Wiwat! Wiwat! Każdy głośno, radośnie się śmieje, wyszło cudowne słoneczko a śnieg już topnieje. Wiatr, wiośnie sprzyja, chmury hen za góry wygania, nastają ciepłe dni, pogoda do spaceru nas nakłania. Wyjść na spacer, chłonąć w siebie ciepłe promienie, uśmiechać się i mieć piękną pogodę na skinienie. Dość już białego szaleństwa, niech od nas ucieka, ciepła, słońca, zabaw i plaży, na to się teraz czeka. Cudowny śpiew skowronków uszy trelem raduje, klucze gęsi, przylot bocianów, wiosnę się czuje. Wszystko w przyrodzie się budzi, radością aż tryska, nadchodzi ciepła wiosna a do lata jest chwila bliska. Zrzucamy ciepłe kurtki, szaliki chowamy do szafy, wychodzimy z domu na spacer, ubaw będzie po pachy.
Super, super Lajan, właśnie na coś takiego czekałam! Już wczoraj mimo deszczyku po mieście kręcili się młodzi w samych bluzach, a i na krótki rękaw widziałam. Witaj wiosno!
U nas słoneczko pięknie świeci tylko wiatr bardzo silny wieje, dobrze chociaż że ciepły. Dzieci na podwórku się bawią i są szczęśliwe że wiosna przybyła :)
Witam i ja w nowym, wiosennym locie. Za oknem co prawda słońce nie często wychodzi ale za to 15 stopni na plusie. Dopiero teraz piję kawkę bo niedawno wstałam. Byliśmy wczoraj na urodzinach kolegi i zarazem na parapetówie w ich nowym domu. Było bardzo fajnie, wesoło, nawet były tańce. Więc się trochę zrelaksowałam, pobawiłam i jest mi trochę lepiej. Wieczorem jedziemy po Młodego do teściów więc na pewno zostaniemy na jakąś kawkę. Jutro mam jeszcze wolne bo mam zakończenie mojej sprawy, mam nadzieję, że nic nie wyskoczy.
Jest super! Słonce tak świeci, że aż wywołało mnie na ogródek. Zrobiłam duże porządki. Miło popatrzeć. Zniknęły wszystkie resztki, którymi obdarowali mnie sąsiedzi. Zgrabiłam stare liście i mech. Wszystko przejaśniało. Jak niewiele trzeba żeby poczuć energię. Wystarczy ciepły powiew wiatru i słońce
Beata, czekamy na wieści.
Mysha, jutro będziemy trzymać kciuki. Fajnie, że udało Ci się trochę oderwać myślami...
Witajcie wiosennie, słonecznie, poniedziałkowo i nowotygodniowo
Ładnie Was powitałam?
Jest pięknie. Co prawda rano było tylko 7 stopni, ale kiedy człowiek wie, że popołudniu ma być 19, to zaraz mu się robi cieplej. Ja jednak będę wychodzić z murów dopiero po 17-ej i jadę prosto do domu więc ze słońca i witaminy "D" nie skorzystam, ale Wam życzę super spaceru.
Tak patrzyłam dzisiaj na drzewa i krzewy - ależ to wszystko uśpione. Zazwyczaj o tej porze wszędzie już kwitną forsycje. Lubicie widok tych krzewów? Mnie zawsze zachwycają. Może chociaż niech się w Kawiarence pojawią
Zostawiam dzbanek z herbatą i startuję w nowy tydzień.
Właśnie wczoraj czytałam o tych krzewach. Są cudne!!! A kiedy można je posadzić w ogrodzie? Ja bym takie rozłożyste pasadziłam sobie. U mnie niestety jeszcze pochmurno.Mam nadzieję ,że się bardziej rozpogodzi. Ja też życzę miłego początku tygodnia.
Piękny wierszyk.!! Byliśmy wczoraj w ogródku, cieplutko w słoneczku było. Na przywitanie wiosny zrobiliśmy grila.Smakowało jak nigdy.! Pozdrawiam wiosennie Wszystkich.
Witam. Moja sprawa przełożona na 2 połowę maja bo się pani sędzia rochorowała. Ale dostałam świetną opinię dzięki, której mam nadzieję wygrać. No ale poczekajmy. Wracając do domu o mało nie wywinęłam orła na obcasach i jakoś tak źle mi się noga podwinęła. No i leżę z owiniętą z octem i modlę się żeby do rana było lepiej. Ale boli przy chodzeniu niesamowicie, a ja w pracy cały dzień chodzę :( Dzisiejsza pogoda cudna, cały dzień słonecznie i cieplutko :) Miłego wieczoru.
Witam i ja w nowym locie.U nas wczoraj bylo cieplutko prawie 22 stopnie na plusie.Byla u nas wczoraj siostra meza z rodzinka i zamiast siedziec w domu przy kawce,poszlismy posiedziec w ogrodku,bylo naprawde cieplo.Siostrzenica meza bawila sie w piaskownicy,jak to dobrze ze robi sie coraz cieplej,bo tej zimy bylo juz naprawde dosc.
Moje przeziebienie jakos minelo,chociaz pokasluje jeszcze.Wczoraj zauwazylismy wiewiorki ,ktore sobie czasem przelatuja przez nasz ogrod,ale zawsze nie zdaze im zrobic zdjecia sa tak szybkie i zwinne.
W tamtym tygodniu nie zdazylam zajrzec do kawiarenki,bo nie wyrabialam na zakretach ,czas tak szybko leci,ze cos ostatnio wyrobic sie nie potrafie ze wszystkim,czyzby starosc
Kochani zycze wam wspanialego i cieplego tygodnia jak i dzisiaj milego wieczoru jeszcze
U mnie też już pojawiła się wiewiórka. Lubię popatrzeć jak niesamowicie szybko i z gracją przemieszcza się z jednego drzewa na drugie. Czu to możliwe, że to ta sama, co w zeszłym roku? Tę fotkę zrobiłam w 2012.
Póki co za oknem słońce. Wstałam o 5-ej, otworzyłam okno a tam...trel tak głośny i urozmaicony, że aż zaczęłam się sama się do siebie uśmiechać. Wskoczyłam wreszcie w cieńszą kurtkę (nim znów się ochłodzi) i omotałam ją kolorowym, wiosennym chustko - szalikiem. poczułam się jakoś tak inaczej - fajnie
Wczoraj tak się "naćwiczyłam i nagrałam", że wieczorem padłam jak "betka". Weszłam do Was na chwilę z herbatą, ale wszystko mi się skasowało. Komputer zaczął wariować i poszłam spać.
Przyniosłam kawę z ekspresu. Pyszna wyszła. kto się ze mną napije?
Pootwierałam wszystkie okna żeby wpadło dużo świeżego powietrza, które da nam fajną energię na cały dzień. Zwierzaczki oczywiście już czmychnęły. Aaaaa, wcale im się nie dziwię sama tez bym to chętnie zrobiła
Mysha, powoli "dojdziesz do upragnionego celu". Co się odwlecze... Będzie dobrze.
Ada, jak się udała "tortowa" niespodzianka? Było zaskoczenie? Jak się czujesz?
Beata, zaczynam się martwić, że Ciebie nie ma. Daj znać jak mąż się czuje.
Lenka, czyżbyś znów grasowała po całej Polsce? Jak będziesz w moim mieście, to daj znać
Aloalo, co u Ciebie? Kiedy przyjeżdża Połówek? Jak się miewa Bob?
Ja dzisiaj pracuje popoludniu,zaraz sie zbieram do pracy i bede poznym wieczorem dopiero z powrotem.U mnie dzisiaj sloneczko i termometr pokazuje 24 stopnie,czyzby oszalal
Kochani dla was wszystkich milego i slonecznego dzionka
Wpadałam na moment zobaczyć, co u Was i zaraz pędzę. Pogoda zaprasza do wyjścia z domu a i obowiązki wzywają. Tak sobie myślę, że Kawiarenkowicze pewnie zabiegani w wiosennych robotach na działkach, bo sezon ogródkowy i tak jest mocno spóźniony, więc trzeba nadrobić zaległości. Ja nie jestem za bardzo działkowa, nie mam smykałki w tym kierunku i sama to tylko chwasty umiem wyrywać, ale pod okiem wytrawnych działkowców chętnie się wciągam w prace.
Słoneczko woła i temperatura tez zachęca do wyjścia choćby na spacer, więc życzę wszystkim pięknego dzionka! (pod każdym względem )
Lajan - brawo! Dobrze, że napisałeś, bo już mysłaąłm, ze Cię śnieg na amen zasypał :)
Witam w piękny, wiosenny dzień. Aż szkoda, że muszę w biurze siedzieć. Jedyną rzeczą, która psuje mi nastrój jest ciąłgy, nieustający, wkurzający, mimowolny wypływ wody z mojego nosa. I tak od 1 w nocy! Wygladam jakby mi ktoś pod nosem papierem ściernym przejechał. To chyba jakieś alegiczne, niemożliwe normalnie. Siedzę, stoję, leżę - leci. Kupiłam jakieś krople, ale chyba są do bani.
No i Bob ma anginę. Ale już ku lepszemu idzie. Siedzi w domu z Tatą, bo Tata akurat jest.
Nie, no idę, bo nawet pisać nie mogę :) Jak mi się "kran" uszczelni to wrócę :)
No ładnie! Gdzieś Ty się tak doprawiła! Pewnie w pracy okna pootwierane i Cię złapało. No to teraz nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć Ci żeby ten "mimowolny wypływ wody" szybko się zmniejszała. Dobrze, że chociaż Połówek jest w domu, to Bobem się zajmie a Ciebie wieczorem pocieszy albo i wynagrodzi "trudy dnia" Zdrówka!
Oluś, współczuję. Kiedy mnie woda z kichawy leci, to wkladam sobie w nosek po kawałeczku cebuli. Pierwszy moment jest straszny i wylewam morze łez, tak szczypie. Dobrze jest te kawałki wymieniać co jakiś czas na nowe i tak wytrzymac ze 2-3 godziny. Mnie pomaga, kiedy katar zaczyna się taką wodą. Otarcia pod nosem smaruj czymś natłuszczającym, np. alantanem albo wazeliną z wit.A.
Jak obiecała zdaję relację z pierwszego dnia mojego przedszkolaka.Początek bardzo udany malutki zadowolony .Był tylko na godzinę ale wyszedł uśmiechnięty więc mama też zadowolona ( chociaż jak zostawał w przedszkolu to łezka mi sie zakręciła ).Jutro też idzie na godzinkę ,bo to takie dwa dni na zaaklimatyzowanie się a od poniedziałku idzie na trzy godziny i tak do września.
Monia, Twój przedszkolak jest na medal. Normalnie super chłopak! Cos mi mówi, że On będzie szybko rósł Trzymam kciuki za "oswajanie nowego", ale pewnie nie będa potrzebne. Melduj nam jak "idzie"
Chłopak wyposażony jak się patrzy i zadowolony, widać, że mu się przedszkole podoba. Zaaklimatyzuje się szybko, przyjdzie czas, ze nie będzie chciał wracać do domu :))
Smakosiu, jestem, jestem ino..nie wyrabiam na zakrętach. Mężowskiego przywiozłam do domu, z tym całym ustrojstwem...znaczy się z tym, co do ciała dołożyli, żeby mogło się wszystko prawidłowo goić, ale nie chcę o tym pisać tu na forum. Zarządziłam, że to już była ostatnia operacja w układzie moczowym. Basta! mam dosyć! Myślałam, że to był 23 zabieg. Okazuje się, że....25. Ostatnie dwa były już takie mocno profesjonalne, wielogodzinne, a jednocześnie przywracające wiarę w normalne funkcjonowanie. Teraz tylko potrzeba czasu i naszej cierpliwości. Bo wiecie...leżący facet....chyba nie muszę kończyć tego wywodu....Do 6 maja musimy wytrzymać, a do tego czasu, ja będę bardzo grzeczna i bardzo spokojna ;))))
Na ten moment to tyle. Muszę poczytać posty, żeby być na bieżąco. Nie ukrywam, że bycie pojedynczą, a zasuwanie za dwoje, nie jest fajne. Szczególnie jak doba jest taka krótka.
Zostawiam kawał tortu z bitą śmietaną i brzoskwiniami. Może ktoś się skusi na ten dodatek do kawy czy herbatki. A ja idę piec chlebek.
Pozdrawiam, przesyłam buziaki i do napisania jutro. Paaaaa!
Beata, jak dobrze, że zaglądnęłaś (mimo zmęczenia). Czekaliśmy na wieści. Widzę, że są dobre, bo skoro mąż jest teraz w domu, to znaczy, że lekarze zauważyli siłę organizmu. Może Tobie też uda się odetchnąć kiedy nie będziesz musiała jeździć do szpitala.
Życzę mężowi powrotu do pełni zdrowia a Tobie...no wiesz...bądź silna, cierpliwa i poczuj radość.
Hm...musiałam się chwilę zastanowić, nim przypomniałam sobie jaki dziś jest dzień tygodnia. Wszystko przez to, że mam tyle zaplanowanych rzeczy i myślę o tym, co jest jeszcze do zrobienia, że w końcu pogubiłam się. Jakoś czwartek mi pasował a tu środek tygodnia. No i dobrze. Za oknem dziwnie, bo niby świeci słońce, powietrze znacznie cieplejsze (chyba 12 stopni), ale wiszą tak deszczowe, grafitowe chmury, że tylko wypatrywać opadów. Rano znów ptaki śpiewały jak szalone. Szkoda, że kiedy wstaję, to nie mam czasu usiąść i posłuchać tego trelu. To by było coś
Otwieram okna i robię nam herbatę. Nakarmię zwierzaczki i zmykam do pracy.
Dziś obudziłam się zmasakrowana z uczuciem, jakby czołg po mnie przejechał. Przez pół godziny rozmyślałam, czy iść do pracy. Wreszcie się zebrałam i poszłam. Plusem w stosunku do dnia wczorajszego było to, że odzyskałąm węch i smak a lecąca ciurkiem woda zamieniła się w katar normalny, pozostający w nosie :) W pracy zażyłam wszystko, co wydawało mi się słuszne i czuję się lepiej. Ale nie rewelacyjnie.
Za to pogoda cudna! Pomomo chwilowych zachmurzeń. Wisona, ach :)
Beatko - pozdrów Męża a Tobie życzę wytrwałości, cierpliwości i wszystkiego, co konieczne, by ptzetrwać czas leżenia chłopa w łóżku :) MUSI być dobrze, nie? No.
Mysha - co u Ciebie? Współczuję, że sprawa się jeszcze nie skończyła, miałabyś już to z głowy.
Lenka - gdzie jesteś podróżniczko? :)
Monia - Twój Synek bardzo mi się podoba, a plecaki przygotowane na każdą ewentualność :)
Smakosiu - jedyna rada na wysłuchanie treli to budzik godzinę wcześniej nastawić :)
Bonieś - miałam maść z wit. A i dziś skóra całkiem ok. Z cebulą do nosa nigdy nie próbowałam, hmm
U mnie prozaicznie, praca, praca, praca no i mój osobisty pacjent. Wiecie, tak sobie myślę, że bez względu na wszystko to ja chyba lubię być zapracowana ;) Właśnie stwierdziłam, że mój ogród mówi do mnie..."czas się wziąć do roboty"... Jeśli aura dopisze, to w sobotę z rańca biorę się za prace w ogrodzie. Moje żonkile i krokusy kwitną pięknie, aż mi się serducho raduje.
Aloalo, mam nadzieję,że Twój kran już nie cieknie tak jak wczoraj ;) Mężowskiego pozdrowiłam, aż się chłopak zarumienił . Widziałam jego zażenowanie, że ktoś oprócz mnie wie, że On jest po zabiegu.
Smakosiu, daj znać, kiedy siadamy i słuchamy wiosennych treli- uwielbiam taką relaksację. Zrobimy sobie kawę ze spienionym mleczkiem, siądziemy na leżaczku...oj to by było tak "fajnie", no nie?
Monia, chłop na medal z Twojego synka. Mam nadzieję, że po niedzieli nie będziesz miała problemu z zostawianiem go w przedszkolu na dłużej.
Mysha, jak Twoja noga? Nieprzyjemne są takie zwichnięcia, oj nieprzyjemne. Jak w pracy musisz chodzić, to choć w domu się pooszczędzaj. Życzę Ci szybkiego powrotu do zdrówka.
Bytomianko, kiedy następny grill? A można się wprosić? Ja tam nie jadam grillowanych rzeczy, ale moi domownicy na samą myśl o tym, oblizują wargi ;)
Bonieś, Ty się nie przejmuj, ze mnie też marna ogrodniczka- teraz będę robiła w ogrodzie, bo mąż nie może, więc niejako nie mam wyboru. Później całe lato to ja sobie będę leżała do góry pępkiem
Hope, ja powtórzę za Aloalo...Hop, Hop, gdzie żeś jest dziłcho? I Ty Lenka tysz byś się odezwała, nooo! ;)
Lajanie, zapomniałam wczoraj napisać, że jak zawsze trafiony wiersz. Cmok!
Zastanawiam się czy nie rozplić nieco w kominku...Nie oglądam prognoz pogody, ale zawsze to przyjemniej, jak jest ciepełko. Tym bardziej, że zwierzaczki siedzą w kapciu...Rozpalę więc. Zapaliłam też świeczki, żeby było bardziej nastrojowo. I se klapnę w Myshowatym fotelu, a co ...Jak mi dobrze...
To skoro zrobiłaś taki fajny nastrój, to ja sobie klapnę obok Ciebie. Cieszysz się? Wiem wiem, to nie to samo, co na leżaku, ale do lata jeszcze daleko, więc dobre i to
Wiesz co, tak sobie pomyślałam, że jeśli nie będzie w sobotę ciepło, to żadna strata, bo może Ty wreszcie sobie trochę odpoczniesz. A kwiaty rosną w ogrode specjalnie dla Ciebie, wiesz? To za to, że jesteś taka silna i cierpliwa. Ciesz się nimi ile wlezie.
Smakosiu, Ty dobra duszyczko , normalnie mi lepiej niż lepiej....znaczy się,jest mi wyśmienicie . Nie mam sobót z odpoczynkiem w tle....W tygodniu bywa różnie, więc w soboty zazwyczaj nadganiam to, na co w tygodniu nie było czasu czy chęci. Gdyby nie to, że jutro czwartek...to bym jutro zrobiła porządki w ogrodzie. Widziałam prognozę na jakimś kanale...ma być ponad 20 stopni! Aż mi żal ścisnął 4 literki...że to dopiero czwartek a nie sobota.
komputer już chyba z godzinę chodzi, a ja nie mogę spokojnie przysiaść, co i rusz coś albo ktoś mnie odrywa od pisania. No, może teraz się uda. Dzień dość zabiegany, do południa byłam u lekarza w Ciechanowie i stwierdzam, że z kolejkami jest chyba coraz gorzej. Mimo iż na miejscu byliśmy o 7ej ( wyjechaliśmy 5.15 ) a lekarz przyjmował od 8ej, to już byłam 13 w ogonku. Czy to nie paranoja? Dobra, dobra, już nie narzekam, tylko chwilami szlag mnie trafia...
Beatka, ale się rozpisałaś Kobito, bardzo przyjemnie się Ciebie czytało. U mnie wszystkie krokusy padły, ale posadziłyśmy z mamą trochę bratków w to miejsce, też jest ładnie. Ty teraz jesteś zapracowana przy łóżku swojego Faceta, kwiatki to doskonale rozumieją, więc same kwitną jak szalone. Poczekaj trochę z tą działkową robotą, a nuż jakaś "niewidzialna ręka" tam wszystko poogarnia?
Aloalo, mam nadzieję, ze Bob lepiej się czuje, a Ty też wracaj szybko do zdrowia, zeby Połówek miał z Ciebie pożytek kiedy jest w domu
Smakosiu, wstajemy o podobnej porze, choć zimą lepiej mi to wychodziło, a teraz trochę trudniej. Moze to przesilenie wiosenne? Ja raczej wolę wczesniej wstać, niż do późna siedzieć, wieczorem robię się nietomna.
Mysha, trzymam kciuki za maj, a teraz nie przejmuj się i nie stresuj myślami, kuruj kostkę. Będzie dobrze.
Hope, tęsknimy. Jeszcze Cię w tym Locie nie było. Ciągle tylko robota i robota. Odpocznij też trochę. Jak znajdziesz chwilkę dla siebie ( i dla nas ) to zajrzyj :))
Lenka, gdzie się ukrywasz?
Pozostali Kawiarenkowicze, wybaczcie, ze Was nie wyszczególniam. Wszystkim życzę dobrej nocy, bo już mnie takie ziewanie naszło,ze sobie rady dać nie mogę.
Smakosiu, wstajemy o podobnej porze, choć zimą lepiej mi to wychodziło, a teraz trochę trudniej. Moze to przesilenie wiosenne? Ja raczej wolę wczesniej wstać, niż do późna siedzieć, wieczorem robię się nietomna.
To mamy tak samo Kiedy dochodzi 22-ga jestem już zazwyczaj w łóżku albo tak, jak dziś próbuję jeszcze coś zrobić, ale wszystkimi mówi "poduszka czeka" A rano mam ochotę witać się z ptakami i ruszać w nowy dzień...
U mnie za oknem słońce. A u Was? Co prawda zapowiadają burze późnym popołudniem, ale póki co jest bardzo sympatycznie. Chętnie bym sobie teraz zrobiła jakiś spacer. Nie ma co się rozmarzać - trzeba brać się do 'roboty"
Czy mogę trochę pomarudzić? No bo rano sąsiedzi podnieśli mi ciśnienie. Patrzę na parapet okna a tam aż szaro - pełno resztek spalonego tytoniu. Chyba strzepywali to przez cały wieczór i noc, bo sporo się nazbierało. No normalnie ręce opadają. Jak z nimi rozmawiać?
Lajan zrobił kawę, to ja teraz przyniosłam herbatę. mam jeszcze trochę soku, to dodałam i oczywiście wkroiłam cytrynę. częstujcie się.
Aloalo, mam nadzieję, że aura za oknem będzie na Ciebie działać tak, że szybko poczujesz znaczną poprawę zdrowia. Życzę żeby katar odpuścił.
Mysha, jak Twoja opuchlizna?
Lenka, wysiądź wreszcie z tego auta. Daj znać co u Ciebie.
Jak dobrze...nie pada, jest cieplej, słońce gdzieś za chmurami, ale już czuje się wiosnę. Wczoraj wracając do domu patrzyłam na krzewy forsycji i widać wyraźnie drobniutkie listki. Teraz to już kwestia tygodnia i pewnie wszystko zacznie się zmieniać. Lubię ten "start" kiedy drzewa zaczynają się zielenić a jeszcze nie dają cienia w moim mieszkaniu a potem, kiedy już jest pełnia sezonu, to robi się w pokoju ponuro. Z jednej strony fajnie, bo latem mam miły chłodek a z drugiej trochę to przytłaczające, ale...póki co przed nami obserwacja budzącej się wiosny.
Wczoraj miałam jakiegoś nerwa. Nie mogłam się wyciszyć. Nic mi sie nie chciało. W planach była siłownia i ostatecznie nie poszłam. Zrobiłam sobie mały spacer przy okazji zakupów, ale i tak czułam się "nakręcona". Dopiero rozmowa z Połówkiem mnie wyciszyła. A potem jeszcze dostałam list (od osoby, której nigdy nie widziałam, ale jest mi bliska w jakiś magiczny sposób), który miał w sobie dużo optymizmu. Tym sposobem poszłam już spać wyciszona. Uf! Nie lubię siebie takiej "nakręconej" i "brzęczącej".
dziś spotykam się z dawno niewidzianą koleżanką. Byłą ostatnio miesiąc w Meksyku. Coś czuję, że jak zobaczę zdjęcia i te wszystkie przepiękne, słoneczne widoki, to będę miała o czym marzyć. Niestety bez wygranej w totka, musi to zostać wyłącznie w tej sferze
A teraz czas na herbatę, bo Lajan przyniósł już kawę i można startować w nowy dzień.
Czekałam na Ciebie Smakosiu i Twoje tradycyjne powitanie. Teraz już można startować :)) Ja przysiadłam się do Lajana i dopiero co wypiłam kawusię, ale chętnych na Twoją herbatkę z sokiem malinowym na pewno nie zabraknie.
Wczorajszy dzień umordował mnie okropnie, wróciłam z pracy bardzo zmęczona i wręcz obolała, już przed 22-ą walnęłam się spać. Co dziwne, od kilku dni budzę się notorycznie przed 3-ią i potem nie bardzo mogę zasnąć. A jak wczoraj rozmawiałyśmy w pracy, to jedna z koleżanek powiedziała, że godzina 3-a w nocy, to godzina szatana. Brrrrrrr.... NIe mam pojęcia skąd wytrzasnęła taki pomysł, ja w podobne idiotyzmy nie wierzę, ale zawsze coś tam z tyłu głowy zostaje, więc do godziny 4-ej telewizor grał, a Agusia cichutko lezała przykryta po same uszy i zmawiała zdrowaśki. Co to sugestia robi z człowiekiem...
Smakosiu, życzę udanego wypadu do koleżanki, nakręcaj się tylko pozytywnie, a Twoje marzenia wcześniej czy później na pewno się spełnią
Oj, Bonieś! Żebyś to była wakacyjna przepowiednia Za to dostaniesz ponadplanową, specjalną herbatę tylko dla Ciebie Z dedykacją zawsze smakuje wyjątkowo.
Dopisano 13-04-19 8:47:31:
Napisałam "żebyś" a oczywiście miało być "żeby". No! :-)
Aloalo, melduję, że dziś udało mi się posłuchać ptaków przez całe 10 minut. Obudziłam się o 5-ej i szybko otworzyłam okno. Wskoczyłam pod pościel, zamknęłam oczy i...było pięknie. Stwierdziłam jednak, że chyba do docenienia całej, tej ptasiej śpiewaniny trzeba wstać jeszcze wcześniej. Jakieś wielkie samochody kursowały z żelastwem na pace (butle gazowe czy coś w tym rodzaju). Tłukły się po ulicy i robiły zakłócenia. Ale i tak było miło
witam i ja piątkowo...Ktosie mnie jakieś zbyt głosno wołały i głupio tak cały czas cichcem siedzieć....:)
Od razu melduję,że nie mam czasu ostatnio na pisanie,ale czytam cały czas co u Was....
moje ostatnie tygodnie są strasznie napięte....ale po kolei.....
sklep z ciuchami sportowymi otwarty już dwa tygodnie temu....sama nauczyłam się zupełnie nowego programu magazynowo-firmowego i to bez żadnej instrukcji:) zeszło mi na tym przeszło dwa dni,a pozostałe dwie doby spędziłam na księgowaniu towaru do magazyny z anielskich faktur....sklep powoli się rozkręca,więc idzie ku dobremu......
Ogród posprzątałam,ale tylko z przodu domu(na tył brakło mi sił i czasu,a kolejnego dnia padało,więc grabienie odpadło)....Na schodach posadziłam bratki w pojemnikach i przyjemnie się do mnie wchodzi LUDZIOM po ciasta i torty:)
Umyłam okna w salonie,kuchni,dolnej łazience,sypialni-reszty nie zdążyłam....przekładam to na przyszły tydzień:P a co!
Wczoraj wypłukałam się na 3 stówki z powodu psa...ale to też od początku...otóż od kilku tyodni na moją posesję(dodam,że posiadam płot i furtkę do tegoż płotu) wchodzi sobie jak do siebie pewna bezdomna....wchodzi i wychodzi kiedy ma ochotę-na nic zdaja się groźby,że wezwę policję lub straż miejską....jak już przyjeżdżają-jej nie ma...i tak w kółko Macieja....problem jest w tym,że jak już ta bezdomna sobie przyjdzie....to wychodząc nie omieszka zabrać ze sobą mojego psa(dodam,że pies jest ogromny,owczarek niemiecki,ale łagodny jak cielę...)Pani bezdomna przywiązuje go sobie na sznurek i z nim wychodzi przez nikogo niezauważona....problem w tym,że zabiera go z posesji,ale już nie odprowadza...policja mnie wyśmiała jak zgłosiłam "uprowadzenie"-kazali mi lepiej zabezpieczyć wejście na posesję(to co ja mam zrobić? drut kolczasty zamontować,albo druty pod napięciem mieć?)
tak więc zawinęła mi psa w środę przed południem....a my do późnych godzin wieczornych szukaliśmy go po całym osiedlu...wczoraj rano obdzwoniłam wszystkie lecznice i znalazł się....na oficjalnej stronie mojego miasta,że niby od kilku tygodni się wałęsał i go straż miejska zawiozła do schroniska....więc ja po pracy(siedziałam cały dzień w sklepie) do tego schroniska,a tam straż miejska na mnie czeka....za pobyt i "leczenie" całe 200zł....do tego mandat od strażników.....i tu zaczęłam się modlić.....mogło wyjść koło tysiąca złotych,ale panowie się zlitowali i dali mi ONLY stóweczkę....
Za to Połówek od wczoraj z bardzo wysoką orączką...więc rad nie rad-ja do sklepu....wczoraj,dzisiaj i jutro...a mam jeszcze całe 5 tortów na jutro,5 na niedzielę i kilka na poniedziałek i wtorek.....Ogród nieskończony,okna nieumyte....ogólnie bajzel(moim zdaniem)...
Beatko-wytrwałości-wiem co to jak Chłopina chora....ale ciesze się nizmiernie,że wszystko się udało i życzę Twojemu Mężowatemu szybkiego powrotu do pełni sił:)przekaż proszę pozdrowienia i życzenia ode mły.....
nie wymieniam więcej na razie nikogo bo trochę się rozgadałam i nie chcę co by mi teraz znikło.......
Hope ale z Ciebie pracowita pszczółka podziwiam,tyle rzeczy udało ci się zrobić sklep ,ogródek, okna , kurczę ja to chyba bym tyle nie dała rady tym bardziej że ja jestem ślamazara .
Przygody z psem nie zazdroszczę a tak na marginesie to ta pani chyba złośliwie to zrobiła .
Dla połówka dużo zdrowia , bo chory facet w domu to gorzej niż chore dziecko ...
Z resztą obowiązków dasz radę bo wydaje mi się że jesteś silną osobą , ...
Dupciu, przekażę co jest do przekazania ;) Po pracy oczywista- dziękować, dziękować za pamięć . Ty swojego Pana też kuruj! Bo nie daj Boże będziesz miała podobnie do mnie . Pocieszam się, że do 6 maja to już całkiem niedługo...
Aniu-policja nie przyjęła zgłoszenia-wyśmiali mnie i tyle.....a zapłacić do urzędu miasta muszę za usługę weterynaryjną bo inaczej przyjdzie mi komornik....takie chore prawo mamy...
Zrobiłam sobie przerwę śniadaniową, bo moje wnętrzności..zgrzytają jak szalone...Jest może ciepłego do picia? Mam na biurku zimną herbatę, a nie cierpię takiej, fuuu. Melduję, że moje osobiste Chłopiszcze powoli zdrowieje. Skoro w nocy przestał jęczeć, to znak, że jest lepiej. Tylko to szycie jakoś paskudnie się goi, bo sączy i sączy. Zastanawiam się, czym można byłoby to potraktować, żeby było i dezynfekcyjne i jednocześnie przyspieszyło gojenie. Nie mam jakoś pomysłu...
A po południu to idę się powiesić...najlepiej na suchej gałęzi coby na maxa nie zemrzeć ;) Zapomniałam, że moja córka ma urodziny. Niby nic takiego, ale jacyś goście się zapowiedzieli...aż mi było głupio odmówić, choć powinnam... a oni koniecznie chcą uczcić ostatnie naste urodziny Młodszej...Kurde...Kupię jakieś ciacho wracając z pracy i coś na prędce zrobię na przegryzkę. I chyba będzie dobrze, co?
Koniec przerwy...muszę wracać do kieratu, bo przecież kocham moją biurokrację ;)))
Zima już odeszła w nieskończoną dal, Ale Bahusowi zrobiło się żal. Żal serce ścisnął, oddychać nie daje, Choć wiosna za oknem zapachniała majem. Zapachniało kwiatem, zielenią i słońcem Co zaskutkowało... zimy marnym końcem. Koniec bałwanów, nart, śniegu i sanek W przeszłości zamieszkał mroźny poranek. Lecz głowa do góry, nie ma się co smucić Parę miesięcy minie i zima znów wróci.
Adunia, baaaaardzo Ci dziękuję za pamięć, życzenia i kwiaty. Kocham frezje, skąd wiedziałaś?
NIe wiem, jak Ty to robisz,że wyrabiasz się z kilkunastoma tortami, ja mam tylko 4 ciasta do zrobienia i kurde molek, jak na złość nic mi dziś nie wychodzi, a pod wieczór goście. Wpadłam na moment odetchnąć i muszę jeszcze raz gnać do sklepu.
Odkrywałaś przed nami swój kolejny wielki talent - poetycki. Po takiej odpowiedzi Bahus musi skapitulować .
u nas dziś piękna słoneczna pogoda .wczoraj też było ciepło więc wyplewiłam tył ogródka ,opaliłam się przy okazji ,a malutki trochę się pobawił.
Mąż czasami zabiera ciasto upieczone przeze mnie do pracy , jeden z jego kolegów zapytał go czy mogłabym upiec ciasto dla jego ciężko chorej mamy.Mąż powiedział że nie ma sprawy , że upiekę , ale niestety nie zdążyłam ....
Sonny później się przyznał ,że wstydził się poprosić nas o te ciasto dla mamy dlatego tak z tym zwlekał, czasem jak go mój mąż poczęstował ciastem to on nie zjadał tylko zawoził mamie...Podobno bardzo jej smakowało polskie ciasto ...
Dzień dobry. Kurde, kiedy ten dzień tak szybko zleciał?? Jutro niestety do pracy no ale jak mus to mus :) Tydzień zleciał mi ekspresowo i intensywnie. Nastrój już dużo lepszy, dobrze, że mam takich przyjaciół przy sobie. Dzisiaj musimy skoczyć na małe zakupy bo spsuły nam się wczoraj drzwi do pokoju i niestety nie da się już ich uratować. Wieczorem planuję miły wieczór przy winku i dobrej kolacji. Spokojnej soboty życzę :)
To był dość intensywny dzionek. Szczerze mówiąc nawet nie było rano szansy na kawę, ale za to teraz siadam wygodnie w fotelu i oddaje się błogiemu nastrojowi "łikędu".
Na początek najserdeczniejsze i pełne ciepła płynącego z serducha życzenia dla naszej Bonieś. Buziole i
Hope, rozdziawiłam buzię czytając, że otworzyłaś sklep. Ty chyba nigdy nie przestaniesz mnie zaskakiwać. Powodzenia Cyborgu Ty nasz!
Beata, jak dzisiaj czuje się mąż? Pewnie znów miałaś pracowity dzionek więc może chociaż w niedzielę...no wiesz ...znajdź chwilę dla siebie. Spóźnione i najlepsze życzenia dla Twojej córci. Udał się Wam ten "słodki", urodzinowy wieczór?
Monia, domyślam się, że jak teraz zabierzesz się za pieczenie ciasta specjalnie dla tej Mamy, to wyjdzie jeszcze smaczniejsze, niż zwykle. Podbijesz ich serca
Mysha, dobrze mieć koło siebie kochających ludzi, prawda? Miłego wieczoru u boku Połówka.
Aloalo, jak się czujesz - przeziębienie mija? Jak się miewa Bob?
Lenka, wyjechałaś do swojej oazy? Ciekawa jestem czy coś Ci nowego zakwitło? Hm...chyba sadziłaś jakieś cebulki, prawda?
Ech, jak dobrze, że dzisiaj jest sobota i jutro będzie można nacieszyć się słonecznym dzionkiem. Może nie będzie zbyt ciepło, ale to nic - na spacer wystarczy.
Smakosiu niestety nie bedę miała okazji upiec ciasta dla mamy Sonnego .Była nieuleczalnie chora , umarła.Jest mi z tym ciężko , bo pomimo ,że jej nie znałam to tak jakos mnie to poruszyło .
Oj, to faktycznie bardzo przykre... Chyba chciałaś to nam "powiedzieć" we wcześniejszym wpisie, ale ja nie zaskoczyłam. Pomyśl, że w życiu ciągle nas otaczają złe i dobre zdarzenia - to jego treść i nie mamy na to wpływu. Myśl tylko o tym , że Mama Sonnego cieszyła się smakiem Twoich ciast wcześniej. Teraz możesz zrobić coś dla Niego gdy będzie jakaś okazja np. urodziny czy imieniny... Nie smuć się - Jego Mama jest juz wolna od choroby i szczęśliwa...
Przychodzę z kawą. Kto się ze mną napije? Zaparzyłam w ekspresie z dużą ilością spienionego mleka.
Jestem trochę zakręcona i w zasadzie nie wyspałam się. Poszłam późno spać, bo długo rozmawiałam z Połówkiem. Czasami tak fajnie się rozwijają tematy, że człowiek nie ma ochoty kończyć a czas umyka.
Za oknem słońce i zapowiadają, że dzisiaj tak ma wyglądać cały dzień. Będzie 15 stopni. Planuję spacer.
Wpadłam i ja, a w Kawiarence pusto. Pogoda taka piękna, ze wcale sie nie dziwię, pewnie korzystacie z uroków aury czy to w ogródku, czy za przykładem Smakosi na spacerku. Biedaki, które w muszą siedzieć w pracy gorąco pozdrawiam, sama dopiero wróciłam od swioch zajęć zawodowych, wiem, co to znaczy pracować w słoneczną, wiosenną niedzielę :))
Smakosiu, fajnie, że Wam się z Połówkiem tak dobrze gawędzi, jak byście dopiero co się poznali i nie mogli sobą nacieszyć. To takie romantyczne....
Hope, wiesz, ze jesteś jedyna w swoim rodzaju. Jak słucham, ile potrafisz robić na raz, to włosy mi dęba stają ze zdziwienia. Najpracowitsze mróweczki i pszczólki odpadają w przedbiegach. A jeszcze do tego angielskie programy i faktury.... Nie podoba mi się określenie "cyborg", ale cholera........ cos w tym jest :))
Myślę, ze dobrze by było zamontować przy furtce jakiś mały domofonik, zebyście mieli kontrolę nad tym, kto się kręci po posesji. Wiem, ze u Ciebie jest ciągły ruch i stale by trzeba otwierać, ale jakie jest inne wyjście, zeby podobna historia się nie powtórzyła?
Jak się czuje Połówek?
Monia, wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy ślubu!
Beata, Mysha, Aloalo, Lenka, Lajan, Agacia i Inni dajcie znać, co u Was.
Połówek jeszcze chory,ale dzisiaj poszedł do sklepu,bo ja cały dzień pieczenia mam i dzisiaj i jutro też....i jak to zazwyczaj jest..teraz ja jestem chora i Młoda.....ale za mnie nikt nie upiecze,więc muszę sama jakoś....
Witam Was w ten koniec - niestety - pięnego łikędu ze słońcem i przyjemną temperaturą. Wprawdzie wiatr trochę za mocny, ale nie szkodzi. Ważne, że na gałęzkach pojawia się "zieloność". Taki zarys, ale jednak :)
W piątek wzięłam wolne, bo czułam się, jakby mnie przejechał czołg, z czasem poczułam się lepiej i poszłam do poradni sprawdzić czy Bob jest zdrowy, jak koń, czy jak ryba. Okazało się, że jest zdrowy i jak koń, i jak ryba :) I niech mu tak zostanie.
A jeślii chodzi o mnie to wydmuchuję z siebie tony kataru nadal i kaszlę, jak ... hm ... jak popsuty silnik. Takie rżęchy odchodzą :) No i brzuch mnie boli od wstrząśów. Póki co do pracy się wybieram, mam nadzieję, że jutro już będzie lepiej.
A tak z zupełnie innej beczki. Wiecie, jak z konia zrobić skuter? Bob zrobił. Po dwu latach nieużywany koń na biegunach został użyty. Mąż odrąbał mu z płóz blokady i koń ma teraz odpowiednie bujanie, co Bobowi bardzo przypadło do gustu. I dziś stanął z tyłu na tych płozach, złapał za rączki i stwierdził, że ma skuter śnieżny :) No. Tak się robi z konia skuter właśnie.
Aaa i u fryzjera byłam. Na farbie :) Wróciłam do domu i nie uzyskawszy żadnej reakcji wymogłam ją, a Mąż "nooo, w domu tak samo sobie robiłaś"... W domu, w domu.... Nie jest tak, jak w domu, bo mam kilka jaśniejszych pasemek i wydałam prawie 100 zł więcej. niż wychodzi w domu :) Ale skoro na razie nie muszę inwestować w zastrzyki do oczu, to zainwestowałam we włosy, pff... Ech, te chłopy. :)
Bonieś - najlepszego! Spóźnione, ale szczere! Nie całuję, bom smarkata :)
Agulek - najlepszego! Też nie całuję :)
Hope - życzę, by interes się kręcił, jak krem do Twoich tortów :)
W jakich nastrojach go zaczynacie? Ja wstałam wyspana więc staram się od rana produkować w sobie dobrą energię. Jako, że wszystko tkwi w naszych "głowach", to staram się myśleć tylko o tych fajnych rzeczach. Noooo, np. o tym, że w przyszłym tygodniu będziemy mieli sporo wolnych dni. Zauważyliście, że jeżeli ktoś weźmie trzy dni urlopu, to będzie mógł oderwać się od pracy na całe dziewięć dni? Jeja! Mnie to nie dotyczy, bo urlopu nie planuję, ale kto może, to zapowiada się długaśny wypoczynek. Na dodatek w tym czasie , na południu (podobno) ma być lato. Niestety na zachodzie nadal chłodno. Ale nic to! Damy radę Jednak nim to nastąpi proponuję Wszystkim pyszną herbatę z sokiem i cytryną życząc miłego dzionka
A co tu tak pusto? Dobrze, że Ada zaglądnęła, bo zwierzaczki nawet by nie miały wody. Pootwieram okna i wpuszczę trochę wiosennego powietrza. Chłodne ono jeszcze ale jest fajnie.
Wczoraj wreszcie podcięłam włosy. Już tak podrosły, że nic nie mogłam z nimi zrobić. Hm.. fryzjerka powiedziała mi, że z jednej strony są jakieś przerzedzone i bardziej wysuszone. Na dodatek nie jest to nawet strona, na której śpię więc czemu?
Dobry wieczór. Coraz piękniejsze i cieplejsze dni w końcu nastały :) aż chce się żyć. Jutro wolne, małe zakupy tylko w planach bo noga dalej boli i muszę ją oszczędzać. Weekend znowu pracowity ale niedługo mam 6 dni wolnego ale się wybyczę. Przynoszę bukiet róż i herbatkę malinową. Idę się pobujać. Pozdrowienia dla wszystkich :)
melduję sie z osrtym zapaleniem krtani..kaszlę tak,że dudni jak w studni...Młoda tez zapalenie krtani i jeszcze Młody od dzisiaj ma to samo...tak więc nie zważając na ciepłą,wiosenną pogodę u mnie szpitalnie...idę się poinhalować....miłego wieczoru...
Ale ten czas pędzi, prawda? Już prawie "łikęd" Mnie to nie smuci, a Was? Uwielbiam piątkowe wieczory ze świadomością, że rano będzie można się wyspać i tę myśl, że napiję się pysznej kawy z ekspresu bez pośpiechu i bez szefa nad głowa Co prawda na sobotę, w moim rejonie zapowiadają deszcz i tylko 10 stopni, ale co tam! Liczę, że się pomylili
Mysha, długo Cie ta noga boli. Chyba ostro ja skręciłaś. Trudno jest ją oszczędzać, kiedy człowiek musi pracować, nie? Noooo, ale już niedługo będziesz się cieszyć swoimi sześcioma, wolnymi dniami
Hope, ale żeście się hurtowo pozarażali, uuuuu. Jak tam dzisiaj - jest choc mała poprawa?
Ludziska! "Gdzie Wy som"?
To ja Wam przynoszę gorącą herbatę a tu nikogo nie ma? Toż to marnotrastwo! Poprawcie się
Przedszkolak zadowolony , zaliczył jedną wpadkę z siusianiem a tak jest ok. Jak już mu się chce siusiu , biegnie do pani i z uporem maniaka drze się "toilet". Ma już kolegę albo koleżankę bo po imeniu które Bartek wymawia to nie można dojść a jak się pytam czy to chłopiec czy dziewczynka to w zależnosci od humoru mojej pociechy słyszę raz jedną raz drugą odpowiedź .No i oczywiście zaliczył plamę na sweterku przedszkolnym , niestety mimo moich uśilnych starań plama nie zeszła.
Hope u mnie dokładnie podobna sytuacja wszystkie dzieci smarkają , kichają . dostaja witaminki i ferwex dla dzieci ale tylko starsi , mały tylko witaminki .
Witajcie , ja Smakosiu poproszę Twojej herbatki . Przedszkolak zadowolony , zaliczył jedną wpadkę z siusianiem a tak jest ok. Jak już mu się chce siusiu , biegnie do pani i z uporem maniaka drze się "toilet". Ma już kolegę albo koleżankę bo po imeniu które Bartek wymawia to nie można dojść a jak się pytam czy to chłopiec czy dziewczynka to w zależnosci od humoru mojej pociechy słyszę raz jedną raz drugą odpowiedź .No i oczywiście zaliczył plamę na sweterku przedszkolnym , niestety mimo moich uśilnych starań plama nie zeszła. Hope u mnie dokładnie podobna sytuacja wszystkie dzieci smarkają , kichają . dostaja witaminki i ferwex dla dzieci ale tylko starsi , mały tylko witaminki .
Moniu-moje maja inhalacje z nebulizatora(sterydy i leki na astmę),na witaminkach to daleko byśmy nie zajechali....
Smakosiu - poproszę pół litra Twojej herbatki - nie można marnowąc a ja pić lubię :) Herbatę oczywisćie. I kawę też. I wodę też.
U nas jest ślicznie - słonecznie,ciepło, dzieci drą się od strony mojego balkonu na placu zabaw a to oznaka dobrej pogody. Oczywiscie nie mam nic przeciwko, wczoraj Bob też się tam darł :) W tym roku mogę sobie spokojnie poczytać książkę, bo nie jestem już niezbędna do rozhuśtania go wysoko, gdyż wreszcie załapał o co chodzi z tym machaniem nóg - w zeszłym sezonie machał odwrotnie :)
Mój silnik wewnętrzny rzęzi mniej, ale rzęzi nadal.
Zapomniałam napisać, że jestem jednym z tych szczęśliwców, o których wspominała Smakosia. To znaczy biorę trzy dni urlopu i mam 9 dniw olnego! Ale to jeszcze nic. Mój Mąż też ma cały tydzień wolny! Ale to jeszcze nic. Bob też w prezenicie dostał cały tydzień wolny :))
Smakoisu - Bob bardzo wydoroślał i nieźle kombinuje, co nie wiem, czy akurat jest takie dobre. Wolałabym, zeby tak kombinowac potrafił w zadaniach przedszkolnych :) A na fali mamy Lego Hero Factory (nic pięknego) i Angry Birds. Dałam mu kiedyś mojego smartfona, zeby sobie w coś pograł i następnego dnia odkryłam, że pobrał sobie grę Angry Birds. Płatną.Dobrze, że to nie jest jakaś powalająca kwota, ale kazania musiał wysłuchać :) No i od tego czasu ma hopla na punkcie tych "wkurzonych ptaków", ale te jego hople zmieniają się co chwila, wiec się nie przyzwyczajamy zbytnio :)
Moniu - nie przejmuj isę poplamionym sweterkiem! Ważne, że chłopak nie płacze i mu się podoba.
Mysha - musiałaś nieźle wykrzywioć tą nogę, ze wciaż Ci dokucza. Uważaj na siebie! A Młody zdrowy?
Lenka - a Ty co? Wkulać Ci? :) Tak serio to mam nadzieję, ze wszystko u Ciebie3 ok!
Hope - ale Was wzięło... Życzę szybkiego powrotu do zdrowia!
Podczytywałam Was w telefonie, bo w pracy nie mam dostępu do kompa, wiec mniej wiecej kumam o co biega. Teraz mam 2 dni wolne, byłam dziś z psem na kontroli, ucho powoli zaczyna wygladac lepiej, bedzie dobrze.
Pogoda u mnie nie taka piękna jak u Aloalo, słońca wcale nie widać, choć jest ciepło. Powinnam umyć samochód, ale nie cierpię tego sprzątania w środku, może dziś wieczorem przyjedzie synuś, to jutro załatwi sprawę.
Smakosiu, prognoza na pewno sie nie sprawdzi, może pokropi trochę, ale dopiero po łikędzie wiec już mozesz się cieszyć końcem tygodnia.
Aloalo, musisz fajnie wygladać z jasnymi pasemkami. Ja też planuję odwiedziny u fryzjera, tylko wybieram się jak sójka za morze. Zazdroszczę Ci takiej ilości wolnego, ale wreszcie bedziesz miała czas dla swoich najważniejszych Mężczyzn. Oby pogoda dopisała. Udanego urlopu!
Hope, kuruj się pracusiu nasz i odsapnij trochę. Musisz sobie zakupić jakieś urzadzenie, co Ci bedzie te biszkopty kręcić, zebyś miała mniej roboty. Życzę zdrówka dla Ciebie i całej Rodzinki.
Mysha, może powinnaś odwiedzić jakiegoś lekarza ( najlepiej przystojnego ), zaaplikować okłady albo smarowidła na tę nogę, zeby doszła do siebie. ... Twoje różyczki sa piekne, a jak pachną!.....
Monia, cieszę się, ze Bartek zadowolony z przedszkola, a plamę może spróbuj nasączyć vanishem i uprać po 10 minutach.U mnie to działa na różne zabrudzenia.
Lenka, nie dajesz znaku zycia od dłuższego czasu. Zaczynam sie niepokoić...
Lecę upichcić jakiś obiad, bo dziecię od paru dni na prowiancie....
Agacia, ja wiem, że na działce jest mnóóóóóóóóóstwo roboty o tej porze i nie chciałam Ci przeszkadzać Pewnie jesteś umordowana biedaku. Co podać, kawkę, herbatkę, czy coś chłodnego? Mam napój z maslanki, miodu i soku jabłkowego, polecam
O tej porze jeszcze cisza w Kawiarence? To nie może być!
Witam wszystkich radośnie, słonecznie i przede wszystkim piątkowo
U mnie pogoda piękna, więc ziszczą się plany podwórkowe, które wczoraj poczynilismy. Ogródek już wysprzątany, jeszcze tylko detale zostały, ale czeka przegląd gospodarczego budynku, bo tam już dziada z babą brakuje. Co jeszcze będzie do roboty, to sie okaże, bo wiecie, ja to jestem władza wykonawcza a nie ustawodawcza :))
Dzieciątko zjechało wczoraj jak zapowiadało, jeszcze nie wie, co go czeka , ale ja za to jestem ogromnie ucieszona .
Dopoiłam zwierzaczki, otwieram na szeroko okna, niech się trochę przewietrzy. W dzbanku uczeka gotowa kawusia, mleczko w lodóweczce, częstujcie się.
No, zmykam, bo reszta już pracuje, synuś poleciał po zakupy i tylko ja wygladam jeszcze na Was.
Bonieś, całe szczęście, że otworzyłaś dzisiaj Kawiarenkę, bo ja nijak nie mogłam się oderwać od pracy. pieknie wywietrzona i tyle w niej słońca. Zwierzaczki już gdzieś czmychnęły. Tez bym to chętnie zrobiła
W nocy była niesamowita ulewa. Miałam rozszczelnione okno więc jak zaczęło walić w parapet, to poczułam się jak pod namiotem, gdy deszcz stuka w tropik. Lubię ten dzwięk. A skoro mowa o dzwiękach, to mój sąsiad postanowił dzisiaj posłuchać sobie radia w środku nocy. Siłą rzeczy ja razem z nim. Najśmieszniejsze jest to, że mój budzik ustawiony jest tak, że kiedy jest czas pobudki włącza się radio zamiast dzwonka. No i co? Oczywiście, kiedy zaczęła grać muzyczka, to byłam przekonana, że to u sąsiada. Na szczęście obracając się na drugi bok zerknęłam na zegarek. Ale się zdziwiłam
Jestem jakaś nakręcona i to nie do końca pozytywnie. Wkurzam się na osoby, które uwielbiają robić wszystko na ostatnią chwilę i przez to potem zmuszają mnie do niepotrzebnego pośpiechu. Np. koleżanka dostarczyła mi swoje pit-y żeby ja rozliczyć. Normalnie dłużej nie mogła już czekać. Tak jest co roku. Zawsze ja opierniczam i dalej jest to samo. Tym razem mam inny plan - uprzedzę, że jeśli w przyszłym roku będzie to samo, to może już mnie nie prosić o przysługę, bo zwyczajnie odmówię. Muszę się zacząć uczyć asertywności.
No to teraz czas na spokojne wypicie herbaty
Po pracy idę z koleżanką na kawę, to wtedy będę się nią delektować a teraz cytrynka, soczek...
Jeszcze 45 min. i 9 dni wolnego!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Intryguje mnie napój z maślanki, miou i soku jabłkowego. Bonieś - jakie proporcje? Z góry dziękuję :)
Dzis w nocy obudziły mnie głosy. A właśniwie jeden, Bobowy. Po 1-szej rozległo się mamooooo, byłam pewna, ze mu coś się śni nie reagowałam wiec. Ale drugie mamooooo spowodowało zwleczenie się z łóżka i pójście za głosem :) Zapytawszy uprzejmie "co?" usłyszałam spod zwałów kołdry leżącej na podłodze "spadłem z łóżka" Wyplątałam skrępowanego kołłdrą Boba i powiedziałam "to wskakuj z powrotem" na oc Bob odrzekł "dobra" i spał dalej. Potem jeszcze dwukrotnie wydałam rozkaz Mężowi, zeby się odwrócił na stronę "niechrapiącą" i już noc spokojnie upłynęła mi aż do kretyńskiego budzika. Który wcale nie brzmi jak radio sąsiada hi :)
Cisza w Kawiarence, że aż w uszach dzwoni. Zapaliłam świecę i małe, nastrojowe światełka w kącie. Zrobił się taki fajny, błogi nastrój. Za oknem trochę wietrznie, wilgotno i zimno. Na szczęście chociaż na południu Polski ludzie cieszą się piękną pogodą.
Dziś wybrałam się po prezent dla chrześnicy mojego Połówka - w maju będzie komunia. Na szczęście kupiłam, co planowałam i bardzo się cieszę. Potem odwiedziny u rodziców i teraz mam wieczór dla siebie. Ooooj, jaki fajny relaks. Zrobiłam pyszna herbatę i przyniosłam mleczną czekoladę z nadzieniem jogurtowym o smaku truskawkowym. Może Ktoś się do mnie przysiądzie?
Czujecie jak pachnie kawa z ekspresu? Zaparzyłam dla Was. Uuuu, przepiękny, "magiczny" aromat. Kiedy wnętrze przepełnia ten zapach czuję się płynącą energię i wtedy nic, tylko się uśmiechać A to oznacza, że już powinniście tutaj być żeby dobrze zacząć dzień
Chłodno za oknem, ale za to zaświeciło słońce więc zapowiada się aura sympatyczniejsza, niż wczoraj.
Klapnę sobie w fotelu i poczekam na Was. czas zająć się trochę naszymi zwierzaczkami - wygłaszczę towarzystwo
Aromat Smakosiowej kawy dotarł i do mnie, nijak nie mogłam mu się oprzeć, więc jestem
Od rana trochę popadało i zimno się zrobiło, wiatr jakiś taki ostry. Nie ma co, trzeba rozpalić w kominku, żeby wszyscy zmarznięci mogli się ogrzać. Zwierzaczki smacznie sobie śpią, widać Smakosia porządnie je wypieściła, bo ani myślą wytknac nosa z kapcia.
Mnie się dziś wyjątkowo dobrze spało, bo wczorajszy wieczór spędziłam w doborowym towarzystwie w piwnicach jednego z miejscowych lokali. To była taka nieoficjalna poprawka imieninowa, pomysł mojej koleżanki, też Agnieszki. Bawiliśmy się super do póżnych godzin więc dziś wstać mi się nie chciało i gdyby nie kawusia pewnie ziewałabym do tej pory.
Słoneczka wprawdzie nie widać, ale faktycznie zaczyna się przejaśniać, może jeszcze będzie ładnie?
Lajan, znowu się byczysz? Ty chyba masz więcej urlopu, niż dni pracy
Na razie uciekam, bo rodzinka domaga się obiadu. Pa, pa!
Kiedy kawa jest na prawdę dobra? Gdy jest do niej coś dobrego :) Więc do Smakosiowej kawy przyniosłam szarlotkę sypaną. Jeszcze wczoraj miałam ochotę na coś bardzo letniego, zimnego, ale dziś jest chłodno (10st), mokro i wzięło mnie na szarlotkę. Zapraszam.
Tak, Wkn przyomniła mi ten przepis. Było to pierwsze moje ciasto, w któego "ptodukcji" uczestniczyłam. Piekłam je w VI kl. na technice :) I przepis zaginął. I musiałam czekać tyyyyle lat, zeby się odnalazł :)
Chyba będzie to nietypowy poniedziałek, bo zakładam, że wiele osób jeszcze śpi i już cieszy się dłuuuuugim, majowym weekendem. Ja co prawda pracuję, ale też się cieszę tym nietypowym tygodniem. Fajnie będzie mieć takie przerywniki. Ciekawe jak się będzie pracowało, bo chyba każdy czuje, że jest inaczej...fajniej No ale nie ma co się "rozpływać" w błogości trzeba się brać do pracy. Tyle, że nie ma poranka bez herbaty więc przyniosłam pyszną z sokiem i cytryną.
Witam jeszcze kwietniowo, ale majówka już wisi wpowietrzu, czuje się jej zapach...
Tak, to będzie wyjątkowy tydzień, choć nie dla wszystkich. W moim resorcie nie ma zmiłuj, świątek, piątek czy niedziela, do roboty trza iść. Grill zaplanowany dopiero na środę, to jedyny dzień, który wszyscy zainteresowani mają wolny. Już się cieszę, zeby tylko pogoda dopisała......
Smakosiu, fajnie, ze udało Ci się kupić prezent na komunię i jesteś z niego zadowolona. Ja też staram się robić zakupy trochę wcześniej, nie czekać na ostatni moment.
Hope, jak Twoja krtań i samopoczucie? Czy przestaliście z Młodym szczekać? Wyobrażam sobie, ile masz roboty na te majowe święta Jeśli potrzebujesz kuchcika, wal śmiało
Aloalo, szczęśliwcu, życzę pięknej pogody i niezapomnianych wrażeń.
P.S. Masz jakieś wieści od Lenki?
Lajan, co miało znaczyć to brrrrrrrrrrrrrrrr? Ja chętnie te 48 dni od Ciebie przyjmę, jakby co
Beata, jak Małżonek, długo już nie mamy od Ciebie żadnych wieści....
Mysha, wkrótce maj, mam nadzieję, ze skończą się Twoje problemy.Trzymam kciuki.
Lenka, ta cisza jest niepokojąca. Daj jakiś znak, że zyjesz....
Agacia, wyleź z tej działki i wpadnij, chyba nie będziesz tam balować cały tydzień?
Wszyscy pozostali znajomi i nieznajomi, odpoczywajcie i bawcie się dobrze!
Bonieś, z ust mi wyrwałaś te wszystkie pytania do bywalców Kawiarenki. Też już zaczyna mnie niepokoić brak obecności Lenki i Beaty. Ada pewnie zajęta pichceniem i przed Nią "kupa roboty", bo czas komunijny zbliża się wielkimi krokami a jeszcze ten sklep...
Bonieś, za to, że mi towarzyszyłaś rano, to podbiorę szefowi jedną, owocową herbatę i zaparzę specjalnie dla Ciebie. A co! Ponoć jest bardzo smaczna. Skosztuj proszę
Uwielbiam Twoje dedykacje . Wspaniała herbatka, tylko uwazaj, zeby szef się nie doliczył......:))
Dopisano 13-04-29 13:42:31:
Oczywiście bardzo dziękuję Smakosiu. Ale ze mnie gapa, dopiero jak wypiłam, to przyleciałam podziękować Mam nadzieję, ze wybaczysz. Duża buźka dla Ciebie
Witam jeszcze kwietniowo :) Nie piszę w jaki dzień, bo strasznie dużo liczenia bym miała ;-)
W końcu przytoczyłam się w mej okrągłej postaci. Sorki, że się nie odzywałam, ale nawet czytać nie miałam czasu, a co dopiero stukać na klawiaturze...tym bardziej, że wolniej mi to idzie ;-)
Buziaki przesyłam dla wszystkich zaniepokojonych deficytem moich wpisów i dziękuję za pamięć, ale na szczęście u mnie wszystko w porządalu się ma, tylko ten brak czasu... .
Na długi łikęd jadę na Podlasie i bardzo się cieszę z wyjazdu, a jedyne co mnie martwi, to to, że będę musiała prowadzić samochód sama przez ponad 600 km w każdą stronę...i nie wiem, jak wytrzymają to moje kolana.... Ale po powrocie postaram się nadrobić zaległości kawiarenkowe, bo mam co opowiadać.
Lecę i pozdrawiam wszystkich razem i każdego z osobna :)))
Witam i ja, środowo. ostatniokwietniowo i jakoś mało wiosennie :)
Melduję, że mam jak Lenka- tzn. braaaak czasu... Za moment jadę ze Ślubnym na konsultację urologiczną, co by mądrzy tego świata obaczyli pod jakimiś maszynami, jak się przyjął przeszczep. Mężowski nadal obciążony worem z żółtym płynem z dodatkiem mocznika no i z cewnikiem. I bardzo bym chciała, żeby juz był 6 maja i uwolnienie Go od tego ustrojstwa. Może wtedy będzie się do czegokolwiek nadawał, bo jak na razie to siedzi w chałupie i "pali głupa"...Twierdzi, że już chce iść do pracy, bo od takiego nicnierobienia to tylko odleżyn można dostać...nie mówiąc o jego zrzędzeniu . No tak...chory w domu...płci męskiej ;)
Kawa zaparzona, herbatka z nutką pomarańczy też. I nawet kawał ciacha z trtuskawkami udało mi się uratować i przynieść do kawiarenki.
Buziaki poranne dla wszystkich i do napisania...Aha, jakby ktoś ubolewał nad tym, że nie wybywa na majówkę, to łączę się w bólu , ja też nigdzie ani nie jadę ani nawet na grilla się nie wybieram ;)
ja nadal chora-antybiotyk sie właśnie skończył ,a u mnie nic nie lepiej...Młody z Młodą dalej szczekają...więc moja majówka to raczej szpitalna jest...
Na grila się nie wybieram...ani gości nie zapraszam...bo.....za ogród się wzięłam i wszystko chcę przeorać...a że pługu nie mam,ani konia...to ja sama ręcznie muszę widłami te 5 arów skopać....likwiduję pnącza,bluszcze i inne ustrojstwo na rzecz rabat z bylinami.....będą takie "leśne"pod świerkami(konwalie,paprocie,fiołki itp) i takie "wsiowe"-co to tak żeby ładnie było.....
sklep powoli się rozkręca,ale szału nie ma....
na jutro mam weselny tort kilku- piętrowy,potem dwa dni wolnego i zaczynam szał majowego pieczenia.....
przyszłam z kawą...i mam kawałek pani walewskiej i krówki-jak by kto chciał....
Przychodzę odziana w pastelowo różową koszulę żeby poczuć się jakoś tak...bardziej letnio, wiosennie...? Jakoś tak. Wymyśliłam sobie taką formę nastrajania się, bo gdy wychodziłam do pracy było zaledwie 5 stopni. Na szczęście zaświeciło słońce więc jest szansa, że gdy będę ją kończyć będzie już znacznie cieplej. Po pracy śmigam na squasha a potem umówiłam się z "psiapsiółką". Wczoraj zrobiłam zakupy więc dziś już luzy.
Baaaaardo się cieszę widząc znajome twarze kawiarenkowe A jeszcze bardziej ciesze się z tego, że u Nich wszystko w porządku. Nooooo, może nie tak do końca, bo u Ady nieustająca "kasa chorych". Co to za paskudztwo wlazło do "chałupy"? Pewnie wzajemnie poczęstowaliście się jakimś wirusem czy coś...?
Beata, trzymaj się dzielnie. Byle do 6-go! Daj znać jak wypadły badania.
Lenka, spokojna, że u Ciebie wszystko gra i buczy uzbrajam się w cierpliwość i czekam na opowieści po powrocie z Podlasia. Jeśli to nie zabrzmi głupio , to postanowiłam trzymać kciuki za Twoje kolana. Dasz radę! Miłego!
Ja tak, jak Beata tez nie planuje grillowania. szczerze powiedziawszy nie ciągnie mnie do tego, bo jest zwyczajnie zimno i ponoć inaczej (w moich rejonach() nie będzie. Kolorowy miesięcznik i inne takie "zaległości" już czekają - nudzić się nie będę No a w czwartek śmigam do pracy. Mój szef niestety też. Ale co tam!
Kurczę, wczoraj zaniosłam swojego (wysłużonego już) "laptopka" do przeglądu, bo coś mi szwankuje. Chyba jest jakiś problem z pamięcią. Nie znam się na tym, ale tak mi podpowiada mój 'mały, nieinformatyczny rozum". A może on nie jest taki mały...? Czasami nie wiedzieć skąd udaje mi się coś naprawić kierując się zwyczajnie wyczuciem i obserwacją. Nie żebym się chwaliła No dobra - okaże się czy moje przeczucie było trafione, kiedy laptop wróci do domu Oj, dziwnie będzie kiedy się okaże, że to jakaś trudniejsza awaria i zostanę bez komputera na długi, pochmurny weekend Hm...człowiek już się przyzwyczaił, że ma go zawsze pod ręką.
Ale się "rozgadałam"! A tu przecież czas nakarmić zwierzaczki, wywietrzyć Kawiarenkę, trochę posprzątać i oczywiście zrobić dzbanek pysznej herbaty
Słuchajcie, 4 dzień wolnego mi upływa, hmm, ktoś zegar przyspieszyl? Ze wzgl. na to, że pogoda jest nie dokładnie taka, jaka być powinna, wzięliśmy się za malowanie dwu małych pokoi. Mężowy (tak sobie jakoś Mąż ubzdural, ze to jego :) Ja mam ponoć duży pokój i kuchnię w promocji no :) ) już gotowy, teraz walczymy, znaczy Mąż walczy z pokoikiem Boba. Omal nie pokłóciliśmy się o kolory ścian, bo ja wczoraj przywiozłam wg siebie a Mąż dziś wymienił na inne. Bardzo mi się podobają te, które wybrał, ale udaję na razie nabzdyczoną. bo przecież muszę trzymać rezon, czy jak mu tam :)
MAm nadzieję, że uda nam się z Bobem wyskoczyć gdzieś, bo jakieś atrakcje podczas tylu dn wolnego by się przydały Słońce wyszło, więc może będzie ok.
Lenka - Ty mnie do jeszcze większej nerwicy doprowadzisz! :)
Hope - kończcie już kaszleć :) Ja już przestałam wreszcie.
Smakosiu - w czwartek poproszę, byś też dla mnie po starej znajomości rąbnęła herbatę szefowi. Został ocalony od wkulania to niech się odwdzięczy :)
Beata - myślę, że Twój Mąż zdrowieje. Jak ma siły marudzić to idzie ku dobremu, czego z całego serca Wam życzę!
Mysha - jak noga? Teraz masz te 6 dni wolnego? Bardzo podobało mi się, jak napisałaś "życ się chce" tak trzymaj :)
Bonieś - dzięuję :) Napisałam do Lenki wczoraj po południu sms, odpowiedź przyszła dziś po południu. Mówię, że Ona mnie wykończy :)))
Zmykam ciasto robić. Jutro Rodzice przyjeżdżają. Mama wczoraj powiedziała, że oglaała Ewa Gotuje i była limonkowa piramida i Mamie aż ślinka ciekła :) W tajemnicy więc postanowiłam zrobić tą piramidę. Się, kurde, za limonkami nałaziłam, ale mam nadzieję, że się Mama ucieszy. A choćby z tego powodu tylko warto było te limonki znaleźć.
Właśnie wróciłam do domu po przejechaniu ponad 900 km, na szczęście jako pasażer i padam na pysk....ale postanowiłam się odezwać przed jutrzejszym wyjazdem.
Właśnie zaczął padać deszcz....no super .
Bonieś, nie wierz Aloalo, napisała do mnie wieczorem, a nie po południu ;-) Taka kłamczucha . Ja słyszałam smsa, ale nie mogłam przeczytać, a później...zapomniałam, że coś przychodziło ;-)
Aloalo, doczytałam, że Ty mi wkulać chciałaś....a kiedyś mnie kochałaś....i co teraz z nami będzie....
Smakosiu, ja też grila nie planuję, bo Ślubny zostaje w domu, a w zasadzie w pracy, a ja bez Ślubnego nie lubię dmuchać....
Beata, już widzę idzie ku lepszemu, bo marudny chłop, to normalny chłop ;-)
Hope, ja zapraszam do przekopania moich 20 arów, ale dopiero jak u siebie wprawy nabierzesz .
Witam pierwszomajowo (z tej okazji założyłam biało-czerwoną czapkę)
Hm...ja wiem, że wyglądam w niej idiotycznie, ale czego się nie robi żeby podkreślić świąteczną atmosferę.
Kurczę! Pozwolicie, że ją ściągnę na czas picia kawy? Spada mi na oczy i nie widzę pianki z mleka a ja bez mleka nie piję.
Ten przydługi wstęp oznacza, że przyniosłam pyszną, aromatyczną kawusię- prosto z mojego ekspresu. Komu, komu? Jutro takiej dobrej nie będzie, bo zaparzę w pracy a tam to wiadomo...
Aloalo, dla Ciebie będę miała tę pachnącą herbatę owocową, co to muszę ją podprowadzić szefowi. W zasadzie, to On chyba mnie lubi i nie ma nic "naprzeciw". Co ważniejsze cały służbowy zestaw herbaciano-kawowy jest pod moją ręką i zajmuje miejsce w mojej szafie więc...kto by się pytał Nie będę Mu zawracać głowy. A z resztą gdyby wiedział, że dzięki temu Mu "nie wkulasz", to sam by Ci zaproponował
Lenka, kurna Olek! Jak mi Ciebie brakowało! Już się boję, że znów przyjdzie nam długo na Ciebie czekać. Mam dla Ciebie propozycję - może byśmy tam ugrillowały sobie coś na patelni skoro nie możemy liczyć na swoich Połówków (i ich dmuchanie - w ogień oczywiście)? Dzisiaj pół Polski będzie to robić - głupio się wyłamywać
Fajny dzionek wczoraj miałam. Trochę pobiegałam z psiapsiółką na squashu a potem z werwą i dobrym nastrojem pojechałyśmy na małe zakupy. Na koniec trafiłyśmy do nowej restauracjo-kawiarni. Oj, jakie ładne i miłe miejsce. Klimat śródziemnomorski (wnętrze biało-niebieskawo-turkusowe). Obie byłyśmy głodne więc zamówiłyśmy sobie wątróbkę z żurawiną i jabłkiem z dodatkiem miodu, układana na talarkach smażonych ziemniaków. Poezja. Nie miałam pojęcia, że ta żurawina i miód spowodują taka różnicę w smaku popularnej wątróbki. Trzeba będzie spróbować to kiedyś odtworzyć w domu. jabłka były wyraźnie kwaskowe i jędrne a jednocześnie lekko przysmażone. Całe danie, to prostota i wykwintność w jednym.
A! Kupiłam sobie prześliczną granatową marynarkę po okazyjnej cenie. Jak się cieszę! Najlepiej, że stoję przy kasie i mówię do psiapsiółki - szkoda, że ta marynarka jest czarna a nie granatowa. W tym momencie pani ekspedientka i psiapsiółka popatrzymy na mnie tak, jakbym powiedziała do nich po łacinie. No i nastąpiło oświecenie. Ech, te światła sklepowe! Jak się domyślacie w tym momencie nastąpił wybuch podwójnej radości
Ostatnio sporo słodkości było w Kawiarence, różne ciasta i pyszności, to dziś dla odmiany zapraszam na grilla!!!!! Przyniosłam zarło dla tych wszystkich, którzy majówkę spędzają szpitalnie, pracowicie, lub z innych powodów nie mogą rozpocząć sezonu piknikowego. Proszę częstujcie sie! Jest też sosik czosnkowy do mięska, pomidorki, ogóreczki oraz zimne pifffko ( jeszcze się chłodzi). A dla nie jedzących mięsa są grilowane pierogi ruskie.
A na deser będą lody waniliowo-czekoladowe. Kto chętny?
Kto to słyszał żeby być w pracy pół godziny za wcześnie. Szczególnie w taki dzień, kiedy większość ma wolne, telefony pewnie będą dzwonić rzadko i ogólnie liczę na trochę luźniejszy dzionek. A! Co ja gadam - przecież szef mi już zapowiedział, że dziś musimy trochę nadrobić z pracą Trudno.
Póki Go nie ma zrobię dla Was dzbanek porannej kawy a dla Oli tę obiecaną herbatę
Kiedy "odpaliłam" komputer włączyłam sobie pewien urokliwy kawałek i nim zaczęłam dzionek
Witam i ja. Dzięki za kawkę, bardzo chętnie się napiję, bo trochę mnie muli.
Po wczorajszym obżarstwie, koleżanka wyciągnęła mnie wieczorem pod ratusz na koncert orkiestr dętych, a na koniec imprezy gościem specjalnym był Zbigniew Wodecki. Zebrało się mnóstwo ludzi, ale było naprawdę warto. Taki kontakt na żywo zupełnie zmienia wyobrazenie o człowieku. Facet ma wielką klasę, śpiewał piosenki znane, te które dały mu sławę, a także bardzo głębokie i ambicjonalne. Dał wspaniały koncert na skrzypcach (Czardasz) oraz na trąbce, wciągał publiczność do zabawy, opowiadał dowcipy i anegdoty ze swojego zycia. Mimo, iż wszystko działo się pod gołym niebem i było chłodno, to wróciłam bardzo zadowolona. To był w ogóle dla mnie dobry dzień, rozerwałam sie i odpoczęłam.
Dziś mam trochę roboty działkowej i domowej, choć pogoda nie zachęca do wyjścia i chyba lepiej nie będzie. Wiec trzeba sie brać,koniec tego dobrego.
Wszystkim pracującym życzę wyjątkowo mało obowiązków, chorującym - szybkiego powrotu do formy, leniuchującym - udanej majówki i radosnego spędzania wolnego czasu.
Bonieś, jesteś niezawodna. Już się wystraszyłam, że kawa wystygnie i nikt nie przyjdzie i w ogóle będzie mi smutno a tu... TADAM!
Wczoraj zerknęłam na tego, Twojego grilla i szybko uciekłam, bo bałam się, że mi zacznie w brzuchu burczeć i zaczną się zachcianki nie do spełnienia. Niesamowity wypas. Ja nagotowałam gar zupy "Kalmary a la flaczki" i nie było szans na zmianę menu więc lepiej się nie rozdrażniać
Nie idzie mi dzisiaj praca i czas jakoś wolno płynie. Ech... A w domu tyle rzeczy mam do zrobienia.
Witam wieczorkiem :) ja właśnie po grillu firmowym. Było bardzo miło i wesoło. Teraz siedzimy z mężusiem na klachach, zapowiada się sympatyczny wieczór :) Jutro błogie lenistwo a pojutrze rodzinna imprezka. Spokojnego i miłego wolnego :)
Juhu! Przed nami jeszcze cały "łikęd". Czy to nie piękne
Dziś sympatyczna, wiosenna pogoda więc zabrałam się za mycie "zapyziałych" okien. Po ostatnich wiatrach i deszczach tak były zachlapane, że aż przykro było patrzeć. A teraz wszystkie błyszczą. Przy okazji wywietrzyłam mocno domowe kąty. Wyprałam i zmieniłam pościel, wstawiłam do wazonu tulipany i teraz az pachnie czystością. Niby sie napracowałam, ale jakoś nie czuję tego. teraz zabiorę się za siebie. Czas zafarbować odrosty. Małe są, ale jest czas więc się za to zabiorę. Energia mnie rozpiera i trzeba to wykorzystać
Dwie godziny temu dostałam swojego "laptopka" po "liftingowaniu". Znów wszystko działa tak, jak trzeba.
Dziś ostatni odcinek "Anny German". Oj, coś czuję, że będzie łzawo. Też oglądacie?
Jutro rano zapraszam do Kawiarenki na pyszną kawę z ekspresu
U nas od rana pogoda nie ma nic wspólnego z majem. Raczej z listopadem. Mgła i deszcz. A nawet ulewy, czasem oberwanie chmur i strumyki na ulicach. I zimno. Wrócił nawet sezon grzewczy, za co bardzo jestem wdzięczna, bo było nieprzyjemnie, brr
Dzisiejszy bardzo wczesny poranek świąeczny rozpoczął się wierceniem wiertarką! Nie, nie u nas. Ale w naszym bloku. Wiercenie powtórzyło się sześć razy i zamilkło. Albo gościu potrzebował 6 dziur, albo ktoś go uprzejmie powiadomił, że dziś święto. Także Maryjne.
Nasze pokoje pięnie umalowane. Smakosiu, "obraz", który mam dzięki Tobie teraz wygląda na prawdę świetnie, na tej białej ścianie czegoś mu brakowało :) A teraz ma bardziej odpowiednie tło :)
Życzę Wam pięnego łikędu a sobie choć trochę słońca, kurde. Tyle wolnego a pogoda do bani wrr
Aloalo, faktycznie jakoś tak podzielona pogodowo ta nasza Polska. Szkoda, że u Was pada i zimno. Mimo, że mam 15 stopni na termometrze, to jednak zbyt ciepło nie jest, gdy człowiek stanie w cieniu. A jak jeszcze zawieje, to wiadomo, ale...i tak cieszy. Życzę żeby do jutra przywiało do Was trochę wiosny. Z caaaaaałych sił życzę
To mówisz, że pomalowaliście ściany na biało? Fajnie! A wiesz, że ja też mam taki plan. Właśnie dwa dni temu Powiedziałam Połówkowi, że czeka Go robota po byku, bo ten kremowy odcień, który teraz mamy musi zniknąć. Mam nadzieję, że biała farba rozjaśni pokój. No i mam nadzieję, że moje dekoracje na ścianie też będą sie dobrze prezentować na nowym tle
Ależ nie! Nie mówię, że pomalowaliśmy na biało. Białe były i nie mogłam już na nie patrzeć - zastanów się, czy na pewno chcesz mieć białe ściany :) Teraz mam na dwu ścianach dojrzałą mandarynkę albo soczystą pomarańczę (albo w ogóle odwrotnie :) ) a na dwu migdał, Na migdale wisi obraz z Twojej foty :) A u Boba jest lazurowy szantung z jakąś limonkowym czymśtam Nazwy farb mnie powalają :)
Wiesz co, u mnie w pokoju jest taki cień, że mi już odbija. Mało, że parter, to na dodatek dom stoi w parku. Słońca u mnie jak na lekarstwo i kiedyś myślałam, że ten ciepły kolor na ścianie zrekompensuje mi braki światła, ale niestety tak się nie stało. Teraz jest druga, ostateczna wersja i jeśli biała farba niczego nie zmieni, to ja już nie mam więcej pomysłów
wprawdzie zagladnęłam wcześniej do Kawiarenki, ale było pusto, cicho i jakoś nie miałam weny na pisanie. U mnie pogoda jak u Oli, cały dzień lało, nawet uroczystości zwykle huczne, z paradą ułanów na koniach i innymi atrakcjami zostały mocno skrócone i ograniczone. Dopiero po południu trochę przestało padać. I dobrze, bo wieczorem udało mi się wyjść na pierwsze u mnie ognisko patriotyczne. Właśnie wróciłam. Było bardzo miło, siedzielismy wokół ogniska, śpiewalismy różne znane i mniej znane pieśni, każdy dostał specjalnie na tę okazję przygotowany śpiewnik. Pomiedzy śpiewami organizatorzy przypomnieli trochę historii, opowiadali o powstaniu styczniowym i innych wydarzeniach. Było trochę starszych i duuuuużo młodzieży, co cieszy. Była to pierwsza taka impreza w moim mieście, ale ponoć podobne ogniska dbywają się w całej Polsce od lat. Czy u Was też?
Aloalo, wyobraziłam sobie Twoje sciany w takich soczysto-stonowanych kolorach, pokój musi wyglądać zarabiście.
Smakosia, spracowałaś się dzisiaj, odetchnij, a nie już planujesz następną robotę
Mysha, ciesz się wolnym, niech aura sprzyja.
Uciekam, jutro od rana do pracy. Śpijcie dobrze, pa, pa.
Właśnie widziałam polską mapę pogodową i już się cieszę, bo wygląda na to, że dziś wszędzie zaświeci słońce. U mnie już jest. A u Was?
Bonieś, szkoda, że dziś musiałaś iść do pracy. Życzę żeby Ci zleciało szybko i miło.
Dziewczyny, jakoś mi się tak dziwnie zrobiło. Wy świętowałyście (bo i święto kościelne i narodowe) a ja jak jakiś oderwaniec zabrałam się za mycie okien i sprzątanie. Chociaż...co do kościoła, to nie pamiętałam
Moje tulipany wspaniale się rozwijają ukazując piękno koloru. Ech, jak miło popatrzeć.
Wczoraj odzyskałam swojego "laptopka" i tak się nim cieszyłam, że zaczęłam testować nowy program (tylko dla mnie nowy) do obróbki zdjęć. Nie lubię zbyt dużej ingerencji w fotografię, ale czasami może to być przydatne, kiedy robi się np. kartkę z życzeniami czy zdjęcia pamiątkowe dla dziecka. Programy takie dają możliwość wstawiania napisów czy zdobników.Fajna rzecz. Dla przykładu tulipany
Dziś jadę do rodziców. Zjemy obiad a potem spacer. bardzo cenię sobie te nasze wspólne dzionki. Nie mogę się jakoś nadziwić, że jutro jest jeszcze jeden, wolny dzień. Ale wspaniale!
To co - czas na obiecaną kawę Już zaparzona więc wpadajcie.
Wpadam się przywitać i zaraz zmykam ogarnąć mieszkanie. Też widziałam mapę pogodową i czekam aż się spełni. Na razie nadal mokro i niezbyt jasno. I iezbyt ciepło. Zimno nawet. Byłam na zakupach i zmarzłam :) Za to mogę się z Wami podzielić Lidlowskim ciastkiem z jabłkiem i cynamonem. Dobre nawet, choć znacznie bardziej smakują mi ich bułki, niż te ciasteczka francuskie.
Muszę Wam coś napisać :) Wczoraj Bob przypomniał sobie, że przecież kilka tygodni temu dzielnie u dentysty dał sobie usunąć pierwszy mleczny ząbek i że przecież miałą przyjść wróżka-zębuszka. Starałam się mu jakoś wytłumaczyć, że jest święto i wróżka może nie przyjść z prezentem, ale Bob nie dał się przekonać nic a nic. Po penetracji zakamarków torebki udało mi się wygrzebać torebeczkę z ząbeczkiem. Wsunęłiśmy ją pod poduszkę i rozpoczęło się oczekiwanie: Boba na prezent a moje na zaśnięcie Boba, żeby zamienić ząbek na pieniążek. Rano, kiedy szłam na zakupy, Bob jeszcze spał a gdy wróciłam....
- Mamo! A wiesz co? Wiesz co? Ta wróża-zębuszka zabrała ząb a nie zostawiła mi nic! Normalnie nic! - Bob był roztrzęsiony.
- Jak to nic?! - też byłam wstrząśnięta, bo przecież dychę wsunęłam.
- No nic! Też mi wróżka! Żeby zupełnie nic?! Żeby chociaż kredki mi dała! Ale ona nic! A ząb wzięłą! - Bob się skarżył a ja przeszukiwałam pościel w poszukiwaniu kasy :)
- Przesada, wiesz? To jest przesada! Ani jednej kredki!
Ja potakiwałam, starając się nie ryknąć śmiechem i przetrzepywałam kolejny raz poduszkę. Znalazłam w poszewce :) Pokazałam Bobowi uradowana, że jednak wróżka tak całkiem do bani nie była a Bob z ulgą:
- Nooo, chociaż pieniądz dała... Ale jak mi kolejny ząb wypadnie to wolałbym kredki.
Zanotowano :)
Smakosiu - ja uwielbiam "obróbkowe" programy. Jakiś namiar na Twój? Tulipany śliczne. A zamiast białych ścian polecałabym jakieś specjalistyczne oświetlenie. W każdym razie ja na biało nie pomaluję już nic :)
Bonieś - ja nie wiem, czy u nas takie imprezy gdzieś są, ale fajnie, że gdzieś są. I że przychodzi młodzież.
Olu, ta historia z "wróżką zębową" jest super. A Bob jak widać nadal ma niesamowite teksty Jak ja Go lubię! A jak tam dzisiaj pogoda - wyklarowała się w końcu? Jakby nie, to na jutro już powinna być w 99,99...%
A jeśli chodzi o ten program do obróbki zdjęć, to poleciła go Weronika (w wątku o wiośnie). Nazywa się PhotoScape. Znajdź sobie polską wersję. Tam są filmiki, które wyjaśniają różne jego możliwości. fajna sprawa
A! Ja Cię proszę Ty mnie nie odwodź od malowania na biało, bo ja muszę się złamać i to zrobić. Chociaż powiem Ci, że lekko mi to nie przychodzi. Muszę! Muszę! Muszę, bo nie chcę palić światła w ciągu dnia żeby sobie rozjaśnić wnętrze.
Witam sobotnio po dosc dlugiej przerwie,ale chyba nikt za mna nie tesknil.
U mnie dzis deszczowo i chlodno.Komputer daje mi w kosc dlatego malo zagladam,strony otwieraja sie wiekim trudem,na prawde czas na nowy komputer,ale do konca roku nie bede mogla sobie na niego pozwolic,bo mam bardzo duzo wydatkow innych,miedzy innymi urlop,corce padl telefon,trzeba bedzie sie chyba rozejrzec za czyms nowym,chcialaby tez w Polsce odwiedzic dziadkow w lipcu i we wrzesniu maja tygodniowy wyjazd ze szkoly do Barcelony.Wszystko sie jakos skumulowalo i nie ma jak na odlozenie wiekszej kwoty ufff...
Ostatnie tygodnie zajelo mi praca i po pracy dlubalismy cos w ogrodku itd.Posadzilam do 9 dlugich doniczek czerwone pelargonie w sumie 42 sztuki.Powypuszczaly rowniez tulipany,niestety hiacynty w tym roku tylko jakies marne okruchy,a w tamtym roku posadzilam moze z 20sztuk roznokolorowych i wszystkie pieknie kwitly.a to szafirki ,ktore cos sie porozsiewaly po ogrodkui zonkile posadzone razem z tulipanami,choc zonkile kwitly jako pierwszetulipany pod plotem jeszcze przed kwitnieciem tu w trakcie kwitnienia i niektore juz przekwitaja niestetya tam z tylu w kacie gdzie byly zonkile kwitna zolte tulipany,ale polozyly sie na ziemi ,bo tak mocno padalo i zapomnialabym posadzilismy 4 drzewka te dwa male to gruszka i wisnia,beda takie malutkie dorastaja tylko do 160-170cm te dwa nastepne to brzoskwinia i jablko.
Wczoraj siedzialam i szukalam urlopu,normalnie glowa mnie rozbolala od cen,szukam tak pozno ,bo urlop ,ktory zatwierdzili u meza w pracy,potem nie byl taki pewny i trzeba bylo czekac tak dlugo.Mam katalogi przed soba,ale i tak sprawdzam opinie w necie na temat hoteli,juz sama nie wiem,ale mam dosc szukania,a do jutra chcialabym cos znalezc.
To chyba tyle co sie dzialo u mnie w ostatnim czasie.Pozdrawiam wszystkich kawiarenkowiczow serdecznie i zycze dzisiaj wam duzo slonka.
Ja Ci dam! Jak to nikt się o Ciebie nie pytał! W jakimś wcześniejszym wątku znajdziesz No! Skoro juz Cię "opiórkałam", to teraz mogę być milsza A tak serio, to gratuluję tego zadbanego ogródka. Widać w nim dużo włożonej pracy. Cieszy prawda? Gratuluję efektów.
Wakacje i koszty, to jest prawdziwe, bojowe zadanie jak chce się znaleźć coś za "ludzkie pieniądze". Jeśli bierzesz pod uwagę szukanie na własną rękę a ie koniecznie przez biuro podróży, to proponuję zerknąć na tę stronę: http://www.kayak.pl/ Wpisz miejscowość, która Cię interesuje i zabieraj się za przeglądanie. Powodzenia!
Nie wiem, jak pogoda u Was, ja dziś na nią narzekać nie mogłam, tyle, ze i tak nic z tego nie użyłam - robota. Ale sobie odbiję za kilka dni, mam nadzieję, bo jeszcze 2 i pół dnia pracy przede mną.
Aleksandra - ogródeczek piekny, sporo wysiłku musiało Was to kosztować, ale jak miło popatrzeć na swoje dzieło i odpoczywać w takim otoczeniu. Wszystko dokładnie rozplanowane, przemyślane. Fajnie, ze wstawiłaś fotki.
Smakosiu, jakie fantastyczne zdjęcie tulipanów! Urzekajace naprawdę. Czy to odbicie też jest "obróbką", czy tylko napis? Jestem zauroczona, ślepiów nie mogę oderwać......
Co do wczoraj, przeczytałam, ze czujesz się jak jakiś oberwaniec i w głowę zachodziłam o co moze chodzić? Aż skumałam i powiem Ci, ze jak człowiek w kółko pracuje i nagle mu się trafi jakieś wolne w środku tygodnia, to ma prawo się pogubić i pomylić daty, zwłaszcza, ze tu święto koło święta było. Tam na górze nikt Ci nie będzie miał za złe, że zapomniałaś. Duzo więcej znaczy Twój ciepły i serdeczny stosunek do ludzi.
Aloalo, jak widać, Bob jest mądrzejszy niż myślisz - kredki miały tę przewagę, ze nie zapodziałyby się w poszewce :)) A najbardziej rozwaliło mnie to, ze dzieciaczyna szukał chocby jednej kredki. Niesamowity jest! Chyba bardzo lubi rysować, co?
Lajan, tak mi się nasunęło, że już wątek dość długi jest, więc mógłbyś wrócić z urlopu i machnąć nowy Lot o tym, jak pięknie świeci słońce i wszystko rozkwita dookoła. Zresztą, Ty sam wiesz najlepiej.
O matko, jak mi wolno idzie to pisanie. I jeszcze ta spacja wysłużona już mocno w gierkach synusia często nie odbija i muszę cofać się i rozdzielać słowa. Trzeba bedzie nową klawiaturkę zakupić.
Pozdrawiam Wszystkich Przyjaciół Kawiarenki, nie bedę Was wymieniać z osobna, bo sporo tego towarzystwa jest Dobrej nocki, lub jak kto woli, udanego wieczoru!
Już miałam iść do spania, ale jak Ciebie zobaczyłam, to aż mi się znów zachciało usiąść na chwilę w Kawiarence Bo o tym Twoim rozgrzeszeniu mnie, to chyba nie muszę wspominać, iż zrobiłaś mi przyjemność? Dziękuję za ciepłe słowa...
A wracając do twojego pytania - właśnie to odbicie i podpis pod zdjęciem jest efektem obróbki. Jak zerkniesz do programu, o którym wspomniałam Aloalo, to też możesz sobie zrobić taka fotkę. A jeśli się okaże, ze nie masz na to czasu a masz jakąś ulubioną fotkę, to mogę Ci w tym pomóc
O jej, już zaczynam zasypiać. Zmykam. Śpi smacznie.
Dzięki za rady. Spróbuje ściagnać ten program, tylko komp mi padl, nie wiem, co sie stało, wyłaczyl sie i nie moge uruchomic. Pisze z telefonu, bez polskich liter, bo szybciej. Jutro synus sprawdzi.
Wiwat! Wiwat! Każdy głośno, radośnie się śmieje,
wyszło cudowne słoneczko a śnieg już topnieje.
Wiatr, wiośnie sprzyja, chmury hen za góry wygania,
nastają ciepłe dni, pogoda do spaceru nas nakłania.
Wyjść na spacer, chłonąć w siebie ciepłe promienie,
uśmiechać się i mieć piękną pogodę na skinienie.
Dość już białego szaleństwa, niech od nas ucieka,
ciepła, słońca, zabaw i plaży, na to się teraz czeka.
Cudowny śpiew skowronków uszy trelem raduje,
klucze gęsi, przylot bocianów, wiosnę się czuje.
Wszystko w przyrodzie się budzi, radością aż tryska,
nadchodzi ciepła wiosna a do lata jest chwila bliska.
Zrzucamy ciepłe kurtki, szaliki chowamy do szafy,
wychodzimy z domu na spacer, ubaw będzie po pachy.
Super, super Lajan, właśnie na coś takiego czekałam! Już wczoraj mimo deszczyku po mieście kręcili się młodzi w samych bluzach, a i na krótki rękaw widziałam. Witaj wiosno!
U nas słoneczko pięknie świeci tylko wiatr bardzo silny wieje, dobrze chociaż że ciepły. Dzieci na podwórku się bawią i są szczęśliwe że wiosna przybyła :)
Lajan, jesteś niezawodny i niezastąpiony. Brawo!
Witam i ja w nowym, wiosennym locie. Za oknem co prawda słońce nie często wychodzi ale za to 15 stopni na plusie. Dopiero teraz piję kawkę bo niedawno wstałam. Byliśmy wczoraj na urodzinach kolegi i zarazem na parapetówie w ich nowym domu. Było bardzo fajnie, wesoło, nawet były tańce. Więc się trochę zrelaksowałam, pobawiłam i jest mi trochę lepiej. Wieczorem jedziemy po Młodego do teściów więc na pewno zostaniemy na jakąś kawkę. Jutro mam jeszcze wolne bo mam zakończenie mojej sprawy, mam nadzieję, że nic nie wyskoczy.
Beato jak mąż ??
Życzę spokojnej i słonecznej niedzieli.
Witam, za oknem skromne w tej chwili plus 23
Jest super! Słonce tak świeci, że aż wywołało mnie na ogródek. Zrobiłam duże porządki. Miło popatrzeć. Zniknęły wszystkie resztki, którymi obdarowali mnie sąsiedzi. Zgrabiłam stare liście i mech. Wszystko przejaśniało. Jak niewiele trzeba żeby poczuć energię. Wystarczy ciepły powiew wiatru i słońce
Beata, czekamy na wieści.
Mysha, jutro będziemy trzymać kciuki. Fajnie, że udało Ci się trochę oderwać myślami...
Witajcie wiosennie, słonecznie, poniedziałkowo i nowotygodniowo
Ładnie Was powitałam?
Jest pięknie. Co prawda rano było tylko 7 stopni, ale kiedy człowiek wie, że popołudniu ma być 19, to zaraz mu się robi cieplej. Ja jednak będę wychodzić z murów dopiero po 17-ej i jadę prosto do domu więc ze słońca i witaminy "D" nie skorzystam, ale Wam życzę super spaceru.
Tak patrzyłam dzisiaj na drzewa i krzewy - ależ to wszystko uśpione. Zazwyczaj o tej porze wszędzie już kwitną forsycje. Lubicie widok tych krzewów? Mnie zawsze zachwycają. Może chociaż niech się w Kawiarence pojawią
Zostawiam dzbanek z herbatą i startuję w nowy tydzień.
Życzę nam wszystkim żeby był wyjątkowyWłaśnie wczoraj czytałam o tych krzewach. Są cudne!!! A kiedy można je posadzić w ogrodzie? Ja bym takie rozłożyste pasadziłam sobie. U mnie niestety jeszcze pochmurno.Mam nadzieję ,że się bardziej rozpogodzi. Ja też życzę miłego początku tygodnia.
Przyznam się bez bicia, że nie znam się na ogrodnictwie, ale może taka informacja będzie pomocna:
http://www.swiatkwiatow.pl/forsycja-forsycje-id541.html
Piękny wierszyk.!! Byliśmy wczoraj w ogródku, cieplutko w słoneczku było. Na przywitanie wiosny zrobiliśmy grila.Smakowało jak nigdy.! Pozdrawiam wiosennie Wszystkich.
Jak miło, że wpadłaś Taki pierwszy w sezonie grillowany kawałek mięsa czy kiełbaski z pewnością smakuje wybornie
Pozdrawiam!
Witaj , zebyś wiedziała, smak kawałka mięska tobylo niebo w buzi. Pozdrawiam serdecznie.!
Witam. Moja sprawa przełożona na 2 połowę maja bo się pani sędzia rochorowała. Ale dostałam świetną opinię dzięki, której mam nadzieję wygrać. No ale poczekajmy. Wracając do domu o mało nie wywinęłam orła na obcasach i jakoś tak źle mi się noga podwinęła. No i leżę z owiniętą z octem i modlę się żeby do rana było lepiej. Ale boli przy chodzeniu niesamowicie, a ja w pracy cały dzień chodzę :( Dzisiejsza pogoda cudna, cały dzień słonecznie i cieplutko :) Miłego wieczoru.
Lajan brawo jak zwykle
Witam i ja w nowym locie.U nas wczoraj bylo cieplutko prawie 22 stopnie na plusie.Byla u nas wczoraj siostra meza z rodzinka i zamiast siedziec w domu przy kawce,poszlismy posiedziec w ogrodku,bylo naprawde cieplo.Siostrzenica meza bawila sie w piaskownicy,jak to dobrze ze robi sie coraz cieplej,bo tej zimy bylo juz naprawde dosc.
Moje przeziebienie jakos minelo,chociaz pokasluje jeszcze.Wczoraj zauwazylismy wiewiorki ,ktore sobie czasem przelatuja przez nasz ogrod,ale zawsze nie zdaze im zrobic zdjecia sa tak szybkie i zwinne.
W tamtym tygodniu nie zdazylam zajrzec do kawiarenki,bo nie wyrabialam na zakretach ,czas tak szybko leci,ze cos ostatnio wyrobic sie nie potrafie ze wszystkim,czyzby starosc
Kochani zycze wam wspanialego i cieplego tygodnia jak i dzisiaj milego wieczoru jeszcze
U mnie też już pojawiła się wiewiórka. Lubię popatrzeć jak niesamowicie szybko i z gracją przemieszcza się z jednego drzewa na drugie. Czu to możliwe, że to ta sama, co w zeszłym roku? Tę fotkę zrobiłam w 2012.
Ale piekny rudzielec,u nas lataja czarne i rude wlasnie.
Witajcie wtorkowo
Póki co za oknem słońce. Wstałam o 5-ej, otworzyłam okno a tam...trel tak głośny i urozmaicony, że aż zaczęłam się sama się do siebie uśmiechać. Wskoczyłam wreszcie w cieńszą kurtkę (nim znów się ochłodzi) i omotałam ją kolorowym, wiosennym chustko - szalikiem. poczułam się jakoś tak inaczej - fajnie
Wczoraj tak się "naćwiczyłam i nagrałam", że wieczorem padłam jak "betka". Weszłam do Was na chwilę z herbatą, ale wszystko mi się skasowało. Komputer zaczął wariować i poszłam spać.
Przyniosłam kawę z ekspresu. Pyszna wyszła. kto się ze mną napije?
Pootwierałam wszystkie okna żeby wpadło dużo świeżego powietrza, które da nam fajną energię na cały dzień. Zwierzaczki oczywiście już czmychnęły. Aaaaa, wcale im się nie dziwię sama tez bym to chętnie zrobiła
Mysha, powoli "dojdziesz do upragnionego celu". Co się odwlecze... Będzie dobrze.
Ada, jak się udała "tortowa" niespodzianka? Było zaskoczenie? Jak się czujesz?
Beata, zaczynam się martwić, że Ciebie nie ma. Daj znać jak mąż się czuje.
Lenka, czyżbyś znów grasowała po całej Polsce? Jak będziesz w moim mieście, to daj znać
Aloalo, co u Ciebie? Kiedy przyjeżdża Połówek? Jak się miewa Bob?
Kawa stygnie. Wpadajcie prędko!
Miłego dniaSmakosiu dziekuje za kawke,pyszna
Ja dzisiaj pracuje popoludniu,zaraz sie zbieram do pracy i bede poznym wieczorem dopiero z powrotem.U mnie dzisiaj sloneczko i termometr pokazuje 24 stopnie,czyzby oszalal
Kochani dla was wszystkich milego i slonecznego dzionka
Och Lajan........
Wpadałam na moment zobaczyć, co u Was i zaraz pędzę. Pogoda zaprasza do wyjścia z domu a i obowiązki wzywają. Tak sobie myślę, że Kawiarenkowicze pewnie zabiegani w wiosennych robotach na działkach, bo sezon ogródkowy i tak jest mocno spóźniony, więc trzeba nadrobić zaległości. Ja nie jestem za bardzo działkowa, nie mam smykałki w tym kierunku i sama to tylko chwasty umiem wyrywać, ale pod okiem wytrawnych działkowców chętnie się wciągam w prace.
Słoneczko woła i temperatura tez zachęca do wyjścia choćby na spacer, więc życzę wszystkim pięknego dzionka! (pod każdym względem )Dzień dobry!
Lajan - brawo! Dobrze, że napisałeś, bo już mysłaąłm, ze Cię śnieg na amen zasypał :)
Witam w piękny, wiosenny dzień. Aż szkoda, że muszę w biurze siedzieć. Jedyną rzeczą, która psuje mi nastrój jest ciąłgy, nieustający, wkurzający, mimowolny wypływ wody z mojego nosa. I tak od 1 w nocy! Wygladam jakby mi ktoś pod nosem papierem ściernym przejechał. To chyba jakieś alegiczne, niemożliwe normalnie. Siedzę, stoję, leżę - leci. Kupiłam jakieś krople, ale chyba są do bani.
No i Bob ma anginę. Ale już ku lepszemu idzie. Siedzi w domu z Tatą, bo Tata akurat jest.
Nie, no idę, bo nawet pisać nie mogę :) Jak mi się "kran" uszczelni to wrócę :)
Miłęgo dnia!
No ładnie! Gdzieś Ty się tak doprawiła! Pewnie w pracy okna pootwierane i Cię złapało. No to teraz nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć Ci żeby ten "mimowolny wypływ wody" szybko się zmniejszała. Dobrze, że chociaż Połówek jest w domu, to Bobem się zajmie a Ciebie wieczorem pocieszy albo i wynagrodzi "trudy dnia" Zdrówka!
Oluś, współczuję. Kiedy mnie woda z kichawy leci, to wkladam sobie w nosek po kawałeczku cebuli. Pierwszy moment jest straszny i wylewam morze łez, tak szczypie. Dobrze jest te kawałki wymieniać co jakiś czas na nowe i tak wytrzymac ze 2-3 godziny. Mnie pomaga, kiedy katar zaczyna się taką wodą. Otarcia pod nosem smaruj czymś natłuszczającym, np. alantanem albo wazeliną z wit.A.
Witam
Jak obiecała zdaję relację z pierwszego dnia mojego przedszkolaka.Początek bardzo udany malutki zadowolony .Był tylko na godzinę ale wyszedł uśmiechnięty więc mama też zadowolona ( chociaż jak zostawał w przedszkolu to łezka mi sie zakręciła ).Jutro też idzie na godzinkę ,bo to takie dwa dni na zaaklimatyzowanie się a od poniedziałku idzie na trzy godziny i tak do września.
A to mój przedszkolak w pełnej krasie
Monia, Twój przedszkolak jest na medal. Normalnie super chłopak! Cos mi mówi, że On będzie szybko rósł Trzymam kciuki za "oswajanie nowego", ale pewnie nie będa potrzebne. Melduj nam jak "idzie"
Dziękuję za miłe komentarze:)
Jaki fajny przedszkolaczek.! Jaki dumny stoi.Podoba mi sie.!
Cieszę cie że Ci się podoba
Chłopak wyposażony jak się patrzy i zadowolony, widać, że mu się przedszkole podoba. Zaaklimatyzuje się szybko, przyjdzie czas, ze nie będzie chciał wracać do domu :))
Witam cieplutko.
Smakosiu, jestem, jestem ino..nie wyrabiam na zakrętach. Mężowskiego przywiozłam do domu, z tym całym ustrojstwem...znaczy się z tym, co do ciała dołożyli, żeby mogło się wszystko prawidłowo goić, ale nie chcę o tym pisać tu na forum. Zarządziłam, że to już była ostatnia operacja w układzie moczowym. Basta! mam dosyć! Myślałam, że to był 23 zabieg. Okazuje się, że....25. Ostatnie dwa były już takie mocno profesjonalne, wielogodzinne, a jednocześnie przywracające wiarę w normalne funkcjonowanie. Teraz tylko potrzeba czasu i naszej cierpliwości. Bo wiecie...leżący facet....chyba nie muszę kończyć tego wywodu....Do 6 maja musimy wytrzymać, a do tego czasu, ja będę bardzo grzeczna i bardzo spokojna ;))))
Na ten moment to tyle. Muszę poczytać posty, żeby być na bieżąco. Nie ukrywam, że bycie pojedynczą, a zasuwanie za dwoje, nie jest fajne. Szczególnie jak doba jest taka krótka.
Zostawiam kawał tortu z bitą śmietaną i brzoskwiniami. Może ktoś się skusi na ten dodatek do kawy czy herbatki. A ja idę piec chlebek.
Pozdrawiam, przesyłam buziaki i do napisania jutro. Paaaaa!
Beata, jak dobrze, że zaglądnęłaś (mimo zmęczenia). Czekaliśmy na wieści. Widzę, że są dobre, bo skoro mąż jest teraz w domu, to znaczy, że lekarze zauważyli siłę organizmu. Może Tobie też uda się odetchnąć kiedy nie będziesz musiała jeździć do szpitala.
Życzę mężowi powrotu do pełni zdrowia a Tobie...no wiesz...bądź silna, cierpliwa i poczuj radość.
Witajcie środowo
Hm...musiałam się chwilę zastanowić, nim przypomniałam sobie jaki dziś jest dzień tygodnia. Wszystko przez to, że mam tyle zaplanowanych rzeczy i myślę o tym, co jest jeszcze do zrobienia, że w końcu pogubiłam się. Jakoś czwartek mi pasował a tu środek tygodnia. No i dobrze. Za oknem dziwnie, bo niby świeci słońce, powietrze znacznie cieplejsze (chyba 12 stopni), ale wiszą tak deszczowe, grafitowe chmury, że tylko wypatrywać opadów. Rano znów ptaki śpiewały jak szalone. Szkoda, że kiedy wstaję, to nie mam czasu usiąść i posłuchać tego trelu. To by było coś
Otwieram okna i robię nam herbatę. Nakarmię zwierzaczki i zmykam do pracy.
Miłego dnia!Dobry wieczór!
Dziś obudziłam się zmasakrowana z uczuciem, jakby czołg po mnie przejechał. Przez pół godziny rozmyślałam, czy iść do pracy. Wreszcie się zebrałam i poszłam. Plusem w stosunku do dnia wczorajszego było to, że odzyskałąm węch i smak a lecąca ciurkiem woda zamieniła się w katar normalny, pozostający w nosie :) W pracy zażyłam wszystko, co wydawało mi się słuszne i czuję się lepiej. Ale nie rewelacyjnie.
Za to pogoda cudna! Pomomo chwilowych zachmurzeń. Wisona, ach :)
Beatko - pozdrów Męża a Tobie życzę wytrwałości, cierpliwości i wszystkiego, co konieczne, by ptzetrwać czas leżenia chłopa w łóżku :) MUSI być dobrze, nie? No.
Mysha - co u Ciebie? Współczuję, że sprawa się jeszcze nie skończyła, miałabyś już to z głowy.
Lenka - gdzie jesteś podróżniczko? :)
Monia - Twój Synek bardzo mi się podoba, a plecaki przygotowane na każdą ewentualność :)
Smakosiu - jedyna rada na wysłuchanie treli to budzik godzinę wcześniej nastawić :)
Bonieś - miałam maść z wit. A i dziś skóra całkiem ok. Z cebulą do nosa nigdy nie próbowałam, hmm
Hope - hop hop! :)
Miłego wieczoru!
Smakosiu - jedyna rada na wysłuchanie treli to budzik
No bo Cię "uduszę". Ty chcesz żebym wstawała o godz. 4.10?godzinę wcześniej nastawić :)
I ja Was witam wiosennie :)
U mnie prozaicznie, praca, praca, praca no i mój osobisty pacjent. Wiecie, tak sobie myślę, że bez względu na wszystko to ja chyba lubię być zapracowana ;) Właśnie stwierdziłam, że mój ogród mówi do mnie..."czas się wziąć do roboty"... Jeśli aura dopisze, to w sobotę z rańca biorę się za prace w ogrodzie. Moje żonkile i krokusy kwitną pięknie, aż mi się serducho raduje.
Aloalo, mam nadzieję,że Twój kran już nie cieknie tak jak wczoraj ;) Mężowskiego pozdrowiłam, aż się chłopak zarumienił . Widziałam jego zażenowanie, że ktoś oprócz mnie wie, że On jest po zabiegu.
Smakosiu, daj znać, kiedy siadamy i słuchamy wiosennych treli- uwielbiam taką relaksację. Zrobimy sobie kawę ze spienionym mleczkiem, siądziemy na leżaczku...oj to by było tak "fajnie", no nie?
Monia, chłop na medal z Twojego synka. Mam nadzieję, że po niedzieli nie będziesz miała problemu z zostawianiem go w przedszkolu na dłużej.
Mysha, jak Twoja noga? Nieprzyjemne są takie zwichnięcia, oj nieprzyjemne. Jak w pracy musisz chodzić, to choć w domu się pooszczędzaj. Życzę Ci szybkiego powrotu do zdrówka.
Bytomianko, kiedy następny grill? A można się wprosić? Ja tam nie jadam grillowanych rzeczy, ale moi domownicy na samą myśl o tym, oblizują wargi ;)
Bonieś, Ty się nie przejmuj, ze mnie też marna ogrodniczka- teraz będę robiła w ogrodzie, bo mąż nie może, więc niejako nie mam wyboru. Później całe lato to ja sobie będę leżała do góry pępkiem
Hope, ja powtórzę za Aloalo...Hop, Hop, gdzie żeś jest dziłcho? I Ty Lenka tysz byś się odezwała, nooo! ;)
Lajanie, zapomniałam wczoraj napisać, że jak zawsze trafiony wiersz. Cmok!
Zastanawiam się czy nie rozplić nieco w kominku...Nie oglądam prognoz pogody, ale zawsze to przyjemniej, jak jest ciepełko. Tym bardziej, że zwierzaczki siedzą w kapciu...Rozpalę więc. Zapaliłam też świeczki, żeby było bardziej nastrojowo. I se klapnę w Myshowatym fotelu, a co ...Jak mi dobrze...
To skoro zrobiłaś taki fajny nastrój, to ja sobie klapnę obok Ciebie. Cieszysz się? Wiem wiem, to nie to samo, co na leżaku, ale do lata jeszcze daleko, więc dobre i to
Wiesz co, tak sobie pomyślałam, że jeśli nie będzie w sobotę ciepło, to żadna strata, bo może Ty wreszcie sobie trochę odpoczniesz. A kwiaty rosną w ogrode specjalnie dla Ciebie, wiesz? To za to, że jesteś taka silna i cierpliwa. Ciesz się nimi ile wlezie.
Smakosiu, Ty dobra duszyczko , normalnie mi lepiej niż lepiej....znaczy się,jest mi wyśmienicie . Nie mam sobót z odpoczynkiem w tle....W tygodniu bywa różnie, więc w soboty zazwyczaj nadganiam to, na co w tygodniu nie było czasu czy chęci. Gdyby nie to, że jutro czwartek...to bym jutro zrobiła porządki w ogrodzie. Widziałam prognozę na jakimś kanale...ma być ponad 20 stopni! Aż mi żal ścisnął 4 literki...że to dopiero czwartek a nie sobota.
Dziękuję za cmoka... mniam
Dokładam do kominka, noc ciepła plus 12
Pozdrawiam.Witam wieczorowo,
komputer już chyba z godzinę chodzi, a ja nie mogę spokojnie przysiaść, co i rusz coś albo ktoś mnie odrywa od pisania. No, może teraz się uda. Dzień dość zabiegany, do południa byłam u lekarza w Ciechanowie i stwierdzam, że z kolejkami jest chyba coraz gorzej. Mimo iż na miejscu byliśmy o 7ej ( wyjechaliśmy 5.15 ) a lekarz przyjmował od 8ej, to już byłam 13 w ogonku. Czy to nie paranoja? Dobra, dobra, już nie narzekam, tylko chwilami szlag mnie trafia...
Beatka, ale się rozpisałaś Kobito, bardzo przyjemnie się Ciebie czytało. U mnie wszystkie krokusy padły, ale posadziłyśmy z mamą trochę bratków w to miejsce, też jest ładnie. Ty teraz jesteś zapracowana przy łóżku swojego Faceta, kwiatki to doskonale rozumieją, więc same kwitną jak szalone. Poczekaj trochę z tą działkową robotą, a nuż jakaś "niewidzialna ręka" tam wszystko poogarnia?Aloalo, mam nadzieję, ze Bob lepiej się czuje, a Ty też wracaj szybko do zdrowia, zeby Połówek miał z Ciebie pożytek kiedy jest w domu
Smakosiu, wstajemy o podobnej porze, choć zimą lepiej mi to wychodziło, a teraz trochę trudniej. Moze to przesilenie wiosenne? Ja raczej wolę wczesniej wstać, niż do późna siedzieć, wieczorem robię się nietomna.
Mysha, trzymam kciuki za maj, a teraz nie przejmuj się i nie stresuj myślami, kuruj kostkę. Będzie dobrze.
Hope, tęsknimy. Jeszcze Cię w tym Locie nie było. Ciągle tylko robota i robota. Odpocznij też trochę. Jak znajdziesz chwilkę dla siebie ( i dla nas ) to zajrzyj :))
Lenka, gdzie się ukrywasz?
Pozostali Kawiarenkowicze, wybaczcie, ze Was nie wyszczególniam. Wszystkim życzę dobrej nocy, bo już mnie takie ziewanie naszło,ze sobie rady dać nie mogę.
Pa!Smakosiu, wstajemy o podobnej porze, choć zimą
To mamy tak samo Kiedy dochodzi 22-ga jestem już zazwyczaj w łóżku albo tak, jak dziś próbuję jeszcze coś zrobić, ale wszystkimi mówi "poduszka czeka" A rano mam ochotę witać się z ptakami i ruszać w nowy dzień...lepiej mi to wychodziło, a teraz trochę trudniej. Moze to przesilenie
wiosenne? Ja raczej wolę wczesniej wstać, niż do późna siedzieć,
wieczorem robię się nietomna.
Wstawaj, ptaszki już się budzą. Kawki podać?
Podawaj, podawaj (jeśliś taki miły), bo ja muszę najpierw ogarnąć swoje biurko
Witajcie czwartkowo
U mnie za oknem słońce. A u Was? Co prawda zapowiadają burze późnym popołudniem, ale póki co jest bardzo sympatycznie. Chętnie bym sobie teraz zrobiła jakiś spacer. Nie ma co się rozmarzać - trzeba brać się do 'roboty"
Czy mogę trochę pomarudzić? No bo rano sąsiedzi podnieśli mi ciśnienie. Patrzę na parapet okna a tam aż szaro - pełno resztek spalonego tytoniu. Chyba strzepywali to przez cały wieczór i noc, bo sporo się nazbierało. No normalnie ręce opadają. Jak z nimi rozmawiać?
Lajan zrobił kawę, to ja teraz przyniosłam herbatę. mam jeszcze trochę soku, to dodałam i oczywiście wkroiłam cytrynę. częstujcie się.
Aloalo, mam nadzieję, że aura za oknem będzie na Ciebie działać tak, że szybko poczujesz znaczną poprawę zdrowia. Życzę żeby katar odpuścił.
Mysha, jak Twoja opuchlizna?
Lenka, wysiądź wreszcie z tego auta. Daj znać co u Ciebie.
Miłego dnia!Wstawać śpiochy, budzi się ranek,
z gorącą kawą czeka też lajanek.O, jak miło! Pyszną kawkę zrobiłeś, przyda się na poranne orzeźwienie .
Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek
Jak dobrze...nie pada, jest cieplej, słońce gdzieś za chmurami, ale już czuje się wiosnę. Wczoraj wracając do domu patrzyłam na krzewy forsycji i widać wyraźnie drobniutkie listki. Teraz to już kwestia tygodnia i pewnie wszystko zacznie się zmieniać. Lubię ten "start" kiedy drzewa zaczynają się zielenić a jeszcze nie dają cienia w moim mieszkaniu a potem, kiedy już jest pełnia sezonu, to robi się w pokoju ponuro. Z jednej strony fajnie, bo latem mam miły chłodek a z drugiej trochę to przytłaczające, ale...póki co przed nami obserwacja budzącej się wiosny.
Wczoraj miałam jakiegoś nerwa. Nie mogłam się wyciszyć. Nic mi sie nie chciało. W planach była siłownia i ostatecznie nie poszłam. Zrobiłam sobie mały spacer przy okazji zakupów, ale i tak czułam się "nakręcona". Dopiero rozmowa z Połówkiem mnie wyciszyła. A potem jeszcze dostałam list (od osoby, której nigdy nie widziałam, ale jest mi bliska w jakiś magiczny sposób), który miał w sobie dużo optymizmu. Tym sposobem poszłam już spać wyciszona. Uf! Nie lubię siebie takiej "nakręconej" i "brzęczącej".
dziś spotykam się z dawno niewidzianą koleżanką. Byłą ostatnio miesiąc w Meksyku. Coś czuję, że jak zobaczę zdjęcia i te wszystkie przepiękne, słoneczne widoki, to będę miała o czym marzyć. Niestety bez wygranej w totka, musi to zostać wyłącznie w tej sferze
A teraz czas na herbatę, bo Lajan przyniósł już kawę i można startować w nowy dzień.
Miłego!Czekałam na Ciebie Smakosiu i Twoje tradycyjne powitanie. Teraz już można startować :)) Ja przysiadłam się do Lajana i dopiero co wypiłam kawusię, ale chętnych na Twoją herbatkę z sokiem malinowym na pewno nie zabraknie.
Wczorajszy dzień umordował mnie okropnie, wróciłam z pracy bardzo zmęczona i wręcz obolała, już przed 22-ą walnęłam się spać. Co dziwne, od kilku dni budzę się notorycznie przed 3-ią i potem nie bardzo mogę zasnąć. A jak wczoraj rozmawiałyśmy w pracy, to jedna z koleżanek powiedziała, że godzina 3-a w nocy, to godzina szatana. Brrrrrrr.... NIe mam pojęcia skąd wytrzasnęła taki pomysł, ja w podobne idiotyzmy nie wierzę, ale zawsze coś tam z tyłu głowy zostaje, więc do godziny 4-ej telewizor grał, a Agusia cichutko lezała przykryta po same uszy i zmawiała zdrowaśki. Co to sugestia robi z człowiekiem...
Smakosiu, życzę udanego wypadu do koleżanki, nakręcaj się tylko pozytywnie, a Twoje marzenia wcześniej czy później na pewno się spełnią
Udanego dnia!Oj, Bonieś! Żebyś to była wakacyjna przepowiednia Za to dostaniesz ponadplanową, specjalną herbatę tylko dla Ciebie Z dedykacją zawsze smakuje wyjątkowo.
Dopisano 13-04-19 8:47:31:
Napisałam "żebyś" a oczywiście miało być "żeby". No! :-)O matulu, bardzo dziękuję za takie wspaniałe wyróżnienie . Już zasiadam do dedykowanej herbatki
No i co - dedykowana smaczniejsza, prawda?
Pyyyyyyyyyyyyyszniasta....... Mozesz mi takie częściej serwować
Ty Spryciulo!
Aloalo, melduję, że dziś udało mi się posłuchać ptaków przez całe 10 minut. Obudziłam się o 5-ej i szybko otworzyłam okno. Wskoczyłam pod pościel, zamknęłam oczy i...było pięknie. Stwierdziłam jednak, że chyba do docenienia całej, tej ptasiej śpiewaniny trzeba wstać jeszcze wcześniej. Jakieś wielkie samochody kursowały z żelastwem na pace (butle gazowe czy coś w tym rodzaju). Tłukły się po ulicy i robiły zakłócenia. Ale i tak było miło
witam i ja piątkowo...Ktosie mnie jakieś zbyt głosno wołały i głupio tak cały czas cichcem siedzieć....:)
Od razu melduję,że nie mam czasu ostatnio na pisanie,ale czytam cały czas co u Was....
moje ostatnie tygodnie są strasznie napięte....ale po kolei.....
sklep z ciuchami sportowymi otwarty już dwa tygodnie temu....sama nauczyłam się zupełnie nowego programu magazynowo-firmowego i to bez żadnej instrukcji:) zeszło mi na tym przeszło dwa dni,a pozostałe dwie doby spędziłam na księgowaniu towaru do magazyny z anielskich faktur....sklep powoli się rozkręca,więc idzie ku dobremu......
Ogród posprzątałam,ale tylko z przodu domu(na tył brakło mi sił i czasu,a kolejnego dnia padało,więc grabienie odpadło)....Na schodach posadziłam bratki w pojemnikach i przyjemnie się do mnie wchodzi LUDZIOM po ciasta i torty:)
Umyłam okna w salonie,kuchni,dolnej łazience,sypialni-reszty nie zdążyłam....przekładam to na przyszły tydzień:P a co!
Wczoraj wypłukałam się na 3 stówki z powodu psa...ale to też od początku...otóż od kilku tyodni na moją posesję(dodam,że posiadam płot i furtkę do tegoż płotu) wchodzi sobie jak do siebie pewna bezdomna....wchodzi i wychodzi kiedy ma ochotę-na nic zdaja się groźby,że wezwę policję lub straż miejską....jak już przyjeżdżają-jej nie ma...i tak w kółko Macieja....problem jest w tym,że jak już ta bezdomna sobie przyjdzie....to wychodząc nie omieszka zabrać ze sobą mojego psa(dodam,że pies jest ogromny,owczarek niemiecki,ale łagodny jak cielę...)Pani bezdomna przywiązuje go sobie na sznurek i z nim wychodzi przez nikogo niezauważona....problem w tym,że zabiera go z posesji,ale już nie odprowadza...policja mnie wyśmiała jak zgłosiłam "uprowadzenie"-kazali mi lepiej zabezpieczyć wejście na posesję(to co ja mam zrobić? drut kolczasty zamontować,albo druty pod napięciem mieć?)
tak więc zawinęła mi psa w środę przed południem....a my do późnych godzin wieczornych szukaliśmy go po całym osiedlu...wczoraj rano obdzwoniłam wszystkie lecznice i znalazł się....na oficjalnej stronie mojego miasta,że niby od kilku tygodni się wałęsał i go straż miejska zawiozła do schroniska....więc ja po pracy(siedziałam cały dzień w sklepie) do tego schroniska,a tam straż miejska na mnie czeka....za pobyt i "leczenie" całe 200zł....do tego mandat od strażników.....i tu zaczęłam się modlić.....mogło wyjść koło tysiąca złotych,ale panowie się zlitowali i dali mi ONLY stóweczkę....
Za to Połówek od wczoraj z bardzo wysoką orączką...więc rad nie rad-ja do sklepu....wczoraj,dzisiaj i jutro...a mam jeszcze całe 5 tortów na jutro,5 na niedzielę i kilka na poniedziałek i wtorek.....Ogród nieskończony,okna nieumyte....ogólnie bajzel(moim zdaniem)...
Beatko-wytrwałości-wiem co to jak Chłopina chora....ale ciesze się nizmiernie,że wszystko się udało i życzę Twojemu Mężowatemu szybkiego powrotu do pełni sił:)przekaż proszę pozdrowienia i życzenia ode mły.....
nie wymieniam więcej na razie nikogo bo trochę się rozgadałam i nie chcę co by mi teraz znikło.......
zapomniałam.....mam makaroniki dla Was... i rurki z bitą śmietaną....kawę tysz mam,właśnie zaparzyłam.....
Hope ale z Ciebie pracowita pszczółka podziwiam,tyle rzeczy udało ci się zrobić sklep ,ogródek, okna , kurczę ja to chyba bym tyle nie dała rady tym bardziej że ja jestem ślamazara .
Przygody z psem nie zazdroszczę a tak na marginesie to ta pani chyba złośliwie to zrobiła .
Dla połówka dużo zdrowia , bo chory facet w domu to gorzej niż chore dziecko ...
Z resztą obowiązków dasz radę bo wydaje mi się że jesteś silną osobą , ...
serdecznie pozdrawiam
dzięki Moniu:)
Monia, bo ja nie wiem, czy Ty wiesz, że nasza Hope to CYBORG . Ta Dziołcha ma niespożyte siły a jak zasuwa to za trzech czy za troje ;)
Dupciu, przekażę co jest do przekazania ;) Po pracy oczywista- dziękować, dziękować za pamięć . Ty swojego Pana też kuruj! Bo nie daj Boże będziesz miała podobnie do mnie . Pocieszam się, że do 6 maja to już całkiem niedługo...
Hope, baaaardzo sie ciesze, ze Cie widzę :)))))))))) Odezwe sie pozniej, jestem w trasie i na telefonie licho sie pisze. Buźka!
Trzeba było nie zgodzić się na płacenie.Przecież zgłaszałaś wcześniej "uprowadzenie" i powinni wszystko mieć w papierach.
Aniu-policja nie przyjęła zgłoszenia-wyśmiali mnie i tyle.....a zapłacić do urzędu miasta muszę za usługę weterynaryjną bo inaczej przyjdzie mi komornik....takie chore prawo mamy...
Witam południowo w ten piątek, pięteczek itd ;)
Zrobiłam sobie przerwę śniadaniową, bo moje wnętrzności..zgrzytają jak szalone...Jest może ciepłego do picia? Mam na biurku zimną herbatę, a nie cierpię takiej, fuuu. Melduję, że moje osobiste Chłopiszcze powoli zdrowieje. Skoro w nocy przestał jęczeć, to znak, że jest lepiej. Tylko to szycie jakoś paskudnie się goi, bo sączy i sączy. Zastanawiam się, czym można byłoby to potraktować, żeby było i dezynfekcyjne i jednocześnie przyspieszyło gojenie. Nie mam jakoś pomysłu...
A po południu to idę się powiesić...najlepiej na suchej gałęzi coby na maxa nie zemrzeć ;) Zapomniałam, że moja córka ma urodziny. Niby nic takiego, ale jacyś goście się zapowiedzieli...aż mi było głupio odmówić, choć powinnam... a oni koniecznie chcą uczcić ostatnie naste urodziny Młodszej...Kurde...Kupię jakieś ciacho wracając z pracy i coś na prędce zrobię na przegryzkę. I chyba będzie dobrze, co?
Koniec przerwy...muszę wracać do kieratu, bo przecież kocham moją biurokrację ;)))
Pozdrawiam wiosennie
Polecam Octenisept, chyba najmodniejszy teraz, nie szczypie, dezynfekuje, goi. Spray 50ml koszt. ok 20zł ale warto.
Zima już odeszła w nieskończoną dal, Ale Bahusowi zrobiło się
żal. Żal serce ścisnął, oddychać nie daje, Choć wiosna za oknem
zapachniała majem. Zapachniało kwiatem, zielenią i słońcem Co
zaskutkowało... zimy marnym końcem. Koniec bałwanów, nart, śniegu
i sanek W przeszłości zamieszkał mroźny poranek. Lecz głowa do
góry, nie ma się co smucić Parę miesięcy minie i zima znów
wróci.
Bahusowi zimy żal?
ja nie wierzę! toż to żart...
Zamiast śniegu,nart i sanek
masz Bahusie piwa dzbanek
Na leżaku,na hamaku
gdzieś pod drzewkiem na działeczce
pachnie grilem,pachnie kwieciem
piwo chłodzisz w lodóweczce....
witam sobotnio....
melduję się ze sklepu.....
siedzę i czekam na Was śpiochy z poranną kawą i herbatą.....
przyjdzie Ktoś? czy sama mam tak siedzieć?
Agusiu-Bonieś-to dla Ciebie w dniu imienin
Agusiu-Agulku-a to dla Ciebie
miłego świętowania Dziewczyny:)
Witaj , ja się piszę na kawkę jeśli można
prosze bardzo kawkę....i mam do kawki dzisiaj kruche ciasteczka i kawałek rafaello....
Mmm pychotka ....Taka rozpusta z samego rana
Adunia, baaaaardzo Ci dziękuję za pamięć, życzenia i kwiaty. Kocham frezje, skąd wiedziałaś?
NIe wiem, jak Ty to robisz,że wyrabiasz się z kilkunastoma tortami, ja mam tylko 4 ciasta do zrobienia i kurde molek, jak na złość nic mi dziś nie wychodzi, a pod wieczór goście. Wpadłam na moment odetchnąć i muszę jeszcze raz gnać do sklepu.
Odkrywałaś przed nami swój kolejny wielki talent - poetycki. Po takiej odpowiedzi Bahus musi skapitulować .
Lecę, bo mi sklep zamkną, narka!Witam,
u nas dziś piękna słoneczna pogoda .wczoraj też było ciepło więc wyplewiłam tył ogródka ,opaliłam się przy okazji ,a malutki trochę się pobawił.
Mąż czasami zabiera ciasto upieczone przeze mnie do pracy , jeden z jego kolegów zapytał go czy mogłabym upiec ciasto dla jego ciężko chorej mamy.Mąż powiedział że nie ma sprawy , że upiekę , ale niestety nie zdążyłam ....
Sonny później się przyznał ,że wstydził się poprosić nas o te ciasto dla mamy dlatego tak z tym zwlekał, czasem jak go mój mąż poczęstował ciastem to on nie zjadał tylko zawoził mamie...Podobno bardzo jej smakowało polskie ciasto ...
Dzień dobry. Kurde, kiedy ten dzień tak szybko zleciał?? Jutro niestety do pracy no ale jak mus to mus :) Tydzień zleciał mi ekspresowo i intensywnie. Nastrój już dużo lepszy, dobrze, że mam takich przyjaciół przy sobie. Dzisiaj musimy skoczyć na małe zakupy bo spsuły nam się wczoraj drzwi do pokoju i niestety nie da się już ich uratować. Wieczorem planuję miły wieczór przy winku i dobrej kolacji. Spokojnej soboty życzę :)
Witajcie sobotnio
To był dość intensywny dzionek. Szczerze mówiąc nawet nie było rano szansy na kawę, ale za to teraz siadam wygodnie w fotelu i oddaje się błogiemu nastrojowi "łikędu".
Na początek najserdeczniejsze i pełne ciepła płynącego z serducha życzenia dla naszej Bonieś. Buziole i
Hope, rozdziawiłam buzię czytając, że otworzyłaś sklep. Ty chyba nigdy nie przestaniesz mnie zaskakiwać. Powodzenia Cyborgu Ty nasz!
Beata, jak dzisiaj czuje się mąż? Pewnie znów miałaś pracowity dzionek więc może chociaż w niedzielę...no wiesz ...znajdź chwilę dla siebie. Spóźnione i najlepsze życzenia dla Twojej córci. Udał się Wam ten "słodki", urodzinowy wieczór?
Monia, domyślam się, że jak teraz zabierzesz się za pieczenie ciasta specjalnie dla tej Mamy, to wyjdzie jeszcze smaczniejsze, niż zwykle. Podbijesz ich serca
Mysha, dobrze mieć koło siebie kochających ludzi, prawda? Miłego wieczoru u boku Połówka.
Aloalo, jak się czujesz - przeziębienie mija? Jak się miewa Bob?
Lenka, wyjechałaś do swojej oazy? Ciekawa jestem czy coś Ci nowego zakwitło? Hm...chyba sadziłaś jakieś cebulki, prawda?
Ech, jak dobrze, że dzisiaj jest sobota i jutro będzie można nacieszyć się słonecznym dzionkiem. Może nie będzie zbyt ciepło, ale to nic - na spacer wystarczy.
Dobrego wieczoru
Smakosiu niestety nie bedę miała okazji upiec ciasta dla mamy Sonnego .Była nieuleczalnie chora , umarła.Jest mi z tym ciężko , bo pomimo ,że jej nie znałam to tak jakos mnie to poruszyło .
Oj, to faktycznie bardzo przykre... Chyba chciałaś to nam "powiedzieć" we wcześniejszym wpisie, ale ja nie zaskoczyłam. Pomyśl, że w życiu ciągle nas otaczają złe i dobre zdarzenia - to jego treść i nie mamy na to wpływu. Myśl tylko o tym , że Mama Sonnego cieszyła się smakiem Twoich ciast wcześniej. Teraz możesz zrobić coś dla Niego gdy będzie jakaś okazja np. urodziny czy imieniny... Nie smuć się - Jego Mama jest juz wolna od choroby i szczęśliwa...
Bardzo dziękuję Emilko. Cmok, cmok :))
Witajcie niedzielnie
Przychodzę z kawą. Kto się ze mną napije? Zaparzyłam w ekspresie z dużą ilością spienionego mleka.
Jestem trochę zakręcona i w zasadzie nie wyspałam się. Poszłam późno spać, bo długo rozmawiałam z Połówkiem. Czasami tak fajnie się rozwijają tematy, że człowiek nie ma ochoty kończyć a czas umyka.
Za oknem słońce i zapowiadają, że dzisiaj tak ma wyglądać cały dzień. Będzie 15 stopni. Planuję spacer.
Miłego dzionka dla Wszystkich
ja tylko na chwilkę....znowu wracam do kuchni tortować i piec ciasta na jutro...
ale....
przyniosłam Wam moje eklery z kremem ,ptysie z malinową bitą śmietaną i całą blaszkę krówki....częstujcie się....
do miłego...
Wpadłam i ja, a w Kawiarence pusto. Pogoda taka piękna, ze wcale sie nie dziwię, pewnie korzystacie z uroków aury czy to w ogródku, czy za przykładem Smakosi na spacerku. Biedaki, które w muszą siedzieć w pracy gorąco pozdrawiam, sama dopiero wróciłam od swioch zajęć zawodowych, wiem, co to znaczy pracować w słoneczną, wiosenną niedzielę :))
Smakosiu, fajnie, że Wam się z Połówkiem tak dobrze gawędzi, jak byście dopiero co się poznali i nie mogli sobą nacieszyć. To takie romantyczne....
Hope, wiesz, ze jesteś jedyna w swoim rodzaju. Jak słucham, ile potrafisz robić na raz, to włosy mi dęba stają ze zdziwienia. Najpracowitsze mróweczki i pszczólki odpadają w przedbiegach. A jeszcze do tego angielskie programy i faktury.... Nie podoba mi się określenie "cyborg", ale cholera........ cos w tym jest :))
Myślę, ze dobrze by było zamontować przy furtce jakiś mały domofonik, zebyście mieli kontrolę nad tym, kto się kręci po posesji. Wiem, ze u Ciebie jest ciągły ruch i stale by trzeba otwierać, ale jakie jest inne wyjście, zeby podobna historia się nie powtórzyła?
Jak się czuje Połówek?
Monia, wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy ślubu!
Beata, Mysha, Aloalo, Lenka, Lajan, Agacia i Inni dajcie znać, co u Was.
Miłego wieczoruBonieś dziękujemy ślicznie
Aguś-o domofonie to ja właśnie myślę.....
Połówek jeszcze chory,ale dzisiaj poszedł do sklepu,bo ja cały dzień pieczenia mam i dzisiaj i jutro też....i jak to zazwyczaj jest..teraz ja jestem chora i Młoda.....ale za mnie nikt nie upiecze,więc muszę sama jakoś....
Dobry wieczór!
Witam Was w ten koniec - niestety - pięnego łikędu ze słońcem i przyjemną temperaturą. Wprawdzie wiatr trochę za mocny, ale nie szkodzi. Ważne, że na gałęzkach pojawia się "zieloność". Taki zarys, ale jednak :)
W piątek wzięłam wolne, bo czułam się, jakby mnie przejechał czołg, z czasem poczułam się lepiej i poszłam do poradni sprawdzić czy Bob jest zdrowy, jak koń, czy jak ryba. Okazało się, że jest zdrowy i jak koń, i jak ryba :) I niech mu tak zostanie.
A jeślii chodzi o mnie to wydmuchuję z siebie tony kataru nadal i kaszlę, jak ... hm ... jak popsuty silnik. Takie rżęchy odchodzą :) No i brzuch mnie boli od wstrząśów. Póki co do pracy się wybieram, mam nadzieję, że jutro już będzie lepiej.
A tak z zupełnie innej beczki. Wiecie, jak z konia zrobić skuter? Bob zrobił. Po dwu latach nieużywany koń na biegunach został użyty. Mąż odrąbał mu z płóz blokady i koń ma teraz odpowiednie bujanie, co Bobowi bardzo przypadło do gustu. I dziś stanął z tyłu na tych płozach, złapał za rączki i stwierdził, że ma skuter śnieżny :) No. Tak się robi z konia skuter właśnie.
Aaa i u fryzjera byłam. Na farbie :) Wróciłam do domu i nie uzyskawszy żadnej reakcji wymogłam ją, a Mąż "nooo, w domu tak samo sobie robiłaś"... W domu, w domu.... Nie jest tak, jak w domu, bo mam kilka jaśniejszych pasemek i wydałam prawie 100 zł więcej. niż wychodzi w domu :) Ale skoro na razie nie muszę inwestować w zastrzyki do oczu, to zainwestowałam we włosy, pff... Ech, te chłopy. :)
Bonieś - najlepszego! Spóźnione, ale szczere! Nie całuję, bom smarkata :)
Agulek - najlepszego! Też nie całuję :)
Hope - życzę, by interes się kręcił, jak krem do Twoich tortów :)
OJ, muszę iść, bo Bob zakońćzył kąpiel. Na razie!
Oj teraz ten koń jest niebezpieczny. Może fiknąć do tyłu i głowę rozwalić.
witam w nowym tygodniu...ja chora....zaraziłam się od połówka...ale cóż-trza robić bo Ludzie potrzebują:)
Moniu-szczęśliwych podróży do kolejnych jubileuszy-dla Ciebie i Twojego Połówka....Najlepsze życzenia Rocznicowe:)
Moniu!!! Ja też przyłączam się do tych życzeń - bądźcie szczęśliwi, wytrwali i zawsze razem. Sto lat!
Dziękujemy ślicznie
Witajcie w nowym tygodniu
W jakich nastrojach go zaczynacie? Ja wstałam wyspana więc staram się od rana produkować w sobie dobrą energię. Jako, że wszystko tkwi w naszych "głowach", to staram się myśleć tylko o tych fajnych rzeczach. Noooo, np. o tym, że w przyszłym tygodniu będziemy mieli sporo wolnych dni. Zauważyliście, że jeżeli ktoś weźmie trzy dni urlopu, to będzie mógł oderwać się od pracy na całe dziewięć dni? Jeja! Mnie to nie dotyczy, bo urlopu nie planuję, ale kto może, to zapowiada się długaśny wypoczynek. Na dodatek w tym czasie , na południu (podobno) ma być lato. Niestety na zachodzie nadal chłodno. Ale nic to! Damy radę Jednak nim to nastąpi proponuję Wszystkim pyszną herbatę z sokiem i cytryną życząc miłego dzionkaja z kawą...herbatą....przyszłam z rańca i czekam...a tu nikogusieńko.....zostawiam napoje na podgrzewaczu i wracam piec do kuchni...
miłego dzionka...
Witajcie środowo
A co tu tak pusto? Dobrze, że Ada zaglądnęła, bo zwierzaczki nawet by nie miały wody. Pootwieram okna i wpuszczę trochę wiosennego powietrza. Chłodne ono jeszcze ale jest fajnie.
Wczoraj wreszcie podcięłam włosy. Już tak podrosły, że nic nie mogłam z nimi zrobić. Hm.. fryzjerka powiedziała mi, że z jednej strony są jakieś przerzedzone i bardziej wysuszone. Na dodatek nie jest to nawet strona, na której śpię więc czemu?
Komu herbaty, komu?
Wracam do swoich papierów na biurku.
Miłego dniaDobry wieczór. Coraz piękniejsze i cieplejsze dni w końcu nastały :) aż chce się żyć. Jutro wolne, małe zakupy tylko w planach bo noga dalej boli i muszę ją oszczędzać. Weekend znowu pracowity ale niedługo mam 6 dni wolnego ale się wybyczę. Przynoszę bukiet róż i herbatkę malinową. Idę się pobujać. Pozdrowienia dla wszystkich :)
melduję sie z osrtym zapaleniem krtani..kaszlę tak,że dudni jak w studni...Młoda tez zapalenie krtani i jeszcze Młody od dzisiaj ma to samo...tak więc nie zważając na ciepłą,wiosenną pogodę u mnie szpitalnie...idę się poinhalować....miłego wieczoru...
Witajcie czwartkowo
Ale ten czas pędzi, prawda? Już prawie "łikęd" Mnie to nie smuci, a Was? Uwielbiam piątkowe wieczory ze świadomością, że rano będzie można się wyspać i tę myśl, że napiję się pysznej kawy z ekspresu bez pośpiechu i bez szefa nad głowa Co prawda na sobotę, w moim rejonie zapowiadają deszcz i tylko 10 stopni, ale co tam! Liczę, że się pomylili
Mysha, długo Cie ta noga boli. Chyba ostro ja skręciłaś. Trudno jest ją oszczędzać, kiedy człowiek musi pracować, nie? Noooo, ale już niedługo będziesz się cieszyć swoimi sześcioma, wolnymi dniami
Hope, ale żeście się hurtowo pozarażali, uuuuu. Jak tam dzisiaj - jest choc mała poprawa?
Ludziska! "Gdzie Wy som"?
To ja Wam przynoszę gorącą herbatę a tu nikogo nie ma? Toż to marnotrastwo! Poprawcie się
Miłego dnia!Dopisano 13-04-25 10:21:21:
Łoj, oczywiście miało być "marnotrawstwo"Dopisano 13-04-25 10:23:19:
Łoj, oczywiście powinnam napisać "marnotrawstwo'Witajcie ,
ja Smakosiu poproszę Twojej herbatki .
Przedszkolak zadowolony , zaliczył jedną wpadkę z siusianiem a tak jest ok. Jak już mu się chce siusiu , biegnie do pani i z uporem maniaka drze się "toilet". Ma już kolegę albo koleżankę bo po imeniu które Bartek wymawia to nie można dojść a jak się pytam czy to chłopiec czy dziewczynka to w zależnosci od humoru mojej pociechy słyszę raz jedną raz drugą odpowiedź .No i oczywiście zaliczył plamę na sweterku przedszkolnym , niestety mimo moich uśilnych starań plama nie zeszła.
Hope u mnie dokładnie podobna sytuacja wszystkie dzieci smarkają , kichają . dostaja witaminki i ferwex dla dzieci ale tylko starsi , mały tylko witaminki .
Witajcie , ja Smakosiu poproszę Twojej herbatki . Przedszkolak zadowolony ,
zaliczył jedną wpadkę z siusianiem a tak jest ok. Jak już mu się chce
siusiu , biegnie do pani i z uporem maniaka drze się "toilet". Ma już
kolegę albo koleżankę bo po imeniu które Bartek wymawia to nie
można dojść a jak się pytam czy to chłopiec czy dziewczynka to w
zależnosci od humoru mojej pociechy słyszę raz jedną raz drugą odpowiedź
.No i oczywiście zaliczył plamę na sweterku przedszkolnym , niestety mimo
moich uśilnych starań plama nie zeszła. Hope u mnie dokładnie podobna
sytuacja wszystkie dzieci smarkają , kichają . dostaja witaminki i ferwex
dla dzieci ale tylko starsi , mały tylko witaminki .
Moniu-moje maja inhalacje z nebulizatora(sterydy i leki na astmę),na witaminkach to daleko byśmy nie zajechali....
Dzień dobry!
Smakosiu - poproszę pół litra Twojej herbatki - nie można marnowąc a ja pić lubię :) Herbatę oczywisćie. I kawę też. I wodę też.
U nas jest ślicznie - słonecznie,ciepło, dzieci drą się od strony mojego balkonu na placu zabaw a to oznaka dobrej pogody. Oczywiscie nie mam nic przeciwko, wczoraj Bob też się tam darł :) W tym roku mogę sobie spokojnie poczytać książkę, bo nie jestem już niezbędna do rozhuśtania go wysoko, gdyż wreszcie załapał o co chodzi z tym machaniem nóg - w zeszłym sezonie machał odwrotnie :)
Mój silnik wewnętrzny rzęzi mniej, ale rzęzi nadal.
Teraz muszę zmykać, ael może jeszcze wpadnę.
Miłego dnia!
Jak przyszłyście, to zaraz się inaczej zrobiło w Kawiarence - przyjemniej i radośniej
Aloalo, Bob już chyba trochę wydoroślał, prawda? Za czym aktualnie "szaleje"? Co jest w zabawkowej modzie?
Moniu, jedna, przedszkolna wpadka, to "pryszcz". Teraz już pójdzie "z górki" No i zaczną się pierwsze miłościJestem jeszcze na chwilkę.
Zapomniałam napisać, że jestem jednym z tych szczęśliwców, o których wspominała Smakosia. To znaczy biorę trzy dni urlopu i mam 9 dniw olnego! Ale to jeszcze nic. Mój Mąż też ma cały tydzień wolny! Ale to jeszcze nic. Bob też w prezenicie dostał cały tydzień wolny :))
Smakoisu - Bob bardzo wydoroślał i nieźle kombinuje, co nie wiem, czy akurat jest takie dobre. Wolałabym, zeby tak kombinowac potrafił w zadaniach przedszkolnych :) A na fali mamy Lego Hero Factory (nic pięknego) i Angry Birds. Dałam mu kiedyś mojego smartfona, zeby sobie w coś pograł i następnego dnia odkryłam, że pobrał sobie grę Angry Birds. Płatną.Dobrze, że to nie jest jakaś powalająca kwota, ale kazania musiał wysłuchać :) No i od tego czasu ma hopla na punkcie tych "wkurzonych ptaków", ale te jego hople zmieniają się co chwila, wiec się nie przyzwyczajamy zbytnio :)
Moniu - nie przejmuj isę poplamionym sweterkiem! Ważne, że chłopak nie płacze i mu się podoba.
Mysha - musiałaś nieźle wykrzywioć tą nogę, ze wciaż Ci dokucza. Uważaj na siebie! A Młody zdrowy?
Lenka - a Ty co? Wkulać Ci? :) Tak serio to mam nadzieję, ze wszystko u Ciebie3 ok!
Hope - ale Was wzięło... Życzę szybkiego powrotu do zdrowia!
Beatko - jak Mąż? Jak Ty?
Bonieś - a Ciebie gdzie wywiało?
No to zmykam znowu, pa!
Ale mądrala z tego, Twojego (naszego) Boba. Niby taki brzdąc a proszę jak świetnie sobie poradził z elektroniką - fiu fiuuu Buziaki dla Niego.
Witam i ja,
jestem Oluś, jestem i dziękuję za zyczenia :))
Podczytywałam Was w telefonie, bo w pracy nie mam dostępu do kompa, wiec mniej wiecej kumam o co biega. Teraz mam 2 dni wolne, byłam dziś z psem na kontroli, ucho powoli zaczyna wygladac lepiej, bedzie dobrze.
Pogoda u mnie nie taka piękna jak u Aloalo, słońca wcale nie widać, choć jest ciepło. Powinnam umyć samochód, ale nie cierpię tego sprzątania w środku, może dziś wieczorem przyjedzie synuś, to jutro załatwi sprawę.
Smakosiu, prognoza na pewno sie nie sprawdzi, może pokropi trochę, ale dopiero po łikędzie wiec już mozesz się cieszyć końcem tygodnia.Aloalo, musisz fajnie wygladać z jasnymi pasemkami. Ja też planuję odwiedziny u fryzjera, tylko wybieram się jak sójka za morze. Zazdroszczę Ci takiej ilości wolnego, ale wreszcie bedziesz miała czas dla swoich najważniejszych Mężczyzn. Oby pogoda dopisała. Udanego urlopu!
Hope, kuruj się pracusiu nasz i odsapnij trochę. Musisz sobie zakupić jakieś urzadzenie, co Ci bedzie te biszkopty kręcić, zebyś miała mniej roboty. Życzę zdrówka dla Ciebie i całej Rodzinki.
Mysha, może powinnaś odwiedzić jakiegoś lekarza ( najlepiej przystojnego ), zaaplikować okłady albo smarowidła na tę nogę, zeby doszła do siebie. ... Twoje różyczki sa piekne, a jak pachną!.....
Monia, cieszę się, ze Bartek zadowolony z przedszkola, a plamę może spróbuj nasączyć vanishem i uprać po 10 minutach.U mnie to działa na różne zabrudzenia.
Lenka, nie dajesz znaku zycia od dłuższego czasu. Zaczynam sie niepokoić...
Lecę upichcić jakiś obiad, bo dziecię od paru dni na prowiancie....
Życzę miłego popołudniaA gdzie się podziała agacia dawno jej nie widziałam w kawiarence,może na działce szaleje???
Agacia, ja wiem, że na działce jest mnóóóóóóóóóstwo roboty o tej porze i nie chciałam Ci przeszkadzać Pewnie jesteś umordowana biedaku. Co podać, kawkę, herbatkę, czy coś chłodnego? Mam napój z maslanki, miodu i soku jabłkowego, polecam
O tej porze jeszcze cisza w Kawiarence? To nie może być!
Witam wszystkich radośnie, słonecznie i przede wszystkim piątkowo
U mnie pogoda piękna, więc ziszczą się plany podwórkowe, które wczoraj poczynilismy. Ogródek już wysprzątany, jeszcze tylko detale zostały, ale czeka przegląd gospodarczego budynku, bo tam już dziada z babą brakuje. Co jeszcze będzie do roboty, to sie okaże, bo wiecie, ja to jestem władza wykonawcza a nie ustawodawcza :))
Dzieciątko zjechało wczoraj jak zapowiadało, jeszcze nie wie, co go czeka , ale ja za to jestem ogromnie ucieszona .
Dopoiłam zwierzaczki, otwieram na szeroko okna, niech się trochę przewietrzy. W dzbanku uczeka gotowa kawusia, mleczko w lodóweczce, częstujcie się.
No, zmykam, bo reszta już pracuje, synuś poleciał po zakupy i tylko ja wygladam jeszcze na Was.
Miłego, słonecznego, ciepłego dzionka!Witajcie w piątek, piąteczek, piąteluniek!
Koniec tygodnia - jak to zleciało.
Bonieś, całe szczęście, że otworzyłaś dzisiaj Kawiarenkę, bo ja nijak nie mogłam się oderwać od pracy. pieknie wywietrzona i tyle w niej słońca. Zwierzaczki już gdzieś czmychnęły. Tez bym to chętnie zrobiła
W nocy była niesamowita ulewa. Miałam rozszczelnione okno więc jak zaczęło walić w parapet, to poczułam się jak pod namiotem, gdy deszcz stuka w tropik. Lubię ten dzwięk. A skoro mowa o dzwiękach, to mój sąsiad postanowił dzisiaj posłuchać sobie radia w środku nocy. Siłą rzeczy ja razem z nim. Najśmieszniejsze jest to, że mój budzik ustawiony jest tak, że kiedy jest czas pobudki włącza się radio zamiast dzwonka. No i co? Oczywiście, kiedy zaczęła grać muzyczka, to byłam przekonana, że to u sąsiada. Na szczęście obracając się na drugi bok zerknęłam na zegarek. Ale się zdziwiłam
Jestem jakaś nakręcona i to nie do końca pozytywnie. Wkurzam się na osoby, które uwielbiają robić wszystko na ostatnią chwilę i przez to potem zmuszają mnie do niepotrzebnego pośpiechu. Np. koleżanka dostarczyła mi swoje pit-y żeby ja rozliczyć. Normalnie dłużej nie mogła już czekać. Tak jest co roku. Zawsze ja opierniczam i dalej jest to samo. Tym razem mam inny plan - uprzedzę, że jeśli w przyszłym roku będzie to samo, to może już mnie nie prosić o przysługę, bo zwyczajnie odmówię. Muszę się zacząć uczyć asertywności.
No to teraz czas na spokojne wypicie herbaty
Po pracy idę z koleżanką na kawę, to wtedy będę się nią delektować a teraz cytrynka, soczek...
Dobrego dnia!Dzień dobry!
Jeszcze 45 min. i 9 dni wolnego!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Intryguje mnie napój z maślanki, miou i soku jabłkowego. Bonieś - jakie proporcje? Z góry dziękuję :)
Dzis w nocy obudziły mnie głosy. A właśniwie jeden, Bobowy. Po 1-szej rozległo się mamooooo, byłam pewna, ze mu coś się śni nie reagowałam wiec. Ale drugie mamooooo spowodowało zwleczenie się z łóżka i pójście za głosem :) Zapytawszy uprzejmie "co?" usłyszałam spod zwałów kołdry leżącej na podłodze "spadłem z łóżka" Wyplątałam skrępowanego kołłdrą Boba i powiedziałam "to wskakuj z powrotem" na oc Bob odrzekł "dobra" i spał dalej. Potem jeszcze dwukrotnie wydałam rozkaz Mężowi, zeby się odwrócił na stronę "niechrapiącą" i już noc spokojnie upłynęła mi aż do kretyńskiego budzika. Który wcale nie brzmi jak radio sąsiada hi :)
No to uciekam! Baj baj!
Oluś, przepis jest tutaj. Tylko ja użyłam soku z kartonu.
Oj. Ja po takim koktajlu miała bym rewolucję.
Witajcie wieczorową porą i sobotnio
Cisza w Kawiarence, że aż w uszach dzwoni. Zapaliłam świecę i małe, nastrojowe światełka w kącie. Zrobił się taki fajny, błogi nastrój. Za oknem trochę wietrznie, wilgotno i zimno. Na szczęście chociaż na południu Polski ludzie cieszą się piękną pogodą.
Dziś wybrałam się po prezent dla chrześnicy mojego Połówka - w maju będzie komunia. Na szczęście kupiłam, co planowałam i bardzo się cieszę. Potem odwiedziny u rodziców i teraz mam wieczór dla siebie. Ooooj, jaki fajny relaks. Zrobiłam pyszna herbatę i przyniosłam mleczną czekoladę z nadzieniem jogurtowym o smaku truskawkowym. Może Ktoś się do mnie przysiądzie?
Witam w niedzielny poranek
Czujecie jak pachnie kawa z ekspresu? Zaparzyłam dla Was. Uuuu, przepiękny, "magiczny" aromat. Kiedy wnętrze przepełnia ten zapach czuję się płynącą energię i wtedy nic, tylko się uśmiechać A to oznacza, że już powinniście tutaj być żeby dobrze zacząć dzień
Chłodno za oknem, ale za to zaświeciło słońce więc zapowiada się aura sympatyczniejsza, niż wczoraj.
Klapnę sobie w fotelu i poczekam na Was. czas zająć się trochę naszymi zwierzaczkami - wygłaszczę towarzystwo
Dobrego dnia!
Znowu urlop mam...... ech.........
Pozdrawiam wytrwałych bywalców kawiarenki.Aromat Smakosiowej kawy dotarł i do mnie, nijak nie mogłam mu się oprzeć, więc jestem
Od rana trochę popadało i zimno się zrobiło, wiatr jakiś taki ostry. Nie ma co, trzeba rozpalić w kominku, żeby wszyscy zmarznięci mogli się ogrzać. Zwierzaczki smacznie sobie śpią, widać Smakosia porządnie je wypieściła, bo ani myślą wytknac nosa z kapcia.
Mnie się dziś wyjątkowo dobrze spało, bo wczorajszy wieczór spędziłam w doborowym towarzystwie w piwnicach jednego z miejscowych lokali. To była taka nieoficjalna poprawka imieninowa, pomysł mojej koleżanki, też Agnieszki. Bawiliśmy się super do póżnych godzin więc dziś wstać mi się nie chciało i gdyby nie kawusia pewnie ziewałabym do tej pory.
Słoneczka wprawdzie nie widać, ale faktycznie zaczyna się przejaśniać, może jeszcze będzie ładnie?
Lajan, znowu się byczysz? Ty chyba masz więcej urlopu, niż dni pracyJuż mija 70 dni urlopu a pozostało jeszcze 48, brrrrrrrrrrrrrrr
Dzień dobry!
Kiedy kawa jest na prawdę dobra? Gdy jest do niej coś dobrego :) Więc do Smakosiowej kawy przyniosłam szarlotkę sypaną. Jeszcze wczoraj miałam ochotę na coś bardzo letniego, zimnego, ale dziś jest chłodno (10st), mokro i wzięło mnie na szarlotkę. Zapraszam.
A teraz zmykam. Być może jeszcze dziś wpadnę.
Miłej niedzieli dla Wszystkich!
Sypaną szarlotkę robisz z przepisu Wkn?
Tak, Wkn przyomniła mi ten przepis. Było to pierwsze moje ciasto, w któego "ptodukcji" uczestniczyłam. Piekłam je w VI kl. na technice :) I przepis zaginął. I musiałam czekać tyyyyle lat, zeby się odnalazł :)
Witajcie poniedziałkowo
Chyba będzie to nietypowy poniedziałek, bo zakładam, że wiele osób jeszcze śpi i już cieszy się dłuuuuugim, majowym weekendem. Ja co prawda pracuję, ale też się cieszę tym nietypowym tygodniem. Fajnie będzie mieć takie przerywniki. Ciekawe jak się będzie pracowało, bo chyba każdy czuje, że jest inaczej...fajniej No ale nie ma co się "rozpływać" w błogości trzeba się brać do pracy. Tyle, że nie ma poranka bez herbaty więc przyniosłam pyszną z sokiem i cytryną.
Komu, komu?!
Dobrego dniaJuż się przysiadam. Mniam....Twoja herbatka jak zawsze pyszna
Witam jeszcze kwietniowo, ale majówka już wisi wpowietrzu, czuje się jej zapach...
Tak, to będzie wyjątkowy tydzień, choć nie dla wszystkich. W moim resorcie nie ma zmiłuj, świątek, piątek czy niedziela, do roboty trza iść. Grill zaplanowany dopiero na środę, to jedyny dzień, który wszyscy zainteresowani mają wolny. Już się cieszę, zeby tylko pogoda dopisała......
Smakosiu, fajnie, ze udało Ci się kupić prezent na komunię i jesteś z niego zadowolona. Ja też staram się robić zakupy trochę wcześniej, nie czekać na ostatni moment.Hope, jak Twoja krtań i samopoczucie? Czy przestaliście z Młodym szczekać? Wyobrażam sobie, ile masz roboty na te majowe święta Jeśli potrzebujesz kuchcika, wal śmiało
Aloalo, szczęśliwcu, życzę pięknej pogody i niezapomnianych wrażeń.
P.S. Masz jakieś wieści od Lenki?
Lajan, co miało znaczyć to brrrrrrrrrrrrrrrr? Ja chętnie te 48 dni od Ciebie przyjmę, jakby co
Beata, jak Małżonek, długo już nie mamy od Ciebie żadnych wieści....
Mysha, wkrótce maj, mam nadzieję, ze skończą się Twoje problemy.Trzymam kciuki.
Lenka, ta cisza jest niepokojąca. Daj jakiś znak, że zyjesz....
Agacia, wyleź z tej działki i wpadnij, chyba nie będziesz tam balować cały tydzień?
Wszyscy pozostali znajomi i nieznajomi, odpoczywajcie i bawcie się dobrze!Bonieś, z ust mi wyrwałaś te wszystkie pytania do bywalców Kawiarenki. Też już zaczyna mnie niepokoić brak obecności Lenki i Beaty. Ada pewnie zajęta pichceniem i przed Nią "kupa roboty", bo czas komunijny zbliża się wielkimi krokami a jeszcze ten sklep...
Bonieś, za to, że mi towarzyszyłaś rano, to podbiorę szefowi jedną, owocową herbatę i zaparzę specjalnie dla Ciebie. A co! Ponoć jest bardzo smaczna. Skosztuj proszęUwielbiam Twoje dedykacje . Wspaniała herbatka, tylko uwazaj, zeby szef się nie doliczył......:))
Dopisano 13-04-29 13:42:31:
Oczywiście bardzo dziękuję Smakosiu. Ale ze mnie gapa, dopiero jak wypiłam, to przyleciałam podziękować Mam nadzieję, ze wybaczysz. Duża buźka dla CiebieNo wiesz...żeby dziękować, to trzeba wiedzieć czy jest za co. Tak więc najpierw musiałaś wypić, bo a nóż by się okazało, że to jakieś lipne "siuśki"
Ps. Szef nie liczył - jestem ocalona
Witam jeszcze kwietniowo :) Nie piszę w jaki dzień, bo strasznie dużo liczenia bym miała ;-)
W końcu przytoczyłam się w mej okrągłej postaci. Sorki, że się nie odzywałam, ale nawet czytać nie miałam czasu, a co dopiero stukać na klawiaturze...tym bardziej, że wolniej mi to idzie ;-)
Buziaki przesyłam dla wszystkich zaniepokojonych deficytem moich wpisów i dziękuję za pamięć, ale na szczęście u mnie wszystko w porządalu się ma, tylko ten brak czasu... .
Na długi łikęd jadę na Podlasie i bardzo się cieszę z wyjazdu, a jedyne co mnie martwi, to to, że będę musiała prowadzić samochód sama przez ponad 600 km w każdą stronę...i nie wiem, jak wytrzymają to moje kolana.... Ale po powrocie postaram się nadrobić zaległości kawiarenkowe, bo mam co opowiadać.
Lecę i pozdrawiam wszystkich razem i każdego z osobna :)))
Witam i ja, środowo. ostatniokwietniowo i jakoś mało wiosennie :)
Melduję, że mam jak Lenka- tzn. braaaak czasu... Za moment jadę ze Ślubnym na konsultację urologiczną, co by mądrzy tego świata obaczyli pod jakimiś maszynami, jak się przyjął przeszczep. Mężowski nadal obciążony worem z żółtym płynem z dodatkiem mocznika no i z cewnikiem. I bardzo bym chciała, żeby juz był 6 maja i uwolnienie Go od tego ustrojstwa. Może wtedy będzie się do czegokolwiek nadawał, bo jak na razie to siedzi w chałupie i "pali głupa"...Twierdzi, że już chce iść do pracy, bo od takiego nicnierobienia to tylko odleżyn można dostać...nie mówiąc o jego zrzędzeniu . No tak...chory w domu...płci męskiej ;)
Kawa zaparzona, herbatka z nutką pomarańczy też. I nawet kawał ciacha z trtuskawkami udało mi się uratować i przynieść do kawiarenki.
Buziaki poranne dla wszystkich i do napisania...Aha, jakby ktoś ubolewał nad tym, że nie wybywa na majówkę, to łączę się w bólu , ja też nigdzie ani nie jadę ani nawet na grilla się nie wybieram ;)
pa!!!
witam w ostatni dzień kwietnia....
ja nadal chora-antybiotyk sie właśnie skończył ,a u mnie nic nie lepiej...Młody z Młodą dalej szczekają...więc moja majówka to raczej szpitalna jest...
Na grila się nie wybieram...ani gości nie zapraszam...bo.....za ogród się wzięłam i wszystko chcę przeorać...a że pługu nie mam,ani konia...to ja sama ręcznie muszę widłami te 5 arów skopać....likwiduję pnącza,bluszcze i inne ustrojstwo na rzecz rabat z bylinami.....będą takie "leśne"pod świerkami(konwalie,paprocie,fiołki itp) i takie "wsiowe"-co to tak żeby ładnie było.....
sklep powoli się rozkręca,ale szału nie ma....
na jutro mam weselny tort kilku- piętrowy,potem dwa dni wolnego i zaczynam szał majowego pieczenia.....
przyszłam z kawą...i mam kawałek pani walewskiej i krówki-jak by kto chciał....
miłego....
Witajcie wtorkowo i "końcowo-kwietniowo"
Przychodzę odziana w pastelowo różową koszulę żeby poczuć się jakoś tak...bardziej letnio, wiosennie...? Jakoś tak. Wymyśliłam sobie taką formę nastrajania się, bo gdy wychodziłam do pracy było zaledwie 5 stopni. Na szczęście zaświeciło słońce więc jest szansa, że gdy będę ją kończyć będzie już znacznie cieplej. Po pracy śmigam na squasha a potem umówiłam się z "psiapsiółką". Wczoraj zrobiłam zakupy więc dziś już luzy.
Baaaaardo się cieszę widząc znajome twarze kawiarenkowe A jeszcze bardziej ciesze się z tego, że u Nich wszystko w porządku. Nooooo, może nie tak do końca, bo u Ady nieustająca "kasa chorych". Co to za paskudztwo wlazło do "chałupy"? Pewnie wzajemnie poczęstowaliście się jakimś wirusem czy coś...?
Beata, trzymaj się dzielnie. Byle do 6-go! Daj znać jak wypadły badania.
Lenka, spokojna, że u Ciebie wszystko gra i buczy uzbrajam się w cierpliwość i czekam na opowieści po powrocie z Podlasia. Jeśli to nie zabrzmi głupio , to postanowiłam trzymać kciuki za Twoje kolana. Dasz radę! Miłego!
Ja tak, jak Beata tez nie planuje grillowania. szczerze powiedziawszy nie ciągnie mnie do tego, bo jest zwyczajnie zimno i ponoć inaczej (w moich rejonach() nie będzie. Kolorowy miesięcznik i inne takie "zaległości" już czekają - nudzić się nie będę No a w czwartek śmigam do pracy. Mój szef niestety też. Ale co tam!
Kurczę, wczoraj zaniosłam swojego (wysłużonego już) "laptopka" do przeglądu, bo coś mi szwankuje. Chyba jest jakiś problem z pamięcią. Nie znam się na tym, ale tak mi podpowiada mój 'mały, nieinformatyczny rozum". A może on nie jest taki mały...? Czasami nie wiedzieć skąd udaje mi się coś naprawić kierując się zwyczajnie wyczuciem i obserwacją. Nie żebym się chwaliła No dobra - okaże się czy moje przeczucie było trafione, kiedy laptop wróci do domu Oj, dziwnie będzie kiedy się okaże, że to jakaś trudniejsza awaria i zostanę bez komputera na długi, pochmurny weekend Hm...człowiek już się przyzwyczaił, że ma go zawsze pod ręką.
Ale się "rozgadałam"! A tu przecież czas nakarmić zwierzaczki, wywietrzyć Kawiarenkę, trochę posprzątać i oczywiście zrobić dzbanek pysznej herbaty
Miłego dniaDzień dobry!
Słuchajcie, 4 dzień wolnego mi upływa, hmm, ktoś zegar przyspieszyl? Ze wzgl. na to, że pogoda jest nie dokładnie taka, jaka być powinna, wzięliśmy się za malowanie dwu małych pokoi. Mężowy (tak sobie jakoś Mąż ubzdural, ze to jego :) Ja mam ponoć duży pokój i kuchnię w promocji no :) ) już gotowy, teraz walczymy, znaczy Mąż walczy z pokoikiem Boba. Omal nie pokłóciliśmy się o kolory ścian, bo ja wczoraj przywiozłam wg siebie a Mąż dziś wymienił na inne. Bardzo mi się podobają te, które wybrał, ale udaję na razie nabzdyczoną. bo przecież muszę trzymać rezon, czy jak mu tam :)
MAm nadzieję, że uda nam się z Bobem wyskoczyć gdzieś, bo jakieś atrakcje podczas tylu dn wolnego by się przydały Słońce wyszło, więc może będzie ok.
Lenka - Ty mnie do jeszcze większej nerwicy doprowadzisz! :)
Hope - kończcie już kaszleć :) Ja już przestałam wreszcie.
Smakosiu - w czwartek poproszę, byś też dla mnie po starej znajomości rąbnęła herbatę szefowi. Został ocalony od wkulania to niech się odwdzięczy :)
Beata - myślę, że Twój Mąż zdrowieje. Jak ma siły marudzić to idzie ku dobremu, czego z całego serca Wam życzę!
Mysha - jak noga? Teraz masz te 6 dni wolnego? Bardzo podobało mi się, jak napisałaś "życ się chce" tak trzymaj :)
Bonieś - dzięuję :) Napisałam do Lenki wczoraj po południu sms, odpowiedź przyszła dziś po południu. Mówię, że Ona mnie wykończy :)))
Zmykam ciasto robić. Jutro Rodzice przyjeżdżają. Mama wczoraj powiedziała, że oglaała Ewa Gotuje i była limonkowa piramida i Mamie aż ślinka ciekła :) W tajemnicy więc postanowiłam zrobić tą piramidę. Się, kurde, za limonkami nałaziłam, ale mam nadzieję, że się Mama ucieszy. A choćby z tego powodu tylko warto było te limonki znaleźć.
No to zmykam!
Miłego ostantiego kwietniowego dnia!
Właśnie wróciłam do domu po przejechaniu ponad 900 km, na szczęście jako pasażer i padam na pysk....ale postanowiłam się odezwać przed jutrzejszym wyjazdem.
Właśnie zaczął padać deszcz....no super .
Bonieś, nie wierz Aloalo, napisała do mnie wieczorem, a nie po południu ;-) Taka kłamczucha . Ja słyszałam smsa, ale nie mogłam przeczytać, a później...zapomniałam, że coś przychodziło ;-)
Aloalo, doczytałam, że Ty mi wkulać chciałaś....a kiedyś mnie kochałaś....i co teraz z nami będzie....
Smakosiu, ja też grila nie planuję, bo Ślubny zostaje w domu, a w zasadzie w pracy, a ja bez Ślubnego nie lubię dmuchać....
Beata, już widzę idzie ku lepszemu, bo marudny chłop, to normalny chłop ;-)
Hope, ja zapraszam do przekopania moich 20 arów, ale dopiero jak u siebie wprawy nabierzesz .
No to spadam i buziolam Was wszystkich :) Pa.
Lenko, ja Cię kocham niezmiennie, mojemu Mężowi też bym niekiedy miała chęć wkulać a przecież szaleję za nim :)
Szczęśliwej podróży i wracaj nam tu poopowiadać!
Witam pierwszomajowo (z tej okazji założyłam biało-czerwoną czapkę)
Hm...ja wiem, że wyglądam w niej idiotycznie, ale czego się nie robi żeby podkreślić świąteczną atmosferę.
Kurczę! Pozwolicie, że ją ściągnę na czas picia kawy? Spada mi na oczy i nie widzę pianki z mleka a ja bez mleka nie piję.
Ten przydługi wstęp oznacza, że przyniosłam pyszną, aromatyczną kawusię- prosto z mojego ekspresu. Komu, komu? Jutro takiej dobrej nie będzie, bo zaparzę w pracy a tam to wiadomo...
Aloalo, dla Ciebie będę miała tę pachnącą herbatę owocową, co to muszę ją podprowadzić szefowi. W zasadzie, to On chyba mnie lubi i nie ma nic "naprzeciw". Co ważniejsze cały służbowy zestaw herbaciano-kawowy jest pod moją ręką i zajmuje miejsce w mojej szafie więc...kto by się pytał Nie będę Mu zawracać głowy. A z resztą gdyby wiedział, że dzięki temu Mu "nie wkulasz", to sam by Ci zaproponował
Lenka, kurna Olek! Jak mi Ciebie brakowało! Już się boję, że znów przyjdzie nam długo na Ciebie czekać. Mam dla Ciebie propozycję - może byśmy tam ugrillowały sobie coś na patelni skoro nie możemy liczyć na swoich Połówków (i ich dmuchanie - w ogień oczywiście)? Dzisiaj pół Polski będzie to robić - głupio się wyłamywać
Fajny dzionek wczoraj miałam. Trochę pobiegałam z psiapsiółką na squashu a potem z werwą i dobrym nastrojem pojechałyśmy na małe zakupy. Na koniec trafiłyśmy do nowej restauracjo-kawiarni. Oj, jakie ładne i miłe miejsce. Klimat śródziemnomorski (wnętrze biało-niebieskawo-turkusowe). Obie byłyśmy głodne więc zamówiłyśmy sobie wątróbkę z żurawiną i jabłkiem z dodatkiem miodu, układana na talarkach smażonych ziemniaków. Poezja. Nie miałam pojęcia, że ta żurawina i miód spowodują taka różnicę w smaku popularnej wątróbki. Trzeba będzie spróbować to kiedyś odtworzyć w domu. jabłka były wyraźnie kwaskowe i jędrne a jednocześnie lekko przysmażone. Całe danie, to prostota i wykwintność w jednym.
A! Kupiłam sobie prześliczną granatową marynarkę po okazyjnej cenie. Jak się cieszę! Najlepiej, że stoję przy kasie i mówię do psiapsiółki - szkoda, że ta marynarka jest czarna a nie granatowa. W tym momencie pani ekspedientka i psiapsiółka popatrzymy na mnie tak, jakbym powiedziała do nich po łacinie. No i nastąpiło oświecenie. Ech, te światła sklepowe! Jak się domyślacie w tym momencie nastąpił wybuch podwójnej radości
To co - świętujemy?
Miłego dnia
Ano świętujemy!
Ostatnio sporo słodkości było w Kawiarence, różne ciasta i pyszności, to dziś dla odmiany zapraszam na grilla!!!!! Przyniosłam zarło dla tych wszystkich, którzy majówkę spędzają szpitalnie, pracowicie, lub z innych powodów nie mogą rozpocząć sezonu piknikowego. Proszę częstujcie sie! Jest też sosik czosnkowy do mięska, pomidorki, ogóreczki oraz zimne pifffko ( jeszcze się chłodzi). A dla nie jedzących mięsa są grilowane pierogi ruskie.
A na deser będą lody waniliowo-czekoladowe. Kto chętny?Witam czwartkowo
Kto to słyszał żeby być w pracy pół godziny za wcześnie. Szczególnie w taki dzień, kiedy większość ma wolne, telefony pewnie będą dzwonić rzadko i ogólnie liczę na trochę luźniejszy dzionek. A! Co ja gadam - przecież szef mi już zapowiedział, że dziś musimy trochę nadrobić z pracą Trudno.
Póki Go nie ma zrobię dla Was dzbanek porannej kawy a dla Oli tę obiecaną herbatę
Kiedy "odpaliłam" komputer włączyłam sobie pewien urokliwy kawałek i nim zaczęłam dzionek
http://www.youtube.com/watch?v=86wME5d_yZM
Dla tych, co pracują i dla tych, co właśnie przytulają głowę do poduszki - miłego dnia!Witam i ja. Dzięki za kawkę, bardzo chętnie się napiję, bo trochę mnie muli.
Po wczorajszym obżarstwie, koleżanka wyciągnęła mnie wieczorem pod ratusz na koncert orkiestr dętych, a na koniec imprezy gościem specjalnym był Zbigniew Wodecki. Zebrało się mnóstwo ludzi, ale było naprawdę warto. Taki kontakt na żywo zupełnie zmienia wyobrazenie o człowieku. Facet ma wielką klasę, śpiewał piosenki znane, te które dały mu sławę, a także bardzo głębokie i ambicjonalne. Dał wspaniały koncert na skrzypcach (Czardasz) oraz na trąbce, wciągał publiczność do zabawy, opowiadał dowcipy i anegdoty ze swojego zycia. Mimo, iż wszystko działo się pod gołym niebem i było chłodno, to wróciłam bardzo zadowolona. To był w ogóle dla mnie dobry dzień, rozerwałam sie i odpoczęłam.
Dziś mam trochę roboty działkowej i domowej, choć pogoda nie zachęca do wyjścia i chyba lepiej nie będzie. Wiec trzeba sie brać,koniec tego dobrego.
Wszystkim pracującym życzę wyjątkowo mało obowiązków, chorującym - szybkiego powrotu do formy, leniuchującym - udanej majówki i radosnego spędzania wolnego czasu.
PozdrówkiBonieś, jesteś niezawodna. Już się wystraszyłam, że kawa wystygnie i nikt nie przyjdzie i w ogóle będzie mi smutno a tu... TADAM!
Wczoraj zerknęłam na tego, Twojego grilla i szybko uciekłam, bo bałam się, że mi zacznie w brzuchu burczeć i zaczną się zachcianki nie do spełnienia. Niesamowity wypas. Ja nagotowałam gar zupy "Kalmary a la flaczki" i nie było szans na zmianę menu więc lepiej się nie rozdrażniać
Nie idzie mi dzisiaj praca i czas jakoś wolno płynie. Ech... A w domu tyle rzeczy mam do zrobienia.Witam wieczorkiem :) ja właśnie po grillu firmowym. Było bardzo miło i wesoło. Teraz siedzimy z mężusiem na klachach, zapowiada się sympatyczny wieczór :) Jutro błogie lenistwo a pojutrze rodzinna imprezka. Spokojnego i miłego wolnego :)
Mysha, miłego odpoczynku i jutro sympatycznej imprezy rodzinnej A niedziela też wolna?
Tak, niedziela i nawet poniedziałek wolny :)
Ponoć w poniedziałek ma być ładnie już. Sądzę, że może tak być, bo ja już będę w pracy :) Życzę naładownia baterii!
Witajcie piątkowo
Juhu! Przed nami jeszcze cały "łikęd". Czy to nie piękne
Dziś sympatyczna, wiosenna pogoda więc zabrałam się za mycie "zapyziałych" okien. Po ostatnich wiatrach i deszczach tak były zachlapane, że aż przykro było patrzeć. A teraz wszystkie błyszczą. Przy okazji wywietrzyłam mocno domowe kąty. Wyprałam i zmieniłam pościel, wstawiłam do wazonu tulipany i teraz az pachnie czystością. Niby sie napracowałam, ale jakoś nie czuję tego. teraz zabiorę się za siebie. Czas zafarbować odrosty. Małe są, ale jest czas więc się za to zabiorę. Energia mnie rozpiera i trzeba to wykorzystać
Dwie godziny temu dostałam swojego "laptopka" po "liftingowaniu". Znów wszystko działa tak, jak trzeba.
Dziś ostatni odcinek "Anny German". Oj, coś czuję, że będzie łzawo. Też oglądacie?
Jutro rano zapraszam do Kawiarenki na pyszną kawę z ekspresuDziś sympatyczna, wiosenna pogoda
Smakosiu, Ty na pewno w Polsce mieszkasz?
Dobry wieczór!
U nas od rana pogoda nie ma nic wspólnego z majem. Raczej z listopadem. Mgła i deszcz. A nawet ulewy, czasem oberwanie chmur i strumyki na ulicach. I zimno. Wrócił nawet sezon grzewczy, za co bardzo jestem wdzięczna, bo było nieprzyjemnie, brr
Dzisiejszy bardzo wczesny poranek świąeczny rozpoczął się wierceniem wiertarką! Nie, nie u nas. Ale w naszym bloku. Wiercenie powtórzyło się sześć razy i zamilkło. Albo gościu potrzebował 6 dziur, albo ktoś go uprzejmie powiadomił, że dziś święto. Także Maryjne.
Nasze pokoje pięnie umalowane. Smakosiu, "obraz", który mam dzięki Tobie teraz wygląda na prawdę świetnie, na tej białej ścianie czegoś mu brakowało :) A teraz ma bardziej odpowiednie tło :)
Życzę Wam pięnego łikędu a sobie choć trochę słońca, kurde. Tyle wolnego a pogoda do bani wrr
Pa!
Aloalo, faktycznie jakoś tak podzielona pogodowo ta nasza Polska. Szkoda, że u Was pada i zimno. Mimo, że mam 15 stopni na termometrze, to jednak zbyt ciepło nie jest, gdy człowiek stanie w cieniu. A jak jeszcze zawieje, to wiadomo, ale...i tak cieszy. Życzę żeby do jutra przywiało do Was trochę wiosny. Z caaaaaałych sił życzę
To mówisz, że pomalowaliście ściany na biało? Fajnie! A wiesz, że ja też mam taki plan. Właśnie dwa dni temu Powiedziałam Połówkowi, że czeka Go robota po byku, bo ten kremowy odcień, który teraz mamy musi zniknąć. Mam nadzieję, że biała farba rozjaśni pokój. No i mam nadzieję, że moje dekoracje na ścianie też będą sie dobrze prezentować na nowym tleAleż nie! Nie mówię, że pomalowaliśmy na biało. Białe były i nie mogłam już na nie patrzeć - zastanów się, czy na pewno chcesz mieć białe ściany :) Teraz mam na dwu ścianach dojrzałą mandarynkę albo soczystą pomarańczę (albo w ogóle odwrotnie :) ) a na dwu migdał, Na migdale wisi obraz z Twojej foty :) A u Boba jest lazurowy szantung z jakąś limonkowym czymśtam Nazwy farb mnie powalają :)
Te nazwy, to faktycznie istne szaleństwo :-)
Wiesz co, u mnie w pokoju jest taki cień, że mi już odbija. Mało, że parter, to na dodatek dom stoi w parku. Słońca u mnie jak na lekarstwo i kiedyś myślałam, że ten ciepły kolor na ścianie zrekompensuje mi braki światła, ale niestety tak się nie stało. Teraz jest druga, ostateczna wersja i jeśli biała farba niczego nie zmieni, to ja już nie mam więcej pomysłówWitam wieczorowo,
wprawdzie zagladnęłam wcześniej do Kawiarenki, ale było pusto, cicho i jakoś nie miałam weny na pisanie. U mnie pogoda jak u Oli, cały dzień lało, nawet uroczystości zwykle huczne, z paradą ułanów na koniach i innymi atrakcjami zostały mocno skrócone i ograniczone. Dopiero po południu trochę przestało padać. I dobrze, bo wieczorem udało mi się wyjść na pierwsze u mnie ognisko patriotyczne. Właśnie wróciłam. Było bardzo miło, siedzielismy wokół ogniska, śpiewalismy różne znane i mniej znane pieśni, każdy dostał specjalnie na tę okazję przygotowany śpiewnik. Pomiedzy śpiewami organizatorzy przypomnieli trochę historii, opowiadali o powstaniu styczniowym i innych wydarzeniach. Było trochę starszych i duuuuużo młodzieży, co cieszy. Była to pierwsza taka impreza w moim mieście, ale ponoć podobne ogniska dbywają się w całej Polsce od lat. Czy u Was też?
Aloalo, wyobraziłam sobie Twoje sciany w takich soczysto-stonowanych kolorach, pokój musi wyglądać zarabiście.
Smakosia, spracowałaś się dzisiaj, odetchnij, a nie już planujesz następną robotę
Mysha, ciesz się wolnym, niech aura sprzyja.
Uciekam, jutro od rana do pracy. Śpijcie dobrze, pa, pa.Witajcie sobotnio
Właśnie widziałam polską mapę pogodową i już się cieszę, bo wygląda na to, że dziś wszędzie zaświeci słońce. U mnie już jest. A u Was?
Bonieś, szkoda, że dziś musiałaś iść do pracy. Życzę żeby Ci zleciało szybko i miło.
Dziewczyny, jakoś mi się tak dziwnie zrobiło. Wy świętowałyście (bo i święto kościelne i narodowe) a ja jak jakiś oderwaniec zabrałam się za mycie okien i sprzątanie. Chociaż...co do kościoła, to nie pamiętałam
Moje tulipany wspaniale się rozwijają ukazując piękno koloru. Ech, jak miło popatrzeć.
Wczoraj odzyskałam swojego "laptopka" i tak się nim cieszyłam, że zaczęłam testować nowy program (tylko dla mnie nowy) do obróbki zdjęć. Nie lubię zbyt dużej ingerencji w fotografię, ale czasami może to być przydatne, kiedy robi się np. kartkę z życzeniami czy zdjęcia pamiątkowe dla dziecka. Programy takie dają możliwość wstawiania napisów czy zdobników.Fajna rzecz. Dla przykładu tulipany
Dziś jadę do rodziców. Zjemy obiad a potem spacer. bardzo cenię sobie te nasze wspólne dzionki. Nie mogę się jakoś nadziwić, że jutro jest jeszcze jeden, wolny dzień. Ale wspaniale!
To co - czas na obiecaną kawę Już zaparzona więc wpadajcie.
Miłego dnia!Dzień dobry!
Wpadam się przywitać i zaraz zmykam ogarnąć mieszkanie. Też widziałam mapę pogodową i czekam aż się spełni. Na razie nadal mokro i niezbyt jasno. I iezbyt ciepło. Zimno nawet. Byłam na zakupach i zmarzłam :) Za to mogę się z Wami podzielić Lidlowskim ciastkiem z jabłkiem i cynamonem. Dobre nawet, choć znacznie bardziej smakują mi ich bułki, niż te ciasteczka francuskie.
Muszę Wam coś napisać :) Wczoraj Bob przypomniał sobie, że przecież kilka tygodni temu dzielnie u dentysty dał sobie usunąć pierwszy mleczny ząbek i że przecież miałą przyjść wróżka-zębuszka. Starałam się mu jakoś wytłumaczyć, że jest święto i wróżka może nie przyjść z prezentem, ale Bob nie dał się przekonać nic a nic. Po penetracji zakamarków torebki udało mi się wygrzebać torebeczkę z ząbeczkiem. Wsunęłiśmy ją pod poduszkę i rozpoczęło się oczekiwanie: Boba na prezent a moje na zaśnięcie Boba, żeby zamienić ząbek na pieniążek. Rano, kiedy szłam na zakupy, Bob jeszcze spał a gdy wróciłam....
- Mamo! A wiesz co? Wiesz co? Ta wróża-zębuszka zabrała ząb a nie zostawiła mi nic! Normalnie nic! - Bob był roztrzęsiony.
- Jak to nic?! - też byłam wstrząśnięta, bo przecież dychę wsunęłam.
- No nic! Też mi wróżka! Żeby zupełnie nic?! Żeby chociaż kredki mi dała! Ale ona nic! A ząb wzięłą! - Bob się skarżył a ja przeszukiwałam pościel w poszukiwaniu kasy :)
- Przesada, wiesz? To jest przesada! Ani jednej kredki!
Ja potakiwałam, starając się nie ryknąć śmiechem i przetrzepywałam kolejny raz poduszkę. Znalazłam w poszewce :) Pokazałam Bobowi uradowana, że jednak wróżka tak całkiem do bani nie była a Bob z ulgą:
- Nooo, chociaż pieniądz dała... Ale jak mi kolejny ząb wypadnie to wolałbym kredki.
Zanotowano :)
Smakosiu - ja uwielbiam "obróbkowe" programy. Jakiś namiar na Twój? Tulipany śliczne. A zamiast białych ścian polecałabym jakieś specjalistyczne oświetlenie. W każdym razie ja na biało nie pomaluję już nic :)
Bonieś - ja nie wiem, czy u nas takie imprezy gdzieś są, ale fajnie, że gdzieś są. I że przychodzi młodzież.
Idę walczyć. Z roztoczami :))
Miłej soboty!
Olu, ta historia z "wróżką zębową" jest super. A Bob jak widać nadal ma niesamowite teksty Jak ja Go lubię! A jak tam dzisiaj pogoda - wyklarowała się w końcu? Jakby nie, to na jutro już powinna być w 99,99...%
A jeśli chodzi o ten program do obróbki zdjęć, to poleciła go Weronika (w wątku o wiośnie). Nazywa się PhotoScape. Znajdź sobie polską wersję. Tam są filmiki, które wyjaśniają różne jego możliwości. fajna sprawa
A! Ja Cię proszę Ty mnie nie odwodź od malowania na biało, bo ja muszę się złamać i to zrobić. Chociaż powiem Ci, że lekko mi to nie przychodzi. Muszę! Muszę! Muszę, bo nie chcę palić światła w ciągu dnia żeby sobie rozjaśnić wnętrze.
Buziaki dla "szczerbolka"Witam sobotnio po dosc dlugiej przerwie,ale chyba nikt za mna nie tesknil.
U mnie dzis deszczowo i chlodno.Komputer daje mi w kosc dlatego malo zagladam,strony otwieraja sie wiekim trudem,na prawde czas na nowy komputer,ale do konca roku nie bede mogla sobie na niego pozwolic,bo mam bardzo duzo wydatkow innych,miedzy innymi urlop,corce padl telefon,trzeba bedzie sie chyba rozejrzec za czyms nowym,chcialaby tez w Polsce odwiedzic dziadkow w lipcu i we wrzesniu maja tygodniowy wyjazd ze szkoly do Barcelony.Wszystko sie jakos skumulowalo i nie ma jak na odlozenie wiekszej kwoty ufff...
Ostatnie tygodnie zajelo mi praca i po pracy dlubalismy cos w ogrodku itd.Posadzilam do 9 dlugich doniczek czerwone pelargonie w sumie 42 sztuki.Powypuszczaly rowniez tulipany,niestety hiacynty w tym roku tylko jakies marne okruchy,a w tamtym roku posadzilam moze z 20sztuk roznokolorowych i wszystkie pieknie kwitly.a to szafirki ,ktore cos sie porozsiewaly po ogrodkui zonkile posadzone razem z tulipanami,choc zonkile kwitly jako pierwszetulipany pod plotem jeszcze przed kwitnieciem tu w trakcie kwitnienia i niektore juz przekwitaja niestetya tam z tylu w kacie gdzie byly zonkile kwitna zolte tulipany,ale polozyly sie na ziemi ,bo tak mocno padalo i zapomnialabym posadzilismy 4 drzewka te dwa male to gruszka i wisnia,beda takie malutkie dorastaja tylko do 160-170cm te dwa nastepne to brzoskwinia i jablko.
Wczoraj siedzialam i szukalam urlopu,normalnie glowa mnie rozbolala od cen,szukam tak pozno ,bo urlop ,ktory zatwierdzili u meza w pracy,potem nie byl taki pewny i trzeba bylo czekac tak dlugo.Mam katalogi przed soba,ale i tak sprawdzam opinie w necie na temat hoteli,juz sama nie wiem,ale mam dosc szukania,a do jutra chcialabym cos znalezc.
To chyba tyle co sie dzialo u mnie w ostatnim czasie.Pozdrawiam wszystkich kawiarenkowiczow serdecznie i zycze dzisiaj wam duzo slonka.
Ja Ci dam! Jak to nikt się o Ciebie nie pytał! W jakimś wcześniejszym wątku znajdziesz No! Skoro juz Cię "opiórkałam", to teraz mogę być milsza A tak serio, to gratuluję tego zadbanego ogródka. Widać w nim dużo włożonej pracy. Cieszy prawda? Gratuluję efektów.
Wakacje i koszty, to jest prawdziwe, bojowe zadanie jak chce się znaleźć coś za "ludzkie pieniądze". Jeśli bierzesz pod uwagę szukanie na własną rękę a ie koniecznie przez biuro podróży, to proponuję zerknąć na tę stronę: http://www.kayak.pl/ Wpisz miejscowość, która Cię interesuje i zabieraj się za przeglądanie. Powodzenia!
Ps. Fajnie Cię widziećCiao wszystkim
Nie wiem, jak pogoda u Was, ja dziś na nią narzekać nie mogłam, tyle, ze i tak nic z tego nie użyłam - robota. Ale sobie odbiję za kilka dni, mam nadzieję, bo jeszcze 2 i pół dnia pracy przede mną.
Aleksandra - ogródeczek piekny, sporo wysiłku musiało Was to kosztować, ale jak miło popatrzeć na swoje dzieło i odpoczywać w takim otoczeniu. Wszystko dokładnie rozplanowane, przemyślane. Fajnie, ze wstawiłaś fotki.
Smakosiu, jakie fantastyczne zdjęcie tulipanów! Urzekajace naprawdę. Czy to odbicie też jest "obróbką", czy tylko napis? Jestem zauroczona, ślepiów nie mogę oderwać......
Co do wczoraj, przeczytałam, ze czujesz się jak jakiś oberwaniec i w głowę zachodziłam o co moze chodzić? Aż skumałam i powiem Ci, ze jak człowiek w kółko pracuje i nagle mu się trafi jakieś wolne w środku tygodnia, to ma prawo się pogubić i pomylić daty, zwłaszcza, ze tu święto koło święta było. Tam na górze nikt Ci nie będzie miał za złe, że zapomniałaś. Duzo więcej znaczy Twój ciepły i serdeczny stosunek do ludzi.
Aloalo, jak widać, Bob jest mądrzejszy niż myślisz - kredki miały tę przewagę, ze nie zapodziałyby się w poszewce :)) A najbardziej rozwaliło mnie to, ze dzieciaczyna szukał chocby jednej kredki. Niesamowity jest! Chyba bardzo lubi rysować, co?
Lajan, tak mi się nasunęło, że już wątek dość długi jest, więc mógłbyś wrócić z urlopu i machnąć nowy Lot o tym, jak pięknie świeci słońce i wszystko rozkwita dookoła. Zresztą, Ty sam wiesz najlepiej.
O matko, jak mi wolno idzie to pisanie. I jeszcze ta spacja wysłużona już mocno w gierkach synusia często nie odbija i muszę cofać się i rozdzielać słowa. Trzeba bedzie nową klawiaturkę zakupić.
Pozdrawiam Wszystkich Przyjaciół Kawiarenki, nie bedę Was wymieniać z osobna, bo sporo tego towarzystwa jest Dobrej nocki, lub jak kto woli, udanego wieczoru!
Już miałam iść do spania, ale jak Ciebie zobaczyłam, to aż mi się znów zachciało usiąść na chwilę w Kawiarence Bo o tym Twoim rozgrzeszeniu mnie, to chyba nie muszę wspominać, iż zrobiłaś mi przyjemność? Dziękuję za ciepłe słowa...
A wracając do twojego pytania - właśnie to odbicie i podpis pod zdjęciem jest efektem obróbki. Jak zerkniesz do programu, o którym wspomniałam Aloalo, to też możesz sobie zrobić taka fotkę. A jeśli się okaże, ze nie masz na to czasu a masz jakąś ulubioną fotkę, to mogę Ci w tym pomóc
O jej, już zaczynam zasypiać. Zmykam. Śpi smacznie.Dzięki za rady. Spróbuje ściagnać ten program, tylko komp mi padl, nie wiem, co sie stało, wyłaczyl sie i nie moge uruchomic. Pisze z telefonu, bez polskich liter, bo szybciej. Jutro synus sprawdzi.
Dobranoc :))
Zapraszamy do nowego "Lotu" http://wielkiezarcie.com/forumThread.php?id=571348&post=571348