Forum

Rozmowy wolne i frywolne

Co mnie denerwuje w naszym pięknym kraju

  • Autor: duplikatkokardy Data: 2013-06-05 14:09:45

    uwielbiam kraj za biurokracje, wszechpanujący bur^^^el, obsadzanie stanowisk przez znajomych i brak szans na emeryture, wszechwładczy premier jest świetnym komikiem, pieniądze w ZUS przepadają, nikt z miłościwie panujących nie raczy tknać teg syfu do poprawki, ceny zachodnioeuropejskie, żeby leczyć się w ramach NFZ trzeba mieć kupe zdrowia... przeprasza

  • Autor: ulcia76 Data: 2013-06-05 14:15:31

    masz rację całkowitą, w tym kraju nawet pogoda w....nerwia

  • Autor: agacia3323 Data: 2013-06-05 23:47:11

    Nie w tym kraju tylko naszym kraju!!!!!

    Kocham naszą Polskę!!!!!!!!!!!!

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-06-05 14:28:38

    Mnie nic nie denerwuje, wszystko jest pięknie, ślicznie i oby tak dalej. Denerwuje mnie tylko jedna rzecz, że zaczynacie zdania z małej litery.

  • Autor: mggi63 Data: 2013-06-05 14:32:50

  • Autor: anrubi Data: 2013-06-05 17:04:30


    Denerwuje mnie tylko jedna rzecz, że zaczynacie zdania z małej litery.

    Masz rację. Ludziom po studiach szczególnie nie przystoi...

    Ad rem : robię swoje i tyle, pcham wózek do przodu, czasem płaczę, ale częściej się uśmiecham i nie stękam, bo na co to i komu...

  • Autor: ulcia76 Data: 2013-06-05 18:50:01

    Ja proszę Szanownej Pani od buźki zaczęłam

  • Autor: jolka60 Data: 2013-06-05 18:52:16

    Daria,po pierwsze,nie wiem,do kogo kierujesz swój wpis,bo na pewno nie tylko do Kokardki,skoro używasz liczy mnogiej.Po druge-odróżnij literówki od błędów,które i Tobie się zdarzają.

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-06-06 00:19:42

    Tu nie chodzi o literówki, ale o to, że wiele osób na Wż, zakładając wątki czy pisząc posty, zaczyna zdania od małych liter.

  • Autor: jolka60 Data: 2013-06-06 16:25:03

    Daria,to po prostu niedopatrzenie,tak sądzę.Na swoim przykładzie-gdy pisżę ręcznie,prawie nie robię błędów.Co innego klawiatura komputera;nie chodzi o brak jej opanowania,ale manualny mankament.Przecież sama wiesz,że wystarczy zbyt lekko stuknąc w którąś lierkę i masz niby błąd.Jeśli ktos sprawdzi i poprawi,to dobrze i tak teoretycznie powinno być,ale zdarza sie inaczej.Nie zwracałabym na to szczególnej uwagi.

  • Autor: mggi63 Data: 2013-06-05 14:32:00

    Pobudziłaś moje zszargane emocje

  • Autor: jannaj Data: 2013-06-05 14:46:52

    Zgadzam się w 100%.

    Nie wiem jak jest za granicą - mamy na forum aktywne osoby z innych krajów - więc jest szansa na ich wypowiedż w kwesti nepotyzmu. Praca tylko dla swoich. Urzędy realizują konsekwentnie program rodzina na swoim (póżniej nie ma się co dziwić kiedy w urzędzie nie można załatwić najprostrzej sprawy (bo na stołeczku siedzi kuzynka burmistrza po zawodówce i po prostu odsyła do drugiego pokoju w którym przesiaduje wujek starosty - hydraulik z wykształcenia).

    Nikt nie jest w stanie ruszyć najbardziej rozbudowanej i roszczeniowej sekty czyli nauczycieli. Wciąż funkcjonuje jakaś dziwaczna karta nauczyciela, Nauczyciele nie poddawani są normalnym prawom rynku.

    Przytoczę przykład: kiedy Młody szedł do 1 klasy wiadomo było, że będą utworzone dwie klasy. Jedna z Pań była OK, druga do niczego. Rodzice robili pielgrzymki do szkoły, żeby dopilnować przydzielenie dzieci do właściwej Pani. W normalnych warunkach pani Zła zostałaby zwolniona albo zarabiałby mniej. Niestety obie pobierają takie same pensje, co panią Złą nie motywuje do lepszej pracy a Pani OK nie raz zadaje sobie pytanie "po co się starać".

    Itd, itd, itd.

    Z reguły nie lubię narzekać ale te 2 rzeczy po prostu mnie rozwalają.

     

  • Autor: mggi63 Data: 2013-06-05 14:53:13

    Nie trzeba być wyłącznie nauczycielem by improwizować,że się pracuje.To jest problem społeczny.Jedni pracują sumiennie i uczciwie,natomiast inni całe życie się "ślizgają" i co najważniejsze mają sie dobrze.

  • Autor: aggusia35 Data: 2013-06-05 15:05:42

    a my przypadkiem nie mieszkamy w tym samym mieście :):)

    Mnie nic nie denerwuje z wiekiem przestałam emocjonalnie podchodzić do rzeczy, na które nie mam wpływu.

    Choć może....  wkurzaja mnie czasami niektóre absurdalne przepisy prawa lub ich brak tak gdzie są potrzebne

    Czasem wkurza mnie podejście niektórych przedsiębiorców do klientów.

    Sytuacja z ostatniego czasu.

    Chciałam kupić dziecku sandałki. Mały był po szczepieniu, zmęczony po szkole. Weszłam do sklepu przymierzył 1 buta, był dobry, więc aby go nie męczyć zapłaciłam szybko. Było gorąco więc mały chciał ubrać sandałki. Podałam mu drugiego. Uszliśmy 1 m patrzę, a z jednego buta wystaje mu porządnie palec, mówie poczekaj. Kazałam mu zdjąc buciki, przymierzyłam je do siebie, ale były rozmiarowo takie same. Okazało się, że syn ma jedną nogę znacznie większa od drugiej. Poprosiłam sprzedawczynię o wymianę na większy rozmiar, nie było, więc chciałam zwrócić. Pani mi z szyderczym uśmiechem - zwrotów nie przyjmujemy i pokazuje mi gdzieś w niewidocznym miejscu przywieszoną kartkę. Ja jej, że rozumiem ale myśmy nie opuścili nawet sklepu z tymi butami. Na to ona mi, że trzeba było sobie przymierzyć. Zbaraniałam. Poprosiłam o nr tel do właściciela sklepu, ona oczywiście, że nie może mi dać ma zakaz zwrotów i już. Wkurzyłam się jak jasna cholera, faktycznie w prawie handlowym jest tak, że właściciel sklepu nie ma obowiązku przyjęcia zwrotu. Stwierdziłam, że nie podaruje tej wstrętnej babie bo wystarczyłby jej tel. do właściciela i opis sytuacji. Swoimi kanałam sama sobie znlazłam nr do właściciela i oczywiście butki mogłam zwrócić. Kwota za nie była naprawdę niewielka więc zdzwiło mie zachowanie tej sprzedawczyni. Dumna poszłam do niej i mówiłam proszę przyjąc mi zwrot butków wyraził na nie właściciel. Ona , że jak koleżanka przyjdzie to zadzwoni do niego, na to ja jej, że nie musi czekać na koleżankę ja jej mogę wykręcić nr. Po rozmowie z nim nagle zrobiła się miła i mnie przeprasza, ale ma taki prykaz od właściciela. Na to jej powiedziałam, że pomimo procedur zawsze w życiu trzba być człowiekim. Więcej w tym sklepie już nic nie kupię i Takie sytuacje które się zdarzają w tym kraju mnie denerwują :)

  • Autor: jannaj Data: 2013-06-05 15:17:39

    To prawda, nie robię zakupów w sklepach w moim miasteczku także z tego powodu. Wolę kupić w pobliskim dużym mieście i mieć pewność zwrotu nieużywanego towaru w ciągu miesiąca.

    Póżniej każdy się dziwi dlaczego takie sklepy nie radzą sobie z konkurencją.

     

     

  • Autor: iwett Data: 2013-06-05 15:20:35

    Identycznie miałam ostatnio taką sytuację w aptece. Kupiłam  krem. Opakowanie i wygląd identyczny do poprzedniego na naczynka.

    Nawet nie odeszłam od kasy ale już zapłaciłam biorę do ręki, patrzę a tam napis "dla cery z niedoskonałościami". Mówię pani ,że to nie ten a ona na to cyt.:"jeszcze miesąc temu bym od Pani przyjęła zwrot ale teraz już nie mogę-przepisy". Zatkało mnie - nawet z apteki nie wyszłam!

    Paradoksy można mnożyć. Uwaga na apteki!!!!

  • Autor: gosiekb Data: 2013-06-05 15:28:56

    Ja w takim przypadku nie bylabym taka mila tylko pewnie powiedzialabym jej pare slow. Ja w tej chwili przebywam w USA, poszlismy z mezem kupic sandalki dziewczynkom, tez przymierzylismy po jednym zaplacilismy I do domu. W niedziele ubieraja dziewczynki sandalki I okazalo sie ze w jednej parze przy jednym bucie jest duzo dluzszy pasek do zapinania co powodowalo ze zle but siedzial na nodze I moja chodzila prawie jak w klapku. Pojechala w takich do kosciola bo sie uparla no bo siostra szla w nowych to ona tez, po kosciele pojechlismy do sklepu, nie mielismy ani pudelka ani paragonu. Pani sprzedawczyni bez problemu wymienila nam buta a nawet oddala nam z rachunku 5$ w ramach zadoscuczynienia ( paragon znalazla w systemie bo maz placil karta). Tutaj tak robia, bardziej szanuja klienta bo wiedza ze w przeciwnym razie pewnie klient by wiecej u nich nic nie kupil. W sklepach nie robia tez problemu ze zwrotem innych rzeczy, czesto nie trzeba sie nawet tlumaczyc tylko po prostu rzecz sie oddaje.

  • Autor: matani Data: 2013-06-05 16:55:46

    Moje ostatnie nerwy właśnie dotyczyły reklamacji butów. Sieć STREET - nie kupować!! drogi szajs. A teraz do rzeczy:

    Kupiliśmy synowi trampki, kosztowały 130 zł, mało to nie jest. Po pół roku użytkowania mają przetartą podeszwę. Idę z nimi do tego g... sklepu, pańcia z kilogramem tapety na twarzy mówi mi "zobaczymy czy reklamacja zostanie rozpatrzona". Ja: ????? Przecież buty mają praktycznie dziurę w podeszwie, jak można nie rozpatrzyć takiej reklamacji. Cóż panienka wie chyba gdzie pracuje, reklamacja odrzucona, bo "sposób chodzenia, niewłaściwa pielęgnacja (????) a w ogóle to okres udzielonej gwarancji (2 lata) przecież nie oznacza, że buty tyle wytrzymają"!!! Padłam. Zapytałam panienkę, czy może mi wytłumaczyć jaka jest właściwa pielęgnacja podeszwy, bo chętnie się dowiem. Nie uzyskałam odpowiedzi...

    Nigdy więcej moja noga nie postanie w tym sklepie i wszystkim odradzam. Sieć o ile się orientuję jest niemiecka...

    Za to TKMaxx to marzenie jeśli chodzi o reklamacje (już ich chyba kiedyś chwaliłam). Drugiemu synowi kupiliśmy trampeczki Kangaroosa z zamkiem z boku, zamek po tygodniu czy półtora poszedł. Podjechałam, pokazałam, dostałam zwrot kasy. Bez zbędnych pytań i z przeprosinami. Moje buty trekkingowe po pół roku używania b. intensywnego lekko pękły na wierzchu. Rozpatrzenie reklamacji - na miejscu, kasa oddana, przeprosiny. W TKMaxx zaopatruję siebie i chłopaków praktycznie hurtowo. Super jakość (mimo tych dwóch reklamacji), możliwość zwrotu w ciągu 2 tygodni. Kupuję więc czasami sama np. dla syna 3 kurtki, zawożę do domu i daję do wyboru. Ceny są sieciówkowe (i wyższe, ale wyższe mnie nie interesują ;) ) a jakość bez porównania lepsza.

    Tak samo uwielbiam zakupy w IKEA :)

  • Autor: duplikatkokardy Data: 2013-06-05 17:29:12

    W uzasadnieniu na reklamację pękniętej podeszwy mężowi "rzeczoznawca" napisał ZBYT DUŻA WAGA UŻYTKOWNIKA, od tamtej pory obuwie kupuje tylko w ECCO, buty zimowe za 600 zł pękły na miesiąc przed zakończeniem gwarancji, poszliśmy zwrócili pieniądze, wzieliśmy taki sam model śmiga i nic się nie dzieje! 

  • Autor: iwett Data: 2013-06-05 18:11:05

    He,he identyczna sytuacja w sklepie BATA. Reklamacja dot.zapadniętych pięt. Pani grzecznie się pyta kiedy mąż to zauważył więc grzecznie odpowiada,że dokładnie nie wie będzie ze dwa m-ce.Pani reklamacje grzecznie przyjęła,napisała co trza no i przychodzi odpowiedź z firmy, iż wady wykryte po miesiącu od zakupu nie podlegają reklamacji (Kodeks Cywilny art. itp.).

    Sprawdziłam, napisane jak BYK no chyba,że przez ten czas coś zmienili trochę już upłynęło.

    Człowiek się uczy całe życie. 

  • Autor: yennefer Data: 2013-06-05 18:21:12

    Kilka lat temu kupiłam córce trzewiczki w Bartku. Po pierwszym spacerze miała na pięcie ociekający krwią odcisk. Masakra. Okazało się, że w środku w bucie jest fałd źle wszytej skóry. Błąd fabryczny, który dotkliwie zranił stopę. Reklamacja. 

    Po reklamacji (pamiętam, że czekałam mniej więcej miesiąc) dostałam buty od środka ponownie odszyte. Perfekcyjnie. Zamiast jednego fałdu - były dwa. Nadmienię tylko, że w tzw. międzyczasie musiałam zainwestować w kolejną parę butów (dziecię w czymś w końcu musiało śmigać), a ze wspomnianymi trzewiczkami miało tak złe wspomnienia, że na sam ich widok reagowało wrzaskiem. 

    Rozmowy z paniami w sklepie nie skutkowały. Dopiero burzliwa rozmowa z centralą przekonała czynnik decyzyjny do uwzględnienia mojego żądania i zwrotu pieniędzy...

  • Autor: aggusia35 Data: 2013-06-05 18:41:00

    wyleczyłam się z tej firmy jak kupiłam dziecku różowe kozaki, które farbowały skarpetki na czerwono

  • Autor: 555 Data: 2013-06-08 20:52:57

    w  przypadku sprzedaży konsumenckiej od ponad 10 lat nie stosuje się przepisów Kodeksu Cywilnego tylko ustawy o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie Kodeksu cywilnego: http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU20021411176


    a BATA bardzo nie lubi uznawać uzasadnionych reklamacji i ma fatalną jakość, w ogóle tam nie wchodzę po akcji z butami męża..

  • Autor: iwett Data: 2013-06-09 08:48:25

    Dziękuję za podpowiedź! Teraz też omijam ten sklep z daleka!

  • Autor: Monia1805 Data: 2013-06-05 21:34:53

    Matani a czy zachowujesz paragony tak długo? Ja zwykle wyrzucam, nie mam głowy do przechowywania paragonów czy rachunków a potem żałuję, chyba muszę coś z tym zrobić

  • Autor: matani Data: 2013-06-06 10:19:24

    Mam specjalną teczkę na paragony, faktury i karty gwarancyjne/instrukcje :) moja koleżanka przechowuje paragony w pojemniku w lodówce :D

    Paragony zagrożone zblaknięciem kseruję i do tego ksera dopinam sobie paragon.

  • Autor: Monia1805 Data: 2013-06-06 10:20:49

    Też tak będę robić

  • Autor: asia1975 Data: 2013-06-06 22:48:23

    Paragon,juz wyblakniety,mozna odczytac podgrzewajac ogniem np.z zapalniczki.Paragon robi sie czarny, a napisy jasniejsze.Trzeba tylko uwazac zeby go nie podpalic

  • Autor: iwett Data: 2013-06-05 15:12:06

    No, no z tymi nauczycielami to nie tylko u nas takie zagrywki.

    Córka, która uczy się w Danii (szkola jęz.duńskiego) i pozostali uczniowie przez prawie miesiąc nie chodzili do szkoły bo nauczyciele nie mogli dogadać się z komuną.

    A niby Skandynawia to taki raj!

  • Autor: matani Data: 2013-06-05 16:56:55

    ...przez prawie miesiąc nie chodzili do szkoły bo nauczyciele nie mogli
    dogadać się z komuną.

    He he, wiem że chodzi Ci o gminę, ale brzmi komicznie :D

  • Autor: myszamycha Data: 2013-06-05 17:00:21

    Jak jeszcze mieszkalam w PL to tez mialam taka nieprzyjemna historie z butami dla syna,kupilam mu buty,ladnie pasowaly ale coz z tego okazalo sie ze wydzielaja nieznosny chemiczny zapach..smierdzialo w calym  domu..chcialam wymienic i niestety nie moglam nie i juz.. w UK nie ma takiego problemu..chce wymieniam w ciagu dwoch tygodni cokolwiek to jest..nikt nie robi problemu...klient traktowany jest jak pan.Jeszcze zanim wyjechalam pani na poczcie pojechala po mnie bo poprosilam ja o druczek przekazu pocztowego bo takowych nie bylo,pani w urzedzie zjechala mnie bo osmielilam sie o cos zapytac.Pierwsze wrazenia w UK szok..jacy tu wszyscy uprzejmi dla klienta...wchodze do banku od razu ktos podchodzi i pyta w czym pomoc,w sklepie pakuja zakupy do reklamowki i nie mecza o drobne..nie ma takich chorych akcji jak w PL ze pani mi nie sprzeda bo nie ma jak wydac z 10 zl..Oczywiscie tutaj tez nie ma raju,zdarzaja sie swinstwa,afery ale nie tak nagminnie jak w PL.,sa rzeczy do poprawki,ale ogolnie zyje sie latwiej i przyjemniej ludzie mniej narzekaja a czesciej sie usmiechaja i sa zdecydowanie zyczliwsi w zwyklych codziennych sprawach..

  • Autor: Monia1805 Data: 2013-06-05 21:42:11

    Tak myszamycha, masz całkowitą rację. Tu nie robią żadnych problemów, sprzedawcy są mili, pomocni i zawsze uśmiechnięci.

  • Autor: reniapos Data: 2013-06-06 08:27:30

    Taak, tak właśnie tu jest. Nawet zwykli ludzie na ulicy nie patrzą na siebie bykiem, tylko uśmiechają się i są uprzejmi, pomocni, po prostu mili. Maja większą kulturę dla drugiego człowieka. Kierowcy tez są mili i uprzejmi. Można bez problemu przejść gdzie np, niema przejścia, albo włączajacy się do ruchu samochód, nie musi stać nie wiadomo jak długo, zawsze przepuszczają. Sama jeżdżę i powiem, że nauczyłam się od nich większej tolerancji na drodze. Kocham Polskę, bardzo za nią tęsknię, jest we mnie bardzo głęboko zakorzeniona,.........................ale.........................coraz częściej myślę o tym że chyba nie chcę wracać.

  • Autor: frytka Data: 2013-06-06 09:07:00

    Taak, tak właśnie tu jest. Nawet zwykli ludzie na ulicy nie patrzą na
    siebie bykiem, tylko uśmiechają się i są uprzejmi, pomocni, po prostu
    mili. Maja większą kulturę dla drugiego człowieka. Kierowcy tez są mili i
    uprzejmi. Można bez problemu przejść gdzie np, niema przejścia, albo
    włączajacy się do ruchu samochód, nie musi stać nie wiadomo jak
    długo, zawsze przepuszczają. Sama jeżdżę i powiem, że nauczyłam się od
    nich większej tolerancji na drodze. Kocham Polskę, bardzo za nią tęsknię,
    jest we mnie bardzo głęboko
    zakorzeniona,.........................ale.........................coraz
    częściej myślę o tym że chyba nie chcę wracać.

    A jak u Was ze stomatologią.Też trzeba dużo kasy wydać,żeby np. mieć ładne białe plomby,koronki,leczenia kanałowe itd.

  • Autor: reniapos Data: 2013-06-06 09:41:55

    Dzieci do  16 roku życia mają leczenie gratis. Aparat ortodontyczny do 18 roku. Leczenie stomatologiczne osób dorosłych jest płatne ale nie wiem dokładnie jak to jest, bo sama byłam kilka razy u polskiej dentystki i prześwietlenie , leczenie nie kanaławe , oraz skierowanie do chirurga stomatologa miałam prawie darmowe. Płaciłam chyba w sumie ok 30funtów. Natomiast sam zabieg u chirurga nic mnie nie kosztował. Było to usuniecie zęba trzonowego ze znieczuleniem miejscowym.. Lekarka która mnie skierowała powiedziała mi że co się da to podciągnie mi pod NFZ, to cos takiego jak kasa chorych, tylko o niebo lepiej funkcjonująca. Poza tym nic nie wiem bo na szczęście nie musiałam korzystać. Na razie mam wszystko ok.

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-06-06 09:51:46

    Nie, tam wszystko za darmo dają, nie trzeba za nic płacić:))))

  • Autor: Monia1805 Data: 2013-06-06 09:53:20

    Żebyś wiedziała

  • Autor: reniapos Data: 2013-06-06 10:05:43

    No , bez przeasady proszę

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-06-06 10:09:53

    Przecież Monia potwierdziła:)) Jeszcze ten dobrobyt zagraniczny, co niektórym bokiem wyjdzie.:)

  • Autor: Monia1805 Data: 2013-06-06 10:19:50

    Oczywiście że tak, a pieniądze z nieba spadają, bo co niektórzy to sobie myślą że my tu za granicą nic nie robimy a pieniądze na drodze nam leżą

  • Autor: bahus Data: 2013-06-06 15:53:04

    Oczywiście że tak, a pieniądze z nieba spadają, bo co niektórzy to
    sobie myślą że my tu za granicą nic nie robimy a pieniądze na drodze nam
    leżą

    A nie leżą ?...a ja cholera myślałem, że wystarczy tam się tylko schylić...

  • Autor: iwett Data: 2013-06-06 16:01:19

    Jak się schyli to może kopa w tyłek zaliczyć i to potężnego,że wyląduje w Polsce:))

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-06-06 16:43:32

  • Autor: Monia1805 Data: 2013-06-06 16:21:15

    Przyjedz bahusku a się przekonasz

  • Autor: megi65 Data: 2013-06-06 10:45:06

    Reniu ! Pamietam jak wyjezdzałaś jak barzdo to przezywałaś .. Ja osobiście czuję się ...Europejką , tam gdzie mam szczoteczkę do zębów i gdzie mnie szanują tam dobrze się czuję .. ot i wsioo na ten temat ..

    Tylko jedno spostrzeżenie ... w moim rodzimym kraju daleko urzednikom do uprzejmości , pomocy . Petent , klient o twój wróg ..a szczególnie w US... tam każdy to potencjalny złodziej i oszust .. Urzednika z ludzką twarzą szukać ... Same '' oszmacone , wypindrzone paniusie '' , z kompentencjami to sami wiecie..

    A lekarza , który w gabinecie czy w sali szpitalnej wita pacjenta z uśmiechem i wyciągnietą reką do powitania to już ... nigdy w mojej rodzimej nfz- owskiej przychodni nie doczekam się ..! I to jest Polska właśnie.... taaaaaaadam )))

  • Autor: dorotaibasia Data: 2013-06-06 10:50:46

    Meguś...przecie w naszej przychodni to nawet telefonu nie odbierają:) bo okienko jedno, telefon jeden a pań z 5 sztuk-no to kto ma to zrobić :) a Ty byś usmiech jeszcze chciała....;)

  • Autor: iwett Data: 2013-06-06 11:28:34

    Fakt, faktem,że gdy dostaję korespondencję z US to o mało moje serce nie stanie tak się zawsze denerwuję ale 2 x w życiu zdarzyło mi się, iż w tym urzędzie kobiety, ktore rozpatrywaly moje podatki miały sprzeczne ze sobą zdania. I akurat te urzędniczki ,które rozpatrzyły je z korzyścią dla mnie były niesamowicie miłe.

    A były to niemałe pieniądze. Chyba polubię ten urząd. Rany..........................listonosz dzwoni!!!!:))

  • Autor: reniapos Data: 2013-06-06 19:06:40

    Madziu !  Pamiętasz to ? naprawdę? wszak to było prawie 5 lat temu! Myślałam że oszaleje, zwariuję i nie wytrzymam tu ani dnia dłuzej. Jednak jak to mówią czas leczy rany. Mam jeszcze chwile lekkiego podłamania nerwowego, ale szybko mi to mija, wystarczy że posłucham polskiego radia albo obejrzę wiadomości.

    To ze wszędzie gdzie jest Ci dobrze , czujesz się jak w domu to ja doskonale rozumie o czym mówisz. Też tu czuję się jak w domu, z tym, że nigdy w 100%. W Polsce byłam ostatnio trzy lata temu i dlatego targają mną mieszane uczucia.

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-06-06 09:43:23

    Każda pliszka swój ogonek chwali:)

  • Autor: agacia3323 Data: 2013-06-06 06:29:19

    skoro w Polsce nie chcą uznać reklamacji na buty,a w UK jest tak cudownie to nie pozostaje nic innego jak zostać tam na stałe i nie wracać do tej ble Polski.

  • Autor: Monia1805 Data: 2013-06-06 09:42:25

    Właśnie nie mam zamiaru wracać do Polski. Tu stać mnie na wszystko mając najniższą krajową nawet jak mąż nie pracował czy odwrotnie. Mamy własny dom, nie musimy sobie wszystkiego odmawiać. W Polsce nie stałć by nas było nawet na wynajęcie mieszkania pracując oboje. Tu życie jest o wiele łatwiejsze, a że się tęskni za rodziną, przyjaciółmi... no coż, coś za coś. Zawsze można wsiąść w samolot i za 2h będę w Polsce :)

  • Autor: myszamycha Data: 2013-06-06 10:45:28

    monia dokladnie tak... my tez nie mamy zamiaru wracac..zycie jest tutaj prostsze,przyjemniejsze  i ludzie nie sa tak niezyczliwi,zlosliwi jak w Pl..dla mnie to bardzo duzo..darmowe przejazdy dla dziecka,darmowe podreczniki,zeszyty,darmowe leki dla mlodego..poza tym za jedna pensje stac nas na wiele wiecej niz w Pl..np na bardzo dobre jedzenie o ktorym w Pl moglibysmy tylko pomarzyc..ide do polskiego sklepu i kupuje to na co mam ochote a w Pl to delikatesy i artykuly luksusowe..ide do supermarketu i kupuje jedzenie jeszcze lepsze:)  i nie musze liczyc kazdego grosza w biedaronce..stac nas tez na ladne,nowe ubrania nie jestem zmuszona kupowac w lumpeku..to co ludzie kupuja tutaj w najtanszym primarku idzie potem do lumpekow w Pl,sprzedawane jest za cene taka jak tu nowe..czyste oszustwo..i prosze sie nie obrazac bo takie sa fakty:)dodam ze pracuje tylko moj maz i uprzedzajac fakty:zadnych dodatkow nie mamy..czy tesknie? pewnie ze tak.. z wiekszym lub mniejszym powodzeniem zylam 30 lat w Pl..i trudno nie tesknic..

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-06-06 10:51:19

    :)

  • Autor: myszamycha Data: 2013-06-06 10:57:00

    Sa zasilki...takie zasilki ktore czasowo pokryja koszt utrzymania mieszkania i jedzenia..kosmos nie? zreszta nowa prace znalazlby szybko tutaj kto chce pracowac to znajdzie robote

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-06-06 11:12:20

    Edytowałam pytanie, bo się nie tutaj podpięło. W Polsce też jak  ktoś chce pracować, to pracę znajdzie, tylko że każdy by chciał tyle zarabiać, co prezydent:)

    Nie jest tak źle, skoro ludzie wyrzucają tyle jedzenia do śmietników. Najlepiej tylko usiąść i biadolić , jak to źle jest w Polsce.

  • Autor: myszamycha Data: 2013-06-06 11:22:13

    Tak.. za 1500-2000 zl? i co z tym mialabym zrobic? wybierac czy wynajac mieszkanie i robic oplaty czy jesc? bo tutaj moge wynajac,zrobic oplaty i dobrze zjesc..a jak  nie starczy bo rozne sa sytuacje zyciowe to jest pomoc ..a nie kopanie lezacego..

    Po smietnikach nie chodzilam az tak zle nie bylo;) wiec nie wiem..

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2013-06-06 11:38:23

    No dobrze. Ale po co nas przekonujesz? Przecież nikt nie woła i nie namawia, żebyś wróciła do Polski i pracowała za 1500-2000. Siedź tam, gdzie ci dobrze. Ja bym na twoim miejscu nawet zmieniła obywatelstwo, żeby nie mieć wiele wspólnego z tym dziadowskim krajem.

  • Autor: myszamycha Data: 2013-06-06 11:47:41

    Jezeli ktos zaczyna ze mna dyskusje i podpina sie pode mnie to wyrazam tylko swoje zdanie..po to to forum jest.NIGDZIE nie powiedzialam ze ten kraj jest dziadowski ani ze nie chce miec nic wspolnego z Pl..a obywatelstwo? z polskiego nie zrezygnuje ale o podwojne sie postaram:)

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2013-06-06 12:09:52

    W tym wątku odpowiedzi się podpinają, jak chcą.

    Generalnie chodzi mi o to, że jeśli było ci źle w Polsce i dlatego wyjechaś za granicę - ja to rozumiem. Ale nikt nie wyjechał dlatego, że przymierał głodem, wyjechał - bo chciał mieć lepiej i łatwiej. Tak więc - masz lepiej, bo tak chciałaś, wybrałas kraj, w którym chcesz żyć - ale nie krytykuj trudów życia i zarobków w Polsce. 

  • Autor: myszamycha Data: 2013-06-06 12:15:58

    Tu sie pomylilas..wiem co to znaczy glod,co znaczy brak pieniedzy na jedzenie,kiedy nie masz na jedzenie dla dziecka..albo wybor jem ja albo dziecko.Czy ja krytykuje? takie sa fakty..taka jest rzeczywistosc.

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2013-06-06 12:23:15

    Zwracam honor. Bo ja też wiem.

  • Autor: aggusia35 Data: 2013-06-06 15:40:38

    A dlaczego nie można krytykowac trendów życia i zarobków w Polsce? - można i nawet trzeba bo jakby tych ludzi byłowięcej i zaczeli o tym głośno mówić, domagać się normalnego zycia to może przyszdłby czas na zmiany, a tak każdy sobie ponarzeka pod nosem i tyle.

  • Autor: aggusia35 Data: 2013-06-06 15:37:58

    Nie denerwuj się nie rozumieją Ci którzy nigdy nie byli w takiej sytuacji :)

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-06-06 11:40:14

    Życzę powodzenia:) Ja na pewno bym się nie zamieniła na tułaczkę za granicą, wszystkiego z mężem dorobiliśmy się sami, zaczynaliśmy od zera.Teraz praktycznie nic nam już do szczęścia nie brakuje, żeby tylko zdrówko dalej było to będzie ok:)

    Ja też po śmietnikach nie chodziłam, ale  jak mieszkałam w Warszawie, to śmieci wyrzucałam i widziałam ile wędlin paczkowanych, owoców i innych rzeczy ludzie wyrzucali. Nawet się nie chciało , tego otworzyć i rzucić bezpańskim kotom.

    Co z tego że mieszkasz za granicą, jak mieszkanie wynajmujesz i to nie jest Twoje własne, tylko musisz komuś płacić.

  • Autor: myszamycha Data: 2013-06-06 11:55:55

    Ale stac nas na wynajem..po kilku latach na kredyt zeby miec swoje a co w PL?? nie byloby nas stac na wynajem i godne zycie,tym bardziej na kredyt na mieszkanie.Wiesz ja mam duzo znajomych w Pl w moim wieku i gdyby nie rodzice i ich pomoc to zagineliby juz na starcie..nie znam nikogo w moim wieku kto zaczal od zera i zyje normalnie,godnie..zawsze cos maja..a to mieszkanie od rodzicow,pieniadze od rodzicow,opieke dla dzieci od rodzicow..my tego nigdy nie mielismy..fajnie ze Wam sie udalo:) duzo zdrowia zycze:)

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2013-06-06 12:11:37

    Widzisz M_R. Problem w tym, że teraz wszyscy by wszystko chcieli mieć natychmiast! I dlatego Polska nie pasuje.

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-06-06 12:15:12

    Też tak myślę:)

  • Autor: myszamycha Data: 2013-06-06 12:18:30

    nie wszystko i natychmiast.. po 10 latach chcialam miec gdzie mieszkac i miec prace za ktora mozna godnie zyc..

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2013-06-06 12:24:23

    Ale to nie było o tobie personalnie, tylko o większości wyjeżdżających. Nasz dom mamy po dziadkach męża. Sama pewnie bym się nie dorobiła. Ale wyremontowany własnymi rękami, nasączony własnym potem i mój, MÓJ własny. I niezależnie od tego domu - moje miejsce jest tutaj.

  • Autor: gosiekb Data: 2013-06-06 15:27:09

    Ja wyjechalam tez tylko ze do USA, powodem wyjazdu byl moj chlopak a obecny maz z ktorym chcialam byc, on nie mial zamiaru wracac wiec ja pojechalam do niego. Zrezygnowalam z calego zycia jakie mialam do wyjazdu, z bardzo dobrej pracy, z przyjaciol, z rodziny itd. Jestem juz tutaj prawie 8 lat z malymi przerwami na rzadkie wyjazdy do Polski. Przez te 8 lat nie bylo dnia kiedy bym nie teskinila I nie chciala wrocic. I dlatego wracamy w lipcu na stale do Polski , jestesmy w trakcie budowy domu. Nie chce tu zostac pomimo tego ze tez mnie na wszystko stac, pomimo tego ze maz tylko pracuje a ja tylko dorywczo. Wracamy do Polski bo uwazamy ze tam jest nasze miejsce I nasze zycie a jak sie nam ulozy czas pokaze.

  • Autor: Monia1805 Data: 2013-06-06 15:39:32

    Życzę powodzenia w Polsce :) Mam nadzieję że nie będziecie żałować swej decyzji.

    Też bym chciała wrócić do kraju, ale tylko wtedy jakby się tam wiele zmieniło... Bo narazie to nie widzę żadnych perspektyw

  • Autor: aggusia35 Data: 2013-06-06 16:16:34

    Też Wam życzę powodzenia i gratuluję odwagi :):)

  • Autor: gosiekb Data: 2013-06-06 16:33:21

    Trzeba gratulowac przede wszystkim mojemu mezowi ktory wraca  do Polski po prawie 18 latach pobytu tutaj. Plusem jest ze po wybudowaniu sie I wykonczeniu domu zostana nam spore oszczednosci, duzo wyposazenia domu mamy bo wysylamy kontener a z praca mam nadzieje ze sie ulozy, zawsze pozostaje wyskok do Ameryki na pare miesiecy :) . Mnie cieszy to ze nie bedziemy uwiazani w kredyty tak jak tutaj. Co z tego ze mielismy duzy piekny dom ( juz sprzedany), jak kredyt na niego musielibysmy splacac przez najblizsze prawie 30 lat. A jesli kiedys dojdziemy do wniosku ze zle zrobilismy mamy zawsze powrot, wszyscy mamy juz amerykanskie obywatelstwa wiec kiedy chcemy mozemy tutaj wrocic. Ale mam nadzieje ze nigdy do tego nie dojdzie :)

  • Autor: aggusia35 Data: 2013-06-06 15:44:22

    Nie to nie jest problem każdy chce mieć normalne życie zapłacić za mieszkanie, mieć co do garnka włożyć, coś na siebie wrzucić, kupić lekarstwa jak trzeba itd To nie jest wszystko to jest minimum, które się nalezy każdemu człowiekowi.

  • Autor: aggusia35 Data: 2013-06-06 15:42:13

    a co to za różnica czy wynajmuje za granicą czy w Polsce? W Polsce po wynajęciu mieszkania nie starczyło by jej już na jedzenie takie są realia

  • Autor: heiworth Data: 2013-06-06 16:56:34

    Przede wszystkim bardzo ciężko jest młodym ludziom wynająć mieszkanie  czy jakiekolwiek lokum tutaj w Polsce.....mogą liczyć tylko na swoje rodziny w pomocy ....jaki mają start w życiu ????...takie są tutaj realia ...bo po pierwsze nie dostaną kredytu ...a po drugie nie będzie ich po prostu stać na wynajęcie ...

  • Autor: Aleksandra1973 Data: 2013-06-07 01:46:46

    Mamo Rozyczki dlaczego nazywasz to tulaczka?Sa ludzie ,ktorym jest obojetne w jakim kraju mieszkaja.Znam conajmniej pare takich osob,mam znajomych ,ktorzy kiedys mieszkali w Szwecji potem w Kanadzie w koncu osiedli w irlandii,ale kto wie moze to nie jest ich ostatnie miejsce zamieszkania.Lubia zmieniac otoczenie i taki maja sposob na zycie

    Nastepna moja znajoma rowniez mieszkala w kilku krajach,teraz na razie jest w Niemczech,ale pewnie to nie jej ostatnie slowo.Ona mowi ze jest wielopanstwowcen,jest w stanie sie przyzwyczaic do warunkow w prawie kazdym kraju,ale musijej sie poprostu spodobac.

    Co do wynajmowania mieszkan w niektorych panstwach nie ma tego problemu ze mieszkan jest brak czy malo.Znam wiele osob ktorzy nie przywiazuja sie do miejsca i co kilka lat sie przenosza,bo znudzilo im sie miejsce lub mieszkanie.

    Co do wlasnosci mieszkan o ktorym piszesz pod koniec,w Polsce kupisz mieszkanie i dalej musisz placic czynsz.Jak kiedys tutaj powiedzialam to znajomemu ze tak jest to postukal sie w czolo,bo myslal ze sobie jaja z niego robie.

  • Autor: myszamycha Data: 2013-06-07 08:00:08

    Moi rodzice splacali mieszkanie,ojciec mial taki kredyt na mieszkanie z kopalni,potem musieli placic cos do miasta zeby wykupic na wlasnosc a teraz moja mama dalej placi czynsz i gruntowe..paranoja jakas.

    To w Pl ludzie przywiazuja sie do jednego miejsca,mieszkania domu na cale zycie..tu gdzie mieszkam ludzie czesto sie przeprowadzaja..a to bo praca a to bo lepsza szkola czy cos tam cos tam.Mieszkan do wynajecia jest od groma i jeszcze.

    Dla mnie to nie tulaczka.Moj dom jest tam gdzie moja rodzina,praca i osrodek zycia.

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2013-06-06 11:25:08

    Oczywiście - święta racja. Klasyczne stwierdzenie Polaka: "Za tysiąc pięćset złotych to by mi się z łózka wstać nie chciało."  Pewnie! Najlepiej żyć z zapomogi z MOPRu. Praca jest, tylko chętnych nie ma.

    A już drugi akapit to NAJŚWIĘTSZE słowa. Dla mnie największym grzechem jest wyrzucanie jedzenia. Szlag mnie trafia jak ktoś narzeka jakie to jedzenie drogie, a połowa ląduje w śmietniku.

  • Autor: myszamycha Data: 2013-06-06 11:34:31

    Ja nigdzie nie powiedzialam ze nie poszlabym do roboty za tyle..bo jak by byla koniecznosc to bym poszla..oplacilabym mieszkanie,oplaty zeby chociaz dach nad glowa miec zawsze cos a potem chyba jadlabym tynk ze sciany..z zapomogi MOPRU? o czym ty mowisz..kto taka dostaje i ile? Wiesz mialam taka sytuacje ze mi nie przedluzyli umowy jak urodzilam dziecko,maz stracil prace i nie dostalismy nic!

  • Autor: iwett Data: 2013-06-06 11:44:31

    Ja miałam lepiszą sytuację. Akurat bylam na zasiłku dla bezrobotnych gdy zaszlam w ciążę. Dostałam zawiadomienie z UP ,że traktują to jak chorobę ,zabrali zasilek i skierowali do Pomocy Spolecznej.

    Przyszla paniusia z opieki i gdy zobaczyla,że mam kolorowy telewizor to stwierdziła,że powinnam się wstydzić wołać o jakąś zapomogę! (Bylo to jakieś 20 lat temu).:))

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2013-06-06 12:04:18

    Chwila, chwila, bo się nie zrozumiałyśmy. Ja napisałam, że niektórym najlepiej się żyje z zapomogi, a nie - ile ona wynosi. Jeśli chodzi o MOPR to też nam się kiedyś noga powinęła i nie staliśmy żadnej pomocy - oni pomagają głównie pijakom i notorycznym leniom, a nie tym, którzy stracili pracę.

  • Autor: iwett Data: 2013-06-06 11:38:34

    Przez 15 lat prowadzilam dobrze prossperujacą firmę telekomunikacyjną i co wygryzla mnie konkurencja zachodnia.

    Po rejestracji w Urzedzie Pracy każdą ofertę, którą dostawałam to byla praca telemarketera właśnie z brańży tele. Odmawiałam bo mam duże doswiadczenie w zarzadzaniu firmą a nie naganianiu na uslugi az mnie wyrejestrowali. I jak sie miałam poczuć zwlaszcza,że 3 -krotnie skladalam podanie na kurs księgowo-finansowy a zawsze słyszałam "najpierw praca" byle jaka ale praca a tyle się mówi o zmianach kwalifikacji i pomocy państwa.

  • Autor: aggusia35 Data: 2013-06-06 16:18:28

    Pracy nie ma, popatrz sobie na statystyki, nawet jak idziesz do urzędu jako bezrobotny to też pracy nie mają ot taki kraj :(

  • Autor: aggusia35 Data: 2013-06-06 15:36:21

    Nie jest prawdą, że kto chce to w Polsce pracę znajdzie. Dobrze komuś mówić jak sie realia zna z ekranów tv i gazet, a nie z życia. Stopa bezrobocia to 14 %, 50 % młodych ludzi po studiach nie może znależc pracy. Jak ją znajdzie to nie jest w stanie się utrzymać i normalnie żyć.

  • Autor: Monia1805 Data: 2013-06-06 15:41:05

    Dokładnie. Ludziom po zawodówce łatwiej znaleźć pracę bo mają już doświadczenie, ludzi po studiach nawet do zamiatania ulic nie chcą. A potem się dziwią że młodzi ludzie wyjeżdżają za granicę za pracą

  • Autor: aggusia35 Data: 2013-06-06 16:26:08

    Monia obecnie to tylko 3 mln młodych. Co tam, a potem się zastanawiają jakie tu znaleźc lekarstwo na niż demograficzny

  • Autor: Monia1805 Data: 2013-06-06 16:34:24

    Naprzyjmować nauczycieli, bo przecież wciąż ich mało

  • Autor: aggusia35 Data: 2013-06-06 17:21:50

    i urzędniczek w urzędach :)

  • Autor: anatema Data: 2013-06-06 22:10:17

    To akurat nie powinno dziwić .

    Namnożyło się teraz byle jakich magistrów po byle jakich szkołach wyższych . Ci , którzy nie mogą znaleźć pracy to pedagodzy , kulturoznawcy , socjolodzy albo dziennikarze . Jak się wybiera takie kierunki , to nie ma co potem narzekać . Nie słyszałam o tym , żeby inżynierowie albo ekonomiści po dobrych szkołach , którzy mieli na tyle oleju w głowie by wybrać wąską specjalizację , mieli problem z pracą .

    Po drugie młodzi , mimo że bez żadnego doświadczenia , nie chcą być zatrudnieni na jakimś niższym stanowisku , za to z szansą na awans . Nie wspominając już o tym , że biorą w ogóle pod uwagę możliwości stażowania . Chcą od razu dobrze zarabiać .

  • Autor: aggusia35 Data: 2013-06-06 22:16:26

    Namonożyło się masz rację, ale problem jest chyba nie z wyborem studiów, a z brakiem doświadczenia. Młodzi ludzie nie mają gdzie zdobyć praktyki. Kiedyś miałam na stażu w pracy dziewczynę po kilku fakultetach i nie wiedziała jak zaadresowac kopertę. Niewielu ludzi po kierunkach studiów pracuje w swoim zawodzie poza lekarzami, prawnikami. Ja natomist słyszałam aby inżynierowie i ekonomiści po dobrych szkołach mieli problem z pracą.

  • Autor: anatema Data: 2013-06-06 22:39:33

    To dziwne , bo ja z kolei nie znam żadnego inż. czy ekonomisty , którzy musieliby się przekwalifikować .

    Znam za to prawników , którzy muszą mocno się wysilać , by gdzieś się zaczepić . Ale oni nie do końca byli świadomi tego , że skończenie studiów prawniczych to dopiero początek drogi .

    To co piszesz o tej dziewczynie po fakultetach świadczy tym bardziej o tym jak złą uczelnię wybrała .

    I jeszcze potwierdza fakt , że młodzi ludzie są w szkołach kompletnie oderwani od rzeczywistości . Wtłacza im się w głowy mnóstwo niepotrzebnej wiedzy , której nigdy nie wykorzystają ( a przez którą uważają , że powinni zostać od razu dyrektorami albo prezesami ) , zupełnie pomijając najbardziej elementarne rzeczy .

  • Autor: Monia1805 Data: 2013-06-06 22:17:17

    Oczywiście, małymi kroczkami do przodu. Ale jaki pracodawca zatrudni kogoś bez doświadczenia, po szkole? Większość z nich chce przynajmniej dwu letniego stażu, a gdzie go zdobyć? Najłatwiej w zawodówce.

    Żałuję że nie poszłam do zawodówki a potem nie myślała o jakimś liceum dla dorosłych, mogłabym pracować, zarabiać oraz uczyć się i pewnie byłabym już na wyższym stanowisku...

  • Autor: anatema Data: 2013-06-06 23:01:31

    O stażu trzeba myśleć w szkole , a nie po jej skończeniu .

    Ale masz rację , rzeczywiście zawodówki zostały niepotrzebnie zdeprecjonowane , a posiadanie tytułu zbyt gloryfikowane , co niestety doprowadziło do absurdu w postaci zbyt dużej ilości magistrów , a zbyt małej wykwalifikowanych fachowców ...

  • Autor: frytka Data: 2013-06-06 18:09:03

    Edytowałam pytanie, bo się nie tutaj podpięło. W Polsce też jak
    ktoś chce pracować, to pracę znajdzie, tylko że każdy by chciał tyle
    zarabiać, co prezydent:) Nie jest tak źle, skoro ludzie wyrzucają tyle
    jedzenia do śmietników. Najlepiej tylko usiąść i biadolić , jak to
    źle jest w Polsce.

    Nie jest tak źle? Jest po prostu super .Jak się dzisiaj dowiedziałam ile w Niemczech dostają pieniędzy na 3 grupie inwalidzkiej to myślałam,że usiąde.Ta najniższa sumka na nasze to 2800zł a u nas 540zł.Jak zostane kiedyś sama to nawet nie będę miała za co mostu sobie oszklić.

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-06-06 18:34:18

    No to się pakuj i do Niemiec:)

  • Autor: aggusia35 Data: 2013-06-06 18:43:34

    Daria dziwi mnie Twoja ironia w tych przypadkach. To nie jest śmieszne, to jest poważny problem naszego kraju, nas wszystkich. Ty wiesz ilu ludzi za te 540 zł nie może sobie kupić, lekarstw jedzenia..itd?  Cieszy mnie, że Tobie dobrze się powodzi, masz zaradnego męża, ale nie wszyscy tacy są. Czy Ty tego nie rozumiesz czy udajesz, że nie rozumiesz? Czasem kogoś nagle dopada choroba i świat się wali od samego początku, od braku dostępu do właściwego lekarza, długie terminy do konkretnych specjalistów.braku pieniędzy na drogie leczenie. Dobrze komuś mówić jak nie brakuje Ci na jedzenie i Wasze potrzeby,jak w rodzinie nikt cięzko nie choruje. Sposób myślenia zmienia się zmienia się, gdy dośwaidczamy pewnych rzeczy, ale nie zrozumie nikt kto nie widział biedy. Bo przeciez biedy nie ma bo Ty widziałaś jak ludzie wyrzucali jedzenie i dla Ciebie jest to wyznacznikiem braku biedy w naszym kraju

  • Autor: agacia3323 Data: 2013-06-06 19:02:06

    aggusia do sejmu i działaj!!! nie potrzebnie się tu spinasz pod prawie każdą wypowiedzią,toż to i tak nic nie da,a tam anuż coś zdziałasz.....może naprawisz naszą chorą służbe zdrowia.

  • Autor: aggusia35 Data: 2013-06-06 19:20:08

    Agaciu nie mam nerwów. Nie spinam się może to tak brzmi :):) Nie mam emocji w stosunku do sytuacji na, które nie mam wpływu. Jestem radosna i pełna optymizmu przeważnie. Cieszę się tym co mam, ale boli mnie serce jak na to wszytsko patrzę. Jak widze dziecko, które płacze bo nie miało pieniążków żeby sobie kupić coś na wycieczce. Mówię nie martw sie przyjedziesz tu z mamusią i tatusiem kupisz sobie coś ładnego i pójdziecie na pyszne lody. A malec ( 9 lat)  ja tu nigdy nie przyjadę bo moi rodzice ciągle pracują i nie mają czasu. Nie pracuja na kredyty i dostatnie życie tylko pracują na chleb, rachunki.

    Do sejmu oj nie, nie mam tyle siły w sobie na taką walkę. Całą nadzieje pokładam w młodych. Mam nadzieję, że w nadchodzących wyborach będzie wiecej młodych. Przemiany gospodarcze to proces długofalowy i jeszcze długo nam przyjdzie czekać na normalne życie :):) 

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-06-06 20:13:50

    Może gdzieś na wsiach, daleko od miast, jest bieda, wiadomo że ludzie nie mają pracy, ale w miastach żyje się ludziom bardzo dobrze i jest to nie tylko  moje zdanie. Co do leków, nie będę się tutaj rozczulać , ale ja sama co miesiąc wydaję na swoje leki 150 zł.Moja mama ma małą rente i jeszcze jej pomagam, bo choruje na serce i co miesiąc wydaje194 zł, ma też opłaty jak każdy.

    Męża mam zaradnego, ale ja jestem też bardzo zaradna, nie biadole, bo to mi nic nie da, tylko biorę się za robotę.Mieszkam teraz na wsi i żyje mi się dużo, dużo lepiej niż w mieście.Mam zawsze mięso w zamrażarce, przetwory, ziemniaki i warzywa na zimę, ale o wszystkim myślę z wyprzedzeniem.

    Jakbyśmy chcieli, to mąż by wyjechał do pracy do Niemiec, miał propozycję pracy i mamy tam rodzinę, więc w ciemno by nie pojechał ,ale odmówił.  Żeby tylko mu czas pozwolił , to tutaj pracy ma po uszy, że aż odmawia.

    Powiem jeszcze jedno, niektóre kobiety w naszym kraju są bardzo leniwe, pracować im się nie chce, tylko narzekaja że tak źle, ale nie robią nic w tym kierunku, żeby żyło im się lepiej.

  • Autor: Bahati Data: 2013-06-06 21:43:50

    Chciałaś napisać w dużych miastach żyje się dobrze. Tak, tylko w dużych miastach. Małe miasta, wsie, to jest jednak większosć terenów, tam żyje się biednie. Od groma biedy, nędzy, czasami niezaradności, mnóstwo wykorzystywania pracowników, olbrzymia szara strefa, brak ubezpieczeń, umów, ludzie w rozpadających się domach, niedożywione dzieci, smród, brud i ubóstwo. Możesz myśleć ile chcesz, kiedy jedyny pracodawca w mieście płaci najniższą krajową. Niektórym przyszło sie urodzic w biednych częściach kraju, w ubogich rodzinach, we wsiach popegerowskich nie wiesz co się dzieje? Bieda rodzi patologie, pojawia się alkohol, rodza się chore dzieci, które z niemożności wyrwania się piją, popadają w konflikt z prawem, rodzą się kolejne dzieci i tak dziedziczy sie biedę. Warszawa, Kraków, Trójmiasto, Wrocław, Poznań...i koniec dobrobytu.

  • Autor: aggusia35 Data: 2013-06-06 21:52:28

    Daria nie zgodzę się z Tobą, że w miastach nie ma biedy. Jest tylko jej nie widzisz. W dużych miastach ludzie bardzo często się nie znają, a i styl życia taki, że ludzie nie mają czasu na intresowanie sie drugim człowiekiem. Ja mieszkam w mieście i tu jest bieda i bezrobocie. Większośc sklepów z ciuchami to sklepy z używaną odzieżą. Istnieją tyle lat to i znak taki, że ludzie ich potrzebują. Sklepy z nowymi ciuchami padają jeden po drugim. Oczywiście masz rację nie wszędzie tak jest, są miasta gdzie nie ma tak dużego bezrobocia.

    Co do kobiet po częsci masz rację ostatnie statystyki polskie mówią:

    Kobiety, które posiadają żródło utrzymania to 32,8%

    Niezrobkowe i pozostałe 31%

    Na utrzymaniu 31%

    Więc prawie tyle samo mamy kobiet, które pracują i są na utrzymaniu męża lub rodziny. To rodzi pytanie dlaczego tak jest ?

    Niektóre kobiety są leniwe pewenie masz rację, ale jak napisałaś niektóre. To jest jakiś niewielki procent w skali całego ogółu.Większość z nas to zaradne kobity. Zresztą widać to po tym forum od kilku lat tu jestem. Pomimo niewielkich dochodów większośc z kobiet radzi sobie całkiem nieżle. :):)

    W Polsce mamy 38.230, tyś bezdomnych gdzie w innych krajach jak np Ukraina 309 tyś, Białoruś 101 tyś Litwa 79,8, Irlandia 0,1 tyś

    Liczba samobójstw, chorób psychicznych w ostatnich latach znacznie wzrasta. To są fakty.To też jest dowód na to, że coś jest nie tak z tym systemem.

    Ja też nie narzekam, ale nie powiem, że kraj nasz jest cudowny i wspaniały bo w strefie polityki, gospodarki dla mnie na pewno nie.

    Napisałaś, że pomagasz mamie, powinno być tak, że mamie starcza na lekarstwa. napisałaś, że nie jedziecie na wakacje bo macie inne plany związane z domem. Normalnie powino być tak , że możesz zrobić sobie np. remont i pojechać na wakacje np do Turcji. To nie jest rarytas na zachodzie tak żyją ludzie pracujący na stanowiskach sprzedawcy, magazyniera, a u nas jak sama napisalas ludzie biorą kredyt, aby pojechać na wakacje

  • Autor: anrubi Data: 2013-06-07 08:43:10

    Pisząc w ten sposób rozumiem, że nigdy nie byłaś bezrobotna, że nie stałaś w kolejce po pracę i oceniasz  ludzi tego typu ogólnikami. Życie jest bardziej skomplikowane niż z perspektywy tego, że całe życie mąż przynosi Ci wypłatę do domu... I fajnie wtedy pisać, że to oboje się wszystkiego dorobiliśmy :)

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-06-07 08:59:14

    Bezrobotna nie byłam, bo zawsze sobie znalazłam zajęcie. Jak nie mieliśmy z mamą pieniędzy na życie, to zapierdzielałam w polu , żeby jej pomóc, zbierałam cebulę , marchew i ziemniaki. Gospodarze nieźle wtedy płacili i jeszcze warzyw do domu dali.

    A co uważasz że ja to nie pracowałam? Jak skończyłam 18 lat zaraz poszłam do pracy i jeszcze zaocznie chodziłam do szkoły. Teraz też mam swój własny dochód, pomimo  że siedzę z dziećmi i prowadzę dom.Najlepiej usiąść pić kawkę i narzekać, jak to źle jest w naszym kraju.Nawet jak jest źle, to narzekaniem niczego nie zmienię, w życiu się liczy zaradność , a nie biadolenie.Nie masz pracy? zapraszam pod Warszaw,ę, u nas na wsi gospodarze chętnie dadzą pracę.

  • Autor: anrubi Data: 2013-06-07 10:51:04

    Pracuję na PKP. Nie narzekam. Kawkę kocham :)

    Chodziło mi o pracę z comiesięczną pensją. Nie pisz więc, że dorobiłaś się z mężem. I nie wierzę "we własny dochód", chyba że chodzi o pensję męża, to wierzę :) A bezrobotni ... Nikt nie jest lepszy od najgorszego z ludzi...

     

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-06-07 12:19:16

    To już Twój problem w co wierzysz , a w co nie. Ja nie mam zamiaru Ci udowadniać, że nie jestem wielbłądem.:)

  • Autor: matani Data: 2013-06-06 11:09:57

    stac nas tez na ladne,nowe ubrania nie jestem zmuszona kupowac w
    lumpeku..to co ludzie kupuja tutaj w najtanszym primarku idzie potem do
    lumpekow w Pl,sprzedawane jest za cene taka jak tu nowe..czyste oszustwo..i
    prosze sie nie obrazac bo takie sa fakty:)

    Masz całkowitą rację, przypomnę, że jeszcze parę lat temu na allegro ciuchy "marki Atmosphere" (Primark) były reklamowane jako "renomowanej marki", "ekskluzywnej marki", no śmiech na sali :) Teraz już się uspokoiło ;)

    Żeby było jasne: Primark ma naprawdę fajne ciuchy, zawsze na czasie, dobra bawełna, fajne kolory i wzory, ale tam za koszulkę dla dziecka płaci się max. ok. 2 funtów, jeansy potrafią kosztować 3-3,50, majtki, skarpetki to już w ogóle groszowe sprawy. 

    A polscy właściciele lumpeksów tyle samo wołają za używkę...

    Znam to też od drugiej strony, bo kiedyś pomagałam babeczce, która chciała otworzyć lumpa, ściągnąć towar z UK. Ona chciała negocjować obniżenie ceny ciuchów z gościem, od którego je miała kupić, a on jej na to, że nie obniży ceny, bo nie musi, bo ma tylu chętnych z Polski, że wręcz może podwyższyć cenę.

    Wniosek wg mnie jest taki, że Polacy którzy nie wyściubią nosa poza granice naszego pięknego kraju nigdy nie będą wiedzieć jak są rąbani na prawo i lewo. To smutne.

    Edycja: podpięło się pod agacię, a miało pod myszamycha, sorki...

  • Autor: myszamycha Data: 2013-06-06 11:28:00

    tez czasami kupuje w Primarku szczegolnie mlodemu bo szybko niszczy,sa niezlej jakosci no i cena w UK to grosze..

  • Autor: Monia1805 Data: 2013-06-06 12:52:32

    Ja osobiście nie lubię ubrań z Primarku, wszystko tam dla mnie takie szmatowate jest (rozciągnę starą bluzkę i będę mieć jak nową :) ). Najbardziej lubię kupowac ubrania w Polsce w moim ulubionym  butiku :) Ale dla dzieci kupuję  ciuchy w Primarku, są dużo lepsze gatunkowo niż dla dorosłych i przedewszystkim dzieci szybko z nich wyrastają, więc akurat na jeden sezon i nie szkoda kasy jak zniszczą

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-06-06 09:47:04

    Bardzo dobrze że wyjechałaś, o jedego marudera mniej, tylko nie wracaj do Polski więcej, jak tutaj tak bardzo źle

  • Autor: Monia1805 Data: 2013-06-06 09:49:58

    Mamo Ryżyczki, gdybyś sama wyjechała to na własne oczy byś zobaczyła że jest o niebo lepiej. Polska się stara, ale jest zbyt dużo ludzi na stołkach, którzy tylko kasę biorę, ale żeby pomyśleć co zrobić, aby było lepiej to nie ma  komu.

    Gdyby Polski kraj był inny, ludzie nie wyjeżdżali by z niego do lepszego życia. Potem się dziwią że nie ma komu na emerytury pracować

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-06-06 09:58:48

    Monia, ja nie chce nigdzie wyjeżdzać, bo mnie się żyje bardzo dobrze:) Niedługo znów zamkną granicę, bo ludzie w innych krajach nie wytrzymają nerwowo, przed najazdem Polaków , zobaczymy czy się będą do Was tak uśmiechać, wiedząc że im pracę zabieracie.

    Jeszcze  będziesz biegiem wracać do tej Naszej kochanej Polski.:)

  • Autor: Monia1805 Data: 2013-06-06 10:24:06

    Cieszę się Mamo Różyczki że żyje wam się dobrze, też bym chciała aby w Polsce dobrze nam się żyło, jednak niestety, realia są całkiem inne.

    A co do pracy tutaj, to angielscy pracodawcy są nam wdzieczni za pracę, bo anglicy nie rwą się do pracy, wolą siedzieć na beneftach i robić imprezy za państwowe pieniądze. Polak ma pracę bo polak jest pracowity.

    I uwierz, nie będę wracać do Polski

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-06-06 10:29:35

    To musisz mieć fajną pracę Moniu, skoro masz czas pisać na Wżecie:)

    Tylko się zaraz nie obrażaj na mnie

  • Autor: Monia1805 Data: 2013-06-06 10:32:52

     Oczywiście że się nie obrażę, ja nie z tych :)

    Praca jak praca, każda dobre byle uczciwa i płacili na czas. I mam urlop już tydzień :) Jutro już idę do pracy. A pracuję na magazynie, zbieram ciuchy  które ludzie zamawiają przez internet. Lubię swoją pracę :)

  • Autor: aggusia35 Data: 2013-06-06 16:30:51

    A niby dlaczego mieliby zamykać granice?  Nie ma aż tak dużego najadu Poaków. Nie zapominaj, że do nas też przyjeżdżaja za pracą i mają się bardzo dobrze

  • Autor: yennefer Data: 2013-06-05 18:03:56

    Miasto rozkopane, codziennie stoję w korku.

    Potulnie, jak cielę krok po kroku zmierzam w kierunku wytęsknionego prawoskrętu. Zmiana świateł - jedno auto do przodu. Zmiana świateł - kolejne.... Generalnie porządna lekcja cierpliwości. Dałabym radę, gdyby nie to, że obok mnie na lewym pasie co chwilę pojawiają się kolejni kierowcy, którzy w korku tkwić nie mogą i KONIECZNIE muszą wjechać między pokornie stojące cielęta. Jeden z nerwowych ostatnio ledwo pojawił się na widoku, natychmiast wrzucił kierunkowskaz, prawie zmasakrował mi nadkole i - na wypadek, gdybym patafiana nie zauważyła - radośnie zatrąbił.

    Wysoki Sądzie, generalnie spokojna kobieta jestem i tej wersji zamierzam się trzymać, ale tym razem myślałam, że z auta wyjdę i z misia strzelę!!!!

  • Autor: malka200 Data: 2013-06-05 18:14:44

    A mnie wkurza to, że na moim osiedlu jest 7 młodych mam, żadna nie wraca po macierzyńskim do pracy, bo nie ma gdzie......

    To się nazywa polityka prorodzinna.....A wszystko w białych rękawiczkach- u nie likwidacja stanowiska. Jasne;(

  • Autor: iwett Data: 2013-06-05 18:17:01

    Dokładnie, dostaję białej gorączki, gdy widzę takich cwaniaków ale przyjdzie na nich pora jak sobie kupię jakiego złoma i wysokie AC. Niech walą ile dusza zabraknie!

  • Autor: jolka60 Data: 2013-06-05 18:47:54

    Oj,Kokardko,oj.Co Cię skłoniło do podjęcia tak trudnego tematu?No,może i nam ulży,ale czy nie zablokujemy całego WŻ?.Jako odtrutkę może spytam w następny,m wątku,za co kochamy nasz kraj???

  • Autor: duplikatkokardy Data: 2013-06-05 20:32:58

    Jolu informacje jakie zewsząd dopływają...Analiza otaczającego świata... brrr

    Jeśli ktoś pisze,że sytuacja w kraju jest mu obojętna to dla mnie jest to wyraz braku świadomości, braku

    poszanowania ojczyzny, a przede wszystkim to wyraz przyzwolenia społecznego na takie zachowania o

    których pisałam w pierwszym wątku. 

  • Autor: jolka60 Data: 2013-06-06 18:23:15

    To był sarkazm.Na pewno się rozumiemy ,ale dzisiaj nie będę rozwijać tego tematu.Nie chcę się denerwować.Muszę tak,na spokojnie.

  • Autor: spajdermen Data: 2013-06-05 19:21:08

    Mieszkam w Norwegii, biurokracja jak chyba wszędzie, łatwiej o pracę po znajomości jak chyba wszędzie w tzw. izbie skarbowej i innych urzędach nie otrzymujesz potwierdzenia złożenia jakiegoś dokumentu, jak zginie to składasz jeszcze raz, przez jakieś spóźnienie lub przeoczenie nie jesteś potencjalnym przestępcą podatkowym, mandaty w zależności od zarobków, przy normalnych zarobkach to 100pln. za przekroczony kilometr, służba zdrowia symbolicznie płatna, w sklepach be problemu wymienisz zareklamujesz, zwykle sprawa załatwiana jest od ręki, czy coś mnie denerwuje chyba to że cały tydzień ładna pogoda a w sobotę i niedzielę pada deszcz.

    A w Polsce bezradność ludzka, bezduszność urzędów i urzędników, różnice płacowe, ludzka zawiść, Cieszy , rodzinność, gościnność i optymizm.

     

  • Autor: mary50 Data: 2013-06-05 22:31:25

    Mieszkam w Kanadzie ,wiec moze troche napisze.Praca w dobrym zakladzie pracy na dobrym stanowisku to raczej przez znajomosci lub szczescie.W urzedach panstwowych  obsluga jest super -staraja sie byc pomocni.

    Jezeli chodzi o sklepy to w duzych sieciach wszystko dziala bez zarzutu np, w Canadian Tire kupilam baterie i cena byla 7.50$ w kasie policzyla mi 9.00$ .Poszlam di obslugi kienta i zwrocila uwage o roznicy w cenach to:dostalam zwrot 9.00$ i baterie za darmo i jeszcze przeprosiny za pomylke.Jest taka "ustawa" ze jezeli towar zostal zle policzony i jest do kwoty 10.00$ to powinno sie go dostac za darmo.

    W telewizji jest tez program pt."Market Place" gdzie pokazuje jak nie dac sie nabrac nieuczciwym sprzedawcom czy naciagacza, jest to bardzo pomocne.Z polskimi sklepami jest roznie ale pomalu zaczyna isc do przodu czyli tak jak kanadyjskie sklepy.Odnosnie sluzby zdrowia nie mozna narzekac -przynajmniej ja nie moge ;do specjalisty nie czeka sie dlugo 1-3 tygodnie .Lekarze rodzinni czyli pierwszego kontaktu sa naprawde rodzinni.Mam nowa Pania Doktor moja Stara poszla na emeryture.Pani Dokror dzwoni do mnie po otrzymaniu wynikow i pata sie mnie czy moze mi zrobic wizyte do secjalisty bo wyniki nie sa dobre .Czekalam do specjalisty 8 dni.Mialam tzw.bezdech nocny od miesiaca spie z aparatem i moje samopoczucie jest calkiem inne .Przedtem mialam bicie serca 100-120 razy na minute a teraz 75 .Dosyc pochwal dla Kanady.Zycze Wszystkim zdrowia i wytrwalosci,pozdrawiam.Maria

  • Autor: anatema Data: 2013-06-05 23:09:29

    Mnie właściwie najbardziej denerwuje jedno : tak wielka grupa zdenerwowanych .

  • Autor: malibu Data: 2013-06-06 07:15:36

    Będzie długo, ale to może spotkać każdego...

    W zeszły czwartek rozbolało mnie gardło, ale człowiek na początek jak wiadomo leczy się domowymi sposobami. W piątek pod wieczór stało się to nie do wytrzymania. W sobotę zgłosiłam się do lekarza w ramach tzw. pomocy świątecznej, moje samopoczucie wisiało już na bardzo cienkim włosku. Po czym pani w rejestracji mówi mi że w EWUSIU palę się na czerwono, czyli że nie jestem ubezpieczona. Ja jej na to że niemożliwe, bo firma w której mąż pracuje zawsze sumiennie reguluje wszystkie sprawy dotyczące swoich pracowników. Ona mi na to że "palę się na czerwono" co w rzeczywistości przeniosło się również do "realu" na moją twarz ;o) i jedyne co mogę zrobić to napisać oświadczenie i jeśli w ciągu tygodnia sprawy nie wyjaśnię to przyjdzie mi do domu faktura za wizytę u internisty. Więc napisałam i zostałam przyjęta przez lekarza. W drodze do domu, patrzę na receptę a tam wszystkie leki w tym drogie antybiotyki "płatne 100%" (zapłaciłam 105 zł). Pytam więc pani w aptece czy te leki nie mają refundacji, na to ona odpowiada że owszem mają, ale lekarz w takim przypadku jak mój, nie chce brać na siebie odpowiedzialności i pokrywać ewentualnych kosztów, w razie gdybym faktycznie nie była ubezpieczona. Po co składam w takim razie oświadczenie z numerem swojego peselu i wszystkimi innymi danymi, skoro niczym to nie skutkuje. W kadrach po przekopaniu kilku segregatorów, dowiedzieliśmy się że 8 lat temu kiedy odchodziłam z firmy, a zatrudniałam się w innej (w między czasie wpadł tam jeszcze Urząd Pracy) jakieś okresy się ze sobą zazębiają i tu jest pies pogrzebany ;o(  Czyli nie ważne że obecnie jestem ubezpieczona, coś się komuś nie zgadzało więc wolał "zrobić mnie na czerwono" i mieć problem z głowy. I nie ważne ile czasu zajęło mi i mojemu mężowi (łącznie z wizytą w ZUS) wyjaśnienie tej sprawy, kogo to w ogóle obchodzi ??? Miałam mieć dzisiaj testy na alergię i byłam zmuszona odwołać wizytę na którą trochę się naczekałam, bo nadal "palę się na czerwono". Muszę sama dowiadywać się w przychodni, kiedy mój status ulegnie zmianie... I co wy na to ?

  • Autor: malibu Data: 2013-06-06 07:18:27

    I żeby nie było, generalnie nie narzekam, ale to naprawdę mnie powaliło...

  • Autor: w jesiennym stroju Data: 2013-06-06 07:58:23

    Przeczytałam i mnie też powaliło. Na pocieszenie dodadam, że nawet jesli mamy ubezpieczenie, to nie znaczy, że uzyskamy od razu skuteczną pomoc. Córka w ubiegłym roku zachorowała - nerki. Ciągnęło się kilka miesięcy. Z uzyskaniem jakiego kolwiek skierowania były takie problemy, jakbym te badania chciała robić co najmniej w klinice rządowej, a nie w zwykłej miejskiej przychodni.

  • Autor: malibu Data: 2013-06-06 08:29:27

    Współczuję, dobrze ktoś wcześniej napisał, że "trzeba mieć kupę zdrowia żeby chorować"...

  • Autor: as Data: 2013-06-06 09:24:39

    Moje dzieci też dostały antybiotyk na 100% bo nie był zrobiony posiew plwocin.

  • Autor: ewka63 Data: 2013-06-06 11:47:35

    as, posiew plwociny, zwłaszczaa u dzieci jest badaniem baaaaardzo miernej jakości. Dziecko nie potrafi odpowiednio wykaszlnąć zalegającej wydzieliny, nie wystarczy napluć do pojemnika, to raz. Druga sprawa, plwocina zostaje zainfekowana drobnoustrojami z wyższych partii przewodu oddechowego i pokarmowego. Takie badanie ma tylko sens przy badaniu w kierunku obecności zywych prątków gruźlicy, pod warunkiem, że jest odpowiednio pobrany materiał.

  • Autor: as Data: 2013-06-07 15:53:25

    Syn miał kaszel i mocną temperaturę. Miałam mu podawać leki na temperaturę , inhalować i dawać syrop. Wyglądało na wirus grypopodobny. Gdy po tygodniu temperatura nadal była 39 stopni lekarz zdecydował o podaniu antybiotyku. Lekarz unika dawania antybiotyku więc od kiedy mamy inhalator z nebulizatorem antybiotyk to rzadkość u nas. Kupiłam antybiotyk. W domu patrze że jest na 100% Sprawdzam w internecie, że jest refundowany. Zadzwoniłam do lekarza i odpowiedział, że nie mógł dać ze zniżką bo nie było posiewu plwocin. Po pierwszej dawce antybiotyku kaszel już się zmniejszył i temperatura spadła. Mąż chodzi do innego lekarza i bez problemu dla siebie dostaje antybiotyk ze zniżką bez żadnych posiewów. 

  • Autor: ewka63 Data: 2013-06-07 19:55:28

    Kupiłam antybiotyk. W domu
    patrze że jest na 100% Sprawdzam w internecie, że jest refundowany.
    Zadzwoniłam do lekarza i odpowiedział, że nie mógł dać ze
    zniżką bo nie było posiewu plwocin.

    Pierwszy raz słyszę taką bzdurę. Gdyby lekarze mogli zlecić antybiotyk tylko po zrobieniu posiewu wiele osób czekając na wynik osiągnęłoby stan zagrożenia życia.

  • Autor: myszamycha Data: 2013-06-07 20:04:32

    Normalnie dramat jakis..moj syn dostal tu w UK goraczki 40 stopni,i powychodzily mu krosty w buzi,byla niedziela wiec pojechalismy do tzw. walk-in-centre to taka przychodnia..przyjeto nas natychmiast i dostalismy dla niego antybiotyk do podawania w domu,tu leki dla dzieci darmowo. 

  • Autor: as Data: 2013-06-07 20:09:18

    Na początku był potrzebny. Później zmienili zdanie. Lekarz widocznie nie był na bieżą…co. Teraz nie dam się już wykiwać http://www.rynekzdrowia.pl/Prawo/Refundowane-antybiotyki-bez-antybiogramu,124093,2.html

  • Autor: Beata500 Data: 2013-06-07 20:11:15

    As, to mógł przepisac inny , refundowany.

  • Autor: as Data: 2013-06-07 20:17:44

    Odkąd weszła nowa reforma to cyrk na kółkach. Na początku reformy. Jeszcze wtedy gdy lekarze strajkowali   lekarz przepisał moim dzieciom pulmicort. Powiedział, że zapłacę 26 zł, a może i 3,20zł. Poszłam do apteki i powiedzieli, że 50zł. Nie kupiłam. W innej aptece powiedzieli, że mam zapłacić ponad 100 zł bo lekarz nie zaznaczył stopnia refundacji. Nie kupiłam. W internecie przeczytałam, że inna dawka (dla mnie lepsza) kosztuje 3,20zł. Jak byłam u pulmonologa to poprosiłam o receptę i dostałam za 3,20zł, a nie 50zł czy 100zł. Ostatnio niestety trzeba więcej płacić bo zmniejszyli refundację

  • Autor: Beata500 Data: 2013-06-07 20:17:54

    As,  co zrobisz? Będziesz leciała do domu sprawdzić , zamiast jak najszybciej wykupić lek i podać choremu?

  • Autor: as Data: 2013-06-07 20:20:12

    Chodzi o to, że wiem, że już nie trzeba badaniem atybiogramowym Wcześniej sama o tym wiedziałam, że trzeba

  • Autor: Beata500 Data: 2013-06-07 20:24:10

    As, ale wiesz o tym konkretnym antybiotyku, a jak na recepcie będzie inny lek? To pytanie jest oczywiście absurdalne, tak jak obecna sytuacja w Służbie Zdrowia.

  • Autor: as Data: 2013-06-07 20:25:31

    ten link co podałam dotyczy wszystkich lub większości antybiotyków. 

  • Autor: Beata500 Data: 2013-06-07 20:02:40

    As , zmień kobieto lekarza . Bo juz nie wiem , czy on robi "wariata" z siebie, czy z Ciebie .

  • Autor: as Data: 2013-06-07 20:11:19

    Lekarz nie był na bieżąco i nie wiedział, że 3 miesiące wcześniej zmieniły się przepisy http://www.rynekzdrowia.pl/Prawo/Refundowane-antybiotyki-bez-antybiogramu,124093,2.html

  • Autor: Beata500 Data: 2013-06-07 20:12:20

    As, wyżej się podpiełam.

  • Autor: myszamycha Data: 2013-06-06 10:49:46

    Taka sytuacje miala tez moja kolezanka,cos jej sie stalo w kregoslupie tak ze nie mogla sie ruszyc no i poszla do lekarza okazalo sie ze jest nieubezpieczona..a pracujacy maz odprowadza skladki..cos sie pokomplikowalo w tym EWUS i musi odkrecac w pracy u swojego meza..a to trwa i trwa..

  • Autor: iwett Data: 2013-06-06 11:57:49

    Miałam to samo.  Wyjeżdżałam za granicę, poszłam do NFZ po deklarację a tam nieubezpieczona a ubezpiecz mnie  mąż, który ponad 20 lat prowadzi działalność.

    Pani skierowała mnie do ZUS abym uzupełniła formalności. Tak więc zrobiłam, pieczątka, druk wszystko jest.

    Po powrocie z zagranicy idę do ortopedy a po miesiącu dostaję telefon z przychodni,że nie ubezpieczona i trzeba płacić. Szlag mnie trafia na to wszystko. Za co im płacą i to niemałe pieniądze. Ja tracę czas, paliwo a tam ciągle burdel!

  • Autor: anowi0603 Data: 2013-06-06 08:28:12

    W środę wieczorem córka  ( 3 lata) zaczęła płakać, że boli ją ucho. I ja, zamiast szukać prywatnego gabinetu, (nie wiem, czy o tej porze coś bym jeszcze znalazła), pojechałam do nocnej przychodni. Pani doktor stwierdziła, że ucha nie obejrzy, bo nie....(nie umie, nie chce, nie ma jak?), osłuchała dziecko, powiedziała, że nic się nie dzieje, ale "na to ucho to jednak da jakiś antybiotyk". Odmówiła wypisania kropel, ponieważ " mogłyby dziecku zaszkodzić".........

    Następnego dnia było Boże Ciało, potem długi weekend . Nie goniłam po lekarzach, myślałam, że antybiotyk zadziała, ale niestety, gorączka cały czas nie chciała ustąpić. W poniedziałek szybko do przychodni........

     Pani pediatra stwierdziła zapalenie oskrzeli i dała pilne skierowanie do laryngologa, a tam dopisali nam jeszcze zapalenie zatok, gardła i ucha. Mała dostaje teraz zastrzyki, podobno bolesne, 

    Pani laryngolog tylko głową pokiwała nad "leczeniem" jakie dostaliśmy w środę

    Przy okazji , czekając w kolejce do laryngologa dowiedziałam się, skąd te tłumy pod gabinetem. Otóż był akurat dzień zapisów do kardiologa. Na IV kwartał. Ludzie czekali od 4 rano, a zapisywać mieli dopiero o 12.00. To trzeba mieć zdrowie, żeby chorować , prawda? NFZ chyba stosuje naturalną selekcję.

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2013-06-06 09:51:09

    A mnie denerwują ludzie, którzy wyjeżdżają do pracy lub z innych powodów za granicę i po powrocie NATYCHMIAST zaczynają narzekać na Polskę (dwa przykłady z ubiegłego tygodnia):

    1. Jedna kasa otwarta w Aldiku, trzy (!) osoby w kolejce i dziunia narzekajaca, że "mieszka w Niemczech i sobie nie wyobraża, żeby musiała stać w kolejce do kasy bo TAM natychmiast dla niej otwierają następną".

    2. Kapiąca złotem i makijażem ślicznota z dziecięciem w gabinecie prywatnym u lekarza, która przyjechała na dwa tygodnie do Polski z Anglii i proponowała lekarzowi, żeby jej receptę wypisał na innego pacjenta, bo ona nie zapłaci w aptece 100% za lek (ok. 13 zł).

    Mam propozycję dla takich: zabierajcie dupę w troki i wracajcie tam, gdzie lepiej!

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-06-06 10:04:38

    Brawo,super to ujęłaś, nic dodać nic ująć! popieram w 100%

  • Autor: Monia1805 Data: 2013-06-06 10:25:48

    Nie tylko ludzie którzy wyjechali narzekają na Polskę, ludzie nadal mieszkający w tym kraju chyba bardziej narzekają

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2013-06-06 10:37:07

    Przeczytałaś tylko pierwsze zdanie? Czy całość?

  • Autor: matani Data: 2013-06-06 10:59:08

    Wiesz co, nie byłabym taka zdziwiona, gdyby rzeczywiście otwierali dodatkową kasę ;)

    Przykład mój osobisty z Tesco UK i Tesco PL

    W Tesco UK Londyn (jakieś 3 tyg. temu) stanęłyśmy z siostrą w jakiejś kolejce do kasy, przed nami pewnie 3 osoby. Przechodzi manager i mówi "przejdźcie tam dalej, tam nie ma kolejek". Przechodzimy, stajemy, przed nami chyba 1 osoba. Ten sam manager jednak nas zoczył i sam pociągnął nasz wózek to pustej kasy, której my nie zauważyłyśmy :D 

    Tesco w moim mieście (~25.000 mieszkańców) ma 2 kasy, rano zawsze nieczynne, są tylko kasy samoobsługowe. Po południu działa jedna kasa. Widać, że jest oszczędzanie na personelu i nie wiem czy to jakiś lokalny decydent miał tu coś do powiedzenia, czy centrala tak zarządza. 

    Z polskimi lekarzami moja siostra, która z dziećmi spędza w Polsce regularnie 2 miesiące wakacji ma same pozytywne doświadczenia, a trochę "wypadków" ma na swoim koncie :) Chociaż czasami mamy niejasne przeczucie, że idąc z kartą EKUZ jest się traktowanym inaczej niż my szaraczki bez karty. 

    W tym roku w sezonie grypowym nie udało mi się uzyskać wizyty domowej ani przyjazdu pogotowia do dziecka z 40-stopniową gorączką i początkami majaczenia. Przyszła lekarka z gabinetu prywatnego... 

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2013-06-06 11:19:11

    Ależ wcale nie chodzi o to, czy otwierają.

    P.S. Strasznie dziwacznie się podpinaja odpowiedzi w tym wątku.

  • Autor: matani Data: 2013-06-06 11:43:42

    Oj wiem, chodziło Ci na pewno o to, że panienki napuszone przyjechały z zagranicy i psioczą. A mi chodzi o to, że u nas bardzo często zdarza się traktowanie klienta "per noga".

  • Autor: aggusia35 Data: 2013-06-06 17:19:58

    Ja mieszkam w Polsce i też mnie denerwują kolejki w sklepach. Zwyczajnie nies stoję jak jest 10 osób do kasy. Odchodzę zostawiając towar. To jest niedopuszczalne, że np jest jedna kasa czynna kolejka, a 2 kasjerki  z innych kas sobie gdzies obok plotkują

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-06-06 17:40:43

    Często jest w Biedronce jedna kasa czynna i nikt nie narzeka, gdzie Ty widzisz plotkujące kasjerki,? U nas   panie kasjerki wykładają towar , nigdy nie widziałam żeby plotkowały, jak się robi duża kolejka , wtedy  przychodzi druga pani i siada.

    Komu na złość zrobisz że towar zostawisz i wyjdziesz? Chyba tylko sobie, ja bym nigdy nie zostawiła zakupów, nie po to po nie jeżdżę i tracę czas, żeby zostawić zapakowany wózek.

  • Autor: aggusia35 Data: 2013-06-06 17:49:11

    U mnie w prywatnych sklepach.  Często stoją i gadają zamiast obsługiwać ludzi ( kota czytaj szefa nie ma ,myszy charcują). Nikomu nie robię na złość i dlaczego miałabym komukolwiek robić na łość. Nie mam czasu na stanie 30 min w kolejce. Obok mam kilka innych sklepów w których nie musze stać, aż tyle. Szczególnie mnie to irytowało jak miałam np. 2 rzeczy, ale już tam nie robię zakupów omijam takie przybytki z daleka.  Nie stoję w sklepach w kolejkach i już (jak jest do kasy więcej niż 10 osób)  może to skrzywienie po kumunie :( No może jeden wyjątek to sklep z wędlinami u lokalnego masaża.  W tym sklepie przez tyle lat mieszkania tutaj zdarzyło mi się być 150 w kolejce, ale po taki towar warto.

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2013-06-07 11:20:21

    Jak to, komu robisz na złość? Jakiemuś bidakowi, który zarabia 1200 zł, żeby mieć co do gara włożyć i będzie latał i ten twój zostawiony towar układał na półkach, kur**ając na czym świat stoi. Chyba, że zapomniałaą dopisać, że wracasz, chodzisz po sklepie, odkładasz towar na miejsce i dopiero wychodzisz. 

    A jeśli chodzi o kolejki w kasach - to kompletnie nie zrozumiałas mojej wypowiedzi, albo nie chciałaś zrozumieć.

  • Autor: as Data: 2013-06-06 10:16:46

    Mi do szczęścia potrzeba tylko wyższych zarobków. Jakby w całej UE zrównali to by było super.

  • Autor: Monia1805 Data: 2013-06-06 10:27:17

    Tak, właśnie w zarobkach tkwi najwiekszy problem

  • Autor: megi65 Data: 2013-06-06 10:47:15

    A może pracy z zarobkami unijnymi ... )) ale co za tym idzie wzrost kosztów utrzymania .

  • Autor: peggy83 Data: 2013-06-06 11:51:22

    Dokładnie. Uczciwa zapłata za cieżka pracę, a nie harówa na umowie - zlecenie, bez limitów godzin : rób, dopóki nie padniesz, a nie to się dziesieciu innych znajdzie na twoje miejsce.

    I smutna prawda na dokładkę: http://www.sfora.biz/Polskie-dzieci-zebrakami-Europy-12-razy-biedniejsze-od-Francuzow-a56075

    I jak tu nie narzekać?

    P.S. Hę? Podpiełam sie pod AS... coś tu nie gra....

  • Autor: ewka63 Data: 2013-06-06 11:41:24

    Co prawda nie denerwuje mnie, ale dziwi wciąż i nieustająco fakt jeden:

    chyba w żadnym innym kraju nie ma tylu osób niezadowolonych i jednocześnie nic nierobiących w tym kierunku, żeby bylo weselej, ciekawiej, sympatyczniej.

    Bo oczywiście wyjazd za granicę, również nie zmienia jak widać niczego.

  • Autor: anatema Data: 2013-06-06 15:13:06

    Też mnie to dziwi .

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-06-06 16:44:44

    Jakoś dziwnie  sie podpina, to było do Bahati:)

  • Autor: Bahati Data: 2013-06-06 12:08:48

    Mi klimat się nie podoba. Nie jestem szczególnie przywiązana do kraju, ani to moja wina, ani zasługa, że tam mnie urodzono. Mogłam trafić o wiele gorzej. A trafiłam, jak trafiłam. Teraz jest mi na pewno cieplej. Podręczniki do szkoły darmowe, jest ich aż 4. Ceny... takie jak w Polsce, tylko zarobi wyższe, z pracą normalnie, na ulicy nie leży a i naciąć się można, trzeba rozwagi. U lekarza byłam dwa razy i to prywatnie, więc wiem, że badanie jednego dziecka kosztuje 80 Euro a wyrwanie mleczaka 40. Na tak fajne mieszkanie nie było nas stać w Polsce, to fakt. Załatwić coś w urzedzie da się, o ile wszyscy w urzedzie maja ten sam pogląd na załtwienie sprawy, a pomysły miewają różne. Autobus szkolny jest drogi, ale mam dzieci prawie pod drzwi odstawione. Zasiłkow nigdy żadnych w żadnym kraju nie dostawałam,  nie wiem, jak to wygląda, nie potrzebna mi ta wiedza. Emerytury raczej się dorobimy, co ze składkami w Polsce, nie wiem, pewnie przepadna jak wiele pieniędzy w ZUSie. Ludzie sa życzliwsi, tylko strasznie rozpieszczają dzieci! :) Starsze panie chodzą z cukierkami w kieszeniach i czestuja spotkane maluchy (za zgoda rodzica), w sklepie kawałek pizzy, owoc, smakołyk to coś co ląduje w każdej małej łapce. Sąsiedzi (nasi) są mili, albo za mało jeszcze rozumiem. Żyje się wolniej, swobodniej, mamy tu mieszkańców z wielu, wielu krajów, ludzie szanują pracę, tak samo obsłużony jest dyrektor jak i pracownik fizyczny, nawet ubabrana farbą mogę wejść do renomowanego sklepu i nikt nie potraktuje mnie jak "gorszego " klienta, bo szczerze, praktycznie każdego stać na spodnie za 150 euro. Nowy samochód kosztuje roczną pensje a nie 4letnią. Więc jest taniej , swobodniej i cieplej. Mój dom tam, gdzie moja rodzina.

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2013-06-06 12:22:46

    I to jest normalne przedstawienie sprawy.

    Wiesz, ja jestem z polsko-włoskiej rodziny - historia tego to II WŚ. Część mieszka we Włoszech, część w Polsce. Znakomita część części włoskiej super mówi po polsku. Mieszkają tam, bo nie chcą w Polsce - ich wybór. Ja mieszkam w Polsce - mój wybór. A część - na emeryturze - ma domy tu i tam i mieszkają zamiennie. Ale nigdy, od nikogo z rodziny nie usłyszałam, że tu jest źle, że nie chcą bo tu biednie. To chyba zależy, kto się kim czuje, Polakiem czy Włochem. Moja siostra (tam) powiedziała, "Wiesz ja bym chyba nie umiała mieszkać w Polsce i wyjść za Polaka". 

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-06-06 12:35:22

    Normalnie jakbym czytała moją koleżankę Ankę, też tak pisała, że jej dom to tam , gdzie jej rodzina. Wyjechali do Francji, mąż sam pracował  na rodzinę, ona siedziała w domu z 2 dzieci, prała gotowała i.t. d. Wracał coraz później, bo niby pracy dużo, potem się okazało że mężulek poderwał sobie  babkę i się do niej wyprowadził. Koleżanka spakowała manele i dzieci i wróciła do Polski, teraz siedzi u matki z dziećmi.

    Tak jej wyszła tułaczka, jakby go nie ciągneła za granicę, bo to jej  incjatywa była, to by sobie żyli , on miał pracę, ona też i całkiem im się żyło. Przysyła jej trochę kasy na dzieci, ale nie jest to tyle, żeby sobie siedziała w domu, na razie jej matka pomoga, a ona szuka pracy.

    Absolutnie Ci tego nie życzę, ale bądź czujna.:)

  • Autor: Bahati Data: 2013-06-06 12:45:54

    Mąż wyjezdża nawet na 2 tygodnie, na szczęście nie mam zdradzanych koleżanek, samych porzadnych mężów mają i porządne rodziny. Tylko debile zdradzają, a ja tak nisko nie mierzyłam.

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-06-06 12:55:15

    I tu bym z Tobą polemizowała, nie tylko debile zdradzają! Kulturalni, inteligetni na stanowiskach też zdradzają ,tych jest nawet więcej, niż debili :)

  • Autor: Bahati Data: 2013-06-06 12:57:25

    W dalszym ciągu jest debilem, bo bycie mechanikiem po zawodówce nie znaczy, że jest debilem, za to jeżeli nie umie uszanować własnej rodziny i trzymać własnego ptaka na uwięzi, to debilem jest.

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-06-06 13:02:25

    Mechanik, wcale nie musi być po zawodówce, a  z tym ptakiem, to już insza inszość:)

  • Autor: Bahati Data: 2013-06-06 13:06:14

    To tylko przykład był, zdebilenie nie ma nic do wykształcenia i zawodu, ale ty i tak przeinaczasz wszystko, co napiszę. :)

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-06-06 13:16:08

    Nic nie przeinaczam, Bahati, życzę Ci  jak najlepiej,  żyj w swoim raju w dobrobycie, mój raj jest w Polsce i tutaj zakończe swój żywot:)

  • Autor: Bahati Data: 2013-06-06 13:21:58

    Widzisz, nigdzie nie napisałam, że tu jest raj, ale ludzie nie muszą mieszkać tam, gdzie trafiło im sie urodzić, bo to jest kwestia przypadku, człowiek ma w życiu byc szcześliwy i robic co  jego mocy, by zapwnic sobie i bliskim spokój i szczęście. Tobie dobrze w Polsce, komu innemy w Czechach, komuś w RPA i nikt nie ma prawa tego oceniać.

  • Autor: bahus Data: 2013-06-06 16:12:05

    Tylko co "zrobić" z tymi, którym nigdzie nie jest dobrze?

  • Autor: gosiaw70 Data: 2013-06-06 17:05:41

    Inaczej się zdradza tam niż tu???nie rozumiem...jakby tu byli ,to by jej nie zdradził...bez sensu.

  • Autor: iwett Data: 2013-06-06 14:41:03

    Co za bzdura! Jeśli mąż jest erotomanem to i w Polsce żadnej by nie przepuścił. 

    Co za różnica Francja czy Polska taki wszędzie babę znajdzie jeśli tylko chce!

    D: Acha jeszcze dzięki temu,że on siedzi w Francji ona dostaje więcej EURO na dzieci.

  • Autor: myszamycha Data: 2013-06-06 15:01:00

    tez tak uwazam..jak ktos chce zdradzic to zdradzi wszedzie..wszedzie znajdzie okazje..blisko czy daleko

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-06-06 15:42:33

    Zaraz erotoman, widocznie lepsza mu się trafiła:)))Sama żona go ciągła za granicę, wiec chciała to ma, mogła na dupie siedzieć w kraju, bo źle im się nie żyło..

  • Autor: Bahati Data: 2013-06-06 15:48:31

    A to zakładasz, że Polki to pasztety i dopiero we Francji udało mu się kochankę godną swą urodą szanownego pana znaleźć? Siedzieć na dupie, bo chłop zdradzi... boszzzz toż nie jeden on na świecie, dobrze, że się dziada pozbyła a tak z zakłamana świnia męćzyłaby sie jeszcze długo.

  • Autor: Monia1805 Data: 2013-06-06 15:53:39

    Tak, jak chce to i tak zdradzi. Przeciez nie bedzie chlopa w czterech scaianach na klotke zamknietego trzymac byle tylko nie zdradzil. Chlop ma swoj rozum (a moze i nie) i wie co  a przynajmniej ma tego swiadomosc

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-06-06 16:20:46

    To Ty tak napisałaś:)Ja nic takiego nie miałam na myśli, moja koleżanka to ładna kobieta, ale on wybrał brzydszą, widocznie tamta  miała  większe zalety, jak ją zostawił.

  • Autor: Bahati Data: 2013-06-06 16:22:56

    W Polsce też by znalazł, tak samo jak w Holandii czy Pypciewie Małym, kto szuka- ten znajduje. Koleżanka miała chłopa na łańcuchu uwiązać, żeby innej nie znalazł? Zresztą to nie te czasy, żeby chłop w domu był wyznacznikiem pozycji czy dobrobytu, przynajmniej ma alimenty  na dzieci w euro :) a tak miałaby 4 razy mniej w złotówkach.

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-06-06 16:37:45

    No jakoś dużo jej nie płaci, skoro pracy szuka.

  • Autor: Bahati Data: 2013-06-06 16:42:32

    To chyba oczywiste, obowiązek utrzymania dzieci spoczywa na obojgu rodzicach.

  • Autor: Monia1805 Data: 2013-06-06 16:46:31

    Poza tym mając górę pieniędzy poszłabym do pracy żeby w domu nie zwariować

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-06-06 16:55:28

    To do Moni piszę, od razu uprzedzam, bo drzewko wariuje:)Moniu mając 3 dzieci, dom na wsi, ogród, na pewno byś nie zawriowała.

    Jak  się zaczną przetwory, to roboty jest od diabła:)

  • Autor: yennefer Data: 2013-06-07 19:44:55

    Bez martyrologii, proszę .

    Mam dokładnie taką samą sytuację, jak i Ty, Mamo Różyczki. Do tego pracuję zawodowo. Przetwory też robię i wcale nie uważam, że to jakiś straszny wysiłek. Takie życie sobie wybrałyśmy i tyle.

    Nawiązując zaś do jednej z Twoich wcześniejszych wypowiedzi: cieszę się, że masz zaopatrzony zamrażalnik i ogólnie jesteś zaradna. Problem w tym, że mieszkanie na wsi i Twoja zaradność w gruncie rzeczy nie mają tu znaczenia. Chyba, że sama hodujesz świnie, kury itp. Wtedy szacunek i milknę.

    Jeśli tak, jak my wszyscy - mięso kupujesz, to Twoje zakupy są uzależnione od tego, ile masz na nie pieniędzy. Koniec, kropka. Na wsi też nic z nieba za darmo nie spada. Ba, sama wiesz, że za dobre gatunkowo produkty płaci się więcej niż w marketach.

  • Autor: iwett Data: 2013-06-06 15:59:34

    He, he, nie ma jak miłość francuska:))

  • Autor: iwett Data: 2013-06-06 14:44:23

    Ostatnio oglądałam Cejrowskiego. Był na Wyspach Szczęśliwych.

    A propo kto wie ile kosztuje tam bilet lotniczy:))

    To tak na zakończenie polskich narzekań! Słoneczko świeci a ogródek czeka.:)

  • Autor: anatema Data: 2013-06-06 15:11:34

    Myślisz , że to już koniec narzekań ?

    Tak szybko ?!

    Mam wrażenie , że niektórzy nie przestaliby nawet na Wyspach Szczęśliwych ...

    Taką już mamy narodową specjalność .

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-06-06 15:45:30

  • Autor: myszamycha Data: 2013-06-06 15:11:57

    odchodzac od tematow ekonomicznych itp. to mnie sie podoba tolerancyjnosc ludzi tutaj..tzn. nikt nie zwraca uwagi jak ktos jest ubrany,czy jest gruby czy chudy czy cos innego..moge wyjsc na ulice w pizamie i tak nikt nie zauwazy;) a wierzcie ze zdarzaja sie skrajne przypadki,sandaly zima,kurtka latem,nieziemskie polaczenia kolorow i ubiorow..ale nikogo to nie obchodzi..a w PL...zaraz wskaza palcem,obsmaruja,pgladaja sie za kims..to mnie sie nie podoba

    no i tolerancyjnosc wobec dzieci..nawet wobec takiego urwisa jak moj..nikt nie mowi niegrzeczne dziecko itp. czesto dostanie jakiegos cukierka od jakiegos milego czlowieka,ktos do niego zagada,wedlug tutejszych norm to ja za duzo od mlodego wymagam.. a tutaj tylko komentuja "nie martw sie on jest szczesliwy" no a w PL czesto zbieralam za niego ochrzan bo jest trudny do opanowania..a to tylko dziecko:)

    W UK tez piekna pogoda

  • Autor: iwett Data: 2013-06-06 15:23:59

    Córka, która siedzi od 2 lat w Danii mówi tak samo - tolerancja, życzliwość, itp. Choć z drugiej strony jakiekolwiek zawirowania na świecie a ludzie potrafią pokazać swoje prawdziwe oblicze.

    Czasami mam wrażenie ,że tak jest tutaj (czytaj WŻ). Myślę,że niejedna wypowiedź nie zostałaby powiedziana prosto w oczy ale to inna inszość.

    Co do dzieci to się tak do końca nie zgodzę. Ta tolerancja wobec nich doprowadza do odbierania rodzicom - przykładów nie będę przytaczać.A tak poza tym nie nawidzę, gdy dzieciak wniebogłosy drze się w sklepie a rodzice tego nie zauważają!

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-06-06 16:09:39

    U mnie też piękna pogoda, rośnie pięknie winogrono, zakwitły kwiatki i najważniejsza rzecz, mieszkam w swojej ukochanej Polsce.Nie biadole że mi źle i nie liczę na zagraniczne euro, bo mam w Polsce złotówki

  • Autor: misia2004 Data: 2013-06-08 21:47:42

    Coś ty się tak uczepiła tych ludzi co wyjeżdzają z Polski za chlebem?

    Ciesz się że tu mieszkasz ale inni nie mieli tyle szczęścia co Ty. Nie jest im pewnie łatwo mieszkać w innym kraju a Ty musisz im jeszcze szpile wbijać.

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-06-08 22:10:38

    Za chlebem? w Polsce dużo chlebka ludzie wyrzucają, więc za chlebkiem raczej nie.:))

  • Autor: aggusia35 Data: 2013-06-08 22:33:13

    Jesteś ślepym człowiekiem :(

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-06-08 22:36:53

    A Ty jaka jesteś?:)

  • Autor: aggusia35 Data: 2013-06-08 22:48:11

    Daria przykre jest to w tym wątku, że :

    Oceniasz wszystkich swoją miarą, dla Ciebie jeśli widziałaś chleb w śmieciach to cała Polska nie jedzie za granicę za chlebem? Nie jedzie bo Ty przecież widziałaś w śmietniku chleb. Czasem warto spojrzeć gdzieś dalej, a nie ranić ludzi i szydzić z nich jak to robisz w tym watku. Dla wielu z nich to była bardzo trudna decyzja, wielu nie jest łatwo, szczególnie rozłąka jest ciężka. Za CHLEBEM POJECHAŁO 3 MLN POLAKÓW

    Nie wiem dla czego tak robisz? dlaczego w Tobie jest tyle egoizmu okres masz czy co?

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-06-08 22:59:34

    Wiesz czego nienawidzę, że Polacy którzy wyjechali do pracy za granicę, sr....ą potem na swój kraj, obs..... rząd, polityków , służbę zdrowia i wszystko co jest związane z Polską i tylko to mnie najbardziej wkurza. Wyjechali ok,  niech sobie żyją tam w szczęściu, ale niech nie sra.....ją na swój kraj. Amen.

  • Autor: aggusia35 Data: 2013-06-08 23:16:54

    Daria, ale nie tylko Ci co wyjechali tak się zachowują Ci co zostali też maja w "d" kraj w którym mieszkamy. Takie są realia, do słuzby zdrowia dostęp gówniany bo jak już zachorujesz i jesteś cięzko chora to się okazuje, że zdechnąć możesz, bo termin najbliższy do specjalisty to pół roku. To się nazywa naturalna selakcja. Politycy, oglądasz tv i wiesz co sie dzieje, choćby ostatnie wysokie premie dla ministrów. Ja też nie powiem dobrego słowa na politykę tego kraju. PO chwali się, że dali 950 coś tam tyś miejsc pracy od 2008 roku, a prawda jest taka, że stopa bezrobocia od 2008 roku wzrasta. Więc nawet jak dali pracę to ile musiało stracić, o tym już nie napisali. Ja cieszę się jak komuś się powodzi i nieważne gdzie. Ja nie mam na tyle odwagi, aby spakować rodzinę i wyjechać, może gdyby nie dzieci, ale nie zafunduje im szoku kulturowego, adaptacji do nowych warunków itd. Powiedz jak tu chwalić nasz rząd, powiedz mi za co?

    Polska to piekny kraj z pięknymi tradycjami , ale samym podziwem i urokiem nie nakarmisz rodziny, nie zapłacisz rachynków. Nawet jak już tu ktos pisał  praca na zmywaku to pieniądze za, które jesteś w stanie utrzymać rodzinę, a u nas takie osoby zarabiają 800 zł. Nie zauważyłam aby ktoś w tym wątku sr.. na Polske rozmawiamy, o tym co nas denerwuje to nie znaczy, że wszystko nas denerwuje. Czy jesteśmy w Polsce czy w innym kraju zawsze jest coś takiego co człowieka denerwuje, żeden kraj nie jest idealny

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-06-08 23:36:17

    Czytając ten wątek i niektóre wypowiedzi, to wszędzie dobrze, tylko w Polsce najgorzej, wszędzie wspaniali  uśmiechnięci ludzie, dają cukierki i przytulają dzieci. Myślę że czas zakończyć tą dyskusję, bo tylko ciśnienie podnosi.

  • Autor: monia3 Data: 2013-06-08 23:51:51

    Idąc jedną z ulic Katowic zobaczyłam kobiętę opierającą się o ścianę kamienicy na moje pytanie "czy wszystko w porządku " usłyszalam "g....no cię to obchodzi".Kolejny przykład moja babcia była ciężko chora na serce , miała wszczepiony rozrusznik , przewróciła się na ulicy nikt jej z przechodniów nie pomógł dobrze że przewróciła sie koło posterunku policji i policjanci jej pomogli .Strach się do kogoś uśmiechnąć lub nawet pozdrowić bo nie wiesz co usłyszysz.

  • Autor: aggusia35 Data: 2013-06-09 06:41:41

    Nie prawda, że strach się na ulicy do kogoś uśmiechnąć. Ja uważam, że Polacy pomino tych trudności ekonomicznych i frustracji to mili i otwarci ludzie. Zdarzają sie takie przypadki, o których  pisałaś, ale to na szczęście jednostki

  • Autor: iwett Data: 2013-06-09 08:55:57

    Eeee, nie jest tak źle! Jak ja ostatnio miałam" randkę" z chodnikiem (kurczę trzeźwa byłam:) ale pies mnie wywrócil to ludziska się zatroszczyli jak o małe dziecko. Kobieta pomogła wstać, do męża zadzwoniła, w pobliskim sklepie dali się obmyć z krwi i słowa otuchy doznałam! Polska to piękny kraj a Szczecin najpiękniejszy!

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-06-09 12:18:30

    Ja też kiedyś się przewróciłam i  miły pan, pomóg mi wstać.Jakbyś się przewróciła lub zasłabła , na pewno bym pomogła.

  • Autor: agacia3323 Data: 2013-06-11 09:37:56

    ojej to musiałaś przeżyć kobieto,czas na emigracje.

  • Autor: agacia3323 Data: 2013-06-11 09:35:50

    tak,tak masz racje czas zakończyć TĘ dyskusje,jestem za a nawet przeciw:)

  • Autor: misia2004 Data: 2013-06-09 08:08:24

    Znam osoby którzy dosłownie wyjechali z Polski za chlebem. Znam też osoby między innymi mój mąż a później chwilolo i ja którzy wyjechali z Polski za lepszym bytem. Tylko chyba właśnie człowiek żyje po to i pracuje aby było mu w życiu lepiej. Pracowałam na zmywaku i nie czuję się z tego powodu jakaś gorsza.

    Tez rozważaliśmy przeprowadzkę do Angli lecz w końcu się nie zdecydowaliśmy i czasami mam dni kiedy żałuję bo ten kto wyjechał z naszego kraju wie że tam żyje się latwiej-inaczej.

    Podziwiem tak samo ludzi którzy wyjechali i którzy zostali w Polsce.

    Nie uważam że ludzie srają na Polskę tylko pokazują jak żyje się w innych krajach, że ludzie są bardziej przyjaźni i życzliwsi. Oczywiście, że znajdą się i maruderzy.

    Ja w ciagu mojej któtkiej bo dwumiesięcznej wizyty w Angli nie trafiłam na żadnych maruderów. Ludziom nie przeszkadza że 3 osoby stoi w kolejce do kasy , nie wszczynają awantur o druga kase. Kierowcy zatrzymują się przed przejściem dla pieszych nawet jak stoi jedna osoba- u nas możesz i pół godziny stać przed przejściem. Można by wymienić mnóstwo takich przykładów ale najważniejsze jest to, że my jeżdząc po innych krajach również nabywamy tej kultury.

    I żeby mnie nikt źle nie zrozumiał że Polaków którzy nie wyjechali za chlebem mam za niewychowanych.

    Znam też ludzi którzy przepłacili zdrowiem psychicznym za takie wyjazdy.

    Znam małżeństwo któremu będąc w Angli urodziła się córka. Okazało się, że choruje na mukowiscydozę i pomimo iż bardzo chcieliby wrócić do Polski nie wrócą. Tam wszystkie leki  ( a są cholernie drogie) wszystkie wizyty u lekarza maja za darmo a w Polsce nawet 4 pensje nie starczyłoby na comiesięczną kuracje.

    Dobrze, że ludzie mówia jak żyje się tu czy tam może kiedyś i nasz rząd ruszy sumienie:P

  • Autor: reniapos Data: 2013-06-06 23:29:00

    Masz całkowitą rację! 

    ps. Z jakiego miasta jesteś? Ja z Grantham.

  • Autor: myszamycha Data: 2013-06-07 08:05:03

    My mieszkamy w Londynie.Rozumiem o czym piszesz..niektorzy mysla ze to tak latwo,wyjezdzasz dla lepszego zycia i wszystko jest pieknie..a ja pierwsze pol roku przeplakalam..plakalam kazdego dnia z tesknoty za PL w ktorej nie dano mi mozliwosci zyc..

  • Autor: reniapos Data: 2013-06-07 08:33:02

    W Londynie?  Dla mnie to troszeczke za duże miasto. Lubię raczej spokojniejsze i mniejsze. Z Grantham bym się nie chciała przenosić. Dobrze mi tu.

    Wiesz, ja po przyjeżdzie z Pl też płakałam dwa miesiące każdego dnia. Za ten czas wylałam więcej łez niż przez całe dotychczasowe ponad trzydziestoletnie  życie. Nie przyjechaliśmy tu dla jakiegoś luksusu. Po prostu mąż wyjechał bo w Pl pracował jako kierowca po 18 godzin na dobę za najniższą krajową. Wiem co to znaczy jak nie wiesz co włozyc do garnka. Nie raz nie spałam w nocy i rozmyslałam jak podzielic pieniądze i co jest ważniejsze do kupienia. Zostałam z dwójką dzieci na 2 i pół roku jak maż wyjechał. Było mi strasznie smutno i ciężko, bo byłam sama ze wszystkimi problemami. Nie mogłam zbytnio liczyć na pomoc rodziny. Postawiłam mężowi warumnek, albo Ty do nas, albo my do Ciebie ,ale to nie jest tak łatwo gdy niema stałej pracy.Wcześniej miał  pracę na kontrakt ale po miesiącu, zakład się spalił.Po kilku miesiącach udało się i dostał stałą prace w której pracuje do dzis. Przyjechałam do Niego z dwójka dzieci prawie 5 lat temu. Teraz wiem ze była to właściwa decyzja, ale chyba ja najbardziej to przeżyłam.

    Pozdrawiam

  • Autor: myszamycha Data: 2013-06-07 08:55:46

    Ja lubie duze miasta..To podobnie jak my..nie przyjechalismy tu dla luksusu..maz stracil robote,po dwoch miesiacach szukania jedynym wyjsciem bylo zebrac sie do UK.prace mial juz nagrana bo ma siostre w Londynie.Pojechal bez jezyka totalnie bez znajomosci jezyka.Tez bylam dwa lata sama z dzieckiem w Pl..zanim moj wszystko poukladal.Sama ze wszystkimi problemami.

  • Autor: reniapos Data: 2013-06-07 09:20:37

    Mój nie miał nagranej pracy, pojechał do brata, który zaczepił Go o mieszkanie i też bez znajomosci języka. Prawie całkowitej. Z poczatku praca przez ambitions....... prawie dwa lata.

  • Autor: aggusia35 Data: 2013-06-06 18:16:25

    Sytuacja też z ostatniego czasu

    Skończyła mi się ważnośc dowodu osobistego. Poszłam wyrobić nowy, dostałam jakąś kartkę z terminem odbioru. Zgłaszam się po odbiór, kartki nie zatrzymałam, myślałam że ma służyć tylko mi abym sobie pamiętała kiedy to ma nastąpić. Pani mi prosze karteczkę. Ja - nie mam karteczki. Ona, że nie może mi wydać dowodu. No ta ja do niej -no to co ja mam zrobićbez dowodu chodzić?

    Oświadczenie jaies musiałam pisać. Po co jakaś cholera karteczka, żeby życie komplikowac ( ona i tak ma to w kompie). Wystarczy mój podpis i przedarcie starego dowodu, który mnie identyfikuje jako osobę uprawnioną do odbioru. Takie to drobnostki, które składają się na całośc naszego życia.

  • Autor: martynka 13 Data: 2013-06-08 15:09:36

    No własnie te urzędy. Trzeba było wyrobić nowy dowód mojej babci, nie wiem zresztą po co nowy dowód 90-latce. Mieszkam na zadupiu, wszedzie daleko. Fotografa babcia przeżyła, w urzędzie windy nie ma. Poczłapałam sama i tłumaczę paniusi żeby zeszła do auta bo babcia na drugie piętro przecież nie da rady wejść.Paniusia powiedziała, że z chwileczkę zejdzie. Nerwowy człowiek ze mnie ale wytrzymałam 1,5 godz, babcia się zdrzemnęła. Wściekła poczłapałam drugi raz, wróciłam z panią kierownik. Mówię, że babcia podpisze upoważnienie żebym ja ten dowód mogła odebrać, bo dla niej to męczarnia znowu ją taki kawał drogi ciągać. Dowiedziałam się, że takiej możliwości nie ma. Mówię do baby żeby mi pokazała gdzie jest taki zapis. Ona jakby nie słyszała pytania zaczęła tłumaczyć, że nie może mi wydać dowodu osobistego babci bo co to będzie jeżeli ja na jej dowód kredyt wezmę. Ciśnienie mi się znowu podniosło, babci się pogorszyło, więc odpuściłam. W dzień odbiru dowodu zadzwoniłam, że babcia dowód potrzebuje i nie interesuje mnie jak on do niej dotrze. Ku mojemu zdziwieniu pani kierownik zapytała o adres pod którym babcia przebywa i powiedziała, że urzędnik z dowodem przyjedzie. Owszem paniusia przyjechała, tylko tak sie zastanawiam czy było to potrzebne żeby urzędnik jechał 35 km.

  • Autor: Dorotaxx Data: 2013-06-06 22:05:51

    Ciężkie pytanie,

    Długo by wymieniać ale chyba najbardziej denerwują mnie zakłamani politycy

  • Autor: anatema Data: 2013-06-06 22:53:23

    A kto tych polityków wybiera ( często na kolejną kadencję ) ? Przecież nie sami siebie ...

    Nie chodzimy na wybory ( podczas ostatnich frekwencja wyniosła bodajże poniżej 40 % ) , a jak już pójdziemy , to albo stawiamy krzyżyk na chył trafił , albo głosujemy na partię ( a nie człowieka ) . Nie czytamy programów wyborczych , a potem nam się nie chce iść do biura poselskiego , żeby rozliczyć wybrańca . Patrzymy na to co się dzieje w parlamencie jak na teatr albo cyrk . Bo przecież " ode mnie nic nie zależy " ...

    Niestety przyzwyczailiśmy polityków do tego , że nie patrzymy im na ręce ( bo wolimy pobiadolić sobie a muzom ), więc czują się bezkarni .

  • Autor: asiaff Data: 2013-06-06 23:05:57

    "Żeby się leczyć w ramach NFZ trzeba mieć kupe zdrowia" jak ja się zgadzam z tym stwierdzeniem.Od dwóch miesięcy mam problem z pęcherzem i nerkami,które bolą a w moczu pojawiła się krew.Byłam u lekarza pierwszego kontaktu,dostałam recepte już na trzeci antybiotyk i skierowanie do dalszego leczenia u urologa.W tym roku limit do urologa już się wyczerpał a zapisy na następny rok będą ok. listopada.Nie wiem już czy mam płakać czy się śmiać.Na prywatną wizyte mnie nie stać bo to kosztuje 100zł a na pierwszej pewno by się nie skończyło.

    Mieszkam na wsi,mamy 3 ha ziemi i co z tego jak to wszystko mamy pod lasem.W zeszłym roku mieliśmy zasadzone ziemniaki 100m nad domem,w nocy przyszły dziki i wszystko zryły.Cała praca poszła na marne.Odszkodowania dostaliśmy tyle,że było można siąść i płakać.Nie starczyło nawet na połowe tego aby kupić sadzeniaki i znów posadzić.

    Wczoraj córka miała urodziny,nie dostała od nas nic,nawet czekolady bo mnie na nią nie stać.Dzisiaj odbierając ją ze szkoły poszłyśmy do sklepu po chleb i musiałam jej odmówić lizaka bo w portfelu mam dokładnie 34zł i 87gr i te pieniądze muszą mi wystarczyć do poniedziałku.Nasz dochód miesięczny to w okolicach 1900-2000 zł plus rodzinne niecałe 600zł.Do MOPSU nie idę,bo będąc kiedyś odmówiono mi pomocy,twierdząc,że zapomoga mi się należy,ale gmina nie ma pieniędzy.Gmina ma tylko pieniądze dla tych,którzy tego najbardziej potrzebują (czyt.żuli).Mam koleżankę,nie twierdze,że jest jej łatwo bo ma szóstkę dzieci,ja mam czwórkę i wiem jak to jest.Ona nie pracuję bo się nimi zajmuje,rozumiem ją bo najmłodsze ma dopiero rok,ale szlak mnie trafia jak wszystko dostają na tacy od gminy,kościoła itp.Ją stać na dobrego fryzjera w salonie,kosmetyczkę,zrobienie paznokci i wypalenie paczki papierosów dziennie,jej mąż wypala drugą paczkę.A ja idąc do proboszcza po zaświadczenie do chrztu,dostałam ochrzan,że nie dbam o sprawy kościoła bo nie złożyłam żadnego datku a to jest moim obowiązkiem.Zaświadczenie dopiero dostałam dając księdzu do ręki 20zł.Nie chodzę już do kościoła do naszej parafi,wole iść do franciszkanów.

    Ulałam sobie trochę żółci,może będzie lepiej mi się spało.

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-06-07 07:57:36

    Ja co miesiąc mam 2000 tyś przeznaczone na  życie i opłaty  i jest nas 5 osób , pies, ryby i 3 świnki morskie.Uważam że to wcale nie jest mało, a Ty masz 2,500 tyś i narzekasz. Ludzie zarabiają dużo mniej i dają radę, a tego lizaka za 60 groszy mogłaś kupić córce.

    Nie ma co zazdrościć sąsiadce tych datków, przyjdzie czas że się skończą i wtedy weźmie się za robote.

  • Autor: asiaff Data: 2013-06-07 09:43:44

    Ja jej nie zazdroszcze tych datków,tylko te papierochy grają mi na nerwach.Bo jak można tyle kasy miesięcznie puścic z dymem a na klasowe dla córki,30zł jest dac problem,bo nie ma pieniędzy.A  lizaka kupię dopiero jutro,jak kupię chleb i coś do tego chleba,zostanie reszta to wtedy będzie lizak.A u mnie kupic lizaka to trzeba x3,wiec z tego robi się już 2,10.

    A ja poczekam sobie,jak twoi chłopcy pójdą do szkoły.Maj był dla mnie tragiczny,musiałam synowi kupic książke do gimnazjum.Pani od historii kazała przynieśc książkę już do drugiej klasy,bo materiał z pierwszej już skończyli.Obleciałam antykwariaty i nic nie znalazłam,chciałam kupi na allegro ale cena plus przesyłka wychodziła tyle co nowa książka w księgarni.Więc kupiłam nową za 28zł.W  tym tygodniu mój syn był w kopalni w Bochni,o wycieczce rodzice dowiedzieli się tydzień temu i co,dałam 65zł bo wiem,że ja go tam nigddy nie zabiorę.Oprócz wycieczki wychowawca obiecał im odwiedzenie KFC po drodze i tu musiałam wyłoży pieniądze,które miałam na jedzenie.Do tego padła mi matryca w laptopie,nowa plus wymiana to tylko 350zł :) Nie wspomne już,że córka miała rocznice komunii i tutaj była składka 30zł.Pożegnanie pani,bo to koniec trzeciej klasy i znów składka po 30zł.Synowi na miesiąc przed końcem roku szkolnego odpadła podeszwa w halówkach i tutaj był nastepny wydatek.A nie dej boże aby który zachorował,to za jednym idzie już reszta hurtem

    Pieniądzy zawsze mi wystarcza od wypłaty do wypłaty,ale żeby już coś odłożyc,to juz mam problem,bo zawsze mam jakiś nie planowany wydatek.Czasem muszę trochę pokombinowac,aby móc ugotowa coś z niczego,ale tutaj to już wyobraźnia działa cuda i wż :)

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-06-07 09:50:51

    Znów się źle podpięło.:(

  • Autor: bahus Data: 2013-06-07 17:38:22

    Co za sztuka wyżyć za 2000 tys zł (to jest 2000000 zł)? Każdy by potrafił. No za 2,0 tys zł na 5 osób to już trudniej...

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-06-07 17:42:09

    Bahus , ty żartownisiu:)

  • Autor: Bahati Data: 2013-06-07 17:48:20

    2000 zł na 5 osób to bardzo mało, chyba że dodatkowo doliczymy spory dodatek na ubrania, bilety, lekarstwa, drobne sprzęty, przyjemności jak wyjście do kin/teatru/basen/knajpy, zabawki itp. Bo inaczej to trudno by było.

  • Autor: gosiaw70 Data: 2013-06-07 17:53:34

    No 2 tys.to tylko na jedzenie,a reszta...nie ma szans,przynajmniej ja bym sobie z taką kwotą nie poradziła.

  • Autor: agacia3323 Data: 2013-06-07 07:18:13

    hmmmm znalazłam rozwiązanie komu nie podoba się w Naszym kraju niech wyjeżdża tam gdzie wszystko dają za darmo,a komu odpowiada mieszkać w Naszym kraju niech zostaje,i kończmy te dyskusje do niczego nieprowadzące,lepiej wyjść od kompa na spacerek lub warzywka w ogródeczku popielić no chyba,że ktoś woli kwiatki....hehehe

    albo lepiej o czymś innym podyskutować np. o sexie:)

  • Autor: asiaff Data: 2013-06-07 07:55:02

    Zgadzam się :) u mnie problem ze spacerem i pieleniem bo pogoda taka brzydka ale w namiocie przy pomidorach można pogrzebac w ziemi.Tam przynajmniej deszcz nie pada :)

  • Autor: iwett Data: 2013-06-07 08:55:44

    A nie myślałaś może aby u siebie kózki paść. Mając 3 ha to trochę jest a mleko i sery kozie drogie.

    Miałam sąsiadkę, która kózki prowadzi coś ok.100 szt. i z Parlamentu Europejskiego po ser do niej przyjeżdżają. No ty możesz zacząć od 2 szt. potem jakoś pójdzie albo zaciągnąć kredyt na ten cel.

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-06-07 09:03:33

    Hadziukowa z Rancza, też od kóz zaczynała, a potem jej sery były sławne we Włoszech i Francji, ale u nas znając życie,to się nie opłaca:)

  • Autor: iwett Data: 2013-06-07 09:13:40

    A dlaczego się nie opłaca? Kozy same się wyżywią na takim polu. A co im wiecej trzeba?

    Co prawda nie znam się na kozach ile wymagają nakładów finansowych ale wiem,że żrą trawę a mając ziemię to ona powinna nas wyżywić!

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-06-07 09:22:06

    Nam Polakom, nic się nie opłaca:) Lepiej w Londynie czy innym państwie stać na zmywaku, niż w Polsce hodować kózki:)

  • Autor: iwett Data: 2013-06-07 10:13:38

    Mamo Różyczki nie wiem skąd u Ciebie tyle goryczy i żalu. Przecież każdy robi jak uważa. Nie można kogoś ganić,że lubi rosół a nie pomidorową. Twoje dzieci dorastają i co powiesz gdy pewnego pięknego dnia któreś z nich oznajmi Ci,że wyjeżdża na stałe do USA, UK czy Australii bo nie widzi w Polsce perspektyw ani miejsca dla siebie.

    No coż chciałabym zobaczyć Twoją minę bo szkoda,że nie widziałaś mojej gdy oznajmiła to mi moja córka notabene jedynaczka!

  • Autor: Monia1805 Data: 2013-06-07 15:43:36

    O tym samym wczesniej myslalm. I nawet juz domyslam sie odpowiedzi...

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-06-07 15:59:34

    Myśl co chcesz Monia, masz do tego prawo:)

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-06-07 15:58:54

    Każdy robi jak mu wygodnie, mnie dobrze w Polsce , ale prawda jest taka jak napisałam, Polacy wolą myć cudze brudy za granicą niż swoje w kraju:) Pogadać z ludźmi , to nic im sie tutaj w kraju się nie opłaca, dla mnie to paranoja. Dlaczego innym się opłaca, nawet hodować te kozy i żyje im się dobrze.

    Mylisz się, nie ma we mnie żalu i goryczy, a tak przy okazji, poczytaj wszystkie swoje posty:) Konczę już tą dyskusje, bo nie ma to sensu.

  • Autor: myszamycha Data: 2013-06-07 19:27:26

    Bo za mycie brudow w swoim kraju to zeby w sciane i tynk jesc..a za mycie brudow za granica mozna normalnie zyc a nie na granicy ubostwa i nedzy..

  • Autor: bahus Data: 2013-06-07 22:53:30

    A co Ty masz do tynku? Bardzo bogaty w wapń i wyśmienity do budowy kośćca. Do tego szczaw i mirabelki i żyć nie umierać.

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-06-07 23:20:51

    Ja uwielbiam szczaw i mam dużo zamrożonego:) Niesiołowski bardzo poleca. Szkoda że mirabelek nie lubię:)

  • Autor: spajdermen Data: 2013-06-08 09:03:35

    Na początku tego wątku napisałaś że w tym temacie nie będziesz zabierała głosu , myślę sobie  słusznie a zarazem ciekawie bo to pierwszy temat na którym się nie znasz. Ale nie myliłem się niestety , trudno nie dotrzymałaś słowa jak zwykle, nie jestem zaskoczony a już Ci się prawie udało. Na początku delikatne neutralne wypowiedzi, aż nie wytrzymasz i musisz przywalić. Troszeczkę się miarkuj kobieto, Jak nie masz pojęcia o życiu i pracy w innym kraju , to nie zabieraj głosu a czytaj i ucz się.

    Nie rozumiem z kąt u Ciebie takie zaślepienie,  to właśnie Ty pracujesz na zmywaku przez 24 godziny we własnym kraju i domu wykorzystywana przez własnego męża i rodzinę za 2000 pln nie na waciki tylko jeszcze na opłaty, plus dom na kredyt.

    Tutaj nikt nikogo nie poniża za to gdzie pracuje i ile zarabia , tu możesz być ganiona za pracę na czarno, za  unikanie podatków, jazdę po pijanemu i przekraczanie prędkości,

    Jakim prawem oceniasz z taką pogardą ludzi? Lepszy Polak pracujący w kraju za marne pieniądze od Polaka pracującego za granicą.

    Wybrałem sobie ten kraj bo jest mi tu lepiej a mam porównanie, wiem jak jest w PL i wszyscy wiedzą o tym że z pracą jest trudno, a że ktoś jest bezrobotnym to nie znaczy że jest tylko leniem, po prostu nie ma pracy więc nie uprawiaj polityki sukcesu. jak to jest fajnie i jaka jesteś szczęśliwa.

    Emigrowałem bo mój kraj moja ojczyzna  nie miała mi nic do zaproponowania, sytuacja w państwie nie dawała mi i mojej rodzinie żadnej nadziei na przyszłość, korupcja złodziejstwo nieuczciwość pracodawców umowy śmieciowe itd. A chciałem normalnie spokojnie żyć

    Dzisiaj znam bardzo dobrze język, prowadzę  projekty, dobrze czuję się w środowisku, i nie wyobrażam sobie powrotu do PL.

    Zarobki bo to jest też bardzo ważne, że w pracy finansowo jesteś traktowany w stosunku do posiadanych kwalifikacji a nie jakie masz pochodzenie.- mam nadzieję że to wytrzymasz. zarabiam 238 NOK na godzinę plus 15 NOK. do godziny za prowadzenie projektu oczywiście nadgodziny 50% i 100% oraz raz w roku ekstra pieniądze na wakacje czyli 59000 NOK w moim przypadku. Spokojnie piszę ile zarabiam bo tu wszystkie dochody można sprawdzić wszystko jest jawne nawet , można sprawdzić jakie dochody ma król i premier, oraz sąsiad. A dresy też są jawne, bo tu jest też bezpiecznie.

    Więc nie dziel ludzi na lepszych lub gorszych bo w tych kalkulacjach sama możesz wypaść blado

    Pozdrawiam.

     

  • Autor: gosiaw70 Data: 2013-06-08 10:07:08

    Bardzo mądra i wiele wnosząca wypowiedź.

  • Autor: aggusia35 Data: 2013-06-08 17:19:35

    Spajdermen cieszę się, że jesteście szczęśliwi. Szczęście jest istotą naszego życia szkoda, że niektórzy tego nie rozumieja i dzielą ludzi na lepszych i gorszych :(

    Ja co prawda przeprowadziłam się z miasta odległego od mojego rodzinnego o 300 km, ale uważam, że nie ważne gdzie się mieszka, ale ważne z kim się mieszka :)

  • Autor: Gluba666 Data: 2013-06-09 14:26:22

    ...ale uważam, że nie ważne gdzie
    się mieszka, ale ważne z kim się mieszka :)

    BRAWO!!!

  • Autor: Beata500 Data: 2013-06-08 17:41:38

    Super wypowiedź .Może ktoś się zastanowi, zanim rzuci jadem.

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-06-10 15:49:03

    Sama się zastanów, juz tyle razy oblewałaś mnie jadem na pw, więc daruj sobie.

  • Autor: myszamycha Data: 2013-06-08 18:37:59

    Bardzo madrze powiedziane..

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-06-08 20:58:30

    Spajder  znów  piszesz bzdury,  uważasz że kobiety które pracują w domu, są  wykorzystywane ?Wtakim razie też wykorzystujesz swoją żonę, no chyba że jej nie masz.

    Po to wyszłam za mąż, żeby mieć rodzinę i własny dom i nikt mnie nie wykorzystuje, robię to co lubię..2 tyś zł mam przeznaczone na opłaty i jedzenie. Na ubrania i przyjemności mamy też pieniądze, jak myślisz że utrzymujemy się tylko z 2 tyś , to się mylisz.:) Na zmywaku w domu nie pracuje, bo zmywarka za mnie myje, pytaj jak masz wątpliwości, odpowiem na dręczące Cię pytania:)

    Każdy mieszka tam gdzie mu wygodnie i jego wola, ale wkurza mnie to,  że ludzie mieszkają gdzie indziej, a ciągle  obgadują Polskę, że tutaj tak źle.

    Dobrze Ci w Norwegii i super, mnie dobrze w Polsce i niech tak zostanie.Pozdrawiam.

  • Autor: anatema Data: 2013-06-08 23:19:10

    Spajdermen , bardzo gratuluję Ci sukcesu ! Osiągnąłeś to co w życiu najważniejsze : szczęście , spokój , stabilizację i spełnienie .

    Jednak nie mogę Cię pochwalić za to w jaki sposób o tym napisałeś . W gruncie rzeczy chcąc dopiec Mamie Różyczki , w swojej wypowiedzi zawarłeś wszystko to co jej zarzucałeś : pogardę , zaślepienie , chęć poniżenia z powodu wykonywanej pracy i zarobków ,oraz poddanie w wątpliwość faktu , że ktoś może być szczęśliwy w takim kraju jak Polska ... Poszedłeś jeszcze o krok dalej , zwracając się personalnie do niej .

    Trochę kiepsko . I z kulturą i klasą i tolerancją . Pewne przypadłości jednak zostają w człowieku , prawda ?

    Ja się cieszę , że i Ty i Mama Różyczki jesteście szczęśliwi .

  • Autor: bahus Data: 2013-06-09 14:15:11

    Nie wiem jak jest w "Twoim" kraju i czy piszesz prawdę ale w Polsce do kobiety tak się nie odnosi. Oj nie ładnie, nie ładnie. Myślę, że lepiej zacisnąć zęby j język pozostawić w środku za nimi. Jesteś facetem a to zobowiązuje do pewnych zachowań. Ot co.

    PS. Dawno tak poważnie nie napisałem

  • Autor: spajdermen Data: 2013-06-09 15:24:02

    Nie rozumiem Twojej uwagi, w którym to miejscu do kobiety tak się nie odniosłem , jak to  piszesz.

    Z charakteru jestem konkretny, więc jakbyś mógł mnie oświecić to byłbym bardzo zobowiązany.

  • Autor: bahus Data: 2013-06-09 15:36:56

    Nie chcę abyś miał wobec mnie jakiekolwiek zobowiązania więc skoro nie wiesz o co mi chodzi to zamykam temat. Nie interesują mnie przepychanki na forum. Pozdrawiam Cię serdecznie. Myślę, że tym razem wszystko jasne.

  • Autor: spajdermen Data: 2013-06-09 15:45:54

    Jak w polityce wiele słów  tylko treści brak. Też tak sądzę, nie ma o co kruszyć kopi

  • Autor: asiaff Data: 2013-06-07 09:55:50

    Mieliśmy kozy sztuk 3,ale od dwóch lat już nie mamy.Jedyną chętną była tylko sąsiadka i to na same mleko dla dziecka.Zaczynaliśmy od jednej kozy dziewięc lat temu,bo najmłodsza córka nie tolerowała niczego co zawierało mleko krowię,mogła pic tylko sojowe i bardzo dobrze tolerowała kozie.U nas w okolicy jest takie stwierdzenie,że mleko kozie jest wstrętne i mogę się założ,że ci co tak mówią pewno nawet nie próbowali,ale oni wiedzą przecież lepiej :)

  • Autor: marta150783 Data: 2013-06-08 11:36:48

    Ty to chyba jesteś blisko spokrewniona z Tuskiem, on tez uważa, że w Polsce jest super a komu się nie podoba niech wyjedzie, przynajmniej nie będzie miał na głowie tyle bezrobotnych.

  • Autor: agacia3323 Data: 2013-06-10 10:10:44

    taaak Tusk to mój wujek,nie wiedziałaś????

  • Autor: marta150783 Data: 2013-06-11 07:23:30

    Tak właśnie podejrzewałam, bo wygadujecie takie same bzdury.

  • Autor: agacia3323 Data: 2013-06-11 09:29:50

    jakie bzdury kobieto????to ,że podoba mi się mój kraj,że go kocham i nigdy nie opuszcze swojej Ojczyzny-to są bzdury????weź idź na szczaw!!!!

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-06-11 12:48:20

    Na tej obczyźnie, to chyba nawet szczawiu nie ma, żeby uzbierać i sobie ugotować

  • Autor: marta150783 Data: 2013-06-12 07:22:49

    Na szczaw i mirabelki.

  • Autor: myszamycha Data: 2013-06-07 09:27:37

    http://www.youtube.com/watch?v=9ni-7gBTneA a kazdy chcial tu przeciez normalnie zyc..mimo wszystko..

    http://www.youtube.com/watch?v=ugz7FHuuNnY nie ,nie zaluje..przeciwnie bardzo ci dziekuje moj kraju za jakis czwartek jakis piatek jakis wtorek i za nadziei caly worek...

  • Autor: reniapos Data: 2013-06-07 16:19:21

    Piosenka IRY normalnie rozłożyła mnie na łopatki. Wzruszyłam się, bo to co zawarte jest w tych słowach to samo życie. Dziękuję , chyba nigdy tej piosenki wcześniej nie słyszałam a jest naprawde piękna. Pozdrawiam.

  • Autor: myszamycha Data: 2013-06-07 19:23:19

    Nie ma za co;)mnie tez zawsze wzrusza ta piosenka i film do niej tez bo to wlasnie samo zycie..swego czasu czesto przy niej plakalam..Przyszedl czas ze sie pogodzilam z rzeczywistoscia i teraz juz tylko czasami nachodzi mnie ogromna tesknota i dol..Pozdrawiam:)

  • Autor: marta150783 Data: 2013-06-08 11:48:01

    Wkurza mnie to, że ludzie są tak strasznie ogłupieni, że dali sobie wmówić że w Polsce jest cudownie bo mają co do gara włożyć i nieważne że ich rodzice tyrali całe życie i nie mają z tego nic, ale przecież w TVN powiedzieli że mamy dobrobyt.

    Piosenka stara ale nadal aktualna http://www.youtube.com/watch?v=9itfEdJG7ig

  • Autor: anrubi Data: 2013-06-08 14:57:56

    http://www.youtube.com/watch?v=9itfEdJG7ig

    Aktywnie Kazik, bardzo proszę :)

  • Autor: jantarka Data: 2013-06-08 20:29:46

    Ja osobiście lubię kraj w którym mieszkam i jestem zadowolona że nie muszę iść w nieznane za lepszym życiem.Każdy kto ma wybór to zrozumiałe że mieszka tam gdzie żyje się lepiej.Pozdrawiam.

  • Autor: bahus Data: 2013-06-08 21:17:35

    Dopóki w naszym kraju, produkują tak dobre piwo to się nigdzie nie wybieram...

  • Autor: iwett Data: 2013-06-09 09:04:24

    Podtrzymuję! Byłam tu i tam ale naszemu browarkowi nic nie dorówna.

    Acha, mnie jeszcze denerwuje w naszy kraju,że nie mogę wygrać w lotka:) Gram i gram i nic. W Anglii na pewno bym już była milionerką;) To tak na początek milutkiej niedzieli:))

  • Autor: myszamycha Data: 2013-06-09 10:37:44

    oj tam.. ja kupuje polski browarek w UK tylko trzeba wiedziec ktory jest oryginalny z PL a nie przelewany i butelkowany,puszkowany tutaj..

  • Autor: bahus Data: 2013-06-09 14:25:13

    No tego jeszcze nie było !!! Podrabiają polskie piwo !!! Koniec świata. Ale to potwierdza moją tezę, że nasze piwo jest doskonałe...

  • Autor: iwett Data: 2013-06-10 11:36:04

    A jaki tam kupujesz? Chyba tylko w polonijnych sklepach?

    Hm, szkoda mnie nie będzie dane spróbować!

  • Autor: myszamycha Data: 2013-06-10 11:55:19

    moj ulubiony zuberek:) w polskich sklepach ale w sklepach angielskich tez bywa... kupilam wlasnie kiedys przez pomylke taki przelewany browarek..jest duza roznica smakowa miedzy tym oryginalnym rozlewanym w Pl..paskudztwo..

  • Autor: agacia3323 Data: 2013-06-11 09:31:53

    masz racje piwo Żubr to paskudztwo....hehehe najgorsze jakie piłam.....

  • Autor: mahika Data: 2013-06-10 10:18:56

    Każdy kraj ma "coś na sumieniu".
    W tym denerwuje jedno, a w innym będzie drażnić co innego.

    Może zaciekli obrońcy Polski założą wątek "co mi się podoba w naszym pięknym kraju?"
    a tu dadzą ponarzekać potrzebującym.
    Bo jeśli ktoś uważa że w Polsce jest idealnie i nie ma na co narzekać
    to chyba ma klapki na oczach albo pisze złośliwie.

    Osobiście narzekać nie będę, tylko proszę zauważyć,
    że wpajają nam - zaczynając od tych na stanowiskach, aż po takich maluczkich jak my tu na forum
    że mamy się cieszyć z byle czego, bo może być gorzej,
    a naród to łyka i biernie poddaje się beznadziei,
    bo przecież "narzekanie" (większe potrzeby) jest passe.
    Taki brak ambicji jest aktualnie w modzie :)

  • Autor: iwett Data: 2013-06-10 11:33:43

    Pięknie jak w wierszu!

  • Autor: mahika Data: 2013-06-10 12:08:19

    oj tam, oj tam.

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2013-06-10 11:53:25

    Wygląda na to, że wsadziłam kij w mrowisko!

Przejdź do pełnej wersji serwisu