Krótki zamglony dzień, ciężkie ciemne chmury, zimne poranki i wzrok skierowany do góry. Spadnie deszcz czy też słońce dzisiaj zaświeci, wiatr szaleje, goni kapelusze, liście i śmieci. Strach wychodzić gdy przyroda kły pokazuje i te marzenia, że w kawiarence ogień buzuje. Przytulny zakątek, przy ogniu głębokie fotele, na stoliku ciepła czekolada, chcemy tak wiele? Oto Mysha z Beatą w głęboki fotel się lokują, w kawiarence ruch, dziewczyny coś szykują. Smakosia jak zwykle moc świeczek zapaliła, ich blaskiem, spokojem będzie nastrój robiła. Lenka cały kosz optymizmu szybko wnosi, Aloalo serdecznie każdego o pociechę prosi. Aleksandra pada na siekacze ale się kryguje chce zrobić piernik, czy ciasta nie zmarnuje? Rady, porady na przemian się tu przeplatają na każde pytanie, pytający odpowiedź mają. Miło posiedzieć w tak przytulnej atmosferze, porozmawiać, odpocząć, w sympatię tu wierzę. Kiedy więc razem tutaj bywać często będziemy to złym nastrojom, smęceniu nie ulegniemy. Jesień też swoje uroki pomimo wszystko ma, weselmy się, wszystko mija, jak ten czas gna..
Dopisano 12-10-15 6:18:25:
Oświadczam, że tytuł Startu Piździernik nie jest błędem. Na tytuł natchnęła mnie mysha2006.,,Uwagi,, kierować do niej, niech nie sugeruje takich nazw.
Lajanku ! Piekna poezja czytana bladym świtem z kubaskiem tee z cytrynką .. Nie bedziemy jęczyć , nie będziemy smęcić , przeżyjemy z godnością i radością jesienną porę .
Ha ! Nowa paczusia herbatki otworzona każdy kto ma ochote na '' klasyczną smakosiową zapraszam ''
Mysha ! Urlop w listopadzie , jestem za ! . Pogoda może być bardzo łaskawa i nieobliczalna po '' piżdzierniku '' listopad pomimi krótkich dni ,może ubrać słoneczną sukienke mini .. Dwa razy w listopadzie zorganizowałam wypad . Pierwszym razem Kołobrzeg , coby sztrom na żywo obejrzeć i jodu zatankować . Znajomi lekko puk - puk w okolice czoła ..A tymczasem , pensjonacik cudownie pusty , Bałtyk plaskaty jak jezioro ,i plaże zalane słońcem i ... bryzą . W porywach południowiowych promieni , chciałam leżaczek na plaże tachać . :)))
Kolejnym razem była Wisła , rekreacyjny , wyjazd . Ok 20 listopada w południe +20 C i piekne widoki henn nie tylko na Słowacje ale i na makusiową Żywieczyzne .. ::)
Anrubi ! Ciacho polecm to jedno z tych ( bez złośliwości ) w mojej skali trudności '' debilnie proste ''
Beatko ! A dla Ciebie mogę być kocykiem ..ale takim z lamy i ... dobrze wytrzepanym
Smakosiu ! Mam jak zawsze to samą koncepcyje dnia ..Flanelcia , podomka , poranna prasówka i .. hoop do óżeczka na zatankowanie energii .. Przyniosłam herbatkę dla każdego przybyłego . Odebrać można w .. użytkownikach ..
Chyba podskoczę z tej radości, że jutro mamy sobotę. No przecież będzie można się wyspać i jak Meguś popatrzeć z ciepłego "óżka" na mgłę za oknem. Normalnie bajka
Megi, jaką Ty przepyszną herbatę zrobiłaś , mmmmmmmmm... Piękny ten Twój awatar. Zawsze twierdziłam, że w prostocie jest najwięcej uroku. Czyste szkło na prostym drewnie, ciepłe kolory i już nic więcej nie trzeba. Jest w tym przytulność, spokój i zarazem energia. Zdjęcia mogą wiele "mówić". To chyba zdradza Twoje usposobienie...?
Lajan, myśl sobie co chcesz, ale muszę Ci napisać, że Twoje wierszyki są co raz lepsze. Świetnie uchwyciłeś nastrój i emocje kawiarenkowe. Brawo!!!
Aloalo, jak dziś się czuje Bob? Przyznam, że nie znam się na tych sprawach szczepień, ale przeczytałam (na jakimś forum), że temperatura czy powiększenie węzłów chłonnych jest jednym z objawów poszczepionkowych (może wystąpić i nie musi). Mam nadzieję, że dziś już jest lepiej.
Jeśli chodzi o "pierniczenie", to ja wystartuję jakoś tak chyba po 5 listopada. Z tego, co zauważyłam różnica w tygodniu, czy nawet dwóch tygodniach (bo i tak się zdarzyło) nie wpłynęła wyczuwalnie na smak ciasta. Fajna jest jednak cała ta oprawa budowania nastroju świątecznego poprzez etapy "pierniczenia". Dla mnie to rodzaj pewnej magii
Rozsiadam się wygodnie w fotelu, nacieszę chwilę ogniem z kominka i zmykam do pracy. Jeszcze łyk herbaty od Megi i juz mnie nie ma.
Miłego piątelunieczka!
Ps. Dziś szłam po "mlecznej drodze". Była taka mgła , że ja pierdziu.
witam w nowym locie /starcie i w końcówce tygodnia.....wczorajszy dzień upłynął mi na ciastowo-tortowych zakupach i pieczeniu spodów do pani walewskiej,orzechowców i miodowników...aaaa...zmontowałam też bazy na kremy budyniowe i grysikowe i jeszcze zdążyłam 4 blaty tortowe wyszarpać i zrobiło się koło 1 w nocy....
właśnie piję 2 kawę i zaraz zabieram się za pieczenie kolejnych tortów i składanie ciast,przed chwilką wyjęłam z piekarnika 4 rolady biszkoptowe(cudny ten mój nowy piekarnik-z termoobiegiem macham po kilka ciast naraz:) )
dziesiejszy dzień bardzo pracujący ,jutrzejszy i niedzielny też...doszło kilka tortów i ciast,więc nudziła się nie będę....
na 11 listopada muszę wyszykować na błysk chałupkę bo mamy chrzciny mojego chrześniaka i oddaję swój dom do dyspozycji Jego Rodziców(bo ichne mieszkanko ciutkę przymałe jest)...Zastanawiam się jakie ciasta upiec na tę uroczystość bo pomysł na tort już mam-będzie sporawy z poduszeczką z masy cukrowej i śpiącym dzidziusiem na niej...krem malinowy i brzoskwinie-moja siostra ze szwagrem bardzo lubią to połączenie...
zostawiam gorącą herbatkę z miodem i cytryną i kawusię dla zagorzałych kawoszy(parzochę bo innej nie pijam-wyjątkiem jest ekspresowa ze spienionym mlekiem u Lenki:P)
na osłodę mam muffinki....kolorowe,żeby Wam dzisiaj kolorowo było i przyjemnie
Ja niestety nie potrafie piec kilku ciast naraz. Mimo termoobiegu forma wyżej (chyba od żarówki) się przypiekła, a niżej była niedopieczona. To były ciasteczka.
Mam pytanie czy bułki drozdżowe mozna też piec na dwóch poziomach czy nie udadzą się?
ja piekę na dwóch blachach z termoobiegiem,ale obniżam trochę temperaturę...bułki piekę na jednej blasze np na słodko a na drugiej zwykłe kanapkowe do szkoły Młodym
Lajan, wiedziałam, że sobie świetnie poradzisz :) Jesteś niezawodny :)
Hope, u mnie zawsze kawa na Ciebie czeka..., a jak zamyśli się Tobie zwykła "plujka", to ja również dam radę zaparzyć ;-)
Aloalo, objawy Boba mieszczą się w "normach", ale i tak mam nadzieję, że już lepiej, coo ?
Dzisiaj wyruszamy w góry i mam nadzieję, że szybciorem nam pójdzie. Ostatnio, w ramach oszczędności, postanowiliśmy jechać do Wrocławia przez Opole, żeby nie płacić za autostradę ;-). Czasu mieliśmy sporo, więc bez pośpiechu, wlekliśmy się za traktorami ( a wszystkie tego dnia postanowiły wyjechać na drogę...na naszą drogę ;-) ) i podejrzewam, że w całej Polsce nie było żadnego ciągnika, bo wszystkie jechały przede mną . Po dwóch godzinach stwierdziłam, że trzeba coś z tym zrobić i podgonić trochę, a nie jechać na końcu za wszystkimi. Wyprzedziliśmy kilka samochodów i spokojnie jechaliśmy dalej, kiedy kątem oka zauważyłam przy drodze ustawiony fotoradar. O nie...- myślę sobie - miałam oszczędzać, a nie dopłacać jeszcze, więc zatrzymaliśmy się od razu na parkingu, zabrałam legitymację Ślubnego i postanowiłam podejść do panów z szarą skrzyneczką i spróbować, czy uda się mnie wykasować ;-) Nie jechałam szybko, ale po co mi pocztówka z podróży. Przeszłam kawałek i mówię : -" Dzień dobry, chciałam się dowiedzieć, czy nie przekroczyłam trochę prędkości ?" Panowie popatrzyli na mnie, jeden się natychmiast uśmiechnął, choćby mnie znał i odpowiedział : - " Eeee, ja myślę, że nie, przecież przyszła pani na piechotę...." Już wiedziałam, że będzie dobrze, więc odpaliłam : -" Ale ja bardzo szybko szłam, więc wolałam się upewnić... " Pan jeszcze szerzej się uśmiechnął i życzliwie zapytał : - " A z której strony pani..."szła" ? " Pokazałam z której i dowiedziałam się, że panowie łapią tych co z drugiej strony jadą, także mogę spokojnie jechać dalej, tym bardziej, że przemiły jegomość powiedział mi również, gdzie jeszcze mogą stać i jakimi tajnymi samochodami dzisiaj wyjechało "kino objazdowe". Tak wesoły i uprzejmy był ten pan, że od niego nawet mandat by było przyjemnie dostać :))))
Wracaliśmy już autostradą, bo jednak duuużo szybciej i taniej wychodzi ;-)
Lenka, jeżeli Ty tak potrafisz postępować z Policją, że wyśpiewali Tobie o wszystkich radarach jak na przesłuchaniu, to Tobie już nie grozi żaden mandat. Kobieto! Jesteś niesamowita A jak Twój mąż zareagował? Odpoczywaj i naciesz się tą swoją oazą z grzybami ile wlezie.
Miałam iść jutro na premierę do teatru, ale moją przyjaciółkę niespodziewanie oświeciło i okazało się, że to jutro jest już dziś więc zaraz wskakuję w swoją "małą czarną", buty na obcasie i śmigam się "ukulturalnić".
Witam w nowym, piźdźącym wątku wierszyk pierwsza klasa, zapraszamy z Beatką na kolanka. Fajnie, że już piatek, co prawda niedziela robocza ale póki co wolny wieczór i cały dzień przede mną .
Dzisiaj piździ jeszcze bardziej, włączyłam już centralne po powrocie z pracy a Młody do szkoły dostał już zimową kurtkę, ja odkopałam jesienny płaszczyk. Chałupkę na szybko ogarnęłam, zaraz rozwieszam pranie i idę na rowerek. Mam w planach wieczór przy świecach z mężusiem , posiedzimy, pogadamy....
Rozpalam w kominku, zostawiam dzban gorącej herbaty i uciekam.
Smakosiu, miłego "ukulturalniania"
Lenko powinnaś pracować z wywiadzie :)
Megi, urlop wybieram bo jeszcze z 12 dni mam z tego roku, nigdzie nie jadę, posiedzę w domu, będę trzeźwieć po swoich urodzinach
Chciałam na wstępie powiedzieć, że już tu byłam za dnia. Nagadałam się a potem nacisnęłam coś (co?) i znalzłam się poza Kawiarenką! Weszłam zobaczyć czy jakiś ślad po mnie nie został, ale nic nie zostało a ja jż nie miałam czasu powtarzać. Korzystając z tego, że Bob "zwiedza" Klub PRzyjaciół Myszki Miki przychodzę jeszcze raz i będę się starać nie naciskać "katapulty" :))
Rano usłyszałam obrzydliwy dźwięk. Takie szuranie specyficzne, które daje się słyszeć przy skrobaniu szyb w samochodach.... Na szczęście mój pojazdek stał w odpowiednim miejscu i tylko zaparował a nie zamarzł. Ludzie, ja mam nadzieję na jeszcze trochę ciepła tej jesieni! Choć w dzień jako tako, ale te słoneczne chwile spędzam w pracy.
Bobowi temperatura spadła przed pójściem spać. wrócił apetyt i dobry humor. Mi też. Humor znaczy. Z apetytem problem mam mało kiedy. Zwłaszcza jeśli chodzi o słodkie.... Martwię się natomiast, bo nastęne odczulanie w przyszły czwartek a wtedy Bob ma w przedszkolu pasowanie i jak będzie taki padnięty to ja pierdziu. Wezmę urlop i pójdę z rana, mam nadzieję, że do popołudnia mu przejdzie jakby co.
Lajan - pięknie Ci wyszło! Brawo!
Lenka - szczęśliwej drogi i faktycznie powinnaś pracować w wywiadzie :) Mi by na myśl nie przyszło, żeby iść i prosić o wykasowanie :))
Smakosiu - wspaniałego wieczoru i udanej sztuki :)
Mysha - jak Twój judoka? Spodnie w całości? :) Udanego wieczoru z Mężem!
Beatko - dla Ciebie pełen kosz słoneczka, żebyś nie cierpiała na to draństwo!
Oj Lajan ale walnąłes literówkę w tytule postu - gratuluję!smieje sie sie juz z pół godziny)))Podobną widzialam ostatnio, kiedy pani w ratuszu zameldowała kogos, kto miał nazwisko Szewczyk, jako(sorry)-Sraczyk.
Przychodzę z herbatą, bo kawa już wypita. Wybaczcie Jutro się poprawię i postaram ją przynieść z samego rana. Wstałam dość wcześnie i musiałam się ogarnąć, bo niedługo wychodzę w odwiedziny do rodziców.
Melduję, że jestem bardzo "ukulturalniona", ale jednocześnie totalnie ogłupiała. Wczorajsza sztuka była z serii tych, co to człowiek wychodzi z teatru i bije się z własnymi odczuciami..."co autor miał na myśli?". Szczerze mówiąc nikomu był nie poleciła tej sztuki. Po reakcji publiczności wnioskuję, że jakieś 80% widowni miało dokładnie takie same odczucia. No nic, trochę szkoda, ale premiery mają to do siebie, że człowiek nie wie czego może się spodziewać. Tak, czy siak - fajnie było poczuć klimat teatru. Uwielbiam ten wszechobecny zapach desek, przytulność kotar, magię świateł i tę możność "podglądania życia".
Słońce! Pięknie i radośnie za oknem. No ale niestety zimno i wietrznie. Trzeba wskoczyć w cieplejsze rzeczy.
Faworek z Koralikiem nakarmieni i jak tylko uchyliłam okno, to zaraz czmychnęli
Za to ja przychodzę z kawusią :) W kominku się jeszcze tli więc mocno dorzucam, coś tam dzisiaj na dworze cieplej ale nie za bardzo. Młody poleciał na trening, mężuś do pracy a ja się biorę zaraz za pieczenie szarlotki i szykowanie obiadu. Chałpka ogarnięta więc zadań za dużo na dzisiaj nie mam.
Aloalo, spodnie wytrzymują póki co wszystkie treningi :)
Walnęło mnie na całego ... a dzisiaj weselna imprezka 11godz. na zegrze o 15 musze być fitt dziewczynka ..Zaaplikowałam sobie emesi miksturkę , może cuda zdziała . Po paru łykach mam sie ciepło i .. fajnie . Trzeba pazurki lekko poprawić i włos na głowie ..Chłopa na 12.30 umuwiłam na podstrzyżyny .. ))
Smakosiu ! A ja lubię takie sztuki .. kazdy sobie zinterpretuje jak kce ..tylko jak durnota to szkoda czasu
Mysho ! Ciesz się wolnym i ... nie szlej %% szkoda głowy i .. wątroby
Aloalo ! Bob do czwartku złapie forme ze hoho ..
Lenka ! Ja poprosze ksero legitymacji mężowatego ... chętnie spróbuje jak działa ..W drodze go Koszalina okolice Białego Boru geściutko nasadzone foteczkami z nienacka .. )))
Lece pod kocyk opatulona w dresik i polarek dodatkowo .. ))
Witam sobotnio,u mnie dzis slonkochociaz dosyc chlodno.Musze wyjsc z domu i kupic proszek do prania,a bardzo mi sie nie chce,bo mam kupe roboty i na chwilke tutaj sobie siadlam odpoczac,musze okna pomyc,bo w ciagu tygodnia to jeszcze u mnie byl remont i dlugo pracowalam i padalam poprostu.
Ide sie wzmocnik kawa i biore sie za robote,jak wroce ze sklepu.Pozdrawiam wszystkich kawiarenkowiczow serdecznie i oby wam slonko dzisiaj swiecilo
Lajanie, niechże Cię wyściskam i dam buziaka..piździernikowego ;) Normalnie ekstra wiersz. Ja dziś dostałam szajby porządkowej...szafy, szafki, pawlacze...mój mąż się śmieje, że chyba będą święta skoro grzebię tam, gdzie z reguły nie grzebię. I nie posiedzę dziś w kawiarence, ale zostawiam flaszkę winka z winogron z 2009r i ciepłe bułeczki ze słonecznikiem. Pachną prawie tak jak piernik w czasie pierniczenia . Częstujcie się, a ja spadam dalej poszajbować, bo zaraz zmrok, więc wiecie...
MR-czyżby w innych wątkach wiało nudą,że nas zaszczyciłaś swoją obecnością?nie wydaje mi się żeby Lajan potrzebował adwokata,a tak jak napisała Smakosia-odpowiedź na Twoje pytanie jest dokładnie w wątku 13-Majolika pytała o to samo w nocy i odpowiedź dostała.....
i jeszcze jedno....skoro pytasz na forum-ma prawo odpowiedzieć kto chce....Gdyby pytanie było TYLKO do Janka w naszym watku-trzeba było napisac na pw...
Odpisuję sam, dopiero teraz wchodzę i czytam. Piżdziernik to zamierzone.Mamo poczytaj wszystkie poprzednie wpisyb w kawiarence a sama dojdziesz dlaczego. Ciężki los ,, poety,,
No mówiłam, że "co autor miał na myśli? " było najkoszmarniejszym pytaniem:)
A ja miałam zamiar napisać, że "nie ocenia się książki po okładce" a w tym wypadku "po tytule", ale za chwilę stwierdziłam, że może paść magiczne "co autor miał na myśli?"
Dzisiaj było tak, jak lubię - prawdziwa złota polska jesień. Cieplutko (w porównaniu do tego. co było w tygodniu), słoneczko i nawet się dzisiaj wyspałam. Wprawdzie o 5.05 usłyszałam "chcę wody", ale po wypiciu Bob posłusznie zasnął i wprawdzie wstał po 6-tej, ale łaskawie zajął się sam sobą a ja jeszcze przedrzmałam do 7.30, co jest wielkim sukcesem.
Kupiłam dzisiaj fajowską torebkę (tak, jakbym koniecznie potrzebowała...) i doszłam do wniosku, że chyba mam nałóg :) Dużo mniej szkodliwy od nałogu ciastowego ...
Smakosiu - pytanie zadane na języku polskim po przeczytaniu wiersza "co autor miał na myśli?" do dziś wywołuje u mnie dreszcze, ale cieszę się, że przynajmniej atmosfera teatru sprawiła Ci przyjemność :)
Lenka - jeśli mieliście w górach taką pogodę, jak ja tutaj, to już Ci zazdroszczę! Możesz łyknąć za mnie świeżego powietrza nieco?
Megi - Bob już jest w doskonałej formie. ale w czwartek kolejna dawka i jak będzie tak jak po pierwszej to może na przedszkolnej imprezie zasnąć! :) A jak Ty się czujesz?
Beata - ja też się strasznie bardzo mocno cieszę, że Cię tutaj mamy :)
A mnie się wydaje, że nauczyciele pytali "co autor mial na myśli" bo tak naprawdę sami nie wiedzieli
Dorzucam do kominka, obowiązkowe świece, przynoszę pyszną szarlotkę i herbatę malinową i zmykam bo umówiliśmy się ze znajomymi na kolację. Miłego wieczoru :)
Nasza polonistka z liceum na pewno nie wiedziała, bo pytałą często :) PAmiętam jak męczyła biednego kolegę, żeby ruszył mózgownicą i coś od siebie wymyślił a nie gapił się w tekst, więc kolega zaczął szperać w mózgownicy i po chwili usłyszał, żeby przestał wymyślać głupoty, przecież ma tekst przed sobą Ale lubiliśmy ją :)
Ja piję. To jest nas diwe. Jeśli jeszcze jest to poproszę :)
Trzymaj kciuki Emilko, bo wychodzi mi na to, że Bob będzie grochem w przedstawieniu "na straganie"... A jak będzie senny to bardziej by pasował na tego biednego więdnącego kopra:)))
ja tam cisnę browara:P nie lubię herbaty.....ale kawę za to lubię,ale na kawę za późno-to pocisnę browara...potem jeszcze do kuchni bo doszły mi na jutro 3 torty(dzisiaj zamówiono) i upiekę spody do nich...krem już gotowy-to jutro zostanie tylko przełożenie całych 7 torcików i Łikęd uznam za udany...:P
padam dzisiaj na pyszczek.....wydałam 12 blaszek ciasta i 8 tortów....jestem skonana,a tu jeszcze nie koniec....na razie odpoczywam z Połówkiem na kanapie posilając się browarem......
zapomniałam na smierć!!!!! przyniosłam pania walewską i miodownik wg Dorotaxx z masą grysikowa....częstujcie się bo mało zostało-Młode z Połówkiem i naszym angielskim Gościem prawie wszystko zjedli.....co uratowałam,to przyniosłam...
jest u nas od 12 września...ale coś bąka,że 19 wylatuje.....nie widziałam u niego radości z tego powodu,więc wychodzi na to,że jestem najlepsza na świecie gospodynią:) a co!
Wieczorem mnie wzięło na pranie. Starannie wyselekcjonowałam biel i uprałąm. Wyciagnęłam większość rzeczy w kolorze różowym!!! Ważnych rzeczy, znaczy takich, które lubię nosić. I szukam, czego czerwonego nie zauważyłam i się okazuje, że białą koszulka Boba ma podszycie wewnątrz koło szyji czerwone! Piorę jeszcze raz, ale czy to coś da?!
Jeszce postąpię jak perfekcyjna Rozenkowa i wypiorę to z dodatkiem sody. NAjwyżej szlag trafi. W takim odcieniu to i tak już nie założę... Ale to już nie dziś.
ale jak już rano będziesz tę herbatę dla Emilki robiła,to machnij prosze parzonego kawulca dla mnie bez mleka,bez cukru,2 kopiate łyżeczki mielonej kawy...:)
no to jutro nic nie robię:).....Ola obudzi mnie kawusię.....Młoda robi śniadanie....obiad montuje Połówek a kolację Młody z pomocą Młodej....więc ja mam jutro labę:)
No no. Że tak powiem. Takie bajki, to...nie nam. Pewnie trzaśniesz kolejne osiem podkładów do nowych tortów i przyjmiesz zamówienia na następne 12 blach ciasta. Ech Ty!
Zmykam do spania. Dobrej nocy dla Wszystkich i do... jutrzejszej herbaty z sokiem
Cichoj chłopie , niech dziewczynki śpią ... Bądz tak dobry i podaj kubek tee z citronką , lekko zmęczona jestem ... i zmniejsz płomień w kominie ... zostaw drwa na - 20 C
Lajanie, Ty serca nie masz! W niedzielę tak głośno z rana budzić! Jesteś gorszy od mojej komórki. W dodatku ona ma drzemkę :)))) I w łikęd milczy :)
Przynoszę obiecaną herbatę z sokiem aroniowym i kawę. Mocną kawę dla hardcorowców :)) Mam jeszcze rogaliki a do nich masło i dźem "pomarańczowy" z cukinii :) Od tej samej przyjaciółki, któa obdarowała mnie sokiem aroniowym. Dżem jest przepyszny i smakuje tylko i wyłącznie pomarańczą. Chętnie bym powiedziaął, że masło tej swojskie, ale tak dobrze nie jest :)
Miłęj niedzieli, Kochani! Ja spadam włosy myć, bo na głowie ... eeee ciężko to nawet nazwać :)
Uuuuu, jak obiecała - tak zrobiła Przepyszna herbata! Ale mnie zaskoczyłaś. Spodziewałam się, że rano Bob porwie Ciebie całą i nici z obiecanki. A tu proszę! Na dodatek dołączyłaś jeszcze tyle różnych dobroci śniadaniowych. Aż nie mogę się powstrzymać.
Jak dobrze jest wstać bez pośpiechu, leniwie i beztrosko. Na dodatek Kawiarenka aż pachnie rarytasikami Jak ja lubię jak Lajan rano rozpali w kominku i Megusia pierwsza się snuje. Może bardziej przemyka, ale zawsze zostawia taki miły powiew serdeczności. Fajnie jest. Aż się przeciągnęłam relaksująco na myśl o tym dobrym poranku.
Dzionek wyraźnie zaczyna się dopiero budzić i przecierać. Niebo jakieś szare, ale wierzę, że potem "wyglądie" z niego słońce.
nie wiem, jak u was, ale u mnie pochmurno, może cosik się zmieni...wczoraj nic nie zapowiadało pięknie słonecznego dzionka...wybrałyśmy się z koleżankami na zakupy..ale nie po jakichśtam galeriach, ale na bazar...obkupiłyśmy się, że hoho, bo ceny nie galeryjne, a towar tak jakby
w piątek zdecydowałam o zmianie salonu fryzjerskiego, bo poprzedna szefowa to już nie wiedziała, jak liczyć..się wqrzyłam i jestem mega zadowolona...super hiper nowoczesny salon, nawet jednorazowe ręczniki mają, a z tym to się nie spotkałam
no, czas koty z kolan zgonić, założyć fartucha i do kuchni...nic nie upiekłam, przyznaję bez bicia, ni mom casu, ale mam mega ilości białej michałkowej czekolady, bom uzależniona i owsiane ciasteczka...
dobrego dzionka Wam życzę
ps.Lajan, niech moc będzie z Tobą...jak ja Cię kocham
Jakże się cieszę, że na mnie Lajan nie wrzeszczał w środku nocy ;) Bynajmniej się wyspałam, choć o mały włos bym zaspała. Umówiliśmy się, że o 9.30 jedziemy na cmentarz, potem zostajemy na mszę ( mamy kościół parafialny przy cmentarzu). A ja zwlekłam gnaty z łoża za pięć dziewiąta. Oj trzeba było widzieć jakiego spida włączyłam, żeby się "wyrobić" w czasie. Miałam mały poślizg czasowy, ale nie było źle. A pogoda u mnie dziś....bajeczna, wymarzona, jak nie piździernikowa... nie duje nawet maluśki wiaterek. I słońce takie wielkie, cieplutkie, na niebie ni chmurki...Pojechaliśmy na cmentarz do taty, do dziadków i całej reszty rodziny. 3 godziny łażenia. Oj moje nóżęta to odczuły. Dobrze, że choć w kościele można było cztery litery posadzić ;). Uduchowiona, wyciszona wróciłam do domu, tylko po to, by w locie zjeść obiad i zaraz idziemy w gości.
Odkrajam część ciasta ( zabiorę trochę do kawy) a resztę zostawiam dla Was.
To ciasto nie ma nazwy- może ktoś ma pomysł. Wrzuciłam tam mascarpone, bitą śmietanę, gruszki ze syropu i coś jeszcze...Spadam, pozdrawiam cieplutko!!!!
Witam wieczorkiem :) Dzisiejszy dzień w pracy byl maskaryczny. Pracy było tyle, że jeszcze mnie nogi bolą a zamiast przed 16 w domu byłam o 17. Mam dość.... Jutro wolne ale mam urzędowe sprawy do pozałatwiania i jeszcze jakieś zakupy, do przychodni po receptę, do krawca po spodnie, delikatny rowerek wieczorem no i tyle z wolnego będzie :) Byle do czwartku bo oczywiście wolny :):):)
Dorzucam do kominka, zostawiam herbatkę truskawkowo-rabarbarową i szarlotkę , zapalam owocowe teelighty i zmykam oglądać film z mężusiem :)
Wróciłam. Ale cudnie było... takie późne lato ;-) Przywiozłam kolejną porcję grzybów...z własnej hodowli ;-) A oprócz tego koszyk orzechów włoskich, pudełko malin i kilka kilogramów jabłek od sąsiada ( oj będzie pyszna karkówka z jabłkami ).
Aloalo, poodychałam za Ciebie i połapałam cieplutkie promienie słoneczne, nawet na zapas :)
Smakosiu, Ciebie z aparatem mi w górach brakuje, ja z moim "głupim jasiem" porządnego zdjęcia nie potrafię uskutecznić :)
Megi, dla Ciebie dwa ksera legitymacji pstryknę ;-) Bez niej, to już byśmy z torbami poszli ;-)
Lajan, widocznie jesteś już wybitnym poetą, bo poruszyłeś swoim wierszem całkiem spore grono czytających ;-). Musisz pomyśleć nad następnym miesiącem...może "liściopad" podobnie zadziała...?
Lecę pakować grzyby do słoików....i pojeść świeżutkich orzechów...uwielbiam takie wilgotne, jak ściągnie się skórkę :) i maliny prosto z krzaka.... Częstujcie się, kto ma ochotę.
Wybieram się do dr z anginką swieżo wychodowaną i katarkiem klasycznym + gorączka .. Kto miłaby ochote rosołek ugotować mile widziany , po drodze z apteki zakupie wszelkie mięsiwa i warzywa .. :) W rozliczeniu szufladka ze słodyczami , barek z napitkami i ...talerz ciasta weselnego
Lajanie ! Dziękuje za herbatkę .. jak dobra z rana
Lenko ! Wiedziałam że na Ciebie mogę liczyć .. już sporo dorobiłam ( nie ja mój '' Pospieszalski '' ) róznego rodzaju budzety gminne i powiatowe
Hm...będzie padać czy nie? Jakieś coś ołowiane wisi nad głowami a mimo to słońce świeci. Ulica mokra. Co jest grane? Pomyśleć Lenko, że u Ciebie było tak pięknie. Nawet mnie nie rozdrażniaj tym robieniem zdjęć, bo mi się marzy taki piękny, ciepły jesienny dzionek do obfotografowania w plenerze. W sobotę było dość sympatycznie ale za to bardzo wietrznie a tym samym chłodno. A w niedzielę zawitały przelotne deszcze. Taka mokra jesień, to mi się nie podobuje Oj, jak fajnie, że trafiliście na taki wspaniały "łikęd". No i trzeba przyznać, że obłowiliście się
Megi, bidulko Ty... Tylko człowiek sobie trochę "pobaluje", to zaraz musi to organizm odpokutować. Hm...pewnie sobie potańczyłaś, zgrzałaś się, potem napoje gazowane i masz babo placek. Kuruj się i wracaj prędko do pełni sił.
Smakoś ! Juz mnie '' rozbierało '' z rana . Zrobiłam herbatke emesi i pod kocyk . Na czas wyszykowałam się , nawet , naet czułam się . Towarzystwo + tańce i menu , wszystko grało . Kryzys przyszedł bladym świtem w niedziele . Ból gardła i załatwiona ..)
Przyczłapałam się , po drodze zakupy do ...środy . Rosół trójmięsny juz lekko mruga do mnie z kuchni . Dorzuciłam oprócz stanadrtowych warzywek , lubczyk , imbir , czosnek ....a niech '' zaraza '' znika .. )) A ja hooop do óżeczka .. ))
Meguś, ja tak sobie myślę, że po takim rosole, to już wszystka zaraza poucieka. A Ty grzej się w tym swoim "óżeczku" i wracaj do pełni sił. Uściski (bezpieczne, bo z daleka ).
Piździernik jest genialny - Lajanie, jesteś królem Kawiarenki :) Może jestem trochę dziwna, ale zwykle lubię takie zamglone piździernikowe piździerniki :D Właśnie rozglądam się po warzywniakach i supermarketach za dużą dynią, w której chcę zasadzić wrzosy!
Witam :) za oknem dzisiaj szaro i ponuro, z nieba siąpi.... nie lubię takiej pogody. Dzisiaj mam na 10, do 18. Też nie lubię tej zmiany, no ale trudno. Przynoszę dzbanek gorącej herbaty z miodem i cytryną, rozpalam w kominku i zmykam bo za niedługo mam autobus. Życzę miłego dnia :)
Od rana mam małe urwanie głowy, ale przybiegłam żeby się z Wami przywitać. A! Jeszcze coś - kupiłam wczoraj w Lidlu zestaw trzech szklanek termicznych do cappuccino. Moim zdaniem są do wszystkiego, bo wspaniale w nich wygląda np. herbata z cytryną Utrzymują ciepło a w przypadku chłodnych napojów niską temperaturę. Są z cienkiego, wytrzymałego szkła. bardzo estetycznie wykonane. Polecam. Trzy sztuki kosztują ok. 35zł. Znalazłam takie zdjęcie (bo w gazetce Lidla są pokazane inne - mają w ofercie dwa rodzaje)
Mglisto i dżdżysto tak piżdziernikowo ( o matko nasza polszczyzna , cudzoziemiecu prosze wybacz ) . Jutro ma być zdecydowanie wiecej słonka ..ano obaczymy. Patrzę na okna , jakby tak je umyć ale to chyba na razie '' gópi '' pomysł ... ::)
Smakosiu !
Nadal na wyznaczonej mi pozycji czyli w łożku , jest juz lepiej . Śniadanko wsunięte i .. przglądłam gazetke Lidla .. faktycznie dopiero teraz zauważyłam szkalnusie .. Moją uwage przykuła hirbatka Teekanne Winter Time , bardzo lubie z orange + cynamon + gożdziki i 2 gule rumu .. ::)
Trzymajcie sie zdrowo Kobietki i Lajanku i ... niechanadrowo .. ))
Nie wiem, jak to się dzieje,że wieczory coraz dłuższe,a czasu coraz mniej? Ciągle tyle do zrobienia. Powiem szczerze,że wpadłam tu na dłuższą chwilę któregoś dnia, przysiadłam się do stolika, ale kiedy chciałam wysłać do Was wiadomość, coś mnie stąd bezczelnie wywaliło. I niestety nie dało się wrócić. NIe zdążyłam jeszcze poczytać, co się działo w Kawiarence, nadrobię to w najbliższym czasie.
Wsród natłoku pracy miałam też fajne chwile, bo synuś przyjechał na wee..., przepraszam, na łikęd Przywiózł trochę prania, bo pralnia na zapisy i na razie się nie załapał, ale dla mne to był powód do radości ( okazuje się, że póki co, mamusia ciągle nie zastąpiona )
Pogoda pod psem, jak to mówią. Od rana lało, teraz wieje, jesień już pokazuje pazurki. Trzeba się przestawić na gorące napoje, co będzie z moją wodą cytrynową? Ale oglądałam prognozę, zapowiadają, że się jeszcze poprawi. Oby sie sprawdziło. Planowałam pozbierać troche liści na bukiet wg Wkn, a w taki ziąb nie chce się z chaty wychodzić. Jutro mam trochę spraw na mieście, muszę też w końcu przejść się do biblioteki i przypomnieć sobie szkolne czasy.
Kończę, dziecię wróciło głodne, zapodam obiadek. Zrobiłam gołąbki bez zawijania, całkiem niezłe i szybko sie robi. Kto ma ochotę? Wyszło duuuużo, starczy dla wszystkich.
Pozdrawiam wszystkich bywalców Kawiarenki, tych stałych i tych "okresowych"
Dopisano 12-10-16 17:37:07:
A dla bardzo głodnych mam jeszcze deserek. Galaretka z serkiem waniliowym w pomarańczach. Meguś, próbowałaś to cudo robić?
wszystkiego bym się spodziewała, mega wygranej, w to wierzyłam całym moim narodowym sercem, mega przegranej, zważywszy na jedną jedyną wygraną na 17 meczy, ale że nikt nie zadecydował o zamknieciu dachu na Narodowym, kiedy to padać zaczęło trochę po południu, z małymi przerwami, a teraz leje, że świata nie widać????? toż to zakrawa na kpinę!!!! a na taaaakie emocje liczyłam! takie jaja to tylko u Nas...ale nic to, nie pierwszy wstyd na cały świat i nie ostatni...ehhhhh....
po pracy miałyśmy z koleżankami miłe popołudnie...jedna z naszej 'paczki' przechodzi na emeryturę, ale będzie nadal z nami pracować, wsio już załatwiła i chciała to dyskretnie uczcić...i kawa była i ciacho i nawet po lampce wina...przyjdzie taki czas, że kiedyś trza się będzie rozstać, taka kolej rzeczy, póki co cieszymy, się, że jeszcze się z nami babolami pomęczy hehe a my z nią
spokojnego wieczoru...dobrejnocki Dziewczynki i Chłopcy
jest gdzieś instrukcja, jak stworzyć te galaretkowe cuda??? bo chyba gdzieś widziałam....próbuję ograniczać słodycze, ale przy Was się nie da..robicie to z pełną premedytacją, a ja taakaaaa słaabaaa jestem buuuuuu
A co się tyczy meczu, zgadzam się w 100%. Wiadomość z ostatniej chwili - mecz się ma odbyć jutro o godz. 17-ej. Jeżeli warunki pogodowe pozwolą. Wstyd jak cholera...
Piękny pogodowo dzionek się zapowiada. Mam na dzisiaj tyle planów, że sama nie wiem jak ja się chcę z tym wszystkim wyrobić. Nie mam popołudniowych zajęć więc trzeba to wykorzystać. Jako, że słonko świeci na pierwszy rzut pójdzie mycie okien.
Co do wczorajszego meczu - głównie szkoda mi tych oczekujących kibiców. Ale jako ciekawostkę trzeba dodać, że nie byliśmy "oryginalni", bo nowoczesny stadion Wimbledon przechodził dokładnie taką samą sytuację.
Na dobry początek dnia zostawiam przepyszna herbatę i zmykam
Na początku chciałam powiedzieć, ze się wstydzę. Wstydzę się, że świat się z nas śmieje. Zresztą nie pierwszy raz. Jest mi zal kibiców, którzy wydali kasę (niemałą), przejechali kilkaset kilometrów i nikt ich nawet nie poinformował, ze meczu nie będzie. Meczu nie będzie, bo pada. Na stadionie z dachem przeszkodził ... deszcz. Na stadione narodowym (!). Za 2 mld złotych. Na stadione narodowym, który nawet nie ma własnej murawy! Nie ogarniam tego! Dachu ponoć nie mozna zasuwać, kiedy pada. Jak jest zimno to też się nie zamyka. ...Raz sie zamknął i piłakrze się zgrzali.... I te premie dla wykonawców! Za co???? Jedyna radość, że nikt się wczoraj nie utopił....
A poza tym, dziś świeci piękne słońce. Jadę zobaczyć malutkie dzieciątko mojej koleżanki. Zaczyna mi się "chcieć" a nie tylko "musieć" - to ostatnie cieszy najbardziej.
Życzę Wszystkim pięknego dnia ze słońcem, ciepłym podmuchem wiatru, szelestem cudnie kolorowych liści pod stopami, usiechem na twarzy, dobrymi wiadomościami, serdecznym uściskiem, życzliwym słowem i z czym tam chcecie :)
Zostawiam herbatę malinowo-truskawkową dal chcętnych. Soku, niestety, do pracy nie zabrałam :)
Życzę Wszystkim pięknego dnia ze słońcem, ciepłym podmuchem wiatru, szelestem cudnie kolorowych liści pod stopami, usiechem na twarzy, dobrymi wiadomościami, serdecznym uściskiem, życzliwym słowem i z czym tam chcecie :)
O jej! Już dawno nikt tak pięknie nam nie życzył.
Aloalo, niech Cię ucałuję za to "radosne coś", co się w Tobie obudziło
Smakosiu, to ja Ciebie powinnam wysciskac i wycałować, i nie wiem, co jeszcze, bo to dzięki Tobie w dużej mierze ten przełom - powoli, ale jednak - następuje, Ty wiesz :)
Co się dzieje na tych naszych drogach ? Wszystkie traktory i inne zawalidrogi jeżdżą przed nami, a radiowozy tylko czają się na nas. Znowu trafił nam się demon, który zapakowany po sam dach mknął przed nami 30-40 km/h, a jak trafiła się fajna prasta, z dobrą widocznością, to na samym środku złośliwie namaliowali pasy.... No cóż, kto nie ryzykuje, ten wódki nie pije, więc podpuściłam Ślubnego, żeby go wyprzedził, bo na szczęście dobrze było widać, że nikogo przy przejściu nie ma..., ale kilkadziesiąt merów dalej, za jakąś budą, stali panowie policjanci.... Pomachali na nas czerwoną pałeczką, więc Ślubny posłusznie zjechał, bo wiedział co zrobił...przejście, podwójna ciągła i przekroczenie prędkości. Ja zostałam w samochodzie i całe szczęście , że siedziałam, bo jak usłyszałam -" Panie kierowco, dzisiaj będzie 1000 zł mandatu i 10 punktów karnych. "- to o mało majtki mi nie spadły. Jesu, toż to prawie cała wypłata ! Na szczęście Ślubny legitymację miał na wierzchu i panowie nas puścili :) Ale ze strachu aż mi się spociły moje podpachy, jak tylko pomyślałam, ile trzeba by kasy zmarnować przez głupotę, a w sumie to przez tego wlekącego się grzmota ;-)
Klucze Małej zostały również szczęśliwie odnalezione i wczorajsza ogórkowa zjedzona, i słońce dzisiaj świeci, i Ślubny zaoszczędził 1000 zł ( muszę pomyśleć na co to wydać ), więc idzie ku lepszemu :)))
Aloalo, ja tylko mogę Ciebie przytulić do serducha i pamiętaj, że jak coś, to wiesz, gdzie jestem :)
Smakosiu, nie przemęczaj się za bardzo, wykorzystaj piękną pogodę na spacer lub relaks w ogródku czy na balkonie... a masz balkon ?
Dzisiaj, w ramach rekompensaty za wczorajszy obciach, liczę na wygraną naszych. Przepraszam wszystkich porządnych warszawiaków, ale ostatnio warszawka tylko nam wstyd przynosi, ciągle coś im się wali bądź zalewa, ale kasę wielką brać, to pierwsi. Ciekawe, jak będzie ze zwrotem dla wszystkich przyjezdnych kibiców.... Uprzedzona może jestem, ale drażnią mnie ;-)
jak wrażenia po walce na najdroższym polu ryżowym? szczerze, oglądałam tylko gole, ze stałych fragmentów gry phiii w garnkach mieszałam....fasolkę szparagową w sosiku pomidorowym....
zasłyszane dziś w radio
kolega do kolegi:
-idziesz dzis na mecz?
-eeeee nieee chceee mi sięę...jutro pójdę...
spokojnego wieczorku z komisją ds afery dachowej w tle
A ja oglądałam od początku do końcca i ciągle miałam nadzieję, że wygramy...mogliśmy...
Natomiast następnym razem na mecz trzeba zabrać ze sobą klapki i ręcznik zamiast szalika, a kto nie umie pływać, to jeszcze dmuchane rękawki by wypadało ;-)
ależ ci, co dziś wybrali sie na mecz mieli te wszystki atrybuty i rekawki i kółka ratunkowe i maski z rurkami...takiego szoł to ja dawno nie widziałam i dawno nie obśmiałam się jak norka...tych dwóch co to wczoraj uciekali po boisku przed ochroną...jak jeden z tych security już już prawie go miał, wyrżnął w pole ryżowe i satysfakcja pomieszana z dziką radością delikwenta - bezcenne...jak on się cieszył...ubaw miałam po pachy...
ilekroć przejeżdżam obok naszej hm chluby narodowej, ostatnio w sobotę, mówię, że ten stadion to jakiś taki niedokończony...bo mi się nie podoba...i tu mam rację hehe...Basen Narodowy...
Smakosiu, nie przemęczaj się za bardzo, wykorzystaj piękną pogodę na spacer lub relaks w ogródku czy na balkonie... a masz balkon ?
Mam balkon - liści na nim pełno, ptasie kupy i piasek. Wszystko to "owoce" pobliskiego parku. Okna były już tak "zasmarkane", że aż mnie sumienie bolało. Jak "rasowa" kobieta spacer sobie zrobiłam przy okazji zakupów na pobliskim ryneczku a potem dopadłam te swoje szyby i miałam gimnastykę "jak ta lala" i to całkiem za darmo
Dzieciątko pooglądane, wytulone, wynoszone, śliczniusie, grzeczniutkie, śłodziutkie. Bardzo bardzo lubię dzieci :))
Meczu ze względu na odwiedziny u koleżanki nie oglądałam, ale oglądał jej mąż i dzięki dwa razy wypowiedzianymi zmiętolonym głosem słowa na literę "k" domysłałam się, że kolejna szansa zmarnowana i że gol po złej stronie. Na szczczęście potem był ten drugi już po dobrej stronie.:),
Jutro wielki dzień pasowania, mam urlop, jadę rano z Bobem na to odczulanie, życzliwych prosże o dobre myśli, żeby dziecię nie było tak słabe jak tydzień temu i dało radę być "grochem" po południu. Dziś szliśmy do przedszkola i akurat podjechało auto z jakimś towarem i mówię do Boba "ciekawe co dobrego pan wam przywiózł" "pewnie warzywa do zupki" "no tak, bo warzywa są zdrowe, prawda?" "prawda, ty cebulo" "ja jestem cebulą?!" "tak jesteś cebulą" "a ty jesteś ziemniakiem!" na to Bob z nadętą miną "nie jestem ziemniakiem! Jestem grochem!" No i wszystko jasne :)
Lenka - tysiąc uratowany! Toż to święto powinno być! Już widzę, jak Ty będziesz potrafiła go pięknie wydać :))
My dostaliśmy w zeszłym tygodniu ten wakacyjny mandat do płacenia i na świstku tylko pieczątka, bez konta itd. Na poczcie ponoć można wysłać kasę na adres, ale komu by się chciało iść na pocztę i w dodatku płacić oplatę, jak mam darmowe przelewy przez internet, no to dzwonię w odległe miasto i pytam miłą panią strażniczkę czy poda mi konto. Najpierw chciała nr sprawy, mówię, że nie mam, bo jestem w pracy a pismo mam w domu, no to seria i nr mandatu, eee no nie mam, bo jest w domu razem z tym pismem, no to nr rejestracyjny samochodu... Pustka w głowie!!!! Bąknęłam SR yyyy potem podałąm cyfry, potem się skapnęłam, że to z poprzedniego auta i mówię, że to jest takie trochę nowsze i ja nie pamiętam, bo mąż nim jeździ i czy nie starczy nazwisko męża. Starczy. No ja pierdzielę! Nie mogła od tego zacząć? I konto podała. I póki co nie jesteśmy im nic winni.:)
Chciałam jeszcze z radością oznajmić, że moje pokolorwane pranie po wyschnięciu jest białe! Nie mam pojęcia, dlaczego, ale jest białe, jupi :)
Chcialabym takie mandaty ,ktorych placic nie trzebaJa swoj dostalam niedawno,za przekroczenie szybkosci,jezdze ta droga od dosc dlugiego czasu,zmienili znaki,nie zauwazylam ich wogole tzn,nie zauwazylam ,ze sa nowe i tak sobie stal radar rowniez.Mandat dostalam,ale czekam na jeszcze jeden,bo w innym miejscu zrobilam dokladnie to samo ,co wyzej napisalam.
Aloalo, ja trzymam już kciuki za jutrzejszą dobrą formę Boba, mam jeszcze rozgrzane po meczu, więc efekt murowany ;-) A Ślubnemu już zapowiedziałam, że tak niespodziewanie zaoszczędzony tysiąc, to musimy wydać na coś przyjemnego... i dla wszystkich... i zaskakującego... i romantycznego... ;-) I gratuluję białego prania :)
Aleksandra, kuruj się póki czas i nie daj złamać chorobie ! A wszystkim fotoradarom mówimy - precz :) Z tym to nawet ponegocjować się nie da ;-)
Wiecie, że łikęd ma być prawie letni ? Ale się cieszę. Wybieramy się oczywiście w góry :) A moi rodzice jadą w piątek na wczasy nad morze i bardzo bym chciała razem z nimi.... pospacerować po plaży, pozbierać muszelki, puszczać latawce na wietrze, nałykać się jodu i zapakować w słoiki do domu.... Chyba przy urodzeniu mi nie do końca przecięli pępowinę ;-)
Niby pogoda nie najgorsza,a ja od prawie trzech dni chodze podziebiona,niby gardlo nie boli i kataru jako tako nie ma,ale czuje jak jakas wydzielina sobie gdzies prosto na oskrzela leci,bo przez to w nocy spac nie moge, kaszel tak mocno meczy,ze czasem w nocy 2 godziny ze snu mam wyciete,bo nie potrafie go opanowac.
Dzis zakupilam kosz wiklinowy na drewno,bo trzeba bylo i widzialam sliczne domki dla ptakow,zastanawialam sie czy jakiegos nie kupic,ale nie za bardzo mam gdzie taki domek powiesic,moze kupie dla malej siostrzenicy meza,ona uwielbia zwierzatka,moze da sie u nich na balkonie zawiesic taki domek.
Przynosze herbatke z duza iloscia cytryny,troszke pomarudze i zmykam do lozka.Pozdrawiam wszystkich kawiarenkowiczow
Współczuję. Najgorsze jak człowieka w nocy coś męczy ( nie mylić z ktosiem :)). Może spróbuj sobie brac przed snem jakiś lek przeciwkaszlowy np Thiocodin,a choćby i syropek. Kupisz bez recepty.
byłam tu od około godzinę temu, nastukałam się i znowu mnie wywaliło. Ale tym razem wiem dlaczego. Przez ciekawość, kurna Olek, przez zwykłą babską ciekawość. Zachciało mi się sprawdzić, kto aktualnie jest zalogowany i ..... Śpiąca trochę jestem i łepetyna już nie pracuje jak powinna, przecież to było do przewidzenia
Powiem Wam,ze mam już serdecznie dość tego, co się dzieje w naszej chorej służbie zdrowia. Próbowałam się dziś zapisać do specjalisty, zaproponowano mi termin w 2014 roku! Ludzie, przecież oni nas wykończą.! Mam na myśli szanowne władze i ten cały NFZ, który nie ma konkurencji i robi, co mu się podoba. Z tych stołków widac tylko góóóóóóóóóry zaoszczędzonych na chorych milionów, o pacjencie nawet nikt tam nie pomyśli. Zgroza. Trza by bombę podłożyć, czy cuś....
Kochani, nie mam już siły pisać. Zyczę spokojnej nocki tym, co na służbie i cudownych snów pozostałym.
Witajcie u progu nowego, pięknego i mam nadzieję fantastycznego dnia
Prezenter Kawy czy herbaty zaczął zapowiedź pogodową od słów " Słońce, słońce, słońce", a potem pokazała się popołudniowa mapa cała opromieniona, bez chmurek, bez opadów z temperaturą 18C! Jak się ogląda taką prognozę, to aż chce się wstawać, więc Kochani, ruszać kuperki, szkoda marnować taki cudowny dzień!
Ja już delektuję się smakiem i zapachem świeżo zaparzonej kawusi i zaraz pomykam do pracy, ale dziś na krótko. Potem będziemy kapać psiaka, pracować nad błyskiem okien ( natchnęłyście mnie ) i ogólne porządki mam w planie. A co z tego wyjdzie, zobaczymy. I tu ukłon w kierunku Hope, nie mam pojęcia jak Ty dajesz radę zrobić tyle rzeczy na raz! Chylę czoła. A jeszcze między zakasywaniem rękawów jest czas na leczniczego browarka. Twoja doba ma chyba z 50 godzin, a moja tylko 24. To niesprawiedliwe
Kochani, ta gadka zabrałą mi mnóstwo czsu, muszę uciekać.
Rozpisaliście się ostro - to znaczy rozgościliście w Kawiarence :-) i chętnie bym rzekła słówko do każdego z osobna, ale szef mnie dzisiaj uszczęśliwia swoją obecnością więc nijak skupić się nie pozwoli.
Otwieram okna i zostawiam dzbanek pyszniastej herbaty. Jakby kto nie wiedział, to z sokiem i cypitrynką
Aloalo, trzymam mocno kciuki za naszego "Groszka".
Miłego, radosnego, słonecznego, złotego i energrtycznego dzionka!
przyniosłam Wam kawałek królewca i orzechowca..i mam herbatkę z jabłkiem i cynamonem....za oknem całe 9 stopni,ale widać słonko i dzisiaj ma być cieplutko....właśnie pranie się robi i za chwilę porozwieszam je na ogrodzie....
wczoraj byłam u fryzjera....tzn mam swoją Panią fryzjerkę,do której onegdaj chodziłam do domu jakieś 8 lat temu....zbiegiem okoliczności miałam przyjemność robić Jej córce piętrowy tort na wesele i tym sposobem znów mam swoją Panią fryzjerkę.... trzasnęłam sobie balejage w 3 kolorach z przewagą złotych i białych refleksów:) wyglądam raczej na młodszą o przynajmniej kilka lat:) Połówek aż zaniemówił jak wróciłam wczoraj wieczorem...i posypały się komplementy...:) więc zmiana jest super:)
teraz kończę tort urodzinowy dla mojej Fryzjerki(córcia jej zamówiła zaraz po swoim weselu)...
na jutro machnę potem spody biszkoptowe i upiekę 5 ciast dla ludzi...na sobotę mam tylko 6 tortów,na niedzielę też tylko 3...więc Łikęd będzie ciutkę leniwy:)
życzę wszystkim słonecznego,ciepłego i pełnego uśmiechu dzionka...
Pogoda cudowma, właśnie taką jesień lubię. Dzisiejsze odczulanie poszło rewelacyjnie, to znaczy nie było po nim żadnych skutków ubocznych. Pani doktor zapewniła mnie, że tatmo (gorączka, senność) na pewno nie było związane z tym a jeśli dziś znowu wystąpiłąby gorączka to musiałąby zgłosić nowy skutek uboczny :) Więc było to związane z czymś innym. Zdążyliśmy nawet do przedszkola na śniadanie.A przedtem
Witam i ja :) Przychodzę z mandarynkowym soczkiem, jest przepyszny. Dzisiaj dzionek wolny więc zabrałam się za sprzątanie bo planuję romantyczny weekendzik :) co prawda w niedzielę idę do pracy i jak znam życie będę lekko nieprzytomna ale co tam, dla miłych chwil czasem warto się poświęcić :) Od rana świeci piękne słońce, okna pootwierałam na oścież, lubię takie powietrze. Zaraz idę na miasto załatwić kilka spraw, potem muszę naszykować jedzenie dla moich żarłoków a wieczorem idę na zebranie do Młodego. Szefo miał wrócić w sobotę z wyjazdu a tu się dowiedziałam, że już dzisiaj wraca i pewnie nas jutro odwiedzi. No cóż, wszystko co piękne szybko się kończy...
Aloalo, trzymam kciuki za Boba, chociaż już pewnie po wszystkiemu.
Hope, jesteś niezniszczalna :)
Bonieś, ja zawsze kopiuję sobie to co napisałam przed wysłaniem, tak na wszelki wypadek :)
Smakosiu życzę żeby szef nie molestował dzisiaj bardzo bo to prawie przecież już łikend :)
Aleksandro, Megi, zdrówka Wam życzę.
Lenko zaplanowałaś już na co wydasz cudownie zaoszczędzoną kasiurkę ??:)
TAK. Już wydałam "zaoszczędzony" tysiąc :) Postanowiliśmy pojechać na 3 dni.............nad morze . Jedziemy za tydzień, w czwartek, na cały łikęd do Kołobrzegu :))) Postanowiliśmy zrobić rodzicom niespodziankę, ponieważ oni również żałują, że nie możemy być z nimi, więc pojedziemy i bez zapowiedzi zapukamy do ich pokoju ;-) Hotel już mamy zaklepany, 2 pokoje zarezerwowane z wyżywieniem, żeby czasu nie marnować na gotowanie i nawet jakieś spa mamy w cenie :))))) Ale się rodzice zdziwią.... Nic im nie mówię, a jęzor aż mnie swędzi, żeby się wygadać, że spotkamy się nad morzem ;-) Moje dziewczyny stwierdziły, że jesteśmy szaleni chyba, ale aż piszczą z uciechy i już w szkole uprzedziły o swojej nieobecności :) Będzie super. Sama cieszę się jak dziecko :))))
Ale fajnie!!!!!!!!!!!! Wspaniały pomysł! Ależ muszą być z Was super ludziska. Ja też już się nie mogę doczekać Twojej relacji po powrocie. Pewnie będą krzyki, piski i dużo wybuchów radości. Normalnie chciałabym to zobaczyć
Jejku, nie macie pojęcia, jak mnie urzekło! Jak ja bym chciała! Serio serio bardzo bardzo! Urzekło mnie to, jak Lenka z rodziną wyda ten tysiąc! Chciałabym zobaczyć minę Rodziców! Lenka - uważam, że któreś z Was powinno trzymać w pogotowiu aparat, żeby uwiecznić ich minę, gdy otworzą Wam drzwi :)) Ja pierdziu, ale superpomysł! Patrzcie, ile radości mogli by ludzie mieć, gdyby im darowano mandaty... Ja na przykład za nasze wakacyjne sto złotych mogłabym opłacić mojemu Mężowi masaż. Bo orientowałam się, gdzie mogę wykorzystać mój bon do SPA. No to w Katowicach i w Wiśle (najbliżej). I czytałam, co tam z ludźmi wyprawiają i oczywiście za 100 zł nie było nic, ale był za 200 masaż dla pary. Więc powidziałam Mężowi, że mnie zawiezie i weźmiemy masaż dla pary, ale tylko dla mnie, bo bon na stówę tylko :))) Oczywiście, że żartowałam :) Ech, żebym to ja lepiej autem jeździła i miała lepszą orientację, to już bym była wymasowana a tak muszę czekać aż mnie ktoś podrzuci :)
Mysha - dziękuję za trzymanie kciuków, jeszcze wtedy nie było "po".
Lenka - Tobie też dziękuję za kciuki i za przytulenie mnie, ja lubię się tulić :)
Smakosiu - Tobie też :)
Megi - jak się czujesz?,
Lajan - dla mnie może być o powrocie słońca, o szeleście liści, o ciepłym wietrze, o ... o.... Ty już najlepiej będziesz wiedział :)
Słyszeliście, że tym dwóm panom, którzy śmigali po Basenie Narodowym uciekając przed ochroną grozi do trzech lat więzienia?! Ja bym ich wyagrodziła za zapewnienie kibicom show zamiast meczu.
A na pasowaniu (ale sie rozgadałam!) było fantastycznie! Dzieciaki są super. Groszek wypadł uroczo, mówił głośno i wyraźnie, zupełnie inny przedszkolak, niż ten zeszłoroczny. Upiekłłam dzieciom ciasto i ozdobiłam motywem ich grupy i dostałam brawa za niespodziankę :) Wzruszające :)
Gardło mnie szczypie. I tył języka. I spuchnięte mam coś po prawej strony szyji.... Co to?
tradycyjny wstęp pozostawiam Smakosi, która jest mistrzynią w oznajmianiu, ze za chwilę łikęd :)) Zapowiada się kolejny, cudowny, jesienny dzionek, więc od rana niech wszystkim dopisuje humorek. Ja już po mojej porannej wodzie z cytryną, teraz zapraszam na kawusię albo herbatkę jak kto woli. Przyniosłam taką z gruszką i miętą, mnie bardzo smakuje.
Wczoraj nieprzewidzianie wysiadł mi podgrzewacz w łazience i jesteśmy bez ciepłej wody. Podziwiam ludzi, którzy tak mają zawsze i korzystaja tylko z zimnej, dla mnie to tragedia. Ani się wykąpać, ani szybko pozmywać, do wszystkiego trzeba grzać wodę na kuchence. Do wygody tak łatwo sie przyzwyczaić, gorzej, jak czegoś zabraknie.Trzeba jeszczedziś przeżyć, fachman przyjdzie dopiero jutro.Tak więc nie wszystkie plany zrealizowane, ale zrobiłam większość z tych rzeczy i jestem zadowolona. Z okien został już tylko pokój z balkonem, no i o psiaka nie wykąpaliśmy. Jutro młody będzie w domu, to się tym zajmie.
Mysha, dzięki za podpowiedź, tak będę robić. A urlop pewnie wykorzystasz dopiero w listopadzie :))
Aloalo, gratulacje dla Boba za swietnie zagraną rolę i oczywiście dla Ciebie za pomysł z tym ciachem , które na pewno sprawiło dzieciakom dużo radości. Na gardło polecam Neoangin, są różne warianty smakowe, mnie zawsze pomaga.
Hope, Twoje "dla LUDZI" jest cudowne, proszę, niech tak zostanie :)) Wiadomo, o co chodzi.
Smakosiu, szef dziś w jakim nastroju? Mam nadzieję, że nie będzie Ci zbytnio głowy zawracał.
Lenka, super, że masz taki świetny kontakt z rodzicami, to jest urocze. Życzę fantastycznej niespodzianki i kupę radości przy tej okazji.
Lajanku, faktycznie masz ostatnio dużo pracy, co 10-15 dni startujesz od początku. Proponuję napisać o mandacie Lenki i urlopie nad morzem, o kuchennych wyczynach Hope, może wsisnąc też słówko o meczu, który nas rozsławił na cały świat?. Zresztą, Ty sam wykombinujesz najlepiej.
Megi, jak zdrówko, nie widzę Cię, czyżby jeszcze w "óżeczku"?
Aleksanndra, co z kaszlem, podkurowałaś się nieco?
Beata, Vanessa, Krysia, Boróweczka, gdzie Wy?
Bahus, też jesteś tu mile widziany:))
Wybaczcie, jeśli kogoś pominęłam. Życzę radosnego początku łikędu :))
Witam w zachmurzony piatkowy poranek, pewnie zaraz zacznie padac. Przyszlam z inka z mleczkiem.
Czeto tu zagladam tylko brak mi weny do pisania. Zaszywam sie w fotelu chociaz powinnam isc na spacer (zalecenie lekarza). Mam problemy z cukrem i mam sie duzo ruszac a ochoty do tego brak. W Polsce mialam rowerek stacjonarny i las blisko to i chcialo sie gdzies isc.
To ja Ci powiem jedno - koniecznie się przymuś. Najgorzej jest wystartować a potem jak już człowiek wyjdzie i przewietrzy głowę, to sam się dziwi, że energia wróciła. Przekonasz się Będzie dobrze. Wszystkiemu winna jesień, kiedy szaro i szybko robi się ciemno. No i jest jeszcze jedna ewentualność - trudniejsza od tej pierwszej, ale za to działa dłużej. No więc chodzi o to, że warto znaleźć jakieś miejsce, gdzie można się poruszać czyli...potańczyć, poćwiczyć, popływać... Nie ważne co, grunt żeby wyjść z domu i zrobić coś innego, niż zwykle. Na początku trudno wystartować ale potem to już jest tylko wspaniała energia i satysfakcja, że się nie poddajemy. Trzymaj się! No i zmykaj na spacer. Koniecznie! To rozkaz!!! Podpisano - Generał.
Bonieś, ale ciepło i miło zapoczątkowałaś dzionek w Kawiarence Aż się swojsko i przytulnie zrobiło.
Złota jesień panie sierżancie!
Kawa i herbata już zrobiona więc można się wygodnie rozsiąść i dobrze zaplanować dzionek. Dziś jest szansa, że szef będzie krótko a to oznacza, że spokojnie upłynie praca. Nie żebym miała się lenić, ale uwielbiam ten komfort psychiczny kiedy nie czai się za moimi plecami jakaś "niespodzianka"
Wczoraj ostro się napracowałam. Po pracy siłownia, zakupy a potem zabrałam się za pichcenie. Nim się zorientowałam, że jeszcze ani razu nie usiadłam była już 22.30. Jeszcze godzina mi "pękła" nim wskoczyłam pod kołdrę. A dziś rano jak zadzwonił zegarek pomyślałam sobie, że zapomniałam go zresetować i niepotrzebnie mnie zrywa, bo przecież jest sobota. Ale się ucieszyłam z tego odkrycia Ale na szczęście poczułam, że muszę pognać do toalety i tam w ciszy i spokoju nagle mnie oświeciło, że jest piątek Kurna Olek! Czy to możliwe żeby pęcherz uciskał mi mózg? No nic, dzięki temu jutro znów będę miała możliwość radośnie przeżywać, że jest sobota.
Aloalo, już widzę jaki Bob był szczęśliwy po swojej premierze teatralnej. No i na dodatek dumny, że ma taką super pomysłową i zaradną Mamę. Gratulacje z każdej strony i z każdego powodu
Dzisiaj po pracy śmigam do fryzjera podciąć włosy. Nareszcie! Juz mnie denerwowały te spadające na oczy "selery".
O! Przyszedł Koralik z Faworkiem. Chyba głodni. Dam im okruchów z mojego śniadania i jak znam życie, to zaraz potem pobiegną w siną dal.
Potem przyjdę jeszcze na kawę ale teraz trzeba popracować.
Bodek!!!!!!!!!!!!!!!!! Nie do wiary! To Ty? Jak miło! Naprawdę fajnie Cię zobaczyć i tego Twojego "skrzata" również. Ale fajny facet z Niego rośnie. Cieszę się czytając, że u Was zmian niewiele, bo to oznacza, że radzicie sobie i miłość kwitnie. Trzymajcie się zdrowo! Pozdrowienia dla Izy i buziaki dla przystojniaka (małego przystojniaka)
Ps. Zaglądaj częściej, niż raz w roku, bo Cię "uduszę"
Ale święto dzisiaj ! Całe wieki nie zaglągałeś do kawiarenki, a tu nagle taka niespodzianka ;-)
Synuś rośnie na medal...., śliczny chłopak, to już dwa latka będzie miał zimą, niee ? Pamiętam, jak miał przyjść na świat, bo wtedy równocześnie oczekiwałam narodzin swojej jedynej, "najulubieńszej" siostrzenicy :)))
jak nie mialem syna to zawsze znalazlem czas na to i tamto. od kiedy sie urodzil tamte sprawy zostaly odlozone na polke. kiedys mialem dzien wolne i jak syn mial drzemke zastanawialem sie co ze soba zrobic. :) widac ze polka sie zakurzyla skoro syn potrafi tyle mnie zajac :):):):)
Lenka, czy Ty widziałaś jaka piękna pogoda szykuje się Wam na ten "łikęd"? Normalnie jak marzenie. A jak do tego dojdzie jeszcze radość rodziców, to chyba wszyscy "eksplodujecie" ze szczęścia. Tego życzę Uściski na drogę i czekamy na Twój powrót z relacją "połikędową".
Widziałam :) I tylko mam nadzieję, że zbytnio im się prognoza nie zmieni...byle nie lało, to będzie super, bo przecież muszę pójść z tatem...z tatą ( jak to było ? ) na muszelki, a z mamą na plażowy spacerek, gofry z dziećmi na wakacjach są też obowiązkowe, a to prawie jak wakacje dla mnie będzie. Cały rok nie jem gofrów, ale wczasy i morze bez gofrów, to wyjazd stracony ;-)
Sama już nie mogę się doczekać reakcji rodziców. Szkoda że taka długa droga przed nami, ale nagroda u celu czeka nas przemiła :) Tym bardziej, że właśnie przez te ponad 600 km, to nikt się nas tam nie będzie spodziewał ;-)
Pogoda cudowna, więc już pakuję się w góry :). A za tydzień nad morze... Cieszę się jak głupia, choćbym co najmniej na Rivierę jakąś jechała i to na pół roku, ale co poradzę, że ja kocham nasze morze.... Moi rodzice jadą już dzisiaj i dobrze, że chociaż pogodę będą mieli dobrą.
Aloalo, z aparatem to fajny pomysł jest, tylko czy ja sama o nim nie zapomnę, bo też będę zaaferowana niespodzianką... Chyba dziewczynom zlecę to zadanie, a ja zajmę się obserwowaniem zaskoczonych min moich rodziców na żywo ;-) Już się doczekać nie mogę... Super też miałaś pomysł z ciastem do przedszkola, też bym chciała być tam przedszkolakiem ;-) Ty całkiem pomysłowa jesteś... .
Bonieś, ale faktycznie przyjemnie się dzisiaj weszło do kawiarenki i poczytało, co u Ciebie :) Mam nadzieję, że ciepła woda szybko się pojawi. A swoją drogę to do tyłka z tą fizyką...coś tam było, że tarcie wytwarza ciepło czy coś, a jak mocno odkręciłam zimną wodę w kranie i ona szybko leciała i tarła o te rury i kran, to i tak nic a nic się od tego tarcia nie zagrzała....
Smakosiu, Ty zaczynasz jak Hope z motorkiem latać i robić i robić... ;-) Toż odsapnijcie trochę, jesień...czas zadumy... :) I widzę, że filmowa "wiosna, panie sierżancie" do jesieni też pasuje :))) Zawsze wiosną ciągle ten tekst powtarzam Ślubnemu i nawet już nie odzywa się, że go degraduję ;-)
Lajan, chyba powinniśmy zwolnić, bo co chwilę nowy lot musisz otwierać...? ;-) Ale dla Ciebie to nie problem i najlepiej wiesz, co napisać, tym bardziej że piękna jesień dobrze nastraja, humory również dopisują, a w kawiarence zawsze ktoś czeka...
Pyszny jablecznik az mi slinka poleciala, wreszcie najem sie slodkigo do syta bez zadnych konsekwencji, a i przynioslam zielona herbate z grejpfrutem, prosze kto lubi czestowac sie.
Już biegnę, przepraszam, że tak późno ale teraz wróciłam z pracy. JUż parzy się gorąca, aromatyczna kawusia :) Komu, komu?? do kompletu do cudnego ciacha.
dzionek zapowiada się pięknie...okna trza umyć, bo nie pasują do widoku...ale póki co łepetynę muszę suszyć, z nową fryzura wygodniej, wałkoloki poszły do lamusa, i do weta trza jechać, bo dziś rtg, czy Ince łapka choć trochę się zrosła, już na niej staje, więc chyba nie boli...
zostawiam kawusię z australijskim ciachem daktylowym...wyborne!
Pomalutku dochodze do siebie,od czwartku spie po wiele godzin.chyba nigdy tyle nie spalam,i slaba bylam jak przyslowiowa mucha,temperatury nie mialam,bo zwykle nawet przy grypie nie miewam,za to mam zwykle temperature przy chorobie niska czasem 35 stopni tylko,taki ewenement dlatego zwykle jestem tak slaba i potrzebuje duzo snu i do tego oblewal mnie zimny pot.Dzisiaj jestem juz na chodzie,no i apetyt wrocil.Zastanawiam sie czy nie popracowac troche w ogrodku,bo przed zima mam pare rzeczy do zrobienia,a na zewnatrz temperatura u mnie 21°C.
Pozdrawiam wszystkich kawiarenkowiczow bardzo,bardzo serdecznie i slonecznego i cieplego dnia wam zycze.
P.S Bodek gdzies ty tak dlugo byl.Synus bardzo fajny mezczyzna
Trochę nietypowo spędzam dzionek. Słonce za oknem a ja w domu. No ale czasami i tak trzeba. Sprzątanie, gotowanie i radosne czekanie na przyjazd Połówka .
Wszystko lśni a w kuchni pachnie. Mam zamiar jutro odbić sobie i relaksować się w plenerze. Namówię Połówka na wypad za miasto.
Życzę Wszystkim wspaniałego, radosnego i bardzo złoto-jesiennego weekendu
u mnie mglisto, że budynku strazy pożarnej nie widzę...pewnikiem i okęcie zamknięte...wróóóć...lotnisko Szopena...a i żadnego samolotu nie słyszę...bo nie zobaczę...po swojej prawej mam korytarz, wiec widzę i słyszę, ile tego lata...odkąd uruchomili lotnisko w modlinie zdecydowanie mniej...bo chyba od innej strony 'zalatują'...okna pomyte, mogłoby słoneczko sie wychylić, bo widoczność mam lepszą....dr Rafal nie prześwietlał Ince łapki, za 2tygodnie mamy się zgłosić...gdybym trafiła na Tego Drugiego prześwietliłby ze trzy razy...dlatego czycham na dyżur dr Rafała, bo on konkretny, wody nie leje...właśnie w ddtvn powiedzieli, że w całej Polsce tak mglisto, ale słonko wyjdzieobiadek z przepisu 'na gębę', czyli od koleżanki...poszłysmy któregoś pięknego dnia na gofry i lody, usiadłysmy przy fontannie no i się wygadała, aja teraz muszę z proporcjami pokombinować, ale nic to, bedzie duuużo szpinaku, bo to piers kuraka pod szpinakową kołderką, więc będzie gitesmalinesfernandes...już czuję ten smaczek..
spokojnego dzionka zatem Wam życzę, niech słonko szybko się wychyla na te spacery i inne przyjemności
Dzisiaj byłam na winnobraniu , pomimo gęstej mgły zbiór udany . Zostawiam Wam koszyczek , super słodkie , super dojrzłe grona Jak zniknie to nic jutro znowu z sekatorkiem poćwiczę .. ))
o dżizas, znów taka mgła, że świata nie widać, rozlała się w okamgnieniu....no i słonko dziś wyszło..i do lasu zajrzałam, choć póżno było, bo M późno z meczu wrócił....grzybków nazbierałam różniastych, sosik pyszny do kartofli bedzie na 2 dni...a i dynię po drodze kupiłam, bo festiwal przydrożny się zaczął i zupy nagotowałam, dla siebie oczywista, bo hrabiostwo nie jada, na 3 dni
za chwilkę mój ulubiony Czas honoru, wiec mykam...jeszcze tylko manikiur i lulu....
Tak na marginesie , bo nie chce wątku zaśmieć .. kociątko skocz na pocztę , bo jak znam życie awiza nie dostałaś ..ale warto sobie wyrobić nawyk osobistego zaglądania do skrzyneczki .. ::))
zimne poranki i wzrok skierowany do góry.
Spadnie deszcz czy też słońce dzisiaj zaświeci,
wiatr szaleje, goni kapelusze, liście i śmieci.
Strach wychodzić gdy przyroda kły pokazuje
i te marzenia, że w kawiarence ogień buzuje.
Przytulny zakątek, przy ogniu głębokie fotele,
na stoliku ciepła czekolada, chcemy tak wiele?
Oto Mysha z Beatą w głęboki fotel się lokują,
w kawiarence ruch, dziewczyny coś szykują.
Smakosia jak zwykle moc świeczek zapaliła,
ich blaskiem, spokojem będzie nastrój robiła.
Lenka cały kosz optymizmu szybko wnosi,
Aloalo serdecznie każdego o pociechę prosi.
Aleksandra pada na siekacze ale się kryguje
chce zrobić piernik, czy ciasta nie zmarnuje?
Rady, porady na przemian się tu przeplatają
na każde pytanie, pytający odpowiedź mają.
Miło posiedzieć w tak przytulnej atmosferze,
porozmawiać, odpocząć, w sympatię tu wierzę.
Kiedy więc razem tutaj bywać często będziemy
to złym nastrojom, smęceniu nie ulegniemy.
Jesień też swoje uroki pomimo wszystko ma,
weselmy się, wszystko mija, jak ten czas gna..
Dopisano 12-10-15 6:18:25:
Oświadczam, że tytuł Startu Piździernik nie jest błędem. Na tytuł natchnęła mnie mysha2006.,,Uwagi,, kierować do niej, niech nie sugeruje takich nazw.Lajanku ! Piekna poezja czytana bladym świtem z kubaskiem tee z cytrynką .. Nie bedziemy jęczyć , nie będziemy smęcić , przeżyjemy z godnością i radością jesienną porę .
Ha ! Nowa paczusia herbatki otworzona każdy kto ma ochote na '' klasyczną smakosiową zapraszam ''
Mysha ! Urlop w listopadzie , jestem za ! . Pogoda może być bardzo łaskawa i nieobliczalna po '' piżdzierniku '' listopad pomimi krótkich dni ,może ubrać słoneczną sukienke mini .. Dwa razy w listopadzie zorganizowałam wypad . Pierwszym razem Kołobrzeg , coby sztrom na żywo obejrzeć i jodu zatankować . Znajomi lekko puk - puk w okolice czoła ..A tymczasem , pensjonacik cudownie pusty , Bałtyk plaskaty jak jezioro ,i plaże zalane słońcem i ... bryzą . W porywach południowiowych promieni , chciałam leżaczek na plaże tachać . :)))
Kolejnym razem była Wisła , rekreacyjny , wyjazd . Ok 20 listopada w południe +20 C i piekne widoki henn nie tylko na Słowacje ale i na makusiową Żywieczyzne .. ::)
Anrubi ! Ciacho polecm to jedno z tych ( bez złośliwości ) w mojej skali trudności '' debilnie proste ''
Beatko ! A dla Ciebie mogę być kocykiem ..ale takim z lamy i ... dobrze wytrzepanym
Smakosiu ! Mam jak zawsze to samą koncepcyje dnia ..Flanelcia , podomka , poranna prasówka i .. hoop do óżeczka na zatankowanie energii .. Przyniosłam herbatkę dla każdego przybyłego . Odebrać można w .. użytkownikach ..
'' Poza tym nic się nie dzieje ''
Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek...
Chyba podskoczę z tej radości, że jutro mamy sobotę. No przecież będzie można się wyspać i jak Meguś popatrzeć z ciepłego "óżka" na mgłę za oknem. Normalnie bajka
Megi, jaką Ty przepyszną herbatę zrobiłaś , mmmmmmmmm... Piękny ten Twój awatar. Zawsze twierdziłam, że w prostocie jest najwięcej uroku. Czyste szkło na prostym drewnie, ciepłe kolory i już nic więcej nie trzeba. Jest w tym przytulność, spokój i zarazem energia. Zdjęcia mogą wiele "mówić". To chyba zdradza Twoje usposobienie...?
Lajan, myśl sobie co chcesz, ale muszę Ci napisać, że Twoje wierszyki są co raz lepsze. Świetnie uchwyciłeś nastrój i emocje kawiarenkowe. Brawo!!!
Aloalo, jak dziś się czuje Bob? Przyznam, że nie znam się na tych sprawach szczepień, ale przeczytałam (na jakimś forum), że temperatura czy powiększenie węzłów chłonnych jest jednym z objawów poszczepionkowych (może wystąpić i nie musi). Mam nadzieję, że dziś już jest lepiej.
Jeśli chodzi o "pierniczenie", to ja wystartuję jakoś tak chyba po 5 listopada. Z tego, co zauważyłam różnica w tygodniu, czy nawet dwóch tygodniach (bo i tak się zdarzyło) nie wpłynęła wyczuwalnie na smak ciasta. Fajna jest jednak cała ta oprawa budowania nastroju świątecznego poprzez etapy "pierniczenia". Dla mnie to rodzaj pewnej magii
Rozsiadam się wygodnie w fotelu, nacieszę chwilę ogniem z kominka i zmykam do pracy. Jeszcze łyk herbaty od Megi i juz mnie nie ma.
Miłego piątelunieczka!
Ps. Dziś szłam po "mlecznej drodze". Była taka mgła , że ja pierdziu.
witam w nowym locie /starcie i w końcówce tygodnia.....wczorajszy dzień upłynął mi na ciastowo-tortowych zakupach i pieczeniu spodów do pani walewskiej,orzechowców i miodowników...aaaa...zmontowałam też bazy na kremy budyniowe i grysikowe i jeszcze zdążyłam 4 blaty tortowe wyszarpać i zrobiło się koło 1 w nocy....
właśnie piję 2 kawę i zaraz zabieram się za pieczenie kolejnych tortów i składanie ciast,przed chwilką wyjęłam z piekarnika 4 rolady biszkoptowe(cudny ten mój nowy piekarnik-z termoobiegiem macham po kilka ciast naraz:) )
dziesiejszy dzień bardzo pracujący ,jutrzejszy i niedzielny też...doszło kilka tortów i ciast,więc nudziła się nie będę....
na 11 listopada muszę wyszykować na błysk chałupkę bo mamy chrzciny mojego chrześniaka i oddaję swój dom do dyspozycji Jego Rodziców(bo ichne mieszkanko ciutkę przymałe jest)...Zastanawiam się jakie ciasta upiec na tę uroczystość bo pomysł na tort już mam-będzie sporawy z poduszeczką z masy cukrowej i śpiącym dzidziusiem na niej...krem malinowy i brzoskwinie-moja siostra ze szwagrem bardzo lubią to połączenie...
zostawiam gorącą herbatkę z miodem i cytryną i kawusię dla zagorzałych kawoszy(parzochę bo innej nie pijam-wyjątkiem jest ekspresowa ze spienionym mlekiem u Lenki:P)
na osłodę mam muffinki....kolorowe,żeby Wam dzisiaj kolorowo było i przyjemnie
Ja niestety nie potrafie piec kilku ciast naraz. Mimo termoobiegu forma wyżej (chyba od żarówki) się przypiekła, a niżej była niedopieczona. To były ciasteczka.
Mam pytanie czy bułki drozdżowe mozna też piec na dwóch poziomach czy nie udadzą się?
ja piekę na dwóch blachach z termoobiegiem,ale obniżam trochę temperaturę...bułki piekę na jednej blasze np na słodko a na drugiej zwykłe kanapkowe do szkoły Młodym
O tym obniżaniu temperatury wiem. Dzięki.
Witam piątkowo :)
Lajan, wiedziałam, że sobie świetnie poradzisz :) Jesteś niezawodny :)
Hope, u mnie zawsze kawa na Ciebie czeka..., a jak zamyśli się Tobie zwykła "plujka", to ja również dam radę zaparzyć ;-)
Aloalo, objawy Boba mieszczą się w "normach", ale i tak mam nadzieję, że już lepiej, coo ?
Dzisiaj wyruszamy w góry i mam nadzieję, że szybciorem nam pójdzie. Ostatnio, w ramach oszczędności, postanowiliśmy jechać do Wrocławia przez Opole, żeby nie płacić za autostradę ;-). Czasu mieliśmy sporo, więc bez pośpiechu, wlekliśmy się za traktorami ( a wszystkie tego dnia postanowiły wyjechać na drogę...na naszą drogę ;-) ) i podejrzewam, że w całej Polsce nie było żadnego ciągnika, bo wszystkie jechały przede mną . Po dwóch godzinach stwierdziłam, że trzeba coś z tym zrobić i podgonić trochę, a nie jechać na końcu za wszystkimi. Wyprzedziliśmy kilka samochodów i spokojnie jechaliśmy dalej, kiedy kątem oka zauważyłam przy drodze ustawiony fotoradar. O nie...- myślę sobie - miałam oszczędzać, a nie dopłacać jeszcze, więc zatrzymaliśmy się od razu na parkingu, zabrałam legitymację Ślubnego i postanowiłam podejść do panów z szarą skrzyneczką i spróbować, czy uda się mnie wykasować ;-) Nie jechałam szybko, ale po co mi pocztówka z podróży. Przeszłam kawałek i mówię : -" Dzień dobry, chciałam się dowiedzieć, czy nie przekroczyłam trochę prędkości ?" Panowie popatrzyli na mnie, jeden się natychmiast uśmiechnął, choćby mnie znał i odpowiedział : - " Eeee, ja myślę, że nie, przecież przyszła pani na piechotę...." Już wiedziałam, że będzie dobrze, więc odpaliłam : -" Ale ja bardzo szybko szłam, więc wolałam się upewnić... " Pan jeszcze szerzej się uśmiechnął i życzliwie zapytał : - " A z której strony pani..."szła" ? " Pokazałam z której i dowiedziałam się, że panowie łapią tych co z drugiej strony jadą, także mogę spokojnie jechać dalej, tym bardziej, że przemiły jegomość powiedział mi również, gdzie jeszcze mogą stać i jakimi tajnymi samochodami dzisiaj wyjechało "kino objazdowe". Tak wesoły i uprzejmy był ten pan, że od niego nawet mandat by było przyjemnie dostać :))))
Wracaliśmy już autostradą, bo jednak duuużo szybciej i taniej wychodzi ;-)
Lenka, jeżeli Ty tak potrafisz postępować z Policją, że wyśpiewali Tobie o wszystkich radarach jak na przesłuchaniu, to Tobie już nie grozi żaden mandat. Kobieto! Jesteś niesamowita A jak Twój mąż zareagował? Odpoczywaj i naciesz się tą swoją oazą z grzybami ile wlezie.
Miałam iść jutro na premierę do teatru, ale moją przyjaciółkę niespodziewanie oświeciło i okazało się, że to jutro jest już dziś więc zaraz wskakuję w swoją "małą czarną", buty na obcasie i śmigam się "ukulturalnić".
Dobrego wieczoru
Witam w nowym, piźdźącym wątku wierszyk pierwsza klasa, zapraszamy z Beatką na kolanka. Fajnie, że już piatek, co prawda niedziela robocza ale póki co wolny wieczór i cały dzień przede mną .
Dzisiaj piździ jeszcze bardziej, włączyłam już centralne po powrocie z pracy a Młody do szkoły dostał już zimową kurtkę, ja odkopałam jesienny płaszczyk. Chałupkę na szybko ogarnęłam, zaraz rozwieszam pranie i idę na rowerek. Mam w planach wieczór przy świecach z mężusiem , posiedzimy, pogadamy....
Rozpalam w kominku, zostawiam dzban gorącej herbaty i uciekam.
Smakosiu, miłego "ukulturalniania"
Lenko powinnaś pracować z wywiadzie :)
Megi, urlop wybieram bo jeszcze z 12 dni mam z tego roku, nigdzie nie jadę, posiedzę w domu, będę trzeźwieć po swoich urodzinach
Przyczłapałam pobujać się w fotelu, przy okazji dorzucam do kominka, zostawiam pyszne jabłuszka i nalewkę malinową, może ktoś chętny ?? :)
Dobry wieczór!
Chciałam na wstępie powiedzieć, że już tu byłam za dnia. Nagadałam się a potem nacisnęłam coś (co?) i znalzłam się poza Kawiarenką! Weszłam zobaczyć czy jakiś ślad po mnie nie został, ale nic nie zostało a ja jż nie miałam czasu powtarzać. Korzystając z tego, że Bob "zwiedza" Klub PRzyjaciół Myszki Miki przychodzę jeszcze raz i będę się starać nie naciskać "katapulty" :))
Rano usłyszałam obrzydliwy dźwięk. Takie szuranie specyficzne, które daje się słyszeć przy skrobaniu szyb w samochodach.... Na szczęście mój pojazdek stał w odpowiednim miejscu i tylko zaparował a nie zamarzł. Ludzie, ja mam nadzieję na jeszcze trochę ciepła tej jesieni! Choć w dzień jako tako, ale te słoneczne chwile spędzam w pracy.
Bobowi temperatura spadła przed pójściem spać. wrócił apetyt i dobry humor. Mi też. Humor znaczy. Z apetytem problem mam mało kiedy. Zwłaszcza jeśli chodzi o słodkie.... Martwię się natomiast, bo nastęne odczulanie w przyszły czwartek a wtedy Bob ma w przedszkolu pasowanie i jak będzie taki padnięty to ja pierdziu. Wezmę urlop i pójdę z rana, mam nadzieję, że do popołudnia mu przejdzie jakby co.
Lajan - pięknie Ci wyszło! Brawo!
Lenka - szczęśliwej drogi i faktycznie powinnaś pracować w wywiadzie :) Mi by na myśl nie przyszło, żeby iść i prosić o wykasowanie :))
Smakosiu - wspaniałego wieczoru i udanej sztuki :)
Mysha - jak Twój judoka? Spodnie w całości? :) Udanego wieczoru z Mężem!
Beatko - dla Ciebie pełen kosz słoneczka, żebyś nie cierpiała na to draństwo!
Chyba jeszcze coś chciałam, ale zapomniałam :)
Spokojnej nocy! Idę nawiązać łączność z Mężem :)
Oj Lajan ale walnąłes literówkę w tytule postu - gratuluję!smieje sie sie juz z pół godziny)))Podobną widzialam ostatnio, kiedy pani w ratuszu zameldowała kogos, kto miał nazwisko Szewczyk, jako(sorry)-Sraczyk.
To nie jest literówka, to jest zamierzona nazwa. Poczytaj poprzedni wątek to będziesz wiedziała czemu :)
Czasem literówki też bywają zamierzone)))
a tu chodzi o to,że wiatr piździ....ale jak się zagląda od wielkiego dzwonu to tak jest potem...żadna literówka-li tylko nowa nazwa miesiąca....
Dziękuję
no mówie, że "lierówka" przednia)))
A co to "lierówka" ??
to samo, co literówka.Już rozumiesz, czy jeszcze nie?
Ale po co te nerwy ?? Niektórzy to się jednak za grosz na żartach nie znają...
Znają znają)))Bez obaw!
Kamień z serca
Mnie równiez- pozdrawiam
Dobrej nocki :)
.Dobrej nocy- kolezanko z czatu!!
Uwazajcie z tymi kamieniami bo mi na noge spadl.
Przepraszamy
I jak tu być ,,poetą,,
Witam sobotnio
Przychodzę z herbatą, bo kawa już wypita. Wybaczcie Jutro się poprawię i postaram ją przynieść z samego rana. Wstałam dość wcześnie i musiałam się ogarnąć, bo niedługo wychodzę w odwiedziny do rodziców.
Melduję, że jestem bardzo "ukulturalniona", ale jednocześnie totalnie ogłupiała. Wczorajsza sztuka była z serii tych, co to człowiek wychodzi z teatru i bije się z własnymi odczuciami..."co autor miał na myśli?". Szczerze mówiąc nikomu był nie poleciła tej sztuki. Po reakcji publiczności wnioskuję, że jakieś 80% widowni miało dokładnie takie same odczucia. No nic, trochę szkoda, ale premiery mają to do siebie, że człowiek nie wie czego może się spodziewać. Tak, czy siak - fajnie było poczuć klimat teatru. Uwielbiam ten wszechobecny zapach desek, przytulność kotar, magię świateł i tę możność "podglądania życia".
Słońce! Pięknie i radośnie za oknem. No ale niestety zimno i wietrznie. Trzeba wskoczyć w cieplejsze rzeczy.
Faworek z Koralikiem nakarmieni i jak tylko uchyliłam okno, to zaraz czmychnęli
Miłego dnia!
Za to ja przychodzę z kawusią :) W kominku się jeszcze tli więc mocno dorzucam, coś tam dzisiaj na dworze cieplej ale nie za bardzo. Młody poleciał na trening, mężuś do pracy a ja się biorę zaraz za pieczenie szarlotki i szykowanie obiadu. Chałpka ogarnięta więc zadań za dużo na dzisiaj nie mam.
Aloalo, spodnie wytrzymują póki co wszystkie treningi :)
Miłego dzionka życzę.
Dzień dobry Wam !
Walnęło mnie na całego ... a dzisiaj weselna imprezka 11godz. na zegrze o 15 musze być fitt dziewczynka ..Zaaplikowałam sobie emesi miksturkę , może cuda zdziała . Po paru łykach mam sie ciepło i .. fajnie . Trzeba pazurki lekko poprawić i włos na głowie ..Chłopa na 12.30 umuwiłam na podstrzyżyny .. ))
Smakosiu ! A ja lubię takie sztuki .. kazdy sobie zinterpretuje jak kce ..tylko jak durnota to szkoda czasu
Mysho ! Ciesz się wolnym i ... nie szlej %% szkoda głowy i .. wątroby
Aloalo ! Bob do czwartku złapie forme ze hoho ..
Lenka ! Ja poprosze ksero legitymacji mężowatego ... chętnie spróbuje jak działa ..W drodze go Koszalina okolice Białego Boru geściutko nasadzone foteczkami z nienacka .. )))
Lece pod kocyk opatulona w dresik i polarek dodatkowo .. ))
Witam sobotnio,u mnie dzis slonkochociaz dosyc chlodno.Musze wyjsc z domu i kupic proszek do prania,a bardzo mi sie nie chce,bo mam kupe roboty i na chwilke tutaj sobie siadlam odpoczac,musze okna pomyc,bo w ciagu tygodnia to jeszcze u mnie byl remont i dlugo pracowalam i padalam poprostu.
Ide sie wzmocnik kawa i biore sie za robote,jak wroce ze sklepu.Pozdrawiam wszystkich kawiarenkowiczow serdecznie i oby wam slonko dzisiaj swiecilo
Lajanie, niechże Cię wyściskam i dam buziaka..piździernikowego ;) Normalnie ekstra wiersz. Ja dziś dostałam szajby porządkowej...szafy, szafki, pawlacze...mój mąż się śmieje, że chyba będą święta skoro grzebię tam, gdzie z reguły nie grzebię. I nie posiedzę dziś w kawiarence, ale zostawiam flaszkę winka z winogron z 2009r i ciepłe bułeczki ze słonecznikiem. Pachną prawie tak jak piernik w czasie pierniczenia . Częstujcie się, a ja spadam dalej poszajbować, bo zaraz zmrok, więc wiecie...
Dzięki za to, że jesteście. Pozdrawiam :))))
To ja się ośmielę i też wkleję coś swojego. Takiego cudaka swego czasu popełniłam - zadziwiające, dzisiaj ma piętnaste urodziny...
Księżyc jak cichy nocy śpiew
zamiast złotych promieni słońca
sypie srebro wprost w korony drzew.
Ich cienie nie mają końca.
Lekki jak obłok, srebrny jak mgły
króluje w czarnym aksamicie nieba.
Od niego płyną do nas sny,
jemu niczego od nas nie potrzeba.
Patrzę przez okno. Wieczór się zbliża,
dzień powoli zmienia się w noc.
Nocne niebo ostrożnie się zniża
i rozścieła swój gwiaździsty koc.
Deszcz ukradkiem niemal pada,
z drzew – stadka liści odlatują.
W kąciku zmierzch wygodnie siada,
pajęczą sieć z półcieni snując.
Zaciemnia się odbicie w szybach..
Zegar tyka, czas upływa z deszczem.
Na nic nie czekam. Chyba
tylko noc może przyjść tu jeszcze.
Nadchodzą ciche minuty złego humoru,
lecz żadna z nich mnie nie ogarnie.
Z książkami – przyjaciółkami wieczoru -
będę patrzeć, jak rozbłyskują latarnie.
Mój sen…? Jest dzisiaj gdzieś daleko
i nie dosięgnę go marzeniami.
Jakich myśli płynie dziś rzeką,
z czyimi igra umysłami?
Dość, dość marzeń. Czas okno zasłonić,
zapalić lampy krąg słoneczny.
Najwyższy czas, by stąd przegonić
ten dzień dzisiejszy, taki wietrzny.
Deszcz – jednak pada. Nadchodzi mgła,
błyszczy jak księżycowa kolia.
Jak kończy się ten wiersz? Ja
i ta – jesienna melancholia…
Brawo Kociambro! To naprawdę bardzo ładny wiersz. Przeczytałam go z przyjemnością. "Popełniaj" więcej "takich cudaków". Nie marnuj swoich możliwości.
Brawo. Nie marnuj talentu. Pisz.
Lajanku, chyba Ci o październik chodziło, a nie piździernik:)
Przeczytaj post nr 13 i nie mów naszemu "poecie" o co Mu chodziło
Myślałam że mi Lajan odpisze, a nie jego adwokat
No to miałaś niespodziankę.
Mozna się było tego spodziewać
A jednak...
MR-czyżby w innych wątkach wiało nudą,że nas zaszczyciłaś swoją obecnością?nie wydaje mi się żeby Lajan potrzebował adwokata,a tak jak napisała Smakosia-odpowiedź na Twoje pytanie jest dokładnie w wątku 13-Majolika pytała o to samo w nocy i odpowiedź dostała.....
Tylko że ja nie czytam tego wątku, a odpowiedź już dałam myszcze.Spoko nudą nie wieje, ale już stad uciekam.Miłego wieczoru.
wzajemnie....spokojnego i rodzinnego...i niech wiatrzycho nie piździ....
i jeszcze jedno....skoro pytasz na forum-ma prawo odpowiedzieć kto chce....Gdyby pytanie było TYLKO do Janka w naszym watku-trzeba było napisac na pw...
Odpisuję sam, dopiero teraz wchodzę i czytam. Piżdziernik to zamierzone.Mamo poczytaj wszystkie poprzednie wpisyb w kawiarence a sama dojdziesz dlaczego. Ciężki los ,, poety,,
No mówiłam, że "co autor miał na myśli? " było najkoszmarniejszym pytaniem:)
No mówiłam, że "co autor miał na myśli? " było najkoszmarniejszym
A ja miałam zamiar napisać, że "nie ocenia się książki po okładce" a w tym wypadku "po tytule", ale za chwilę stwierdziłam, że może paść magiczne "co autor miał na myśli?"pytaniem:)
Mamusiu poczytaj czasem trochę a nie wybiegaj od razu z poprawkami :)
Przeczytałam na głównej o tym piździerniku i myślałam że to literówka:) A jeżeli to specjalnie, to przepraszam autora.
To specjalnie, na zamówienie :) Trzeba się zawsze wglębić w treść, żeby wiedzieć "co autor miał na myśli" Brrr :))
Dobry wieczór!
Dzisiaj było tak, jak lubię - prawdziwa złota polska jesień. Cieplutko (w porównaniu do tego. co było w tygodniu), słoneczko i nawet się dzisiaj wyspałam. Wprawdzie o 5.05 usłyszałam "chcę wody", ale po wypiciu Bob posłusznie zasnął i wprawdzie wstał po 6-tej, ale łaskawie zajął się sam sobą a ja jeszcze przedrzmałam do 7.30, co jest wielkim sukcesem.
Kupiłam dzisiaj fajowską torebkę (tak, jakbym koniecznie potrzebowała...) i doszłam do wniosku, że chyba mam nałóg :) Dużo mniej szkodliwy od nałogu ciastowego ...
Smakosiu - pytanie zadane na języku polskim po przeczytaniu wiersza "co autor miał na myśli?" do dziś wywołuje u mnie dreszcze, ale cieszę się, że przynajmniej atmosfera teatru sprawiła Ci przyjemność :)
Lenka - jeśli mieliście w górach taką pogodę, jak ja tutaj, to już Ci zazdroszczę! Możesz łyknąć za mnie świeżego powietrza nieco?
Megi - Bob już jest w doskonałej formie. ale w czwartek kolejna dawka i jak będzie tak jak po pierwszej to może na przedszkolnej imprezie zasnąć! :) A jak Ty się czujesz?
Beata - ja też się strasznie bardzo mocno cieszę, że Cię tutaj mamy :)
Miłej reszty soboty i jeszcze milszej niedzieli!
A mnie się wydaje, że nauczyciele pytali "co autor mial na myśli" bo tak naprawdę sami nie wiedzieli
Dorzucam do kominka, obowiązkowe świece, przynoszę pyszną szarlotkę i herbatę malinową i zmykam bo umówiliśmy się ze znajomymi na kolację. Miłego wieczoru :)
Nasza polonistka z liceum na pewno nie wiedziała, bo pytałą często :) PAmiętam jak męczyła biednego kolegę, żeby ruszył mózgownicą i coś od siebie wymyślił a nie gapił się w tekst, więc kolega zaczął szperać w mózgownicy i po chwili usłyszał, żeby przestał wymyślać głupoty, przecież ma tekst przed sobą Ale lubiliśmy ją :)
Smacznej kolacji i szampańskich nastrojów!
Ja też lubię tę naszą Beatkę . Pracuś z Niej, co? Przez Nią nie mogę przestać myśleć o swoich brudnych oknach
Olu, coś mi się wydaje, że to drugie podejście odczulające przebiegnie łagodniej. Trzymam mocno kciuki. A jak ja trzymam - to będzie dobrze
U mnie też była dzisiaj piękna pogoda. Oj, żeby tylko Lenka też miała taką...
Popijam herbatę z sokiem żurawinowym i cytryną. Komu, komu? No tak - chyba się wygłupiłam. Kto pije w sobotni wieczór herbatę?
Ja piję. To jest nas diwe. Jeśli jeszcze jest to poproszę :)
Trzymaj kciuki Emilko, bo wychodzi mi na to, że Bob będzie grochem w przedstawieniu "na straganie"... A jak będzie senny to bardziej by pasował na tego biednego więdnącego kopra:)))
ja tam cisnę browara:P nie lubię herbaty.....ale kawę za to lubię,ale na kawę za późno-to pocisnę browara...potem jeszcze do kuchni bo doszły mi na jutro 3 torty(dzisiaj zamówiono) i upiekę spody do nich...krem już gotowy-to jutro zostanie tylko przełożenie całych 7 torcików i Łikęd uznam za udany...:P
padam dzisiaj na pyszczek.....wydałam 12 blaszek ciasta i 8 tortów....jestem skonana,a tu jeszcze nie koniec....na razie odpoczywam z Połówkiem na kanapie posilając się browarem......
miłego sobotniego wieczorka...
Jeja! Powiem Ci, że jużod samego czytania (ile upiekłaś) poczułam się zmęczona Ja nie wiem jak Ty to ogarniasz.
ale Kochana moja-dbam o siebie,jak obiecałam wczoraj.....a właściwie to Połówek o mnie dba:)....
Połówek - Połówkiem, ale Ty masz dbać najbardziej. No! Żeby mi nie było potem. Ty wiesz...!
No!
Jak wiele można powiedzieć tymi dwiema literami. I wiadomo co autor miał na myśli, he
niom:) a że my wszystkie w Kawiarence kumate-to wiemy:P
Cóż ma powiedzieć... no :))
No!
wiem,Emilko,wiem....i dbam....
No!
Ola-to było jedno słowo....ale jak wymowne wręcz...
zapomniałam na smierć!!!!! przyniosłam pania walewską i miodownik wg Dorotaxx z masą grysikowa....częstujcie się bo mało zostało-Młode z Połówkiem i naszym angielskim Gościem prawie wszystko zjedli.....co uratowałam,to przyniosłam...
Oj, ten angielski gość to za szybko nie odjedzie przy tych Twoich dobrociah :)
jest u nas od 12 września...ale coś bąka,że 19 wylatuje.....nie widziałam u niego radości z tego powodu,więc wychodzi na to,że jestem najlepsza na świecie gospodynią:) a co!
Nie będę zbytnio zaprzeczać :)
Ja tego nie ogarniam :) Tej ilości :)
Zostaję przy herbatce :)
Nieeee, no skoro ma być grochem, to insza inszość. W takim razie będę trzymała wszystkie dwa kciuki
Polewam herbatę, bo jeszcze trochę zostało. Kurna Ola! Przestygła już.
Trudno, na szczęście kaloryfery grzeją, może być przestygnięta :)
A wiesz co - dla Ciebie zrobię świeżą A co! Lubię Cię więc mogę się trochę bardziej postarać. Tylko teraz uważaj żeby się nie poparzyć.
Ok, będę dmuchała :) Och, dobrze, że Cię mam, czym sobie zasłużyłam? :))) Jak mam się odwdzięczyć?
Zrób mi jutro herbatę
Dobra, nie ma sprawy. Lubisz sok z aronii? Swojski. Dostałam od przyjaciółki, jest przepyszny w herbacie. Poza herbatą też jest pyszny :)
Jasne, że chcę! W herbacie i poza herbatą Tylko żeby się nie okazało, że poza, to takie trochę co kapnęło na podłogę No i weź tu się poczęstuj.
Ależ Emilko, gdzież bym tam częstowała Cię tym, co na podłogę skapnęło?! Jutro dostaniesz przepyszną herbatę, będę się bardzo starała :)
Smakosiu jak jeszcze zostalo to poprosze tej herbatki tylko prosze bez cukru.
Boróweczko, wczoraj wychłeptałam wszystko i pewnie Cię zawiodłam. Ale dzisiaj się poprawię i zrobię większy dzbanek tej pysznej herbaty
Wieczorem mnie wzięło na pranie. Starannie wyselekcjonowałam biel i uprałąm. Wyciagnęłam większość rzeczy w kolorze różowym!!! Ważnych rzeczy, znaczy takich, które lubię nosić. I szukam, czego czerwonego nie zauważyłam i się okazuje, że białą koszulka Boba ma podszycie wewnątrz koło szyji czerwone! Piorę jeszcze raz, ale czy to coś da?!
uuuuu,raczej nie...chyba,że z rewelacyjnym odplamiaczem i aktywizatorem bieli.... ale Oluś-róż też jest ładny:)
Róż jest ładny oryginalny a nie taki... Wyprało, idę :"obadać"...
I co? I co? Jak tam pranie?
Taaaaa, bielizna stała się różowizną Moje bolerko, moja koszula, moje bluzki.... Majtasy mnie nie ruszają, ale moje bolerko itd.... Idę spać.
Rano musżę wstać Emilce herbatę zrobić :))
Jeszce postąpię jak perfekcyjna Rozenkowa i wypiorę to z dodatkiem sody. NAjwyżej szlag trafi. W takim odcieniu to i tak już nie założę... Ale to już nie dziś.
Dobranoc!!!
Czekaj! Poczytałam właśnie na innym forum, że w tej sytuacji pomoże Vanish. najpierw w nim wymoczyć a potem wyprać dodając go do pralki.
Dobrej nocy!
Ok, spróbuję vanishem. Dziękuję za pomoc!
Trzymam kciuki. Powodzenia.
przykro mi:(
ale jak już rano będziesz tę herbatę dla Emilki robiła,to machnij prosze parzonego kawulca dla mnie bez mleka,bez cukru,2 kopiate łyżeczki mielonej kawy...:)
Nie ma sprawy :)
dziękuję:)
no to jutro nic nie robię:).....Ola obudzi mnie kawusię.....Młoda robi śniadanie....obiad montuje Połówek a kolację Młody z pomocą Młodej....więc ja mam jutro labę:)
no...tylko torty muszę poskładać.....a tak,to czyste lenistwo....
No no. Że tak powiem. Takie bajki, to...nie nam. Pewnie trzaśniesz kolejne osiem podkładów do nowych tortów i przyjmiesz zamówienia na następne 12 blach ciasta. Ech Ty!
Zmykam do spania. Dobrej nocy dla Wszystkich i do... jutrzejszej herbaty z sokiem
uuuuuu...ścina mnie do spania.....to ja idę pod prysznić i machnę jeszcze te spody biszkoptowe......dobranoc-i kto to mówi? normalnie jak nie ja:P
Hope!! Smakosia!! Wstawać!! Kawa i herbata gotowa. Wszystkie dodatki mam, w kominku napalone, zapas drewna jest.
Lajanie !
Cichoj chłopie , niech dziewczynki śpią ... Bądz tak dobry i podaj kubek tee z citronką , lekko zmęczona jestem ... i zmniejsz płomień w kominie ... zostaw drwa na - 20 C
DZień dobry!
Lajanie, Ty serca nie masz! W niedzielę tak głośno z rana budzić! Jesteś gorszy od mojej komórki. W dodatku ona ma drzemkę :)))) I w łikęd milczy :)
Przynoszę obiecaną herbatę z sokiem aroniowym i kawę. Mocną kawę dla hardcorowców :)) Mam jeszcze rogaliki a do nich masło i dźem "pomarańczowy" z cukinii :) Od tej samej przyjaciółki, któa obdarowała mnie sokiem aroniowym. Dżem jest przepyszny i smakuje tylko i wyłącznie pomarańczą. Chętnie bym powiedziaął, że masło tej swojskie, ale tak dobrze nie jest :)
Miłęj niedzieli, Kochani! Ja spadam włosy myć, bo na głowie ... eeee ciężko to nawet nazwać :)
Uuuuu, jak obiecała - tak zrobiła Przepyszna herbata! Ale mnie zaskoczyłaś. Spodziewałam się, że rano Bob porwie Ciebie całą i nici z obiecanki. A tu proszę! Na dodatek dołączyłaś jeszcze tyle różnych dobroci śniadaniowych. Aż nie mogę się powstrzymać.
to wypiję Plenko tę kawkę,co ją dla mnie zrobiłaś...dziękuję:) to moja druga kawa dzisiaj,pierwszą piłam o 6 rano.....
Witam niedzielnie
Jak dobrze jest wstać bez pośpiechu, leniwie i beztrosko. Na dodatek Kawiarenka aż pachnie rarytasikami Jak ja lubię jak Lajan rano rozpali w kominku i Megusia pierwsza się snuje. Może bardziej przemyka, ale zawsze zostawia taki miły powiew serdeczności. Fajnie jest. Aż się przeciągnęłam relaksująco na myśl o tym dobrym poranku.
Dzionek wyraźnie zaczyna się dopiero budzić i przecierać. Niebo jakieś szare, ale wierzę, że potem "wyglądie" z niego słońce.
Zaczynamy niedzielę
witajcie niedzielnie poranne ptaszki
nie wiem, jak u was, ale u mnie pochmurno, może cosik się zmieni...wczoraj nic nie zapowiadało pięknie słonecznego dzionka...wybrałyśmy się z koleżankami na zakupy..ale nie po jakichśtam galeriach, ale na bazar...obkupiłyśmy się, że hoho, bo ceny nie galeryjne, a towar tak jakby
w piątek zdecydowałam o zmianie salonu fryzjerskiego, bo poprzedna szefowa to już nie wiedziała, jak liczyć..się wqrzyłam i jestem mega zadowolona...super hiper nowoczesny salon, nawet jednorazowe ręczniki mają, a z tym to się nie spotkałam
no, czas koty z kolan zgonić, założyć fartucha i do kuchni...nic nie upiekłam, przyznaję bez bicia, ni mom casu, ale mam mega ilości białej michałkowej czekolady, bom uzależniona i owsiane ciasteczka...
dobrego dzionka Wam życzę
ps.Lajan, niech moc będzie z Tobą...jak ja Cię kocham
no i zmieniło się..wyszło słonko...i nieśmiało przyświeca! a że ja na baterie słoneczne jestem, to w ten sposób się doładowuję
no i trochę piździ, przeca jak to w piździerniku, wybaczone...
Siem czerwienię.
Tytuł wątku bardzo trafny..."piździ jak za cara Mikołaja" (choć dziś dość ładnie..;)
Tytuł wątku bardzo trafny..."piździ jak za cara Mikołaja" (choć dziś
dość ładnie..;)
oj Bahusku:) jesteś aż tak wiekowy? czyżbyś pamiętał?
Witajcie niedzielnie :)
Jakże się cieszę, że na mnie Lajan nie wrzeszczał w środku nocy ;) Bynajmniej się wyspałam, choć o mały włos bym zaspała. Umówiliśmy się, że o 9.30 jedziemy na cmentarz, potem zostajemy na mszę ( mamy kościół parafialny przy cmentarzu). A ja zwlekłam gnaty z łoża za pięć dziewiąta. Oj trzeba było widzieć jakiego spida włączyłam, żeby się "wyrobić" w czasie. Miałam mały poślizg czasowy, ale nie było źle. A pogoda u mnie dziś....bajeczna, wymarzona, jak nie piździernikowa... nie duje nawet maluśki wiaterek. I słońce takie wielkie, cieplutkie, na niebie ni chmurki...Pojechaliśmy na cmentarz do taty, do dziadków i całej reszty rodziny. 3 godziny łażenia. Oj moje nóżęta to odczuły. Dobrze, że choć w kościele można było cztery litery posadzić ;). Uduchowiona, wyciszona wróciłam do domu, tylko po to, by w locie zjeść obiad i zaraz idziemy w gości.
Odkrajam część ciasta ( zabiorę trochę do kawy) a resztę zostawiam dla Was.
To ciasto nie ma nazwy- może ktoś ma pomysł. Wrzuciłam tam mascarpone, bitą śmietanę, gruszki ze syropu i coś jeszcze...Spadam, pozdrawiam cieplutko!!!!
Słodkiego, miłego i przyjemnego popołudnia .
Witam wieczorkiem :) Dzisiejszy dzień w pracy byl maskaryczny. Pracy było tyle, że jeszcze mnie nogi bolą a zamiast przed 16 w domu byłam o 17. Mam dość.... Jutro wolne ale mam urzędowe sprawy do pozałatwiania i jeszcze jakieś zakupy, do przychodni po receptę, do krawca po spodnie, delikatny rowerek wieczorem no i tyle z wolnego będzie :) Byle do czwartku bo oczywiście wolny :):):)
Dorzucam do kominka, zostawiam herbatkę truskawkowo-rabarbarową i szarlotkę , zapalam owocowe teelighty i zmykam oglądać film z mężusiem :)
Spokojnego wieczoru :)
Witam wieczorową porą :)
Wróciłam. Ale cudnie było... takie późne lato ;-) Przywiozłam kolejną porcję grzybów...z własnej hodowli ;-) A oprócz tego koszyk orzechów włoskich, pudełko malin i kilka kilogramów jabłek od sąsiada ( oj będzie pyszna karkówka z jabłkami ).
Aloalo, poodychałam za Ciebie i połapałam cieplutkie promienie słoneczne, nawet na zapas :)
Smakosiu, Ciebie z aparatem mi w górach brakuje, ja z moim "głupim jasiem" porządnego zdjęcia nie potrafię uskutecznić :)
Megi, dla Ciebie dwa ksera legitymacji pstryknę ;-) Bez niej, to już byśmy z torbami poszli ;-)
Lajan, widocznie jesteś już wybitnym poetą, bo poruszyłeś swoim wierszem całkiem spore grono czytających ;-). Musisz pomyśleć nad następnym miesiącem...może "liściopad" podobnie zadziała...?
Lecę pakować grzyby do słoików....i pojeść świeżutkich orzechów...uwielbiam takie wilgotne, jak ściągnie się skórkę :) i maliny prosto z krzaka.... Częstujcie się, kto ma ochotę.
Oświadczam, że tytuł Startu Piździernik nie jest błędem. Na tytuł natchnęła mnie mysha2006.,,Uwagi,, kierować do niej, niech nie sugeruje takich nazw.
Pobudka!!!!! Kawa na stole. W kominku napalone!!!!!
Dzień dobry !
Wybieram się do dr z anginką swieżo wychodowaną i katarkiem klasycznym + gorączka .. Kto miłaby ochote rosołek ugotować mile widziany , po drodze z apteki zakupie wszelkie mięsiwa i warzywa .. :) W rozliczeniu szufladka ze słodyczami , barek z napitkami i ...talerz ciasta weselnego
Lajanie ! Dziękuje za herbatkę .. jak dobra z rana
Lenko ! Wiedziałam że na Ciebie mogę liczyć .. już sporo dorobiłam ( nie ja mój '' Pospieszalski '' ) róznego rodzaju budzety gminne i powiatowe
Miłego dnia , piżdziernikowego ..:)))
Wszelkie uwagi biorę na klatę
Wszelkie uwagi biorę na klatę
Już dawno by było poprawione, jak by nie było zamierzone:))) U nas dzisiaj "piździ jak w Waszym piździernikuU nas dzisiaj 16 stopni i bardzo przyjemnie :)
A u mnie szaro, buro i ponuro. Taka, trochę "zakichana" jesień
Witajcie poniedziałkowo
Hm...będzie padać czy nie? Jakieś coś ołowiane wisi nad głowami a mimo to słońce świeci. Ulica mokra. Co jest grane? Pomyśleć Lenko, że u Ciebie było tak pięknie. Nawet mnie nie rozdrażniaj tym robieniem zdjęć, bo mi się marzy taki piękny, ciepły jesienny dzionek do obfotografowania w plenerze. W sobotę było dość sympatycznie ale za to bardzo wietrznie a tym samym chłodno. A w niedzielę zawitały przelotne deszcze. Taka mokra jesień, to mi się nie podobuje Oj, jak fajnie, że trafiliście na taki wspaniały "łikęd". No i trzeba przyznać, że obłowiliście się
Megi, bidulko Ty... Tylko człowiek sobie trochę "pobaluje", to zaraz musi to organizm odpokutować. Hm...pewnie sobie potańczyłaś, zgrzałaś się, potem napoje gazowane i masz babo placek. Kuruj się i wracaj prędko do pełni sił.
Zmykam, bo już się szef za mną "stęsknił".
Miłego dzionka!
Smakoś ! Juz mnie '' rozbierało '' z rana . Zrobiłam herbatke emesi i pod kocyk . Na czas wyszykowałam się , nawet , naet czułam się . Towarzystwo + tańce i menu , wszystko grało . Kryzys przyszedł bladym świtem w niedziele . Ból gardła i załatwiona ..)
Przyczłapałam się , po drodze zakupy do ...środy . Rosół trójmięsny juz lekko mruga do mnie z kuchni . Dorzuciłam oprócz stanadrtowych warzywek , lubczyk , imbir , czosnek ....a niech '' zaraza '' znika .. )) A ja hooop do óżeczka .. ))
Meguś, ja tak sobie myślę, że po takim rosole, to już wszystka zaraza poucieka. A Ty grzej się w tym swoim "óżeczku" i wracaj do pełni sił. Uściski (bezpieczne, bo z daleka ).
Piździernik jest genialny - Lajanie, jesteś królem Kawiarenki :) Może jestem trochę dziwna, ale zwykle lubię takie zamglone piździernikowe piździerniki :D Właśnie rozglądam się po warzywniakach i supermarketach za dużą dynią, w której chcę zasadzić wrzosy!
Wkn, czerwienię się. Może powiesz coś bliżej o tym sadzeniu.
Witam :) za oknem dzisiaj szaro i ponuro, z nieba siąpi.... nie lubię takiej pogody. Dzisiaj mam na 10, do 18. Też nie lubię tej zmiany, no ale trudno. Przynoszę dzbanek gorącej herbaty z miodem i cytryną, rozpalam w kominku i zmykam bo za niedługo mam autobus. Życzę miłego dnia :)
Witajcie wtorkowo
Od rana mam małe urwanie głowy, ale przybiegłam żeby się z Wami przywitać. A! Jeszcze coś - kupiłam wczoraj w Lidlu zestaw trzech szklanek termicznych do cappuccino. Moim zdaniem są do wszystkiego, bo wspaniale w nich wygląda np. herbata z cytryną Utrzymują ciepło a w przypadku chłodnych napojów niską temperaturę. Są z cienkiego, wytrzymałego szkła. bardzo estetycznie wykonane. Polecam. Trzy sztuki kosztują ok. 35zł. Znalazłam takie zdjęcie (bo w gazetce Lidla są pokazane inne - mają w ofercie dwa rodzaje)
Megi, jak się czujesz?
Chyba zapowiada się pogodny i wietrzny dzionek.
Miłego!
Dzień dobry !
Mglisto i dżdżysto tak piżdziernikowo ( o matko nasza polszczyzna , cudzoziemiecu prosze wybacz ) . Jutro ma być zdecydowanie wiecej słonka ..ano obaczymy. Patrzę na okna , jakby tak je umyć ale to chyba na razie '' gópi '' pomysł ... ::)
Smakosiu !
Nadal na wyznaczonej mi pozycji czyli w łożku , jest juz lepiej . Śniadanko wsunięte i .. przglądłam gazetke Lidla .. faktycznie dopiero teraz zauważyłam szkalnusie .. Moją uwage przykuła hirbatka Teekanne Winter Time , bardzo lubie z orange + cynamon + gożdziki i 2 gule rumu .. ::)
Trzymajcie sie zdrowo Kobietki i Lajanku i ... niechanadrowo .. ))
Witam wtorkowo :)
1. Deszcz pada z góry na dół.... :-(
2. Mała zgubiła dzisiaj klucze od mieszkania... :-(
3. Ślubny łazi teraz w deszczu śladami Małej i szukają... :-(
4. Zważyła mi się śmietanka w ogórkowej... :-( ..., a w tyle to mam, zbiorę z góry "serniczek" i zjemy taką :)
5. Jutro ma już nie padać :)
Mokre buziole dla wszystkich przesyłam ;-)
Witam popołudniowo,
ale się za Wami stęskniłam!
Nie wiem, jak to się dzieje,że wieczory coraz dłuższe,a czasu coraz mniej? Ciągle tyle do zrobienia. Powiem szczerze,że wpadłam tu na dłuższą chwilę któregoś dnia, przysiadłam się do stolika, ale kiedy chciałam wysłać do Was wiadomość, coś mnie stąd bezczelnie wywaliło. I niestety nie dało się wrócić. NIe zdążyłam jeszcze poczytać, co się działo w Kawiarence, nadrobię to w najbliższym czasie.
Wsród natłoku pracy miałam też fajne chwile, bo synuś przyjechał na wee..., przepraszam, na łikęd Przywiózł trochę prania, bo pralnia na zapisy i na razie się nie załapał, ale dla mne to był powód do radości ( okazuje się, że póki co, mamusia ciągle nie zastąpiona )
Pogoda pod psem, jak to mówią. Od rana lało, teraz wieje, jesień już pokazuje pazurki. Trzeba się przestawić na gorące napoje, co będzie z moją wodą cytrynową? Ale oglądałam prognozę, zapowiadają, że się jeszcze poprawi. Oby sie sprawdziło. Planowałam pozbierać troche liści na bukiet wg Wkn, a w taki ziąb nie chce się z chaty wychodzić. Jutro mam trochę spraw na mieście, muszę też w końcu przejść się do biblioteki i przypomnieć sobie szkolne czasy.
Kończę, dziecię wróciło głodne, zapodam obiadek. Zrobiłam gołąbki bez zawijania, całkiem niezłe i szybko sie robi. Kto ma ochotę? Wyszło duuuużo, starczy dla wszystkich.
Pozdrawiam wszystkich bywalców Kawiarenki, tych stałych i tych "okresowych"
Dopisano 12-10-16 17:37:07:
A dla bardzo głodnych mam jeszcze deserek. Galaretka z serkiem waniliowym w pomarańczach. Meguś, próbowałaś to cudo robić?
Smacznego!witajcie Kochani
wszystkiego bym się spodziewała, mega wygranej, w to wierzyłam całym moim narodowym sercem, mega przegranej, zważywszy na jedną jedyną wygraną na 17 meczy, ale że nikt nie zadecydował o zamknieciu dachu na Narodowym, kiedy to padać zaczęło trochę po południu, z małymi przerwami, a teraz leje, że świata nie widać????? toż to zakrawa na kpinę!!!! a na taaaakie emocje liczyłam! takie jaja to tylko u Nas...ale nic to, nie pierwszy wstyd na cały świat i nie ostatni...ehhhhh....
po pracy miałyśmy z koleżankami miłe popołudnie...jedna z naszej 'paczki' przechodzi na emeryturę, ale będzie nadal z nami pracować, wsio już załatwiła i chciała to dyskretnie uczcić...i kawa była i ciacho i nawet po lampce wina...przyjdzie taki czas, że kiedyś trza się będzie rozstać, taka kolej rzeczy, póki co cieszymy, się, że jeszcze się z nami babolami pomęczy hehe a my z nią
spokojnego wieczoru...dobrejnocki Dziewczynki i Chłopcy
jest gdzieś instrukcja, jak stworzyć te galaretkowe cuda??? bo chyba gdzieś widziałam....próbuję ograniczać słodycze, ale przy Was się nie da..robicie to z pełną premedytacją, a ja taakaaaa słaabaaa jestem buuuuuu
w spodnie się nie mieszczę!!!
Pomarańcze w paski :))
A co się tyczy meczu, zgadzam się w 100%. Wiadomość z ostatniej chwili - mecz się ma odbyć jutro o godz. 17-ej. Jeżeli warunki pogodowe pozwolą. Wstyd jak cholera...
dzięki Kochana za pomarańczki...i za info co do meczu...szkoda mi tych kibiców, którzy przyjechali z najodleglejszych zakątków a tu dooopablada
Witam środowo
Piękny pogodowo dzionek się zapowiada. Mam na dzisiaj tyle planów, że sama nie wiem jak ja się chcę z tym wszystkim wyrobić. Nie mam popołudniowych zajęć więc trzeba to wykorzystać. Jako, że słonko świeci na pierwszy rzut pójdzie mycie okien.
Co do wczorajszego meczu - głównie szkoda mi tych oczekujących kibiców. Ale jako ciekawostkę trzeba dodać, że nie byliśmy "oryginalni", bo nowoczesny stadion Wimbledon przechodził dokładnie taką samą sytuację.
Na dobry początek dnia zostawiam przepyszna herbatę i zmykam
Witam!
Na początku chciałam powiedzieć, ze się wstydzę. Wstydzę się, że świat się z nas śmieje. Zresztą nie pierwszy raz. Jest mi zal kibiców, którzy wydali kasę (niemałą), przejechali kilkaset kilometrów i nikt ich nawet nie poinformował, ze meczu nie będzie. Meczu nie będzie, bo pada. Na stadionie z dachem przeszkodził ... deszcz. Na stadione narodowym (!). Za 2 mld złotych. Na stadione narodowym, który nawet nie ma własnej murawy! Nie ogarniam tego! Dachu ponoć nie mozna zasuwać, kiedy pada. Jak jest zimno to też się nie zamyka. ...Raz sie zamknął i piłakrze się zgrzali.... I te premie dla wykonawców! Za co???? Jedyna radość, że nikt się wczoraj nie utopił....
A poza tym, dziś świeci piękne słońce. Jadę zobaczyć malutkie dzieciątko mojej koleżanki. Zaczyna mi się "chcieć" a nie tylko "musieć" - to ostatnie cieszy najbardziej.
Życzę Wszystkim pięknego dnia ze słońcem, ciepłym podmuchem wiatru, szelestem cudnie kolorowych liści pod stopami, usiechem na twarzy, dobrymi wiadomościami, serdecznym uściskiem, życzliwym słowem i z czym tam chcecie :)
Zostawiam herbatę malinowo-truskawkową dal chcętnych. Soku, niestety, do pracy nie zabrałam :)
Życzę Wszystkim pięknego dnia ze słońcem, ciepłym podmuchem wiatru, szelestem cudnie kolorowych liści pod stopami, usiechem na twarzy, dobrymi wiadomościami, serdecznym uściskiem, życzliwym słowem i z czym tam chcecie :)
O jej! Już dawno nikt tak pięknie nam nie życzył.
Aloalo, niech Cię ucałuję za to "radosne coś", co się w Tobie obudziło
Smakosiu, to ja Ciebie powinnam wysciskac i wycałować, i nie wiem, co jeszcze, bo to dzięki Tobie w dużej mierze ten przełom - powoli, ale jednak - następuje, Ty wiesz :)
Witam środowo :)
Co się dzieje na tych naszych drogach ? Wszystkie traktory i inne zawalidrogi jeżdżą przed nami, a radiowozy tylko czają się na nas. Znowu trafił nam się demon, który zapakowany po sam dach mknął przed nami 30-40 km/h, a jak trafiła się fajna prasta, z dobrą widocznością, to na samym środku złośliwie namaliowali pasy.... No cóż, kto nie ryzykuje, ten wódki nie pije, więc podpuściłam Ślubnego, żeby go wyprzedził, bo na szczęście dobrze było widać, że nikogo przy przejściu nie ma..., ale kilkadziesiąt merów dalej, za jakąś budą, stali panowie policjanci.... Pomachali na nas czerwoną pałeczką, więc Ślubny posłusznie zjechał, bo wiedział co zrobił...przejście, podwójna ciągła i przekroczenie prędkości. Ja zostałam w samochodzie i całe szczęście , że siedziałam, bo jak usłyszałam -" Panie kierowco, dzisiaj będzie 1000 zł mandatu i 10 punktów karnych. "- to o mało majtki mi nie spadły. Jesu, toż to prawie cała wypłata ! Na szczęście Ślubny legitymację miał na wierzchu i panowie nas puścili :) Ale ze strachu aż mi się spociły moje podpachy, jak tylko pomyślałam, ile trzeba by kasy zmarnować przez głupotę, a w sumie to przez tego wlekącego się grzmota ;-)
Klucze Małej zostały również szczęśliwie odnalezione i wczorajsza ogórkowa zjedzona, i słońce dzisiaj świeci, i Ślubny zaoszczędził 1000 zł ( muszę pomyśleć na co to wydać ), więc idzie ku lepszemu :)))
Aloalo, ja tylko mogę Ciebie przytulić do serducha i pamiętaj, że jak coś, to wiesz, gdzie jestem :)
Smakosiu, nie przemęczaj się za bardzo, wykorzystaj piękną pogodę na spacer lub relaks w ogródku czy na balkonie... a masz balkon ?
Dzisiaj, w ramach rekompensaty za wczorajszy obciach, liczę na wygraną naszych. Przepraszam wszystkich porządnych warszawiaków, ale ostatnio warszawka tylko nam wstyd przynosi, ciągle coś im się wali bądź zalewa, ale kasę wielką brać, to pierwsi. Ciekawe, jak będzie ze zwrotem dla wszystkich przyjezdnych kibiców.... Uprzedzona może jestem, ale drażnią mnie ;-)
Mam kawę i spienione mleczko, komu ?
witam wieczorkowo
jak mawiają indianie środa minie - tydzień zginie
jak wrażenia po walce na najdroższym polu ryżowym? szczerze, oglądałam tylko gole, ze stałych fragmentów gry phiii w garnkach mieszałam....fasolkę szparagową w sosiku pomidorowym....
zasłyszane dziś w radio
kolega do kolegi:
-idziesz dzis na mecz?
-eeeee nieee chceee mi sięę...jutro pójdę...
spokojnego wieczorku z komisją ds afery dachowej w tle
A ja oglądałam od początku do końcca i ciągle miałam nadzieję, że wygramy...mogliśmy...
Natomiast następnym razem na mecz trzeba zabrać ze sobą klapki i ręcznik zamiast szalika, a kto nie umie pływać, to jeszcze dmuchane rękawki by wypadało ;-)
ależ ci, co dziś wybrali sie na mecz mieli te wszystki atrybuty i rekawki i kółka ratunkowe i maski z rurkami...takiego szoł to ja dawno nie widziałam i dawno nie obśmiałam się jak norka...tych dwóch co to wczoraj uciekali po boisku przed ochroną...jak jeden z tych security już już prawie go miał, wyrżnął w pole ryżowe i satysfakcja pomieszana z dziką radością delikwenta - bezcenne...jak on się cieszył...ubaw miałam po pachy...
No właśnie :))) I dlatego następnym razem idąc na mecz, nie wolno zapomnieć o tych basenowych atrybutach ;-)
ilekroć przejeżdżam obok naszej hm chluby narodowej, ostatnio w sobotę, mówię, że ten stadion to jakiś taki niedokończony...bo mi się nie podoba...i tu mam rację hehe...Basen Narodowy...
Oj tak, ten facet mnie rozwalił! Ta radość, rewelacja!
Smakosiu, nie przemęczaj się za bardzo, wykorzystaj piękną pogodę na spacer lub relaks w ogródku czy na balkonie... a masz balkon ?
Mam balkon - liści na nim pełno, ptasie kupy i piasek. Wszystko to "owoce" pobliskiego parku. Okna były już tak "zasmarkane", że aż mnie sumienie bolało. Jak "rasowa" kobieta spacer sobie zrobiłam przy okazji zakupów na pobliskim ryneczku a potem dopadłam te swoje szyby i miałam gimnastykę "jak ta lala" i to całkiem za darmoWitam jeszcze raz środowo :)
Dzieciątko pooglądane, wytulone, wynoszone, śliczniusie, grzeczniutkie, śłodziutkie. Bardzo bardzo lubię dzieci :))
Meczu ze względu na odwiedziny u koleżanki nie oglądałam, ale oglądał jej mąż i dzięki dwa razy wypowiedzianymi zmiętolonym głosem słowa na literę "k" domysłałam się, że kolejna szansa zmarnowana i że gol po złej stronie. Na szczczęście potem był ten drugi już po dobrej stronie.:),
Jutro wielki dzień pasowania, mam urlop, jadę rano z Bobem na to odczulanie, życzliwych prosże o dobre myśli, żeby dziecię nie było tak słabe jak tydzień temu i dało radę być "grochem" po południu. Dziś szliśmy do przedszkola i akurat podjechało auto z jakimś towarem i mówię do Boba "ciekawe co dobrego pan wam przywiózł" "pewnie warzywa do zupki" "no tak, bo warzywa są zdrowe, prawda?" "prawda, ty cebulo" "ja jestem cebulą?!" "tak jesteś cebulą" "a ty jesteś ziemniakiem!" na to Bob z nadętą miną "nie jestem ziemniakiem! Jestem grochem!" No i wszystko jasne :)
Lenka - tysiąc uratowany! Toż to święto powinno być! Już widzę, jak Ty będziesz potrafiła go pięknie wydać :))
My dostaliśmy w zeszłym tygodniu ten wakacyjny mandat do płacenia i na świstku tylko pieczątka, bez konta itd. Na poczcie ponoć można wysłać kasę na adres, ale komu by się chciało iść na pocztę i w dodatku płacić oplatę, jak mam darmowe przelewy przez internet, no to dzwonię w odległe miasto i pytam miłą panią strażniczkę czy poda mi konto. Najpierw chciała nr sprawy, mówię, że nie mam, bo jestem w pracy a pismo mam w domu, no to seria i nr mandatu, eee no nie mam, bo jest w domu razem z tym pismem, no to nr rejestracyjny samochodu... Pustka w głowie!!!! Bąknęłam SR yyyy potem podałąm cyfry, potem się skapnęłam, że to z poprzedniego auta i mówię, że to jest takie trochę nowsze i ja nie pamiętam, bo mąż nim jeździ i czy nie starczy nazwisko męża. Starczy. No ja pierdzielę! Nie mogła od tego zacząć? I konto podała. I póki co nie jesteśmy im nic winni.:)
Chciałam jeszcze z radością oznajmić, że moje pokolorwane pranie po wyschnięciu jest białe! Nie mam pojęcia, dlaczego, ale jest białe, jupi :)
Dobranoc :)
Chcialabym takie mandaty ,ktorych placic nie trzebaJa swoj dostalam niedawno,za przekroczenie szybkosci,jezdze ta droga od dosc dlugiego czasu,zmienili znaki,nie zauwazylam ich wogole tzn,nie zauwazylam ,ze sa nowe i tak sobie stal radar rowniez.Mandat dostalam,ale czekam na jeszcze jeden,bo w innym miejscu zrobilam dokladnie to samo ,co wyzej napisalam.
Aloalo, ja trzymam już kciuki za jutrzejszą dobrą formę Boba, mam jeszcze rozgrzane po meczu, więc efekt murowany ;-) A Ślubnemu już zapowiedziałam, że tak niespodziewanie zaoszczędzony tysiąc, to musimy wydać na coś przyjemnego... i dla wszystkich... i zaskakującego... i romantycznego... ;-) I gratuluję białego prania :)
Aleksandra, kuruj się póki czas i nie daj złamać chorobie ! A wszystkim fotoradarom mówimy - precz :) Z tym to nawet ponegocjować się nie da ;-)
Wiecie, że łikęd ma być prawie letni ? Ale się cieszę. Wybieramy się oczywiście w góry :) A moi rodzice jadą w piątek na wczasy nad morze i bardzo bym chciała razem z nimi.... pospacerować po plaży, pozbierać muszelki, puszczać latawce na wietrze, nałykać się jodu i zapakować w słoiki do domu.... Chyba przy urodzeniu mi nie do końca przecięli pępowinę ;-)
Witam poznym srodowym wieczorem
Niby pogoda nie najgorsza,a ja od prawie trzech dni chodze podziebiona,niby gardlo nie boli i kataru jako tako nie ma,ale czuje jak jakas wydzielina sobie gdzies prosto na oskrzela leci,bo przez to w nocy spac nie moge, kaszel tak mocno meczy,ze czasem w nocy 2 godziny ze snu mam wyciete,bo nie potrafie go opanowac.
Dzis zakupilam kosz wiklinowy na drewno,bo trzeba bylo i widzialam sliczne domki dla ptakow,zastanawialam sie czy jakiegos nie kupic,ale nie za bardzo mam gdzie taki domek powiesic,moze kupie dla malej siostrzenicy meza,ona uwielbia zwierzatka,moze da sie u nich na balkonie zawiesic taki domek.
Przynosze herbatke z duza iloscia cytryny,troszke pomarudze i zmykam do lozka.Pozdrawiam wszystkich kawiarenkowiczow
Współczuję. Najgorsze jak człowieka w nocy coś męczy ( nie mylić z ktosiem :)). Może spróbuj sobie brac przed snem jakiś lek przeciwkaszlowy np Thiocodin,a choćby i syropek. Kupisz bez recepty.
Olu .. przeczytałam ... karierowiczów ...
Zajrzałam i ja wieczorkiem,
byłam tu od około godzinę temu, nastukałam się i znowu mnie wywaliło. Ale tym razem wiem dlaczego. Przez ciekawość, kurna Olek, przez zwykłą babską ciekawość. Zachciało mi się sprawdzić, kto aktualnie jest zalogowany i ..... Śpiąca trochę jestem i łepetyna już nie pracuje jak powinna, przecież to było do przewidzenia
Powiem Wam,ze mam już serdecznie dość tego, co się dzieje w naszej chorej służbie zdrowia. Próbowałam się dziś zapisać do specjalisty, zaproponowano mi termin w 2014 roku! Ludzie, przecież oni nas wykończą.! Mam na myśli szanowne władze i ten cały NFZ, który nie ma konkurencji i robi, co mu się podoba. Z tych stołków widac tylko góóóóóóóóóry zaoszczędzonych na chorych milionów, o pacjencie nawet nikt tam nie pomyśli. Zgroza. Trza by bombę podłożyć, czy cuś....
Kochani, nie mam już siły pisać. Zyczę spokojnej nocki tym, co na służbie i cudownych snów pozostałym.
Pa!
Witajcie u progu nowego, pięknego i mam nadzieję fantastycznego dnia
Prezenter Kawy czy herbaty zaczął zapowiedź pogodową od słów " Słońce, słońce, słońce", a potem pokazała się popołudniowa mapa cała opromieniona, bez chmurek, bez opadów z temperaturą 18C! Jak się ogląda taką prognozę, to aż chce się wstawać, więc Kochani, ruszać kuperki, szkoda marnować taki cudowny dzień!
Ja już delektuję się smakiem i zapachem świeżo zaparzonej kawusi i zaraz pomykam do pracy, ale dziś na krótko. Potem będziemy kapać psiaka, pracować nad błyskiem okien ( natchnęłyście mnie ) i ogólne porządki mam w planie. A co z tego wyjdzie, zobaczymy. I tu ukłon w kierunku Hope, nie mam pojęcia jak Ty dajesz radę zrobić tyle rzeczy na raz! Chylę czoła. A jeszcze między zakasywaniem rękawów jest czas na leczniczego browarka. Twoja doba ma chyba z 50 godzin, a moja tylko 24. To niesprawiedliwe
Kochani, ta gadka zabrałą mi mnóstwo czsu, muszę uciekać.
Wszyyyyyyyyystkim zyczę udanego, radosnego dnia!
Plany porząkowe się ziściły? :) A co do służby zdrowia, to bardzo mi przykro, ale muszę się z Tobą zgodzić :((
Witajcie czwartkowo
Co za piękna pogoda! Słońce!!!!!!!!!!!!!!
Rozpisaliście się ostro - to znaczy rozgościliście w Kawiarence :-) i chętnie bym rzekła słówko do każdego z osobna, ale szef mnie dzisiaj uszczęśliwia swoją obecnością więc nijak skupić się nie pozwoli.
Otwieram okna i zostawiam dzbanek pyszniastej herbaty. Jakby kto nie wiedział, to z sokiem i cypitrynką
Aloalo, trzymam mocno kciuki za naszego "Groszka".
Miłego, radosnego, słonecznego, złotego i energrtycznego dzionka!
Ps. Juhu!!!!!!! Mam już czyste okna!
ja również witam czwartkowo:)
przyszłam zwabiona zapachem świeżej kawy:)
przyniosłam Wam kawałek królewca i orzechowca..i mam herbatkę z jabłkiem i cynamonem....za oknem całe 9 stopni,ale widać słonko i dzisiaj ma być cieplutko....właśnie pranie się robi i za chwilę porozwieszam je na ogrodzie....
wczoraj byłam u fryzjera....tzn mam swoją Panią fryzjerkę,do której onegdaj chodziłam do domu jakieś 8 lat temu....zbiegiem okoliczności miałam przyjemność robić Jej córce piętrowy tort na wesele i tym sposobem znów mam swoją Panią fryzjerkę.... trzasnęłam sobie balejage w 3 kolorach z przewagą złotych i białych refleksów:) wyglądam raczej na młodszą o przynajmniej kilka lat:) Połówek aż zaniemówił jak wróciłam wczoraj wieczorem...i posypały się komplementy...:) więc zmiana jest super:)
teraz kończę tort urodzinowy dla mojej Fryzjerki(córcia jej zamówiła zaraz po swoim weselu)...
na jutro machnę potem spody biszkoptowe i upiekę 5 ciast dla ludzi...na sobotę mam tylko 6 tortów,na niedzielę też tylko 3...więc Łikęd będzie ciutkę leniwy:)
życzę wszystkim słonecznego,ciepłego i pełnego uśmiechu dzionka...
obiecane ciasto:) smacznego
O ludzie! Nie rozśmieszaj mnie Leniwy 'łikęd"!!! 5 ciast i 9 tortów. No to się będziesz lenić
Gratuluję fryzury!
Emilko-co to jest 9 tortów na cały Łikęd? w zeszłym tygodniu to 10-12 było w jeden dzień....
Nawet mi tego nie mów, bo mój mózg tego nie ogarnia. No to miłego leniuchowania
5 ciast i 9 tortów.... Wiesz, że lenistwo jest grzechem głównym?
Witam!
Pogoda cudowma, właśnie taką jesień lubię. Dzisiejsze odczulanie poszło rewelacyjnie, to znaczy nie było po nim żadnych skutków ubocznych. Pani doktor zapewniła mnie, że tatmo (gorączka, senność) na pewno nie było związane z tym a jeśli dziś znowu wystąpiłąby gorączka to musiałąby zgłosić nowy skutek uboczny :) Więc było to związane z czymś innym. Zdążyliśmy nawet do przedszkola na śniadanie.A przedtem
A na razie zmykam wysuszyć włosy :) Miłego dnia!
Przy takim tempie czas zebrać dane do nowego Startu. czekam na propozycje.
Mówiłam, że moje kciuki dają efekt murowany ;-)
Witam i ja :) Przychodzę z mandarynkowym soczkiem, jest przepyszny. Dzisiaj dzionek wolny więc zabrałam się za sprzątanie bo planuję romantyczny weekendzik :) co prawda w niedzielę idę do pracy i jak znam życie będę lekko nieprzytomna ale co tam, dla miłych chwil czasem warto się poświęcić :) Od rana świeci piękne słońce, okna pootwierałam na oścież, lubię takie powietrze. Zaraz idę na miasto załatwić kilka spraw, potem muszę naszykować jedzenie dla moich żarłoków a wieczorem idę na zebranie do Młodego. Szefo miał wrócić w sobotę z wyjazdu a tu się dowiedziałam, że już dzisiaj wraca i pewnie nas jutro odwiedzi. No cóż, wszystko co piękne szybko się kończy...
Aloalo, trzymam kciuki za Boba, chociaż już pewnie po wszystkiemu.
Hope, jesteś niezniszczalna :)
Bonieś, ja zawsze kopiuję sobie to co napisałam przed wysłaniem, tak na wszelki wypadek :)
Smakosiu życzę żeby szef nie molestował dzisiaj bardzo bo to prawie przecież już łikend :)
Aleksandro, Megi, zdrówka Wam życzę.
Lenko zaplanowałaś już na co wydasz cudownie zaoszczędzoną kasiurkę ??:)
Miłego dnia wszystkim :)
Witam i ja czwartkowo :)
TAK. Już wydałam "zaoszczędzony" tysiąc :) Postanowiliśmy pojechać na 3 dni.............nad morze . Jedziemy za tydzień, w czwartek, na cały łikęd do Kołobrzegu :))) Postanowiliśmy zrobić rodzicom niespodziankę, ponieważ oni również żałują, że nie możemy być z nimi, więc pojedziemy i bez zapowiedzi zapukamy do ich pokoju ;-) Hotel już mamy zaklepany, 2 pokoje zarezerwowane z wyżywieniem, żeby czasu nie marnować na gotowanie i nawet jakieś spa mamy w cenie :))))) Ale się rodzice zdziwią.... Nic im nie mówię, a jęzor aż mnie swędzi, żeby się wygadać, że spotkamy się nad morzem ;-) Moje dziewczyny stwierdziły, że jesteśmy szaleni chyba, ale aż piszczą z uciechy i już w szkole uprzedziły o swojej nieobecności :) Będzie super. Sama cieszę się jak dziecko :))))
No i prawidłowo :) zaoszczędzoną kasiurkę warto wydać na przyjemności. Więc świetnego pobytu, korzystaj ze spa i pięknych, nadchodzących dni :)
Ale fajnie!!!!!!!!!!!! Wspaniały pomysł! Ależ muszą być z Was super ludziska. Ja też już się nie mogę doczekać Twojej relacji po powrocie. Pewnie będą krzyki, piski i dużo wybuchów radości. Normalnie chciałabym to zobaczyć
Jejku, nie macie pojęcia, jak mnie urzekło! Jak ja bym chciała! Serio serio bardzo bardzo! Urzekło mnie to, jak Lenka z rodziną wyda ten tysiąc! Chciałabym zobaczyć minę Rodziców! Lenka - uważam, że któreś z Was powinno trzymać w pogotowiu aparat, żeby uwiecznić ich minę, gdy otworzą Wam drzwi :)) Ja pierdziu, ale superpomysł! Patrzcie, ile radości mogli by ludzie mieć, gdyby im darowano mandaty... Ja na przykład za nasze wakacyjne sto złotych mogłabym opłacić mojemu Mężowi masaż. Bo orientowałam się, gdzie mogę wykorzystać mój bon do SPA. No to w Katowicach i w Wiśle (najbliżej). I czytałam, co tam z ludźmi wyprawiają i oczywiście za 100 zł nie było nic, ale był za 200 masaż dla pary. Więc powidziałam Mężowi, że mnie zawiezie i weźmiemy masaż dla pary, ale tylko dla mnie, bo bon na stówę tylko :))) Oczywiście, że żartowałam :) Ech, żebym to ja lepiej autem jeździła i miała lepszą orientację, to już bym była wymasowana a tak muszę czekać aż mnie ktoś podrzuci :)
Mysha - dziękuję za trzymanie kciuków, jeszcze wtedy nie było "po".
Lenka - Tobie też dziękuję za kciuki i za przytulenie mnie, ja lubię się tulić :)
Smakosiu - Tobie też :)
Megi - jak się czujesz?,
Lajan - dla mnie może być o powrocie słońca, o szeleście liści, o ciepłym wietrze, o ... o.... Ty już najlepiej będziesz wiedział :)
Słyszeliście, że tym dwóm panom, którzy śmigali po Basenie Narodowym uciekając przed ochroną grozi do trzech lat więzienia?! Ja bym ich wyagrodziła za zapewnienie kibicom show zamiast meczu.
A na pasowaniu (ale sie rozgadałam!) było fantastycznie! Dzieciaki są super. Groszek wypadł uroczo, mówił głośno i wyraźnie, zupełnie inny przedszkolak, niż ten zeszłoroczny. Upiekłłam dzieciom ciasto i ozdobiłam motywem ich grupy i dostałam brawa za niespodziankę :) Wzruszające :)
Gardło mnie szczypie. I tył języka. I spuchnięte mam coś po prawej strony szyji.... Co to?
Miłego wieczoru Wszystkim!
Witam piątkowo ,
tradycyjny wstęp pozostawiam Smakosi, która jest mistrzynią w oznajmianiu, ze za chwilę łikęd :)) Zapowiada się kolejny, cudowny, jesienny dzionek, więc od rana niech wszystkim dopisuje humorek. Ja już po mojej porannej wodzie z cytryną, teraz zapraszam na kawusię albo herbatkę jak kto woli. Przyniosłam taką z gruszką i miętą, mnie bardzo smakuje.
Wczoraj nieprzewidzianie wysiadł mi podgrzewacz w łazience i jesteśmy bez ciepłej wody. Podziwiam ludzi, którzy tak mają zawsze i korzystaja tylko z zimnej, dla mnie to tragedia. Ani się wykąpać, ani szybko pozmywać, do wszystkiego trzeba grzać wodę na kuchence. Do wygody tak łatwo sie przyzwyczaić, gorzej, jak czegoś zabraknie.Trzeba jeszczedziś przeżyć, fachman przyjdzie dopiero jutro.Tak więc nie wszystkie plany zrealizowane, ale zrobiłam większość z tych rzeczy i jestem zadowolona. Z okien został już tylko pokój z balkonem, no i o psiaka nie wykąpaliśmy. Jutro młody będzie w domu, to się tym zajmie.
Mysha, dzięki za podpowiedź, tak będę robić. A urlop pewnie wykorzystasz dopiero w listopadzie :))
Aloalo, gratulacje dla Boba za swietnie zagraną rolę i oczywiście dla Ciebie za pomysł z tym ciachem , które na pewno sprawiło dzieciakom dużo radości. Na gardło polecam Neoangin, są różne warianty smakowe, mnie zawsze pomaga.
Hope, Twoje "dla LUDZI" jest cudowne, proszę, niech tak zostanie :)) Wiadomo, o co chodzi.
Smakosiu, szef dziś w jakim nastroju? Mam nadzieję, że nie będzie Ci zbytnio głowy zawracał.
Lenka, super, że masz taki świetny kontakt z rodzicami, to jest urocze. Życzę fantastycznej niespodzianki i kupę radości przy tej okazji.
Lajanku, faktycznie masz ostatnio dużo pracy, co 10-15 dni startujesz od początku. Proponuję napisać o mandacie Lenki i urlopie nad morzem, o kuchennych wyczynach Hope, może wsisnąc też słówko o meczu, który nas rozsławił na cały świat?. Zresztą, Ty sam wykombinujesz najlepiej.
Megi, jak zdrówko, nie widzę Cię, czyżby jeszcze w "óżeczku"?
Aleksanndra, co z kaszlem, podkurowałaś się nieco?
Beata, Vanessa, Krysia, Boróweczka, gdzie Wy?
Bahus, też jesteś tu mile widziany:))
Wybaczcie, jeśli kogoś pominęłam. Życzę radosnego początku łikędu :))
Witam w zachmurzony piatkowy poranek, pewnie zaraz zacznie padac. Przyszlam z inka z mleczkiem.
Czeto tu zagladam tylko brak mi weny do pisania. Zaszywam sie w fotelu chociaz powinnam isc na spacer (zalecenie lekarza). Mam problemy z cukrem i mam sie duzo ruszac a ochoty do tego brak. W Polsce mialam rowerek stacjonarny i las blisko to i chcialo sie gdzies isc.
Pozdrawiam Wszystkich cieplutko.
To ja Ci powiem jedno - koniecznie się przymuś. Najgorzej jest wystartować a potem jak już człowiek wyjdzie i przewietrzy głowę, to sam się dziwi, że energia wróciła. Przekonasz się Będzie dobrze. Wszystkiemu winna jesień, kiedy szaro i szybko robi się ciemno. No i jest jeszcze jedna ewentualność - trudniejsza od tej pierwszej, ale za to działa dłużej. No więc chodzi o to, że warto znaleźć jakieś miejsce, gdzie można się poruszać czyli...potańczyć, poćwiczyć, popływać... Nie ważne co, grunt żeby wyjść z domu i zrobić coś innego, niż zwykle. Na początku trudno wystartować ale potem to już jest tylko wspaniała energia i satysfakcja, że się nie poddajemy. Trzymaj się! No i zmykaj na spacer. Koniecznie! To rozkaz!!! Podpisano - Generał.
Spacer na razie tonie w deszczu.
Jak dyktuje tradycja...
Witajcie w piątek, piąteczek, piąteluniek!
Bonieś, ale ciepło i miło zapoczątkowałaś dzionek w Kawiarence Aż się swojsko i przytulnie zrobiło.
Złota jesień panie sierżancie!
Kawa i herbata już zrobiona więc można się wygodnie rozsiąść i dobrze zaplanować dzionek. Dziś jest szansa, że szef będzie krótko a to oznacza, że spokojnie upłynie praca. Nie żebym miała się lenić, ale uwielbiam ten komfort psychiczny kiedy nie czai się za moimi plecami jakaś "niespodzianka"
Wczoraj ostro się napracowałam. Po pracy siłownia, zakupy a potem zabrałam się za pichcenie. Nim się zorientowałam, że jeszcze ani razu nie usiadłam była już 22.30. Jeszcze godzina mi "pękła" nim wskoczyłam pod kołdrę. A dziś rano jak zadzwonił zegarek pomyślałam sobie, że zapomniałam go zresetować i niepotrzebnie mnie zrywa, bo przecież jest sobota. Ale się ucieszyłam z tego odkrycia Ale na szczęście poczułam, że muszę pognać do toalety i tam w ciszy i spokoju nagle mnie oświeciło, że jest piątek Kurna Olek! Czy to możliwe żeby pęcherz uciskał mi mózg? No nic, dzięki temu jutro znów będę miała możliwość radośnie przeżywać, że jest sobota.
Aloalo, już widzę jaki Bob był szczęśliwy po swojej premierze teatralnej. No i na dodatek dumny, że ma taką super pomysłową i zaradną Mamę. Gratulacje z każdej strony i z każdego powodu
Dzisiaj po pracy śmigam do fryzjera podciąć włosy. Nareszcie! Juz mnie denerwowały te spadające na oczy "selery".
O! Przyszedł Koralik z Faworkiem. Chyba głodni. Dam im okruchów z mojego śniadania i jak znam życie, to zaraz potem pobiegną w siną dal.
Potem przyjdę jeszcze na kawę ale teraz trzeba popracować.
Miłego piątkowania
czesc.
Daje znac, ze zyje. :)
herbatka w kubeczku. dzis wolne i zajec jest pod dostatkiem a do tego mam zaszczyt miec syna na caly dzien :) moja piekna w pracy:)
pranie nastawione a gulasz wczoraj zrobilem, wiec dzis nie musze gotowac :)
u mnie zmian nie wiele. :) Synek rosnie i zdrowy - to mnie wystarcza :):):):):):)
zycze wszystkim milego dnia :)
zdjecie robione w Ustrzykach Gornych :)
Bodek!!!!!!!!!!!!!!!!! Nie do wiary! To Ty? Jak miło! Naprawdę fajnie Cię zobaczyć i tego Twojego "skrzata" również. Ale fajny facet z Niego rośnie. Cieszę się czytając, że u Was zmian niewiele, bo to oznacza, że radzicie sobie i miłość kwitnie. Trzymajcie się zdrowo! Pozdrowienia dla Izy i buziaki dla przystojniaka (małego przystojniaka)
Ps. Zaglądaj częściej, niż raz w roku, bo Cię "uduszę"
oczywiscie ze bede zagladac czesciej niz raz na rok. Jak by nie Lajan to bym tylko czytal :):):):)
siup kawke :) xx
Ale święto dzisiaj ! Całe wieki nie zaglągałeś do kawiarenki, a tu nagle taka niespodzianka ;-)
Synuś rośnie na medal...., śliczny chłopak, to już dwa latka będzie miał zimą, niee ? Pamiętam, jak miał przyjść na świat, bo wtedy równocześnie oczekiwałam narodzin swojej jedynej, "najulubieńszej" siostrzenicy :)))
5 stycznia :)
czas leci jak ma sie dzieci :) hahahah
jak nie mialem syna to zawsze znalazlem czas na to i tamto. od kiedy sie urodzil tamte sprawy zostaly odlozone na polke. kiedys mialem dzien wolne i jak syn mial drzemke zastanawialem sie co ze soba zrobic. :) widac ze polka sie zakurzyla skoro syn potrafi tyle mnie zajac :):):):)
Półka zwyczajnie okazała się mniej ważna, bo jesteś wzorowym Tatą
Noo, to teraz pora pomyśleć nad rodzeństwem dla syna, póki rodzice wprawieni i z rytmu nie wypadną .
Lenka, czy Ty widziałaś jaka piękna pogoda szykuje się Wam na ten "łikęd"? Normalnie jak marzenie. A jak do tego dojdzie jeszcze radość rodziców, to chyba wszyscy "eksplodujecie" ze szczęścia. Tego życzę Uściski na drogę i czekamy na Twój powrót z relacją "połikędową".
no tam to poludniowego wiatru zyczyc tylko :)
Widziałam :) I tylko mam nadzieję, że zbytnio im się prognoza nie zmieni...byle nie lało, to będzie super, bo przecież muszę pójść z tatem...z tatą ( jak to było ? ) na muszelki, a z mamą na plażowy spacerek, gofry z dziećmi na wakacjach są też obowiązkowe, a to prawie jak wakacje dla mnie będzie. Cały rok nie jem gofrów, ale wczasy i morze bez gofrów, to wyjazd stracony ;-)
Sama już nie mogę się doczekać reakcji rodziców. Szkoda że taka długa droga przed nami, ale nagroda u celu czeka nas przemiła :) Tym bardziej, że właśnie przez te ponad 600 km, to nikt się nas tam nie będzie spodziewał ;-)
Witam piątkowo :)
Pogoda cudowna, więc już pakuję się w góry :). A za tydzień nad morze... Cieszę się jak głupia, choćbym co najmniej na Rivierę jakąś jechała i to na pół roku, ale co poradzę, że ja kocham nasze morze.... Moi rodzice jadą już dzisiaj i dobrze, że chociaż pogodę będą mieli dobrą.
Aloalo, z aparatem to fajny pomysł jest, tylko czy ja sama o nim nie zapomnę, bo też będę zaaferowana niespodzianką... Chyba dziewczynom zlecę to zadanie, a ja zajmę się obserwowaniem zaskoczonych min moich rodziców na żywo ;-) Już się doczekać nie mogę... Super też miałaś pomysł z ciastem do przedszkola, też bym chciała być tam przedszkolakiem ;-) Ty całkiem pomysłowa jesteś... .
Bonieś, ale faktycznie przyjemnie się dzisiaj weszło do kawiarenki i poczytało, co u Ciebie :) Mam nadzieję, że ciepła woda szybko się pojawi. A swoją drogę to do tyłka z tą fizyką...coś tam było, że tarcie wytwarza ciepło czy coś, a jak mocno odkręciłam zimną wodę w kranie i ona szybko leciała i tarła o te rury i kran, to i tak nic a nic się od tego tarcia nie zagrzała....
Smakosiu, Ty zaczynasz jak Hope z motorkiem latać i robić i robić... ;-) Toż odsapnijcie trochę, jesień...czas zadumy... :) I widzę, że filmowa "wiosna, panie sierżancie" do jesieni też pasuje :))) Zawsze wiosną ciągle ten tekst powtarzam Ślubnemu i nawet już nie odzywa się, że go degraduję ;-)
Lajan, chyba powinniśmy zwolnić, bo co chwilę nowy lot musisz otwierać...? ;-) Ale dla Ciebie to nie problem i najlepiej wiesz, co napisać, tym bardziej że piękna jesień dobrze nastraja, humory również dopisują, a w kawiarence zawsze ktoś czeka...
Smakosiu, Ty zaczynasz jak Hope z motorkiem latać i robić i robić... ;-)
Ty nie obrażaj naszego Cyborga. Gdzie mi tam do Hope. Toż ja przy niej pospolity leniwiec jestemDzień dobry !
Zostawiam jabłecznik z budyniem ...i zmykam do fryzjera .. :) Na wypadek i blache zostawiam .. ::) Prosze ostrożnie kroić nożem ... teflon !!!
Smkoś nastawiaj samowar .. )) A mysha niech odpali ekspress .. ))
Samowar nastawiony Ciacho... Te kooooolory i rózia i zapach jabłek... Jest pięknie!
Pyszny jablecznik az mi slinka poleciala, wreszcie najem sie slodkigo do syta bez zadnych konsekwencji, a i przynioslam zielona herbate z grejpfrutem, prosze kto lubi czestowac sie.
Już biegnę, przepraszam, że tak późno ale teraz wróciłam z pracy. JUż parzy się gorąca, aromatyczna kawusia :) Komu, komu?? do kompletu do cudnego ciacha.
dzieńdoberek rankiem pięknym
dzionek zapowiada się pięknie...okna trza umyć, bo nie pasują do widoku...ale póki co łepetynę muszę suszyć, z nową fryzura wygodniej, wałkoloki poszły do lamusa, i do weta trza jechać, bo dziś rtg, czy Ince łapka choć trochę się zrosła, już na niej staje, więc chyba nie boli...
zostawiam kawusię z australijskim ciachem daktylowym...wyborne!
paaaaaa
Bodek, jak ja tu cichaczem zaglądałam to Ciebie było zdecydowanie wiecej...witaj po długiej nieobecności..a Mały tak szybko urósł...czas leci...
ps.strasznie jesteś podobny do serdecznego znajomego z Białki Tatrz.gorola znaczy się
a nie znam tego gorola.
moze on podobny do mnie jest?? :D:D:D:D:D
a nie znam tego gorola. moze on podobny do mnie jest?? :D:D:D:D:D
Ty masz rację, Endrju do Ciebie podobny jestWitam sobotnio-slonecznie
Megi ciasto wyglada oblednie
Pomalutku dochodze do siebie,od czwartku spie po wiele godzin.chyba nigdy tyle nie spalam,i slaba bylam jak przyslowiowa mucha,temperatury nie mialam,bo zwykle nawet przy grypie nie miewam,za to mam zwykle temperature przy chorobie niska czasem 35 stopni tylko,taki ewenement dlatego zwykle jestem tak slaba i potrzebuje duzo snu i do tego oblewal mnie zimny pot.Dzisiaj jestem juz na chodzie,no i apetyt wrocil.Zastanawiam sie czy nie popracowac troche w ogrodku,bo przed zima mam pare rzeczy do zrobienia,a na zewnatrz temperatura u mnie 21°C.
Pozdrawiam wszystkich kawiarenkowiczow bardzo,bardzo serdecznie i slonecznego i cieplego dnia wam zycze.
P.S Bodek gdzies ty tak dlugo byl.Synus bardzo fajny mezczyzna
Witajcie sobotnio
(po co pisać - lepiej pokazać )
Trochę nietypowo spędzam dzionek. Słonce za oknem a ja w domu. No ale czasami i tak trzeba. Sprzątanie, gotowanie i radosne czekanie na przyjazd Połówka .
Wszystko lśni a w kuchni pachnie. Mam zamiar jutro odbić sobie i relaksować się w plenerze. Namówię Połówka na wypad za miasto.
Życzę Wszystkim wspaniałego, radosnego i bardzo złoto-jesiennego weekendu
witajcie niedzielnie
u mnie mglisto, że budynku strazy pożarnej nie widzę...pewnikiem i okęcie zamknięte...wróóóć...lotnisko Szopena...a i żadnego samolotu nie słyszę...bo nie zobaczę...po swojej prawej mam korytarz, wiec widzę i słyszę, ile tego lata...odkąd uruchomili lotnisko w modlinie zdecydowanie mniej...bo chyba od innej strony 'zalatują'...okna pomyte, mogłoby słoneczko sie wychylić, bo widoczność mam lepszą....dr Rafal nie prześwietlał Ince łapki, za 2tygodnie mamy się zgłosić...gdybym trafiła na Tego Drugiego prześwietliłby ze trzy razy...dlatego czycham na dyżur dr Rafała, bo on konkretny, wody nie leje...właśnie w ddtvn powiedzieli, że w całej Polsce tak mglisto, ale słonko wyjdzieobiadek z przepisu 'na gębę', czyli od koleżanki...poszłysmy któregoś pięknego dnia na gofry i lody, usiadłysmy przy fontannie no i się wygadała, aja teraz muszę z proporcjami pokombinować, ale nic to, bedzie duuużo szpinaku, bo to piers kuraka pod szpinakową kołderką, więc będzie gitesmalinesfernandes...już czuję ten smaczek..
spokojnego dzionka zatem Wam życzę, niech słonko szybko się wychyla na te spacery i inne przyjemności
u mnie caly weekend padal deszcz.
teraz wieczor przed tele i pizza na kolacje :)
zycze wszystkim usmiechu bo to moze byc dobrym poczatkiem tygodnia :):):):):)
Dobry wieczór !
Dzisiaj byłam na winnobraniu , pomimo gęstej mgły zbiór udany . Zostawiam Wam koszyczek , super słodkie , super dojrzłe grona Jak zniknie to nic jutro znowu z sekatorkiem poćwiczę .. ))
o dżizas, znów taka mgła, że świata nie widać, rozlała się w okamgnieniu....no i słonko dziś wyszło..i do lasu zajrzałam, choć póżno było, bo M późno z meczu wrócił....grzybków nazbierałam różniastych, sosik pyszny do kartofli bedzie na 2 dni...a i dynię po drodze kupiłam, bo festiwal przydrożny się zaczął i zupy nagotowałam, dla siebie oczywista, bo hrabiostwo nie jada, na 3 dni
za chwilkę mój ulubiony Czas honoru, wiec mykam...jeszcze tylko manikiur i lulu....
dobrejnocki wsiem paaaaaaaa
Tak na marginesie , bo nie chce wątku zaśmieć .. kociątko skocz na pocztę , bo jak znam życie awiza nie dostałaś ..ale warto sobie wyrobić nawyk osobistego zaglądania do skrzyneczki .. ::))
a właśnie, że dostałam, do skrzynki zajrzalam, ale pierwej chciałam się z gośćmi przywitać
Nowy "Strat" rozpoczęty, zapraszamy tutaj- http://wielkiezarcie.com/forumThread.php?id=518134