piekłam ostatnio kilka razy polędwiczkę nadziewaną morelą i schab faszerowany polędwiczką ze śliwką.wszystko było super, mięsko miękkie,w smaku pyszne ale za każdym razem jeden feler: oddziela mi się nadzienie, tzn albo morela w oplędwiczce, albo w drugim przypadku polędwiczka od schabu
jużkombinowałam z czsem pieczenia, temperaturą,obwiązywałam nicią i nic, za każdym razem to samo
no dobrze, rozumiem to wprzypadku polędwiczki zmorelą jak morelaodchodzi od mięsa....ale jak piekłam schab który był nadziany polędwiczką ze śliwką to rozdzieliła misię cała polędwiczka od schabu, a nie śliwka od polędwiczki, to się akurat trzymało
oczywiście że mrożę, inaczej niewyobrażam sobiewepchnięcia jej w schab;-) wydaje mi się ze jest na ścisk, ledwo mi się udaje to wcisnąć, ale może faktycznie dziura za duża
właśnie cośtakiego robiłam, tylko nienacinałam polędwiczki, zrobiłam dziurę i napchałam śliwek na ścisło,masowałam zeby się więcej zmieściło,zamroziłam i wcisnęłam w schab, piekłam w rękawie, chciałam podać na zimno i klops, rozleciało sie przy krojeniu
Mnie się też kiedyś rozleciało , bo za długo piekłam:)Teraz piekę krócej, studzę mięsko, a potem na kilka godzin jeszcze do lodówki i oczywiście w ruch idzie ostry nóż, taki zwykły nie piłeczkowy, bo po takim mięso mi się kruszy.
Ja zwsze robie na oko nigdy nie sprawdzam czasu i nie robię dziurek tylko rozkroiwuję-robi się forma rolady. Nigdy mie się nc nie rozleciało i odkleiło...sprawdzam tylko co jakiś czas widelcem forky i obracam. Takie lekko niedopieczone zostawiam w piekarniku żeby sobie samo doszło. Nie jest wtedy ani za suche ani rozklejone. Bardzo ważne żeby nie kroić ciepłego bo wtedy faktycznie się rozpada.
piekłam ostatnio kilka razy polędwiczkę nadziewaną morelą i schab faszerowany polędwiczką ze śliwką.wszystko było super, mięsko miękkie,w smaku pyszne ale za każdym razem jeden feler: oddziela mi się nadzienie, tzn albo morela w oplędwiczce, albo w drugim przypadku polędwiczka od schabu
jużkombinowałam z czsem pieczenia, temperaturą,obwiązywałam nicią i nic, za każdym razem to samo
macie jakieś pomysły jak temu zaradzić?
Ja mięska piekę w rękawie,nic się nie oddziela:)
ja też wszystkie w rękawie piekę i za każdym razem to samo;-(
Za mało śliwek wkładasz, dlatego tak Ci się tak robi, śliwki się kurczą przy pieczeniu, musisz dawać więcej na ścisk, ja daję dużo.
http://wielkiezarcie.com/recipe39353.html
no dobrze, rozumiem to wprzypadku polędwiczki zmorelą jak morelaodchodzi od mięsa....ale jak piekłam schab który był nadziany polędwiczką ze śliwką to rozdzieliła misię cała polędwiczka od schabu, a nie śliwka od polędwiczki, to się akurat trzymało
Może za dużą dziurę robisz w schabie, zamrożoną polędwicę trzeba wsunąć na ścisk do schabu, wtedy na pewno nie będzie odchodzić.Bo chyba mrozisz polędwiczkę zanim ją wsuniesz do schabu?Zerknij sobie tutaj::)http://dziecko-info.rodzice.pl/showthread.php/179437-Schab-faszerowany-pol%C4%99dwica-ze-%C5%9Bliwkami
oczywiście że mrożę, inaczej niewyobrażam sobiewepchnięcia jej w schab;-) wydaje mi się ze jest na ścisk, ledwo mi się udaje to wcisnąć, ale może faktycznie dziura za duża
właśnie cośtakiego robiłam, tylko nienacinałam polędwiczki, zrobiłam dziurę i napchałam śliwek na ścisło,masowałam zeby się więcej zmieściło,zamroziłam i wcisnęłam w schab, piekłam w rękawie, chciałam podać na zimno i klops, rozleciało sie przy krojeniu
Mnie się też kiedyś rozleciało , bo za długo piekłam:)Teraz piekę krócej, studzę mięsko, a potem na kilka godzin jeszcze do lodówki i oczywiście w ruch idzie ostry nóż, taki zwykły nie piłeczkowy, bo po takim mięso mi się kruszy.
znaczy lepiej jak jest leciuteńko niedopieczone? będzie czuć jak pokroję na zimno?może to głupie pytanie ale ja zielona jestem
Tak:) Schab to kruche mięso i jak za długo pieczemy to się rozpada.
Mięsko pieczone należy zawsze wystudzić,zanim pokroimy,plastry można znowu podgrzać...
ja polędwiczkę smaruje jajkiem. i wtedy jest przyklejona do schabu.
całym rozbełtanym jajkiem? na to nie wpadłam, spróbuję przy najblizszej okazji
Po upieczeniu owiń pieczeń folią aluminiową i przyciśnij czymś ciężkim
Zawsze się sprawdza wsypanie do otworu trochę galaretki spożywczej /oczywiście nie owocowej:)/.
Galaretka trzyma nadzienie, mało tego wytwarza się smaczna galaretka w środku.
Sprawdzone!
Ja zwsze robie na oko nigdy nie sprawdzam czasu i nie robię dziurek tylko rozkroiwuję-robi się forma rolady. Nigdy mie się nc nie rozleciało i odkleiło...sprawdzam tylko co jakiś czas widelcem forky i obracam. Takie lekko niedopieczone zostawiam w piekarniku żeby sobie samo doszło. Nie jest wtedy ani za suche ani rozklejone. Bardzo ważne żeby nie kroić ciepłego bo wtedy faktycznie się rozpada.