Zrobiłam szynkę wg przepisu Kuleczki, była w zalewie przez 4 dni, w chłodnym miejscu. Dziś ją wyjęłam do pieczenia i zaniepokoił mnie jej zapach, jakiś taki dziwny. Woda też była mętnawa. Czy to możliwe, żeby szyneczka się zepsuła??????
Tak,to możliwe.Może jednak miała za ciepło?Peklowane mięso powinno się sprawdzać codziennie,a jeśli nastawiamy na peklowanie kilkudniowe,powinno się wcześniej mieso dobrze wymoczyć z krwi.Codziennie zaglądać,wskazane jest przkładanie go na inną stronę (jeśli wiecej sztuk,zamiana miejscami).Wtedy można "wyłapać",jeśli coś sie z nim dzieje nie tak,jak trzeba.Wówczas należy mięso umyć i włożyć do nowej zalewy.Nie wiem tylko,czy u Ciebie nie jest za pózno.Spróbuj ją jeszcze wymoczyć w zimnej wodzie z solą.
Ja też dzisiaj piekłam z tego samego przepisu i powiem ci, że jak ją wyjmowałam z zalewy (leżała w niej 5 dni), to też poczułam lekki zapach nieświeżości, ale porządnie ją wymoczyłam i zapaszek się stracił. Upiekłam jak zwykle. Na zimno jedliśmy i była OK. Nie pierwszy raz korzystałam z tego przepisu, ale pierwszy raz poczułam ten zapach, widocznie to wina mięsa kupionego w markecie na promocji..ech...
Upiekłam, nie da się jeść - zwyczajnie śmierdzi. Myślę, że może być, tak jak podpowiedzieliście, wina mięsa, bo już wiele razy robiłam mięso z tego przepisu, zawsze w ten sam sposób i nigdy się nie zepsuło. Kupiłam promocyjną szynkę w sklepie, ehhhh.
Wtrącę swoje zdanie. Od lat przygotowuję mięsa i wędzę, piekę, gotuję, suszę. Żeby mięso z tego przepisu zawsze się udało trzeba zachować następujące proporcje: 1,5 kg miesa, 0,6 l wody (najlepiej przegotowanej i wystudzonej), 105g soli (7 łyżek stołowych), 2 dni peklowania w temp. 5 st. C i żeby mięso dobrze zapeklować także w środku, potrzebny jest nastrzyk 2-4 razy. Po peklowaniu mięso płuczemy w zimnej wodzie, obsuszamy i okładamy mieszanką ziołową (można posmarować olejem dla lepkości). Tak dobrane proporcje wody i soli, sprawią, że nawet zakupione mięso nie pierwszej świeżości nie zepsuje się. Pozdrawiam.
Zrobiłam szynkę wg przepisu Kuleczki, była w zalewie przez 4 dni, w chłodnym miejscu. Dziś ją wyjęłam do pieczenia i zaniepokoił mnie jej zapach, jakiś taki dziwny. Woda też była mętnawa. Czy to możliwe, żeby szyneczka się zepsuła??????
Tak,to możliwe.Może jednak miała za ciepło?Peklowane mięso powinno się sprawdzać codziennie,a jeśli nastawiamy na peklowanie kilkudniowe,powinno się wcześniej mieso dobrze wymoczyć z krwi.Codziennie zaglądać,wskazane jest przkładanie go na inną stronę (jeśli wiecej sztuk,zamiana miejscami).Wtedy można "wyłapać",jeśli coś sie z nim dzieje nie tak,jak trzeba.Wówczas należy mięso umyć i włożyć do nowej zalewy.Nie wiem tylko,czy u Ciebie nie jest za pózno.Spróbuj ją jeszcze wymoczyć w zimnej wodzie z solą.
To mogła być wina mięsa.Świeżość mięsa to podstawa.
Ja też dzisiaj piekłam z tego samego przepisu i powiem ci, że jak ją wyjmowałam z zalewy (leżała w niej 5 dni), to też poczułam lekki zapach nieświeżości, ale porządnie ją wymoczyłam i zapaszek się stracił. Upiekłam jak zwykle. Na zimno jedliśmy i była OK. Nie pierwszy raz korzystałam z tego przepisu, ale pierwszy raz poczułam ten zapach, widocznie to wina mięsa kupionego w markecie na promocji..ech...
Upiekłam, nie da się jeść - zwyczajnie śmierdzi. Myślę, że może być, tak jak podpowiedzieliście, wina mięsa, bo już wiele razy robiłam mięso z tego przepisu, zawsze w ten sam sposób i nigdy się nie zepsuło. Kupiłam promocyjną szynkę w sklepie, ehhhh.
Wtrącę swoje zdanie. Od lat przygotowuję mięsa i wędzę, piekę, gotuję, suszę. Żeby mięso z tego przepisu zawsze się udało trzeba zachować następujące proporcje: 1,5 kg miesa, 0,6 l wody (najlepiej przegotowanej i wystudzonej), 105g soli (7 łyżek stołowych), 2 dni peklowania w temp. 5 st. C i żeby mięso dobrze zapeklować także w środku, potrzebny jest nastrzyk 2-4 razy. Po peklowaniu mięso płuczemy w zimnej wodzie, obsuszamy i okładamy mieszanką ziołową (można posmarować olejem dla lepkości). Tak dobrane proporcje wody i soli, sprawią, że nawet zakupione mięso nie pierwszej świeżości nie zepsuje się. Pozdrawiam.