Do świąt daleko, z wielką tęsknotą na nie czekamy, może zabłądziły? Dajmy im znać świeczki zapalamy. Niech swoim zapachem mroczne dni nam rozświetlają, aromatem uspokoją i radosne marzenia przybliżają. Przygotować się do tych świąt dokładnie więc należy, zagnieść ciasta na pierniki, niech w chłodzie poleży. odkurzyć stare, po roku świąteczne przepisy musimy, zaczniemy przygotowania, piec przecież tak lubimy. Ciasta, torty, babeczki, lizaki, świąteczne ozdoby, dobrą nalewkę jako lekarstwo na złe choroby. Porządki w mieszkaniach i w szafach zrobimy, zrobimy miejsce gdzie piękną choinkę ustawimy. Przygotowania do świąt w około się już odbywają, ulice, wystawy sklepowe już się światłem przystrajają. Wszędzie widać, że do tych dni już się szykujemy, to co teraz przygotujemy, potem smacznie zjemy. Zapraszam więc do kawiarenki, tu się spotykamy, w oczekiwaniu na święta, wszystko tutaj obgadamy.
Padamnapysk, więc wdepnę jutro pogadać....Ale przyszłam Was "zobaczyć" :)
Lajan, no, ten lot tyż pikny.... ;-) , przecież "Makusia" brzmi dumnie i bardzo ładnie zacząłeś :))))
Aloalo, ja rzadko to czynię, ponieważ mam duże filiżanki, nie wysokie, ale szerokie i super pasują, natomiast do większych kubków wyciągam w ekspresie tą...tę... kratkę na kapiące kropelki, wkładam te głębokie sitko na dwie kawy i leję z podwójnej porcji ;-) Moja mama dostała ekspres do kawy saeco ( chyba tak się pisze ) większe filiżanki również się nie mieszczą, ale do tego nie ma mniejszego sitka na pojedyńczą kawę, nie da się używać kawy w saszetkach, kapie bokami wodą, baaardzo ciężko zakłada się "tygielek" i to wszystko za marne 400 zł...z groszami jeszcze ;-) Dlatego ja swój uwielbiam :)
Zostawiam jeszcze ostatnie kawałki Marcinka i szarlotkę mojej mamy...pyszności. Do jutra :)
Ale podstępnie dopraszasz się komplementów ;-) Jakie tam do dupy...Śnieżka wysoka jest, więc i Twój dół wysoki, a nie głęboki :))) A z góry wszystko lepiej widać :) Buziole przesyłam :)
Do świąt daleko, z wielką tęsknotą na nie czekamy, może zabłądziły? Dajmy im znać świeczki zapalamy. Niech swoim zapachem mroczne dni nam rozświetlają, aromatem uspokoją i radosne marzenia przybliżają. Przygotować się do tych świąt dokładnie więc należy, zagnieść ciasta na pierniki, niech w chłodzie poleży. odkurzyć stare, po roku świąteczne przepisy musimy, zaczniemy przygotowania, piec przecież tak lubimy. Ciasta, torty, babeczki, lizaki, świąteczne ozdoby, dobrą nalewkę jako lekarstwo na złe choroby. Porządki w mieszkaniach i w szafach zrobimy, zrobimy miejsce gdzie piękną choinkę ustawimy. Przygotowania do świąt w około się już odbywają, ulice, wystawy sklepowe już się światłem przystrajają. Wszędzie widać, że do tych dni już się szykujemy, to co teraz przygotujemy, potem smacznie zjemy. Zapraszam więc do kawiarenki, tu się spotykamy, w oczekiwaniu na święta, wszystko tutaj obgadamy.
Makusiu, na Ciebie można się w ogóle gniewać? Toż to by była głupota nieziemska. Ciebie trzeba jedynie podziwiać za to oddanie i poświęcenie dla WŻ. Jak dla mnie powinnaś dostać medal
Ps. Co gorsza nikt z nas nie widzi jak dużo dobrej pracy wykonujesz, bo robisz ją po cichu a do tego jest ona z rodzaju tych, co to nie widać. Dziękujemy!
Makusiu, na Ciebie można się w ogóle gniewać? Toż to by była głupota nieziemska. Ciebie trzeba jedynie podziwiać za to oddanie i poświęcenie dla WŻ. Jak dla mnie powinnaś dostać medal Ps. Co gorsza nikt z nas nie widzi jak dużo dobrej pracy wykonujesz, bo robisz ją po cichu a do tego jest ona z rodzaju tych, co to nie widać. Dziękujemy!
Smakosiu, to ja dziękuję za te słowa, nawet nie wiesz jak mobilizują;)) Miłego dnia dla wszystkich:)
Witajcie w nowym "locie", w nowym tygodniu i poniedziałkowo
Dziś na dobry początek dnia przynoszę herbatę z imbirem. Nooo i oczywiście z sokiem i cytryną. Co za smak! Dzięki temu będąc w pracy mam trochę luksusu i mogę sobie wyobrażać, że siedzę w domeczku Tylko szef robi mi jakieś zakłócenia stukając w klawiaturę. Jednak wolę to, niż jakby miała mnie wołać do siebie.
Za oknem co? Brawo! Oczywiście mgła. Żadna nowość, prawda? Ponoć taka pogoda ma być do początku grudnia. Hm, w zasadzie wolę to od deszczu ze śniegiem i brei po kostki.
To co, startujemy w nowy, dobry tydzień? W takim razie - gotowi do startu - START!
Ps. Dziś widziałam piękną girlandę ze światełek na ścianie galerii handlowej. Aż mi oczy błyszczały z zachwytu
Witam i ja Was wszystkich w ten w końcu słoneczny dzień. Rano nic tego nie zapowiadało a teraz mamy słońce. Lajan wiersz super, juz czuć atmosferę świąt. Dawniej bardzo lubiłem te święta ale odkąd spędzam je poza domem rodzinnym to jakoś tak jest inaczej. Smakosiu przygotowałam sie do Startu :)) Mysha i Lenka odpoczęłyście juz troszkę? Miłego dnia...
Witam w nowym wątku fantastycznie rozpoczętym. Lajan - jesteś prawdziwym artystą - największe dzieła ponoć wychodziły w najgłębszych dołach :))
Zwalniam sie wcześniej z pracy i ide z Bobem do lekarza. Pomimo moich usilnych zabiegów kaszel nie odpuszcza. Katar też nie. Dziś wieczorem wraca Mąż (jupi!), dlatego w razie czego nie będę musiała brać zwolnienia. A Mąż będzi esię integrował z Synem :)
Lenka - jakie to porste, wyjać ociekacz, proste rzeczy są niekeidy najtrudniejsze :) Po wyjęciu na bank sie zmieści :) że też na to sama nie wpadłam, no, ale od czego mas ię takich fajnych doradców, nie? :)
Aloalo, dobrze, że mąż przyjedzie, to trochę odpoczniesz, zajmie się Bobem i Ty też będziesz mogła skupić się na swoim zdrowiu. Nadal kaszlesz jak "zawodowiec"?
Agulek, wierzę, że jak tak bardzo zapragniesz, to znów poczujesz atmosferę świąt (mimo, że jesteś daleko). To wszystko rodzi się w serduchu. W Twoim jest od dawna, tylko zostało uśpione. Teraz tylko Ty możesz to zmienić. Pozwól sobie na emocje, odblokuj te tęsknoty. Czasami bardziej boli, gdy udajemy, że ich nie ma. Zobaczysz...poczujesz radość. Zacznij od kawiarenkowych, małych pogawędek o przygotowaniach do świąt a potem pozwól im zawładnąć sobą. Zasyłam uściski
Hope!!! Gdzie się ukrywasz? Daj znać jak się czujesz. Jak tak długo milczysz, to zaraz zaczynam myśleć, że może coś nie tak...? Wracaj do nas z tymi ciachami
Zgadzam się. Dobrze w domu być. Mąż w drodze, Bob na podłodze szaleje z klockami. Biedni sąsiedzi "oodolni". Zabawa polega na rozwalaniu wieży z klocków...
Bob jest tylko przeziębiony, ale tak dość porządnie. Aż mu oczami wyszło :) Ale nie jest źle. A sobie kupiłąm jakiś syrop, co ma mi pomóc wykrztusić to, co niewykrztuszalne. Zażyłam pierwszą dawkę i kaszlę, że hej. Cudownie tak z kaszIem powitać Męża po 6 tygodniach niewidzenia ...
Wychodząc z apteki wdepnęłam na pocztę, gdzie nabyłam kartki świąteczne. Chyba pobłaąm swój rekord. Już mam nawet wypisane :)) Pewnie zapomnę wysłać na czas hehe. Ale dzięki tak wczesnemu zakupowi uniknęłam gigantycznej kolejki, którą spotykam tam co roku.
W środę idziemy z moją koleżanką i moją bratanicą do kina. Na ostatnią część "wampirów". Moja ekscytacja już minęła, idę bo chcę zobaczyć ostatnią część, ale moje towarzyszki są podniecone, jak nastolatki :) Znaczy jedna z nich nastolatką jest, ma prawo :)
Uciekam. Sobie zrobić herbatkę a Boba zmusić do inhalacji. Jak był mały, nie miałąm problemu, teraz wyciagnęłam inhalator i Bob z rykiem zniknął. Ech, te chłopy... Czym starsze, tym gorsze :)
dziś ja padamnapysk...w sumie to nie wiem czemu...mimo 10 godzin pracowych jakoś tak mi ciężko...chyba ciśnienie skacze, bo pracą swoją to ja się raczej nie męczę z lubościmogę nawet po 16aście...znalazłam psychologa dla mojej Zu, jutro będę dzwonić, bo mnie to moje dziecko wykończy...albo to przetrwam albo zwariuję
jutro w całym Polandzie ma świecića mrozy całodobowe zapowiadają z końcem listopada...
dobrego tydzionka
ps. jaką kawę ziarniastą mam kupić, co by kwaśno nie smakowała??
Co do ziarnistej kawy, to nie będę się wypowiadać, bo ja kupuję tylko tą mieloną. Wiem, że ziarnista bardziej szlachetna i aromat itd. Hm...kiedyś chyba był jakiś wątek, w którym pisaliśmy o różnych, smacznych gatunkach kaw. Tylko kiedy to było...?
A z tym psychologiem, to bardzo mądre rozwiązanie. Nie każdy potrafi tak rozsądnie podejść do tematu. jest szansa, że taki "obcy człowiek" szybciej wyklaruje "młodej osobie" w czym tkwi problem. A i Mama przy okazji czegoś się dowie Powodzenia.
jeśli o mnie chodzi, to tylko pectosol, a łacznie z dzieciami herbapect...innych cudawianków już nie szukam...to w apteczce musi być...i wit c1000...i coś z szałwią na gardło...
jestem,jestem...przychodzę tylko czasem milcząca jestem...jakoś nie chce mi się gadać-zupełnie jak nie ja....ale dzisiaj przyszłam....bo mnie Ktosie ostatnio wołali:)...przyniosłam swoje ślimaki drożdżowe z orzechami i migdałami i druga wersja z brzoskwiniami i migdałami...wszystko oblane lukrem i pyszne....makaroników z wczoraj nie zostało...a było całe 60 sztuk przełożonych kremem....
z Lenką się nie widziałyśmy bo po prostu minęłyśmy się...ja wracałam do domu z WQrocławia,Ona z domu do Wrocławia jechała dopiero...trudno....kiedy indziej wypijemy kawusię....
z moim zdrowiem kiepściutko....do nerek doszedł kręgosłup(muszę zrobić rezonans i rtg-bo chyba nie tylko nerki mi spalili na naświetlaniach:( ) i mega reumatyzm....Połówek wyciągnął mnie dwukrotnie na wieczorny spacer we mgle,a ja potem leżałam w ciepłym łózku przez kolejne dwa dni.....nie moje temperatury,nie moje klimaty....jak już dam radę funkcjonować i stać to piekę....mam coraz więcej klientów...właśnie przed chwilką uzupełniałam kajet i policzyłam wszystkie ciasta na jakie w tym momencie mam zaliczkowane zamówienia-ciasta na Boże Narodzenie dla LUDZI....wyszło mi,że mam do upieczenia łącznie 70ciast,a to jeszcze nie koniec i zamówienia ciągle spływają.....chyba kupię jeszcze ze dwa piekarniki....bo 4 lodówki już mam.....Połówek mówił,że może kupić mi taką specjalną ladę chłodniczą....mnie bardziej pasowałaby lodówka sklepowa taka na napoje ze szklanymi drzwiami i półkami od dołu do góry....
idę już....nie będe Was zanudzała.....bo jakoś tak marudze chyba....a jak wiem,że marudzę to chyba na mnie czas....miłego wieczorku wszystkim....
Ja pierdziu! Hope, tak myślałam, że źle się czujesz. Moim zdaniem...no tak - przecież Ty wiesz co ja chcę napisać. A! Zrobię to! Ty o siebie nie dbasz Przemęczasz się. Musisz skupić się trochę na potrzebach swojego organizmu. Mówiłaś, że to efekt uboczny wcześniejszego leczenia, ale obie wiemy, że skoro raz jest lepiej a raz gorzej, to Ty też możesz mieć na to wpływ. Czas zadbać o siebie.
Odpoczęłam troszkę ale znowu miałam w nocy problemy ze spaniem. Obudziam się po 5 i nie umiałam zasnąć, męczyłam się przewracając z boku na bok. Po pracy, trening a po treningu na pogotowie z Młodym. Znowu ma zapalenie krtani, tchawicy i gardła, 3-pak. Świetnie mi go poprzednia lekarka wyleczyła, chyba zmienię przychodnię. Teraz siedzę z turbanem na głowie a głowa mnie boli strasznie :(
Aloalo ja też się wybieram z koleżanką na wampiry :) Chyba w tym tygodniu.
Hope współczuję z tym kręgosłupem, sama ma chory i wiem co to znaczy. Czasami tak boli, że nie da się wytrzymać.
Lajan, wierszyk super :)
Czarny kocie mam nadzieję, że bunt dziecka szybko minie. Ja polecam z kawy Movenpicka ziarnistego.
witam dzis pierwszy dzien znowu w nowej pracy-bylo ok zobaczymy co dale obiad na jutro zrobiony dzieciaki w koncu w lozkach ja przy herbacie majka ma znowu nowe leki (nie wspomne o cenach) mam skierowanie do wroclawia lub poznania do kliniki ale co mam zrobic jak zaczelam prace? teraz postaram sie zalatwic miejsce na oddziale alergologicznym w karpaczu moze to cos pomoze a jak nie to dermatologia Lajan wierszyk jak zawsze a do sniezki bys mial blizej gdybys przyjechal co by sie nie dzialo bedzie ok-tak mi zawsze mowiles wszystkim milego wieczoru zostawiam herbate z cytryna i imbirem dokladam do kominka i moze do jutra?
Lajanie, wprowadziłeś dobry klimat, iście przedświąteczny, mimo, że do świąt jeszcze 5 tygodni. Pora późna, ale dopiero teraz znalazłam ciut czasu na kawiarenkę. Zastanawia mnie, kto nie domknął okna...zimno od tej mgły ciągnie, że aż zwierzaczki się schowały do kapcia.... Jużżż, okno zamnkięte, drewno do kominka podrzucone. Posiedzę kilka minut w fotelu Myshy i się pobujam. A pro po Myshy...wiecie, że dzięki Agnieszce moje pierniki będą prawdziwie świąteczne? Dzięki Mysha . I tak na poważnie zaczynam się zastanawiać co na te święta przygotować, bo niby jeszcze szmat czasu, ale przy moim szalonym pędzie życia, to zaraz będzie Wigilia i Święta. A gości jak co roku będzie pełna chata.
Aloalo, Bob, Hope, Młody Myshy- dla Was wysyłam dobre fluidy na zdrowie. Dla Czarnegokota wysyłam magiczną cierpliwość, dla Agulka, Smakosi,Lenki, Lajana i innych co czytają nasze wypociny- mnóstwo uśmiechu, a dla Makusi- koronę- należy jej się jak nic :)
Tymczasem zbieram się do łóżka, bo już nie kontaktuję...
Kto wypił moje "mleko"? Mam na myśli - gdzie jest ta mgła, która towarzyszyła mi przez ostatnie dwa tygodnie. Poszła sobie? Patrzę i nie dowierzam - słońce! Świeci bardzo delikatnie, ale świeci. Super, bo zaraz muszę wyjść do banku.
Póki co nacieszę się tym ciepłem z kominka i wypiję herbatę z sokiem z czarnej porzeczki, imbirem i cytryną. Dla Was też przyniosłam
Byłam wczoraj na wywiadówce i jestem w szoku do dzisiaj... Moja starsza córka z wszystkich przedmiotów ma 6,5 i 4 a z informatyki 1 i 2 . Mało mi gały nie wystrzeliły jak to zobaczyłam... Podobno pan jest dziwny i większośc klasy ma takie oceny. Chciałam wczoraj podejść i porozmawiać z nauczycielem ale juz go nie było.
Smakosiu Twoje "mleko" jest u mnie ;) Hope życzę zdrówka. A swoją drogą należy Ci się porządnie lanie za to że się tak przemęczasz. Marciu trzymam kciuki żeby Ci sie wszystko potoczyło jak najlepiej. Beata dasz radę z tym przygotowaniem. Mysha dużo zdrówka dla Młodego. Aloalo dzięki że przypomniałaś o kartkach świątecznych ;) A jak kaszel ? Czatnykocie wiem o czym piszesz jeśli chodzi o bunt nastolatek. Czy my też dawałyśmy tak w kość? Wydaje mi się że nie.. a może tylko tak mi się wydaje;) Lajan wyszedłeś juz z tego doła? Pozdrawiam Wszystkich :)))
PRzed chwilą słońce było, ale już chowac się postanowiło... Choć jeszcze, jeszcze tak ciut ciut go widać.
Mąż wrócił. Będzie do piątku. Cóż za niezwykła radość dla niego trafić na wolne z chorym dzieckiem i niewiele zdrowszą żoną... Ale miłości moc, to pewnie szybciej będziemy zdrowi :) Ja najchętniej poszłabym do domu i pozwoliła sie zaopiekować sobą, ale nie wiem, czy Mąż dałby radę :))) Zostawiłam mu rozpiskę, co, o której i w jakiej ilości podać Bobowi i ponoć radzą sobie. Ja wiem, że niektórym może się wydawać dziwne, że Mąż tak mało wie na temat Boba, ale ze wzgledu na rodzaj pracy nieczęsto było mu dane sę nim zajmować :) Na szczęście Bob potrafi sam sie uberać i to nawet dość gustownei, wiec chociaż o to sie nie martwię hehe
Agulek - informatyki nie skomentuję, ale za to pogratuluję Ci tak zdolnego dzieciecia! A jak nauczyciel jest kiepski to rodzice powinni coś zdziałać. Średnią psuje!
A propos średniej. Przypomina mi się, jak na studiach mielismy wykłady, które miały sie kończyć zaliczeniem. Opowieści studenckie z lat ubiegłych donosiły, że pani jest spoko, bo wychodzi na czas testu, więc wszyscy zdają bez problemu. I faktycznie. Wyszła. Wszyscy zdali. Z tym, że najlepsza ocena to było 3,5. Ale wszyscy zdali, wieć nie ma co narzekać. Ja tym bardziej nie miałam co narzekać, załapałam się na 3,0 a nie potrafiłam nawet dokładnie zapamiętać nazwy tego przedmiotu i panią profesor tez nie bardzo kojarzyłam, bo ona z przodu, ja z tyłu a mam słaby wzrok :)) I niestety na czas wpsiów ocen nie było mnie na uczelni, wieć poszłam po wpis w innym terminie. Weszłam do sali a tam trzy panie i wiedziałąm, że jedna z nich to na bank ta, której szukam, ale nie kojarzyłam, ktora :) Na szczęsie poznałam ją po specyficznej fryzurze i gadam, ze ja po wpis. No to pani profesor wzięła mój indeks i tak przegląda, przegląda i mówi "oj, ma pani takie ładne oceny, same piątki i czwórki a ta trójka tak będzie szpecić ten indeks. Może panią dopytam?" No ja pierdziu! Ja nawet nie znałam nazwy przedmootu! Więc zaczęłam coś kręcić, że to byłoby niesprawiedliwe wobec innych, bo każdy miał tylko jedną szansę i takie tam ble ble, jąkałam się spocona jak mysz, bo bałam się, ze jak się uprze to moje 3,0 zmienis ie na 2,0, bo mniej się nie da. Ale pani profesor była bardzo łaskawa i jeszcze powiedziała, że jestem uczciwa (hm hm) i że szkoda, że musi, ale wpisze tą tróję.... Ludzie, studia to jest straszny stres :))
Przeżyli całkiem sprawnie. Choć jak wróciłam z pracy i pod naszą klatką stała karetka to zrobiło mi się strasznie... Jutro pójdzie im pewnie jeszcze lepiej a ja będę mogła relakować się na wilkołakach i wampirach hi
Witam wtorkowo :) ..... Bo wtorek jest dzisiaj, co niee ?
Wczoraj wieczorem, otwierając butelkę rumu, kiedy chciałam się napić herbaty , doszłam do wniosku, że ja już tyle mam zaległości, że to aż strach ;-) Znaczy się pisemnych zaległości, tych, co to miałam Wam opisać, a ciągle nie mam kiedy.... Kiedy w końcu będę miała jakiś nadmiar czasu...?
Na dodatek Ślubny mi się strasznie rozchorował....Leży od wczoraj, ledwo się rusza, sił na nic nie ma i boję się, jak on to wytrzyma......., bo ma katar . Leczę go jak umiem, jak nie umiem, to też leczę, a katar jak był, tak dalej jest i wykańcza mi Ślubnego ;-) Dziewczyny zaalarmowane ciężką chorobą taty, zabezpieczają się witaminowo, a ja aplikuję sobie od wczoraj wieczorną, rozgrzewającą herbatkę z rumem, z dużą przewagą rumu, więc nie wiem, czy nie uczciwiej by było napisać, że rum z herbatką . Jak w końcu Ślubny wydobrzeje, to już trzeba będzie zacząć mnie leczyć, ale w AA ;-)
Muszę lecieć. Trzeba wytarabanić opony zimowe z piwnicy, bo jutro jadę wymienić. Zamierzam udawać, że pomagam przy tym Ślubnemu, żeby nie czuł się opuszczony w potrzebie i w chorobie ;-) Przy okazji opon musimy zrobić rozrząd ( kto to przejechał te 90 tys. km i kiedy, to sama nie wiem, tym bardziej, że samochód ma raptem 3 lata...) i wymienić olej z filtrami, więc będę jutro lżejsza o ładne parę stówek.... I co ja znowu będę liczyć wieczorami...? :) Jednak muszę lecieć :)
Melduję, że dzisiaj kupiłam szklane aniołki na choinkę. Ależ się cieszę. Szukałam czegoś w rodzaju kryształowych sopli, które by odbijały światełka choinkowe. No i zupełnie przypadkiem trafiłam na takie. Są wykończone aniołkiem. Baaaardzo mi się podobają i już nie mogę się doczekać tego, jak będą się prezentować na świątecznym drzewku
Agulku, nie mam dobrych wiadomości bo te aniołki, to resztki z takiej hurtowni z dekoracjami, ozdobami itp., którą mam koło swojej pracy. Ponoć kupowano je jakiś czas temu na okoliczność dekorowania sal weselnych. Zostało im trochę a ja stwierdziłam, że najwyraźniej czekały na mnie
Dawno mgły nie było Dziś jeszcze większe mleko, niż w ostatnim czasie. Chyba nadrabia wczorajsze braki. Rozlało się tak, że przyszłam do pracy ze strąkami na głowie. Pomyśleć, że je wymodelowałam przed wyjściem. Dobrze, że dziś idę do fryzjera. Już tak mi czupryna urosła, że ledwo sobie z nią radzę.
Lajan wstawił wodę, to szybko zaparzę pysznej herbaty z imbirem.
Zwierzaczki wstały i zaczynają kombinować jak tu wskoczyć na moje kolana.Ułatwię im to i przysiądę sobie na chwilę w fotelu. Każdy lubi być czasami pogłaskany...prawda?
Jeśli o mnie chodzi, to wolę być drapana, ale głaskanie ewentualnie też może być.
Jeśli imbir potrafi przepchać nos to ja poproszę pół litra tej herbaty. Kaszlę mniej, poszło mi w nos. Mam nadzijeę, ze niedługo czubkiem głowy choróbsko wyleci, bo jakoś tak od dołu do góry się przesuwa :) Liczę na to, ze do seansu mi przejdzie nieco, bo będę zakłócać fonię :) Najwyzej będę udawać wzruszoną tak bardzo :)
Wczoraj Bob zapytał mnnie, co chćę od Mikołaja. Odpowidziałam, że chciałabym, żeby moje dziecko było grzeczne i nie chciało kupować każdej zabawki, którą zobaczy. Cisza. Po chwili z pełną powagą "Nie ma takiego prezentu" Przerąbane :)
Idę blizej kominka. Moze dym mi te nosowe otwory przepcha?
Dzień dobry Wszystkim :) U nas jakoś tak mokro, coś tam leniwie leci z nieba. Aloalo jakby były takie prezenty od Mikołaja to ja bym chciała trzy sztuki ;)) Lenka :)) Jesteś niesamowita w tych swoich opowiadaniach. Miłego dnia..:))
Nie, nie żebym miała więcej czasu, ale ckni mi się za Wami i chociaż na chwilkę, alem przyjszłam ;-)
Melduję, że autko mam znowu jak nowe. Co prawda nowy mam tylko rozrząd, ale to prawie to samo, niee ? Oleju i filtrów nie wymieniłam, bo kasy mi zabrakło, a i tak moje konto uszczupliło się o 600 stów. Szkoda, że ja się tak szybko nie uszczuplam ;-). Ślubny od dwóch dni nie był w pracy, ponieważ katar żyć mu nie daje . Odlicza biedaczek dni do tych magicznych 7-miu, po których ponoć przechodzi, ale martwi się czy dożyje ;-). Powoli zaczynam zastanawiać się nad przeszczepem nosa, tylko skąd wziąć dawcę....
Aloalo, za Twoją namową dolałam sobie rumu do .... rumu i było całkiem fajnie mi :) Ja też wolę drapanie, a najbardziej po pleckach i po boczkach, i po rączkach, i po... ;-)
Smakosiu, do tych wszystkich światełek wokół Ciebie, ja bym dopięła aureolę i to całkiem poważnie. Nic a nic nie żartuję. Anioł, nie kobieta. Jakbym nie miała Ślubnego, a Ty Połówka, to bym za Ciebie wyszła ;-)
Agulek, czyli idzie ku lepszemu, następna będzie 4.
A muszę się jeszcze pochwalić, że ja nie kupiłam żadnej kartki świątecznej i nie zamierzam. W tym roku wszystkie kartki robię sama i jestem już na twórczym półmetku. Także w najgorszym przypadku połowa rodziny zostanie obdarowana rękodziełem ;-)
i ja tez jestem na chwilkę....leżę sobie i siem leniem...tzn. wczoraj tez miałam taki zamiar,ale przyszła mi paczka z allegro z tasiemkami i 60 kólami styropianowymi...w tym roku zrobię sobie choinkę TYLKO z bombkami karczochami....wieczorkiem podczas ogladabia tv zrobiłam 5 bąbek i.....szpilek mi brakło:( dzisiaj Połówek był w sklepie ale szpilek nie udało mu się dokupić-trzeba się pofatygować do sklepu biurowego.....i stoję z robotą...za to dokupiłam sobie kolejnych 100kół i będę robiła bombki jak tylko dojdą nowe i jak tylko dokupię szpilki.....moja przyjaciółka ma w Boże Narodzenie rocznicę ślubu,a takie bombki strasznie jej się podobają-zrobię im więc tuzin złoto-czerwonych bombek na 12 rocznicę i machnę torta i będę miała z głowy:)
muszę wygonić Połówka do sklepu-piwa mi się zachciało:P ...b o jak już tak leżem i siem leniem to jak tak? o suchym pysku mam leżeć?
nie no, Hope, Ty niemożliwa jesteś! jak nie ciasta w niezliczonych ilosciach to karczochy....podziwiam, szczerze zazdraszczam cierpliwości.....a gdybym się tak na beer przerzuciła, myślisz, że miałabym tak jak Ty???tylko że, qrna muszę potem seretide se wciagnąć, bom niewydolna oddechowo...i tak źle i tak niedobrze
zdążyłam zajrzeć na chwilę parę godzin temu, ale wpadł gość no i gościem musiałam się zająć...pogoda bliżej stolicy taka sobie, gdzie to zapowiadane słonko nie wiem, tutaj go nie ma pracowo nie zmęczonam, bo...bo nieumówiłam spotkanie z psycho, dopiero na 6ego, myślałam, że uda się szybciej...po 3 mcach dzwonienia do przychodni w końcu udało mi się umowić wizytę do mojej pani gin....tę kobietę powinni sklonować, sklonować, sklonować...jedyny lekarz z powołaniem....przecudna jest....i urodowo i wyglądowo i w ogóle i w szczególe i pod każdem innem względem
Dziś przychodzę do Was ładniejsza. Mam wreszcie podcięte włosy a to oznacza "konkret" na głowie. Wczoraj, kiedy wracałam od fryzjera była taka mgła, że wszystkie włosy mi zesztywniały (od tych środków, które mi nałożyła fryzjerka na głowę). Potem dmuchnął wiatr raz, drugi i trzeci a to spowodowało, że wszystkie stanęły na sztorc. W takich chwilach, kiedy przypomina się rabarbar (gdy piorun w niego strzeli) spotyka się dawno niewidzianych znajomych Ja miałam szczególne szczęście, bo spotkałam aż dwóch kolegów. Ale nic to.
A kawę to chcecie? Bo mogę Wam zaparzyć Na szczęście ogień w kominku jeszcze strzela więc nic nie muszę robić. Usiądę sobie z kubkiem i poczekam na Was.
Witam serdecznie. Dzisiaj wolny czwartek, odespałam już braki snu, za chwilę zmykam na zakupy. Jutro idziemy na wampirki z koleżanką, bilety już zarezerwowane :) Za oknem szaro, brzydko, dobrze że chociaż temperatura dodatnia ale też mi już słońca zaczyna brakować. Mąż pracuje teraz po kilkanaście godzin dziennie więc jestem chwilowo słomiana wdowa...Młody dalej szczeka, mam nadzieję, że już będzie lepiej, antybiotyk w końcu zadziała. Życzę miłego dnia :)
Jestem w pracy, jeszcze chwilę, potem idę do lekarza. Najpierw z osobą swoją własną. Mój katar się zrobił nieciekawy, głowa mnie boli i mam spuchnięte supły chłonne. Spodziewam się diagnozy związanej z zatokami a to dla mnie ozncza antybiotyk ze względu na oczy. Potem Bob ma odczulanie, ale nie wiem, czy moze bo na jego węzłach też pojawiy się kuleczki i ciągle kaszle i jest smarkaty. Ale u pediatry mamy wizytę dopiero po 15 wiec gdyby odczulany jednak mógł być to nie zdążę po pediatrze, wiec muszę przed. I jeszcze zebranie w przedszkolu. Dobrze, że Mąż jest w domu, to coś obskoczy :)
Wczoraj Bob radośnie orzekł "jutro na odczulanie pojedziemy wszyscy razem i pani doktor powie <jeee, a co to za nowy tatuś?>" Omal nie spadłam ze smiechu z fotela i mówię do rechoczącego Męża "no tak, bo ten co do tej pory z nami jeździł był inny" :))) Jak bym miała za Męża zazdrosnego tyrrana, to mogłąbym już byc dziś w separacji nie? :)
macie pojęcie, wczoraj poszłam spać już po 21-ej. No normalnie byłam jakaś padnięta. To oznaka, że kończy się tydzień pracy i czas wreszcie się wyspać.
Znów za oknem ktoś rozlał mleko. Ledwo coś widać. Stojąc na przystanku o mały włos a bym przegapiła swój autobus. Nie było widać, że podjeżdża. W nocy był przymrozek.
zaczynam dzionek kawą i zaraz zmykam, bo szef zawalił mnie pracą. Ale "przełknę" to z uśmiechem na ustach, bo cały czas myślę tylko o tym, że już dzisiaj mamy piątek
Po pracy szybkie zakupy, bo wieczorkiem gnam na pogaduchy do psiapsiułki. Zrobiła sobie wieeeelki remont mieszkania. Totalnie zmieniła styl. Z tej okazji namalowałam Jej obraz i trochę mam tremę, bo nie wiem czy będzie pasował do wnętrza. O kolory wypytałam, ale i tak pozostaje jakiś dreszczyk emocji. Dziś się wszystko okaże.
No to zabieram się do pracy.
Pogłaszczcie naszych przyjaciół mniejszych, bo ja już nie mam czasu. Nakarmiłam ich.
Jadę jutro w góry :))) Kupiłam grzańca i pikne świeczki ( na wyprzedaży za 50 gr. były ), odpalę kominek, uruchomię kocyk, nastawię Ślubnego na romantyczny wieczór i będzie baaardzo fajnie. Pomijam drobny fakt o wcześniejszej konieczności bliższego kontaktu z łopatą, piłą i gałęziami, ale za to w miłym towarzystwie radosnego ogniska i wesołych kiełbasek, które to mają za zadanie doładować nas energetycznie :).
Hope, ja też, ja też bym chciała tuzin takich cudnych bombek, mogę nawet uparcie twierdzić, że posiadam właśnie 12-stą rocznicę ślubu, albo 12-stą rocznicę urodzin, o ile to lepiej będzie widziane . Chociaż w sumie 12 lat to ja naprawdę mam....nawet kilkakrotnie... ;-)
Czarnykocie, co by kociaki nie czyniły, pisać do nas musisz..., bo tak .
Ślubny czuje się już lepiej i chyba przeszczep nosa nie będzie konieczny ;-). Zdrowieje pomimo mojego leczenia, ale cóż począć, jak się pacjent uprze wyzdrowieć, to medycyna jest bezsilna :))) Dzisiaj zmierzył sobie temperaturę ( znowu ) i miał 36,52. Jak tylko to zobaczył, to walnął się na sofę, wyciągnął nogi ( znaczy, wyprostował, póki co ;-)), rozłożył ręce i orzekł : " Taki żech jest osłabiony..." I łypał na mnie lewym okiem tęsknie wypatrując tego wyczekiwanego współczucia, które przecież kipi ze mnie non stop ;-)
No to lecę, bo czas mnie goni. Buziole dla wszystkich.
witajcie...w piątek, piąteczek, piątunio...tak usłyszałam dziś rano w radyju...czyżby prowadząca KR była stałą bywalczynią żarłoczną? hmmmmm....
dzionek minął spokojnie, odwiedziłam koleżankę, wypiłyśmy kawusię, pogadałyśmy od serca...napiekłam joulutorttu, o ile z jednej porcji francuskiego napieczeniem zwać można nastepnym razem,a piekłam je po raz pierwszy, napiekę z podwójnej porcji albo i z potrójnej, bo ja za francuskie to wiele oddam..
Wydaje mi się, że jest sobota. Sprzątałam, miałam wolne, jak sobota. Ale nie jest sobota, bo Mąż jeszcze jest a jakby była sobota, to Mąż by już nie był tu i Smakosia nie wołałaby, że jest piątek, piąteczek itd. :) Mam wolne, bo moje przypuszczenia odnośnie zatok się ziściły i mam zwolnienie do przyszłego piątku i antybiotyk i obrzydliwy sinupret i krople do nosa. Ale czuję się tak nawet nawet, już mnie tak węzły nie bolą jak wczoraj, a kulki na węzłach Boba też nieco mniejsze...
Lenka - ten Twój Mąż to jakbym mojego Tatusia widziała :) I współczucia oczekuje :) Pięnego wieczoru w górach, po pięknym dniu :)
Smakosiu - zazdroszczę koleżance Twojego obrazu, czy jest fotka owego dzieła? Może być na maila :))
Aaa! Mamusia moja kochana, kupiła mi moją ulubioną kawę odpowiednią do ekspresu i ciurka, jak należy :) Dziś zrobiłam sobie latte i wyszły mi trzy piękne wartswy. Coraz bardziej lubię ten ekspres.
Wczoraj dokonaiśmy znacznego zużycia naszego budżetu i kupiliśmy telewizor. Stary był całkiem ok, tylko obraz się nie mieścił... Mąż siedzi i wykrzykuje "o ja pierniczę, ale efekty, ale widoki, kurde, to 3d jest zaje...." itd., a ja tego nie widzę. Moje spierniczone oczy nie rejestrują tej głębi, którą widzą inni, Bo Rodzice też zauważyli różnicę, a ja nie. Ale nie szkodzi. I tak mam okulary cały czas, to na co mi jeszcze drugie :))
Przyjemnego łikędu, idę się nacieszyć Mężem, póki jeszcze jest :)
Witam w piąteczek. Właśnie wróciłam z kina, wampirki super, bardzo mi się podobało. Potem poszłyśmy z kumpelą na lody i klachy. Wieczór uważam za baaardzo miły :) Wczoraj otrzymałam informacje o stanie zdrowia mojego zalanego laptopka. Więc dobra wiadomość była taka, że działa a zła, że nie działają klawisze od 1 do 5 i lewy shift oraz ctrl. Na szczęście sama klawiatura nie jest droga więc cieszę się, ze skończyło się tak :)
Przynoszę pierogi ruskie mojej teściowej, są przepyszne oraz leszki i życzę miłego wieczoru a ja idę się pobujać w fotelu :)
Wróciłam z pogaduszek z psiapsiółką i pędem przybiegłam do Was. Chyba mi jeszcze mało towarzystwa Zjadłam u Niej kawałek pysznego ciasta, ale okazuje się, że i tego mi mało więc usmażyłam sobie wielkiego naleśnika z jabłkami. Czy ja jestem normalna? Kto zdrowy na umyśle objada się o tej porze takimi rzeczami? Ja... Spotkanie baaardzo udane. Mieszkanie psiapsiółki wygląda teraz tak fantastycznie, że aż nie chciało mi się wychodzić. jako, że mamy bardzo podobny gust, to zostało urządzone tak, jak ja bym chciała sobie urządzić. Obraz pasuje idealnie. Uf! Aloalo, robiłam jakieś zdjęcie, ale pamiętam, że potem jeszcze poprawiałam ten obraz ze dwa razy i już nie pamiętałam żeby pstryknąć fotkę na pamiątkę. Na dodatek miałam słabe światło w pokoju i nie oddało głębi. Hm...jak je znajdę, to wyślę Ci na e-maila, ale to tak naprawdę nie będzie ten efekt końcowy.
Lenka, ależ Wam zazdraszczam tego wypadu w góry, tych świec, kominka i grzańca. Napisałaś: "... nastawię Ślubnego na romantyczny wieczór i będzie baaardzo fajnie". Możesz mi zdradzić gdzie faceci mają to pokrętło do nastawiania na wieczorny romantyzm? Bo wiesz...zazwyczaj wszystko jest OK, ale czasami dobrze wiedzieć gdzie są różne przyciski i takie tam Bawcie się dobrze!
Czarnykocie, widzę, że dzisiaj obie miałyśmy "babski wieczór". A! Jak już napieczesz tego torta z potrójnej porcji, to nie zapomnij przynieść trochę do kawiarenki, dobra?
Aloalo, coś czuję, że jutro będziesz się czuła już znaaaaaacznie lepiej. Cieszę się, że Twój ekspres okazał się "strzałem w dziesiątkę". Hmm...a może byś tak jutro rano zaparzyła nam duży dzbanek tego "czarnego cuda", co? Ja też bym chciała tej dobrej kawy od Twojej Mamy A z tymi telewizorami, to ja już nic nie rozumiem. Ostatnio oglądałam u kuzyna ponoć jakiś lepszy obraz a on dla mnie był taki sam, jak ten w moim TV. Połówek twierdził, że to jest niemożliwe żebym nie widziała różnicy. A jednak. No i muszę dodać, że wzrok mam dobry, okularów nie noszę więc może to jakaś męska przypadłość z tymi nowymi odbiornikami A jak słyszę określenie "3D", to mi się to kojarzy tylko z jednym (trzy d...).
Mysha, nie mogłaś przynieść tych pierogów wcześniej? Teraz, jak ja się najadłam na noc naleśników, to Ty mi jeszcze pierogi pod nos podtykasz? Kobieto! Nie masz serca.
Jeeeeny, już 23.30. Idę spać, bo obiecywałam sobie, że się wreszcie wyśpię a ja tak mam, że jak jest wolny dzionek, to i tak budzę się dość wcześnie. Wtedy zaraz przypomina mi się, że nie muszę się zrywać do pracy, zaczynam się tym cieszyć a to powoduje, że mi serducha zaczyna szybciej bić i już jest po spaniu
A gdzie Wy som!? Liczyłam na kawę z ekspresu Oli a wyszło na to, że sama muszę zaparzyć. OK, proszę bardzo Czujecie ten aromat?
Obudziłam się o 7.30. Popatrzyłam na okno i zobaczyłam na drzewie wiewiórkę. Pędem podbiegłam do okna i wtedy mnie zatkało. Patrzę a tam wszystkie liście zgrabione a na środku wielki kopiec do zebrania. Ja pierdziu! To zasługa mojej sąsiadki. Grabiła u siebie i przy okazji też u mnie. Ale wcale mnie to nie cieszy (aż tak), bo sąsiadka ma już 72 lata. W te pędy wskoczyłam w kalosze i pognałam na ogródek zgrabić to, co jeszcze zostało i zapakować wszystko do wora. Uf! Niezła gimnastyka od samego rana. Jak mnie ktoś widział przez okno o tej godzinie, to pewnie strasznie mi się dziwił
No nic, teraz czas na dobre śniadanie. Popołudniu przyjeżdża do mnie Mama. Zrobimy sobie miłe pogaduchy przy kawce.
Do mnie też przyjeżdża Mama. I Tata. Mieli być w poniedziałek, ale upiekłąm taką pyszniastą cytryową babkę z cytrynowym syropem, że zadzowniłam, żeby przyjechali dziś :)
Czuję się lepiej. Bob też. Na szczęście to ja częściej kaszlę i chodzę po chusteczki, niż on. A i żywiołowość jego wskazuje, że jest z nim coraz lepiej.
Rano wstałam, zrobiłam Mężowi kanapki, poprzytulałam się i papa. Łzy mi poleciały i tyle. Wolę, jak wyjeżdża znacznie wcześniej, gdy śpię i nie widzę, jak wychodzi.... Ale już jest ok.
Smakosiu - obiecuję, że jak tylko kiedyś wstanę wcześniej to naparzę Wam tej kawy i mleko spienię :) Fotki poszukaj, może być bez głębi. Ja wolę 2D niż 3D tak jak Ty :)))
Lenka - ja też poproszę o wskazanie romantycznego "pokrętła", bo u mojego Męża często się chyba zacina :)
Lajan - Ty zbereźniku!
Zostawiam Wam nieco cytrynowej baby i spadam czekać na gości :)
Miłego romantycznego spokojnego wesołego wymarzonego wieczoru w domu, w górach, nad morzem, w pracy....
Poranek taki se. Czemu? Ano dlatego, że przed samym obudzeniem miałam koszmarny sen. Pamiętam go jeszcze teraz bardzo dokładnie i te wszystkie emocje siedzą mi w głowie i nie chcą wyjść. Mam nadzieję, że jednak z upływem dnia odejdą w zapomnienie. Za oknem bardzo szaro, wilgotno i ponuro. Jak dobrze, że nie muszę nigdzie wychodzić. No kurcze! Trzeba zapalić światło, bo normalnie ciemno. Ale poranek! W takie dni świece są pięknym ratunkiem na przytulne budowanie dobrej energii.
Kawę już wypiłam więc dla Was przyniosłam herbatę. Jak zawsze pyszną. Dziś z sokiem malinowym (domowej roboty), z cytryną i imbirem.
Aloalo, znam to uczucie, kiedy do oczu napływają łzy a mimo to chcesz się uśmiechnąć do swojego Polówka żeby mieć dobra minę na pożegnanie. A potem znów się zaczyna odliczanie dni do powrotu. No ale żyjemy w takich czasach (kiedy pracy szuka się tu i tam) i co poradzić. Trzeba się ubrać "w grubą skórę" cierpliwości i zaradności... Trzymaj się. A jak się dzisiaj czujecie? Bob w poniedziałek pójdzie do przedszkola? Twój katar mija?
Pogłaszczę nasz zwierzaczki posiedzę trochę przy kominku.
Dziś obudziło mnie głaskanie po twarzy. Bob. Godzina 7.20. Powitania i wyznania miłości i odsłonięcie rolet i informalcja, że idzie się bawić i zasnęłam. Obudziło mnie "mamao, chcę wody!". Godzina 8.30. Byłam bardziej zmęczona, niż o tej 7.20. Wykulałam się jedak jakoś, bo musiałam wziąć antybiotyk. I taka jakaś nieprzytomna jestem :) Ale katar mam mniejszy, kaszel chyba też, choć wczoraj wieczorem mysłam, że wypluję tchawicę :)
Żadnych planów na dziś. Poza koniecznością obejrzenia finału Master Chefa, który baaardzo mnie wciągnąl :) Chyba lubie patrzeć, jak ludzie gotują :)
Smakosiu - Bob ma nakaz pozostania jeszcze w domu. Najwcześniej może iść we wtorek. JAkiś kiepski ten listopad. Był w przedszkolu zaledwie 4 razy. Ale nie kaszle. Ma katar. Z tym, że katar u niego to już taki standard :) Podaję mu jeden lek przez inhalator i Bob tego strasznie nie cierpi i cały czas pod tą maseczką marudzi i narzeka, ale wtedy lepiej wdycha :)
Lenka - czy nastawiony romantycznie Mąż się spisał? :)
Hope - jak kręgosłup? Jak nie zaczniesz się oszczędzać, to Ci wkulamy, tak jak szefowi Smakosi!
Marcia - co u Ciebie?
Bodek!!!!!
Vanessa - kiedy to mamy trzymać kciukasy?
Megi - już nas nie lubisz? :(
Agulek - czy obudziły się już w Tobie raośniejsze emocje przedświąteczne? Mam nadzieję, że tak!
Beata - zaglądasz do piernika?
Mysha - czy byłaś zaskoczona na filmie po bitwie? I czy też słychać było "o jaaa, o jaaa cieee, kurde, ale jaja" itp.?:)))
Lajan - tak się w tej "francji" zatraciłeś, że ani w kominku nie rozpaliłeś! No no, ci powiem.
Spadam polatać po sieci a potem do kuchni :) Miłej niedzieli!
mgła opadła conieco,słonka ani dudu, ciepło może i jest, ale..najlepiej się w kocyk zanurzyć...
zakupy podchoinkowe z lekka rozpoczęte, odwiedziłam z koleżanką warszawską galerię, wypiłyśmy po kafce i heja do chałupy...obiad zrobiony, zjedzony, tort dla chrześniaczki poniekąd, w ostatniej chwili wrzucę ozdoby na szczyt, coby nie rozmiękły, loki zakręcone, oko jeszcze zrobię i lecę....kupiłam sobie nowy kubas termiczny, bo ja to gorące muszę mieć, ponoć trzyma 8 godzin...póki co minęły ze 2 i...trzymie
Witajcie w niedzielne popołudnie. Wczoraj mieliśmy urwanie głowy w kuchni. Trzeba było poprawiać wentylację. Wiercenie, kłucie sufitu, pełno pyłu... a na koniec sprzątanie tego wszystkiego. Nie życzę tego nikomu. A wieczorem zadzwoniła do mnie koleżanka że zmarł jej mąż. Miał 45 lat... Ehh to życie takie jest krótkie...
Aloalo co do świąt to troszkę coś tam w tym kierunku ruszyło;) Zakupiłam światełka na choinkę i łańcuch z koralików. Marzy mi sie jeszcze wysoka choinka do naszego pokoju a dzieciom oddamy mniejszą;)) Więc zaczynam z radością myśleć o świętach i jeszcze o pierniku co sobie stoi i czeka aż go upiekę pierwszy raz :))) Miłego wieczoru kochani :))
Wiesz co Agulek...w tym roku będziesz miała wyjątkowe święta. Wróci radość i ten wyjątkowy nastrój. Uchyliłaś swoje serce i już zaczęła się do niego wślizgiwać ta niesamowita atmosfera... Tak trzymać! Cieszę się wiesz...
Witam wieczorkiem. Padam na dziób. Wczoraj dosyć długo z mężusiem posiedzieliśmy,dzisiaj do pracy i już zmęczenie mnie dopadło.Rozpalam w kominku, zostawiam herbatkę truskawki w szampanie i idę się pobujać.
Aloalo u nas w kinie przy wejściu rozdawali chusteczki higieniczne.A co do tej sceny to szarpałam koleżankę za rękaw "przecież w książce tego nie było!!" Ale ogólnie film super jak dla mnie.
No ładnie! Ogień w kominku wygasa. Coś tam jeszcze się tli, ale czy ja będę umiała wskrzesić z tego coś większego? Uuuuuu, ale nadymiłam! Trzeba szybko pootwierać okna. Się narobiło! Tak to jest jak Lajan się rano "obija". Uf! Jakoś się z tym uporałam. Zwierzęta zaskoczone, wyskoczyły z kapcia w panice, ale już wszystko wraca do normy. Trzeba będzie trochę poczekać żeby się Kawiarenka zagrzała. Zrobię dzbanek herbaty i zostawię ją na podgrzewaczu. Nakarmię i pogłaszczę naszych "przyjaciół mniejszych" i tym sposobem zapoczątkuję nowy tydzień.
Życzę żeby był dla nas wszystkich baaaaardzo udany i szczęśliwy
Witam w słoneczny poniedziałek :)) Tak ładnie za oknami że zrobiłam dwa prania i się suszą na słoneczku :)) Noo Smakosiu dałaś czadu z tym dymem ;)) Ale dobrze że się pali w kominku . Jak jeszcze kilka razy zastąpisz Lajana to myślę że rozpalanie nie będzie sprawiało Ci już tyle kłopotu ;)) Mam luz... Wczoraj zrobiłam obiad na dwa dni więc mam wolne od kuchni . Smerfy porozwożone do szkół, mąż odstawiony na szkolenie a po południu pozbieram całą rodzinę do auta i przywiozę do domu :)) Chyba pójdę sobie zrobić kawę. Nie mam takiego cudnego ekspresu jak Wy więc zostaje mi kawa rozpieszczalna ;)
Idę za chwilę spać, bo jutro - jestem pewna - czeka mnie trudny i nerwowy poranek. Bob przed zaśnięciem oznajmił z jękiem, że nie chce iść jutro do przedszkola i że chce jeszcze posiedzieć w domku. Już się boję, co będzie jutro.
Kombinowałam dziś, co zroibić już na Święta korzystając z tego, że siedzę w domu. Najchętniej zmieniłabym już firany, ale to za wcześnie. Uporządkowałam więc szuflady w szafie w sypialni, wywaliłam reklamówkę niepotrzebnych gratów i już mi lepiej. Wprawdzie w Święta nikt do szuflad zaglądał nie będzie, ale moja świadomość tego, że jest tam ładnie poprawia mi nastrój :) I wyprasowałam dość sporo ubrań. I tak jakoś dzisiaj mi ... dobrze. Radośnie. Chwilo trwaj! :))
Witajcie :)) Lajan nareszcie się poprawiłeś z tym rozpalaniem w kominku :) A tak z ciekawości to o tej godzinie jeszcze nie spałeś czy juz byłeś po ... To ja zrobię kawę i przyniosę w dzbanku. Może jej zapach kogoś tu przyciągnie. Wczoraj jak wspominałam miałam luźniejszy dzień więc buszując po WŻ znalazłam artykuł Wkn odnośnie Laleczki Śnieżynki. No i mnie wzięło.. ale zamiast laleczki zrobiłam aniołka .. Miłego dnia kochani :))
Bob w przedszkolu a ja sama w domu. Cisza, nawet fajnie, byle nie za długo :) Rano było łzawo, bo Bob nie chciał iść do przedszkola ani troszkę. Ale dał się przekonać.
Posiedzę troszkę i zmykam. PRzyniosłam przepyszne mandarynki bez pestek i czekoladę - też przepyszną - z dodatkiem cynamonowych ciasteczek, mmmniam!
Idę się bujnąć :)
Agulek - aniołek śliczny! Nastrój narasta :) Tak trzymaj!
Lajan - skoro starzy ludzie nie potrzebują dużo snu, to ja jestem jeszcze pieruńsko młoda :))
Co za dzień! Kocioł od samego rana. Nawet nie miałam szansy na łyka kawy. Ale nie odpuściłam - zrobiłam sobie teraz A co! Kawiarenka bez kawy? Nie nie...chodziła za mną cały dzień, to sobie zrobiłam. Na mnie kofeina jakoś szczególnie nie działa, bo szczerze mówiąc już teraz chce mi się spać. Wybiegałam się na squashu i czuję jak zaczyna odpływać ode mnie zmęczenie. Błogość i senność...
Smakosiu gdzieś zgubiłaś jeden dzień, dziś wtorek :)
U mnie w pracy dzisiaj masa roboty, po pracy do domu zrobić Młodemu obiad i na zebranie do szkoły. Jeszcze parę rzeczy musiałam naszykować i niedawno sobie klapnęłam. Zmęczona jestem strasznie.
Rozpalam w kominku, zostawiam herbatkę czekoladowy likier i idę się pobujać. Miłego wieczoru :)
Dziś poranek zaczęłam kawą. Tym samym "rozpyliłam" przepiękny aromat po całej Kawiarence. Mam "rozpieszczalną" gdyby ktoś miał ochotę.
Ostatnio żyje w jakimś ciągłym stresie, ale mam nadzieję, że zakończy się to za jakieś 10 dni i odetchnę z ulgą. W pracy też "kocioł" i tak już będzie do świąt. Ale nic to - jak zawsze dam radę Trzeba tylko poukładać sobie wszystko w głowie żeby nerwy mną nie rządziły, żebym mogła nad wszystkim panować... Cieszę się tym, że do tych, naszych pięknych, radosnych, kolorowych, nastrojowych i mieniących się światełkami świąt zostało tylko 26 dni
aloa-dzieki za pamiec witam wszystkich pare dni zaganianych w pracy w domu dzieciaki i takie tam ...no i zmiana pracy zaraz sie szykuje zeby podpisac umowe (w koncu legal) od 1.12 na pelne obroty jak dla mnie za duzo zmian naraz i dlatego nie mam czasu na nic jak poloze dzieciaki to nie wiem kiedy zasypiam...Lajan to ja tez jestem stara bo spie do 3-4 a potem oczy jak zlotowki:))
aloa-dzieki za pamiec witam wszystkich pare dni zaganianych w pracy w domu dzieciaki i takie tam ...no i zmiana pracy zaraz sie szykuje zeby podpisac umowe (w koncu legal) od 1.12 na pelne obroty jak dla mnie za duzo zmian naraz i dlatego nie mam czasu na nic jak poloze dzieciaki to nie wiem kiedy zasypiam...Lajan to ja tez jestem stara bo spie do 3-4 a potem oczy jak zlotowki:))
Dobry wieczór. Dzisiaj nerwowy dzień w pracy, dobrze że już się skończył. Teraz 3 dni wolnego :) Jutro jadę z koleżanką do ikei na kawkę i ona potrzebuje coś tam do domu zobaczyć.Później zakupy, umówiłam się już z mamą, z Młodym do fryzjera bo zarośnięty jak nie wiem. Dzisiejszy trening musze jutro odstukać :)no i pewnie dzień się już skończy. W piątek też mam tochę latania no i piernik trzeba już upiec. Nie mogę się już doczekać :)
Dorzucam do kominka, zostawiam herbatkę i życzę miłego wieczoru wszystkim :)
witam z herbata malinowa snieg za oknem sypie:( wczoraj podpisalam umowe od 1.12 na pomoc kuchenna w systemie 12 na 12 lu po 6 na zmiane mam dostac dzis grafik wiem ze zaczynam w sobote tylko nie wiem jak w sumie myslalam o pokojach bo po 10 latach przy garach w pensjonacie mialam dosc ale jak na pomoc to ok:) dolozylam do kominka poglaskalam zwierzaki....no patrze za to okno a tam zima!!juz dachy i pobocze biale...dzis maja ma bal andrzejkowy wystroila sie w suknie jak do slubu wchodzimy do sali a tam...dzieci ubrane normalnie:)dobrze ze wzielam "normalne" ubranie :)mam nowego lokatora:) sasiadka ublagala nas na wziecie kota bo ona wyjezdza na stale wiec nie ma jak go zabrac Edi ma 7 miesiecy czarny jak smola po sterylizacji przez 3 noce darl sie jak potepieniec wiec ja wczoraj do niego ze go odam do schroniska a on...cala noc dzis przespal cichutko...rozumek tez ma?maja powoli zdrowieje tylko boje sie ze to znowu chwilowe a dzis w nocy zalozylam jej rekawiczki zeby nie drapala sie tak paznokciami ze tez na to nie wpadlam wczesniej! przynajmiej nie narobila sobie ranek... milego dnia wpadne jak juz ktos zawita:)
śnieg? U mnie kanalizację kopią. Przez dwa dni stali przed moja bramą. Dziś rano pan bez pytania nabrał do wiaderka piasku bo potrzebował. Myślał, że nie widzę.
Marcia zastanawiam się czy kot nie zaszkodzi Twojej córce, skoro jest tak wrażliwa. Musisz obserwować.
Jesuu, ja ciągle czasu nie mam..... Ale zadowolona w sumie jestem, bo uwaga.....mam już umyte okna :)))) Taka trąbili ci Majowie o tym odwołaniu końca świata, że wzięłam się wespół w zespół ze Ślubnym i przez dwa dni powierciliśmy konieczne dziury w ścianach, posprzątaliśmy w kątach, gdzie nikt nie zagląda, poodsuwaliśmy meble, pomyliśmy okna i poprałam firanki. Po tej całej robocie dotarły do mnie informacje, że Majowie odwołali odwołanie końca świata i nerw mnie chwycił straszliwy....Myślę - pojadę zaraz do toyoty, dorwę jakiegoś Maja i zaraz każę mu odwołać odwołanie odwołania, bo nie nie po to tyle się nasprzątałam, żeby mi to w diabły poszło ;-) Także załatwiłam Wam jeszcze kawałek świata, żeby nie było, że to ktoś inny . Ale miałam w tym i swój interes, bo moja Mała obchodzi w tym roku bardzo fajne urodziny, bo w dniu 12.12.12 r. 12-ste urodziny. Prezent dostała już w październiku, bo po pierwsze, zdeczko edukacyjny jest i do szkoły był jej potrzebny, a po drugie, wtedy jeszcze Majowie się nie jorgnęli, żeby odwołać koniec i chciałam, żeby się zdążyła nacieszyć :)))))
Przyniosłam sałatkę z brokuła, więc jak kto głodny, to zostawiam.
I pozdrawiam wszystkich razem i każdego z osobna :)
Ja na sekund pięć. Strasznie mi ten dzień przeleciał i słaba dziś jestem, że hej! Ponoć w Zakopanem najniższe ciśnienie od iluśdziesiąt tam lat a że wiatr mocno wieje, to chyba mi to niskie ciśnienie przywiał :)
Mysha - dzięki za przypomnienie, że pieczenie blatów czas zacząć!
Lenka - Majowie odwołali odwołanie, to niby, że znaczy, że jednak ten koniec będzie?! VETO!
Bodek - no :)
Smakosia - gdzieśta jest?
Hope - hop hop!
MArcia - trzymam kciuki za Twoją pracę i za zdrowie Majeczki!
Agulek - jeśli zrobiłaś kolejne cudeńka świąteczne to wstawiaj nam, tu fotki, ok? Ja bardzo lubie patrzeć na dzieła utalentowanych ludzików.
Mój mąż wczoraj o 23 wracał do domu samochodem Zatrzymali go policjanci do kontroli. Byli w czarnych mundurach. Czarnym nie oznakowanym samochodem. mieli czerwoną pałkę. Mąż w pierwszej chwili miał ochotę nie zatrzymać się tylko zadzwonić na policję. Obawiał się czy to nie przebierańcy. Zrezygnował jednak bo spodziewał się, że każą mu przyjechać na komendę i pół nocy straci. Sprawdzili dokumenty i zapytali dokąd jedzie. Mąż bardzo się tym zdenerwował i nic się nie dowiedzieli. Jakim prawem policja pyta dokąd jedzie?
Nie widzę nic dziwnego w takim pytaniu. Wystarczyło odpowiedzieć, że do domu, do pracy, nie wiem do kolegi. Mąż nie chciał im odpowiedzieć ale dokumenty z adresem zamieszkania pokazał?? Jeżeli nie byłabym pewna co do tego kto mnie zatrzymuje, wolałabym podjechać na najbliższy komisariat. I nie sądzę żeby tam miał spędzić pół nocy :)
Dzień dobry Wszystkim :)) Za oknami szaro buro i moje ciśnienie podobnie jak Twoje aloalo spadło poniżej jakiej kolwiek normy. Mało nie usnęłam dzisiaj za kierownicą jak jechałam po syna do szkoły. Aloalo robię aniołki są jeszcze 3 ale bez głów bo ich nie zakupiłam jeszcze:)) Jak je zkończę to na pewno się nimi pochwalę. As co do nie oznakowanego "czarnego wozu policyjnego " to wiadomo że po podkarpaciu szaleje od kilku lat. Lenka to my mamy córy w tym samym wieku. Tylko moja miała urodziny 12.11.2012. Marcia i ja trzymam kciuki za to żeby w nowej pracy było super:) Bodek witaj ;)) A gdzie są smakosia, hope , beata , bonieś i vanessa? Miłego popołudnia i udanych zabaw andrzejkowych :))
Przyszłam się przywitać piątkowo.....posiedzę chwilkę i uciekam do kuchni piec.....
tydzień zleciał pracowicie....doszła do tego nocka warowania przy Młodej bo chawciła jak wieloryb i :druga strona" też nie pozostawała dłużna...na szczęście po biegunce już nie ma śladu....uuuffff...
przyniosłam Wam kawusię tyle co zaparzona i makaroniki...bo pieke je w masakrycznych ilościach ostatnio..,..
Aloalo, już postanowione....Majowie się w końcu jorgnęli i odwołali odwołanie odwołania tłumacząc się mętnie, że to tylko kalendarz im się skończył i oni o końcu pewnej epoki gadali, a nie o końcu świata ;-) No i dzięki mnie zakupią sobie nowy kalendarz i świat będzie toczył się dalej .
Agulek, to Ty 12 lat temu zapomniałaś poczekać na mnie z porodem i teraz byśmy świętowały razem ;-)
Hope, porzuć na chwilę te swoje piekarniki i bombki i dopij do końca chociaż kawę z nami :)
Marcia, ja przyłączam się do stowarzyszenia kawiarenkowiczów z zaciśniętymi kciukami i życzę powodzenia w nowej pracy :)
As, ale nieoznakowany cieńkuś policyjny faktycznie brzmi dziwnie....ja bym się nie zatrzymała.... Najpierw telefon na polcję lub pod najbliższy komisariat. Mój Ślubny zawsze mi powtarza, że mam takie prawo, jeżeli pojawią się jakiekolwiek wątpliwości, a nawet zwykła obawa.
Jest! Jest nasz kochany piątek, piąteczek, piąteluniek
Inaczej być nie może. Okrzyki "dzionkowe" były od samego rana tyle, że szef mi gębusię zatkał stosem papierów na biurku. To też zamilkłam do 15-ej a potem w te pędy ruszyłam po zakupy. Ku wielkiemu zaskoczeniu zobaczyłam coś białego na trawniku. Taki...niby śnieg czy cuś. Nie chciałam mieć tego na głowie i wolałam prędko wypełnić siaty i pognać do ciepłego domeczku. A tutaj telefon za telefonem, potem sprzątanie, chwila przy garnkach i jestem! Kawiarenka jest "moja"! A co! Andrzejki przeca dzisiaj. Kto nigdzie nie wyszedł niech prędko się do mnie przyłączy, bo głupio tak samotnie imprezować. Sprzątając podgłosiłam sobie radio i tak fajnie grali, że biodra same mi się rozbujały. Chwilę potańczyłam i rozochociłam się na dobre. Ale bym sobie potańczyła. Teraz włączyłam Listę Przebojów Trójki - ktoś jeszcze tego słucha (oprócz mnie?)
Dobrze, że zapaliliście świece i w kominku strzela. Zrobiło się nastrojowo i przytulnie.
Jutro rano jadę na squasha więc nie pośpię sobie, ale uwielbiam to i mogłabym grać chyba codziennie. Wieczorem zaś idę na "parapetówkę". Kupiłam znajomym śliczną karafkę. Miałam niesamowitego farta, bo przecena była na niektóre artykuły w Home&You i mi się trafiło minus 70% Super, co?
Marciu, ja też trzymam kciuki nieustająco i po cichu liczę na to, że nam napiszesz: "nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło". No! Zakładam, że te wszystkie zmiany idę tylko i wyłącznie w dobrym kierunku. Najtrudniejsze są zawsze początki, ale Ty jesteś silna Kobieta więc DASZ RADĘ.
Mysha, aleś mnie zaskoczyła - już teraz będziesz piekła blaty piernikowe? Zawsze tak wcześnie to robisz? Ja chyba dopiero 9-go.
Hope, Ty cukiernico jedna! Od kiedy masz nowy piekarnik, to już w ogóle Ciebie od niego nie można oderwać. Przychodź szybko - napijemy się czegoś dobrego razem. No dobra - może być herbata
Agulek! Wstawaj! Nie śpij. Ciśnienie - ciśnieniem, ale dzisiaj Andrzejki i trzeba jakieś wróżby uskutecznić a nie drzemać "za kierownicą"
Aloalo, przytul Boba i jak zaśnie, to przychodź do Kawiarenki, bo się za Tobą stęskniłam. Jak smakuje kawa od Mamy? Ekspres się spisuje?
Lenka, jak dobrze, że napisałaś, iż "Majowie się jorgnęli", bo dzięki Tobie mogę uspokoić swoją Mamę, która niby się śmieje z tych przepowiedni, ale...jakoś podejrzanie często o tym mówi... Teraz odetchnie z ulgą Ja oczywiście też, bo "nie lubię końca świata"
Czarnykocie, ja wiem, że Ty "ni mosz czasu" na nic, ale zwolnij Kobieto, bo trzeba złapać oddech. Zrobiłam Ci miejsce na fotelu Myshy. Skusisz się? Ona pewnie teraz przytula się do Połówka i nie bedzie miała nam tego za złe
jestem....i piję....leszka zimnego-jak zawsze......jeszcze muszę torty przełożyć na jutro i muffinki upiec na panieński mojej panny młodej z 29.12......
ale jestem...łykam pifffko i bujam się w Myshatym fotelu....
Smakosiu-Najlepsze Życzenia Imieniniowe dla Twojego Osobistego ANDRZEJKA:) buziaki
witam dziekuje wam kochane za kciuki pomogly!!!dzis bylam 12 godzin w pracy i jak by inaczej trafilam na ...bankiet na 100 osob:) jak sie rano dowiedzialam mialam ochote uciec ale szefowa ok byl tez nowy chlopak i dalam rade choc nogi i kregoslup mam jak po walcu jutro wolne a wniedziele od 7 do 15 do pracy 7min piechta:) ale szefowa chyba mnie polubila bo dostalam pomidory ser i galaretki drobiowe:) jutro odpoczynek wiec rano wpadne z herbatka:)) milej zabawy andrzejkowej a moze ktos sie czegos napije?
Witam i ja. Mega ciężki dzień za mną. Wolne miałam i chciałam się troszkę wyspać a tu telefon bo jednej z dziewczyn się dzieciak pochorował i musiałam znaleźć zastępstwo. No i już po spaniu. Potem byłam w sądzie godzinkę, byłam świadkiem dla znajomej ale powiem Wam tak jestem zmęczona psychicznie tą sprawą, że czuję się jak po masakrycznym dniu w pracy. Dlaczego niektórzy nie potrafią przyznać się do błędów i chociaż starać się je jakoś odkupić... Ehhhh, szkoda gadać. Chałupka wybłyszczona, blaty piernikowe upieczone. Teraz siedzę w drineczkiem ozechowym, z dala od laptopka i w innej szklance. To tamta szklanka na pewno winna temu, że wtedy drink się wylał :) Jutro wolne ale czuję, że niedziela będzie ciężka.
mój tablecik po tuningu, póki co śmiga jaktalala, zobaczymy jak długo...
wg rosyjskich synoptyków po 9 grudnia zawali nas śniegiem, a w marcu czeka nas wiosna...wg amerykańskich meteorologów grudzień i luty to dla europy totalna syberia...i weź tu człowieku wierz!!!! jak żyję TYLE lat to w listopadzie nie widziałam takich piorunów, jak wczoraj...a jak dupnęło, to się wsio zatrzęsło...ze strachu aż wyłączyłam tel! dziś pada, pada, pada:...chętnie zasiadę w myshowatej fotelu, bo ja strasznie lubię huśtane i kręcone...jak już w czemś kręconym usiądę, to pięć minut spokojnie nie usiedzę, kręcę się i kręcę...ale na karuzelę nikt mnie nie namówi, od samego patrzenia mam mdłości...
no to se pogadałam, jutro do robotki, z robotki biegusiem do domu, bo na 16tą pierwsze urodziny chrzesniaczki...w sumie to dziś, ale 'picie' jutro...ale jej brykę kupiłam...znaczy sie wózek dla lali...zbankrutuję przez te moje chrześniaczki, obie Majki spokojnego łikendu zatem Wam wszystkim....wpadne jutro wieczorem, postaram się w każdym razie
Ja dycham właśnie sobie i w wolnym czasie....planuję wesele.... Dzisiaj się dowiedziałam, że moja Mała za 12 lat wyjdzie za mąż, a mój ukochany zięciu będzie miał imię na "L".... Noo, ale przez 12 lat, to ja może zdążę coś uzbierać na to weselisko....chyba, że Duża wychyli się wcześniej...., ale nie poddała się wróżbom, więc żyję w wielkiej nieświadomości ;-)
Smakosiu, dobrze że przyjszłaś i możesz uspokoić mamę, ja już wszystko z Majami załatwiłam i będą mieli zakupiony nowy kalendarz ;-)
Witam w pierwszy dzień grudnia:)) A jak grudzień to Mikołaj i święta:) Ja mam dzisiaj pracującą sobotę w kuchni. Bo mój to też Andrzej i dzisiaj zjeżdżają się goście z tej okazji ;) Kurcze dowiedziałam się wczoraj że mój kuzyn ma nowotwora :( .Miał już operację i usunięcia guza a w poniedziałek idzie do onkologa. Młody chłopak, 27 lat...Dla mnie jest jak brat. Moja mama i jego mama to siostry a mój tato i jego tato to bracia. Nie zanudzam Was już rodzinnymi kłopotami. Miłego dnia kochani.
Agulek, wszystko będzie dobrze. Młody chłopak będzie miał zapewne więcej wiary, siły i chęci do walki z chorobą, a najważniejsze, że rodzina go wspiera....to bardzo ważne..., więc bądźcie przy nim....tak normalnie....
Ja na chwilę.... Przyniosłam pysznej "zupy rosołowej"....dla smarkatych i tych pociągających, tak, tak, to nie zwykły rosół, tylko zupa rosołowa, bardzo rozgrzewająca, z chili i białym pieprzem oraz masą warzyw.
Lajan szykował kawę, kiedy ja dopiero na drugi bok się przewracałam, ale zadbanie o kominek bardzo się przydało ;-) Dokładam drewienek, poczochram źwierzaczki i lecę piec ciastka....Jesuu, ja znowu coś piekę .
To ja przynoszę herbatkę zielonego roibosa, smak pustyni. Pyszny, z imbirem. I tortille z kurczakiem i szarlotkę sypaną i zapach wczorajszego piernika i świeczuchę oczywiście :) Idę się pobujać i miłego wieczorku.
Ale szaro za oknem. Dziś pierwszy dzień adwentu. Przyniosłam z piwnicy swój "świecznik". Postawiłam na oknie i kiedy zabłysną w nim światełka będzie robił w pokoju przytulny nastrój i "odliczał" dni do świąt.
Wczorajsza "parapetówka" wypadła sympatycznie. Nie przypuszczałam, że szare ściany mogą tak dobrze wyglądać. Koleżanka pomalowała salon w dwóch odcieniach. Efekt świetny.
No nic, zabieram się za obiad. Dziś mam wolny dzionek. Musze zbierać siły, bo czeka mnie trudny tydzień.
Witam po dłuuuuuuugiej nieobecności. Mam nadzieję, że w Kawiarence nic się nie zmieniło, bo nie mam póki co czasu,zeby poczytać, co mnie ominęło,ale bedę te zaległości sukcesywnie nadrabiać. Za niecały tydzień wypada u mnie czas pieczenia piernika staropolskiego, będzie już dorosły. Podglądam go co kilka dni, pachnie taki surowy, a co bedzie gdy zasiądzie w piekarniku... Nie mogę się doczekać :))
Za oknem ponuro, a rano to nawet lekki mrozek był. Ale cóż, listopad. I tak ie możemy narzekać na pogodę. Jutro znów czeka mnie pracowity dzionek, jak pewnie większość z Was, choć dziś też od rana musiałam lecieć do pracy. Tak więc, szczególne pozdrówka dla wszystkich, którzy nie mają dziś wolnej niedzieli.
Nie macie pojęcia, jak mi brakowało wglądu do kompa i tej atmosfery pełnej życzliwości i przyjaźni.. Mam nadzieję, że teraz uda mi się częściej wpaść choć na chwilkę.
Pozdrawiam wszystkich zapalonych Kawiarenkowiczów i sympatyków-podgladaczy równieź
oj szybko nam ten czas mija...grudzień już mamymikołajki tuż tuż...moje młodsze dziecię męczy mnie o jakieś 2 bluzy...na all znalazła...bagatela 189 zeta...bez kosztów wysyłki...czyli ponad 4 stówki za dwie...hmmm...a ja już mam dla niej prezenty i świadomość, że się podobać nie będą
urodzinki wczoraj minęły świetnie, dobre, tradycyjne jedzonko, bo szwagier baaaardzo tradycyjny mięsożerca...było wesoło i smacznie, choć miałam pewne obawy w związku z jedną osobą, która działa na mnie jak czerwona płachta na pewne zwierzę...ale grzeczna byłato i było mi miło...tym bardziej, że bryka dla lali spodobala się jubilatce, bo lalę wpakowała do wozu i wio! chodzić zaczęła miesiąc temu, więc fajnie to wyglądało
Lajan, ja znowu przespałam Twoją kawę ;-) Ale najgorsze, że ominęło mnie czochranie .
Smakosiu, dobrze, że parapetówka udana. Ja również za jakiś czas wybieram się do siostry, bo już ( a raczej dopiero ;-) ) kończą urządzanie mieszkania i poszukuję ciekawego prezentu... albo praktycznego chociaż... ostatecznie poprzestanę na tym, żeby był odpowiednio drogi.... Nie mam pomysłu, bo oni tacy bardziej snobistyczni trochę, a to nie w moim stylu....
Przyniosłam moje francuskie ciasteczka z domowymi powidłami wiśniowymi i kawę ze spienionym mlekim.
Lenka, dla mnie kupowanie prezentów, to czasami istna zmora. Zawsze decyduję się tylko na to, co mi się podoba w 100%, co sama chciałabym dostać. No ale granicą, która często mnie blokuje jest oczywiście cena. Poszłam więc do sklepu Home & You, bo tam zatrzęsienie wszelakich, ładnych (i mniej ładnych czasami) dekoracji i różnych różności. Ogólnie mówiąc jeśli znasz tę markę, to chyba też jesteś tego zdania, że jest w czym wybierać, prawda? Akurat była przecena od 30 do 70%. No i tutaj bingo! Patrzę, stoi śliczna karafka i to po dużej przecenie. Dziś koleżanka dzwoniła żeby mi jeszcze raz podziękować więc chyba prezent udany
A ja lubię kupować prezenty. Żeby jeszcze nie trzeba było się z kasą liczyć, to by było super. Też kupuję najczęściej to, co mi się podoba, ale jak już wiem, że ktoś ma inny gust, to staram się brać to pod uwagę i wtedy zakupy stają się trudne. Znam ten sklep i bardzo lubię się po takich chociaż poszwędać i pooglądać. I będę musiała się wybrać. Niedawno jechałam do Warszawy i mieliśmy nocować u mojej kuzynki. Młode małżeństwo, kupili sobie rok temu nowe mieszkanie, ale jeszcze u nich nie byłam, więc wypadało coś kupić. Trafiłam wtedy na śliczny cebrzyk, takie ozdobne, drewniane wiaderko do łazienki na różne różności. Do środka kupiłam zestaw gąbek masujących, kawior i płatki do kąpieli, świeczki, mydełka i drewniany masażer, ale żeby zestaw był bardziej romantyczny, to wybrałam się jeszcze po ładne kieliszki. Udało mi się wtedy trafić, podobnie jak Tobie, na super przeceny, ale w AlmiDecor. Kupiłam dwa piękne kieliszki do wina, ręczna robota i 70 % tańsze, także jeden kosztował coś koło 12 zł, owinęłam kolorowym siankiem i razem z winem włożyłam do wiaderka. Młodym kazałam się relaksować z tym w łazience, a dla domu dokupiłam jeszcze zestaw do otwierania wina i też za pół ceny. Lubię tak trafić na wyprzedaże :) Dla ich synka też wypatrzyłam w coccodrillo spodenki i koszulkę w fajnej cenie, a do tego sweterek w H&M-ie i byłam bardzo z siebie zadowolona ;-)
Uuuuu, ale zaszalałaś . Ten zestaw łazienkowy z kieliszkami, to wspaniały pomysł. Widać, że dużo z siebie dałaś wybierając prezent. Masz rację - jak się nie ma ograniczeń finansowych, to wówczas robienie prezentów jest wielką przyjemnością. A jak jeszcze zna się gust osoby obdarowywanej, to wszyscy mają radochę. Dla mnie AlmiDecor jest niczym sklep z zabawkami dla dzieci. czasami patrzę stojąc "z nosem przy szybie" i marzę...
Kurka wodna, ale ciemno za oknem ... Totalna noc. I mróz lekki. I jeszcze obiecują w nocy śnieg. Niech się gonią pierońskie meterory! Meteorolodzy znaczy :)
W pątek nakręcona przypomnieniem Myshy upiekłam blaty piernikowe. Potem mi coś śwtało, że chyba zwykle robiłam to później, ale skoro Mysha zapewnia, że tak robi to się nie matrwię. Najważiejsze, że był przecudowny zapach, mmmmm.
Wczoraj byliśmy na urodzinach mojej malutkiej bratanico-chrześnicy, która przerosła swoją najcudowniejszą ciocię, czyli mnie o prawie 20 cm a lat ma 13. Za parę lat pojadę z drabinką, coby dziecię ucałować :) Upiekłam jej tort z Justinem Bieberem, bo go kocha i wyjdzie za niego. No. Nie może być inaczej :)
Smakosiu - mysłałam dziś o Tobie, że niedługo napiszesz o swoim kuchennym oknie przystrojonym lampkami :) I proszę, świecznik już jest, więc niedługo i okno. Ja dziś wygrzebałam stary wieniec adwentowy, ale włożyłam nowe świeczki :) Trzymam mocno kciuki, żeby ten trudny tydzień zakończył się samymi dobrymi wynikami!
Bonieś - u nas już grudzień, musisz przyspieszyć, bo się na Święta spóźnisz :)
Lenka - prezent dla snobów... nie zazdorszczę :) Ale znająć Ciebie, na pewno coś wymyslisz :)
Lajan - nie możesz przyjść czochrać po południu? Tylko tak z rana? A masz w ofercie drapanie po plecach? :)
Smakosiu - mysłałam dziś o Tobie, że niedługo napiszesz o swoim kuchennym oknie przystrojonym lampkami :) I proszę, świecznik już jest, więc niedługo i okno.
No proszę, jak Ty mnie znasz
Myślałam o tych moich świecących lampkach w postaci gwiazdek, które wieszam na okno. No ale jeszcze muszą poczekać. Teraz cieszy mnie ten świecznik adwentowy a potem zaszaleję z resztą dekoracji
Oj Olu, jak już wszystko pozałatwiam i tydzień zakończy się dobrymi wynikami, to chyba się upiję z radości
Z poranną kawą przyszłam i bułką z miodem i mogę się podzielić. Bez kozery rzec mogę, że miód domowej roboty, bo od mojego sąsiada górala, a jego pszczoły po moich kwiatkach latały, więc prawie jak domowy ;-)
Smakosiu, ja w tym tygodniu wszystkie kciuki zacisnę i będzie git. I będziemy razem ubzdryngalać się ze szczęścia. I tym to prostym sposobem podpięłam się do popijawy na krzywy ryj .
Czarnykocie, z tymi prezentami dla dorastających dzieciaków nie jest łatwo...wiem coś o tym.... Ale moje dziewczyny od zawsze piszą listy do Mikołaja i kładą na parapecie. Mikołaj ( w mojej okrągłej postaci ) zgarnia korespondencję, kiedy są w szkole i ma dowody na piśmie, że to był ich wymarzony prezent :))) Dodam, że na liście jest dosłownie wszystko ( szczególnie u Dużej ) od długopisu zaczynając, a na laptopach i lustrzankach kończąc, noo jeszcze mieszkania i samochodu nie było , ale sprytny Mikołaj ( w mojej okrągłej postaci ) dokonuje wstępnej selekcji, wybiera sobie kilka artykułów, które jest w stanie nabyć, a resztą informacji dzieli się życzliwie z dziadkami i ciociami :). Listy są baaardzo pomocne, bo obydwie moje córki mają również w tym czasie urodziny ( jedna w grudniu, a druga zaraz w styczniu ) i czasem już pomysłów brak, więc rodzina zaklepuje sobie określone rzeczy, coś od siebie jeszcze dorzuci i wszyscy są zadowoleni :). Np. moja Mała, wypisując książki ( a wypisuje tego zawsze z 5 sztuk ) podaje tytuły i wydawnictwo, a Duża przy ciuchach pisze w jakim sklepie Mikołaj może dostać daną szmatkę . Zawsze czytam mamie przez telefon te listy i mamy z tego kupę radochy. Zbieram wszystkie....od najmłodszych lat, z kolorowymi rysunkami, przesłodkimi błędami i mapką naszego osiedla, żeby Mikołaj trafił....Kiedyś same poczytają o swoich marzeniach....
Aloalo, posuń się, ja też chcę drapanie po pleckach ;-)
Mam jeszcze domowy miodek, może do herbaty kto kce ?
Agulek, dla Ciebie chwalę się kartkami ;-) Co prawda nie ma za bardzo czym, bo lenistwo i skleroza wzięły górę, ale chociaż babcia będzie miała czym uzupełnić swoją kolekcję :))
Witajcie w nowym tygodniu:) Smakosiu też wystawiłam świecznik adwentowy. Zapalając go zawsze mam Ciebie na myśli :) Lenka śliczne te Twoje kartki świąteczne. Czy zdobiłaś je takim brokatowym klejem? U nas za oknami bieluśko. Ładnie to wszystko wygląda jak się jest w domu ale jak już trzeba jechać autem to... Przed domem i za domem Miłego dnia kochani:)
No, u mnie na szczęcie jeszcze nie tak biało, jak u Agulek, co bardzo mnie cieszy, ale drapanko było. Drapanko szyb, bo drapanko plecków jeszcze nie :) Lajanie - jak najbardziej standard i to taki do czerwoności :)
Wczoraj z braku konkretnego zajęcia, skrawki pozostałe z pierniczenia przerobiłam na pierniczki. A dziś mam podwójny czas oczekiwania. Jeden wiadomo a drugie: na Męża - jedzie. Wprawdzie będzie tylko dziś troszkę i jutro całodobowo, ale będzie jupi, jupi, jupi ja joł :)
Wczoraj poszłam spać bardzo wcześnie, o godz. 21.30, gdyż postanowiłam porządnie się wyspać z okazji powrotu do pracy, Zasnęłam natychmiast i obudziłam się wyspana o godz. 1.30. I leżę. Po czasie do leżenia dołączyło rozmyślanie, które skutecznie odgoniło próby zaśnięcia. Koło 2 -giej przyszło mi na myśl, że chyba w czwartek nie schowałam do lodówki tych odczulaczy dla Boba. Wstałam więc i poszłam luknąć, czy tam są. Były. Położyłam się zatem i leżę. I rozmyślam. W pewnym momencie olśniło mi, że jak w sobotę zmieniałam torebkę, to chyba nie przełożyłam dokumentów. Wstałam więc i po ciemkku, żeby się jeszcze bardziej nie rozbudzić, wymacałam torebkę a w niej dokumenty. Przełożyłam je do "aktualnej" torebki i poszłam spać. Sprawdzałam godzinę przed 3-cią. Potem odpłynęłam i o 5.30 komórka ryknęła jak wściekła. Budzik w komóce znaczy. Ale tym się nie przejęłam, gdyż mam w tym momencie czas na trzy drzemki, które skwapliwie wykorzystałam. I taką to miałam noc. A wspominałąm już, że Mąż jedzie do nas? No, jedzie.
Lenka - co to znaczy, że pokazujesz kartki Agulkowi! Toż ja też pozwoliłąm sobie popatrzeć! I uznaję, że są przecudne i nie musisz być taka skromna, bo wyszły, ze hoho! Sama bym chętnie taką dostała :))
A wiecie, Mąż jedzie do nas :)))))))
A tak w ogóle to muszę skombinować Mikołaja. Bob jest pewny, że Mikołaj przyjdzie do naszego mieszkania. Chciałam go uświadomić, że Mikołaj ma dużo dzieci do obdarowania i chyba tylko zostawi prezent za drzwiami a na to Bob kręcąc głową "mylisz się mamuś. Mikołaj przychodzi do każdego dziecka do domu" Liczę na sąsiada. Trwa jego "urabianie" :)
Co za dzień! Przeżyłam go jakoś, ale przyznam, że jestem "emocjonalnie wyssana" i przez to zupełnie "wypluta". Jak się mocno włączy wyobraźnię, to nie wygląda to zbyt ładnie. Ale ja mimo to wcale się nie zmieniłam Odebrałam wynik, na który czekałam ponad dwa tygodnie. Miałam miękkie kolana, kiedy go brałam w dłonie. Na szczęście wszystko jest w normie. Tak więc wielki kamień zleciał i to z jeszcze większym hukiem. Jutro kolejne badania a potem kocioł w pracy, który wymusza przerwę przed następnym (chyba ostatnim) w tym roku badaniem. A potem jak już wszystko zbiorę do kupy, to muszę pójść do swojej pani doktor żeby to jakoś mądrze podsumowała. Nie wiem czy mi starczy na to czasu w tym jednym tygodniu. Chociaż bardzo mi zależy, bo chciałabym już otrzepać się z tych niepotrzebnych napięć. Dziś poniedziałek a ja mam odczucie jakby była co najmniej środa. A nic to. Pooglądam sobie śliczne, lenkowe kartki i ubiorę się w nową energię.
Aloalo, uważaj z tym "urabianiem" sąsiada, bo jeszcze sobie zrobi jakąś nadzieję a mąż w drodze Faaaajnie masz. Dziś wtulona w ramię Połówka będziesz spała jak dziecko.
Agulek, widzę, że obie zapaliłyśmy sobie świecznik adwentowy. Cieszy to małe, nastrojowe światełko, prawda? To już teraz tylko krok do świąt Trochę zaczynam wpadać w panikę jak sobie myślę, że tyle rzeczy mam zamiar zrobić a czas ucieka jak szalony. Nie żeby ktoś mi kazał, czy oczekiwał ode mnie nie wiem czego, ale ja sama... Ja sama chcę. Lubię kupić coś smacznego, innego, potem upichcić i dzielić się tym z najbliższymi. Lubię też czuć, że w domu wszystko jest na swoim miejscu... Ech, mędzę dzisiaj trochę. Nudna jestem. To chyba z tego zmęczenia.
Dziś robiliśmy zapisy na Wigilię dla bezdomnych i ubogich. Mówię Wam, że już mnie to przeraża, bo każdego roku jest co raz więcej potrzebujących. Co dziwne ilość kobiet zwiększyła się o jakieś 50% w stosunku do tego, co obserwowałam parę lat temu. Oczywiście zabrakło miejsc i musiałam odsyłać ludzi z kwitkiem. Strasznie to wtedy przeżywam i jakoś nie umiem się pogodzić z tym, że nie możemy przyjąć wszystkich. Oni mi opowiadają jak im ciężko z nadzieję, że to coś zmieni a ja co...? Sami rozumiecie. Mam związane ręce. Czemu ktoś nie wymyślił gumowych ścian? Można by je było rozciągnąć w takich chwilach i może wtedy by starczyło miejsca dla wszystkich...?
Napiję się jeszcze herbaty i posiedzę trochę w tym nastrojowym świetle
Ale dobre mięsko upiekłam, no mówię Wam, pyszne i to całkiem przypadkiem.... Miałam kawał szynki i nie wiedziałam jak ją przygotować. Wyjęłam pudełko z przyprawami, oglądałam te torebki i tak posypałam trochę z jednej, trochę z drugiej, jeszcze ziółek dla zapachu i jakąś resztkę jałowca, i skropiłam maggi, i czosnek do tego, aż znudziło mnie to i zostawiłam ją w lodówce, myśląc, że później coś wymyślę. Ale później nie było lepiej, więc tak, jak było wstawiłam do piekarnika i...wyszła pyszna szynka.... Ale drugi raz już chyba mi się taka nie uda ;-)
Aloalo, no dla wszystkich wstawiłam zdjęcia, ale z pewną nieśmiałością, bo stać mnie na trochę więcej, ale i czasu mi brakowało i o materiałach ciągle zapominałam w sklepie, więc takie bidniutkie wyszły, ale chociaż z duszą ;-) Dawaj adres, to wyślę, którą zechcesz. I naciesz się mężem...i o starych Polakach nie zapomnijcie pogadać .
Agulek, oprócz sypanego też używałam brokatu z klejem ( zwinęłam dziewczynom ;-) ) i całkiem to wygodne nawet. Widoczek masz ładny, ale z tym białym, to wolę bez przesady ;-). U mnie prawie biało, bo prześwitują jeszcze trawniki i ulice w miarę czarne i oby tak jak najdłużej. Ale skrobania i odśnieżania samochodu się nie uniknie....
Smakosiu, ja uparcie kciukasy trzymam za dobre wyniki i widzisz już są efekty. I tak trzymaj :) A po wszystkim poszwędamy się po "naszych" sklepach ;-)
Lajan, ja mogę zastąpić Aloalo w roli obiektu do drapania ;-)
Smakosiu, ja uparcie kciukasy trzymam za dobre wyniki i widzisz już są efekty. I tak trzymaj :) A po wszystkim poszwędamy się po "naszych" sklepach ;-)
A po wszystkim, to się jeszcze razem "upijemy" No i żeby nie było, że nie zapraszałam, że trzeba "na krzywy ryj"
Dzisiaj szybciutko, bo zaraz obiad do zrobienia, później zakupy, zebranie i pracowity wieczór.
Moje dziewczyny wczoraj dzieliły swoją wagę przez wzrost i wyliczały wskaźnik BMI. I odkryłam dzięki temu ważną rzecz... ja wcale nie mam problemu z wagą...i mogłabym wyglądać całkiem do rzeczy, tylko najnormalniej w świecie jestem.....za niska . No, ale na brakujące centymretry już nic nie poradzę, więc uznam, że wszystko jest ok ;-)
Za chwile wreszcie do domu, uff. Jak każdy wtorek, tak i ten ciągnie mi się niemiłosiernie. Zwłaszcza, że w domu wiadomo kto :)
Sąsiada udało się urobić (SDmakosiu - skońcfzył niedaweno 18 lat, myslę, że takie stare baby jak ja go nie interesują :) ) więc w czwartek Mikołaj przyjdzie osobiście. Musze nałądować akumulatorki w aparacie. Ja to w dzieciństiwe byłam jakos bardziej strachliwa i wolałabym, żeby Mikołaj osobiście nie przybywał. Może dlatego, że chodził z takimi szpetnymi diabłami? No, to na pewno to. No to jedna rzecz z głowy. A inne? Świeta za niecałe 3 tygodnie a ja poza puiszką pierniczków i blatami piernika nie mam nic. Hm. Chyba musze stworzyc jakis plan.
Ale ponuro za oknem...
Lenka - jak chcesz się załapać na Lajanowe drapanie, to musisz przyjść koło 3 w nocy :) I mówisz, że posłałabyś mi kartkę? Taką z choinką? Taką hand made by Lenka by yourself? :)) Boziu, jeszcze są dobrzy ludzie na tym świecie sponiewieranym :)
Smakosiu - straszne, że tak wiele jest osób bezdomnych. A mysłę, że w przyszłym roku wcale nie bedzie lepiej :( Zato bardzo bardzo się cieszę, że pierwsze wyniki są dobre! Ściskam moooocno!
zleciał ten dzionek jakoś szybko tak...zapowiadał się pięknie słonecznie...słonko nieśmiało wychynęło może na kwadrans i...zajszło buuuu bateryje nie naładowane to i nic się nie chce buuuuuu
z zakupów to mam miód...ale ten zawsze mam, więc się chyba nie liczy....a i śledzie wymoczone, naoliwione...pomysłów więcej niet....chciałabym zasnąć jak dźwiedź i obudzić się w maju...
Kolejny dzień z dobrym wynikiem. Na inny mam czekać tydzień albo dłużej. Ja pierdziu! Jak tu się nie stresować.
W pracy kocioł taki, że znów nie było czasu na herbatę i śniadanie. No ale...byle do świąt
Aloalo, ja też nic jeszcze nie mam przygotowane. Piernik nadal czeka na upieczenie (na balkonie). Okna i firanki również nie błyszczą. Muszę wreszcie znaleźć czas i pomyśleć na spokojnie co chcę przygotować i jakie zakupy zrobić, bo nie cierpię zostawiać tego na ostatnia chwilę. No ale to już przecież jest prawie ostatnia chwila . Co to są trzy tygodnie? Pstryknięcie w palce i już.
Mysha, to ja się poczęstuję tym Twoim pomelo. Też lubię, wiesz? A jak Ci smakuje owoc o nazwie kaki? W zeszłym roku nie miałam na niego smaka a teraz nie umiem sobie odmówić. Częstuj się
Lenka, BMI jest przereklamowane
Czarnykocie, trzymaj się. Czasem są takie trudniejsze dni, ale na szczęście zawsze mijają.
Hm...czy jest z nami jakaś Basia? Jakby co, to wszystkiego co najlepsze!
Witam sedecznie. Wczoraj w pracy ciężi dzień, nalatałam się jak wariat, padłam już chyba przed 22. Ale za to przyjechał do nas do pracy Mikołaj. Mały bo mały ale przyjechał Dzisiaj zaczynam w sądzie poważną walkę, będzie ciężko ale uważam, że warto. Dlatego proszę Was o kciukasy i wsparcie. Popołudniu jadę na świąteczne zakupy więc trochę się odstresuję :)
witam jakos znowu dni przelecialy....w pracy jak do tej pory ok ale cos mi sie zdaje ze mnie chca sprawdzic bo w piatek bankiet na sto osob a od dzis na zmiane robie z nowym chlopakiem jedzenie a dania jakies takie...schab z oscypkiem i pietruszka,roladki ze szpinakiem,krokiety,galareta wieprzowa nie wspomne o surowkach barszczu itp...dzisiaj mam wolne jutro do pracy a potem w sobote sama na sniadaniu...moze mi sie cos pomylilo z datami choc nie sadze mam stresa wiec siade z herbata zurawinowa podrapie zwierzyne i dorzucam do kominka:)ale najwazniejsze ze maja juz wyglada jak dziecko zdrowe:))tylko gdzieniegdzie jeszcze ma resztki wysypki:))
Marcia, chcieć to móc ;) Ja będę wyganiała Twój stres, a Ty siły zbieraj! Dasz radę!! I ciesz się, że Maja zachorowała na grubo przed świętami . Do świąt zapewne wszystko będzie ok.
Wpadłam tylko na chwilkę, bo...bo jestem w trakcie przygotowywania ważnej oferty,co by nadal pracować w następnym roku...Może jednak tego końca świata nie będzie i będę się nadal realizować na tym padole ;)??? No i wymysliłam sobie, że skoro mam duże dzieci, to mogę zrobić coś dla siebie. No to.... podniosę swoje kwalifikacje...W tygodniu pracuję, w łikędy szkoła. Mówię wam jaka to frajda, po prawie trzydziestu latach znów siedzieć w ławkach. A jaka mondra będę, ho, ho, ho...mucha nie siada, głowa wiedzą naładowana. Aż mój mąż się przestraszył, co bym z tej mondrości nie chciała zgłupieć ;) Tyle tylko, że za tym wszystkim nie idzie gratyfikacja finansowa...to po co ja się uczę? No dla siebie . To jest mój sposób na jesienną deprechę,żeby nie zwariować. Jest git, poza tym, że na gębę padam. ale o to chodzi.
Święta za pasem. Trochę mnie to przeraża. Część prezentów kupiona, część w zamysłach.a czasu mało. No i chyba muszę przemyśleć, co zrobię do jedzenia,bo u mnie tradycyjnie chata będzie wypełniona ludźmi, śpiewem, rozmowami i specyficznym klimatem. I to lubię :)
Zaparzyłam kawę rozpieszczalną, może ktoś się przysiądzie.I mam muffiny cytrynowe. Zapraszam, bo za minut kilka muszę uciekać.
kochana dzieki za wsparcie wlasnie siedze na necie i przegladam co sie da z przepisow moze zablysne:))a z majcia to nie tak ze teraz choruje ona ma azs wiec sa nawroty ale ten opanowany tylko nie wiem na jak dlugo znowu;((
przyczłapałam jak widzę w samą porę, kawka pachnie zaj....ście ,a muffiny..... kurde, ja znowu na diecie Po nocy półprzytomna jestem, a robota czeka i kilka spraw do załatwienia, więc chwilkę przysiądę odsapnąć.
Beata, nie wiem,jak Ty to robisz, ze szkoła Ci sprawia frajdę Ja mam już jej serdecznie dosyć, ale skończyć trzeba i tak się człowiek morduje. Daj mi trochę Twojego zapału, bo wypaliłam się całkiem. Wszystko inne robię, żeby tylko pisanie pracy ominąć. Matko, uwierzycie,ze jeszcze się za to nie wzięłam? Kopa na rozpęd potrzebuję, a tyle innej roboty jest jeszcze do oganięcia. Kto pomoże?
Mysha, trzymam kciuki za Twoją walkę, będzie dobrze!
Sorki, ze tylko tyle, chyba się walnę na 2 godziny, może potem będę lepiej chodzić.
No właśnie Aguś, ja mam tak co roku, że przestaję żyć na wysokości października- zapał niżej zera, czyli deprecha...męczę się sama ze sobą i przy okazji innych też męczę.Decyzja o podwyższeniu kwalifikacji była trafiona w 100%. Przynajmniej coś muszę! Bo inaczej bym leżała i kwiczała z żalu. Wiesz...ja jestem duża, więc za te 2 godz. wysolę Ci takiego kopa, że poczujesz napęd do pracy ...pisemnej i nie tylko. A tak na poważnie. Niestety nic się samo nie chce zrobić, i tu jest cały szkopuł. Acz my baby ponoć jesteśmy silne, więc...DASZ RADĘ :)
Świeci słońce.Jest nieco biało i świeci słońce, bardzo ładnie, ponuractwo znikneło na chwilę przynajmniej :)
Wczoraj po pracy zostałam poczęstowana obiadem przygotowanym przez Męża i po zjedzeniu ogarneła mne taka senność, że szok. Mogłabym podejrzewać go o próbę otrucia mnie, ale wydaje mis ię, ze jeszcze mnie kocha i jeszcze mogę się przydać. Walcząc z sennością poszłam sie wykąpać. W wannie odstrzeliłam mimowlną drzemkę i mi isę polepszyło. Umyłam włosy, wziełam odżywkę i wmasowuję. Brak typowego łatwego rozmarowania na włosach zaniepokoił mnie na tyle, że postanowiłąm sprawdzić butelkę i się okaząło, że to nie odżywka tylko krem do rąk :)) Proces mycia włosów rozpoczęłam więc od początku :)
Smakosiu - gratuluję kolejnego pięknego wyniku i zyczę, zeby czas na oczekiwanie na kolejny zleciał szybko, jednocześnie życząs sobie, zeby nie leciał aż tak szybko, bo duzo rzeczy jeszcze muszę zrobić przed Świetami :)
Beata - kurde, ale się cieszę, że przyszłaś! Przesyłam Ci trzy czwarte słońca, które u mnie świecio! A jak u Ciebie św3ieci też to tak z połowę tylko Ci poslę :) W moich najkoszmarniejszych snach (poza tymi o pogrzebach i cmentarzach) jestem w szkole i mam pisać sprawdzian. Przerażające. Ale cieszę się, że Twoja szkoła jest dla Ciebie powodem do radości i niech Ci tak zostanie!
Bonieś - też Cie mogę kopnąc, skoro koniecznie chcesz :) I odpocznij!!!
Mysha - nie wiem, czy nie za późno, ale kciuki trzymam - walcz!
Marcia - jak ja bym miała szykować przyjęcie na 100 osób to musiaąłbym sie relanium naćpać :) Ale Ty jesteś zawodowiec i pokaż szefostwu jakie cudo mają u siebie!
Wpadłam po uszy. Moje rozmarzenie świąteczne zawładnęło mną na całego. Za oknem pada to coś, co jest białe, kiedy leci, ale zaraz potem znika po zetknięciu z ziemią. Czyżby śnieg? uczyli mnie w szkole, że śnieg wygląda zupełnie inaczej. To jednak nie zmienia faktu, że się cieszę i wszędzie wypatruję światełek, ozdóbek i innych takich... Jakby było mało odpaliłam sobie w komputerze RMF święta. Uuuuu, jak ładnie grają Zaraz się rozpłynę. Super są te stare, amerykańskie piosenki, coś jakby muzyka filmowa z dzwoneczkami w tle. Byłam też w sklepie i nabyłam dwie szklane, przeźroczyste, duże bombki. Po 15 zł więc dlatego tylko dwie, ale za rok kolejne dwie i w końcu się uzbiera nowa kolekcja Wszystko przez to, że kusi mnie aby odmienić wizerunek mojego świątecznego drzewka. Już się nie mogę doczekać
Chyba dostałam nowej energii przez to, że mam za sobą dwa bardzo ważne badania. Jeszcze tylko następne dwa i liczę, że odetchnę wtedy pełną piersią aż cała Kawiarenka poczuje drżenie szyb
Szef wyjechał więc zrobiłam sobie małą przerwę. zaraz napiję się kawy i jeszcze krótką chwilę pomarzę...
Marciu, trzymam kciuki żeby ta satysfakcja z pracy trwała i trwała i trwała i niech się to przekłada na finanse.
Beatko, ja też się cieszę, że przyszłaś. Wspaniałe jest to, że znalazłaś sobie "swój wentyl", który pozwala Ci cieszyć się nawet tym, co wcale nie jest proste. Tak trzymać! Tylko nie zapominaj o sobie - znajdź czasami chwilę na mały relaks.
Mysha, coś mi mówi, że wszystko poukłada się po Twojej myśli. Czekamy na wieści.
Aloalo, mąż wyjechał? Kiedy teraz przyjedzie? Bob nie płakał? No ale przegięłaś z tym zmywaniem kremu z włosów. Toż to marnotrawstwo. Trzeba było zostawić i sprawdzić jak się będą prezentowały z rana
Mąż pojechał. Ma być po niedzieli i tak już pozostać do stycznia któregośtam, ale czy to wypali? Wolę nie zapeszać. Bob nie płakał, ale sto dwa razy powtórzył, że się smuci, że tatuś pojechał :) Albo sto trzy nawet.
W końcu wygoniłam Ślubnego do lekarza. Jak zaczął niedawno od zagrażającego życiu kataru, tak do teraz chodzi i kaszle jak gruźlik, że już zastanawiam się czy by miski mu nie podstawiać, bo jak wypluje płuca, to może jeszcze da się je zamontować ponownie ;-) Zobaczymy jak wróci.
Aloalo, może Ty masz bardzej wszechstronny krem do rąk, bo ja swoim umyłam kiedyś zęby i nie polecam tego nikomu.... nic a nic to zębów nie wybiela, osadów nie czyści i oddechu wcale nie odświeża, więc do mycia zębów ten krem jest zupełnie do du....do rąk ;-)
Beata, jak miło Cię "widzieć" :) Jeszcz jakby Hope przyjszła, to by był prawie komplet ;-). Podziwiam Twój zapał do nauki, ja już chyba z tego wyrosłam ;-)....a może u mnie to lenistwo...., ale lepiej brzmi, że wyrosłam ;-)
Bonieś, ja również mogę służyć życzliwym kopniakiem... :)))
Marcia, kto jak kto, ale Ty w kuchni dasz sobie radę nawet dla 100 osób i o Ciebie jestem spokojna :)
Smakosiu, u mnie ładnie bialutko i słonecznie, a w bloku na przeciwko ktoś postawił w oknie Twój świecznik i myślę sobie właśnie, że możesz być moją sąsiadką ;-)
Mysha, to już po sądzie czy przed....ale profilaktycznie kciuki potrzymam.
Taa, ja tak właśnie kombinowałam nad Tobą, że Ty tez coś umyłaś tym, co do tego nie służyło. Ja teraz czekam kiedy moje włosy przestaną być "wyjątkowo suche, skłonne do zmarszczek", bo na dłonie działa rewelacyjnie :)
Fajnie, że masz Smakosię za sąsiadkę :) Ja też mam fajną sąsiadkę, mówię na nią "google". Ona też wszsytko o wszystkim i wszystkich wie :)
Hmm, jak szef z niej pręgierz zdejmie to pewnie powie. Ale ja chyba odpowiedź znam :) Ja bym się cieszyła. A może ma ktoś u Ciebie wieniec adwentowy z jedną nadpaloną już swieczką i wrzeszczącym nad tym wieńcem dzieckeim, ze dziś ta druga miała się palić? Bo jak tak, to ja tez jestem Twoją sąsiadką i nie wiem, jak Tobie, ale mnie z tym jest doskonale :))
Aloalo, ja się jutro przelecę po bloku i wszystkim drzwi oblukam, czy komuś wieńca nie zdobi cudownie wrzeszczące dziecko... ;-) o nadpalonej świeczce już nie wspomnę :))) A jak znajdę takowy wieniec, to bym nie chciała być w Twojej skórze....że tak masz blisko i jeszcze na kawę nie zejszłaś .
Hope, Ty weź no się....no ja Ciebie wołałam, bo już się stęskniłam, ale czemu Ty za nami nie tęsknisz ? Chciaż wpadnij i cześć powiedz, to wiemy, że żyjesz i na tyle sił i czasu Ci starczyło....babolu jeden
Smakosiu, u mnie ładnie bialutko i słonecznie, a w bloku na przeciwko ktoś postawił w oknie Twój świecznik i myślę sobie właśnie, że możesz być moją sąsiadką ;-)
Kobieto! Aleś mnie przestraszyła. Normalnie miałam pietra, że ktoś mi zwędził z okna świecznik adwentowy. Po pracy biegiem do domu, patrzę a on stoi, jak stał. Uf! Hm... raczej bym się nie cieszyła gdybyś była moją sąsiadką, która mieszka tam, skąd dokładnie widać mój świecznik. Czemu? Bo to by oznaczało, że mieszkasz w parku a tego nie życzę nikomu Chociaż...z drugiej strony patrząc...fajnie by było mieć za sąsiadów taką rodzinkę, jak Twoja
Wpadam na chwilkę poinformować, że rozprawa dzisiaj została po przesłuchaniu mnie odroczona do 30 stycznia. Wtedy też zostaną przesłuchani wszyscy świadkowie i dołączone opinie biegłych. Czeka mnie ciężka rozgrywka, ja mam jednego świadka i jestem sama a przeciwnik ma 5 świadków i adwokata. W tej sytuacji liczę w 100% na sprawiedliwość sądu bo wszyscy świadkowie tej drugiej strony to rodzina więc mam nadzieję, że ich zeznania zostaną przyjęte z delikatnym przymrużeniem oka. A ja nie będę teraz biegać i szukać nowych świadków, może jestem naiwa ale liczę na to, że prawda zwycięży. Inna sprawa, że jestem przez to wszystko totalnie rozbita, czuję się jakby mnie czołg przejechał. Zapomniałam dziś pozałatwiać masę spraw, nie mam do niczego głowy. Jeszcze z pracy mi dzwonią bo jedna z dziewczyn się rozchorowała i co dalej... ehhhh nawet z wolnego człowiek za dużo nie ma...
Lenko i Aloalo ostatnio koleżanka mi opowiadała jak jej mąż umył sobie włosy jej żelem do higieny intymnej, więc z Wami nie najgorzej :)
Mysho, zrobię fotkę i pochwalę się nimi, ale jeszcze nie dziś. Nie zabrałam bombek do domu, bo szłam po zakupy.
Najlepszy numer, że w planach miałam zakup prezentu, ale jakoś nic mi się nie spodobało więc żeby nie wracać z pustymi rękoma zakupiłam kolejne bombki. Tym razem trzy perłowe z bardzo delikatnym wzorkiem. Weszłam też do AlmiDecor. O mamusiu! Jakie piękne białe ozdoby na choinkę. I szklane i srebrne i perłowe i... a jakie ceny Wyszłam nic nie kupując. No ale za to w głowie zostały nowe inspiracje. teraz tylko trzeba poszukać tańszych zamienników
Nie myśl już o tej dzisiejszej rozprawie. Szkoda Twoich emocji. Przytul się do Połówka i trochę się "zrelaksuj". Ważne, że nic nie jest "przekreślone". Styczeń przyniesie nowe, dobre rozwiązania.
Kobieto! Czy Ty chcesz żebyśmy (za wyjątkiem Lenki oczywiście ) się obrazili na Ciebie? Przyszłaś do kawiarenki tylko dlatego, że Cię Lenka wołała? Chyba Ci nastukam! Wiemy, że jesteś zajęta więc nie nawołujemy chóralnie, ale mogłabyś się też trochę za nami stęsknić. No!
Leżysz? Piwo było mocne? A może ktoś Ci zrobił kawał i Cię przywiązał do łóżka, co? Hm...a dobrze się czujesz?
miedzy Bogiem a prawda to nie czuję się zbyt dobrze...ale jestem na etapie poszukiwania super dobrego internisty i zaczynam rajd po badaniach i przychodniach...piwo-takie jak zawsze czyli LECH:) a leżę bo zapuściłam korzenie w domu...teraz jak pogoda do kitu i zimno to sporadycznie wyłażę na dwór....jak przemarznę to mnie kości wykręca na wszystkie strony więc siedzę w ciepełku...byłam w zeszłym tygodniu zasilić rzesze bezrobotnych...
jutro cały dzien w kuchni bo na piątek mam 2 torty weselne (2-piętrowe),na sobotę kolejne 2 ,ale 4i5-pietrowe plus 4..uuups 5 zwykłych urodzinowych(w tym jeden dla mojej Mamy)
Smakosiu-dzwoniłam do Cie do pracy-w zeszłym tygodniu raz i w tym też raz...zajęta musiałaś być i tyle...
nie musicie mi wkulac...czytam co się u Was dzieje,ale czasami nawet nie chce mi się stukac w klawisze....
Ada...znów wyczułam pismo nosem. Jak Ty się tak długo nie odzywasz, to zazwyczaj oznacza to, że zdrowie szwankuje. O joj. Mam nadzieje i trzymam mocno kciuki żebyś znalazła wspaniałego fachowca - internistę. Dbaj o siebie.
Ps. Nie wiem czy telefon był u mnie zajęty w pracy, czy może ktoś inny odebrał gdy dzwoniłaś...? Teraz jest takie urwanie "gitary", że nie mam szans na "pogaduchy". Na dodatek czasami muszę się urwać żeby wyskoczyć na badania a to znów powoduje, że jeszcze bardziej brakuje czasu i tak w koło. No ale - byle do świąt
A Ty dbaj o siebie Kobieto, bo Ci nastukam, albo jak mawia Aloalo "wkulam". No!
Hope, ja Smakosi pomogę nastukać Ci ;))) Przy okazji wygonimy te choróbska...Nooooo....I nie pij zimnego Leszka...toc mrozi z leksza, to wystarczy to co na dworku, Ty się raczej wygrzewaj z Połówkiem
Hełoł!!! Choć powinnam napisać, HO,HO, HO , tak po Mikołajowemu ;)
Wpadam.... a tu ciszaaaa, więc..w kominku juz rozpaliłam, wodę na kawę i herbatę nastawiłam, poczochrałam zwierzaki, i teraz majestetycznie na 5 minut usiądę w fotelu Myshy. Przytargałam ze sobą wór słodyczy, kto dietuje niech popatrzy, kto może niech się częstuje. A tak w ogóle to jestem cała happy! Dziś mróz, yuhuuu! Uwielbiam taki mały śnieg i mróz, bo mi się akumulatory ładują ;)
I koniec laby...lecę pracować. Kawa rozpieszczalna i herbata z nutką pomarańczy stygnie!!!! Pozdrawiam cieplutko
Skoro wó słodyczy już jest to ja przynoszę wór cytrusów, mandarynki, pomarańcze, grejfruty i pomela :) dla każdego coś dobrego. Machnę zaraz kawkę i lecę pozałatwiać to co wczoraj mi z głowy pouciekało. Udał mi się jedynie wczoraj umówić z koleżanką i pogodziłyśmy wypicie herbatki z zakupami świątecznymi:) Już większość rzeczy mam, zostały mi tylko świeże drobiazgi, które muszę kupić przed samymi świętami.
Dorzucam solidnie do kominka bo termometr pokazuje -5 stopni.
A ja byłam baaardzo grzeczna, bo do mnie też Mikołaj przyszedł i nawet uraczył mnie wymarzonym prezentem ;-) Dostałam śliczną filiżankę z dzbanuszkiem, takim co to go się stawia na filiżance i jestem strasznie zawodolona :)))) Słodyczy nie chciałam, więc Mikołaj ograniczył się do masła.....masła shea oczywiście i na szczęście nie w kostce, tylko w kremie...do rąk.....oj będzie czym myć zęby :))))
Zauważyliście, że z tej okazji założyłam czapkę i brodę? A jeśli chodzi o prezenty, to taaaaak - dostałam taki jeden...worek pracy. Do domu wrócę dziś może o 22-ej...?
Zmykam, bo się nie wyrabiam, ale Wam życzę dziś miłych niespodzianek
Smakosiu, to ja się z Tobą podzielę swoim prezentem, dla Ciebie herbatka z nowej filiżanki, a dla mnie z dzbanuszka i możesz łapki posmarować kremem do rąk z masłem shea, bo papierzyska wysuszają, zębów i włosów lepiej nie myj :-)
Mam czerwony sweterek, mogę robić za Mikołaja :) Brzuch też mam prawie doskonały :)
No pieknie, pięknie, wszyscy jakieś prezenciki, moje Bobowe stworzenie też dostanie a ja dziś nic.Ale spokojnie, niedługo rozpocznie się wydawanie kasy na mnie i z nikim, absolytnie z nikim nie będę się dzielić. Jutro jadę do fachowca ocznego, który ma obadać moje patrzałki i wydać wyrok. Samo wydanie wyroku wychodzi 200 zł. Jeśli wyrok będzie pozytywny, czyli kwalifikujący mnie do przebicia mojej gałki ocznej igiełką i wprowadzenie tam leku to taki zastrzyk kosztuje 850 zł. Jeden. Ponoć czasami jeden nie wystarczy. Kolejjne wcale nie sa z rabatem. No, ale skoro to ma mi poprawić wzrok, który się spierdzielił mocniej, niż bym przypuszczała to decyzja jest prosta. Piszę sobie tak "lajtowo", ale tak serio to wizja igły w oku nie napawa mnie szczególną euforią.
No, ale dośc o mnie :) Przejdźmy do Lenki :)
Lenko - teraz to będziesz miała ślizg na zębach po tym masle... Aż Ci zazdroszczę! :) I chciałams ię zapytać (prawdopodbnie głupio), po co się stawia dzbanuszek na filiżance? I jak to wygląda? Fotka? A drugie pytanie - na pewno nie głupie aż tak - czy jedliscie gulasz z płucek, czy jednak nadal są na swoim miejscu i da sie jeszcze je odratować?
PRzejdźmy do Beaty :)
Beata - wspaniele jest czytać Ciebie taką radosną! Życzę Ci słońca, mrozu i małego sńeigu :)
Przejdźmy do Bonieś:
Bonieś - Ty nadal śpisz?!
Przejdźmy do Myshy :)
Mysha - zazdroszczę Ci gotowych zakupów. Ja jestem w lesie. W przenośni, ale w lesie. Możesz częściej przychodzić z mandarynkami, bo to jest ten czas, gdy mandarynki jem na kilogramy :) W pozostałych miesiacach nie lubię :)
Wszystkich innych zapracowanych, chorych, zdrowych, tych co nie mają co robić też pozdrawiam i żcyzę miłego dnia :)
To przynoszę kolejne 2 kilogramy bo te co wczoraj kupiłam już zniknęły. Pyszne były. A mnie dzisiaj mikołaj dał spódniczkę, bluzeczkę, legginsy, rajstopki śliczne, maseczkę do włosów i piękny wisiorek. A ten wspaniały mikołaj nazywał sie Agniesia :) nie ma to jak sobie samemu prezent zrobić :D
W dzbanuszku zaparzasz herbatę i równocześnie ogrzewa się wtedy filiżanka, i później możesz, dolewając sobie z czajniczka napar, regulować moc herbaty traktując to jako esencję, i w ogóle ponoć cuda się tam dzieją, ale jeszcze nie wypróbowałam ;-) Kiedyś tak mi podano herbatę w wypasionej herbaciarni i bardzo mi się to spodobało, i Mikołaj zapamiętał :)))
Zupy z płucek jeszcze nie było, każę mu mocno zaciskać buzię ;-), ale ponoć coś się Ślubnemu paskudzi, bo od razu dostał antybiotyk, a nasz doktor nie taki prędki do rozdawania antybiotyków, więc coś tam jest na rzeczy....A Ślubny się burzy i nie chce brać, bo jutro przyjeżdżają moi rodzice i on z ulubionym teściem musi coś wypić i jeżeli nie będzie mógł, to tacie będzie bardzo smutno i nie będzie miał z kim świętować, a najbardziej przecież lubi ze swoim ulubionym zięciem, a tak żadko się widujemy, i mój wspaniały Ślubny gotowy poświęcić swoje zdrowie dla dobra stosunków rodzinnych, i w ogóle to z niego bardzo dobry człowiek chyba, bo tak martwi się o moich rodziców ;-)
A kremik postanowiłam trzymać w pokoju zamiast łazienki, bo szkoda by mi go było do zębów ;-)
A Ty nie zapomnij opisać ochów i achów Boba na widok Mikołaja :)
przed laty, czyli daawno temu, jak zaczynałam swoją przygodę z oriflame, pojawiło się rzeczone masło...ile ja się nakombinowałam, żeby się dowiedzieć, co to jest ten masłosz....
napisałam się, napociłam, zadzwoniła koleżanka i szlag trafił cały tekst, bo się konto wylogowało
spotkałam dziś na mieście Mikołaja, nawet mu fotę strzeliłam, bo akurat miałam fona w łapce...ale wstawić na tablecie nie naumiałam się, to wyższa szkoła jazdy jest wrrrr poza tym szybko szedł, pusty worek miał i na drodze dwóch chłopców, na oko 5,6 latków i nawet cukierka dla nich nie miał...a oni tak na niego gwiazdora patrzyli..śmignął jak wiatr...
byłam dziś u psycho w sprawie Zu, poszłam na pierwszy ogień rozjaśnić problem, a problem nie lada, następna wizyta po świętach, nie wiem jak dotrwam...
Oooo jerona, dziołcha, szykowny mosz tyn dzbonek, że hej! Bardzo ładne i jakie przemysłane. Fajnie, że masz takiego Mikołaja, co pamięta. Moj niby słucha, ale rzadko słyszy :)
A Bob nie ochał i nie achał, ale był przejęty i uśmiechnięty, tak jak jego kuzynka a Mikołaj był przepiękny! Postarał się chłopak! Śmiechu było co niemiara. Bob wyrecytował "Ojcze nasz" a kuzynka "Zdrowaś Maryjo" i nastąpiło wielkie rozdawanie prezentów. Bob biedny czekał na klocki, które były na samym dnie i przyjmnował słodycze, odkładał na bok i stojąc prawie na baczność z wzrokiem wbitym w worek czekał. Aż się doczekał i tu nastąpiło westchnięcie radosne :) Na samym dnie worka okazło się, że jest prezent dla dziadka, czyli mojego Tatusia, który jak stwierdziła moja Mamusia nie był za bardzo grzeczny i dziadek musiał się wykazać "Aniele Boży". Dostał obierki i wafelek na otarcie łez :) I rózgą w d... tyleczek :) Fajniście było.
O świątecznym graniu w innym wątku, ale mam dla Ciebie i tych, któzy dzięki Tobie i Twojej pracy będą mieć choć troszkę radość w te nadchodzące Święta muzyczną niespodziankę
witam pomikołajkowo...jakby Ktoś pytał-to jeszcze piekę....piekę i końca nie widać....jeszcze budynie na kremy muszę machnąć w ilości 7 litrów.....rano o 6 budzę Młode,bo idą na Roraty....nie położę się już potem....bo obiecałam siostrze,że Chrześniaczka popilnuję,żeby mogła lekarza zaliczyć...a potem na drugi koniec miasta po kwiaty...Bo moja Panna Młoda zażyczyła sobie do tortu weselnego wiązankę ślubną(a robiłam kilka lat temu Jej Córce)....potem błyskawicznie musze wykończyć jutrzejsze torty i wydać je LUDZIOM...a potem wysmarować wszystkie i przełożyć ma się rozumieć te sobotnie...bo o 17 zaczyna się impreza urodzinowa mojej Mamy....Jej torta tysz muszę machnąć....je...ssuuuuu
gdzie dodatkowe godziny w dobie....ja pierdziu....
Do świąt daleko, z wielką tęsknotą na nie czekamy,
może zabłądziły? Dajmy im znać świeczki zapalamy.
Niech swoim zapachem mroczne dni nam rozświetlają,
aromatem uspokoją i radosne marzenia przybliżają.
Przygotować się do tych świąt dokładnie więc należy,
zagnieść ciasta na pierniki, niech w chłodzie poleży.
odkurzyć stare, po roku świąteczne przepisy musimy,
zaczniemy przygotowania, piec przecież tak lubimy.
Ciasta, torty, babeczki, lizaki, świąteczne ozdoby,
dobrą nalewkę jako lekarstwo na złe choroby.
Porządki w mieszkaniach i w szafach zrobimy,
zrobimy miejsce gdzie piękną choinkę ustawimy.
Przygotowania do świąt w około się już odbywają,
ulice, wystawy sklepowe już się światłem przystrajają.
Wszędzie widać, że do tych dni już się szykujemy,
to co teraz przygotujemy, potem smacznie zjemy.
Zapraszam więc do kawiarenki, tu się spotykamy,
w oczekiwaniu na święta, wszystko tutaj obgadamy.
Czyżby ten lot był poświęcony Makusi?
Makusia zaczaruje go tak, że zobaczymy lajanowy wiersz
Witam po powrocie :)
Padamnapysk, więc wdepnę jutro pogadać....Ale przyszłam Was "zobaczyć" :)
Lajan, no, ten lot tyż pikny.... ;-) , przecież "Makusia" brzmi dumnie i bardzo ładnie zacząłeś :))))
Aloalo, ja rzadko to czynię, ponieważ mam duże filiżanki, nie wysokie, ale szerokie i super pasują, natomiast do większych kubków wyciągam w ekspresie tą...tę... kratkę na kapiące kropelki, wkładam te głębokie sitko na dwie kawy i leję z podwójnej porcji ;-) Moja mama dostała ekspres do kawy saeco ( chyba tak się pisze ) większe filiżanki również się nie mieszczą, ale do tego nie ma mniejszego sitka na pojedyńczą kawę, nie da się używać kawy w saszetkach, kapie bokami wodą, baaardzo ciężko zakłada się "tygielek" i to wszystko za marne 400 zł...z groszami jeszcze ;-) Dlatego ja swój uwielbiam :)
Zostawiam jeszcze ostatnie kawałki Marcinka i szarlotkę mojej mamy...pyszności. Do jutra :)
Wpadam. Padam na dziób po dzisiejszym dniu pracy. Zapalam świeczuchę i zmykam na fotel pod kocyk. Miłego wieczoru :)
Ponieważ nie mogę przekopiować wierszyka bez pomocy makusi, zapraszam do jego czytania na
janla.blox.pl, zresztą i linka nie potrafię uruchomik. Dół jak szczyt Śnieżki nadal dołuje. Trudno widocznie jestem do d...y
Ale podstępnie dopraszasz się komplementów ;-) Jakie tam do dupy...Śnieżka wysoka jest, więc i Twój dół wysoki, a nie głęboki :))) A z góry wszystko lepiej widać :) Buziole przesyłam :)
http://janla.blox.pl/html
jak czarujemy to ja Lajan jestem expertką
Autor - Lajan
Do świąt daleko, z wielką tęsknotą na nie czekamy,
może zabłądziły? Dajmy im znać świeczki zapalamy.
Niech swoim zapachem mroczne dni nam rozświetlają,
aromatem uspokoją i radosne marzenia przybliżają.
Przygotować się do tych świąt dokładnie więc należy,
zagnieść ciasta na pierniki, niech w chłodzie poleży.
odkurzyć stare, po roku świąteczne przepisy musimy,
zaczniemy przygotowania, piec przecież tak lubimy.
Ciasta, torty, babeczki, lizaki, świąteczne ozdoby,
dobrą nalewkę jako lekarstwo na złe choroby.
Porządki w mieszkaniach i w szafach zrobimy,
zrobimy miejsce gdzie piękną choinkę ustawimy.
Przygotowania do świąt w około się już odbywają,
ulice, wystawy sklepowe już się światłem przystrajają.
Wszędzie widać, że do tych dni już się szykujemy,
to co teraz przygotujemy, potem smacznie zjemy.
Zapraszam więc do kawiarenki, tu się spotykamy,
w oczekiwaniu na święta, wszystko tutaj obgadamy.
Lajan, kłaniam się w pas. Na to czekałam. Strzał w dziesiątkę. Brawoooooooooooooo!
Lajanku, Mistrzostwo Świata....
piszę Ci to ja...Beata...
Bardzo, bardzo przepraszam, ale nie umówiliśmy się z Lajanem do końca, a mnie później nie było:)
Teraz odczytałam wiadomość i wierszyk wkleiłam, mam nadzieję że się bardzo nie gniewacie?
I przynajmniej nie zapomnicie o mnie hahhaa.
Wszystkie jesteście cudowne.
Makusiu, na Ciebie można się w ogóle gniewać? Toż to by była głupota nieziemska. Ciebie trzeba jedynie podziwiać za to oddanie i poświęcenie dla WŻ. Jak dla mnie powinnaś dostać medal
Ps. Co gorsza nikt z nas nie widzi jak dużo dobrej pracy wykonujesz, bo robisz ją po cichu a do tego jest ona z rodzaju tych, co to nie widać. Dziękujemy!
Makusiu, na Ciebie można się w ogóle gniewać? Toż to by była
Smakosiu, to ja dziękuję za te słowa, nawet nie wiesz jak mobilizują;)) Miłego dnia dla wszystkich:)głupota nieziemska. Ciebie trzeba jedynie podziwiać za to oddanie i
poświęcenie dla WŻ. Jak dla mnie powinnaś dostać medal Ps.
Co gorsza nikt z nas nie widzi jak dużo dobrej pracy wykonujesz, bo robisz
ją po cichu a do tego jest ona z rodzaju tych, co to nie widać.
Dziękujemy!
Witajcie w nowym "locie", w nowym tygodniu i poniedziałkowo
Dziś na dobry początek dnia przynoszę herbatę z imbirem. Nooo i oczywiście z sokiem i cytryną. Co za smak! Dzięki temu będąc w pracy mam trochę luksusu i mogę sobie wyobrażać, że siedzę w domeczku Tylko szef robi mi jakieś zakłócenia stukając w klawiaturę. Jednak wolę to, niż jakby miała mnie wołać do siebie.
Za oknem co? Brawo! Oczywiście mgła. Żadna nowość, prawda? Ponoć taka pogoda ma być do początku grudnia. Hm, w zasadzie wolę to od deszczu ze śniegiem i brei po kostki.
To co, startujemy w nowy, dobry tydzień? W takim razie - gotowi do startu - START!
Ps. Dziś widziałam piękną girlandę ze światełek na ścianie galerii handlowej. Aż mi oczy błyszczały z zachwytu
Witam i ja Was wszystkich w ten w końcu słoneczny dzień. Rano nic tego nie zapowiadało a teraz mamy słońce.
Lajan wiersz super, juz czuć atmosferę świąt. Dawniej bardzo lubiłem te święta ale odkąd spędzam je poza domem rodzinnym to jakoś tak jest inaczej.
Smakosiu przygotowałam sie do Startu :))
Mysha i Lenka odpoczęłyście juz troszkę?
Miłego dnia...
Dobry dzień :)
Witam w nowym wątku fantastycznie rozpoczętym. Lajan - jesteś prawdziwym artystą - największe dzieła ponoć wychodziły w najgłębszych dołach :))
Zwalniam sie wcześniej z pracy i ide z Bobem do lekarza. Pomimo moich usilnych zabiegów kaszel nie odpuszcza. Katar też nie. Dziś wieczorem wraca Mąż (jupi!), dlatego w razie czego nie będę musiała brać zwolnienia. A Mąż będzi esię integrował z Synem :)
Lenka - jakie to porste, wyjać ociekacz, proste rzeczy są niekeidy najtrudniejsze :) Po wyjęciu na bank sie zmieści :) że też na to sama nie wpadłam, no, ale od czego mas ię takich fajnych doradców, nie? :)
Smakosiu - dzięki za namiary kawowe - obadam :)
Mysha - odpoczęłaś?
Zmykam! Miłęgo dnia!
Dobrze być w domu...
Jak zwykle herbata i chwila relaksu po siłowni.
Aloalo, dobrze, że mąż przyjedzie, to trochę odpoczniesz, zajmie się Bobem i Ty też będziesz mogła skupić się na swoim zdrowiu. Nadal kaszlesz jak "zawodowiec"?
Agulek, wierzę, że jak tak bardzo zapragniesz, to znów poczujesz atmosferę świąt (mimo, że jesteś daleko). To wszystko rodzi się w serduchu. W Twoim jest od dawna, tylko zostało uśpione. Teraz tylko Ty możesz to zmienić. Pozwól sobie na emocje, odblokuj te tęsknoty. Czasami bardziej boli, gdy udajemy, że ich nie ma. Zobaczysz...poczujesz radość. Zacznij od kawiarenkowych, małych pogawędek o przygotowaniach do świąt a potem pozwól im zawładnąć sobą. Zasyłam uściski
Hope!!! Gdzie się ukrywasz? Daj znać jak się czujesz. Jak tak długo milczysz, to zaraz zaczynam myśleć, że może coś nie tak...? Wracaj do nas z tymi ciachami
Zgadzam się. Dobrze w domu być. Mąż w drodze, Bob na podłodze szaleje z klockami. Biedni sąsiedzi "oodolni". Zabawa polega na rozwalaniu wieży z klocków...
Bob jest tylko przeziębiony, ale tak dość porządnie. Aż mu oczami wyszło :) Ale nie jest źle. A sobie kupiłąm jakiś syrop, co ma mi pomóc wykrztusić to, co niewykrztuszalne. Zażyłam pierwszą dawkę i kaszlę, że hej. Cudownie tak z kaszIem powitać Męża po 6 tygodniach niewidzenia ...
Wychodząc z apteki wdepnęłam na pocztę, gdzie nabyłam kartki świąteczne. Chyba pobłaąm swój rekord. Już mam nawet wypisane :)) Pewnie zapomnę wysłać na czas hehe. Ale dzięki tak wczesnemu zakupowi uniknęłam gigantycznej kolejki, którą spotykam tam co roku.
W środę idziemy z moją koleżanką i moją bratanicą do kina. Na ostatnią część "wampirów". Moja ekscytacja już minęła, idę bo chcę zobaczyć ostatnią część, ale moje towarzyszki są podniecone, jak nastolatki :) Znaczy jedna z nich nastolatką jest, ma prawo :)
Uciekam. Sobie zrobić herbatkę a Boba zmusić do inhalacji. Jak był mały, nie miałąm problemu, teraz wyciagnęłam inhalator i Bob z rykiem zniknął. Ech, te chłopy... Czym starsze, tym gorsze :)
Witajcie poniedziałkowo wieczorowo
dziś ja padamnapysk...w sumie to nie wiem czemu...mimo 10 godzin pracowych jakoś tak mi ciężko...chyba ciśnienie skacze, bo pracą swoją to ja się raczej nie męczę z lubościmogę nawet po 16aście...znalazłam psychologa dla mojej Zu, jutro będę dzwonić, bo mnie to moje dziecko wykończy...albo to przetrwam albo zwariuję
jutro w całym Polandzie ma świecića mrozy całodobowe zapowiadają z końcem listopada...
dobrego tydzionka
ps. jaką kawę ziarniastą mam kupić, co by kwaśno nie smakowała??
Co do ziarnistej kawy, to nie będę się wypowiadać, bo ja kupuję tylko tą mieloną. Wiem, że ziarnista bardziej szlachetna i aromat itd. Hm...kiedyś chyba był jakiś wątek, w którym pisaliśmy o różnych, smacznych gatunkach kaw. Tylko kiedy to było...?
A z tym psychologiem, to bardzo mądre rozwiązanie. Nie każdy potrafi tak rozsądnie podejść do tematu. jest szansa, że taki "obcy człowiek" szybciej wyklaruje "młodej osobie" w czym tkwi problem. A i Mama przy okazji czegoś się dowie Powodzenia.
jeśli o mnie chodzi, to tylko pectosol, a łacznie z dzieciami herbapect...innych cudawianków już nie szukam...to w apteczce musi być...i wit c1000...i coś z szałwią na gardło...
jestem,jestem...przychodzę tylko czasem milcząca jestem...jakoś nie chce mi się gadać-zupełnie jak nie ja....ale dzisiaj przyszłam....bo mnie Ktosie ostatnio wołali:)...przyniosłam swoje ślimaki drożdżowe z orzechami i migdałami i druga wersja z brzoskwiniami i migdałami...wszystko oblane lukrem i pyszne....makaroników z wczoraj nie zostało...a było całe 60 sztuk przełożonych kremem....
z Lenką się nie widziałyśmy bo po prostu minęłyśmy się...ja wracałam do domu z WQrocławia,Ona z domu do Wrocławia jechała dopiero...trudno....kiedy indziej wypijemy kawusię....
z moim zdrowiem kiepściutko....do nerek doszedł kręgosłup(muszę zrobić rezonans i rtg-bo chyba nie tylko nerki mi spalili na naświetlaniach:( ) i mega reumatyzm....Połówek wyciągnął mnie dwukrotnie na wieczorny spacer we mgle,a ja potem leżałam w ciepłym łózku przez kolejne dwa dni.....nie moje temperatury,nie moje klimaty....jak już dam radę funkcjonować i stać to piekę....mam coraz więcej klientów...właśnie przed chwilką uzupełniałam kajet i policzyłam wszystkie ciasta na jakie w tym momencie mam zaliczkowane zamówienia-ciasta na Boże Narodzenie dla LUDZI....wyszło mi,że mam do upieczenia łącznie 70ciast,a to jeszcze nie koniec i zamówienia ciągle spływają.....chyba kupię jeszcze ze dwa piekarniki....bo 4 lodówki już mam.....Połówek mówił,że może kupić mi taką specjalną ladę chłodniczą....mnie bardziej pasowałaby lodówka sklepowa taka na napoje ze szklanymi drzwiami i półkami od dołu do góry....
idę już....nie będe Was zanudzała.....bo jakoś tak marudze chyba....a jak wiem,że marudzę to chyba na mnie czas....miłego wieczorku wszystkim....
Ja pierdziu! Hope, tak myślałam, że źle się czujesz. Moim zdaniem...no tak - przecież Ty wiesz co ja chcę napisać. A! Zrobię to! Ty o siebie nie dbasz Przemęczasz się. Musisz skupić się trochę na potrzebach swojego organizmu. Mówiłaś, że to efekt uboczny wcześniejszego leczenia, ale obie wiemy, że skoro raz jest lepiej a raz gorzej, to Ty też możesz mieć na to wpływ. Czas zadbać o siebie.
Witam.
Odpoczęłam troszkę ale znowu miałam w nocy problemy ze spaniem. Obudziam się po 5 i nie umiałam zasnąć, męczyłam się przewracając z boku na bok. Po pracy, trening a po treningu na pogotowie z Młodym. Znowu ma zapalenie krtani, tchawicy i gardła, 3-pak. Świetnie mi go poprzednia lekarka wyleczyła, chyba zmienię przychodnię. Teraz siedzę z turbanem na głowie a głowa mnie boli strasznie :(
Aloalo ja też się wybieram z koleżanką na wampiry :) Chyba w tym tygodniu.
Hope współczuję z tym kręgosłupem, sama ma chory i wiem co to znaczy. Czasami tak boli, że nie da się wytrzymać.
Lajan, wierszyk super :)
Czarny kocie mam nadzieję, że bunt dziecka szybko minie. Ja polecam z kawy Movenpicka ziarnistego.
Miłego wieczorku :)
witam dzis pierwszy dzien znowu w nowej pracy-bylo ok zobaczymy co dale obiad na jutro zrobiony dzieciaki w koncu w lozkach ja przy herbacie majka ma znowu nowe leki (nie wspomne o cenach) mam skierowanie do wroclawia lub poznania do kliniki ale co mam zrobic jak zaczelam prace? teraz postaram sie zalatwic miejsce na oddziale alergologicznym w karpaczu moze to cos pomoze a jak nie to dermatologia Lajan wierszyk jak zawsze a do sniezki bys mial blizej gdybys przyjechal co by sie nie dzialo bedzie ok-tak mi zawsze mowiles wszystkim milego wieczoru zostawiam herbate z cytryna i imbirem dokladam do kominka i moze do jutra?
Marciu wytrzymaj. Najtrudniej jest zawsze na początku. Z alergią córci też sobie poradzisz. Znajdziesz jakieś rozwiązanie.
Lajanie, wprowadziłeś dobry klimat, iście przedświąteczny, mimo, że do świąt jeszcze 5 tygodni. Pora późna, ale dopiero teraz znalazłam ciut czasu na kawiarenkę. Zastanawia mnie, kto nie domknął okna...zimno od tej mgły ciągnie, że aż zwierzaczki się schowały do kapcia.... Jużżż, okno zamnkięte, drewno do kominka podrzucone. Posiedzę kilka minut w fotelu Myshy i się pobujam. A pro po Myshy...wiecie, że dzięki Agnieszce moje pierniki będą prawdziwie świąteczne? Dzięki Mysha . I tak na poważnie zaczynam się zastanawiać co na te święta przygotować, bo niby jeszcze szmat czasu, ale przy moim szalonym pędzie życia, to zaraz będzie Wigilia i Święta. A gości jak co roku będzie pełna chata.
Aloalo, Bob, Hope, Młody Myshy- dla Was wysyłam dobre fluidy na zdrowie. Dla Czarnegokota wysyłam magiczną cierpliwość, dla Agulka, Smakosi,Lenki, Lajana i innych co czytają nasze wypociny- mnóstwo uśmiechu, a dla Makusi- koronę- należy jej się jak nic :)
Tymczasem zbieram się do łóżka, bo już nie kontaktuję...
Pozdrawiam wszystkich bez wyjątku!
Witam wtorkowo
Kto wypił moje "mleko"? Mam na myśli - gdzie jest ta mgła, która towarzyszyła mi przez ostatnie dwa tygodnie. Poszła sobie? Patrzę i nie dowierzam - słońce! Świeci bardzo delikatnie, ale świeci. Super, bo zaraz muszę wyjść do banku.
Póki co nacieszę się tym ciepłem z kominka i wypiję herbatę z sokiem z czarnej porzeczki, imbirem i cytryną. Dla Was też przyniosłam
Lajan, jak Twój nastrój - poprawia się?
Miłego dnia!
Witajcie:)).
Byłam wczoraj na wywiadówce i jestem w szoku do dzisiaj... Moja starsza córka z wszystkich przedmiotów ma 6,5 i 4 a z informatyki 1 i 2 . Mało mi gały nie wystrzeliły jak to zobaczyłam... Podobno pan jest dziwny i większośc klasy ma takie oceny. Chciałam wczoraj podejść i porozmawiać z nauczycielem ale juz go nie było.
Smakosiu Twoje "mleko" jest u mnie ;)
Hope życzę zdrówka. A swoją drogą należy Ci się porządnie lanie za to że się tak przemęczasz.
Marciu trzymam kciuki żeby Ci sie wszystko potoczyło jak najlepiej.
Beata dasz radę z tym przygotowaniem.
Mysha dużo zdrówka dla Młodego.
Aloalo dzięki że przypomniałaś o kartkach świątecznych ;) A jak kaszel ?
Czatnykocie wiem o czym piszesz jeśli chodzi o bunt nastolatek. Czy my też dawałyśmy tak w kość? Wydaje mi się że nie.. a może tylko tak mi się wydaje;)
Lajan wyszedłeś juz z tego doła?
Pozdrawiam Wszystkich :)))
Witam!
PRzed chwilą słońce było, ale już chowac się postanowiło... Choć jeszcze, jeszcze tak ciut ciut go widać.
Mąż wrócił. Będzie do piątku. Cóż za niezwykła radość dla niego trafić na wolne z chorym dzieckiem i niewiele zdrowszą żoną... Ale miłości moc, to pewnie szybciej będziemy zdrowi :) Ja najchętniej poszłabym do domu i pozwoliła sie zaopiekować sobą, ale nie wiem, czy Mąż dałby radę :))) Zostawiłam mu rozpiskę, co, o której i w jakiej ilości podać Bobowi i ponoć radzą sobie. Ja wiem, że niektórym może się wydawać dziwne, że Mąż tak mało wie na temat Boba, ale ze wzgledu na rodzaj pracy nieczęsto było mu dane sę nim zajmować :) Na szczęście Bob potrafi sam sie uberać i to nawet dość gustownei, wiec chociaż o to sie nie martwię hehe
Agulek - informatyki nie skomentuję, ale za to pogratuluję Ci tak zdolnego dzieciecia! A jak nauczyciel jest kiepski to rodzice powinni coś zdziałać. Średnią psuje!
A propos średniej. Przypomina mi się, jak na studiach mielismy wykłady, które miały sie kończyć zaliczeniem. Opowieści studenckie z lat ubiegłych donosiły, że pani jest spoko, bo wychodzi na czas testu, więc wszyscy zdają bez problemu. I faktycznie. Wyszła. Wszyscy zdali. Z tym, że najlepsza ocena to było 3,5. Ale wszyscy zdali, wieć nie ma co narzekać. Ja tym bardziej nie miałam co narzekać, załapałam się na 3,0 a nie potrafiłam nawet dokładnie zapamiętać nazwy tego przedmiotu i panią profesor tez nie bardzo kojarzyłam, bo ona z przodu, ja z tyłu a mam słaby wzrok :)) I niestety na czas wpsiów ocen nie było mnie na uczelni, wieć poszłam po wpis w innym terminie. Weszłam do sali a tam trzy panie i wiedziałąm, że jedna z nich to na bank ta, której szukam, ale nie kojarzyłam, ktora :) Na szczęsie poznałam ją po specyficznej fryzurze i gadam, ze ja po wpis. No to pani profesor wzięła mój indeks i tak przegląda, przegląda i mówi "oj, ma pani takie ładne oceny, same piątki i czwórki a ta trójka tak będzie szpecić ten indeks. Może panią dopytam?" No ja pierdziu! Ja nawet nie znałam nazwy przedmootu! Więc zaczęłam coś kręcić, że to byłoby niesprawiedliwe wobec innych, bo każdy miał tylko jedną szansę i takie tam ble ble, jąkałam się spocona jak mysz, bo bałam się, ze jak się uprze to moje 3,0 zmienis ie na 2,0, bo mniej się nie da. Ale pani profesor była bardzo łaskawa i jeszcze powiedziała, że jestem uczciwa (hm hm) i że szkoda, że musi, ale wpisze tą tróję.... Ludzie, studia to jest straszny stres :))
Milego dnia! :)
Aloalo, jak Twoje chłopaki poradziły sobie bez Ciebie? Bob już lepiej się czuje? A jak Twój kaszel?
Przeżyli całkiem sprawnie. Choć jak wróciłam z pracy i pod naszą klatką stała karetka to zrobiło mi się strasznie... Jutro pójdzie im pewnie jeszcze lepiej a ja będę mogła relakować się na wilkołakach i wampirach hi
Wczoraj córa z informatyki dostała 3, może do końca semestru dojdzie do 6 :))
Witam wtorkowo :) ..... Bo wtorek jest dzisiaj, co niee ?
Wczoraj wieczorem, otwierając butelkę rumu, kiedy chciałam się napić herbaty , doszłam do wniosku, że ja już tyle mam zaległości, że to aż strach ;-) Znaczy się pisemnych zaległości, tych, co to miałam Wam opisać, a ciągle nie mam kiedy.... Kiedy w końcu będę miała jakiś nadmiar czasu...?
Na dodatek Ślubny mi się strasznie rozchorował....Leży od wczoraj, ledwo się rusza, sił na nic nie ma i boję się, jak on to wytrzyma......., bo ma katar . Leczę go jak umiem, jak nie umiem, to też leczę, a katar jak był, tak dalej jest i wykańcza mi Ślubnego ;-) Dziewczyny zaalarmowane ciężką chorobą taty, zabezpieczają się witaminowo, a ja aplikuję sobie od wczoraj wieczorną, rozgrzewającą herbatkę z rumem, z dużą przewagą rumu, więc nie wiem, czy nie uczciwiej by było napisać, że rum z herbatką . Jak w końcu Ślubny wydobrzeje, to już trzeba będzie zacząć mnie leczyć, ale w AA ;-)
Muszę lecieć. Trzeba wytarabanić opony zimowe z piwnicy, bo jutro jadę wymienić. Zamierzam udawać, że pomagam przy tym Ślubnemu, żeby nie czuł się opuszczony w potrzebie i w chorobie ;-) Przy okazji opon musimy zrobić rozrząd ( kto to przejechał te 90 tys. km i kiedy, to sama nie wiem, tym bardziej, że samochód ma raptem 3 lata...) i wymienić olej z filtrami, więc będę jutro lżejsza o ładne parę stówek.... I co ja znowu będę liczyć wieczorami...? :) Jednak muszę lecieć :)
Ja z Tobą nie wytrzymam Skąd Ty te teksty czerpiesz
Ps. Duuuużo zdrowia dla ślubnego.
Taa, Mężczyzna + katar = TRAGEDIA. Współczuję. Dolej sobie rumu dla ukojenia :)
Ale fajnie:)
Melduję, że dzisiaj kupiłam szklane aniołki na choinkę. Ależ się cieszę. Szukałam czegoś w rodzaju kryształowych sopli, które by odbijały światełka choinkowe. No i zupełnie przypadkiem trafiłam na takie. Są wykończone aniołkiem. Baaaardzo mi się podobają i już nie mogę się doczekać tego, jak będą się prezentować na świątecznym drzewku
Smakosiu, Ty to kojarzysz mi się z ciepłem, dobrym słowem, opanowaniem, dobrą radą i... lampkami choinkowymi :))
...lampkami... czyli pięknie
Ps. ...nie wiem co powiedzieć. A co tam! Fajnie mi się zrobiło
Dokładam do kominka. Woda wstawiona, ktoś ma chęć na kawę?
Hej hej! A gdzie odpowiedź na naszą troskę? Pytałyśmy Ciebie jak się czujesz, czy nastrój się poprawił...? Oj oj...popraw się
W poniedziałek spędziłem czas.... odpowiedź na janla.blox.pl
A mi się smakosia kojarzy jeszcze z lampionem adwentowym. Ile razy go widzę to zawsze myślę właśnie o naszej Emilii :))
O matulu!
Smakosiu gdzie kupiłaś te cufne aniołki?
Agulku, nie mam dobrych wiadomości bo te aniołki, to resztki z takiej hurtowni z dekoracjami, ozdobami itp., którą mam koło swojej pracy. Ponoć kupowano je jakiś czas temu na okoliczność dekorowania sal weselnych. Zostało im trochę a ja stwierdziłam, że najwyraźniej czekały na mnie
A to ów nabytek (zrobione na szybko).
Witajcie środowo
Dawno mgły nie było Dziś jeszcze większe mleko, niż w ostatnim czasie. Chyba nadrabia wczorajsze braki. Rozlało się tak, że przyszłam do pracy ze strąkami na głowie. Pomyśleć, że je wymodelowałam przed wyjściem. Dobrze, że dziś idę do fryzjera. Już tak mi czupryna urosła, że ledwo sobie z nią radzę.
Lajan wstawił wodę, to szybko zaparzę pysznej herbaty z imbirem.
Zwierzaczki wstały i zaczynają kombinować jak tu wskoczyć na moje kolana.Ułatwię im to i przysiądę sobie na chwilę w fotelu. Każdy lubi być czasami pogłaskany...prawda?
Miłego dzionka
Dzień dobry!
Jeśli o mnie chodzi, to wolę być drapana, ale głaskanie ewentualnie też może być.
Jeśli imbir potrafi przepchać nos to ja poproszę pół litra tej herbaty. Kaszlę mniej, poszło mi w nos. Mam nadzijeę, ze niedługo czubkiem głowy choróbsko wyleci, bo jakoś tak od dołu do góry się przesuwa :) Liczę na to, ze do seansu mi przejdzie nieco, bo będę zakłócać fonię :) Najwyzej będę udawać wzruszoną tak bardzo :)
Wczoraj Bob zapytał mnnie, co chćę od Mikołaja. Odpowidziałam, że chciałabym, żeby moje dziecko było grzeczne i nie chciało kupować każdej zabawki, którą zobaczy. Cisza. Po chwili z pełną powagą "Nie ma takiego prezentu" Przerąbane :)
Idę blizej kominka. Moze dym mi te nosowe otwory przepcha?
Miłego dnia!
PS. U nie tez mleko. Ale teraz już mniej.
Ja też, i na kolanka i można mnie glaskać...
wskakuj, ale uprzedzam, Bella była pierwsza...choć chudzina jezdem, to jednak przygarnę...pomruczysz?
Dzień dobry Wszystkim :)
U nas jakoś tak mokro, coś tam leniwie leci z nieba.
Aloalo jakby były takie prezenty od Mikołaja to ja bym chciała trzy sztuki ;))
Lenka :)) Jesteś niesamowita w tych swoich opowiadaniach.
Miłego dnia..:))
U nas na moście była taka gęsta mgła, że udusiła kota.
Oj co za mgła...
mgła udusiła kotecka????
Witam środowo :)
Nie, nie żebym miała więcej czasu, ale ckni mi się za Wami i chociaż na chwilkę, alem przyjszłam ;-)
Melduję, że autko mam znowu jak nowe. Co prawda nowy mam tylko rozrząd, ale to prawie to samo, niee ? Oleju i filtrów nie wymieniłam, bo kasy mi zabrakło, a i tak moje konto uszczupliło się o 600 stów. Szkoda, że ja się tak szybko nie uszczuplam ;-). Ślubny od dwóch dni nie był w pracy, ponieważ katar żyć mu nie daje . Odlicza biedaczek dni do tych magicznych 7-miu, po których ponoć przechodzi, ale martwi się czy dożyje ;-). Powoli zaczynam zastanawiać się nad przeszczepem nosa, tylko skąd wziąć dawcę....
Aloalo, za Twoją namową dolałam sobie rumu do .... rumu i było całkiem fajnie mi :) Ja też wolę drapanie, a najbardziej po pleckach i po boczkach, i po rączkach, i po... ;-)
Smakosiu, do tych wszystkich światełek wokół Ciebie, ja bym dopięła aureolę i to całkiem poważnie. Nic a nic nie żartuję. Anioł, nie kobieta. Jakbym nie miała Ślubnego, a Ty Połówka, to bym za Ciebie wyszła ;-)
Agulek, czyli idzie ku lepszemu, następna będzie 4.
A muszę się jeszcze pochwalić, że ja nie kupiłam żadnej kartki świątecznej i nie zamierzam. W tym roku wszystkie kartki robię sama i jestem już na twórczym półmetku. Także w najgorszym przypadku połowa rodziny zostanie obdarowana rękodziełem ;-)
Lenka to pochwal sie tymi kartkami:)
Jak dokończę, to i owszem ;-)
i ja tez jestem na chwilkę....leżę sobie i siem leniem...tzn. wczoraj tez miałam taki zamiar,ale przyszła mi paczka z allegro z tasiemkami i 60 kólami styropianowymi...w tym roku zrobię sobie choinkę TYLKO z bombkami karczochami....wieczorkiem podczas ogladabia tv zrobiłam 5 bąbek i.....szpilek mi brakło:( dzisiaj Połówek był w sklepie ale szpilek nie udało mu się dokupić-trzeba się pofatygować do sklepu biurowego.....i stoję z robotą...za to dokupiłam sobie kolejnych 100kół i będę robiła bombki jak tylko dojdą nowe i jak tylko dokupię szpilki.....moja przyjaciółka ma w Boże Narodzenie rocznicę ślubu,a takie bombki strasznie jej się podobają-zrobię im więc tuzin złoto-czerwonych bombek na 12 rocznicę i machnę torta i będę miała z głowy:)
muszę wygonić Połówka do sklepu-piwa mi się zachciało:P ...b o jak już tak leżem i siem leniem to jak tak? o suchym pysku mam leżeć?
nie no, Hope, Ty niemożliwa jesteś! jak nie ciasta w niezliczonych ilosciach to karczochy....podziwiam, szczerze zazdraszczam cierpliwości.....a gdybym się tak na beer przerzuciła, myślisz, że miałabym tak jak Ty???tylko że, qrna muszę potem seretide se wciagnąć, bom niewydolna oddechowo...i tak źle i tak niedobrze
Smakosiu, ...Jakbym nie miała Ślubnego, a Ty Połówka, to bym za Ciebie wyszła ;-)
Ale by było fajnie! A najbardziej to by było...(jak to z Tobą) wesoło Za to bym Ci świeciła w ciemności
Oj Ty, oj Ty...
Witam ciemną nocą
zdążyłam zajrzeć na chwilę parę godzin temu, ale wpadł gość no i gościem musiałam się zająć...pogoda bliżej stolicy taka sobie, gdzie to zapowiadane słonko nie wiem, tutaj go nie ma pracowo nie zmęczonam, bo...bo nieumówiłam spotkanie z psycho, dopiero na 6ego, myślałam, że uda się szybciej...po 3 mcach dzwonienia do przychodni w końcu udało mi się umowić wizytę do mojej pani gin....tę kobietę powinni sklonować, sklonować, sklonować...jedyny lekarz z powołaniem....przecudna jest....i urodowo i wyglądowo i w ogóle i w szczególe i pod każdem innem względem
dobrej nocki wszystkim
kolorowych snów
Witajcie czwartkowo
Dziś przychodzę do Was ładniejsza. Mam wreszcie podcięte włosy a to oznacza "konkret" na głowie. Wczoraj, kiedy wracałam od fryzjera była taka mgła, że wszystkie włosy mi zesztywniały (od tych środków, które mi nałożyła fryzjerka na głowę). Potem dmuchnął wiatr raz, drugi i trzeci a to spowodowało, że wszystkie stanęły na sztorc. W takich chwilach, kiedy przypomina się rabarbar (gdy piorun w niego strzeli) spotyka się dawno niewidzianych znajomych Ja miałam szczególne szczęście, bo spotkałam aż dwóch kolegów. Ale nic to.
A kawę to chcecie? Bo mogę Wam zaparzyć Na szczęście ogień w kominku jeszcze strzela więc nic nie muszę robić. Usiądę sobie z kubkiem i poczekam na Was.
Witam serdecznie. Dzisiaj wolny czwartek, odespałam już braki snu, za chwilę zmykam na zakupy. Jutro idziemy na wampirki z koleżanką, bilety już zarezerwowane :) Za oknem szaro, brzydko, dobrze że chociaż temperatura dodatnia ale też mi już słońca zaczyna brakować. Mąż pracuje teraz po kilkanaście godzin dziennie więc jestem chwilowo słomiana wdowa...Młody dalej szczeka, mam nadzieję, że już będzie lepiej, antybiotyk w końcu zadziała. Życzę miłego dnia :)
Dobry!
Słońce usiłuje wyjść, póki co wygrywa z chmurami.
Jestem w pracy, jeszcze chwilę, potem idę do lekarza. Najpierw z osobą swoją własną. Mój katar się zrobił nieciekawy, głowa mnie boli i mam spuchnięte supły chłonne. Spodziewam się diagnozy związanej z zatokami a to dla mnie ozncza antybiotyk ze względu na oczy. Potem Bob ma odczulanie, ale nie wiem, czy moze bo na jego węzłach też pojawiy się kuleczki i ciągle kaszle i jest smarkaty. Ale u pediatry mamy wizytę dopiero po 15 wiec gdyby odczulany jednak mógł być to nie zdążę po pediatrze, wiec muszę przed. I jeszcze zebranie w przedszkolu. Dobrze, że Mąż jest w domu, to coś obskoczy :)
Wczoraj Bob radośnie orzekł "jutro na odczulanie pojedziemy wszyscy razem i pani doktor powie <jeee, a co to za nowy tatuś?>" Omal nie spadłam ze smiechu z fotela i mówię do rechoczącego Męża "no tak, bo ten co do tej pory z nami jeździł był inny" :))) Jak bym miała za Męża zazdrosnego tyrrana, to mogłąbym już byc dziś w separacji nie? :)
No, to uciekam. Bo za chwilę uciekam :)
Paa!
Dobry wieczór
wpadam na chwileczkę w towarzystwie Belci, mruczy do Was i atakuje, pisać nie mogę, bo mi w ekran włazi
pogoda jaka jest każdy widzi...słonka ani dudu...mgły też ni ma...ino wiater...ale ciepło jest...
jakieś paskudztwo w powietrzu jest, bo dużo chorych i wymiotujące dzieci...
chorzy - zdrowiejcie, zdrowi - nie chorujcie...ja juz wyczerpałam tegoroczny limit, raz a dobrze
spokojnej nocki
Witajcie w piątek, piąteczek, piąteluniek
macie pojęcie, wczoraj poszłam spać już po 21-ej. No normalnie byłam jakaś padnięta. To oznaka, że kończy się tydzień pracy i czas wreszcie się wyspać.
Znów za oknem ktoś rozlał mleko. Ledwo coś widać. Stojąc na przystanku o mały włos a bym przegapiła swój autobus. Nie było widać, że podjeżdża. W nocy był przymrozek.
zaczynam dzionek kawą i zaraz zmykam, bo szef zawalił mnie pracą. Ale "przełknę" to z uśmiechem na ustach, bo cały czas myślę tylko o tym, że już dzisiaj mamy piątek
Po pracy szybkie zakupy, bo wieczorkiem gnam na pogaduchy do psiapsiułki. Zrobiła sobie wieeeelki remont mieszkania. Totalnie zmieniła styl. Z tej okazji namalowałam Jej obraz i trochę mam tremę, bo nie wiem czy będzie pasował do wnętrza. O kolory wypytałam, ale i tak pozostaje jakiś dreszczyk emocji. Dziś się wszystko okaże.
No to zabieram się do pracy.
Pogłaszczcie naszych przyjaciół mniejszych, bo ja już nie mam czasu. Nakarmiłam ich.
Miłego dnia!
Przyszłam się tylko przywitać i już zmykam.
Miłego dnia Wam życzę :))
Przyjszłam i ja się przywitać :)
Jadę jutro w góry :))) Kupiłam grzańca i pikne świeczki ( na wyprzedaży za 50 gr. były ), odpalę kominek, uruchomię kocyk, nastawię Ślubnego na romantyczny wieczór i będzie baaardzo fajnie. Pomijam drobny fakt o wcześniejszej konieczności bliższego kontaktu z łopatą, piłą i gałęziami, ale za to w miłym towarzystwie radosnego ogniska i wesołych kiełbasek, które to mają za zadanie doładować nas energetycznie :).
Hope, ja też, ja też bym chciała tuzin takich cudnych bombek, mogę nawet uparcie twierdzić, że posiadam właśnie 12-stą rocznicę ślubu, albo 12-stą rocznicę urodzin, o ile to lepiej będzie widziane . Chociaż w sumie 12 lat to ja naprawdę mam....nawet kilkakrotnie... ;-)
Czarnykocie, co by kociaki nie czyniły, pisać do nas musisz..., bo tak .
Ślubny czuje się już lepiej i chyba przeszczep nosa nie będzie konieczny ;-). Zdrowieje pomimo mojego leczenia, ale cóż począć, jak się pacjent uprze wyzdrowieć, to medycyna jest bezsilna :))) Dzisiaj zmierzył sobie temperaturę ( znowu ) i miał 36,52. Jak tylko to zobaczył, to walnął się na sofę, wyciągnął nogi ( znaczy, wyprostował, póki co ;-)), rozłożył ręce i orzekł : " Taki żech jest osłabiony..." I łypał na mnie lewym okiem tęsknie wypatrując tego wyczekiwanego współczucia, które przecież kipi ze mnie non stop ;-)
No to lecę, bo czas mnie goni. Buziole dla wszystkich.
no tak...wpadły i przeleciały...jak wiatr
witajcie...w piątek, piąteczek, piątunio...tak usłyszałam dziś rano w radyju...czyżby prowadząca KR była stałą bywalczynią żarłoczną? hmmmmm....
dzionek minął spokojnie, odwiedziłam koleżankę, wypiłyśmy kawusię, pogadałyśmy od serca...napiekłam joulutorttu, o ile z jednej porcji francuskiego napieczeniem zwać można nastepnym razem,a piekłam je po raz pierwszy, napiekę z podwójnej porcji albo i z potrójnej, bo ja za francuskie to wiele oddam..
lenkaaaa pomachaj górom ode mnie, dobraaaa!?!?!
kolorowych..........
,,bo ja za francuskie to wiele oddam..,,
Oj czarnykocie.....
Dobry na wieczór!
Wydaje mi się, że jest sobota. Sprzątałam, miałam wolne, jak sobota. Ale nie jest sobota, bo Mąż jeszcze jest a jakby była sobota, to Mąż by już nie był tu i Smakosia nie wołałaby, że jest piątek, piąteczek itd. :) Mam wolne, bo moje przypuszczenia odnośnie zatok się ziściły i mam zwolnienie do przyszłego piątku i antybiotyk i obrzydliwy sinupret i krople do nosa. Ale czuję się tak nawet nawet, już mnie tak węzły nie bolą jak wczoraj, a kulki na węzłach Boba też nieco mniejsze...
Lenka - ten Twój Mąż to jakbym mojego Tatusia widziała :) I współczucia oczekuje :) Pięnego wieczoru w górach, po pięknym dniu :)
Smakosiu - zazdroszczę koleżance Twojego obrazu, czy jest fotka owego dzieła? Może być na maila :))
Aaa! Mamusia moja kochana, kupiła mi moją ulubioną kawę odpowiednią do ekspresu i ciurka, jak należy :) Dziś zrobiłam sobie latte i wyszły mi trzy piękne wartswy. Coraz bardziej lubię ten ekspres.
Wczoraj dokonaiśmy znacznego zużycia naszego budżetu i kupiliśmy telewizor. Stary był całkiem ok, tylko obraz się nie mieścił... Mąż siedzi i wykrzykuje "o ja pierniczę, ale efekty, ale widoki, kurde, to 3d jest zaje...." itd., a ja tego nie widzę. Moje spierniczone oczy nie rejestrują tej głębi, którą widzą inni, Bo Rodzice też zauważyli różnicę, a ja nie. Ale nie szkodzi. I tak mam okulary cały czas, to na co mi jeszcze drugie :))
Przyjemnego łikędu, idę się nacieszyć Mężem, póki jeszcze jest :)
Witam w piąteczek. Właśnie wróciłam z kina, wampirki super, bardzo mi się podobało. Potem poszłyśmy z kumpelą na lody i klachy. Wieczór uważam za baaardzo miły :) Wczoraj otrzymałam informacje o stanie zdrowia mojego zalanego laptopka. Więc dobra wiadomość była taka, że działa a zła, że nie działają klawisze od 1 do 5 i lewy shift oraz ctrl. Na szczęście sama klawiatura nie jest droga więc cieszę się, ze skończyło się tak :)
Przynoszę pierogi ruskie mojej teściowej, są przepyszne oraz leszki i życzę miłego wieczoru a ja idę się pobujać w fotelu :)
Wróciłam z pogaduszek z psiapsiółką i pędem przybiegłam do Was. Chyba mi jeszcze mało towarzystwa Zjadłam u Niej kawałek pysznego ciasta, ale okazuje się, że i tego mi mało więc usmażyłam sobie wielkiego naleśnika z jabłkami. Czy ja jestem normalna? Kto zdrowy na umyśle objada się o tej porze takimi rzeczami? Ja... Spotkanie baaardzo udane. Mieszkanie psiapsiółki wygląda teraz tak fantastycznie, że aż nie chciało mi się wychodzić. jako, że mamy bardzo podobny gust, to zostało urządzone tak, jak ja bym chciała sobie urządzić. Obraz pasuje idealnie. Uf! Aloalo, robiłam jakieś zdjęcie, ale pamiętam, że potem jeszcze poprawiałam ten obraz ze dwa razy i już nie pamiętałam żeby pstryknąć fotkę na pamiątkę. Na dodatek miałam słabe światło w pokoju i nie oddało głębi. Hm...jak je znajdę, to wyślę Ci na e-maila, ale to tak naprawdę nie będzie ten efekt końcowy.
Lenka, ależ Wam zazdraszczam tego wypadu w góry, tych świec, kominka i grzańca. Napisałaś: "... nastawię Ślubnego na romantyczny wieczór i będzie baaardzo fajnie". Możesz mi zdradzić gdzie faceci mają to pokrętło do nastawiania na wieczorny romantyzm? Bo wiesz...zazwyczaj wszystko jest OK, ale czasami dobrze wiedzieć gdzie są różne przyciski i takie tam Bawcie się dobrze!
Czarnykocie, widzę, że dzisiaj obie miałyśmy "babski wieczór". A! Jak już napieczesz tego torta z potrójnej porcji, to nie zapomnij przynieść trochę do kawiarenki, dobra?
Aloalo, coś czuję, że jutro będziesz się czuła już znaaaaaacznie lepiej. Cieszę się, że Twój ekspres okazał się "strzałem w dziesiątkę". Hmm...a może byś tak jutro rano zaparzyła nam duży dzbanek tego "czarnego cuda", co? Ja też bym chciała tej dobrej kawy od Twojej Mamy A z tymi telewizorami, to ja już nic nie rozumiem. Ostatnio oglądałam u kuzyna ponoć jakiś lepszy obraz a on dla mnie był taki sam, jak ten w moim TV. Połówek twierdził, że to jest niemożliwe żebym nie widziała różnicy. A jednak. No i muszę dodać, że wzrok mam dobry, okularów nie noszę więc może to jakaś męska przypadłość z tymi nowymi odbiornikami A jak słyszę określenie "3D", to mi się to kojarzy tylko z jednym (trzy d...).
Mysha, nie mogłaś przynieść tych pierogów wcześniej? Teraz, jak ja się najadłam na noc naleśników, to Ty mi jeszcze pierogi pod nos podtykasz? Kobieto! Nie masz serca.
Jeeeeny, już 23.30. Idę spać, bo obiecywałam sobie, że się wreszcie wyśpię a ja tak mam, że jak jest wolny dzionek, to i tak budzę się dość wcześnie. Wtedy zaraz przypomina mi się, że nie muszę się zrywać do pracy, zaczynam się tym cieszyć a to powoduje, że mi serducha zaczyna szybciej bić i już jest po spaniu
Śpijcie dobrze
Witam sobotnio!
A gdzie Wy som!? Liczyłam na kawę z ekspresu Oli a wyszło na to, że sama muszę zaparzyć. OK, proszę bardzo Czujecie ten aromat?
Obudziłam się o 7.30. Popatrzyłam na okno i zobaczyłam na drzewie wiewiórkę. Pędem podbiegłam do okna i wtedy mnie zatkało. Patrzę a tam wszystkie liście zgrabione a na środku wielki kopiec do zebrania. Ja pierdziu! To zasługa mojej sąsiadki. Grabiła u siebie i przy okazji też u mnie. Ale wcale mnie to nie cieszy (aż tak), bo sąsiadka ma już 72 lata. W te pędy wskoczyłam w kalosze i pognałam na ogródek zgrabić to, co jeszcze zostało i zapakować wszystko do wora. Uf! Niezła gimnastyka od samego rana. Jak mnie ktoś widział przez okno o tej godzinie, to pewnie strasznie mi się dziwił
No nic, teraz czas na dobre śniadanie. Popołudniu przyjeżdża do mnie Mama. Zrobimy sobie miłe pogaduchy przy kawce.
Dobrego dzionka!
Dobry dzień :)
Do mnie też przyjeżdża Mama. I Tata. Mieli być w poniedziałek, ale upiekłąm taką pyszniastą cytryową babkę z cytrynowym syropem, że zadzowniłam, żeby przyjechali dziś :)
Czuję się lepiej. Bob też. Na szczęście to ja częściej kaszlę i chodzę po chusteczki, niż on. A i żywiołowość jego wskazuje, że jest z nim coraz lepiej.
Rano wstałam, zrobiłam Mężowi kanapki, poprzytulałam się i papa. Łzy mi poleciały i tyle. Wolę, jak wyjeżdża znacznie wcześniej, gdy śpię i nie widzę, jak wychodzi.... Ale już jest ok.
Smakosiu - obiecuję, że jak tylko kiedyś wstanę wcześniej to naparzę Wam tej kawy i mleko spienię :) Fotki poszukaj, może być bez głębi. Ja wolę 2D niż 3D tak jak Ty :)))
Lenka - ja też poproszę o wskazanie romantycznego "pokrętła", bo u mojego Męża często się chyba zacina :)
Lajan - Ty zbereźniku!
Zostawiam Wam nieco cytrynowej baby i spadam czekać na gości :)
Miłego romantycznego spokojnego wesołego wymarzonego wieczoru w domu, w górach, nad morzem, w pracy....
Ja ? Zbereźnikiem? A czarnykot co wypisuje?
Witam niedzielnie
Poranek taki se. Czemu? Ano dlatego, że przed samym obudzeniem miałam koszmarny sen. Pamiętam go jeszcze teraz bardzo dokładnie i te wszystkie emocje siedzą mi w głowie i nie chcą wyjść. Mam nadzieję, że jednak z upływem dnia odejdą w zapomnienie. Za oknem bardzo szaro, wilgotno i ponuro. Jak dobrze, że nie muszę nigdzie wychodzić. No kurcze! Trzeba zapalić światło, bo normalnie ciemno. Ale poranek! W takie dni świece są pięknym ratunkiem na przytulne budowanie dobrej energii.
Kawę już wypiłam więc dla Was przyniosłam herbatę. Jak zawsze pyszną. Dziś z sokiem malinowym (domowej roboty), z cytryną i imbirem.
Aloalo, znam to uczucie, kiedy do oczu napływają łzy a mimo to chcesz się uśmiechnąć do swojego Polówka żeby mieć dobra minę na pożegnanie. A potem znów się zaczyna odliczanie dni do powrotu. No ale żyjemy w takich czasach (kiedy pracy szuka się tu i tam) i co poradzić. Trzeba się ubrać "w grubą skórę" cierpliwości i zaradności... Trzymaj się. A jak się dzisiaj czujecie? Bob w poniedziałek pójdzie do przedszkola? Twój katar mija?
Pogłaszczę nasz zwierzaczki posiedzę trochę przy kominku.
Miłego dnia
Dzień dobry!
Dziś obudziło mnie głaskanie po twarzy. Bob. Godzina 7.20. Powitania i wyznania miłości i odsłonięcie rolet i informalcja, że idzie się bawić i zasnęłam. Obudziło mnie "mamao, chcę wody!". Godzina 8.30. Byłam bardziej zmęczona, niż o tej 7.20. Wykulałam się jedak jakoś, bo musiałam wziąć antybiotyk. I taka jakaś nieprzytomna jestem :) Ale katar mam mniejszy, kaszel chyba też, choć wczoraj wieczorem mysłam, że wypluję tchawicę :)
Żadnych planów na dziś. Poza koniecznością obejrzenia finału Master Chefa, który baaardzo mnie wciągnąl :) Chyba lubie patrzeć, jak ludzie gotują :)
Smakosiu - Bob ma nakaz pozostania jeszcze w domu. Najwcześniej może iść we wtorek. JAkiś kiepski ten listopad. Był w przedszkolu zaledwie 4 razy. Ale nie kaszle. Ma katar. Z tym, że katar u niego to już taki standard :) Podaję mu jeden lek przez inhalator i Bob tego strasznie nie cierpi i cały czas pod tą maseczką marudzi i narzeka, ale wtedy lepiej wdycha :)
Lenka - czy nastawiony romantycznie Mąż się spisał? :)
Hope - jak kręgosłup? Jak nie zaczniesz się oszczędzać, to Ci wkulamy, tak jak szefowi Smakosi!
Marcia - co u Ciebie?
Bodek!!!!!
Vanessa - kiedy to mamy trzymać kciukasy?
Megi - już nas nie lubisz? :(
Agulek - czy obudziły się już w Tobie raośniejsze emocje przedświąteczne? Mam nadzieję, że tak!
Beata - zaglądasz do piernika?
Mysha - czy byłaś zaskoczona na filmie po bitwie? I czy też słychać było "o jaaa, o jaaa cieee, kurde, ale jaja" itp.?:)))
Lajan - tak się w tej "francji" zatraciłeś, że ani w kominku nie rozpaliłeś! No no, ci powiem.
Spadam polatać po sieci a potem do kuchni :) Miłej niedzieli!
witajcie niedzielnie poobiednio
mgła opadła conieco,słonka ani dudu, ciepło może i jest, ale..najlepiej się w kocyk zanurzyć...
zakupy podchoinkowe z lekka rozpoczęte, odwiedziłam z koleżanką warszawską galerię, wypiłyśmy po kafce i heja do chałupy...obiad zrobiony, zjedzony, tort dla chrześniaczki poniekąd, w ostatniej chwili wrzucę ozdoby na szczyt, coby nie rozmiękły, loki zakręcone, oko jeszcze zrobię i lecę....kupiłam sobie nowy kubas termiczny, bo ja to gorące muszę mieć, ponoć trzyma 8 godzin...póki co minęły ze 2 i...trzymie
odpoczywajcie popołudniowo
b.
Witajcie w niedzielne popołudnie.
Wczoraj mieliśmy urwanie głowy w kuchni. Trzeba było poprawiać wentylację. Wiercenie, kłucie sufitu, pełno pyłu... a na koniec sprzątanie tego wszystkiego. Nie życzę tego nikomu.
A wieczorem zadzwoniła do mnie koleżanka że zmarł jej mąż. Miał 45 lat... Ehh to życie takie jest krótkie...
Aloalo co do świąt to troszkę coś tam w tym kierunku ruszyło;) Zakupiłam światełka na choinkę i łańcuch z koralików. Marzy mi sie jeszcze wysoka choinka do naszego pokoju a dzieciom oddamy mniejszą;)) Więc zaczynam z radością myśleć o świętach i jeszcze o pierniku co sobie stoi i czeka aż go upiekę pierwszy raz :)))
Miłego wieczoru kochani :))
Wiesz co Agulek...w tym roku będziesz miała wyjątkowe święta. Wróci radość i ten wyjątkowy nastrój. Uchyliłaś swoje serce i już zaczęła się do niego wślizgiwać ta niesamowita atmosfera... Tak trzymać! Cieszę się wiesz...
tak jestem.
czasami tylko jakos czasu nie mam na pisanie, ale zagladam do kawiarenki aby zobaczyc co u was sie dzieje :)
Witam wieczorkiem. Padam na dziób. Wczoraj dosyć długo z mężusiem posiedzieliśmy,dzisiaj do pracy i już zmęczenie mnie dopadło.Rozpalam w kominku, zostawiam herbatkę truskawki w szampanie i idę się pobujać.
Aloalo u nas w kinie przy wejściu rozdawali chusteczki higieniczne.A co do tej sceny to szarpałam koleżankę za rękaw "przecież w książce tego nie było!!" Ale ogólnie film super jak dla mnie.
Miłego wieczoru wszystkim :)
czasem lepiej najpierw obejrzeć film...książki zwykle są 'lepsze'...
żegnam wieczorkiem...po imprezie...żem obżarta jaktalala...tort bardzo bardzo smakował jubilatce i gościom...tam gdzie maliny, tam i fascynacja
lecę na ostatni odcinek Czasu honoru...smutne niedziele nastają...uwielbiam ten serial...
dobranocka
W tym przypadku gdybym najpierw zobaczyła film a potem przeczytała książkę to nie było by tego efektu :)
Witam poniedziałkowo
No ładnie! Ogień w kominku wygasa. Coś tam jeszcze się tli, ale czy ja będę umiała wskrzesić z tego coś większego? Uuuuuu, ale nadymiłam! Trzeba szybko pootwierać okna. Się narobiło! Tak to jest jak Lajan się rano "obija". Uf! Jakoś się z tym uporałam. Zwierzęta zaskoczone, wyskoczyły z kapcia w panice, ale już wszystko wraca do normy. Trzeba będzie trochę poczekać żeby się Kawiarenka zagrzała. Zrobię dzbanek herbaty i zostawię ją na podgrzewaczu. Nakarmię i pogłaszczę naszych "przyjaciół mniejszych" i tym sposobem zapoczątkuję nowy tydzień.
Życzę żeby był dla nas wszystkich baaaaardzo udany i szczęśliwy
Witam w słoneczny poniedziałek :))
Tak ładnie za oknami że zrobiłam dwa prania i się suszą na słoneczku :))
Noo Smakosiu dałaś czadu z tym dymem ;)) Ale dobrze że się pali w kominku . Jak jeszcze kilka razy zastąpisz Lajana to myślę że rozpalanie nie będzie sprawiało Ci już tyle kłopotu ;))
Mam luz... Wczoraj zrobiłam obiad na dwa dni więc mam wolne od kuchni . Smerfy porozwożone do szkół, mąż odstawiony na szkolenie a po południu pozbieram całą rodzinę do auta i przywiozę do domu :))
Chyba pójdę sobie zrobić kawę. Nie mam takiego cudnego ekspresu jak Wy więc zostaje mi kawa rozpieszczalna ;)
Miłego dnia :)))
Jestem, pamiętam,czuwam nad Waszą samodzielnością
Lajanku to bardzo miłe z Twojej strony :))
Witam!
Idę za chwilę spać, bo jutro - jestem pewna - czeka mnie trudny i nerwowy poranek. Bob przed zaśnięciem oznajmił z jękiem, że nie chce iść jutro do przedszkola i że chce jeszcze posiedzieć w domku. Już się boję, co będzie jutro.
Kombinowałam dziś, co zroibić już na Święta korzystając z tego, że siedzę w domu. Najchętniej zmieniłabym już firany, ale to za wcześnie. Uporządkowałam więc szuflady w szafie w sypialni, wywaliłam reklamówkę niepotrzebnych gratów i już mi lepiej. Wprawdzie w Święta nikt do szuflad zaglądał nie będzie, ale moja świadomość tego, że jest tam ładnie poprawia mi nastrój :) I wyprasowałam dość sporo ubrań. I tak jakoś dzisiaj mi ... dobrze. Radośnie. Chwilo trwaj! :))
Dobranoc!
Cisza.... rozpalam w kominku, drewna jest cała fura. Wstawiam wodę na .... co kto lubi. Śpijcie spokojnie, niech przyśnią się Wam dni młodości.
Witajcie :))
Lajan nareszcie się poprawiłeś z tym rozpalaniem w kominku :)
A tak z ciekawości to o tej godzinie jeszcze nie spałeś czy juz byłeś po ...
To ja zrobię kawę i przyniosę w dzbanku. Może jej zapach kogoś tu przyciągnie.
Wczoraj jak wspominałam miałam luźniejszy dzień więc buszując po WŻ znalazłam artykuł Wkn odnośnie Laleczki Śnieżynki. No i mnie wzięło.. ale zamiast laleczki zrobiłam aniołka ..
Miłego dnia kochani :))
Wyspałem się już. Starym ludziom nie potrzeba dużo snu.
Dzień dobry!
Bob w przedszkolu a ja sama w domu. Cisza, nawet fajnie, byle nie za długo :) Rano było łzawo, bo Bob nie chciał iść do przedszkola ani troszkę. Ale dał się przekonać.
Posiedzę troszkę i zmykam. PRzyniosłam przepyszne mandarynki bez pestek i czekoladę - też przepyszną - z dodatkiem cynamonowych ciasteczek, mmmniam!
Idę się bujnąć :)
Agulek - aniołek śliczny! Nastrój narasta :) Tak trzymaj!
Lajan - skoro starzy ludzie nie potrzebują dużo snu, to ja jestem jeszcze pieruńsko młoda :))
Pozdrawiam słonecznie! Baaardzo słonecznie!
Witajcie poniedziałkowo i wieczorową porą
Co za dzień! Kocioł od samego rana. Nawet nie miałam szansy na łyka kawy. Ale nie odpuściłam - zrobiłam sobie teraz A co! Kawiarenka bez kawy? Nie nie...chodziła za mną cały dzień, to sobie zrobiłam. Na mnie kofeina jakoś szczególnie nie działa, bo szczerze mówiąc już teraz chce mi się spać. Wybiegałam się na squashu i czuję jak zaczyna odpływać ode mnie zmęczenie. Błogość i senność...
To chyba tyle na dziś
Dobrej nocy
Smakosiu gdzieś zgubiłaś jeden dzień, dziś wtorek :)
U mnie w pracy dzisiaj masa roboty, po pracy do domu zrobić Młodemu obiad i na zebranie do szkoły. Jeszcze parę rzeczy musiałam naszykować i niedawno sobie klapnęłam. Zmęczona jestem strasznie.
Rozpalam w kominku, zostawiam herbatkę czekoladowy likier i idę się pobujać. Miłego wieczoru :)
Smakosiu gdzieś zgubiłaś jeden dzień, dziś wtorek :)
No masz! Cały dzień mi się dzisiaj wydawało, że jest poniedziałek. Jak ten czas pędzi. Ktoś mi ukradł wtorek
Lepiej już pójdę spać, bo jeszcze coś nawydziwiam
Albo tak bardzo podobał Ci się poniedziałek, że chciałaś żeby trwał i trwał... :)
O nie nie. Poniedziałek był bardzo "szybki" i dość trudny i chyba dlatego gdzieś mi umknął
Witajcie środowo Tak taaaaak, środowo
Wreszcie się obudziłam we właściwym dniu tygodnia
Dziś poranek zaczęłam kawą. Tym samym "rozpyliłam" przepiękny aromat po całej Kawiarence. Mam "rozpieszczalną" gdyby ktoś miał ochotę.
Ostatnio żyje w jakimś ciągłym stresie, ale mam nadzieję, że zakończy się to za jakieś 10 dni i odetchnę z ulgą. W pracy też "kocioł" i tak już będzie do świąt. Ale nic to - jak zawsze dam radę Trzeba tylko poukładać sobie wszystko w głowie żeby nerwy mną nie rządziły, żebym mogła nad wszystkim panować... Cieszę się tym, że do tych, naszych pięknych, radosnych, kolorowych, nastrojowych i mieniących się światełkami świąt zostało tylko 26 dni
No ale póki co...zbieram siły i do przodu!
Miłego dnia
aloa-dzieki za pamiec witam wszystkich pare dni zaganianych w pracy w domu dzieciaki i takie tam ...no i zmiana pracy zaraz sie szykuje zeby podpisac umowe (w koncu legal) od 1.12 na pelne obroty jak dla mnie za duzo zmian naraz i dlatego nie mam czasu na nic jak poloze dzieciaki to nie wiem kiedy zasypiam...Lajan to ja tez jestem stara bo spie do 3-4 a potem oczy jak zlotowki:))
aloa-dzieki za pamiec witam wszystkich pare dni zaganianych w pracy w domu dzieciaki i takie tam ...no i zmiana pracy zaraz sie szykuje zeby podpisac umowe (w koncu legal) od 1.12 na pelne obroty jak dla mnie za duzo zmian naraz i dlatego nie mam czasu na nic jak poloze dzieciaki to nie wiem kiedy zasypiam...Lajan to ja tez jestem stara bo spie do 3-4 a potem oczy jak zlotowki:))
Jest nowy Start, lecz proponuję prowadzić obydwa. Nowy jest przestrogą.
Marcia, powodzenia. Stara? Nie powidziałbym tego.
Dobry wieczór. Dzisiaj nerwowy dzień w pracy, dobrze że już się skończył. Teraz 3 dni wolnego :) Jutro jadę z koleżanką do ikei na kawkę i ona potrzebuje coś tam do domu zobaczyć.Później zakupy, umówiłam się już z mamą, z Młodym do fryzjera bo zarośnięty jak nie wiem. Dzisiejszy trening musze jutro odstukać :)no i pewnie dzień się już skończy. W piątek też mam tochę latania no i piernik trzeba już upiec. Nie mogę się już doczekać :)
Dorzucam do kominka, zostawiam herbatkę i życzę miłego wieczoru wszystkim :)
Dobry wieczór
lecą te dzionki jeden po drugim....czy ktoś zrobił jakies czary, ponakręcał te zegary, że ja czasu ni mom na nic?
dorzucam szczapkę do kominka, doparzam hierbatki...
do miłego
witam z herbata malinowa snieg za oknem sypie:( wczoraj podpisalam umowe od 1.12 na pomoc kuchenna w systemie 12 na 12 lu po 6 na zmiane mam dostac dzis grafik wiem ze zaczynam w sobote tylko nie wiem jak w sumie myslalam o pokojach bo po 10 latach przy garach w pensjonacie mialam dosc ale jak na pomoc to ok:) dolozylam do kominka poglaskalam zwierzaki....no patrze za to okno a tam zima!!juz dachy i pobocze biale...dzis maja ma bal andrzejkowy wystroila sie w suknie jak do slubu wchodzimy do sali a tam...dzieci ubrane normalnie:)dobrze ze wzielam "normalne" ubranie :)mam nowego lokatora:) sasiadka ublagala nas na wziecie kota bo ona wyjezdza na stale wiec nie ma jak go zabrac Edi ma 7 miesiecy czarny jak smola po sterylizacji przez 3 noce darl sie jak potepieniec wiec ja wczoraj do niego ze go odam do schroniska a on...cala noc dzis przespal cichutko...rozumek tez ma?maja powoli zdrowieje tylko boje sie ze to znowu chwilowe a dzis w nocy zalozylam jej rekawiczki zeby nie drapala sie tak paznokciami ze tez na to nie wpadlam wczesniej! przynajmiej nie narobila sobie ranek... milego dnia wpadne jak juz ktos zawita:)
juz snieg?
u nas dopiero pierwsze przymrozki beda na weekendzie.
teraz kawka i zaczynam dzien wolny wraz z synem :):):):):)
milego dnia :)
Marcia, a może ma uczulenie na sierść zwierzaków. Tyle ich zawsze u Ciebie było.
śnieg? U mnie kanalizację kopią. Przez dwa dni stali przed moja bramą. Dziś rano pan bez pytania nabrał do wiaderka piasku bo potrzebował. Myślał, że nie widzę.
Marcia zastanawiam się czy kot nie zaszkodzi Twojej córce, skoro jest tak wrażliwa. Musisz obserwować.
W Poznaniu ponuro, deszczowo i zimno...Paskudnie !!!
zdjęcie zrobione przez szybę mojego okna 5 minut temu...
Bahus toż to wymarzona pogoda na spacer.
Witam czwartkowo :)
Jesuu, ja ciągle czasu nie mam..... Ale zadowolona w sumie jestem, bo uwaga.....mam już umyte okna :)))) Taka trąbili ci Majowie o tym odwołaniu końca świata, że wzięłam się wespół w zespół ze Ślubnym i przez dwa dni powierciliśmy konieczne dziury w ścianach, posprzątaliśmy w kątach, gdzie nikt nie zagląda, poodsuwaliśmy meble, pomyliśmy okna i poprałam firanki. Po tej całej robocie dotarły do mnie informacje, że Majowie odwołali odwołanie końca świata i nerw mnie chwycił straszliwy....Myślę - pojadę zaraz do toyoty, dorwę jakiegoś Maja i zaraz każę mu odwołać odwołanie odwołania, bo nie nie po to tyle się nasprzątałam, żeby mi to w diabły poszło ;-) Także załatwiłam Wam jeszcze kawałek świata, żeby nie było, że to ktoś inny . Ale miałam w tym i swój interes, bo moja Mała obchodzi w tym roku bardzo fajne urodziny, bo w dniu 12.12.12 r. 12-ste urodziny. Prezent dostała już w październiku, bo po pierwsze, zdeczko edukacyjny jest i do szkoły był jej potrzebny, a po drugie, wtedy jeszcze Majowie się nie jorgnęli, żeby odwołać koniec i chciałam, żeby się zdążyła nacieszyć :)))))
Przyniosłam sałatkę z brokuła, więc jak kto głodny, to zostawiam.
I pozdrawiam wszystkich razem i każdego z osobna :)
Dobry wieczó!
Ja na sekund pięć. Strasznie mi ten dzień przeleciał i słaba dziś jestem, że hej! Ponoć w Zakopanem najniższe ciśnienie od iluśdziesiąt tam lat a że wiatr mocno wieje, to chyba mi to niskie ciśnienie przywiał :)
Mysha - dzięki za przypomnienie, że pieczenie blatów czas zacząć!
Lenka - Majowie odwołali odwołanie, to niby, że znaczy, że jednak ten koniec będzie?! VETO!
Bodek - no :)
Smakosia - gdzieśta jest?
Hope - hop hop!
MArcia - trzymam kciuki za Twoją pracę i za zdrowie Majeczki!
Agulek - jeśli zrobiłaś kolejne cudeńka świąteczne to wstawiaj nam, tu fotki, ok? Ja bardzo lubie patrzeć na dzieła utalentowanych ludzików.
Sekund pięć minęło. Idę Boba wpędzić do łoża.
Dobranoc!
Mój mąż wczoraj o 23 wracał do domu samochodem Zatrzymali go policjanci do kontroli. Byli w czarnych mundurach. Czarnym nie oznakowanym samochodem. mieli czerwoną pałkę. Mąż w pierwszej chwili miał ochotę nie zatrzymać się tylko zadzwonić na policję. Obawiał się czy to nie przebierańcy. Zrezygnował jednak bo spodziewał się, że każą mu przyjechać na komendę i pół nocy straci. Sprawdzili dokumenty i zapytali dokąd jedzie. Mąż bardzo się tym zdenerwował i nic się nie dowiedzieli. Jakim prawem policja pyta dokąd jedzie?
Nie widzę nic dziwnego w takim pytaniu. Wystarczyło odpowiedzieć, że do domu, do pracy, nie wiem do kolegi. Mąż nie chciał im odpowiedzieć ale dokumenty z adresem zamieszkania pokazał?? Jeżeli nie byłabym pewna co do tego kto mnie zatrzymuje, wolałabym podjechać na najbliższy komisariat. I nie sądzę żeby tam miał spędzić pół nocy :)
Dzień dobry Wszystkim :))
Za oknami szaro buro i moje ciśnienie podobnie jak Twoje aloalo spadło poniżej jakiej kolwiek normy. Mało nie usnęłam dzisiaj za kierownicą jak jechałam po syna do szkoły.
Aloalo robię aniołki są jeszcze 3 ale bez głów bo ich nie zakupiłam jeszcze:)) Jak je zkończę to na pewno się nimi pochwalę.
As co do nie oznakowanego "czarnego wozu policyjnego " to wiadomo że po podkarpaciu szaleje od kilku lat.
Lenka to my mamy córy w tym samym wieku. Tylko moja miała urodziny 12.11.2012.
Marcia i ja trzymam kciuki za to żeby w nowej pracy było super:)
Bodek witaj ;))
A gdzie są smakosia, hope , beata , bonieś i vanessa?
Miłego popołudnia i udanych zabaw andrzejkowych :))
Od lat szaleje ford mondeo, a ten to był cinquecento
A to podejrzane.. Czy to aby na pewno byli policjanci?
A gdzie są smakosia, hope , beata ,
Agulek, jak miło, ze ktoś o mnie pamiętał.....bonieś i vanessa?
Przyszłam się przywitać piątkowo.....posiedzę chwilkę i uciekam do kuchni piec.....
tydzień zleciał pracowicie....doszła do tego nocka warowania przy Młodej bo chawciła jak wieloryb i :druga strona" też nie pozostawała dłużna...na szczęście po biegunce już nie ma śladu....uuuffff...
przyniosłam Wam kawusię tyle co zaparzona i makaroniki...bo pieke je w masakrycznych ilościach ostatnio..,..
i spadam do piekarników.......
miłego początku Łikędu Wszystkim Wam życzę....
Witam łikędowo :)
Aloalo, już postanowione....Majowie się w końcu jorgnęli i odwołali odwołanie odwołania tłumacząc się mętnie, że to tylko kalendarz im się skończył i oni o końcu pewnej epoki gadali, a nie o końcu świata ;-) No i dzięki mnie zakupią sobie nowy kalendarz i świat będzie toczył się dalej .
Agulek, to Ty 12 lat temu zapomniałaś poczekać na mnie z porodem i teraz byśmy świętowały razem ;-)
Hope, porzuć na chwilę te swoje piekarniki i bombki i dopij do końca chociaż kawę z nami :)
Marcia, ja przyłączam się do stowarzyszenia kawiarenkowiczów z zaciśniętymi kciukami i życzę powodzenia w nowej pracy :)
As, ale nieoznakowany cieńkuś policyjny faktycznie brzmi dziwnie....ja bym się nie zatrzymała.... Najpierw telefon na polcję lub pod najbliższy komisariat. Mój Ślubny zawsze mi powtarza, że mam takie prawo, jeżeli pojawią się jakiekolwiek wątpliwości, a nawet zwykła obawa.
Bodek i czak ma być ;-)
Smakosiu, a Ty dzie..?
Jejuś znowu muszę lecieć...
Lenka dobrze że ja z tą dzieciną zdążyłam do szpitala dojechać;)) To był poród błyskawiczny
Jest! Jest nasz kochany piątek, piąteczek, piąteluniek
Inaczej być nie może. Okrzyki "dzionkowe" były od samego rana tyle, że szef mi gębusię zatkał stosem papierów na biurku. To też zamilkłam do 15-ej a potem w te pędy ruszyłam po zakupy. Ku wielkiemu zaskoczeniu zobaczyłam coś białego na trawniku. Taki...niby śnieg czy cuś. Nie chciałam mieć tego na głowie i wolałam prędko wypełnić siaty i pognać do ciepłego domeczku. A tutaj telefon za telefonem, potem sprzątanie, chwila przy garnkach i jestem! Kawiarenka jest "moja"! A co! Andrzejki przeca dzisiaj. Kto nigdzie nie wyszedł niech prędko się do mnie przyłączy, bo głupio tak samotnie imprezować. Sprzątając podgłosiłam sobie radio i tak fajnie grali, że biodra same mi się rozbujały. Chwilę potańczyłam i rozochociłam się na dobre. Ale bym sobie potańczyła. Teraz włączyłam Listę Przebojów Trójki - ktoś jeszcze tego słucha (oprócz mnie?)
Dobrze, że zapaliliście świece i w kominku strzela. Zrobiło się nastrojowo i przytulnie.
Jutro rano jadę na squasha więc nie pośpię sobie, ale uwielbiam to i mogłabym grać chyba codziennie. Wieczorem zaś idę na "parapetówkę". Kupiłam znajomym śliczną karafkę. Miałam niesamowitego farta, bo przecena była na niektóre artykuły w Home&You i mi się trafiło minus 70% Super, co?
Marciu, ja też trzymam kciuki nieustająco i po cichu liczę na to, że nam napiszesz: "nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło". No! Zakładam, że te wszystkie zmiany idę tylko i wyłącznie w dobrym kierunku. Najtrudniejsze są zawsze początki, ale Ty jesteś silna Kobieta więc DASZ RADĘ.
Mysha, aleś mnie zaskoczyła - już teraz będziesz piekła blaty piernikowe? Zawsze tak wcześnie to robisz? Ja chyba dopiero 9-go.
Hope, Ty cukiernico jedna! Od kiedy masz nowy piekarnik, to już w ogóle Ciebie od niego nie można oderwać. Przychodź szybko - napijemy się czegoś dobrego razem. No dobra - może być herbata
Agulek! Wstawaj! Nie śpij. Ciśnienie - ciśnieniem, ale dzisiaj Andrzejki i trzeba jakieś wróżby uskutecznić a nie drzemać "za kierownicą"
Aloalo, przytul Boba i jak zaśnie, to przychodź do Kawiarenki, bo się za Tobą stęskniłam. Jak smakuje kawa od Mamy? Ekspres się spisuje?
Lenka, jak dobrze, że napisałaś, iż "Majowie się jorgnęli", bo dzięki Tobie mogę uspokoić swoją Mamę, która niby się śmieje z tych przepowiedni, ale...jakoś podejrzanie często o tym mówi... Teraz odetchnie z ulgą Ja oczywiście też, bo "nie lubię końca świata"
Czarnykocie, ja wiem, że Ty "ni mosz czasu" na nic, ale zwolnij Kobieto, bo trzeba złapać oddech. Zrobiłam Ci miejsce na fotelu Myshy. Skusisz się? Ona pewnie teraz przytula się do Połówka i nie bedzie miała nam tego za złe
jestem....i piję....leszka zimnego-jak zawsze......jeszcze muszę torty przełożyć na jutro i muffinki upiec na panieński mojej panny młodej z 29.12......
ale jestem...łykam pifffko i bujam się w Myshatym fotelu....
Smakosiu-Najlepsze Życzenia Imieniniowe dla Twojego Osobistego ANDRZEJKA:) buziaki
Ada! Jesteś! Ale fajnie. Wiedziałam, że znajdę Cię przy piekarniku
Dziękuję za te życzenia. Jaaaaak miło Połówek daleko, ale myśli blisko No to SIUP za Andrzejów!
witam dziekuje wam kochane za kciuki pomogly!!!dzis bylam 12 godzin w pracy i jak by inaczej trafilam na ...bankiet na 100 osob:) jak sie rano dowiedzialam mialam ochote uciec ale szefowa ok byl tez nowy chlopak i dalam rade choc nogi i kregoslup mam jak po walcu jutro wolne a wniedziele od 7 do 15 do pracy 7min piechta:) ale szefowa chyba mnie polubila bo dostalam pomidory ser i galaretki drobiowe:) jutro odpoczynek wiec rano wpadne z herbatka:)) milej zabawy andrzejkowej a moze ktos sie czegos napije?
A co proponujesz?
Odetchnij teraz. Długa kąpiel w wodzie z solą dobrze Ci zrobi.
W tamtym roku też chyba piekłam wcześniej. Masami przełoże około 17 a polewa 23.
Witam i ja. Mega ciężki dzień za mną. Wolne miałam i chciałam się troszkę wyspać a tu telefon bo jednej z dziewczyn się dzieciak pochorował i musiałam znaleźć zastępstwo. No i już po spaniu. Potem byłam w sądzie godzinkę, byłam świadkiem dla znajomej ale powiem Wam tak jestem zmęczona psychicznie tą sprawą, że czuję się jak po masakrycznym dniu w pracy. Dlaczego niektórzy nie potrafią przyznać się do błędów i chociaż starać się je jakoś odkupić... Ehhhh, szkoda gadać. Chałupka wybłyszczona, blaty piernikowe upieczone. Teraz siedzę w drineczkiem ozechowym, z dala od laptopka i w innej szklance. To tamta szklanka na pewno winna temu, że wtedy drink się wylał :) Jutro wolne ale czuję, że niedziela będzie ciężka.
Bujajcie się dziewczyny :) Miłych andrzejek.
witajcie Dziewczyneczki...i Chłopaczki andrzejkowo
co niektórzy pewnie bawią się świetnie...
mój tablecik po tuningu, póki co śmiga jaktalala, zobaczymy jak długo...
wg rosyjskich synoptyków po 9 grudnia zawali nas śniegiem, a w marcu czeka nas wiosna...wg amerykańskich meteorologów grudzień i luty to dla europy totalna syberia...i weź tu człowieku wierz!!!! jak żyję TYLE lat to w listopadzie nie widziałam takich piorunów, jak wczoraj...a jak dupnęło, to się wsio zatrzęsło...ze strachu aż wyłączyłam tel! dziś pada, pada, pada:...chętnie zasiadę w myshowatej fotelu, bo ja strasznie lubię huśtane i kręcone...jak już w czemś kręconym usiądę, to pięć minut spokojnie nie usiedzę, kręcę się i kręcę...ale na karuzelę nikt mnie nie namówi, od samego patrzenia mam mdłości...
no to se pogadałam, jutro do robotki, z robotki biegusiem do domu, bo na 16tą pierwsze urodziny chrzesniaczki...w sumie to dziś, ale 'picie' jutro...ale jej brykę kupiłam...znaczy sie wózek dla lali...zbankrutuję przez te moje chrześniaczki, obie Majki spokojnego łikendu zatem Wam wszystkim....wpadne jutro wieczorem, postaram się w każdym razie
Co Wy tak wcześnie poszliście spać ?
Ja dycham właśnie sobie i w wolnym czasie....planuję wesele.... Dzisiaj się dowiedziałam, że moja Mała za 12 lat wyjdzie za mąż, a mój ukochany zięciu będzie miał imię na "L".... Noo, ale przez 12 lat, to ja może zdążę coś uzbierać na to weselisko....chyba, że Duża wychyli się wcześniej...., ale nie poddała się wróżbom, więc żyję w wielkiej nieświadomości ;-)
Smakosiu, dobrze że przyjszłaś i możesz uspokoić mamę, ja już wszystko z Majami załatwiłam i będą mieli zakupiony nowy kalendarz ;-)
Idę szykować kuraka na jutro. Pa.
Trzymam duży ogień w kominku. Woda wstawiona, ktoś ma ochotę na kawę?
Pozdrawiam.
Witam w pierwszy dzień grudnia:)) A jak grudzień to Mikołaj i święta:)
Ja mam dzisiaj pracującą sobotę w kuchni. Bo mój to też Andrzej i dzisiaj zjeżdżają się goście z tej okazji ;)
Kurcze dowiedziałam się wczoraj że mój kuzyn ma nowotwora :( .Miał już operację i usunięcia guza a w poniedziałek idzie do onkologa. Młody chłopak, 27 lat...Dla mnie jest jak brat. Moja mama i jego mama to siostry a mój tato i jego tato to bracia.
Nie zanudzam Was już rodzinnymi kłopotami.
Miłego dnia kochani.
Agulek, wszystko będzie dobrze. Młody chłopak będzie miał zapewne więcej wiary, siły i chęci do walki z chorobą, a najważniejsze, że rodzina go wspiera....to bardzo ważne..., więc bądźcie przy nim....tak normalnie....
Agulek, Lenka wszystko już napisała więc nic mądrzejszego nie dodam. Weź sobie do serca Jej słowa i mocno w nie uwierz... Trzymaj się.
Witam łikędowo :)
Ja na chwilę.... Przyniosłam pysznej "zupy rosołowej"....dla smarkatych i tych pociągających, tak, tak, to nie zwykły rosół, tylko zupa rosołowa, bardzo rozgrzewająca, z chili i białym pieprzem oraz masą warzyw.
Lajan szykował kawę, kiedy ja dopiero na drugi bok się przewracałam, ale zadbanie o kominek bardzo się przydało ;-) Dokładam drewienek, poczochram źwierzaczki i lecę piec ciastka....Jesuu, ja znowu coś piekę .
Ni kto nie je doma.
Ok dokładam do kominka, na zewnątrz plus 6, cisza i spokój.
To ja przynoszę herbatkę zielonego roibosa, smak pustyni. Pyszny, z imbirem. I tortille z kurczakiem i szarlotkę sypaną i zapach wczorajszego piernika i świeczuchę oczywiście :) Idę się pobujać i miłego wieczorku.
Uf!!! Skończyłem piec pasztet selerowo-drobiowy. Język mi lata, idę zrobić próbę smakową.
P O B U D K A !!!! Kawa gotowa, pasztecik na śniadanko, mogę nawet poczochrać. W kominku napalone!
Za oknem plus 2. Jeszcze rosną zielonki ale nie mają smaku, za dużo było deszczu.
Witajcie niedzielnie
Ale szaro za oknem. Dziś pierwszy dzień adwentu. Przyniosłam z piwnicy swój "świecznik". Postawiłam na oknie i kiedy zabłysną w nim światełka będzie robił w pokoju przytulny nastrój i "odliczał" dni do świąt.
Wczorajsza "parapetówka" wypadła sympatycznie. Nie przypuszczałam, że szare ściany mogą tak dobrze wyglądać. Koleżanka pomalowała salon w dwóch odcieniach. Efekt świetny.
No nic, zabieram się za obiad. Dziś mam wolny dzionek. Musze zbierać siły, bo czeka mnie trudny tydzień.
Wy tez odpocznijcie. Miłego dnia
Witam po dłuuuuuuugiej nieobecności. Mam nadzieję, że w Kawiarence nic się nie zmieniło, bo nie mam póki co czasu,zeby poczytać, co mnie ominęło,ale bedę te zaległości sukcesywnie nadrabiać. Za niecały tydzień wypada u mnie czas pieczenia piernika staropolskiego, będzie już dorosły. Podglądam go co kilka dni, pachnie taki surowy, a co bedzie gdy zasiądzie w piekarniku... Nie mogę się doczekać :))
Za oknem ponuro, a rano to nawet lekki mrozek był. Ale cóż, listopad. I tak ie możemy narzekać na pogodę. Jutro znów czeka mnie pracowity dzionek, jak pewnie większość z Was, choć dziś też od rana musiałam lecieć do pracy. Tak więc, szczególne pozdrówka dla wszystkich, którzy nie mają dziś wolnej niedzieli.
Nie macie pojęcia, jak mi brakowało wglądu do kompa i tej atmosfery pełnej życzliwości i przyjaźni.. Mam nadzieję, że teraz uda mi się częściej wpaść choć na chwilkę.
Pozdrawiam wszystkich zapalonych Kawiarenkowiczów i sympatyków-podgladaczy równieź
Spokojnego popołudnia i wieczoru :))Bonieś, ale wiesz, że już grudzień ;-) . No cóż..., więc można wybaczyć i lekki mrozek .
Dobrze, że znalazłaś dla nas chwilkę :)
Witam poobiednio
oj szybko nam ten czas mija...grudzień już mamymikołajki tuż tuż...moje młodsze dziecię męczy mnie o jakieś 2 bluzy...na all znalazła...bagatela 189 zeta...bez kosztów wysyłki...czyli ponad 4 stówki za dwie...hmmm...a ja już mam dla niej prezenty i świadomość, że się podobać nie będą
urodzinki wczoraj minęły świetnie, dobre, tradycyjne jedzonko, bo szwagier baaaardzo tradycyjny mięsożerca...było wesoło i smacznie, choć miałam pewne obawy w związku z jedną osobą, która działa na mnie jak czerwona płachta na pewne zwierzę...ale grzeczna byłato i było mi miło...tym bardziej, że bryka dla lali spodobala się jubilatce, bo lalę wpakowała do wozu i wio! chodzić zaczęła miesiąc temu, więc fajnie to wyglądało
miłego popołudnia
Witam niedzielowo :)
Lajan, ja znowu przespałam Twoją kawę ;-) Ale najgorsze, że ominęło mnie czochranie .
Smakosiu, dobrze, że parapetówka udana. Ja również za jakiś czas wybieram się do siostry, bo już ( a raczej dopiero ;-) ) kończą urządzanie mieszkania i poszukuję ciekawego prezentu... albo praktycznego chociaż... ostatecznie poprzestanę na tym, żeby był odpowiednio drogi.... Nie mam pomysłu, bo oni tacy bardziej snobistyczni trochę, a to nie w moim stylu....
Przyniosłam moje francuskie ciasteczka z domowymi powidłami wiśniowymi i kawę ze spienionym mlekim.
no to ja się wpraszam na te francuskie...Lajan..reflektujesz???
NIe nalegaj.... bo ulegnę.
Lenka, dla mnie kupowanie prezentów, to czasami istna zmora. Zawsze decyduję się tylko na to, co mi się podoba w 100%, co sama chciałabym dostać. No ale granicą, która często mnie blokuje jest oczywiście cena. Poszłam więc do sklepu Home & You, bo tam zatrzęsienie wszelakich, ładnych (i mniej ładnych czasami) dekoracji i różnych różności. Ogólnie mówiąc jeśli znasz tę markę, to chyba też jesteś tego zdania, że jest w czym wybierać, prawda? Akurat była przecena od 30 do 70%. No i tutaj bingo! Patrzę, stoi śliczna karafka i to po dużej przecenie. Dziś koleżanka dzwoniła żeby mi jeszcze raz podziękować więc chyba prezent udany
A ja lubię kupować prezenty. Żeby jeszcze nie trzeba było się z kasą liczyć, to by było super. Też kupuję najczęściej to, co mi się podoba, ale jak już wiem, że ktoś ma inny gust, to staram się brać to pod uwagę i wtedy zakupy stają się trudne. Znam ten sklep i bardzo lubię się po takich chociaż poszwędać i pooglądać. I będę musiała się wybrać. Niedawno jechałam do Warszawy i mieliśmy nocować u mojej kuzynki. Młode małżeństwo, kupili sobie rok temu nowe mieszkanie, ale jeszcze u nich nie byłam, więc wypadało coś kupić. Trafiłam wtedy na śliczny cebrzyk, takie ozdobne, drewniane wiaderko do łazienki na różne różności. Do środka kupiłam zestaw gąbek masujących, kawior i płatki do kąpieli, świeczki, mydełka i drewniany masażer, ale żeby zestaw był bardziej romantyczny, to wybrałam się jeszcze po ładne kieliszki. Udało mi się wtedy trafić, podobnie jak Tobie, na super przeceny, ale w AlmiDecor. Kupiłam dwa piękne kieliszki do wina, ręczna robota i 70 % tańsze, także jeden kosztował coś koło 12 zł, owinęłam kolorowym siankiem i razem z winem włożyłam do wiaderka. Młodym kazałam się relaksować z tym w łazience, a dla domu dokupiłam jeszcze zestaw do otwierania wina i też za pół ceny. Lubię tak trafić na wyprzedaże :) Dla ich synka też wypatrzyłam w coccodrillo spodenki i koszulkę w fajnej cenie, a do tego sweterek w H&M-ie i byłam bardzo z siebie zadowolona ;-)
Uuuuu, ale zaszalałaś . Ten zestaw łazienkowy z kieliszkami, to wspaniały pomysł. Widać, że dużo z siebie dałaś wybierając prezent. Masz rację - jak się nie ma ograniczeń finansowych, to wówczas robienie prezentów jest wielką przyjemnością. A jak jeszcze zna się gust osoby obdarowywanej, to wszyscy mają radochę. Dla mnie AlmiDecor jest niczym sklep z zabawkami dla dzieci. czasami patrzę stojąc "z nosem przy szybie" i marzę...
Witam!
Kurka wodna, ale ciemno za oknem ... Totalna noc. I mróz lekki. I jeszcze obiecują w nocy śnieg. Niech się gonią pierońskie meterory! Meteorolodzy znaczy :)
W pątek nakręcona przypomnieniem Myshy upiekłam blaty piernikowe. Potem mi coś śwtało, że chyba zwykle robiłam to później, ale skoro Mysha zapewnia, że tak robi to się nie matrwię. Najważiejsze, że był przecudowny zapach, mmmmm.
Wczoraj byliśmy na urodzinach mojej malutkiej bratanico-chrześnicy, która przerosła swoją najcudowniejszą ciocię, czyli mnie o prawie 20 cm a lat ma 13. Za parę lat pojadę z drabinką, coby dziecię ucałować :) Upiekłam jej tort z Justinem Bieberem, bo go kocha i wyjdzie za niego. No. Nie może być inaczej :)
Smakosiu - mysłałam dziś o Tobie, że niedługo napiszesz o swoim kuchennym oknie przystrojonym lampkami :) I proszę, świecznik już jest, więc niedługo i okno. Ja dziś wygrzebałam stary wieniec adwentowy, ale włożyłam nowe świeczki :) Trzymam mocno kciuki, żeby ten trudny tydzień zakończył się samymi dobrymi wynikami!
Bonieś - u nas już grudzień, musisz przyspieszyć, bo się na Święta spóźnisz :)
Lenka - prezent dla snobów... nie zazdorszczę :) Ale znająć Ciebie, na pewno coś wymyslisz :)
Lajan - nie możesz przyjść czochrać po południu? Tylko tak z rana? A masz w ofercie drapanie po plecach? :)
Miłej reszty niedzieli!
Pełny zestaw.
To ja z zestawu wybieram drapanie pleców a czochranie oddam Lence :)
Delikatne czy standard?
Smakosiu - mysłałam dziś o Tobie, że niedługo napiszesz o swoim kuchennym oknie przystrojonym lampkami :) I proszę, świecznik już jest, więc niedługo i okno.
No proszę, jak Ty mnie znasz
Myślałam o tych moich świecących lampkach w postaci gwiazdek, które wieszam na okno. No ale jeszcze muszą poczekać. Teraz cieszy mnie ten świecznik adwentowy a potem zaszaleję z resztą dekoracji
Oj Olu, jak już wszystko pozałatwiam i tydzień zakończy się dobrymi wynikami, to chyba się upiję z radości
No troszkę znam :)
Życzę Ci, Emilko, żebyś się "ubzdryngoliła" na maksa :))
Oooo to to to. I niech tak będzie.
Witam poniedziałkowo :)
Z poranną kawą przyszłam i bułką z miodem i mogę się podzielić. Bez kozery rzec mogę, że miód domowej roboty, bo od mojego sąsiada górala, a jego pszczoły po moich kwiatkach latały, więc prawie jak domowy ;-)
Smakosiu, ja w tym tygodniu wszystkie kciuki zacisnę i będzie git. I będziemy razem ubzdryngalać się ze szczęścia. I tym to prostym sposobem podpięłam się do popijawy na krzywy ryj .
Czarnykocie, z tymi prezentami dla dorastających dzieciaków nie jest łatwo...wiem coś o tym.... Ale moje dziewczyny od zawsze piszą listy do Mikołaja i kładą na parapecie. Mikołaj ( w mojej okrągłej postaci ) zgarnia korespondencję, kiedy są w szkole i ma dowody na piśmie, że to był ich wymarzony prezent :))) Dodam, że na liście jest dosłownie wszystko ( szczególnie u Dużej ) od długopisu zaczynając, a na laptopach i lustrzankach kończąc, noo jeszcze mieszkania i samochodu nie było , ale sprytny Mikołaj ( w mojej okrągłej postaci ) dokonuje wstępnej selekcji, wybiera sobie kilka artykułów, które jest w stanie nabyć, a resztą informacji dzieli się życzliwie z dziadkami i ciociami :). Listy są baaardzo pomocne, bo obydwie moje córki mają również w tym czasie urodziny ( jedna w grudniu, a druga zaraz w styczniu ) i czasem już pomysłów brak, więc rodzina zaklepuje sobie określone rzeczy, coś od siebie jeszcze dorzuci i wszyscy są zadowoleni :). Np. moja Mała, wypisując książki ( a wypisuje tego zawsze z 5 sztuk ) podaje tytuły i wydawnictwo, a Duża przy ciuchach pisze w jakim sklepie Mikołaj może dostać daną szmatkę . Zawsze czytam mamie przez telefon te listy i mamy z tego kupę radochy. Zbieram wszystkie....od najmłodszych lat, z kolorowymi rysunkami, przesłodkimi błędami i mapką naszego osiedla, żeby Mikołaj trafił....Kiedyś same poczytają o swoich marzeniach....
Aloalo, posuń się, ja też chcę drapanie po pleckach ;-)
Mam jeszcze domowy miodek, może do herbaty kto kce ?
Agulek, dla Ciebie chwalę się kartkami ;-) Co prawda nie ma za bardzo czym, bo lenistwo i skleroza wzięły górę, ale chociaż babcia będzie miała czym uzupełnić swoją kolekcję :))
Witajcie w nowym tygodniu:)
Smakosiu też wystawiłam świecznik adwentowy. Zapalając go zawsze mam Ciebie na myśli :)
Lenka śliczne te Twoje kartki świąteczne. Czy zdobiłaś je takim brokatowym klejem?
U nas za oknami bieluśko. Ładnie to wszystko wygląda jak się jest w domu ale jak już trzeba jechać autem to...
Przed domem i za domem
Miłego dnia kochani:)
Agulek, to białe, co to jest?
Lajanku wydaje mi się że śnieg ;))
Śnieg, dziwna nazwa.
Dobry wieczór Moje Drogie i Drogi :)
No, u mnie na szczęcie jeszcze nie tak biało, jak u Agulek, co bardzo mnie cieszy, ale drapanko było. Drapanko szyb, bo drapanko plecków jeszcze nie :) Lajanie - jak najbardziej standard i to taki do czerwoności :)
Wczoraj z braku konkretnego zajęcia, skrawki pozostałe z pierniczenia przerobiłam na pierniczki. A dziś mam podwójny czas oczekiwania. Jeden wiadomo a drugie: na Męża - jedzie. Wprawdzie będzie tylko dziś troszkę i jutro całodobowo, ale będzie jupi, jupi, jupi ja joł :)
Wczoraj poszłam spać bardzo wcześnie, o godz. 21.30, gdyż postanowiłam porządnie się wyspać z okazji powrotu do pracy, Zasnęłam natychmiast i obudziłam się wyspana o godz. 1.30. I leżę. Po czasie do leżenia dołączyło rozmyślanie, które skutecznie odgoniło próby zaśnięcia. Koło 2 -giej przyszło mi na myśl, że chyba w czwartek nie schowałam do lodówki tych odczulaczy dla Boba. Wstałam więc i poszłam luknąć, czy tam są. Były. Położyłam się zatem i leżę. I rozmyślam. W pewnym momencie olśniło mi, że jak w sobotę zmieniałam torebkę, to chyba nie przełożyłam dokumentów. Wstałam więc i po ciemkku, żeby się jeszcze bardziej nie rozbudzić, wymacałam torebkę a w niej dokumenty. Przełożyłam je do "aktualnej" torebki i poszłam spać. Sprawdzałam godzinę przed 3-cią. Potem odpłynęłam i o 5.30 komórka ryknęła jak wściekła. Budzik w komóce znaczy. Ale tym się nie przejęłam, gdyż mam w tym momencie czas na trzy drzemki, które skwapliwie wykorzystałam. I taką to miałam noc. A wspominałąm już, że Mąż jedzie do nas? No, jedzie.
Lenka - co to znaczy, że pokazujesz kartki Agulkowi! Toż ja też pozwoliłąm sobie popatrzeć! I uznaję, że są przecudne i nie musisz być taka skromna, bo wyszły, ze hoho! Sama bym chętnie taką dostała :))
A wiecie, Mąż jedzie do nas :)))))))
A tak w ogóle to muszę skombinować Mikołaja. Bob jest pewny, że Mikołaj przyjdzie do naszego mieszkania. Chciałam go uświadomić, że Mikołaj ma dużo dzieci do obdarowania i chyba tylko zostawi prezent za drzwiami a na to Bob kręcąc głową "mylisz się mamuś. Mikołaj przychodzi do każdego dziecka do domu" Liczę na sąsiada. Trwa jego "urabianie" :)
Idę sobie. A Mąż jedzie :)) Mówiłam już? :))
Paa!
I nici z mojego drapania.
Witajcie poniedziałkowo
Co za dzień! Przeżyłam go jakoś, ale przyznam, że jestem "emocjonalnie wyssana" i przez to zupełnie "wypluta". Jak się mocno włączy wyobraźnię, to nie wygląda to zbyt ładnie. Ale ja mimo to wcale się nie zmieniłam Odebrałam wynik, na który czekałam ponad dwa tygodnie. Miałam miękkie kolana, kiedy go brałam w dłonie. Na szczęście wszystko jest w normie. Tak więc wielki kamień zleciał i to z jeszcze większym hukiem. Jutro kolejne badania a potem kocioł w pracy, który wymusza przerwę przed następnym (chyba ostatnim) w tym roku badaniem. A potem jak już wszystko zbiorę do kupy, to muszę pójść do swojej pani doktor żeby to jakoś mądrze podsumowała. Nie wiem czy mi starczy na to czasu w tym jednym tygodniu. Chociaż bardzo mi zależy, bo chciałabym już otrzepać się z tych niepotrzebnych napięć. Dziś poniedziałek a ja mam odczucie jakby była co najmniej środa. A nic to. Pooglądam sobie śliczne, lenkowe kartki i ubiorę się w nową energię.
Aloalo, uważaj z tym "urabianiem" sąsiada, bo jeszcze sobie zrobi jakąś nadzieję a mąż w drodze Faaaajnie masz. Dziś wtulona w ramię Połówka będziesz spała jak dziecko.
Agulek, widzę, że obie zapaliłyśmy sobie świecznik adwentowy. Cieszy to małe, nastrojowe światełko, prawda? To już teraz tylko krok do świąt Trochę zaczynam wpadać w panikę jak sobie myślę, że tyle rzeczy mam zamiar zrobić a czas ucieka jak szalony. Nie żeby ktoś mi kazał, czy oczekiwał ode mnie nie wiem czego, ale ja sama... Ja sama chcę. Lubię kupić coś smacznego, innego, potem upichcić i dzielić się tym z najbliższymi. Lubię też czuć, że w domu wszystko jest na swoim miejscu... Ech, mędzę dzisiaj trochę. Nudna jestem. To chyba z tego zmęczenia.
Dziś robiliśmy zapisy na Wigilię dla bezdomnych i ubogich. Mówię Wam, że już mnie to przeraża, bo każdego roku jest co raz więcej potrzebujących. Co dziwne ilość kobiet zwiększyła się o jakieś 50% w stosunku do tego, co obserwowałam parę lat temu. Oczywiście zabrakło miejsc i musiałam odsyłać ludzi z kwitkiem. Strasznie to wtedy przeżywam i jakoś nie umiem się pogodzić z tym, że nie możemy przyjąć wszystkich. Oni mi opowiadają jak im ciężko z nadzieję, że to coś zmieni a ja co...? Sami rozumiecie. Mam związane ręce. Czemu ktoś nie wymyślił gumowych ścian? Można by je było rozciągnąć w takich chwilach i może wtedy by starczyło miejsca dla wszystkich...?
Napiję się jeszcze herbaty i posiedzę trochę w tym nastrojowym świetle
To jeszcze raz ja....Poznajecie ?
Ale dobre mięsko upiekłam, no mówię Wam, pyszne i to całkiem przypadkiem.... Miałam kawał szynki i nie wiedziałam jak ją przygotować. Wyjęłam pudełko z przyprawami, oglądałam te torebki i tak posypałam trochę z jednej, trochę z drugiej, jeszcze ziółek dla zapachu i jakąś resztkę jałowca, i skropiłam maggi, i czosnek do tego, aż znudziło mnie to i zostawiłam ją w lodówce, myśląc, że później coś wymyślę. Ale później nie było lepiej, więc tak, jak było wstawiłam do piekarnika i...wyszła pyszna szynka.... Ale drugi raz już chyba mi się taka nie uda ;-)
Aloalo, no dla wszystkich wstawiłam zdjęcia, ale z pewną nieśmiałością, bo stać mnie na trochę więcej, ale i czasu mi brakowało i o materiałach ciągle zapominałam w sklepie, więc takie bidniutkie wyszły, ale chociaż z duszą ;-) Dawaj adres, to wyślę, którą zechcesz. I naciesz się mężem...i o starych Polakach nie zapomnijcie pogadać .
Agulek, oprócz sypanego też używałam brokatu z klejem ( zwinęłam dziewczynom ;-) ) i całkiem to wygodne nawet. Widoczek masz ładny, ale z tym białym, to wolę bez przesady ;-). U mnie prawie biało, bo prześwitują jeszcze trawniki i ulice w miarę czarne i oby tak jak najdłużej. Ale skrobania i odśnieżania samochodu się nie uniknie....
Smakosiu, ja uparcie kciukasy trzymam za dobre wyniki i widzisz już są efekty. I tak trzymaj :) A po wszystkim poszwędamy się po "naszych" sklepach ;-)
Lajan, ja mogę zastąpić Aloalo w roli obiektu do drapania ;-)
Smakosiu, ja uparcie kciukasy trzymam za dobre wyniki i widzisz
A po wszystkim, to się jeszcze razem "upijemy" No i żeby nie było, że nie zapraszałam, że trzeba "na krzywy ryj"już są efekty. I tak trzymaj :) A po wszystkim poszwędamy się po "naszych"
sklepach ;-)
Kiedy?
Teraz...
Dobry wieczór. Dzisiaj zdałam sobie sprawę jaki mam fajny tydzień pracy. Dziś, jutro i piątek pracuję, reszta dni wolna :)
Smakosiu trzymam kciuki za badania :) ja się z Wami chętnie ubzdyngolę :)
Aloalo miłych chwil z Mężem :)
Zostawiam pomelo i pu-erha orzeźwiającego i idę się bujać :)
Witam wtorkowo :)
Dzisiaj szybciutko, bo zaraz obiad do zrobienia, później zakupy, zebranie i pracowity wieczór.
Moje dziewczyny wczoraj dzieliły swoją wagę przez wzrost i wyliczały wskaźnik BMI. I odkryłam dzięki temu ważną rzecz... ja wcale nie mam problemu z wagą...i mogłabym wyglądać całkiem do rzeczy, tylko najnormalniej w świecie jestem.....za niska . No, ale na brakujące centymretry już nic nie poradzę, więc uznam, że wszystko jest ok ;-)
O właśnie! Ja tez mam za mało wzrostu a mój Mąż twierdzi, że włosów ma w sam raz, tylko na mniejszą głowę :)
Dzień dobry!
Za chwile wreszcie do domu, uff. Jak każdy wtorek, tak i ten ciągnie mi się niemiłosiernie. Zwłaszcza, że w domu wiadomo kto :)
Sąsiada udało się urobić (SDmakosiu - skońcfzył niedaweno 18 lat, myslę, że takie stare baby jak ja go nie interesują :) ) więc w czwartek Mikołaj przyjdzie osobiście. Musze nałądować akumulatorki w aparacie. Ja to w dzieciństiwe byłam jakos bardziej strachliwa i wolałabym, żeby Mikołaj osobiście nie przybywał. Może dlatego, że chodził z takimi szpetnymi diabłami? No, to na pewno to. No to jedna rzecz z głowy. A inne? Świeta za niecałe 3 tygodnie a ja poza puiszką pierniczków i blatami piernika nie mam nic. Hm. Chyba musze stworzyc jakis plan.
Ale ponuro za oknem...
Lenka - jak chcesz się załapać na Lajanowe drapanie, to musisz przyjść koło 3 w nocy :) I mówisz, że posłałabyś mi kartkę? Taką z choinką? Taką hand made by Lenka by yourself? :)) Boziu, jeszcze są dobrzy ludzie na tym świecie sponiewieranym :)
Smakosiu - straszne, że tak wiele jest osób bezdomnych. A mysłę, że w przyszłym roku wcale nie bedzie lepiej :( Zato bardzo bardzo się cieszę, że pierwsze wyniki są dobre! Ściskam moooocno!
Mysha - faktycznei fajny tydzień!
Górnicy - Wszystkeigo najlepszego ;))
Idę se. Miłego popołudnia!
Dobry wieczorek
zleciał ten dzionek jakoś szybko tak...zapowiadał się pięknie słonecznie...słonko nieśmiało wychynęło może na kwadrans i...zajszło buuuu bateryje nie naładowane to i nic się nie chce buuuuuu
z zakupów to mam miód...ale ten zawsze mam, więc się chyba nie liczy....a i śledzie wymoczone, naoliwione...pomysłów więcej niet....chciałabym zasnąć jak dźwiedź i obudzić się w maju...
dobrejnocki
b.
Witajta!
Kolejny dzień z dobrym wynikiem. Na inny mam czekać tydzień albo dłużej. Ja pierdziu! Jak tu się nie stresować.
W pracy kocioł taki, że znów nie było czasu na herbatę i śniadanie. No ale...byle do świąt
Aloalo, ja też nic jeszcze nie mam przygotowane. Piernik nadal czeka na upieczenie (na balkonie). Okna i firanki również nie błyszczą. Muszę wreszcie znaleźć czas i pomyśleć na spokojnie co chcę przygotować i jakie zakupy zrobić, bo nie cierpię zostawiać tego na ostatnia chwilę. No ale to już przecież jest prawie ostatnia chwila . Co to są trzy tygodnie? Pstryknięcie w palce i już.
Mysha, to ja się poczęstuję tym Twoim pomelo. Też lubię, wiesz? A jak Ci smakuje owoc o nazwie kaki? W zeszłym roku nie miałam na niego smaka a teraz nie umiem sobie odmówić. Częstuj się
Lenka, BMI jest przereklamowane
Czarnykocie, trzymaj się. Czasem są takie trudniejsze dni, ale na szczęście zawsze mijają.
Hm...czy jest z nami jakaś Basia? Jakby co, to wszystkiego co najlepsze!
Dzięki Tobie o jednej Basi sobie przypomniałam. Życzenia na priv wysłane.
Witam sedecznie. Wczoraj w pracy ciężi dzień, nalatałam się jak wariat, padłam już chyba przed 22. Ale za to przyjechał do nas do pracy Mikołaj. Mały bo mały ale przyjechał Dzisiaj zaczynam w sądzie poważną walkę, będzie ciężko ale uważam, że warto. Dlatego proszę Was o kciukasy i wsparcie. Popołudniu jadę na świąteczne zakupy więc trochę się odstresuję :)
Zostawiam kawusię i mandarynki.
witam jakos znowu dni przelecialy....w pracy jak do tej pory ok ale cos mi sie zdaje ze mnie chca sprawdzic bo w piatek bankiet na sto osob a od dzis na zmiane robie z nowym chlopakiem jedzenie a dania jakies takie...schab z oscypkiem i pietruszka,roladki ze szpinakiem,krokiety,galareta wieprzowa nie wspomne o surowkach barszczu itp...dzisiaj mam wolne jutro do pracy a potem w sobote sama na sniadaniu...moze mi sie cos pomylilo z datami choc nie sadze mam stresa wiec siade z herbata zurawinowa podrapie zwierzyne i dorzucam do kominka:)ale najwazniejsze ze maja juz wyglada jak dziecko zdrowe:))tylko gdzieniegdzie jeszcze ma resztki wysypki:))
Marcia, chcieć to móc ;) Ja będę wyganiała Twój stres, a Ty siły zbieraj! Dasz radę!! I ciesz się, że Maja zachorowała na grubo przed świętami . Do świąt zapewne wszystko będzie ok.
Jedno motto " Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą" . Trzymam kciukasy!!!!
Witam w środeczku tygodnia :)
Wpadłam tylko na chwilkę, bo...bo jestem w trakcie przygotowywania ważnej oferty,co by nadal pracować w następnym roku...Może jednak tego końca świata nie będzie i będę się nadal realizować na tym padole ;)??? No i wymysliłam sobie, że skoro mam duże dzieci, to mogę zrobić coś dla siebie. No to.... podniosę swoje kwalifikacje...W tygodniu pracuję, w łikędy szkoła. Mówię wam jaka to frajda, po prawie trzydziestu latach znów siedzieć w ławkach. A jaka mondra będę, ho, ho, ho...mucha nie siada, głowa wiedzą naładowana. Aż mój mąż się przestraszył, co bym z tej mondrości nie chciała zgłupieć ;) Tyle tylko, że za tym wszystkim nie idzie gratyfikacja finansowa...to po co ja się uczę? No dla siebie . To jest mój sposób na jesienną deprechę,żeby nie zwariować. Jest git, poza tym, że na gębę padam. ale o to chodzi.
Święta za pasem. Trochę mnie to przeraża. Część prezentów kupiona, część w zamysłach.a czasu mało. No i chyba muszę przemyśleć, co zrobię do jedzenia,bo u mnie tradycyjnie chata będzie wypełniona ludźmi, śpiewem, rozmowami i specyficznym klimatem. I to lubię :)
Zaparzyłam kawę rozpieszczalną, może ktoś się przysiądzie.I mam muffiny cytrynowe. Zapraszam, bo za minut kilka muszę uciekać.
kochana dzieki za wsparcie wlasnie siedze na necie i przegladam co sie da z przepisow moze zablysne:))a z majcia to nie tak ze teraz choruje ona ma azs wiec sa nawroty ale ten opanowany tylko nie wiem na jak dlugo znowu;((
zaleczone na jakiś czas...mieć nadzieję, że na święta owo cudo nie wróci.
Witam w środku tygodnia,
przyczłapałam jak widzę w samą porę, kawka pachnie zaj....ście ,a muffiny..... kurde, ja znowu na diecie Po nocy półprzytomna jestem, a robota czeka i kilka spraw do załatwienia, więc chwilkę przysiądę odsapnąć.
Beata, nie wiem,jak Ty to robisz, ze szkoła Ci sprawia frajdę Ja mam już jej serdecznie dosyć, ale skończyć trzeba i tak się człowiek morduje. Daj mi trochę Twojego zapału, bo wypaliłam się całkiem. Wszystko inne robię, żeby tylko pisanie pracy ominąć. Matko, uwierzycie,ze jeszcze się za to nie wzięłam? Kopa na rozpęd potrzebuję, a tyle innej roboty jest jeszcze do oganięcia. Kto pomoże?
Mysha, trzymam kciuki za Twoją walkę, będzie dobrze!
Sorki, ze tylko tyle, chyba się walnę na 2 godziny, może potem będę lepiej chodzić.
Pozdrówka dla wsiech :))No właśnie Aguś, ja mam tak co roku, że przestaję żyć na wysokości października- zapał niżej zera, czyli deprecha...męczę się sama ze sobą i przy okazji innych też męczę.Decyzja o podwyższeniu kwalifikacji była trafiona w 100%. Przynajmniej coś muszę! Bo inaczej bym leżała i kwiczała z żalu. Wiesz...ja jestem duża, więc za te 2 godz. wysolę Ci takiego kopa, że poczujesz napęd do pracy ...pisemnej i nie tylko. A tak na poważnie. Niestety nic się samo nie chce zrobić, i tu jest cały szkopuł. Acz my baby ponoć jesteśmy silne, więc...DASZ RADĘ :)
Dzień dobry!
Świeci słońce.Jest nieco biało i świeci słońce, bardzo ładnie, ponuractwo znikneło na chwilę przynajmniej :)
Wczoraj po pracy zostałam poczęstowana obiadem przygotowanym przez Męża i po zjedzeniu ogarneła mne taka senność, że szok. Mogłabym podejrzewać go o próbę otrucia mnie, ale wydaje mis ię, ze jeszcze mnie kocha i jeszcze mogę się przydać. Walcząc z sennością poszłam sie wykąpać. W wannie odstrzeliłam mimowlną drzemkę i mi isę polepszyło. Umyłam włosy, wziełam odżywkę i wmasowuję. Brak typowego łatwego rozmarowania na włosach zaniepokoił mnie na tyle, że postanowiłąm sprawdzić butelkę i się okaząło, że to nie odżywka tylko krem do rąk :)) Proces mycia włosów rozpoczęłam więc od początku :)
Smakosiu - gratuluję kolejnego pięknego wyniku i zyczę, zeby czas na oczekiwanie na kolejny zleciał szybko, jednocześnie życząs sobie, zeby nie leciał aż tak szybko, bo duzo rzeczy jeszcze muszę zrobić przed Świetami :)
Beata - kurde, ale się cieszę, że przyszłaś! Przesyłam Ci trzy czwarte słońca, które u mnie świecio! A jak u Ciebie św3ieci też to tak z połowę tylko Ci poslę :) W moich najkoszmarniejszych snach (poza tymi o pogrzebach i cmentarzach) jestem w szkole i mam pisać sprawdzian. Przerażające. Ale cieszę się, że Twoja szkoła jest dla Ciebie powodem do radości i niech Ci tak zostanie!
Bonieś - też Cie mogę kopnąc, skoro koniecznie chcesz :) I odpocznij!!!
Mysha - nie wiem, czy nie za późno, ale kciuki trzymam - walcz!
Marcia - jak ja bym miała szykować przyjęcie na 100 osób to musiaąłbym sie relanium naćpać :) Ale Ty jesteś zawodowiec i pokaż szefostwu jakie cudo mają u siebie!
To jaj uż chyba pójdę. Pa!
Witam środowo
Wpadłam po uszy. Moje rozmarzenie świąteczne zawładnęło mną na całego. Za oknem pada to coś, co jest białe, kiedy leci, ale zaraz potem znika po zetknięciu z ziemią. Czyżby śnieg? uczyli mnie w szkole, że śnieg wygląda zupełnie inaczej. To jednak nie zmienia faktu, że się cieszę i wszędzie wypatruję światełek, ozdóbek i innych takich... Jakby było mało odpaliłam sobie w komputerze RMF święta. Uuuuu, jak ładnie grają Zaraz się rozpłynę. Super są te stare, amerykańskie piosenki, coś jakby muzyka filmowa z dzwoneczkami w tle. Byłam też w sklepie i nabyłam dwie szklane, przeźroczyste, duże bombki. Po 15 zł więc dlatego tylko dwie, ale za rok kolejne dwie i w końcu się uzbiera nowa kolekcja Wszystko przez to, że kusi mnie aby odmienić wizerunek mojego świątecznego drzewka. Już się nie mogę doczekać
Chyba dostałam nowej energii przez to, że mam za sobą dwa bardzo ważne badania. Jeszcze tylko następne dwa i liczę, że odetchnę wtedy pełną piersią aż cała Kawiarenka poczuje drżenie szyb
Szef wyjechał więc zrobiłam sobie małą przerwę. zaraz napiję się kawy i jeszcze krótką chwilę pomarzę...
Marciu, trzymam kciuki żeby ta satysfakcja z pracy trwała i trwała i trwała i niech się to przekłada na finanse.
Beatko, ja też się cieszę, że przyszłaś. Wspaniałe jest to, że znalazłaś sobie "swój wentyl", który pozwala Ci cieszyć się nawet tym, co wcale nie jest proste. Tak trzymać! Tylko nie zapominaj o sobie - znajdź czasami chwilę na mały relaks.
Mysha, coś mi mówi, że wszystko poukłada się po Twojej myśli. Czekamy na wieści.
Aloalo, mąż wyjechał? Kiedy teraz przyjedzie? Bob nie płakał? No ale przegięłaś z tym zmywaniem kremu z włosów. Toż to marnotrawstwo. Trzeba było zostawić i sprawdzić jak się będą prezentowały z rana
Bonieś! Wstawaj!!! Miałaś spać tylko dwie godziny
Oooo, przyszedł szef . Zmykam.
Mąż pojechał. Ma być po niedzieli i tak już pozostać do stycznia któregośtam, ale czy to wypali? Wolę nie zapeszać. Bob nie płakał, ale sto dwa razy powtórzył, że się smuci, że tatuś pojechał :) Albo sto trzy nawet.
Witam środowo :)
W końcu wygoniłam Ślubnego do lekarza. Jak zaczął niedawno od zagrażającego życiu kataru, tak do teraz chodzi i kaszle jak gruźlik, że już zastanawiam się czy by miski mu nie podstawiać, bo jak wypluje płuca, to może jeszcze da się je zamontować ponownie ;-) Zobaczymy jak wróci.
Aloalo, może Ty masz bardzej wszechstronny krem do rąk, bo ja swoim umyłam kiedyś zęby i nie polecam tego nikomu.... nic a nic to zębów nie wybiela, osadów nie czyści i oddechu wcale nie odświeża, więc do mycia zębów ten krem jest zupełnie do du....do rąk ;-)
Beata, jak miło Cię "widzieć" :) Jeszcz jakby Hope przyjszła, to by był prawie komplet ;-). Podziwiam Twój zapał do nauki, ja już chyba z tego wyrosłam ;-)....a może u mnie to lenistwo...., ale lepiej brzmi, że wyrosłam ;-)
Bonieś, ja również mogę służyć życzliwym kopniakiem... :)))
Marcia, kto jak kto, ale Ty w kuchni dasz sobie radę nawet dla 100 osób i o Ciebie jestem spokojna :)
Smakosiu, u mnie ładnie bialutko i słonecznie, a w bloku na przeciwko ktoś postawił w oknie Twój świecznik i myślę sobie właśnie, że możesz być moją sąsiadką ;-)
Mysha, to już po sądzie czy przed....ale profilaktycznie kciuki potrzymam.
Idę po drugą kawę...
Taa, ja tak właśnie kombinowałam nad Tobą, że Ty tez coś umyłaś tym, co do tego nie służyło. Ja teraz czekam kiedy moje włosy przestaną być "wyjątkowo suche, skłonne do zmarszczek", bo na dłonie działa rewelacyjnie :)
Fajnie, że masz Smakosię za sąsiadkę :) Ja też mam fajną sąsiadkę, mówię na nią "google". Ona też wszsytko o wszystkim i wszystkich wie :)
Tylko czy Smakosia się cieszy z takiego sąsiedztwa...
Hmm, jak szef z niej pręgierz zdejmie to pewnie powie. Ale ja chyba odpowiedź znam :) Ja bym się cieszyła. A może ma ktoś u Ciebie wieniec adwentowy z jedną nadpaloną już swieczką i wrzeszczącym nad tym wieńcem dzieckeim, ze dziś ta druga miała się palić? Bo jak tak, to ja tez jestem Twoją sąsiadką i nie wiem, jak Tobie, ale mnie z tym jest doskonale :))
Aloalo, ja się jutro przelecę po bloku i wszystkim drzwi oblukam, czy komuś wieńca nie zdobi cudownie wrzeszczące dziecko... ;-) o nadpalonej świeczce już nie wspomnę :))) A jak znajdę takowy wieniec, to bym nie chciała być w Twojej skórze....że tak masz blisko i jeszcze na kawę nie zejszłaś .
Hope, Ty weź no się....no ja Ciebie wołałam, bo już się stęskniłam, ale czemu Ty za nami nie tęsknisz ? Chciaż wpadnij i cześć powiedz, to wiemy, że żyjesz i na tyle sił i czasu Ci starczyło....babolu jeden
Komu jeszcze młotkiem ?
Komu jeszcze młotkiem ?
Bonieś chciała kopniaki, to może i młotkiem nie pogardzi :)
Ty się przeleć a jak mnie nie znajdziesz to jakoś trzeba tą kawę gdzieś wypić. Znów kawę piję to wiesz :) Na wodę to tak głupio się umawiać :)
I podpisuję się pod tym, co powiedziałaś babolowi jednemu! Obiema ręcami.
Idę spać. Znwou jutro będę marudzić, że się nie wyspałam, bardziej od Boba. On jest wyspany w łikęd. W tygodniu jest masakra z budzeniem.
Dobrounoc :)
Smakosiu, u mnie ładnie bialutko i słonecznie, a w bloku na przeciwko ktoś postawił w
Kobieto! Aleś mnie przestraszyła. Normalnie miałam pietra, że ktoś mi zwędził z okna świecznik adwentowy. Po pracy biegiem do domu, patrzę a on stoi, jak stał. Uf! Hm... raczej bym się nie cieszyła gdybyś była moją sąsiadką, która mieszka tam, skąd dokładnie widać mój świecznik. Czemu? Bo to by oznaczało, że mieszkasz w parku a tego nie życzę nikomu Chociaż...z drugiej strony patrząc...fajnie by było mieć za sąsiadów taką rodzinkę, jak Twojaoknie Twój świecznik i myślę sobie właśnie, że możesz być moją
sąsiadką ;-)
Wpadam na chwilkę poinformować, że rozprawa dzisiaj została po przesłuchaniu mnie odroczona do 30 stycznia. Wtedy też zostaną przesłuchani wszyscy świadkowie i dołączone opinie biegłych. Czeka mnie ciężka rozgrywka, ja mam jednego świadka i jestem sama a przeciwnik ma 5 świadków i adwokata. W tej sytuacji liczę w 100% na sprawiedliwość sądu bo wszyscy świadkowie tej drugiej strony to rodzina więc mam nadzieję, że ich zeznania zostaną przyjęte z delikatnym przymrużeniem oka. A ja nie będę teraz biegać i szukać nowych świadków, może jestem naiwa ale liczę na to, że prawda zwycięży. Inna sprawa, że jestem przez to wszystko totalnie rozbita, czuję się jakby mnie czołg przejechał. Zapomniałam dziś pozałatwiać masę spraw, nie mam do niczego głowy. Jeszcze z pracy mi dzwonią bo jedna z dziewczyn się rozchorowała i co dalej... ehhhh nawet z wolnego człowiek za dużo nie ma...
Lenko i Aloalo ostatnio koleżanka mi opowiadała jak jej mąż umył sobie włosy jej żelem do higieny intymnej, więc z Wami nie najgorzej :)
Marciu pokaż im klasę :)
Smakosiu pokaż swoje bombki :)
Beatko, Bonieś miło Was widzieć :)
Ten żel włosów nie myje?
No w sumie.... Tylko pH zupełnie inne
Smakosiu pokaż swoje bombki :)
Mysho, zrobię fotkę i pochwalę się nimi, ale jeszcze nie dziś. Nie zabrałam bombek do domu, bo szłam po zakupy.
Najlepszy numer, że w planach miałam zakup prezentu, ale jakoś nic mi się nie spodobało więc żeby nie wracać z pustymi rękoma zakupiłam kolejne bombki. Tym razem trzy perłowe z bardzo delikatnym wzorkiem. Weszłam też do AlmiDecor. O mamusiu! Jakie piękne białe ozdoby na choinkę. I szklane i srebrne i perłowe i... a jakie ceny Wyszłam nic nie kupując. No ale za to w głowie zostały nowe inspiracje. teraz tylko trzeba poszukać tańszych zamienników
Nie myśl już o tej dzisiejszej rozprawie. Szkoda Twoich emocji. Przytul się do Połówka i trochę się "zrelaksuj". Ważne, że nic nie jest "przekreślone". Styczeń przyniesie nowe, dobre rozwiązania.
Prawda ponoć zawsze zwycięża, więc ja też mam nadzieję, że będzie po Twojej myśli :)
jestem...bo mnie Lenka wołała....leżę i piję pifffko....i po sieci latam bo prezenty muszę kupić....
miłego wieczorka wszystkim:)
Nooo, chociaż troszkę nastukałaś :) I nie mogę uwierzyć, że leżysz! Mam nadzieję, ze wszystko ok?
Kobieto! Czy Ty chcesz żebyśmy (za wyjątkiem Lenki oczywiście ) się obrazili na Ciebie? Przyszłaś do kawiarenki tylko dlatego, że Cię Lenka wołała? Chyba Ci nastukam! Wiemy, że jesteś zajęta więc nie nawołujemy chóralnie, ale mogłabyś się też trochę za nami stęsknić. No!
Leżysz? Piwo było mocne? A może ktoś Ci zrobił kawał i Cię przywiązał do łóżka, co? Hm...a dobrze się czujesz?
miedzy Bogiem a prawda to nie czuję się zbyt dobrze...ale jestem na etapie poszukiwania super dobrego internisty i zaczynam rajd po badaniach i przychodniach...piwo-takie jak zawsze czyli LECH:) a leżę bo zapuściłam korzenie w domu...teraz jak pogoda do kitu i zimno to sporadycznie wyłażę na dwór....jak przemarznę to mnie kości wykręca na wszystkie strony więc siedzę w ciepełku...byłam w zeszłym tygodniu zasilić rzesze bezrobotnych...
jutro cały dzien w kuchni bo na piątek mam 2 torty weselne (2-piętrowe),na sobotę kolejne 2 ,ale 4i5-pietrowe plus 4..uuups 5 zwykłych urodzinowych(w tym jeden dla mojej Mamy)
Smakosiu-dzwoniłam do Cie do pracy-w zeszłym tygodniu raz i w tym też raz...zajęta musiałaś być i tyle...
nie musicie mi wkulac...czytam co się u Was dzieje,ale czasami nawet nie chce mi się stukac w klawisze....
leżę jeszcze....jeszcze jedno piwo mam:P
Ada...znów wyczułam pismo nosem. Jak Ty się tak długo nie odzywasz, to zazwyczaj oznacza to, że zdrowie szwankuje. O joj. Mam nadzieje i trzymam mocno kciuki żebyś znalazła wspaniałego fachowca - internistę. Dbaj o siebie.
Ps. Nie wiem czy telefon był u mnie zajęty w pracy, czy może ktoś inny odebrał gdy dzwoniłaś...? Teraz jest takie urwanie "gitary", że nie mam szans na "pogaduchy". Na dodatek czasami muszę się urwać żeby wyskoczyć na badania a to znów powoduje, że jeszcze bardziej brakuje czasu i tak w koło. No ale - byle do świąt
A Ty dbaj o siebie Kobieto, bo Ci nastukam, albo jak mawia Aloalo "wkulam". No!
Hope, ja Smakosi pomogę nastukać Ci ;))) Przy okazji wygonimy te choróbska...Nooooo....I nie pij zimnego Leszka...toc mrozi z leksza, to wystarczy to co na dworku, Ty się raczej wygrzewaj z Połówkiem
Hełoł!!! Choć powinnam napisać, HO,HO, HO , tak po Mikołajowemu ;)
Wpadam.... a tu ciszaaaa, więc..w kominku juz rozpaliłam, wodę na kawę i herbatę nastawiłam, poczochrałam zwierzaki, i teraz majestetycznie na 5 minut usiądę w fotelu Myshy. Przytargałam ze sobą wór słodyczy, kto dietuje niech popatrzy, kto może niech się częstuje. A tak w ogóle to jestem cała happy! Dziś mróz, yuhuuu! Uwielbiam taki mały śnieg i mróz, bo mi się akumulatory ładują ;)
I koniec laby...lecę pracować. Kawa rozpieszczalna i herbata z nutką pomarańczy stygnie!!!! Pozdrawiam cieplutko
Skoro wó słodyczy już jest to ja przynoszę wór cytrusów, mandarynki, pomarańcze, grejfruty i pomela :) dla każdego coś dobrego. Machnę zaraz kawkę i lecę pozałatwiać to co wczoraj mi z głowy pouciekało. Udał mi się jedynie wczoraj umówić z koleżanką i pogodziłyśmy wypicie herbatki z zakupami świątecznymi:) Już większość rzeczy mam, zostały mi tylko świeże drobiazgi, które muszę kupić przed samymi świętami.
Dorzucam solidnie do kominka bo termometr pokazuje -5 stopni.
Witam mikołajkowo :)
A ja byłam baaardzo grzeczna, bo do mnie też Mikołaj przyszedł i nawet uraczył mnie wymarzonym prezentem ;-) Dostałam śliczną filiżankę z dzbanuszkiem, takim co to go się stawia na filiżance i jestem strasznie zawodolona :)))) Słodyczy nie chciałam, więc Mikołaj ograniczył się do masła.....masła shea oczywiście i na szczęście nie w kostce, tylko w kremie...do rąk.....oj będzie czym myć zęby :))))
Witajcie mikołajkowo
Zauważyliście, że z tej okazji założyłam czapkę i brodę? A jeśli chodzi o prezenty, to taaaaak - dostałam taki jeden...worek pracy. Do domu wrócę dziś może o 22-ej...?
Zmykam, bo się nie wyrabiam, ale Wam życzę dziś miłych niespodzianek
Smakosiu, to ja się z Tobą podzielę swoim prezentem, dla Ciebie herbatka z nowej filiżanki, a dla mnie z dzbanuszka i możesz łapki posmarować kremem do rąk z masłem shea, bo papierzyska wysuszają, zębów i włosów lepiej nie myj :-)
Dostałaś prawie tak fajny prezent, jak ja :)
Trzymam kciuki, zeby sprawnie poszło. I szybciej choć troszkę/
Hoł, hoł, hoł :)
Mam czerwony sweterek, mogę robić za Mikołaja :) Brzuch też mam prawie doskonały :)
No pieknie, pięknie, wszyscy jakieś prezenciki, moje Bobowe stworzenie też dostanie a ja dziś nic.Ale spokojnie, niedługo rozpocznie się wydawanie kasy na mnie i z nikim, absolytnie z nikim nie będę się dzielić. Jutro jadę do fachowca ocznego, który ma obadać moje patrzałki i wydać wyrok. Samo wydanie wyroku wychodzi 200 zł. Jeśli wyrok będzie pozytywny, czyli kwalifikujący mnie do przebicia mojej gałki ocznej igiełką i wprowadzenie tam leku to taki zastrzyk kosztuje 850 zł. Jeden. Ponoć czasami jeden nie wystarczy. Kolejjne wcale nie sa z rabatem. No, ale skoro to ma mi poprawić wzrok, który się spierdzielił mocniej, niż bym przypuszczała to decyzja jest prosta. Piszę sobie tak "lajtowo", ale tak serio to wizja igły w oku nie napawa mnie szczególną euforią.
No, ale dośc o mnie :) Przejdźmy do Lenki :)
Lenko - teraz to będziesz miała ślizg na zębach po tym masle... Aż Ci zazdroszczę! :) I chciałams ię zapytać (prawdopodbnie głupio), po co się stawia dzbanuszek na filiżance? I jak to wygląda? Fotka? A drugie pytanie - na pewno nie głupie aż tak - czy jedliscie gulasz z płucek, czy jednak nadal są na swoim miejscu i da sie jeszcze je odratować?
PRzejdźmy do Beaty :)
Beata - wspaniele jest czytać Ciebie taką radosną! Życzę Ci słońca, mrozu i małego sńeigu :)
Przejdźmy do Bonieś:
Bonieś - Ty nadal śpisz?!
Przejdźmy do Myshy :)
Mysha - zazdroszczę Ci gotowych zakupów. Ja jestem w lesie. W przenośni, ale w lesie. Możesz częściej przychodzić z mandarynkami, bo to jest ten czas, gdy mandarynki jem na kilogramy :) W pozostałych miesiacach nie lubię :)
Wszystkich innych zapracowanych, chorych, zdrowych, tych co nie mają co robić też pozdrawiam i żcyzę miłego dnia :)
a o mnie to co? nie ma mnie ?buuuu
czekaj, czekaj, ajk tak Cie czytam to mam takie deja vu.... Lajan! Zmieiasz się w Lajana! :)))))
Hope, ja tu zawsze na Ciebie czekam i pozdrawiaam Cię wśród tych Wszystkich wymienionych na końcu :) Proszę wiecej nie buczeć :)
ja nie buczę,bo już jest jeden buczek:) :P
tylko się dopominam...
jestem...jakby co....kończę obiad..i zaczynam po obiedzie pieczenie.....
ale jestem,więc gdyby Ktoś wołał,to musi wołać głośno:)
To przynoszę kolejne 2 kilogramy bo te co wczoraj kupiłam już zniknęły. Pyszne były. A mnie dzisiaj mikołaj dał spódniczkę, bluzeczkę, legginsy, rajstopki śliczne, maseczkę do włosów i piękny wisiorek. A ten wspaniały mikołaj nazywał sie Agniesia :) nie ma to jak sobie samemu prezent zrobić :D
Aleś dowaliła z tymi prezentami :( Ja chciałam domowe ciema to se kurna w oko zastrzyk strzelę... Daj mandarynkę :) Albo kilo. Tak, kilo :)
Ależ proszę Cię bardzo i na zdrówko :)
Dzięuję bardzo! Mmm, miodzio :)
Oluś, mówisz - masz...
W dzbanuszku zaparzasz herbatę i równocześnie ogrzewa się wtedy filiżanka, i później możesz, dolewając sobie z czajniczka napar, regulować moc herbaty traktując to jako esencję, i w ogóle ponoć cuda się tam dzieją, ale jeszcze nie wypróbowałam ;-) Kiedyś tak mi podano herbatę w wypasionej herbaciarni i bardzo mi się to spodobało, i Mikołaj zapamiętał :)))
Zupy z płucek jeszcze nie było, każę mu mocno zaciskać buzię ;-), ale ponoć coś się Ślubnemu paskudzi, bo od razu dostał antybiotyk, a nasz doktor nie taki prędki do rozdawania antybiotyków, więc coś tam jest na rzeczy....A Ślubny się burzy i nie chce brać, bo jutro przyjeżdżają moi rodzice i on z ulubionym teściem musi coś wypić i jeżeli nie będzie mógł, to tacie będzie bardzo smutno i nie będzie miał z kim świętować, a najbardziej przecież lubi ze swoim ulubionym zięciem, a tak żadko się widujemy, i mój wspaniały Ślubny gotowy poświęcić swoje zdrowie dla dobra stosunków rodzinnych, i w ogóle to z niego bardzo dobry człowiek chyba, bo tak martwi się o moich rodziców ;-)
A kremik postanowiłam trzymać w pokoju zamiast łazienki, bo szkoda by mi go było do zębów ;-)
A Ty nie zapomnij opisać ochów i achów Boba na widok Mikołaja :)
ooo jaka piękna kompleta
przed laty, czyli daawno temu, jak zaczynałam swoją przygodę z oriflame, pojawiło się rzeczone masło...ile ja się nakombinowałam, żeby się dowiedzieć, co to jest ten masłosz....
witajcie wieczorowo
napisałam się, napociłam, zadzwoniła koleżanka i szlag trafił cały tekst, bo się konto wylogowało
spotkałam dziś na mieście Mikołaja, nawet mu fotę strzeliłam, bo akurat miałam fona w łapce...ale wstawić na tablecie nie naumiałam się, to wyższa szkoła jazdy jest wrrrr poza tym szybko szedł, pusty worek miał i na drodze dwóch chłopców, na oko 5,6 latków i nawet cukierka dla nich nie miał...a oni tak na niego gwiazdora patrzyli..śmignął jak wiatr...
byłam dziś u psycho w sprawie Zu, poszłam na pierwszy ogień rozjaśnić problem, a problem nie lada, następna wizyta po świętach, nie wiem jak dotrwam...
śpijcie dobrze
Trzymam kciuki za Zu i za Ciebie, żebyś dotrwała.
Oooo jerona, dziołcha, szykowny mosz tyn dzbonek, że hej! Bardzo ładne i jakie przemysłane. Fajnie, że masz takiego Mikołaja, co pamięta. Moj niby słucha, ale rzadko słyszy :)
A Bob nie ochał i nie achał, ale był przejęty i uśmiechnięty, tak jak jego kuzynka a Mikołaj był przepiękny! Postarał się chłopak! Śmiechu było co niemiara. Bob wyrecytował "Ojcze nasz" a kuzynka "Zdrowaś Maryjo" i nastąpiło wielkie rozdawanie prezentów. Bob biedny czekał na klocki, które były na samym dnie i przyjmnował słodycze, odkładał na bok i stojąc prawie na baczność z wzrokiem wbitym w worek czekał. Aż się doczekał i tu nastąpiło westchnięcie radosne :) Na samym dnie worka okazło się, że jest prezent dla dziadka, czyli mojego Tatusia, który jak stwierdziła moja Mamusia nie był za bardzo grzeczny i dziadek musiał się wykazać "Aniele Boży". Dostał obierki i wafelek na otarcie łez :) I rózgą w d... tyleczek :) Fajniście było.
Smakosiu, jesteś już w domu?
O świątecznym graniu w innym wątku, ale mam dla Ciebie i tych, któzy dzięki Tobie i Twojej pracy będą mieć choć troszkę radość w te nadchodzące Święta muzyczną niespodziankę
Dobranoc Wszystkim!
witam pomikołajkowo...jakby Ktoś pytał-to jeszcze piekę....piekę i końca nie widać....jeszcze budynie na kremy muszę machnąć w ilości 7 litrów.....rano o 6 budzę Młode,bo idą na Roraty....nie położę się już potem....bo obiecałam siostrze,że Chrześniaczka popilnuję,żeby mogła lekarza zaliczyć...a potem na drugi koniec miasta po kwiaty...Bo moja Panna Młoda zażyczyła sobie do tortu weselnego wiązankę ślubną(a robiłam kilka lat temu Jej Córce)....potem błyskawicznie musze wykończyć jutrzejsze torty i wydać je LUDZIOM...a potem wysmarować wszystkie i przełożyć ma się rozumieć te sobotnie...bo o 17 zaczyna się impreza urodzinowa mojej Mamy....Jej torta tysz muszę machnąć....je...ssuuuuu
gdzie dodatkowe godziny w dobie....ja pierdziu....
idę do swoich piekarników...nara....
uuuuuuuuu... nie ma nikogo.....cisza...zimno....
rozpalam kominek i zostawiam świeżą kawę i herbatkę z imbirem i spadam....
u mnie śnieg i - 7...
miłego początku Łikędu
Zapraszamy do kolejnego kawiarenkowego lotu :)
http://wielkiezarcie.com/forumThread.php?id=527380&post=527380