Forum

Rozmowy wolne i frywolne

Cicha woda

  • Autor: gosiekb Data: 2012-10-29 21:13:33

    Cicha woda
    Teściowa, która potrafi zasiać nić nieporozumienia pomiędzy małżonkami jest doskonałym majstersztykiem w swoim niewyuczonym fachu. Oficjalnie nigdy nie wtrąca się pomiędzy sprawy swoich dzieci, nigdy nie udziela „dobrych rad”, nigdy nie narzuca swojego zdania, nie ma żadnych wymagań i cieszy się tylko miłością do wnuków. To jej wystarcza, ale czy faktycznie? Wielu z nas przyznaje, że ich teściowe działają na „partyzantkę”. Zawsze uśmiechnięte i miłe dla swoich synowych czy zięciów, potrafią znaleźć dziurę wszędzie i we wszystkim, wiedzą jak podejść swoje własne dzieci, aby wzbudzić w nich niepokój, podejrzenia względem współmałżonka. Już nie od dziś wiadomo, że łatwiej jest wszystko załatwić, gdy nie ma się „dużej gęby”. Tak też postępują niektóre teściowe. Powolutku, spokojnie, byle do celu. Pod przykrywką życzliwości osiągają swoje cele. A gdy zauważamy jej ukrytą taktykę ingerowania w nasze życie i dzielimy się naszymi podejrzeniami z naszą połową, nieraz słyszymy: „Czego Ty właściwie od niej chcesz, przecież ona Ciebie tak lubi…”
    Witam wszystkich, na poczatku zamiescilam fragment artykulu znalezionego gdzies tam na internecie. Obraz ten w 100% odzwierciedla postac mojej tesciowej. Ostatnio przezywam przez nia ciezkie chwile, bo znowu zostalam przez nia oczeniona. Byla rozmowa przy moim mezu, po raz pierwszy od 6 lat odwazylam sie odezwac, wczesniej tlumilam w sobie wszystko i przezywalam. Ona na moje zarzuty wyparla sie wszystkiego, wysluchala mojego monologu, postala troche i po prostu poszla spac. Ja w potoku slow ktore z siebie wyrzucilam powiedzialam ze nie zycze sobie aby moja osoba byla tematem jej plotek. Od tej "klotni" jesli tak mozna nazwac moj monolog minelo 4 dni, dzis dowiedzialam sie ze tesciowa znow cos na mnie powiedziala, jest to przede wszystkim nieprawda. Bardzo mnie to boli, strasznie to przezywam nie spie po nocach tylko mysle a mysli same sie cisna do glowy, placze po katach bo nie chce zeby dzieci widzialy. Na domiar zlego zle to wplywa na moje malzenstwo. Nadmienie ze tesciowa z nami w tej chwili mieszka. Ciezko mi naprawde i sama juz nie wiem co zrobic aby to zakonczyc. Ale mysle ze tego nie da sie skonczyc, ze ona jak robila tak bedzie robic. Ja staralam sie z tym zyc bo wiem ze jej nie zmienie ale jak pod swoim adresem slysze tak okropne oszczerstwa jak ostatnio to po prostu nie moge. Dzis Boga pytalam sie za co to wszystko, czym sobie na to zasluzylam. Nigdy tesciowej zlego slowa nie powiedzialam, gdy z nami zamieszkala wyszlam do niej z sercem na dloni, staralam sie na kazdym kroku. Najgorsze ze Ona to wszystko mowi za moim plecami a ja sie nieraz przypadkiem o czyms dowiem. Sama juz nie wiem co z tym wszystkim zrobic.

  • Autor: gosiekb Data: 2012-10-29 21:16:27

    Przepraszam za pogrubiona czcionke.

  • Autor: Lucylla Data: 2012-10-29 21:21:26

    Pamiętaj, nigdy teściowa nie bedzie Twoim przyjacielem, choćby była najlepsza.

  • Autor: gosiekb Data: 2012-10-29 21:25:04

    Juz sie o tym niestety przekonalam, przyjaciolka moja juz nigdy nie bedzie, za duzo szans zmarnowala a wiecej juz nie bedzie, mamo tez juz ode mnie nie uslyszy bo przez gardlo mi nie przejdzie.

  • Autor: mysha2006 Data: 2012-10-29 21:29:30

    A ja się z tym nie zgodzę.

  • Autor: gosiekb Data: 2012-10-29 21:45:42

    Masz w sumie racje, nie mozna uogolniac ale w tym konkretnym przypadku przyjaciolka z moja tesciowa nie bede tak jak pozostale 2 jej synowe z ktorymi ona robi to samo.

  • Autor: makusia Data: 2012-10-30 00:00:18

    A ja się z tym nie zgodzę.

    Dziękuję w imieniu tesciowych mysho:) 

    Ja też się z tym nie zgadzam:)

  • Autor: mysha2006 Data: 2012-10-29 21:33:54

    A nie masz możliwości pozbycia się jej z Waszego domu??

  • Autor: gosiekb Data: 2012-10-29 21:40:12

    Opuszcza nasz dom za mniej wiecej miesiac, ale my w przyszlym roku wracamy do Polski i napewno przez rok bedziemy u niej mieszkac a potem bedziemy jej sasiadami bo bedziemy sie obok jej domu budowac. Wiec nawet jak wyjedzie to na jakis czas bedzie spokoj ale potem wroci wszystko "do normy".

     

  • Autor: mysha2006 Data: 2012-10-29 21:48:04

    I nie ma możliwości sprzedania ziemi i wybudowania się gdzieś indziej ??

  • Autor: czarnykot Data: 2012-10-29 21:58:28

    skąd ja to znam?... z własnego doświadczenia powiem NIE MIESZAJ W TO DZIECI... postaraj sie, żeby jak najmniej widziały, słyszały...hmmm teściowa jest okej, ale teść...dziury nie zrobi a krew wypije...zawsze znalazłmoment, żeby 'porozmawiać' z moimi dziećmi...żebym nie wiedziała o czym...a wiem, że o niczym dobrym...teraz to ja jestem 'ta niedobra' bo śmiałam się odezwać...skończyły się kawki i ciasteczka w sobotę o 12ej...trzymam się z daleka, choć nie jest to łatwe....

  • Autor: gosiekb Data: 2012-10-29 22:06:34

    Staram sie zeby niczego nie widzialy ani nie slyszaly. Zdarzylo sie wczoraj ze przylapaly mnie na placzu ale powiedzialam ze placze bo jestem smutna a jak pytaly dlaczego jestem smutna to powiedzialam ze to nie przez nie ale nie moge im powiedziec dlaczego. Moje dziewczynki sie z tym pogodzily i poszly sie dalej bawic.

  • Autor: czarnykot Data: 2012-10-29 22:07:40

    i jak lubi mawiać mój teść ęąbątą TRZYMAJ SIĘ NIE DAJ SIĘ ja się nie daję, czego i Tobie z całego serca życzę...jeśli masz męża po swojej stronie to mamusia może Cię cmoknąć...

  • Autor: gosiekb Data: 2012-10-29 22:09:57

    Niby jest po mojej stronie ale uwazam ze powinien bardziej to okazywac czasem.

  • Autor: jannaj Data: 2012-10-30 13:24:52

    Nas sytuacja zmusiła, że z dnia na dzień musieliśy się wprowadzić do teściowej. Mój mąż powiedział wtedy, że gdyby kiedyś była jakaś kłótnia to on nawet gdybym NIE MIAŁA RACJI zawsze będzie po mojej stronie. Ja jestem jego żoną, ze mną stał przed ołtarzem i to ja, już nie matka, mam być dla niego najważniejsza.

    Kłótnia była jedna (nigdy nie zapomnę tego co mi powiedziała 10 lat temu) i mąż faktycznie stanął za mną murem. Gdyby nie jego jednoznaczna postawa mamusia pozwalałaby sobie fikać jeszcze nie jeden raz.

    Od 5 lat mieszkamy osobno, mieszkanie jest nieudane - ciemne, zimne w zimie, gorące w lecie, z kredytem, ale gdyby ktoś mi powiedział, że mam mieszkać w pałacu ale z teściową to przykułabym się do kaloryfera i połknęła kluczyk.

    Przemyślcie sprawę budowy tak blisko, przedłużcie pobyt za granicą, jeśli macie dobre prace nie rezygnujcie, ale od mamusi daleko. Jeśłi ma taki charakter to nic jej nie zmieni, a ty nie będziesz musiała jej codziennie oglądać. Takie sytuacje strasznie spalają wewnętrzne - musisz walczyć o pracę, o dzieci, o godziwe życie a nie tracić energii i siły na bezsensowne kłótnie.

    Był ok 2 miesięcy temu wątek, bodajże lisowianki, z tym, że ona miała to wszystko razy 2 bo oprócz teśiowej była tam jeszcze babcia męża. Marne pocieszenie, że ktoś ma gorzej, skoro miliony mają lepiej ale cóż trzymam kciuki bo znam ten ból.

     

  • Autor: gosiekb Data: 2012-10-29 22:03:04

    Nie bo w jej oczach to jest najcudowniejszy zakatek na ziemi, ja juz stoczylam wojne o to co odczuly moje nerwy. Odpuscilam bo nie moglabym zyc ze swiadomoscia ze musielibysmy wydac na dzialke takie pieniadze za jakie mozglibysmy zyc nie pracujac dobre pare lat. A dzialka tesciowej w tej chwili jest przeprowadzana na meza wiec wczesniej nikt nie mogl o niej decydowac.

  • Autor: Alicja9 Data: 2012-10-29 22:12:07

    Kupcie mieszkanie i powiedz że działka będzie dla dzieci, uciekaj dziewczyno jak najdalej bo to się dopiero zaczyna.

  • Autor: gosiekb Data: 2012-10-29 22:20:30

    Raczej od budowy nie ma juz odwrotu, kupiony jest projekt domu i szwagier zalatwia juz jakies formalnosci. Sama nie wiem.

  • Autor: Mama AZK Data: 2012-10-29 22:35:01

    Absolutnie zgadzam się z Alicją. Lepiej małe mieszkanie daleko niż dom (czytaj: złota klatka) blisko takiej teściowej. Zatruje życie Tobie i całej Twojej rodzinie.

  • Autor: aggusia35 Data: 2012-10-30 22:03:44

    projekt to nie majątek. Przemyślcie tą decyzje lepiej stracić 1000 na projekt niż 300

  • Autor: słodki buraczek Data: 2012-11-03 20:57:56

    Działkę można sprzedać z projektem i w ten sposob odzykać nieco zainwestowanych pieniędzy.

    A tak w ogóle, to nie bardzo cię rozumiem: z jednej strony nie wyobrażasz sobie życia u boku "mamusi", z drugiej strony nie wyobrażasz sobie rezygnacji z budowy...

  • Autor: gosiekb Data: 2012-11-03 23:59:03

    W sumie to ja juz odpuscilam w walce o to zeby budowac sie gdzie indziej, za duzo mnie to zdrowia kosztowalo. A taka prawda ze mamusia daje nam ta dzialke tylko dlatego ze sie bedziemy tam budowac, gdyby sie stalo inaczej to rodzina mojego meza by mnie chyba zlinczowala. Ja nie mam juz sil dalej walczyc bo tez zle sie to odbija na moim malzenstwie.

  • Autor: słodki buraczek Data: 2012-11-06 19:21:26

    Nadal nie rozumiem. Dla mnie sprawa jasna: wziąć coś (tylko dlatego, że daja...?) i męczyć się? Być może z czasem znienawidzić otoczenie wraz z sobą (za te źle podjęte decyzje, że nie miało się odwagi "tupnąć nogą" i zawalczyć o swoje szczęści)? Kobieto! Piszesz, że nie masz siły, żeby coś zmienić w tym ułożonym planie. To po co to zamieszanie na forum "co robić? co robić?"?

  • Autor: gosiekb Data: 2012-11-07 03:00:23

    Nie wiem czego odemnie oczekujesz, ze napisze tak bede walczyc do upadlego? Nie wiem w tej chwili czy to zrobie byc moze Wasze wypowiedzi mnie do tego sklonia. Naskakujesz na mnie a taka jest prawda ze nic nie wiesz o moim zyciu z gory mnie ocenilas ze biore cos tylko dlatego ze mi daja za darmo. Po co robie zamieszanie na forum ? a moze potrzebowalam troche zrozumienia ze strony innych ludzi, wsparcia zeby byc moze nabrac sil zeby jak to piszesz "tupnac noga". Przykro mi ze sprawa jest dla Ciebie taka "jasna" jak napisalas. 

  • Autor: lajan Data: 2012-10-30 06:13:36

    Mysha, PRZEZ teściową. Gosiek, gonią tą cholerę z domu, karmij ją środkami na przeczyszczenie niech się .....po pachy.

  • Autor: Scooby Data: 2012-10-29 23:37:41

    A co na to mąż?

  • Autor: gosiekb Data: 2012-10-30 01:12:25

    Maz jest niby za mna i wszystko na to wskazuje, ale mam do niego zal ze jak przyszlo co do tego ze sie odezwalam to slowa jej nie powiedzial. On w tej chwili najbardziej ma pretensje do osoby ktora mnie "oswiecila" a to ze jego matka tak postepuje to zeszlo w tym momencie jakby na drugi plan.

  • Autor: makusia Data: 2012-10-30 00:12:43

    Współczuję Gosiu, znam takie osoby niestety. Może tesciowa ma swoje lata i plecie trzy po trzy? 

  • Autor: gosiekb Data: 2012-10-30 01:24:07

    Moja osoba jest przed 60 wiec mysle ze jeszcze wiele mnie czeka ;)

  • Autor: gosiekb Data: 2012-10-30 01:28:36

    Dodam jeszcze ze tesciowa jest na calkowitym utrzymaniu moim i mojego meza, ona przyjechala tutaj sobie zarobic. Wszystko by bylo w porzadku gdyby byla fer wzgledem mnie ale nie jest. Po prostu poinformowala nas ze przyjezdza, nawet sie nie zapytala gdzie bedzie mieszkac, oczywiste bylo ze u nas bo mamy duzy dom ale slowo zapytania pod naszym adresem nie padlo. Najlepsze jest ze my z mezem jestesmy tez na dorobku bo w przyszlym roku planujemy zjechac do Polski i tam ukladac sobie zycie a ona siedzi sobie juz drugi rok jakby nigdy nic.

  • Autor: dycha Data: 2012-10-30 07:40:04

    Eh, trudna sprawa. Ja o swojej nawet nie wspomnę......A tak sobie teraz pomyślałam, że my też kiedyś będziemy teściowymi i pewnie wszystkie zarzekamy się że będziemy z całą pewnoscią inne (jak pewnie niegdyś nasze teściowe mówiły) ale czy  na pewno ..... Pozdrawiam:)

  • Autor: aggusia35 Data: 2012-10-30 22:06:20

    akurat w tym przypadku myślę, że jest to mozliwe, aby być inną niż swoja teściowa. :):)

  • Autor: Mama AZK Data: 2012-11-04 21:39:15

    A ja znam jedną dziewczynę, która już teraz zapowiada, że będzie najgorszą teściową na świecie (ma dwóch synów...). Takie egzemplarze też się zdarzają ;-)

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2012-10-30 08:37:30

    Zastanawiam się jak to jest. przecież takie niedobre teściowe były kiedyś młodymi , niewinnymi dziewczynami.Po wyjściu za mąż, urodzeniu dzieci, tak nagle przeistaczają się w zołzy? Jak jest taka rzeczywiście jak piszesz, to czemu chcesz blisko niej mieszkać, żadna siła by mnie do tego nie zmusiła.

    Strasznie mi brakuje mojej teściowej:(

  • Autor: alicja_bt Data: 2012-10-30 08:53:44

    Moja siostra bedzie dobrą teściową niedawno jej przypomniałam jaka dla niej była jej teściowa. Przemyślała sprawę i gada inaczej. Może każdej wrednej teściowej trzeba przypomnieć jaka jej teściowa była. Moja jest w porządku nawet teśc stwierdził ze to podejrzane ze się dogadujemy.

  • Autor: mamamirelki Data: 2012-10-30 08:57:47

    Ku pokrzepieniu serc..

    Teściowa do zięcia:

    -Dlaczego, skoro mnie tak nienawidzisz, postawiłeś moje zdjęcie na kominku?

    - Żeby dzieci nie zbliżały się do ognia!

  • Autor: gosiekb Data: 2012-10-30 14:10:35

    Mam nadzieje ze bede kiedys taka tesciowa jak moja mama. Moja jak ja to mowie "najlepsza na swiecie bratowencja" zlego slowa na moja mame nie powie a kolezanki w jej pracy zazdroszcza jej takiej tesciowej. Ja nie rozumialam co moje szwagierki chca od mojej tesciowej, dlaczego na nia narzekaja dopoki sama nie posmakowalam zycia z nia pod jednym dachem. A fakt jest taki ze szwagierka zagrozila swojemu mezowi ze jak sie jego matka od nich nie wyprowadzi to ona to zrobi. Wiec my niczego nieswiadomi przygarnelismy ja do siebie, tesciowa do dzis nie wie dlaczego musiala sie do nas przeprowadzic.

    Ja wiem Mamo Rozyczki ze Twoja tesciowa byla wspaniala kobieta i bardzo Ci tego zazdroszcze, ale uwierz mi ze naprawde sa zle tesciowe. W moim przypadku to nie jest tak ze ja nie chcialam sie dogadac, jak juz napisalam za wiele szans matka mojego meza zmarnowala i za bardzo mnie zranila wiele razy. I to nie jest to ze ja nie potrafie wybaczyc tych rzeczy, ja o nich nie potrafie zapomniec. Gdyby to jeszcze bylo dawno i sie nie powtarzalo to pewnie nauczylabym sie z tym zyc, ale ja mam to na dziennym porzadku. Ja jestem czlowiekiem ugodowym i naprawde chcialam dobrze z nia zyc , nieraz nawet sobie zarzucalam ze moze ja zle oceniam ze moze sie zmienila i dostrzegla we mnie dobrego czlowieka. Ale w takich momentach ona w moje serce wbijala taka szpile ze zyc sie czlowiekowi nie chcialo. Ja w tej chwili sobie odpuscilam, po prostu przestalam sie starac. Kontakt z nia zachowam kiedys jak przeprowadzimy sie do swojego domu, zrobie to ze wzgledu na to ze jest matka mojego meza no i babcia moich dzieci. Ale tak jak napisalam przyjaciolka moja juz byc nie bedzie.

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2012-10-30 15:30:09

    Gosiu, ja Ciebie rozumiem, dlatego myślę że powinnaś zamieszkać jak najdalej od teściowej i będziesz miała święty spokój. Zobaczysz jaka będziesz kochana synowa, jak się z nią spotkasz raz na rok.

  • Autor: ekkore Data: 2012-10-30 09:47:54

    Moim zdaniem - jedynym lekarstwem jest mieszkanie na odległość. Przedłużcie pobyt poza granicami. Kupcie mieszkanie z dala- byle nie przez ścianę

    Z bycia męża po Twojej stronie niewiele realnie wynika.

    Jakby nie było to jego matka. Jedyna jaką ma. Miotajacy się chłop pomiędzy dwiema babami. Nie łatwo musi mu być...Musisz się liczyć z tym, że nie zrozumie i nie zauważy wszystkich subtelności szpil wbijanych przez teściową i będzie uważał, że przesadzasz. Dopóki matka nie wystąpi przeciwko niemu zawsze cień niedowierzenia gdzieś będzie. w końcu będzie zmęczony koniecznością opowiadania się po jednej ze stron.

    Ja mam za sobą ponad 20 letni staż małżeński. Razem jesteśmy tylko dlatego, że mieszkamy daleko - ponad 500 km. i na moje szczęście to mąż znalazł sam pracę, bez mojego udziału. Ja tylko wyraziłam zgodę..Bo inaczej to byłaby moja wina...Pierwsze dwa lata małżeństwa były bardzo trudne, szczególnie, że finansowo byliśmy uzależnienie od teściów (studenci). decyzja o ślubie pozwoliła nam być razem choć na odległość (studia w innych miastach i spotkania weekendowe). W innym wypadku moja teściowa, zagrożona utrata jedynaka najprawdopodoniej zniszczyłaby wszystko. i tak potrafiła manipulować finansami...

    Od zeszłego roku powiedziałm, że dosyć - i moja noga więcej nie postanie w domu teściów. Nie było realne dotrzymanie - sytuacja losowa zmusiła nas do przyjazdu - ale był to wieczorny przyjazd na nocleg i poranny wyjazd dalej. W każdym razie na pobyt nie pojadę.

    Mąż - może i powinien. dzieciaki pod przymusem na wakacje - bo to jedyni dziadkowie jacy im zostali. I moje stosunki z nimi nie mają nic do rzeczy.

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2012-10-30 12:28:56

    Ja uważam że z tych narzekających na teściowe synowych, wyrastają ich następczynieTeściowa mojej znajomej,wg niej jest okropną zołzą,ale............. jej mamusia jest jeszcze gorszą zołzą i umila życie swojej synowej.O tym jednak znajoma nie mówi, bo na swoją mamusię nie wolno nic mówić:)No i tak to wygląda.

  • Autor: peggy83 Data: 2012-10-30 14:02:58

    To ja jestem wyjątkiem... bo mam super teściową a rodzicielka, no cóż, budujemy chłupę i jak sie tylko da wejsć na parter, to zmykamy. Chociaż dźwignełam to wszystko psychicznie, my rządzimy w swojej rodzinie, reszta won... ja popieram meża, on mnie, jeden front i odcięlismy się od wpływów, a mieszania w naszym małżeństwie i przy dzieciach było sporo... ziarnko watpliwosci zasiane przez rodzicielke i jakby tak dalej poszło, to bym została sama z dziecmi pod opieka mamusi...brrrr... Współczuje mojemu mężowi tesciowej... I na szczescie nie dałam sobą manipulować.

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2012-10-30 14:39:07

    Ja na swoją nie narzekałam:) mój mąż na swoją też nie narzeka, teraz mieszkamy bardzo blisko siebie i wszyscy są bardzo zadowoleni.

  • Autor: ekkore Data: 2012-10-30 14:49:13

    Wszystko zależy od człowieka.

    i od sposobu jego godzenia się z utratą dziecka. A jeżeli nie utratą- to z akceptacją wyboru naszych pociech.

    Dla mojej teściowej jej syn nie dorósł. On ma nadal 5 lat. Zdarza się, że bardziej dorosło i mniej wyrozumiale traktuje wnuki.

    No i ja jestem ta, która porwała ukochanego jedynaka.

    Jaką ja będę teściową? na tą chwilę wydaje mi się, że taką co nie miesza się w sprawy młodych. Ale to tylko obecne wyobrażenie - czy realne w przypadku zetknięcia się z życiową sytuacją? Nie mam pojęcia. Najpierw niech przyprowadzi pannę do domu..Tylko gdzie on znajdzie taką co go od komputera odciągnie?

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2012-10-30 15:06:48

    Znajdzie taką, zobaczysz, niech tylko sie zakocha na amen:)

  • Autor: alicja_bt Data: 2012-10-30 15:42:20

    Moja synowa razem z moim synkiem wiszą na komputerach i nikogo nie trzeba odrywać.

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2012-10-30 15:51:26

    Oboje mają takie same zainteresowania i dobrze , też jest spokój:)

  • Autor: peggy83 Data: 2012-10-30 15:29:03

    Szczerze zazdroszczę, też bym chciała mieć święty spokój...!

  • Autor: vikunia Data: 2012-10-30 10:11:40

    Sprawa jest prosta. Musisz zacząć mówić o teściowej za jej plecami ale w samych superlatywach. Och jaka teściowa jest dobra, jaka wyrozumiała, jak to dobrez ,że mieszka z nami itp. A jak ktoś Ci doniesie,że teściowa źle o Tobie mówi to od razu mów,że nie wierzysz i już , bo teściowa to wspaniały czlowiek i nigdy by do obgadywanie się nie posunęła. Wierz mi ,że to szybko do niej dotrez i będzie jej bardzo głupio i bardzo źle z tym co robiła.

  • Autor: Cewa2 Data: 2012-10-30 17:28:24

    Nie wiem dlaczego młode dziweczyny popełniają cały czas ten sam błąd. Widziałaś reklamę kredytu bankowego gdzie teściowa wybrała imię dla wnuczka? Ciebie czeka dokładnie to samo. Przez pazerność ludzie życie sobie marnują. Już lepiej samemu zapracować na coś skromniejszego ale z dala od "rodzinki". Powtórzę za inną wużetowiczką: jakby mnie chcieli do teściowej znowu przeprowadzać to bym się do kaloryferów przykuła i połknęła kluczyk. A wiem co mówię, bo kilka lat dzieliłyśmy dom.

  • Autor: matani Data: 2012-10-30 21:04:31

    Mi do bycia teściową jeszcze trochę brakuje, ale sama powtarzam synom, że nie wyobrażam sobie, że mieszkają z żonami z nami, to od wiek wieków jest zarzewie konfliktów, i po co?

    My też na początku małżeństwa o cienkim starcie byliśmy mocno namawiani przez teściów żeby zamieszkać z nimi, W ŻYCIU NIE!! delikatnie ujęłam to tak, że mamy pracę gdzie mamy i wynajem mieszkania wyjdzie tyle co dojazdy i wolimy wynajmować. Jak nam dołożyli do kupna mieszkania to było jak w cytowanej reklamie, z tym, że akurat chodziło o urządzanie rzeczonego mieszkania, musiałam się dość ostro postawić włącznie z argumentem, że mogę się "zaorać" i zwrócić kasę co do grosza, jeśli to ma mi zapewnić spokój. Teraz po kilkunastu latach jest przyzwoicie, ale śmiem twierdzić, że wyłącznie dlatego, że pewne warunki "terytorialne" zostały "ustalone" na początku, albo prawie na początku.

  • Autor: czarnykot Data: 2012-10-30 21:40:27

    mój synek zakochał się na amen....odciagnęła go od komputera, już już chciałam oddać go na jakieś leczenie, ale...jest taką kłamczuchą, że...nie uwierzylibyście....mam nadzieję, że nie zostanę jej teściową....łojezuuuuu

  • Autor: peggy83 Data: 2012-10-31 08:17:48

    Przez pazerność ludzie życie
    sobie marnują. 

    Nie zawsze przez pazerność... nie zawsze. Po pierwsze może to być dlatego, że dzieci chcą opiekowac sie starzejącymi się rodzicami. Po drugie, rodzice mogą chcieć mieć dzieci przy sobie, wnuki, chcą byc potrzebni, nie chcą zostawać sami. Względy finansowe też sa ale nie zawsze są one decydujace...

    Powiem ci, ze jestem nieziemsko szczęśliwa, że bedę miała swój dom, z drugiej strony wiem, że opieka nad starzejącymi sie rodzicami będzie moim obowiazkiem... i jest dylemat... nawet sąsiadka mi wypomniała, że zostawie rodziców samych w domu...  Nie jest to wszystko takie proste... ojjj nie....

    Mieszkasz z rodzicami - ocenią, że na nich żerujesz, bo nikt nie wie, czy ktoś płaci swoje rachunki, żywi sie na własny koszt... Wyprowadzasz sie na swoje, to jesteś niewdzięcznym dzieckiem, które zostawia rodziców samych na starość... 

    Łatwo jest oceniać....

  • Autor: balbisia19 Data: 2012-11-02 08:05:21

    Moja tesciowa przegrała u mnie na starcie, gdy mielismy mozliwosc przeprowadzenia sie do własnego mieszkania (spółdzielczego co prawda, ale z dala od nich (tesciów)) jednym zdaniem - ty mi chcesz zabrac syna. Pozniej wyrzucała mi ze wzgledy finansowe przedkładamy ponad posiadanie dziecka. Dzieki niej bylismy tez bliscy rozwodu, ale na szczescie jakos sie poskładalismy. Mieszkamy razem od 10 lat (tesc zmarł w ubiegłym roku) i nie moge juz na ta kobiete patrzec, jednak z drugiej strony sumienie nie pozwoliłoby mi jej zostawic samej w domu którego nie bedzie w stanie utrzymac. Na wiosne zaczynamy budowe i niestety bedzie to dom dwupokoleniowy (w którym tesciowa bedzie miała swoje małe mieszkanko). Mam tylko nadzieje ze bede w stanie sie odciac od niej chociaz tymi drzwiami które nas beda dzielic. Mąż i syn natomiast jak beda mieli ochote zawzse moga do niej pojsc tego zadnemu z nich nie zabronie.

  • Autor: mysha2006 Data: 2012-11-02 16:34:04

    Podziwiam Cię za dobre serduszko. Życzę żeby teściowa też je w końcu  dostrzegła :)

  • Autor: jolka60 Data: 2012-11-02 13:05:39

    Oj,Peggy,nie po raz pierwszy stwierdzam,że jesteś bardzo mądrą i dobrą kobietą.Życzę Waszej rodiznie jak najmniej konfliktów,ale sadzę,że dzięki Tobie nie będzie ich wiele.

  • Autor: peggy83 Data: 2012-11-03 08:59:32

    Mam andzieję, że jakos sie to wszystko poskłada... Dziękuję :) :*

  • Autor: Cewa2 Data: 2012-11-02 19:39:43

    Sąsiadka niech nie wtyka nosa w cudze życie, nie jej sprawa co zrobisz i jak postąpisz z rodzicami. Ja mam jedno dziecko i nie wyobrażam sobie obarczać ją w przyszłości opieką nade mną gdy zniedołężnieję - nie po to ją urodziłam i wychowałam żeby mi się w ten sposób odwdzięczała. Oczywiście gdy moi rodzice będą potrzebować pomocy napewno pomogę ale ja czułabym się okropnie będąc czyjąś kulą u nogi.

  • Autor: peggy83 Data: 2012-11-03 08:57:29

    Nie chodzi o bycie kulą u nogi, chodzi o to, że mimo wszystkich problemów, sporów, kocham rodziców - wychowali mnie, opiekowali sie mną, i kiedy oni będą potrzebować opieki, nie wyobrażam sobie, ze im jej nie zapewnię. Dla mnie to naturalne, człowiek potrzebuje opieki jako dziecko i często na starość jest podobnie.

    Chodzi mi o to, że tak łatwo oceniamy, nie zagłębiając sie w czyjeś relacje... wszystko powierzchownie. Tak jak ta moja sąsiadka... Wyprowadzę się, ale nigdy nie zostawię rodziców na pastwę losu... o to mi chodzi. Będę miała kawałek drogi, nie będę na miejscu... też się trochę tego obawiam, bo bywają różne problemy na starość... ale to problem przyszłości... nie bedę to teraz snuć rozważań na temat tego co bedzie, bo to nie ma sensu.

    Ale rozumiem tych, którzy żyją z rodzicami i rozumiem, ze względy finansowe nie zawsze grają tu rolę i takie wystawienie metryczki z miejesca bywa krzywdzace, zresztą świadczy o tym post Balbisi...

  • Autor: gosiekb Data: 2012-11-07 03:01:40

    Prosze o zamkniecie watku.

  • Autor: Jola666 Data: 2012-11-08 12:56:11

    Gosia ! Ja niestety nic Ci nie mogę na ten temat powiedzieć złego bo mam hiper super teściową ,która w swojej młodości przeżyła to co Ty ( a nawet o wiele gorzej ) i się nie wpiernicza .Na podstawie tego co się dzieje u mojego brata i siostry mogę      ci jednak powiedzieć ,że trzeba się kierować od początku swoim ,własnym rozsądkiem i nie trzeba patrzeć na muchy w nosie teściowej .Niech sobie gada co chce a Ty rób swoje .Nawet ,w tej sytuacji ,gdybyś mieszkała w (broń Boże ) w niedostatku  ,wybierz to ...

    Będziesz na swoim i trochę naprostuj męża bo chyba ,tak jak mój ślubny stał zawsze po mojej stronie ,tak Twój chyba to trochę olewa .Życzę Ci spokoju i trzymaj się dziewczyno ! P)

Przejdź do pełnej wersji serwisu