Może niektórzy pamiętają mój niemalże rozpaczliwy wątek o pobycie dziecka w szpitalu. Diagnoza - zapalenie jelit, przyczyna - nieznana. Aż do wczoraj. Po serii wielu badań wynik dodatki dało badanie w kierunku nietolerancji glutenu oraz alergii na jajo kurze (nie było badania pod kątem jaj innych pierzastych stworów) i - żeby nie było za łatwo - na mleko.
I się zaczęło. Chaotyczne zakupy produktów bezglutenowych i bezjajecznych... I problem z przedszkolem. Owszem, dziecko takie jest mile widziane, ale muszę we własnym zakresie dostarczać posiłki. OK, rozumiem, ale nie wiem, jak się do tego zabrać.O ile śniadanie to nie problem, to zastanawiam się, co zrobić z obiadami...? Zwłaszcza, że córka i tak jest niejadkiem jakich mało :-(((
Proszę was o wszelkie rady dotyczące diety bezglutenowej i bezjajecznej, jak również o pomysły na dania / wypieki / chleby / słodycze (znalałam szarlotkę z mąki kukurydzianej - bez jajek!), wiem, że nadają się ryby, mięsiwa itp. Może potraficie też doradzić coś w kwestii przedszkola - jak to wszystko sprytnie zorganizować...? Będę wdzieczna za wszelkie sugestie, ponieważ sytuacja jest dla mnie kompletnie nowa.
Wierzę, że z waszą pomocą uda mi się ogarnąć ten chaos
Na szybko wklejam Ci linki do blogów, z których ja korzystam (karmię skazowca) pojawiają się tam też przepisy dla bezglutenowców. Fajne są też fora dla wegan.
Wspaniale! Widzę, że poszerzę swoje kulinarne horyzonty :-) Jestem pod wrażeniem mnogości i różnorodności przepisów dla ludzi żywieniowo "ograniczonych".
Plusem "ograniczeń" żywieniowych jest to że się zaczyna sięgać po zdrowe produkty które wcześniej się omijało szerokim łukiem, np. soczewica ;). Amarantus z tego co pamiętm można kupić w firmie bogutynmłyn, znalazłam jak szukałam substytutu kakao ;)
Amarantusa używam od jakiegoś czasu, ale jako "uatrakcyjniającego dodatku" przy pieczeniu chleba, bądź ciasta, do tej pory nigdy w wersji solo. Kupiłam w jakiś "zwykłym" sklepiku typu "bio". Mam to szczeście w nieszczęściu, że w Tarnowie Podgórnym ma swoją siedzibę wraz z zakładem produkcyjnym i sklepem przyzakładowym znana firma na literę G. (producent tych wszystkich "czarów" dla ludków na różnych dietach). A ja pracuję w tej miejscowości - dojeżdżam z Poznania. W przyszłym tygodniu pojadę na łowy :-)
Obkupiłam się w mąkę ryżową, gryczaną, kukurydzianą i sojową. Fajnie, tylko teraz trzeba ich umiejętnie użyć. Czy mąkę pszeną można zastąpić 1:1 którąś z wymienionych - żeby potrawa zachowała +/- swoje właściwośc? Macie jakieś podpowiedzi?
Gryczana z tego co kojarzę jest "cięższa" więc raczej nie 1:1, kukurydziana 1:1 powinno być ok. Ryżowa nie mam pojęcia, sojowa też nie wiem. Uważaj na soję, często uczula. Jeśli jelita jeszcze nie do końca się wygoiły, to się na jakiś czas z nią wstrzymaj.
Dziękuję! Link przydatny i to bardzo. Może uda mi się moje dziecię nawrócić na tofu? Niestety, na komosę (nawet ugotowaną na soku jabłkowym, posypaną cukrem waniliowym i jagodami!) krzywo patrzy i nie jest zachwycone jej smakiem. Na siłę nic nie wskóram...
w ubiegłym roku mniej więcej o tej porze u córki znajomych zdiagnozowano celiakię...miała wówczas 19 lat...jej przypadek pozwolił mi zauważyć w sklepie zielarskim u mojej Pani Małgosi jaka jest dostępność gotowych produktów....od pieczywa poprzez różniste pierogi, kopytka, ciasteczka...ale ceny - kosmos!
witaj ja z innej bajki bo moja maja ma azs i chodzi tu o przedszkole poszlam do pani prowadzacej do dyrektorki a na koniec do kuchni robilam miny do placzu rozmawialam o diecie(moja cora ma co tydzien zakaz czegos innego czyli dieta eliminacyjna) i widzac moja determinacje i zaangazowanie sukces w danym tygodniu zakazany produkt nie pokazuje sie na talerzu majusi np nie zabielaja jej zup zamiast kakao herbatka jak jes kwasna zupa daja jej z dnia poprzedniego(moja prosba) albo przynosze w sloiku do podgrzania jadlospis mam tygodniowy wiec jakos radze ale jest to tez duza dobra wola personelu a mam wspanialy w przedszkolu :)) moze jeszcze poskutkowalo to ze moje dziecko przy nie trzymaniu diety ma twarz i rece jak po przejechaniu skora po asfalcie wiec panie sie rozczulily choc nie moge powiedziec ze jest to plus:((wolalabym zeby byla zdrowa ale coz...trzeba walczyc z tym i tyle powodzenia w przedszkolu...a moze jakas inna placowka?
Dziękuję za rady, ale tu chyba polegnę... Z przedszkola jesteśmy bardzo zadowoleni, zmiana raczej nie wchodzi w grę. Rozmawiałam z dyrektorką i kucharką - mam dostarczać jedzenie. Hmm... Z drugiej strony wiem, że akurat u córki w grupie są jeszcze dwie inne małe osóbki z własnym wyżywieniem, więc może jak już się stworzyła "grupa żywieniowo upośledzonych" to dałoby radę chociażby niezabielać zupy dla kilku osób??? Podsunęłaś mi pomysł. Spróbuję jeszcze raz porozmawiać, poprosić.
Melduje się Smakołyki Alergika polecane (dziękuję!) w odpowiedzi na Twój wątek. Nic się nie martw i napisz do mnie na smakolykialergika@wp.pl, postaram się pomóc. Bezglutenowością się nie przejmuj, glutmąki da się zastąpić innymi na luziku. My co prawda glutki, ale był czas, że starszy był bezglutkiem i radziliśmy sobie, gryczane naleśniki i te sprawy.
Do przedszkola nosiłam własne i bardzo sobie chwaliłam - bo dzięki temu miałam pewność, że nikt niczego nie pomyli ani nie przeoczy. Trochę było ciężko, bo często wstawałam 5-6, żeby nagotować (śniadanie, 2 śniadanie, obiad i podwieczorek) a potem się doprowadzić do użytku i lecieć do roboty ;)
Witam wszystkich serdecznie.
Może niektórzy pamiętają mój niemalże rozpaczliwy wątek o pobycie dziecka w szpitalu. Diagnoza - zapalenie jelit, przyczyna - nieznana. Aż do wczoraj. Po serii wielu badań wynik dodatki dało badanie w kierunku nietolerancji glutenu oraz alergii na jajo kurze (nie było badania pod kątem jaj innych pierzastych stworów) i - żeby nie było za łatwo - na mleko.
I się zaczęło. Chaotyczne zakupy produktów bezglutenowych i bezjajecznych... I problem z przedszkolem. Owszem, dziecko takie jest mile widziane, ale muszę we własnym zakresie dostarczać posiłki. OK, rozumiem, ale nie wiem, jak się do tego zabrać.O ile śniadanie to nie problem, to zastanawiam się, co zrobić z obiadami...? Zwłaszcza, że córka i tak jest niejadkiem jakich mało :-(((
Proszę was o wszelkie rady dotyczące diety bezglutenowej i bezjajecznej, jak również o pomysły na dania / wypieki / chleby / słodycze (znalałam szarlotkę z mąki kukurydzianej - bez jajek!), wiem, że nadają się ryby, mięsiwa itp. Może potraficie też doradzić coś w kwestii przedszkola - jak to wszystko sprytnie zorganizować...? Będę wdzieczna za wszelkie sugestie, ponieważ sytuacja jest dla mnie kompletnie nowa.
Wierzę, że z waszą pomocą uda mi się ogarnąć ten chaos
Na szybko wklejam Ci linki do blogów, z których ja korzystam (karmię skazowca) pojawiają się tam też przepisy dla bezglutenowców. Fajne są też fora dla wegan.
http://dietabezmleczna.blogspot.com
http://www.beawkuchni.com/category/bez-jajek-i-mleka-krowiego
http://smakolykialergika.blogspot.com
http://pinkcake.blox.pl/strony/ciastabezjajek.html
http://mamanadieciebezmlecznej.blogspot.com
Dopisano 12-11-16 19:02:33:
Jeszcze kilka linków:
Od tego powinnam była zacząć: http://www.celiakia.pl/produkty-dozwolone
http://www.dietabezglutenowa.pl/
http://allrecipes.pl/przepisy/bezglutenowa.aspx
na tym ostatnim linku masz dużo gotowych przepisów na obiady :)
Wspaniale! Widzę, że poszerzę swoje kulinarne horyzonty :-) Jestem pod wrażeniem mnogości i różnorodności przepisów dla ludzi żywieniowo "ograniczonych".
Plusem "ograniczeń" żywieniowych jest to że się zaczyna sięgać po zdrowe produkty które wcześniej się omijało szerokim łukiem, np. soczewica ;). Amarantus z tego co pamiętm można kupić w firmie bogutynmłyn, znalazłam jak szukałam substytutu kakao ;)
Amarantusa używam od jakiegoś czasu, ale jako "uatrakcyjniającego dodatku" przy pieczeniu chleba, bądź ciasta, do tej pory nigdy w wersji solo. Kupiłam w jakiś "zwykłym" sklepiku typu "bio". Mam to szczeście w nieszczęściu, że w Tarnowie Podgórnym ma swoją siedzibę wraz z zakładem produkcyjnym i sklepem przyzakładowym znana firma na literę G. (producent tych wszystkich "czarów" dla ludków na różnych dietach). A ja pracuję w tej miejscowości - dojeżdżam z Poznania. W przyszłym tygodniu pojadę na łowy :-)
Obkupiłam się w mąkę ryżową, gryczaną, kukurydzianą i sojową. Fajnie, tylko teraz trzeba ich umiejętnie użyć. Czy mąkę pszeną można zastąpić 1:1 którąś z wymienionych - żeby potrawa zachowała +/- swoje właściwośc? Macie jakieś podpowiedzi?
Gryczana z tego co kojarzę jest "cięższa" więc raczej nie 1:1, kukurydziana 1:1 powinno być ok. Ryżowa nie mam pojęcia, sojowa też nie wiem. Uważaj na soję, często uczula. Jeśli jelita jeszcze nie do końca się wygoiły, to się na jakiś czas z nią wstrzymaj.
Przepisy z mąką gryczaną:
http://zpierwszegotloczenia.pl/szukaj/maka+gryczana
http://zdrowienawidelcu.pl/tag/maka-gryczana/ ( z przepisu na ciasto kruche do tarty wynika, że stosuje się jej tyle samo co mąki pszennej.
https://www.google.pl/search?q=maka+gryczana&ie=utf-8&oe=utf-8&aq=t&rls=org.mozilla:pl:official&client=firefox-a#hl=pl&client=firefox-a&hs=XDD&rls=org.mozilla:pl:official&q=maka+gryczana+przepisy&revid=1883250740&sa=X&ei=TEupUIyJJ7P34QSxrYDwBw&ved=0CIABENUCKAE&bav=on.2,or.r_gc.r_pw.r_qf.&fp=50750c05a6fea89c&bpcl=38625945&biw=1024&bih=458
Z maką ryżową:
http://ugotuj.to/ugotuj/skladniki_podst-m%C4%85ka+ry%C5%BCowa
http://zpierwszegotloczenia.pl/szukaj/maka+ryzowa
http://zdrowienawidelcu.pl/tag/maka-ryzowa/ tu jak zrobić samemu mąkę ryżową :)
Z mąką kukurydzianą:
http://ugotuj.to/ugotuj/skladniki_podst-m%C4%85ka+kukurydziana
http://zpierwszegotloczenia.pl/szukaj/maka+kukurydziana
Z sojową:
http://zpierwszegotloczenia.pl/szukaj/maka+sojowa
a. jesteś niesamowita! Dziękuję!
Niesamowici to są ludzie, którzy wymyślają te przepisy ;)
witaj slodki buraczku,
tutaj jest ciekawy watek, przeczytaj:
http://wielkiezarcie.com/forumThread.php?id=245051&post=245248,
pozdrawiam
Dziękuję! Link przydatny i to bardzo. Może uda mi się moje dziecię nawrócić na tofu? Niestety, na komosę (nawet ugotowaną na soku jabłkowym, posypaną cukrem waniliowym i jagodami!) krzywo patrzy i nie jest zachwycone jej smakiem. Na siłę nic nie wskóram...
w ubiegłym roku mniej więcej o tej porze u córki znajomych zdiagnozowano celiakię...miała wówczas 19 lat...jej przypadek pozwolił mi zauważyć w sklepie zielarskim u mojej Pani Małgosi jaka jest dostępność gotowych produktów....od pieczywa poprzez różniste pierogi, kopytka, ciasteczka...ale ceny - kosmos!
Może spróbujcie zbobić rofu razem ;)
http://www.wedlinydomowe.pl/forum/viewtopic.php?t=8832
witaj ja z innej bajki bo moja maja ma azs i chodzi tu o przedszkole poszlam do pani prowadzacej do dyrektorki a na koniec do kuchni robilam miny do placzu rozmawialam o diecie(moja cora ma co tydzien zakaz czegos innego czyli dieta eliminacyjna) i widzac moja determinacje i zaangazowanie sukces w danym tygodniu zakazany produkt nie pokazuje sie na talerzu majusi np nie zabielaja jej zup zamiast kakao herbatka jak jes kwasna zupa daja jej z dnia poprzedniego(moja prosba) albo przynosze w sloiku do podgrzania jadlospis mam tygodniowy wiec jakos radze ale jest to tez duza dobra wola personelu a mam wspanialy w przedszkolu :)) moze jeszcze poskutkowalo to ze moje dziecko przy nie trzymaniu diety ma twarz i rece jak po przejechaniu skora po asfalcie wiec panie sie rozczulily choc nie moge powiedziec ze jest to plus:((wolalabym zeby byla zdrowa ale coz...trzeba walczyc z tym i tyle powodzenia w przedszkolu...a moze jakas inna placowka?
Dziękuję za rady, ale tu chyba polegnę... Z przedszkola jesteśmy bardzo zadowoleni, zmiana raczej nie wchodzi w grę. Rozmawiałam z dyrektorką i kucharką - mam dostarczać jedzenie. Hmm... Z drugiej strony wiem, że akurat u córki w grupie są jeszcze dwie inne małe osóbki z własnym wyżywieniem, więc może jak już się stworzyła "grupa żywieniowo upośledzonych" to dałoby radę chociażby niezabielać zupy dla kilku osób??? Podsunęłaś mi pomysł. Spróbuję jeszcze raz porozmawiać, poprosić.
Melduje się Smakołyki Alergika polecane (dziękuję!) w odpowiedzi na Twój wątek. Nic się nie martw i napisz do mnie na smakolykialergika@wp.pl, postaram się pomóc. Bezglutenowością się nie przejmuj, glutmąki da się zastąpić innymi na luziku. My co prawda glutki, ale był czas, że starszy był bezglutkiem i radziliśmy sobie, gryczane naleśniki i te sprawy.
Do przedszkola nosiłam własne i bardzo sobie chwaliłam - bo dzięki temu miałam pewność, że nikt niczego nie pomyli ani nie przeoczy. Trochę było ciężko, bo często wstawałam 5-6, żeby nagotować (śniadanie, 2 śniadanie, obiad i podwieczorek) a potem się doprowadzić do użytku i lecieć do roboty ;)
będzie dobrze, głowa do góry :)
Patyska
Nie ma za co ;) polecam bo korzystam ;).
http://weganie.blogspot.com/2010/11/mleko-roslinne.html
Mi ryżowe nie podchodzi na surowo, ale np. migdałowe całkiem fajne (robię z płatek). Innych jeszcze nie robiłam.