Forum

Rodzice i Maluchy czyli WuŻecikowe pogaduchy

Przechowywanie jedzenia dla Maluchów

  • Autor: marciucha Data: 2013-08-30 09:19:17

    Jeśli taki wątek już był, to przepraszam za powielanie.

    Aktualnie jestem w 8. miesiącu ciąży, Dziedzic ma się pojawić na świecie pod koniec października, tak więc wprowadzanie stałych pokarmów (jeśli wszystko będzie dobrze z cycowaniem) rozpoczniemy w okolicy kwietnia/maja.

    Miałam pomysł, żeby rozparować dynię, marchewkę (mam je ze swojego ogródka) i takie papki zamrozić, w specjalnych pojemnikach, ale mam wątpliwości, czy za te kilka miesięcy będzie to nadal zjadliwe dla Malucha? Z góry dodam, że wekowanie przeraża mnie jeszcze bardziej niż mrożenie ;-)

    Proszę Mamuśki o radę, czy zabezpieczać dynię dla Dziedzica, czy raczej wykorzystać na bieżąco lub pomrozić w kawałkach na zupę dla nas - Dorosłych?

  • Autor: myszamycha Data: 2013-08-30 10:09:08

    pomrozilabym w kawalkach a potem mozesz przeciez rozmrozic i ugotowac zupke maluchowi

  • Autor: marciucha Data: 2013-08-30 10:20:26

    Owszem mogę, chociaż konsystencja papki jakoś bardziej do mnie przemawia, no i chyba łatwiej przechować, jesli nie w specjalnych pojemniczkach na jedzenie dla dzieci, to np. porcyjki w opakowaniach na kostki lodu.

    Czyli uważasz, ze taka rozmrożona dynia, będzie nadal nadawała się na obiad dla Malucha?

    A jeśli bym pomroziła w kawałkach, to pewnie trzeba ją wcześniej blanszować/podpiec? Surowej się chyba nie mrozi?

  • Autor: mariolan76 Data: 2013-08-30 10:43:02

    Ja mrozilam surowa tylko obrana  i umyta potem dodawalam do zupek dziecka i gotowalam ,miksowalam 

  • Autor: franuś Data: 2013-08-30 10:51:37

     Ja dynię mrożę surową potem zamrożoną wrzucam na wrzątek i po ugotowaniu miksuję, gotowanych dla tak małego dziecka ja bym nie mroziła.

  • Autor: franuś Data: 2013-08-30 10:51:39

     Ja dynię mrożę surową potem zamrożoną wrzucam na wrzątek i po ugotowaniu miksuję, gotowanych dla tak małego dziecka ja bym nie mroziła.

  • Autor: marciucha Data: 2013-08-30 11:08:41

    Rozumiem.

    A jak długo  taka dynia leżała u Was w zamrażarce?

  • Autor: mggi63 Data: 2013-08-30 12:28:47

    Ja w życiu maleństwu nie dałabym mrożonki do jedzenia.Tak małe dziecko powinno jeść świeżo przygotowane potrawy ze świeżych warzyw.Takie moje zdanie i lekarzy również

  • Autor: marciucha Data: 2013-08-30 12:34:45

    ano właśnie takie mam obawy

    Z drugiej strony w kwietniu świeżej dyni (dobrej!) nie dostanę, w ogóle mało świeżych warzyw/owoców. Zostają więc gotowe słoiczki, które też nie są przyrządzane na bieżąco.

    Co zdrowsze - pojęcia nie mam.

  • Autor: myszamycha Data: 2013-08-30 13:07:26

    http://www.dlarodzinki.pl/niemowle/karmienie/czas-na-rozszerzanie-diety-niemowlecia-gotowanie-dla-dziecka-nie-musi-byc-trudne,157_2164.html

    nie rozumiem dlaczego obawiacie sie podac dziecku zupe z mrozonych wlasnych warzyw...szczerze.. to wiecej oporow mialabym przed podaniem gotowych dan ze sloiczka..

    gotowe zupy mrozilam w sloiczkach po deserach dla dzieci,ale mlody mial jakies 6 mies.

  • Autor: marciucha Data: 2013-08-30 13:36:16

    Nie tyle obawiam się podać danie przygotowane z mrożonego produktu, co zastanawia mnie, czy taka, dajmy na to dynia, nadaje się dla Malucha po ponad półrocznym mrożeniu - tu mam wątpliwości.

    Z dotychczasowych odpowiedzi, wiem, że lepiej zamrozić kawałki i tak zapewne zrobię, natomiast nadal nie wiem, ile taki produkt można przechowywać w zamrażarce.

  • Autor: myszamycha Data: 2013-08-30 13:42:31

    wychodzi ze 6 mies mozna przechowywac dynie..ale to pewnie tez zalezy od temperatury mrozenia http://www.niam.pl/pl/artykul/489-maksymalny_czas_przechowywania_jedzenia_w_lodowce_i_zamrazarce

  • Autor: marciucha Data: 2013-08-30 13:59:21

    Czyli, w moim przypadku, mrożenie mija się z celem, skoro produkt będzie do wykorzystania za około 8 miesięcy?

  • Autor: marciucha Data: 2013-08-30 14:03:02

    W sumie z linku, który podałaś wynika, ze warzywa typu dynia, można przechowywać rok.

    Chyba, ze ja czegoś nie widzę i tym sposobem nie doczytałam.

  • Autor: anusia_m Data: 2013-08-30 14:01:24

    Ponoć nierozkrojoną dynię można przechowawać w chłodnym miejscu nawet kilka miesięcy. Może więc nie warto teraz śpieszyć się z mrożeniem? Do kwietnia taka dynia chyba nie wytrzyma, ale zawsze można ją zamrozić nie teraz, a za kilka miesięcy.

  • Autor: marciucha Data: 2013-08-30 14:03:57

     Do kwietnia taka dynia chyba nie wytrzyma, ale zawsze można ją zamrozić nie
    teraz, a za kilka miesięcy.

    ale jaki to by miało cel?

  • Autor: anusia_m Data: 2013-08-30 14:08:01

    Chodziło mi o to, by nie trzymać zamrożonej dyni tak długo.

  • Autor: marciucha Data: 2013-08-30 14:17:22

    a to teraz rozumiem :-)

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-08-30 14:37:20

    Jeszcze nie urodziłaś, a już obiadki planujesz? Marchewka jest cały rok, inne warzywa też, więc nie wiem po co się martwić na zapas. Moje dzieci w ogóle nie chciały jeść dyni, pluły nią, więc sobie ją darowałam.

    Jedyne co Ci mogę polecić, to mus gruszkowy i jabłkowy, bez cukru, za pasteryzować w małych słoiczkach, potem jak znalazł:)Dla dorosłych i dzieci:)

  • Autor: marciucha Data: 2013-08-30 14:45:43

    Tak, jeszcze nie urodziłam i już planuję obiadki, ponieważ teraz mam warzywa w ogródku, a natura nie będzie czekać na mój poród, tylko przejdzie w stan wegetacji - takie życie.

    Owszem marchewka jest cały rok, ale w kwietniu/maju jest ona zwyczajnie stara (tak można kupić piękną w sklepie, ale ile tam pestycydów, to wolę nie liczyć - tak, wiem, "co dzisiaj zdrowe", ale jeśli mam możliwość przechowania swoich warzyw, to zamierzam z tego korzystać).

    To, że Twoje dzieci nie chciały jeść dyni, nie znaczy, ze Dziedzic będzie taki sam - ludzie są różni, na tym polega piękno świata.

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-08-30 15:21:26

    Ja mieszkam na wsi i jeszcze w maju mam chrupiące warzywa, typu marchew, pietruszka , seler, buraczki,pory,bez pestycydów.

    Przechowuję je w piasku w piwnicy, moja babcia tak robiła! Do pierwszych młodych  warzyw, mieliśmy swoje z ogrodu.

  • Autor: marciucha Data: 2013-08-30 15:35:52

    Tez mieszkam na wsi, ale akurat ja, wolę mrożenie, jeśli jest możliwe. Poza tym, marchewkę, seler, pietruszkę czy inne takie, fakt przezimujesz, ale dyni czy cukinii już nie.

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-08-30 15:50:00

    Jak wolisz mrożenie , to mróź, każdy karmi dzieci wg własnego uznania, moje jak były małe , nie jadły mrożonek, ani dyni.Zupki zawsze gotowałam ze swoich warzyw z piwnicy.Teraz jedzą dynię do kanapek , ale tylko konserwową, którą sama robię:)Pozdrawiam.

  • Autor: marciucha Data: 2013-08-30 16:02:54

    Wiem, że jeśli wolę mrożenie, to mogę mrozić moje pytanie dotyczyło innej kwestii, a mianowicie czy tak zamrożone produkty będą się nadawały dla Malucha za 7-8 m-c.

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-08-30 16:37:34

    Życzę Ci szczęśliwego porodu i żeby maluszek chował się zdrowo.Jak już będzie miał 7 miesięcy, to Ty będziesz miała wszystko w małym palcu , co i jak:) .Serdecznie pozdrawiam.

  • Autor: marciucha Data: 2013-08-30 16:58:12

     będziesz miała wszystko w małym palcu , co
    i jak:)

    Taki mam właśnie plan :-D

    Za życzenia serdecznie dziękuję.

  • Autor: marciucha Data: 2013-08-30 16:05:11

    Dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Na ich podstawie pomrożę dynię w kawałkach i ewentualnie z takich kawałków będę gotować dania na bieżąco.

    Chętnie, również, poznam Wasze patenty na jedzenie dla Pociech.

    Teraz mam czas, więc zbieram wszelkie pomysły.

  • Autor: as Data: 2013-08-30 21:22:38

    Poczytaj etykiety ze słoików dla dzieci w odpowiednim wieku. Będziesz miała przepisy na gotowanie własnych obiadków

  • Autor: marciucha Data: 2013-08-30 21:41:20

    Dziękuję za radę.

  • Autor: mggi63 Data: 2013-08-30 21:35:44

    Ugotuj Dziedzicowi bigosu i zmroź.Jak dorośnie będzie wcinał!

  • Autor: marciucha Data: 2013-08-30 21:42:16

    Doświadczenie przez Ciebie przemawia? ;-)

    Kto wie, jeśli sposób sprawdzony, to może skorzystam :p

  • Autor: kaki1020 Data: 2013-08-30 21:42:59

    te czerwone słoiczki to :

    - marchewka;
    - korzeń pietruszki,
    - korzeń selera
    - kalafior
    - ziemniaczki
    obrane gotuje w wodzie, potem odlewam wywar (ale zostawiam go sobie na ewentualne dolewki na rozcieńczenie) same warzywa miksuje mikserem (końcówka do warzyw)
    dodaję
    - oliwki z oliwek
    - herbatki rumiankowej (granulat)
    - herbatki z koperku włoskiego (granulat) więcej daje niż rumiankowej
    to miksuje na płynną papkę jak jest zbyt gęste to rozrzedzam odlanym wywarem z warzyw ale mój woli gęściejsze ,
    jak wystygnie całkowicie, przekładam do słoiczków (wcześniej zbieranych) nakładam do 2/3 wysokości słoiczka - zakręcam i mrożę.
    SMACZNEGO !!!
    jak rozmrożę i zagrzeje to tak pięknie pachną koperkowo.... mmmmm mój się zachwyca, jak go sadzam do krzesełka na karmienie to czeka z buzią otwartą....

    te "zielone to:
    - brokuły,
    - ryż,
    i dalej jak w czerwonej - dokładnie tak samo...

    Kliknij obrazek, aby uzyskać większą wersję

Nazwa:	Obraz 596.jpg
Wyświetleń:	5
Rozmiar:	150,8 KB
ID:	58909

  • Autor: mggi63 Data: 2013-08-30 22:04:00

    Dla mnie to szczyt lenistwa kiedy się w ten sposób żywi dziecko,które ma kilka miesięcy.To niestety procentuje i potem odbija się na zdrowiu dziecka.Ugotowanie świeżej zupki dla malucha to kwestia dosłownie kilku minut.Nie rozumiem wygodnych mam lub może to ja jestem mało wygodna...

  • Autor: as Data: 2013-08-30 22:15:37

    Ja podpowiadałam, żeby czytać skład i gotować samemu.

    W niektórych sytuacjach uzasadnione jest dawanie gotowych słoików.  Córce kupowałam gotowe obiadki bo marnie jadła. 130 gram zupki jadła przez dwa dni i resztę wyrzucałam bo nie wolno dłużej przechowywać  po otwarciu. Wyobrażasz sobie gotowanie takiej ilości: to pół ziemniaka i mały kawałek marchewki. Synom bliźniakom to już gotowałam sama. Lepiej jadły. Było ich dwóch i gotowałam na dwa dni więc litrowy garnuszek na raz. 

  • Autor: marciucha Data: 2013-08-30 23:09:17

    Z obserwacji wiem, ze dużo osób tak robi, gotuje zupkę na 2-3 dni i właśnie pasteryzuje to co zostanie. Nie wiem czy to wygoda, czy zwykłą ekonomia, bo tak jak piszesz, kto będzie gotował pół ziemniaka i kawałek marchewki :-) Czy ja w ogóle mam tak małe garnki :p

  • Autor: anusia_m Data: 2013-08-31 12:18:13

    Wyobrażasz sobie gotowanie takiej
    ilości: to pół ziemniaka i mały kawałek marchewki. Synom
    bliźniakom to już gotowałam sama. Lepiej jadły. Było ich dwóch i
    gotowałam na dwa dni więc litrowy garnuszek na raz. 

    Moja Mała na początku wprowadzania stałych pokarmów mało jadła i takie właśnie ilości jej gotowałam: pół ziemniaka i kawałek marchewki. Czasem na dwa dni, czasem codziennie. I nie było to dla mnie jakoś strasznie trudne.

    Oczywiście na taką ilość miałam malutki garnuszek 250 ml poj.

  • Autor: mggi63 Data: 2013-08-31 19:16:09

    Dokładnie samo robiłam

  • Autor: mggi63 Data: 2013-08-31 19:20:49

    As wyobrażam sobie,bo gotowałam i dla starszej a potem dla młodszej.Każdy robi jak uważa.Ja byłam taka mama,że codzienne gotowanie zupki nie było dla mnie absolutnie problemem a wręcz przyjemnością

  • Autor: marciucha Data: 2013-08-31 19:31:07

    Tak czy siak, żeby przygotować, w maju, zupkę z dyni wiadomego pochodzenia, która nie dotarła do nas z dalekich krajów, muszę na dzień dzisiejszy postarać się przechować ją jako półprodukt.

  • Autor: Wróbelek Data: 2013-09-02 09:31:54

    Jak ktoś nie ma co rbić w domu a nie pracuje to ma czas na gotowanie. Jako mama pracująca i daleko dojeżdżająca do pracy przeznaczałam jeden dzień na gotowanie i mrożenie hurtowo. A potem już tylko rozmrozić, podgrzać i gotowe.

    Może i gotowane codziennie jest zdrowsze ale puki co klonowanie się nie jest dostępne dla ogółu.

  • Autor: anatema Data: 2013-08-30 22:26:31

    Z góry dodam, że wekowanie przeraża mnie jeszcze bardziej
    niż mrożenie ;-)

    Dlaczego ? Akurat pasteryzowane puree wydaje mi się najlepszym rozwiązaniem na przyszłość ... Teraz może trochę więcej z tym roboty , ale później może się okazać , że każda minuta spędzona w kuchni , a nie z Dziedzicem - jest stracona .

    To nie jest wcale trudne :) . Puree przekładasz do słoiczków ( wcześniej wyparzonych - wystarczy przelanie słoików i nakrętek wrzątkiem ) , nie do pełna , na 2/3 wys. słoiczka . Słoiki lekko zakręcasz ( nie na maksa ) , wkładasz do zimnego piekarnika ( 120 , 130 st.) . Gdy piekarnik osiągnie właściwą temperaturę - " pieczesz " słoiczki 30 - 40 min . Po tym czasie otwierasz piekarnik , słoiczki dokręcasz ( możesz dla pewności odwrócić je do góry dnem ) i zostawiasz w piekarniku do wystudzenia . Gotowe

    Potem tylko otwierasz , w chwili ( bo często to jest dosłownie chwila ) , gdy Dziedzic zapragnie .

    Fajnie , że chcesz wszystko zaplanować . Ale uważam , że jesteś w bardzo dobrej sytuacji ... Możesz rozpoznać smaki Dziedzica przed następnym sezonem i w przyszłym roku zaszaleć . A gotowe słoiczki też nie są samym złem .

  • Autor: marciucha Data: 2013-08-30 23:12:33

    Ogólnie rozumiem, ale mrożone wydają mi się, ze tak napisze, bardziej trwałe :-)

    Co do dobrej sytuacji, rozumiem, ze moje planowanie może się komuś wydać dziwne, ale o Dziedzica walczyliśmy 6,5 roku - planuję by celebrować każdą chwilę naszego szczęścia :-) Tyle na to czekaliśmy...

    Oczywiście, ze gotowe słoiczki nie są złe :-) Mimo mieszkania na wsi, nie mam dostępu do jagnięciny czy tuszki z królika, a chce, żeby nasze Dziecko poznało także te smaki :-) I masz rację, w przyszłym roku to będzie dopiero szaleństwo :-)

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-08-31 00:38:55

    Wszystkie moje dzieciaki w wieku 8 -9 miesięcy jadły zupy takie jak my, aż się trzęsły do czerwonego barszczu z rozgniecionym  ziemniakiem:) Tak samo było z zupą pomidorową , czy rosołem, jadły aż miło.Szkoda było gotować tych zupek papek, bo pluły nimi, więc dałam sobie spokój.

  • Autor: anatema Data: 2013-08-31 01:35:23

    A moje odwrotnie - dopóki dawałam im książkowe papki - to jadły aż miło , a gdy zaczęłam im dawać ludzkie jedzenie - to zaczęły się schody ... Wszystko zaczyna się i kończy w głowie rodziców . Chociaż nadal nie rozumiem , dlaczego moje dzieci w wieku " papkowym " pochłaniały sam szpinak i brokuły - a teraz to tylko w towarzystwie makaronu , albo na surowo ...

  • Autor: asieksza Data: 2013-08-31 19:25:32

    Myślę, że mrożenie to dobry pomysł. Mrożonki może tracą trochę na smaku ale tracą zdecydowanie mniej witamin i innych ważnych skłedników niż takie pasteryzowane i wielokrotnie przetwarzane.

  • Autor: anatema Data: 2013-08-31 19:45:44

    Akurat dynia nie traci swoich witamin podczas gotowania , pieczenia czy pasteryzacji .

  • Autor: irenka62 Data: 2013-09-02 21:32:03

    Podzielam opinie MR, moje dzieci rowniez jadly ,,dorosle'' zupy. Czemu uparlas sie na dynie?

  • Autor: marciucha Data: 2013-09-02 21:53:59

    bo mam taki kaprys :p

    a tak na serio to mam dynię w ogródku, o czym już kilka razy pisałam, i nie rozumiem dlaczego (jeśli istnieje taka możliwość) nie wykorzystać jej na zupki dla Dziecka

    To, ze Wasze dzieci za dynia nie przepadały, nie znaczy, że moje będzie takie samo, a z tego co wiem, właśnie dynia była hitem u wielu znajomych.

    Każdy robi jak uważa, ja, jako pierwszych posiłków, nie podałabym "dorosłych dań".

  • Autor: irenka62 Data: 2013-09-02 22:33:37

    Rob, jak uwazasz! Polecam ksiazki dla Mlodych Mam. Wszystkiego Naj... Szczesliwego Rozwiazania, Kochanego Maluszka.

  • Autor: Wróbelek Data: 2013-09-02 09:36:11

    Ja gotowałam i mroziłam w słoiczkach potrawy dla Agusi. Jadła takie rozmrożone ze smakiem i nic jej nie szkodziło. Jest zdrowym i szczęśliwym dzieckiem i napewno miała więcej radości z tego, że mama była z nią a nie w kuchni, aby codziennie gotować obiadki, bo ktoś uważa, że tak zdrowiej.

    A za parę lat jakieś badania pokażą, że mrożone jest równie zdrowe. Jak ze wszystkim, jedna teza obola wcześniejszą i tak w kółko.

     

     

Przejdź do pełnej wersji serwisu