Forum

Rodzice i Maluchy czyli WuŻecikowe pogaduchy

Przedszkolak niejadek

  • Autor: abidiasz Data: 2012-11-14 06:32:38

    No już siły nie mam. Od urodzenia starałam się wpoić młodemu zdrowe zasady żywienia. Jadał mnóstwo warzyw,kasze,wymyślałam różne smaczne potrawy wegetariańskie i nie tylko - smakowało. Ale w tym roku się zmieniło, teraz nie chce jeść warzyw, w zeszłym roku jeszcze jadł pomidory, ogórki, w tym już nie.To samo z owocami - właściwe tylko maliny, jabłka i truskawki. Zupy - nie chce w ogóle. Żadnych kanapek, jeśli, to tylko z samym masłem. Żadnych wędlin, mięs pieczonych, żółtego i białego sera też nie. Jajek nie, tylko w formie omletu.Ryb nie tyka. Pasty do chleba - be. Żadnych surówek, nawet do niedawna ukochane buraczki przestały mu smakować. Jeśli obiad - to tylko kotlecik z ziemniaczkami.Siedzę często do późna szukając fajnych przepisów,narobię się,nagotuję - i nic.  Rano to już w ogóle masakra, bo ani mleka, ani kaszek,jedynie serek jest w stanie skonsumować.  Co robić??? Pomocy,może ktoś z Was "przerabiał" już takiego niejadka. Mały ma pięć lat, do przedszkola chodzi drugi rok. 

  • Autor: as Data: 2012-11-14 08:12:41

    Jak on się tłumaczy? Przychodzi mi do głowy, że może mu zęby się ruszają albo trzonowe powoli rosną. Nie zaszkodzi wizyta u dentysty.

    Ja też panikowałam bo mój synek wiele rzeczy nie chciał jeść. Raz pisząc na forum napisałam co lubi i skupiłam się na tym. Uznałam, że jest parę produktów które mu pasują. Jest strasznie uparty i wybredny. Proponowałam coś nowego ale nie zmuszałam. Do obiadu wszyscy jedli paprykę czy kalafior , a on nie. Kładłam mu dodatkowo na talerzu jeden kęs tego dodatku. Po kilku próbach przemógł się. Z innymi produktami też. To on musiał chcieć spróbować, a to nie było łatwe. było mi ciut łatwiej bo mam 3 dzieci i zawsze jedzą razem.

    Ten link może Ci coś podpowie http://wielkiezarcie.com/forumThread.php?id=236727&post=236727

  • Autor: Shanna Data: 2012-11-14 09:21:44

    Z moim bylo tak samo. Na kazdy posilek moglby jesc nutelle albo mleczne buleczki z maslem.

    Na obiady tylko rosol albo pizza, jakies parowki. Prosby o sprobowanie innych potraw konczyly sie krzykiem i placzem.W przedszkolu na lunch byly tylko przekaski i zjadal wszystko. W domu probowalam robic kanapki, takie smieszne, buzki, zwierzatka itp. Wszystko wygladalo smakowicie, a on i tak tego nie jadl bo jak twierdzil, takiego ladnego obrazka to on nie zniszczy:) I badz tu czlowieku madry.....

    Poddalam sie i pewnego pieknego dnia jak reka odjal. Mlody zaczal jesc. Teraz ma 6,5 roku i jeszcze wybrzydza przy jarzynach, ale coraz wiecej ich je. W szkole (jest w 2 klasie) obiadow mu nie wykupilam, bo szkola nie dodaje soli i przypraw do jedzenia, wiec jest ono jalowe i mu nie smakuje, co mnie akurat nie dziwi.

    Mysle, ze z takim niejadkiem trzeba poczekac az sam ''dorosnie'' do innych smakow.

  • Autor: megi65 Data: 2012-11-14 09:57:19

    Wyrośnie z tego ... spokojnie mamusiu .. ::) Ja byłam takim niejadkiem , chudzielcem , że mama była do szkoły wzywana rzekoma '' dziecię niedożywione '' ...:DD . Hmm cały czas grymasiłam , mleko  , zupy mleczne wróg nr 1. Nie mniej to były czasy kiedy nutelli , dankona i innych '' dzieckowatych '' nie było na półkach sklepowych ... A teraz ... na wspomnienienie , .że byłam chudo - szczupła .. tylko uśmiecham się i na ... foty wczesnoszkolne zerkam .. )) .

    Nawet nie obejrzysz się a wejdzie Młody w wiek bujnego wzrostu i apetycik będzie wilczy i  wszystko będzie wymiecione z talerzyka ..))))

  • Autor: mamamirelki Data: 2012-11-14 10:16:25

    Bardzo współczuję. Ja też przerabiałam horror. U nas dochodziły jeszcze "cofki", czyli wymioty. Nie skutkowały prośby, groźby, podstepy, bajki etc. W końcu podawałam Peritol (na receptę) - skutek po dobie. Rewelacja. Z niejadka przemiana w żarłoka. Dzisiaj są w aptekach inne cudowne preparaty. Polecam. Takie ciągłe dyskusje i nerwy związane z posiłkami prowadzą do awersji nie tylko do np. wspólnego jedzenia, ale w ogóle do zasiadania do stołu. Po co katować dziecko i siebie. Ja nauczyłam się chwytać byka za rogi, a nie czekać, aż odpadną. Szkoda czasu.  Podobnie z podawaniem antybiotyków - jedni czekają aż infekcja sama   minie i katują dziecko 10-14 dni ziółkami (a ono cierpi); ja decyduję się na dodry lek i po 4 dniach wszystko wraca prawie do normy. Nie będę patrzeć na gorączkujące dziecko przez tydzień. W tej sytuacji jest podobnie - co za długo to niedobrze. Dziecko musi otrzymać potrzebne składniki odżywcze w okresie szybkiego wzrostu.  Życzę wszystkiego dobrego! Kiedyś ten problem się skończy. Na pewno!

  • Autor: AgaMaria Data: 2012-11-14 16:51:15

    mamamirelki:

    Ja jestem mamą już prawie dorosłego dziecka (studiuje) i uważam, że nie należy przesadzać z lekarstwami. Takie małe dzieci nie mają anoreksji - z glodu więc nie umrą, gdy jedzenie na wyciagnięcie ręki. A przy antybiotykach to byłabym, szczególnie ostrożna. Bo teraz podajesz od razu to czy robisz wczesniej wymaz, żeby stwierdzić, czy antybiotyk "zabije" właśnie tę bakterię? A potem .... Już na nic nie bedzie dobrej reakcji organizmu... A wątroba? Przewcież dziecko ma przed sobą jeszcze długie lata, kiedy będzie z tej watroby korzystać. Pomyśl może o tym.

  • Autor: stokrocia Data: 2012-11-14 11:13:20

    Też to przerabialiśmy parę lat temu...koszmar był,ale przeszło z wiekiem.Pamiętam,że tosty tylko mu smakowały,no i kochane słodycze,a dziś tylko mówię "no nie jedz już tyle"- taki apetyt ma.Ale wiem ,że rośnie więc potrzebuje kalorii,no i na szczęście smaki się zmieniły.

  • Autor: rybka_M Data: 2012-11-14 11:56:14

    jakbyś opisywała mojego młodszego, też był strasznym niejadkiem, jak zaczął chodzić do przedszkola to jadł tylko suchy chleb/bułki i drożdżówki, obiadów w przedszkolu nie jadł wcale; dopiero jak poszedł do drugiego przedszkola zaczął jeść więcej, chociaż do dzisiaj je chleb bez smarowania, jedynie z dżemem truskawkowym ... z mlekiem, i ogólnie nabiałem, też jest problem, ser je tylko na pizzy lub w tostach, twaróg tylko w postaci sernika, ostatnio na szczęście zaczął pić mleko (ale tylko dlatego, że zaczęły się mu psuć mleczaki i powiedziałam, że to od tego, że nie pije mleka), na szczęście jada niektóre jogurty ... teraz ma 7,5 roku i je prawie wszystko, chociaż nie w każdej postaci, np. buraczki zje tylko w barszczu, ale takich starkowanych jako jarzynkę to już nie, wędlin też nie je, ale za to uwielbia mięso, ale tylko na ciepło (samażone, duszone lub w sosie) ... tak więc nie martw się, bo chyba każde dziecko przechodzi taki "jedzeniowy bunt"

    może zaproponuj synkowi wspólne zakupy, a potem przygotowanie pysznego dania, które oczywiście będzie musiał zjeść :D

  • Autor: iwciaG Data: 2012-11-14 17:08:12

    Mój synek zjada prawie wszystko to co my i do tego uwielbia zieleninę, natkę i koperek lubi całe gałęzie pogryzać. Ale ma oczywiście też swoje ulubione dania o które często męczy. Jednak przedszkolaki kochają najbardziej słodycze i często nie było miejsca na owoce. Wprowadziłam pewien plan dnia, który syn zna i musi się go trzymać : Śniadanie, Obiad, Owoce, Słodycze( wydzielona porcja ), Kolacja.  Jeśli zdarzy się, że nie zje owoców, czy przy jedzeniu marudzi, to on sam wie, że tego dnia nie ma co myśleć o słodyczach.  Sam też się teraz upomina o owoce i chętniej daje się namówić na inne proponowane, byle na słodycze zasłużyć. Tak jest zdrowo dla dziecka a i jeśli między śniadaniem a obiadem nic nie podjada to ma większy apertyt!!! Do słodyczy zaliczam też serki różne( można bardziej wymyślne kupować z dodatkami, ale danonki też mają mnóstwo cukru ). Pozdrawiam.

  • Autor: malina_a Data: 2012-11-14 17:24:09

    No już siły nie mam. Od urodzenia starałam się wpoić młodemu zdrowe
    zasady żywienia. Jadał mnóstwo warzyw,kasze,wymyślałam
    różne smaczne potrawy wegetariańskie i nie tylko - smakowało. Ale w
    tym roku się zmieniło, teraz nie chce jeść warzyw, w zeszłym roku
    jeszcze jadł pomidory, ogórki, w tym już nie.To samo z owocami -
    właściwe tylko maliny, jabłka i truskawki. Zupy - nie chce w ogóle.
    Żadnych kanapek, jeśli, to tylko z samym masłem. Żadnych wędlin, mięs
    pieczonych, żółtego i białego sera też nie. Jajek nie, tylko w
    formie omletu.Ryb nie tyka. Pasty do chleba - be. Żadnych
    surówek, nawet do niedawna ukochane buraczki przestały mu smakować.
    Jeśli obiad - to tylko kotlecik z ziemniaczkami.Siedzę często do
    późna szukając fajnych przepisów,narobię się,nagotuję - i
    nic.  Rano to już w ogóle masakra, bo ani mleka, ani
    kaszek,jedynie serek jest w stanie skonsumować.  Co robić???
    Pomocy,może ktoś z Was "przerabiał" już takiego niejadka. Mały ma pięć
    lat, do przedszkola chodzi drugi rok. 

    Skąd ja to znam...mój młodszy ma 3 lata - na to co uwielbiał jeśc pól roku temu teraz mówi be - i na odwrót. Mam też duużźo starszego syna nastolatka który zawsze był niejadkiem chudzielcem ( po mamusi :) a teraz lodówka się nie zamyka !!! 

    Dlatego aż tak bardzo nie zamartwiam się maluchem choć też mam z nim problem bo nie lubi : makaranów, ryżu, kaszy, ziemniaki tylko z sosem i nie zawsze,z mięsa kotlecik,  jeśli chodzi o śniadania i kolacje to nie ma problemu bo je szynkę, "kulbaskę", pasztet, a z warzyw to cwaniaczek pomidory tylko smakują mu te z ogrodu latem , innych nie tknie, kiedyś jadł surowe ogórki, teraz tylko kiszone i korniszony, zero surówek.......więc myślę że Twój maluch nie jest odchylony od normy. Mój lubi np. grzanki prawie spalone "spieczonki" , daje mu masło, sam sobie smaruje i je :) Aaaa... i ostatnio polubił leniwe pierogi- ale dopiero po reklamie telewizyjnej jak zobaczył te z proszku haha :)

    jeśli chodzi o owoce to wszystkie surowe, z puszki - jakie mu wpadną w ręce - i bardzo lubi orzechy :)

Przejdź do pełnej wersji serwisu