Jesienny smutny dzień, mgła wszystko okrywa, humor nie dopisuje i chandra się w nas odzywa. Mokro, zimno, deszczyk uparcie głowy nam rosi, wszystko nam przeszkadza, w środku aż nosi. Podatni jesteśmy na wszelkie choroby, kichanie, tylko słoneczko i uśmiech może poradzić na nie. Domowe, sprawdzone sposoby jakich babcia używała, pomagała nam herbatka... tym choroby wyganiała. Pomarzyć o ciepłym kominku, założyć bambosze, gorącą kawę, ciasteczko, nalewkę, o to proszę. Kołderka, podusia, jasiek, wszystko ciepłe właśnie, w takim towarzystwie każdy smacznie sobie zaśnie. Może macie lepsze, sprawdzone na sobie sposoby, jak przegonić lenia i nie nabawić się żadnej choroby. Wszystkie Wasze rady chętnie wspólnie wysłuchamy, omówimy w kawiarence, kiedy się wieczorem spotkamy.
Chciałem się pochwalić, że wczoraj byłem w Kołobrzegu / lenki nigdzie nie widziałem/ Pogoda wspaniała, cieplutko, plus 19, morze spokojne jak zupa w talerzu. Rybka w postaci okazałego dorsza wspaniała.
Powrót wieczorem. Mgła wyszła jak miałem 70 km do domu. Makabra.Zdjęcia jak zgram z telefonu.
To jest właśnie sposób na...spotkać się w kawiarence w fajnym gronie, poczytać wiersze Lajana, spić wirtualną kawę czy herbatkę, popatrzeć na iskierki w kominku, poklachać i ...byle do wiosny ;)))
Pozdrawiam wszystkich bez wyjątku- zapracowana, zapapierkowana Beata
najlepiej byłoby złapać świetlika i zrobić z niego okład albo macierzanka lub kurdybanek ...macierzanka to słońca kochanka a kurdybanek hmmm może jej kochanek?
Właśnie byłam w sobotę w odwiedzinach w Krakowie u wnuczki.. Byliśmy w stadninie , wnuczek miał okazję pojeżdzić konno.Wnuczka jest posiadaczką konia. Namawiali babcię na przejażdżkę konną, ale nie dałam się namówić.Było bardzo miło, cieplutko. Drzewa mieniły się wszystkimi kolorami. Jesień jest piękna.!Pozdrawiam cieplutko wszystkich w kawiarence. ;))
Lajan!!!! Jak ja Cię trzepnę! Co to ma być?! Co to za choróbska, smutasy?!!! Miało być o słońcu, liściach kolorowych i radości! Ja ogłaszam strajk! Nie będę tu pisała, pfff. No też mi kawiarenka w bamboszach :)))) JA chcę słońca!
Brak zainteresowania?! Lajanie, wypnijże swój zadek a zdzielę go sromotnie! Przecież pisałam o czym ma być a Smakosia chyba też dorzuciła swoją propozycję... Ech, te chłopy :) Mój Mąż też mi przytakuje przytakuje a potem "przecież nic nie gadałaś"...
Moje przeziebienie z ktorym zmagalam sie prawie tydzien,przeszlo niestety w zapalenie oskrzeli ,lacznie z zapaleniem gardla i migdalow.Jestem na antybiotyku,boli mnie doslownie wszystko,jestem slaba,ze nogi sie podemna uginaja.W sobote byla poprawa,ale w niedziele,zaatakowalo mnie na dobre.
Zycze wam kochani kawiarenkowicze,duzo zdrowka i slonecznej pogody
Witajcie:) Lajan przyniosłam kawę tak jak w wierszu prosiłeś :)). Bo w taki dzień jak dzisiaj litrami można ją pić i ciągle chce się spać. Poczytam co u Was słychać. Kurcze ja to jak przyjdę do kawiarenki to potem nie ma mnie przez cały start. Jakoś tak mi potem nie po drodze do Was. Muszę się poprawić. Pozdrawiam Was cieplutko.
O matulu! Już połowa tygodnia. A kiedy to zleciało, co? Wiecie, że jak się nie chce człowiekowi pracować trzeci dzień z rzędu, to znaczy, że jest środa?
Wreszcie udało mi się znaleźć czas na Kawiarenkę. W pracy urwanie gitary, a w domu urwanie gitary z fortepianem do kompletu
Wczoraj przywitałam wielki dąb, który rośnie nad moim trawnikiem. Chwyciłam za grabie i zebrałam dwa wory liści. Potem zerknęłam do góry i stwierdziłam, że drzewo wygląda tak, jakby nie spadł z niego nawet jeden liść. Co to dla mnie oznacza? Wiadomo
Przyniosłam herbatę jakby ktoś miał ochotę. Pogłaszczę naszych "przyjaciół mniejszych" i zmykam.
Witam i ja środowo :)) Smakosiu ja mam tak samo tylko z orzechem, który rośnie przed domem i zaśmieca cały chodnik, schody i ogródek. Grabiłam już 2 razy aż w końcu stwierdziłam że poczekam aż opadnie ich na tyle dużo że nie będę musiała co dwa dni wyciągać grabek ;) W sumie ten dywan z liści to ładnie wygląda:) Lajan nikt nie padł tylko dla nas 4 rano to troche za wcześnie na zaglądanie do kawiarenki :)) To ja zmykam zrobić kawę i jak nikogo nie ma to posiedzę sobie w myshy fotelu :))
Siedź siedź, ja tylko na chwilę. Nie przeszkadzaj sobie. Przyszłam łyknąć Twojej kawy, bo skoro dzielimy wspólny los z grabiami w tle i liśćmi pod nogami, to trzeba się trzymać razem
Bo pewnie super spędza czas z Połówkiem, a nie o choróbskach będzie czytać ;-) Aloalo ma świętą rację, słabo Lajanku czytałeś nasze posty, bo i ona podpowiadała tematy i Smakosia i Bonieś i ja również... A tu jeszcze focha stroisz, że niby nikt . Oj, nieładnie tak nas nie czytać ;-) A w Kołobrzegu mnie nie widziałeś, bo oczywiście nie doczytałeś, że ja dopiero w ten łikęd tam będę , jutro jadę.
Lajan, chyba Cię zaraz "uduszę"! Jak możesz tak pisać?! Dziewczyny nawymyślały tematy do wierszyka a Ty wytknąłeś nam, że ich zabrakło. Na szczęście One dobre dusze są i nie w głowie im obrażanie się na swojego, kawiarenkowego "poetę". Ale za to Ty zamiast żartobliwie powiedzieć, że się poprawisz, bo nie zauważyłeś tych wpisów (pewnie te złote liście przysłoniły tekst ), to nam stroisz focha. Zaczynam tupać na takie zachowanie. No! Żeby mi to było ostatni raz! A teraz zasyłam buziole na poprawę nastrojów i czas żeby wszystko wróciło na stare, utarte tory.
Komu herbaty, komu? Nie nie, nie idę jeszcze do domu Niestety. Dziś późno wrócę, bo muszę zostać trochę dłużej w pracy, potem squash i dopiero wieczorkiem tam zląduję. Mmmmm, jakie mam pyszne śniadanko. Nie miałam pojęcia, że bułka z pasztetem z selera jest aż tak pyszna. Zawsze jadłam ten pasztet bez niczego.
Dziś do pracy szłam z rozłożonym parasolem. Zaczęło się. Pewnie jak teraz zacznie "popadywać", to końca nie będzie. Ciekawe jaka pogoda nas czeka 1-go listopada...? Oby tylko było deszczu.
Ja zaglądam z kawką, wolny dzionek to się wyspałam. Teraz mam ostatnią roboczą niedzielę a potem 2 następne wolne, jak cudnie :):):) Na dworze już coraz zimniej, mnóstwo złotych liści, odeszło już nam lato... Na szczęście na razie bez deszczu. Zaraz idę po swoją kawkę bo mi się kończy i na małe zakupy. Popołudniu idziemy z Młodym do okulisty do kontroli, ja mam mieć jakieś tam badania a jemu pani doktor musi stwierdzić czy zmieniamy szkła w okularach czy nie trzeba. Mam nadzieję, że jednak nie trzeba będzie.
Miło Cię widzieć Bodek, syn przystojniacha jak się patrzy :)
Zostawiam mandarynki i rozpalam w kominku, życzę miłego dnia.
oj zimniutko nam się zrobiło brrrrrrr i mokrutko....szkoda, że grzyby już się kończą...nie było tego u nas zbyt wiele...pamiętam, jak z teściową robiłyśmy nawet 240 słoiczków w occie...teraz to pikuś, może z 10 mamy...i trochę suszonych...M jedzie jutro hektar drogi na prawdziwki, moim zdaniem wyprawa bez sensu, za zimno już...
na rozgrzewkę zostawiam czysty rosołek, ale nie z lajanowych kuraków, o nie!
Ooo Lajan nam nie rozpalił w kominku? To ja szybciutko to zrobię. W tamtym roku nie miałam jeszcze o tym pojęcia a po roku mieszkania w domu nauczyłam się ;) Czy u Was tez tak wieje i pada? Zostawiam dzbanek z kawą. Częstujcie się:) Miłego dnia...
Jak ja się cieszę. Wreszcie będę miała więcej czasu dla siebie i dla Połówka oczywiście (mam nadzieję, że On też się cieszy ). No i jeszcze do tego wszystkiego - wreszcie się wyśpię Tyyyyle powodów do radości, że ho ho
Ależ rano było zimno. W nocy pojawiły się pierwsze przymrozki. Dobrze, że teraz wyszło słońce. Liczę, że ociepli dzionek. Po pracy mam sto rzeczy do zrobienia a wieczorkiem idziemy do znajomych. Nie wiem jak ja chcę się wyrobić...hm. No nic, potem o tym pomyślę
u mnie tydzień mija leniwie-raptem kilka tortów...ale Łikęd zawsze mam zajęty....na jutro 10 tortów,6 blaszek ciasta.Na niedziele też chyba z 6 tortów i 2 ciasta....zmykam do kuchni...
Na dzisiaj zaplanowałam sobie wielkie pranie,mycie okien i grabienie liści w ogrodzie(ale leszczyny jeszcze załe zaliścione są i zajmują mi całą długość ogrodzenia z jednej strony:( jak zgrabię cały ogród,to z jednej storny znowu liście będą jutro...i pojutrze...i po pojutrze też.....
na razie życzę wszystkim miłego początku Łikędu....
Kaszlę, kicham, prycham i podobno strasznie marudzę i narzekam. Mam niedrożny nos i boli mnie głowa w okolicach zatok. Jak myślicie? Czyżby na Bahusa przyszedł już koniec?
Nawet piwo mi nie smakuje a to chyba najbardziej świadczy o moim bardzo złym stanie zdrowia...Kto mi pomoże? No kto?....Pewnie nikt....
Niech ktoś pocieszy naszego Bahusa, kaszle i prycha, ledwo się nawet rusza. Piwosz, który kufelka zawsze popijał, teraz jest chory i boski napój będzie mijał. Szukać sposobów które postawią Go na nogi, wszystkich rad wysłuchaj nasz Bahusku drogi. Uważajcie tylko panie z samego ranka, ten chorowity Bahus, pcha się na kolanka.
Kaszlę, kicham, prycham i podobno strasznie marudzę i narzekam. Mam niedrożny nos i boli mnie głowa w okolicach zatok. Jak myślicie? Czyżby na Bahusa przyszedł już koniec? Nawet piwo mi nie smakuje a to chyba najbardziej świadczy o moim bardzo złym stanie zdrowia...Kto mi pomoże? No kto?....Pewnie nikt....
I ja narzekam i marudzę, za dużo naraz .....ale buziaka wirtualnego posyłam, jeśli pomoże
Oczywiście, że trochę pomógł...Nawet bardzo ale to pewnie związane jest ze specyfiką mojej poważnej i ciężkiej choroby...Paskudne bakterie są bardzo podatne na buziaczki i huśtanie na kolankach. To je niszczy pod warunkiem, że terapia jest powtarzana
Witam wieczorkiem. Dzisiaj cały dzień paskudna pogoda, deszcz momentami lał jak z cebra. Mokro, zimno, brzydko.... Dzisiaj tylko ogarnęłam chałupkę, skoczyłam na mini zakupy, upiekłam ciacho i leniłam się :) Jutro za to do pracy. Pamiętajcie o przesunięciu czasu, dziś śpimy godzinę dłużej :)
Rozpalam w kominku, zostawiam jeżynową herbatę i babkę waniliowo-kakaową.
Smakosia pewnie w ramionach Połówka, miłych chwil :)
Bahus, jak tam dzisiaj zdrówko?? kolanka pomogły ??:)
No i stało się. Spadł pierwszy śnieg tej ... jesieni. Na szczęście pojawia się i znika, bo mój samochód wciąż ma letnie opony a zimowych jeszcze nawet nie mam kupionych! Obrzydliwa pogoda dzisiaj. Leje od rana. Wieczorem dodatkowo to białe paskudztwo i zimno jak.... Cale +1 st.C. Brrrrr
DZisiaj starałam się z rana ignorować Boba, który bardzo chciał, żebym już wstała a była dopiero 5.50. Udało mi się go zmusić do spania i było po 7. gdy Bob wyszedł z łóżka i usłyszałam, że musi sprawdzić, która godzina (nadmeniam, że na godziach zna się tak, jak ja na języku chińskim). I mówi "mamo jest już czternasta" Hmmm, więc pytam "skąd wiesz, że jest czternasta?" "Bo wslazówka jest na cztery" Tym sposobem doszłam, że jest 7.20 i to już był koniec spania ostateczny. Dziś przypadkowo dowiedziałam się, że cofamy godzinę a to dobrze jest wiedzieć :)
Pomimo paskudenj pogody musiałam pojechać na zakupy, bo Bob tak jakoś urósł nagle i rękawki zrobiły się krótkie i w dodatku żarówka w kuchennej lampie padła po 4.5roku świecienia a obiecywali, że będzie świećić 10 lat, pfff.
A, wydałam dziś 1 (słownie jeden) tort. CZuję się jak jedna milionowa część Hope hihi
Uciekam, miłego pół łikędu i niech jesień do nas wróci!
zaśnieżonym...sypie caluśki dzień i nie wiem, ile w nocy, ale niezłego bałwana można już uturlać... dzionek minął pracowicie, znaczy się w pracy, ale za to 2 gi mam wolny, i uwielbiam sprzątać ziemię wywaloną z kwiatów a że małpi gaj mam, to kocury mają gdzie ganiać... niczego nie upiekłam, niczego nie ugotowałam, teściowa grzebie się z wczorajszymi grzybami, bo zamiast wziąć się za robotę, to na dancingi gania nie mogę znieść tego bałaganu...
pozostaje mi tylko niedzielny ranek do pospania...czego i Wam życzę...
Dzisiaj mrozik coś okrutnie doskwiera, kaloryfery zakręcone, zimno jak cholera. Na szybie mróz kwiatki piękne maluje, wstawiam wodę, niech się na kawę gotuje. Porzucić takie ciepłe, przytulne piernaty, wstać, chodzić wkoło tej zimnej chaty? Zdrowie przy tym mrozie zmarnuję, tej wody to chyba dziś nie ugotuję. Chyba dresik na grzbiet sobie włożę, może jednak do łóżeczka się położę? Gdzie ta kawa, znowu się zapodziała, woda w czajniku już będzie parowała? Za oknem dachy na biało oszpecone, chyba ze złości obudzę jeszcze żonę. Łyżeczka, cukier, ktoś mi to pochował, zanim znajdę będę się znów denerwował. Natrętne sikorki już do okna pukają, głodne? W karmniku nic nie mają? Nareszcie woda już się zagotowała, zalać kawę, ta szklanka chyba za mała? Dobrze, za oknem cisza, wiatr się nie rusza, do tego warczy pies, na spacer mnie zmusza.
Już po spacerze, psy do domu wiały, zimno, widocznie dość tej pogody miały. Teraz mam dopić tą zimną kawę? Chyba zrobię nową tak na dobrą sprawę. Najpierw jednak do kawiarenki podrałuję, napalę w kominku, drewna nie pożałuję. Radzę każdemu, niech z łóżka nie wstaje, zimno jest upierdliwe i dreszcze daje.
Witajcie... O jak cieplutko w naszej kawiarence. Lajan fajnie że dzisiaj napaliłeś w kominku. Wtedy pewnie tworzyłeś ten wspaniały wiersz:) U nas zima... Napadało z 10 cm śniegu. Tylko dzieci się tym faktem cieszą..a i jeszcze nasza psina i kot. Oni też uwielbiają bieganie po śniegu. Zmykam podawać obiad.
słonko w tempie stopiło to, co napadało....ze strat złamamy w połowie skyrocket jabłonkę M jakoś głebiej wkopał, chciał ją wyrzucić, ale nie pozwoliłam, owocuje co dwa lata albo i nie, w tym roku miała sporo jabłuszek, jak na swój rozmiar, a poza tym gdzie ja jonagolda kupię, same mutanty jakieś...wróciłam od siostry, z zadoopia, mgła TAKA, że dalej jak na 10m to nic nie widziałam! a ślisko jak fix! tv odbiera jakby trochę lepiej...ważne, że 2pr mam, bo czas honoru...otwieram tv a tam...natalia s. ... boję się otworzyć lodówkę
Witam w mroźny, niedzielny poranek , z szerokim uśmiechem na twarzy, mimo dużego ochłodzxenia.
Lajanku, dzięki, ze wstałeś raniutko i napaliłeś w kominku. Już zimno nie takie upierdliwe i nie daje dreszczy, ciepełko zaczyna docierać we wszystkie kąty. Zoneczki nie budź, broń Boże, niech se kobieta wypocznie . Ja chętnie pomogę z tym czajnikiem, znajde akuratne, nie za m ałe szklanki i zaraz dojdziemy do ładu. Nie taka zima straszna, jak się wydaje, spróbujemy ją troche oswoić. Juz woda paruje, zaparzam Smakosiowy samowar herbaty z imbirem i goździkami na rozgrzewkę. Kto maa smaka na kawusię, niech da znać, zaraz będzie gotowa.
Nikogo nie zamierzam ściągać siłą z łóżeczka, pośpijcie sobie kto może. A tych, co już na nogach zapraszam na kawiarenkowe pogaduchy. Tutaj przyjemnie, ciepło, rozchodza sie miłe aromaty. Wprawdzie ciasta nie mam, przyniosłam tylko wafelki kakaowe, ale liczę na Was. A nuż sie jakiś smakołyk do kawusi znajdzie.
I pamiętajcie, w miłym towarzystwie żadna pogoda nie straszna. Badźmy dla siebie serdeczni i uśmiechajmy się, wszystko zależy od nas. Zyczę więc wszystkim (mimo zimna) udanej, radosnej niedzieli
ahh już z łoża wylazłam, dacie wiarę dopiero wstałam!!! rekord swój pobiłam!
za oknem pięknie biało, jaka temp nie wiem i nie chce wiedzieć, z domku wychodze dopiero przed 17tą do siostry, bo imieninki ma, wcześniej nie mogę, bo M ma mecz z dzieciakami, właśnie pojechał rzucić okiem na boisko...jeśli bardzo zawalone, qrde przeciez wczoraj waliło cały dzień!, to rodzice za łopaty i wio! ehhh taka organizacja, za wszystko trza płacić i jeszcze śnieg odwalać...a jak zaleje!!!! kubełkami wynosić??? paranoja...nie tylko tuje do ziemi mi wygięło...jabłonkę taką miniaturę mam i bidna leży przy ziemi, no to dobie wyobraźcie, ile tego puchu mam...jaki tam puch, mokre toto i cieżar nisamowity...
częstuję się wafekiem, a kawa to z expresu? taką oststnio preteferuję, ale rozpieszczalną zawsze będę uwielbiać...zostawiam czekoladkę białą michałkową..
Lajan, całuję po stokroć, za tę poranną wenę...i za całokstałt
no i chyba cosik mnie 'bierze'...wit C1000 zaaplikowana, polopiryna na poty też...a myślałam, że to tylko nasilenie alergii...w tej chwili z nosa leci jak z wodospadu...co do temp to poniżej zera zdecydowanie, o 18 ej było -1... wczoraj - 8, chryzantemy w ogródku sz**** trafił...i kaktusa z balkonu zapomniałam zabrać buuuuuu teraz pada śnieg, taaaakie wielkie płatki, jakby świąteczne w niedzielę, jak byłam u siostry M zauważył na posesji sąsiada...świecącą choinkę...pewnie nie zdążyli rozebrać
dobrejnocki
może dotrwam do Wojewódzkiego, bo zaintrygiwała mnie zajawka odcinka...
Rozpisałam się jak nie wiem co i... wszystko mi zniknęło. Wrr!
Teraz to już mi się nie uda tyle "pogadać", bo czas goni. Ale tak w skrócie... Kiedy Połówek jest w domu robi się taki "spontan", że wszystko, co mam zaplanowane odwrócone zostaje do góry nogami. Jeden telefon od rodziny czy znajomych i już jesteśmy w innym miejscu. Potem późne powroty do domu, rano człowiek "zakręcony", totalny brak snu i znów trzeba gnać do przodu. No ale to już nasza norma.
Wczoraj zrobiliśmy sobie dyniowy dzionek. Nasmażyłam placków dyniowo-ziemniaczanych a potem jeszcze nagotowałam pysznej zupy. Dziś muszę upiec swój sernik, bo chcę zrobić mojej rodzince niespodziankę. Zabiorę go w drogę, bo wyjeżdżamy jutro do takiej małej miejscowości koło Łodzi w związku z nadchodzącym świętem i zostaniemy tam do końca tygodnia. Mam nadzieję, że te wszystkie śniegi, które pojawiły się na drodze stopnieją i będziemy mieli suchą drogę.
Pogłaszczę Faworka z Koralikiem, bo wskoczyli mi na kolana. Chwilę posiedzę z nimi przy ciepłym kominku, dopiję herbatę i zmykam do pracy. Dla Was też mam pełny dzbanek. Częstujcie się jest z sokiem i cytryną.
Jestem....bo wróciłam ;-) Witam w nowym tygodniu :)
Cała noc w trasie, więc odbija mi się deficyt snu, ale jestem super zadowolona z wyjazdu nad morze. Pogoda wręcz cudownie się dla nas postarała, tym bardziej, że widziałam co się w Polsce dzieje. Piątek słoneczny chociaż wietrzny, sobota pochmurna, ale bez deszczu ( z wyjątkiem poranka, który i tak przespałam ;-) ), a niedziela ponownie słoneczna i już nawet nie wietrzna, a dla urozmaicenia przez 5 minut padał kaszkowaty gradzik :). Rodzice uradowani, zaskoczeni i chyba do niedzieli nie mogli uwierzyć, że to im się nie przyśniło ;-) Postaram się później więcej opisać....
A oto nasz uśmiechnięty Bałtyk z nową, piękną, kołobrzeską, szeroką plażą i starą...no, jak fala odejdzie, to wąziutką plażą, a jak nadejdzie, to całkiem bez niej i wtedy po kamyczkach trzeba zmykać :)
Lenka, przyglądam się i widzę, że chyba to plaża poza Kamiennym szańcem w kierunku Sanatorium Arka. W samym Kołobrzegu takiej plaży nie ma. Zdjęcie morza to chyba s sanatorium Perła Bałtyku. Kamieniami jest wyłożona plaża za Kamiennym Szańcem koło Arki.Mylę się?
uprzejmie donoszę, że znów próbuje nas zasypać....to, co wczoraj słonko stopiło dziś mało nóg nie połamało...a jak śnieżek przysypie ślizgawkę to...wiadomo....
mam już tv, z nowej antenki, mogę mjakmiłość obejrzeć nie śmiejcie się, wiecie jak fajnie jest swoją wioskę we filmie ujrzeć?? choć z przewagą stolicy to prokuratura nasza ha a marysię to powinni w kosmos wysłać...wyjątkowa postać...
lecę maskę z błota martwego zmyć, bom zesztywniała co nieco...
Dzień dobry w ten słoneczny wtorek:) Smakosia z kawą nie przyszła ...? Pootwieram okna w kawiarence niech wpadnie trochę świeżego powietrza. Lenka ale wspaniałe widoczki nam zaserwowałaś: )Też bym chciała jeszcze pojechać kiedyś nad nasze morze. Może kiedyś.. kto wie... Zmykam pomieszać w garach, znaczy się w jednym w którym gotuje bigos ;) Miłego popołudnia Wam życzę :)
Dzień dobry:) Lajan ja Ciebie też pozdrawiam :)) Cieplutko dzisiaj w kawiarence. Skoro nie zrobiłeś kawy to sobie sama musze zrobić. To już ostatni dzień października. Ja mam luźniejszy dzień bo syn ma dzisiaj wolne w szkole, córki już odwiezione, obiad w połowie jest to zrobię dzisiaj snikersa z własnych orzechów i zawiozę jutro do rodziców. Smakosia jeździ z sernikiem a ja będe ze snikersem :)) Za oknami szaro, buro ale trochę cieplej niż ostatnio. Liści tyle spadło że pasowało by to uprzątnąć tylko troche na razie za mokro. Może po południu jak nie będzie padało to się za to zabiorę. Życzę Wam spokojnego dnia.
Wszyscy mają dość pogody czy kawiarenki? Pozdrawiam czarnegokota i agulek. Reszta niech śpi. Dokładam do kiminka, kawy nie robię aby nie drażnić.
Lajan, po co te nerwy? Nikt nie ma dość Kawiarenki, wszyscy ją kochają .To najlepsza odskocznia od codzienności, tu czekaja na nas przyjaciele, wiesz o tym chyba, co? Jestem pewna, ze ludzie są zabiegani przygotowaniem do Wszystkich Świętych, wiele osób ma groby bliskich gdzieś daleko i musi to wszystko ogarnąć. To tylko chwilowy zastój. Za kilka dni Kawiarenka się zapełni i znów będzie gwarno. Wytrzymaj .
Przytargałam swoje gnaty. Dziś mam za sobą trudne dla mnie chwile, które przeżywam co roku od kilku lat, gdy muszę jechać tam, gdzie nie mam dobrych wspomnień. Ale mam to już za sobą. Na szczęście pogoda dzisaj przepiękna, słoneczna i niech trwa taka właśnie. Choć Bob miał dziś nerw :) Całą drogę do przedszkola powtarzał, że to nie fair, że jesień jest głupia, że dzieci mówiły, że już się zaczęa zima a śniegu jest mniej, i to jest nie fair, że dałam mu kalosze a nie kozaki bo przecież tu jeszcze jest śnieg i tu jeszcze jest (przy czym wskakiwał w każdą jeszcze nie stopoioną kupkę śniegu) i w ogóle do bani wszystko. A ja jestem przeszczęśliwa, że sobie to białe świństwo zniknęło.
Mąż do mnie jedzie :)
Lenka - kiedy wracałam w niedzielę z kościoła i lodowaty wiatr omal nie urwał mi głowy to mysłałąm o Tobie, jaką też macie pogdę nad tym morzem. Różne sceariusze brałam pod uwagę, ale tak pięnych widokó się nie spodziewałam! JA bardzo bardzo liczę, że napiszesz coś więcej na temat tej cudownej niespodziewanej niespodzianki!
SMakosiu - ale masz fajnie, że Połowek jest tak dłuuuugo z Tobą. Mój już w piątek musi wracać :(
Bodek - bardzo miło widzieć Cię w kawiarence. Synek cudny!
Agulek - świetnie, że jesteś z nami tak często. Tak trzymaj! Jak bigos? Bardzo lubię, zatem śmiało możesz przynieść :))
Czarnykocie - jesteś z okolić emjakmiłościowych?! Czasem oglądam ten serial, uwielbiam ogląać Lucusia i jego żonę (jak ona ma na imię?!) - rewelacyjnie grają :)
Chce ktoś roisbossa? Mam też tartę z jabłkami i bezą z przepisów Aniuli27. Zapraszam :)
przytargałam się i ja...dosłownie...ledwie cipię...katar i zapchany nos zniosę, ale kaszel, przy którym wymiotować się chce jest okropny...postanowiłam jutro nie ruszać się z domu, trudno, zapalę świeczki w sobotę przy okazji smutnej uroczystości...zmarła kuzynka, pod koniec choroby ważyła 13 kilo...papierosy paliła
ano kręcą mjakmiłość tu i ówdzie, niedaleko jest studio, w którym nagrywają to, co nie w plenerze...ale, jak już mówiłam sporo widoków ze stolicy...ponoć rano powtarzają serial od początku, są sceny w pubie na wyspie, ale pubu już nie ma, spalili gangsterzy, bo właściciel haraczu za tzw. ochronę nie chciał płacić...potem dziwnym trafem zginął w wypadku razem z synem
Witam serdecznie w ten paskudny, mokry dzień. Spodziewałam się, że będzie zimno ale myślałam, że chociaż sucho... Wczoraj naszykowałam masę miodową do piernika a dzisiaj skończyłam, także u mnie okres oczekiwania na święta już rozpoczęty :)
Rozpalam w kominku, zapalam świece i zostawiam dzban z kawusią, może ktoś przebiegający przez kawiarenkę w tym zagonionym dniu będzie miał ochotę. Spokojnego dnia życzę.
słoneczny był, jak się obudziłam, teraz zachmurzone jaksiemaszwiktor....czy ciepło czy zimno nie wiem, o poniedziałku nie planuję wychylać nawet nosa, nie planowałam naewt wyjścia wczoraj na cmentarz, ale ulitowałam się nad mamusią, coby z zięciem sama nie jechała do swego taty a mojego dziadka, po czym strasznie zmokłyśmy, bo zaczęło lać niemołosiernie...a ja dziś kaszlę do łez, tak mnie trzymie!
lecę rosół gotować wzorem przykładnego taty B.
zostawiam sernika kawalątek i miodowca mojej Mamy i zieloną jaśminową....
a na przekąskę podbiorę dzieciakom trochę pierogow z kapustą, mięskiem i grzybami, bo mamusia im narobiła, może się nie dopatrzą smaczności...
ściskam Każdego z osobna, całować nie będę, bo prątkuję...
Witam serdecznie. Dzionek mokry i ponury ale ostatni dzień w pracy i tydzień urlopu przede mną . Coś mnie też zaczyna brać ale nie mogę się dać bo jutro i w niedzielę mam gości. Dzisiaj muszę skoczyć na zakupy i machnąć już ciacho a najlepiej obydwa. Jutro ogarnę chałupę i naszykuję żarełko.
Rozpalam w kominku i zostawiam gorącą herbatkę z sokiem wiśniowym. Miłego dnia :)
Lajan, ja Cię proszę, zacznij nowy optymistyczny wątek, bez chorób, smarkania, marudzenia, jęczenia za to na przykład z piernikiem staropolskim w tle. Wszyscy chorują! Albo coś ich łapie. JA nie twierdzę, że to wina tego wierszyka na początku, ale zmień. Dobra?Dobra?Dobra? Tak Cię mocno wyróżniłąm, żebyś znów nie przegapił .
Bob też chory. Wczoraj wieczorem stwierdził, że robi się lodowaty :) i faktycznie stopki i dłonie lodowate za to głowa gorąca. DZiś ciąg dalszy temperatury i opieka nad chorym bąblem do środy. Na szczęście antybioyk był niepotrzebny.
A ja właśńie idę za moment pierniczyć! Juhu! To mój trzeci raz.Mam nadzieję, że będzie tak udany jak drugi, albo jeszcze lepszy. Właśie dotarł zamówiony miód, więc mam już wszystkie potrzebne składniki. MAm jesczze zamiar machnąć sypaną szarlotkę na jutro. Musimy siedzieć w domu z Bobem, samotne dwa boroczki to sobie chociaż ciacho zjemy :))
Lenka, bez jaj! Ty pieczesz i w dodatku to rośnie?! SZOK :))) Moja szarlotka też się już piecze, tylko zrobiłam ją na kwadratowej tortownicy i soki wyciekają, ale już mi chyba tak wyciekały kiedyś i było ok.
Jak bez jaj...z jajami piekę ;-) I jaja będą, jak mi wszystko wyjdzie :) Jeszcze muszę śmietany nie sp...spartolić i polewy i przekroić ładnie...noooo, da się nawet przekroić moje ciasto, oj będzie się działo.... :))) A to wszystko z miłości robię, bo mój Ślubny marzy sobie cichutko o WZtce od kilku tygodni i ja w końcu dojrzałam do decyzji i piekę ;-) Skoro on bez szemrania po pracy gnał się na łikęd nad morze i wiózł mnie w obydwie strony, bo mnie kolano bolało i ciężko było prowadzić, to ja z tej wdzięczności nawet ciasto upiekę :) I muszę dobrze dzieciory odganiać, bo krążą już jak rekiny i nie dadzą nawet ostygnąć....temu ciastu ;-)
Jeszcze czarnulek z masą orzechową. Na moje urodzinki :) Szarlotka już się piecze, z mega przebojami bo jak wkładałam blachę do piekarnika to mi wyleciała z rąk i się część ciasta wysypała, masło rozpuściło w piekarniku. Chata śmierci spalenizną, znajomi właśnie wyszli bo zamiast im napisać, że zapraszam jutro to napisałam tylko godzinę. Matko jak mi głupio. Zostali na herbacie i jutro przyjadą ale jakiś taki niesmak mam. Maskara. A miałam nie robić tych urodzin. Muszę się uspokoić.
Zapomniałam Tobie obiecać, że opiszę jeszcze wyjazd nad morze, ale czasu mam ostatnio mało.
Wczoraj była dla nas niedziela zamiast czwartku, dzisiaj zrobił się nam poniedziałek, bo Ślubny szedł do pracy, a jutro już niespodziewany łikęd...i gdzie podział się cały tydzień ? Swoją drogą fajnie mieć zaraz po poniedziałku sobotę ;-)
i ja jestem....wieczorowo..piątkowo.....miałam się odezwać w środę...ale DHL mi podniósł ciśnienie..i pisać mi się nie chciało....zakupiliśmy z Połówkiem konkretną ilość ubrań zimowych i butów w UK...i paczka została wysłana DHL-em...i jechała sobie bezpiecznie po UK....potem Belgii...następnie dotarła do Poznania....a tam....w sortowni KTOŚ sobie przygarnął zawartość naszej osobistej paczki i z 30 pozycji z faktury....do naszego domku kurier przywiózł całe dwie sztuki koszulek!!!!!!!!!!!!no K******** m*c...faktura na kupę kasy a ciuchów zero.....znowu się zdrzaźniłam.....idę walnę sobie leszka.....
witam wiem ze nawalilam ale pozmienialo mi sie w zyciu dzis ide do pracy na gleboka wode na sprawdzian az sie boje co u mnie opisze po egzaminie:) wszystkich sciskam ktorzy mnie jeszcze pamietaja...
juz sie odnalazlam tesknilam za wami za zwierzyna i kominkiem mam stresa nie spie od 4 bo po 10latach bycia sobie sama pania ide do pracy na kuchnie do pensjonatu a jak sie nie sprawdze?....
Witam serdecznie :) Po wczorajszych pechowych akcjach, dzisiaj w końcu wszystko idzie dobrze (póki co ). Krem z pomidorów gotowy, ciasta też, mięsko się marynuje w jogurcie, mieszkanko już prawie sprzątnięte, jeszcze tylko się przelecę na mopie i gotowe. Muszę wyskoczyć do sklepu i wieczorem zrobić się na bóstwo. I mogę się oddać przyjemności spotkania ze znajomymi.
Aguś-złozyliśmy reklamację i czekamy...dodatkowo przypomniałam sobie,że znam jednego z dyrektorów regionalnych i tam też uderzyliśmy....czekamy raczej na kasę....bo jak niby odzyskamy towar? złodziej z sortowni odda nam wszystko? raczej niekoniecznie.....
teraz znowu mamy stresa bo wczoraj zamówiliśmy kolejną dużą paczkę.....
Jesienny smutny dzień, mgła wszystko okrywa,
humor nie dopisuje i chandra się w nas odzywa.
Mokro, zimno, deszczyk uparcie głowy nam rosi,
wszystko nam przeszkadza, w środku aż nosi.
Podatni jesteśmy na wszelkie choroby, kichanie,
tylko słoneczko i uśmiech może poradzić na nie.
Domowe, sprawdzone sposoby jakich babcia używała,
pomagała nam herbatka... tym choroby wyganiała.
Pomarzyć o ciepłym kominku, założyć bambosze,
gorącą kawę, ciasteczko, nalewkę, o to proszę.
Kołderka, podusia, jasiek, wszystko ciepłe właśnie,
w takim towarzystwie każdy smacznie sobie zaśnie.
Może macie lepsze, sprawdzone na sobie sposoby,
jak przegonić lenia i nie nabawić się żadnej choroby.
Wszystkie Wasze rady chętnie wspólnie wysłuchamy,
omówimy w kawiarence, kiedy się wieczorem spotkamy.
Chciałem się pochwalić, że wczoraj byłem w Kołobrzegu / lenki nigdzie nie widziałem/ Pogoda wspaniała, cieplutko, plus 19, morze spokojne jak zupa w talerzu. Rybka w postaci okazałego dorsza wspaniała.
Powrót wieczorem. Mgła wyszła jak miałem 70 km do domu. Makabra.Zdjęcia jak zgram z telefonu.
Lajanie, cmok, cmok!!!
To jest właśnie sposób na...spotkać się w kawiarence w fajnym gronie, poczytać wiersze Lajana, spić wirtualną kawę czy herbatkę, popatrzeć na iskierki w kominku, poklachać i ...byle do wiosny ;)))
Pozdrawiam wszystkich bez wyjątku- zapracowana, zapapierkowana Beata
Świetny temat... to ja z nie cierpliwością czekam na "babcine" rady....chora, rozleniwiona makusia.... na dodatek mąż zaraził mnie zapaleniem spojówki
najlepiej byłoby złapać świetlika i zrobić z niego okład albo macierzanka lub kurdybanek ...macierzanka to słońca kochanka a kurdybanek hmmm może jej kochanek?
Właśnie byłam w sobotę w odwiedzinach w Krakowie u wnuczki.. Byliśmy w stadninie , wnuczek miał okazję pojeżdzić konno.Wnuczka jest posiadaczką konia. Namawiali babcię na przejażdżkę konną, ale nie dałam się namówić.Było bardzo miło, cieplutko. Drzewa mieniły się wszystkimi kolorami. Jesień jest piękna.!Pozdrawiam cieplutko wszystkich w kawiarence. ;))
Gdyby jesien byla taka jak ostatnio -to nie bylyby potrzebne babcine sposoby.Mozna powiedziec polska zlota jesien, oby tak dalej
Dzień dobry!
Lajan!!!! Jak ja Cię trzepnę! Co to ma być?! Co to za choróbska, smutasy?!!! Miało być o słońcu, liściach kolorowych i radości! Ja ogłaszam strajk! Nie będę tu pisała, pfff. No też mi kawiarenka w bamboszach :)))) JA chcę słońca!
Bo se pójdę , bo se pójdę, bo se pójdę
Prosiłem w poprzednim wątku Startu aby podpowiedzieć temat. Brak zainteresowania ale żaden problem wykasować ten Start.
Brak zainteresowania?! Lajanie, wypnijże swój zadek a zdzielę go sromotnie! Przecież pisałam o czym ma być a Smakosia chyba też dorzuciła swoją propozycję... Ech, te chłopy :) Mój Mąż też mi przytakuje przytakuje a potem "przecież nic nie gadałaś"...
No niestety chłopy mają to do siebie, że tylko udają, że słuchają
no i poszła se!
babcia radzi, żeby drewno polerować garścią skrzypu polnego a dąb i mahoń nacierać do połysku cieplym piwem...no tu chlup...w ten...nowy start
witam, witam i o zdrowie pytam..
żarłoczki kochane moje....
Wierszyk Lajanie u mnie na czasie.
Moje przeziebienie z ktorym zmagalam sie prawie tydzien,przeszlo niestety w zapalenie oskrzeli ,lacznie z zapaleniem gardla i migdalow.Jestem na antybiotyku,boli mnie doslownie wszystko,jestem slaba,ze nogi sie podemna uginaja.W sobote byla poprawa,ale w niedziele,zaatakowalo mnie na dobre.
Zycze wam kochani kawiarenkowicze,duzo zdrowka i slonecznej pogody
Witajcie:)
Lajan przyniosłam kawę tak jak w wierszu prosiłeś :)). Bo w taki dzień jak dzisiaj litrami można ją pić i ciągle chce się spać.
Poczytam co u Was słychać. Kurcze ja to jak przyjdę do kawiarenki to potem nie ma mnie przez cały start. Jakoś tak mi potem nie po drodze do Was. Muszę się poprawić.
Pozdrawiam Was cieplutko.
Dziękuję, dobrze mi teraz zrobi.
Widzę, że ten Start to chyba lazaret. Wszyscy padli.
Witajcie środowo
O matulu! Już połowa tygodnia. A kiedy to zleciało, co? Wiecie, że jak się nie chce człowiekowi pracować trzeci dzień z rzędu, to znaczy, że jest środa?
Wreszcie udało mi się znaleźć czas na Kawiarenkę. W pracy urwanie gitary, a w domu urwanie gitary z fortepianem do kompletu
Wczoraj przywitałam wielki dąb, który rośnie nad moim trawnikiem. Chwyciłam za grabie i zebrałam dwa wory liści. Potem zerknęłam do góry i stwierdziłam, że drzewo wygląda tak, jakby nie spadł z niego nawet jeden liść. Co to dla mnie oznacza? Wiadomo
Przyniosłam herbatę jakby ktoś miał ochotę. Pogłaszczę naszych "przyjaciół mniejszych" i zmykam.
Miłego dnia!
Witam i ja środowo :))
Smakosiu ja mam tak samo tylko z orzechem, który rośnie przed domem i zaśmieca cały chodnik, schody i ogródek. Grabiłam już 2 razy aż w końcu stwierdziłam że poczekam aż opadnie ich na tyle dużo że nie będę musiała co dwa dni wyciągać grabek ;) W sumie ten dywan z liści to ładnie wygląda:)
Lajan nikt nie padł tylko dla nas 4 rano to troche za wcześnie na zaglądanie do kawiarenki :))
To ja zmykam zrobić kawę i jak nikogo nie ma to posiedzę sobie w myshy fotelu :))
Siedź siedź, ja tylko na chwilę. Nie przeszkadzaj sobie. Przyszłam łyknąć Twojej kawy, bo skoro dzielimy wspólny los z grabiami w tle i liśćmi pod nogami, to trzeba się trzymać razem
No jasne :))
Do tego wszystkiego tylko nam słoneczka brakuje :))
BUUUUUUUUUUUU Smakosiu, nawet nie wspomniałaś nic o tym wierszyku.
Bo pewnie super spędza czas z Połówkiem, a nie o choróbskach będzie czytać ;-) Aloalo ma świętą rację, słabo Lajanku czytałeś nasze posty, bo i ona podpowiadała tematy i Smakosia i Bonieś i ja również... A tu jeszcze focha stroisz, że niby nikt . Oj, nieładnie tak nas nie czytać ;-) A w Kołobrzegu mnie nie widziałeś, bo oczywiście nie doczytałeś, że ja dopiero w ten łikęd tam będę , jutro jadę.
Może i nie doczytałem. Same mówicie o chorobach więc napisałem. Ok, obiecuję już nie pisać więcej.
Ok, obiecuję już nie pisać więcej.
Lajan, chyba Cię zaraz "uduszę"! Jak możesz tak pisać?! Dziewczyny nawymyślały tematy do wierszyka a Ty wytknąłeś nam, że ich zabrakło. Na szczęście One dobre dusze są i nie w głowie im obrażanie się na swojego, kawiarenkowego "poetę". Ale za to Ty zamiast żartobliwie powiedzieć, że się poprawisz, bo nie zauważyłeś tych wpisów (pewnie te złote liście przysłoniły tekst ), to nam stroisz focha. Zaczynam tupać na takie zachowanie. No! Żeby mi to było ostatni raz! A teraz zasyłam buziole na poprawę nastrojów i czas żeby wszystko wróciło na stare, utarte tory.czesc.
no wierszyk w temacie i do tego takim jesiennym, choc ta pogoda sie za szybko zmienia.:):):):)
ja herbatka i do pracy na pol dnia. mam znajomych w odwiedziny :)
zapraszam na kawe i zycze milego dnia.
Witajcie czwartkowo
Komu herbaty, komu? Nie nie, nie idę jeszcze do domu Niestety. Dziś późno wrócę, bo muszę zostać trochę dłużej w pracy, potem squash i dopiero wieczorkiem tam zląduję. Mmmmm, jakie mam pyszne śniadanko. Nie miałam pojęcia, że bułka z pasztetem z selera jest aż tak pyszna. Zawsze jadłam ten pasztet bez niczego.
Dziś do pracy szłam z rozłożonym parasolem. Zaczęło się. Pewnie jak teraz zacznie "popadywać", to końca nie będzie. Ciekawe jaka pogoda nas czeka 1-go listopada...? Oby tylko było deszczu.
Miłego dnia
Ja zaglądam z kawką, wolny dzionek to się wyspałam. Teraz mam ostatnią roboczą niedzielę a potem 2 następne wolne, jak cudnie :):):) Na dworze już coraz zimniej, mnóstwo złotych liści, odeszło już nam lato... Na szczęście na razie bez deszczu. Zaraz idę po swoją kawkę bo mi się kończy i na małe zakupy. Popołudniu idziemy z Młodym do okulisty do kontroli, ja mam mieć jakieś tam badania a jemu pani doktor musi stwierdzić czy zmieniamy szkła w okularach czy nie trzeba. Mam nadzieję, że jednak nie trzeba będzie.
Miło Cię widzieć Bodek, syn przystojniacha jak się patrzy :)
Zostawiam mandarynki i rozpalam w kominku, życzę miłego dnia.
Moje kurki z kogutem przeniosły się z kurnika do zamrażarki.
Ja pierdziu! Ale to groźnie zabrzmiało Zmroziłeś mi krew w żyłach Znaczy się - jajecznicy już nie będzie?
Moje kurki z kogutem przeniosły się z kurnika do zamrażarki.
Lajan lepiej się nie chwal, mnie już kiedyś chciano zlinczować za prosiaczka...a taki pyszny był ...One i On też będą mi smakowały. Koniec z jajecznicą.
witajcie wieczorkiem
oj zimniutko nam się zrobiło brrrrrrr i mokrutko....szkoda, że grzyby już się kończą...nie było tego u nas zbyt wiele...pamiętam, jak z teściową robiłyśmy nawet 240 słoiczków w occie...teraz to pikuś, może z 10 mamy...i trochę suszonych...M jedzie jutro hektar drogi na prawdziwki, moim zdaniem wyprawa bez sensu, za zimno już...
na rozgrzewkę zostawiam czysty rosołek, ale nie z lajanowych kuraków, o nie!
buźka na dobranoc
b
Z czego ten rosołek? Samej wody? Moje kurki mają teraz wagę około po 3 kg
ano z wody...filtrowanej!
i kuraka z ubojni...oczek nie widziałam, piórek nie głaskałam....
Ooo Lajan nam nie rozpalił w kominku? To ja szybciutko to zrobię. W tamtym roku nie miałam jeszcze o tym pojęcia a po roku mieszkania w domu nauczyłam się ;)
Czy u Was tez tak wieje i pada?
Zostawiam dzbanek z kawą. Częstujcie się:)
Miłego dnia...
dzien dobry :)
u mnie jest mglisto i zapowiadaja zachmurzenie caly dzien.
dzieki za kawke :)
zycze milego dnia :)
Juhu! Piątek! Piąteczek!! Piąteluniek!!!
Jak ja się cieszę. Wreszcie będę miała więcej czasu dla siebie i dla Połówka oczywiście (mam nadzieję, że On też się cieszy ). No i jeszcze do tego wszystkiego - wreszcie się wyśpię Tyyyyle powodów do radości, że ho ho
Ależ rano było zimno. W nocy pojawiły się pierwsze przymrozki. Dobrze, że teraz wyszło słońce. Liczę, że ociepli dzionek. Po pracy mam sto rzeczy do zrobienia a wieczorkiem idziemy do znajomych. Nie wiem jak ja chcę się wyrobić...hm. No nic, potem o tym pomyślę
Może kawy? No to stawiam. Przychodźcie!
Miłego dnia
Piątek!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
jestem bo kawa jest:)
u mnie tydzień mija leniwie-raptem kilka tortów...ale Łikęd zawsze mam zajęty....na jutro 10 tortów,6 blaszek ciasta.Na niedziele też chyba z 6 tortów i 2 ciasta....zmykam do kuchni...
Na dzisiaj zaplanowałam sobie wielkie pranie,mycie okien i grabienie liści w ogrodzie(ale leszczyny jeszcze załe zaliścione są i zajmują mi całą długość ogrodzenia z jednej strony:( jak zgrabię cały ogród,to z jednej storny znowu liście będą jutro...i pojutrze...i po pojutrze też.....
na razie życzę wszystkim miłego początku Łikędu....
Hm...a ja myślałam, że mam dzisiaj dużo do zrobienia. Już tak nie myślę
Ze sposobów Babuni..
Co masz zrobić dziś, zrób pojutrze, będziesz mieć dwa dni wolne.
Tak zrobię! I to jeszcze dziś
Kaszlę, kicham, prycham i podobno strasznie marudzę i narzekam. Mam niedrożny nos i boli mnie głowa w okolicach zatok. Jak myślicie? Czyżby na Bahusa przyszedł już koniec?
Nawet piwo mi nie smakuje a to chyba najbardziej świadczy o moim bardzo złym stanie zdrowia...Kto mi pomoże? No kto?....Pewnie nikt....
Mogę zaproponować herbatkę z miodem i imbirem i pohuśtać na kolankach
Wybieram kolanka
Niech ktoś pocieszy naszego Bahusa,
kaszle i prycha, ledwo się nawet rusza.
Piwosz, który kufelka zawsze popijał,
teraz jest chory i boski napój będzie mijał.
Szukać sposobów które postawią Go na nogi,
wszystkich rad wysłuchaj nasz Bahusku drogi.
Uważajcie tylko panie z samego ranka,
ten chorowity Bahus, pcha się na kolanka.
Niech ktoś pocieszy naszego Bahusa, kaszle i prycha, ledwo się nawet
Lajan brawo:))rusza. Piwosz, który kufelka zawsze popijał, teraz jest chory i
boski napój będzie mijał. Szukać sposobów które
postawią Go na nogi, wszystkich rad wysłuchaj nasz Bahusku
drogi. Uważajcie tylko panie z samego ranka, ten chorowity Bahus, pcha się
na kolanka.
Lajan masz u mnie duże dobre piwo....uśmiałem się do łez (no prawie)
Kaszlę, kicham, prycham i podobno strasznie marudzę i narzekam. Mam
I ja narzekam i marudzę, za dużo naraz .....ale buziaka wirtualnego posyłam, jeśli pomożeniedrożny nos i boli mnie głowa w okolicach zatok. Jak myślicie? Czyżby na
Bahusa przyszedł już koniec? Nawet piwo mi nie smakuje a to chyba
najbardziej świadczy o moim bardzo złym stanie zdrowia...Kto mi pomoże? No
kto?....Pewnie nikt....
Oczywiście, że trochę pomógł...Nawet bardzo ale to pewnie związane jest ze specyfiką mojej poważnej i ciężkiej choroby...Paskudne bakterie są bardzo podatne na buziaczki i huśtanie na kolankach. To je niszczy pod warunkiem, że terapia jest powtarzana
witam sobotnio....wpadłam na chwilkę wypić gorącą kawę....
u mnie snieg sypie od 1 w nocy....wiatrzycho wieje i sypie śniegiem....piękną zimę mamy tej jesieni:P
przyniosłam Wam na osłodę kawał mojego ciasta jabłkowo-kokosowego(przepies wiadomo gdzie:) )
nie mniej jednak życzę wszystkim udanego i ciepłego Łikędu
Bachusie-sięgnij po lekarstwo Smakosiowe,ja dorosłym polecam je z odrobinką spirytusu:P
do miłego....
Witam wieczorkiem. Dzisiaj cały dzień paskudna pogoda, deszcz momentami lał jak z cebra. Mokro, zimno, brzydko.... Dzisiaj tylko ogarnęłam chałupkę, skoczyłam na mini zakupy, upiekłam ciacho i leniłam się :) Jutro za to do pracy. Pamiętajcie o przesunięciu czasu, dziś śpimy godzinę dłużej :)
Rozpalam w kominku, zostawiam jeżynową herbatę i babkę waniliowo-kakaową.
Smakosia pewnie w ramionach Połówka, miłych chwil :)
Bahus, jak tam dzisiaj zdrówko?? kolanka pomogły ??:)
Lenko gdzie jesteś ??
Aloalo, jak Bob, zdrowy ??
Miłego wieczoru.
Oczywiście, że kolanka pomogły...ale no wiesz; jeszcze troszkę to jestem chory . Myślę, że warto terapię powtórzyć
Dawaj, ja mam dobre kolanka
Dobry wieczór!
No i stało się. Spadł pierwszy śnieg tej ... jesieni. Na szczęście pojawia się i znika, bo mój samochód wciąż ma letnie opony a zimowych jeszcze nawet nie mam kupionych! Obrzydliwa pogoda dzisiaj. Leje od rana. Wieczorem dodatkowo to białe paskudztwo i zimno jak.... Cale +1 st.C. Brrrrr
DZisiaj starałam się z rana ignorować Boba, który bardzo chciał, żebym już wstała a była dopiero 5.50. Udało mi się go zmusić do spania i było po 7. gdy Bob wyszedł z łóżka i usłyszałam, że musi sprawdzić, która godzina (nadmeniam, że na godziach zna się tak, jak ja na języku chińskim). I mówi "mamo jest już czternasta" Hmmm, więc pytam "skąd wiesz, że jest czternasta?" "Bo wslazówka jest na cztery" Tym sposobem doszłam, że jest 7.20 i to już był koniec spania ostateczny. Dziś przypadkowo dowiedziałam się, że cofamy godzinę a to dobrze jest wiedzieć :)
Pomimo paskudenj pogody musiałam pojechać na zakupy, bo Bob tak jakoś urósł nagle i rękawki zrobiły się krótkie i w dodatku żarówka w kuchennej lampie padła po 4.5roku świecienia a obiecywali, że będzie świećić 10 lat, pfff.
A, wydałam dziś 1 (słownie jeden) tort. CZuję się jak jedna milionowa część Hope hihi
Uciekam, miłego pół łikędu i niech jesień do nas wróci!
witajcie wieczorkiem
zaśnieżonym...sypie caluśki dzień i nie wiem, ile w nocy, ale niezłego bałwana można już uturlać... dzionek minął pracowicie, znaczy się w pracy, ale za to 2 gi mam wolny, i uwielbiam sprzątać ziemię wywaloną z kwiatów a że małpi gaj mam, to kocury mają gdzie ganiać... niczego nie upiekłam, niczego nie ugotowałam, teściowa grzebie się z wczorajszymi grzybami, bo zamiast wziąć się za robotę, to na dancingi gania nie mogę znieść tego bałaganu...
pozostaje mi tylko niedzielny ranek do pospania...czego i Wam życzę...
paaaaaa
Babcia sposób miała..
Dzisiaj mrozik coś okrutnie doskwiera,
kaloryfery zakręcone, zimno jak cholera.
Na szybie mróz kwiatki piękne maluje,
wstawiam wodę, niech się na kawę gotuje.
Porzucić takie ciepłe, przytulne piernaty,
wstać, chodzić wkoło tej zimnej chaty?
Zdrowie przy tym mrozie zmarnuję,
tej wody to chyba dziś nie ugotuję.
Chyba dresik na grzbiet sobie włożę,
może jednak do łóżeczka się położę?
Gdzie ta kawa, znowu się zapodziała,
woda w czajniku już będzie parowała?
Za oknem dachy na biało oszpecone,
chyba ze złości obudzę jeszcze żonę.
Łyżeczka, cukier, ktoś mi to pochował,
zanim znajdę będę się znów denerwował.
Natrętne sikorki już do okna pukają,
głodne? W karmniku nic nie mają?
Nareszcie woda już się zagotowała,
zalać kawę, ta szklanka chyba za mała?
Dobrze, za oknem cisza, wiatr się nie rusza,
do tego warczy pies, na spacer mnie zmusza.
Już po spacerze, psy do domu wiały,
zimno, widocznie dość tej pogody miały.
Teraz mam dopić tą zimną kawę?
Chyba zrobię nową tak na dobrą sprawę.
Najpierw jednak do kawiarenki podrałuję,
napalę w kominku, drewna nie pożałuję.
Radzę każdemu, niech z łóżka nie wstaje,
zimno jest upierdliwe i dreszcze daje.
Witajcie...
O jak cieplutko w naszej kawiarence. Lajan fajnie że dzisiaj napaliłeś w kominku. Wtedy pewnie tworzyłeś ten wspaniały wiersz:)
U nas zima... Napadało z 10 cm śniegu. Tylko dzieci się tym faktem cieszą..a i jeszcze nasza psina i kot. Oni też uwielbiają bieganie po śniegu.
Zmykam podawać obiad.
Miłej niedzieli Wam życzę:)
siemacie wieczorkowo
słonko w tempie stopiło to, co napadało....ze strat złamamy w połowie skyrocket jabłonkę M jakoś głebiej wkopał, chciał ją wyrzucić, ale nie pozwoliłam, owocuje co dwa lata albo i nie, w tym roku miała sporo jabłuszek, jak na swój rozmiar, a poza tym gdzie ja jonagolda kupię, same mutanty jakieś...wróciłam od siostry, z zadoopia, mgła TAKA, że dalej jak na 10m to nic nie widziałam! a ślisko jak fix! tv odbiera jakby trochę lepiej...ważne, że 2pr mam, bo czas honoru...otwieram tv a tam...natalia s. ... boję się otworzyć lodówkę
lecę sprawdzić...
dobranocka
paaaa
ps. Lajan...Ty wiesz co....
Witam w mroźny, niedzielny poranek , z szerokim uśmiechem na twarzy, mimo dużego ochłodzxenia.
Lajanku, dzięki, ze wstałeś raniutko i napaliłeś w kominku. Już zimno nie takie upierdliwe i nie daje dreszczy, ciepełko zaczyna docierać we wszystkie kąty. Zoneczki nie budź, broń Boże, niech se kobieta wypocznie . Ja chętnie pomogę z tym czajnikiem, znajde akuratne, nie za m ałe szklanki i zaraz dojdziemy do ładu. Nie taka zima straszna, jak się wydaje, spróbujemy ją troche oswoić. Juz woda paruje, zaparzam Smakosiowy samowar herbaty z imbirem i goździkami na rozgrzewkę. Kto maa smaka na kawusię, niech da znać, zaraz będzie gotowa.
Nikogo nie zamierzam ściągać siłą z łóżeczka, pośpijcie sobie kto może. A tych, co już na nogach zapraszam na kawiarenkowe pogaduchy. Tutaj przyjemnie, ciepło, rozchodza sie miłe aromaty. Wprawdzie ciasta nie mam, przyniosłam tylko wafelki kakaowe, ale liczę na Was. A nuż sie jakiś smakołyk do kawusi znajdzie.
I pamiętajcie, w miłym towarzystwie żadna pogoda nie straszna. Badźmy dla siebie serdeczni i uśmiechajmy się, wszystko zależy od nas. Zyczę więc wszystkim (mimo zimna) udanej, radosnej niedzieli
Wróciłem z działki, teraz dzięki Tobie wypiję kawę / pewnie zimna/. Przyniosłem ze 20 kg jabłek, obrać pokroić w kostkę i ususzyć.
Jaka zimna? Świeżo zaparzona, dopiero co. Dawaj te jabłka, mam od rana taką werwę, że pójdzie raz dwa :))
Jadę z nimi równo.
Cześć Dziewczynki i Chłopcy
ahh już z łoża wylazłam, dacie wiarę dopiero wstałam!!! rekord swój pobiłam!
za oknem pięknie biało, jaka temp nie wiem i nie chce wiedzieć, z domku wychodze dopiero przed 17tą do siostry, bo imieninki ma, wcześniej nie mogę, bo M ma mecz z dzieciakami, właśnie pojechał rzucić okiem na boisko...jeśli bardzo zawalone, qrde przeciez wczoraj waliło cały dzień!, to rodzice za łopaty i wio! ehhh taka organizacja, za wszystko trza płacić i jeszcze śnieg odwalać...a jak zaleje!!!! kubełkami wynosić??? paranoja...nie tylko tuje do ziemi mi wygięło...jabłonkę taką miniaturę mam i bidna leży przy ziemi, no to dobie wyobraźcie, ile tego puchu mam...jaki tam puch, mokre toto i cieżar nisamowity...
częstuję się wafekiem, a kawa to z expresu? taką oststnio preteferuję, ale rozpieszczalną zawsze będę uwielbiać...zostawiam czekoladkę białą michałkową..
Lajan, całuję po stokroć, za tę poranną wenę...i za całokstałt
dobrego dzionka
Czarnykocie, nie nalegaj, nie będę się bronił.
........ Lajan, całuję po
Ładny ten labrador na Twoim zdjęciustokroć, za tę poranną wenę...i za całokstałt dobrego dzionka....
Bahusku...Ciebie po tysiąckroć
Czels'i też uwielbia całować, serio, całuśna jest...tylko jej powiedz 'daj buziaczka'...
Dokładam do kominka bo mróz szczypie. Minus 5
U nas zimno ale nie było przymrozku. Temp w nocy powyżej zera.
witajcie ciemną nocą
no i chyba cosik mnie 'bierze'...wit C1000 zaaplikowana, polopiryna na poty też...a myślałam, że to tylko nasilenie alergii...w tej chwili z nosa leci jak z wodospadu...co do temp to poniżej zera zdecydowanie, o 18 ej było -1... wczoraj - 8, chryzantemy w ogródku sz**** trafił...i kaktusa z balkonu zapomniałam zabrać buuuuuu teraz pada śnieg, taaaakie wielkie płatki, jakby świąteczne w niedzielę, jak byłam u siostry M zauważył na posesji sąsiada...świecącą choinkę...pewnie nie zdążyli rozebrać
dobrejnocki
może dotrwam do Wojewódzkiego, bo zaintrygiwała mnie zajawka odcinka...
pa pa
U nas o godz 20 było 0 stopni, a o godz 23 już +2 stopnie.
Ja takiej dawki witaminy C nie mogę. Pewnie znalazła bym się na drugim świecie. Mam jakąś nietolerancję na duże i częste dawki.
Witajcie poniedziałkowo
Rozpisałam się jak nie wiem co i... wszystko mi zniknęło. Wrr!
Teraz to już mi się nie uda tyle "pogadać", bo czas goni. Ale tak w skrócie... Kiedy Połówek jest w domu robi się taki "spontan", że wszystko, co mam zaplanowane odwrócone zostaje do góry nogami. Jeden telefon od rodziny czy znajomych i już jesteśmy w innym miejscu. Potem późne powroty do domu, rano człowiek "zakręcony", totalny brak snu i znów trzeba gnać do przodu. No ale to już nasza norma.
Wczoraj zrobiliśmy sobie dyniowy dzionek. Nasmażyłam placków dyniowo-ziemniaczanych a potem jeszcze nagotowałam pysznej zupy. Dziś muszę upiec swój sernik, bo chcę zrobić mojej rodzince niespodziankę. Zabiorę go w drogę, bo wyjeżdżamy jutro do takiej małej miejscowości koło Łodzi w związku z nadchodzącym świętem i zostaniemy tam do końca tygodnia. Mam nadzieję, że te wszystkie śniegi, które pojawiły się na drodze stopnieją i będziemy mieli suchą drogę.
Pogłaszczę Faworka z Koralikiem, bo wskoczyli mi na kolana. Chwilę posiedzę z nimi przy ciepłym kominku, dopiję herbatę i zmykam do pracy. Dla Was też mam pełny dzbanek. Częstujcie się jest z sokiem i cytryną.
Lajan, jak zawsze jesteś niezawodny. Brawo!
Miłego, nowego tygodnia
Jestem....bo wróciłam ;-) Witam w nowym tygodniu :)
Cała noc w trasie, więc odbija mi się deficyt snu, ale jestem super zadowolona z wyjazdu nad morze. Pogoda wręcz cudownie się dla nas postarała, tym bardziej, że widziałam co się w Polsce dzieje. Piątek słoneczny chociaż wietrzny, sobota pochmurna, ale bez deszczu ( z wyjątkiem poranka, który i tak przespałam ;-) ), a niedziela ponownie słoneczna i już nawet nie wietrzna, a dla urozmaicenia przez 5 minut padał kaszkowaty gradzik :). Rodzice uradowani, zaskoczeni i chyba do niedzieli nie mogli uwierzyć, że to im się nie przyśniło ;-) Postaram się później więcej opisać....
A oto nasz uśmiechnięty Bałtyk z nową, piękną, kołobrzeską, szeroką plażą i starą...no, jak fala odejdzie, to wąziutką plażą, a jak nadejdzie, to całkiem bez niej i wtedy po kamyczkach trzeba zmykać :)
Lenka, przyglądam się i widzę, że chyba to plaża poza Kamiennym szańcem w kierunku Sanatorium Arka. W samym Kołobrzegu takiej plaży nie ma. Zdjęcie morza to chyba s sanatorium Perła Bałtyku. Kamieniami jest wyłożona plaża za Kamiennym Szańcem koło Arki.Mylę się?
Witam wieczorkiem
uprzejmie donoszę, że znów próbuje nas zasypać....to, co wczoraj słonko stopiło dziś mało nóg nie połamało...a jak śnieżek przysypie ślizgawkę to...wiadomo....
mam już tv, z nowej antenki, mogę mjakmiłość obejrzeć nie śmiejcie się, wiecie jak fajnie jest swoją wioskę we filmie ujrzeć?? choć z przewagą stolicy to prokuratura nasza ha a marysię to powinni w kosmos wysłać...wyjątkowa postać...
lecę maskę z błota martwego zmyć, bom zesztywniała co nieco...
do juterka paaaaaa
Dzień dobry w ten słoneczny wtorek:)
Smakosia z kawą nie przyszła ...?
Pootwieram okna w kawiarence niech wpadnie trochę świeżego powietrza.
Lenka ale wspaniałe widoczki nam zaserwowałaś: )Też bym chciała jeszcze pojechać kiedyś nad nasze morze. Może kiedyś.. kto wie...
Zmykam pomieszać w garach, znaczy się w jednym w którym gotuje bigos ;)
Miłego popołudnia Wam życzę :)
Wszyscy mają dość pogody czy kawiarenki?
Pozdrawiam czarnegokota i agulek. Reszta niech śpi.
Dokładam do kiminka, kawy nie robię aby nie drażnić.
Dzień dobry:)
Lajan ja Ciebie też pozdrawiam :)) Cieplutko dzisiaj w kawiarence. Skoro nie zrobiłeś kawy to sobie sama musze zrobić.
To już ostatni dzień października. Ja mam luźniejszy dzień bo syn ma dzisiaj wolne w szkole, córki już odwiezione, obiad w połowie jest to zrobię dzisiaj snikersa z własnych orzechów i zawiozę jutro do rodziców. Smakosia jeździ z sernikiem a ja będe ze snikersem :))
Za oknami szaro, buro ale trochę cieplej niż ostatnio. Liści tyle spadło że pasowało by to uprzątnąć tylko troche na razie za mokro. Może po południu jak nie będzie padało to się za to zabiorę.
Życzę Wam spokojnego dnia.
Wszyscy mają dość pogody czy kawiarenki? Pozdrawiam czarnegokota i agulek.
Reszta niech śpi. Dokładam do kiminka, kawy nie robię aby nie drażnić.
Lajan, po co te nerwy? Nikt nie ma dość Kawiarenki, wszyscy ją kochają .To najlepsza odskocznia od codzienności, tu czekaja na nas przyjaciele, wiesz o tym chyba, co? Jestem pewna, ze ludzie są zabiegani przygotowaniem do Wszystkich Świętych, wiele osób ma groby bliskich gdzieś daleko i musi to wszystko ogarnąć. To tylko chwilowy zastój. Za kilka dni Kawiarenka się zapełni i znów będzie gwarno. Wytrzymaj .
Tymczasem pozdrawiam popołudniowo
Narka!
Lubię podrażnić, wtedy ktoś się odzywa i jest weselej.
Helloł :)
Przytargałam swoje gnaty. Dziś mam za sobą trudne dla mnie chwile, które przeżywam co roku od kilku lat, gdy muszę jechać tam, gdzie nie mam dobrych wspomnień. Ale mam to już za sobą. Na szczęście pogoda dzisaj przepiękna, słoneczna i niech trwa taka właśnie. Choć Bob miał dziś nerw :) Całą drogę do przedszkola powtarzał, że to nie fair, że jesień jest głupia, że dzieci mówiły, że już się zaczęa zima a śniegu jest mniej, i to jest nie fair, że dałam mu kalosze a nie kozaki bo przecież tu jeszcze jest śnieg i tu jeszcze jest (przy czym wskakiwał w każdą jeszcze nie stopoioną kupkę śniegu) i w ogóle do bani wszystko. A ja jestem przeszczęśliwa, że sobie to białe świństwo zniknęło.
Mąż do mnie jedzie :)
Lenka - kiedy wracałam w niedzielę z kościoła i lodowaty wiatr omal nie urwał mi głowy to mysłałąm o Tobie, jaką też macie pogdę nad tym morzem. Różne sceariusze brałam pod uwagę, ale tak pięnych widokó się nie spodziewałam! JA bardzo bardzo liczę, że napiszesz coś więcej na temat tej cudownej niespodziewanej niespodzianki!
SMakosiu - ale masz fajnie, że Połowek jest tak dłuuuugo z Tobą. Mój już w piątek musi wracać :(
Bodek - bardzo miło widzieć Cię w kawiarence. Synek cudny!
Agulek - świetnie, że jesteś z nami tak często. Tak trzymaj! Jak bigos? Bardzo lubię, zatem śmiało możesz przynieść :))
Czarnykocie - jesteś z okolić emjakmiłościowych?! Czasem oglądam ten serial, uwielbiam ogląać Lucusia i jego żonę (jak ona ma na imię?!) - rewelacyjnie grają :)
Chce ktoś roisbossa? Mam też tartę z jabłkami i bezą z przepisów Aniuli27. Zapraszam :)
Cześć
przytargałam się i ja...dosłownie...ledwie cipię...katar i zapchany nos zniosę, ale kaszel, przy którym wymiotować się chce jest okropny...postanowiłam jutro nie ruszać się z domu, trudno, zapalę świeczki w sobotę przy okazji smutnej uroczystości...zmarła kuzynka, pod koniec choroby ważyła 13 kilo...papierosy paliła
ano kręcą mjakmiłość tu i ówdzie, niedaleko jest studio, w którym nagrywają to, co nie w plenerze...ale, jak już mówiłam sporo widoków ze stolicy...ponoć rano powtarzają serial od początku, są sceny w pubie na wyspie, ale pubu już nie ma, spalili gangsterzy, bo właściciel haraczu za tzw. ochronę nie chciał płacić...potem dziwnym trafem zginął w wypadku razem z synem
Witam serdecznie w ten paskudny, mokry dzień. Spodziewałam się, że będzie zimno ale myślałam, że chociaż sucho... Wczoraj naszykowałam masę miodową do piernika a dzisiaj skończyłam, także u mnie okres oczekiwania na święta już rozpoczęty :)
Rozpalam w kominku, zapalam świece i zostawiam dzban z kawusią, może ktoś przebiegający przez kawiarenkę w tym zagonionym dniu będzie miał ochotę. Spokojnego dnia życzę.
Witam pierwszolistopadowo.
Wpadłam z herbatką i ciasteczkami "Paluchy Wiedźmy" kto sie nie boi prosze sie czestowac.
Wczoraj było deszczowo i burzowo a dziś obudziło mnie słonko swiecace w oczy.
Na cmentarz sie nie wybieram tu nie ma takiego zwyczaju jest normalny dzień pracy.
Posiedzę troche w fotelu i podumam o tych, których nie ma już miedzy nami.
Pozdrawiam cieplutko.
witam w ten piekny sloneczny.
dzis przymusowy dzien wolny jako ze syn cos marudny byl rano i mial goraczke. teraz rosolek sie gotuje dla niego a ja mam czas na porzadki.
milego dnia zycze :)
kawke zostawiam w termosie :):):):)
witam w piąteczek
słoneczny był, jak się obudziłam, teraz zachmurzone jaksiemaszwiktor....czy ciepło czy zimno nie wiem, o poniedziałku nie planuję wychylać nawet nosa, nie planowałam naewt wyjścia wczoraj na cmentarz, ale ulitowałam się nad mamusią, coby z zięciem sama nie jechała do swego taty a mojego dziadka, po czym strasznie zmokłyśmy, bo zaczęło lać niemołosiernie...a ja dziś kaszlę do łez, tak mnie trzymie!
lecę rosół gotować wzorem przykładnego taty B.
zostawiam sernika kawalątek i miodowca mojej Mamy i zieloną jaśminową....
a na przekąskę podbiorę dzieciakom trochę pierogow z kapustą, mięskiem i grzybami, bo mamusia im narobiła, może się nie dopatrzą smaczności...
ściskam Każdego z osobna, całować nie będę, bo prątkuję...
Witam serdecznie. Dzionek mokry i ponury ale ostatni dzień w pracy i tydzień urlopu przede mną . Coś mnie też zaczyna brać ale nie mogę się dać bo jutro i w niedzielę mam gości. Dzisiaj muszę skoczyć na zakupy i machnąć już ciacho a najlepiej obydwa. Jutro ogarnę chałupę i naszykuję żarełko.
Rozpalam w kominku i zostawiam gorącą herbatkę z sokiem wiśniowym. Miłego dnia :)
Dobry wieczór!
Lajan, ja Cię proszę, zacznij nowy optymistyczny wątek, bez chorób, smarkania, marudzenia, jęczenia za to na przykład z piernikiem staropolskim w tle. Wszyscy chorują! Albo coś ich łapie. JA nie twierdzę, że to wina tego wierszyka na początku, ale zmień. Dobra?Dobra?Dobra? Tak Cię mocno wyróżniłąm, żebyś znów nie przegapił .
Bob też chory. Wczoraj wieczorem stwierdził, że robi się lodowaty :) i faktycznie stopki i dłonie lodowate za to głowa gorąca. DZiś ciąg dalszy temperatury i opieka nad chorym bąblem do środy. Na szczęście antybioyk był niepotrzebny.
A ja właśńie idę za moment pierniczyć! Juhu! To mój trzeci raz.Mam nadzieję, że będzie tak udany jak drugi, albo jeszcze lepszy. Właśie dotarł zamówiony miód, więc mam już wszystkie potrzebne składniki. MAm jesczze zamiar machnąć sypaną szarlotkę na jutro. Musimy siedzieć w domu z Bobem, samotne dwa boroczki to sobie chociaż ciacho zjemy :))
Lecę!
Miego wieczoru!
Lajan - MYŚL!!!!! :)))
Ja też piekę między innymi szarlotkę sypaną na jutro :)
Uwaga : ja też piekę ! Piekę WZ-tkę i już rośnie w piekarniku ;-)
Lenka, bez jaj! Ty pieczesz i w dodatku to rośnie?! SZOK :))) Moja szarlotka też się już piecze, tylko zrobiłam ją na kwadratowej tortownicy i soki wyciekają, ale już mi chyba tak wyciekały kiedyś i było ok.
Jak bez jaj...z jajami piekę ;-) I jaja będą, jak mi wszystko wyjdzie :) Jeszcze muszę śmietany nie sp...spartolić i polewy i przekroić ładnie...noooo, da się nawet przekroić moje ciasto, oj będzie się działo.... :))) A to wszystko z miłości robię, bo mój Ślubny marzy sobie cichutko o WZtce od kilku tygodni i ja w końcu dojrzałam do decyzji i piekę ;-) Skoro on bez szemrania po pracy gnał się na łikęd nad morze i wiózł mnie w obydwie strony, bo mnie kolano bolało i ciężko było prowadzić, to ja z tej wdzięczności nawet ciasto upiekę :) I muszę dobrze dzieciory odganiać, bo krążą już jak rekiny i nie dadzą nawet ostygnąć....temu ciastu ;-)
A między innymi, co jeszcze? I z jakiej okazji? Przegapiłam coś?
Jeszcze czarnulek z masą orzechową. Na moje urodzinki :) Szarlotka już się piecze, z mega przebojami bo jak wkładałam blachę do piekarnika to mi wyleciała z rąk i się część ciasta wysypała, masło rozpuściło w piekarniku. Chata śmierci spalenizną, znajomi właśnie wyszli bo zamiast im napisać, że zapraszam jutro to napisałam tylko godzinę. Matko jak mi głupio. Zostali na herbacie i jutro przyjadą ale jakiś taki niesmak mam. Maskara. A miałam nie robić tych urodzin. Muszę się uspokoić.
Zapomniałam Tobie obiecać, że opiszę jeszcze wyjazd nad morze, ale czasu mam ostatnio mało.
Wczoraj była dla nas niedziela zamiast czwartku, dzisiaj zrobił się nam poniedziałek, bo Ślubny szedł do pracy, a jutro już niespodziewany łikęd...i gdzie podział się cały tydzień ? Swoją drogą fajnie mieć zaraz po poniedziałku sobotę ;-)
No to ja się czuję zobietnicowana i będę czekała :)
i ja jestem....wieczorowo..piątkowo.....miałam się odezwać w środę...ale DHL mi podniósł ciśnienie..i pisać mi się nie chciało....zakupiliśmy z Połówkiem konkretną ilość ubrań zimowych i butów w UK...i paczka została wysłana DHL-em...i jechała sobie bezpiecznie po UK....potem Belgii...następnie dotarła do Poznania....a tam....w sortowni KTOŚ sobie przygarnął zawartość naszej osobistej paczki i z 30 pozycji z faktury....do naszego domku kurier przywiózł całe dwie sztuki koszulek!!!!!!!!!!!!no K******** m*c...faktura na kupę kasy a ciuchów zero.....znowu się zdrzaźniłam.....idę walnę sobie leszka.....
potem może wdepnę.....
Szuru buru rachu ciachu,
idź ty wątku już do piachu.
Wszyscy tutaj dość cię mają
więc bez żalu pożegnają.
witam wiem ze nawalilam ale pozmienialo mi sie w zyciu dzis ide do pracy na gleboka wode na sprawdzian az sie boje co u mnie opisze po egzaminie:) wszystkich sciskam ktorzy mnie jeszcze pamietaja...
MARCIA !!!! Witaj zagubiona istoto CMOKI
juz sie odnalazlam tesknilam za wami za zwierzyna i kominkiem mam stresa nie spie od 4 bo po 10latach bycia sobie sama pania ide do pracy na kuchnie do pensjonatu a jak sie nie sprawdze?....
Marciu-jak się nie sprawdzisz? Ty? trzymam kciuki i będzie dobrze:)
Szuru buru rachu ciachu,
Lajan !!! nie róbże obciachu,
Wątek przecież jest w sam raz,
A że grypy nadszedł czas?
Przecież to nie wątka wina,
że do Polski idzie zima,
że wiatr hula bezlitośnie,
że marzymy wciąż o wiośnie...
Nie wspomogą nawet święci
niech się zatem nadal "kręci".
Ten nowy to dla aloalo
No właśnie pfff
Aloalo chciała i ma, he! :))
Bahus, dostało Ci się? Pffff !
Dobre i to "pfff"
:)))) Za te Twoje urocze rymy do pfff dokładam pIffffKO, może być? :)
na zdrófffffko:))))
Oczywiście, że może być. Dziękuję bardzo...;)
Witam serdecznie :) Po wczorajszych pechowych akcjach, dzisiaj w końcu wszystko idzie dobrze (póki co ). Krem z pomidorów gotowy, ciasta też, mięsko się marynuje w jogurcie, mieszkanko już prawie sprzątnięte, jeszcze tylko się przelecę na mopie i gotowe. Muszę wyskoczyć do sklepu i wieczorem zrobić się na bóstwo. I mogę się oddać przyjemności spotkania ze znajomymi.
Miło Cię widzieć Marciu, na pewno dasz radę, jestem pewna :)
Hope ale chyba możecie jakoś odzyskać kasę czy towar??
Zostawiam herbatę i jabłecznik. Miłego dzionka :)
Aguś-złozyliśmy reklamację i czekamy...dodatkowo przypomniałam sobie,że znam jednego z dyrektorów regionalnych i tam też uderzyliśmy....czekamy raczej na kasę....bo jak niby odzyskamy towar? złodziej z sortowni odda nam wszystko? raczej niekoniecznie.....
teraz znowu mamy stresa bo wczoraj zamówiliśmy kolejną dużą paczkę.....
udanego wieczorku ze znajomymi:)