Chciałabym kupić dzbanek filtrujący do wody...wybór jest taki że trudno mi się zdecydować. Cena samego dzbanka nie jest az tak ważna jak jego eksploatacja czyli wymienne filtry. Co możecie polecić? tak aby eksploatacja była możliwie najtańsza, oczywiście w stosunku do jakości i ilości wody na jaką starcza filtr...wiem że takie rzeczy to tylko w erze ale na pewno macie swoje typy:) z góry dziękuję
Witam,ja używam Brita Maxtra,filtr starcza na 1 miesiąc,niezależnie od ilości wody,jeden wkład kosztuje ok22-30 zl.,ale ostatnio kupiłam odpowiedniki w tesco 3 sztuki za ok.30 zl.
Ja używam dzbanek firmy Anna i jestem zadowolona. Wkład wystarcza średnio na miesiąc, a kosztuje ok. 10 zł. Do Anny, co jest ważne pasują też inne wkłady uniwersalne( classic) np. od Brita, Dafi, Zelmer, które też można tanio kupić np. ostatnio w markecie kupiłam 2 za 17 zł. Jednak żeby eksploatacja nie była droga trzeba zwrócć uwagę, aby do dzbanka pasował wkład tzw. okrągły- bo te są uniwersalne i niedrogie.Zasada działania dzbanków jest przecież taka sama.
swego czasu zainwestowaliśmy w filtr, którego cały osprzęt znajduje się w szafce pod zlewem...działa na zasadzie podwójnej osmozy, czyli w efekcie końcowym jest to woda destylowana...ale u mnie nie tak zupełnie końcowy, bo na końcu jest mineralizator, dzięki któremu ponoć mam w wodzie wszystko co trzeba :) i tego się trzymam ;)
przeczytaj, co pisałam niżej na temat "podwójnej osmozy" i "mineralizatora" - wszystko wskazuje na to, że zostaliście naciągnięci na grube pieniądze - niech zgadnę - filtr z całym osprzętem kosztował kilka tysięcy, parwda?
Ps, Oczywiście istnieją filtry potrzebne i wskazane dla danej wody, z danego terenu. Jeśli ktoś ma wodę bardzo zażelazioną (żółta barwa i bardzo trudny do usunięcia osad pozostający na armaturze), powinien zbadać wodę w Sanepidzie i poprosić o wskazanie (indywidualne dobranie) filtra, jaki należy założyć na ujęciu wody.
Jako osoba, która sporo wie o filtrach napiszę ŻADEN FILTR! Każdy - czy to brita czy inny sz.i.t pozbawia nas skałdników mineralnych z wody. Każda woda w kranie jest w jakiś sposób bogata w minerały. Wielu sprzedawców filtrów wciska w nas kit, że kamień, który się wytrąca uszkadza nam organy wewnętrzne (!), powoduje kamienie w nerkach itp. Bzdura! Ten "kamień" to składniki mineralne, których nasz organizm POTRZEBUJE!
Inny mit (wprost od sprzedawców filtrów), że woda chlorowana szkodzi. Otóż zawartość chloru jest śladowa, a chlor konieczny do oczyszczenia wody z bakterii chorobotwórczych.
W dużym uproszczeniu - używajac filtrów, czy to węglowych, czy tych działających niby na zasadzie odwórcenej osmozy (mineralizator - dobre sobie! ;) czyli co, pozbawiamy najpierw wody minerałów, żeby je potem na nowo dodać - chyba po to, by nabić portfele filtrowym naciągaczom), pozbawiamy się tego, co najcenniejsze w wodzie. Wyjaławiamy ją!
I inny z tricków sprzedawcó filtrów - robią na naszych oczach pseudo - doświadczenia, pobierając wodę z kranu i dodają odczynniki, które wskazują niby, że w wodzie kranowej jest dużo brudu błota i coś tam jeszcze. Proponuję zaprosić na taki pokaz chemika, czy laboranta zajmującego się badaniem wody - sprzedawca jest z góry przegarny, bo wciska nam kłamstwo.
Niedowiarkom proponuję wizytę w najbliższym sanepidzie (wydział badania czy kontroli wody) i rozmowę z fachowcem na ten temat. Poza tym - można taką poradę uzyskać telefonicznie. Nie dajcie się naciągać!
Nie będę polemizowała z Tobą ,bo jesteś pewnie fachowcem w tej dziedzinie:)Ja jednak pozostane przy dzbanku filtrującym,ponieważ odkąd go używam nie muszę odkamieniać czajnika i to daje mi jakieś poczucie beżpieczeństwa,a co do minerałów,to racja,ale u mnie pije się wodę mineralną na codzień,staram się kupować lepszego gatunku,każdy mój domownik wypija min.jedną butelkę(1,2-2l)dziennie,więc mam nadzieję,że dostarczamy sobie niezbędnych składników...
Gdy ma się twardą wodę i fuj nie dobrą to olać minerały filtr do wody zmienia smak a i proszek lepiej dopiera a minerałków można się napić z wody np. nałęczowianki w butelce ze sklepu.
Co do kupna wody mineralnej - jak komuś nie szkoda kasy, to pewnie, niech kupuje. Inną sprawą jest to, że producenci wód zazwyczaj zawyżają ich ilość (delkarowaną na etykiecie) do stanu faktycznego.
Twarda woda pewnie, że osadza się w postaci kamienia, ale też ma dużą zawarość np. wapnia. A co ma odkamienianie czajnika do poczucia bezpieczeństwa? Lepiej można się czuć pijąć bezwartościową wodę? Ja nie piszę tylko o tym, co pijemy w herbacie, ale np. o całej wodzie użwyanej do gotowania. Czyli dość mocno się wyjaławiamy pijąc tylko mineralną (i czy na pewno to mineralna? ;) ) z butelki. Ale jak pisałam - Wasze zdrowie, Wasza świadomość i wybór.
Piszesz tutaj ,ze wciskaja nam kit,ze kamien uszkadza nam organy wewnetrzne itd.
Nie zgodze sie z toba.Moj maz choruje na kamienie nerkowe,mial juz kilka razy usuwane,za kazdym razem sa to dwa rodzaje kamieni,takie normalne wygladajace jak kamien i drugie ktore wygladaja jak kropla wody i te sa ciezkie do zdiagnozowania,widac,je tylko po podaniu kontrastu,na ktory moj maz jest uczulony.
Lekarz zalecil zeby pil natriumarmes mineralwasser,czyli wode z mala zawartoscia sodu,ktora jest rowniez dobra na nadcisnienie(ktore moj maz ma),jak rowniez calciumarmes wasser,czyli z mniejsza zawartoscia wapnia.I widzimy roznice,teraz czas miedzy powstawaniem kamieni wydluzyl sie o 2 razy niz przedtem,chociaz kamienie tak czy tak sie pojawiaja,lekarz powiedzial ze maz ma tendencje do tworzenia sie kamieni i bedzie z tym musial zyc do konca zycia,ale jest to o wiele rzadziej niz jak nie pil takiej wody.Znalezlismy wode,ktora ma te dwie cechy.I nie jest droga.
Akurat bezpośrednią przyczyną tworzenia kamieni nerkowych są często błędy żywieniowe (np. za dużo szczwianów w diecie) czy też jakieś zaburzenia metabolicznie. Nie woda, którą pijemy. Podczas kamicy nerkowej zaleca się picie większej ilości wody, oczywiście, że niskozmineralizowanej - to pomaga zwiększyć filtrację w nerkach i zapobiegać kolejnym złogom.
Poza tym - piszesz, że woda nie jest droga (woda, którą kupujecie). U Was jest konieczność jej kupowania ze względów zdrowotnych. Ja pisałam o kosztach w nawiazaniu do tego, że ktoś zamiast używać wody z kranu, kupuje butelkowaną, której wartości niewiele się różnią od tej wodociągowej.
Chciałabym kupić dzbanek filtrujący do wody...wybór jest taki że trudno mi się zdecydować. Cena samego dzbanka nie jest az tak ważna jak jego eksploatacja czyli wymienne filtry. Co możecie polecić? tak aby eksploatacja była możliwie najtańsza, oczywiście w stosunku do jakości i ilości wody na jaką starcza filtr...wiem że takie rzeczy to tylko w erze ale na pewno macie swoje typy:) z góry dziękuję
Witam,ja używam Brita Maxtra,filtr starcza na 1 miesiąc,niezależnie od ilości wody,jeden wkład kosztuje ok22-30 zl.,ale ostatnio kupiłam odpowiedniki w tesco 3 sztuki za ok.30 zl.
Ja mam BWT, jestem zadowolona,http://www.bwt.pl/PL/Produkty/Technika-Domowa/Produkty/filtry-do-wody/Dzbankowe-filtry-do-wody/
http://primavera-agd.pl/filtr-x4-bwt-brita-anna-longlife-mg2-nowosc-magnez.html
Ja używam dzbanek firmy Anna i jestem zadowolona. Wkład wystarcza średnio na miesiąc, a kosztuje ok. 10 zł. Do Anny, co jest ważne pasują też inne wkłady uniwersalne( classic) np. od Brita, Dafi, Zelmer, które też można tanio kupić np. ostatnio w markecie kupiłam 2 za 17 zł. Jednak żeby eksploatacja nie była droga trzeba zwrócć uwagę, aby do dzbanka pasował wkład tzw. okrągły- bo te są uniwersalne i niedrogie.Zasada działania dzbanków jest przecież taka sama.
Mówię o wkładzie takim jak ten :
http://allegro.pl/wklad-filtrujacy-filtr-zelmer-anna-brita-kenwood-i2641629846.html
właśnie takie okrągłe są uniwersalne i nie za drogie.
swego czasu zainwestowaliśmy w filtr, którego cały osprzęt znajduje się w szafce pod zlewem...działa na zasadzie podwójnej osmozy, czyli w efekcie końcowym jest to woda destylowana...ale u mnie nie tak zupełnie końcowy, bo na końcu jest mineralizator, dzięki któremu ponoć mam w wodzie wszystko co trzeba :) i tego się trzymam ;)
przeczytaj, co pisałam niżej na temat "podwójnej osmozy" i "mineralizatora" - wszystko wskazuje na to, że zostaliście naciągnięci na grube pieniądze - niech zgadnę - filtr z całym osprzętem kosztował kilka tysięcy, parwda?
Ps, Oczywiście istnieją filtry potrzebne i wskazane dla danej wody, z danego terenu. Jeśli ktoś ma wodę bardzo zażelazioną (żółta barwa i bardzo trudny do usunięcia osad pozostający na armaturze), powinien zbadać wodę w Sanepidzie i poprosić o wskazanie (indywidualne dobranie) filtra, jaki należy założyć na ujęciu wody.
Jako osoba, która sporo wie o filtrach napiszę ŻADEN FILTR! Każdy - czy to brita czy inny sz.i.t pozbawia nas skałdników mineralnych z wody. Każda woda w kranie jest w jakiś sposób bogata w minerały. Wielu sprzedawców filtrów wciska w nas kit, że kamień, który się wytrąca uszkadza nam organy wewnętrzne (!), powoduje kamienie w nerkach itp. Bzdura! Ten "kamień" to składniki mineralne, których nasz organizm POTRZEBUJE!
Inny mit (wprost od sprzedawców filtrów), że woda chlorowana szkodzi. Otóż zawartość chloru jest śladowa, a chlor konieczny do oczyszczenia wody z bakterii chorobotwórczych.
W dużym uproszczeniu - używajac filtrów, czy to węglowych, czy tych działających niby na zasadzie odwórcenej osmozy (mineralizator - dobre sobie! ;) czyli co, pozbawiamy najpierw wody minerałów, żeby je potem na nowo dodać - chyba po to, by nabić portfele filtrowym naciągaczom), pozbawiamy się tego, co najcenniejsze w wodzie. Wyjaławiamy ją!
I inny z tricków sprzedawcó filtrów - robią na naszych oczach pseudo - doświadczenia, pobierając wodę z kranu i dodają odczynniki, które wskazują niby, że w wodzie kranowej jest dużo brudu błota i coś tam jeszcze. Proponuję zaprosić na taki pokaz chemika, czy laboranta zajmującego się badaniem wody - sprzedawca jest z góry przegarny, bo wciska nam kłamstwo.
Niedowiarkom proponuję wizytę w najbliższym sanepidzie (wydział badania czy kontroli wody) i rozmowę z fachowcem na ten temat. Poza tym - można taką poradę uzyskać telefonicznie. Nie dajcie się naciągać!
Nie będę polemizowała z Tobą ,bo jesteś pewnie fachowcem w tej dziedzinie:)Ja jednak pozostane przy dzbanku filtrującym,ponieważ odkąd go używam nie muszę odkamieniać czajnika i to daje mi jakieś poczucie beżpieczeństwa,a co do minerałów,to racja,ale u mnie pije się wodę mineralną na codzień,staram się kupować lepszego gatunku,każdy mój domownik wypija min.jedną butelkę(1,2-2l)dziennie,więc mam nadzieję,że dostarczamy sobie niezbędnych składników...
Gdy ma się twardą wodę i fuj nie dobrą to olać minerały filtr do wody zmienia smak a i proszek lepiej dopiera a minerałków można się napić z wody np. nałęczowianki w butelce ze sklepu.
Co do kupna wody mineralnej - jak komuś nie szkoda kasy, to pewnie, niech kupuje. Inną sprawą jest to, że producenci wód zazwyczaj zawyżają ich ilość (delkarowaną na etykiecie) do stanu faktycznego.
Twarda woda pewnie, że osadza się w postaci kamienia, ale też ma dużą zawarość np. wapnia. A co ma odkamienianie czajnika do poczucia bezpieczeństwa? Lepiej można się czuć pijąć bezwartościową wodę? Ja nie piszę tylko o tym, co pijemy w herbacie, ale np. o całej wodzie użwyanej do gotowania. Czyli dość mocno się wyjaławiamy pijąc tylko mineralną (i czy na pewno to mineralna? ;) ) z butelki. Ale jak pisałam - Wasze zdrowie, Wasza świadomość i wybór.
Piszesz tutaj ,ze wciskaja nam kit,ze kamien uszkadza nam organy wewnetrzne itd.
Nie zgodze sie z toba.Moj maz choruje na kamienie nerkowe,mial juz kilka razy usuwane,za kazdym razem sa to dwa rodzaje kamieni,takie normalne wygladajace jak kamien i drugie ktore wygladaja jak kropla wody i te sa ciezkie do zdiagnozowania,widac,je tylko po podaniu kontrastu,na ktory moj maz jest uczulony.
Lekarz zalecil zeby pil natriumarmes mineralwasser,czyli wode z mala zawartoscia sodu,ktora jest rowniez dobra na nadcisnienie(ktore moj maz ma),jak rowniez calciumarmes wasser,czyli z mniejsza zawartoscia wapnia.I widzimy roznice,teraz czas miedzy powstawaniem kamieni wydluzyl sie o 2 razy niz przedtem,chociaz kamienie tak czy tak sie pojawiaja,lekarz powiedzial ze maz ma tendencje do tworzenia sie kamieni i bedzie z tym musial zyc do konca zycia,ale jest to o wiele rzadziej niz jak nie pil takiej wody.Znalezlismy wode,ktora ma te dwie cechy.I nie jest droga.
Akurat bezpośrednią przyczyną tworzenia kamieni nerkowych są często błędy żywieniowe (np. za dużo szczwianów w diecie) czy też jakieś zaburzenia metabolicznie. Nie woda, którą pijemy. Podczas kamicy nerkowej zaleca się picie większej ilości wody, oczywiście, że niskozmineralizowanej - to pomaga zwiększyć filtrację w nerkach i zapobiegać kolejnym złogom.
Poza tym - piszesz, że woda nie jest droga (woda, którą kupujecie). U Was jest konieczność jej kupowania ze względów zdrowotnych. Ja pisałam o kosztach w nawiazaniu do tego, że ktoś zamiast używać wody z kranu, kupuje butelkowaną, której wartości niewiele się różnią od tej wodociągowej.
Całkowicie się z Tobą zgadzam. Nabijają nas w butelkę, :)