To ja będę w mniejszości, bo wolę siedzieć w kuchni i trzymać mężą od niej jak najdalej:) Nie żeby nie potrafił sobie czegoś ugotować. Wystarczy mi jak robi sobie sałtkę i mam 8 razy więcej garów do mycia niż jak ja bym tą sałatkę zrobiła:)
Ja tam też wolę chłopa od kuchni z daleka trzymać,potem jej nie mogę doszorować.....ale czasami lubię jak mi coś ugotuje np.wodę na kawusię ...hehehhehe
Czasami chciałabym tak mieć
Oooo taaak! Zdecydowanie....
Hihihi, niektóre tak mają :))) Ja czasami, jak zaplanuję flaczki, lub gulasz z żołądków hahhahaaaa
To ja będę w mniejszości, bo wolę siedzieć w kuchni i trzymać mężą od niej jak najdalej:) Nie żeby nie potrafił sobie czegoś ugotować. Wystarczy mi jak robi sobie sałtkę i mam 8 razy więcej garów do mycia niż jak ja bym tą sałatkę zrobiła:)
A ja bym chciala,zeby maz ugotowal,ze wiecej mycia,osobiscie wogole by mi to nie przeszkadzalo, w koncu zmywarka myje naczynia.
Ja tam też wolę chłopa od kuchni z daleka trzymać,potem jej nie mogę doszorować.....ale czasami lubię jak mi coś ugotuje np.wodę na kawusię ...hehehhehe
Też bym tak chciała
Miewam tak. I jest mi z tym dobrze.
Ja tak nareszcie mam!:)
to ja bym tak nie chciala :)))
oczywiscie sa dania ktore moj maz tylko robi ale tak na codzien jakby mial odebrac moje krolestwo hmmm ... nigdy !