Forum

Rozmowy wolne i frywolne

co zrobić ze ślubną obrączką?

  • Autor: dorotaibasia Data: 2013-06-23 12:36:34

    Odwiedziła mnie wczoraj dawno nie widziana koleżanka...(nie przyjaciółka)...w trakcie rozmowy wyszło że jest świeżo po rozwodzie i tak ni z gruszki ni z pietruszki zapytała mnie co się robi z obraczka po rozwodzie? szczerze mówiąc nie mam pojęcia...ja swoją mimo rozwodu nosiłam bardzo długo, zdjęłam, schowałam i tyle...nie zastanawiałam się co z nią zrobić. Z czystej ciekawości poszperałam wczoraj w necie i natrafiłam na przeróżne pomysły:

    - wyrzucić do rzeki

    - oddać byłemu

    - oddać na WOŚP

    - zostawić w lombardzie z za uzyskane pieniądze zaszaleć

    - sprzedać za cenę złomu (ale to podobno mało opłacalne)

    - przetopić na jakąkolwiek inną biżuterię

    - zostawić dla córki -jesli sie takową posiada:) ale tu padało stwierdzenie "zę po co ją obarczać" nieszczęściem

    - wymienić na inną biżuterię

    Biorąc pod uwagę kwestie wiary jest to "rzecz" poświęcona w kościele i takich "rzeczy" sie nie wyrzuca...

    A co mówią "ludowe mądrości" w tej kwestii?

    A co ze ślubną obrączką po śmierci? przyznam szczerze, że i ten temat był mi obcy do czasu śmierci mojej teściowej...Jej pogrzeb był od początku do końca wyłącznie na mojej głowie, przy kompletowaniu ubrania do trumny uszykowałam również jej obrączkę i kazałam włozyć na palec, po pogrzebie rodzina mało mnie za to nie zjadła-"no bo tyle złota!"

  • Autor: jolka60 Data: 2013-06-23 12:49:17

    Zacznę od wydarzenia,które opisałaś na końcu.To tylko moje zdanie,ale rodzina zachowała się obrzydliwie.Znam takie  przypadki.Fakt,każdy może powiedzieć,po co umarłemu złoto,ale to była Twoja decyzja,według mnie podjęta z szacunku dla teściowej.

    Jeśłi chodzi o wdowców,był zwyczaj noszenia obrączki na lewej ręce,ale chyba własnej.

    Rozwodnik,też moje zdanie,ma prawo zrobić z nią,co chce.

  • Autor: pszczólka-22 Data: 2013-06-23 12:57:47

    Byłam po rozwodzie. w trakcie kłótni przed rozstaniem mój były mąż kazał mi oddać cała bizuterię jaką miałam od niego (nie było tego dużo). Teraz widze,że rozwiazał mi jeden problem. Jestem znowu zamężna i nie musze uwżać,czy mnie nie skusi zalożenie kolczyków od bylego męża.

  • Autor: jolka60 Data: 2013-06-23 13:56:14

    To też nieciekawie,ale faktycznie masz z głowy takie dylematy.

  • Autor: ewka63 Data: 2013-06-23 16:04:37

    łał, przypomniało mi się powiedzonko z lat dziecinnych:

    kto daje i odbiera, ten się w piekle poniewiera.

  • Autor: jolka60 Data: 2013-06-23 13:59:02

    Zacznę od wydarzenia,które opisałaś na końcu.To tylko moje
    zdanie,ale rodzina zachowała się obrzydliwie.Znam takie
    przypadki.Fakt,każdy może powiedzieć,po co umarłemu złoto,ale to była
    Twoja decyzja,według mnie podjęta z szacunku dla teściowej. Jeśłi chodzi
    o wdowców,był zwyczaj noszenia obrączki na lewej ręce,ale chyba
    własnej. Rozwodnik,też moje zdanie,ma prawo zrobić z nią,co chce.

    Oczywiście chodziło o własną obrączkę,boco do ręki,chyba nie ma wątpliwości.

  • Autor: ewka63 Data: 2013-06-23 16:05:17

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-06-23 12:55:35

    Zostawia się  na nastepny ślub:) lub przetapia:)

  • Autor: kaszkaj Data: 2013-06-24 11:41:10

    Chyba żartujesz?Nowy mąż i ta sama obrączka.Trzeba być bardzo oszczędnym żeby wpaść na taki pomysł.

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-06-24 13:01:20

    Przecież żartowałam:)

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2013-06-25 07:57:35

    Nie żartuj, dziewczyno, nie żartuj. Nie wszyscy się na żartach znają - nawet jak umieścisz uśmieszek!

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-06-25 11:44:04

    No fakt:)

  • Autor: klakla Data: 2013-06-23 12:58:10

    Co do wdów: babcia schowała dziadka obrączkę na pamiątkę i teraz pokazuje czasami wnukom, którzy nie mieli szansy go poznać. Po śmierci babci albo pójdą obie z nią do grobu albo zostaną jako pamiątki rodzinne.

    Co do rozwodów: znajoma schowała do pudełeczka i leży sobie gdzieś z biżuterią. W końcu jakieś szczęśliwe chwile też były w tym związku na pewno. Jeśli nie chce zostawić, to proponuję przetopić.

  • Autor: emeska1974 Data: 2013-06-23 13:31:29

    Przetopić i zrobić sobie fajny pierscionek albo łańcuszek tudzież bransoletkę - ja tak bym zrobila - na szczęście nie mam tego problemu - bo nie mam męża:)

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-06-23 14:38:01

    To bardzo szkoda że nie masz męża, nie wiesz ile tracisz:))

  • Autor: agacia3323 Data: 2013-06-23 16:15:23

    a ile ,by straciła jakby go miała.......nerwów......hehehe

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-06-23 17:58:00

    Zaraz nerwów, ja tam przy swoim nerwów nie tracę, mój jest chodzacy ideał a jeszcze jak spi , to anioł

  • Autor: ewka63 Data: 2013-06-23 16:06:24

    Ja bym chyba zrobiła sobie jakiś pierścionek.

  • Autor: anrubi Data: 2013-06-23 16:58:24

    Głęboko wierzę, że nie będę miała takiego dylematu...

    Opcji co niemiara :) Może zrób jakieś losowanie :) Zawsze możesz wysłać w białostockie, przyjmę, a co mi tam :)

    Sprzedać po cenie złomu od grama złota?! Cennika nie znam, nie wiem więc czy wystarczy na jakąś mega przyjemność, tylko i wyłącznie Twoją :)

    Czy nie lepiej dla zdrowia rozejrzeć się za jakimś przyjacielem? :) POWODZENIA! 

  • Autor: dorotaibasia Data: 2013-06-23 18:03:13

    Ha! Ha! Przyjaciela? Żeby czasami wpaść z deszczu po rynnę? :) Żartuję oczywiście:) "Obrączkowego" dylematu nie mam, moja była piekielnie droga, leży i czeka, być może na czarną godzinę... Znajoma mnie zaskoczyła tym pytaniem więc pytam co inni myślą w tym temacie:)

  • Autor: asieksza Data: 2013-06-23 20:22:51

    Moja leży schowana do sprzedania na czarną godzinnę, ewentualnie kiedyś do przetopienia dla syna, a raczej przyszłej synowej .

  • Autor: małpiatka Data: 2013-06-24 07:20:20

    Nie jestem zabobonna, ale raczej nic bym z obrączką nie zrobiła, tzn nie wykorzystałabym jej jako materiał do przetopienia na inną biżuterię, a już na pewno nie przekazała swojej córce.. Ja swoją obrączkę zostawiłam byłemu mężowi i wyszło to zupełnie naturalnie.

  • Autor: kaszkaj Data: 2013-06-24 11:45:47

    Dokładnie tak jak mówisz.Jak się ma złe wspomnienia,a zazwyczaj się ma,pozbyć się i zapomnieć.

  • Autor: asieksza Data: 2013-06-24 13:47:59

    A ja bym nie oddała bo niby z jakiej racji, już lepiej sprzedać i zrobić sobie chociażby małą przyjemność, chociażby wizytę u fryzjera czy kosmetyczki. Nie dałabym byłemu takiej satysfakcji.

  • Autor: małpiatka Data: 2013-06-24 14:21:37

    Satysfakcji..? Nie bardzo rozumiem. To kwestia uczciwości. 

  • Autor: stillnox Data: 2013-06-24 14:28:44

    uczciwości??..teraz nie bardzo ja rozumiem??

  • Autor: małpiatka Data: 2013-06-24 14:42:05

    Obrączki kupił były małżonek - stąd wzmianka o uczciwości.

  • Autor: stillnox Data: 2013-06-24 14:58:14

    idąc tym tokiem myślenia można by podzielić wszystko co każde z nich wniosło do wspólnego gospodarstwa :-)
    myślę że obrączka to prezent i nie ma to nic wspólnego z uczciwością ...moim zdaniem :-)
    ale miło podyskutować i poznać różne pkt widzenia danego problemu :-)
    Pozdrawiam

  • Autor: małpiatka Data: 2013-06-24 16:03:29

    idąc tym tokiem myślenia można by podzielić wszystko co każde z nich
    wniosło do wspólnego gospodarstwa :-)

    I tak zrobiliśmy..:)

    Obrączkę zostawiłam nie w imię tego, że zakupił ją małżonek, a dlatego, że to symbol czegoś, co już za nami i nie widzę sensu w przechowywaniu tego typu pamiątek czy prezentów. O uczciwości zaś pisałam w odniesieniu do wypowiedzi poprzedniczki, bo odniosłam wrażenie, że opisuje działanie nie do końca fair.  

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-06-25 11:45:45

    I co z tego że on kupił, jedną dał Tobie, to już jest Twoja, a kto daje i odbiera, to sie w piekle poniewiera.:)

  • Autor: małpiatka Data: 2013-06-25 12:37:05

    Tu nie chodzi o to kto kupił. Wyjaśniłam to już wyżej. 

  • Autor: stillnox Data: 2013-06-24 14:29:51

    ma się złe ...to raczej żal i rozgoryczenie ale przecież były zapewne i bardzo miłe i radosne wspomnienia.
    Ja bym sprzedała lub przetopiła.

  • Autor: aggusia35 Data: 2013-06-24 22:13:48

    a ja bym oddała Owsiakowi

  • Autor: stillnox Data: 2013-06-25 15:10:46

    też bardzo fajna myśl :-)

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2013-06-25 12:46:43

    Wiecie co... dla mnie to pytanie jest w ogóle dziwne. "Co się robi?". To, co się chce. Chyba nie ma jakichś norm zwyczajowych w tym temacie. A najwięcej, według mnie, zależy od tego, w jaki sposób się rozstali. Jeśli w przyjaźni - to ja bym zostawiła ją leżącą gdzieś, między biżuteria. A może za kilkanaście lat zechcę powspominać. Jeśli się żarli jak psy - wrzuciłabym do kibla i spuściła wodę albo sprzedała i kupiła karmy do schroniska.

    I może będę obrazoburcza, ale najlepiej się nie pobierać po dwóch miesiącach i nie rozwodzić po dwóch latach.  

    Lepiej żyć "w grzechu" dwa lata dopasowując się do siebie, szanując, rozumiejąc i kochając a potem ewentualnie wziąć ślub, niż potem dzielić wszystko łącznie z dziećmi i opluwać się w sądzie.

    I bardzo proszę wszystkie obecne dziewczyny po rozwodach aby nie brały moich wywodów osobiście do siebie.

  • Autor: Gluba666 Data: 2013-06-25 13:22:52

    Lepiej żyć "w grzechu" dwa lata dopasowując się do siebie,
    szanując, rozumiejąc i kochając a potem ewentualnie wziąć ślub, niż
    potem dzielić wszystko łącznie z dziećmi i opluwać się w sądzie.

    100% POPARCIA!!! A te wydane na wszelkie uroczystości, suknie, garnitury i inne wynajmy samochodów 30 czy 50 tyś. złotych ulokować dla dziecka na przyszłość.

  • Autor: marta150783 Data: 2013-06-25 15:48:07

    W takich przypadkach nie ma reguły czy ktoś się pobiera po roku czy po 10 latach. Rozstają się ludzie z różnym stażem przedmałżeńskim.

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2013-06-25 19:08:23

    Oczywiście, że masz rację - nie ma reguły.

    Ale jeśli będę z kimś dwa lata (przysłowiowe) na dobre i na złe to lepiej go poznam, niż dziewczyna spotykająca się z kimś dwa miesiące. Przez dwa lata trudno nie zauważyć, że nasz luby ogląda się wygłodniałym wzrokiem za każdą dupą poruszającą się w pozycji pionowej. Jeśli o swojej matce mówi "stara" to nie oczekuję, że 10 lat po ślubie będzie mnie szanował i nazywał "moją najseksowniejszą księżniczką", jeśli kopie i drze się na mojego psa to i ja za parę lat pewnie zarobię w łeb, a co najmniej dzieci. To wszystko wyłazi w praniu. No chyba, że chcemy męża za wszelką cenę i liczymy naiwnie, że "się zmieni". Nie wierzę w rozwody z powody nagłej "różnicy charakterów", "nieoczekiwanych zdrad" albo "terroryzmu domowego", który wziął się z nikąd.

    Nie znaczy to też, że wierzę, że moje wywody są cudownym przepisem na doskonały związek. To tak nie działa. Ale wzajemne poznanie się wiele wyjaśnia i mamy czas na zastanowienie się, czy to naprawdę ten/ta.

    Odwracając kota ogonem - znam parę, która była razem prawie 20 lat. Bez ślubu. Jedyne dziecko o tymże braku nie wiedziało. I nagle, po 19 latach JEJ się zachciało małżeństwa. Co śmieszne - w wielkiej tajemnicy przed wszystkimi, łącznie z dzieckiem jedynym. Co najśmieszniejsze - zmieniła sobie nazwisko - *** wie po co. No i w miarę zgodna para, po 20 latach zamieniła się w bluzgających na siebie ludzi, drących się i wyzywających w obecności osób trzecich. Nie wiem, czy się rozwiodą. Powinni. Ale grunt, że się zaobrączkowali.

    Przepraszam za przydługie wywody i przepraszam obecnych ewentualnie panów za wzięcie ich na widelec. To niechcąco!

     

     

     

  • Autor: Gluba666 Data: 2013-06-26 11:25:40

    Nie przepraszaj - masz jak dla mnie zupełną rację.

  • Autor: kurkuma Data: 2013-07-03 22:14:19

    Nigdy nie byłam w takiej sytuacji, a nawet o tym nie myślałam. Jednak po zastanowieniu się doszłam do wniosku, że obrączka pobłogosławiona w Kościele, jest znakiem miłości i wierności. Tak więc patrząc w ten sposób - nie powinna być przedmiotem żadnego handlu. W przypadku rozwodu przestała jednak pełnić przypisany jej znak - symbol. Symbol zresztą bardzo osobisty. Uwzględniając te elementy myślę, że w żadnym wypadku nie podarowałabym nikomu obrączki, która stała się znakiem braku miłości. I jakkolwiek może to się komuś wydać dziwne czy niepraktyczne to, albo oddałabym byłemu mężowi tę obrączkę, a jeśli by jej nie wziął - to po prostu bym ją zakopała - tak jak postępuje się z poświęconymi (a już niepotrzebnymi) przedmiotami których nie można spalić.

  • Autor: megi65 Data: 2013-07-03 22:24:44

    Wspólnie na wesoło przepijemy ( masz do wyboru )

    1) Pijalnia wód mineralnych

    2 ) Pijalnia wód browarnych

  • Autor: Jola666 Data: 2013-07-08 17:21:29

    A ty tak na poważnie ? :) W/g mnie jest tylko jedno wyjście ! zapakwać w pudełeczko oryginalne ( nie masz -kupjakieś fajne - )Nie sprzedawaj ! Przyda się .Jako pamiątka ,prezent bądz kasa na czarną h .Resztę olej  i nie zapominaj ,że to jest tylko rzecz .W prawdzie znacząca ale ....

  • Autor: RedCurrant Data: 2013-07-08 18:41:31

    Ja swoja utopilam w rzece, cienka byla to nieduza strata

Przejdź do pełnej wersji serwisu