Słyszałam już o takim farszu, choć trudno mi wyobrazic sobie takie połączenie. Do takiego farszu dodajemy twaróg nie mielony i kapustę po ugotowaniu dobrze odciskamy i smażymy, a nadmiar wody odparuje. Nie wiem czym zagęścić, może bułką tartą? Skoro taki farsz dajemy do pierogów, to może nadaje się też do krokietów?.
Takie pierogi zawsze na Wigilie robiła moja mama. Znalazłam podobne na WZ pod nazwą pierogi wołyńskie http://wielkiezarcie.com/recipe9527.html. Popełniłam w nich jeden błąd bo po zmieleniu kapusty, nie odcisnęłam jej. Też mi się wydaje, że do krokietów mogą się nadawać. Znalazłam nawet taki przepis http://wielkiezarcie.com/recipe18063.html Na razie zamroziłam. Co mnie podkusiło by je zrobić. Jedyny plus to pewnie sprawię tacie przyjemność.
Ja ratowałabym ten farsz bułką tartą, smaku nie zmieni, a nadmiar płynu wchłonie. Konsumującym nie musisz mówic o swojej przygodzie, na pewno się nie zorientują, a skoro to przysmak rodzinny, to będzie nieco inny jego wariant.
Nigdy czegoś takiego nie jadłam, nie lepiej było zrobić z kiszonej kapusty postne pierogi?Nawet bez grzybów tylko ugotowwana kapusta,dobrze odciśnięta, przesmażona na oleju cebulka , sól i pieprz.
Bardzo lubię takie pierożki, szczególnie odsmażane.:)
Podsmaż jak radzi bogdzia i dokładnie odciśnij, nie ma sensu już tego zageszczać, dla mnie to dziwny i tak będzie smak miał ten farsz.
Nie musisz zagęszczać, starczy odsuszyć. Jednym słowem farsz umieścić na jak największym sitku na całą noc, a jeśli rano wyda Ci się zbyt wodnisty, to przuduś go jeszcze drewnianą łyżką.
Mnie osobiście bardzo zainspirował ten farsz, no ma się rozumieć, że dodałabym wiele przypraw (do duszenia kapusty płatki suszonej papryki i suszonych pomidorów i pieprz kolorowy), ale jeśli tata lubi tak jak zapodałaś, to faszeruj i zrób tak jak jak robiła kiedyś mama.
Natomiast jeśli zostawisz go w aktualnej konsystencji sosu, to śmiało możesz go zużyć do łazanek (kwadratowych klusek), myślę, że to chyba najlepsza forma zużycia co do joty zbyt rozwodnionego farszu.
Zrobiłam w tym roku pierogi na Wigilię ale inne niż większość z Was robi.Farsz to: kapusta słodka, ser biały i smażona cebula.
1. Farsz mam zbyt rzadki i nie wiedziałam jak go zagęścić
2. Co oprócz pierogów mogę kiedyś z takiego farszu zrobić?
Przepraszam as, ale takiego połączenia jakoś nie umiem sobie wyobrazić.Nie doradzę.
Słyszałam już o takim farszu, choć trudno mi wyobrazic sobie takie połączenie. Do takiego farszu dodajemy twaróg nie mielony i kapustę po ugotowaniu dobrze odciskamy i smażymy, a nadmiar wody odparuje. Nie wiem czym zagęścić, może bułką tartą? Skoro taki farsz dajemy do pierogów, to może nadaje się też do krokietów?.
Takie pierogi zawsze na Wigilie robiła moja mama. Znalazłam podobne na WZ pod nazwą pierogi wołyńskie http://wielkiezarcie.com/recipe9527.html. Popełniłam w nich jeden błąd bo po zmieleniu kapusty, nie odcisnęłam jej. Też mi się wydaje, że do krokietów mogą się nadawać. Znalazłam nawet taki przepis http://wielkiezarcie.com/recipe18063.html Na razie zamroziłam. Co mnie podkusiło by je zrobić. Jedyny plus to pewnie sprawię tacie przyjemność.
Radzę kapustę odciskać przed rozdrobnieniem, łatwiej to idzie. Może spróbuj tę kapustę posiekac nożem zamiast mielić, na pewno wtedy się uda.
Tylko ja ten farsz mam już zrobiony.
Ja ratowałabym ten farsz bułką tartą, smaku nie zmieni, a nadmiar płynu wchłonie. Konsumującym nie musisz mówic o swojej przygodzie, na pewno się nie zorientują, a skoro to przysmak rodzinny, to będzie nieco inny jego wariant.
Nigdy czegoś takiego nie jadłam, nie lepiej było zrobić z kiszonej kapusty postne pierogi?Nawet bez grzybów tylko ugotowwana kapusta,dobrze odciśnięta, przesmażona na oleju cebulka , sól i pieprz.
Bardzo lubię takie pierożki, szczególnie odsmażane.:)
Podsmaż jak radzi bogdzia i dokładnie odciśnij, nie ma sensu już tego zageszczać, dla mnie to dziwny i tak będzie smak miał ten farsz.
Pierwszy raz słyszę o takim farszu i nie bardzo wiem jakich smaków się tu doszukiwać...no jeżeli już to pewnie naleśniki też by mogły być...
Farsz do naleźników
Nie musisz zagęszczać, starczy odsuszyć. Jednym słowem farsz umieścić na jak największym sitku na całą noc, a jeśli rano wyda Ci się zbyt wodnisty, to przuduś go jeszcze drewnianą łyżką.
Mnie osobiście bardzo zainspirował ten farsz, no ma się rozumieć, że dodałabym wiele przypraw (do duszenia kapusty płatki suszonej papryki i suszonych pomidorów i pieprz kolorowy), ale jeśli tata lubi tak jak zapodałaś, to faszeruj i zrób tak jak jak robiła kiedyś mama.
Natomiast jeśli zostawisz go w aktualnej konsystencji sosu, to śmiało możesz go zużyć do łazanek (kwadratowych klusek), myślę, że to chyba najlepsza forma zużycia co do joty zbyt rozwodnionego farszu.
Dzieki za podpowiedź. Z łazankami tez dobry pomysł pewnie. Tata jest kapuściany. Może go uszczęśliwię?
Uwielbiam!!!
Jak mi farszu zostaje to daję do krokietów :)
Może farsz dałoby się przełożyć na gazę i leciutko odcisnąć?