Forum

Zwierzyniec

Surowizna dla kotów

  • Autor: ekkore Data: 2013-04-19 10:11:14

    Wczoraj Trixi była sterylizowana (nota bene ledwie po niej widać, że przeszła ciężką operację - gdyby nie kubrak, pomyślałby, że nic poważnego jej nie robili).

    Zmieniłam przychodnię - teraz jest miły, młody doktor. Z zupełnie innym podejściem do zwierząt i karmienia. Zwolennik suchej karmy. Ma komplet przepięknych brytyjczyków (na zdjeciach poradni są, cudnej urody). A gabinet nowocześnie wyposażony.

    Ale wracam do karmienia.

    Otóż powiedział, że żywizna - czyli pokarmy surowe szkodzą kotom, skracają życie ich nerek o kilka lat.

    Nie zgadzam się z tym - przecież kotom wolnożyjącym nikt nie gotuje (Maurycy nie ruszy gotowanego, to nie mięso). A kocie chrupki nie leżą na każdym rogu. Owszem są wygodniejsze dla człowieka - ale czy na pewno dla zwierza?

    A Wy jak myślicie?

  • Autor: rs1107 Data: 2013-04-19 10:35:27

    Kot najlepiej wie co mu smakuje, a to że je gotowane to ylko dlatego, że był tak nauczony od małego. A jak pozuje surowe to od razu sie przestawia. Też jestem za tym, że można mu dawać surowe miesko. Tak samo jak to, że kot powinien mieć zawsze wodę. Mój kot pił takie liości wody, że nie wiem gdzie je mieścił. Za to nie pił mleka.

  • Autor: ekkore Data: 2013-04-19 10:56:04

    U mnie maurycy jak był mały pił mleko. bardziej z mojej niewiedzy - jak Marta go przyniosła nie wiedziałam nic o kotach.

    Potem zaczął sam eliminować, wybierając wodę (zawsze miał dwie miski). Mleko kisło w miskach, przestałam dawać.

    Maurycy jest mądrym kotem - od małego wiedział jak przechodzić przez ulicę, żartowaliśmy, że można by go wysłać do szkoły, aby uczył pierwszaki, nie zje niczego co nieświeże, niemięsne (wyjątek oliwki). Jak się czymś zatruł (podejrzewam podtrutą mysz) - nie jadł tak długo, aż mu się żołądek nie unormował. A to zwykły pręgus z dzikiego miotu.

    Trixi jest kotem ze schroniska. Z problemami żołądkowymi. Która przez pół roku pobytu u nas nie jadła tylko żarła, wyjadając wszystko z obu misek w ciągu minuty. Dopiero potem się uspokoiła.

    Suchej karmy nie lubi (ewentualnie zje parę ziarenek jak nasypię lepszej, ale nie stać mnie na żywienie kotów lepiej niż ludzi. Bo dobra karma znika w kilka minut, jakoś koty nie chcą uznać założeń na opakowaniu, że jest bardziej treściwa i powinny jeść mniej. Jak nasypię zwykłej - to starczy na trzy dni), za pasztetami i innymi saszetkami szaleje - ale po nich ma rozwolnienie. Pozostała żywizna - bo tylko na to dobrze reaguje.

  • Autor: Basienkaa0 Data: 2013-05-04 23:01:46

    Koty nie powinny pić mleka, tylko małe kotki mogą pić mleko także ten kotek co to ogonkiem zbił jajeczko mleczka nie powinien wypic:)

  • Autor: Zośka Data: 2013-04-19 10:45:15

    co kot, to charakter i upodobania. Mój kotuś nie przepuści krojenia mięsa i jesli nic nie dostanie to jeszcze długo miauczy żałośnie.  Lubi zmiany.  Karmę z puszki 400g to ledwie zje. Czasem żąda na nią trochę suchych chrupek. Same chrupki, tylko jak jest wyposzczony, bo nie było ich przez 2-3 dni. Jak robię kawę, to tez musi troszkę mleczka dostać. Lubi towarzystwo, czasem trzeba tylko postać chwilę przy nim, by zaczęło mu smakować.

    W święta nie wytrzymał i poczęstował sie schabem pieczonym, a zazwyczaj nie jada nic gotowanego i nie wskakuje na stół.

    Jeśli chodzi o moje zdanie.... to kot ma być zadowolony i dostawać to co lubi w rozsądnych ilościach, żeby nie utył. Róznorodność wydaje mi się być tez wskazana

  • Autor: Alll Data: 2013-04-19 11:17:36

    Żywienie kotów i psów to temat dosyć kontrowersyjny, bo co właściciel to inny sposób żywienia swojego pupila i prawie zawsze ten jego sposób jest najlepszy.

    Mam w domu i psa i kota. Żywione są zupełnie innymi karmami. Dla kota zmielona, przemrożona kulka mięsa dodatkowo sparzona gotujacą wodą. Raz dziennie takie mięsko ( kurczak, indyk, ryby, wołowina) a że wiecznie ta besia jest głodna, to do pochrupania Royal Canin.Dodatkowo do mięsa codziennie wciskam specjalną pastę z witaminami.

    Nasza sunia to już staruszka, która ma problemy z poruszaniem i trawieniem, więc dietę ma specjalną.

    Generalnie jesteśmy zwolennikami naturalnego żywienia. Chrupki to nie główny posiłek, są jakby tylko przegryzką. Kot ma jeszcze dodatkową w postaci upolowanych myszy. ;) Chociaż budzi to we mnie obrzydzenie jak widzę to jego jedzonko, nie reaguję. Wiem że są mu potrzebne składniki których w czystym mięsie nie ma.

  • Autor: ekkore Data: 2013-04-19 11:25:11

    Nam (lub dla Trixi) w zimie Maurycy przyniósł ptaka (generalnie rzadko przynosi, chyba wie, że nie gustujemy, na pewno poluje w nocy - widać to po poedjściu do porannej michy). Jako, że udawałam, że go tam nie ma - zjadł, tym razem na balkonie (może jednak był dla Trixi - hehee). jak sprzątałam na drugi dzień (nie od razu, żeby nie urazić pana kota za niechciany dar) - ptaszek (co z niego zostało - pióra, dziobek, łapki i jakieś wnętrzności ) był ułożony w postaci naturalnej - tzn dziobek tam gdzie dziobek, skrzydełka na swoim miejscu, u dołu nóżki, a w środku trzewia. Naprawdę przypominało ptaka.

  • Autor: Alll Data: 2013-04-19 11:47:46

    Widocznie tego potrzebował. Nasz Dolaruś za to u ptaszka zjadł wnętrzności...brrr

    Chyba jednak nie ma tak dużo tych zdobyczy ( ostatnio kiedy się ociepliło sypia i poluje pod wiatą na drewnie kominkowym) rano kiedy otwieram drzwi to z prędkością światła biegnie do kuchni po swoje jedzonko.

    Teraz zacznie się znoszenie tego co upolował :((((

  • Autor: aggusia35 Data: 2013-04-19 19:59:34

    All chyba mamy tego samego kota. Mój też sypia teraz pod wiatą na drewno kominkowe :):) i jak ja tylko rano wstanę i włączę czainik na kawę to już siedzi pod drzwiami na taras i miauczy :)

  • Autor: Alll Data: 2013-04-20 08:08:13

    U nas reaguje na podnoszące się rolety. Po śniadanku jeszcze na chwilę wychodzi, a później cały dzień śpi na kanapie. O godz. 20 wychodzi "do pracy" ;))) Tak będzie do zimnych nocy. Później już śpi normalnie w domu, chociaż zmiana bywa trudna, bo przeważnie chodzi po mnie w nocy i mnie budzi.

  • Autor: ewka63 Data: 2013-04-20 09:26:34

    To tak jak nasz Batmanek, tylko on głupiutki jest i całą noc miauczy do ucha mężowi, żeby go wypuścił, a mąż go wypuszcza tylko po to, żeby kot zobaczył, że nadal jest śnieg i mróz i trzeba wracać :)

  • Autor: ekkore Data: 2013-04-20 09:29:22

    Bo często koty nie chcą wychodzić - chcą mieć otwarte na stałe - żeby miały możliwość - hehee.

    U nas Maurycy tarabani żaluzjami - w taki sposób, że nie ma innego wyjścia, trzeba wypuścić. I normalnie na dworze był do rana. Ale Trixi jak poczuje Mauryca na oknie (nie wiem jak to robi) - to leci z drugiego końca mieszkania - bo jej ukochany brat wrócił - i drapie w szybę - aby go wpuścić. Trzeba i już...

  • Autor: ewka63 Data: 2013-04-20 09:30:50

    ... i tak cała noc z głowy ;)

  • Autor: ekkore Data: 2013-04-20 09:36:48

    żebyś wiedziała...

    I nawet drzwi od pokoju nie mogę zamknąć - bo diablica jest tak głośna wtedy, że zaraz dzieci przyjdą i ją wpuszczą...A ona to mężowski kot - więc musimy cierpieć - ehehee

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2013-04-20 17:48:02

    To tak jak nasz Batmanek, tylko on głupiutki jest i całą noc miauczy do
    ucha mężowi, żeby go wypuścił, a mąż go wypuszcza tylko po to, żeby
    kot zobaczył, że nadal jest śnieg i mróz i trzeba wracać :)

    No cóż, widziałam taki demotywator: zdjęcie kota na zaokiennym parapecie i podpis - "Wpuść mnie do domu, bo chcę znowu wyjść". Samo życie.

  • Autor: ewka63 Data: 2013-04-20 20:53:07

    Nooooo

    tylko szkoda, że tak samo mają w nocy , takie diabątko

  • Autor: Alll Data: 2013-04-25 21:42:32

    Mnie się najbardziej podobają scenki kiedy siada przed oknem i miauczy aby go wpuscić. Mąż podchodzi...kot ucieka i tak po kilka razy. Najczęściej mąż nie wytrzymuje nerwowo i to ja podchodzę do okna. Zwykle nie ma już wtedy problemów. ;)))

  • Autor: aggusia35 Data: 2013-04-20 15:09:55

    nasz po nocy przeważnie śpi u córki na krzesle. Zima śpi na dole na fotelu. Zamykamy drzwi żeby nie dreptał po i nas nie budził nas :):)

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-04-19 18:34:50

    Nasz pies też je gotowane, głównie ryż z kurczakiem, karmę dostaje w nagrodę, ale nie przepada, chyba ze w odwiedziny przyjdą psy mojej mamy, wtedy od razu wcina sucha karmę.:)

  • Autor: Alll Data: 2013-04-20 08:16:11

    Kiedy mieliśmy małego pieska też tak reagowal. Lunka, to dominantka. Jak przyszły jakieś psy, musiały trzymać się na dystans. Nie pozwalała im nawet wody się napić. Z bardzo łagodnego psa w jednej chwili stawała się bardzo agresywna. Teraz wróble i sroki wydziobują jej jedzenie a ona patrzy i nie reaguje.

  • Autor: ekkore Data: 2013-04-19 11:26:56

    A co ze szkodliwością karmy naturalnej? czy słyszałyście, żę ma zły wpływ na nerki? A jeżeli tak - to w jaki sposób? Bo ja nie umiem sobi tego jakoś ułożyć.

    Wiem, że obok jest wątek o kocich karmach - ale chodziło mi o uwypuklenie surowizny.

  • Autor: mamawiesia Data: 2013-04-19 13:09:30

    Myslę że coś jest w tym co powiedział weterynarz, koty wolnożyjące nie jedza suchej karmy tylko to co im się uda zdobyć no i żyją ok. 10 lat, koty domowe karmione inaczej (często tylko suchą karmą bo jest zbilansowana i wygodna) żyją lat 15 i dłużej.

    Mój kot nie jada wogóle surowego mięsa, chociaz karmiony był przez większa część swojego życia karmą mąkrą, teraz w wieku 13 lat przyplątała mu się cukrzyca więc czy chcę czy nie muszę podawac mu tylko i wyłącznie suchą karmę dla diabetyków. Wcina ją bez żadnych problemów.

  • Autor: ekkore Data: 2013-04-19 13:38:09

    A cukrzyca może być powiązana z karmą świeżą?

  • Autor: mamawiesia Data: 2013-04-19 14:16:37

    nie mam pojęcia, faktem jest że karna dla kotów-diabetyków jest specjalnie zbilansowana, zawiera pokarm o niskim indeksie glikemicznym (mokra karma napewno nie ma tego w sobie) no i nie mogę teraz dawać mojemu kotu po za tą karmą nic innego, więc jakieś tam powiązanie pewno jest.

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-04-19 18:35:50

    Jak byłam mała, to mieliśmy kotkę, która żyła 19 lat. Koty jedzące suchą karmę krócej żyją, bo im rozwala wątrobę i nerki, tak samo jest z pasami.

  • Autor: ekkore Data: 2013-04-19 19:19:21

    Ale weterynarz twierdzi odwrotnie - że sucha karma jest zbilansowana, zawiera wszystko co potrzeba kotu

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-04-20 08:45:01

    Mam znajomego co pracuje w firmie, gdzie produkują suchą karmę, powiedział mi, żeby ludzie wiedzieli co oni dają do tej karmy, to nikt by tego nie kupił , dla swoich zwierząt.

  • Autor: mggi63 Data: 2013-04-19 22:00:40

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2013-04-20 06:26:54

    Myslę że coś jest w tym co powiedział weterynarz, koty wolnożyjące nie
    jedza suchej karmy tylko to co im się uda zdobyć no i żyją ok. 10 lat,
    koty domowe karmione inaczej (często tylko suchą karmą bo jest zbilansowana
    i wygodna) żyją lat 15 i dłużej. Mój kot nie jada wogóle
    surowego mięsa, chociaz karmiony był przez większa część swojego życia
    karmą mąkrą, teraz w wieku 13 lat przyplątała mu się cukrzyca więc czy
    chcę czy nie muszę podawac mu tylko i wyłącznie suchą karmę dla
    diabetyków. Wcina ją bez żadnych problemów.

    Śmiem wątpić czy koty wolnożyjące dożywają aż dziesięciu lat. I wcale powodem nie jest surowizna, tylko częste głodówki (rozwalają wątrobę), choroby, mają pchły i robaki, są trute, przeganiane, maltretowane przez "dzieci", zagryzane przez poszczute psy, giną pod samochodami.

  • Autor: ekkore Data: 2013-04-20 09:27:03

    Z Maurycowego miotu żyje tylko on.

    Jego podwórkowi "kumle" i wrogowie na naszym balkonie goszczą okresowo - jak przestają się pojawiać przez dłuższy czas - zakładam koniec ich życia. A niektórzy przychodzili tak długo i często, że nawet nadawaliśmy im imiona.

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2013-04-20 17:52:58

    Z Maurycowego miotu żyje tylko on. Jego podwórkowi "kumle" i wrogowie
    na naszym balkonie goszczą okresowo - jak przestają się pojawiać przez
    dłuższy czas - zakładam koniec ich życia. A niektórzy przychodzili
    tak długo i często, że nawet nadawaliśmy im imiona.

    Nie są to, niestety, stworzenia żyjące długo i szczęśliwie. Z powodu "uroku" naszego społeczeństwa - 75% moich kotów nauczyłam, że nie wychodzą poza obręb posesji.

  • Autor: ekkore Data: 2013-04-20 18:11:11

    Maurycy to kot blokowy, przytargany z piwnicy przez córkę - ale chyba z racji urodzenia oraz zgromadzonych w sobie, po przodkach, wizualno-charakterologicznych genów żbika, ma tendencję do szlajania się.

    Jak był młodym kotem to nawet na obczyźnie się wypuścił (zwiał, gdy znajomy, u którego byliśmy otworzył drzwi wejściowe, żeby iść zamknać bramę) - gdy myśmy już położyli kreskę na kocie, po nie przespanej nocy, wrócił rano - jak gdyby nigdy nic.

    Jak stracił prawa młodego (podobno koty młodych, nawet obcych nie biją) - u teściów tydzień przesiedział na oknie i bez zastrzeżeń korzystał z kuwety, nie domagając się wyjścia.

    Trixi chyba zostaął skrzywdzona przez świat zewnętrzny - bo do tej pory wystawia jedynie nos w szparę otwieranego okna. I wcale jej nie ciągnie łazęga.

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2013-04-20 18:31:08

    Jeden z moich to też taki szlajuch. Mało tego, bezczelnie włazi po drzewach na piętro do sąsiadów. Potem im zagląda z balkonów w okna z miną "A co wy tu tak siedzicie?". Naparza się z okolicznymi kotami a i w domu ustawia resztę. Taki kawał s***. Ale co zrobić - ulubiony królewicz mojej córki.

    Dżordżyk bądź Giorgio Antonio Federico to ten z prawej

  • Autor: rudazebra Data: 2013-04-19 13:44:56

    Zgadzam się z Tobą w połowie. Mianowicie: istotnie w naturze nikt im nie gotuje, ale również nie wycina narządów. Moje koty są również po sterylizacji i muszą teraz wcinać specjalistyczną karmę dla kastratów. Po operacji inaczej funkcjonuje gospodarka hormonalna u kotki, to dlatego należy zmienić dietę. Pozdrawiam i życzę zdrowia kici.

  • Autor: ekkore Data: 2013-04-19 14:35:41

    Mam kota - kastrata. Nie powiem, aby na niego kastracja wpłynęła. Ruchliwy jest jak był (a nawet więcej) - całe noce spędza na łazęgach. Nie przytył - na swój rozmiar sporego kota, powiedziałabym, że jest chudy. W ciągu dnia ruch zapewnia mu kociałka - domagając się zabawy w postaci gonitw.

    Z karm suchych wybieram wszystkie na zmianę - dla kotów aktywnych, kastrowanych.

  • Autor: Mika K Data: 2013-04-19 17:17:44

    Ja mam dwa koty i psa.Pierwszy mieszaniec całe życie w mieszkanku adoptowałam go jak miał 7 m-cy i właśnie mu usunęli wszystkie zęby(kastrowany).Drugi to kot bęgalski(też kastrowany).Zawsze mają miskę z suchą karmą i wodą.Mokrą karmę daję im dwa razy dziennie ale bardziej ze względu na tego bezzębnego mimo że suchą też jada.Wagę mają odpowiednią i są zdrowe mimo że mają ciągły dostęp do suchej karmy i nie koniecznie dla kotów kastrowanych.Nie kupuję im karm z supermarketu z dwóch powodów mało wartościowa i wcale nie wychodziła taniej gdyż koty automatycznie zjadały jej więcej.Kupuję im firmowe karmy ale też dla odmiany gotuję i daję od czasu do czasu surowe mięso.Koty grzecznie czekająaż im coś skubnę ale jak za długo nie daję to adoptowany delikatnie wyciąga łapkę by podwędzić coś surowego:).Ja uważam że jak dostaną od czasu do czasu to tylko dla ich dobra bo tego też podobno potrzebują.Myślę że my też nie chcielibyśmy jadać tylko gotowanego kurczaka i czasami też mamy ochotę na coś innego tak samo jest ze zwierzętami.

  • Autor: rudazebra Data: 2013-04-23 07:51:56

    U moich kotów problemy nie pojawiły się od razu- po 2 latach od zabiegu, zaczęły mieć problemy z kamieniami na nerkach i stąd konieczność przejścia na półroczną dietę na karmie specjalistycznej. Poza dostałam taką burę od lekarza za sposób żywienia, że aż mi w pięty poszło. Najlepiej porozmawiać z weterynarzem, żeby potem nie trzeba było patrzeć na te smutne oczka, kiedy kroisz mięso i wiesz, że kiciuś nic nie może dostać... Ale muszę powiedzieć, że dieta przynosi rezultaty: Feliks zeszczuplał, problemu z nerkami już się skończyły i leniuch stał się bardziej aktywny, ma więcej energii.

  • Autor: ekkore Data: 2013-04-24 10:01:06

    A powiedz w jaki sposób objawiaja się problemy z nerkami u kotów?

    Poprzedni weterynarz nie widział przeciwskazań w surowej karmie - uważał ją za normalną. Na specjalistyczną sugerował ewentualne przejście - gdyby naturalna szkodziła.

  • Autor: kaśka.k Data: 2013-04-19 17:09:26

    Jak pisała Alll opinie na temat żywienia kotów są podzielone. Ja mam trzy futrzaki. Wszystkie po sterylizacji. Do jedzenia dostają suchy Royal Canin dla kotów sterylizowanych. Czasami jakąś saszetkę, jogurt naturalny, biały ser. Surowe mięso i ryby wcina tylko jeden. Reszta odmawia. Są zdrowe i pełne wigoru. Czy nie sądzicie, że surowe mięso krowie, kurczak czy ryba to nie do końca ich naturalne jedzenie? Dzikie koty polują na małe gryzonie ptaszki żaby i robale. A czy surowe mięso jest dla nich zdrowe? To pytanie do weterynarzy ale i oni różnie mówią. Jeżeli są nauczone tak własnie jeść i dobrze się czują to po co stresować je zmianami? Miałam podobny dylemat ale w moim przypadku to kociaste dokonały wyboru.

  • Autor: ekkore Data: 2013-04-19 19:18:10

    To informacja od weterynarza - że surowe szkodzi.

    Maurycy nigdy nie chciał gotowanego - zawsze leżało dopóki nie zaśmierdło. Może gdybym dłużej próbowała...Ale jak się przygarnęło kocią kulę futra (małe i zabiedzone) - to człowiek się starał. po kilku razach dotarło do mnie, że kot to drapieżnik - i nikt mu nie gotuje. No i zostało. Mam troche roboty - bo muszę pamiętać, żeby kupić , a potem poporcjować coś koło 2 kg. No ale...

    Trixi weszła do stanu istniejącego - a że po saszetkach czy pasztetach oraz wszelkich produktach mlecznych (w tym ser i jogurt) dostawała rozstroju żołądka i suchej karmy nie chciała - to dołączyła do Maurycowej surowizny.

  • Autor: kaśka.k Data: 2013-04-19 20:36:31

    Weterynarz może ma rację ale koty to indywidualiści - jedzą co chcą. Jak nie mają na coś ochoty to cały dzień będzie leżało w misce. Ja wychodzę z założenia, że nie ma sensu stresować siebie i kota.

  • Autor: aggusia35 Data: 2013-04-19 19:53:57

    ja myślę że chciał Cię naciągnąc na jakąś karmę. Ja myślę, że dla kota to jest najzdrowsze jedzenie. :)

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2013-04-19 21:21:42

    A nie wydaje się wam sprzecznością samą w sobie stwierdzenie, że surowe mięso szkodzi drapieżnikowi? To po pierwsze, po drugie - prawie każdy wet w gabinecie handluje karmą - więc automatycznie - będzie ją zachwalał, a szczególnie taką, za jaką ma obrywy od pana przedstawiciela. Identiko, jak z naszymi lekarzami :). A co do zbilansowania - karmy lepszych firm niewątpliwie są zbilansowane. Lepszych firm - czyli te drogie. Ale to nie znaczy, że wszystkie są lepsze dla psa czy kota niż kawał mięsa z ewentualnymi dodatkami. Kiedyś słyszałam opinię pani weterynarz, że kota można karmić jak małe dziecko - to znaczy może jeść wszystko - ale w małych ilościach. I patrząc na smakołyki naszych zwierzaków to chyba najrozsądniejsze.

    Moim zdaniem kot POWINIEN jesć samą suchą karmę tylko i wyłącznie wtedy, jeśli to karma zdrowotna, bo trudno samemu przygotować dietę na chore nerki czy trzustkę.

  • Autor: ekkore Data: 2013-04-19 21:44:16

    Ja cały czas widzę tą sprzeczność.

    Można ją tłumaczyć ewolucją, ludzie też kiedyś jedli surowe - ehheee

  • Autor: ewka63 Data: 2013-04-19 21:56:10


    ludzie też kiedyś jedli surowe - ehheee

    Ludzie to też drapieżcy :)

    Moje koty jedzą suchą karmę najchetniej. Nawet bezzębny Batmanek ją wcina. Maja raz dziennie podawaną karmę mokra animondy Carny. Surowiznę lubią, ale nie wszystko. Batmanek uwielbia serducha i mięso z kurczaka. Julcio serc nie weźmie do pyszczka, kurczaczka owszem.

    Wiem, że zdania sa podzielone. Nasza wetka twierdzi, że sucha powinny jeść żeby nie miały kamienia na zębach, ale wtedy musza duzo pić, żeby nie mialy kamicy nerek. Jak jedzą mokre, będą mieć zdrowe nerki, ale kamien na zębach

    Osobiście uważam, że najzdrowsze jest mięso, surowe, czy przelane wrzątkiem, nie zawiera konserwantów i nie jest sztucznie przetworzone.

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2013-04-20 06:22:40

    Drapieżcy ale tylko z charakteru :).

    Co do surowego mięsa, to też uważam, że jest najzdrowsze. Moje koty tak nie uważają. Kawałek surowego mięsa służy im do sprzątania we wszystkich trudno dostępnych miejscach pod meblami. Potem, w postaci mocno owłosionej, zostaje spożyty przez psy.

    Przy okazji - jeśli będziesz miała okazję kupić, to polecam saszetki (dla psów) firmy Lukullus, seria śródziemnomorskie smaki Włochy-Francja-Hiszpania. Cena umiarkowana a wszystkie moje wybredne koty oszalały na ich punkcie.

  • Autor: ewka63 Data: 2013-04-20 09:29:11

    Spróbujemy tych saszetek jak tylko namierzę :)

    U mnie tak koty sprzatają surowymi skrzydełkami kurczaka :)

  • Autor: ekkore Data: 2013-04-20 09:35:14

    Moje uwielbiają żołądki - z tych codziennych. Wątróbka może być. A serca są karą. Miącho zawsze i wszędzie.

    Ewa - dajesz skrzydełka? Ja nie daję nic z kościami, ościami - tak naprawdę z czystego lenistwa. Bo zaraz zaczną ciągać po kuchni i trzeba będzie sprzątać. bo to mi podpowiada wyobraźnia - co zrobi kot z rzeczą, która nie miści się do pyszczka. Dostają wszystko pokrojone na kwałki - takie do pyszczka właśnie.

    A i tak Trixi łowi łapą i zjada z podłogi. Albo z pazura. Fajnie to wygląda.

    A Maurycy - do tej pory nie łapie zębami tylko liże jak koci osesek.

  • Autor: ewka63 Data: 2013-04-20 09:40:55

    Ekkore, skrzydełka dostają czasami i tak, sprzatc wtedy muszę kuchnię i przedpokój, bo wszystko jest zamiecione. Nie zjadaja tego, tylko sobie gryzą i wleką po podłodze. Natomiast gotowaną szyjke z kurczaka wkładam do zlewu i zjadają wypluwając kosteczki dokładnie obgryzione :)

    batmanek tez często z miski kladzie na podłogę kęsy i zjada z podłogi

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2013-04-20 17:56:11

    Ten sposób jedzenia moje stosowały przy gotowanej rybie - takiej z wędki. Wszystko dokoła miałam zaplute ośćmi. Na pomysł ze zlewem nie wpadłam.

  • Autor: ekkore Data: 2013-04-20 18:12:03

    Dlatego kotom obieram rybę - żeby nie sprzątać - heheee

  • Autor: aggusia35 Data: 2013-04-20 20:02:48

    a mój nie lubi ryb :(

  • Autor: Izuś Data: 2013-04-20 12:32:46

    Gómbałka dostaje kawałeczki surowego mięsa (szynka, pierś kurowa itp) tylko wtedy, gdy szykuję dla nas obiad (siedzą dwa sępy-kota na parapecie, pies na podłodze i się glapią). Nie je do upadłego, dziubnie kilka kawałków i idzie się myć, pies stoi do usranej...Generalnie żywi się saszetkami, różnej maści, często jest tak, że kupię super drogą, a ta nawet nie spojrzy i pies dojada. Suchą karmę (dobrej jakości) jada, ale tylko z psiej miski (akurat 17- letniemu jamnikowi służy). Mleko- dziecięciem będąc- piła kocie, wody nie tyka, chyba że prosto z kranu, czasem dwa ,,chlipy" z psiej michy. Jest słodka, ma małą główkę i dużą doopę.

    Ps: po ciosie pazurem zmieniam zdanie, ma figurę gruszki.

  • Autor: Basienkaa0 Data: 2013-04-22 17:43:51

    Mój Susek/ kotaka/ przez całe życie jadła surowe mięso, jadła bo nie ma jej od wczoraj a właśnie skonczyła 19 lat......

  • Autor: ekkore Data: 2013-04-22 18:23:01

    Jak musi być Ci smutno i pusto...

  • Autor: ewka63 Data: 2013-04-22 18:59:25

    Miała u Ciebie Basiu dobrze skoro aż tyle lat z Wami przeżyła.

  • Autor: Basienkaa0 Data: 2013-04-23 22:47:39

    To był Członek naszje rodziny, ale dobrze żyła i godnie odeszła, na koniec wygłaskana jeszcze przez wszystkich, bo akurat przyszli wszyscy na urodziny wnuka i usnęła w ogrodzie na trawie, gdzie ostatnio najbrdziej lubiła się wygrzewać, ciągle mi się wydaje, że ona jeszcze jest......

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2013-04-24 06:11:17

    To szczęście, kiedy zwierzę odchodzi w taki sposób. Bez cierpienia, wśród rodziny i otoczone miłością. Żyją za krótko.

  • Autor: jolka60 Data: 2013-04-24 15:09:52

    Lepiej bym tego nie napisała.

  • Autor: Basienkaa0 Data: 2013-04-24 22:31:21

    i ja również dzięki:)

  • Autor: 555 Data: 2013-05-01 15:44:37

    nie słyszałam, że odpowiednio przygotowane mięso podawane na surowo szkodzi, o ile nie jest jedynym jedzeniem podawanym kotom.

    1. nie można kotom dawać wieprzowiny, tylko drób lub wołowinę

    2. trzeba je zamrozic na co najmniej 48 godzin (zabija jakieś pasożyty, które nie są szkodliwe dla człowieka, więc nie bada się mięsa na ich obecność) lub ugotować (ale to nie na temat)

    my dajemy kotom na śniadanie puszeczki, na kolację właśnie przemrożone mięso z indyka lub wołowinę zmielone lub drobno pokrojone, a poza tym określoną przez producenta dzienną dawkę suchej karrmy dobrej jakości.. jak karma zniknie, to trudno, miseczi uzupełniamy raz na dobę..

    ale rzeczywiście, koty w naturze nie jedzą tylko mięsa, smo białko może doprowadzić do chorób nerek, podobnie jak u ludzi..

    w naturze w ich diecie są również podroby, sierść, pióra, treść żołądkowa upolowanych ofiar, zazwyczaj roślinożernych, więc należy podawać także dodatki roślinne.. są specjalne preparaty, które można dodawać do mięsa przez przemrożeniem, można im do mięsa dodać troszkę zmielonych ziaren, kaszy, ryżu, uprawiać trawkę, to powinno wystarczyć..

Przejdź do pełnej wersji serwisu