Słoneczka moje,jestem osobą otyłą.Od paru lat co jakiś czas wspominam mojemu lekarzowi rodzinnemu,że chciałabym aby skierował mnie przez NFZ na coś w rodzaju pobytu w szpitalu uzdrowiskowym (w ramach zwolnienia lekarskiego),ewentualnie na pobyt uzdrowiskowy leczenia sanatoryjnego (to niestety jest w ramach urlopu wypoczynkowego).Mój lekarz niestety nie chce o tym słyszeć.
Czy ktoś ma z Was doświadczenia z tym związane?
Jak przekonać lekarza,aby na coś takiego mnie wysłał?Zależy mi bardzo aby tam znależć się ....
Ale co,jesteś za zdrowa,że lekarz nie jest chętny wypisać skierowanie?Bo podejrzewam,że osoby z otyłością nie kwalifikują się na wyjazd w ramach NFZ,ale pewna nie jestem.
Może zamiast chodzić po lekarzach i prosić ich o jakieś skierowanie , czas samemu zadbać o swoje zdrowie.Oczywiście mam na myśli dietę i więcej ruchu, w Sanatorium nikt Cię nie wyleczy z otyłości.
Naukowcy w USA ustalili że Amerykanki są otyłe,bo nie sprzątają w domu, wolą oglądać tv zajadać chipsy i popijać coca - cole przed telewizorem.
W kazdym wiekszym miescie jest w szptalu oddział leczenia otyłości.nie musisz wyjeżdząć na turnus.Poproś lekarza o takie skierowanie.Po prostu sam sie zywisz, oni rozpisują diete, umozliwiają ćwiczenia, robią badania.Na miejscu.
Podkreslam,że nie trzeba jechać na tzw turnus.wystarczy zgłaszać się na leczenie, ćwiczyć tam i zywić sie samemu wg odpowiednio rozpisanej indywidualnie diety.
Twój osąd wynika z niewiedzy. Nie każda osoba otyła to obżarciuch! Czasem są schorzenia np. nerek, które powodują otyłość - człowiek puchnie (ja tak miałam w trakcie ciąży). Niektóre hormony też wpływają tak na organizm. Skłonność do otyłości jest w 30% dziedziczna. Oczywiście, że część osób jest leniwych, jedzących zbyt dużo... Ważne dla takich osób jednak jest wyrwać się ze środowiska i domu, w którym są złe nawyki żywieniowe. Niektórzy nawet nie wiedzą jak sie odżywiać... Sanatorium dla otyłych to myślę taka odskocznia i kurs prawidłowego trybu życia! Poza tym osobie która przytyła trudniej się zmobilizować. Zajada często swoje kompleksy, czasem nieszczęścia. Nawet jeśli chce ćwiczyć i się stara, szybko zniechęca się po niepowodzeniach - bo jest jej ciężej niż innym, musi mieć podwójną motywację.
Uważam, że lepiej zapobiegać niż leczyć, a leczenie chorób towarzyszących otyłości jest niezmiernie kosztowne. Problem ma pod tym względem np. UK.
Cieszę się, że jest ktoś, kto chce coś zrobić zrobić z sobą i ze swoim zdrowiem!
Tylko że ja nikogo nie osądzam, a na temat odchudzania wiem bardzo dużo. Moja mama miała 22kg nadwagi i nie wzięła się ona sama z siebie.W szybkim tempie przytyła, potem zaczął się problem żeby to zgubić.Jeździłam z nią do Łodzi do specjalisty , dostawała jakieś leki żeby schudnąć , ale słabo jej to szło. Zrezygnowała z tych wyjazdów, bo drogo ją to leczenie kosztowało, a wyniki były marne.
Całe szczęście że wzięłyśmy sprawy w swoje ręce, ograniczyła jedzenie, dużo ćwiczyła i doszła do swojej wagi.Już 4 lata waży 62 kg i nic nie przytyła.
Ja też przytyłam po ostatnim dziecku, ale szybko zgubiłam te kilogramy, w ruch poszedł rowerek stacjonarny, piłam dużo wody z cytryną. Żadnej diety nie stosowałam, zmniejszyłam tylko porcje:)
Mąż mojej kuzynki jest kierowcą, jeździł na Tirach i też dużo przybrał na wadze, jak się później okazało zatrzymywał się po drodze i jadł ile wlazło, aż zachorował na cukrzyce.Całe szczęście że zmienił pracę i się odchudził już 15 kg.
Fajnie, że byłaś i jesteś wsparciem dla swojej Mamy, Zazdroszczę Ci, że masz tak silną wolę i potrafisz walczyć. Niestety innym potrzeba pomocy i to specjalistycznej; Złe nawyki żywieniowe, tryb życia, nie dość że powodują otyłość to prowadzą do wielu chorób m. in. cukrzycy, nadciśnienia, zawału serca, wylewu etc.
mamuska.....kazdy organizm jest inny....naprawde !ja chce zrzucic 3-5 kg i nie umiem ;( musialabym znow przejsc na rygorystyczna diete jak wtedy kiedy mialam do zrzucenia 15 kg....
Zgadzam się z Tobą w 100% . Dużo osób musi brać hormony, sterydy lub cierpi na otyłość olbrzymią. Ja biorę hormony prawie pięć lat na szczęście nie wpływają one negatywnie na moją wagę. Staram się nie zajadać smutkóww itd. Wiem jak ciężko jest żyć będąc ,,innym" . Być osobą która nie wpisuje się w ,,standardy normalności".
Ja odczułam będąc w ciąży jak to jest być otyłym. Nie móc się ruszyć, robić wszystkiego. Odczułam też krytyczny wzrok chudych i pięknych oraz drugi oddech przy wejściu po schodach, a także problem z myciem się, toaletą i zawiązaniem sznurowadeł w butach. O tym wszystkim nie miałam pojęcia! I te gadanie... "przytyła 25 kg w ciązy bo chciała". A ja nic nie zrobiłam... tylko spuchłam! Po ciązy też nie było lepiej. Dlatego jestem pełna współczucia dla ludzi, którzy mają kilogramów wiecej. A wiem, że czasem jedyną przyjemnością, którzy niektórzy mają jest jedzenie i pewnym rodzajem narkotyku...
Z powodu nerek też spuchłam w ciąży. Ważyłam o 23kg więcej niż przed ciążą. Ale wcale to nie było strasznie widoczne, a po porodzie, dzięki powrotowi nerek do normalnej pracy odzyskałam normalną wagę w oka mgnieniu. Mimo tych 23 kg nadprogramowych nie miałam ani trochę problemów z poruszaniem się, sprawnościa itp. A znam osobnika, który mimo otyłości spokojnie z półobrotu kopnie zawieszoną nad głową lampę. Gdyby tylko raczył mniej jeść... :) Kiedys wydawało mi się, że schudnąć to pikuś, wystarczy mniej jeść i już. Ale teraz juz wiem ,że to trudniejsze, bo czasem po prostu trudno sobie czegos odmówić, czasem motywacji wystarcza na godzinę.
No widzisz... każdy organizm ma inaczej. Przed ciążą się wspinałam, w trakcie ciąży problem z zawiązaniem buta. Dla mnie ciąża to choroba, gdyby nie to, to mogłabym mieć wiecej dzieci.
Mi dwie ciąże i 3 dzieci całkowicie wystarcza. :) Poza tym, lekarz jasno powiedział, że kolejnej ciąży nie przeżyję, więc cieszę się moja gromadką tym bardziej. Mnie wspinaczka nie kręci, wystarczy, że mąż się tym zajmuje ostatnio nawet w pracy. Wolę łażenie po górach... z konieczności. :)
Ja też bardzo zle znoszę każdą ciążę. Ale są kobiety ,które w ciąży dopiero rozkwitają. Ja też mam problem z kilogramami. Dbam o dietę, codziennie ćwiczę ,a waga stoi w miejscu. Ale muszę się bardziej przyjrzeć , może gdzieś robię błąd. Na razie mam doła jak konia z tego powodu. Ale ja należę do uparciuchów.
Ja zawsze byłam małą okrągłą osóbką i nie czuję się inna.Jestem przyzwyczajona do swojego wyglądu.Moje kilogramy nie krępują mnie w żadnych pracach.Mój mąż mnie taką akceptuje.
Najgorsze jest to,jak zobacze się na zdjęciach,albo w lustrze,bleeee
Super najważniejsza jest akceptacja samej siebie :) Mój mąż też mnie akceptuje chociaż mam trądzik. Wiem jednak jacy ludzie potrafią być ,,mili" . Nauczyłam się ich ignorować.
"kochać siebie takim jakim się jest i mieć dystans do tego co mówią inni". Wszystko prawda ale jeśli da się coś zmienić to należy działać. Chyba, że nie ma takiej możliwości to wtedy tak jak napisałaś.
Mamo-Różyczki podziwiam Cię za gotowanie i pieczenie, podziwiam Cię za pewność siebie, za to jak jesteś pewna, że wszystko masz najlepsze, najładniejsze, najlepiej wiesz, mąż najbardziej na siecie kocha Ciebie, masz najzdolniejsze dzieci i wiedze na każdy temat. To wielki dar być kimś takim. Ale uwierz lubie mają problemy, z którymi nie radzą sobie sami. I jesli nie potrafisz pomóc i nie wiesz co napisać to nie bądź chociaż uszczypliwa. Bo w tym Twoim idealnym świecie nie ma widać miejsca na problemy więć nie masz o tej jednej rzeczy jak PROBLEM pojęcia. Pozdrawiam!
tylko ,że już czytać tego nie można ,mąż jej nigdy nie zdradzi,kotlety jej się nie przypalają nigdy,przytyć nigdy nie przytyje.....bleble.....
i tylko patrzy komu tu by dopiec,dowalić,nawet potrafiła mnie wyśmiać ,że nigdy pociągiem nie jeździłam,a nie lepiej czasami przemilczeć,policzyć do 10......mamy Wielki Post,może zrobić sobie postanowienie będę bardziej powściągliwa,,,,,,
W końcu po to zakłada się wątki, żeby sobie pogadać.Jak mnie nie było, to agaciaa zakłada wątek że nudno.Jak jestem to znów źle, bo moich wpisów za dużo. Najlepiej biadolić i liczyć na cuda , których nie ma.Pozdrawiam wszystkich mnie kochających i Wesołych Świąt:))
ale,że niby czego Ci zazdroszcze?-Twojej wybujałej fantazji???poczekaj ,poczekaj a może męża co zasypia zaraz po akcie i musisz samotna i rozgoryczona tkwić w internecie do poźna w nocy......miałam tego nie pisać ale zniżyłam się do Twojego poziomu tak mnie wkur...........
a to ,że nigdy nie jeżdziłam pociągiem to nie głupota tylko prawda,i z tego co pamiętam to tylko Ty się śmiałaś i scooby ale to chyba to samo konto....hehhehehe
Uszczypliwa to jesteś Ty, robiąc sobie wycieczki osobiste w moim kierunku. Nic złego nie napisałam, napisałam tylko że trzeba samemu czasami wziąć sprawy w swoje ręce, moje dzieci i mój mąż nie mają nic do tego tematu.
Dlatego pilnuj siebie, no a że mąż mnie kocha to wiem , bo okazuje mi to na każdym kroku.:)
Ja sobie nie wyobrażam męża, który nie okazuje codziennie i przy każdej okazji miłości do żony :) Współczuję, jeżeli ktoś takiego ma, przykre to musi być. :) Mój też okazuje mi miłość na każdym kroku i też mu ufam, bo czemu nie?
Skoro tak myślisz to napisz to inaczej, bo jak zauważyłaś nie tylko ja widzę Twoją uszczypliwość. A jeśli otyłość jest dla kogoś problemem, to naprawdę możesz mu zrobić wiele przykrości i krzywdy. Nie raz piszesz o sobie i naprawdę podziwiam Cię za zaradność i wiarę w siebie, kazdy pownien być taki. Dlatego wiem, że nie możesz wiedzieć co to dla kogoś jest kompleks. Czasem trzeba zacząć leczyć duszę aby wyleczyć przyczynę kompleksu.
Ja nie jestem uszczypliwa, ja piszę tylko to co myślę, uszczypliwość i złośliwość pokazałaś Ty.
Myślisz że ja nie mam kompleksów, większość ludzi je ma, ale jedni topią je w czekoladkach, a inni w wodzie. Nie biadoliłam że mi poszło w 4 litery po porodzie, tylko wzięłam się za siebie. Moja babcia zawsze mówiła że trzeba jeść żeby żyć , a nie na odwrót.
Otyłość jest efektem wielu przyczyn, np. chorób, przyjmowanych leków, lub może mieć podłoże psychologiczne. I pisanie komuś ,że musi wziąść się w garść i chcieć schudnąć. można porównać do powiedzenia starszej kobiecie "Bądż młoda będzie Ci fajniej". Może piszę tak, bo jestem rozczarowana swoim odchudzaniem akurat teraz i jestem uszczypliwa zbyt. Kiedyś sama długo brałam leki od których bardzo tyłam i to przez 2 lata. Było by mi wtedy bardzo przykro,że ktoś uważałby, że to ja taka jestem "nieogarnięta". i jestem sama sobie winna. Po odstawieniu leków schudłam wręcz samoistnie. Czułam się wtedy taka szczęśliwa!!! Pewnie, wiele osób jest otyłych z powodu złych nawyków , ale nawyki to druga natura człowieka i czasami ktoś musi pomóc przełamać te nawyki.
Nie wiem co w tym do rozumienia. Lubię przepisy z tej strony, korzystam z nich, podziwiam talenty kulinarne, mam tu przyjaciół, wystawiam komentarze i rownież udzielam się w wątkach. Przepisów nie wystawiam, bo nie mam takiego talentu jak inni, ale to chyba nie jest konieczne aby móc tu być. Ale dziekuję za zainteresowanie moją osobą, bo widzę, że konto już mi prześwietliłaś.
Dziekuję, uwielbiam tę stronę i kazdy wekhend pod względem gastronomii jest stąd, ale faktycznie nie kręci mnie moja książka kucharska. Pozdrawiam wiosennie
Mamo Różyczki zapomniałaś jeszcze o prezesie NFZ. Sanatoria prowadzone przez ZUS są o dziwo w świetnej kondycji czego nie można powiedzieć o emeryturach :)
W ogóle ostatnio jest problem z wypisywaniem skierowań u lekarza pierwszego kontaktu. Może spróbuj u innego?PRzeppraszam As miałam się podpiąć do autorki wątku ;-)
Z leczeniem santoryjnym jest cięzka sprawa teraz, zwłaszcza na NFOZ. Musiałabyś mieć skierowanie od specjalisty nie lekarza rodzinnego, Na przykład otyłość żle wpływa na serce czy stawy.Tu nie starczy lekarz rodzinny konieczny jest specjalista. Może jednak zacznij od diety czy powiedzmy jogi albo innego aerobicu
Z tego co wiem ostatnio się troszeczkę pozmieniało w przepisach i tylko lekarz specjalista może dać skierowanie do sanatorium albo na rehabilitację. Moim zdaniem powinnaś przede wszystkim zacząć od badań podstawowych u rodzinnego (TSH, cukier), a następnie jeśli zajdzie taka konieczność wizyty u specjalisty- np. kardiologa, endokrynologa lub diabetologa lub specjalisty obojga specjalności albo innej jeśli dolegliwości są innej natury. Przeczytaj informacje zamieszczone tutaj, przeanalizuj swoją sytuację i zacznij walkę z chorobą. Być może nie będzie konieczności leczenia sanatoryjnego i wystarczy leczenie stacjonarne, nie mniej życzę Ci powodzenia!!
Moja znajoma była w takim uzdrowisku. Przez 4 tygodnie schudła ponad 10 kg. Poprawiła się jej kondycja i samopoczucie. Niestety była na własny koszt. Uzdrowisko w Gołubiu.
4 tygodnie w Gołubiu (u Zbója) to niezła kasa :( ale efekty faktycznie są, znajoma była i w tydzień zrzuciła 5 kg (do diety dr Dąbrowskiej dorzuciła dużo ruchu), niestety nie utrzymała efektów i jak już nie pilnowała diety to przytyła pewnie z 8 (tak wizualnie)
Tak więc, bez postanowienia długotrwałej zmiany nawyków i wplecenia sporej porcji ruchu nie utrzyma się efektów z najlepszego sanatorium.
A co do twojego pytania, sanatorium dostaniesz jeśli będziesz sie przewlekle leczyć na daną chorobę. Otyłość jest chorobą i sanatorium na pewno by ci pomogło. Aby jechać do sanatorium musisz mnieć schorzenie zdiagnozowane. Może taki pobyt zapoczątkowałoby zmiany w twoim życiu. Nie wiem jak wyglądasz z finansami, ale takie sanatotium możesz wykupić prywatnie. Pomyśl może warto. Pozdrawiam cieplutko i zycze pozowdzenia. Nie poddawaj się.
Dopisano 13-03-05 15:52:24:
Zdaignozuj wpierw swoja otyłośc co jest jej powodem. czy zjadasz stres czy to obrzarstwo czy może jakaś choroba lub zatajnie jakiegoś głębszego powodu. Jak będziesz iedziec skąd się zwięła ta paskuda to połowa sukcesu. Uwierz mi .
z całą pewnością przysługuje taki pobyt. moja kuzynka jedzie na taki turnus ze swoim 7 letnim synem, młody ma to nieodpłatnie, mama jako opiekun musi zapłacić 3 tysiące-dużo-szczególnie ze ona nie bedzie korzystała z zabiegów i konsultacji...myslę ze najlepiej byłoby zadzwonic do "swojego" oddziału NFZ i dopytać jak i kto może na taki turnus skierować. życze dużo samozaparcia i powodzenia. trzymam kciuki
Nie wiem jaką specjalizację ma Twój lekarz pierwszego kontaktu, ale przede wszystkim chyba powinnaś dostać skierowanie do lekarza zajmującego się otyłością .Choćby do dietetyka.
Kasiu, przede wszystkim, musisz mieć stwierdzona otylośc, która podlega pod leczenie NFZ. Nie wystarczy mieć dużej nadwagi. BMI musisz miec ponad 30, żeby objęła Cię refundacja NFZ. Najlepiej byłoby, gdybys trafiła do Poradni Leczenia Otyłości. Stamtąd mozesz dostać skierowanie do sanatorium. Pamiętaj jednak, ze szybkie schudnięcie spowoduje efekt jo-jo, jesli nie będziesz sumiennie stosowac się do opracowanej diety i treningu fizycznego.
Zachecam do stosowania metod naturalnych oczyszczania organizmu, zyskuje sie zdrowie, a przy okazji ladna sylwetke. Jesli jestes zainteresowana, to bardzo chetnie opisze Ci dokladniej. Jak w ten sposob pozbylam sie bolow migrenowych. Pozdrawiam i zycze Ci, zebys znalazla metode, ktora bedzie Ci odpowiadala, ja osobiscie nie wierze w zadna diete cud.
Metoda dr Dąbrowskiej, czyli dieta warzywna a także głodówka lecznicza podobno mają rewelacyjny wpływ na leczenie wielu dolegliwości, także skórnych. Niestety nie jestem w stanie poświadczyć tego własnym przykładem, bo nie próbowałam, głodówkę próbowałam raz (3-dniową), gdy podejrzewałam u siebie poważniejsze schorzenie stawów. Samopoczucie jest absolutnie rewelacyjne (po, bo w trakcie najgorsze są poranki po wstaniu z łóżka), polecam.
Wujek mojego męża stosował kiedyś w zimie dietę dr Dąbrowskiej. Był zadowolony ale jak przyszła wiosna i prace w polu i ogrodzie to był tak słaby, ze nie dawał rady i musiał dietę skończyć. Same warzywa i owoce go osłabiły.
Stosuje metode postu Daniela dr. Dabrowskiej juz od 7 lat, regularnie 2 razy do roku. Post ten mozna stosowac, najdluzej 6 tygodni (ja najdluzej wytrzymalam 3) i wtedy mozna jesc pod kazda postacia wszystkie warzywa (oprocz ziemniakow i straczkowych) oraz jablka, grejfruty i cytryny, a takze pic herbaty ziolowe, wolno tez uzywac soli i przypraw ziolowych. Organizm przechodzi wtedy na odzywianie wewnetrzne i w pierwszej kolejnosci pozbywa sie zlogow, odlozonych min. w stawach i tp. Traci sie bardzo szybko na wadze, na poczatku jest to woda, a pozniej tez tluszcz. Przybywa energii, robie dlatego zawsze przed Wielkanoca to na porzadki wiosenne potrzebuje polowe mniej czasu.
Druga faza to przejscie na zdrowe odzywianie, tzn. na produkty jak najbardziej naturalne, najmniej przerobione. Ja "ulozylam" sobie swoj program, czyli pomieszalam jej sposob z dieta rozdzielna, bo tak wlasnie odpowiada mi najbardziej.
Zycze wszyskim zdrowia i znalezienie takiego sposobu odzywiania, ktory smakuje i jest zdrowy.
... chcialam jeszcze zachecic, moja siostra po 3 tygodniach na diecie dr. Dabrowskiej schudla 9 kg. Planuje byc na niej caly post, zobaczymy ile jeszcze spadnie, oczywiscie po diecie "wraca" ok. 2 kg, ale to normalne.
Ja startuje jutro i mam zamiar wytrwac 10 dni, ktos ze mna?, pozdrawiam.
Oczyszczanie jest procesem systematycznym, podstawowym miernikiem zatrucia organizmu jest spowolnienie lub zla przemiana materii, ten co ja stosuje to:
1. Oczyszczanie jelit (4 tygodnie), w trakcie jakas ziolowa kuracja na pasozyty.
2 Oczyszczania watroby (u mnie metoda Huldy Clark, lub Moritza, roznia sie niewiele), trzeba zrobic systematycznie, az nic nie bedzie wylazic, w przeciwnym wypadku lepiej nie zaczynac!!!
3. Oczyszczanie nerek, ktore mozna stosowac juz po 2-3 oczyszczaniach watroby, tutaj sa rozne sposoby ziolowe bardzo proste.
Jak wpisac w necie te poszczegolne punkty to wyskoczy mnostwo sposobow, moje to te najbardziej naturalne i nie w formie tabletek. Polecam ksiazki wymnienionych juz przeze mnie aurorow, a takze Tombaka, Malachow i wspomniana nizej dr. Dabrowska ( o niej napisze nizej)
A teraz odpowiedz na Twoje pytanie, na poczatku w trakcie oczyszczania moze wystapic pogorszenie wygladu skory, bo toksyny sa rowniez usuwane przez skore, ale po przeczekaniu tej fazy, skora staje sie glada, dozywiona i mlodsza przynajmniej o 10 lat .
Moje spostrzezenia:
-migrena z 14 do 3 dni w miesiacu
-zero opryszczki
-mocne paznokcie
-6 kg mniej kochanego ciala i tak juz od 7 lat.
-moja siostra unikla operacji miesniakow macicy i guzkow tarczycy.
Pozdrawiam i zachecam do zainteresowania sie oczyszczaniem .
Bardzo dziękuje za tak wyczerpującą odpowiedź. Ja też oczyszczam organizm na swój sposób. Masz rację, że wysoko przetworzona żywność wpływa negatywnie na stan zdrowia. U mnie takie jedzenie plus kosmetyki bardzo złożone mają ,,odbicie" na cerze . Z lat obserwacji wiem co negatywnie na nią wpływa a co pozytywnie. Poszukam więcej informacji na temat tych form oczyszczania o których pisałaś. POzdrawiam
niestety ja nie mialam takiej potrzeby wujezdzac gdzies z NFZ choc uwazam ze to siwetna sprawa jesli jest taka mozliwosc. proponuje moze zmienic lekarza? niektorzy lekarze boja sie kierowac na jakies dodatkowe uslugi.
Jeżeli obecny lekarz nie chce wypisać Ci takiego skierowania,ja poszłabym po prostu prywatnie,wykonując wcześniej szereg badań aby mieć jasność jak wygląda obecny stan twojego zdrowia itd. Tym bardziej,jeśli czujesz że coś jest nie tak.
A ja chciałabym Wam polecić tabletki na odchudzanie - http://weight-loss.pl/ . I pomogły, a miałam spory problem, więc myślę, że pomogą i Tobie. Pozdrawiam i życzę powodzenia.
Myśle,ze w tym przypadku warto byłoby zasięgnąć takze opinii innego lekarza,być może problem leży głębiej i sama dieta czy aktywność fizyczna okażą się niewystarczające.
Słoneczka moje,jestem osobą otyłą.Od paru lat co jakiś czas wspominam mojemu lekarzowi rodzinnemu,że chciałabym aby skierował mnie przez NFZ na coś w rodzaju pobytu w szpitalu uzdrowiskowym (w ramach zwolnienia lekarskiego),ewentualnie na pobyt uzdrowiskowy leczenia sanatoryjnego (to niestety jest w ramach urlopu wypoczynkowego).Mój lekarz niestety nie chce o tym słyszeć.
Czy ktoś ma z Was doświadczenia z tym związane?
Jak przekonać lekarza,aby na coś takiego mnie wysłał?Zależy mi bardzo aby tam znależć się ....
Ale co,jesteś za zdrowa,że lekarz nie jest chętny wypisać skierowanie?Bo podejrzewam,że osoby z otyłością nie kwalifikują się na wyjazd w ramach NFZ,ale pewna nie jestem.
Lekarz myśli,że jestem zdrowa!
Może zamiast chodzić po lekarzach i prosić ich o jakieś skierowanie , czas samemu zadbać o swoje zdrowie.Oczywiście mam na myśli dietę i więcej ruchu, w Sanatorium nikt Cię nie wyleczy z otyłości.
Naukowcy w USA ustalili że Amerykanki są otyłe,bo nie sprzątają w domu, wolą oglądać tv zajadać chipsy i popijać coca - cole przed telewizorem.
http://facet.wp.pl/kat,70996,wid,15376892,wiadomosc.html?ticaid=1102be
Ja myślę, że to sanatorium dla Kasi to ma być swojego rodzaju "punkt startowy" do dalszego działania i dlatego pyta o skierowanie.
Tylko do tego punktu startowego, potrzebna jest silna wola, czego Kasi szczerze życzę.
O to mi właśnie chodzi!
Pewnie nie wiesz, że otyłość to też choroba i dieta i ruch nie każdemu pomoże.
Możliwe że są takie przypadki, ale nie oszukujmy się, żyjemy w dobrobycie i jemy co chcemy i ile chcemy. Tłuszczyk sam z siebie się nie bierze:)
W kazdym wiekszym miescie jest w szptalu oddział leczenia otyłości.nie musisz wyjeżdząć na turnus.Poproś lekarza o takie skierowanie.Po prostu sam sie zywisz, oni rozpisują diete, umozliwiają ćwiczenia, robią badania.Na miejscu.
http://szpital.olsztyn.pl/main.php?fid=428&pg=9&type=full&id_lang=0&liid=7696
Podkreslam,że nie trzeba jechać na tzw turnus.wystarczy zgłaszać się na leczenie, ćwiczyć tam i zywić sie samemu wg odpowiednio rozpisanej indywidualnie diety.
To tylko przykład.Takie oddziały miejscowe, nie wyjazdowe, są w każdym wiekszym mieście.
http://www.odchudzanie.szpital.olsztyn.pl/
Twój osąd wynika z niewiedzy. Nie każda osoba otyła to obżarciuch! Czasem są schorzenia np. nerek, które powodują otyłość - człowiek puchnie (ja tak miałam w trakcie ciąży). Niektóre hormony też wpływają tak na organizm. Skłonność do otyłości jest w 30% dziedziczna. Oczywiście, że część osób jest leniwych, jedzących zbyt dużo... Ważne dla takich osób jednak jest wyrwać się ze środowiska i domu, w którym są złe nawyki żywieniowe. Niektórzy nawet nie wiedzą jak sie odżywiać... Sanatorium dla otyłych to myślę taka odskocznia i kurs prawidłowego trybu życia! Poza tym osobie która przytyła trudniej się zmobilizować. Zajada często swoje kompleksy, czasem nieszczęścia. Nawet jeśli chce ćwiczyć i się stara, szybko zniechęca się po niepowodzeniach - bo jest jej ciężej niż innym, musi mieć podwójną motywację.
Uważam, że lepiej zapobiegać niż leczyć, a leczenie chorób towarzyszących otyłości jest niezmiernie kosztowne. Problem ma pod tym względem np. UK.
Cieszę się, że jest ktoś, kto chce coś zrobić zrobić z sobą i ze swoim zdrowiem!
Nie zniechęcaj się!
Życzę ci powodzenia w zrzucaniu kilogramów!
Zapraszam na moją stronę do artykułu "Formuła znikających kilogramów"
Tylko że ja nikogo nie osądzam, a na temat odchudzania wiem bardzo dużo. Moja mama miała 22kg nadwagi i nie wzięła się ona sama z siebie.W szybkim tempie przytyła, potem zaczął się problem żeby to zgubić.Jeździłam z nią do Łodzi do specjalisty , dostawała jakieś leki żeby schudnąć , ale słabo jej to szło. Zrezygnowała z tych wyjazdów, bo drogo ją to leczenie kosztowało, a wyniki były marne.
Całe szczęście że wzięłyśmy sprawy w swoje ręce, ograniczyła jedzenie, dużo ćwiczyła i doszła do swojej wagi.Już 4 lata waży 62 kg i nic nie przytyła.
Ja też przytyłam po ostatnim dziecku, ale szybko zgubiłam te kilogramy, w ruch poszedł rowerek stacjonarny, piłam dużo wody z cytryną. Żadnej diety nie stosowałam, zmniejszyłam tylko porcje:)
Mąż mojej kuzynki jest kierowcą, jeździł na Tirach i też dużo przybrał na wadze, jak się później okazało zatrzymywał się po drodze i jadł ile wlazło, aż zachorował na cukrzyce.Całe szczęście że zmienił pracę i się odchudził już 15 kg.
Fajnie, że twoja ma miała kogoś, kto wziął jej nadwagę w swoje ręce... Niektórzy takiego szczęścia nie mają, zrozum.
Dopisałam jeszcze coś wyżej.
Fajnie, że byłaś i jesteś wsparciem dla swojej Mamy, Zazdroszczę Ci, że masz tak silną wolę i potrafisz walczyć. Niestety innym potrzeba pomocy i to specjalistycznej; Złe nawyki żywieniowe, tryb życia, nie dość że powodują otyłość to prowadzą do wielu chorób m. in. cukrzycy, nadciśnienia, zawału serca, wylewu etc.
mamuska.....kazdy organizm jest inny....naprawde !ja chce zrzucic 3-5 kg i nie umiem ;( musialabym znow przejsc na rygorystyczna diete jak wtedy kiedy mialam do zrzucenia 15 kg....
Dziękuję Kochana za miłe słowa.Buziak
Zgadzam się z Tobą w 100% . Dużo osób musi brać hormony, sterydy lub cierpi na otyłość olbrzymią. Ja biorę hormony prawie pięć lat na szczęście nie wpływają one negatywnie na moją wagę. Staram się nie zajadać smutkóww itd. Wiem jak ciężko jest żyć będąc ,,innym" . Być osobą która nie wpisuje się w ,,standardy normalności".
Ja odczułam będąc w ciąży jak to jest być otyłym. Nie móc się ruszyć, robić wszystkiego. Odczułam też krytyczny wzrok chudych i pięknych oraz drugi oddech przy wejściu po schodach, a także problem z myciem się, toaletą i zawiązaniem sznurowadeł w butach. O tym wszystkim nie miałam pojęcia! I te gadanie... "przytyła 25 kg w ciązy bo chciała". A ja nic nie zrobiłam... tylko spuchłam! Po ciązy też nie było lepiej. Dlatego jestem pełna współczucia dla ludzi, którzy mają kilogramów wiecej. A wiem, że czasem jedyną przyjemnością, którzy niektórzy mają jest jedzenie i pewnym rodzajem narkotyku...
Z powodu nerek też spuchłam w ciąży. Ważyłam o 23kg więcej niż przed ciążą. Ale wcale to nie było strasznie widoczne, a po porodzie, dzięki powrotowi nerek do normalnej pracy odzyskałam normalną wagę w oka mgnieniu. Mimo tych 23 kg nadprogramowych nie miałam ani trochę problemów z poruszaniem się, sprawnościa itp. A znam osobnika, który mimo otyłości spokojnie z półobrotu kopnie zawieszoną nad głową lampę. Gdyby tylko raczył mniej jeść... :) Kiedys wydawało mi się, że schudnąć to pikuś, wystarczy mniej jeść i już. Ale teraz juz wiem ,że to trudniejsze, bo czasem po prostu trudno sobie czegos odmówić, czasem motywacji wystarcza na godzinę.
No widzisz... każdy organizm ma inaczej. Przed ciążą się wspinałam, w trakcie ciąży problem z zawiązaniem buta. Dla mnie ciąża to choroba, gdyby nie to, to mogłabym mieć wiecej dzieci.
Mi dwie ciąże i 3 dzieci całkowicie wystarcza. :) Poza tym, lekarz jasno powiedział, że kolejnej ciąży nie przeżyję, więc cieszę się moja gromadką tym bardziej. Mnie wspinaczka nie kręci, wystarczy, że mąż się tym zajmuje ostatnio nawet w pracy. Wolę łażenie po górach... z konieczności. :)
Ja też bardzo zle znoszę każdą ciążę. Ale są kobiety ,które w ciąży dopiero rozkwitają. Ja też mam problem z kilogramami. Dbam o dietę, codziennie ćwiczę ,a waga stoi w miejscu. Ale muszę się bardziej przyjrzeć , może gdzieś robię błąd. Na razie mam doła jak konia z tego powodu. Ale ja należę do uparciuchów.
Ja zawsze byłam małą okrągłą osóbką i nie czuję się inna.Jestem przyzwyczajona do swojego wyglądu.Moje kilogramy nie krępują mnie w żadnych pracach.Mój mąż mnie taką akceptuje.
Najgorsze jest to,jak zobacze się na zdjęciach,albo w lustrze,bleeee... albo jak pójdę do sklepu i chcę jakiś ciuszek sobie kupić!
Super najważniejsza jest akceptacja samej siebie :) Mój mąż też mnie akceptuje chociaż mam trądzik. Wiem jednak jacy ludzie potrafią być ,,mili" . Nauczyłam się ich ignorować.
Dokładnie. Najważniejsze to nauczyć się kochać siebie takim jakim się jest i mieć dystans do tego co mówia inni. Myślę, że to przychodzi z wiekiem.
"kochać siebie takim jakim się jest i mieć dystans do tego co mówią inni". Wszystko prawda ale jeśli da się coś zmienić to należy działać. Chyba, że nie ma takiej możliwości to wtedy tak jak napisałaś.
Masz rację As jeśli coś można zmienić w życiu na lepsze to trzeba się starać aby tak było.
tak uważam
Masz rację, że samoakceptacja przychodzi z wiekiem. ,,Odporność" na uwagi i niemiłe komentarze ludzi też. Do niektórych stwierdzeń trzeba dorosnąć.
Zwłaszcza z wiekiem od trumny... Samoakceptacja to nie efekt upływu czasu tylko pracy nad sobą :)
Mądre słowa!!!!!
Mamo-Różyczki podziwiam Cię za gotowanie i pieczenie, podziwiam Cię za pewność siebie, za to jak jesteś pewna, że wszystko masz najlepsze, najładniejsze, najlepiej wiesz, mąż najbardziej na siecie kocha Ciebie, masz najzdolniejsze dzieci i wiedze na każdy temat. To wielki dar być kimś takim. Ale uwierz lubie mają problemy, z którymi nie radzą sobie sami. I jesli nie potrafisz pomóc i nie wiesz co napisać to nie bądź chociaż uszczypliwa. Bo w tym Twoim idealnym świecie nie ma widać miejsca na problemy więć nie masz o tej jednej rzeczy jak PROBLEM pojęcia. Pozdrawiam!
Podpisuję sie pod tym ...rowniez pozdrawiam MR
......masz racje
tylko ,że już czytać tego nie można ,mąż jej nigdy nie zdradzi,kotlety jej się nie przypalają nigdy,przytyć nigdy nie przytyje.....bleble.....
i tylko patrzy komu tu by dopiec,dowalić,nawet potrafiła mnie wyśmiać ,że nigdy pociągiem nie jeździłam,a nie lepiej czasami przemilczeć,policzyć do 10......mamy Wielki Post,może zrobić sobie postanowienie będę bardziej powściągliwa,,,,,,
Czasami nie mozna przemilczeć, bo zobacz ile w tym wątku jest jej wpisów.
W końcu po to zakłada się wątki, żeby sobie pogadać.Jak mnie nie było, to agaciaa zakłada wątek że nudno.Jak jestem to znów źle, bo moich wpisów za dużo. Najlepiej biadolić i liczyć na cuda , których nie ma.Pozdrawiam wszystkich mnie kochających i Wesołych Świąt:))
Jestem zaradna i dlatego mi się w życiu wiedzie, ale to chyba jest wątek o otyłości, więc daj na luz zazdrośnico.
Sama napisałaś że nigdy pociągiem nie jechałaś, nie pisz głupot, ale ludzie nie będą się śmiać.
ale,że niby czego Ci zazdroszcze?-Twojej wybujałej fantazji???poczekaj ,poczekaj a może męża co zasypia zaraz po akcie i musisz samotna i rozgoryczona tkwić w internecie do poźna w nocy......miałam tego nie pisać ale zniżyłam się do Twojego poziomu tak mnie wkur...........
a to ,że nigdy nie jeżdziłam pociągiem to nie głupota tylko prawda,i z tego co pamiętam to tylko Ty się śmiałaś i scooby ale to chyba to samo konto....hehhehehe
Jesteś moją ulubienicą!!!!
A dlaczego MR uczepiła się pociągu to nie wiem. Sensacja! Ja nigdy za granicą nie byłam. Upst - będę wyśmiewana?
Uszczypliwa to jesteś Ty, robiąc sobie wycieczki osobiste w moim kierunku. Nic złego nie napisałam, napisałam tylko że trzeba samemu czasami wziąć sprawy w swoje ręce, moje dzieci i mój mąż nie mają nic do tego tematu.
Dlatego pilnuj siebie, no a że mąż mnie kocha to wiem , bo okazuje mi to na każdym kroku.:)
Ja sobie nie wyobrażam męża, który nie okazuje codziennie i przy każdej okazji miłości do żony :) Współczuję, jeżeli ktoś takiego ma, przykre to musi być. :) Mój też okazuje mi miłość na każdym kroku i też mu ufam, bo czemu nie?
Miło że nie jestem osamotniona :)
Zauważałam że najczęściej jestem atakowana przez osoby z zerowym kontem. Teraz rozumiem dlaczego:)))
a co ma piernik do wiatraka?
Nie będę tego komentowac, idę kończyć myć okna, bo pogoda piękna.
Oj weszłam na ambicje MR. Cóż może nie jest taka idealna jak się jej wydaje...
Nigdy nie byłam idealna i nigdzie tego nie napisałam, jestem zaradna , a to wielka różnica. I to by było na tyle w tym temacie.
Nigdy się nie wyśmiewałam z ludzi otyłych, bo są to fajne osoby z dużym poczuciem humoru, ale prawda jest taka, że muszą sobie sami pomóc.
Sami w największym stopniu, a z pomocą innych w mniejszym.
Skoro tak myślisz to napisz to inaczej, bo jak zauważyłaś nie tylko ja widzę Twoją uszczypliwość. A jeśli otyłość jest dla kogoś problemem, to naprawdę możesz mu zrobić wiele przykrości i krzywdy. Nie raz piszesz o sobie i naprawdę podziwiam Cię za zaradność i wiarę w siebie, kazdy pownien być taki. Dlatego wiem, że nie możesz wiedzieć co to dla kogoś jest kompleks. Czasem trzeba zacząć leczyć duszę aby wyleczyć przyczynę kompleksu.
Ja nie jestem uszczypliwa, ja piszę tylko to co myślę, uszczypliwość i złośliwość pokazałaś Ty.
Myślisz że ja nie mam kompleksów, większość ludzi je ma, ale jedni topią je w czekoladkach, a inni w wodzie. Nie biadoliłam że mi poszło w 4 litery po porodzie, tylko wzięłam się za siebie. Moja babcia zawsze mówiła że trzeba jeść żeby żyć , a nie na odwrót.
Otyłość jest efektem wielu przyczyn, np. chorób, przyjmowanych leków, lub może mieć podłoże psychologiczne. I pisanie komuś ,że musi wziąść się w garść i chcieć schudnąć. można porównać do powiedzenia starszej kobiecie "Bądż młoda będzie Ci fajniej". Może piszę tak, bo jestem rozczarowana swoim odchudzaniem akurat teraz i jestem uszczypliwa zbyt. Kiedyś sama długo brałam leki od których bardzo tyłam i to przez 2 lata. Było by mi wtedy bardzo przykro,że ktoś uważałby, że to ja taka jestem "nieogarnięta". i jestem sama sobie winna. Po odstawieniu leków schudłam wręcz samoistnie. Czułam się wtedy taka szczęśliwa!!! Pewnie, wiele osób jest otyłych z powodu złych nawyków , ale nawyki to druga natura człowieka i czasami ktoś musi pomóc przełamać te nawyki.
MR a po co ty sie tłumaczysz, nie rozumiem:)
Masz rację aggusiu, winni się tylko tłumaczą:)
:)
Nie wiem co w tym do rozumienia. Lubię przepisy z tej strony, korzystam z nich, podziwiam talenty kulinarne, mam tu przyjaciół, wystawiam komentarze i rownież udzielam się w wątkach. Przepisów nie wystawiam, bo nie mam takiego talentu jak inni, ale to chyba nie jest konieczne aby móc tu być. Ale dziekuję za zainteresowanie moją osobą, bo widzę, że konto już mi prześwietliłaś.
Nie przejmuj się.
WKN nie raz pisała że nie ma obowiązku wstawiania swoich przepisów
w celu odzywania sie na forum, bądź komentowania przepisów ;)
Nie każdy ma pasję... ewidencjonowania swojego jedzenia.
Dziekuję, uwielbiam tę stronę i kazdy wekhend pod względem gastronomii jest stąd, ale faktycznie nie kręci mnie moja książka kucharska. Pozdrawiam wiosennie
Ja też wiele razy korzystałam.
Zwłaszcza przetwory.
Równiez pozdrawiam wiosennie
nie wstawiamy zdjęć w wątku obiadowym jesteśmy antytalentami kulinarnymi i nie mamy prawa bytu na WŻ......
A ty się tym nie martwisz - mam nadzieje. Ale mamy inne talenty, przede wszystkim jestesmy normalne choć przeciętne. Cóż - tak bywa
A ty się tym nie martwisz - mam nadzieje. Ale mamy inne talenty, przede wszystkim jestesmy normalne choć przeciętne. Cóż - tak bywa
Ja sprzątam te moje 120m2
Kasiu nie przejmuj się są ludzie i są ludziska. :)
Ps. Masz bardzo ładne włosy. Ja swoje długie ścięłam i teraz żałuje bo muszę je modelować itd. A do twarzy mi w długich.
Nie wiem dla czego lekarz nie chce Ci dać skierowania. W wielu sanatoriach leczy sie otyłość.
Jasne, i przez 2 lub 3 tyg wyleczą człowieka z otyłości? Wierzysz w to ? bo ja nie!
a które schorzenie przewlekłe wyleczysz w 2-3 tyg całkowicie? Gdyby Minister Zdrowia myślał tak jak Ty to sanatoria przestały by istnieć.
Jeszcze trochę i przy takim minstrze jakiego mamy, to i sanatoria padną:)
Mamo Różyczki zapomniałaś jeszcze o prezesie NFZ. Sanatoria prowadzone przez ZUS są o dziwo w świetnej kondycji czego nie można powiedzieć o emeryturach :)
W ogóle ostatnio jest problem z wypisywaniem skierowań u lekarza pierwszego kontaktu. Może spróbuj u innego?PRzeppraszam As miałam się podpiąć do autorki wątku ;-)
Zmień lekarza .
Dopisano 13-03-04 22:54:27:
http://zdrowie.gazeta.pl/Zdrowie/1,101460,8719575,Choroby__ktore_prowadza_do_otylosci.htmlZ leczeniem santoryjnym jest cięzka sprawa teraz, zwłaszcza na NFOZ. Musiałabyś mieć skierowanie od specjalisty nie lekarza rodzinnego, Na przykład otyłość żle wpływa na serce czy stawy.Tu nie starczy lekarz rodzinny konieczny jest specjalista. Może jednak zacznij od diety czy powiedzmy jogi albo innego aerobicu
Aerobic to raczej nie, ale w rower stacjonarny warto zainwestować:)
Z tego co wiem ostatnio się troszeczkę pozmieniało w przepisach i tylko lekarz specjalista może dać skierowanie do sanatorium albo na rehabilitację. Moim zdaniem powinnaś przede wszystkim zacząć od badań podstawowych u rodzinnego (TSH, cukier), a następnie jeśli zajdzie taka konieczność wizyty u specjalisty- np. kardiologa, endokrynologa lub diabetologa lub specjalisty obojga specjalności albo innej jeśli dolegliwości są innej natury. Przeczytaj informacje zamieszczone tutaj, przeanalizuj swoją sytuację i zacznij walkę z chorobą. Być może nie będzie konieczności leczenia sanatoryjnego i wystarczy leczenie stacjonarne, nie mniej życzę Ci powodzenia!!
:*
Moja znajoma była w takim uzdrowisku. Przez 4 tygodnie schudła ponad 10 kg. Poprawiła się jej kondycja i samopoczucie. Niestety była na własny koszt. Uzdrowisko w Gołubiu.
4 tygodnie w Gołubiu (u Zbója) to niezła kasa :( ale efekty faktycznie są, znajoma była i w tydzień zrzuciła 5 kg (do diety dr Dąbrowskiej dorzuciła dużo ruchu), niestety nie utrzymała efektów i jak już nie pilnowała diety to przytyła pewnie z 8 (tak wizualnie)
Tak więc, bez postanowienia długotrwałej zmiany nawyków i wplecenia sporej porcji ruchu nie utrzyma się efektów z najlepszego sanatorium.
A co do twojego pytania, sanatorium dostaniesz jeśli będziesz sie przewlekle leczyć na daną chorobę. Otyłość jest chorobą i sanatorium na pewno by ci pomogło. Aby jechać do sanatorium musisz mnieć schorzenie zdiagnozowane. Może taki pobyt zapoczątkowałoby zmiany w twoim życiu. Nie wiem jak wyglądasz z finansami, ale takie sanatotium możesz wykupić prywatnie. Pomyśl może warto. Pozdrawiam cieplutko i zycze pozowdzenia. Nie poddawaj się.
Dopisano 13-03-05 15:52:24:
Zdaignozuj wpierw swoja otyłośc co jest jej powodem. czy zjadasz stres czy to obrzarstwo czy może jakaś choroba lub zatajnie jakiegoś głębszego powodu. Jak będziesz iedziec skąd się zwięła ta paskuda to połowa sukcesu. Uwierz mi .
z całą pewnością przysługuje taki pobyt. moja kuzynka jedzie na taki turnus ze swoim 7 letnim synem, młody ma to nieodpłatnie, mama jako opiekun musi zapłacić 3 tysiące-dużo-szczególnie ze ona nie bedzie korzystała z zabiegów i konsultacji...myslę ze najlepiej byłoby zadzwonic do "swojego" oddziału NFZ i dopytać jak i kto może na taki turnus skierować. życze dużo samozaparcia i powodzenia. trzymam kciuki
Nie wiem jaką specjalizację ma Twój lekarz pierwszego kontaktu, ale przede wszystkim chyba powinnaś dostać skierowanie do lekarza zajmującego się otyłością .Choćby do dietetyka.
Mój krótki życiorys,hi hi.
Urodziłam się jako wcześniak,więc moja mama pamiętam jak do dziś zmuszała mnie do jedzenia.
Patrzę na moją siostrę i brata,tatę i jego mamę,to wszyscy są otyli.Baaardzo często chorowałam na anginę,nawet co 2 tygodnie.I tak faszerowali mnie antybiotykami do 16 roku życia.
Od 13 roku życia mam anemię (i kto by pomyśłał).
Miesiączki mam teraz co 2-3 miesiące i to bardzo obfite.
Do ubikacji chodzę 1-2 razy w tygodniu i to z wielkim bólem.
Na fitness chodzę 2 razy w tygodniu.
Raz w tygodniu jeżdzę sobie na rowerze (nie będę tu wspominać ćwiczeń na drążku :)).
W pracy całe 8 godzin (ewentuanie 16 jak ciągnę nadgodziny) stoję przy taśmie i zbieram butelki.
U mnie stres=jedzenie.
Lubię słodycze,to mój nałóg.
Głodna nie zasnę.Kasiu, przede wszystkim, musisz mieć stwierdzona otylośc, która podlega pod leczenie NFZ. Nie wystarczy mieć dużej nadwagi. BMI musisz miec ponad 30, żeby objęła Cię refundacja NFZ. Najlepiej byłoby, gdybys trafiła do Poradni Leczenia Otyłości. Stamtąd mozesz dostać skierowanie do sanatorium. Pamiętaj jednak, ze szybkie schudnięcie spowoduje efekt jo-jo, jesli nie będziesz sumiennie stosowac się do opracowanej diety i treningu fizycznego.
Czy istnieją takie poradnie finansowane przez NFZ?
Tak, w Krakowie jest niestety TYLKO jedna. Na ul. Gancarskiej.
Trzymam kciuki aby udało się załatwić to skierowanie do senatorium.
Wierzę, że dasz radę !
Dziękuję
Zachecam do stosowania metod naturalnych oczyszczania organizmu, zyskuje sie zdrowie, a przy okazji ladna sylwetke. Jesli jestes zainteresowana, to bardzo chetnie opisze Ci dokladniej. Jak w ten sposob pozbylam sie bolow migrenowych. Pozdrawiam i zycze Ci, zebys znalazla metode, ktora bedzie Ci odpowiadala, ja osobiscie nie wierze w zadna diete cud.
Ściskam Was wszystkich cieplutko
Przy tym oczyszczaniu organizmu krew też się oczyszcza? Czy zauważyłaś poprawę w wyglądzie skóry ?
Metoda dr Dąbrowskiej, czyli dieta warzywna a także głodówka lecznicza podobno mają rewelacyjny wpływ na leczenie wielu dolegliwości, także skórnych. Niestety nie jestem w stanie poświadczyć tego własnym przykładem, bo nie próbowałam, głodówkę próbowałam raz (3-dniową), gdy podejrzewałam u siebie poważniejsze schorzenie stawów. Samopoczucie jest absolutnie rewelacyjne (po, bo w trakcie najgorsze są poranki po wstaniu z łóżka), polecam.
Wujek mojego męża stosował kiedyś w zimie dietę dr Dąbrowskiej. Był zadowolony ale jak przyszła wiosna i prace w polu i ogrodzie to był tak słaby, ze nie dawał rady i musiał dietę skończyć. Same warzywa i owoce go osłabiły.
Stosuje metode postu Daniela dr. Dabrowskiej juz od 7 lat, regularnie 2 razy do roku. Post ten mozna stosowac, najdluzej 6 tygodni (ja najdluzej wytrzymalam 3) i wtedy mozna jesc pod kazda postacia wszystkie warzywa (oprocz ziemniakow i straczkowych) oraz jablka, grejfruty i cytryny, a takze pic herbaty ziolowe, wolno tez uzywac soli i przypraw ziolowych. Organizm przechodzi wtedy na odzywianie wewnetrzne i w pierwszej kolejnosci pozbywa sie zlogow, odlozonych min. w stawach i tp. Traci sie bardzo szybko na wadze, na poczatku jest to woda, a pozniej tez tluszcz. Przybywa energii, robie dlatego zawsze przed Wielkanoca to na porzadki wiosenne potrzebuje polowe mniej czasu.
Druga faza to przejscie na zdrowe odzywianie, tzn. na produkty jak najbardziej naturalne, najmniej przerobione. Ja "ulozylam" sobie swoj program, czyli pomieszalam jej sposob z dieta rozdzielna, bo tak wlasnie odpowiada mi najbardziej.
Zycze wszyskim zdrowia i znalezienie takiego sposobu odzywiania, ktory smakuje i jest zdrowy.
... chcialam jeszcze zachecic, moja siostra po 3 tygodniach na diecie dr. Dabrowskiej schudla 9 kg. Planuje byc na niej caly post, zobaczymy ile jeszcze spadnie, oczywiscie po diecie "wraca" ok. 2 kg, ale to normalne.
Ja startuje jutro i mam zamiar wytrwac 10 dni, ktos ze mna?, pozdrawiam.
Oczyszczanie jest procesem systematycznym, podstawowym miernikiem zatrucia organizmu jest spowolnienie lub zla przemiana materii, ten co ja stosuje to:
1. Oczyszczanie jelit (4 tygodnie), w trakcie jakas ziolowa kuracja na pasozyty.
2 Oczyszczania watroby (u mnie metoda Huldy Clark, lub Moritza, roznia sie niewiele), trzeba zrobic systematycznie, az nic nie bedzie wylazic, w przeciwnym wypadku lepiej nie zaczynac!!!
3. Oczyszczanie nerek, ktore mozna stosowac juz po 2-3 oczyszczaniach watroby, tutaj sa rozne sposoby ziolowe bardzo proste.
Jak wpisac w necie te poszczegolne punkty to wyskoczy mnostwo sposobow, moje to te najbardziej naturalne i nie w formie tabletek. Polecam ksiazki wymnienionych juz przeze mnie aurorow, a takze Tombaka, Malachow i wspomniana nizej dr. Dabrowska ( o niej napisze nizej)
A teraz odpowiedz na Twoje pytanie, na poczatku w trakcie oczyszczania moze wystapic pogorszenie wygladu skory, bo toksyny sa rowniez usuwane przez skore, ale po przeczekaniu tej fazy, skora staje sie glada, dozywiona i mlodsza przynajmniej o 10 lat .
Moje spostrzezenia:
-migrena z 14 do 3 dni w miesiacu
-zero opryszczki
-mocne paznokcie
-6 kg mniej kochanego ciala i tak juz od 7 lat.
-moja siostra unikla operacji miesniakow macicy i guzkow tarczycy.
Pozdrawiam i zachecam do zainteresowania sie oczyszczaniem .
Bardzo dziękuje za tak wyczerpującą odpowiedź. Ja też oczyszczam organizm na swój sposób. Masz rację, że wysoko przetworzona żywność wpływa negatywnie na stan zdrowia. U mnie takie jedzenie plus kosmetyki bardzo złożone mają ,,odbicie" na cerze . Z lat obserwacji wiem co negatywnie na nią wpływa a co pozytywnie. Poszukam więcej informacji na temat tych form oczyszczania o których pisałaś. POzdrawiam
..odpowiedzialam na pw ,pozdrawiam.
niestety ja nie mialam takiej potrzeby wujezdzac gdzies z NFZ choc uwazam ze to siwetna sprawa jesli jest taka mozliwosc. proponuje moze zmienic lekarza? niektorzy lekarze boja sie kierowac na jakies dodatkowe uslugi.
A ktoś korzystał z tych plastrów oczyszczających? Czy to coś daje czy to kolejna ściema?
Jeżeli obecny lekarz nie chce wypisać Ci takiego skierowania,ja poszłabym po prostu prywatnie,wykonując wcześniej szereg badań aby mieć jasność jak wygląda obecny stan twojego zdrowia itd. Tym bardziej,jeśli czujesz że coś jest nie tak.
A ja chciałabym Wam polecić tabletki na odchudzanie - http://weight-loss.pl/ . I pomogły, a miałam spory problem, więc myślę, że pomogą i Tobie. Pozdrawiam i życzę powodzenia.
Myśle,ze w tym przypadku warto byłoby zasięgnąć takze opinii innego lekarza,być może problem leży głębiej i sama dieta czy aktywność fizyczna okażą się niewystarczające.