Lubię mieć w lodówce zapasy w słoikach na tzw. czarną godzinę czyli brak czasu na gotowanie.
I zaczął się problem, czy wszystkie zupy nadają się do przechowania w słoikach.
Wylałam już 3 słoiki gulaszowej, jarzynową , teraz meksykańską.
Wiem,że rosól do przechowania daje się bez włoszczyzny ale co z resztą. Może papryka, kukurydza nie nadają się do pasteryzowania. Albo może trzeba 2-3 razy gotować?
Kto ma doświadczenie w tej kwestii bo szkoda mojej pracy i tego jedzenia.
Często robię więcej zupy i składam w słoiki, bo mąż jeżdżi tirem i nie ma go w domu kilka dni. Gotującą zupę zlewam w słoiki, zakręcam i do góry dnem, aż ostygnie. Potem do lodówki, aż bedzie potrzebna. Nigdy nie pasteryzowałam słoików i zawsze były zamknięte.
Najczęściej wekuję grochówkę, fasolówkę, kapustę słodką, gulaszową.
Robię dokładnie tak samo. Wrzącą zupę wlewam do słoików (z reguły jeszcze się poparzę...), zakręcam, odwracam do góry dnem i czekam aż wystygnie. Potem takie porcje czekają sobie w lodówce na skonsumowanie. W ten sposób "zamykałam" zupy m.in. z ziemniakami i groszkiem zielonym i nic się nie działo.
No właśnie też tak robię. Już podejrzewałam,że słoiki źle zakręcone. Ale trzy słoiki gulaszowej naraz i jeszcze 4 corce dałam i u niej tak samo - skiśnięta. Możliwe,że papryka to powoduje? Teraz będę mrozić albo jeszcze dodatkowo gotować bo jednak wolę takie prosto ze słoika.
Nie wiem, czy to przez paprykę. Do leczo zawsze ją dodaję, a nie zdarzyło się jeszcze, aby zepsuła się w słoiku.
W tym roku robiłam leczo w słoikach na zimę. Takie samo jak do bieżącego spożycia tylko bez kiełbaski. Jak dotąd wszystkie słoiki były dobre. A nie pasteryzowałam ich dodatkowo, tylko gorące leczo wkładałam i stawiałam do góry dnem.
Lubię mieć w lodówce zapasy w słoikach na tzw. czarną godzinę czyli brak czasu na gotowanie.
I zaczął się problem, czy wszystkie zupy nadają się do przechowania w słoikach.
Wylałam już 3 słoiki gulaszowej, jarzynową , teraz meksykańską.
Wiem,że rosól do przechowania daje się bez włoszczyzny ale co z resztą. Może papryka, kukurydza nie nadają się do pasteryzowania. Albo może trzeba 2-3 razy gotować?
Kto ma doświadczenie w tej kwestii bo szkoda mojej pracy i tego jedzenia.
..a nie masz możliwości zamrożenia? dla mnie to pewniejszy sposób niz pasteryzacja
Ja też wole mrozić, np flaki mrożę gotowe do zagrzania i zjedzenia. Jeżeli muszę zostawić w lodówce w słoikach to bez mąki i śmietany.
Gdzieś czytałam że zupe nalezy pasteryzować 2 razy i to tak do pół godziny. Może lepiej jednak zamrozić
Często robię więcej zupy i składam w słoiki, bo mąż jeżdżi tirem i nie ma go w domu kilka dni. Gotującą zupę zlewam w słoiki, zakręcam i do góry dnem, aż ostygnie. Potem do lodówki, aż bedzie potrzebna. Nigdy nie pasteryzowałam słoików i zawsze były zamknięte.
Najczęściej wekuję grochówkę, fasolówkę, kapustę słodką, gulaszową.
A jak się mają ziemniaki w grochowej czy fasolowej? takie pasteryzowane nie twardnieją??
Robię dokładnie tak samo. Wrzącą zupę wlewam do słoików (z reguły jeszcze się poparzę...), zakręcam, odwracam do góry dnem i czekam aż wystygnie. Potem takie porcje czekają sobie w lodówce na skonsumowanie. W ten sposób "zamykałam" zupy m.in. z ziemniakami i groszkiem zielonym i nic się nie działo.
No właśnie też tak robię. Już podejrzewałam,że słoiki źle zakręcone. Ale trzy słoiki gulaszowej naraz i jeszcze 4 corce dałam i u niej tak samo - skiśnięta. Możliwe,że papryka to powoduje? Teraz będę mrozić albo jeszcze dodatkowo gotować bo jednak wolę takie prosto ze słoika.
Nie wiem, czy to przez paprykę. Do leczo zawsze ją dodaję, a nie zdarzyło się jeszcze, aby zepsuła się w słoiku.
W tym roku robiłam leczo w słoikach na zimę. Takie samo jak do bieżącego spożycia tylko bez kiełbaski. Jak dotąd wszystkie słoiki były dobre. A nie pasteryzowałam ich dodatkowo, tylko gorące leczo wkładałam i stawiałam do góry dnem.
http://wielkiezarcie.com/recipe7925.html może te wskazówki pomogą
Ooooo! Bardzo dziękuję. O piekarniku to bym w życiu nie pomyślała! Warto sprobować.