Forum

Rozmowy wolne i frywolne

Święta bez męża

  • Autor: Ewelina1989 Data: 2012-12-10 09:41:18

    2 rok będę spędzać święta bez męża, On nie chce jechać do moich rodziców, a ze względu na to że moi mieszkają daleko i rzadko ich odwiedzam nie zostanę tutaj. Nie ma najlepszych stosunków z moją mamą, za to swoją rodzinę uwielbia. I z tego wszystkiego ja najbardziiej na tym cierpię. Macie podobne sytuacje?

  • Autor: monia3 Data: 2012-12-10 09:48:39

    Ja miałam taką sytuacje mój mąż też nie przepada za moją rodziną. Przystaliśmy na to aby spedzac wigilie az u teściow raz u moich rodziców a raz we dwoje u siebie .ten jeden raz w sumiena 3 latamoze sie pomęczyca wilk syty i owca cała.sytuacja nam sie troszke pozmieniała gdy przyszły dzieci na świat,chodziło o to aby każde nasze dziecko spedziło swoje pierwsze święta w swoim domu a nie u babć.

  • Autor: Ewelina1989 Data: 2012-12-10 09:51:46

    Tyle, że my mieszkamy w tym samym mieście co moi teściowie i odwiedzamy ich często, a do moich rodziców jeździmy rzadko i może to trochę niesprawiedliwe, ale ja bym chciała spędzać każde święta u nich ze względu na odległość i rzadkie widywanie się.

  • Autor: monia3 Data: 2012-12-10 09:56:05

    Ewelinko dokładnie ta sama sytuacja moi tescie tez mieszkali w tym samym mieście co my a moi rodzice w innym .Ja tez chciałam tak jak ty ale życie uczy kompromisów . Mam nadzieje że jakos dojdziecie do porozumienia bo takie samotne świeta nie służa małżeństwu

  • Autor: toffik Data: 2012-12-10 10:02:37

    Tyle, że my mieszkamy w tym samym mieście co moi teściowie i odwiedzamy ich
    często, a do moich rodziców jeździmy rzadko i może to trochę
    niesprawiedliwe, ale ja bym chciała spędzać każde święta u nich ze
    względu na odległość i rzadkie widywanie się.

    Zawsze możesz jechać do rodziców w Drugi Dzień Świąt. Jeśli mąż nie lubi swojej teściowej, a Twojej mamy to ciężko, by mu było nie okazywać tego podczas Wigilli, a ona powinna upłynąć w radosnej, a nie grobowej atmosferze. Ja na Twoim miejscu bez względu na wszystko wybrałabym święta z mężem. Zresztą od 6 lat z nim je spędzam. Do rodziców jeździmy w Drugi Dzień Świąt. Jest wilk syty i owca cała.

    Taka sytuacja jak u Ciebie stawia Twojego męża na drugiej mniej ważnej pozycji i jest mu z tym nienajlepiej co powoduje, że jego stosunek do Twojej rodziny zamiast się zmienić jeszcze bardziej go od niej odpycha. 

    A poza tym kto Ci broni raz na jakiś czas jechać do rodziców? Przecież mąż Cię chyba w domu nie więzi. Każdy normalny człowiek potrzebuje swojej rodziny, chyba że ta traktuje go jak zło konieczne, ale to już inna "bajka". 

    A tak naprawdę to najbardziej cierpi na tym Twój mąż, a nie Ty. 

  • Autor: Beata500 Data: 2012-12-10 21:01:23

    Ewelinko, jesteś mężatką i teraz inaczej trzeba spojrzeć na pewne sprawy. Warto w jednym roku pojechać do rodziców, w drugim spędzić święta z teściami.

  • Autor: peggy83 Data: 2012-12-10 10:01:36

    Wigilię bez względu na wszystko spędziłabym z mężem. Reszta - w miarę możliwości.Mój mąż i dzieci - to jest rodzina, która jest na pierwszym miejscu... nigdy bym sie z nimi nie rozstała na święta, zwłaszcza, że ze względu na pracę, przedszkole i codzinne obowiązki mało czasu nam zostaje tylko dla siebie. 

    Jeśli rodzina jest daleko - to trudno, kontakty sa z musu rzadsze i utrudnione. Można pojechać w odwiedziny również w innym terminie. Chyba liczy sie sam fakt odwiedzin a nie jakis dziwny przymus, że się musi akurat wtedy a nie w innym terminie, kiedy drogi nie bedą zakorkowane a pociągi mniej oblężone... Poza tym są telefony, internet...

     

  • Autor: toffik Data: 2012-12-10 10:03:17

    Wigilię bez względu na wszystko spędziłabym z mężem. Reszta - w miarę
    możliwości.Mój mąż i dzieci - to jest rodzina, która jest na
    pierwszym miejscu... nigdy bym sie z nimi nie rozstała na święta,
    zwłaszcza, że ze względu na pracę, przedszkole i codzinne obowiązki mało
    czasu nam zostaje tylko dla siebie.  Jeśli rodzina jest daleko - to
    trudno, kontakty sa z musu rzadsze i utrudnione. Można pojechać w odwiedziny
    również w innym terminie. Chyba liczy sie sam fakt odwiedzin a nie
    jakis dziwny przymus, że się musi akurat wtedy a nie w innym terminie, kiedy
    drogi nie bedą zakorkowane a pociągi mniej oblężone... Poza tym są
    telefony, internet...  

    Ja się pod tym podpisuję.

  • Autor: Ewelina1989 Data: 2012-12-10 10:09:46

    Moi rodzice mieszkają w odległości 450km, więc nie bardzo pojadę do nich w 2 dzień Świąt, poza tym mieszkają sami, a rodzice mojego męża mają tu jeszcze pozostałe dzieci. Poza tym oni też tutaj za bardzo nie mogą przyjechać, bo mają gospodarstwo, a akurat w święta trudno, żeby ktoś obcy chciał się tym zajmować.

  • Autor: Ewelina1989 Data: 2012-12-10 10:10:35

    A dzieci jeszcze nie mamy.

  • Autor: peggy83 Data: 2012-12-10 11:45:44

    Ale jak to ładnie ujęła atosiaczek - masz meża, tak samo jak rodzice mają siebie nawzajem. Wiem jak to jest, czujesz sie zobowiązana wobec rodziców... ale nie piszesz, że oni potrzebuja pomocy, są niedołeżni czy chorzy. Chcesz się z nimi zobaczyć - ok, ale rozstawać sie z mężem na świeta - moim zdaniem  nie jest ok... 

    Miałam podobną sytuację, bo maż uwazał, że w Wigilię MUSI odwiedzić rodziców. Dziecko było malutkie, godzina późna, mąż pojechał sam. W następną Wigilię dziecko było chore, mąż pojechał sam... i powoli zaczął odczuwać że coś jest nie tak, że w wieczór Wigilijny nie jestesmy razem. Że ten wieczór nei kończy sie tylko na wspólnym zjedzeniu barszczyku, że chodzi o coś więcej...

    Dużo rozmawialiśmy na ten temat.

    W końcu mężowaty zrozumiał, gdzie obecnie jest jego rodzina :) Chodziło o zmianę priorytetów. Szło opornie, ale jakos poszło. Teraz jak jest paskudna pogoda, albo dziecko zachoruje wszyscy zostajemy w domu. Jedziemy w odwiedziny w inny dzień świąt, albo na Nowy Rok.

    To ważne, żeby w taki szczególny dzień być z osobami dla nas najważniejszymi... to wpływa potem na całe codzienne życie... jeśli nie bedziesz budować z mężem wspólnych wspomnień, wspólnej więzi, to ja neistety nie wróże dobrze Waszemu małżenstwu... 

     

  • Autor: toffik Data: 2012-12-10 10:11:55

    Moi rodzice mieszkają w odległości 450km, więc nie bardzo pojadę do nich
    w 2 dzień Świąt, poza tym mieszkają sami, a rodzice mojego męża mają tu
    jeszcze pozostałe dzieci. Poza tym oni też tutaj za bardzo nie mogą
    przyjechać, bo mają gospodarstwo, a akurat w święta trudno, żeby ktoś
    obcy chciał się tym zajmować.

    To jedź w Boże Narodzenie,a nie w Drugi Dzień Świąt. Dla mnie i tak najważniejszy jest mój mąż i dziecko i nic tego nie zmieni. 

  • Autor: stillnox Data: 2012-12-10 18:17:15

    a ja widze ze Ty sama poprostu chcesz jechać a skoro ktoś tu wspomniał o kompromisie to czemu PAN MĄŻ nie może wysunąć ręki żeby chociażby Tobie zrobić przyjemność skoro Ci na tym zależy. Skoro teściowie są na codzień a rodzice od święta przedstaw męzowi odwrotną sytuację. Wiem że to czasem trudne ale może dostrzeże że Tobie na tym bardzo zależy i sam sie do tego pomysłu przekona :-) Pozdrawiam

  • Autor: dajanka Data: 2012-12-11 20:18:42

    Popieram:):):)

    Czemu to Ewelina musi trwać przy mężu, bo on chce być ze swoimi rodzicami, a on nie może zrozumieć jej sytuacji?

  • Autor: vikunia Data: 2012-12-21 14:19:55

    Mężów można mieć 10 i więcej a rodziców ma się jednych. Moje priorytety od zawsze to  babcia, mama, syn, mąż. Babci Już nie ma więc  pierwsze miejsce zajmuje mama. Ja w Twojej sytuacji pojechałabym do rodzicow

  • Autor: matani Data: 2012-12-21 15:33:05

    Vikuniu, nie obraź się, ale może między innymi przez takie podejście można mieć 10 mężów. Jeśli mąż nie czuje, że jest dla Ciebie ważny, to co mu ma zależeć... Po co wychodzić za mąż/żenić się?

  • Autor: as Data: 2012-12-21 15:35:49

    Mężowi ślubuje się miłość , wierość i uczciwość małęńską az do śmierci. Więc trzeba by pochować 9 by mieć 10.

  • Autor: aggusia35 Data: 2012-12-21 22:11:44

    AS mądra z Ciebie kobieta :)

  • Autor: atosiaczek Data: 2012-12-10 10:10:19


    Wigilię bez względu na wszystko spędziłabym z mężem. Reszta - w
    miaręmożliwości.Mój mąż i dzieci - to jest rodzina, która
    jest napierwszym miejscu... nigdy bym sie z nimi nie rozstała na
    święta,zwłaszcza, że ze względu na pracę, przedszkole i codzinne
    obowiązki małoczasu nam zostaje tylko dla siebie.  Jeśli rodzina jest
    daleko - totrudno, kontakty sa z musu rzadsze i utrudnione. Można pojechać w
    odwiedzinyrównież w innym terminie. Chyba liczy sie sam fakt odwiedzin
    a niejakis dziwny przymus, że się musi akurat wtedy a nie w innym terminie,
    kiedydrogi nie bedą zakorkowane a pociągi mniej oblężone... Poza tym
    sątelefony, internet...   Ja się pod tym podpisuję.

    Ja również, mąż i dziecko to najwazniejsze osoby, rodzice też są BARDZO ważni, ale ty założyłas swoją rodzinę i ona powinna byc na pierwszym miejscu. 
    Dodam jeszcze,że rozumiem to jak bardzo Ci szkoda rodziców,że na swięta będą sami ale mają siebie tak jak ty masz męża uważam,że powinniscie wigilię sędzic sami z dziecmi to napewno wpłynie na was korzystnie i nie bedziecie mieli do siebie żalów,ja mam taką sytuacje,że mój tata został sam 7 lat temu zmarła nam moja kochana mama i każde świeta są dla niego smutne,w tym roku postanowił isc do pracy by nie byc na wigilii wzioł zmianę popołudniową,napisalam to by Ci uświadomic,że naprawde Twoi rodzice nie mają najgorzej. Co do Twojego męża to napewno wspólna wigilia pomoże mu troszkę zrozumiec jak ty sie czujesz bo ani on ani ty nie spędzicie jej u swoich rodziców.

  • Autor: aggusia35 Data: 2012-12-10 21:37:18

    Nie wyobrażam sobie abym mogła święta spędzić bez męża. Był czas że wigilje chcieliśmy spędzac sami ze sobą a pierwszy dzień swiąt spędzalismy z moimi rodzicami lub teściami. Teraz w święta jest trochę wolnego może moglibyście podzielić ten czas na dwie rodziny ?

  • Autor: gosiaw70 Data: 2012-12-10 10:06:07

    Też tak uważam.

  • Autor: amlija Data: 2012-12-10 10:23:58

    Pggy83 - masz 100% racji, ja spdzam święta z mężem i dziećmi i nikt inny mnie nie interesuje!!

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2012-12-10 11:33:34

    Ja też spędzam Święta z mężem i dziećmi i moją mamą, kiedyś na każdych Świętach była też moja teściowa i zawsze się nią interesowałam.Jak się kocha meża i dzieci , to trzeba też pamiętać o swoich i męża rodzicach.

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2012-12-10 11:30:28

    Coś mi sie zdaje, że  wasze małżeństwo długo nie potrwa, jeżeli będziesz  tak postępować..Byłaś w zeszłym roku u rodziców na Święta, więc powinnaś te Święta spędzić z mężem, a do rodziców pojechać na Nowy Rok. Jeżeli kochasz męża, to porozmawiaj z nim i ustalcie jak to ma w przyszłości  wyglądać. Z mamą też swoją powinnaś porozmawiać i jej wytłumaczyć. Musi być jakiś powód, że mąż nie chce z Tobą jeżdzić, musicie się dogadać koniecznie. Piszesz że nie macie dzieci, jak mąż będzie spędzał Święta tylko ze swoją rodziną, to dojdzie do tego, że za jej namową, poszuka sobie takiej żony która będzie z nim spędzać Święta.

    Pozdrawiam serdecznie i myślę że podejmiejsz słuszną decyzję.:)

  • Autor: alicja_bt Data: 2012-12-10 11:34:27

    Masz rację, skąś to znam

  • Autor: kokarda Data: 2012-12-10 13:10:43

    oj prawda... ;) małżeńststo trzeba pielęgnować

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2012-12-10 13:41:48

    Tylko pochwalić taką synową Kokardo:)a co z tym grzybkiem z kropkami, do uszek dla teściowej?

  • Autor: kokarda Data: 2012-12-10 14:15:48

    musiałam wpis edytować, bo mamusia poczytuje wątek  :P

    w sprawie nadzionka musze do Ciebie się zgłosić :P

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2012-12-10 15:55:10

  • Autor: aggusia35 Data: 2012-12-10 21:40:00

    MR Książke pisz :):): Pani Mądra rado :)

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2012-12-10 21:43:19

    Ej Agguś:) daj spokój, napisałam tylko co myślę, a już mnie atakują:)))))

  • Autor: mahika Data: 2012-12-10 21:44:12

    sama zaatakowałaś, nie dziw się reakcji :)

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2012-12-10 21:48:19

    To nie był żaden atak mahiko, przeczytaj co autorka napisała o traktowaniu jej męża przez  jej matkę.Ja napisałam tylko to co myślę.

  • Autor: aggusia35 Data: 2012-12-10 21:53:38

    hi hi ja tu wymyslał potencjalny tytuł Twojej książki. Szkoda mi trchoę Eweliny nie rozumiem dlaczego mąz nie miał by zrobić raz w roku wyjątku. a z drugej strony rodzice też są ważni a męża ma się cały rok a z trzeciej strony to napisze tak Oby ludzie w życiu mieli tylko takie problemy :) 

  • Autor: dajanka Data: 2012-12-11 20:21:47

    :D

  • Autor: dorotaibasia Data: 2012-12-10 11:33:44

    Ewelinko, wybacz dosadnośc mojej wypowiedzi ale bardzo nie podoba mi się postawa Twojego męża...swoją rodzinę uwielbia ale za Twoją mama nie przepada...ja wiem że ożenił się z Tobą a nie Twoją mamą ale święta to szczególny czas i chociażby przez wzgląd na to że mieszkancie bardzo daleko mógłby się przemóc i raz na dwa lata pojechać z Tobą, tak zeby święta spędzać naprzemian raz u jednych raz u drugich  rodziców (szczególnie że jak piszesz dzieci nie macie) jeśli jednak i taki scenariusz nie jest do zaakceptowania urzadzcie swieta sami, tylko i wyłacznie w swoim towarzystwie, to Wy nawzajem dla siebie jesteście najważniejsi, a przynajmniej powinniscie...świeta oddzielnie to chyba najgorsze wyjście...nie chcę Cię urazić ale takie postępowanie (gdy kazdy ma swoje racje a kompromisu nie widać) nie najlepiej Wam wrózy...mimo wszystko życzę udanych świąt

  • Autor: peggy83 Data: 2012-12-10 11:48:04

    Też uważam, że tu potrzebny jest kompromis z tymi odwiedzinami.

    Już nie ma ja i on, tylko jest MY...a skoro my, to trzeba się zaczać przełamywać i to dotyczy obu stron... również męża.

     

  • Autor: mggi63 Data: 2012-12-10 11:54:00

    Taa kompromis tylko...niestety jak się zakłada rodzinę to zostawia sie rodziców i robi wszystko by ta rodzina była szczęśliwa.A czas świąt to szczególny czas i jeżeli faktycznie nie możecie się dogadać to musisz tak zrobić aby wszyscy byli zdowoleni.

  • Autor: ajlati Data: 2012-12-10 13:16:35

    rodzice mojego męża też mieszkają daleko,300 km od Nas ,jednakże staramy się tak pogodzić żeby co rok jego rodzice na Święta Bożego Narodzenia byli z Nami, jednego roku my jeździmy do Nich ,a na drugi rok Oni przyjeżdzają do Nas i wtedy my u siebie robimy wigilię i zapraszamy też moich rodziców . Nie wyobrażam sobie spędzić Wigili bez męża i dziecka.

  • Autor: Anias28 Data: 2012-12-10 14:13:51

    Najważniejsze to spędzić święta z mężem, możesz pojechać do rodziców w sobotę i niedziele przed świętami a na wigilie przyjechać do domu. Spróbuj przekonać męża żeby pojechał z Tobą, w końcu to Święta czas pojednania.

    Ja nie wyobrażam sobie świąt bez mojego męża tym bardziej że niedawni myślałam że tak będzie. Na szczęście jest szansa że nie spędzi ich w szpitalu, tylko w domu.

  • Autor: mahika Data: 2012-12-10 14:36:43

    hej, wychodzi na to że jak ty nie pojedziesz, to Twoi rodzice będą sami na święta?

    ja bym pojechała i bez męża.

    Rodzice wiecznie życ nie będą, a cały rok z męzem jestes.

  • Autor: mggi63 Data: 2012-12-10 14:43:33

    Najzdrowiej podzielić świetowanie między męża i rodziców.Bo nikt nie wie ile mu przeznaczone,a mąż ważny ale rodzice także

  • Autor: vikunia Data: 2012-12-21 14:22:22

    Też tak myślę. Poza tym rodziców ma sie jednych a mężów można mieć wielu

  • Autor: makusia Data: 2012-12-21 15:39:02

    Też tak myślę. Poza tym rodziców ma sie jednych a mężów
    można mieć wielu

    Marzenko, tak mawia moja ciotka do swoich dzieci.....a zdarła trzech mężów, została sama, a i swojej mamy nie szanowała. Uważam że szacunek należy się rodzicom, ale mąż/żona i dzieci to "rodzina najbliższa", i powinna być stawiana na pierwszym miejscu:)  Żadna z nas nie chce aby mąż stawiał swoją mamusię na pierwszym miejscu, tak samo czują mężczyźni:)

  • Autor: mahika Data: 2012-12-21 16:11:28

    No no, mąż mógłby postawić żonę na pierwszym miejscu i jechac z nia.

    tymczasem, on woli spędzać święta ze swoją rodziną.

  • Autor: makusia Data: 2012-12-21 16:53:53

    No no, mąż mógłby postawić żonę na pierwszym miejscu i jechac z
    nia. tymczasem, on woli spędzać święta ze swoją rodziną.

    Nawet powinien mahiko;)

  • Autor: mahika Data: 2012-12-21 16:56:22

    Może na przyszłe święta uda się osiągnąc consensus małżonkom :)

  • Autor: makusia Data: 2012-12-21 16:57:26

    Może na przyszłe święta uda się osiągnąc consensus małżonkom :)

    Życzę im tego z  całej siły, rozmowa, taka od serca wszystko rozwiąże:)

  • Autor: megi65 Data: 2012-12-10 15:01:45

    Ewelinko ! Nie zmuszaj meza .. nic na sile .. ))) . Moze wspolnie w innym czasie wybierzecie sie do twoich rodzicow . ) Tiaa poki co tak jak piszesz faworyzuje tylko swoja rodznie..

    Mysle , ze jest w nim jakas blokada albo '' drugie dno '' . Musicie nad tym wspolnie popracowac i dojsc do kompromisu oczwiscie w duchu pokoju , zrozumienia i poszanowania wlasnej godosci ... Nic na sile , nic dla daty ....

    Zycze powodzenia ...

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2012-12-10 16:08:19

    Może teściowa dała się we znaki zięciowi i się jej boi. Ewelina, nie obrażaj się, bo ja teraz żartuje.:)

  • Autor: gosiekb Data: 2012-12-10 15:41:03

    Ja troche Cie rozumiem, w przyszlym roku wracamy do Polski i dzis nie wyobrazam sobie Wigilii gdzie indziej jak u mojej mamy. Kolacji wigilijnej nie jedlismy razem juz 5 lat. Tylko ze u mnie jest taka sytuacja ze jemy dwie Wigilie, u tesciow i u mamy z tym ze ja tam chcialabym byc troche dluzej posiedziec po kolacji pospiewac koledy. Zwlaszcza ze w moim rodzinnym domu jest zdecydowanie zdrowsza atmosfera. Mysle ze z mezem musicie spokojnie porozmawiac i dogadac sie. Ktos musi ustapic, ja szczerze powiem chyba nie zdecydowalabym sie sama jechac do rodzicow, staralabym sie przekonac do tego meza. A jesli nie udaloby mi sie go przekonac do Wigilii to zawsze jest Boze Narodzenie. Moj brat dopoki zyla jego tesciowa to co drugi rok jedli kolacje u niej a co drugi u mojej mamy i moja mama uwazala to za normalne bo tak jak ona czekala na swojego syna i jego zone w tym dniu to tak samo czekala na to mama mojej bratowej. A nie dalo sie jesc i tu i tu bo bylo za daleko.

  • Autor: aloalo Data: 2012-12-10 18:49:54

    Powinnaś zostać z mężem, skoro on nie chce jechać. Mąż jest ważniejszy od rodziców. Nie wyobrażam sobie, żebym mogła zostawić w Wigilię męża i jechać do mamusi i tatusia bez względu na to, jak bardzo ich kocham.

    Święta spędzone tylko we dwoje też mogą być piękne. Wiem z własnego doświadczenia :)

  • Autor: w jesiennym stroju Data: 2012-12-10 19:00:22

    Pod warunkiem, że obydwie strony ustąpią i spędzą te święta we dwoje. Wydaje mi się ,że taki kompromis powinien iść z obydwu stron, bo nie może tak być, że dziewczyna co roku bedzie chodzila na święta do teściów, bo tak wypada , choć wolałaby być w tym dniu albo tylko z mężem albo z rodzicami. A może wystarczy porozmawiać i okaże się, że mężowi te święta osobono noe przeszkadzają. Oburzonym wyjaśniam, nie wszyscy w tym kraju musża odczuwać "magię świąt". Byc moze dla męza naszej koleżanki, te dni to tylko lepsze jedzenie i więcej wolnego czasu. Warto porozmawiać i się dowiedzieć. Przy okazji osiagnąć jakiś kompromis.

  • Autor: Ewelina1989 Data: 2012-12-10 19:32:38

    Tak, myślę, że mojemu mężowi święta osobno jakoś bardzo nie przeszkadzają, bardziej mi jest smutno, że On nie chce jechać do mojego domu rodzinnego, że będę tam sama bez niego, ale szkoda mi rodziców, żeby byli tam sami, rodzice mojego męża mają jeszcze inne dzieci, a moi nie, a mieszkamy od nich w odległości 450km, a rodziców mojego męża mamy na miejscu, więc ja nie zamierzam na pewno zostawać tu też na Święta. Z 2 strony rozumiem też trochę mojego męża, moja mama nie bardzo go akceptuje, ciągle go krytykuje, choć sama ma też w niektórych sprawach trochę racji względem niego, poza tym nie może tego zaakceptować, że mieszkamy tak daleko i kontakty są utrudnione.

  • Autor: pola 103 Data: 2012-12-10 20:20:23

    ja bym pojechała do rodziców, a dlaczego mieszkacie tak daleko? u mnie było tak , ze maz nie chciał mieszkac u mnie i poszliśmy mieszkać do niego ,a teraz jest budowa i malutkie dziecko , a teść nawet nie    pomoże ,nie pobawi małego .Pomagaja nam moi rodzice i tata jest na każdy tel u mnie . I świeta spedzamy u moich rodziców ,ale dopiero po 6 latach maz zrozumiał CO TO JEST RODZINA

  • Autor: Ewelina1989 Data: 2012-12-10 20:25:24

    Bo ja tu studiuję póki co, no ale po studiach mąż też chciałby, żebyśmy mieszkali tu.

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2012-12-10 20:34:07

    Może Ty  nie powinnaś za mąż wcale wychodzić , tylko z mamusią mieszkać i się jej słuchać, jak Ci jej tak strasznie żal.Wcale się nie dziwię Twojemu mężowi że tam jeżdzić nie chce, jak teściowa po nim jeździ jak po łysej kobyle.Powinnaś się cieszyć że daleko mieszkacie, bo jakbyście mieszkali koło Twojej mamy , to pewnie byś już była po rozwodzie.

  • Autor: Ewelina1989 Data: 2012-12-10 20:38:14

    Trochę nie rozumiem, czemu wszyscy tak na mnie narzekają, mąż też w tej linii zięć -teściowa nie jest bez winy. A moja mama jest czasem wybuchowa i za dużo powie, ale szybko wybacza. Taka poprostu jest i czasem odstrasza przez to ludzi. Tak w ogóle to w moim małżeństwie całkiem dobrze nam się układa, z wyjątkiem problemów co do tych wyjazdów...

  • Autor: mahika Data: 2012-12-10 20:40:31

    Ewelina, ja bym radziła nie zwracac uwagi na ataki na Ciebie w tym watku.

  • Autor: Beata500 Data: 2012-12-10 20:47:16

    Ewelinko, teraz pewnie za późno. Może warto namówić męża na wyjazd np. w czasie urlopu i z mamą usiąść i sobie wszystko wyjaśnić. Taka rozmowa bywa bardzo pomocna.Jesteś jeszcze młodziutka, życie przed Tobą, ale jak nie wyjaśnisz teraz, to z biegiem lat będzie jescze trudniej.

  • Autor: Beata500 Data: 2012-12-10 20:42:58

    Kobieto, opanuj się .Ty masz monopol na rady na każdy temat? Dość krótko chyba miałaś teściową, żeby wypowiadać się na ten temat.

    Może najpierw ogarnij swoje " podwórko" , żebyś nie musiała zakładać wątków w stylu " mam dość".

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2012-12-10 21:34:27

    Spoko, miałam teściową 13 lat i żałuje że już jej nie mam, a swoje podwórko już ogarnęłam, zanim spadł śnieg wszystko zostało wygrabione i jest czyściutko:))

    Wiesz co? strasznie mnie korci, żeby coś wkleić na forum, myślisz że by się niektórzy bardzo zdziwili, jaby to przeczytali?

  • Autor: mahika Data: 2012-12-10 21:36:27

    A ile świąt spędziłas bez swojej mamy?

    Wiesz co? strasznie mnie korci, żeby coś wkleić na forum, myślisz że by się niektórzy bardzo zdziwili, jaby to przeczytali?

    Ja nie jestem ciekawa. I mam nadzieje że nie bedziemy musieli tego czytac.

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2012-12-10 21:40:37

    Nie odpowiem Ci , bo nie warto:)

  • Autor: mahika Data: 2012-12-10 21:43:41

    To dobrze, dziękuję :)

  • Autor: Beata500 Data: 2012-12-11 09:52:05

    To może do administatora forum? Proszę bardzo.

  • Autor: mahika Data: 2012-12-10 20:43:50

    Widzi matkę kilka razy w roku, 2 może 3...

    Ja sie wcale nie dziwie że z mamą chce święta spędzic, meża ma na co dzień.

    Mało tego, chce spędzic święta i mama i z meżem.

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2012-12-10 21:39:05

    Ale ja się też nie dziwię, że chce spędzić Święta z rodzicami, ale sama napisała że jej mama nie toleruje jej męża, więc po co on ma tam jechać.?

    Jakby tak moja mama traktowała mojego męża i poniżała, to zrobiłabym tak jak napisała ekkore.

  • Autor: mahika Data: 2012-12-10 21:40:32

    No tak, ale to on by musiał najpierw sie przełamac i pojechac z Eweliną,

    żeby było tak jak pisze ekkore.

    Ona też nei chce spędzac świąt bez niego, tylko z nim i rodzicami.

  • Autor: as Data: 2012-12-10 21:45:07

    Był czas, że mój mąż nie chciał jeździć do swojej mamy (nie święta tylko zwykły czas) bo jak mnie nie było to mnie krytykowała przy nim.

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2012-12-10 21:51:58

    Bo Twój mąż miał rację, kocha Ciebie i nie pozwolił żeby Ciebie krytykowała, tutaj jest odwrotna sytacja, autorka męża zostawia i jeździ sama, z tego co pisze , to już postanowiła że pojedzie sama.

  • Autor: aggusia35 Data: 2012-12-10 21:59:47

    MR ty to potrafisz ubawić człowieka Twoja bezpośredniość mnie ciągle zaskakuje :)

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2012-12-10 22:02:52

    Agnieszko, ale powiedz, czy ja nie mam racji? Jak mama autorki  wątku nie toleruje zięcia który mieszka 450 km od niej, to co by było jakby mieszkał obok, rozwód murowany:)

  • Autor: aggusia35 Data: 2012-12-10 22:09:03

    Daria trochę optymizmu przed świątecznego. nie wiem co by było gdyby bo na wróżkę chyba sie nie nadaję. Mogło by być tak jak napisałaś, pewnie że tak, ale mogło by też tak być, że jakby sie częściej widzieli to może by się zaczeli dogadywać i tolerować

  • Autor: Karmen3 Data: 2012-12-11 10:10:41

    W tym momencie zgadzam sie z Mamą Rózyczki. Ja tez mieszkam teraz jeszcze nie z mężem, ale moim nażeczonym ponad 400km od naszego rodzinnego domu i w te swieta niestety nie jedziemy do żadnych z rodziów poprostu nas nie stac poniewaz podróż drogo by nas wyniosła i bedziemy spedzac je tylko we dwoje. Moim zdaniem rodzice powinni zrozumieć ,że dzieci dorastaja i mają już  swoją rodzinę(niestety mojej mamie ciężko to zrozumieć, ale mam nadzieję, że po jakimś czasie to zrozumie). Zapewne jakbysmy mieszkali, albo z moja mamą czy mamą mojego to nasz związek pewnie by długo nie przetrwał.

  • Autor: Mama AZK Data: 2012-12-10 19:57:16

    Takie filozoficzne przemyślenia mam w związku z Twoim wpisem i wieloma komentarzami - szkoda, że tak jest, że w ten rodzinny niby czas okazuje się, że wcale rodzinnie nie jest.... Samo życie... Nie traktuj tego wpisu jako krytykę Twojej rodziny - mówię ogólnie o tym, że niby święta, niby radość i miłość i zrozumienie, a tu nagle się okazuje, że ktoś kogoś nie toleruje i że z nim przy tym wigilijnym stole nie usiądzie.... Bardzo trudna sytuacja i na pewno przykra dla Ciebie..

  • Autor: marzena89gb Data: 2012-12-10 20:02:12

    może powinniście się dogadać żeby w jednym roku spędzić wigilie u twoich rodziców a w drugim u rodziców męża skoro byłaś w ubiegłym roku u swoich rodziców i w tym znowu jedziesz to coś jest nie tak dogadajcie się bo to nie ma przyszłości

  • Autor: mahika Data: 2012-12-10 20:03:28

    Dlaczego uzalezniasz przyszlośc od 2 dni w roku?

  • Autor: ekkore Data: 2012-12-10 20:29:26

    Bo to co pisze Ewelina nie wróży przyszłości.

    Dwa dni - może trzy, to tylko wymówka.

    jest dużo żalu - po każdej ze stron.

    gdyby to było moje małżeństwo - jako mąż pojechałabym z żoną - po rozmowie z żoną.

    Jako żona - porozmawiałabym ze swoją mamą - i postawiła ultimatum - jedno złe słowo pod adresem ślubnego oboje pakujemy manele.

    Małżeństwo polega na kompromisach i poszanowaniu potrzeb drugiej strony. i to obie strony muszę sie dogadać

    moim zdaniem  - ten wyjazd samodzielny zrobi wiele złego. Ciągłym słuchaniu - jaki to małżonek zły...przy żalu, że nie przyjechał...ehhhh

  • Autor: mahika Data: 2012-12-10 20:39:28

    Przemawia do mnie to co napisałaś.

    To mąż powinien jechac z żoną w tej sytuacji,

    a żona powinna tam na miejscu obstawac za meżem.

    Ot co.

    A teksty typu, miejsce żony jest przy meżu, trwanie przy męzu itp. są straszne

    Miejsce męza jest przy żonie lepeij brzmi

  • Autor: ekkore Data: 2012-12-10 20:57:59

    Miejsce obu małżonków jest przy sobie.

    Ja długie lata jeździłam do teściów na święta (choć się z teściową nie dogaduję) - bo mój mąż jedynak, w ten sposób wiedziałam, że nie będzie miał wyrzutów sumienia, że rodzice zostali sami.

     jak byliśmy sami - staraliśmy się dzielić Święta - raz tu, raz tu, z przewagą do teściów.

    Potem - jak nasza rodzina okrzepła (dzieci) - Święta były nasze, ale z wyjazdami sporadycznymi.

    Teraz zostajemy w domu. Doszły jeszcze koty.

    A pewnie niedługo dzieci powiedzą nam, że Święta spędzą z kimś innym - taka kolej rzeczy.

  • Autor: czarnykot Data: 2012-12-10 21:09:29

    ja mam cztery koty i psa i urlopy spędzam w ich towarzystwie...bo mi teść powiedział,że jak ma się zwierzęta to się nie wyjeżdża

  • Autor: ekkore Data: 2012-12-10 21:12:10

    My pakujemy nasz koty w transportery - i w drogę....Ale tylko wtedy - gdy trzeba być, wyjazd jest dłuższy niż jeden dzień..Normalnie mamy dyżury - żeby ktoś zostawał w domu. Dzieciak ispore - więc do dyspozycji 4 osoby.

  • Autor: czarnykot Data: 2012-12-10 21:20:11

    no właśnie, wszystko rozchodziło się o to, że dzieciaki  zostawały na posterunku, a my ze znajomymi na 3,4 dni do Białeczki wrrr teraz M do Białki wyjeżdża sam i wszystko jest okej wrrrrrrr

  • Autor: aggusia35 Data: 2012-12-10 22:06:00

    fantastyczna rada :)

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2012-12-10 22:08:21

    Nie przejmuj się, lepiej spędzić urlop z mądrymi zwierzakami, niż z głupimi ludźmi.:)

  • Autor: aneta85 Data: 2012-12-11 09:56:20

    tez bym tak wolala szwagierke szwagra w kosmos przy okazjii tesciowa niech wezma....

  • Autor: czarnykot Data: 2012-12-10 21:02:42

    kiedy ja wyszłam za mąż i zamieszkałam z tesciami musiałam nauczyć się godzić święta sprawiedliwie...oj ciężko było...najpierw szybka wigilia u moich rodziców 20 km dalej, potem jeszcze szybsze łamanie opłatkiem z dziadkami, trochę bliżej, bo 4km ode mnie, od dziadków do ciotki na małe co nieco, co prawda po sąsiedzku, ale jak mi przyszło usiąść przy własnym stole to już sił brakowało...potem jak pojawiły się dzieci wszytko trwało znacznie dłużej, zaczęło mnie to męczyć...wigilia była z teściami, następny dzień u dziadków, kolejny u rodziców, bo przyjeżdżała siostra....dziś nie mam takich dylematów...dziadka już nie ma, babcię zabiera córka do siebie, mamę zabiera moja siostra, a ja...męczę się z teściami ale M zawsze wszędzie ze mną...

  • Autor: mahika Data: 2012-12-10 21:06:48

    Też sie cieszę z tego że święta spędzam z moim M :)

    Ale idziemy najpierw do jego rodziny potem do mojej, całe szczeście ze w jednej miescowości.

    Jak byłam mała, szliśmy do babci od taty potem babci od mamy i było podobnie.

  • Autor: cerekm Data: 2012-12-10 20:56:18

    nie z kazda mama mozna porozmawiac..tak naparwde porozmawiac...:/ niestety...

    meza nie mam ale mysle hm..wydaje mi sie, ze w tej sytuacji pojechalabym do rodzicow...moze glupio to zabrzmi ale mezow mozna miec od licha! rodzicow tylko jednych...

    a na przyszlosc moze warto ustalic ze  Boze Narodzenie spedzamy z jednyi rodzicami a Wielkanoc z drugimi, i tak na zmiane, hm? wtedy bedzie wilk syty i owca cala!;))

    Nie wiem..byc moze myle sie..ale na ta chwile tak wlasnie mysle.

  • Autor: mahika Data: 2012-12-10 21:00:39

    Ja też bym pojechała w tej sytuacji do rodziców.

  • Autor: Beata500 Data: 2012-12-10 21:13:17

    Ale każdej mamie i każdemu mężowi można powiedzieć swoje zdanie. Rozmowy nie będzie , ale przynajmniej będą wiedzieli jakie ktoś ma zdanie.

    Jak już znajdziesz tego jednego, jedynego , to na pewno zmienisz zdanie na temat ilości mężów. On tam gdzieś jest , tylko Ty go jeszcze nie widzisz.

  • Autor: cerekm Data: 2012-12-10 21:29:53

    wierz mi ze nie kazdej mamie mozesz powiedziec swoje zdanie...a nawet jak powiesz to ma to w nosie...a jedyne co mozesz tym zdzialac to to, ze obrazi sie;( ufff ;(

    a maz? pewnie gdzies tam jest....ale swoja wielka milosc juz przezylam...i nie sadze zeby druga tak wielka i namietna przytrafila mi sie..;-)))  wiec tak czy tak...mysle ze pojechalabym do rodzicow;-)

    ale ja tam sobie moge myslec..zycie jest zyciem...i wcale nie wiem jak bym sie zachowala w takiej sytuacji..hm

  • Autor: Aleksandra1973 Data: 2012-12-10 21:14:41

    zgadzam sie z ekkore

  • Autor: peggy83 Data: 2012-12-11 08:09:24

    Tak, przerabiałm to samo - jaki to mój małżonek zły, bo tego nie zrobił, tamtego... i takie drązenie skały...a mamusia przecież zrobi obiadek, przytuli, mamusia dobra, mąż zły i potem ja - dawaj na męża, a on bidny nie wie o co chodzi... - to jest bardzo, bardzo złe. Nie twierdzę, ze tak bedzie, ale biorąc pod uwagę, że miedzy mamusia a męzem sie nie układa... Znam to i to jest bardzo dobre na rozpad związku.

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2012-12-11 08:36:36

    Bo mamusie, to trzeba od początku do pionu postawić i nie pozwolić jeździć po mężu, najlepiej jak mamusia się nie wtrąca między małżeństwo.Ja bym od razu swojej powiedziała , że jak chce spędzać z moją rodziną Święta, to absolutnie nie ma prawa krytykować mojego męża.

    Całe szczęście że moja mama jest rozsądna i się do nas nie wtrąca, bardzo lubi mojego męża:)

  • Autor: peggy83 Data: 2012-12-11 09:07:05

    Zazdroszczę... ja musiałam sporo kłótni przejsć, żeby wreszcie było tak jak ma być... no ale każdy ma inaczej, dochodzi do tego inną drogą :)

  • Autor: aneta85 Data: 2012-12-11 09:54:46

    ja jak i mamusie i tesciowa postawilam do pionu nie ma sie wtracac nasze zycie nasza sprawa..na poczatku malzenstwa tesciowa interesowalo wszystko np sms juz spicie?...modliliscie sie? co porAABIACIE.... nie bylo wyjscia jak doprowadzic tesciowa do porzadku synus ma swoja rodzine i niech sie nie wtraca...ciezko wylo do tej pory jestem ta zla synowa hihi ale mi to nie przeszkadza przynajmiej czesto nie wpada z wizytami hihi

     

     

  • Autor: gosiaw70 Data: 2012-12-11 10:37:33

    U mnie podobnie,ale teściowa już wcale nie przychodzidzi odkąd poprosiłam o wcześniejszą zapowiedź telefoniczna:)jaki spokój mam:)

  • Autor: aggusia35 Data: 2012-12-10 21:29:41

    jesssu męża bym zmieniła

  • Autor: mahika Data: 2012-12-10 21:34:34

    Tak jest.

    Bo miejsce meza jest przy żonie

  • Autor: aneta85 Data: 2012-12-10 21:49:58

    u mnie jest ustalone od dnia slubi raz u mnie raz u niego wigillia i jak narazie skutkuje a powiem ze tesciowa tez mam nie za ciekawa i falszywa szwagierke zgrany duet z tesciowa ale coz te 2 -3 godz jakos sie zawsze przezylo hihihi u mnie jest zasada ALBO RAZEM ALBO WOGOLE i maz nie ma wyjscia...

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2012-12-10 22:15:31

    Pierogi robisz i zanosisz?Bo jak nie to szkoda:)))

  • Autor: aggusia35 Data: 2012-12-10 22:18:53

    Przenigdy w zyciu nie chciała bym spędzać święt z kims w którym towarzystwie nie czuła bym się dobrze.

  • Autor: aneta85 Data: 2012-12-11 09:50:20

    ale wiesz czasem musze to zniesc i po sprawie nie klocimy sie z mezem 

     

  • Autor: aggusia35 Data: 2012-12-11 20:14:52

    musi to człowiek tylko umrzeć nic innego:)

  • Autor: aggusia35 Data: 2012-12-10 22:17:03

    Ewelino przeczytałam wszytskie wpisy. W jednym swoim poście napisałaś, że jesteście szczęśliwi i poza problemem ze świętami problemów żadnych nie macie. Miło to słyszeć. Moja rada jest taka, choć chyba ciotka dobra rada ze mnie kiepska. Skoro wyjeżdżałas do rodziców i czułas się z tym dobrze, a mąz czuje się dobrze spędzając święta ze swoimi rodzicami to choć dla mnie to dziwne i nie do pomyślania ja w Twojej sytuacji nie zmieniała bym tego. Skoro nie macie do siebie obopólnych pretensji o ta rozłąkę to niech tak będzie soba się nacieszycie cały rok. Jak dziewczyny napisały wczesniej.

    Pozdr

  • Autor: rdzina Data: 2012-12-10 23:30:10

    Witam,gdybym miała rodziców 450 km od domu w którym mieszkam na Święta pojechała bym do nich z męzem albo i bez niego ,korona by mu z głowy nie spadła gdy by z tobą pojechał ,z tego co piszesz to ani on ani twoja mama za sobę nie przepadają mogę ci tylko wspólczuć takiej sytuacji bo milość się mnoży a nie dzieli powinien zrobić to dla ciebie ,może pogadaj z teściową aby przekonała go do wyjazdu do twoich rodziców (uważam że ona to sama powinna zrobić )bez twojej prośby ale coż..... w moim malżeństwie są dwie mamy i dwie teściowe i gra...chociaż mój mąż lepiej czuje się w moim rodzinnym domu niż w swoim to przykre przecież to jego mama nie podsycam u niego tego uczucia ale widzę jak mu żle z tym wszystkim ....Mimo wszystko życzę ci odwagi i co kolwiek zrobisz będzie żle jak zostaniesz to zrobisz przykrość rodzicom krórzy nie widzieli cię pewnie z pół  roku a jak pojedziesz bedziesz mieć wyrzyty że zostawiłaś męza samego a czy twój mąż wie jak bardzo cierpisz a z czego on musi zrezygnować zebyś była szczęśliwa..?...pozdrawiam

  • Autor: olena Data: 2012-12-11 03:29:47

    Nie specjalnie rozumiem dlaczego lepiej brzmi, że miejsce męża przy żonie a nie żony przy mężu.

    To jak ma się poczuć matka czterech synów? akurat taka przypadłośc spotkała moją teściową, przepraszam

    mamę mojego męża. Dla Was teściowa to jakby drugi gorszy gatunek matki, choć gratulujecie sobie 

    narodzin synów. Dla mnie teściowa to przede wszystkim matka (trochę  i moja) ale głównie babcia naszych

    dzieci.

    A nie uważacie że to synowe trochę określają narodziny matki drugiego rzędu, znaczy teściowej., bo jak

    to mówią, córka zawsze garnie się do swoich rodziców, a mąż ma przy niej stać i nawet trochę od swoich

    się tyłem wywrócić po to żeby nazwali go dobrym mężem.

    Może nie mam racjii ale chyba najbardziej by mi się podobało być teściową MR;

     

  • Autor: gosiekb Data: 2012-12-11 04:58:47

    Uwierz ze sa dwa gatunki tesciowych, te zle i te dobre. Moi tesciowie zaliczaja sie do tego drugiego gatunku. Tesc z polowa rodziny i sasiadow sklocony-skutek nikt do nich nie chodzi i oni tez nigdzie nie chodza. Tesciowa w rodzinie ma opinie strasznie falszywej i zaklamanej osoby a zreszta dorobila sie paru dolarow i troche ludzi z gory traktuje. Ja na wlasnej skorze przekonalam sie jak smakuje wspolne z nia mieszkanie, na szczescie wyjechala odemnie i moge odpoczac psychicznie od niej. Pomimo wszystko ze wzgledu na to ze jest matka mojego meza i babcia moich dzieci w przyszlosci bede z nia pewnie i swieta spedzac, nie moge napisac ze beda to dla mnie szczesliwe chwile. Moj szwagier ostatnio o swojej matce powiedzial ze ona co roku jest coraz gorsza, a moj maz w zwiazku z pewna sytuacja w rodzinie powiedzial ze jego mama nie za dobrze ma w glowie. Wiec to nie tak jest ze tylko synowe dopatruja sie wad w tesciowych , bo jak juz wlasni synowie nie rozumieja gadania i postepowania wlasnej matki to cos w tym musi byc.

  • Autor: martynka 13 Data: 2012-12-11 09:37:49

    Przeczytałam wszystkie wątki i uwżam podobnie jak już dziewczynki pisały, że fajnie by było gdybyście się tak dogadali żeby jednego roku spędzić święta u twoich rodziców, a drugie u teściów. Ale z drugiej strony skoro twoja mamusia i mąż się nie "trawią", to po co kogoś uszczęsliwiać na siłę tylko dlatego, że to są święta i rodzina powinna być razem. Przecież ty założyłaś swoją rodzinę i to jest właśnie mąż. Więc może tak spędzić święta we dwoje? A do rodziców możesz przecież pojechać na: imieniny, urodziny, dzień matki, dzień ojca itd i niekoniecznie zmuszać do tego wyjazdu męża.

  • Autor: ireth Data: 2012-12-11 10:07:33

    Łoł. Przeczytałam wszystkie wpisy i jestem trochę zdziwiona ogólną nagonką na Ewelinę... Moim zdaniem, to mąż jest ciut niesprawidliwy, bo raz w roku mógłby się poświęcić dla swojej żony i pojechać do swoich teściów. Podejrzewam, że nie umrze od tego :):):) a może magia świąt sprawi, że wszyscy będą dla siebie milsi. 

    Ale! Jeżeli już mąż za nic nie chce się przekonać do wyjazdu, to ja nie widzę żadnych przeszkód, żeby Ewelina pojechała sama. Nie cierpię takiego podejścia do małżeństwa, że skoro już wzięliśmy ślub to teraz jedno się od drugiego nie ruszy - bo tak postrzegane małżeństwo to jest niewola. Jedno jest kulą u nogi drugiemu. Dla mnie małżeństwo to jest wolność. A wróżenie rozwodów z powodu osobnych wigilii... pffff.

    Z Twojej wypowiedzi, Ewelino, jednak myślę, że chciałabyś aby mąż z Tobą pojechał więc spróbuj wytłumaczyć mu, że bardzo zależałoby Ci aby raz był z Tobą w takim dniu. Ale w starciu z Twoją mamą musisz stać murem po jego stronie - choćby nie miał racji ;)

  • Autor: Ewelina1989 Data: 2012-12-11 19:59:21

    W końcu zostało na tym, że teraz jedziemy osobno, na pogadam z mamą, na Wielkanoc jedziemy razem do mnie.

  • Autor: makusia Data: 2012-12-21 15:26:59

    Łoł. Przeczytałam wszystkie wpisy i jestem trochę zdziwiona ogólną
    nagonką na Ewelinę... Moim zdaniem, to mąż jest ciut niesprawidliwy, bo
    raz w roku mógłby się poświęcić dla swojej żony i pojechać do
    swoich teściów. Podejrzewam, że nie umrze od tego :):):) a może
    magia świąt sprawi, że wszyscy będą dla siebie milsi. Ale! Jeżeli
    już mąż za nic nie chce się przekonać do wyjazdu, to ja nie widzę
    żadnych przeszkód, żeby Ewelina pojechała sama. Nie cierpię takiego
    podejścia do małżeństwa, że skoro już wzięliśmy ślub to teraz jedno
    się od drugiego nie ruszy - bo tak postrzegane małżeństwo to jest niewola.
    Jedno jest kulą u nogi drugiemu. Dla mnie małżeństwo to jest wolność. A
    wróżenie rozwodów z powodu osobnych wigilii... pffff. Z Twojej
    wypowiedzi, Ewelino, jednak myślę, że chciałabyś aby mąż z Tobą
    pojechał więc spróbuj wytłumaczyć mu, że bardzo zależałoby Ci
    aby raz był z Tobą w takim dniu. Ale w starciu z Twoją mamą musisz stać
    murem po jego stronie - choćby nie miał racji ;)

    Mądre słowa Ireth, aż zazdraszczam Ewci latorośli:)

  • Autor: ireth Data: 2012-12-21 21:04:18

  • Autor: gosiaw70 Data: 2012-12-11 20:25:54

    A mnie się wydaje,że Twoja mama wręcz nie chce,aby on przyjechał,chce mieć Cię dla siebie(jesteś jedynaczka?)czy dobrze zrozumiałam?

  • Autor: Ewelina1989 Data: 2012-12-11 20:50:16

    Nie no, Ona mimo wszystko bardzo chce, żeby przyjeżdżał i to tak serio, tylko jest bardzo wybuchowa i czasem "wypali coś za dużo". Mam jeszcze brata, ale nie ma go w Polsce.

  • Autor: bahus Data: 2012-12-12 00:29:57

    Oj tam, oj tam... dwa lata bez świąt z mążem? To co ja mam powiedzieć? Ja całe życie spędzam świeta bez męża i nie mam najmniejszej nadzieji, że kiedykolwiek je z nim spędzę...

  • Autor: gosiaw70 Data: 2012-12-12 06:54:56

Przejdź do pełnej wersji serwisu