Kochani mam problem ze swoim mężem, wydaje mi się że jest chory, wprawdzie nie ma gorączki ,bo tylko 36,8, ale wydaje mi się że coś mu jednak dolega, zaznaczam że cukier ma w normie.
Jak wraca z pracy, zje obiad , chwilę pobawi się z dziećmi i już zasypia, tak samo jest po nocnych igraszkach, też zaraz zasypia:)I zaczyna jeszcze sobie chrapać , bardzo mnie to wkurza:)
Rano przyciska budzik i śpi dalej wstaje dopiero po 3 pobudce.Jak myślicie czy to już czas wysłać go na badania do lekarza? Ponieważ jest to mój pierwszy wieloletni mąż , to nie mam porównania i nie wiem czy on rzeczywiście jest chory, czy w pewnym wieku nasze chłopiska lubią sobie pospać:)
Chciałabym poznać wasze opinnie , czy to tylko mój tak ma ?czy wasze połówki też.
Jako posiadaczka kolejnego małżonka powiem ci, że mój zasypia jak tylko ułoży się na prawym boku. To tez muszę pamiętać, coby mu za szybko przybrać takiej pozycji nie pozwolic. Budzik cholera ustawia na pół godziny przed planowanym podniesieniem się z łóżka, co mnie doprowadza so szału :) Poprzedni natomiast cierpiał na bezsenność, zrywał się równo z budzikiem, ale wysłałam go... na zieloną trawkę. :)
Mój (jak na razie te z pierwszy) wprawdzie nie ma jeszcze 30-tki,ale tez jak tylko nawet siadnie wygodnie to juz zasypia,ale on codziennie wstaje o 3 w nocy do pracy i tym on tłumaczy to jego spanie.Już jakiś czas nie miał robionych badań,bo nigdy jak on mówi nie ma czasu.
Mężczyzni tez przechodzą kryzys wieku średniego, w dodatku czasem gorzej niż my kobiety.Ale to niekoniecznie musi być to akurat bo jedni wcześniej inni pózniej.Może zapytac co mu jest, czy ma jakieś problemy?
Mam podobny problem, tyle że mój skończył 30-tke :) Przychodzi z pracy, zje obiad i razem z synkiem idzie spać. Też zaczełam się zastanawiać nad wysłaniem Go na badania ale jak stwierdził to podobo tylko zmęczenie...
O tym też pomyślałam.Więc nasi panowie z tą zdradą chyba przesadzają, przecież wszystko zostaje w rodzinie.
Tak w ogóle, myśle że nic mu nie jest. Przemęczenie po prostu. A to, że zaczyna chrapać, to może trochę mu na wadze przybyło. Mój mąż właśnie zaczął chrapać z tego powodu.Obecnie ma nadwagę i już nie chrapie, tylko wydaje jakieś dźwięki kojarzące się z rykiem. Kiedy to nagrałam stwierdził, że to niemożliwe.Że pewnie to nagrałam w oborze u sąsiada.
Mój mąż raz na pół roku musi wydać z siebie taki ryk przez sen. Przypomina to potężny ryk niedzwiedzia. Wydawać to się może śmieszne, ale w środku nocy być obudzonym przez taki odgłos to kosmos. Nie ma to jednak chyba nic wspólnego z nadwagą, którą oczywiście ma, ponieważ kiedy miał niedowagę też tak ryczał.
No widzisz, u Twojego męża może być inna przyczyna. Mój kiedy był szupły nie chrapał. Kiedy chrapanie się zaczęło wysłałam go do lekarza. Laryngolog stwierdziła, że wszystko jest ok, natomiast inny lekarz stwierdził, że powodem jest właśnie nadwaga. Oczywiście walczy z nadwagą.... gadaniem. Obecnie spać już się z nim nie da.
Prawdziwy lew sypialniany musi ryknąć od czasu do czasu, aby odstraszyć ewentualną konkurencję i wzbudzić zachwyt swej lwicy Może po prostu mówisz do Niego Misiaczku, a On potrzebuje bardziej męskich określeń i dlatego ryczy jak niedźwiedź
Żarty żartami, ale myśle, że czas. Nie wiem ile lat ma twój mąż, ale może to być błachy powód. Takie objawy ma zwykła anemia lub jak w przypadku mojego męża miał za mało tastosteronu. Na anemię (wiem z autopsji, bo moja anemia zakrawała o białaczkę) super jest lek za 10 zł o nazwie "Burak" dostępny w aptece. Zapisany na anemię przez lekarza, a poziom testosteronu tez moża wyrównać lekami. Myślę, że to mała przyczyna do szybkiego zareagowania. Pozdrawiam Cię cieplutko.
Masz racje, ale z warzywniaka nalezy obrobić. Przy obróbce dużo tracisz. Zresztą było pytanie dałam odpowiedź z mojego odswiadczenia. Gdy byłam chora i lek ten brałam trzy razy dziennie - uwierz nie miałam siły szykowac buraków.
Tak zapytałam ciebie ale nie wiem czy coś nie pokręciłam. to ty pisałaś wyżej, że przy anemii nie miałaś sił na przetwarzanie buraków? Jednak to nie Ty pisałaś tylko rs1107Przepraszam
już nie pamiętam, ale lekarz się zastanawiał jak moża funkcjonowac z taką krwią. Ja po prostu spałam gdy tylko poczułam ciepło i fotel. Nawet w pracy przy biurku. Zwalałam na zmęczenie.
Chłopinka Twoja po prostu jest przemęczona....ma pewnie zespół przewlekłego zmęczenia Daj mężusiowi odpocząć...rzecz jasna od seksu...po prostu nie nadąża...MR no wiesz przecież,że chłop to jak dziecko a za nic się nie przyzna,że nie daje rady...Zobaczysz, odpocznie i będzie jak 20 latek!
Myślę że nie jest to brak słońca a po prostu zdradza cięw nocy robi swoje z obowiązku a czułe słówka ma dla kochanki, woli po wszystkim szybko zanąć i rozmawiać jak najmniej aby czymś się nie zdradzić,moim zdaniem zdrowy jak koń skoro może to robić na a fronty.
Mój ma to samo :-)) dobrze zje, wypije kawę i już oczka mu się zamykają :-) utnie grzemkę oczywiście z chrapaniem chwilę i już wszystko jest ok. A jak powiem że chrapał to mówi że skąd on wszystko kontroluje ha, ha. Ja już na to nie zwracam uwagi niech pośpi chłopina, zbyt długo jesteśmy małżeństwem i wiem że potrzebuje trochę odpoczynku po pracy. U mojego męża jest to normalne i nic mu nie jest :-))
Witam na początku chciałem się ze wszytskimi użytkownikami przywitać.Forum obserwuję od okolo 4 miesięcy. Zauważyłem że pani mama różyczki lubi się wywyższać. Odnośnie założonego przez tę pania wątku mam małe pytanie. Czy kiedykowiek ta pani zastanowiła się czy wina tego że jej mąż jest senny i nie ma ochoty na dłuzsze igraszki nie leży po jej stronie.Z wypowiedzi które udziela w rróżnych wątkach mozna wywnioskowac że jest wszystko wiedząca, idealna i najmądrzejsza. Może problem jest w tym że w sprawach łożkowych także stara się pouczyć męża bądź poprostu nie podnieca go i jest nudna. Jako facet wiem jak bardzo w sprawach loźkowych potrzebna jest fantazja by seks nie stał się rutyną którą trzeba odbębnić. Na przyszłość może trzeba się zastanowić nad swoim postępowaniem a dopiero później myśleć nad wysłaniem męża do lekarza....
Mój mężulek jest po zawale i już teraz wiem, że takie przysypianie w dzień u niego oznacza problem z drożnością tętnicy. Przyczyną może też być chrapanie a raczej bezdech senny. Ja bym na wszelki wypadek do lekarza wysłała, chociaż z autopsji wiem, że to nie takie proste ( mój idzie jak już naprawdę jest źle i zazwyczaj kończy się szpitalem.
hehe no właśnie tak specjalnie a tak na powaznie to powdem jest pani mr. Poprostu nie lubie jak ktoś uważa się za specjaliste od wszystkiego a nie widzi swoich błędów. każdemu łatwo osądzać kogoś nie widząc siebie.
Do tej pory byłem obserwatorem ale ta pani uwielbia dogryzać innym a mam wrażenie że nikt na tym forum nie potrafi pokazać że nie jest gorszy od niej.Każdy gotuje jak umie i ma swoje problemy na które szuka rady a pani mr zwyczajnie wszystko krytykuje i neguje.
Szafran nie podniecaj się my tu zawsze rozwiązujemy problemy i rozterki MR jak to w rodzinie akkurat disiaj mamy mężulka na tapecie niby tylko śpi po sexie a ile jeszce można się dowiedzieć
oj spajdermen masz myślenie czysto z innej epoki, która na szczęscie jest za nami :):) Osób rejstrujących się i dopiekających Mr nagle było trochę w ostatnich kilku miesiącach. Dlatego skojarzyłam fakt z kolejną która być moze w tym celu sie zarejstrowała.
No ale w wątku MR prosi o radę więc radzimy ja Męża bym z psem na spacer wysłała może jakby się troche dotlenił to by tak nie spał i znacznie zmniejszyła bym ilość węglowadanów w jadłospisie.
Powiem krótko i zwięźle...z Ciebie facet jak z koziej d*** trąba. Piszesz bzdury, które prawdziwemu facetowi nie przystoją. Albo nie masz jaj albo nie jesteś facetem tylko klonem nie lubiącej Mamy Różyczki kobitki...;)
Nie przeczytałam co napisałaś niżej ale może za mało śpi i dlatego jest zmęczony. morfologię nie zaszkodzi zrobić bo może to anemia. Do lekarza zawsze można iść na kontrole.
Anemia raczej wykluczona.Zawsze daje zdjęcia co ma na obiad nie tylko na tej stronie ale na stronie moje gotowanie również.Kobiecina sie dowartościowuje jak może ,skoro mąz ucieka w świat snu.
W 100 % się zgadzam ! Mój tylko zagląda mi czasami przez ramię i mówi: ,,ale kawał mięsa na talerzu " itp. Zpisz przepis bo chce takie na obiad. Nie interesują go inne ,,kobiece bzdury" jak to określa :)
No dobrze moi kochani, to teraz wam coś napiszę,Założyłam ten wątek dla żartów, bo ostatnio było bardzo nudno , ale ponieważ niektórzy tutaj trollują i wycierają sobie o mnie buzię, więc nie bedę więcej brać udziału w swoim wątku.Z moim mężem jest wszystko ok , jest zdrowy jak rydz.
Jeżeli nie życzycie sobie żebym wstawiała zdjęcia do wątku obiadowego, to poprostu napiszcie to, wstawiając te zdjęcia myślałam że mogą być pomocne dla osób nie mających pomysłu na obiad.
Ponieważ nie będę już brała udziału w swoim wątku, proszę makusię o jego zamknięcie:)
Mamo Różyczki... nie przesadzaj ...ten wątek jest bardzo fajny...Kontynuj go i bierz w nim nadal udział . Nie przejmuj się. Nigdy nie dogodzisz wszystkim...
hej ten watek jest bardzo podbudujacy dla mnie!!:) bo mam od jakiegos czasu to samo ciagle jestem spiaca i zmeczona(chociaz kobieta ) Wiem ze jestem zdrowa bo robilam sobie miesiac temu badania okresowe .Wiec jak nic to chyba ta zima (No kurcze wszystko robie na sile jak juz zaczne to jakos leci ale najciezej jest wlasnie zaczac .Slyszalam ze bardzo dobra jest herbata zielona -ponoc podnosi odpornosc ,energie itd (przynajmniej tak pisali w ulotce ) pije i pije i nic Chyba pozostanie mi tylko czekac cierpliwie do WIOSNY A dodam ze kawa tez nie pomaga :(
Ja tylko w temacie tee ... polecam yerba mate z guaraną .... Mnie bardzo '' pobudza '' nawet mieszkanie chciłam w afekcie .... pomalować . Nie mniej przeszło mi .. )))
Mamo Różyczki .... daj chłopu nie pożyje rytmem zimowym .. nie szarp za ramię . Poczekaj na wiosenne promienie , zapach lasu , ziemi kopane w ogródku .. Wszystko wróci do normy .. )))
MR no co Ty!!! Taka silna kobitka tak łatwo się nie poddaje! Ja wiedziałam,że to żartobliwy wątek ale nie rezygnuj...przez jakiegoś pseudo - chłopa...no jesteś rozsądna babeczka przecież...a prawdziwy facet by się nie bawił w te klocki olej to....trzymaj się swoich zasad i wartości...i nie kapituluj!
To jednak są to żarty,a jeśli naprawdę zasypia ..."po" to zagoń go po igraszkach do odśnieżania tyle śniegu dosypało u nas na Mazurach ,no chyba ,że na Mazowszu ni ma go????
Moim zdaniem głupota i bawienie się ludźmi, może komuś się to podba natomiast mie nie, tylko wspólczuję ludziom , którzy zangażowali się w ten wątek i poważnie potraktowali sprawę, teraz zastanawiam się ile Twoich wątków jest prawdziwych a ile po prostu zmyślonych, Typu moja ciotka lub przyjechała do mnie rodzina.
A tak na marginesie, to nie chciałbym by moja żona wywlekała na forum tajemnice alkowy nawet, te nie prawdziwe, mimo że mam bardzo duże poczucie humoru. Ale jak widać nie które kobiety ekscytują się takimi opowieściami, myślą że brylują w towarzystwie.Myślą że są wesołe, ale najczęściej są po prostu śmieszne.
Jak Ci się nie podoba, to po co wchodzisz w taki wątek? Co do poczucia humoru, to go nie masz za grosz, jesteś ponury i zimny jak Norwegia.:)Jeszcze nigdy nie przeczytałam żebyś pisał w jakimś wątku żartobliwie.
Jak Ci się nie podoba, to po co wchodzisz w taki wątek? Co do poczucia humoru, to go nie masz za grosz, jesteś ponury i zimny jak Norwegia.:)Jeszcze nigdy nie przeczytałam żebyś pisał w jakimś wątku żartobliwie.
" jesteś ponury i zimny jak Norwegia" -------------------------- > hihihihi to Ci się udało ! :)
A ja bym z checia Norwegie kiedys odwiedzila,sadze,ze to ciekawy kraj.Ogladalam kiedys program o rodzinie,ktora sie tam przeniosla,jakie problemy ich czekaly,jak sobie z nimi radzili..Kobieta zaprzyjaznila sie z sasiadka ,ktora mieszkala najblizej ich domu i nie przeszkadzalo paniom,ze mowia w zupelnie innym jezyku,pod tym wzgledem Norwegowie sa dosyc elastyczni,porozumiewaly sie lamana angielszczyzna.
Spajdermen,a jesli widoki sa takie jak w twoim avatarze,to mam nadzieje,ze kiedys bedzie mi dane ten kraj odwiedzic.
gratuluję poczucia humoru. Tylko co w tym śmiesznego? To tak jakby napisać pijany jak Polakm, ale to już nie jest śmieszne, lubimy śię z kogoś śmiać ale nie z siebie,
Nie wciskaj mi czegoś czego nie powiedziałam - z nikogo się nie śmieję.
A ty nie masz za grosz poczucia humoru .
I nie wiem skąd masz takie porównania " pijany jak Polak " - z autopsji ? bo ja jeszcze nie słyszałam żeby ktos tak powiedział
Wszędzie są złodzieje i pijacy w każdym państwie, a Włosi na skuterach, to na żywca idą i kradną torebki. Wiekszych pijaków jak Rosjanie to nigdzie podobno nie ma , nawet ich kobiety przebijają naszych mężczyzn w piciu:)
" jesteś ponury i zimny jak Norwegia" -------------------------- > hihihihi to Ci się udało ! :)
Malino uwazam zupelnie inaczej,nie widze w tym nic smiesznego.Gdyby ktos taka uwage napisal Mamie Rozyczki prawdopodobnie odczytalaby to jako wycieczke osobista.
Wolę swoje konstruktywne nudy, niż twoją bezideową, chamską i prostacką rozrubę. Posty na WŻ czytam, niestety niektóre z niesmakiem... A poczucie humoru masz iście z brukowca... Twój mąż to złoty człowiek, domyśl się czemu.
Pilnuj swojego męża, bo tak naprawdę to nie znasz ani mnie , ani mojego męża i nigdy nie poznasz. Wcale się nie dziwię że są nudy, w twoich wątkach, może już czas nadszedł żebyś użyła jednak wyszukiwarki, a nie wyręczała się innymi żeby Ci wszystkiego szukali.:)
Magda nie ma w swoich watkach nudy,ba wrecz sa ciekawe i za kazdym razem porusza ciekawe tematy .Nie to co historie dla zabicia czasu ,magda to kobieta z klasa.
Tak na początku zastanawiałam się czy to nie odpowiedź na wątek Magdy... Szkoda, że nieprawdziwy, bo po jego przeczytaniu stwierdziłam, że też tak mam i zawsze to jakoś raźniej
No widzisz, jednak wątek się przydał:) Można sobie chociaż ponarzekać,a ja się złaziłam i mnie strzyka w kolanie:)Pomimo ze jestem sporo młodsza od Basienki mam trochę dolegliwości na dzień dzisiejszy, a mąż, ma zakwasy po pewnych wyczynach:)
Kupiłam masć na sportowców i już zaczyna działać i jest lepiej, więc uśmiech na twarz:)))
;-) miłego dnia. Ja z córeczką jestem w domu na l4. Plusem jest to, że w końcu mamy dla siebie dużo czadu, a nie 4 godziny dziennie i ograniam mieszkanie ;-)
Mamo Różyczki mój ma podobne objawy do Twojego tylko jeszcze inne przerażające .! Za kilka dni będzie spał przy lodówce na materacu. Bez przerwy otwiera drzwi tego sprzętu agd, wyżera zawartośc lodówki tzn. kiełbasy, szynki, boczki itp. gardzi zieleniną ,,Co ja królik?" a także mlekiem ,, Dobre dla dzieci!". Wstaje wieczorem i po nocy szuka słodyczy. Otwiera każdą szafkę i starannie sprawdza. Dobrze, że nie mamy myszy to by w mysią dziurę zajrzał. Gdy nie ma nic drze się na całe gardło do mnie czy nie mam. Ja nigdy nie posiadam bo wcześniej mi zeżre . Ubiera się i idzie do sklepu aby zaspokoić swój ,,głód łowcy" Jak myślisz co mu dolega? Ja mam małe doświadczenie w tym temacie ponieważ mojemu mężusiowi stuknie dopiero dwa latka 16 lipca Pytam się Ciebie , ponieważ masz doświadczenie. Anoreksja czy bulimia to napewno nie jest. Jestem przerażona ...
witaj,według mnie nie musisz się martwić,czytałam gdzieś , że 80% mężczyzn zasypia po igraszkach nocnych.mój mąż jak tylko przychodz z pracy tzn około 17,zje obiad,myje się i ucina sobie drzemkę ale on ma naprawdę stresującą pracę.na początku mnie to trochę wkurzało ale kiedyś mama mi wyjaśniła że facet w ten sposób się odstresowuje.
Puknij się chłopie w makówkę, jeżeli już chcesz coś napisać , to pisz mądrze. Nie ma czegoś takiego jak adwokat czarownicy. Jest adwokat diabła, jeżeli mi chciałeś przywalić, to Ci się nie udało, ponieważ nic , a nic nie jestem podobna do czarownicy:)
Aż poplułam ekran, usmialam...czytając końcówkę wątku.
chciałam w czasie pichcenia obiadu poszukac inspiracji na niedzielny obiad a weszło mi ...jakos tak..)na klopoty z facetami.
Faktycznie gdy chłop odpoczywa na kanapie z pilotem to wszystko w normie.Tak musi być, więcej zmęczony niż kobieta....Hmm.? Ja rzeczywiście odstresowuję sie przy garach..Leżąc dwa dni w łóżku,-juz mam wizyte lekarza (sąsiada), czy aby ze mną wszystko w porządku..
Jezeli chodzi o sex...u nas to działa jak usypiacz.Kończymy, rączki na pierzynkę i śpimy do rana.Kłopotów z bezsennościa nie mamy. Przeciez igraszki pochłaniają masę energii, których u schyłku dnia niewiele pozostaje..przynajmniej mnie). I jeszcze mamy "po" dyskutowac u udanym dniu..Temat przerabiamy wcześniej.
Mamo Różyczki, wybacz mężowi to spanie "po". Nie męcz go, niech sie wyśpi, skoro tak wcześnie musi wstawać następnego dnia.
Mój mąż pracuje z tą irytującą przerwą, więc o 13 ma przerwę obiadową, wraca do pracy o 15, a do domu o 19. W Kąpie Ryśkę, bo z tata najlepsza zabawa! Sprawdza prace domowe starszakom, spać idziemy ok 23. Chyba brak kanapy i sypialnia na końcu mieszkania sprawia, że nie przysypia w dzień :) A może to, że ja nie rozumiem takiego przysypiania- dołów nie kopie, nie biega 12h, to czym tu sie tak zmęczyć? :)
Czytam ten wątek i dochodzę do wniosku że ja chyba facetem jestem. Po igraszkach zasypiam w ciągu minuty, w trakcie dnia też lubię sobie podrzemać i na całe szczęście nikt nic dziwnego w tym nie widzi. A tak swoją drogą to chyba muszę zrobić jakieś badania do ciągle śpiąca jestem a ostatni raz robiłam badania jakies 11 lat temu
Bosze czy na tym forum są jeszcze zdrowi ludzie??ja mam "troszkę"więcej lat od większości z Was, nic mnie nie boli, w lecie jeżdzimy z mężem na rowerze tak w granicach 50-6okm dziennie, pływamy na desce, chodzimy po górach, przeszliśmy Tatry, Bieszczady i znowu wróciliśmy w Tatry, w zimie chodzimy na narty biegowe, jeździmy na zjazdówkach i wcale się nie prześciagmy w opowieściach tu mnie boli a tam mnie strzyka, a mnie bardziej od ciebie, może zamiast "chorować" i licytować się kto jest bardziej chory, idżcie na spacer, wypijcie lampkę wina, przeczytajcie książkę albo , ale zresztą łatwiej jest ponarzekać, że tu mnie boli a mnie jeszcze bardziej niż włożyć trochę wysiłku i spędzać chociaż trochę czasu inaczej, miłego biadolenia życzę:)
Ja z całą pewnością mam więcej wolnego czasu ale weź pod uwagę, że ja sobie na ten wolny czas pracowałam przez całe dorosłe życie, i ja wcale nie mówię, że młodym osobą jest w życiu łatwo, zdaję sobie sprawę,że praca, dom, dzieci....ale ja też tak miałam, przy zajmowaniu się dziećmi nikt nam z mężem nie pomagał, ale życiem trzeba się cieszyć a nie być malkontentem i hipochondrykiem, bo to jest naprawdę ze szkodą dla samego siebie ale i dla rodziny dużo uśmiechu życzę
Gratuluję dobrego zdrowia! Tylko pamiętaj ,że nie wszystko zależy od ciebie. Wiele osób ma małe dzieci nie zarzucą sobie domostwa i malców na ramę i nie popedałują w siną dal, tak samo pracujący na kilka etatów nie znajdą tyle czasu.Czas na aktywność fizyczną jest ważny, 20-30minut dziennie albo chociaż co drugi dzień byłoby super. Wielu spraw nie przewidzisz, poczynajac od złośliwych chorób, na wypadkach kończąc. Myślę, że to co napisałaś dla wielu osób dotkniętych chorobami, schorzeniami, na które wpływu nie mieli, mogło być przykre.
ja też miałam małe dzieci, po urlopie macierzyńskim wracałam zaraz do pracy, prowadziła i prowadzę dom, a faktycznie braliśmy dzieci "na ramię" i pedałowaliśmy w siną dal, ale nie o to chodzi tylko poczytaj prawie we wszystkich ostatnich postach większość licytuje się kto jest bardziej, chory i czy uważasz, że to jest najciekawszy temat uskarżanie się na swoje dolegliwości//ja nie neguję cierpienia i chorób innych ale dla mnie licytowanie się swoimi "schorzeniami"na forum czy w wirtualnej rzeczywistościno jest nazwijmy to oględnie trochę nieleganckie no ale ja jestem pewnie z tego silniejszego pokolenia:) Gdy moje dzieci były małe nie było pampersów, nie było tych wszystkich słoiczków /chyba dobrze" więc pracy przy dzieciach też miałam dużo i naprawdę cały czas pracowałam i pracuje, wiele chorób wynika z takiego własnie nastawienia psychicznego, ja nie mówię o chorobach dzieci, bo to inny teamt, a może to wypływa z tego, że nie macie o czym rozmawiać?? czytając niektóre posty sądząc po inych wypowiedziach całkiem młodych osób odnoszę wrażenie, że jestem w poczekalni u lekarza, gdzie jest tłum starych kobiet, które przychodzą tu po to aby sobie ponarzekać, bo nie mają co robić z nadmiarem wolnego czasu.
Piszesz, że nie wszystko zależy ode mnie ale ja na to swoje dobre zdrowie naprawdę sobie też zapracowałam. POzdrawiam Barbara
Ja mam o czym rozmawiaći nie narzekam :) W górach jestem 24/7 i wyjście po bułki łączy się z mozolnym złażeniem i jeszcze mozolniejszym wdrapywaniem się w drodze powrotnej :) więc ruchu mam aż nadto. Góry, góry wszędzie góry. Rowerów (oraz niekiedy spotykanych bezmyślnych rowerzystów) nie lubię. Nie ważne. Ale wracam do tego, że mało od nas czasem zależy. Znam, znałam ludzi ok 50, całe życie aktywni, z dziećmi w ruchu, weekendy ruch i zdrowie, zdrowe odżywianie, po prostu okazy idealny tryb życia, aż nagle... wylew. J. sparaliżowana, A. niestety się nie obronił... albo mój znajomy, który mimo wszelkiej aktywności i zdrowego trybu życia nie obronił się przed pijanym kierowcą. O zdrowie trzeba dbać ale też nie zarzekać się, że nieszczęścia spotykają tylko tych, którzy o nie nie dbają. A co wypada na forum a co nie? Wolę utyskiwanie i licytacje zdrowote, niż wiecznie niezorientowanych użytkowników i pytania w jakiej temperaturze wrze woda:)
ja chyba wolę tych co pytają niż tych co wiecznie narzekają, ale każdy ma prawo do własnego zdania, rowerzysta to też człowiek i czy ja wiem czy jest taki bezmyślny??
Rowerzysta na chodniku, nie patrzący przed siebie, taranujący małe dzieci i dorosłych przechodniów to częsty widok. Wiecznie niezadowolenie z zamałej ilości ścieżek rowerowych i mimo, że prawie pół miasta już im oddano to i tak na chodnikach ich pełno. Za to gdy ktoś wejdzie na "ich ścieżkę" to gotowi zagryźć. Takich rowerzystów widywałam na codzień.
to chyba masz pecha, bo ja spotykam kulturalnych i miłych rowerzystów w większości, no ale z takim nastawieniem do roweru i jego użytkowników jeszcze się z nikim nie spotkałam... w zdrowym ciele zdrowy duch i mniej zgryźliwy z całą pewnością:)
Jeżdzę na rolkach, na desce, biegam po lesie z męzem, bo ASG to nasza pasja życiowa :) a na rowerzystów w moim rodzinnym mieście narzekają wszyscy. Choć poza miastem widuje samych fajnych, uśmiechniętych ludzi bez zadyszki, że jaki to ja mam prze/wy/kozaczony rower za 100000 :) Uwierz mi ja nie stronie od sportu :) a góry robiły na mnie wrażenie dopóki na szczycie jednej nie zamieszkałam.
Mój wujek prowadził aktywne życie dbał o dietę lekka, mało cukru i tłuszczu . Popiajał ziółka itp. mało kawy. Alkohol sporadycznie i tylko winko domowej produkcji. Człowiek o złotym sercu. Od kilku lat choruje na Parkinsona . Trzęsie się jak osika na wietrze i bez laski się nie rusza. Ma koło sześćdziesiątki. Choroba postępuje w zawrotnym tempie niestety.
Wychowywalam male dziecko w czasach,gdzie pampersy byly i sloiczki,ale tez z nich nie korzystalam,bo moja corka miala uczulenie na pampersy,wiec pralam codziennie tone pieluch i je prasowalam.Co do sloiczkow,tez nie uzywalam tylko sama gotowalam.I wierz mi basienko,ze bylam permanentnie zmeczona.Poszlam do pracy jak corka miala 10miesiecy.Wstawalam po 4-tej rano,autobus do pracy mialam przez 5-ta.Corke do mamy a pozniej przedszkola odprowadzal moj maz.Wracalam z pracy przez 15-ta,wielokrotnie zasypialam a autobusie jesli udalo mi sie usiasc.Potem odbieralam corke,po drodze zakupy i szybko do domu gotowac obiad,ktory czesto juz zaczelam w dniu poprzdnim.Po obiedzie na plac zabaw chociaz na troche i za chwile byl wieczor,robienie kolacji,ogarniecie domu,pranie i prasowanie i przed 22 zasypialam na stojaco.Wtedy bylam wiecznie zmeczona,spiaca ,a jedynym marzeniem bylo miec wolny dzien tylko dla siebie i sie porzadnie wyspac.Wiec nie dziw sie,ze mlode mamy moga byc zmeczone,ja to rozumiem,i nie wypieram sie tego,ze przy wychowywaniu malych dzieci czlowiek moze miec czasem dosc i nie miec sily z spiewem na ustach pokonywac codzienne trudnosci.
Ależ ja naprwdę doskonale zdaje sobie sprawę, że Młode Mamy mają prwao i z całą pewnością są zmęczone ale czy mimo wszystko nie lepiej cieszyć się życiem niż biadolić, że tu mnie boli a tam mnie strzyka?? to podobno domena starych ludzi:) j a tam znam sporo młodych ludzi, którzy we dwoje wszelkie trudności pokonują "ze śpiewem" na ustach, chociaż czasami zasypiają na stojąco. POzdrawiam
Nię będziemy przepraszać starszych, że przyszło nam młodosć spędzic w łatwiejszych czasach :) bo to bez sensu. Moja babcia tez wychowała dzieci i to 5 bez pieluch jednorazowych, słoiczków i żyje, ba! super żyje :) Weź tez pod uwagę, że na codzień chodzimy uśmiechnięci, nie wstaniesz rano i nie powiesz "synu/ córko padam na ryj życie jest ciężkie i jeszcze od tygodnia to przeklęte kolano mnie dobija!" zamiast tego mówisz: " kochanie, oczywiście, że zaraz porobimy fikołki, pójdziemy na spacer a później chętnie zawiozę cie na urodziny kolegi ", spotkanej na ulicy koleżance, też powiesz, że wszystko ok, chociaz w głowie huczy "powinnam więcej czasu spedzac z dziećmi, nie mam kikedy nawet pomyśleć o urlopie" albo odwrotnie " dobrze, jestem w domu, zajmuję się dziećmi i staram sie jak mogę, ale kredyt trzeba spłacić i pieniądze by się przydały..." i takie dylematy ma kiedyś każda z nas :) za to po całym dniu kiedy rozmawiasz z ludźmi, których tak naprawde nie znasz możesz bez poczucia winy i konsekwencji napisać " głowa mnie boli, nie mam na nic siły, o robotę trudno, maz mi na nerwy działa" ale dzięki temu idziemy spokojnie spać, mając świadomośc, że nie tylko my mamy czasem gorszy dzień i nie musimy też zwierzać sie wścibskiej sąsiadce. Magia inyernetu :)
Ja na swoje czasy nie narzekam więc nie wiem o czym piszesz, aktualnie żyje mi się też całkiem niekiepsko, głowa jak mnie boli to pójdę na spacer czyli faktycznie nie mam tu nic specjalnego do powiedzenia po zakonczonym dniu, bo nie mam na co narzekać, na zdrowie e tam na męża a gdzie ja znajdę takiego drugiego sprawdzonego wroga..:)
Wybacz, niedogadamy się. Ja też nie narzekam, żyje mi się całkiem dobrze. Patrzę dalej niż na czubek własnego nosa i wiem , że życie potrafi zaskakiwać i różni ludzie mogą mieć problemy, o których mi się nie śniło. Niech narzekają, niech bmarudzą jeżeli im to pomaga. Zawsze wysłucham.
To ja ci z 700m oddam :) będę miała "niżej" po chleb :) Przez pierwsze tygodnie bez zadyszki do domu wrócić nie umiałam, choć wydawało mi się, że moja forma jest całkiem dobra, teraz juz nie mogę doczekać sie wiosny, żby zwiedzać, chodzi, wspinać się :) mam proste marzenia : np w zeszłym roku chciałam nazbierac sobie sama oliwek , w tym mam ochotę na winobranie. I takie proste i łatwe marzenia dają mi duzo energii i siły :)
Tak Bahati zgadza się,że każdy mądry jak nie doświadczy w życiu złego....jak to się mówi "głodny sytemu nie wierzy".Mnie też to nie przeszkadza i chętnie służę radą.Basieńko trzeba również pamiętać,że tamte czasy to były czasy lżejsze,łatwiejsze życie, nie stawiało takich wymagań jak dzisiaj.Praca była wykonywana w wiekszości na zasadzie "czy się siedzi czy się leży jednakowo sie należy".Nie było też takiej presji psychicznej...a to wykańcza podwójnie.Poza tym dzieci nie leciały szalonym tempem,nie było tylu zajęć w szkole i poza.A w tej chwili to aby zapewnic jakiś start w życiu swoim pociechom to rodzice zapisują na angielski,basen,naukę tańca,baletu e.t.c.Dzieci tez tak nie chorowały a wizyty u lekarzy pochłaniają mnóstwo czasu.Tamto życie za komuny, a dzisiejszy zwariowany świat,pomimo że mamy wszystko w sklepach,istny full-wypas,było mniej stresowe i wyczerpujące.Ugotowanie obiadu na dzień dzisiejszy w porównaniu z latami 80,90 jest wbrew pozorom bardziej pracochłonne.A dlaczego?A no właśnie...nie było tyle produktów,głupich przypraw chociażby...ocet i musztarda stały na półkach.Rzuciłaś na patelnię schabowego jak dobrze poszło z pod lady...albo mortadelę i był obiad.A dzisiaj schabowy ma kilka wydań i trzeba popracować przy nim aby zrobić ciekawy obiad.Bo domownicy niestety są dzisiejsi i idą z postępem a ich wymagania też rosną.Basieńko niech sobie ludzie narzekają...a Ty bądź szczęśliwa,że jesteś zdrowa,masz duuużo czasu i patrz trochę inaczej na świat....
No już dobrze niech Ci będzie:) ale i tak mnie nie przekonasz, że gadanie o swoich problemach zdrowotnych to super ciekawy temat:) no właśnie ja na świat patrzę inaczej i dlatego nie lubię takiego malkontenctwa.Papa
Bahati,masz rację w 100%, znałam osobę zdrową jak rydz i wysportowaną, choroba przyszła niespodziewanie, dziewczyna w wieku 42 lat odeszła od nas bardzo szybko, nikt się tego nie spodziewał.
Moja babcia zawsze mówiła że człowieka musi coś boleć , bo wtedy jest jak skrzypiące drzewo, skrzypi, skrzypi, ale żyje do późnej starości, a młode zdrowe drzewa, przychodzi burza i łamie je jak zapałki.Tak samo jest z ludźmi:(
no u Was jak zwykle od czego się nie zacznie to skończycie na chorobach,ja tam znam i stosuje inne zasady i prawdy życiowe ale każdy pracuje na swoje życie papa miłego wekendu i biadolenia życzę:)
Bahati, chcieć to móc. Najważniejsza jest oraginizacja zajęć. Jak mam syna w wieku 13 lat. To są lekcje do ograniania, zesztyty do sprawdzania, odbieranie z judo 3x wtygodnu. Mężuś na diecie, dodatkowe gotowanie dla extra 1 osoby. Jedne większe zakupy w tygodniu, jedne mniejsze. Wolny czwartek na sprzątnie całej chałupki. oprócz tego o 7.40 wychodzę do pracy, wracam po 16. Obiad dla Młodego, obiad dla starego, szybkie ogarnięcie garów, prania. Grafik napięty. Oprócz tego znajduję w poniedziałki, środy i piątki po 40 minut na rowerek stacjonarny, w poniedziałki 20 mnut na nogi, w piątki 20 na brzuch. Także jak się chce to można.
40 minut to nie wyprawa w góry czy 60km na rowerze. Ja mam 3 dzieci i mam czas na aerobik 3 razy w tygodniu, na wyjście na kawę czy spacer. Dom ogarnięty, z dziećmi nad lekcjami spędzam dużo czasu, w końcu odrabiamy je w obcym języku, nie pracuję zawodowo bo uważam, że przy moim stadzie wolę zająć się nimi, odebrać o 13 ze szkoły i nie oddawać najmłodszej do żłobka (starsze chodziły). Zresztą mi akurat 8h w biurze nie potrzebne do pełnego rozwoju osobistego :)
Jeśli się ma tyle wolnego czasu to oczywiście, że wszystko można.
Wychodzisz do pracy o 7.40 wracasz po 16, masz wolne czwartki i jedno 13- letnie dziecko. Zapewniam Cię jesteś w komfortowej sytuacji jeśli chodzi o czas.
ojej wstałam dziś rano a tu mnie głowa boli ,robię kanapki dziewczynom do szkoły i wypadł mi nóż z ręki nachyliłam się ,by go podnieść jak mnie strzeli w plecach ,ojej a jeszcze dziś mam dostać @
no ale cóż kończę już biadolić i śmigam na rower zrobię kilka kółek wokół mej wioski ,pogoda wymarzona......dziecko me dwuletnie przywiąże do kaloryfera na ten czas,jak wrócę będę jak nowonarodzona.pozdrawiam wszystkich wysportowanych........
Kochani mam problem ze swoim mężem, wydaje mi się że jest chory, wprawdzie nie ma gorączki ,bo tylko 36,8, ale wydaje mi się że coś mu jednak dolega, zaznaczam że cukier ma w normie.
Jak wraca z pracy, zje obiad , chwilę pobawi się z dziećmi i już zasypia, tak samo jest po nocnych igraszkach, też zaraz zasypia:)I zaczyna jeszcze sobie chrapać , bardzo mnie to wkurza:)
Rano przyciska budzik i śpi dalej wstaje dopiero po 3 pobudce.Jak myślicie czy to już czas wysłać go na badania do lekarza? Ponieważ jest to mój pierwszy wieloletni mąż , to nie mam porównania i nie wiem czy on rzeczywiście jest chory, czy w pewnym wieku nasze chłopiska lubią sobie pospać:)
Chciałabym poznać wasze opinnie , czy to tylko mój tak ma ?czy wasze połówki też.
Powinnaś się cieszyć ,że ma siłę na nocne igraszki,a nie np.zasypia w trakcie
Agaciu, hehehhe:) no w trakcie nie zasypia, ale mało brakuje:))
A co? Chciałabyś aby po nocnych igraszkach zaproponował Ci partyjkę szachów?
hehe dobre Bahusku dobre.
Widze ze nawet na diecie humor Ci dopisuje;)
Bahus, nikt tutaj nie mówi o szachach żeby grać, ale jakieś miłe słówka czy "cuś w tym temacie"a nie od razu spać:))))
Słyszałam, że wielu facetów po odwraca się tyłem i zasypia. Mój całe szczęście jest inny. Z szachami nie miał by problemów Jeśli umie grać w nie)
Mój akurat się nie odwraca, ale zasypia:)
oplułam monitor :)
starosc nie radosc:) nie mecz tak chlopa w lozku daj mu sie wyspac;)
Misiu, ale chodzi że o to, że on jeszcze nie stetryczał, młody jeszcze jest, wprawdzie skończył 40 tkę już, ale trzyma się całkiem, całkiem:)
Stawiam na stres w pracy.
Bo ty chyba chlopa nie stresujesz?
Co Ty, ja spokojna kobieta:) sam sobie jest szefem, to raczej nikt go nie stresuje.
Yak Ci sie moze tylko wydawac ze bycie szefem jest malo stresujace.
Jako posiadaczka kolejnego małżonka powiem ci, że mój zasypia jak tylko ułoży się na prawym boku. To tez muszę pamiętać, coby mu za szybko przybrać takiej pozycji nie pozwolic. Budzik cholera ustawia na pół godziny przed planowanym podniesieniem się z łóżka, co mnie doprowadza so szału :) Poprzedni natomiast cierpiał na bezsenność, zrywał się równo z budzikiem, ale wysłałam go... na zieloną trawkę. :)
To już mnie trochę pocieszyłaś, hihih.
Mój (jak na razie te z pierwszy) wprawdzie nie ma jeszcze 30-tki,ale tez jak tylko nawet siadnie wygodnie to juz zasypia,ale on codziennie wstaje o 3 w nocy do pracy i tym on tłumaczy to jego spanie.Już jakiś czas nie miał robionych badań,bo nigdy jak on mówi nie ma czasu.
Mężczyzni tez przechodzą kryzys wieku średniego, w dodatku czasem gorzej niż my kobiety.Ale to niekoniecznie musi być to akurat bo jedni wcześniej inni pózniej.Może zapytac co mu jest, czy ma jakieś problemy?
Mam podobny problem, tyle że mój skończył 30-tke :) Przychodzi z pracy, zje obiad i razem z synkiem idzie spać. Też zaczełam się zastanawiać nad wysłaniem Go na badania ale jak stwierdził to podobo tylko zmęczenie...
Przesilenie zimowe, za mało słońca
dieta uboga w witaminy
(np. za dużo półproduktów, smażonego, tłuszczy i weglowodanów, jedzenie poza domem fastfoodów)
Ogólne przemęczenie, za dużo kawy, za mało magnezu?
Badania krwi zrobić nie zaszkodzi.
Ojej, a sam się nie wyśle?
Musisz Ty?
Mój sam chodzi jak trzeba...
Nie pójdzie, boi się lekarza jak diabeł święconej wody:)
Pobrać krew?
Już by się nie wygłupiał.
Też to samo mówię, całe szczęście że ma badania okresowe w maju, więc i tak musi iść.
MR juz po raz kolejny zastanawiam sie czy moj i Twoj maz to nie ta sama osoba;)?
Nie no chyba nie, myślisz że dałby radę obrobić 2 żony :)))) a może i dlatego zmęczony śpi:)
O tym też pomyślałam.Więc nasi panowie z tą zdradą chyba przesadzają, przecież wszystko zostaje w rodzinie.
Tak w ogóle, myśle że nic mu nie jest. Przemęczenie po prostu. A to, że zaczyna chrapać, to może trochę mu na wadze przybyło. Mój mąż właśnie zaczął chrapać z tego powodu.Obecnie ma nadwagę i już nie chrapie, tylko wydaje jakieś dźwięki kojarzące się z rykiem. Kiedy to nagrałam stwierdził, że to niemożliwe.Że pewnie to nagrałam w oborze u sąsiada.
Mój mąż raz na pół roku musi wydać z siebie taki ryk przez sen. Przypomina to potężny ryk niedzwiedzia. Wydawać to się może śmieszne, ale w środku nocy być obudzonym przez taki odgłos to kosmos. Nie ma to jednak chyba nic wspólnego z nadwagą, którą oczywiście ma, ponieważ kiedy miał niedowagę też tak ryczał.
No widzisz, u Twojego męża może być inna przyczyna. Mój kiedy był szupły nie chrapał. Kiedy chrapanie się zaczęło wysłałam go do lekarza. Laryngolog stwierdziła, że wszystko jest ok, natomiast inny lekarz stwierdził, że powodem jest właśnie nadwaga. Oczywiście walczy z nadwagą.... gadaniem. Obecnie spać już się z nim nie da.
Prawdziwy lew sypialniany musi ryknąć od czasu do czasu, aby odstraszyć ewentualną konkurencję i wzbudzić zachwyt swej lwicy Może po prostu mówisz do Niego Misiaczku, a On potrzebuje bardziej męskich określeń i dlatego ryczy jak niedźwiedź
Mysle ze warto sie nad tym zastanowic. Tylko jak on daje rade tyle kilometrow dziennie przemierzac
Mój sam sięna badania wysyła co 2 lata ostatnio. Mówi, że w tym roku chce się przebadać.
Żarty żartami, ale myśle, że czas. Nie wiem ile lat ma twój mąż, ale może to być błachy powód. Takie objawy ma zwykła anemia lub jak w przypadku mojego męża miał za mało tastosteronu. Na anemię (wiem z autopsji, bo moja anemia zakrawała o białaczkę) super jest lek za 10 zł o nazwie "Burak" dostępny w aptece. Zapisany na anemię przez lekarza, a poziom testosteronu tez moża wyrównać lekami. Myślę, że to mała przyczyna do szybkiego zareagowania. Pozdrawiam Cię cieplutko.
Za 10 zł, tego "leku" mozesz mieć 10 kilo z warzywniaka :)
Efekt gwarantowany. polecam.
Masz racje, ale z warzywniaka nalezy obrobić. Przy obróbce dużo tracisz. Zresztą było pytanie dałam odpowiedź z mojego odswiadczenia. Gdy byłam chora i lek ten brałam trzy razy dziennie - uwierz nie miałam siły szykowac buraków.
A teraz nauczona doświadczeniem, kiedy jest Ci lepiej i masz siłę,
na pewno nie zapominasz o tym cennym warzywie w swojej diecie.
Polecam kazdemu, przed, w trakcie i po anemii :)
Święte słowa. Amen!!!!! I o tym warzywie i o wielu innych!
Ile miałaś wtedy hemoglobiny? Mój najniższy wynik to 8.
Znowu bałagan się robi pod postami, czy tylko u mnie?
Na razie nie zauważyłam bałaganu jeszcze.
A to mnie o hemoglobinę pytałas?
Tak zapytałam ciebie ale nie wiem czy coś nie pokręciłam. to ty pisałaś wyżej, że przy anemii nie miałaś sił na przetwarzanie buraków? Jednak to nie Ty pisałaś tylko rs1107 Przepraszam
No własnie nie, bo ja nigdy nie miałam anemii.
Ok, u mnie się przestawia coś, robi się bałagan
Głowa mnie strasznie boli. Nie pamiętam kiedy ostatnio tak było. Dlatego źle zapamiętałam osoby.
już nie pamiętam, ale lekarz się zastanawiał jak moża funkcjonowac z taką krwią. Ja po prostu spałam gdy tylko poczułam ciepło i fotel. Nawet w pracy przy biurku. Zwalałam na zmęczenie.
Ja mam anemię, ale spać mi się nie chce. Jestem tylko ciągle zmęczona, jest mi zimno, mam zawroty głowy, od czasu do czasu omdlenia.
a badałyście dodatkowo tarczycę??
Mam niedoczynnośc tarczycy.
Może to nic takiego, ja myślę, że teraz jest taki okres, że jesteśmy senni ;-) Natomiast myślę, że zawsze jak coś może sobie np. morfologię zrobić.
może ma jakieś problemy w pracy, stres ,może coś go gryzie spróbuj z nim porozmawiać ,moim zdaniem to nie wygląda na chorobę tylko jakiś problem
Chłopinka Twoja po prostu jest przemęczona....ma pewnie zespół przewlekłego zmęczenia Daj mężusiowi odpocząć...rzecz jasna od seksu...po prostu nie nadąża...MR no wiesz przecież,że chłop to jak dziecko a za nic się nie przyzna,że nie daje rady...Zobaczysz, odpocznie i będzie jak 20 latek!
A tak poważniej to może depresja....
O to chodzi że na sex to on ma ochotę:) tylko w ogóle wg mnie za dużo ostatnio śpi, a może mi się tak tylko wydaje.
Myślę że nie jest to brak słońca a po prostu zdradza cięw nocy robi swoje z obowiązku a czułe słówka ma dla kochanki, woli po wszystkim szybko zanąć i rozmawiać jak najmniej aby czymś się nie zdradzić,moim zdaniem zdrowy jak koń skoro może to robić na a fronty.
Chciałbyś żeby mnie dradzał, ale nie Twoje doczekanieTo że Ty swoją zdradzasz , nie znaczy że mój robi to samo:)
Pytasz więc wyrażam swoją opinię,
A odpowiedź na Twoim poziomie
Ciebie nie pytałam o zdanie, no bo przecież nie masz męża, no chyba że się mylę:)Więc nie wiem po co w ogóle bierzesz udział w tej dyskusji.
Mój ma to samo :-)) dobrze zje, wypije kawę i już oczka mu się zamykają :-) utnie grzemkę oczywiście z chrapaniem chwilę i już wszystko jest ok. A jak powiem że chrapał to mówi że skąd on wszystko kontroluje ha, ha. Ja już na to nie zwracam uwagi niech pośpi chłopina, zbyt długo jesteśmy małżeństwem i wiem że potrzebuje trochę odpoczynku po pracy. U mojego męża jest to normalne i nic mu nie jest :-))
Mój też mówi że nie chrapie, więc nagrałam go na dyktafon,to się śmiał:)
Ja moge spac wszedzie i o kazdej porze dnia i nocy, tylko nie mam mozliwosci w dzien :(( u mnie wiem ze to zmeczenie, za duzy "bieg" w ciagu dnia.
Witam na początku chciałem się ze wszytskimi użytkownikami przywitać.Forum obserwuję od okolo 4 miesięcy. Zauważyłem że pani mama różyczki lubi się wywyższać. Odnośnie założonego przez tę pania wątku mam małe pytanie. Czy kiedykowiek ta pani zastanowiła się czy wina tego że jej mąż jest senny i nie ma ochoty na dłuzsze igraszki nie leży po jej stronie.Z wypowiedzi które udziela w rróżnych wątkach mozna wywnioskowac że jest wszystko wiedząca, idealna i najmądrzejsza. Może problem jest w tym że w sprawach łożkowych także stara się pouczyć męża bądź poprostu nie podnieca go i jest nudna. Jako facet wiem jak bardzo w sprawach loźkowych potrzebna jest fantazja by seks nie stał się rutyną którą trzeba odbębnić. Na przyszłość może trzeba się zastanowić nad swoim postępowaniem a dopiero później myśleć nad wysłaniem męża do lekarza....
Pozdrawiam wszystkich użytkowników
Szafran
lol
.....Szafran to tak aż specjalnie konto założyłeś co by się wywewnętrznic?Fiu...fiu...
"Wywnętrznić" brzmi lepiej
a to niech będzie...
Mój mężulek jest po zawale i już teraz wiem, że takie przysypianie w dzień u niego oznacza problem z drożnością tętnicy. Przyczyną może też być chrapanie a raczej bezdech senny. Ja bym na wszelki wypadek do lekarza wysłała, chociaż z autopsji wiem, że to nie takie proste ( mój idzie jak już naprawdę jest źle i zazwyczaj kończy się szpitalem.
hehe no właśnie tak specjalnie a tak na powaznie to powdem jest pani mr. Poprostu nie lubie jak ktoś uważa się za specjaliste od wszystkiego a nie widzi swoich błędów. każdemu łatwo osądzać kogoś nie widząc siebie.
Do tej pory byłem obserwatorem ale ta pani uwielbia dogryzać innym a mam wrażenie że nikt na tym forum nie potrafi pokazać że nie jest gorszy od niej.Każdy gotuje jak umie i ma swoje problemy na które szuka rady a pani mr zwyczajnie wszystko krytykuje i neguje.
Szafran
popatrz jak te kobiety potrafią zawrócić w głowie:)
Szafran nie podniecaj się my tu zawsze rozwiązujemy problemy i rozterki MR jak to w rodzinie akkurat disiaj mamy mężulka na tapecie niby tylko śpi po sexie a ile jeszce można się dowiedzieć
obserwujesz nas od 4 mc i dopiero dziś ten post skłonił Cię do zarejstrowania się.
może się zdziwisz ale tak ponieważ moja druga połówka lubi styl wypowiedzi pani mr co mi sie zbytnio nie podoba.
MR jest madrą kobietą i czasami szczera do bólu...ale mnie się to podoba...właśnie ta szczerość a nie fałsz....
no temat zszedł na seks...toż z kamienia facet nie jest...
Niekiedy powinien być "jak kamień" i nie, że nieczuły... :P
no niby tak...
zapisał się i jest ot wszystko , każdy termin mże by dla kogoś nie wygodny.
Tak to jest że jeśli ktoś coś kombinuje to myśli że wszyscy robią to samo.
oj spajdermen masz myślenie czysto z innej epoki, która na szczęscie jest za nami :):) Osób rejstrujących się i dopiekających Mr nagle było trochę w ostatnich kilku miesiącach. Dlatego skojarzyłam fakt z kolejną która być moze w tym celu sie zarejstrowała.
No ale w wątku MR prosi o radę więc radzimy ja Męża bym z psem na spacer wysłała może jakby się troche dotlenił to by tak nie spał i znacznie zmniejszyła bym ilość węglowadanów w jadłospisie.
No i jak się teraz po oświadczeniu MR się teraz czujesz?
ja zawsze czuję się dobrze :):) Moja rada była adekwatna do prośby o pomoc więc spoko
Dawno się tak nie uśmiałam:))))
Powiem krótko i zwięźle...z Ciebie facet jak z koziej d*** trąba. Piszesz bzdury, które prawdziwemu facetowi nie przystoją. Albo nie masz jaj albo nie jesteś facetem tylko klonem nie lubiącej Mamy Różyczki kobitki...;)
to samo sobie pomyslalam!!!! ;)
nie napisała że mąz nie ma ochoty na dłuższe igraszki tylko że po igraszkach zasypia a to różnica
dobrze, że nie zasypia w trakcie
Nie przeczytałam co napisałaś niżej ale może za mało śpi i dlatego jest zmęczony. morfologię nie zaszkodzi zrobić bo może to anemia. Do lekarza zawsze można iść na kontrole.
Anemia raczej wykluczona.Zawsze daje zdjęcia co ma na obiad nie tylko na tej stronie ale na stronie moje gotowanie również.Kobiecina sie dowartościowuje jak może ,skoro mąz ucieka w świat snu.
Kurcze jak TY duzo o niej wiesz coś mi się zdaje, że Twoja kariera tutaj nie potrwa długo czego Ci oczywiście nie życzę.
Dzwny facet z Ciebie żonaty, a za innymi babami po portalach latasz
A może on to ona!
całkiem mozliwe
Śledztwo trwa
Trzeba zatrudnić słynnego Rutkowskiego
Moja pani kardiolog nazywa się Szafran
W 100 % się zgadzam ! Mój tylko zagląda mi czasami przez ramię i mówi: ,,ale kawał mięsa na talerzu " itp. Zpisz przepis bo chce takie na obiad. Nie interesują go inne ,,kobiece bzdury" jak to określa :)
No dobrze moi kochani, to teraz wam coś napiszę,Założyłam ten wątek dla żartów, bo ostatnio było bardzo nudno , ale ponieważ niektórzy tutaj trollują i wycierają sobie o mnie buzię, więc nie bedę więcej brać udziału w swoim wątku.Z moim mężem jest wszystko ok , jest zdrowy jak rydz.
Jeżeli nie życzycie sobie żebym wstawiała zdjęcia do wątku obiadowego, to poprostu napiszcie to, wstawiając te zdjęcia myślałam że mogą być pomocne dla osób nie mających pomysłu na obiad.
Ponieważ nie będę już brała udziału w swoim wątku, proszę makusię o jego zamknięcie:)
Oj tam, oj tam, zaraz zamykać, wątek ciekawy;) I nawet nie żartuj że do obiadków nie będziesz wstawiać fotek.. przecież po to on jest:)
Mamo Różyczki... nie przesadzaj ...ten wątek jest bardzo fajny...Kontynuj go i bierz w nim nadal udział . Nie przejmuj się. Nigdy nie dogodzisz wszystkim...
hej ten watek jest bardzo podbudujacy dla mnie!!:) bo mam od jakiegos czasu to samo ciagle jestem spiaca i zmeczona(chociaz kobieta ) Wiem ze jestem zdrowa bo robilam sobie miesiac temu badania okresowe .Wiec jak nic to chyba ta zima (No kurcze wszystko robie na sile jak juz zaczne to jakos leci ale najciezej jest wlasnie zaczac .Slyszalam ze bardzo dobra jest herbata zielona -ponoc podnosi odpornosc ,energie itd (przynajmniej tak pisali w ulotce ) pije i pije i nic Chyba pozostanie mi tylko czekac cierpliwie do WIOSNY A dodam ze kawa tez nie pomaga :(
Ja tylko w temacie tee ... polecam yerba mate z guaraną .... Mnie bardzo '' pobudza '' nawet mieszkanie chciłam w afekcie .... pomalować . Nie mniej przeszło mi .. )))
Mamo Różyczki .... daj chłopu nie pożyje rytmem zimowym .. nie szarp za ramię . Poczekaj na wiosenne promienie , zapach lasu , ziemi kopane w ogródku .. Wszystko wróci do normy .. )))
Pozdrwiam ..
Oj to ja nie moglabym takiej herbatki pic bo bez niej mam za duzo energii.
Jeszcze się taki nie urodził co każdemu dogodził.
MR no co Ty!!! Taka silna kobitka tak łatwo się nie poddaje! Ja wiedziałam,że to żartobliwy wątek ale nie rezygnuj...przez jakiegoś pseudo - chłopa...no jesteś rozsądna babeczka przecież...a prawdziwy facet by się nie bawił w te klocki olej to....trzymaj się swoich zasad i wartości...i nie kapituluj!
Wczoraj chciałam zrezygnować, ale dzisiaj już nie:)
To jednak są to żarty,a jeśli naprawdę zasypia ..."po" to zagoń go po igraszkach do odśnieżania tyle śniegu dosypało u nas na Mazurach ,no chyba ,że na Mazowszu ni ma go????
Nie zasypia:) a śniegu jest bardzo dużo u nas, już o 5 rano odśnieżył, bo by do pracy nie wyjechał.:)
oj coś przeskoczyło...miało byc do Ciebie MR
Obyś nie wywołała wilka z lasu...
Taki niewinny żart kosztem kochanego męża... Ech, słabe... Wybieram Twoje gotowanie :)
On to czytał i tylko się pośmiał:)))
A najgorsze jest to, że zadrwiłaś z ludzi, którzy dobrze Ci radzili i życzyli...
Daj spokój, napisałam że to był żart.
no własnie słaby dowcip,ciekawe co by kobiecina zrobiła jakby mąż ten wąteczek przeczytał
pewnie by zastosował karę zero sexu przez miesiąc...hehhehehehe
albo założył podobny wątek o swojej żonie
Przecież napisałam że czytał i się śmiał, mój mąż ma poczucie humoru:))
no to gratuluje męża:)
Tylko pytanie czy wytrzymalby miesiac bez sexu i dla kogo bylaby to kara
Moim zdaniem głupota i bawienie się ludźmi, może komuś się to podba natomiast mie nie, tylko wspólczuję ludziom , którzy zangażowali się w ten wątek i poważnie potraktowali sprawę, teraz zastanawiam się ile Twoich wątków jest prawdziwych a ile po prostu zmyślonych, Typu moja ciotka lub przyjechała do mnie rodzina.
A tak na marginesie, to nie chciałbym by moja żona wywlekała na forum tajemnice alkowy nawet, te nie prawdziwe, mimo że mam bardzo duże poczucie humoru. Ale jak widać nie które kobiety ekscytują się takimi opowieściami, myślą że brylują w towarzystwie.Myślą że są wesołe, ale najczęściej są po prostu śmieszne.
Jak Ci się nie podoba, to po co wchodzisz w taki wątek? Co do poczucia humoru, to go nie masz za grosz, jesteś ponury i zimny jak Norwegia.:)Jeszcze nigdy nie przeczytałam żebyś pisał w jakimś wątku żartobliwie.
Jak Ci się nie podoba, to po co wchodzisz w taki wątek? Co do poczucia
" jesteś ponury i zimny jak Norwegia" -------------------------- > hihihihi to Ci się udało ! :)humoru, to go nie masz za grosz, jesteś ponury i zimny jak Norwegia.:)Jeszcze
nigdy nie przeczytałam żebyś pisał w jakimś wątku żartobliwie.
a przepraszam czy byłaś kiedykolwiek w Norwegii i co Cię tak śmieszy?
A ja bym z checia Norwegie kiedys odwiedzila,sadze,ze to ciekawy kraj.Ogladalam kiedys program o rodzinie,ktora sie tam przeniosla,jakie problemy ich czekaly,jak sobie z nimi radzili..Kobieta zaprzyjaznila sie z sasiadka ,ktora mieszkala najblizej ich domu i nie przeszkadzalo paniom,ze mowia w zupelnie innym jezyku,pod tym wzgledem Norwegowie sa dosyc elastyczni,porozumiewaly sie lamana angielszczyzna.
Spajdermen,a jesli widoki sa takie jak w twoim avatarze,to mam nadzieje,ze kiedys bedzie mi dane ten kraj odwiedzic.
a przepraszam czy byłaś kiedykolwiek w Norwegii i co Cię tak śmieszy?
Wyluzuj chłopie bo Ci żyłka pęknie......... a w Norwegii byłąm - ale czy to ma jakieś znaczenie ?
chyba mogę się śmiać z tego co mi się podoba ??? i nikt mi tego nie zabroni więc wsadź sobie swoje uwagi w kieszeń o !
z MR często się nie zgadzam, z jej pogladami i wypowiedziami- często...ale czasem się zgadzam
akurat ta metafora jej się udała :)
gratuluję poczucia humoru.
Tylko co w tym śmiesznego?
To tak jakby napisać pijany jak Polakm, ale to już nie jest śmieszne, lubimy śię z kogoś śmiać ale nie z siebie,
gratuluję poczucia humoru. Tylko co w tym śmiesznego? To tak jakby
napisać pijany jak Polakm, ale to już nie jest śmieszne, lubimy śię z
kogoś śmiać ale nie z siebie,
Nie wciskaj mi czegoś czego nie powiedziałam - z nikogo się nie śmieję.
A ty nie masz za grosz poczucia humoru .
I nie wiem skąd masz takie porównania " pijany jak Polak " - z autopsji ? bo ja jeszcze nie słyszałam żeby ktos tak powiedział
Ja niestetysię spotkałam w UK, Polacy- pijacy i złodzieje
Wszędzie są złodzieje i pijacy w każdym państwie, a Włosi na skuterach, to na żywca idą i kradną torebki. Wiekszych pijaków jak Rosjanie to nigdzie podobno nie ma , nawet ich kobiety przebijają naszych mężczyzn w piciu:)
Zgadzam sie z tym Mamo Rozyczki,ale ktos kiedys dawno temu taka latke Polakom przypiol i ciagnie sie to niestety jak smrod po gaciach.
Niestety jest to przykre,ale tez wiele razy sie spotkalam z ta opinia
" jesteś ponury i zimny jak Norwegia" -------------------------- > hihihihi to Ci się udało ! :)
Malino uwazam zupelnie inaczej,nie widze w tym nic smiesznego.Gdyby ktos taka uwage napisal Mamie Rozyczki prawdopodobnie odczytalaby to jako wycieczke osobista.
Po pierwsze nie masz pojęcia o Norwegii.
Po drugie sądzę że nie masz pojęcia po co się zakłada wątek na forum
Po trzecie jeśli już zakładasz wątek to przynajmniej uprzedź wszystkich że jest wyssany z palca
Po czwarte nie Ty będziesz decydowała kto może w nim uczestniczyć
Po piąte pamiętaj że na forum wypowiadają się ludzie o róznych poglądach , nie koniecznie Twoich.
Po szóste możesz się z nimi nie zgadzać ale przynajmniej je uszanuj.
Po siódme jeśli zakładasz wątek na temat własnej rodziny musisz się liczyć z oceną, dobrą lub złą.
Po ósme nie forsuj za wszelką cenę własnych poglądów.
Po dziewiąte wypadałoby przeprosić wszystkich za wprowadzenie w bląd, a przynajmniej tych którzy Ci uwierzyli.
Po dziesiąte nie obrażaj tych którzy mają inne poglądy niż TY.
Ale tego napisałeś i gdzie jest te Twoje poczucie humoru?:)
O, witaj Madzia, cieszę się że wpadłaś, czyżby nudy w Twoich wątkach?
Wolę swoje konstruktywne nudy, niż twoją bezideową, chamską i prostacką rozrubę. Posty na WŻ czytam, niestety niektóre z niesmakiem... A poczucie humoru masz iście z brukowca... Twój mąż to złoty człowiek, domyśl się czemu.
Pilnuj swojego męża, bo tak naprawdę to nie znasz ani mnie , ani mojego męża i nigdy nie poznasz. Wcale się nie dziwię że są nudy, w twoich wątkach, może już czas nadszedł żebyś użyła jednak wyszukiwarki, a nie wyręczała się innymi żeby Ci wszystkiego szukali.:)
Magda nie ma w swoich watkach nudy,ba wrecz sa ciekawe i za kazdym razem porusza ciekawe tematy .Nie to co historie dla zabicia czasu ,magda to kobieta z klasa.
oj tak bardzie ciekawe- jak znaleźc to czy tamto
Może wyszukiwarka się zacina :)
Może wyszukiwarka się zacina :)
Nie zgadzam się, gdyby wszyscy polegali tylko na wyszukiwarce, forum by umarło, a tego chyba nikt nie chce?
Zgadzam się, jeśli jest dużo przepisów to pytamy o sprawdzone ;-)
Ciekawie ujęty "regulamin" forum Super!
Tak na początku zastanawiałam się czy to nie odpowiedź na wątek Magdy... Szkoda, że nieprawdziwy, bo po jego przeczytaniu stwierdziłam, że też tak mam i zawsze to jakoś raźniej
jednym słowem - LIPA
lipa
No widzisz, jednak wątek się przydał:) Można sobie chociaż ponarzekać,a ja się złaziłam i mnie strzyka w kolanie:)Pomimo ze jestem sporo młodsza od Basienki mam trochę dolegliwości na dzień dzisiejszy, a mąż, ma zakwasy po pewnych wyczynach:)
Kupiłam masć na sportowców i już zaczyna działać i jest lepiej, więc uśmiech na twarz:)))
;-) miłego dnia. Ja z córeczką jestem w domu na l4. Plusem jest to, że w końcu mamy dla siebie dużo czadu, a nie 4 godziny dziennie i ograniam mieszkanie ;-)
Mamo Różyczki mój ma podobne objawy do Twojego tylko jeszcze inne przerażające .! Za kilka dni będzie spał przy lodówce na materacu. Bez przerwy otwiera drzwi tego sprzętu agd, wyżera zawartośc lodówki tzn. kiełbasy, szynki, boczki itp. gardzi zieleniną ,,Co ja królik?" a także mlekiem ,, Dobre dla dzieci!". Wstaje wieczorem i po nocy szuka słodyczy. Otwiera każdą szafkę i starannie sprawdza. Dobrze, że nie mamy myszy to by w mysią dziurę zajrzał. Gdy nie ma nic drze się na całe gardło do mnie czy nie mam. Ja nigdy nie posiadam bo wcześniej mi zeżre . Ubiera się i idzie do sklepu aby zaspokoić swój ,,głód łowcy" Jak myślisz co mu dolega? Ja mam małe doświadczenie w tym temacie ponieważ mojemu mężusiowi stuknie dopiero dwa latka 16 lipca Pytam się Ciebie , ponieważ masz doświadczenie. Anoreksja czy bulimia to napewno nie jest. Jestem przerażona ...
witaj,według mnie nie musisz się martwić,czytałam gdzieś , że 80% mężczyzn zasypia po igraszkach nocnych.mój mąż jak tylko przychodz z pracy tzn około 17,zje obiad,myje się i ucina sobie drzemkę ale on ma naprawdę stresującą pracę.na początku mnie to trochę wkurzało ale kiedyś mama mi wyjaśniła że facet w ten sposób się odstresowuje.
A my kobiety jak sie odstresowujemy?
przy garach
No chyba:) Bo ciekawe jakby domownicy zareagowali jakbybysmy sobie drzemki ucinali jak tyle pracy zostalo do zrobienia
A to pytają się czy się dobrze czuję?Bo jak idę poleżeć to już nienormalna rzecz się dzieje...
Jakbys sie przez tydzien po obiedzie kladla to karetke by wezwali
Tylko jest jeden minus tej terapii przy garach , że kuper rośnie
możesz się odstresować jak chcesz
80% zasypia po igraszkach a 20% wraca do domu
W 20 % jestes chyba Ty Spajder:)
Nie masz z kim pogadać w łóżku, mnie raczej się nie czepiaj.
Czepia to się firanki do żabek. Wiec daj spokój i wyluzuj chłopie w tym temacie.:)
no śłyszałeś masz wyluzowac ;P
adwokat czarownicy?
Puknij się chłopie w makówkę, jeżeli już chcesz coś napisać , to pisz mądrze. Nie ma czegoś takiego jak adwokat czarownicy. Jest adwokat diabła, jeżeli mi chciałeś przywalić, to Ci się nie udało, ponieważ nic , a nic nie jestem podobna do czarownicy:)
Aggusia nie jest moim adwokatem, zapewniam Cię.
ot napisała co wiedziała kłamczuszka
uderz w stół a ......................
Widzisz spajderku, takiego z uśmiechem Cię lubię:)
serio??? To dobrze, że mój mąż z tej pierwszej grupy jednak
Zazdroszczę mężowi...taka teściowa to SKARB !!!
Pewien pan ma racje poniewaz pisze to na trzezwo bez piwa a wiadomo po pewnej dawce właczaja sie rózne rzeczy jak u nie których.
Aż poplułam ekran, usmialam...czytając końcówkę wątku.
chciałam w czasie pichcenia obiadu poszukac inspiracji na niedzielny obiad a weszło mi ...jakos tak..)na klopoty z facetami.
Faktycznie gdy chłop odpoczywa na kanapie z pilotem to wszystko w normie.Tak musi być, więcej zmęczony niż kobieta....Hmm.? Ja rzeczywiście odstresowuję sie przy garach..Leżąc dwa dni w łóżku,-juz mam wizyte lekarza (sąsiada), czy aby ze mną wszystko w porządku..
Jezeli chodzi o sex...u nas to działa jak usypiacz.Kończymy, rączki na pierzynkę i śpimy do rana.Kłopotów z bezsennościa nie mamy. Przeciez igraszki pochłaniają masę energii, których u schyłku dnia niewiele pozostaje..przynajmniej mnie). I jeszcze mamy "po" dyskutowac u udanym dniu..Temat przerabiamy wcześniej.
Mamo Różyczki, wybacz mężowi to spanie "po". Nie męcz go, niech sie wyśpi, skoro tak wcześnie musi wstawać następnego dnia.
Mój mąż pracuje z tą irytującą przerwą, więc o 13 ma przerwę obiadową, wraca do pracy o 15, a do domu o 19. W Kąpie Ryśkę, bo z tata najlepsza zabawa! Sprawdza prace domowe starszakom, spać idziemy ok 23. Chyba brak kanapy i sypialnia na końcu mieszkania sprawia, że nie przysypia w dzień :) A może to, że ja nie rozumiem takiego przysypiania- dołów nie kopie, nie biega 12h, to czym tu sie tak zmęczyć? :)
Czytam ten wątek i dochodzę do wniosku że ja chyba facetem jestem. Po igraszkach zasypiam w ciągu minuty, w trakcie dnia też lubię sobie podrzemać i na całe szczęście nikt nic dziwnego w tym nie widzi. A tak swoją drogą to chyba muszę zrobić jakieś badania do ciągle śpiąca jestem a ostatni raz robiłam badania jakies 11 lat temu
Oj to dawno robiłaś badania, zrób chociaż morfologię i cukier, bo jak się wciąż śpi ,to cukier może być wysoki.
Ja tez ciagle spie (jak pisalam powyzej ) .
tu musicie sobie zbadać cukier koniecznie i wprowadzić do diety buraki:)
Bosze czy na tym forum są jeszcze zdrowi ludzie??ja mam "troszkę"więcej lat od większości z Was, nic mnie nie boli, w lecie jeżdzimy z mężem na rowerze tak w granicach 50-6okm dziennie, pływamy na desce, chodzimy po górach, przeszliśmy Tatry, Bieszczady i znowu wróciliśmy w Tatry, w zimie chodzimy na narty biegowe, jeździmy na zjazdówkach i wcale się nie prześciagmy w opowieściach tu mnie boli a tam mnie strzyka, a mnie bardziej od ciebie, może zamiast "chorować" i licytować się kto jest bardziej chory, idżcie na spacer, wypijcie lampkę wina, przeczytajcie książkę albo , ale zresztą łatwiej jest ponarzekać, że tu mnie boli a mnie jeszcze bardziej niż włożyć trochę wysiłku i spędzać chociaż trochę czasu inaczej, miłego biadolenia życzę:)
No i chyba masz "troszkę" więcej wolnego czasu od większości z nas. Mnie puki co to czasu nawet na spanie brakuje.
Ja z całą pewnością mam więcej wolnego czasu ale weź pod uwagę, że ja sobie na ten wolny czas pracowałam przez całe dorosłe życie, i ja wcale nie mówię, że młodym osobą jest w życiu łatwo, zdaję sobie sprawę,że praca, dom, dzieci....ale ja też tak miałam, przy zajmowaniu się dziećmi nikt nam z mężem nie pomagał, ale życiem trzeba się cieszyć a nie być malkontentem i hipochondrykiem, bo to jest naprawdę ze szkodą dla samego siebie ale i dla rodziny dużo uśmiechu życzę
Basieńko
Bosze czy na tym forum są jeszcze zdrowi ludzie??
ja jestem!!
No to jest już nas więcej:) Pozdrawiam
Jestem Aktywnym Rodzicem i na razie zdrowym ;) Prowadzę stronę http://www.facebook.com/RodziceAktywni.
Myślę, że czasem ktoś narzeka na forum, ale wcale z nami nie jest tak źle!
Gratuluję dobrego zdrowia! Tylko pamiętaj ,że nie wszystko zależy od ciebie. Wiele osób ma małe dzieci nie zarzucą sobie domostwa i malców na ramę i nie popedałują w siną dal, tak samo pracujący na kilka etatów nie znajdą tyle czasu.Czas na aktywność fizyczną jest ważny, 20-30minut dziennie albo chociaż co drugi dzień byłoby super. Wielu spraw nie przewidzisz, poczynajac od złośliwych chorób, na wypadkach kończąc. Myślę, że to co napisałaś dla wielu osób dotkniętych chorobami, schorzeniami, na które wpływu nie mieli, mogło być przykre.
ja też miałam małe dzieci, po urlopie macierzyńskim wracałam zaraz do pracy, prowadziła i prowadzę dom, a faktycznie braliśmy dzieci "na ramię" i pedałowaliśmy w siną dal, ale nie o to chodzi tylko poczytaj prawie we wszystkich ostatnich postach większość licytuje się kto jest bardziej, chory i czy uważasz, że to jest najciekawszy temat uskarżanie się na swoje dolegliwości//ja nie neguję cierpienia i chorób innych ale dla mnie licytowanie się swoimi "schorzeniami"na forum czy w wirtualnej rzeczywistościno jest nazwijmy to oględnie trochę nieleganckie no ale ja jestem pewnie z tego silniejszego pokolenia:) Gdy moje dzieci były małe nie było pampersów, nie było tych wszystkich słoiczków /chyba dobrze" więc pracy przy dzieciach też miałam dużo i naprawdę cały czas pracowałam i pracuje, wiele chorób wynika z takiego własnie nastawienia psychicznego, ja nie mówię o chorobach dzieci, bo to inny teamt, a może to wypływa z tego, że nie macie o czym rozmawiać?? czytając niektóre posty sądząc po inych wypowiedziach całkiem młodych osób odnoszę wrażenie, że jestem w poczekalni u lekarza, gdzie jest tłum starych kobiet, które przychodzą tu po to aby sobie ponarzekać, bo nie mają co robić z nadmiarem wolnego czasu.
Piszesz, że nie wszystko zależy ode mnie ale ja na to swoje dobre zdrowie naprawdę sobie też zapracowałam. POzdrawiam Barbara
Ja mam o czym rozmawiaći nie narzekam :) W górach jestem 24/7 i wyjście po bułki łączy się z mozolnym złażeniem i jeszcze mozolniejszym wdrapywaniem się w drodze powrotnej :) więc ruchu mam aż nadto. Góry, góry wszędzie góry. Rowerów (oraz niekiedy spotykanych bezmyślnych rowerzystów) nie lubię. Nie ważne. Ale wracam do tego, że mało od nas czasem zależy. Znam, znałam ludzi ok 50, całe życie aktywni, z dziećmi w ruchu, weekendy ruch i zdrowie, zdrowe odżywianie, po prostu okazy idealny tryb życia, aż nagle... wylew. J. sparaliżowana, A. niestety się nie obronił... albo mój znajomy, który mimo wszelkiej aktywności i zdrowego trybu życia nie obronił się przed pijanym kierowcą. O zdrowie trzeba dbać ale też nie zarzekać się, że nieszczęścia spotykają tylko tych, którzy o nie nie dbają. A co wypada na forum a co nie? Wolę utyskiwanie i licytacje zdrowote, niż wiecznie niezorientowanych użytkowników i pytania w jakiej temperaturze wrze woda:)
ja chyba wolę tych co pytają niż tych co wiecznie narzekają, ale każdy ma prawo do własnego zdania, rowerzysta to też człowiek i czy ja wiem czy jest taki bezmyślny??
Rowerzysta na chodniku, nie patrzący przed siebie, taranujący małe dzieci i dorosłych przechodniów to częsty widok. Wiecznie niezadowolenie z zamałej ilości ścieżek rowerowych i mimo, że prawie pół miasta już im oddano to i tak na chodnikach ich pełno. Za to gdy ktoś wejdzie na "ich ścieżkę" to gotowi zagryźć. Takich rowerzystów widywałam na codzień.
to chyba masz pecha, bo ja spotykam kulturalnych i miłych rowerzystów w większości, no ale z takim nastawieniem do roweru i jego użytkowników jeszcze się z nikim nie spotkałam... w zdrowym ciele zdrowy duch i mniej zgryźliwy z całą pewnością:)
Jeżdzę na rolkach, na desce, biegam po lesie z męzem, bo ASG to nasza pasja życiowa :) a na rowerzystów w moim rodzinnym mieście narzekają wszyscy. Choć poza miastem widuje samych fajnych, uśmiechniętych ludzi bez zadyszki, że jaki to ja mam prze/wy/kozaczony rower za 100000 :) Uwierz mi ja nie stronie od sportu :) a góry robiły na mnie wrażenie dopóki na szczycie jednej nie zamieszkałam.
Mój wujek prowadził aktywne życie dbał o dietę lekka, mało cukru i tłuszczu . Popiajał ziółka itp. mało kawy. Alkohol sporadycznie i tylko winko domowej produkcji. Człowiek o złotym sercu. Od kilku lat choruje na Parkinsona . Trzęsie się jak osika na wietrze i bez laski się nie rusza. Ma koło sześćdziesiątki. Choroba postępuje w zawrotnym tempie niestety.
No brawo!!! Mamy jedyny okaz zdrowia na tym portaliku....To dziekuj Bogu a nie sobie,bo tak naprawdę to nie Twoja zasługa
To do Basienki0...coś pzeskoczyło.
Wychowywalam male dziecko w czasach,gdzie pampersy byly i sloiczki,ale tez z nich nie korzystalam,bo moja corka miala uczulenie na pampersy,wiec pralam codziennie tone pieluch i je prasowalam.Co do sloiczkow,tez nie uzywalam tylko sama gotowalam.I wierz mi basienko,ze bylam permanentnie zmeczona.Poszlam do pracy jak corka miala 10miesiecy.Wstawalam po 4-tej rano,autobus do pracy mialam przez 5-ta.Corke do mamy a pozniej przedszkola odprowadzal moj maz.Wracalam z pracy przez 15-ta,wielokrotnie zasypialam a autobusie jesli udalo mi sie usiasc.Potem odbieralam corke,po drodze zakupy i szybko do domu gotowac obiad,ktory czesto juz zaczelam w dniu poprzdnim.Po obiedzie na plac zabaw chociaz na troche i za chwile byl wieczor,robienie kolacji,ogarniecie domu,pranie i prasowanie i przed 22 zasypialam na stojaco.Wtedy bylam wiecznie zmeczona,spiaca ,a jedynym marzeniem bylo miec wolny dzien tylko dla siebie i sie porzadnie wyspac.Wiec nie dziw sie,ze mlode mamy moga byc zmeczone,ja to rozumiem,i nie wypieram sie tego,ze przy wychowywaniu malych dzieci czlowiek moze miec czasem dosc i nie miec sily z spiewem na ustach pokonywac codzienne trudnosci.
Ależ ja naprwdę doskonale zdaje sobie sprawę, że Młode Mamy mają prwao i z całą pewnością są zmęczone ale czy mimo wszystko nie lepiej cieszyć się życiem niż biadolić, że tu mnie boli a tam mnie strzyka?? to podobno domena starych ludzi:) j a tam znam sporo młodych ludzi, którzy we dwoje wszelkie trudności pokonują "ze śpiewem" na ustach, chociaż czasami zasypiają na stojąco. POzdrawiam
Nię będziemy przepraszać starszych, że przyszło nam młodosć spędzic w łatwiejszych czasach :) bo to bez sensu. Moja babcia tez wychowała dzieci i to 5 bez pieluch jednorazowych, słoiczków i żyje, ba! super żyje :) Weź tez pod uwagę, że na codzień chodzimy uśmiechnięci, nie wstaniesz rano i nie powiesz "synu/ córko padam na ryj życie jest ciężkie i jeszcze od tygodnia to przeklęte kolano mnie dobija!" zamiast tego mówisz: " kochanie, oczywiście, że zaraz porobimy fikołki, pójdziemy na spacer a później chętnie zawiozę cie na urodziny kolegi ", spotkanej na ulicy koleżance, też powiesz, że wszystko ok, chociaz w głowie huczy "powinnam więcej czasu spedzac z dziećmi, nie mam kikedy nawet pomyśleć o urlopie" albo odwrotnie " dobrze, jestem w domu, zajmuję się dziećmi i staram sie jak mogę, ale kredyt trzeba spłacić i pieniądze by się przydały..." i takie dylematy ma kiedyś każda z nas :) za to po całym dniu kiedy rozmawiasz z ludźmi, których tak naprawde nie znasz możesz bez poczucia winy i konsekwencji napisać " głowa mnie boli, nie mam na nic siły, o robotę trudno, maz mi na nerwy działa" ale dzięki temu idziemy spokojnie spać, mając świadomośc, że nie tylko my mamy czasem gorszy dzień i nie musimy też zwierzać sie wścibskiej sąsiadce. Magia inyernetu :)
To samo miłam na myśli.Dokładnie tak...
Ja na swoje czasy nie narzekam więc nie wiem o czym piszesz, aktualnie żyje mi się też całkiem niekiepsko, głowa jak mnie boli to pójdę na spacer czyli faktycznie nie mam tu nic specjalnego do powiedzenia po zakonczonym dniu, bo nie mam na co narzekać, na zdrowie e tam na męża a gdzie ja znajdę takiego drugiego sprawdzonego wroga..:)
Wybacz, niedogadamy się. Ja też nie narzekam, żyje mi się całkiem dobrze. Patrzę dalej niż na czubek własnego nosa i wiem , że życie potrafi zaskakiwać i różni ludzie mogą mieć problemy, o których mi się nie śniło. Niech narzekają, niech bmarudzą jeżeli im to pomaga. Zawsze wysłucham.
Może i masz racje:) POzdrawiam serdecznie w końcu jak to marudzenie pomaga to czemu nie, a gór i tak Ci zazdroszczę:)
To ja ci z 700m oddam :) będę miała "niżej" po chleb :) Przez pierwsze tygodnie bez zadyszki do domu wrócić nie umiałam, choć wydawało mi się, że moja forma jest całkiem dobra, teraz juz nie mogę doczekać sie wiosny, żby zwiedzać, chodzi, wspinać się :) mam proste marzenia : np w zeszłym roku chciałam nazbierac sobie sama oliwek , w tym mam ochotę na winobranie. I takie proste i łatwe marzenia dają mi duzo energii i siły :)
Tak Bahati zgadza się,że każdy mądry jak nie doświadczy w życiu złego....jak to się mówi "głodny sytemu nie wierzy".Mnie też to nie przeszkadza i chętnie służę radą.Basieńko trzeba również pamiętać,że tamte czasy to były czasy lżejsze,łatwiejsze życie, nie stawiało takich wymagań jak dzisiaj.Praca była wykonywana w wiekszości na zasadzie "czy się siedzi czy się leży jednakowo sie należy".Nie było też takiej presji psychicznej...a to wykańcza podwójnie.Poza tym dzieci nie leciały szalonym tempem,nie było tylu zajęć w szkole i poza.A w tej chwili to aby zapewnic jakiś start w życiu swoim pociechom to rodzice zapisują na angielski,basen,naukę tańca,baletu e.t.c.Dzieci tez tak nie chorowały a wizyty u lekarzy pochłaniają mnóstwo czasu.Tamto życie za komuny, a dzisiejszy zwariowany świat,pomimo że mamy wszystko w sklepach,istny full-wypas,było mniej stresowe i wyczerpujące.Ugotowanie obiadu na dzień dzisiejszy w porównaniu z latami 80,90 jest wbrew pozorom bardziej pracochłonne.A dlaczego?A no właśnie...nie było tyle produktów,głupich przypraw chociażby...ocet i musztarda stały na półkach.Rzuciłaś na patelnię schabowego jak dobrze poszło z pod lady...albo mortadelę i był obiad.A dzisiaj schabowy ma kilka wydań i trzeba popracować przy nim aby zrobić ciekawy obiad.Bo domownicy niestety są dzisiejsi i idą z postępem a ich wymagania też rosną.Basieńko niech sobie ludzie narzekają...a Ty bądź szczęśliwa,że jesteś zdrowa,masz duuużo czasu i patrz trochę inaczej na świat....
No już dobrze niech Ci będzie:) ale i tak mnie nie przekonasz, że gadanie o swoich problemach zdrowotnych to super ciekawy temat:) no właśnie ja na świat patrzę inaczej i dlatego nie lubię takiego malkontenctwa.Papa
Oooj Basiu...Basiu....spójrz okiem kobiety-matki....
ależ ja patrzę, ale radosna matka- radosne dzieci:) ale co tam za tydzień na urlop, na narty:)
Ok Basiu,jedź kobietko na narty,wyszalej się Hehe...zerknęłam na Twój profilek,a tu niespodzianka....jesteś moja ziomalka....
Też wielkie miasto Lublin??ten sam koło którego W-awa leży??
No tak...przecież wiem skąd pochodzę
no ja pewnie bliżej W-wy bo II Góra Sławinkowska:)
No to zależy....ja tuż przy torach...koło lasu
No tak to jak się dobrze rozpędzisz to na warszawski wskoczysz:)
Tak...5 minut i w nawet w Stasinie Polnym jestem haha.
Aleksandro, ja też tak mam :) pocieszyłaś mnie :)
o chyba źle się "podpięłam"
Bahati,masz rację w 100%, znałam osobę zdrową jak rydz i wysportowaną, choroba przyszła niespodziewanie, dziewczyna w wieku 42 lat odeszła od nas bardzo szybko, nikt się tego nie spodziewał.
Moja babcia zawsze mówiła że człowieka musi coś boleć , bo wtedy jest jak skrzypiące drzewo, skrzypi, skrzypi, ale żyje do późnej starości, a młode zdrowe drzewa, przychodzi burza i łamie je jak zapałki.Tak samo jest z ludźmi:(
Ot zyciowa mądrość...która się sprawdza
no u Was jak zwykle od czego się nie zacznie to skończycie na chorobach,ja tam znam i stosuje inne zasady i prawdy życiowe ale każdy pracuje na swoje życie papa miłego wekendu i biadolenia życzę:)
Bahati, chcieć to móc. Najważniejsza jest oraginizacja zajęć. Jak mam syna w wieku 13 lat. To są lekcje do ograniania, zesztyty do sprawdzania, odbieranie z judo 3x wtygodnu. Mężuś na diecie, dodatkowe gotowanie dla extra 1 osoby. Jedne większe zakupy w tygodniu, jedne mniejsze. Wolny czwartek na sprzątnie całej chałupki. oprócz tego o 7.40 wychodzę do pracy, wracam po 16. Obiad dla Młodego, obiad dla starego, szybkie ogarnięcie garów, prania. Grafik napięty. Oprócz tego znajduję w poniedziałki, środy i piątki po 40 minut na rowerek stacjonarny, w poniedziałki 20 mnut na nogi, w piątki 20 na brzuch. Także jak się chce to można.
40 minut to nie wyprawa w góry czy 60km na rowerze. Ja mam 3 dzieci i mam czas na aerobik 3 razy w tygodniu, na wyjście na kawę czy spacer. Dom ogarnięty, z dziećmi nad lekcjami spędzam dużo czasu, w końcu odrabiamy je w obcym języku, nie pracuję zawodowo bo uważam, że przy moim stadzie wolę zająć się nimi, odebrać o 13 ze szkoły i nie oddawać najmłodszej do żłobka (starsze chodziły). Zresztą mi akurat 8h w biurze nie potrzebne do pełnego rozwoju osobistego :)
Jeśli się ma tyle wolnego czasu to oczywiście, że wszystko można.
Wychodzisz do pracy o 7.40 wracasz po 16, masz wolne czwartki i jedno 13- letnie dziecko. Zapewniam Cię jesteś w komfortowej sytuacji jeśli chodzi o czas.
no tak prosty ma pretensje do garbatego, że ma proste dzieci....
ojej wstałam dziś rano a tu mnie głowa boli ,robię kanapki dziewczynom do szkoły i wypadł mi nóż z ręki nachyliłam się ,by go podnieść jak mnie strzeli w plecach ,ojej a jeszcze dziś mam dostać @
no ale cóż kończę już biadolić i śmigam na rower zrobię kilka kółek wokół mej wioski ,pogoda wymarzona......dziecko me dwuletnie przywiąże do kaloryfera na ten czas,jak wrócę będę jak nowonarodzona.pozdrawiam wszystkich wysportowanych........
się uśmiałam z rana :) a ile kalorii przy tym spaliłam
Dobre!