Śmigamy , śmigamy raz w celach reakracyjnych , czasem shoopingowych .. Zobaczcie rower moich marzeń tylko kolor musi być wesoły i optymistyczny ... jak ja
W tej chwili wróciliśmy z wycieczki rowerowej ale to wycieczki nie rajdy , przejechaliśmy ok 20 km .Nie jeżdzimy wyczynowo rowerki miejskie cieniutkie opony duże koła cóż więcej potrzeba do szczęścia pogoda i ścieżka przy lesie
sprawdziłam o co chodzi z tym indoorem i to niestety nie dla mnie żadna sala gimnastyczna nie zastąpi mi wiosennego śpiewu skowronków który słysze na swoich 2 kółkach
Dokładnie tak to wygląda. Nie jest to jednak takie zwykłe pedałowanie jak na rowerku w domu. Pedałuje się pod kierunkiem trenera przy energetyzującej muzyce, zmienia się tempo, jedzie się na siedząco i stojąco i ogólnie wyciska się siódme poty.
W zeszłym tygodniu też "odpaliłam" swój rower. Zrobiłam jakieś 25 km po ścieżce leśnej i planowałam więcej, ale postanowiłam skierować się w bardziej cywilizowane miejsce na poszukiwanie toalety. To chyba była jakaś opatrzność, bo kiedy już dotarłam do cywilizacji odpadł mi pedał. Reszta drogi na piechotę ze sprzętem u boku. Ot i tak rozpoczęłam rowerowy sezon
Daj znać się się sprawuje:):) Fajny i ma bagażnik Ja koniecznie musze sobie kupić koszyk do roweru. Mam już dość jeżdżenia z plecekiem po którym plecy są mokre:(
Piszę odpowiedź dla aggusi, znowu lista się miesza, nie podpina tam gdzie trzeba.Przejechałam jakieś 12km i jak na taka trasę to jestem zadowolona tym bardziej, że jedzie się w pozycji wyprostowanej co dla takiego zdechlaka jak ja jest istotne( rwa kulszowa itp). Na bagażniku mam już zamontowany druciany koszyk w który wstawiam torbę termoizolacyjną- taką z lidla i tak jadę na zakupy. Przymierzam się do torby na kierownicę, deszczówka, żółta kamizelka, gdzieś to trzeba upchnąć.
Ja też nie..:(( Póki co śmigam z wózkiem po parku albo biegam za zapychającym małym pulpetem (bo najlepsza zabawa to uciekać mamie:)). Ale, ale.. pochwalę się - mój "rowerowy" rekord to nieco ponad 80 km w ciągu jednego dnia. Niestety występują później skutki uboczne i nie mam na myśli zakwasów..;) Miłego pedałowania!;)
My juz po kilku. Ja z najmlodszym spacerowo- znaczy sie ja spacer on powoli na 4 kolkach. Przejechal 5 mil czyli jakies niecale 7km. Starszy z tatusiem ok. 20km.
Ja w tym tyg. chce kupic sobie rower. Mam traume od wypadku sprzed lat. Moze uda mi sie przelamac starch.
Shana koniecznie musisz przełamać traumę. Jechała ze mną Pani która 7 lat temu miała wypadek na rowerze. Zablokowało jej się koło i bardzo się podurbowała, łacznie z wymianą zębów. 7 lat nie jeżdziła. Ja jak złamałam sobie nogę to też wiele lat nie chodziłam w tych butach w których wywinełam orła:)
Ja jeżdżę tylko na rowerku stacjonarnym ale pochwalę się moim mężem,dla którego rower to miłośc życia-po mnie oczywicie i który jeździ,cały rok,nie straszne mu ani 30 stopniowe mrozy ani afrykańskie temparatury latem.W zeszłym roku przejechał 10 tysięcy km,niektórzy nawet samochodem tyle w rok nie wyjeżdżą.Wszelkie zaskórniaki,swoje jakieś urywy i oszczędności wydaje na ulepszanie roweru i akcesoria do niego nie mówiąc już o specjalnych strojach rowerowych.Ręce mi czasami opadają bo to drogie hobby i jako kobieta wolałabym za to kupić coś do mieszkania,ale gryzę się w język bo jak mówią sport to zdrowie.Niech sobie chłopak jeździ.
Przyzwyczaiłam się już do tego jego rowerowego fizia,ale prawda jest taka,że za każdym razem się ogromnie stresuje i denerwuje gdy jeździ i oddycham z ulgą dopiero gdy wchodzi do domu.
Do swojej poprzedniej pracy cały czas jeździłam na rowerze ...nawet w zimie :)... zatrzymywały mnie tylko wielkie śniegi ...mróz mógł być ..od trzech lat niestety już nie jeżdżę...
Teraz jak tylko zatrzyna się sezon wiosenno-letni aż do jesieni ,robimy z trzema koleżankami 2-3 razy w tygodniu rundki po 1-2 godziny ...
Teraz już nie ...ale wcześniej brałam udział w rodzinnych rajdach rowerowych,które są organizowane w naszym mieście wiosną i jesienią ...
Maratończykiem rowerowym to nie jestem i nie bedę , korzystam z bicykla wedle moich potrzeb i ochoty . Wątek tak ładnie rozwija się to zapraszam na ścieżkę rowerową w kierunku '' city ''. Do wyboru dwie bezpieczne , uroczę ścieżki . Jedna przy ruchliwej ulicy ..
A druga scieżka prowadzi równolegle do tej powyżej ale uroczo nad samym Renem i jest regularnie zalewana . Przy wysokim stanie wody jest cała pod wodą ..)))
Aguś ! Spoko dogonisz mnie , bo ja tak rekreacyjnie z nóżki na nóżke.... Jezeli znajdziesz się w tak '' pięknych okolicznościach przyrody '' to polecam ścieżki rowerowe w Kolonii . Ta trasa to Rodenkirchen - Kolnia centrum ... 6 km i już pod katedrą strzelistą stoisz .. ))
Gratulacje smakosiu mój rekord tegoroczny to 47 km Mój 200 (metrów)
200 metrow w Poznaniu.... dla mnie to byloby bardzo duzo . Boje sie duzych miast na dwusladowcu.
Nie pobilam rekordu Smakosi ( GRATULUJE ! ) - moj jednodniowy - niedzielny rekord wynosi 75 km, czyli 5 godzin czystej, spacerowej jazdy +/- 15 km/h. - w tym 5 x przekraczalam granice.
Od 2002 roku mam licznik przy kierownicy i dzisiaj pokazalo mi 13 504 km.
No ! Bahusie Szanowny - nie daj sie ! Pozdrawiam wszystkie rowerowiczki i Ciebie !
Jak tam dziewczyny i chłopaki przemierzacie rowerowe szlaki ? Pochwalę dzisiejszym wynikiem 47 km.
piekną leśną drogą. A u Was jak w tym roku z wycieczkami rowerowymi?
WooooW gratuluje dystansu i super kondycji
Kasiu,Ty masz lepszy sprzęcik od rowerka prawda?
Mggi cichoszaaa bo nie dam ci polatać;)
Ja myslałam,że pochwalisz się....ok będe cicho,bo zaraz się zlecą i będzie tłum chętnych
Kondycja nie taka dobra jak kiedyś:) to dopiero moja 2 taka długa wycieczka w tym sezonie
Wczoraj nie mogłam się coś zalogować. Kasia najbardziej jestem dumna ze swojej 13 latki, która tą trasę pokonała ze mną. :)
Śmigamy , śmigamy raz w celach reakracyjnych , czasem shoopingowych .. Zobaczcie rower moich marzeń tylko kolor musi być wesoły i optymistyczny ... jak ja
Widzę,że nie zapomniałaś o nim...koniecznie zrealizuj swoje piękne marzenie!
Fajny ja widze go w amarantowym :)
Idę w kolor banana lub orange ... ew . wrzos jesienny :))
Wrzos jesienny bomba :)
W Danii takich rowerów pod dostatkiem, stoją na ulicy i można sobie brać. Mój tata juz kilka takich zwiozl do Polski
W tej chwili wróciliśmy z wycieczki rowerowej ale to wycieczki nie rajdy , przejechaliśmy ok 20 km .Nie jeżdzimy wyczynowo rowerki miejskie cieniutkie opony duże koła cóż więcej potrzeba do szczęścia pogoda i ścieżka przy lesie
Po lesie zawsze jeżdziło mi się najlepiej:) Dziś jak jechaliśmy był tak wspaniały po deszczach zapach lasu, uwielbiam :)
W życiu nie wsiądę na rower i za żadne skarby nie wjadę na drogę po której poruszają się samochody.
Za to namiętnie ostatnio uczęszczam do fitness clubu na indoor cycling.
Rower, jak samochód, pieszy taki sam użytkownik drogi. Nie wiem co to jest indoor cykling ale już tego nie lubię tak jak fitness Klubów :):)
Indoor cycling to chyba wstawione rowerki w pomieszczeniu, na których się tylko pedaluje a licznik pokazuje nam ile km juz zrobiliśmy :)
Tak mi się wydaje
sprawdziłam o co chodzi z tym indoorem i to niestety nie dla mnie żadna sala gimnastyczna nie zastąpi mi wiosennego śpiewu skowronków który słysze na swoich 2 kółkach
Dokładnie tak to wygląda. Nie jest to jednak takie zwykłe pedałowanie jak na rowerku w domu. Pedałuje się pod kierunkiem trenera przy energetyzującej muzyce, zmienia się tempo, jedzie się na siedząco i stojąco i ogólnie wyciska się siódme poty.
Na pewno jest fajnie i dla figury pewnie same plusy :):) Ja jednak nie wyobrażam sobie jezdy na rowerze w miejscu. Nie umiem i nie potrafie tak
Moja Droga ... Mam to samo ..)) Polecam scieżki rowerowe i polno - leśne trasy .. ))
Ja mam za sobą dziś 10 km. A w nastepną niedzielę 20 km plus kajaki.
W zeszłym tygodniu też "odpaliłam" swój rower. Zrobiłam jakieś 25 km po ścieżce leśnej i planowałam więcej, ale postanowiłam skierować się w bardziej cywilizowane miejsce na poszukiwanie toalety. To chyba była jakaś opatrzność, bo kiedy już dotarłam do cywilizacji odpadł mi pedał. Reszta drogi na piechotę ze sprzętem u boku. Ot i tak rozpoczęłam rowerowy sezon
To nie reklama- w środę dostałam taki prezent.http://www.bikeland.pl/rower_mexller_rossa_3-biegi_sram_26_-_2012.html#specyfikacja
Daj znać się się sprawuje:):) Fajny i ma bagażnik Ja koniecznie musze sobie kupić koszyk do roweru. Mam już dość jeżdżenia z plecekiem po którym plecy są mokre:(
Piszę odpowiedź dla aggusi, znowu lista się miesza, nie podpina tam gdzie trzeba.Przejechałam jakieś 12km i jak na taka trasę to jestem zadowolona tym bardziej, że jedzie się w pozycji wyprostowanej co dla takiego zdechlaka jak ja jest istotne( rwa kulszowa itp). Na bagażniku mam już zamontowany druciany koszyk w który wstawiam torbę termoizolacyjną- taką z lidla i tak jadę na zakupy. Przymierzam się do torby na kierownicę, deszczówka, żółta kamizelka, gdzieś to trzeba upchnąć.
Ja na razie sprawię sobie tylko koszyk. Dopiero gdzieś w czwartek znajdę czas aby po niego pojechać:)
Właśnie wybieram sie na wieczorną wycieczkę.. ! Planowany zachód słońca na dzisiaj 21.48 a więc kto ze mną albo za mną ..
Jaaaaaa!!!!
Wiem ,że na Ciebie można liczyć niezależnie od okolicznosci ..
Jeszcze w tym roku nie zdazylam wsiasc na rower :((
Daj znać jak wsiądziesz:)
Dzisiaj udało mi sie z rodzinka wyruszyc na wycieczke rowerowa :))) Obiecalam synowi ze jutro pojedziemy na zajecia rowerami a nie samochodem ;)
Super gratulacje:) Ja niestety czasu nie znalazłam. Dziś pracowałam :)
Ja też nie..:(( Póki co śmigam z wózkiem po parku albo biegam za zapychającym małym pulpetem (bo najlepsza zabawa to uciekać mamie:)). Ale, ale.. pochwalę się - mój "rowerowy" rekord to nieco ponad 80 km w ciągu jednego dnia. Niestety występują później skutki uboczne i nie mam na myśli zakwasów..;) Miłego pedałowania!;)
przydzie i czas, że będziesz jeżdzić na rowerku za swoim berbeciem:) Rekord piękny gratuluję Ja nigdy tyle nie przejechałam
My juz po kilku. Ja z najmlodszym spacerowo- znaczy sie ja spacer on powoli na 4 kolkach. Przejechal 5 mil czyli jakies niecale 7km. Starszy z tatusiem ok. 20km.
Ja w tym tyg. chce kupic sobie rower. Mam traume od wypadku sprzed lat. Moze uda mi sie przelamac starch.
Shana koniecznie musisz przełamać traumę. Jechała ze mną Pani która 7 lat temu miała wypadek na rowerze. Zablokowało jej się koło i bardzo się podurbowała, łacznie z wymianą zębów. 7 lat nie jeżdziła. Ja jak złamałam sobie nogę to też wiele lat nie chodziłam w tych butach w których wywinełam orła:)
Ja jeżdżę tylko na rowerku stacjonarnym ale pochwalę się moim mężem,dla którego rower to miłośc życia-po mnie oczywicie i który jeździ,cały rok,nie straszne mu ani 30 stopniowe mrozy ani afrykańskie temparatury latem.W zeszłym roku przejechał 10 tysięcy km,niektórzy nawet samochodem tyle w rok nie wyjeżdżą.Wszelkie zaskórniaki,swoje jakieś urywy i oszczędności wydaje na ulepszanie roweru i akcesoria do niego nie mówiąc już o specjalnych strojach rowerowych.Ręce mi czasami opadają bo to drogie hobby i jako kobieta wolałabym za to kupić coś do mieszkania,ale gryzę się w język bo jak mówią sport to zdrowie.Niech sobie chłopak jeździ
.
Mońcia super:):):) 10 tyś. km Ło matulu ma chłop krzepę ;)
Dla mnie jazda rower po naszych powiatowo - gminnych drogach to już .. sport ekstremalny ..
Zyczę mężowi aby cało i zdrowo , bezwypadkowo krecił km .. ))
.
To prawda, mam nadzieję że wójt z mojej gminy będzie wydawał uprawnienia kaskaderskie, bo ograniczenie do 40 km już postawili.
Przyzwyczaiłam się już do tego jego rowerowego fizia,ale prawda jest taka,że za każdym razem się ogromnie stresuje i denerwuje gdy jeździ i oddycham z ulgą dopiero gdy wchodzi do domu.
Do swojej poprzedniej pracy cały czas jeździłam na rowerze ...nawet w zimie :)... zatrzymywały mnie tylko wielkie śniegi ...mróz mógł być ..od trzech lat niestety już nie jeżdżę...
Teraz jak tylko zatrzyna się sezon wiosenno-letni aż do jesieni ,robimy z trzema koleżankami 2-3 razy w tygodniu rundki po 1-2 godziny ...
Teraz już nie ...ale wcześniej brałam udział w rodzinnych rajdach rowerowych,które są organizowane w naszym mieście wiosną i jesienią ...
Ogólnie to bardzo lubię rowerek ....
Maratończykiem rowerowym to nie jestem i nie bedę , korzystam z bicykla wedle moich potrzeb i ochoty . Wątek tak ładnie rozwija się to zapraszam na ścieżkę rowerową w kierunku '' city ''. Do wyboru dwie bezpieczne , uroczę ścieżki . Jedna przy ruchliwej ulicy ..
A druga scieżka prowadzi równolegle do tej powyżej ale uroczo nad samym Renem i jest regularnie zalewana . Przy wysokim stanie wody jest cała pod wodą ..)))
Megi gdzieś Ty?- pedałuję, pedałuję i nie mogę Ciebie dogonić :)
Aguś ! Spoko dogonisz mnie , bo ja tak rekreacyjnie z nóżki na nóżke...
. Jezeli znajdziesz się w tak '' pięknych okolicznościach przyrody '' to polecam ścieżki rowerowe w Kolonii . Ta trasa to Rodenkirchen - Kolnia centrum ... 6 km i już pod katedrą strzelistą stoisz .. ))
Juhu! Wczoraj przejechalam swoj najdluzszy dystans - 83km. Na dodatek nic mnie nie boli
Bylo super!
Gratulacje smakosiu mój rekord tegoroczny to 47 km
Gratulacje smakosiu mój rekord tegoroczny to 47 km
Mój 200
(metrów)
Gratulacje smakosiu mój rekord tegoroczny to 47 km Mój
200 (metrów)
200 metrow w Poznaniu.... dla mnie to byloby bardzo duzo . Boje sie duzych miast na dwusladowcu.
Nie pobilam rekordu Smakosi ( GRATULUJE ! ) - moj jednodniowy - niedzielny rekord wynosi 75 km, czyli 5 godzin czystej, spacerowej jazdy +/- 15 km/h. - w tym 5 x przekraczalam granice.
Od 2002 roku mam licznik przy kierownicy i dzisiaj pokazalo mi 13 504 km.
No ! Bahusie Szanowny - nie daj sie ! Pozdrawiam wszystkie rowerowiczki i Ciebie !