Kochani, otrzymałam na maila informację, której nie mogę zachować dla siebie. Jest bardzo ważna dla nas wszystkich, dlatego postanowiłam podzielić się nią z Wami.
Sprawa dotyczy rozporządzenia UE dotyczącego wycofania z rynku leków naturalnych, które od setek lat były stosowane, jak preparaty z zurawiną, olejem lnianym, różne leki ziołowe, które nie dają skutków ubocznych a w wielu przypadkach są wystarczające, by pomóc w danym schorzeniu.
Rozporządzenie dopuszcza sprzedaż tych środków, pod warunkiem uzyskania specjalnego zezwolenia, co trwa 3-5 lat w przypadku każdego preparatu!
O co w tym wszystkim chodzi? O zabezpieczenie miliardowych zysków dla koncernów farmaceutycznych. Ostatnio sprzedaż gorzej idzie, gdyż ludzie coraz cześciej sięgają po alternatywne metody naturalne, zwłaszcza, ze leki drożeją, a wiele z nich nie jest refundowanych. Jeśli nie będziemy mieli dostępu do naturalnych leków, będziemy zmuszeni do kupowania środków chemicznych, często ze szkodą dla naszego zdrowia. To wszystko odbywa się niestety pod płaszczykiem ochrony pacjenta.
W skrócie naświetliłam problem, dokładne informacje znajdują się pod linkiem.Tam jest też petycja, którą możemy podpisać. Każdy głos się liczy. Jeśli nie jest Ci obojętne, czy bedziesz miał wybór leków czy nie, proszę przeczytaj i przemyśl.
Ja podpisałam, ale nie wszyscy podpiszą i nic się nie zmieni, a Wiesz dlaczego? Bo kto ma pieniądze i władzę to się nie liczy ze zdaniem innych.Co to obchodzi jakiś bogaty koncern farmaceutyczny że jakaś P. Kwiatkowska czy inna podpisała petycje, tam rządzą pieniadze!
I troszkę nie na temat:)
Tak samo jest z domami dziecka i schroniskami dla zwierząt, ludzie mają kasę , ale nie pomagają, bo po co? Im jest dobrze ! Zazwyczaj pomagają ludzie biedniejsi.Córka pana Kwaśniewskiego zażyczyła sobie żeby goście zamiast kwiatów wpłacali po parę groszy na schronisko , już tyle czasu minęło a na konto schroniska wpłynęło tylko 200 zł.Kierownich schroniska dla zwierząt powiedział że nawet na jedną budę nie starczy dla psa na zimę.Gości i celebrytów za to było mnóstwo.
Nie można usiąść z założonymi rękami i nic nie robić, bo inni nic nie zrobią. To nikogo nie usprawiadliwia. Ty i tylko Ty odpowiadasz za decyzje, które podjęłaś, za to, co zrobiłaś w życiu i za to, czego nie zrobiłaś. Tak samo każdy. Trzeba chociaż próbować. Nigdy nie wiesz, czy właśnie Twój przykład nie pociągnie kogoś innego.
Nie rozumiem, skąd wyciągnęłaś taki wniosek? Uważasz, że te specyfiki, które obecnie są w aptekach produkuje byle kto, czyli jak piszesz każdy? Moja rodzina często sięga po ziołowe preparaty i chciałabym nadal mieć do nich dostęp i wybór, co kupuję. Tylko tyle i aż tyle.
Aggusia, tu nie chodzi o produkcję czegokolwiek z byleczego i sprzedawanie tego, jako leku. tu chodzi o sprzedaż leków z naturalnych produktów, leków ziołowych i pozwolenie na sprzedaż tylko chemicznych produktów.
naturalne leki to przede wszystkim zioła, koncerny kiedyś wepchały wszystko do aptek a my powinniśmy używać różnych ziół w potrawach i bylibysmy o wiele zdrowsi przyswajalność ziół zapakowanych w tabletki jest duzo niższa niż zioła uzbierane czy wyhodowane samemu
Jak najbardziej się z Tobą zgadzam, niestety dla kogoś, kto mieszka w bloku i nie stać go na własny domek z ogródkiem jest to marzenie ściętej głowy. Nie wszystko da się wyhodować na parapecie okna.
zawsze możesz kupić zioła w sklepie spozywczym :) Jak mieszkasz w bloku to też nie przeszkadza bo wiele ziół rośnie na łąkach w lasach niekoniecznie trzeba sadzić. Teraz zioła są dostępne do kupienia również cały rok w doniczkach i można postawic je na parapecie. Bardzo ci polecam :)
My nie mylimy, ale Ty być może tego nie wiem. Zioła są ziołami. Jest to ogólne pojęcie Te stosowane w kuchni, są równiez stosowane w lekach i odwrotnie.
Nie, nie wszystkie zioła są dostępne w sklepie spożywczym... a tekst o łąkach i lasach... litości!
Co ja będę w przyszłosci chodzić po lesie i skrobać korę z dębu? Bo jakos w doniczkach w spożywczaku jej nie spotkałam
Zresztą - zbieranie ziół na łace jest niebezpieczne - po pierwsze możemy rośliny pomylić, po drugie - źle przechowywane mogą zaszkodzić, po trzecie - źle potraktowane przy przeróbce też mogą szkodzić!
Niby dażymy do postępu a niedługo bedziemy latać po łąkach za dziurawcem jak nasze babunie!
Nie pisałam do Ciebie więc nie rozumiem dlaczego do siebie bierzesz moją wypowiedź. Jesli korę dębu nazywasz ziołem to faktycznie lepiej idź do sklepu po mięte. Czy zbieranie ziół na łące jest niebezpieczne ? -zależy dla kogo dla Ciebie być może mogło by być, ale ogólnie nie widze w tym nic niebezpiecznego. Nie wiem co masz na myśli pisząc o przeróbce, ale suszenie ziól i zrobienie sobie z nich syropu czy nalewki nie jest niczym niebezpiecznym. Owszem żle stosowane, lub stosowane w nadmiarze szkodzą, ale to tak jak z wszstkim. Widzisz każdy robi to co lubi jest wiele osób , które biegaja po łąkach, lasach i zbierają zioła czy Ci się to podoba czy nie medycyna od wielu lat wraca do medycyny naturalnej. Propagowana jest nie tylko zdrowa żywność ale i zdrowe leczenie czyli zioła zbierane właśnie w taki sposób jak to robiły nasze babunie.
I na koniec nigdzie nie napisałam że wszytskie zioła więc bardzo prosze nauczyć się czytac ze zrozumieniem
To co piszesz jest dla mnie nierealne i w dodatku niebezpieczne - nie wolno samemu, bez odpowiedniej wiedzy używać i zbierać ziół! Bo można sobie zrobić bardzo brzydkie kuku. Nie mam tu na myśli mięty, bo jakbys raczyął zerknąć, to poza miętą są tysiące innych, leczniczych ziół.
Dlaczego nie wolno ich zbierac bez odpowiedniej wiedzy?
Możesz pomylić rośliny.
Możesz je nieopowiednio przechowywać - np. gdzieś sie zaparzą i pod wpływem ciepła wytworzą sie w nich substancje szkodliwe!
Możesz je źle przetworzyć - to wcale nei jest takie proste. Jak masz gotową mieszankę z apteki - owszem, zalewasz wg instrukscji, gotujesz albo parzysz określoną ilosć minut i po bólu, ale przetwarzanie i konserwacja to sprawa dla osoby, kóra sie na tym zna! Bo znowu - źle przetworzone mogą wytworzyć substancje trujące! Ogólnie te substancje lecznicze w ziołach w nadmiernych ilosciach mogą byc trujące!
Zreszta nie pójdziesz i z marszu nie zbierzesz ziół, bo np. niekótre zbiera się rano, inne dopiero gdy zejdzie rosa, niktóre zanim zaczna kwitnąć - do tego potrzebna jest wiedza! Sporo wiedzy.
Umiem czytać ze zrozumieniem i radośnie stwierdziłaś, że zioła mozna dostać w spożywczaku. Skoro nie można dostać wszystkich, to naucz się pisać i pisz, że mozna dostać ale nie wszystkie , a skoro nei można dostać wszystkich, to niezbędne jest aby takie zioła były w aptece.
Zioła można dostać w spozywczaku i jest to radosna nowina bo jeszcze np 10 lat temu nie mozna było więc nie widzę powodu, żebym nie miała być radosna.
Nie chce Cie obrazic ale naprawdę polecam czytanie ze zrozumieniem ja napisałam "większość" co ze znaczenia tego słowa wynika że nie wszytskie nigdzie nii napisałam również że twierdze żeby zioła nie były w aptece i że jestem temu przeciwna. NIgdzie nie pisałam o przetwarzaniu ziół na takiej zasadziej jak w fabryce tylko mam na myśli domowe warunki, stosując przepisy znane od lat. Co do zbierania ziela dla Ciebie może to być trudne i niebezpieczne dla innych nie więc nie mozna tego uogólniac. Równie niebezpieczne jest stąpanie po świecie.
Rany, Aggusiu... chodzi o to, że w spożywczaku nie kupie tej kory dębu (tak, to też zioło, do ziół zaliczamy wszystkie gatunki roślin, które zawierają substancje wpływające na metabilozm człowieka, również krzewy i drzewa a nawet warzywa!). Kupie ją w aptece, ale być może niedługo jej tam nie dostane..., a chce, żeby nadal była dostępna, stąd ta petycja.
I nie większość!
W spożywczaku dostaniesz jakiś promil z tego co nazywamy ziołami.
Jeśli piszesz o przepisach znanych od lat to też jest to tylko namiastka tego co oferują nam zioła. Ktoś kto sie zna na ziołach skręcałby sie ze śmiechu.
Rozumiesz, dlaczego chcemy podpisujemy petycję, czy nie? Bo chyba o to sie rozchodzi.
Dopisano 12-11-15 11:21:53:
Aaa, ziele możesz sobie zbierać, ale do ziół potrzebna jest wiedza, zajrzyj na pierwszą lepszą stornę poswięconą zielarstwu... wiedza nie boli a wypisywanie głupot - owszem, moze komus zaszkodzić.
Aj tam Aj. tam, jak nie kupisz kory w spożywczaku to nie umrzesz jak jej nie będzie w aptece. Zawsze sobie można gdzieś uskrobać. Wyobraż sobe jakie to romantyczne idziecie z lubym do lasu, po korę, a tam ani widu ani słychu nikogo, tylko ta kora.... i ćwiergot ptaków On ma tylko spódniczkę z tataraku a Ty z liści Łopianu. Cofnąc się do tych czasów wcale nie było by takie złe. a z innej beczki nie wiem jakie problemy ma Twoja córcia ale próbowaliście kąpieli z krochmalem? Mój syn miał bardzo brzydka skórę po alergi jak był mały i właśnie takie kąpiele stosowałam i pomagała.Tak myślę,nie wiem czy ta kora to zioło, bo zioło jak napisałaś to roślina, a kora to chyba nie roślina. no blondynka jestem to może mi się wszystko pokiciało no ale zioła nie palę
Aggusiu, doceniam poczucie humoru, ale dla mnie jest to ważna sprawa.
Prosze, dowiedz się co to są zioła, jak się zbiera, przetwarza i nie wypisuj bzdur... bo dla kogoś są to rzeczy całkiem serio.
Nie bedę się rozpisywać o problemach mojej córki, wystarczy mi ich w domu, na forum wolę porozmawiać o czymś innym. Ale krochmal sprawy nie załatwi, bo kora ma jeszcze inne działanie. Wystarczy poczytac.
Peggi nie wiem dlaczego nie dopuszczasz do siebie mysli że ja znam się na ziołach i potrfaię je przetworzyć w taki sposób jak mi sa potrzebne najczęściej w syropach :) Suszenie to też nie jest filozogia :) I jeszcze mi karzesz się dowiadywac co to sa zioła peggi, ja juz pisałam kiedys ja stara baba jestem Dla ścisłosci nie wymądrzam, nie wszszystkie zioła znam to tak jak z grzybami nie nam nie zbieram
To powiedz mojej córce że koperkiem i pietruszką w potrawie wyleczy sobie problemy skórne. Absolutnie te kąpiele z korą dębu, które urządzam, są jej niepotrzebne!
Albo mamy w zamian piękny sterydzik od pani doktor, który moze ją doprowadzić do zaniku skóry i bezpłdności - samo zdrowie! Dzięki!
Nierozumiem dlaczego mnie się uczepiłaś. Jeśli masz coś do powiedzenia swojej córce to sama to zrób.
Ja uważam tak jak napisałam koleżanka, że ludzie w kuchni używają za mało ziół. Nie wiem czy Te Twoje kąpiele są potrzebne i w jakim celu je stosujesz jak masz ochotę o tym pogadać to załóż stosowny wątek tutaj nie rozmawiamy o Twoich problemach zdrowotnych z dzieckiem
Nie uczepiłam się. Ja Ci uswiadamiam, że zioła są potrzebne w aptece, w spożywczaku koperki i pietruszki zawsze będą, a moje dziecko potrzebuje tych z apteki i dlatego podpisujemy te petycję. Zioła w kuchni bede zawsze, zioła z aptek mogą zniknąć.
Peggi ja bardzo Ci dziękuje, że mnie uświadamiasz ale naprawdę nie potrzeba :) poza koperkiem i pietruszką w spozywczaku masz oregano, majeranejk. tymianek, lubczyk, rozmaryn, kolendre i wiele, wiele innych "wiele" - nie naczy wszytskie :) Nie dostałam linków ani nie mam czasu szukac teraz ale petycja nie tyczy zię chyba z tego co wyczytałam wcześniej ziół tylko leków wytwarzanych z ziół a tu juz zioła przestaja byc ziołami tylko staja naturalnymi produktami leczniczymi
Mhm... i spróbuj sobie teraz taki produkt leczniczy wyprodukować w domowych warunkach... :P
No właśnie, masz namiastkę, maleńką... nie kupisz dziurawca, łopianu, mniszka,mydlnicy, rumianku, świetlika, babki, bzu czarnego, fiołka tróbarwnego, jaskółczego ziela, kozłka, krwawnika, nagietka... iiiteeedeee... ani też żadnej maści, syropu czy wyciągu na ich bazie. A ja chce, żeby to było dostępne i dlatego podpisałam petycję.
I sorry - hasła typu - kupcie sobie zioło w spożywczaku... śmieszne. Dlatego odpisałam.
Nie chcę sie z Tobą kłócic ani sie Ciebie czepiać, mam tylko wrażenie, że starasz sie pokazać, że to sprawa mało istotna, tymczasem wcale dla mnie tak to nie wygląda.
Peggi ja nie uważam, że to sprawa nie jest ważna choć dla mnie w obliczu różnych spraw, ta jest gdzieś tam w skali ważności przy końcu. Nie rzucałam haseł typu kup sobie zioła w spożywczaku.Widzisz dla mnie część tych ziół ( nie wszytskie) jest bez problemu dostępna i nie kupuję ich w aptece. Oczywiście nie cały rok ale jak sobie je uzbieram w odpowiednniej chwili to są. Nie zbieram wszystkich bo nie wszytskich potrzebuje. Ziołolecznictwo to ważna dziedzina medycyny - tak uważam. Kiedys jak miałam może z 13 lat po kąpieli w zimnej wodzie przeziębiłam sobie krew, skutkiem czego dostałam pełno wrzodów ropnych, bolesnych na całym ciele. Nie pomagały, antybiotyki, różne maśći. Stara baba jestem więc sterydów wtedy jeszcze nie było. Pojechałam do rodziny w góry, a tam babcia miała cały, wielki ogródek ziół min. które wymieniłaś. Robiła mi mikstury do picia z tego i przykładała babkę lantacetową, moczoną z własną śmietaną na te wrzody. Po tygodniu moja choroba odeszła w sina dal.
Tyle, że teraz ta wiedza zanika, znikają ogródki zielne, umierają babcie i co zostaje? Steryd. Nie chce byc skazana na leki, które się bedzie opąłcało sprzedawac koncernom, a którę będą mimo wszystko szkodziły - chcę mieć wybór. I to jest dla mnie ważne :)
Ja uwazam ze powinno sie leczyc sposobami naturalnymi a leki farmazeutyczne powinny bys stosowane jako alternatywa a nie pierwszenstwo obieraja. Zwlaszcze iz posiadaja wiecej negatywnych reakcji nz pozytywnych.
Takie wprowadzanie zakazow odbiera ludziom wolnosc wyboru do korzystania z danych produktow. Zwlaszcza ze korzystajac z lekow farmaceutycznych nie jest w wiekszosci skuteczna a przy okazji szkodliwa! Niestety w Usa identyczne zakazy sa wprowadzane, wogole naturalne jedzenie jest strasznie przez rzad tepione!
Nie podpiszę. Każdy lek, a zioła też mogą być lekiem i mogą mieć groźne skutki uboczne, powinien być oficjalnie dopuszczony po badaniach. Ta stronka to jedna wielka demagogia. I żeby było jasne - nie jestem farmaceutą ani lekarzem, nie pracuję też w żadnych laboratoriach. Za to jak widzę, co jest reklamowane i co ludziom się wciska, to włos mi się na głowie jeży. Znam takich, a raczej znałam, którzy się z nowotworów leczyli ziołami. Teraz zapalam świeczki na ich grobach. Większość ziół dostępnych w aptekach ma odpowiednie certyfikaty i zgody, a jeśli nie ma, to ja tego nie kupuję, bo tak naprawdę nie wiadomo, co to jest. Leczenie się na zasadzie - bo mój znajomy to stosował - mnie zupełnie nie przekonuje.
Ostatnio robiłam materiał o rezonatorach biofotonicznych - cudo sprzedawane przez kilka firm w Polsce za jedyne 6 tys. zł. Leczy wszystko - od bólu głowy przez hemoroidy do osteoporozy. Jak pokazałam to elektronikowi, to parsknął śmiechem, że ludzie się dają na takie coś nabierać. Popytałam też kilka osób, które miały wątpliwą przyjemność takie coś kupić - nic im nie pomogło, teraz się wściekają, że tak się dali nabrać.
Ponieważ rozgorzała dyskusja, kilka słów wyjaśnienia. Nie zaczęłam tego tematu, zeby się z kimkolwiek kłócić, albo namawiać do zrobienia czegoś, co jest wbrew jego woli. Każdy ma prawo do własnego zdania. Nie wszyscy jednak zdają sobie sprawę z tego, że wielkie koncerny farmaceutyczne otrzymują wszelakie pozwolenia bez zadnych przeszkód i to niekoniecznie na zdrowe i nieszkodliwe preparaty, zaś drobni producenci borykają się z wielkimi prblemami i stale rzuca im się kłody pod nogi, to co oferują, nie ma zadnego znaczenia. Niestety doczekaliśmy czasów, w których liczy się tylko ilość, nie jakość, a światem rządzi pieniądz. Ten, kto ma kasę, ma władzę. Zwróćcie uwagę na refundację leków. Jest wiele zamienników i generyków leku podstawowego, niektóre z nich są refundowane w 30%, inne w 50% a jeszcze inne 100% płatne. Dlaczego tak się dzieje, skoro w nich wszystkich substancja czynna jest taka sama? Co je różni? ... Producent.
Nie wiem,czy ktoś z Was słyszał o niemieckiej nieżyjącej już biochemiczce dr Johannie Budwig? Przez całe życie prowadziła badania nad wpływem żywienia na organizm ludzki i opracowała dietę, którą z dużym powodzeniem leczyła chorych na raka. Dlaczego o tym się głośno nie mówi? Za swoje odkrycia była 7-krotnie nominowana do nagrody Nobla, ale nigdy jej nie otrzymała. Powód? Jej teorie uderzały w interesy przemysłu farmaceutycznego, spozywczego a także podważały niektóre praktyki lekarskie. Zainteresowanych odsyłam do obszernego artykułu pod linkiem
Apeluję do tych, którzy nie godzą się na taką kolej rzeczy i chcą zrobić cokolwiek. Nikogo nie zmuszam i nikogo nie zamierzam prosić. Każdy ma swój rozum i własne sumienie i nimi niech się kieruje.
Mnie zastanawia jedno. Ustawa została chwalona w 2006 roku. Dlaczego dopiero na końcu jest o tym głośno i gdzie do tej pory były firmy, które powinny zadbać o te pozwolenia. Płacz, że czeka się 3-4 lata? Gdyby od razu się starali to już pozwolenia by miały. Tak jest ze wszystkim: na ostatnią chwilę. Potem kto na tym cierpi? My zwykli obywatele.
witajcie..... dziękuję za informację na ten temat, podpisane :-) zgadzam się z Wami, że baaardzo trudno wygrać z wielkim koncernem farmaceutycznym, który doskonale dba o własne interesy....blokując np. badania, testy,wstrzymując przepływ gotówki przez sponsorów i wszelkiego rodzaju próby odkrycia leku na schorzenia onkologiczne.
Pozdrawiam wszystkich udzielajacych sie na tym watku. Wydaje mi sie, ze wygranie przeciw koncernom farmaceutycznym jest niemozliwe, dopoki ludzie nie zrozumieja, ze tabletki przyczyniaja sie do poprawy ich zdrowia, byc moze na krotki czas, ale jednoczesnie "produkuja" inna chorobe i na ta tez oczywiscie jest tabletka itd..., a kto na tym zyskuje, czy na pewno pacjent?. Dla zainteresowanych tematem podaje linka do cyklu wykladow dr. Niedzwieckiej ( po niemiecku dr. Rath) na temat badan medycyny komorkowj: http://www.youtube.com/watch?v=PJjDlqbpv28 .Jest to kolejny przyklad, jak sa one bojkotowane, podobnie, jak wspomniana juz dr. Budwig, Gerson i wiele innych. Milego dnia zycze i dziekuje za otwarcie tego watku.
Dziękuję za informację i link. Petycję oczywiście podpisałam i rozesłałam wśród znajomych. Cała ta sprawa kojarzy mi się z niedawną akcją dotyczącą GMO (żywność modyfikowana genetycznie). Poczytałam też wypowiedzi w wątku. I cóż można powiedzieć? Pewnie tylko to, że w jakimś stopniu sami odpowiadamy za swój los. Niektóre wypowiedzi są - jak dla mnie - porażające. Ciągle nie przestają mnie zadziwiać ludzie którzy bezgranicznie i bezkrytycznie wierzą lekarzom i chyba "w lekarzy". Wierzą w leki chemiczne i bez żadnych zastrzeżeń - składają nieomal wyznanie wiary - medycynie alopatycznej. Nie skłania ich do żadnej refleksji fakt, że medycyna alopatyczna w zdecydowanej większości leczy objawy, a nie przyczyny choroby. Oczywiście to ich życie i ich prawo, ale mnie to zdumiewa. Daleka jestem od negacji współczesnej medycyny. Wiele jest leków rzeczywiście ratujących życie, jak chociażby, tak ostatnio krytykowane, antybiotyki. Są oczywiście mądrzy i dobrzy lekarze. No i oczywiście w drugą stronę - nie brakuje różnej maści hochsztaplerów, pseudouzdrowicieli i naciągaczy, których rzeczywiście należałoby pogonić kijem. Jednakże, moim zdaniem, nic nie usprawiedliwia próby narzucenia - jedynie słusznej - zdaniem Wielkiej Farmacji, metody leczenia. Nic nie usprawiedliwia próby wydarcia prostych, tanich i sprawdzonych preparatów: ziół, minerałów, aminokwasów i ogólnie - metod medycyny naturalnej. Zgadzam się z autorami petycji, że jest to jeden wielki skandal. Na zakończenie - nic odkrywczego - ale oczywiście wybór należy do każdego z nas.
Kochani, otrzymałam na maila informację, której nie mogę zachować dla siebie. Jest bardzo ważna dla nas wszystkich, dlatego postanowiłam podzielić się nią z Wami.
Sprawa dotyczy rozporządzenia UE dotyczącego wycofania z rynku leków naturalnych, które od setek lat były stosowane, jak preparaty z zurawiną, olejem lnianym, różne leki ziołowe, które nie dają skutków ubocznych a w wielu przypadkach są wystarczające, by pomóc w danym schorzeniu.
Rozporządzenie dopuszcza sprzedaż tych środków, pod warunkiem uzyskania specjalnego zezwolenia, co trwa 3-5 lat w przypadku każdego preparatu!
O co w tym wszystkim chodzi? O zabezpieczenie miliardowych zysków dla koncernów farmaceutycznych. Ostatnio sprzedaż gorzej idzie, gdyż ludzie coraz cześciej sięgają po alternatywne metody naturalne, zwłaszcza, ze leki drożeją, a wiele z nich nie jest refundowanych. Jeśli nie będziemy mieli dostępu do naturalnych leków, będziemy zmuszeni do kupowania środków chemicznych, często ze szkodą dla naszego zdrowia. To wszystko odbywa się niestety pod płaszczykiem ochrony pacjenta.
W skrócie naświetliłam problem, dokładne informacje znajdują się pod linkiem.Tam jest też petycja, którą możemy podpisać. Każdy głos się liczy. Jeśli nie jest Ci obojętne, czy bedziesz miał wybór leków czy nie, proszę przeczytaj i przemyśl.
http://www.iozn.pl/petycja/petycja.html
Coś nie tak z linkiem, wyskakuje błąd.
Dzięki. Powinno już być ok.
No i podpisane :)
Dzięki wielkie za informację!Wierzysz że jak podpiszesz petycję w internecie , to coś się zmieni? Co będą mieli zrobić to i tak zrobią i nikogo się nie będą pytać o zdanie!
Jeśli wszyscy bedą myśleli tak jak Ty, to na pewno nic się nie zmieni.
Ja podpisałam, ale nie wszyscy podpiszą i nic się nie zmieni, a Wiesz dlaczego? Bo kto ma pieniądze i władzę to się nie liczy ze zdaniem innych.Co to obchodzi jakiś bogaty koncern farmaceutyczny że jakaś P. Kwiatkowska czy inna podpisała petycje, tam rządzą pieniadze!
I troszkę nie na temat:)
Tak samo jest z domami dziecka i schroniskami dla zwierząt, ludzie mają kasę , ale nie pomagają, bo po co? Im jest dobrze ! Zazwyczaj pomagają ludzie biedniejsi.Córka pana Kwaśniewskiego zażyczyła sobie żeby goście zamiast kwiatów wpłacali po parę groszy na schronisko , już tyle czasu minęło a na konto schroniska wpłynęło tylko 200 zł.Kierownich schroniska dla zwierząt powiedział że nawet na jedną budę nie starczy dla psa na zimę.Gości i celebrytów za to było mnóstwo.
Dopisano 12-11-13 15:47:59:
Miało być kierownik:)Nie można usiąść z założonymi rękami i nic nie robić, bo inni nic nie zrobią. To nikogo nie usprawiadliwia. Ty i tylko Ty odpowiadasz za decyzje, które podjęłaś, za to, co zrobiłaś w życiu i za to, czego nie zrobiłaś. Tak samo każdy. Trzeba chociaż próbować. Nigdy nie wiesz, czy właśnie Twój przykład nie pociągnie kogoś innego.
Jak TY sobie wyobrażasz sprzedaż leków, że każdy będzie sprzedawał co chce i kiedy chce ??, że każdy moze nazywać lekiem produkty które nimi nie są ?
Nie rozumiem, skąd wyciągnęłaś taki wniosek? Uważasz, że te specyfiki, które obecnie są w aptekach produkuje byle kto, czyli jak piszesz każdy? Moja rodzina często sięga po ziołowe preparaty i chciałabym nadal mieć do nich dostęp i wybór, co kupuję. Tylko tyle i aż tyle.
Aggusia, tu nie chodzi o produkcję czegokolwiek z byleczego i sprzedawanie tego, jako leku. tu chodzi o sprzedaż leków z naturalnych produktów, leków ziołowych i pozwolenie na sprzedaż tylko chemicznych produktów.
Rozumiem możesz mi podesłac jakiegoś linka gdzie więcej będę mogła na ten temat poczytać
Dziękuję za link, petycja podpisana.
Petycja podpisana
podpisane
naturalne leki to przede wszystkim zioła, koncerny kiedyś wepchały wszystko do aptek a my powinniśmy używać różnych ziół w potrawach i bylibysmy o wiele zdrowsi przyswajalność ziół zapakowanych w tabletki jest duzo niższa niż zioła uzbierane czy wyhodowane samemu
Jak najbardziej się z Tobą zgadzam, niestety dla kogoś, kto mieszka w bloku i nie stać go na własny domek z ogródkiem jest to marzenie ściętej głowy. Nie wszystko da się wyhodować na parapecie okna.
zawsze możesz kupić zioła w sklepie spozywczym :) Jak mieszkasz w bloku to też nie przeszkadza bo wiele ziół rośnie na łąkach w lasach niekoniecznie trzeba sadzić. Teraz zioła są dostępne do kupienia również cały rok w doniczkach i można postawic je na parapecie. Bardzo ci polecam :)
Aguś no nie zupełnie, nie wszytkie. Widziałaś gdzieś do kupna prawoślaz w doniczce?
no pewnie, że nie wszystkie ale większość. :) Choć znam takie zapalone ogrodniczki którym nie jedna ogrodniczka pozazdrościłaby domowej hodowli
Większość?
Chyba mylimy zioła przydatne w kuchni z tymi stosowanymi do produkcji leków.
My nie mylimy, ale Ty być może tego nie wiem. Zioła są ziołami. Jest to ogólne pojęcie Te stosowane w kuchni, są równiez stosowane w lekach i odwrotnie.
Aggusia, nie do końca się z Tobą zgodzę. Jeśli jest tak, to powiedz mi, jakie danie przyprawiasz np. skrzypem?
Nie przyprawiam ale jest bardzo dobra sałatka ze skrzypa :)
Bonieś i tak jak napisałam nie wszystkie zioła większośc a to jest zasadnicza różnica :)
Aga uwierz, że mniejszość ;)
Nie, nie wszystkie zioła są dostępne w sklepie spożywczym... a tekst o łąkach i lasach... litości!
Co ja będę w przyszłosci chodzić po lesie i skrobać korę z dębu? Bo jakos w doniczkach w spożywczaku jej nie spotkałam
Zresztą - zbieranie ziół na łace jest niebezpieczne - po pierwsze możemy rośliny pomylić, po drugie - źle przechowywane mogą zaszkodzić, po trzecie - źle potraktowane przy przeróbce też mogą szkodzić!
Niby dażymy do postępu a niedługo bedziemy latać po łąkach za dziurawcem jak nasze babunie!
święte słowa
Nie pisałam do Ciebie więc nie rozumiem dlaczego do siebie bierzesz moją wypowiedź. Jesli korę dębu nazywasz ziołem to faktycznie lepiej idź do sklepu po mięte. Czy zbieranie ziół na łące jest niebezpieczne ? -zależy dla kogo dla Ciebie być może mogło by być, ale ogólnie nie widze w tym nic niebezpiecznego. Nie wiem co masz na myśli pisząc o przeróbce, ale suszenie ziól i zrobienie sobie z nich syropu czy nalewki nie jest niczym niebezpiecznym. Owszem żle stosowane, lub stosowane w nadmiarze szkodzą, ale to tak jak z wszstkim. Widzisz każdy robi to co lubi jest wiele osób , które biegaja po łąkach, lasach i zbierają zioła czy Ci się to podoba czy nie medycyna od wielu lat wraca do medycyny naturalnej. Propagowana jest nie tylko zdrowa żywność ale i zdrowe leczenie czyli zioła zbierane właśnie w taki sposób jak to robiły nasze babunie.
I na koniec nigdzie nie napisałam że wszytskie zioła więc bardzo prosze nauczyć się czytac ze zrozumieniem
Biorę do siebie, bo mam inne zdanie, po prostu.
To co piszesz jest dla mnie nierealne i w dodatku niebezpieczne - nie wolno samemu, bez odpowiedniej wiedzy używać i zbierać ziół! Bo można sobie zrobić bardzo brzydkie kuku. Nie mam tu na myśli mięty, bo jakbys raczyął zerknąć, to poza miętą są tysiące innych, leczniczych ziół.
Dlaczego nie wolno ich zbierac bez odpowiedniej wiedzy?
Możesz pomylić rośliny.
Możesz je nieopowiednio przechowywać - np. gdzieś sie zaparzą i pod wpływem ciepła wytworzą sie w nich substancje szkodliwe!
Możesz je źle przetworzyć - to wcale nei jest takie proste. Jak masz gotową mieszankę z apteki - owszem, zalewasz wg instrukscji, gotujesz albo parzysz określoną ilosć minut i po bólu, ale przetwarzanie i konserwacja to sprawa dla osoby, kóra sie na tym zna! Bo znowu - źle przetworzone mogą wytworzyć substancje trujące! Ogólnie te substancje lecznicze w ziołach w nadmiernych ilosciach mogą byc trujące!
Zreszta nie pójdziesz i z marszu nie zbierzesz ziół, bo np. niekótre zbiera się rano, inne dopiero gdy zejdzie rosa, niktóre zanim zaczna kwitnąć - do tego potrzebna jest wiedza! Sporo wiedzy.
Umiem czytać ze zrozumieniem i radośnie stwierdziłaś, że zioła mozna dostać w spożywczaku. Skoro nie można dostać wszystkich, to naucz się pisać i pisz, że mozna dostać ale nie wszystkie , a skoro nei można dostać wszystkich, to niezbędne jest aby takie zioła były w aptece.
I to dlatego podpisujemy tę petycję!
Zioła można dostać w spozywczaku i jest to radosna nowina bo jeszcze np 10 lat temu nie mozna było więc nie widzę powodu, żebym nie miała być radosna.
Nie chce Cie obrazic ale naprawdę polecam czytanie ze zrozumieniem ja napisałam "większość" co ze znaczenia tego słowa wynika że nie wszytskie nigdzie nii napisałam również że twierdze żeby zioła nie były w aptece i że jestem temu przeciwna. NIgdzie nie pisałam o przetwarzaniu ziół na takiej zasadziej jak w fabryce tylko mam na myśli domowe warunki, stosując przepisy znane od lat. Co do zbierania ziela dla Ciebie może to być trudne i niebezpieczne dla innych nie więc nie mozna tego uogólniac. Równie niebezpieczne jest stąpanie po świecie.
Rany, Aggusiu... chodzi o to, że w spożywczaku nie kupie tej kory dębu (tak, to też zioło, do ziół zaliczamy wszystkie gatunki roślin, które zawierają substancje wpływające na metabilozm człowieka, również krzewy i drzewa a nawet warzywa!). Kupie ją w aptece, ale być może niedługo jej tam nie dostane..., a chce, żeby nadal była dostępna, stąd ta petycja.
I nie większość!
W spożywczaku dostaniesz jakiś promil z tego co nazywamy ziołami.
Jeśli piszesz o przepisach znanych od lat to też jest to tylko namiastka tego co oferują nam zioła. Ktoś kto sie zna na ziołach skręcałby sie ze śmiechu.
Rozumiesz, dlaczego chcemy podpisujemy petycję, czy nie? Bo chyba o to sie rozchodzi.
Dopisano 12-11-15 11:21:53:
Aaa, ziele możesz sobie zbierać, ale do ziół potrzebna jest wiedza, zajrzyj na pierwszą lepszą stornę poswięconą zielarstwu... wiedza nie boli a wypisywanie głupot - owszem, moze komus zaszkodzić.Aj tam Aj. tam, jak nie kupisz kory w spożywczaku to nie umrzesz jak jej nie będzie w aptece. Zawsze sobie można gdzieś uskrobać. Wyobraż sobe jakie to romantyczne idziecie z lubym do lasu, po korę, a tam ani widu ani słychu nikogo, tylko ta kora.... i ćwiergot ptaków On ma tylko spódniczkę z tataraku a Ty z liści Łopianu. Cofnąc się do tych czasów wcale nie było by takie złe. a z innej beczki nie wiem jakie problemy ma Twoja córcia ale próbowaliście kąpieli z krochmalem? Mój syn miał bardzo brzydka skórę po alergi jak był mały i właśnie takie kąpiele stosowałam i pomagała.Tak myślę,nie wiem czy ta kora to zioło, bo zioło jak napisałaś to roślina, a kora to chyba nie roślina. no blondynka jestem to może mi się wszystko pokiciało no ale zioła nie palę
Aggusiu, doceniam poczucie humoru, ale dla mnie jest to ważna sprawa.
Prosze, dowiedz się co to są zioła, jak się zbiera, przetwarza i nie wypisuj bzdur... bo dla kogoś są to rzeczy całkiem serio.
Nie bedę się rozpisywać o problemach mojej córki, wystarczy mi ich w domu, na forum wolę porozmawiać o czymś innym. Ale krochmal sprawy nie załatwi, bo kora ma jeszcze inne działanie. Wystarczy poczytac.
Jak widzisz nie jest mi do śmiechu... ale:
Życzę dużo zdrowia!
Pozdrawiam!Peggi nie wiem dlaczego nie dopuszczasz do siebie mysli że ja znam się na ziołach i potrfaię je przetworzyć w taki sposób jak mi sa potrzebne najczęściej w syropach :) Suszenie to też nie jest filozogia :) I jeszcze mi karzesz się dowiadywac co to sa zioła peggi, ja juz pisałam kiedys ja stara baba jestem Dla ścisłosci nie wymądrzam, nie wszszystkie zioła znam to tak jak z grzybami nie nam nie zbieram
tak taka petycje podpisze jestem za ziołami w potrawach:)
To powiedz mojej córce że koperkiem i pietruszką w potrawie wyleczy sobie problemy skórne. Absolutnie te kąpiele z korą dębu, które urządzam, są jej niepotrzebne!
Albo mamy w zamian piękny sterydzik od pani doktor, który moze ją doprowadzić do zaniku skóry i bezpłdności - samo zdrowie! Dzięki!
Nierozumiem dlaczego mnie się uczepiłaś. Jeśli masz coś do powiedzenia swojej córce to sama to zrób.
Ja uważam tak jak napisałam koleżanka, że ludzie w kuchni używają za mało ziół. Nie wiem czy Te Twoje kąpiele są potrzebne i w jakim celu je stosujesz jak masz ochotę o tym pogadać to załóż stosowny wątek tutaj nie rozmawiamy o Twoich problemach zdrowotnych z dzieckiem
Nie uczepiłam się. Ja Ci uswiadamiam, że zioła są potrzebne w aptece, w spożywczaku koperki i pietruszki zawsze będą, a moje dziecko potrzebuje tych z apteki i dlatego podpisujemy te petycję. Zioła w kuchni bede zawsze, zioła z aptek mogą zniknąć.
Peggi ja bardzo Ci dziękuje, że mnie uświadamiasz ale naprawdę nie potrzeba :) poza koperkiem i pietruszką w spozywczaku masz oregano, majeranejk. tymianek, lubczyk, rozmaryn, kolendre i wiele, wiele innych "wiele" - nie naczy wszytskie :) Nie dostałam linków ani nie mam czasu szukac teraz ale petycja nie tyczy zię chyba z tego co wyczytałam wcześniej ziół tylko leków wytwarzanych z ziół a tu juz zioła przestaja byc ziołami tylko staja naturalnymi produktami leczniczymi
Mhm... i spróbuj sobie teraz taki produkt leczniczy wyprodukować w domowych warunkach... :P
No właśnie, masz namiastkę, maleńką... nie kupisz dziurawca, łopianu, mniszka,mydlnicy, rumianku, świetlika, babki, bzu czarnego, fiołka tróbarwnego, jaskółczego ziela, kozłka, krwawnika, nagietka... iiiteeedeee... ani też żadnej maści, syropu czy wyciągu na ich bazie. A ja chce, żeby to było dostępne i dlatego podpisałam petycję.
I sorry - hasła typu - kupcie sobie zioło w spożywczaku... śmieszne. Dlatego odpisałam.
Nie chcę sie z Tobą kłócic ani sie Ciebie czepiać, mam tylko wrażenie, że starasz sie pokazać, że to sprawa mało istotna, tymczasem wcale dla mnie tak to nie wygląda.
Peggi ja nie uważam, że to sprawa nie jest ważna choć dla mnie w obliczu różnych spraw, ta jest gdzieś tam w skali ważności przy końcu. Nie rzucałam haseł typu kup sobie zioła w spożywczaku.Widzisz dla mnie część tych ziół ( nie wszytskie) jest bez problemu dostępna i nie kupuję ich w aptece. Oczywiście nie cały rok ale jak sobie je uzbieram w odpowiednniej chwili to są. Nie zbieram wszystkich bo nie wszytskich potrzebuje. Ziołolecznictwo to ważna dziedzina medycyny - tak uważam. Kiedys jak miałam może z 13 lat po kąpieli w zimnej wodzie przeziębiłam sobie krew, skutkiem czego dostałam pełno wrzodów ropnych, bolesnych na całym ciele. Nie pomagały, antybiotyki, różne maśći. Stara baba jestem więc sterydów wtedy jeszcze nie było. Pojechałam do rodziny w góry, a tam babcia miała cały, wielki ogródek ziół min. które wymieniłaś. Robiła mi mikstury do picia z tego i przykładała babkę lantacetową, moczoną z własną śmietaną na te wrzody. Po tygodniu moja choroba odeszła w sina dal.
Tyle, że teraz ta wiedza zanika, znikają ogródki zielne, umierają babcie i co zostaje? Steryd. Nie chce byc skazana na leki, które się bedzie opąłcało sprzedawac koncernom, a którę będą mimo wszystko szkodziły - chcę mieć wybór. I to jest dla mnie ważne :)
Ja uwazam ze powinno sie leczyc sposobami naturalnymi a leki farmazeutyczne powinny bys stosowane jako alternatywa a nie pierwszenstwo obieraja. Zwlaszcze iz posiadaja wiecej negatywnych reakcji nz pozytywnych.
Takie wprowadzanie zakazow odbiera ludziom wolnosc wyboru do korzystania z danych produktow. Zwlaszcza ze korzystajac z lekow farmaceutycznych nie jest w wiekszosci skuteczna a przy okazji szkodliwa! Niestety w Usa identyczne zakazy sa wprowadzane, wogole naturalne jedzenie jest strasznie przez rzad tepione!
To ciekawe, co piszesz. Moja siostra mieszka w STanach i bez trudu kupuje naturalne produkty.
Nie podpiszę. Każdy lek, a zioła też mogą być lekiem i mogą mieć groźne skutki uboczne, powinien być oficjalnie dopuszczony po badaniach. Ta stronka to jedna wielka demagogia. I żeby było jasne - nie jestem farmaceutą ani lekarzem, nie pracuję też w żadnych laboratoriach. Za to jak widzę, co jest reklamowane i co ludziom się wciska, to włos mi się na głowie jeży. Znam takich, a raczej znałam, którzy się z nowotworów leczyli ziołami. Teraz zapalam świeczki na ich grobach. Większość ziół dostępnych w aptekach ma odpowiednie certyfikaty i zgody, a jeśli nie ma, to ja tego nie kupuję, bo tak naprawdę nie wiadomo, co to jest. Leczenie się na zasadzie - bo mój znajomy to stosował - mnie zupełnie nie przekonuje.
Ostatnio robiłam materiał o rezonatorach biofotonicznych - cudo sprzedawane przez kilka firm w Polsce za jedyne 6 tys. zł. Leczy wszystko - od bólu głowy przez hemoroidy do osteoporozy. Jak pokazałam to elektronikowi, to parsknął śmiechem, że ludzie się dają na takie coś nabierać. Popytałam też kilka osób, które miały wątpliwą przyjemność takie coś kupić - nic im nie pomogło, teraz się wściekają, że tak się dali nabrać.
Ponieważ rozgorzała dyskusja, kilka słów wyjaśnienia. Nie zaczęłam tego tematu, zeby się z kimkolwiek kłócić, albo namawiać do zrobienia czegoś, co jest wbrew jego woli. Każdy ma prawo do własnego zdania. Nie wszyscy jednak zdają sobie sprawę z tego, że wielkie koncerny farmaceutyczne otrzymują wszelakie pozwolenia bez zadnych przeszkód i to niekoniecznie na zdrowe i nieszkodliwe preparaty, zaś drobni producenci borykają się z wielkimi prblemami i stale rzuca im się kłody pod nogi, to co oferują, nie ma zadnego znaczenia. Niestety doczekaliśmy czasów, w których liczy się tylko ilość, nie jakość, a światem rządzi pieniądz. Ten, kto ma kasę, ma władzę. Zwróćcie uwagę na refundację leków. Jest wiele zamienników i generyków leku podstawowego, niektóre z nich są refundowane w 30%, inne w 50% a jeszcze inne 100% płatne. Dlaczego tak się dzieje, skoro w nich wszystkich substancja czynna jest taka sama? Co je różni? ... Producent.
Nie wiem,czy ktoś z Was słyszał o niemieckiej nieżyjącej już biochemiczce dr Johannie Budwig? Przez całe życie prowadziła badania nad wpływem żywienia na organizm ludzki i opracowała dietę, którą z dużym powodzeniem leczyła chorych na raka. Dlaczego o tym się głośno nie mówi? Za swoje odkrycia była 7-krotnie nominowana do nagrody Nobla, ale nigdy jej nie otrzymała. Powód? Jej teorie uderzały w interesy przemysłu farmaceutycznego, spozywczego a także podważały niektóre praktyki lekarskie. Zainteresowanych odsyłam do obszernego artykułu pod linkiem
http://www.primanatura.pl/dr-budwig-sylwetka-naukowca/ , lub poszukania innych informacji.
Apeluję do tych, którzy nie godzą się na taką kolej rzeczy i chcą zrobić cokolwiek. Nikogo nie zmuszam i nikogo nie zamierzam prosić. Każdy ma swój rozum i własne sumienie i nimi niech się kieruje.
Mnie zastanawia jedno. Ustawa została chwalona w 2006 roku. Dlaczego dopiero na końcu jest o tym głośno i gdzie do tej pory były firmy, które powinny zadbać o te pozwolenia. Płacz, że czeka się 3-4 lata? Gdyby od razu się starali to już pozwolenia by miały. Tak jest ze wszystkim: na ostatnią chwilę. Potem kto na tym cierpi? My zwykli obywatele.
witajcie..... dziękuję za informację na ten temat, podpisane :-)
zgadzam się z Wami, że baaardzo trudno wygrać z wielkim koncernem farmaceutycznym, który doskonale dba o własne interesy....blokując np. badania, testy,wstrzymując przepływ gotówki przez sponsorów i wszelkiego rodzaju próby odkrycia leku na schorzenia onkologiczne.
Pozdrawiam wszystkich udzielajacych sie na tym watku. Wydaje mi sie, ze wygranie przeciw koncernom farmaceutycznym jest niemozliwe, dopoki ludzie nie zrozumieja, ze tabletki przyczyniaja sie do poprawy ich zdrowia, byc moze na krotki czas, ale jednoczesnie "produkuja" inna chorobe i na ta tez oczywiscie jest tabletka itd..., a kto na tym zyskuje, czy na pewno pacjent?. Dla zainteresowanych tematem podaje linka do cyklu wykladow dr. Niedzwieckiej ( po niemiecku dr. Rath) na temat badan medycyny komorkowj: http://www.youtube.com/watch?v=PJjDlqbpv28 .Jest to kolejny przyklad, jak sa one bojkotowane, podobnie, jak wspomniana juz dr. Budwig, Gerson i wiele innych. Milego dnia zycze i dziekuje za otwarcie tego watku.
Dziękuję za informację i link. Petycję oczywiście podpisałam i rozesłałam wśród znajomych. Cała ta sprawa kojarzy mi się z niedawną akcją dotyczącą GMO (żywność modyfikowana genetycznie). Poczytałam też wypowiedzi w wątku. I cóż można powiedzieć? Pewnie tylko to, że w jakimś stopniu sami odpowiadamy za swój los. Niektóre wypowiedzi są - jak dla mnie - porażające. Ciągle nie przestają mnie zadziwiać ludzie którzy bezgranicznie i bezkrytycznie wierzą lekarzom i chyba "w lekarzy". Wierzą w leki chemiczne i bez żadnych zastrzeżeń - składają nieomal wyznanie wiary - medycynie alopatycznej. Nie skłania ich do żadnej refleksji fakt, że medycyna alopatyczna w zdecydowanej większości leczy objawy, a nie przyczyny choroby. Oczywiście to ich życie i ich prawo, ale mnie to zdumiewa. Daleka jestem od negacji współczesnej medycyny. Wiele jest leków rzeczywiście ratujących życie, jak chociażby, tak ostatnio krytykowane, antybiotyki. Są oczywiście mądrzy i dobrzy lekarze. No i oczywiście w drugą stronę - nie brakuje różnej maści hochsztaplerów, pseudouzdrowicieli i naciągaczy, których rzeczywiście należałoby pogonić kijem. Jednakże, moim zdaniem, nic nie usprawiedliwia próby narzucenia - jedynie słusznej - zdaniem Wielkiej Farmacji, metody leczenia. Nic nie usprawiedliwia próby wydarcia prostych, tanich i sprawdzonych preparatów: ziół, minerałów, aminokwasów i ogólnie - metod medycyny naturalnej. Zgadzam się z autorami petycji, że jest to jeden wielki skandal. Na zakończenie - nic odkrywczego - ale oczywiście wybór należy do każdego z nas.