Zawitałam w to miejsce i na imprezę plenerową pierwszy raz . Pogoda dopisała , wystawcy też . Ponad 120 kramów z '' różnymi różnościami '' . Głównym punktem było smażenie powideł w miedzianej kadzi . Na pierwsze smażenie spóźniłam się , na kolejne nie poczekałam .. Powidła próbowałam i ...szczerze mówiąc dobre ale ... moje lepsze . Moim odkryciem - hitem było stoisko masarskie z przemiłym panem o apetycznej aparycji i jego wyroby ... zachwyciła mnie wądlina indyczo - kacza , dosmaczona przyprawami , z kęsami mięsa rozpływającymi się w ustach .. Rarytasio ..
U pan z Koła Gospodyń Wiejskich bezbłędnie wyczułam sernik puch ..naszej alidab na samych białkach . Pychota ... Teraz już wiem co roku zawitam na te urocze błonia nad Wisłą . Zapraszam na spacer pomiędzy stoiska .. ))
Moja Droga !.. już się gęsto tłumacze .. Pierwotnie miałam taki zamysł ...a .że miałam ślinotok za każdym kęsem mówiłam teraz zatrzymam w kadrze ..Fajna fota byłaby a ,że z takim błogostanem na gębuli jadałam mijające osoby pytały mnie ''gdzie pani kupiła '' no i wskazywałam grzecznie palcem . Myślę sobie duża blacha była ... zrobię małą rundkę i wrócę po kolejną sztukę dla Was .. Tiaaa jak wróciłam .. blacha pusta .. To się nazywa przekonująca reklama .. .
A można wiedzieć gdzie leżą Strzelce Dolne?zdjęcia piękne napewno warto się wybrać,u nas w Nowym Tomyślu również "posiadamy" podobny Jarmark Chmielo Wikliniarski.
Z Nowego Tomyśla kieruj się na Bydgoszcz a potem wskocz na '' 5 '' kierunek Gdańsk.. Ok 20 km od Bydgoszczy ..Zapraszam jak widać czułam się swojsko i już czekam na przyszłoroczną imprezę
Ja też kocham swojskie klimaty! Mamy tego trochę w regionie: oprócz Śliwki, festiwal smaku w Grucznie (już był), w listopadzie Gęsina w Przysieku k. Torunia, jeszcze Minikowo - wszędzie "swojskie jadło" - ciężkie, ale zdrowe i smaczne!!! Z każdego festynu wracam z kilkoma torbami zakupów - wędliny, chleb, sery, nalewki( takie cudo to śmietanówka).
Jakby to było fajnie, gdyby w każdym mieście odbywał się taki kiermasz co miesiąc - ludzie mieliby ucztę dla podniebienia, gospodarze utarg, wspieranie prywatnych polskich inicjatyw przy okazji. W UK można łatwiej zbyt swoje wyroby i wszyscy są zadowoleni.
No to może objuczone siatkami i koszami z jadłem spotkamy się ..i Przysiek mam w planie (może jakaś zniżka na gęsinę ,mąż współpracuje fermą gęsi białej w Kołudzie ) i do Minikowa zajadę .. Wszystko to wokół mojego komina .. ))
W moim regionie to takie cuda można zobaczyć w Pawłowie - Jarmark ginące zawody i w Holi - Jarmark Holeński oraz na święcie pszczoły w Okszowie (miodku tam do groma).
Tak sobie czytam wpisy i dochodzę do wniosku, że wszyscy kochamy polskie tradycyjne smaki. To wspomnienia dzieciństwa, babcinej kuchni, mamy. Jaka szkoda, że polscy wielcy producenci i rynek/handel goni za zagranicznymi produktami (drogimi, ubogimi w smak, sztucznymi). Gdyby tak polska wieś zaatakowała handel, nie mielibyśmy GMO etc. Tylko ceny muszą drgnąć w dół, bo ser jersey na festynie za 120zł to gruba przesada! A te wiejskie drożdżówki ze śliwkami bez pestycydów - niebo w gębie!
Racja , racja ... w sobotę zaczynam tworzyć twaróg taki prawdziwy , pachnący śmietaną wysokokaloryczny .. A producenci tną koszty , samki bo naród biednieje a musi coś jeść ...
Tiaaaaa... żeby jeszcze polskim rolnikom tak się chciało, jak im się nie chce. Oczami wyobraźni widzę na targu te powidełka w słoikach, soczki z czarnych jagód, dżemiki. I zarobiliby sporo więcej niż na owockach. Moi "rolnicy" na targu mają np. olej, który sami robią (czy wyciskają, czy jakoś tak).
Zawitałam w to miejsce i na imprezę plenerową pierwszy raz . Pogoda dopisała , wystawcy też . Ponad 120 kramów z '' różnymi różnościami '' . Głównym punktem było smażenie powideł w miedzianej kadzi . Na pierwsze smażenie spóźniłam się , na kolejne nie poczekałam .. Powidła próbowałam i ...szczerze mówiąc dobre ale ... moje lepsze . Moim odkryciem - hitem było stoisko masarskie z przemiłym panem o apetycznej aparycji i jego wyroby ... zachwyciła mnie wądlina indyczo - kacza , dosmaczona przyprawami , z kęsami mięsa rozpływającymi się w ustach .. Rarytasio ..
U pan z Koła Gospodyń Wiejskich bezbłędnie wyczułam sernik puch ..naszej alidab na samych białkach . Pychota ... Teraz już wiem co roku zawitam na te urocze błonia nad Wisłą . Zapraszam na spacer pomiędzy stoiska .. ))
Ależ tam było pięknie i smacznie też
Troszeczkę " zazdraszczam".
Fajnie, że wraca się coraz częściej do " staroci".
Uwielbiam takie klimaty:)
Oj te wedliny i polskie pieczywo - Megi nie draznij !
Pięknie,smacznie i bogato !
Łojejciu, jak pięknie! Ale jak to się stało, że tego sernika "Pucha" nie sfociłaś!?
Zazdraszczam przeokropnie - ja się wybieram na święto pyry niedługo - i mam nadzieję też co nieco wkleić po mam nadzieję udanym pobycie :)
Moja Droga !.. już się gęsto tłumacze .. Pierwotnie miałam taki zamysł ...a .że miałam ślinotok za każdym kęsem mówiłam teraz zatrzymam w kadrze ..Fajna fota byłaby a ,że z takim błogostanem na gębuli jadałam mijające osoby pytały mnie ''gdzie pani kupiła '' no i wskazywałam grzecznie palcem . Myślę sobie duża blacha była ... zrobię małą rundkę i wrócę po kolejną sztukę dla Was .. Tiaaa jak wróciłam .. blacha pusta .. To się nazywa przekonująca reklama .. .
O, a gdzie to święto pyry się będzie odbywać?
Pięknie, smacznie, swojsko- to lubię :):)
A można wiedzieć gdzie leżą Strzelce Dolne?zdjęcia piękne napewno warto się wybrać,u nas w Nowym Tomyślu również "posiadamy" podobny Jarmark Chmielo Wikliniarski.
Z Nowego Tomyśla kieruj się na Bydgoszcz a potem wskocz na '' 5 '' kierunek Gdańsk.. Ok 20 km od Bydgoszczy ..Zapraszam jak widać czułam się swojsko i już czekam na przyszłoroczną imprezę
oj to chyba daleko?
Ja też kocham swojskie klimaty! Mamy tego trochę w regionie: oprócz Śliwki, festiwal smaku w Grucznie (już był), w listopadzie Gęsina w Przysieku k. Torunia, jeszcze Minikowo - wszędzie "swojskie jadło" - ciężkie, ale zdrowe i smaczne!!! Z każdego festynu wracam z kilkoma torbami zakupów - wędliny, chleb, sery, nalewki( takie cudo to śmietanówka).
Jakby to było fajnie, gdyby w każdym mieście odbywał się taki kiermasz co miesiąc - ludzie mieliby ucztę dla podniebienia, gospodarze utarg, wspieranie prywatnych polskich inicjatyw przy okazji. W UK można łatwiej zbyt swoje wyroby i wszyscy są zadowoleni.
No to może objuczone siatkami i koszami z jadłem spotkamy się ..i Przysiek mam w planie (może jakaś zniżka na gęsinę ,mąż współpracuje fermą gęsi białej w Kołudzie ) i do Minikowa zajadę .. Wszystko to wokół mojego komina .. ))
Jak ja lubie takie klimaty.
W moim regionie to takie cuda można zobaczyć w Pawłowie - Jarmark ginące zawody i w Holi - Jarmark Holeński oraz na święcie pszczoły w Okszowie (miodku tam do groma).
Tak sobie czytam wpisy i dochodzę do wniosku, że wszyscy kochamy polskie tradycyjne smaki. To wspomnienia dzieciństwa, babcinej kuchni, mamy. Jaka szkoda, że polscy wielcy producenci i rynek/handel goni za zagranicznymi produktami (drogimi, ubogimi w smak, sztucznymi). Gdyby tak polska wieś zaatakowała handel, nie mielibyśmy GMO etc. Tylko ceny muszą drgnąć w dół, bo ser jersey na festynie za 120zł to gruba przesada! A te wiejskie drożdżówki ze śliwkami bez pestycydów - niebo w gębie!
Racja , racja ... w sobotę zaczynam tworzyć twaróg taki prawdziwy , pachnący śmietaną wysokokaloryczny .. A producenci tną koszty , samki bo naród biednieje a musi coś jeść ...
Tiaaaaa... żeby jeszcze polskim rolnikom tak się chciało, jak im się nie chce. Oczami wyobraźni widzę na targu te powidełka w słoikach, soczki z czarnych jagód, dżemiki. I zarobiliby sporo więcej niż na owockach. Moi "rolnicy" na targu mają np. olej, który sami robią (czy wyciskają, czy jakoś tak).
problem w tym ,że polskiemu rolnikowi bardzo się chce ale nie może bo mu nie wolno
Wolno mu stać z grzybami ale z grzybkami marynowanymi to już nie? Bo co? Straż miejska zrobi nalot?
Właśnie,niestety,nie.To już inna działalność.
Rozczuliły mnie te drewniane chodaki. :)
Moje pierwsze skojarzenie '' ADIDDAS z XIX w ''