Ja co prawda jakoś niezbyt teraz udzielam się na forum. Ale od pewnego czasu mam parę ciekawych pomysłów, niektóre niemoje , ale są dość ciekawe.
1. Zupy przechowywanie w lodówce.
Zupę niezjedzoną zagrzać i wlać do słoika litrowego i natychmiast zamknąć , po wystygnięciu przechowywać w lodówce z oznaczeniem na słoiku kiedy zupa była gotowana. W ten sposób można mieć w lodówce różne zupy i jeść kiedy nam przyjdzie na nie ochota.
2. Czasami można kupić tanie prostokątne podkładki pod talerze. Są świetne do wykładania półek kuchennych pod garnki są estetyczne i praktyczne.Chronią meble przed zniszczeniem .
3. Na walające się wszędzie torebki jednorazowe kupić specjalne pojemniki np w IKEI .
nasza sunia dojada resztki zup, z racji tego, że na co dzień je suchego royala, to taka zupka to dla niej rarytas, więc słoikowania przetestować nie da rady...M dostał kiedyś kalendarz, o grubych błyszczacych kartkach z rozebranymi paniami chyba na motorach, nie pamietam, w każdym razie teściowa odpowiednio przycięła i siup na szafkowe półki...pomysł przyznam niezły...bo nawet na mokro można je przetrzeć...
One praktycznie stają się zawekowane i dodatkowo w lodówce. Ale mówiąc szczerze to nie wiem dokładnie. Może niech ktoś mądrzejszy podpowie? Ja jeszcze tego nie praktykowałam, dopiero mam zamiar. Bo pomysł bardzo mi się podoba. Pomysłodawca mówił o trzech rodzajach zup jakie ma zawsze w lodówce w słoikach.
Ja szczerze mówiąc to preferuję zupę swieżą,góra 2,3 dni spożywamy,zależy jeszcze jaką.Gotowanie zupy nie jest aż tak pracochłonne i wolę ugotować świeżą i mieć pewność,że wszystkie wartości odżywcze zachowa.
A ja zawsze gotuje wiecej rosołu na goraco wekuje lub mroze i mam baze pod zupy np. pomidorowa ogorkowa.
Kamien w czajniku super niszczy kwasek cytrynowy I ostatnio meble mam drewniane w kolorze machon myje woda z sidoluksem do drewna kurz mniej osiada niz jak scierałam innymi typowo do mebli.
Ja z zupami postępuję inaczej w duzym garze gotuję wyłącznie rosół jjemy go wyłącznie pierwszego dnia a następnie wyrzucam z niego wszystko i czysty bulion zamrażam w słoikach (trzeba tylko pamietać aby nie nalać do pełna i nie zakręcić mocno) pozostałe zupy i sosy gotuję na tym właśnie bulionie w malym garczku aby było na 1 dzień lub ewentualnie została jedna porcja dla męża na drugi dzień, wyjątkiem jest jeszcze pomidorówka, którą gotuję zawsze z pomidorów jeśli zostanie taka miniporcja też zamrażam i robię z niej później sos pomidorowy.
Skorzystam z tej porady i nagotuję różne zupy .Jak pójdę do szpitala to mąż będzie miał gotowe obiady.( drugie dania zamrożę.) Dziękuję za taką dobrą radę.;))
Ja często wekuję zupki w słoiki i spokojnie stoją nawet ponad miesiąc.Raz na jakiś czas mam wenę twórczą i wtedy gotuję różne zupki,leczo,fasolkę po bretońsku i zamykam zaraz po ugotowaniu do słoików.Fasolkęi leczo nawet 2 m-ce trzymałam i też nic im nie było.Nie wynika to z mojego lenistwa do gotowania tylko z braku czasu i niekiedy wygody.Wolę mieć zawsze coś na taki trudny dzień jak czasami coś niespodziewanego wyskoczy i nie zawsze zdążę ugotować na czas.Mi ten sposób bardzo przypadł do gustu mimo że sceptycznie do niego na początku podchodziłam.
Przeważnie dodaję ryż albo makaron czy lane kluski. Tym niemniej ,ziemniaki w ogórkowej były całkiem ziemniaczane, podobno nie da się zamrozić zurku, ale żurek to robię na jeden raz.
Ja bym się bała w ogóle taką zupę zjeść. Nie mrożę nigdy zup , a jem tylko świeżą i na drugi dzień po ugotowaniu. Ale dodam, że ja mam czas na świeże gotowanie, dlatego nic nie mrożę, żadnych gotowych dań nie mrożę. Ugotowane , zjedzone .
Niektóre potrawy wręcz zyskują przez zamrożenie. np. bigos. Ja zup nie mroziłam , ale wywary na mięsie owszem. to skraca czas gotowania zup. Tylko zupa na mięsie jest naprawdę smaczna (według mnie osobiście). Więc często gotuję mocny wywa mięsnowarzywny i go mrożę w malych pojemnikach i potem wrzucam zamrożony do gotujących się zup. Nie używam ( bardzo rzadko) kostek rosołowych jako podstawy do zupy, czasami je dodaję jedynie jako .... przyprawę.
Witam.jednym ze sposobów jest umycie góry szafek kuchennych wytarcie do sucha ,nastepnie rozkladam gazety tłuszcz , kurz osiada na papierze po kilku tygodniach ostroznie skladam gazety żeby się kurz nie unosił przecieram wilgotną ściereczką i powtórka nowe gazety...2 minutu szafki wysprzątane .W biedrace kupuje specjalne ściereczki pakowane chyba po 60 sz nawilżone do mebli myje nimi fronty mebli kuchennych mam białe ''sztruksowe''z rowkami z normalnych ścierek wychodzą włoski te są ''papierowe''nie pozostawiają śladów ani smug , coś takiego te sciereczki jak pronto tylko tańsze .Przed umyciem okien najpierw ścieram kurz z szyb płyn ajax w białej butelce nie robi smug mieszkam na parterze okna mogę myć raz w tygodniu....podobnie lustra najpierw ścieram kurz mam szafę z luster 3 metry ten sam płyn , płytki w łazience również płyn do szyb może być tańszy .Piekarnik po kazdym użyciu przecieram jak jeszcze jest ciepły mój piekarnik ma 4 lata i szyba kryształowa .Pierogi robię z podwujnej porcji po ugotowaniu rozkładam chłodzę i mrożę szybko bo inaczej zjedzą , sznycle ,bigos ,gulasz mrożę ,kupuję największą kapustę smażę porcjuję i mrożę łazanki w 5 minut w czasie kiedy smażę naleśniki na 2 patelnię wyciągam zamrożona kapustę za nim skończę naleśniki to kapustę mam rozmrożoną i krokiety gotowe raż wlałam do słoika goracą fasolkę chyba nie pasteryzowałam trzymałam w lodówce ...zakisło od tamtej pory mrożę, wszystkie ciasta oprócz z bitą śmietaną i galaretką ,rolady miesne .Mięsa w piekarniku piekę na raz z podwujnej porcji jedną zamrażam jeżeli piekę w rękawie to na górnej półce piekę suche blaty np miodowe czy kruche nie przechodzą zapachem i na pewna nie bedzie zakalca nie da się tych balatów zepsuć narzuty takie włochate piorę w płynach do prania i mokre czeszę szczotką do włosów kudły stoją , olej stawiam na wieczku z wiaderka z sera nie mam plamy w szawce z tłuszczu ,jak nie mam w domu Kreta a śmierdzi z dziury ze zlewu wsypuje sodę zlew z kompozytu typu granit myje sokiem z cytryny w instrukcji pisało zadnych środków chemicznych cytryna działa .Mam nadzieję że może komuś przydadza się moje sposoby aby szybko zrobić a się nie narobić .
Też to stosuję. Doradzila mi jedna pani z którą pracowałam dawno temu. Ta pani mieszkałą w internacie prowadzonym przez Urszulanki i nauczyła się od nich sporo takich ułatwień
hehehe, to po ca ja ciągle szoruje te szafki?Mój patent na szybkie umycie wszystkiego w kuchni to dodatek alkoholu(może być denaturat-potem wywietrzyć, albo salicylowy))do środka myjącego.Włazience...zawsze wlewam ocet do myszli przed myciem-rozpuszcza kamień.Nigdy jeszcze mi sie tam nic nie zapchało)).Acha, jak obieram jarzyny-robie to zawsze do woreczka, potem go zawijam i do śmieci.Jakbym miała ogródek- wywalalym to do kompostu.w tym roku miałam problem z muszkami owocówkami-zauwazyłam,ze nie lubia domestosa))Od jakiegoś czasu przyłaził mi pod drzwi jakiś kot i zostawial mi na wycieraczce "prezent".Koty idą na zapach.to wyszorowałam okolice drzwi domestosem i wybielaczem na chlorze i wycieraczke schowałam.Patrzę- kot przyszedł, powąchał, zjezyłsie, fuknął i pooooszedł))Obraził się))
Ja żeby wyprosić koty, które szczególnie w marcu upodobały sobie nasz ganek, rozwieszam ściereczki namoczone w occie albo skórki z cytryny. Zapach octu nie jest może najbardziej przyjemnym z zapachów ale za to mogę spokojnie w ciszy spać w nocy. Podobno olejek waniliowy działa równie skutecznie, ale nie próbowałam.
Bolognese .Wiadomo ,że trzeba mięsko do sosu rozdrobnić jak najbardziej się da,więc ja urzywam ,gdy już mięso się "zagotuje "będzie takie beżowe ,puści sok itd itp standartowej ubijaczki do ziemniaków :) naturalnie uważająć na nasz wsapaniały teflon w patelniach :)
Jezeli chodzi o torebki jednorazowe to mialam ten sam problem wszedzie ich bylo pelno :) Wiec kupilam rekaw ( mozna zrobic samemu jezeli ktos ma talent do szycia ) .I jestem zachwycona -prosta rzecz a cieszy .Na zdjeciu w wersji wiosennej ;)
w Polsce nie wiem choc pewno mozna poszperac na internecie ;( Ale jak ktos chce to mozna uszyc samemu -zwykly rekaw zakonczony z 2 koncow gumka .i na gorze tasiemka do zawieszania .
Ja co prawda jakoś niezbyt teraz udzielam się na forum. Ale od pewnego czasu mam parę ciekawych pomysłów, niektóre niemoje , ale są dość ciekawe.
1. Zupy przechowywanie w lodówce.
Zupę niezjedzoną zagrzać i wlać do słoika litrowego i natychmiast zamknąć , po wystygnięciu przechowywać w lodówce z oznaczeniem na słoiku kiedy zupa była gotowana. W ten sposób można mieć w lodówce różne zupy i jeść kiedy nam przyjdzie na nie ochota.
2. Czasami można kupić tanie prostokątne podkładki pod talerze. Są świetne do wykładania półek kuchennych pod garnki są estetyczne i praktyczne.Chronią meble przed zniszczeniem .
3. Na walające się wszędzie torebki jednorazowe kupić specjalne pojemniki np w IKEI .
Wy też napewno macie swoje sposoby.
nasza sunia dojada resztki zup, z racji tego, że na co dzień je suchego royala, to taka zupka to dla niej rarytas, więc słoikowania przetestować nie da rady...M dostał kiedyś kalendarz, o grubych błyszczacych kartkach z rozebranymi paniami chyba na motorach, nie pamietam, w każdym razie teściowa odpowiednio przycięła i siup na szafkowe półki...pomysł przyznam niezły...bo nawet na mokro można je przetrzeć...
Jak długo takie zupy mogą być w lodówce?
One praktycznie stają się zawekowane i dodatkowo w lodówce. Ale mówiąc szczerze to nie wiem dokładnie. Może niech ktoś mądrzejszy podpowie? Ja jeszcze tego nie praktykowałam, dopiero mam zamiar. Bo pomysł bardzo mi się podoba. Pomysłodawca mówił o trzech rodzajach zup jakie ma zawsze w lodówce w słoikach.
Ja szczerze mówiąc to preferuję zupę swieżą,góra 2,3 dni spożywamy,zależy jeszcze jaką.Gotowanie zupy nie jest aż tak pracochłonne i wolę ugotować świeżą i mieć pewność,że wszystkie wartości odżywcze zachowa.
To tak jak ja,wszystko u mnie jest przygotowywane na bieżąco.
A ja zawsze gotuje wiecej rosołu na goraco wekuje lub mroze i mam baze pod zupy np. pomidorowa ogorkowa.
Kamien w czajniku super niszczy kwasek cytrynowy I ostatnio meble mam drewniane w kolorze machon myje woda z sidoluksem do drewna kurz mniej osiada niz jak scierałam innymi typowo do mebli.
Ja z zupami postępuję inaczej w duzym garze gotuję wyłącznie rosół jjemy go wyłącznie pierwszego dnia a następnie wyrzucam z niego wszystko i czysty bulion zamrażam w słoikach (trzeba tylko pamietać aby nie nalać do pełna i nie zakręcić mocno) pozostałe zupy i sosy gotuję na tym właśnie bulionie w malym garczku aby było na 1 dzień lub ewentualnie została jedna porcja dla męża na drugi dzień, wyjątkiem jest jeszcze pomidorówka, którą gotuję zawsze z pomidorów jeśli zostanie taka miniporcja też zamrażam i robię z niej później sos pomidorowy.
Skorzystam z tej porady i nagotuję różne zupy .Jak pójdę do szpitala to mąż będzie miał gotowe obiady.( drugie dania zamrożę.) Dziękuję za taką dobrą radę.;))
Ja często wekuję zupki w słoiki i spokojnie stoją nawet ponad miesiąc.Raz na jakiś czas mam wenę twórczą i wtedy gotuję różne zupki,leczo,fasolkę po bretońsku i zamykam zaraz po ugotowaniu do słoików.Fasolkęi leczo nawet 2 m-ce trzymałam i też nic im nie było.Nie wynika to z mojego lenistwa do gotowania tylko z braku czasu i niekiedy wygody.Wolę mieć zawsze coś na taki trudny dzień jak czasami coś niespodziewanego wyskoczy i nie zawsze zdążę ugotować na czas.Mi ten sposób bardzo przypadł do gustu mimo że sceptycznie do niego na początku podchodziłam.
Moja porada nie będzie z działu kuchnia, ale mam nadzieję, że komuś się przyda :D
Króliczą kuwetę najłatwiej czyści się kwaskiem cytrynowym, wystarczy wszystkie plamki posypać kwaskiem i odczekać około 20 minut.
Zupy zamrażam w litrowych pojemniczkach po lodach. Kiedy nie mam czasu na robienie obiadu, to jest jak znalazł
nie psuje to zup z ziemniakami?
Przeważnie dodaję ryż albo makaron czy lane kluski. Tym niemniej ,ziemniaki w ogórkowej były całkiem ziemniaczane, podobno nie da się zamrozić zurku, ale żurek to robię na jeden raz.
żurek w lodów, niepasteryzowany może stać nawet 2 tyg.Jest ciut kwaśniejszy ale dobry.
Ja bym się bała w ogóle taką zupę zjeść. Nie mrożę nigdy zup , a jem tylko świeżą i na drugi dzień po ugotowaniu. Ale dodam, że ja mam czas na świeże gotowanie, dlatego nic nie mrożę, żadnych gotowych dań nie mrożę. Ugotowane , zjedzone .
Niektóre potrawy wręcz zyskują przez zamrożenie. np. bigos. Ja zup nie mroziłam , ale wywary na mięsie owszem. to skraca czas gotowania zup. Tylko zupa na mięsie jest naprawdę smaczna (według mnie osobiście). Więc często gotuję mocny wywa mięsnowarzywny i go mrożę w malych pojemnikach i potem wrzucam zamrożony do gotujących się zup. Nie używam ( bardzo rzadko) kostek rosołowych jako podstawy do zupy, czasami je dodaję jedynie jako .... przyprawę.
Mroziłam i żurek,i zakwas na żurek.Były bardzo dobre po rozmrożeniu.
zupy z ziemniakami nie nadają sie do dłuższego przechowywania ani do mrożenia
Witam.jednym ze sposobów jest umycie góry szafek kuchennych wytarcie do sucha ,nastepnie rozkladam gazety tłuszcz , kurz osiada na papierze po kilku tygodniach ostroznie skladam gazety żeby się kurz nie unosił przecieram wilgotną ściereczką i powtórka nowe gazety...2 minutu szafki wysprzątane .W biedrace kupuje specjalne ściereczki pakowane chyba po 60 sz nawilżone do mebli myje nimi fronty mebli kuchennych mam białe ''sztruksowe''z rowkami z normalnych ścierek wychodzą włoski te są ''papierowe''nie pozostawiają śladów ani smug , coś takiego te sciereczki jak pronto tylko tańsze .Przed umyciem okien najpierw ścieram kurz z szyb płyn ajax w białej butelce nie robi smug mieszkam na parterze okna mogę myć raz w tygodniu....podobnie lustra najpierw ścieram kurz mam szafę z luster 3 metry ten sam płyn , płytki w łazience również płyn do szyb może być tańszy .Piekarnik po kazdym użyciu przecieram jak jeszcze jest ciepły mój piekarnik ma 4 lata i szyba kryształowa .Pierogi robię z podwujnej porcji po ugotowaniu rozkładam chłodzę i mrożę szybko bo inaczej zjedzą , sznycle ,bigos ,gulasz mrożę ,kupuję największą kapustę smażę porcjuję i mrożę łazanki w 5 minut w czasie kiedy smażę naleśniki na 2 patelnię wyciągam zamrożona kapustę za nim skończę naleśniki to kapustę mam rozmrożoną i krokiety gotowe raż wlałam do słoika goracą fasolkę chyba nie pasteryzowałam trzymałam w lodówce ...zakisło od tamtej pory mrożę, wszystkie ciasta oprócz z bitą śmietaną i galaretką ,rolady miesne .Mięsa w piekarniku piekę na raz z podwujnej porcji jedną zamrażam jeżeli piekę w rękawie to na górnej półce piekę suche blaty np miodowe czy kruche nie przechodzą zapachem i na pewna nie bedzie zakalca nie da się tych balatów zepsuć narzuty takie włochate piorę w płynach do prania i mokre czeszę szczotką do włosów kudły stoją , olej stawiam na wieczku z wiaderka z sera nie mam plamy w szawce z tłuszczu ,jak nie mam w domu Kreta a śmierdzi z dziury ze zlewu wsypuje sodę zlew z kompozytu typu granit myje sokiem z cytryny w instrukcji pisało zadnych środków chemicznych cytryna działa .Mam nadzieję że może komuś przydadza się moje sposoby aby szybko zrobić a się nie narobić .
Gazety na gornych szafkach stosuje rowniez
Też to stosuję. Doradzila mi jedna pani z którą pracowałam dawno temu. Ta pani mieszkałą w internacie prowadzonym przez Urszulanki i nauczyła się od nich sporo takich ułatwień
hehehe, to po ca ja ciągle szoruje te szafki?Mój patent na szybkie umycie wszystkiego w kuchni to dodatek alkoholu(może być denaturat-potem wywietrzyć, albo salicylowy))do środka myjącego.Włazience...zawsze wlewam ocet do myszli przed myciem-rozpuszcza kamień.Nigdy jeszcze mi sie tam nic nie zapchało)).Acha, jak obieram jarzyny-robie to zawsze do woreczka, potem go zawijam i do śmieci.Jakbym miała ogródek- wywalalym to do kompostu.w tym roku miałam problem z muszkami owocówkami-zauwazyłam,ze nie lubia domestosa))Od jakiegoś czasu przyłaził mi pod drzwi jakiś kot i zostawial mi na wycieraczce "prezent".Koty idą na zapach.to wyszorowałam okolice drzwi domestosem i wybielaczem na chlorze i wycieraczke schowałam.Patrzę- kot przyszedł, powąchał, zjezyłsie, fuknął i pooooszedł))Obraził się))
Ja żeby wyprosić koty, które szczególnie w marcu upodobały sobie nasz ganek, rozwieszam ściereczki namoczone w occie albo skórki z cytryny. Zapach octu nie jest może najbardziej przyjemnym z zapachów ale za to mogę spokojnie w ciszy spać w nocy. Podobno olejek waniliowy działa równie skutecznie, ale nie próbowałam.
Patent z gazetami na górnych szafkach muszę wypróbować .
Mam nisko powieszone meble,więc nie wyobrażam sobie gazet na górze,,,
Ja mam prawie do samego sufitu, ciężko rękę włożyć, więc może to będzie wyjście.
żeby kurz puścił z kafelek w łazience zamykam drzwi i puszczam gorącą wodę aż cała zaparuje a póxniej tylko przetrzeć ściereczką
Bolognese .Wiadomo ,że trzeba mięsko do sosu rozdrobnić jak najbardziej się da,więc ja urzywam ,gdy już mięso się "zagotuje "będzie takie beżowe ,puści sok itd itp standartowej ubijaczki do ziemniaków :) naturalnie uważająć na nasz wsapaniały teflon w patelniach :)
Jezeli chodzi o torebki jednorazowe to mialam ten sam problem wszedzie ich bylo pelno :) Wiec kupilam rekaw ( mozna zrobic samemu jezeli ktos ma talent do szycia ) .I jestem zachwycona -prosta rzecz a cieszy .Na zdjeciu w wersji wiosennej ;)
Super pomysł!!!
Dzieki ! Mam rozne sezonowe (letnie jesienne zimowe ) i swiateczne a jak mi sie znudza to zmieniam .Polecam bo sa bardzo praktyczne ;)
A gdzie takie cudo można nabyć?
w Polsce nie wiem choc pewno mozna poszperac na internecie ;( Ale jak ktos chce to mozna uszyc samemu -zwykly rekaw zakonczony z 2 koncow gumka .i na gorze tasiemka do zawieszania .
Np tutaj http://allegro.pl/ikea-rationell-variera-pojemnik-na-reklamowki-i2831363731.html
Właśnie takiego używam:)