http://antoninawieczorek.pl/wstep/ Może znajdą się jakieś osoby, które pomogą małej Antosi. Dziewczynce tej grozi amputacja nóżek. Ratunkiem jest operacja w USA. Koszt 1 mln zł. Do tej pory udało się rodzicom zebrać ponad 300 tyś, a w tym roku zaplanowana jest operacja. Link podałam do historii choroby.W innych zakładkach pozostałe ważne informacje np nr konta, nr KRS gdyby ktoś chciał przekazać 1% czy informacja ile udało się zebrać do tej pory.
To jest żałosne i nie do przyjęcia,że państwo nie jest w stanie i nie chce dopłacać do leczenia takich ciężkich przypadków Na "inne" cele owszem jest....ludzie musza być skazani na kalectwo,wegetację...Aż brak słów....
Na premie dla miłosciwie nam panujących zawsze sie znajdzie, na leczenie dzieci, które mogą zyskac szansę na w miarę normalne życie - już nie ma...
Ostatnio słyszałam w Radiu Rzeszów audycje, rodzina z Podkarpacia zbiera na zagraniczną operację dla córeczki, kótra urodziła się z wadą serca. Dziecko cierpi, szybko sie meczy, jest juz po kilku operacjach, niezbędna jest ta ostatnia... taka operacja jest możliwa u nas, w kraju, ale czekają już kilka miesiecy na dpowiedx NFZ i nikt sie nie pokwapił im odpisać... masakra...
http://antoninawieczorek.pl/wstep/ Może znajdą się jakieś osoby, które pomogą małej Antosi. Dziewczynce tej grozi amputacja nóżek. Ratunkiem jest operacja w USA. Koszt 1 mln zł. Do tej pory udało się rodzicom zebrać ponad 300 tyś, a w tym roku zaplanowana jest operacja. Link podałam do historii choroby.W innych zakładkach pozostałe ważne informacje np nr konta, nr KRS gdyby ktoś chciał przekazać 1% czy informacja ile udało się zebrać do tej pory.
Biedne dzieciątko;(( Nie mogę pogodzić się z faktem że pieniądze decydują o życiu i ratowaniu zdrowia....nie potrafię zrozumieć, to nieludzkie;((((
Pomogę jak umiem. Malutkiej życzę dużo zdrówka i oby znalazło się sporo ludzi z dobrym sercem.
To jest żałosne i nie do przyjęcia,że państwo nie jest w stanie i nie chce dopłacać do leczenia takich ciężkich przypadków
Na "inne" cele owszem jest....ludzie musza być skazani na kalectwo,wegetację...Aż brak słów....
Na premie dla miłosciwie nam panujących zawsze sie znajdzie, na leczenie dzieci, które mogą zyskac szansę na w miarę normalne życie - już nie ma...
Ostatnio słyszałam w Radiu Rzeszów audycje, rodzina z Podkarpacia zbiera na zagraniczną operację dla córeczki, kótra urodziła się z wadą serca. Dziecko cierpi, szybko sie meczy, jest juz po kilku operacjach, niezbędna jest ta ostatnia... taka operacja jest możliwa u nas, w kraju, ale czekają już kilka miesiecy na dpowiedx NFZ i nikt sie nie pokwapił im odpisać... masakra...
Ich to nie obchodzi,bo oni i ich bliscy mają się dobrze...znieczulica...koszmar jakiś...
Ja bym nie czekała na odpowiedź tylko pytała.
Oj, upominają sie, dzwonią, ale urzędnicy mają gdzieś czyjes cierpienie, najważniejsze są procedury...
Pomogłam na tyle ile mogłam. Współczuję i zawsze staram się pomóc.
Dziękuję.
Trzy rozliczenia poszły do Antosi.
u mnie tez 4 rozliczenia juz poszly
Dziekuje Smakosia i Aneta