Jestem teraz bardzo szczęśliwa bo mieszkam na wsi, chciałam Wam pokazać kilka migawek z naszego ogrodu, na prośbę jednej miłej żarłoczki.Na koniec sesji zapraszam na grilla, karkóweczkę i kiełbaskę:)
Też mieszkam na wsi i rozumiem dlaczego sie chwalisz. Masz piękne rośliny, ale może powiesz coś na ich temat. Na 7 zdj. jest krzew o białych zebranym w kule kwiatach, a na 8 jakiś tajemniczy busz z lwem. Co to za rośliny?
Na zdjęciu z przodu :) a nie podcinasz jej jesienią na okrągłe kebki? Widzę ze bardzo gęsto rosną. Ja gdzieś wyczytałam żeby je tak przycinać i tak robię, ale szczerze powiem ze nie za ładnie mi to wyszło, teraz wuosna owszem, ładnie wyglądają ale jesienią niezbyt
Numer7, to Kalina koralowa, pamiętam jak byłam kilka lat temu z mężem na targu i ją kupiłam, była taka mała, że się zastanawiałam czy w ogóle się przyjmie.:) Zrobiłam nam wielą niespodziankę i wyrosła pięknie.Wcale jej nie przycinamy, rośnie sobie jak chce.
Na zdjęciu z lewm ,z tyłu rośnie lawenda biała, a ten dywan rozrośnięty, to niewiem jak się nazywa, bardzo dawno temu moja mama dostała odnóżkę od kogoś i wsadziła u siebie koło kompostnika, bardzo się rozrosło, więc i ja sobie posadziłam:)Jak zakwitnie to zrobię zdjęcie, może ktoś rozpozna nazwę, kwitnie na pomarańczowo.:)
Na zdjęciu numer 4 mam trochę truskaweg, nowe sadzonki lubczyku i majeranku:) Truskawki w tym roku kwitną pięknie, będzie dużo owoców. Mąż je zagrodził żeby nasza piesa tam nie wchodziła:))
Ja ją kupiłam od faceta na targu, ostatnią miał i powiedział tylko że to kalina koralowa, nie mówił jaka to odmiana, ale jak masz taką samą , to na pewno to taka odmiana:) rośnie pięknie, jak sie za bardzo rozrośnie, trzeba będzie ją przyciąć :)
Miałam jeszcze piękny rododendron, ale coś go podgryzło i po nim, aż sie popłakałam.:(
U mnie mama bardzo mnie namawiała aby taką kupić. Często wspominała, że taka kalina rosła przed domem gdzie się urodzila. Sąsiedzi co roku przychodzili do nich po te kwiaty aby dać dzieciom na komunię.
Rododendronów nie mam. Wszystkie padly, a to jakaś choroba, a to robaki. Ziemia u nas też nie kwaśna, więc problem z chlorozą. Odpuściłam sobie, ale jeżdżę co kilka lat do Kórnika do arboretum.
Zadbany ogród, piękny :) Podziwiam wszystkich którzy mieszkają na wsi... ja nie wytrzymałabym 2 dni. Jestem typowym mieszczuchem i nawet teraz mieszkając w niewielkim mieście duszę się, chyba za małe dla mnie. Duże miasto mnie kusi... może za rok..
Nie o sklepy mi chodziło:-) Tylko dzieci,mój syn ma do basenu 4 minutki na nogach,na trening aikido ok.10 minut,do kina czy pizzerii podobnie,więc na zajęcia dodatkowe chodzi sam,a mieszkając na wsi wszędzie trzeba dzieci zawozić.
Mieszkając w mieście też trzeba wszędzie dzieci zawozić, nie zawsze są to "dwa kroki". W mieście jest hałas, zanieczyszczenia, tłok, do tego blokowiska... ludzie którzy mieszkają w bloku muszą extra z dziećmi na spacer wychodzić, ludzie mieszkający na wsi czy w domku z ogródkiem mogą dzieci na podwórko same wypuścić
Właśnie, dlatego lubię moją "wieś" 3 teatry, 2 kompleksy sportowe, 2 baseny miejskie, biblioteka, kino, szkoła muzyczna, szkoły sztuk walki, tańca, języków obcych, źródła termalne, pola golfowe... wszystko na miejscu. Powietrze czyste, góry dookoła, tylko trochę... ludzi mało.
Nie potrzebne mi na mojej wiosce pola golfowe, teatry, czy kina, jak zechce to pojadę do Warszawy i mogę korzystać z tych dobrodziejstw,15 min samochodem i jestem.:)
Jak rano wstaję, słyszę śpiew ptaków, mogę ropić co zechcę, dzieci mogą się bezpiecznie bawić na podwórku,wszędzie mam blisko i najważniejsze , że to jest moje.
Języków obcych też się można u nas uczyć:)żaden problem, tylko że mnie języki obce nie potrzebne, za stara już jestem na naukę co innego moje chłopaki, starszy już sie uczy angielskiego , młody jeszcze nie, a córka świetnie zna angielski:)
Po wyższe formy kultury też mam blisko, niecała godzinka drogi :) Ale mi akurta te wszystkie rzeczy są potrzebne, zakładam buty i idę kilka ulic dalej, nie muszę jeździć i po prostu nie czuję się bezpiecznie na wsi, choćby przez brak przychodni lekarskiej. U mnie Najmłodsze dziecko mówi w 3 językach (choć angielski i włoski trochę kuleją), starsze po włosku mówią już świetnie, angielskiego uczą się 5 rok i też nieźle sobie radzą.Ja nie jestem za stara na naukę. :) W większości w oklolicy są domki jedno lub dwurodzinne, bloków jest mało ale my zakochaliśmy się w centrum historycznym. Cisza, spokój, brak ruchu drogowego i mimo wszystko wszędzie blisko. Część wakacji spędzę na wsi u Mamy ale też z przerwami na pobyt w mieście , bo jest pewna dawka ciszy i spokoju wiejskiego wraz z ciekawskimi sąsiadami, po której muszę odpocząć, średnio co 3 dni :) Dlatego podziwiam, ja nie dałabym rady, co nie znaczy, że innym ma się podobać życie w mieście, bo życie na wsi ma niekwestionowane zalety! Przyzwyczajenie się do małej miejscowości zająło mi pół roku ale powoli się oswajam, że po meble czy ubrania trzeba do stolicy jechać, bo... najbliżej :)
Zadbany ogród , widać dużo pracy Twojej ,męża lub ... ogrodnika . Lubię naturę ale nie wiem czy do końca życia chciałbym pielęgnować tuje , cyprysiki czy trawnik ..Tuja owszem na 34 piętrze w NY z widokiem na Centarl Park ,może nawet dwie aby hamak zawieścić .
Za grill podziekuję .. jestem w mniejszości, nie przepadam na grillowanym jedzonkiem . W zamiam poproszę stoliczek lub obrus na trawie i dzbanek caffusi .. Przynoszę ze sobą ciasto truskawowe , rabarbarowe lub biała Pavolwą ..Na koniec wypijamy po lampce dobrze schłodzonego sekta ))) . Max 3 godz zajmę Wam .. Pasuje ? .
Mój mężuś pielęgnuje nasz ogród, kosi trawkę, ja tylko pielę truskawki i kwiatki:)Nie musisz nic ze sobą przynosić, u nas też będzie ciacho z truskawkami:)
Bardzo ładny macie ogród jak zakwitną kwiaty też chętnie zobaczę.A jak daleko macie do miasta tak w km albo w minutach? Czy dzieci muszą dojeżdżać do szkoły autobusem?
Pięknie masz w ogrodzie i odpoczęłam Sama bym chyba nie dała rady utrzymać...Cudowne miejsce.Zawsze jak od kogoś wracam ze wsi,,jestem wprost upojona widokiem i byciem w pięknej,ziolonej naturze.
Małgochna . zamiast upajać się naturą .. wproś sie na '' siankosy '' i pielenie ogródka ..:)) Tak przez cały miesiąc , poznasz smak i zapach prawdziwej natury . Mój park miejski Solanki i dom rodzinny na wsi w zupełnosci zaspakają potrzebę obcowania na łonie natury .. ))
hmmmmmmm...też mieszkam na wsi :) lubię to...tak jak dziś, cały dzień taras szeroko otwarty, kawa poranna na tarasie, słoneczko, nikt nie zagląda.....tez mam ogród, nam pomaga mama, bo mieszka obok i to po prostu lubi.
Mieszkałam też w mieście...zawsze chciałam mieszkać w mieście ( jako dziecko mieszkałam tu gdzie teraz tylko 15 metrów obok :) i zawsze marzyłam o tym żeby mieszkać w mieście...do miasta mamy ok 3 km. Gdy wyszłam za mąż i kupiliśmy mieszkanie w mieście byłam przeszczęśliwa.......z jakieś pół roku....potem zaczęłam się dusić- mieszkanie nie miało balkonu...co tam robić latem ? za każdym razem żeby wyjść trzeba się umalowac, ubrac ...a teraz w niedzielę rano biore kubek kawy i idę na taras w szlafroku wypić kawę przy śpiewie ptaków..... ( od czasu jak urosły drzewa, tuje, świerki to zadomowiły się też ptaki :)
Dodam tylko, że jest mi tu bardzo dobrze , ale gdy jest zima i nie mam swojego samochodu jest ciężko.....
Malinko ! Ja tam na balkon wychodzę bez malunku i caffe moge wypić .. z sąsiadką pogadać i patrzeć jak drzewa wiśniowe ( nie moje ) kwitną . I czasem w podomce czy piżamce siedze . )) Nie zgorszyłam ani sąsiadów ani mandatu od służb porządkowych nie dostałam .. ))
Wiecie jak to jest......wszystko ma swoje uroki i wszystko ma swoje minusy :) całe szczęście sami możemy decydować gdzie zamieszkamy - gorzej z tymi, za których los decyduje...
Bardzo gratuluję pięknego, zadbanego ogrodu (wręcz zazdroszczę). Ja, niestety, do "gleboryjców" nie należę - nie mam ani ręki ani cierpliwości. No i moje zwierzaki wszystko tratują. :) Ale na szczęście (!) też mam kawałek swojego trawnika i nie wyobrażam sobie już życia w bloku. A u ciebie jest pięknie!
Ślicznie i fajnie masz.Też mam nieco zieleni i nie wyobrażam sobie życia w czterech ścianach,bez własnej "przyrody".Mogłabym mieszkać nadal w mieście,ale w domu z ogrodem,na pewno nie w klatce dla kanarka.Miałam i tak,cóz zrobić.Teraz moze nie mam najpiękniej,ale jestem u siebie.
A to jest mój ogródek może nie jest za duży ale mój , mieszkam na wsi i nie zamieniłabym się z nikim na mieszkanie w mieście , śpiew ptaków, świeże powietrze i cisza
Bardzo podoba mi się to żółte drzewko-krzew na ostatnim zdjęciu,proszę o nazwę ,pozdrawiam.
To jest młody złotokap (uwaga! nasiona silnie trujące), a dorasta do kilku metrów. Już nie mam go w swoim ogrodzie (poległ gdy do wsi zawitała kanalizacja). Nie posadziłam nowego - zajmuje zbyt dużo miejsca. Lepiej dobrze przemyśleć taki nabytek.
Jestem teraz bardzo szczęśliwa bo mieszkam na wsi, chciałam Wam pokazać kilka migawek z naszego ogrodu, na prośbę jednej miłej żarłoczki.Na koniec sesji zapraszam na grilla, karkóweczkę i kiełbaskę:)
Dopisano 13-06-06 16:59:52:
Zakwitły kwiatki i winogrono też zawiązało owoce.
Dopisano 13-06-11 23:41:11:
Przed domem mojej mamy.
piekne zdjęcia i piekny ogród:)
a patrząc na ostatnie zdjęcie to aż zgłodniałam:)
Cudnie, pięknie ,zielono, aż oczy cieszy ,super widok ,aż chiało by sie taki mieć:)
piękny ogród, napewno duży i bardzo miło w nim spędzać wolny czas
Też mieszkam na wsi i rozumiem dlaczego sie chwalisz. Masz piękne rośliny, ale może powiesz coś na ich temat. Na 7 zdj. jest krzew o białych zebranym w kule kwiatach, a na 8 jakiś tajemniczy busz z lwem. Co to za rośliny?
To z lwem to podobne do lawendy, ale pewna nie jestem
Tak z tyłu rośnie lawenda biała:)
Na zdjęciu z przodu :) a nie podcinasz jej jesienią na okrągłe kebki? Widzę ze bardzo gęsto rosną. Ja gdzieś wyczytałam żeby je tak przycinać i tak robię, ale szczerze powiem ze nie za ładnie mi to wyszło, teraz wuosna owszem, ładnie wyglądają ale jesienią niezbyt
7 - kalina :)
Numer7, to Kalina koralowa, pamiętam jak byłam kilka lat temu z mężem na targu i ją kupiłam, była taka mała, że się zastanawiałam czy w ogóle się przyjmie.:) Zrobiłam nam wielą niespodziankę i wyrosła pięknie.Wcale jej nie przycinamy, rośnie sobie jak chce.
Na zdjęciu z lewm ,z tyłu rośnie lawenda biała, a ten dywan rozrośnięty, to niewiem jak się nazywa, bardzo dawno temu moja mama dostała odnóżkę od kogoś i wsadziła u siebie koło kompostnika, bardzo się rozrosło, więc i ja sobie posadziłam:)Jak zakwitnie to zrobię zdjęcie, może ktoś rozpozna nazwę, kwitnie na pomarańczowo.:)
Na zdjęciu numer 4 mam trochę truskaweg, nowe sadzonki lubczyku i majeranku:) Truskawki w tym roku kwitną pięknie, będzie dużo owoców. Mąż je zagrodził żeby nasza piesa tam nie wchodziła:))
Dopisano 13-05-19 10:00:26:
Miało być truskawek, literówka:)Ta kalina to odmiana Buldeneż. Też mam taką.
Ja ją kupiłam od faceta na targu, ostatnią miał i powiedział tylko że to kalina koralowa, nie mówił jaka to odmiana, ale jak masz taką samą , to na pewno to taka odmiana:) rośnie pięknie, jak sie za bardzo rozrośnie, trzeba będzie ją przyciąć :)
Miałam jeszcze piękny rododendron, ale coś go podgryzło i po nim, aż sie popłakałam.:(
U mnie mama bardzo mnie namawiała aby taką kupić. Często wspominała, że taka kalina rosła przed domem gdzie się urodzila. Sąsiedzi co roku przychodzili do nich po te kwiaty aby dać dzieciom na komunię.
Rododendronów nie mam. Wszystkie padly, a to jakaś choroba, a to robaki. Ziemia u nas też nie kwaśna, więc problem z chlorozą. Odpuściłam sobie, ale jeżdżę co kilka lat do Kórnika do arboretum.
Piękne tuje i cyprysy , mam też takie ale jeszcze są małe ...te żółtawe są super a kalina to dopiero piękna ozdoba .Podoba mi się ten ogród .
Zadbany ogród, piękny :) Podziwiam wszystkich którzy mieszkają na wsi... ja nie wytrzymałabym 2 dni. Jestem typowym mieszczuchem i nawet teraz mieszkając w niewielkim mieście duszę się, chyba za małe dla mnie. Duże miasto mnie kusi... może za rok..
7 - kalina koralowa, mam też taką, ale nie jest aż tak dorodna, chyba za dużo ją obcinałam, bo rosła do nieba..
cudnie w Twoim ogrodzie...
Ja mieszkałam tyle lat w mieście, ale w życiu już bym nie chciała tam wracać. Życie na wsi jest cudowne, spokój, cisza i świeże powietrze:)
I mało atrakcji,a dla dzieci niedostępne zajęcia dodatkowe typu basen,treningi,nauka gry na instrumencie...
Ja mieszkam pod Warszawą , na basen mamy 4 km, do stolicy jak pisałam niżej, około 20 km, po drodze sklepy Tesco, Biedronka, nie ma żadnego problemu:)
Nie o sklepy mi chodziło:-) Tylko dzieci,mój syn ma do basenu 4 minutki na nogach,na trening aikido ok.10 minut,do kina czy pizzerii podobnie,więc na zajęcia dodatkowe chodzi sam,a mieszkając na wsi wszędzie trzeba dzieci zawozić.
Mieszkając w mieście też trzeba wszędzie dzieci zawozić, nie zawsze są to "dwa kroki". W mieście jest hałas, zanieczyszczenia, tłok, do tego blokowiska... ludzie którzy mieszkają w bloku muszą extra z dziećmi na spacer wychodzić, ludzie mieszkający na wsi czy w domku z ogródkiem mogą dzieci na podwórko same wypuścić
To my chyba mieszkamy blisko siebie,
Właśnie, dlatego lubię moją "wieś" 3 teatry, 2 kompleksy sportowe, 2 baseny miejskie, biblioteka, kino, szkoła muzyczna, szkoły sztuk walki, tańca, języków obcych, źródła termalne, pola golfowe... wszystko na miejscu. Powietrze czyste, góry dookoła, tylko trochę... ludzi mało.
Nie potrzebne mi na mojej wiosce pola golfowe, teatry, czy kina, jak zechce to pojadę do Warszawy i mogę korzystać z tych dobrodziejstw,15 min samochodem i jestem.:)
Jak rano wstaję, słyszę śpiew ptaków, mogę ropić co zechcę, dzieci mogą się bezpiecznie bawić na podwórku,wszędzie mam blisko i najważniejsze , że to jest moje.
Języków obcych też się można u nas uczyć:)żaden problem, tylko że mnie języki obce nie potrzebne, za stara już jestem na naukę co innego moje chłopaki, starszy już sie uczy angielskiego , młody jeszcze nie, a córka świetnie zna angielski:)
Po wyższe formy kultury też mam blisko, niecała godzinka drogi :) Ale mi akurta te wszystkie rzeczy są potrzebne, zakładam buty i idę kilka ulic dalej, nie muszę jeździć i po prostu nie czuję się bezpiecznie na wsi, choćby przez brak przychodni lekarskiej. U mnie Najmłodsze dziecko mówi w 3 językach (choć angielski i włoski trochę kuleją), starsze po włosku mówią już świetnie, angielskiego uczą się 5 rok i też nieźle sobie radzą.Ja nie jestem za stara na naukę. :) W większości w oklolicy są domki jedno lub dwurodzinne, bloków jest mało ale my zakochaliśmy się w centrum historycznym. Cisza, spokój, brak ruchu drogowego i mimo wszystko wszędzie blisko. Część wakacji spędzę na wsi u Mamy ale też z przerwami na pobyt w mieście , bo jest pewna dawka ciszy i spokoju wiejskiego wraz z ciekawskimi sąsiadami, po której muszę odpocząć, średnio co 3 dni :) Dlatego podziwiam, ja nie dałabym rady, co nie znaczy, że innym ma się podobać życie w mieście, bo życie na wsi ma niekwestionowane zalety! Przyzwyczajenie się do małej miejscowości zająło mi pół roku ale powoli się oswajam, że po meble czy ubrania trzeba do stolicy jechać, bo... najbliżej :)
Mnie też się na wsi podoba...ale tylko będąc u kogoś na chwilę,nawet na wczasy jadę zawsze do większych miejscowości:-) A ogród piękny:-)
Zadbany ogród , widać dużo pracy Twojej ,męża lub ... ogrodnika . Lubię naturę ale nie wiem czy do końca życia chciałbym pielęgnować tuje , cyprysiki czy trawnik ..Tuja owszem na 34 piętrze w NY z widokiem na Centarl Park ,może nawet dwie aby hamak zawieścić .
Za grill podziekuję .. jestem w mniejszości, nie przepadam na grillowanym jedzonkiem . W zamiam poproszę stoliczek lub obrus na trawie i dzbanek caffusi .. Przynoszę ze sobą ciasto truskawowe , rabarbarowe lub biała Pavolwą ..Na koniec wypijamy po lampce dobrze schłodzonego sekta ))) . Max 3 godz zajmę Wam .. Pasuje ? .
Mój mężuś pielęgnuje nasz ogród, kosi trawkę, ja tylko pielę truskawki i kwiatki:)Nie musisz nic ze sobą przynosić, u nas też będzie ciacho z truskawkami:)
Bardzo ładny macie ogród jak zakwitną kwiaty też chętnie zobaczę.A jak daleko macie do miasta tak w km albo w minutach? Czy dzieci muszą dojeżdżać do szkoły autobusem?
Cłopaki do szkoły jeszcze nie chodzą, ale wszędzie mamy blisko.Do miasta około 20 km, do pociągu 5 min, cały dojazd córce do szkoły, zajmuje 35 min.:)
Bardzo ładny ogród.Wiele pracy kosztuje utrzymanie działki w takim stanie.Oto parę zdjęć mojej działki;
Bardzo ładny ogród.Wiele pracy kosztuje utrzymanie działki w takim
Pięknie, mieszkacie tam, czy to tylko działka, taka na wyjazd?stanie.Oto parę zdjęć mojej działki;
Mieszkamy.Ja muszę mieć kawałek działki trawy,krzaka.
Bardzo ładny ogród.Wiele pracy kosztuje utrzymanie działki w takim
śliczny ogród , co to za kwiaty na 2 i 5 zdjęciu ? dzięki za infomacje zwrotną :)stanie.Oto parę zdjęć mojej działki;
rododendron:)
dzięki :)
Pięknie masz w ogrodzie i odpoczęłam Sama bym chyba nie dała rady utrzymać...Cudowne miejsce.Zawsze jak od kogoś wracam ze wsi,,jestem wprost upojona widokiem i byciem w pięknej,ziolonej naturze.
Małgochna . zamiast upajać się naturą .. wproś sie na '' siankosy '' i pielenie ogródka ..:)) Tak przez cały miesiąc , poznasz smak i zapach prawdziwej natury . Mój park miejski Solanki i dom rodzinny na wsi w zupełnosci zaspakają potrzebę obcowania na łonie natury .. ))
Madzia,wezmę sobie turnus sanatoryjny do Ciebie
hmmmmmmm...też mieszkam na wsi :) lubię to...tak jak dziś, cały dzień taras szeroko otwarty, kawa poranna na tarasie, słoneczko, nikt nie zagląda.....tez mam ogród, nam pomaga mama, bo mieszka obok i to po prostu lubi.
Mieszkałam też w mieście...zawsze chciałam mieszkać w mieście ( jako dziecko mieszkałam tu gdzie teraz tylko 15 metrów obok :) i zawsze marzyłam o tym żeby mieszkać w mieście...do miasta mamy ok 3 km. Gdy wyszłam za mąż i kupiliśmy mieszkanie w mieście byłam przeszczęśliwa.......z jakieś pół roku....potem zaczęłam się dusić- mieszkanie nie miało balkonu...co tam robić latem ? za każdym razem żeby wyjść trzeba się umalowac, ubrac ...a teraz w niedzielę rano biore kubek kawy i idę na taras w szlafroku wypić kawę przy śpiewie ptaków..... ( od czasu jak urosły drzewa, tuje, świerki to zadomowiły się też ptaki :)
Dodam tylko, że jest mi tu bardzo dobrze , ale gdy jest zima i nie mam swojego samochodu jest ciężko.....
MR piękny ogród - u mnie trochę podobnie :)
Malinko ! Ja tam na balkon wychodzę bez malunku i caffe moge wypić .. z sąsiadką pogadać i patrzeć jak drzewa wiśniowe ( nie moje ) kwitną . I czasem w podomce czy piżamce siedze . )) Nie zgorszyłam ani sąsiadów ani mandatu od służb porządkowych nie dostałam .. ))
Ja też mogę nawet w samch majciach Na IV pięterku pomieszkuję...ale chciałabym tak na lato na wieś....
Wiecie jak to jest......wszystko ma swoje uroki i wszystko ma swoje minusy :) całe szczęście sami możemy decydować gdzie zamieszkamy - gorzej z tymi, za których los decyduje...
Jak się nie ma co się lubi,to się lubi co się ma
Bardzo gratuluję pięknego, zadbanego ogrodu (wręcz zazdroszczę). Ja, niestety, do "gleboryjców" nie należę - nie mam ani ręki ani cierpliwości. No i moje zwierzaki wszystko tratują. :) Ale na szczęście (!) też mam kawałek swojego trawnika i nie wyobrażam sobie już życia w bloku. A u ciebie jest pięknie!
Ślicznie i fajnie masz.Też mam nieco zieleni i nie wyobrażam sobie życia w czterech ścianach,bez własnej "przyrody".Mogłabym mieszkać nadal w mieście,ale w domu z ogrodem,na pewno nie w klatce dla kanarka.Miałam i tak,cóz zrobić.Teraz moze nie mam najpiękniej,ale jestem u siebie.
cóż tu dużo mówić....hm piękny ogród!
A to jest mój ogródek może nie jest za duży ale mój , mieszkam na wsi i nie zamieniłabym się z nikim na mieszkanie w mieście , śpiew ptaków, świeże powietrze i cisza
Pięknie, też bym już do miasta nie wróciła:)Miejskie mieszkanie zostało dla córy:)
Bardzo podoba mi się to żółte drzewko-krzew na ostatnim zdjęciu,proszę o nazwę ,pozdrawiam.
Pięknie! Marzę o takim ogrodzie ale w mieszkaniu może być ciężko :P
Bardzo podoba mi się to żółte drzewko-krzew na ostatnim
To jest młody złotokap (uwaga! nasiona silnie trujące), a dorasta do kilku metrów. Już nie mam go w swoim ogrodzie (poległ gdy do wsi zawitała kanalizacja). Nie posadziłam nowego - zajmuje zbyt dużo miejsca. Lepiej dobrze przemyśleć taki nabytek.zdjęciu,proszę o nazwę ,pozdrawiam.