Witam! Jadę z corką do Zakopanego pociągiem.Jedziemy 14 godzin.Co moge zabrac do jedzonka?co zabrac dziecku,aby sie nie nudzilo? Będę wdzięczna za kazdą odpowiedz. Pozdrawiam!
Nie wiem w jakim wieku jest dziecko i co lubi robić. Najlepsze do zabicia czasu są kredki lub kolorowe długopisy i kartka i malowanka. Jak dziecko lubi gry komputerowe to super się sprawdza gierka elektroniczna. Nie wiem czy to chłopczyk czy dziewczynka więc lalka, pluszowa zabawka czy samochodzik jeśli to chłopiec. Do jedzenia to kanapki, banany, paluszki słone, może andrut czy wafelki bez czekolady. nic czym można się pobrudzić.
Kabanosy, jajka na twardo, kanapki z serem żółtym, wodę mineralną, herbatę w termosie, biszkopty, Umyte owoce, banany i jabłka,ulubioną maskotkę.I jak napisała as, grę elektroniczną.Połowe drogi, mała Ci przespi :)
Makreli w podróży nie jadłam , ale jajka na twardo jak najbardziej w kanapkach.Robiłam tak też mojej córce, wkładalam sałatę , jajka pokrojone w plasterki i takie kanapki smakowały jej najlepiej. Teraz jest zima, musi dziecko popić ciepłą herbatą, a soczki to wiadomo że trzeba zabrać. .
Jajka w kanapkach jak najbardziej sama bardzo lubie ale ci ludzie je obierali ze skorupek, jak zapachy się zmieszały to była masakra , dlatego napisałam ze jajka nie - chodziło mi o takie w całosci.
W dzieciństwie jeździłam bardzo dużo pociągami i nigdy nie jadłam jajek. Nikogo też nie widziałam by obierał jajka i jadł. Teraz dopiero od Was to słyszę. Zawsze miałam kanapki z kiełbasą. Nigdy mi nie zaszkodziły. Ewentualnie z konserwą rybną. W dłuższej podróży zawsze był ciepły posiłek w barze. Jedliśmy frytki lub rybę z frytkami bo nic innego nie chcieliśmy.
Co ma piernik do wiatraka? Ja jestem nauczycielem. Czy to oznacza, że w drodze do Zakopanego musiałabym przeprowadzać lekcje w przedziale w pociągu??? Po to jest forum, by pytać a jeśli przeszkadzają Ci pytania to nie musisz na nie odpowiadać. Kto pyta nie błądzi. Co do podróży, to u mnie sprawdza się ciekawa książka i wygodna poducha :)
Do Bea39 : Nigdy z dzieckiem w tak daleką podróż nie jechałam.Jeżeli nie chcesz to nie musisz sie wypowiadac na forum,a takie rózne mysli zostaw dla siebie. Co ma do tego zawód pielęgniarki? Ponoc na forum mozna o wszystko pytac.
ale na co dzień czymś karmisz swoje dzieci, prawda? I pojęcie chyba też masz o tym w jaki sposób przechowuje się produkty spożywcze. Które trzyma się w lodówce itd.
nie jesteś wredna Bea bo mnie to samo przyszło do głowy i już pomijam fakt, że koleżanka jest pielęgniarka bo tego akurat nie wiedziałam, ale jak matka może zadawać takie pytanie tego nie rozumiem. Chyba na co dzień czymś karmi swoje dzieci i wie co lubią, czego nie.
Kanapki się sprawdzają, kotlety mielone, kotlety schabowe na zimno, jajka na twardo, coś słodkiego i napoje. Jechalismy do Zakopanego wprawdzie samochodem i kotlety się sprawdziły wcinaliśmy z apetytem jajka też. Polecam
Wiesz morisek nigdy nie przyszłoby mi do głowy aby pytać na forum co moje dziecko ma jesć w podróży .. Przecież to Ty je znasz najlepiej od 6 lat . Zabierz to co wcina w domowych pielszach z apetytem i weż to co czym lubi się zabawiac .. Skąd my u licha mamy to wiedzieć ??
Dla mnie było obojętne co wcinam .. liczył się krajobraz za oknem i ... herbatka z mamą w Warsie . Ale to historia z tamtego wieku .. )))
Jakieś gazetki do oglądania, cierpliwość do odpowiedzi na niezliczone pytania :). Kanapki z jajkiem na twardo sprawdzają się, jakieś owoce, herbatniki. Zapas nawilżanych chusteczkek, bo nie zawsze można umyć w pociągu ręce.
Nie powiedzieliśmy tutaj jeszcze o najważniejszej sprawie, nie wolno brać nic od obcych ludzi do jedzenia i picia.Czytałam gdzieś w gazecie, jak życzliwy pan częstował w pociagu soczkami i cukierkami, pasażerowie zasneli , a złodziej ich okradł.
MR ma rację. Moja siostra właśnie w pociągu do Zakopanego usnęła jak kamień po wypiciu piwka od obnośnego sprzedawcy. Kiedy z trudem obudziła się i poszła do WC znalazła tam swoje dokumenty. Oczywiście, bagaż został dokładnie przeszukany, a nawet zdjęto z niej biżuterię. Dodam, że obsługa pociągu nie przejęła się zbytnio sytuacją i nie podjęła żadnych działań.
Ja bym jeszcze wzięła muffinki, szybko się robi i są pyszne. Ksiązki do czytania, coś do rysowania. Są też fajne zabawy do kórych nie są potrzebne zadne przedmioty. Dziewczynka jest już większa więc można jeszcxe grać w statki, państwa miasta.
Zabierz ze sobą też kocyk i jakąś małą poduszeczke,14godz.to długo dla dorosłego a co dopiero dla takiego malucha.Ty sama i twoja córcia wiecie najlepiej co zabrać żeby jej się nie nudziło,może kup jakąś nową bajke,kolorowankę.Może razem upieczecie małe ciasteczka,Co do jedzenia to też musisz sama pomyśleć co mała zje z apetytem i będzie wyglądało troche inaczej niż w domu i koniecznie mokre chusteczki.
Ja podalabym dziecku cos na chorobe lokomocyjna np Aviomarin, to dluga podroz i nie wiadomo jak dziecko zareaguje na kolysanie. Moje dziewczynki choroby lokomocyjnej nie maja ale zle znosza lot samolotem zwlaszcza start i ladowanie, zawsze podajemy Aviomarin bo bez tego sa wymioty i dziewczynki nie chca nic wtedy jesc. Ja zabralabym dla dziecka cos co lubi, moze domowego wafla, muffinki, cos co wiesz ze mala lubi i zje. A do zabawy u mnie sprawdzaja sie malowanki i kredki, male laleczki i misie, jak Twoja corka lubi to jakas gra elektroniczna, jakas przytulanka.
Ja podalabym dziecku cos na chorobe lokomocyjna np Aviomarin, to dluga podroz i nie wiadomo jak dziecko zareaguje na kolysanie.
Jeśli Twoje dziecko ma przynajmniej trzy lata, to proponuję zamienić Aviomarin (który powoduje senność i otępienie) na Lokomotiv (do wyboru syrop o smaku poziomkowym, pastylki do ssania, kapsułki). Jest to preparat bardziej naturalny, bo z kłącza imbiru. Myślę, że ta opcja warta jest przemyślenia o ile dziecko nie jest uczulone na imbir.
I będzie rzygać z większym rozrzutem, bez ostrzeżenia?
Bez tabletki wiedziałam kiedy dziecku robi się niedobrze -zaczynała być niespokojna, kręcić się. Tyle, że wtedy nie było mowy o dłuższej dalszej jeździe - bo po każdym postoju, do następnego było mniej czasu.
Wszelkie inne środki (chciałam, aby nie była kołowata, gdy jazda krótsza niż możliwość wyspania się) - poza aviomarinem - powodowały to, że był spokój i potem haft bez ostrzeżenia, gdy dzieco było spokojne i radosne
Znam te tabletki i nie spotkałam się z takimi reakcjami. Ale...każdy inaczej reaguje na leki. Ja tylko sugerowałam, że warto sprawdzić lek, który jest bardziej naturalnym rozwiązaniem, niż Aviomarin. Szczególnie, że tutaj był on podawany na wszelki wypadek.
Na to wygląda, że na moją córkę działał tylko aviomarin.
Po innych miało być dobrze, wyglądała dobrze - i bez ostrzeżenia...sprzątanie samochodu.
Po jakimś czasie (kilku latach) Marta po aviomarinie spała jakieś 15-20 minut. w końcu z choroby wyrosła, już chyba ze dwa lata jeździ bez tabletek -a może błędnik otumaniony jest tym co leci ze słuchawek i nie potrzebuje wsparcia chemicznego?
Witam! Jadę z corką do Zakopanego pociągiem.Jedziemy 14 godzin.Co moge zabrac do jedzonka?co zabrac dziecku,aby sie nie nudzilo? Będę wdzięczna za kazdą odpowiedz. Pozdrawiam!
Dopisano 13-02-08 15:36:14:
Córka ma 6 lat.Nie wiem w jakim wieku jest dziecko i co lubi robić. Najlepsze do zabicia czasu są kredki lub kolorowe długopisy i kartka i malowanka. Jak dziecko lubi gry komputerowe to super się sprawdza gierka elektroniczna. Nie wiem czy to chłopczyk czy dziewczynka więc lalka, pluszowa zabawka czy samochodzik jeśli to chłopiec. Do jedzenia to kanapki, banany, paluszki słone, może andrut czy wafelki bez czekolady. nic czym można się pobrudzić.
Kabanosy, jajka na twardo, kanapki z serem żółtym, wodę mineralną, herbatę w termosie, biszkopty, Umyte owoce, banany i jabłka,ulubioną maskotkę.I jak napisała as, grę elektroniczną.Połowe drogi, mała Ci przespi :)
Kiedyś w przedziale jechałam z ludżmi którzy spozywali jajka na twardo i makrelę wędzoną - coś strasznego.
Dla dziecka dobre będą kanapki z serem i napoje ze słomką lub w butelce z dzióbkiem- woda, kubuś, a do zabawy to co lubi.
Makreli w podróży nie jadłam , ale jajka na twardo jak najbardziej w kanapkach.Robiłam tak też mojej córce, wkładalam sałatę , jajka pokrojone w plasterki i takie kanapki smakowały jej najlepiej. Teraz jest zima, musi dziecko popić ciepłą herbatą, a soczki to wiadomo że trzeba zabrać. .
Jajka w kanapkach jak najbardziej sama bardzo lubie ale ci ludzie je obierali ze skorupek, jak zapachy się zmieszały to była masakra , dlatego napisałam ze jajka nie - chodziło mi o takie w całosci.
Kiedyś się zawsze brało jajka na jakiś wyjazd pamiętacie? ;-)
W takich pudełkach, 6 szt. wchodziło.
Ledwo wsiedliśmy do pociągu a już wołaliśmy "jeść"
mimo że kazdy przed wyjściem jadł, taka atrakcja.
A sok w butelce od mleka i herbata dla rodziców w termosie.
Stare dobre czasy hehe
W dzieciństwie jeździłam bardzo dużo pociągami i nigdy nie jadłam jajek. Nikogo też nie widziałam by obierał jajka i jadł. Teraz dopiero od Was to słyszę. Zawsze miałam kanapki z kiełbasą. Nigdy mi nie zaszkodziły. Ewentualnie z konserwą rybną. W dłuższej podróży zawsze był ciepły posiłek w barze. Jedliśmy frytki lub rybę z frytkami bo nic innego nie chcieliśmy.
możecie się ze mnie śmiać ,ale ja nigdy w życiu nie jeździłam pociągiem
Bedę wredna, ale ponoć jesteś pielęgniarką i matką powiedzmy nie dziecka które ma jeden dzień, ale pytania jakie zadajesz...... no sorkii....
Co ma piernik do wiatraka? Ja jestem nauczycielem. Czy to oznacza, że w drodze do Zakopanego musiałabym przeprowadzać lekcje w przedziale w pociągu??? Po to jest forum, by pytać a jeśli przeszkadzają Ci pytania to nie musisz na nie odpowiadać. Kto pyta nie błądzi. Co do podróży, to u mnie sprawdza się ciekawa książka i wygodna poducha :)
a to, że pielęgniarka takie rzeczy powinna wiedzieć, jak każda matka zresztą
Po to jest forum by pytać a jeśli komuś nie odpowiadają pytania, nie musi ich czytać!
Do Bea39 : Nigdy z dzieckiem w tak daleką podróż nie jechałam.Jeżeli nie chcesz to nie musisz sie wypowiadac na forum,a takie rózne mysli zostaw dla siebie. Co ma do tego zawód pielęgniarki? Ponoc na forum mozna o wszystko pytac.
ale na co dzień czymś karmisz swoje dzieci, prawda? I pojęcie chyba też masz o tym w jaki sposób przechowuje się produkty spożywcze. Które trzyma się w lodówce itd.
nie jesteś wredna Bea bo mnie to samo przyszło do głowy i już pomijam fakt, że koleżanka jest pielęgniarka bo tego akurat nie wiedziałam, ale jak matka może zadawać takie pytanie tego nie rozumiem. Chyba na co dzień czymś karmi swoje dzieci i wie co lubią, czego nie.
Kanapki się sprawdzają, kotlety mielone, kotlety schabowe na zimno, jajka na twardo, coś słodkiego i napoje. Jechalismy do Zakopanego wprawdzie samochodem i kotlety się sprawdziły wcinaliśmy z apetytem jajka też. Polecam
Moze kabanosy? moje dzieci uwielbiaja jako przegryzke
Wiesz morisek nigdy nie przyszłoby mi do głowy aby pytać na forum co moje dziecko ma jesć w podróży .. Przecież to Ty je znasz najlepiej od 6 lat . Zabierz to co wcina w domowych pielszach z apetytem i weż to co czym lubi się zabawiac .. Skąd my u licha mamy to wiedzieć ??
Dla mnie było obojętne co wcinam .. liczył się krajobraz za oknem i ... herbatka z mamą w Warsie . Ale to historia z tamtego wieku .. )))
Dzięki za odpowiedzi.Pozdrawiam!
Jakieś gazetki do oglądania, cierpliwość do odpowiedzi na niezliczone pytania :). Kanapki z jajkiem na twardo sprawdzają się, jakieś owoce, herbatniki. Zapas nawilżanych chusteczkek, bo nie zawsze można umyć w pociągu ręce.
Nie powiedzieliśmy tutaj jeszcze o najważniejszej sprawie, nie wolno brać nic od obcych ludzi do jedzenia i picia.Czytałam gdzieś w gazecie, jak życzliwy pan częstował w pociagu soczkami i cukierkami, pasażerowie zasneli , a złodziej ich okradł.
MR ma rację. Moja siostra właśnie w pociągu do Zakopanego usnęła jak kamień po wypiciu piwka od obnośnego sprzedawcy. Kiedy z trudem obudziła się i poszła do WC znalazła tam swoje dokumenty. Oczywiście, bagaż został dokładnie przeszukany, a nawet zdjęto z niej biżuterię. Dodam, że obsługa pociągu nie przejęła się zbytnio sytuacją i nie podjęła żadnych działań.
To miała szczęście że sie obudziła, brat znajomego już sie nie obudził po takim poczęstunku.
Czy ktoś Ci mówił,że jesteś bardzo madra,życiowa kobietka?
Tylko nie pomyśl...że...no wiesz...poważnie to stwierdziłam...jako człowiek
Miła jesteś:)
w fakcie ?
jest wiele innych ciekawych gazet
Czemu zaraz w fakcie? oprócz tego głośno było o tym w tv.
Ja bym jeszcze wzięła muffinki, szybko się robi i są pyszne. Ksiązki do czytania, coś do rysowania. Są też fajne zabawy do kórych nie są potrzebne zadne przedmioty. Dziewczynka jest już większa więc można jeszcxe grać w statki, państwa miasta.
Zabierz ze sobą też kocyk i jakąś małą poduszeczke,14godz.to długo dla dorosłego a co dopiero dla takiego malucha.Ty sama i twoja córcia wiecie najlepiej co zabrać żeby jej się nie nudziło,może kup jakąś nową bajke,kolorowankę.Może razem upieczecie małe ciasteczka,Co do jedzenia to też musisz sama pomyśleć co mała zje z apetytem i będzie wyglądało troche inaczej niż w domu i koniecznie mokre chusteczki.
Ja podalabym dziecku cos na chorobe lokomocyjna np Aviomarin, to dluga podroz i nie wiadomo jak dziecko zareaguje na kolysanie. Moje dziewczynki choroby lokomocyjnej nie maja ale zle znosza lot samolotem zwlaszcza start i ladowanie, zawsze podajemy Aviomarin bo bez tego sa wymioty i dziewczynki nie chca nic wtedy jesc. Ja zabralabym dla dziecka cos co lubi, moze domowego wafla, muffinki, cos co wiesz ze mala lubi i zje. A do zabawy u mnie sprawdzaja sie malowanki i kredki, male laleczki i misie, jak Twoja corka lubi to jakas gra elektroniczna, jakas przytulanka.
Ja podalabym dziecku cos na chorobe lokomocyjna np Aviomarin, to dluga podroz
Jeśli Twoje dziecko ma przynajmniej trzy lata, to proponuję zamienić Aviomarin (który powoduje senność i otępienie) na Lokomotiv (do wyboru syrop o smaku poziomkowym, pastylki do ssania, kapsułki). Jest to preparat bardziej naturalny, bo z kłącza imbiru. Myślę, że ta opcja warta jest przemyślenia o ile dziecko nie jest uczulone na imbir.i nie wiadomo jak dziecko zareaguje na kolysanie.
I będzie rzygać z większym rozrzutem, bez ostrzeżenia?
Bez tabletki wiedziałam kiedy dziecku robi się niedobrze -zaczynała być niespokojna, kręcić się. Tyle, że wtedy nie było mowy o dłuższej dalszej jeździe - bo po każdym postoju, do następnego było mniej czasu.
Wszelkie inne środki (chciałam, aby nie była kołowata, gdy jazda krótsza niż możliwość wyspania się) - poza aviomarinem - powodowały to, że był spokój i potem haft bez ostrzeżenia, gdy dzieco było spokojne i radosne
Znam te tabletki i nie spotkałam się z takimi reakcjami. Ale...każdy inaczej reaguje na leki. Ja tylko sugerowałam, że warto sprawdzić lek, który jest bardziej naturalnym rozwiązaniem, niż Aviomarin. Szczególnie, że tutaj był on podawany na wszelki wypadek.
Na to wygląda, że na moją córkę działał tylko aviomarin.
Po innych miało być dobrze, wyglądała dobrze - i bez ostrzeżenia...sprzątanie samochodu.
Po jakimś czasie (kilku latach) Marta po aviomarinie spała jakieś 15-20 minut. w końcu z choroby wyrosła, już chyba ze dwa lata jeździ bez tabletek -a może błędnik otumaniony jest tym co leci ze słuchawek i nie potrzebuje wsparcia chemicznego?
Ja też przekonanie mam tylko do aviomarin. Pani w aptece poradziłam nam nawet w domu przy grypie żołądkowej (wymiotach) podawać i super pomagało.
Aviomarin to przeżytek:)
Dla mnie wazne ze skuteczny :)
Popieram, nie ma nawet porównania. Odkąd odkryłam tabletki z imbirem (występują pod róznymi nazwami, nie tylko Lokomotiv), Aviomarin odszedł w niebyt.