Pomijajac kwestie aborcji w wypadku zagrozenia zycia matki (jak na wojnie, czy w dzungi-silniejsze osobniki przetrwaja, czy tez w przypadku zagrozenia zycia w samolocie-najpierw maska tlenowa dla matki, aby ratowac choc jedno zycie, itd...)... Jezeli dajemy prawo do aborcji, to powinnismy dac rowniez obojgu rodzicom prawo do zabicia dziecka-przynajmniej do czasu, kiedy sie nie usamodzielni. Nie mozna rowniez w tym wypadku wymagac od rodzicow lozenia na dziecko (alimenty). Jezeli ojciec uwaza, ze nie stac go na dziecko, ma prawo zlozyc oswiadczenie woli, ze albo: aborcja, zabicie dziecka juz narodzonego, albo mamuska je sobie sama utrzymuje i nie rosci sobie zadnych zadan finansowych.
Nie uwazacie, ze facet nie ma nic do powiedzenia i tylko prawo do aborcji rozpatruje sie pod katem kobiet? Nie uwazacie, ze prawo do aborcji powinno byc rozszerzone na dzieci narodzone, ale niezdolne do samodzielnej egzystncji?
Czy mamy prawo do decydowania o zyciu poczetym, a jesli tak to dlaczego tylko matki? Czym rozni sie zarodek, od rownie niesamodzielnego niemowlaka?
Aborcja moim zdaniem to jest morderstwo! Swiat w ktorym dzis zyjemy akceptuje anomalnia z ogromna tolerancja a konsekwenji nikt niechce widziec bo tak jest latwiej dla wszystkich.
W Usa dziennie jest zabijanych przez aborcje ponad 3300 nienarodzonych dzieci. Dlaczego jest to dzis normalnoscia ja nierozumiem!
Zdecydowanie NIE dla aborcji.Zwolennicy już się urodzili i chca decydować i ludzkim życiu?A jak by to dotyczyło ich własnego życia?Ciekawe...za czym by sie opowiedzieli...?
Jedno pytanie, a właściwie dwa - czy dziecko, które wiadomo, że będzie żyło może 10 lat i cały czas będzie cierpieć z bólu, będzie szczęśliwe? Czy szczęśliwi będą rodzice i czy przypadkiem nie są oni egoistami, skazując człowieka na straszne cierpienie, tylko dlatego, że chcą mieć dziecko?
Trudnych pytań jest więcej - co począć z ciążą z gwałtu?- każdego to znaczy zarówno kobiety dorosłej jak i dziewczynek 13-14 letnich? co zrobić jeśli wiadomo z badań prenatalnych o ciękich wadach genetycznych ?
Beato to są bardzo trudne pytania, kiedy byłam piękna i młoda :P to uważałam że nikomu nic do tego czy dokonam aborcji czy nie nie wyobrażałam sobie sytuacji o której napisałaś, żeby kobiety po gwałcie nie mogły dokonać aborcji. Z wiekiem, kiedy również stałam się matką moje zdanie zmieniło się. Zmieniło się równiez gdyz zaczełam interesować się etyką, temet aborcji interesował mnie też szeroko i starałam się go zgłębić z wszytskich możliwych stron. C,zytałam min.wypowiedzi kobiet które dokonały aborcji po gwałcie i okazuje się, że koszmar wcale nie znika a może być jeszcze gorszy kiedy to po dokonaniu aborcji niektóre z nich nie mogły zajść w ciążę. Teraz uważam że naszym zadaniem jako ludzi jest chronić życie nienarodzone ale nie ustawa powinna to regulować. Temat aborcji pozostawiła bym sumieniu kobiety i mężczyzny.
Aborcja to nie jest latwe zalatwienie problemu jakakolwiek decyzje podejmie osoba w ciazy czy to bedzie aborcja, oddanie dziecka do adopcji czy tez wychowanie dziecka kazda decyzja przyniesie konsekwencje.
masz rację dlatego uważam, że osoby które maja taki zamiar powinny móc mieć mozliwość rozmowy ze specjalistami dzięki którym będa mogli podjąć najlepszą dla siebie decyzje
Zabijajac drugiego czlowieka swiadomie czy nie zycie osoby ktora podjela taka decyzje bedzie zmienione na zawsze i niestety ale negatywnie. Aborcja to tylko chwilowa ucieczka od "problemu".
Jesli matka nie szanuje zycia ktore nosi w sobie, ludzie nie maja szacunku dla drugiego. W dzisiejszym swiecie nieistnieje juz podejmowanie decyzji sercem..... niestety.
Aggusiu35 ja nie napisałam, że w takich wypadkach miałabybyć dopuszczalna aborcja, miałam raczej na myśli to, że jest to niezwykle trudny dylemat, bo w sumie co by w takiej sytuacji nie zrobić to będzie źle. Sumienie przecież to takie "żarłoczne zwierzątko" i w każdej z wymienionych sytuacji pewnie nie dawałoby spokoju, ponieważ nie jeśtesmy w stanie do końca przewidzieć skutków naszych działań i decyzji.
tylko Bóg ma prawo decydować o naszyzm życiu albo śmierci. Ja odnośnie przykładów które podałś uważam że rodzice dzieci nie są egoistami. Egoistami byli by w przeciwnej sytuacji. Czy mamy prawo my jako ludzie odbierać komuś szanse życia, nawet jak ta szansa ma trwać 10 czy mniej lat? Nawet w cierpieniu fizycznym człowiek może być szczęśliwy. Wczoraj przez chwilę oglądałam jakis program tv Mężczyzna wychowywał sam 2 synów ( bliźniaków) chorych na chorobe genetyczną ( nie pamiętam jak się nazywała). Dzieci z tą chorobą najdłużej przeżyły 20 lat. Chłopcy mieli gdzieś 7 lat, żona mężczyny zmarła z 2 lata temu. Mężczyzna całe swoje życie im poświęcił powiedział że zrobi wszystko aby byli sczęśliwi, mówił, że czasem jest mu ciężko i czuje się bardzo zmęczony ale usmiech chłopców wynagradza mu całe jego poświęcenie. Chłopcy w reportażu byli uśmiechnięci. Pytam jeszcze raz czy my jako ludzie mamy prawo decydować o życiu i śmierci?
A mnie się wydaje, że to właśnie dyskusja na temat aborcji, w kontekście religijnym jest zbędna.. Życie dają rodzice i nikt (nawet Bóg) nie ma prawa go odbierać. Takie jest moje zdanie. Natomiast w kwestii aborcji jestem na TAK ale tylko w przypadkach uzasadnionych gwałtem, defektem płodu czy zagrożeniem życia matki. W innych przypadkach (powody finansowe, społeczne, środowiskowe itp.) jestem zdecydowanym jej przeciwnikiem. Myślę że zagadnienie samej aborcji powinno być postrzegane dwutorowo tj w aspektach etyki i uwarunkowań medycznych. Należy znaleźć właściwy konsensus dla obu tych kierunków. Wszelkie dyskusje prowadzone w atmosferze kłótni i subiektywnego podejścia do tego drażliwego tematu są pozbawione sensu i do niczego nie prowadzą.
Tylko kto jest w stanie powiedziec ze matki zycie jest wazniejsze, bardziej wartosciowe niz dziecka nienarodzonego. Matka ktora zabija dziecko poprostu niejest jego warta!
Kontekst religiny jest w tym temacie bardzo wazny poniewaz bez niego swiat jak widzimy rzadzi sie swoimi regulami ktore sa okropne. Religia zeszla na sam koniec a wartosci ktore sa nam wciskane niemaja kompletnie sensu!
Olenko a ja uwazam,ze kontekst religijny nie powinien miec tutaj wogole miejsca.Czy religia chrzescijanska jest jedyna sluszna religia?Ja bynajmniej tak nie uwazam.Szanuje inne religie.Natomiast nie raz spotkalam sie z fanatykami roznej wiary nie tylko chrzescijanskiej i to jest niestety chore.
A co z ludzmi ktorzy wierza w politeizm czyli wielobostwo.Przeciez takich ludzi na swiecie jest mnostwo czyli mniej wiecej dwie trzecie,politeizm oprocz religii starozytnych dalej praktykuja szintoisci,rozne odlamy religii hinduistycznych,ktora jest najstarsza istniejaca religia i pod wzgledem wyznawcow 3 religia swiata,co z ludzmi wyznajacymi buddyzm,choc dla niektorych moze to nie byc religia,a sposob,filozofia i droga na przemierzenie zycia,
Nie powinnismy w to mieszac religii.Zycie daje ojciec i matka,tak jak juz tutaj wspomnial bahus,a nie Bog,ale to jest moje zdanie i nie musisz sie z nim zgadzac.
Tylko kto jest w stanie powiedziec ze matki zycie jest wazniejsze, bardziej wartosciowe niz dziecka nienarodzonego. Matka ktora zabija dziecko poprostu niejest jego warta! Kontekst religiny jest w tym temacie bardzo wazny poniewaz bez niego swiat jak widzimy rzadzi sie swoimi regulami ktore sa okropne. Religia zeszla na sam koniec a wartosci ktore sa nam wciskane niemaja kompletnie sensu!
Przecież nikt i nic w przypadku zagrożenia życia matki nie zabrania jej poświęcić się i zaryzykować. Chodzi o to aby w takim przypadku decyzja matki była jej suwerenną decyzją, a nie rozwiązaniem narzuconym przez prawo.
dajanko religia jest ważnym elementem zycia każdego człowieka to dzieki (dużej mierze) religi wiemy co jest dobre co złe. Nie uważam żeby religia zeszła na koniec wartości. Zapewne kontekst religijny w tym przypadku ma znaczenie ale nie do końca jest wielu wśrąd ludzi ateistów którzy potrafią się kierować dobrem życia.
Pytałas które z żyć matki jest ważniejsze, bardziej wartościowe. Myślę że nie ma bardziej lub mniej wartościowego zycia dlatego temat aborcji jest tak trudnym tematem
Popieram Twoja wypowiedz. Temat aborcji jest prezentowany jako cos bardzo niewinnego tylko konsekwencje aborcji beda ponosic osoby ktore ja wykonaly i osoby ktore sie podjely tego zabiegu.
Dlaczego jestesmy zszkokowani jak matka zabija swoje juz narodzonedziecko i wszyscy sa przeciw takim zachowaniom. A z drugiej strony temat aborcji jest czyms wspanialym?
Ja jako córka, jestem w stanie powiedzieć, że życie matki jest bardziej wartościowe niż nienarodzonego dziecka. Gdyby ciąża mojej matki była zagrożeniem dla jej życia i miałabym wybierać czy umrze ona czy nienarodzone rodzeństwo, oczywiście, ze wybrałabym ją i w takiej sytuacji całymi siłami namawiałabym ją do aborcji.
Nie dlatego ale dlatego, że nie chcą byc mordercami - tak mi się wydaje bo świadomie nikt nie chce skazywać dziecka na cierpienie ani siebie na 24h przez wiele lat na ciężką pracę - no i miłość - normalny człowiek kocha swoje dziecko obojetnie jakie ono jest - tak uważam!!! Nie mam dzieci z wyboru ale jakby się zdarzyło, że zaszłaby w ciążę aborcja nie w chodzi w grę!
zgadzam się emesko normalny człowiek kocha swoje dziecko bez względu na to jakie się urodzi. W niedziele oglądałam program pt Zwykły bohater. i uważam, że takie nagorody powinni dostawać rodzice cięzko chorych dzieci za swoj trud, za to że pomino czasem ciężkiej choroby potrafia sprawić uśmiech na ich twarzach.
Agusia tutaj nie zawsze jest tak jak piszesz,ze normalny czlowiek kocha swoje dziecko bez wzgledu na to jakie sie urodzi.Zycie jest czasem rozne,nie zawsze sie toczy tak jakbysmy tego chcieli.Dlatego duzo osob jest oburzone tym ,ze jesli podczas badan prenatalnych okazuje sie,ze dziecko ma ciezkie uposledzenia,niektore osoby decyduja sie na aborcje.Mysle,ze nie kazdy jest w stanie wziasc na swoje barki taki ciezar jakim jest wychowywanie dziecka gleboko uposledzonego.Moja kuzynka pracuje w przedszkolu dla dzieci uposledzonych,czasem to co robia matki z takimi dziecmi wola o pomste do nieba,nie bede tutaj rozszerzac tego tematu,bo to temat rzeka.Niektore poprostu nie daja sobie rady i wcale im sie nie dziwie.
Troche z innej beczki,przyklad,moja szwagierka pracuje z kobieta ,ktora jest rodzina zastepcza dla chlopca uposledzonego ruchowo.Matka biologiczna w czasie ciazy zazywala narkotyki i pila alkohol,po urodzeniu nie wiem dokladnie czy go zostwila czy jej go odebrali.W kazdym razie chlopiec nie chodzil ,niedoslyszal ,niedowidzial.W swoim zyciu przeszedl okolo 60-ciu operacji,chociaz dopiero jest nastolatkiem.W tej chwili chlopiec potrafi sie poruszac z pomoca.Dobrze,ze sa tez takie kobiety jak ta wyzej przeze mnie wymieniona,ktora potrafila sie zaopiekowac cudzym dzieckiem uposledzonym.
No właśnie Aleksandro ja uważam że właśnie tak powinno być, normalnym jest że rodzic kocha swoje dziecko bez względu na to jakim sie urodzi. Inna rzecza jest że to bardzo trudne zadanie ale wykonalne :) brakuje mi u nas w kraju instutucji które wspierały by takie osoby psychicznie bo niestety tutaj człowiek zostaje sam ze swoim problemem. Ja wiem ze prosto jest mówić jak sie nie staje przed tym problemem ale drugi człowiek nie może decydować o życiu drugiego człowieka każdy z nas ma naturalne prawo do zycia
No właśnie Aleksandro ja uważam że właśnie tak powinno być, normalnym jest że rodzic kocha swoje dziecko bez względu na to jakim sie urodzi. Inna rzecza jest że to bardzo trudne zadanie ale wykonalne :) brakuje mi u nas w kraju instutucji które wspierały by takie osoby psychicznie bo niestety tutaj człowiek zostaje sam ze swoim problemem. Ja wiem ze prosto jest mówić jak sie nie staje przed tym problemem ale drugi człowiek nie może decydować o życiu drugiego człowieka każdy z nas ma naturalne prawo do zycia
a pomyslalas o takim dziecku, co ono moze czuc, bol, cierpienie....
Nie uwazacie, ze facet nie ma nic do powiedzenia i tylko prawo do aborcji rozpatruje sie pod katem kobiet?
- prawo aborcji dotyczy kobiet bo to kobiety zachodza w ciąże, jeszcze troche lat minie za nim mężczyźni zaczną rodzić dzieci i oby jak najdłużej do tego nie dochodziło. :)
Nie uwazacie, ze prawo do aborcji powinno byc rozszerzone na dzieci narodzone, ale niezdolne do samodzielnej egzystncji?
Prosze Cię chyba za daleko Cie wyobraźnia poniosła :)
Czy mamy prawo do decydowania o zyciu poczetym, a jesli tak to dlaczego tylko matki? Czym rozni sie zarodek, od rownie niesamodzielnego niemowlaka?
Tak mamy prawo decydować o zyciu poczętym dlaczego matki odpowiedziałam Ci w 1 pytaniu. Czym różni się zarodek od niemowalaka można się dowiedziec w szkole mniej więcej w 4 kl szkoły podstawowej.
Jestem przeciwna aborcji, jeśli musiałabym decydować sama, o sobie i swoim poczętym dziecku. Ale uważam, że to sprawa sumienia każdej kobiety i ewentualnie zainteresowanego męszczyzny. Nie mogę pogodzić się tylko z jedną sprawą. Zagorzali przeciwnicy aborcji, politycy, lekarze, księża uważają, że już od momentu poczęcia każdy jest człowiekiem (chodzi o istoty ludzkie). Pytam zatem dlaczego jeśli człowiek ma prawa od zarodka to nie ma prawa, jak człowiek, do pogrzebu? Poroniłam w 2 miesiącu ciąży swoje dziecko, nie miałam nawet odwagi spytać lekarza czy pielęgniarki o wydanie mi nieżyjącego dziecka, by móc je pochować. To w końcu jesteśmy ludźmi od poczęcia czy nie? Tak właściwie nie oczekuję od Was odpowiedzi na te pytania, kto inny musiałby ich udzielić takim matkom jak ja. Napisałam tego posta, bo po wielu latach czasem ten bół wraca (poroniłam 2 razy)
dwie z moich koleżanek poroniły w 6 mcu, jedna dziecko pochowała, drugiej nikt o zdanie nie pytał...moja kuzynka dwójkę urodziła w 32 tyg, jedno nie widzi i nie chodzi, drugie nie chodzi...ale gdyby dano jej wybór aborcja czy urodzić, bez wahania odpowie urodzić! choć bardzo jej trudno KK 'wypisał' mnie ze swojej wspólnoty, bo jestem za in vitro....bo skoro abp Dziega twierdzi, że miłość rodzica do dziecka jest najpiękniejszym przejawem miłości ludzkiej, to jak mam się na to nie godzić??? dlaczego nie popierać??? sprawe przemyślałam, przemodliłam i...stanowiska nie zmienię...
Moja bratowa równiez poroniła dwukrotnie:( Były to wczesne ciąże :( Oba maleństwa miały pochówek. Bo każda istota ma prawo do pogrzebu. Ale ile przykrości spotkało Ich z tego tytułu w szpitalu , to naprawdę szkoda pisać :( . Szkoda ,że kobieta po poronieniu zostaje sama sobie :( .
Jestem przeciwniczką zmuszania ludzi do heroizmu - mam na mysli ratowanie życia kilkutygodniowego zarodka, kosztem życia matki. Jesli kobieta sama ego chce inna sprawa, ale jeśli chce żyć, to powinna miec prawo do aborcji. Podobnie z kobietami zgwałconymi, ta decyzja powina należec tylko do nich. Wiem, ze można oddac niechciane dziecko do adopcji, ale czy trwająca 9 miesięcy ciąza a potem poród (który nie oszukujmy się jest dość traumatycznym przeżyciem) nie wpłynie na psychikę zgwalconej nastolatki. Byc moze połknięcie w pierwszych tygodniach tabletki , która spowoduje poronienie byłoby dla kobiety lepszym rozwiązaniem. Nie porównujmy kilkutygodnowego zarodka do urodzonego niemowlaka. Aczkolwiek aborcja była od zawsze i zabijanie niechcianych niemowlaków tez zdarzało się w historii ludzkości. Jestem na "tak" dla aborcji w przypadku zagrozenia życia matki, gwałtu, czy też cięzkiej i nieodwracalnej choroby dziecka. Jestem na tak dla antykoncepcji, żeby jednak byla tańsza i bardziej dostępna, żeby na lekcjach panie katechetki nie staszyły dziewczyn że od tabletek rodzą się nienormalne dzieci. Jestem też za tym, żeby osoby, które nie chcą mieć dzieci mogły legalnie przeprowadzić sterylizację, u nas to niemożliwe.
Co do tematow zastępczych zapomniałaś o Madzi z Sosnowca. A raczej matce Madzi z Sosnowca. Sprawa wycigąna zawsze na wierzch, żeby odwrócić uwagę od rzeczy istotnych.
Co do aborcji - z mojej strony zdecydowane "nie". Dla mnie w moemncie poczęcia powstaje życie i wsyzstko jedno czy nazywa się je płodem, zarodkiem, zlepkiem komórek czy jeszcze inaczej jakoś, dla mnie jest to życie, jest to człowiek. Kto określi z całą pewnością, kiedy płód zaczyna być człowiekiem?
Popieranie aborcji troską o unikniecie cierpienie dziecka czy jego rodziców jest dla mnie żałosne. Nie spotkałam w swoim życiu ani jednej wypowiedzi matki (no, chyba poza Alicją Tysiąc), ktora żałowałaby, że nie dokonała aborcji, bo dziecko jest np. niepełnosprawne. Moja teściowa urodziła upośledzoną córkę i lekarze mówili, że nic z niej nie będzie i najlepiej pozwolić jej odejść w spokoju. Obecnie dziewczyna ma ponad 30 lat i choć wyrzeczeń, cierpienia, wizyt u różnych lekarzy było co niemiara, nigdy nie usłyszałam z ust teśiowej, ze żałuje, ze walczyła o jej życie. Cierpienie w życiu człowieka też ma swój sens.
A to, że to nie Bóg daje życie tylko rodzice, a Bóg je tylko odbiera, do czego też nie powienien mieć prawa, o czym dowiedziałam się w tym wątku jest dla mnie totalną nowością, nie znaną dla mnie do tej pory i muszę się z tą nabytą wiedza uporać...
A inne religie, poza chrześcijańską, zezwalają na zabijanie nienarodzonych dzieci? Jestem ciekawa,bo nie znam się zbytnio na innych wyznaniach.
Na koniec link do świadectwa dziewczyny, która nie powinna żyć, bo matka postanowiła dokonać na niej aborcji. Polecam .
Popieranie aborcji troską o unikniecie cierpienie dziecka czy jego rodziców jest dla mnie żałosne. Nie spotkałam w swoim życiu ani jednej wypowiedzi matki (no, chyba poza Alicją Tysiąc), ktora żałowałaby, że nie dokonała aborcji, bo dziecko jest np. niepełnosprawne. Moja teściowa urodziła upośledzoną córkę i lekarze mówili, że nic z niej nie będzie i najlepiej pozwolić jej odejść w spokoju. Obecnie dziewczyna ma ponad 30 lat i choć wyrzeczeń, cierpienia, wizyt u różnych lekarzy było co niemiara, nigdy nie usłyszałam z ust teśiowej, ze żałuje, ze walczyła o jej życie. Cierpienie w życiu człowieka też ma swój sens.
Cieszy się każdym dniem! Potrafi fantastycznie dziergać na drutach i szydełku, zna się na grzybach, zna gatunki ptaków, pamięta tytuły i nazwiska wszystkich specjalistów, którzy ją leczą,potrafi czytać i pisać. Nie potarafi gotować. Nie w każdej kwestii potrafi zdecydować o sobie.Ma napady szału i złości. Nigdy nie powiedziała, żeby dać jej umrzeć, że ma dość.
OK :-) Tylko zastanawiam się zawsze, co się dzieje z takimi dziećmi zależnymi od innych przez całe życie, z powodu decyzji o ich urodzeniu niezależnie od ich stanu.
Betty znam takie 2 podobne przypadki.Jeden mezczyzna z zespolem Downa,dosc gleboko uposledzony,ktory nie potrafi wiele przy sobie zrobic,po smierci matki zdecydowali ,ze zajmie sie nim jego siostra.
Drugi przypadek mam tutaj na miejscu.Mojej znajomej matka urodzila juz dosyc pozno chlopca,w tej chwili to dorosly ponad 30-sto letni mezczyzna.Jest uposledzony umyslowo w dosc znacznym stopniu,jest niewidomy,ma problemy z poruszaniem sie coraz wieksze.Matka powoli nie daje rady,ma grubo po 70-tce jak sie nie myle,wysiada jej kregoslup itd.Zawsze starala sie trzymac w dobrej kondycji fizycznej,zeby sobie poradzic z opieka uposledzonego dziecka.Po jej smierci zajmie sie nim znajoma,ktora do pomocy bedzie miala swoja siostre rowniez.
Ale czy ktos pytal tych ludzi czy chca sie nimi opiekowac,bo to w koncu rodzenstwo,czy poprostu musza bo tak wypada.Zawsze jak pada takie pytanie to sie slyszy,a co maja innego zrobic.
Mam dwójkę dzieci, równo 8 miesięczną córkę i 19 miesięcznego syna.
Jeżeli teraz zaszłabym w ciążę i byłoby zagrożone moje życie, (tj albo aborcja, albo umieram) to wybrałabym aborcję. Nie z powodu, ze jestem egoistką, ale dlatego, iż na świecie mam już dwójkę dzieci KTÓRE POTRZEBUJĄ MATKI. Nie chcialabym ich osierocić - co nie znaczy że decyzję o aborcji podjelabym latwo, bo na pewno byloby mi ciężko.
Tylko w takiej sytuacji byłabym w stanie dokonać aborcji. Jest jeszcze legalna w przypadku choroby płodu i gwałtu. Ok, nie każda kobieta ma silę urodzić i wychować dziecko gwałciciela, nie każda chce podjąć się wychowania chorego dziecka, więc dobrze ze jest takie prawo, ze mozna dokonać aborcji. Ja jednak nie poddalabym się aborcji w takim przypadku. Będąc licealistką, zostałam zgwałcona. Miałam 16 lat... I pech chcial, zebym zostala mama. Zaszłam w ciążę. Postanowiłam urodzić dziecko, bo pomimo tego, co przeżylam wiedzialam ze dziecko nie jest niczemu winne. Poronilam...
Aborcji "na zyczenie" NIGDY popierac nie bede i nigdy nie popieralam !! seks jest dla osob ktore wiedza ze moze byc z tego ciaza a aborcja to nie jest antykoncepcja !! trzeba myślec głową a nie tyłkiem, a jeśli antykoncepcja zawiedzie to nalezy urodzic dziecko i wychowac - w koncu cien szansy zawsze jest ze zabezpieczenie zawiedzie i ciaza bedzie i osoba ktora wspolzyje powinna o tym wiedziec.
Jednak aborcja sasiadki na mnie wrazenia by nie zrobila. To jej cialo, jej sumienie. Ona bedzie cierpiec, nie ja. Robi co chce.
Mojej mamie powiedzieli lekarze, że urodzenie dziecka dla niej może skończyć się śmiercią. Wiele lat później inny lekarz powiedział, że jest ludzką niemożliwością by zaszła w ciążę. Za rok urodziła córeczkę. Ani przez chwile się nie wahała. Nic w jej stanie zdrowia się nie zmieniło. Czyli nigdy nie ma się 100% pewności czy poród może pozbawić życie matki.
Kto chce aborcji to i tak coś wykombinuje, gorzej z tymi których nie stać wtedy dochodzi do jeszcze wiekszych tragedii. Jestem za dużym dostępem do antykoncepcji, refundacją tych środów i jak wcześnie jedna z koleżanek napisała za sterylizacją. A najbardziej mnie wkurza stwierdzenie -ja k kobieta zaszła w nie chcianą ciążę - to trzeba było nie dawać, Wielu krytykantów nie wie że antykoncepcja mogła zawieść.
Dopisano 12-12-03 23:02:03:
Oczywiscie jestem na "nie" dla aborcjiAborcja moim zdaniem to jest morderstwo! Swiat w ktorym dzis zyjemy akceptuje anomalnia z ogromna tolerancja a konsekwenji nikt niechce widziec bo tak jest latwiej dla wszystkich.
W Usa dziennie jest zabijanych przez aborcje ponad 3300 nienarodzonych dzieci. Dlaczego jest to dzis normalnoscia ja nierozumiem!
Ja też jestem przeciwna aborcji, dla mnie to morderstwo.
Zdecydowanie NIE dla aborcji.Zwolennicy już się urodzili i chca decydować i ludzkim życiu?A jak by to dotyczyło ich własnego życia?Ciekawe...za czym by sie opowiedzieli...?
Jedno pytanie, a właściwie dwa - czy dziecko, które wiadomo, że będzie żyło może 10 lat i cały czas będzie cierpieć z bólu, będzie szczęśliwe? Czy szczęśliwi będą rodzice i czy przypadkiem nie są oni egoistami, skazując człowieka na straszne cierpienie, tylko dlatego, że chcą mieć dziecko?
Trudnych pytań jest więcej - co począć z ciążą z gwałtu?- każdego to znaczy zarówno kobiety dorosłej jak i dziewczynek 13-14 letnich? co zrobić jeśli wiadomo z badań prenatalnych o ciękich wadach genetycznych ?
Beato to są bardzo trudne pytania, kiedy byłam piękna i młoda :P to uważałam że nikomu nic do tego czy dokonam aborcji czy nie nie wyobrażałam sobie sytuacji o której napisałaś, żeby kobiety po gwałcie nie mogły dokonać aborcji. Z wiekiem, kiedy również stałam się matką moje zdanie zmieniło się. Zmieniło się równiez gdyz zaczełam interesować się etyką, temet aborcji interesował mnie też szeroko i starałam się go zgłębić z wszytskich możliwych stron. C,zytałam min.wypowiedzi kobiet które dokonały aborcji po gwałcie i okazuje się, że koszmar wcale nie znika a może być jeszcze gorszy kiedy to po dokonaniu aborcji niektóre z nich nie mogły zajść w ciążę. Teraz uważam że naszym zadaniem jako ludzi jest chronić życie nienarodzone ale nie ustawa powinna to regulować. Temat aborcji pozostawiła bym sumieniu kobiety i mężczyzny.
Aborcja to nie jest latwe zalatwienie problemu jakakolwiek decyzje podejmie osoba w ciazy czy to bedzie aborcja, oddanie dziecka do adopcji czy tez wychowanie dziecka kazda decyzja przyniesie konsekwencje.
masz rację dlatego uważam, że osoby które maja taki zamiar powinny móc mieć mozliwość rozmowy ze specjalistami dzięki którym będa mogli podjąć najlepszą dla siebie decyzje
Zabijajac drugiego czlowieka swiadomie czy nie zycie osoby ktora podjela taka decyzje bedzie zmienione na zawsze i niestety ale negatywnie. Aborcja to tylko chwilowa ucieczka od "problemu".
Jesli matka nie szanuje zycia ktore nosi w sobie, ludzie nie maja szacunku dla drugiego. W dzisiejszym swiecie nieistnieje juz podejmowanie decyzji sercem..... niestety.
masz racje :)
Aggusiu35 ja nie napisałam, że w takich wypadkach miałabybyć dopuszczalna aborcja, miałam raczej na myśli to, że jest to niezwykle trudny dylemat, bo w sumie co by w takiej sytuacji nie zrobić to będzie źle. Sumienie przecież to takie "żarłoczne zwierzątko" i w każdej z wymienionych sytuacji pewnie nie dawałoby spokoju, ponieważ nie jeśtesmy w stanie do końca przewidzieć skutków naszych działań i decyzji.
o tak masz racje to bardzo trudne tematy
tylko Bóg ma prawo decydować o naszyzm życiu albo śmierci. Ja odnośnie przykładów które podałś uważam że rodzice dzieci nie są egoistami. Egoistami byli by w przeciwnej sytuacji. Czy mamy prawo my jako ludzie odbierać komuś szanse życia, nawet jak ta szansa ma trwać 10 czy mniej lat? Nawet w cierpieniu fizycznym człowiek może być szczęśliwy. Wczoraj przez chwilę oglądałam jakis program tv Mężczyzna wychowywał sam 2 synów ( bliźniaków) chorych na chorobe genetyczną ( nie pamiętam jak się nazywała). Dzieci z tą chorobą najdłużej przeżyły 20 lat. Chłopcy mieli gdzieś 7 lat, żona mężczyny zmarła z 2 lata temu. Mężczyzna całe swoje życie im poświęcił powiedział że zrobi wszystko aby byli sczęśliwi, mówił, że czasem jest mu ciężko i czuje się bardzo zmęczony ale usmiech chłopców wynagradza mu całe jego poświęcenie. Chłopcy w reportażu byli uśmiechnięci. Pytam jeszcze raz czy my jako ludzie mamy prawo decydować o życiu i śmierci?
Nie mamy takiego prawa- życie daje i odbiera Bóg więc wiecie jestem przeciwko aborcji mimo wszystko!
A jeśli ktoś nie wierzy w Boga? Jeśli dla niego Bóg (nie ważne jaki) to zwykły mit?
No jeśli tak uważasz to nasza dyskusja jest zbędna nie przekonam Cię dla mnie aborcja to morderstwo
A mnie się wydaje, że to właśnie dyskusja na temat aborcji, w kontekście religijnym jest zbędna.. Życie dają rodzice i nikt (nawet Bóg) nie ma prawa go odbierać. Takie jest moje zdanie. Natomiast w kwestii aborcji jestem na TAK ale tylko w przypadkach uzasadnionych gwałtem, defektem płodu czy zagrożeniem życia matki. W innych przypadkach (powody finansowe, społeczne, środowiskowe itp.) jestem zdecydowanym jej przeciwnikiem. Myślę że zagadnienie samej aborcji powinno być postrzegane dwutorowo tj w aspektach etyki i uwarunkowań medycznych. Należy znaleźć właściwy konsensus dla obu tych kierunków. Wszelkie dyskusje prowadzone w atmosferze kłótni i subiektywnego podejścia do tego drażliwego tematu są pozbawione sensu i do niczego nie prowadzą.
Jak najbardziej zgadzam sie z bahusem...
I ja też. Tak to ładnie i zgrabnie ująłeś Bahusie...
Tylko kto jest w stanie powiedziec ze matki zycie jest wazniejsze, bardziej wartosciowe niz dziecka nienarodzonego. Matka ktora zabija dziecko poprostu niejest jego warta!
Kontekst religiny jest w tym temacie bardzo wazny poniewaz bez niego swiat jak widzimy rzadzi sie swoimi regulami ktore sa okropne. Religia zeszla na sam koniec a wartosci ktore sa nam wciskane niemaja kompletnie sensu!
Olenko a ja uwazam,ze kontekst religijny nie powinien miec tutaj wogole miejsca.Czy religia chrzescijanska jest jedyna sluszna religia?Ja bynajmniej tak nie uwazam.Szanuje inne religie.Natomiast nie raz spotkalam sie z fanatykami roznej wiary nie tylko chrzescijanskiej i to jest niestety chore.
A co z ludzmi ktorzy wierza w politeizm czyli wielobostwo.Przeciez takich ludzi na swiecie jest mnostwo czyli mniej wiecej dwie trzecie,politeizm oprocz religii starozytnych dalej praktykuja szintoisci,rozne odlamy religii hinduistycznych,ktora jest najstarsza istniejaca religia i pod wzgledem wyznawcow 3 religia swiata,co z ludzmi wyznajacymi buddyzm,choc dla niektorych moze to nie byc religia,a sposob,filozofia i droga na przemierzenie zycia,
Nie powinnismy w to mieszac religii.Zycie daje ojciec i matka,tak jak juz tutaj wspomnial bahus,a nie Bog,ale to jest moje zdanie i nie musisz sie z nim zgadzac.
Tylko kto jest w stanie powiedziec ze matki zycie jest wazniejsze, bardziej
Przecież nikt i nic w przypadku zagrożenia życia matki nie zabrania jej poświęcić się i zaryzykować. Chodzi o to aby w takim przypadku decyzja matki była jej suwerenną decyzją, a nie rozwiązaniem narzuconym przez prawo.wartosciowe niz dziecka nienarodzonego. Matka ktora zabija dziecko poprostu
niejest jego warta! Kontekst religiny jest w tym temacie bardzo wazny
poniewaz bez niego swiat jak widzimy rzadzi sie swoimi regulami ktore sa
okropne. Religia zeszla na sam koniec a wartosci ktore sa nam wciskane niemaja
kompletnie sensu!
Bahus bardzo madrze mowisz,no drugi raz juz w tym watke zgadzam sie z toba...
dajanko religia jest ważnym elementem zycia każdego człowieka to dzieki (dużej mierze) religi wiemy co jest dobre co złe. Nie uważam żeby religia zeszła na koniec wartości. Zapewne kontekst religijny w tym przypadku ma znaczenie ale nie do końca jest wielu wśrąd ludzi ateistów którzy potrafią się kierować dobrem życia.
Pytałas które z żyć matki jest ważniejsze, bardziej wartościowe. Myślę że nie ma bardziej lub mniej wartościowego zycia dlatego temat aborcji jest tak trudnym tematem
Popieram Twoja wypowiedz. Temat aborcji jest prezentowany jako cos bardzo niewinnego tylko konsekwencje aborcji beda ponosic osoby ktore ja wykonaly i osoby ktore sie podjely tego zabiegu.
Dlaczego jestesmy zszkokowani jak matka zabija swoje juz narodzonedziecko i wszyscy sa przeciw takim zachowaniom. A z drugiej strony temat aborcji jest czyms wspanialym?
Ja jako córka, jestem w stanie powiedzieć, że życie matki jest bardziej wartościowe niż nienarodzonego dziecka. Gdyby ciąża mojej matki była zagrożeniem dla jej życia i miałabym wybierać czy umrze ona czy nienarodzone rodzeństwo, oczywiście, ze wybrałabym ją i w takiej sytuacji całymi siłami namawiałabym ją do aborcji.
Nie dlatego ale dlatego, że nie chcą byc mordercami - tak mi się wydaje bo świadomie nikt nie chce skazywać dziecka na cierpienie ani siebie na 24h przez wiele lat na ciężką pracę - no i miłość - normalny człowiek kocha swoje dziecko obojetnie jakie ono jest - tak uważam!!! Nie mam dzieci z wyboru ale jakby się zdarzyło, że zaszłaby w ciążę aborcja nie w chodzi w grę!
zgadzam się emesko normalny człowiek kocha swoje dziecko bez względu na to jakie się urodzi. W niedziele oglądałam program pt Zwykły bohater. i uważam, że takie nagorody powinni dostawać rodzice cięzko chorych dzieci za swoj trud, za to że pomino czasem ciężkiej choroby potrafia sprawić uśmiech na ich twarzach.
Agusia tutaj nie zawsze jest tak jak piszesz,ze normalny czlowiek kocha swoje dziecko bez wzgledu na to jakie sie urodzi.Zycie jest czasem rozne,nie zawsze sie toczy tak jakbysmy tego chcieli.Dlatego duzo osob jest oburzone tym ,ze jesli podczas badan prenatalnych okazuje sie,ze dziecko ma ciezkie uposledzenia,niektore osoby decyduja sie na aborcje.Mysle,ze nie kazdy jest w stanie wziasc na swoje barki taki ciezar jakim jest wychowywanie dziecka gleboko uposledzonego.Moja kuzynka pracuje w przedszkolu dla dzieci uposledzonych,czasem to co robia matki z takimi dziecmi wola o pomste do nieba,nie bede tutaj rozszerzac tego tematu,bo to temat rzeka.Niektore poprostu nie daja sobie rady i wcale im sie nie dziwie.
Troche z innej beczki,przyklad,moja szwagierka pracuje z kobieta ,ktora jest rodzina zastepcza dla chlopca uposledzonego ruchowo.Matka biologiczna w czasie ciazy zazywala narkotyki i pila alkohol,po urodzeniu nie wiem dokladnie czy go zostwila czy jej go odebrali.W kazdym razie chlopiec nie chodzil ,niedoslyszal ,niedowidzial.W swoim zyciu przeszedl okolo 60-ciu operacji,chociaz dopiero jest nastolatkiem.W tej chwili chlopiec potrafi sie poruszac z pomoca.Dobrze,ze sa tez takie kobiety jak ta wyzej przeze mnie wymieniona,ktora potrafila sie zaopiekowac cudzym dzieckiem uposledzonym.
No właśnie Aleksandro ja uważam że właśnie tak powinno być, normalnym jest że rodzic kocha swoje dziecko bez względu na to jakim sie urodzi. Inna rzecza jest że to bardzo trudne zadanie ale wykonalne :) brakuje mi u nas w kraju instutucji które wspierały by takie osoby psychicznie bo niestety tutaj człowiek zostaje sam ze swoim problemem. Ja wiem ze prosto jest mówić jak sie nie staje przed tym problemem ale drugi człowiek nie może decydować o życiu drugiego człowieka każdy z nas ma naturalne prawo do zycia
No właśnie Aleksandro ja uważam że właśnie tak powinno być, normalnym
a pomyslalas o takim dziecku, co ono moze czuc, bol, cierpienie....jest że rodzic kocha swoje dziecko bez względu na to jakim sie urodzi. Inna
rzecza jest że to bardzo trudne zadanie ale wykonalne :) brakuje mi u nas w
kraju instutucji które wspierały by takie osoby psychicznie bo
niestety tutaj człowiek zostaje sam ze swoim problemem. Ja wiem ze prosto
jest mówić jak sie nie staje przed tym problemem ale drugi człowiek
nie może decydować o życiu drugiego człowieka każdy z nas ma naturalne
prawo do zycia
cierpienie jest nieodłącznym elementem naszego zycia
Aborcji mówię NIE
Jestem przeciwna aborcji, jeśli musiałabym decydować sama, o sobie i swoim poczętym dziecku. Ale uważam, że to sprawa sumienia każdej kobiety i ewentualnie zainteresowanego męszczyzny. Nie mogę pogodzić się tylko z jedną sprawą. Zagorzali przeciwnicy aborcji, politycy, lekarze, księża uważają, że już od momentu poczęcia każdy jest człowiekiem (chodzi o istoty ludzkie). Pytam zatem dlaczego jeśli człowiek ma prawa od zarodka to nie ma prawa, jak człowiek, do pogrzebu? Poroniłam w 2 miesiącu ciąży swoje dziecko, nie miałam nawet odwagi spytać lekarza czy pielęgniarki o wydanie mi nieżyjącego dziecka, by móc je pochować. To w końcu jesteśmy ludźmi od poczęcia czy nie? Tak właściwie nie oczekuję od Was odpowiedzi na te pytania, kto inny musiałby ich udzielić takim matkom jak ja. Napisałam tego posta, bo po wielu latach czasem ten bół wraca (poroniłam 2 razy)
dwie z moich koleżanek poroniły w 6 mcu, jedna dziecko pochowała, drugiej nikt o zdanie nie pytał...moja kuzynka dwójkę urodziła w 32 tyg, jedno nie widzi i nie chodzi, drugie nie chodzi...ale gdyby dano jej wybór aborcja czy urodzić, bez wahania odpowie urodzić! choć bardzo jej trudno KK 'wypisał' mnie ze swojej wspólnoty, bo jestem za in vitro....bo skoro abp Dziega twierdzi, że miłość rodzica do dziecka jest najpiękniejszym przejawem miłości ludzkiej, to jak mam się na to nie godzić??? dlaczego nie popierać??? sprawe przemyślałam, przemodliłam i...stanowiska nie zmienię...
Moja bratowa równiez poroniła dwukrotnie:( Były to wczesne ciąże :( Oba maleństwa miały pochówek. Bo każda istota ma prawo do pogrzebu. Ale ile przykrości spotkało Ich z tego tytułu w szpitalu , to naprawdę szkoda pisać :( . Szkoda ,że kobieta po poronieniu zostaje sama sobie :( .
Ja jestem zdecydowanie na NIE odnośnie aborcji.
Jestem przeciwniczką zmuszania ludzi do heroizmu - mam na mysli ratowanie życia kilkutygodniowego zarodka, kosztem życia matki. Jesli kobieta sama ego chce inna sprawa, ale jeśli chce żyć, to powinna miec prawo do aborcji. Podobnie z kobietami zgwałconymi, ta decyzja powina należec tylko do nich. Wiem, ze można oddac niechciane dziecko do adopcji, ale czy trwająca 9 miesięcy ciąza a potem poród (który nie oszukujmy się jest dość traumatycznym przeżyciem) nie wpłynie na psychikę zgwalconej nastolatki. Byc moze połknięcie w pierwszych tygodniach tabletki , która spowoduje poronienie byłoby dla kobiety lepszym rozwiązaniem. Nie porównujmy kilkutygodnowego zarodka do urodzonego niemowlaka. Aczkolwiek aborcja była od zawsze i zabijanie niechcianych niemowlaków tez zdarzało się w historii ludzkości. Jestem na "tak" dla aborcji w przypadku zagrozenia życia matki, gwałtu, czy też cięzkiej i nieodwracalnej choroby dziecka. Jestem na tak dla antykoncepcji, żeby jednak byla tańsza i bardziej dostępna, żeby na lekcjach panie katechetki nie staszyły dziewczyn że od tabletek rodzą się nienormalne dzieci. Jestem też za tym, żeby osoby, które nie chcą mieć dzieci mogły legalnie przeprowadzić sterylizację, u nas to niemożliwe.
Usuwajac ciaze niechciana ( bez wzgledu na gwalt czy tez nie) problem jest usuniety powierzchownie. Przy aborcji dochodzi wiele innych problemow.
Co do tematow zastępczych zapomniałaś o Madzi z Sosnowca. A raczej matce Madzi z Sosnowca. Sprawa wycigąna zawsze na wierzch, żeby odwrócić uwagę od rzeczy istotnych.
Co do aborcji - z mojej strony zdecydowane "nie". Dla mnie w moemncie poczęcia powstaje życie i wsyzstko jedno czy nazywa się je płodem, zarodkiem, zlepkiem komórek czy jeszcze inaczej jakoś, dla mnie jest to życie, jest to człowiek. Kto określi z całą pewnością, kiedy płód zaczyna być człowiekiem?
Popieranie aborcji troską o unikniecie cierpienie dziecka czy jego rodziców jest dla mnie żałosne. Nie spotkałam w swoim życiu ani jednej wypowiedzi matki (no, chyba poza Alicją Tysiąc), ktora żałowałaby, że nie dokonała aborcji, bo dziecko jest np. niepełnosprawne. Moja teściowa urodziła upośledzoną córkę i lekarze mówili, że nic z niej nie będzie i najlepiej pozwolić jej odejść w spokoju. Obecnie dziewczyna ma ponad 30 lat i choć wyrzeczeń, cierpienia, wizyt u różnych lekarzy było co niemiara, nigdy nie usłyszałam z ust teśiowej, ze żałuje, ze walczyła o jej życie. Cierpienie w życiu człowieka też ma swój sens.
A to, że to nie Bóg daje życie tylko rodzice, a Bóg je tylko odbiera, do czego też nie powienien mieć prawa, o czym dowiedziałam się w tym wątku jest dla mnie totalną nowością, nie znaną dla mnie do tej pory i muszę się z tą nabytą wiedza uporać...
A inne religie, poza chrześcijańską, zezwalają na zabijanie nienarodzonych dzieci? Jestem ciekawa,bo nie znam się zbytnio na innych wyznaniach.
Na koniec link do świadectwa dziewczyny, która nie powinna żyć, bo matka postanowiła dokonać na niej aborcji. Polecam .
trochę za bardzo teatralne jak dla mnie to wystapienie.
dokonac aborcji w 8 miesiącu ciąży?
Glupota.
Są miejsca, gdzie aborcj dokonuje się nawet w 9 miesiącu.
W Polsce debaty dotyczą wczesniejszego stadium.
co do filmiku, miałam podobne odczucia jak Agnieszka.
Jak pisałam wcześniej dla mnie osobiście aborcja, obojętnie w którym momecie ciąży jest zabójstwem człowieka.
A co do filmiku, to dla mne nie było ważne, w jaki sposób ona mówi, tylko o czym mówi.
Popieranie aborcji troską o unikniecie cierpienie dziecka czy
A jakie jest zdanie upośledzonej córki?jego rodziców jest dla mnie żałosne. Nie spotkałam w swoim życiu
ani jednej wypowiedzi matki (no, chyba poza Alicją Tysiąc), ktora
żałowałaby, że nie dokonała aborcji, bo dziecko jest np.
niepełnosprawne. Moja teściowa urodziła upośledzoną córkę i
lekarze mówili, że nic z niej nie będzie i najlepiej pozwolić jej
odejść w spokoju. Obecnie dziewczyna ma ponad 30 lat i choć
wyrzeczeń, cierpienia, wizyt u różnych lekarzy było co niemiara,
nigdy nie usłyszałam z ust teśiowej, ze żałuje, ze walczyła o jej
życie. Cierpienie w życiu człowieka też ma swój sens.
Cieszy się każdym dniem! Potrafi fantastycznie dziergać na drutach i szydełku, zna się na grzybach, zna gatunki ptaków, pamięta tytuły i nazwiska wszystkich specjalistów, którzy ją leczą,potrafi czytać i pisać. Nie potarafi gotować. Nie w każdej kwestii potrafi zdecydować o sobie.Ma napady szału i złości. Nigdy nie powiedziała, żeby dać jej umrzeć, że ma dość.
A co z nią będzie, gdy umrze matka?
Matka nie żyje od 9 lat.
i kto jej np. gotuje? Gdzie mieszka?
:) To nie jest wątek o mojej szwagierce. Starczy, to co napisałam.
OK :-) Tylko zastanawiam się zawsze, co się dzieje z takimi dziećmi zależnymi od innych przez całe życie, z powodu decyzji o ich urodzeniu niezależnie od ich stanu.
Betty znam takie 2 podobne przypadki.Jeden mezczyzna z zespolem Downa,dosc gleboko uposledzony,ktory nie potrafi wiele przy sobie zrobic,po smierci matki zdecydowali ,ze zajmie sie nim jego siostra.
Drugi przypadek mam tutaj na miejscu.Mojej znajomej matka urodzila juz dosyc pozno chlopca,w tej chwili to dorosly ponad 30-sto letni mezczyzna.Jest uposledzony umyslowo w dosc znacznym stopniu,jest niewidomy,ma problemy z poruszaniem sie coraz wieksze.Matka powoli nie daje rady,ma grubo po 70-tce jak sie nie myle,wysiada jej kregoslup itd.Zawsze starala sie trzymac w dobrej kondycji fizycznej,zeby sobie poradzic z opieka uposledzonego dziecka.Po jej smierci zajmie sie nim znajoma,ktora do pomocy bedzie miala swoja siostre rowniez.
Ale czy ktos pytal tych ludzi czy chca sie nimi opiekowac,bo to w koncu rodzenstwo,czy poprostu musza bo tak wypada.Zawsze jak pada takie pytanie to sie slyszy,a co maja innego zrobic.
To moze i ja sie w tej kwestii wypowiem :)
Mam dwójkę dzieci, równo 8 miesięczną córkę i 19 miesięcznego syna.
Jeżeli teraz zaszłabym w ciążę i byłoby zagrożone moje życie, (tj albo aborcja, albo umieram) to wybrałabym aborcję. Nie z powodu, ze jestem egoistką, ale dlatego, iż na świecie mam już dwójkę dzieci KTÓRE POTRZEBUJĄ MATKI. Nie chcialabym ich osierocić - co nie znaczy że decyzję o aborcji podjelabym latwo, bo na pewno byloby mi ciężko.
Tylko w takiej sytuacji byłabym w stanie dokonać aborcji. Jest jeszcze legalna w przypadku choroby płodu i gwałtu. Ok, nie każda kobieta ma silę urodzić i wychować dziecko gwałciciela, nie każda chce podjąć się wychowania chorego dziecka, więc dobrze ze jest takie prawo, ze mozna dokonać aborcji. Ja jednak nie poddalabym się aborcji w takim przypadku. Będąc licealistką, zostałam zgwałcona. Miałam 16 lat... I pech chcial, zebym zostala mama. Zaszłam w ciążę. Postanowiłam urodzić dziecko, bo pomimo tego, co przeżylam wiedzialam ze dziecko nie jest niczemu winne. Poronilam...
Aborcji "na zyczenie" NIGDY popierac nie bede i nigdy nie popieralam !! seks jest dla osob ktore wiedza ze moze byc z tego ciaza a aborcja to nie jest antykoncepcja !! trzeba myślec głową a nie tyłkiem, a jeśli antykoncepcja zawiedzie to nalezy urodzic dziecko i wychowac - w koncu cien szansy zawsze jest ze zabezpieczenie zawiedzie i ciaza bedzie i osoba ktora wspolzyje powinna o tym wiedziec.
Jednak aborcja sasiadki na mnie wrazenia by nie zrobila. To jej cialo, jej sumienie. Ona bedzie cierpiec, nie ja. Robi co chce.
Mojej mamie powiedzieli lekarze, że urodzenie dziecka dla niej może skończyć się śmiercią. Wiele lat później inny lekarz powiedział, że jest ludzką niemożliwością by zaszła w ciążę. Za rok urodziła córeczkę. Ani przez chwile się nie wahała. Nic w jej stanie zdrowia się nie zmieniło. Czyli nigdy nie ma się 100% pewności czy poród może pozbawić życie matki.
Kto chce aborcji to i tak coś wykombinuje, gorzej z tymi których nie stać wtedy dochodzi do jeszcze wiekszych tragedii. Jestem za dużym dostępem do antykoncepcji, refundacją tych środów i jak wcześnie jedna z koleżanek napisała za sterylizacją. A najbardziej mnie wkurza stwierdzenie -ja k kobieta zaszła w nie chcianą ciążę - to trzeba było nie dawać, Wielu krytykantów nie wie że antykoncepcja mogła zawieść.