Podejrzewam u swojego 4-latka lambliozę. Ostatnio zastanawiałam się dlaczego jest taki blady i apatyczny, wchodzę sobie w google spodziewając się, że przeczytam o anemii a tu niespodzianka, najbardziej typowane jest zakażenie lamblią. Kiedy poczytałam jakie są objawy tej lambliozy to aż struchlałam, wypisz wymaluj jak u mojego młodego (skarży się na bóle brzucha, coraz krócej śpi w nocy, uczucie zmęczenia, blady, sińce pod oczami, brak apetytu, jadłby tylko słodycze, częste infekcje zatok, rozdrażnienie, uczucie bezsilności, nadmierne ślinienie, powiększone migdały, swędzenie odbytu) Dzisiaj idę z młodym do lekarza po skierowanie na badanie krwi, a pobranie krwi będzie w środę. Mam pytanie, czy któraś tu obecna mama przechodziła to ze swoim dzieckiem? Czy stosowałyście leki typu leki z apteki czy może robiłyście napar z mieszanki ziół? Przyznam się, że ja raczej kieruję się w stronę tego naparu. Chemii mój młody już i tak dostał w swoim krótkim życiu niemało, właśnie przez częste infekcje zatok a potem oskrzeli. Dlatego staram się zawsze w pierwszej kolejności podawać leki z "babcinej apteki" a w ostateczności leki chemiczne. Sądzę, że nie będzie miał oporów przed łykaniem tego naparu gdyż od maleńkości nauczony jest pić gorzkie herbaty a nawet podpija mi zieloną herbatę.
wieie lat temu w moim mieście robiono badania na lamblie wszystkim dzieciom... jakaś określoma grupa wiekowa to była i we wszystkich przedszkolach.... badano kał, chyba 3 próbki się zanosiło przez 3 dni..... mój syn je miał, choć żadnych objawów nie zaobserwowałam..... o ile pamiętam, dostał jakąś tabletkę od lekarza, chyba tylko jedną miał zażyć i już...
Kał na badanie lamblki metodą Elis'a - tylko tą metodą lamblioza wyjdzie z badania kału.
Z objawów, które podajesz, syn może miec kilka innych jeszcze chorób, więc radziłabym poczekać na wyniki i wizytę u pediatry.
Na oddziale gdzie pracowałam kilka lat temu, dzieci bylo z lambliozą bardzo dużo. I zawsze były leczone szpitalnie, ze względu na leki, które się podaje.
Nie wiem, jak ma sie sprawa z lambliami, ale pod wpływem Twojego posta zaczęłam o nich czytac ze wzgledu na alergię córki, kóre pojawia sie i znika... do tego bóle brzucha... fakt- moga byc wywołane alergia.. I kaszel, mokry, napadowy... I tak sie zastanaiwam i czyatm.
Jeśli cos pomoze to trafiłam na taką miesznake:
Ziola na lamblie - sprawdzone i wg mnie bezpieczne nawet dla dziecka (ale nie zaszkodzi skonsultowac z lekarzem)
Wszystkie powyzsze ziola nalezy ze soba bardzo dokladnie wymieszac.
Dwie lyzki ziol wsypac do termosu, zalac 2 szklankami wrzatku, zamknac i odstawic na godzine.Pic po pol szklanki 3 razy dziennie miedzy posilkami przez tydzien. Nastepnie zmniejszyc dawke do 1 - 1,5 lyzki na 2 szklanki wody, zaparzac jak wyzej i pic przez kilka tygodni.Powyzsze ziola sa skuteczne takze w zakazeniu owsikami i glista ludzka.
Aha i jeszcze jedna uwaga:nie przesadzac z piołunem,niszczy wątrobę.
Tylko to jest dawka dla dorosłej osoby, ciekawe ile trzeba by dawac dziecku - potrzebna byłaby tutaj konsultacja z lekarzem.
Czytam też, ze należy jeść dużo kiszonek, nabiału, czosnku, cebuli, selera, pietruszki. Pic świeży, jednodniowy sok z marchewki. Jeść kwaśne owoce - zurawinę, pożeczki.. Unikać białej mąki i cukru (hmm, u dzieic chyba niemozliwe, ale ograniczyć można).
I są jeszcze gotowe zioła - ojców Bonifratów i o. Grzegorza (Vernicadis).
Chyba zmienię dzieciom nieco dietę. Wporwadzę ziółka... zobacze co sie będzie działo...
i takie zdanie z artykułu, dało mi do myślenia: Zachęcam do stosowania takiego rodzaju kuracji przynajmniej 2 razy w roku, wiosną i jesienią, w okresie tzw. przestrajania się organizmu. Z pewnością nawet zapobiegawczo tego typu działania przysporzą nam zdrowia.
Podejrzewam u swojego 4-latka lambliozę. Ostatnio zastanawiałam się dlaczego jest taki blady i apatyczny, wchodzę sobie w google spodziewając się, że przeczytam o anemii a tu niespodzianka, najbardziej typowane jest zakażenie lamblią. Kiedy poczytałam jakie są objawy tej lambliozy to aż struchlałam, wypisz wymaluj jak u mojego młodego (skarży się na bóle brzucha, coraz krócej śpi w nocy, uczucie zmęczenia, blady, sińce pod oczami, brak apetytu, jadłby tylko słodycze, częste infekcje zatok, rozdrażnienie, uczucie bezsilności, nadmierne ślinienie, powiększone migdały, swędzenie odbytu) Dzisiaj idę z młodym do lekarza po skierowanie na badanie krwi, a pobranie krwi będzie w środę. Mam pytanie, czy któraś tu obecna mama przechodziła to ze swoim dzieckiem? Czy stosowałyście leki typu leki z apteki czy może robiłyście napar z mieszanki ziół? Przyznam się, że ja raczej kieruję się w stronę tego naparu. Chemii mój młody już i tak dostał w swoim krótkim życiu niemało, właśnie przez częste infekcje zatok a potem oskrzeli. Dlatego staram się zawsze w pierwszej kolejności podawać leki z "babcinej apteki" a w ostateczności leki chemiczne. Sądzę, że nie będzie miał oporów przed łykaniem tego naparu gdyż od maleńkości nauczony jest pić gorzkie herbaty a nawet podpija mi zieloną herbatę.
Do podjęcia diagnozy trzeba zrobić badanie kału o ile się nie mylę.
w kale nie zawsze wychodzi a we krwi zawsze, o ile są
nie znam się ale raz ktoś pytał w laboratorium i mówili, że robią z kału ale pewnie jesteś bardziej w temacie bo Cię to dotyczy.
wieie lat temu w moim mieście robiono badania na lamblie wszystkim dzieciom... jakaś określoma grupa wiekowa to była i we wszystkich przedszkolach.... badano kał, chyba 3 próbki się zanosiło przez 3 dni..... mój syn je miał, choć żadnych objawów nie zaobserwowałam..... o ile pamiętam, dostał jakąś tabletkę od lekarza, chyba tylko jedną miał zażyć i już...
Kał na badanie lamblki metodą Elis'a - tylko tą metodą lamblioza wyjdzie z badania kału.
Z objawów, które podajesz, syn może miec kilka innych jeszcze chorób, więc radziłabym poczekać na wyniki i wizytę u pediatry.
Na oddziale gdzie pracowałam kilka lat temu, dzieci bylo z lambliozą bardzo dużo. I zawsze były leczone szpitalnie, ze względu na leki, które się podaje.
Ta wypowiedż jest bardzo profesjonalna i tego się trzymaj,o badaniu z krwi pierwsze słysże,na pewno metoda o której pisze Ewa jest najskuteczniejsza.
Domowy sposób na leczenie to pestki z dyni .
Trzeba zrobć badanie kału tą lepszą metodą,no i spróbuj zastosować Vernicabon,preparat ziołowy dostępny w aptece,lamblie się niestety ciężko leczy...
Nie wiem, jak ma sie sprawa z lambliami, ale pod wpływem Twojego posta zaczęłam o nich czytac ze wzgledu na alergię córki, kóre pojawia sie i znika... do tego bóle brzucha... fakt- moga byc wywołane alergia.. I kaszel, mokry, napadowy... I tak sie zastanaiwam i czyatm.
Jeśli cos pomoze to trafiłam na taką miesznake:
Ziola na lamblie - sprawdzone i wg mnie bezpieczne nawet dla dziecka (ale nie zaszkodzi skonsultowac z lekarzem)
klacze tataraku - 50g (1 op.)
korzen omanu - 50g (1 op.)
ziele tymianku - 50g (1 op.)
lisc miety - 25g (1/2 op.)
lisc orzecha wloskiego - 25g (1/2 op.)
ziele piolunu - 1 lyzka
Wszystkie powyzsze ziola nalezy ze soba bardzo dokladnie wymieszac.
Dwie lyzki ziol wsypac do termosu, zalac 2 szklankami wrzatku, zamknac i odstawic na godzine.Pic po pol szklanki 3 razy dziennie miedzy posilkami przez tydzien.
Nastepnie zmniejszyc dawke do 1 - 1,5 lyzki na 2 szklanki wody, zaparzac jak
wyzej i pic przez kilka tygodni.Powyzsze ziola sa skuteczne takze w zakazeniu owsikami i glista ludzka.
Aha i jeszcze jedna uwaga:nie przesadzac z piołunem,niszczy wątrobę.
http://fobiaspoleczna.info/topics9/lambliozapasozyt-giardia-lamblia-a-nasze-samopoczucie-vt2000.htm
Tylko to jest dawka dla dorosłej osoby, ciekawe ile trzeba by dawac dziecku - potrzebna byłaby tutaj konsultacja z lekarzem.
Czytam też, ze należy jeść dużo kiszonek, nabiału, czosnku, cebuli, selera, pietruszki. Pic świeży, jednodniowy sok z marchewki. Jeść kwaśne owoce - zurawinę, pożeczki.. Unikać białej mąki i cukru (hmm, u dzieic chyba niemozliwe, ale ograniczyć można).
I są jeszcze gotowe zioła - ojców Bonifratów i o. Grzegorza (Vernicadis).
Chyba zmienię dzieciom nieco dietę. Wporwadzę ziółka... zobacze co sie będzie działo...
Jak tam byłaś u lekarza?
Jeszcze o pasożytach - fajny artykuł: http://dziecisawazne.pl/pasozyty/
i takie zdanie z artykułu, dało mi do myślenia: Zachęcam do stosowania takiego rodzaju kuracji przynajmniej 2 razy w roku, wiosną i jesienią, w okresie tzw. przestrajania się organizmu. Z pewnością nawet zapobiegawczo tego typu działania przysporzą nam zdrowia.