Witam mam taki problem z mezem i za rarazem z tesciowa...moze wy mi pomozecie i podpowiecie co mam zrobic
Tesciowa po smierci meza(6LAt temu)obrala sobie punkt zaczepienia ktorym jest moj maz
czyli dzwoni pisze codziennie wypytuje o wszystko co u nas co w firmie co u sasiadow
a jak ona nie dzwoni to wymaga od mojego meza ze on powinien dzwonic
i robi awantury ze nie zadzwoniel i odpewnego czasu dzwonia tak do siebie codziennie nawet dwa razy dziennie napoczatku mi to nie przeszkadzalo a teraz nie mamy zycia prywatnego poniewaz mama wszystko wie....
strasznie mnie to zlosci mowilam mezowi zeby dal spokuj zeby mamaie wytlumaczyl ale on nie widzi problemu mowi ze ja cos wymyslam...moja tesciowa wiecznie mnie krytykuje przy moim mezu np. tak sie nie robi tak sie nie pierze zrob to inaczej...dzieci myj wtedy . ubieraj im to i tamto....ja nie mam sil a moj maz nic na to mowie mu zeby jej cos powiedzial.to on daj spokuj widzisz ze jest sama i nie ma sie czym zajac...
ostatnio robi mi na zlosc i wie ze mnie to zlosci np.siada u mojego meza na kolanach glaska go po buzi brzuchu nogach
a na pozegnanie caluje go w usta..dla mnie to nie jest normalne...
Ostatnie zdania mnie powaliły na kolana. Chyba zapomina że to syn a ona chyba chciałaby udowodnić że jest lepsza niż TY. Widać że chce abyś była zazdrosna o nią i robiła awantury z zazdrości. Moja teściowa troszkę podobnie robiła tylko nie siadała u syna na kolana. Ale było mój synuś, przywożenie prezentów miesiąc po imieninach bo przecież synuś miał ale zawsze spoglądała na moje zachowanie co ja zrobię powiem. Ja udawałam że nie widzę odwracałam się i zero reakcji. Spróbuj udawać że jest to dla Ciebie obojętne odwróć się jak takie rzeczy robi. Ewentualnie troszeczkę zażartuj że teściowa to chyba za duża na kolana synusia. Myślę że dopóki syn nie będzie widział problemu to dużo nie zdziałasz. Dla mnie to jest troszkę takie zachowanie nie mam męża to mam synka. Często patrząc na dziadków widzę ludzi bez znajomych bo po co, bez własnego życia osobistego, bez zainteresowań no i jest życie swoich dzieci bo w końcu to moje dziecko więc uważają że im wolno.
Hahaha, sprytna jesteś Dagusiu.Ja bym ignorowala tesciową.Albo tak jak ty-żartem, ale takim zyczliwym z troską)).A najlepiej przdstawić jej jakkiegos dziadka wolnego.Niech jemu na kolanach siada)) I nie denerwuj sie tylko sama podejdz do tego z humorem.Ja, jakbym zobaczyla taka akcję z siadaniem na kolanach to chyba pojulalabm sie ze smiechu.))
No nie wiem czy by Ci było do śmiechu widząc teściową na kolanach męża , która go głaska i całuje, a on na to pozwala.Ja bym pomyślała, że łączy ich coś więcej niż miłość matczyna do syneczka:)
Tak, jak wszystko zrozumiem, bo kobita sama itd. tak ostatnie 3 linijki mnie przerazily. Dla mnie normalne to nie jest.
Klopot trudny do rozwiazania juz sam w sobie a do tego trudniejszy, ze maz stoi nie po Twojej stronie tylko robi co mu mamusia karze.
Proponowalabym usiasc z nia sama i powiedziec delikatnie, ze taka sytuacja Ci przeszkadza. Niech przychodzi, niech dzwoni, ale niech nie mowi jak masz u siebie robic. Jesli kobieta jest normalna zrozumie. Jesli nie dociera do niej to niestety, ale czeka Cie meka panska.
Zycze Ci spokojnego rozwiazania sporu, bo z tego co piszesz w walce jestes samotna i mam nadzjeje, ze to sie zle dla Twojego malzenstwa nie skonczy.
A ja tego pojac nie moge. Sama jestem wdowa ( od 8 lat) i tesciowa.To jest chore co ta kobieta wyprawia.No ale nie mozna mierzyc innych swoja miara.Zycze Ci wytrwalosci i rozwiazania problemu.Moja tesciowa miala podobnie, tylko ja bylam...... ponad to.Moj maz byl zawsze po mojej stronie!
Ale mąż musi się meldować - ja to tak nazywam. musi co tydzień dzwonić - bo inaczej teściowa się obrazi. U mnie mama jak za długo nie dzwoniłam (nie lubię rozmawiać przez telefon, choć potrafię się rozgadać, więc sama raczej nie dzwonię za często) - sama dzwoniła, nie robiąc z tego problemu. Tu musi być telefon od syna. Mnie to nie przeszkadza - tylko śmieszy. Ale to jego matka - innej mieć nie będzie, ona też się nie zmieni - skoro lubi takie rozmowy wymuszone, a mąż mój chce mieć spokój - i oboje akceptują warunki...
Ważna jest pora dnia, jak dzwoni z okazji imienin, urodzin - bo przecież nie pamięta.
Wczoraj dzieci pytały mnie czy one też tak będą musiały do nas dzwonić.
Mieszkamy prawie 600 km od niej. to dobra recepta na małżeństwo.
A wracajac do Twojego problemu. tu by się jakiś psycholg dla teściowej nadał - bo to nie jest normalne zachowanie. Szkoda, że twój mąż tego nie widzi..Rozmawiałaś z nim na ten temat?
Ja wiem, że faceci nie widzą takich drobiazgów, delikatne szpile wbijane kobieta kobiecie są nie do wychwycenia przez nich.
Porozmawiaj z nim - powiedz co Cię boli, jaki to może mieć wpływ na małżeństwo, nawet jeżeli on uważa, że przesadzasz.
Mój mąż też nigdy nie odbierał sygnałów od teściowej tak jak ja. Ale zawsze był po mojej stronie, mimo, iż uważał, ze przesadzam z odczuciami, często miał dosyć własnej matki.
Chodzilo mi o to aby facet przejrzal na oczy więc powinna go troche przestraszyć bo z jej relacji wynika ,iż do niego nic nie dociera.
A jeżeli chodzi o drzwi to tak bym zrobiła. Nie wyobrażam sobie aby jakaś baba wtrącala mi się w moje gary!!! Mąż może wtedy jeżdzić do mamusi a ja mam spokój i nie muszę jej oglądać.
Z tego co napisała autorka wątku , to według mnie ta kobieta jest chora i trzeba jej pomóc, a nie pokazywać drzwi. Na pewno zachowanie męża też nie jest normalne , skoro pozwala sobie na to, żeby mama siadała mu na kolanach.
Wtrącanie w gary to w tym momencie, to najmniejszy problem.
Jeżeli teściowa robi to z premedytacją , to też bym ja wygoniła! Ale możliwe że jest chora i trzeba jej pomóc, dziwi mnie tylko przyzwolenie syna, na to co wyprawia jego matka.
współczuję. Moj Małż też często dzwoni do swojej mamy, ale ona jest daleko i sama nie przyjeżdża do nas. Potrafię jednak wyobrazić sobie jak to wygląda u Ciebie, ale radzic jest tu trudno. Spróbuj może nieco ośmieszać te relacje twojego męża z matką. Mężczyźni nie lubią być ośmieszani, więc może to mu dać do myślenia. Pozdrawiam.
Ostatnie zdanie mnie powaliło,myślę że trzeba rozmawiać z mężem a nie z teściową.On nie jest już dzieckiem żeby się tak zachowywać, powinien być stanowczy i męski a nie mamin synek nadal. A co do teściowej to jej powiedz aby sobie znalazła jakiegoś kawalera :-) i dała Wam spokój po prostu w prost jeśli jest nachalna.
Moim zdaniem jej się coś porobiło w głowie po śmierci męża i traktuje syna jak by to był mąż to nie jest normalne żeby matka tak obmacywała dorosłego syna tu potrzebna jest porada psychologa tylko jest o tyle trudniej że twój mąż nie widzi żadnego problemu ale spróbowałabym z nim porozmawiać jeszcze raz
Zespół chorobowy jak nic ... Samotność , brak zaintersowań , a teściowa chciałaby być w centrum życia rodzinnego ( Waszego ) .. Taka dolegliwość najczęściej przytrafia się kobietom mało samodzielnym , kurczowo uchwyconym łokcia mężowskiego , '' bo mój mąż powiedział '' . Brak takiej tarczy czy wsparcia powoduje '' atak '' na Najbliższych mało aserwatywnych .
Moja mama ma podobną dolegliwość tylko w lekkim przebiegu .. Lubi nadawać na swoich zięciów , co prawda sporadycznie , naprzemiennie ... . Do mnie na męża mojej siostry a do siostry na mojego męża . ! Z szacunkiem bez słowa wysłuchamy i '' resetujemy z pamięci ''. Nie komentujemy , nie tłumaczymy , nie przytakujemy . No cóż taki jest czasem odcień starości
Nie mniej kochamy i szanujemy mamcię .. i podobny stosunek mają zieciowie ..
Też mam problem z przyszłą teściową. Mieszkam z moim partnerem od raku. Parą jesteśmy od 4 lat. Jego matka jest po prostu toksyczna. Wtrąca się, decyduje jak mają być powieszone firanki, jak wieszać pranie, zmusza nas do jedzenia niedzielnych obiadków, a raz na kilka miesięcy wpada do naszego domu, kiedy wie, że jestem sama i robi mi awantury mówiąc, że: krzywdzę jej synka, jestem kłamczuchą, nie pracuję, jej synek odwrócił się od rodziny, bo ja jestem zamknięta i go izoluję. Nie pomyślała nawet, że nie jestem zamknięta, tylko nie chcę z nią rozmawiać, a jej syn cieszy się, że nie musi jej i rodzinki oglądać. Efektem tego jest to, że ja jestem nieszczęśliwa, mój partner również, a jego matka szaleje. Próbowałam z nią rozmawiać i tłumaczyć, ale wyszło na to, że jestem tą najgorszą i jeszcze mam czelność jej coś wytknąć/atakować ją. Sama nie wiem już co zrobić, ale czuję jak powoli tracę siły.
Do autorki wątku: czytając Twojego posta miałam wrażenie, że czytasz w moich myślach. Pocieszyło mnie to, że nie tylko ja mam taki kłopot. Fajnie byłoby gdybyśmy mogły sobie poradzić z kłopotliwymi paniusiami, które trują nam życie. Uszy do góry! :)
Majoliko, buldogi to bardzo fajne psy z niskim poziomem agresji przynajmniej francuzy i angliki :) przepraszam za to co napiszę ale pani teściowej kaganiec by się przydał i łańcuch...
Moim zdaniem , Twoja teściowa jest chora, żadna normalna zdrowa kobieta nie siada na kolanach syna i nie głaszcze go po brzuchu czy udach i nie całuje w usta. Twojej teściowej potrzebna jest pomoc lekarza psychiatry lub psychologa.
Dziwię się Twojemu mężowi że pozwala matce na takie zachowanie, twardo powinien reagować, jakby ktoś obcy z boku popatrzył, to pomyślałby że między matką a synem trwa jakiś chory związek, więc może najpierw porozmawiaj z mężem o jego zachowaniu.
Sytuacja naprawdę nie do pozazdroszczenia, tym bardziej, że jak piszesz mąż nie widzi problemu.
Kontaktu z matką jemu nie zabronisz, pewnie prośby by nie wszystko co się dzieje w domu " przekazywał dalej " nie skutkują i ma prawo Tobie się to nie podobac. Zmienic tego od ręki się nie da, musisz jednak mówic mężowi nawet setki razy co Cię boli, tylko bez ataków i złości, po prostu mówic, walic grochem w ścianę aż się przewróci.
Co do wtrącania się ....... mam jedno hasło i powiem, że skutkuje " robim jak umim" ...................... później już tylko cisza w tym temacie.
Ale wylewnej matczynej " miłości" musisz szybko i stanowczo powiedziec NIE.
Jeśli nie masz sił zrobic tego dla siebie, zrób to dla dzieci, które patrzą i widzą. Może właśnie ten argument wreszcie trafi do Twego męża.
dziekuje za wsparcie...juz sobie radze czasem mam tak ze spakowalabym go i do mamy ale to nic nie zmieni ja bede cierpiala dzieci
a mamusia bedzie szczesliwa ze dopiela tego czego chciala
probowalam z nia rozmawiac mowi z toba gowniaro nie bede rozmawiac i wychodzi
mieszkamy osobno 18 km od nas onaa mieszka,malo przyjezdza bo ja jej nie zapraszam
maz jak tam jedziemy nie moze sie do mnie przytulic wziasc za reke czy jakos milosc okazac
bo ona odrazu jaka to ona nieszczesliwa jest kran sie popsol i sama musiala sobie poradzic sama wszystko musi umiec....a co mnie to
nie slyszala o hydrauliku?
a jesli chodzi o faceta to nie ma mowy....ona biedna nieszczesliwa nie moze ...nie nie...na kazdym kroku okazuje jaka to ona biedna sama zostala...
co bylo po mezu kazala sie w sadzie zrzec na nia...i zapisala wszystko drugiemu synusiowi ktory ma ja w du...e i siedzi w danii z jej ukochana synowa....i przy domu nic nie robi kilka lat temu maz musial z lasy drzewa poscinac zwiesc porabac bo mamusia biedna sobie nikogo nie najmie tylko synek jest tamten brat palcem nie dotknal...ale skonczylo sie powiedzialm mu ze dosc..my tam nie mieszkamy...my nie palimy..dal sobie spokoj..
dalam jej psa takiego pinczerka malego... nie chce pisac co zrobila o miesiacu bo mi sie serce kraja...odciela mu glowe jak kurczakowi tata moj powiedzial ze zglosi na policje ale moj maz oczywiscie tata daj spokoj ...
nie chce zeby sam tam jedzil poniewaz wraca taki wrogo nastawiony do mnie nie wiem co to babsko mu nagada ale zawsze jest zly jakis poddenerwowany..ale jak jestem i wychodze chodzby do lazienki to rozmowa sie zaczyna jak wracam to cisza normalnie czuje sie jak piote kolo u wozu...a maz sie nabija jak mu to mowie mowi ze od dzis bedzie mowil oki stop rozmowie dokonczymy jak aneta wroci....i co nicdo niego nie dfociera nie widzi obludnej twarzy mamusi
Ja bym zgłosiła,przecież to jakaś psychopatka. Uważaj dziewczyno, bo jeszcze Tobie krzywdę zrobi, nie pomyślałaś?skoro coś takiego zrobiła psu.Już ja bym nigdy do niej nie pojechała i jej też bym za swój próg nie wpuściła, niech mężuś sam ją odwiedza.
i 23 pojechal 3 dopiero mi go oddala po wielkich blaganiach prozbach juz musialam ja postraszyc
nakrecila moje dziecko to nie chcial ze mna rozmawiac tylko babci... masakra myslalam ze mi go nie odda teraz juz wiem ze nigdy wiecej tam nie pojedzie
to ja tez bym jej wiecej zadnego zwierzatka nie dala myslalam ze ona ma takie duze poklady milosci i nie komu jej okazywac ale moze ona faktycznie jest chora psychicznie? Tylko niestety mamy takie prawo jakie mamy i dopoki nie zrobi kamus krzywdy to jej nie mozna zmusic do leczenia no chyba ze pies tez sie liczy?
raczej tak))Myślę, ze chce cie zlosliwie upokorzyc.Pokazać, kto w tym ukladzie jest wazniejszy.Ja bym ją ostentacyjnie ignorowala.Nic tak bardziej nie wkurza, jak zlosliec chce dokuczyc, a ty masz to w nosie!Spokojnie, traktuj ja z góry, pokaż że nie dzialaja na ciebie takie zloswe gierki.A co do dzieci to bym raczej wiecej jej nie dala dziecka pod opieke.
mowie mezowi ze chcialabym isc z nim do poradni malzenskiej ja mam 26 lat on 29 mlodymi jestesmy ludzmi kocham go i nie chce zeby przez tesciowa nasz zwiazek sie rozleciak.....ale NIE i koniec to ja mam problem nie on
nie chce isc w tym problemmm dla niego psycholog czy psychiatra to dla ludzi chorych on przed nikim nie bedzie opowiadal co jest miedzy nami.musze pogadac z tesciowa tylko jak co jej powiedziec jak ona uwaza mnie za samo zlo chodzace...ktore chce synusia zabrac.
Młodzi ludzie jesteście...szkoda małzeństwa...dzieci...a mąż to jedynak?Może rodzinę poproś by z nim porozmawiała.Nie wiem albo sama postrasz,że Ty nie możesz i nie chcesz tak dłużej zyć w takim związku...Może na początek sama idź do poradni tam pracują mądrzy ludzie...coś podpowiedzą...ratuj małżeństwo,męża.
A ja na Twoim miejscu i tak bym poszła sama i powiedziała co i jak. Poradzi Tobie jak TY masz się zachować w takiej sytuacji, na pewno wyjaśni Tobie kilka spraw. Spojrzysz wtedy z innej perspektywy na synusia mamusi na siebie i całą waszą sytuację. Bo dalsze życie w takiej sytuacji nie wróży nic dobrego a wręcz będzie gorzej walcz o SWOJE szczęście a jeśli synuś nie zawalczy o Ciebie i o wasze szczęście ... no cóż życze powodzenia.
Ja na Twoim miejscu umowiłabym się z teściową na kawę,najlepiej gdzieś na mieście. Zapytałabym wprost, dlaczego siada synowi na kolanach, etc. I powiedziałabym jej, co mi się nie podoba. Zakładam, że teściowa nie jest ani stara ani niepoczytalna, więc spróbowałabym. A jeśli rozmowa z nią nie przyniesie efektów, to poszłabym do jakiegoś psychologa po poradę. Wydaje mi się, że Twoja tesciowa czuje się niedowartościowana, chciałaby być adorowana i zauważona.... stąd pewnie takie zachowanie. Działaj, bo im szybciej tym lepiej dla waszego związku. Powodzenia!
Dario, nie zawsze jest czas na czytanie wszystkiego ;) 49 lat...no stara jest ...przynajmniej młodzież tak by to określiła. Wiem jedno...zrobiłabym z teściową porządek...i to dość szybko. Aczkolwiek dzieki Bogu nie mam tego problemu. Uff.
Starość to stan umysłu, moja 2 lata młodsza przyjaciółka jest stara a ja jestem młoda tak twierdzą jej dzieci(chyba jestem bardziej tolerancyjna w wielu sprawach)
wg mnie tesciowa jest chora...i bez wizyty u specjalisty nic sie nie zmieni....Ona autentycznie jest chora, oczywiscie psychicznie, bo takie zachowania normalne nie sa...wiec pozostaje tlyko leczenie..pytanie..jak ja zaciagnac do lekarza? wspolczuje Ci z calego serca...niestety nie mam pomyslu jak sprawic, zeby tesciowa zaciagnac do lekarza..;(
To wyrazny syndrom ze twoja tesciowa nie moze sie pogodzic z pustka po smierci meza. Nawiazala blizsza wiez z synem zeby wypełnic tą lukę. Niestety z twojej wypowiedzi odnosze wrazenie ze zachowanie te daleko wykracza poza granice normy. Byc może twoja tesciowa próbuje pozyskac 100% uwagi syna i dowartosciowac sie w ten spokoj. Jesli twoj maz nie reaguje musisz sama porozmawiac z tesciowa i otwarcie wyznac jej ze jej zachowanie ci nie dopowiada. Inaczej ona nie dostrzeze problemu sama.
Myślę, że autorka w ogóle nie powinna zaczynać jakiejkolwiek rozmowy z tą kobietą, wręcz przeciwnie. Omijać jak śmierdzące jajo, kupić sobie mp3, słuchawki, i słuchać sobie fajnej muzyki albo audiobooków, żeby się nie denerwować durnymi uwagami. Jeśli z kimś rozmawiać, to tylko z mężem, i spytać go, czy uważałby za normalne gdyby to ojciec autorki brał ją na kolana, głaskał i całował. Oraz wyjaśnić, że uważa się tę osobę za psychicznie niezrównoważoną (m.in. zabicie psa) i nie ma ochoty na jakiekolwiek rozmowy, dopóki osoba ta nie podejmie leczenia.
Jestem również zdania, ze powinnaś prozmawiać na spokojnie tylko z męzem. Najpierw to On, musi przejrzeć na oczy, ze z Jego matką dzieje sie cos złego. Jeżeli on jest między młotem a kowadłem, zaślepiony w matkę, bez swojego zdania- sama nic nie zrobisz..
Nie jest to łatwa sytuacja..) życzę spokoju, cierpliwości
zapisz teściowa na uniwersytet III wieku jak będzie się miała czym zając to nie w głowie będą jej złości w stosunku do Ciebie Oj nie jedne żale wylewałam na swoją teściowa tu na forum były żale pretensje. Po latach nabierzesz dystansu stanowczo reaguj jak ci sie coś niepodoba. Ja jakby moja teściowa siadła męzowi na kolana to bym to jasno skwitowała czy aby dobrze się czuje bo chyba chłopa jej trzeba a nie synka .
Ja raczej radzę przygotować się i jak teściowa na kolanka to walnąć foto.I rozpowiedzieć (albo tym zagrozić), że się rozpowszechni patologię po rodzińce i kolegach.A i w sądzie może się przydać.
Z tym zdjęciem to doskonały pomysł.....uważam, że dla dobra własnego i dzieci aneta powinna pójść do psychologa - terapeuty, opowiedzieć o sytuacji, o tym co w związku z czuje, psycholog poradzi jak się zachowywać w konkretnych sytuacjach, w jaki sposób rozmawiać z teściową, z mężem, jak stawiać granice by trudne sytuacje nie krzywdziły jej psychicznie; terapia może zdziałać wiele dobrego, jeżeli aneta się w ten sposób wzmocni to krok po kroku poradzi sobie z teściową, dotrze do męża.....faktem jest, że teściowej potrzebny dobry psychiatra......jest typowym wampirem energetycznym i terapia może anetę na nią uodpornić. Wiem co piszę - terapia naprawdę działa - ja w sobie już widzę pozytywne zmiany terapii, w końcu po 23 latach małżeństwa radzę sobie i z teściową, choć nie tak zła jak wyżej opisana. Pozdrawiam i życzę dużo siły i pogody ducha
Modlitwa o pogodę ducha
Boże, daj mi pogodę ducha, bym godziła się z tym, czego nie mogę zmienić
dziwne jest to że twój mąż nie reaguje na to jak matka pcha mu się na kolana to nie jest normalne ja mam 20 letniego syna i nie wyobrażm sobie żebym ja mu siedziała na kolanach a drugie że on by mi na to nie pozwolił sam stwierdziłby że coś jest ze mną nie tak współczuję ci bardzo bo to duży problem i że twój mąż tego nie widzi
no to problem masz nie lada...szczerze współczuję...proponuję trzymać się od niej z daleka, z mężem porozmawiać spokojnie, bez nerwów, staraj się nie mieszać w to dzieci, bo nic dobrego z tego nie wyjdzie...moja teściowa to 'złota' jest przy Twojej...ale mojego teścia to podesłałabym jej nawet w tej sekundzie, nadaliby się jak w korcu maku..
witm ponownie rozmawilam z mezem tak na spokojnie ze jezeli mu na nas zalezy zeby przestal wszystko relacjonowac i powiedzialam mu co mnie denerwuje u tesciowej ze nie reaguje na pewne sytuacje
powiedial ze zrobi dla mnie to i przestanie dzwonic,,...tylko teraz sie zastanawiam czy powiedzil prawde czy tylko po to zebym mu juz dala spokuj poczekamy zobaczymy...szykuje sie na rozmowe z tesciowa i zastanawiam sie czy nie jechac do niej na parafie i czy nie porozmawiac z ksiedzem proboszczem moze by on jakies kazanie wymyslil...przeciez ona taka religijna...
Religijna powiadasz. To tacy ludzie zabijają? Tak się zastanawiam czy ksiądz tu pomoże, może predzej egzorcysta by się nadał. Przecież ta kobieta jakaś nawiedzona jest.
Ja nie jestem pewna co do rozmowy z księdzem jak się teściowa dopiero się zacznie a bez pomocy męża to będzie katastrofa. Pamiętaj że mąż może być bardzo zły na Ciebie nie na matkę i będziesz miała przeciwko sobie i męża i teściową. Daj mężowi szanse może stanie na wysokości zadania.
A kiedy nie chciała oddać dziecka co na to mąż?? Nie wiem ale chyba jako matka w ostateczności możesz zadzwonić na policję. Myślę że z taką kobietą tylko kroki zdecydowane i ostre. Nie proś się jej bo to znaczy że ona jest górą, a TY ofiarą. Musisz jej pokazać że jesteś twarda i to TY rządzisz w swoim domu. Jak będzie Ciebie obrażać powiedz jej stanowczo PROSZĘ NIE OBRAŻAĆ MNIE W MOIM DOMU. Ja na Twoim miejscu przestałabym chodzić do jej domu mimo wszystko. A mąż no cóż i tak są nerwy i tak bo jak idziesz to też się denerwujesz. Musisz być górą bo na razie teściowa uważa się za tą ważniejszą i że to ona góruje nad Tobą.
Najgorsze żę to źle wpływa na synka, dziecko chce babci i naturalne. Moja rada jest jednak poszukaj pomocy fachowej, dla synka i siebie. Teściowa jest dość młoda i jeszcze długo może Ci niszczyć życie. Lepiej nauczyć się walczyć z nią w odpowiedni sposób niż się udręczać i wpaść w nerwicę. DO PRZODU i POWODZENIA.
Dagusiu, przeczytaj jeszcze raz uważnie cały wątek ze zrozumieniem, bo wydaje mi się, że autorka pisze o synku teściowej czyli swoim mężu. No chyba, że ja już nie "kumata"
i 23 pojechal 3 dopiero mi go oddala po wielkich blaganiach prozbach juz musialam ja postraszyc
nakrecila moje dziecko to nie chcial ze mna rozmawiac tylko babci... masakra myslalam ze mi go nie odda teraz juz wiem ze nigdy wiecej tam nie pojedzie"
chodzi o mojego meza i synka poniewaz buntuje go i chce przekabacic na swoja strone on ma 7 lat i jak tam pojechal to wrocil taki zly na mnie mowil juz cie kocham chce do babci ale to przez moze dwa dni pozniej zapomnial
ale co to wredne babsko mu nagadalo ze on taki byl nie wiem podobno sie go o wszystko wypytywala...
Ja odnoszę wrażenie, że tu chodzi o jakąś zazdrosć teściowej o ciebie.To chore, ale tak bywa(zwl u tzw matek jedynaków).Nia są w stanie zaakceptować, że ktos "odbiera" im syna.Czasem próbują(czasem nawet podświadomie) rozbić taki związek.dochodzi do jakby próby sil, pokazania, kto jest wazniejszy itp.to wg mnie okropnie prymitywne, ale tak się zdarza.z tego, co piszesz wynika,ze rozmowa z tą pania nie ma sensu.Pozostaje kwestia stosunku do tego problemu przez męża?partnera. I faktycznie musisZ być silna i bronić jakby swojego terytorium.Odradzam drastyczne metody,chyba, że chcesz jawnej wojny.Ustal z mężem reguły tej gry.Powiedz mu co akceptujesz, a co nie.On tyez niech sie wypowie.To w koncu wasz zwiazek.Kiedys koleżanka powiedziala mi cos mądrego, że dzieci wychowuje sie nie dla siebie .Tylko dla ich partnerów.A w wychowaniu nie wolno liczyc na zapłate, ale odplatę dla przyszlych pokoleń.To taki łancuch jakby.Pozdrawiam i zyczę powodzenia.
"co bylo po mezu kazala sie w sadzie zrzec na nia...i zapisala wszystko drugiemu synusiowi ktory ma ja w du...e i siedzi w danii z jej ukochana synowa "
dzis kolejny dzien moj maz jest jak aniolek dzis mial wolne wiec jest w domu ...bylismy razem na zakupach
i w pewnym momecie sie go pytam-kiedy do twojej mamy sie wybieramy
-po co?
-chciala z nia porozmawiac ?!
-o czym?
-o tym samym co z toba zeby przestala byc w naszym zyciu na 1 miejscu niech sie czyms zajmie ....
-ale ja sie zmienie wiec po co mieszac mame!
teraz sadze ze on taki milutki zebym nic mamusi przypadkiem uwagi nie zwrocila...boji sie ze mamuie to urazi a przeciez ona taka nieszczesliwa...moze pojedziemy w niedziele i musze z nia pogadac pomino ze ona nie chce....
Ja bym tak na Twoim miejscu zrobila, pojechalabym do tesciowej razem z mezem i przy nim zaczelabym rozmowe. Bo jesli on nawet kiedykolwiek zaczalby z nia rozmowe bez Twojej obecnosci to uwierz mi ze ona calkiem inaczej bedzie wygladala. Moj maz mowi np ze kompletnie nie rozumie postepowania swojej matki ale tak naprawde w mojej obecnosci nigdy nie potrafil jej zlego slowa powiedziec. Na takie cos co robi Twoja tesciowa ze siada mezowi na kolanach i go glaszcze i caluje nigdy w zyciu bym sobie nie pozwolila i dziwie sie ze Twoj maz to robi. Musisz byc twarda i zdecydowanie sprawe zalatwic.
Wydaje mi się, że mąż może nie widzi niestosownego zachowania mamy. Gdybym ja coś takiego zauważyła a pomimo zwracania uwagi mężowi nadal nie byłoby poprawy, nagrałabym film i pokazała mężowi jak to wygląda z boku. Może by przejrzał na oczy i zupełnie zmienił stosunek do zachowania mamusi i do jej bycia w waszym życiu. Życzę, żeby Pani znalazła jak najszybciej najskuteczniejsze rozwiązanie, bo to jest chora sytuacja. Pani teściowa się tak zagalopowała, że nie widzi niestosowności w swoim zachowaniu. Taaak znalezienie jakiegoś wolnego dziadka z działką to dobry pomysł :) Życzę pomimo wszystkiego uśmiechu i wielkiej woli sukcesu. Trzymam kciuki
Mysle ze moze Ty masz dobra tesciowa bo ja wierze ze takie istnieja, albo jej jeszcze nie masz. Na wlasnej skorze przekonalam sie ze tesciowych sa dwa gatunki i nie pisz mi tu ze moze cos ze mna jest nie tak bo mnie nie znasz. Ja potrafie zrozumiec autorke bo sama mialam rozne przygody z moja tesciowa. A chcialam dobrze z nia zyc i naprawde sie staralam.
Moja mam juz dawno nie zyje.I wiem,ze robila tak specjalnie, żeby nie byc posądzoną broń Boże o preferowanioe, czy wtrącanie się))Ale wiem,ze zawsze moglam na nią liczyć.Gdyby przyszlo co do czego stala by za mna murem.Byla madrą kobietą.Bardzo mi jej czasem brakuje((
Wierze i zazdroszcze takiej tesciowej. Moja moze taka straszna nie jest ale wlasnie za duzo sie wtraca, krytykuje, obmawia za plecami, oczernia, ogolnie dlugo by pisac. Chcialabym kiedys byc taka tesciowa jaka jest moja mama.
Jeśli kto nie przeżył takich i podobnych sytuacji, jesli niema w sobie odrobiny serca aby współczuć 2 człowiekowi, który w trudnej dla siebie sytuacji prosi o pomoc na forum- nie zrozumie co to znaczy cierpienia drugiego człowieka.
dziekuje za obrone nie jest tak ze sobie to wymyslilam moze pisalam ze rozmawilam i zero efektu ale dawalam sobie pozniej spokoj teraz tak nie bedzie bede tak dlugo meczyla mojego meza az w koncu zrozumie z tesciowa nie rozmawialam bo nec chce ze mna gadac ale postaram sie ja zmusic jak do mnie przyjedzie(nie do mnie tylko do meza)to ja zmusze do rozmowy u mnie nie bedzie sie wykrecac...
Najpierw postaraj sie przekonac męża do swoich racji ( tylko spokojnie choc wcale nie musi byc łatwo). Dopiero jak będziesz miała pewnośc, że jest naprawdę po twojej stronie i rozumie o co właściwie Tobie chodzi wtedy zacznij " nawracac" teściową. W przeciwnym wypadku doprowadzisz do tego, że zostaniesz sama z problemem mając jeszcze męża przeciw sobie.
Piszesz, że teściowa jest wdową od 6 lat. Na pewno sytuacja o którą przedstawiłaś nie zrodziła się z dnia na dzień i nie da się z dnia na dzień jej naprwic. Cierpliwie, małymi kroczkami dąż do obranego celu a jest szansa, że w końcu się uda.Powodzenia.
Zdecydowałam się przyłączyć do tej dyskusji tylko dlatego, że komentarz Janeczki najbardziej do mnie "przemówił" i tym samym zamknął moje wątpliwości. Szczerze mówiąc długo myślałam nad tym jakie rozwiązanie byłoby najlepsze. Najbardziej przykuła moją uwagę ta dramatyczna informacja o zabitym psie. Ona nie pozwalała odnieść się do właściwego problemu... Moje myśli cały czas krążą koło tego faktu. No bo jakim trzeba być człowiekiem żeby zrobić coś tak strasznego...? Może człowiekiem z ogromnym problemem emocjonalnym czy psychicznym...? Najnormalniej w świecie nie jestem w stanie poradzić sobie z tym, że doszło do takiej sytuacji i ...no właśnie i co? I nic!
Tak sobie pomyślałam, że gdyby taki problem wyniknął w mojej rodzinie, to chyba bym zerwała kontakt z taką osobą. Ale Ty nie tę sprawę poddałaś pod rozwagę więc nie będę drążyć.
Wiem, że to nie jest łatwe i ogólnie cała ta sytuacja jest bardzo skomplikowana, ale moim zdaniem skoro chcesz jakoś poukładać te relacje rodzinne, to ja bym zaczęła od postawienia (spokojnie i jak to mówią po dobroci) jasnych oczekiwań od męża. W dużym stopniu problem tkwi w Jego zachowaniu. Dopuścił do dość dziwnych i nietypowych relacji z mamą. Zdaje się, że sam tego nie dostrzega, bądź z jakiś powodów nie umie sobie z tym poradzić. Przyszło mi na myśl, że może jako dziecko był zawsze tym "drugim" synem, mniej kochanym (może tak to odczuwał) i teraz stara się za wszelką cenę zdobyć lepszą pozycję...? Nie wiem. Tak, czy siak, to nie Ty powinnaś walczyć o Waszą prywatność tylko On. Masz prawo oczekiwać tego od Niego. Jeśli nie będzie umiał wyegzekwować od swojej mamy tego, żeby się nie wtrącała do Waszego życia rodzinnego, to zaczyna się nowy problem. Zakładam, że kochasz swojego męża więc widzę tylko jedno rozwiązanie - kategoryczne zerwanie kontaktów z teściową. Oczywiście nie dotyczy to Twojego męża. To jest Jego mama więc sam musi sobie poradzić z tymi dziwnymi, uzależniającymi relacjami.
Być może poczujesz się urażona czytając to, co teraz napiszę, ale moim zdaniem teściowa, to jeden problem a drugi, to Twoje niepoukładane relacje z mężem. Jeśli Wy tego nie rozwiążecie między sobą w domu, nie ustalicie wspólnych zasad co do relacji z teściową, to ten problem będzie się ciągnął w nieskończoność.
Życzę Ci bardzo szczerze i naprawdę życzliwie żebyś poczuła i zobaczyła, że mąż zrozumiał, że Jego mama ma duży problem i żeby to się przełożyło pozytywnie na spokój Waszej rodzinki.
Ps. Co do dzieci...Zezwoliłabym na spotkania z babcią tylko w Twojej obecności.
masz racje moj maz zawsze byl ten gorszy...jak tamten jest za granica to moj jest kochaniutki synus jak tamten wraca to jest na odwrot...
wiem ja tez jestem winna ale uz dlugo z tym walcze teraz mam juz dosc wnet moze bedzie tesciowa wiedziala w jakiej pozycjji spimy..postaram sie wszystko zrobic aby maz sie zmienil...moze zrozumie czlowiek nie zmieni sie z dnia na dzien
Przeczytałam jeszcze raz wszystkie wypowiedzi i jedno jest pewne, teściowa ma 49 lat i potrzebny jej chłop, bo z braku sexu dostaje świra i siada na kolanach syna i go całuje. Pewnie przypomina jej zmarłego męża. Nigdy więcej nie wpuściłabym takiej osoby do domu, przecież ona ma krew na rękach i nie wiadomo co by mi mogła zrobić.Jeżeli nienawidzi synowej , to na pewno nie życzy jej dobrze i we śnie mogłaby jej zrobić krzywdę(bo na pewno jak przyjeżdża, to nie raz u nich nocuje)Oka bym nie zmrużyła jakby taka psychopatka spała w moim domu.
mamuska, ta kobieta jest niezle pierdo...ta na psychice a brak seksu ma w tym temacie niewielkie znaczenie mnie tez seksu brakuje a ani bratu ani tacie ani zadnemu innemu chlopu na kolana nie wlaze ! - to tak z przymruzeniem oka....
Przeczytałam jeszcze raz wszystkie wypowiedzi i jedno jest pewne, teściowa ma 49 lat i potrzebny jej chłop, bo z braku sexu dostaje świra i siada na kolanach syna i go całuje. Pewnie przypomina jej zmarłego męża. Nigdy więcej nie wpuściłabym takiej osoby do domu, przecież ona ma krew na rękach i nie wiadomo co by mi mogła zrobić.Jeżeli nienawidzi synowej , to na pewno nie życzy jej dobrze i we śnie mogłaby jej zrobić krzywdę(bo na pewno jak przyjeżdża, to nie raz u nich nocuje)Oka bym nie zmrużyła jakby taka psychopatka spała w moim domu.
to wlasnie miallam napisac, tesciowej potrzebny jest chlop, ktoty powinien porzadnie przeczyscic komin, a wtedy kobieta sie uspokoi i da zyc synowi i senowej
tak to prawda jak się ma męża po swojej stronie to sukces prawie gwarantowany to jest najważniejsze dobre relacje z mężem. Trzeba mówić otwarcie o swoich negatywnych uczuciach z powodu teściowej.
Jakolwiek miałoby to wyglądać od strony teściowej, to i tak to co przedstawiono, jest nie do zaakceptowania!
Współczuję bardzo autorce wątku, bo tu wyraźnie mamy do czynienia z jakimś odchyleniem psychicznym. A przekonać chorego psychicznie, że jest chory, to niemal niewykonalne...
Dlatego trzeba się od kogoś takiego izolować, ja w ogóle się dziwię, że za to co ta kobieta zrobiła swojemu psu , nie siedzi jeszcze na oddziale zamkniętym, że nikt tego nie zgłosił.
a ja myślę że winny jest twój mąż bo gdyby stał po Twojej stronie teściowa nie odważyła by się tak po Tobie jeżdzić a tak widac ma ciche jego pozwolenie i folguje sobie kobita ile wlezie !!dziewczyno jesteś młoda nie daj się !!! To babsko jeszcze dobre parenascie lat będzie w formiie żeby ci życie umilać!! I nie licz że rozmowa Twoja z nią coś zmieni!!Znam ten typ !życzę ci dogaadania się z mężem bo tu jest klucz pozdrawiam!
Kilka razy pisałam o naszej sytuacji. Mieliśmy taki epizod, że musieliśmy pomieszkiwać z teściową. Mój mąż powiedział na samym początku: "Jesteś moją żoną, w przypadku jakiejkolwiek kłótni zawsze stanę po Twojej stronie, nawet gdybyś nie miała racji". Kłótnia była jedna, mamusia spotkała granicę w postaci jednoznacznej postawy swojego syna. Gdyby wtedy nie był taki stanowczy, teściowa fikałaby jeszcze nie jeden raz..
Jak pisały wcześniej dziewczyny musisz zacząć od swojego męża, musicie walczyć o siebie. Takie jest zycie, wy stworzyliście rodzinę, wy macie dziecko i to wy jesteście dla siebie najważniejsi (mimo, że matka jest tylko jedna a żon można mieć wiele).
I pamiętaj forum to specyficzne miejsce, możesz znaleźć wsparcie ale możesz odebrać także totalną krytykę.
juz sie dowiedzialam ze wcale moj mezus sie nie zmieni...
byla tesciowa i jak tylko zaczela rozmowe odrazu wiedzialm bo przeciez ona ze mna nigdy rozmawiac nie chcial...synus oczywiscie po jej stronie i obydwoje na mnie naskoczyli ze chce im zabronic rozmawiac ze sobia ze najlepiej by bylo jakbym im zabronila sie widywac...boze co to bylo myslalam ze mnie zjedza'
wszystkiemu jestem ja winna ze do psychiatry mam isc ...ze bez meza nic nie mam nic nie jest moje ...wiec doczekalam sie i wiem ze nic nie mam ..
co za wredne babsko razem z moim mezem ...ale powiem jedno spodziewalam sie ze maz jak zwykle bedzie po jej stronie bo przeciez mamusi mogla by sie obrazic...
powiedzialam jej zeby sie wynosila... i pojechala kazala mi sie przeprosic ze musiala sie zloscic... masakra ja ja przeprosze...akurat
synus niech leci na kolanach za mnie przepraszac. a jak poszla to on jak niby nic do mnie o co jestes zla?
szkoda że tak się potoczyło..... wiem że chciałaś dobrze, ale chyba żle jednak zaczęłaś :-( najpierw trzeba było we dwoje z mężem jak pisały dziewczyny....a jak byś już go ,,urobiła/przekonała" do swojej racji to wtedy pokazać ,,prawdziwą twarz" teściowej. Teraz poprostu bym ją nagrała i pokazywała mężowi jego i jej w tym zachowania....ale nie wiem czy teraz będziesz mieć okazje skoro ,,mamusia " na śmierć się obraziła i już was nie odwiedzi ;-) miejmy nadzieję. Teraz musisz zawalczyć o męża i jego pkt widzenia że to co macie jest WASZE!! nie jego, nie mamusi, nie Twoje ale WASZE !! Powodzenia i trzymam kciuki za Twoją siłę i cierpliwość :-)
na twoim miejscu postawiłabym ultimatum mężowi: albo zacznie mnie szanować i być po mojej stronie, albo niech spędzi resztę życia z mamusią, skoro to ona jest najważniejszą osobą w jego życiu. I jakby nie poskutkowało to bym się wyprowadziła, podejrzewam że wróciłby po mnie ze skruchą i po dobrych przemyśleniach.
Ale to jest twoje życie, mam nadzieję że wszystko dobrze wam się poukłada a teściowa da wam święty spokój.
Trochę do niczego się za to zabrałaś. Najpierw trzeba mieć męża po swojej stronie. Nie możesz też zabronić teściowej widywania syna i męza bo tutaj też bym Cię wysłała do lekarza :):) Ty musisz rozmawiać najpier z męzem jak się czujesz, czego oczekujesz.Czy on wie dlaczego tak się czujesz, co Cię w jego mamie tak irytuje? Nie chodzi( chyba) żeby wykreślić teściową z Waszego życia. Tylko aby zachowywała się odpowiaednio, nie wtrącała do Waszego życia i nie odwiedzała Was tak często.
Postaw sprawę tak że chcesz aby się meldowała jak do Was przyjdzie bo Ty nie zawsze masz ochotę na gości.Czyli ma zadzwonić i spytać czy może przyjść.Porozmawiaj z mężem, dlaczego tak się czujesz, powiedz że rozumiesz jego więź z matka ale teraz jest Twoim mężem i to Tobie powinien o wszytskim mówić, powiedz, że nie chcesz np widywała się sama z Twoimi dziećmi to to co zrobiła z psem jest dowodem na to że nie można jej zaufać i ktoś kto dopuścić się takiego czynu nie będzie pozostawał z Twoimi dziećmi sam na sam.
Mam wrażenie że chyba nie wiesz czego chcesz bo gdyby w moim domu moja teściowa powiedziała, że powinam się leczyć to z miejsca powiedziała bym jej żeby opuściła mój dom. Jesli to Ci sprawi przyjemnośc to idź do niej i powiedz jej co Ty o niej myslisz i dlaczego, wygarnij jej wszystko co ci lezy na sercu i zacznij z męzem nowe zycie
wiesz to bylo do przewidzenia jak zareaguja teściowa i Twój mąż !ja myślę że nie jesteś osobą która umie się postawic i stanowczo walnąć prosto z mostu w oczy co myślisz nie chcesz urazić itp.i to dla tego tak cię teściowa traktuje!bo wie że ma nad Tobą przewagę ja proponuje Ci zerwanie z nią kontaktu dla twojego dobra .Mężowi powiedz niech jeżdzi do mamusi ile chce a ty się od tego odetnij ignoruj ją a jak przyjedzie do Was to akurat musisz wyjśc nie dawaj jej okazji do dokuczania ci!Ceń się dziewczyno!!
ale to powinno być chyba nie do mnie :):) ale zgadzam się całkowicie z małym wyjątkiem to jest dom jej i jej męża i ona może sobie nie życzyć jeśli to sprawia jej jakąś przykrość wizyt mamusi, czuje się z tego powodu żle, zawsze po jej wizytach dochodzi do kłótni natomiast nie ma prawa zabronić mężowi widywać sie z matką u niej może tylko go o to poprosić że przez jakis czas chciała by aby pozyli tylko we dwoje ze swoją rodziną
przepraszam Aggusia oczywwiście że nie bylo to napisane osobiście do Ciebie! tak mi się "nacisło" a co do wątku to na pewno było by lepiej żeby kochana mamunia nie nawiedzała dziewczyny w domu ale jak napisalaś to ich wspólny dom i mąż może powiedzieć to też moj dom i mama może tu przebywac ! chora sytułacja , nie wiem może ktoś z rodziny by mógł z mężem porozmawiać ktoś neutralny bo widać że dla męża to tylko Ty tak tą sprawę widzisz? najlepiej daj mu dziś poczytać ten wątek!powodzenia!
Wiesz masz racje mąz pewnie mógł by tak powiedzieć ale żaden mąż kochający swoją żonę nie powinien tak powiedzieć jeśli jego mama obraża jego żonę w jego towarzystwie. Ja kiedy niedogadywaliśmy się z teściową to nieznosiłam teścia który zawsze przytakiwał teściowej choć wiedział, że racji nie ma ale po jakimś czasie zroumiała że jest 100 % facetem nawet kiedy mama na białe mu każe mówić że to jest czarne :):) Tak właśnie powiniem zachowywac się 100 % facet dbać o psychikę swojej żony i wspierać ją w działaniach
wspolczuje Ci...i nie wiem co doradzic;( ale jak pomysle o swoich doswiadczeniach to.....odeszlabym....z pewnoscia nie zylabym z takim czlowiekiem, ktory mnie nie szanuje...
ale dziewczyny ....jak łatwo powiedzieć ODESZŁABYM !! dlaczego tak doradzacie??, mają dziecko przed ekscesami teściowej się kochali i pewnie nadal kochają ,mąż sie pogubił bo ma grane na emocjach!! nie twierdzę że jest bez winy ale to Aneta powinna go wyczulić na swoje potrzeby a nie unosić się od razu i odchodzić!! nie rób tego, bo jeśli go kochasz ... to wcale nie łatwo zrezygnować z miłości. Drobnymi kroczkami przekonuj go do siebie a ,,mamusie" olej z góry!! raz jeszcze życzę Ci abyś mądrze wybrała i poszła właściwą drogą dla siebie i swojej rodziny:-)
ja nic nie doradzam, napisalam, ze nie wiem co jej poradzic...Pomyslalam tylko, co ja bym zrobila...nie zylabym z czlowiekiem, ktory mnie nie szanuje..a tak "wyczytalam" z tego co Aneta pisze....wg mnie maz jej nie szanuje...;(
nie zylabym z czlowiekiem, ktory mnie nie szanuje..a tak "wyczytalam" z tego co Aneta pisze....wg mnie maz jej nie szanuje...;(
To duże uogólnienie. W życiu nic nie jest tylko czarne albo tylko białe. Kiedy w grę wchodzą uczucia należy pamiętać o odcieniach szarości. Trzeba tylko nauczyć się mówić o swoich potrzebach i dążyć do życia w zgodzie ze samym sobą...
Niesamowita ta sytuacja. Wprawdzie ja osobiście przed wydaniem wyroku chętnie wysłuchałbym przez chwilę drugiej strony sporu - męża albo jego mamusi, ale wiem, że to niestety niemożliwe. Jeżeli sprawa została przedstawiona wystarczająco obiektywnie, to rokowania są tu jak najgorsze. Szczególnie przerażającą wymowę ma zabicie pieska przez teściową, świadczące o silnych cechach psychopatycznych, a także nienormalne "pieszczoty" tej dziwnej pary - mamusi i synka. Ja osobiście zwiewałbym gdzie pieprz rośnie, jak najdalej od nich, zanim dojdzie do nieszczęścia.
nie napisałam do Ciebie Cerekm personalnie...poprostu podłączyłam sie pod Twoją wypowiedz kontynuując :-) sory że tak odebrałaś ..... mówiłam ogólnie do tych osób :-)
Witam mam taki problem z mezem i za rarazem z tesciowa...moze wy mi pomozecie i podpowiecie co mam zrobic
Tesciowa po smierci meza(6LAt temu)obrala sobie punkt zaczepienia ktorym jest moj maz
czyli dzwoni pisze codziennie wypytuje o wszystko co u nas co w firmie co u sasiadow
a jak ona nie dzwoni to wymaga od mojego meza ze on powinien dzwonic
i robi awantury ze nie zadzwoniel i odpewnego czasu dzwonia tak do siebie codziennie nawet dwa razy dziennie napoczatku mi to nie przeszkadzalo a teraz nie mamy zycia prywatnego poniewaz mama wszystko wie....
strasznie mnie to zlosci mowilam mezowi zeby dal spokuj zeby mamaie wytlumaczyl ale on nie widzi problemu mowi ze ja cos wymyslam...moja tesciowa wiecznie mnie krytykuje przy moim mezu np. tak sie nie robi tak sie nie pierze zrob to inaczej...dzieci myj wtedy . ubieraj im to i tamto....ja nie mam sil a moj maz nic na to mowie mu zeby jej cos powiedzial.to on daj spokuj widzisz ze jest sama i nie ma sie czym zajac...
ostatnio robi mi na zlosc i wie ze mnie to zlosci np.siada u mojego meza na kolanach glaska go po buzi brzuchu nogach
a na pozegnanie caluje go w usta..dla mnie to nie jest normalne...
prosze powiedzcie co mam zrobic...Ostatnie zdania mnie powaliły na kolana. Chyba zapomina że to syn a ona chyba chciałaby udowodnić że jest lepsza niż TY. Widać że chce abyś była zazdrosna o nią i robiła awantury z zazdrości. Moja teściowa troszkę podobnie robiła tylko nie siadała u syna na kolana. Ale było mój synuś, przywożenie prezentów miesiąc po imieninach bo przecież synuś miał ale zawsze spoglądała na moje zachowanie co ja zrobię powiem. Ja udawałam że nie widzę odwracałam się i zero reakcji. Spróbuj udawać że jest to dla Ciebie obojętne odwróć się jak takie rzeczy robi. Ewentualnie troszeczkę zażartuj że teściowa to chyba za duża na kolana synusia. Myślę że dopóki syn nie będzie widział problemu to dużo nie zdziałasz. Dla mnie to jest troszkę takie zachowanie nie mam męża to mam synka. Często patrząc na dziadków widzę ludzi bez znajomych bo po co, bez własnego życia osobistego, bez zainteresowań no i jest życie swoich dzieci bo w końcu to moje dziecko więc uważają że im wolno.
Hahaha, sprytna jesteś Dagusiu.Ja bym ignorowala tesciową.Albo tak jak ty-żartem, ale takim zyczliwym z troską)).A najlepiej przdstawić jej jakkiegos dziadka wolnego.Niech jemu na kolanach siada)) I nie denerwuj sie tylko sama podejdz do tego z humorem.Ja, jakbym zobaczyla taka akcję z siadaniem na kolanach to chyba pojulalabm sie ze smiechu.))
Też miałam właśnie napisać, że trzeba teściową spiknąć z jakimś jegomościem, może wtedy uczucia w inną stronę by skierowała, a wam dała odetchnąć.
No nie wiem czy by Ci było do śmiechu widząc teściową na kolanach męża , która go głaska i całuje, a on na to pozwala.Ja bym pomyślała, że łączy ich coś więcej niż miłość matczyna do syneczka:)
Popieram, najlepiej wysłać mamuśkę do sanatorium, na pewno wróci odmieniona tzn. znajdzie sobie kogoś do głaskania.
byla byla i nic...
Straszne.
Tak, jak wszystko zrozumiem, bo kobita sama itd. tak ostatnie 3 linijki mnie przerazily. Dla mnie normalne to nie jest.
Klopot trudny do rozwiazania juz sam w sobie a do tego trudniejszy, ze maz stoi nie po Twojej stronie tylko robi co mu mamusia karze.
Proponowalabym usiasc z nia sama i powiedziec delikatnie, ze taka sytuacja Ci przeszkadza. Niech przychodzi, niech dzwoni, ale niech nie mowi jak masz u siebie robic. Jesli kobieta jest normalna zrozumie. Jesli nie dociera do niej to niestety, ale czeka Cie meka panska.
Zycze Ci spokojnego rozwiazania sporu, bo z tego co piszesz w walce jestes samotna i mam nadzjeje, ze to sie zle dla Twojego malzenstwa nie skonczy.
A ja tego pojac nie moge. Sama jestem wdowa ( od 8 lat) i tesciowa.To jest chore co ta kobieta wyprawia.No ale nie mozna mierzyc innych swoja miara.Zycze Ci wytrwalosci i rozwiazania problemu.Moja tesciowa miala podobnie, tylko ja bylam...... ponad to.Moj maz byl zawsze po mojej stronie!
U mnie nie jest tak źle.
Ale mąż musi się meldować - ja to tak nazywam. musi co tydzień dzwonić - bo inaczej teściowa się obrazi. U mnie mama jak za długo nie dzwoniłam (nie lubię rozmawiać przez telefon, choć potrafię się rozgadać, więc sama raczej nie dzwonię za często) - sama dzwoniła, nie robiąc z tego problemu. Tu musi być telefon od syna. Mnie to nie przeszkadza - tylko śmieszy. Ale to jego matka - innej mieć nie będzie, ona też się nie zmieni - skoro lubi takie rozmowy wymuszone, a mąż mój chce mieć spokój - i oboje akceptują warunki...
Ważna jest pora dnia, jak dzwoni z okazji imienin, urodzin - bo przecież nie pamięta.
Wczoraj dzieci pytały mnie czy one też tak będą musiały do nas dzwonić.
Mieszkamy prawie 600 km od niej. to dobra recepta na małżeństwo.
A wracajac do Twojego problemu. tu by się jakiś psycholg dla teściowej nadał - bo to nie jest normalne zachowanie. Szkoda, że twój mąż tego nie widzi..Rozmawiałaś z nim na ten temat?
Ja wiem, że faceci nie widzą takich drobiazgów, delikatne szpile wbijane kobieta kobiecie są nie do wychwycenia przez nich.
Porozmawiaj z nim - powiedz co Cię boli, jaki to może mieć wpływ na małżeństwo, nawet jeżeli on uważa, że przesadzasz.
Mój mąż też nigdy nie odbierał sygnałów od teściowej tak jak ja. Ale zawsze był po mojej stronie, mimo, iż uważał, ze przesadzam z odczuciami, często miał dosyć własnej matki.
Postaw sprawę jasno albo Ty albo mamusia!!!!!!!!!
Swoją drogą ja to już dawno bym taką teściową za drzwi wywaliła!!!!!!!!!
Ta sprawa wymaga radykalnego posunięcia.
Jest jeszcze inne wyjście. Trzeba jej znaleźć jakiegoś dziadka najlepiej z ogrodkiem działkowym:)))
To nie jest wyjście - ja albo mamusia. Bo jakby nie było żon można mieć wiele, a matkę tylko jedną.
Pomysł z dziadkiem i ogródkiem jest super.
Nie wolno stawiać męża w sytuacji takiego wyboru. Jak sobie to wyobrażasz? Mamusię za drzwi, bo ma żonę?
Sytuacja na pewno nie jest normalna i wymaga pomocy specjalisty .
Chodzilo mi o to aby facet przejrzal na oczy więc powinna go troche przestraszyć bo z jej relacji wynika ,iż do niego nic nie dociera.
A jeżeli chodzi o drzwi to tak bym zrobiła. Nie wyobrażam sobie aby jakaś baba wtrącala mi się w moje gary!!! Mąż może wtedy jeżdzić do mamusi a ja mam spokój i nie muszę jej oglądać.
Z tego co napisała autorka wątku , to według mnie ta kobieta jest chora i trzeba jej pomóc, a nie pokazywać drzwi. Na pewno zachowanie męża też nie jest normalne , skoro pozwala sobie na to, żeby mama siadała mu na kolanach.
Wtrącanie w gary to w tym momencie, to najmniejszy problem.
Jeżeli teściowa robi to z premedytacją , to też bym ja wygoniła! Ale możliwe że jest chora i trzeba jej pomóc, dziwi mnie tylko przyzwolenie syna, na to co wyprawia jego matka.
współczuję. Moj Małż też często dzwoni do swojej mamy, ale ona jest daleko i sama nie przyjeżdża do nas. Potrafię jednak wyobrazić sobie jak to wygląda u Ciebie, ale radzic jest tu trudno. Spróbuj może nieco ośmieszać te relacje twojego męża z matką. Mężczyźni nie lubią być ośmieszani, więc może to mu dać do myślenia. Pozdrawiam.
Ostatnie zdanie mnie powaliło,myślę że trzeba rozmawiać z mężem a nie z teściową.On nie jest już dzieckiem żeby się tak zachowywać, powinien być stanowczy i męski a nie mamin synek nadal. A co do teściowej to jej powiedz aby sobie znalazła jakiegoś kawalera :-) i dała Wam spokój po prostu w prost jeśli jest nachalna.
Moim zdaniem jej się coś porobiło w głowie po śmierci męża i traktuje syna jak by to był mąż to nie jest normalne żeby matka tak obmacywała dorosłego syna tu potrzebna jest porada psychologa tylko jest o tyle trudniej że twój mąż nie widzi żadnego problemu ale spróbowałabym z nim porozmawiać jeszcze raz
Zespół chorobowy jak nic ... Samotność , brak zaintersowań , a teściowa chciałaby być w centrum życia rodzinnego ( Waszego ) .. Taka dolegliwość najczęściej przytrafia się kobietom mało samodzielnym , kurczowo uchwyconym łokcia mężowskiego , '' bo mój mąż powiedział '' . Brak takiej tarczy czy wsparcia powoduje '' atak '' na Najbliższych mało aserwatywnych .
Moja mama ma podobną dolegliwość tylko w lekkim przebiegu .. Lubi nadawać na swoich zięciów , co prawda sporadycznie , naprzemiennie ... . Do mnie na męża mojej siostry a do siostry na mojego męża . ! Z szacunkiem bez słowa wysłuchamy i '' resetujemy z pamięci ''. Nie komentujemy , nie tłumaczymy , nie przytakujemy . No cóż taki jest czasem odcień starości
Nie mniej kochamy i szanujemy mamcię .. i podobny stosunek mają zieciowie ..
Ja na Twoim miejscu kupiłbym (gdzieś nielegalnie) broń...
A tak poważnie to dla teściowej psychiatra a dla męża dobry psycholog. Innej opcji nie ma !!!
Potwierdzam
Ja właśnie rozważam takie rozwiązanie ;)
Też mam problem z przyszłą teściową. Mieszkam z moim partnerem od raku. Parą jesteśmy od 4 lat. Jego matka jest po prostu toksyczna. Wtrąca się, decyduje jak mają być powieszone firanki, jak wieszać pranie, zmusza nas do jedzenia niedzielnych obiadków, a raz na kilka miesięcy wpada do naszego domu, kiedy wie, że jestem sama i robi mi awantury mówiąc, że: krzywdzę jej synka, jestem kłamczuchą, nie pracuję, jej synek odwrócił się od rodziny, bo ja jestem zamknięta i go izoluję. Nie pomyślała nawet, że nie jestem zamknięta, tylko nie chcę z nią rozmawiać, a jej syn cieszy się, że nie musi jej i rodzinki oglądać. Efektem tego jest to, że ja jestem nieszczęśliwa, mój partner również, a jego matka szaleje. Próbowałam z nią rozmawiać i tłumaczyć, ale wyszło na to, że jestem tą najgorszą i jeszcze mam czelność jej coś wytknąć/atakować ją. Sama nie wiem już co zrobić, ale czuję jak powoli tracę siły.
Do autorki wątku: czytając Twojego posta miałam wrażenie, że czytasz w moich myślach. Pocieszyło mnie to, że nie tylko ja mam taki kłopot. Fajnie byłoby gdybyśmy mogły sobie poradzić z kłopotliwymi paniusiami, które trują nam życie. Uszy do góry! :)
jakby to bylo tylko mozliwe puf puf i wiesz jaki spokoj....ale...
A może pies?Psy są zadrosne o glaskanie, siadanie na kolanach....Jakby kilka razy dobrze teściowa obszczekał, wiecej by nie przyszla))
A może malutki piesek dla teściowej? Do głaskania, przytulania i całowania (także w pyszczek) ;-)
cos ty, BULDOGA!!!!I to jeszcze przed wizytą teściowej-przegłodzić go trochę!
Majoliko, buldogi to bardzo fajne psy z niskim poziomem agresji przynajmniej francuzy i angliki :) przepraszam za to co napiszę ale pani teściowej kaganiec by się przydał i łańcuch...
Jednego już miała.Przeczytaj wyżej jak skończył.
no właśnie już przeczytałam i uwierzyć nie mogę... Kobieta nadaje się do leczenia....
Jednego już miała.Przeczytaj wyżej jak skończył.
jestem przerażona takim zachowaniem...osobiście nie zbliżyłabym się do niej choćby na centymetr...takie zachowanie nie jest normalne...Moim zdaniem , Twoja teściowa jest chora, żadna normalna zdrowa kobieta nie siada na kolanach syna i nie głaszcze go po brzuchu czy udach i nie całuje w usta. Twojej teściowej potrzebna jest pomoc lekarza psychiatry lub psychologa.
Dziwię się Twojemu mężowi że pozwala matce na takie zachowanie, twardo powinien reagować, jakby ktoś obcy z boku popatrzył, to pomyślałby że między matką a synem trwa jakiś chory związek, więc może najpierw porozmawiaj z mężem o jego zachowaniu.
Mam nadzieję że dasz radę ! Pozdrawiam.
MR przeczytałam co napisałaś o twardym reagowaniu i.......uśmiałam się choć temat wcale nie do śmiechu
Wiesz Vikuniu co miałam na myśli:)
Sytuacja naprawdę nie do pozazdroszczenia, tym bardziej, że jak piszesz mąż nie widzi problemu.
Kontaktu z matką jemu nie zabronisz, pewnie prośby by nie wszystko co się dzieje w domu " przekazywał dalej " nie skutkują i ma prawo Tobie się to nie podobac. Zmienic tego od ręki się nie da, musisz jednak mówic mężowi nawet setki razy co Cię boli, tylko bez ataków i złości, po prostu mówic, walic grochem w ścianę aż się przewróci.
Co do wtrącania się ....... mam jedno hasło i powiem, że skutkuje " robim jak umim" ...................... później już tylko cisza w tym temacie.
Ale wylewnej matczynej " miłości" musisz szybko i stanowczo powiedziec NIE.
Jeśli nie masz sił zrobic tego dla siebie, zrób to dla dzieci, które patrzą i widzą. Może właśnie ten argument wreszcie trafi do Twego męża.
Trzymam kciuki i życzę powodzenia.
dziekuje za wsparcie...juz sobie radze czasem mam tak ze spakowalabym go i do mamy ale to nic nie zmieni ja bede cierpiala dzieci
a mamusia bedzie szczesliwa ze dopiela tego czego chciala
probowalam z nia rozmawiac mowi z toba gowniaro nie bede rozmawiac i wychodzi
mieszkamy osobno 18 km od nas onaa mieszka,malo przyjezdza bo ja jej nie zapraszam
maz jak tam jedziemy nie moze sie do mnie przytulic wziasc za reke czy jakos milosc okazac
bo ona odrazu jaka to ona nieszczesliwa jest kran sie popsol i sama musiala sobie poradzic sama wszystko musi umiec....a co mnie to
nie slyszala o hydrauliku?
a jesli chodzi o faceta to nie ma mowy....ona biedna nieszczesliwa nie moze ...nie nie...na kazdym kroku okazuje jaka to ona biedna sama zostala...
co bylo po mezu kazala sie w sadzie zrzec na nia...i zapisala wszystko drugiemu synusiowi ktory ma ja w du...e i siedzi w danii z jej ukochana synowa....i przy domu nic nie robi kilka lat temu maz musial z lasy drzewa poscinac zwiesc porabac bo mamusia biedna sobie nikogo nie najmie tylko synek jest tamten brat palcem nie dotknal...ale skonczylo sie powiedzialm mu ze dosc..my tam nie mieszkamy...my nie palimy..dal sobie spokoj..A moze kupcie jej pieska albo kotka najlepiej mlodego takiego zeby trzeba bylo sie nim opiekowac, moze czesc milosci przezuci na zwierzatko
dalam jej psa takiego pinczerka malego... nie chce pisac co zrobila o miesiacu bo mi sie serce kraja...odciela mu glowe jak kurczakowi tata moj powiedzial ze zglosi na policje ale moj maz oczywiscie tata daj spokoj ...
ona ma 49 ;lat....
Ile lat?!!!!!!!!!!!O rety, to ja jestem starsza od niej!No to w tym wieku to naprawde ma dziwne zachowania..Ja myslałam,ze to jakaś stara babcia.
Żeby znów zabiła..
nie chce zeby sam tam jedzil poniewaz wraca taki wrogo nastawiony do mnie nie wiem co to babsko mu nagada ale zawsze jest zly jakis poddenerwowany..ale jak jestem i wychodze chodzby do lazienki to rozmowa sie zaczyna jak wracam to cisza normalnie czuje sie jak piote kolo u wozu...a maz sie nabija jak mu to mowie mowi ze od dzis bedzie mowil oki stop rozmowie dokonczymy jak aneta wroci....i co nicdo niego nie dfociera nie widzi obludnej twarzy mamusi
Ja bym zgłosiła,przecież to jakaś psychopatka. Uważaj dziewczyno, bo jeszcze Tobie krzywdę zrobi, nie pomyślałaś?skoro coś takiego zrobiła psu.Już ja bym nigdy do niej nie pojechała i jej też bym za swój próg nie wpuściła, niech mężuś sam ją odwiedza.
psychppatka!!!!!! Chroń dzieci przed nią
tesciowa wziela w wigillie mojego syna na swieta
i 23 pojechal 3 dopiero mi go oddala po wielkich blaganiach prozbach juz musialam ja postraszyc
nakrecila moje dziecko to nie chcial ze mna rozmawiac tylko babci...
masakra myslalam ze mi go nie odda
teraz juz wiem ze nigdy wiecej tam nie pojedzie
to ja tez bym jej wiecej zadnego zwierzatka nie dala myslalam ze ona ma takie duze poklady milosci i nie komu jej okazywac ale moze ona faktycznie jest chora psychicznie? Tylko niestety mamy takie prawo jakie mamy i dopoki nie zrobi kamus krzywdy to jej nie mozna zmusic do leczenia no chyba ze pies tez sie liczy?
Mordowanie zwierząt jest karalne w Polsce; to trzeba zgłosić nawet anonimowo; a Dziewczyny mają racje chroń swoje dzieci i siebie!!
Może to początki starczej demencji
raczej menopauzy
raczej tak))Myślę, ze chce cie zlosliwie upokorzyc.Pokazać, kto w tym ukladzie jest wazniejszy.Ja bym ją ostentacyjnie ignorowala.Nic tak bardziej nie wkurza, jak zlosliec chce dokuczyc, a ty masz to w nosie!Spokojnie, traktuj ja z góry, pokaż że nie dzialaja na ciebie takie zloswe gierki.A co do dzieci to bym raczej wiecej jej nie dala dziecka pod opieke.
Na pewno należy "uciąć łeb"sprawie.To jest chory układ...
mowie mezowi ze chcialabym isc z nim do poradni malzenskiej ja mam 26 lat on 29 mlodymi jestesmy ludzmi kocham go i nie chce zeby przez tesciowa nasz zwiazek sie rozleciak.....ale NIE i koniec to ja mam problem nie on
To powiedz, że owszem Ty masz problem , ale chcesz, żeby poszedl z Tobą do poradni, bo jest Twoim mężem.
To przytaknij, że masz z tym problem. Może dla Ciebie pójdzie do tej poradni.
Beata pisałyśmy o tym samym.
nie chce isc w tym problemmm dla niego psycholog czy psychiatra to dla ludzi chorych on przed nikim nie bedzie opowiadal co jest miedzy nami.musze pogadac z tesciowa tylko jak co jej powiedziec jak ona uwaza mnie za samo zlo chodzace...ktore chce synusia zabrac.
Młodzi ludzie jesteście...szkoda małzeństwa...dzieci...a mąż to jedynak?Może rodzinę poproś by z nim porozmawiała.Nie wiem albo sama postrasz,że Ty nie możesz i nie chcesz tak dłużej zyć w takim związku...Może na początek sama idź do poradni tam pracują mądrzy ludzie...coś podpowiedzą...ratuj małżeństwo,męża.
to moze sama idz i poradz sie moze ci psycholog cos doradzi co mozna w teakiej sytuacji zrobic
A ja na Twoim miejscu i tak bym poszła sama i powiedziała co i jak. Poradzi Tobie jak TY masz się zachować w takiej sytuacji, na pewno wyjaśni Tobie kilka spraw. Spojrzysz wtedy z innej perspektywy na synusia mamusi na siebie i całą waszą sytuację. Bo dalsze życie w takiej sytuacji nie wróży nic dobrego a wręcz będzie gorzej walcz o SWOJE szczęście a jeśli synuś nie zawalczy o Ciebie i o wasze szczęście ... no cóż życze powodzenia.
Ja na Twoim miejscu umowiłabym się z teściową na kawę,najlepiej gdzieś na mieście. Zapytałabym wprost, dlaczego siada synowi na kolanach, etc. I powiedziałabym jej, co mi się nie podoba. Zakładam, że teściowa nie jest ani stara ani niepoczytalna, więc spróbowałabym. A jeśli rozmowa z nią nie przyniesie efektów, to poszłabym do jakiegoś psychologa po poradę. Wydaje mi się, że Twoja tesciowa czuje się niedowartościowana, chciałaby być adorowana i zauważona.... stąd pewnie takie zachowanie. Działaj, bo im szybciej tym lepiej dla waszego związku. Powodzenia!
Przeczytaj może cały wątek, która normalna osoba by odrąbała psu głowę? Stara nie jest, autorka napisała że ma 49 lat.
Ja też sie przeraziłam jak przeczytałam ile ma babka lat. To musi być jakaś choroba, może po śmierci męża coś jej się stało w głowie.
A może kobieta przekwita i dlatego się tak zachowuje:(
Przekwita czy nie...na kolanka do synka i głaskać po buzi???? Toć to chore...
No właśnie, też tak myślę:)
Dario, nie zawsze jest czas na czytanie wszystkiego ;) 49 lat...no stara jest ...przynajmniej młodzież tak by to określiła. Wiem jedno...zrobiłabym z teściową porządek...i to dość szybko. Aczkolwiek dzieki Bogu nie mam tego problemu. Uff.
Starość to stan umysłu, moja 2 lata młodsza przyjaciółka jest stara a ja jestem młoda tak twierdzą jej dzieci(chyba jestem bardziej tolerancyjna w wielu sprawach)
no,no,no!!)))
To jest choroba psychiczna napewno
Jestem przerażona, jestem trochę młodsza od Twojej teściowej ale takiej korby nie mam. Musisz obojgiem się zająć. No ale ja mam chłopa.
wg mnie tesciowa jest chora...i bez wizyty u specjalisty nic sie nie zmieni....Ona autentycznie jest chora, oczywiscie psychicznie, bo takie zachowania normalne nie sa...wiec pozostaje tlyko leczenie..pytanie..jak ja zaciagnac do lekarza? wspolczuje Ci z calego serca...niestety nie mam pomyslu jak sprawic, zeby tesciowa zaciagnac do lekarza..;(
Poszukać psychiatry który przyjedzie do domu, powiedzieć teściowej że to znajomy. Po obserwuje i może coś doradzi.
To wyrazny syndrom ze twoja tesciowa nie moze sie pogodzic z pustka po smierci meza. Nawiazala blizsza wiez z synem zeby wypełnic tą lukę. Niestety z twojej wypowiedzi odnosze wrazenie ze zachowanie te daleko wykracza poza granice normy. Byc może twoja tesciowa próbuje pozyskac 100% uwagi syna i dowartosciowac sie w ten spokoj. Jesli twoj maz nie reaguje musisz sama porozmawiac z tesciowa i otwarcie wyznac jej ze jej zachowanie ci nie dopowiada. Inaczej ona nie dostrzeze problemu sama.
Myślę, że autorka w ogóle nie powinna zaczynać jakiejkolwiek rozmowy z tą kobietą, wręcz przeciwnie. Omijać jak śmierdzące jajo, kupić sobie mp3, słuchawki, i słuchać sobie fajnej muzyki albo audiobooków, żeby się nie denerwować durnymi uwagami.
Jeśli z kimś rozmawiać, to tylko z mężem, i spytać go, czy uważałby za normalne gdyby to ojciec autorki brał ją na kolana, głaskał i całował. Oraz wyjaśnić, że uważa się tę osobę za psychicznie niezrównoważoną (m.in. zabicie psa) i nie ma ochoty na jakiekolwiek rozmowy, dopóki osoba ta nie podejmie leczenia.
Jestem również zdania, ze powinnaś prozmawiać na spokojnie tylko z męzem. Najpierw to On, musi przejrzeć na oczy, ze z Jego matką dzieje sie cos złego. Jeżeli on jest między młotem a kowadłem, zaślepiony w matkę, bez swojego zdania- sama nic nie zrobisz..
Nie jest to łatwa sytuacja..) życzę spokoju, cierpliwości
zapisz teściowa na uniwersytet III wieku jak będzie się miała czym zając to nie w głowie będą jej złości w stosunku do Ciebie Oj nie jedne żale wylewałam na swoją teściowa tu na forum były żale pretensje. Po latach nabierzesz dystansu stanowczo reaguj jak ci sie coś niepodoba. Ja jakby moja teściowa siadła męzowi na kolana to bym to jasno skwitowała czy aby dobrze się czuje bo chyba chłopa jej trzeba a nie synka .
Daj jej ten wątek przeczytać powiedz że to do niej :-))
Ja raczej radzę przygotować się i jak teściowa na kolanka to walnąć foto.I rozpowiedzieć (albo tym zagrozić), że się rozpowszechni patologię po rodzińce i kolegach.A i w sądzie może się przydać.
Z tym zdjęciem to doskonały pomysł.....uważam, że dla dobra własnego i dzieci aneta powinna pójść do psychologa - terapeuty, opowiedzieć o sytuacji, o tym co w związku z czuje, psycholog poradzi jak się zachowywać w konkretnych sytuacjach, w jaki sposób rozmawiać z teściową, z mężem, jak stawiać granice by trudne sytuacje nie krzywdziły jej psychicznie; terapia może zdziałać wiele dobrego, jeżeli aneta się w ten sposób wzmocni to krok po kroku poradzi sobie z teściową, dotrze do męża.....faktem jest, że teściowej potrzebny dobry psychiatra......jest typowym wampirem energetycznym i terapia może anetę na nią uodpornić. Wiem co piszę - terapia naprawdę działa - ja w sobie już widzę pozytywne zmiany terapii, w końcu po 23 latach małżeństwa radzę sobie i z teściową, choć nie tak zła jak wyżej opisana. Pozdrawiam i życzę dużo siły i pogody ducha
Modlitwa o pogodę ducha
Boże, daj mi pogodę ducha, bym godziła się z tym, czego nie mogę zmienić
odwagę bym zmieniała to, co zmieniać mogę
i mądrość, bym odróżniała jedne sprawy od drugich
i jeszcze księdzu proboszczowi przekazać, być może nauk udzieli
dziwne jest to że twój mąż nie reaguje na to jak matka pcha mu się na kolana to nie jest normalne ja mam 20 letniego syna i nie wyobrażm sobie żebym ja mu siedziała na kolanach a drugie że on by mi na to nie pozwolił sam stwierdziłby że coś jest ze mną nie tak współczuję ci bardzo bo to duży problem i że twój mąż tego nie widzi
no to problem masz nie lada...szczerze współczuję...proponuję trzymać się od niej z daleka, z mężem porozmawiać spokojnie, bez nerwów, staraj się nie mieszać w to dzieci, bo nic dobrego z tego nie wyjdzie...moja teściowa to 'złota' jest przy Twojej...ale mojego teścia to podesłałabym jej nawet w tej sekundzie, nadaliby się jak w korcu maku..
witm ponownie rozmawilam z mezem tak na spokojnie ze jezeli mu na nas zalezy zeby przestal wszystko relacjonowac i powiedzialam mu co mnie denerwuje u tesciowej ze nie reaguje na pewne sytuacje
powiedial ze zrobi dla mnie to i przestanie dzwonic,,...tylko teraz sie zastanawiam czy powiedzil prawde czy tylko po to zebym mu juz dala spokuj poczekamy zobaczymy...szykuje sie na rozmowe z tesciowa i zastanawiam sie czy nie jechac do niej na parafie i czy nie porozmawiac z ksiedzem proboszczem moze by on jakies kazanie wymyslil...przeciez ona taka religijna...może to i dobry pomysł z tym kazaniem a i przysługa dla innych synowych, jeśli ksiądz starannie 'przyłoży się' do tematu..
Brawo:)
Super pomysł! Może to ją otrzeźwi...Ale zrób to po cichu...w pełnej konspiracji...aby wiedział tylko proboszcz i Ty...
a co nagle skłonilo twoje męża do zmiany decyzji? Wcześniej pisalaś ,że z nim rozmawialaś i nic.
A ponoć teściowa też nie chciala z tobą rozmawiać a tu nagle taki obrot sprawy?
Jakieś to wszystko sci-fiction!
no ju z myślałam, że tylko ja to tak odbieram:) pozdrawiam
Fajnie jest tak wodzić za nos i....
Tak ,tak , ten wątek dziewczyny nie ma spójnosci.
Jeśli sie dobrze wczytać to powiela to samo.
Najpierw pisze,że z meżem rozmawiala a on ma to wszystko w nosie. Tesciowa nie chce z nią rozmawiać.
Potem nastepuje zwrot akcji i twierdzi , iz z meżem porozmawia /ale ponoć robila to juz wiele razy/ i z tesciową rownież /ale to też już bylo/
Czyli za jakiś czas znow wszystko wroci do normy czyli co jej mozna doradzić?
a po co doradzać nie można tak zwyczajnie po ludzku powiedziec trzymaj się będzie dobrze:)
Religijna powiadasz. To tacy ludzie zabijają? Tak się zastanawiam czy ksiądz tu pomoże, może predzej egzorcysta by się nadał. Przecież ta kobieta jakaś nawiedzona jest.
Ja nie jestem pewna co do rozmowy z księdzem jak się teściowa dopiero się zacznie a bez pomocy męża to będzie katastrofa. Pamiętaj że mąż może być bardzo zły na Ciebie nie na matkę i będziesz miała przeciwko sobie i męża i teściową. Daj mężowi szanse może stanie na wysokości zadania.
A kiedy nie chciała oddać dziecka co na to mąż?? Nie wiem ale chyba jako matka w ostateczności możesz zadzwonić na policję. Myślę że z taką kobietą tylko kroki zdecydowane i ostre. Nie proś się jej bo to znaczy że ona jest górą, a TY ofiarą. Musisz jej pokazać że jesteś twarda i to TY rządzisz w swoim domu. Jak będzie Ciebie obrażać powiedz jej stanowczo PROSZĘ NIE OBRAŻAĆ MNIE W MOIM DOMU. Ja na Twoim miejscu przestałabym chodzić do jej domu mimo wszystko. A mąż no cóż i tak są nerwy i tak bo jak idziesz to też się denerwujesz. Musisz być górą bo na razie teściowa uważa się za tą ważniejszą i że to ona góruje nad Tobą.
Najgorsze żę to źle wpływa na synka, dziecko chce babci i naturalne. Moja rada jest jednak poszukaj pomocy fachowej, dla synka i siebie. Teściowa jest dość młoda i jeszcze długo może Ci niszczyć życie. Lepiej nauczyć się walczyć z nią w odpowiedni sposób niż się udręczać i wpaść w nerwicę. DO PRZODU i POWODZENIA.
Dagusiu, przeczytaj jeszcze raz uważnie cały wątek ze zrozumieniem, bo wydaje mi się, że autorka pisze o synku teściowej czyli swoim mężu. No chyba, że ja już nie "kumata"
Autorka napisała wyżej
"tesciowa wziela w wigillie mojego syna na swieta
i 23 pojechal 3 dopiero mi go oddala po wielkich blaganiach prozbach juz musialam ja postraszyc
nakrecila moje dziecko to nie chcial ze mna rozmawiac tylko babci...
masakra myslalam ze mi go nie odda
teraz juz wiem ze nigdy wiecej tam nie pojedzie"
ups... tego wpisu nie widziałam, przepraszam...
Nic się nie stało. Sama mocno się go naszukałam by Ci go skopiować.
Przeczytaj, przeczytaj uważnie cały wątek. Daga dobrze zrozumiała i wie co pisze.
chodzi o mojego meza i synka poniewaz buntuje go i chce przekabacic na swoja strone on ma 7 lat i jak tam pojechal to wrocil taki zly na mnie mowil juz cie kocham chce do babci ale to przez moze dwa dni pozniej zapomnial
ale co to wredne babsko mu nagadalo ze on taki byl nie wiem podobno sie go o wszystko wypytywala...Ja odnoszę wrażenie, że tu chodzi o jakąś zazdrosć teściowej o ciebie.To chore, ale tak bywa(zwl u tzw matek jedynaków).Nia są w stanie zaakceptować, że ktos "odbiera" im syna.Czasem próbują(czasem nawet podświadomie) rozbić taki związek.dochodzi do jakby próby sil, pokazania, kto jest wazniejszy itp.to wg mnie okropnie prymitywne, ale tak się zdarza.z tego, co piszesz wynika,ze rozmowa z tą pania nie ma sensu.Pozostaje kwestia stosunku do tego problemu przez męża?partnera. I faktycznie musisZ być silna i bronić jakby swojego terytorium.Odradzam drastyczne metody,chyba, że chcesz jawnej wojny.Ustal z mężem reguły tej gry.Powiedz mu co akceptujesz, a co nie.On tyez niech sie wypowie.To w koncu wasz zwiazek.Kiedys koleżanka powiedziala mi cos mądrego, że dzieci wychowuje sie nie dla siebie .Tylko dla ich partnerów.A w wychowaniu nie wolno liczyc na zapłate, ale odplatę dla przyszlych pokoleń.To taki łancuch jakby.Pozdrawiam i zyczę powodzenia.
no przecież przez ten wątek jeszcze jakiś jeden syn się przewija.. a może więcej się rodzeństwa znajdzie...
Autorka wątku wyżej napisała (cytuję):
"co bylo po mezu kazala sie w sadzie zrzec na nia...i zapisala wszystko drugiemu synusiowi ktory ma ja w du...e i siedzi w danii z jej ukochana synowa "
no czyli nie jest jedynakiem:)
z tego wynika.
maz ma jednego brata!!!a w watku jeszcze pisalam o moim synu...
Dziękuje za uwagę przeczytałam i jestem w temacie.
dagusiu, wybacz ale nie widziałam wcześniej wpisu, w którym autorka pisze o synku , przepraszam za uwagę...
Przepraszam, ale nie mogłam się powstrzymać (choć o psie to już nieaktualne)!
http://www.wiocha.pl/664187,Chyba_lubi_swoja_tesciowa
dzis kolejny dzien moj maz jest jak aniolek dzis mial wolne wiec jest w domu ...bylismy razem na zakupach
i w pewnym momecie sie go pytam-kiedy do twojej mamy sie wybieramy
-po co?
-chciala z nia porozmawiac ?!
-o czym?
-o tym samym co z toba zeby przestala byc w naszym zyciu na 1 miejscu niech sie czyms zajmie ....
-ale ja sie zmienie wiec po co mieszac mame!
teraz sadze ze on taki milutki zebym nic mamusi przypadkiem uwagi nie zwrocila...boji sie ze mamuie to urazi a przeciez ona taka nieszczesliwa...moze pojedziemy w niedziele i musze z nia pogadac pomino ze ona nie chce....nad ksiedzem tez sie zastanawiam
dlatego ze jak ona sie dowie ze tam bylam to zrobi aferrre i maz bedzie wsciekly ...i bede miec faktycxnie 2 osoby przeciwko...Może spróbuj to załatwic z mężem...być moze to wystarczy...
Ja bym tak na Twoim miejscu zrobila, pojechalabym do tesciowej razem z mezem i przy nim zaczelabym rozmowe. Bo jesli on nawet kiedykolwiek zaczalby z nia rozmowe bez Twojej obecnosci to uwierz mi ze ona calkiem inaczej bedzie wygladala. Moj maz mowi np ze kompletnie nie rozumie postepowania swojej matki ale tak naprawde w mojej obecnosci nigdy nie potrafil jej zlego slowa powiedziec. Na takie cos co robi Twoja tesciowa ze siada mezowi na kolanach i go glaszcze i caluje nigdy w zyciu bym sobie nie pozwolila i dziwie sie ze Twoj maz to robi. Musisz byc twarda i zdecydowanie sprawe zalatwic.
Wydaje mi się, że mąż może nie widzi niestosownego zachowania mamy. Gdybym ja coś takiego zauważyła a pomimo zwracania uwagi mężowi nadal nie byłoby poprawy, nagrałabym film i pokazała mężowi jak to wygląda z boku. Może by przejrzał na oczy i zupełnie zmienił stosunek do zachowania mamusi i do jej bycia w waszym życiu. Życzę, żeby Pani znalazła jak najszybciej najskuteczniejsze rozwiązanie, bo to jest chora sytuacja. Pani teściowa się tak zagalopowała, że nie widzi niestosowności w swoim zachowaniu. Taaak znalezienie jakiegoś wolnego dziadka z działką to dobry pomysł :) Życzę pomimo wszystkiego uśmiechu i wielkiej woli sukcesu. Trzymam kciuki
Każdy kij ma dwa końce...znamy relacje tylko jednej strony..
co masz na mysli?
nie wiem czemu mnie atakujesz!!!!a moze ty tez jestes taka tesciowa i chcesz jakos bronic mojej?????ależ ja tylko stwierdziłam fakt....
moze chcesz zapytac drugiej strony dam ci nr telefonu moze sie polubicie i tesciow sie od nas oodwali bedzie dzwonila do ciebie nie chcesz?
śmieszna jesteś i dla mnie mało wiarygodna, chyba się nudzisz ale skoro piszesz,że masz syna uważaj bo ty też bedziesz teściową pa pa pa
Mysle ze moze Ty masz dobra tesciowa bo ja wierze ze takie istnieja, albo jej jeszcze nie masz. Na wlasnej skorze przekonalam sie ze tesciowych sa dwa gatunki i nie pisz mi tu ze moze cos ze mna jest nie tak bo mnie nie znasz. Ja potrafie zrozumiec autorke bo sama mialam rozne przygody z moja tesciowa. A chcialam dobrze z nia zyc i naprawde sie staralam.
Ja miałam dobrą teściową , która się do niczego nie wtrącała.
A ja teściowej nigdy nie miałam. Natomiast moja mama zięciunia uwielbia, a ja w/g niej jestem jędzą..
Hehehe, zupelnie jak moja .Była identyczna.Zawsze stawala po jego stronie))
No co Ty , Twoja mama jest też na pewno za tobą, ale jak ma dobrego zięcia to go chwali, moja mama też chwali mojego męża.:)
Moja mam juz dawno nie zyje.I wiem,ze robila tak specjalnie, żeby nie byc posądzoną broń Boże o preferowanioe, czy wtrącanie się))Ale wiem,ze zawsze moglam na nią liczyć.Gdyby przyszlo co do czego stala by za mna murem.Byla madrą kobietą.Bardzo mi jej czasem brakuje((
Wierze i zazdroszcze takiej tesciowej. Moja moze taka straszna nie jest ale wlasnie za duzo sie wtraca, krytykuje, obmawia za plecami, oczernia, ogolnie dlugo by pisac. Chcialabym kiedys byc taka tesciowa jaka jest moja mama.
Ty jak zwykle wiesz wszystko najlepiej i pojawiasz sie tylko po to żeby komuś dowalić.
Jeśli kto nie przeżył takich i podobnych sytuacji, jesli niema w sobie odrobiny serca aby współczuć 2 człowiekowi, który w trudnej dla siebie sytuacji prosi o pomoc na forum- nie zrozumie co to znaczy cierpienia drugiego człowieka.
dziekuje za obrone nie jest tak ze sobie to wymyslilam moze pisalam ze rozmawilam i zero efektu ale dawalam sobie pozniej spokoj teraz tak nie bedzie bede tak dlugo meczyla mojego meza az w koncu zrozumie z tesciowa nie rozmawialam bo nec chce ze mna gadac ale postaram sie ja zmusic jak do mnie przyjedzie(nie do mnie tylko do meza)to ja zmusze do rozmowy u mnie nie bedzie sie wykrecac...
Moim zdaniem na razie odpuśc teściową.
Najpierw postaraj sie przekonac męża do swoich racji ( tylko spokojnie choc wcale nie musi byc łatwo). Dopiero jak będziesz miała pewnośc, że jest naprawdę po twojej stronie i rozumie o co właściwie Tobie chodzi wtedy zacznij " nawracac" teściową. W przeciwnym wypadku doprowadzisz do tego, że zostaniesz sama z problemem mając jeszcze męża przeciw sobie.
Piszesz, że teściowa jest wdową od 6 lat. Na pewno sytuacja o którą przedstawiłaś nie zrodziła się z dnia na dzień i nie da się z dnia na dzień jej naprwic. Cierpliwie, małymi kroczkami dąż do obranego celu a jest szansa, że w końcu się uda.Powodzenia.
Zdecydowałam się przyłączyć do tej dyskusji tylko dlatego, że komentarz Janeczki najbardziej do mnie "przemówił" i tym samym zamknął moje wątpliwości. Szczerze mówiąc długo myślałam nad tym jakie rozwiązanie byłoby najlepsze. Najbardziej przykuła moją uwagę ta dramatyczna informacja o zabitym psie. Ona nie pozwalała odnieść się do właściwego problemu... Moje myśli cały czas krążą koło tego faktu. No bo jakim trzeba być człowiekiem żeby zrobić coś tak strasznego...? Może człowiekiem z ogromnym problemem emocjonalnym czy psychicznym...? Najnormalniej w świecie nie jestem w stanie poradzić sobie z tym, że doszło do takiej sytuacji i ...no właśnie i co? I nic!
Tak sobie pomyślałam, że gdyby taki problem wyniknął w mojej rodzinie, to chyba bym zerwała kontakt z taką osobą. Ale Ty nie tę sprawę poddałaś pod rozwagę więc nie będę drążyć.
Wiem, że to nie jest łatwe i ogólnie cała ta sytuacja jest bardzo skomplikowana, ale moim zdaniem skoro chcesz jakoś poukładać te relacje rodzinne, to ja bym zaczęła od postawienia (spokojnie i jak to mówią po dobroci) jasnych oczekiwań od męża. W dużym stopniu problem tkwi w Jego zachowaniu. Dopuścił do dość dziwnych i nietypowych relacji z mamą. Zdaje się, że sam tego nie dostrzega, bądź z jakiś powodów nie umie sobie z tym poradzić. Przyszło mi na myśl, że może jako dziecko był zawsze tym "drugim" synem, mniej kochanym (może tak to odczuwał) i teraz stara się za wszelką cenę zdobyć lepszą pozycję...? Nie wiem. Tak, czy siak, to nie Ty powinnaś walczyć o Waszą prywatność tylko On. Masz prawo oczekiwać tego od Niego. Jeśli nie będzie umiał wyegzekwować od swojej mamy tego, żeby się nie wtrącała do Waszego życia rodzinnego, to zaczyna się nowy problem. Zakładam, że kochasz swojego męża więc widzę tylko jedno rozwiązanie - kategoryczne zerwanie kontaktów z teściową. Oczywiście nie dotyczy to Twojego męża. To jest Jego mama więc sam musi sobie poradzić z tymi dziwnymi, uzależniającymi relacjami.
Być może poczujesz się urażona czytając to, co teraz napiszę, ale moim zdaniem teściowa, to jeden problem a drugi, to Twoje niepoukładane relacje z mężem. Jeśli Wy tego nie rozwiążecie między sobą w domu, nie ustalicie wspólnych zasad co do relacji z teściową, to ten problem będzie się ciągnął w nieskończoność.
Życzę Ci bardzo szczerze i naprawdę życzliwie żebyś poczuła i zobaczyła, że mąż zrozumiał, że Jego mama ma duży problem i żeby to się przełożyło pozytywnie na spokój Waszej rodzinki.
Ps. Co do dzieci...Zezwoliłabym na spotkania z babcią tylko w Twojej obecności.masz racje moj maz zawsze byl ten gorszy...jak tamten jest za granica to moj jest kochaniutki synus jak tamten wraca to jest na odwrot...
wiem ja tez jestem winna ale uz dlugo z tym walcze teraz mam juz dosc wnet moze bedzie tesciowa wiedziala w jakiej pozycjji spimy..postaram sie wszystko zrobic aby maz sie zmienil...moze zrozumie czlowiek nie zmieni sie z dnia na dzienbardzo mądry , wywarzony tekst ..... świetna analiza dla Autorki całego tematu.
Również życzę powodzenia i spokoju wewnętrznego.
Pozdrawiam
Przeczytałam jeszcze raz wszystkie wypowiedzi i jedno jest pewne, teściowa ma 49 lat i potrzebny jej chłop, bo z braku sexu dostaje świra i siada na kolanach syna i go całuje. Pewnie przypomina jej zmarłego męża. Nigdy więcej nie wpuściłabym takiej osoby do domu, przecież ona ma krew na rękach i nie wiadomo co by mi mogła zrobić.Jeżeli nienawidzi synowej , to na pewno nie życzy jej dobrze i we śnie mogłaby jej zrobić krzywdę(bo na pewno jak przyjeżdża, to nie raz u nich nocuje)Oka bym nie zmrużyła jakby taka psychopatka spała w moim domu.
tesciowa u nas nie spi nigdy nie pozwole...
No to mnie uspokoiłaś, trzymaj tak dalej:)
Nigdy nie mów nigdy.
Mówię nigdy, bo tak bym zrobiła, nie znasz mnie:)
to samo i mnie przyszło do głowy
mamuska, ta kobieta jest niezle pierdo...ta na psychice a brak seksu ma w tym temacie niewielkie znaczenie
mnie tez seksu brakuje a ani bratu ani tacie ani zadnemu innemu chlopu na kolana nie wlaze ! - to tak z przymruzeniem oka....
mamuska, ta kobieta jest niezle pierdo...ta na psychice a brak seksu ma w tym
heh :):):)temacie niewielkie znaczenie mnie tez seksu brakuje a ani bratu ani tacie ani
zadnemu innemu chlopu na kolana nie wlaze ! - to tak z przymruzeniem oka....
Przeczytałam jeszcze raz wszystkie wypowiedzi i jedno jest pewne, teściowa
to wlasnie miallam napisac, tesciowej potrzebny jest chlop, ktoty powinien porzadnie przeczyscic komin, a wtedy kobieta sie uspokoi i da zyc synowi i senowejma 49 lat i potrzebny jej chłop, bo z braku sexu dostaje świra i siada na
kolanach syna i go całuje. Pewnie przypomina jej zmarłego męża. Nigdy
więcej nie wpuściłabym takiej osoby do domu, przecież ona ma krew na
rękach i nie wiadomo co by mi mogła zrobić.Jeżeli nienawidzi synowej , to
na pewno nie życzy jej dobrze i we śnie mogłaby jej zrobić krzywdę(bo na
pewno jak przyjeżdża, to nie raz u nich nocuje)Oka bym nie zmrużyła jakby
taka psychopatka spała w moim domu.
hihihi swietne hihi
najlepiej jakby to był kominiarz
psychiatra przede wszystkim, a nie chlop
tak to prawda jak się ma męża po swojej stronie to sukces prawie gwarantowany to jest najważniejsze dobre relacje z mężem. Trzeba mówić otwarcie o swoich negatywnych uczuciach z powodu teściowej.
Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego weekendu:)
Przepraszam, próbowałam przekopiować w inne miejsce, ale się nie da! Chciałam się podpiąć pod ten wpis:
Każdy kij ma dwa końce...znamy relacje tylko jednej strony..
Moim zdaniem to ..tylko i wyłącznie wina siedzi po stronie Twojego męża...życzę powodzenia)
Jakolwiek miałoby to wyglądać od strony teściowej, to i tak to co przedstawiono, jest nie do zaakceptowania!
Współczuję bardzo autorce wątku, bo tu wyraźnie mamy do czynienia z jakimś odchyleniem psychicznym. A przekonać chorego psychicznie, że jest chory, to niemal niewykonalne...
Dlatego trzeba się od kogoś takiego izolować, ja w ogóle się dziwię, że za to co ta kobieta zrobiła swojemu psu , nie siedzi jeszcze na oddziale zamkniętym, że nikt tego nie zgłosił.
a ja myślę że winny jest twój mąż bo gdyby stał po Twojej stronie teściowa nie odważyła by się tak po Tobie jeżdzić a tak widac ma ciche jego pozwolenie i folguje sobie kobita ile wlezie !!dziewczyno jesteś młoda nie daj się !!! To babsko jeszcze dobre parenascie lat będzie w formiie żeby ci życie umilać!! I nie licz że rozmowa Twoja z nią coś zmieni!!Znam ten typ !życzę ci dogaadania się z mężem bo tu jest klucz pozdrawiam!
Kilka razy pisałam o naszej sytuacji. Mieliśmy taki epizod, że musieliśmy pomieszkiwać z teściową. Mój mąż powiedział na samym początku: "Jesteś moją żoną, w przypadku jakiejkolwiek kłótni zawsze stanę po Twojej stronie, nawet gdybyś nie miała racji". Kłótnia była jedna, mamusia spotkała granicę w postaci jednoznacznej postawy swojego syna. Gdyby wtedy nie był taki stanowczy, teściowa fikałaby jeszcze nie jeden raz..
Jak pisały wcześniej dziewczyny musisz zacząć od swojego męża, musicie walczyć o siebie. Takie jest zycie, wy stworzyliście rodzinę, wy macie dziecko i to wy jesteście dla siebie najważniejsi (mimo, że matka jest tylko jedna a żon można mieć wiele).
I pamiętaj forum to specyficzne miejsce, możesz znaleźć wsparcie ale możesz odebrać także totalną krytykę.
juz sie dowiedzialam ze wcale moj mezus sie nie zmieni...
byla tesciowa i jak tylko zaczela rozmowe odrazu wiedzialm bo przeciez ona ze mna nigdy rozmawiac nie chcial...synus oczywiscie po jej stronie i obydwoje na mnie naskoczyli ze chce im zabronic rozmawiac ze sobia ze najlepiej by bylo jakbym im zabronila sie widywac...boze co to bylo myslalam ze mnie zjedza'
wszystkiemu jestem ja winna ze do psychiatry mam isc ...ze bez meza nic nie mam nic nie jest moje ...wiec doczekalam sie i wiem ze nic nie mam ..
co za wredne babsko razem z moim mezem ...ale powiem jedno spodziewalam sie ze maz jak zwykle bedzie po jej stronie bo przeciez mamusi mogla by sie obrazic...
powiedzialam jej zeby sie wynosila... i pojechala kazala mi sie przeprosic ze musiala sie zloscic... masakra ja ja przeprosze...akurat
synus niech leci na kolanach za mnie przepraszac. a jak poszla to on jak niby nic do mnie o co jestes zla?
chyba to normalne nie jest...Smutne to Aneto. Naprawdę nie wiem co CI mam doradzić.
Próbuj małymi kroczkami wpływać na męża. Kropla drąży skałę,
Dużo cierpliwości Ci życzę i trzymam kciuki.
szkoda że tak się potoczyło..... wiem że chciałaś dobrze, ale chyba żle jednak zaczęłaś :-(
najpierw trzeba było we dwoje z mężem jak pisały dziewczyny....a jak byś już go ,,urobiła/przekonała" do swojej racji to wtedy pokazać ,,prawdziwą twarz" teściowej.
Teraz poprostu bym ją nagrała i pokazywała mężowi jego i jej w tym zachowania....ale nie wiem czy teraz będziesz mieć okazje skoro ,,mamusia " na śmierć się obraziła i już was nie odwiedzi ;-) miejmy nadzieję.
Teraz musisz zawalczyć o męża i jego pkt widzenia że to co macie jest WASZE!! nie jego, nie mamusi, nie Twoje ale WASZE !!
Powodzenia i trzymam kciuki za Twoją siłę i cierpliwość :-)
na twoim miejscu postawiłabym ultimatum mężowi: albo zacznie mnie szanować i być po mojej stronie, albo niech spędzi resztę życia z mamusią, skoro to ona jest najważniejszą osobą w jego życiu. I jakby nie poskutkowało to bym się wyprowadziła, podejrzewam że wróciłby po mnie ze skruchą i po dobrych przemyśleniach.
Ale to jest twoje życie, mam nadzieję że wszystko dobrze wam się poukłada a teściowa da wam święty spokój.
Trochę do niczego się za to zabrałaś. Najpierw trzeba mieć męża po swojej stronie. Nie możesz też zabronić teściowej widywania syna i męza bo tutaj też bym Cię wysłała do lekarza :):) Ty musisz rozmawiać najpier z męzem jak się czujesz, czego oczekujesz.Czy on wie dlaczego tak się czujesz, co Cię w jego mamie tak irytuje? Nie chodzi( chyba) żeby wykreślić teściową z Waszego życia. Tylko aby zachowywała się odpowiaednio, nie wtrącała do Waszego życia i nie odwiedzała Was tak często.
Postaw sprawę tak że chcesz aby się meldowała jak do Was przyjdzie bo Ty nie zawsze masz ochotę na gości.Czyli ma zadzwonić i spytać czy może przyjść.Porozmawiaj z mężem, dlaczego tak się czujesz, powiedz że rozumiesz jego więź z matka ale teraz jest Twoim mężem i to Tobie powinien o wszytskim mówić, powiedz, że nie chcesz np widywała się sama z Twoimi dziećmi to to co zrobiła z psem jest dowodem na to że nie można jej zaufać i ktoś kto dopuścić się takiego czynu nie będzie pozostawał z Twoimi dziećmi sam na sam.
Mam wrażenie że chyba nie wiesz czego chcesz bo gdyby w moim domu moja teściowa powiedziała, że powinam się leczyć to z miejsca powiedziała bym jej żeby opuściła mój dom. Jesli to Ci sprawi przyjemnośc to idź do niej i powiedz jej co Ty o niej myslisz i dlaczego, wygarnij jej wszystko co ci lezy na sercu i zacznij z męzem nowe zycie
wiesz to bylo do przewidzenia jak zareaguja teściowa i Twój mąż !ja myślę że nie jesteś osobą która umie się postawic i stanowczo walnąć prosto z mostu w oczy co myślisz nie chcesz urazić itp.i to dla tego tak cię teściowa traktuje!bo wie że ma nad Tobą przewagę ja proponuje Ci zerwanie z nią kontaktu dla twojego dobra .Mężowi powiedz niech jeżdzi do mamusi ile chce a ty się od tego odetnij ignoruj ją a jak przyjedzie do Was to akurat musisz wyjśc nie dawaj jej okazji do dokuczania ci!Ceń się dziewczyno!!
ale to powinno być chyba nie do mnie :):) ale zgadzam się całkowicie z małym wyjątkiem to jest dom jej i jej męża i ona może sobie nie życzyć jeśli to sprawia jej jakąś przykrość wizyt mamusi, czuje się z tego powodu żle, zawsze po jej wizytach dochodzi do kłótni natomiast nie ma prawa zabronić mężowi widywać sie z matką u niej może tylko go o to poprosić że przez jakis czas chciała by aby pozyli tylko we dwoje ze swoją rodziną
przepraszam Aggusia oczywwiście że nie bylo to napisane osobiście do Ciebie! tak mi się "nacisło" a co do wątku to na pewno było by lepiej żeby kochana mamunia nie nawiedzała dziewczyny w domu ale jak napisalaś to ich wspólny dom i mąż może powiedzieć to też moj dom i mama może tu przebywac ! chora sytułacja , nie wiem może ktoś z rodziny by mógł z mężem porozmawiać ktoś neutralny bo widać że dla męża to tylko Ty tak tą sprawę widzisz? najlepiej daj mu dziś poczytać ten wątek!powodzenia!
Wiesz masz racje mąz pewnie mógł by tak powiedzieć ale żaden mąż kochający swoją żonę nie powinien tak powiedzieć jeśli jego mama obraża jego żonę w jego towarzystwie. Ja kiedy niedogadywaliśmy się z teściową to nieznosiłam teścia który zawsze przytakiwał teściowej choć wiedział, że racji nie ma ale po jakimś czasie zroumiała że jest 100 % facetem nawet kiedy mama na białe mu każe mówić że to jest czarne :):) Tak właśnie powiniem zachowywac się 100 % facet dbać o psychikę swojej żony i wspierać ją w działaniach
wspolczuje Ci...i nie wiem co doradzic;( ale jak pomysle o swoich doswiadczeniach to.....odeszlabym....z pewnoscia nie zylabym z takim czlowiekiem, ktory mnie nie szanuje...
ale dziewczyny ....jak łatwo powiedzieć ODESZŁABYM !!
dlaczego tak doradzacie??, mają dziecko przed ekscesami teściowej się kochali i pewnie nadal kochają ,mąż sie pogubił bo ma grane na emocjach!! nie twierdzę że jest bez winy ale to Aneta powinna go wyczulić na swoje potrzeby a nie unosić się od razu i odchodzić!! nie rób tego, bo jeśli go kochasz ... to wcale nie łatwo zrezygnować z miłości. Drobnymi kroczkami przekonuj go do siebie a ,,mamusie" olej z góry!!
raz jeszcze życzę Ci abyś mądrze wybrała i poszła właściwą drogą dla siebie i swojej rodziny:-)
ja nic nie doradzam, napisalam, ze nie wiem co jej poradzic...Pomyslalam tylko, co ja bym zrobila...nie zylabym z czlowiekiem, ktory mnie nie szanuje..a tak "wyczytalam" z tego co Aneta pisze....wg mnie maz jej nie szanuje...;(
nie zylabym z czlowiekiem, ktory mnie nie szanuje..a tak "wyczytalam" z tego co Aneta pisze....wg mnie maz jej nie szanuje...;(
To duże uogólnienie. W życiu nic nie jest tylko czarne albo tylko białe. Kiedy w grę wchodzą uczucia należy pamiętać o odcieniach szarości. Trzeba tylko nauczyć się mówić o swoich potrzebach i dążyć do życia w zgodzie ze samym sobą...oczywiscie masz racje, bo kazdy zwiazek jest inny, kazdy przypadek jest inny...
Napisalam tak zwazywszy na swoje doswiadczenia...
Niesamowita ta sytuacja. Wprawdzie ja osobiście przed wydaniem wyroku chętnie wysłuchałbym przez chwilę drugiej strony sporu - męża albo jego mamusi, ale wiem, że to niestety niemożliwe. Jeżeli sprawa została przedstawiona wystarczająco obiektywnie, to rokowania są tu jak najgorsze. Szczególnie przerażającą wymowę ma zabicie pieska przez teściową, świadczące o silnych cechach psychopatycznych, a także nienormalne "pieszczoty" tej dziwnej pary - mamusi i synka. Ja osobiście zwiewałbym gdzie pieprz rośnie, jak najdalej od nich, zanim dojdzie do nieszczęścia.
taak...
smakosiu masz 100 % racji :)
nie napisałam do Ciebie Cerekm personalnie...poprostu podłączyłam sie pod Twoją wypowiedz kontynuując :-) sory że tak odebrałaś ..... mówiłam ogólnie do tych osób :-)
przeciez nic sie nie stalo!;) nie masz za co przepraszac;)