Na termometrze za oknem tylko +3, ale już swieci słoneczko i deszczu nikt nie zapowiadał na szczęście, więc liczę, że pogoda będzie złoto-jesienna.
Przez 5 ostatnich dni intensywnie pracowałam, trochę zmokłam, trochę zmarzłam i teraz jestem mocno pociągająca. Niestety nie tak, jak bym chciała, bo tylko nosem Ale cieszę się, że dziś wreszcie wolne, najem sie czosnku, cebuli, wygrzeję w łóżeczku i może przejdzie. Zrobiłabym sobie Smakosiowe lekarstwo, ale nie mogę miodu ani cukru. A moze dam radę bez słodkiego? Spróbuję.
Lajan, już nie wiem jak Cię chwalić za świetnie podpasowaną poezję. Nigdy nie zawodzisz
Aduś, Becia, dziękuję za urodzinowe życzonka.
A wiecie, że dziś też mamy Solenizanta w Kawiarence?
Gluba, dużo zdrowia, pociechy z ze wspaniałej parki, udanego życia zawodowego, realizacji planów i zamierzeń, miłości po grób i w ogóle szczęscia pod wszelkimi dostępnymi postaciami. Sto lat! Buziaka Ci nie dam ze zrozumiałych powodów, o których pisałam wcześniej, ale uściskać chyba mogę :)) A prezent? Samochodów dostałeś już całą masę na urodziny, to może przyda się komplet zimowych opon?
A do tego ku pokrzepieniu :))
Na razie tak krótko, ale odezwę się później. Pozdrówki dla wszystkich i oczywiście słonecznej, miłej niedzieli
Zły? Nigdy w życiu... Wręcz przeciwnie jestem Ci wdzięczny. Wczoraj byłem na grzybach i zmęczony lasem poszedłem wcześnie spać. Nie miałem wieczorem sił wchodzić na WŻ. Widzę, że na "starych" znajomych można zawsze liczyć.Bardzo Ci dziękuję...cmok...
Dziś od rana piękne słońce, ale temperatura dość niska. Dzionek zaczął się dużym tempem. W zasadzie, to nawet nie było kiedy wypić kawy. Hm...czemu nie teraz? No właśnie - zaraz zrobię.
Byłam na squashu. Ale się wybiegałam. Jak wróciłam do domu, to miałam takiego smaka na placki ziemniaczane, że nasmażyłam całą kopę Ale sobie pojadłam.
Ja Cie! Dziś jest ostatni dzień września. Najnormalniej w świecie zaraz zaczną się rozmowy o wyrabianiu ciasta na świąteczny piernik
Ale póki co zaczynamy nowy tydzień. U mnie słońcem i oby tak zostało jak najdłużej.
Wstawiam szybko wodę na herbatę i zmykam do swoich papierów.
Dzień zapowiada się pracowicie a popołudniu mam gościa. Na dodatek we wtorek kolejne przygotowania do gości, bo od środy przyjeżdża rodzina na parę dni.
Odebrałem moje panie z wycieczki. Cały pobyt był spokojny a na powrocie na obwodnicy Nakła mieli wypadek drogowy. Z bocznej drogi wjechał w autobus samochód osobowy. Autobus zniszczony , osobowy na złom i ranne dwie osoby z samochodu osobowego.
Machnęłam uśmiech, ale właściwie to wcale wesoło nie jest. Zimno jak diabli. Przyniosę trochę szczapek drewna, bo pusto po zimie i rozpocznę sezon grzewczy w Kawiarence . Inaczej się nie wysiedzi, brrr. Zaparzyłam swieżutką kawusię, mleko spienione, mozna się częstować. Ja napiję się kawy z cykorii, jak ktoś chętny, zapraszam :))
Wczoraj miałam niby wolny dzień, ale czas tak szybko zlecial. Do południa robiłam trochę porządków, potem udałam się na zabiegi, wreszcie trzeba było pozałatwiać w mieście kilka róznych spraw, na które ostatnio nie miałam czasu, a kiedy po 17 wróciłam do domu, przypomniało mi się, że trzeba jechać z psem do kontroli. Na szczęście nie było dużej kolejki i jeszcze zdążyłam na noc do pracy :))
Dziś dzień zapowiada się ponuro. Nawet nie wiem, jaka pogoda, bo nie mam dostępu do telewizora. Dekoder nawalił i wczoraj złożyłam reklamację. Ale teraz cisza w domu, jak nigdy. Bedę musiała przeprosić się ze starą wieżą, bo ocipieje .
No, w kominku już przyjemnie huczy, zaraz zrobi się ciepło. Lubię ten odgłos skwierczącego drewna.
Pobujam się chwilę w myshowym fotelu, dopiję kawę, może ktoś zajrzy. Na śniadanie mam tylko owoce, ale przyniosłam spory kawałek jabłecznika od mamy, kto chętny?
Fakt, poranek zimny! +3 st zaledwie.Brr. Ale za to jakie słońce! Pięęęęknie daje po oczach :) To znaczy mi daje po plecach w tej chwili, ale jest! Wczoraj też było, z tym, ze wczoraj było bardzo pośpieszne powietrze i omal głowy nie urwało :)
W niedzielę przy obiedzie było wesoło :) Mąż omal nie opluł Boba kluską śląską, bo siedział naprzeciwko. Ja rechotałam w pustą przestrzeń, więc nikomu nic nie groziło :) Nie wiem, od czego się zaczęło, ale w pewnym momencie Bob słusznie zauważył, że trudno jest być rodzicem. Przytaknęliśmy oboje z Mężem a ja dodałam, z odpowiednim akcentem i naciskiem, i mniej więcej taką miną , że najtrudniej jest być żoną. A Bob na to, że mężem też jest trudno być. A ja, że wcale nie. A Bob, że tak, trudno, więc zapytałam, dlaczego a Bob na to "Mężem jest trudno być, bo trzeba się bardzo starać, żeby ci żona nie weszła na nerwy" .... I to był ten moment, gdy Mąż łapał kluski w locie a ja leżałam prawie pod stołem. Ja nie wiem, na podstawie czego Bob wysnuł taką tezę, no na prawdę nie wiem....
Lajan - Jak zawsze świetne otwarcie! Twoim Paniom współczuję przeżyć a Tobie ofiaruję spóźnione najlepszego z okazji dnia wczorajszego :)
Bahus - Tobie też najlepszego
Gluba - Tobie też najlepszego.... Ty to w ogóle jakąś kumulację masz!
Bonieś - dobrze, że rozpaliłaś w kominku. Popatrz, trzech facetów tu zagląda i żaden nic. Tylko prezenty, życzenia i pochwały zbierać. Banda :))
wpadam na chwilę przywitać się wtorkowo..i od razu przepraszam,ale w tym tygodniu nie będę miała dla Was czasu....ślub już w sobote ,a ja latam jak kot z pęcherzem.....czasu mało,czasu mało....ja pierdziu-normalnie deficyt na czas......kto ma nadmiar? chetnie trochę przyjmę....sorki,że nie po polsku i bez znaków...ale czasu nie mam a tyle chcę.....postaram sie odezwać do soboty.....miłego dzionka i do....buziaki
Melduję, żeja również "cierpię" na chwilowy brak czasu. No ale żeby nie było, że nie myślę o Kawiarence, to już wstawiam wodę na herbatę. Zrobię cały dzbanek takiej pysznej z sokiem i cytryną.
Wpadłam na moment sie przywitać, bo zaraz lecę na zabiegi. Trzeba też zrobić zakupy, bo mój synuś od wczoraj postanowił się zdrowo odżywiać, ale poinformował mnie dopiero wieczorem, jak się okazało, że nie ma co zjeść na kolację ( a lodówka kurde pełna ). Ale niech tam, mogę robić 2 lub 3 różne obiady, bo przecież ja też jestem na diecie i jem jeszcze co innego Aha, zapomniałam się pochwalić, udało mi się zrzucić 9 kompletnie zbędnych kg. Trzymajcie kciuki za dalsze efekty.
Hope, poszło :)) Mam nadzieję, ze zdąży.
Łyknę jeszcze Snmakosiowej pysznej herbaty i zmykam.
Prom nie zatonął :) Połówkowa wróciła z wycieczki cała i zdrowa. Jestem strasznie z tego powodu nie wyspany, bo wróciła w środku nocy. Jak ja nie lubię przerywanego snu, no ale "chwilę" musieliśmy pogadać bo jak to tak, że spać iść od razu po czterech dniach nie widzenia się. Dziś będą opowieści, przegląd zdjęć, jakaś wspólna kolacja :) Będzie miło.
Z dziećmi czas zleciał baaardzo szybko. Ewka pomagała sprzątać mieszkanie, że aż miło. Sam jestem w lekkim szoku, że się tak mocno zaangażowała w przeciwieństwie do Jędrka. W sobotę zrobiliśmy wspólnie pizzę. Ewa zajęła się serami, Jędrzej stroną mięsną i nawet się nie pociachał , widać operowanie nożem ma po tacie , a ja ciastem i piekarnikiem. Ewa miała robić sos pomidorowy ale okazało się, że został jeszcze od ostatniej pizzy, taki mocno ziołowy. Zjedliśmy całą dużą blachę :)
Niedziela była luźniejsza, więcej lenistwa, zabawy i czasu dla siebie. Ugotowaliśmy z córką cały gar kapuśniaku na wędzonce i tutaj muszę się pochwalić ale wyszedł niesamowicie przepyszny. Ewa zajęła się włoszczyzną, ja pociachałem wędzony boczek, cebulę i kiszoną kapustę ale smażyła już młoda z moją pomocą oczywiście :) Apropos boczku to tak chudziutki jak udało się nam kupić to zdarza się chyba co tysięczną świnkę. Drugie danie zrobiłem już samodzielnie :) Co mi się będzie młodzież przemęczać :)
Mecz wygrany 1 - 0 co oczywiście cieszy ale oczy bolały od nieskuteczności bo powinno być z "pińć". Tak obitych słupków i poprzeczek w jednym meczu to ja jeszcze nie widziałem :)
Poniedziałek i wtorek to już obowiązki szkolne. Ewa dostała uwagę do dzienniczka, że jest nieuważna, rozkojarzona i ogólnie zamiast pracować to się bawi. Oj muszę coś z tym zrobić bo to już nie pierwszy raz.
Ale się rozpisałem. To chyba ze zmęczenia
Pozdrawiam wszystkich cieplutko i życzę miłego dnia.
Łaaaał, Michał! Ale vena twórcza w Ciebie wstąpiła! Jak dla mnie to możesz zawsze być taki zmęczony Z opowieści wnioskuję, że w Waszym domu to Ty jesteś głównym kucharzem, a pociechy najwyraźniej odziedziczyły po Tobie talent kulinarny. Gratuluję takich zaangażowanych pomocników :))
Życzę udanego oglądania i pysznej, romantycznej kolacji
Łaaaał, Michał! Ale vena twórcza w Ciebie wstąpiła! Jak dla mnie to możesz zawsze być taki zmęczony Z opowieści wnioskuję, że w Waszym domu to Ty jesteś głównym kucharzem, a pociechy najwyraźniej odziedziczyły po Tobie talent kulinarny. Gratuluję takich zaangażowanych pomocników :)) Życzę udanego oglądania i pysznej, romantycznej kolacji
O ja nie mogę! Ale pustki! Gdzie się wszyscy podziali? Naprawdę nikogo tu dziś nie było? Dobrze, ze wpadłam, bo Koralik z Faworkiem pewnie od wczoraj nic nie jedli! Nie mam za wiele, ale myślę, ze herbatniki wystarczą, żeby zwierzaczki nie padły z głodu. Ale się tulą i łaszą, jakby mnie z rok nie widziały. No już, już wam daję jeść pieszczoszki.
No tak, nie było komu zrobić kawy ani herbaty, rozpalić w kominku, zwoływać i zapraszać, to i nikt się nie pojawił. Chyba trzeba będzie jakąś gosposię zatrudnić, czy jak, bo tak nie może być
Smakosiu, nawet Ty nie zajrzałaś? Musisz być naprawdę mocno zapracowana. Ale chyba teraz to już byś mogła przyjść jak wrócisz ze squasha, co?
Gluba, jak się udał rodzinny wieczór? Pochwal się, co dobrego upichciłeś?
Lajan, nic nie złapałeś? Myślałam, że przyniesiesz jakieś ryby na kolację, ale z tej strony też cisza
Hope, zaraz lecę do pracy, ale jak jutro po nocy walnę się spać, to te 3-4 godziny mojego niebytu mogę Ci oddać w prezencie Oj nie zazdroszczę tej przedślubnej nerwówki, nie zazdroszczę...
Monia, a Ty co? Po nocy się kręcisz a w dzień ani chwilki nam nie poświęcisz? Oj nieładnie
Aloalo, widać Bob jest lepszym obserwatorem niż myślisz
No, czas na mnie. Wszystkim życzę udanego wieczoru, a tych, co się w tym Locie jeszcze nie pojawili przywołuję do porzadku Bo Wam wkulam.....
Udał się, udał :) Było baaardzo miło :) Posiedzieliśmy razem z młodocianymi przy stole, przy kolacji. Było dużo do poopowiadania zarówno ze strony połówkowej jak i ze strony mojej co to w łikęd z dziećmi się działo. Oglądneliśmy zdjęcia z wyjazdu i jak się okazało to podczas oglądania sobie wszyscy razem zasnęliśmy bo rano grał sobie telewizor, a na nim cały czas leciał w kółko pokaz slajdów
Kolacja była skromna: soczyste kotlety z mielonej szyneczki, pieczone ziemniaki, sos z sera pleśniowego i dodatki (kiszone ogórki, surówki, buraczki).
No ja tam wkulane wolę nie mieć, widać, przyszłam w samą porę :)
Sezon drapania szyb uważam za otwarty.... Co wcale mnie nie cieszy. Ale radiowy ludzik obiecał, że po niedzieli cieplej ma być, tego się trzymam. Te poranne -2st. nie zachęcają do wyjścia a wyjść trzeba. Ale jutro piątek! Szkoda, że Mąż ten wee... przepraszam łikęd pracuje i się zobaczymy dopiero w piątek za tydzień :(
Skoro dziś jest 3 października to przewiduję, iż za miesiąc w Lidlu obok resztek zniczy pojawią się mikołje itp. Wrrrr jak ja tego nie lubię! Tych świątecznych elementów dwa miesiące przed faktem, bleeee
No to pomarudziłam sobie :) A przygotowania Hope do ślubu przypominają mi, że ja 11 lat temu też miałam pietra, jak nie wiem, bo ślub tuż tuż. Ale jak już było po przysiędze i żadna obrączka nie spadła, to już luz hehe.
Smakosiu - co to za niebyt? Poszłaś z Lajanem na łowy? :)
Beata - mam nadzieję, że słońce u Ciebie świeci i skutecznie ratuje Cię przed wiadomo, czym...
Bonieś - dobrze, że przyszłaś nakarmić zwierzynę. A tak w ogóle, ile żyją myszy i świerszcze? Hmm :)) To taki czarny humor był
Lajan - jak łowy?
Słabo się wyspałam dziś. Miałam bardzo niefajny sen, który na prawie godzinę skutecznie uniemożliwił dalsze spanie. Brr....
Wybaczcie kawiarenkowicze, że ja tak z doskoku, ale w pracy co chwilę coś a w domu jeszcze lepiej, bo mam gości więc sami rozumiecie. No i tak już będzie do końca tygodnia.
Jednak jest jedna ważna rzecz, której nie mogę przegapić i nie chcę żeby nie wiem co A chodzi tu o szczęście naszej koleżanki - Hope
Aduś, wiem, że masz teraz jeszcze większy "kocioł" niż ja i być może nawet nie zaglądniesz tu dzisiaj, ale chcę, żebyś wiedziała, że z całego serca życzę Ci szczęścia. Niech ten jutrzejszy dzień będzie wyjątkowy, niech rozpocznie nowy i bardzo szczęśliwy rozdział życia. Życzę Ci też żebyś zawsze, kiedy tylko zapragniesz mogła wtulić się w objęcia swojego męża i poczuć bezpiecznie. Niech nic nie zakłóca Twoich myśli, idź przed siebie i twórz u boku Połówka szczęśliwy dom z kochającą się rodzinką. A jutro bądź tak piękna, jak tylko o tym marzysz, zobacz w oczach męża zachwyt i ciesz się chwilą. MIŁOŚCI!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Adziu, życzę by te słowa sprawdzały się w Twoim życiu, by Partner zawsze był dla Ciebie oparciem i dzielił się z Tobą radosciami. Niech Bóg błogosławi Wasz związek i umacnia miłość czyniąc ją piękną, prawdziwą i wierną. I niech spełnią się Twoje pragnienia te wypowiadane i te skrywane gdzieś na dnie serca.
Chciałabym Cię dziś wyściskać, ale coby nie popsuć kreacji ani fryzurki, tylko wirtualnie ucałuję :))
Bardzo, się cieszę. Co tam cieszę, pękam z dumy, bo czuję się tak, jakby w jakiś magiczny sposób cząstka mnie była w tym ważnym dniu razem z Tobą..... Kurde, też się wzruszyłam....
Miałam wczoraj dość napięty harmonogram dnia i nie zdąrzyłam zajrzeć, a potem baaaaaaaaardzo udany, rozrywkowy wieczór. Jak co roku zakład pracy zorganizował nam imprezę integracyjną. No, moze zorganizował to za dużo powiedziane, bo tą stroną zajmowała się już grupa pracowników, ale dofinansował, co najważniejsze. Wybawiłam się i wyskakałam, ale dziś widzę, że moje dotychczasowe zabiegi szlag trafił, bo kurde ledwo chodzę. No, ale coś za coś. Nie mam dziś żadnych wyjściowych planów, to spokojnie odchoruję te balety, bo jutro muszę być wypoczęta i z energią ruszyć do pracy.
Zostawiam kawę na podgrzewaczu i herbatę ananasową w dzbanku. Myślę, ze rozpalać nie trzeba, liczę na ocieplenie w ciągu dnia.
Wszystkim życzę dobrego wypoczynku i udanego łikędu. Ciao!
Dopisano 13-10-05 22:59:33:
Omateńko, ale babola zrobiłam! Zdążyłam przez "rz". Sorki, uwzglednijcie, ze jeszcze nie doszłąm do siebie po imprezce :))
Rano pojechaliśmy z Bobem na zakupy i wydałam bardzo bardzo dużo pieniędzy... Ale mam superwygodne czarne skórzane czółenka, Bob ma kozaczki, kupiłam bluzkę i sukienkę z myślą o Rocznicy Rodziców (bo przecież nie mam co na siebie włożyć ) ale do końca nie wiem, czy pójdę akurat w czymś z tego i jeszcze zakupy spożywcze i kosmetyczne ... W okolicach obiadu kątem oka zerkałam na powtórkę Perfekcyjnej Rozenkowej Panienki i zapragnęłam mieć porządek. Rozejrzałam się po mieszkaniu i wszędzie był bałagan. I kurna, tak mnie wzięło, że zaczęłam od szafy na całą ścianę i aż po sufit i obrabianie jej zajęło mi ponad dwie godziny a wcale nie było w niej tragicznie... Ja pierdziu, wypiję kawę i idę dalej sprzątać, bo mi soboty braknie! :)
Aduś - życzę Wam takiego słońca, jakie dzisiaj świeci na każdy dzień i niechaj Wasza miłość wzrasta i wzrasta a Bóg Wam błogosławi bez końca! Najlepszego na Nowej Wspólnej Drodze Życia!
Wreszcie mogę do Was przyjść na spokojnie, bez tej gonitwy, jaką miałam w minionym tygodniu. No ale...jak to mówią "nie chwal dnia przed zachodem słońca"
Goście wyjechali więc teraz czas jakoś ogarnąć mieszkanie. Ten tydzień będzie miał mały przerywnik w czwartek, bo muszę załatwić dwie sprawy i w związku z tym biorę dzień urlopu.
Gruba warstwa chmur na niebie, ale za to jak ciepło. Uuuu, aż się rano chciało pospacerować.
Ada, jak się miewasz? Czy już dotarło do Ciebie, że jesteś mężatką?
Aloalo, gratuluję udanych zakupów. To teraz jeszcze musisz nabyć coś na rocznicę Rodziców
Bonieś, jak się dzisiaj czujesz - udało sie trochę zregenerować po ostatnich tańcach?
Lenka, co jest grane - znów się "zacięłaś"? Wyjechałaś do swojej "oazy"?
Mysha, jak Ci się pracuje w tym nowym punkcie?
Koralik z Faworkiem pojedli i wskoczyli do kapcia. Takim to dobrze
Przyniosłam gorącą, pyszną herbatę. Częstujcie się i dajcie znać jak się zapowiada nowy tydzień.
Jak dobrze, że ten poniedziałek się już skończył... W pracy jak zwykle huk roboty, a tu jeszcze 3 dni przede mną. No, tak naprawdę, to 2 i pół , a że prognoza pogody jest zachecająca, to może nie będzie tak źle. Dziś aura nie zawiodła, słońca było sporo i grzało prawie jak latem, widziałam kilka osób w krótkim rękawku. Kolezanka słuchała prognozy na tegoroczną zimę, ponoć cały październik i listopad będzie dość ciepło, grudzień znośnie, a styczeń i luty przyniosą siarczyste mrozy, jakich dawno nie było. Zobaczymy.
Beata, zaczynam się niepokoić. Nie odebrałaś nawet mojej wiadomości na PW wysłanej jeszcze we wrześniu, czy to znaczy, że w ogóle tu nie zaglądasz? Mam nadzieję, że to nie depresja, pogoda jak na razie nie jest zła, więc nie ma chyba powodu. Daj znać, co u Ciebie. Nie musisz pisać poematów, ale jakiś znak by się przydał ...
W ogóle jakoś mało ludzisków udziela się w tym Locie. Epidemia braku czasu. Tragedia normalnie. Mnie też się czasem nie chce, nie mam veny i różne problemy na głowie, ale Kawiarenkowicze ( i w ogóle ludzie WŻ ) są wspaniałą "grupą wsparcia" w trudnych chwilach, potrafią dzielić troski i sprawiają, że człowiekowi naprawdę jest lżej... Sorki, to takie moje głośne przemyślenia...
Będę kończyć, wszystkim życzę udanego wieczoru i jutro pozytywnej energii na rozpoczęcie dnia.
Bonieś, z chęcią podpiszę się pod Twoimi przemyśleniami. Jest dokładnie tak, jak napisałaś - czasami też miewam takie dni, że nic mi się nie chce albo gonię własny ogon, ale moje myśli często płyną do ludzi z Kawiarenki. No i wtedy wpadam chociaż na moment żeby Was pozdrowić
Nadal na niebie gęste chmury i jest dość ciepło. No ale poranek bez dobrej herbaty z sokiem i cytryną, to nie poranek Tyle, że podelektować sie nie mogę, bo mój szef daje mi do zrozumienia, że "jestem niezastąpiona"
u nas pogoda nawet słoneczna i jest ciepło ale ostatnio przez kilka dni padało na okragło , nawet zaliczyliśmy burzę z piorunami .
Dzieciakom jeszcze nie minął zapał do nauki na całe szczęście , chociaż z rannym wstawaniem to różnie bywa.
Przez trzy dni fachowcy wynajeci przez landlorda malowali nam dom z zewnątrz. Strasznie sie grzebali , ale efekt po skończeniu jest super. Teraz nasz domek wyróznia sie sposród innych czystą bielą , jak to mówi mój mąż " daje po oczach " Żeby było jeszcze ładniej mąż zaczął odświeżać ściany w środku . Pokój córci już pomalowany , korytarz na schodach też , zostaje nam pomalowanie u chlopców i pomalowanie salonu.A potem to już tylko tapeta w ubikacji i sypialni i domek odpicowany na święta.
Zostawiam zieloną herbatkę gdyby ktoś miał ochotę .
Wpadłam tylko na moment, żeby złożyć życzenia naszej rocznicowej Mężatce!
Oleńko, życzę Wam obojgu zdrowia, bo tego nigdy nie za wiele, wiernej miłości, która wszystko rozumie, odnajdowania radości i piękna w kazdym dniu Waszego wspólnego życia i Anioła czuwającego nad szczęściem Rodziny. A Bob niech Wam przysparza wielu wzruszeń, pociechy i dumy.
O joj Oleńko! To Ty masz dzisiaj rocznicę? W takim razie już pędzę do Ciebie z wielkim koszem najlepszych życzeń - czuj się zawsze kochana i kochaj z całych sił. Niech Wasz związek z upływem czasu wzmacnia się i nabiera przepięknej, cennej i wartościowej "patyny". Bez względu na odległość czujcie swoją bliskość i nigdy nie zapominajcie, że miłość ukrywa się w najdrobniejszych gestach.
Bonieś, Smakosiu, no Kochane moje! Strasznie bardzo mocno Wam dziękuję (choć wiem, że nie powinno się tak mówić) w imieniu nas dwojga za przepiękne życzenia! Ale macie gadane :))) Siupnie kto ze mną? Drugiej połowy. jak wiadomo nie ma, ale pogruchaliśmy sobie telefonicznie :)
Siwizna zniknęła i jestem ładna :) Tak, jestem ładna, Bob mi powiedział. W ogóle kochany z niego mały chłopek, bo gadam mu, że mamy dzisiaj z tatusiem rocznicę ślubu, że 11 lat temu mieliśmy ślub i pokazuję mu nasz portret weselny. A Bob na to, że wtedy miałam inną twarz. Zgodziłam się z nim i pytam, gdzie jestem ładniejsza, na tym zdjęciu, czy teraz. A Bob na to "wtedy ładnie i teraz ładnie" :)) No kocham go :))
Dobra dość tych wzruszeń hi, idę poczytać o Franklinie. Bobowi oczywiście.
pogoda nawet fajna,nie wieje,nie leje,dość ciepło...
wczoraj wybraliśmy się z Połówkiem na spacer do lasu...a że las mam przeszło godzinę od domu,to nam na tym spacerze zeszło 3 godziny....ale...przynieśliśmy pół reklamówki podgrzybków,które teraz wiszą sobie na sznureczkach i się suszą na wigilię....
Po perypetiach weselnych życie powoli wraca do normy...chociaż wciąż odczuwam zmęczenie...ale jak to mawiają-nie można mieć wszystkiego:)
łikędy mam pozajmowane na pieczenie,więc odpoczywam w tygodniu..ale jeszcze tyle jest do zrobienia...ogród czeka na przekopanie przed zimą,liści cała masa do grabienia, zaraz zacznę pleść bombki karczochy,bo zamówiona jest mega ilość....
na razie uciekam do garów.....życząc Wam przyjemnej środy...zostawiam gorącą kawę i kawałek czegoś słodkiego.....,dla każdego coś dobrego:)
Internet działa a nawet lepiej niż działa. Mam nadzieję, że przestanie przerywać, bo ostatnio trochę mnie to denerwowało. Antenki sterczą i tak się zastanawiam jak one wpływają na nasze zdrowie...? Na dodatek na budynku znajduje się duży nadajnik sieci komórkowej. Ponoć przy takiej ilości pola magnetycznego, które w tej chwili nas otacza juz niedługo będzie mozna ładować telefon "z powietrza" Przerażające.
Słoneczko świeci, jest całkiem ciepło i przyjemnie więc chociaż otworzę na chwilę okna, niech się przewietrzy. Zwierzaki pomyziam za uszami, poczekam chwilę na kogoś z Was. Może ktoś się przysiądzie do espresso? Bez spienionego mleka :)
To ja się przysiądę do tej kaffy ino mleka sobie przytargam, bo mi taka czarna nie wchodzi
A! Zapomniałam! Witajcie czwartkowo
Już teraz wiem gdzie jest moje kochane słoneczko! Całe sobie poszło do Ciebie. Jeeeeny, ależ Ty masz piękny widok za oknem. Już wyraźnie drzewa ubrane w jesienne barwy i jeszcze to tańczące światło - prześlicznie.
U mnie szaro, wilgotno, mokro, ale też dość ciepło.
No nie, jakbym miała taki widok za oknem, to by mi się z pracy nie chciało wychodzić, a właśnie z niej wróciłam... A poważnie, bardzo urokliwy pejzażyk, pięknie. Okna mojego służbowego pomieszczenia wychodzą na ulicę, śmietnik i bramę wjazdową, ale najczęściej widoki są rozmaite, bo stale się przemieszczam. Ostatnio udało mi się zaobserwować świetny widoczek na jednej z wiosek, chyba pozostałość po dożynkach :))
Dzień dobry! Dobrze, ze przyszłam, takie piękne zdjęcia! Ciasta Ady, przecudowny widok Michała i jeszcze na końcu Bahus z Lajanem, no ja nie mogę U mnie czasu niewiele, więc zmykam pozdrawiając Wszystkich! Smakosiu - Ciebie ściskam bardzo bardzo mocno i ślę dobre myśli, takie szczególne! Pa!
Uwielbiam tę myśl, że jutro nie trzeba będzie wstawać na dźwięk budzika Szaro za oknem, ale nadal jest dość ciepło więc nie będę marudzić z powodu braku słońca.
Czy komuś nalać gorącej herbaty z sokiem i cytryną?
A! Jeśli by kogoś interesowało moje zdanie, to informuję, że ja wolę Lajana słomianego od "mięśniakowego" i to nawet wtedy, gdyby się okazało, że ten zniewieściały, to wcale nie jest Bahus
Za oknem widok całkiem przyjemny, słońca nie za wiele, ale jakieś pojedyncze promyki próbują się przeciskać przez chmury, wiatru ani odrobinę, a do tego +9 na termometrze. To nastraja optymistycznie i daje nadzieję na pogodny, radosny dzień.
Wreszcie wolne! Aż 3 dni! Dziś w planach mam sprzątanie, bo po kilku dniach całodniowej nieobecności przydałoby się to i owo doprowadzić do kultury. No i na pewno jakiś spacerek, moze z kijaszkami? Godzinka na ostatnie zabiegi, a reszta czasu pewnie upłynie przy kuchni i pralce bo wczoraj wieczorem przyjechał mój student :))
Na razie kończę, wszystkim życzę dobrego dnia ( pod każdym względem )
P.S. Smakosiu, jak się bardziej rozpogodzi, to spróbuję przepchnąć trochę słońca w Twoim kierunku, zeby Ci tak szaro i smutno nie było :))
Czyżbyś już zaczęła "przepychać"? Pytam, bo u mnie też jakby się trochę rozchmurzyło. Szału nie ma, ale już jest jaśniej, niebo miejscami błękitne i chyba zaczynam dostrzegać coś w podobie do słońca
Na początek przyniosłam herbatę, ale w planach jeszcze dobra kawa z ekspresu ze spienionym mlekiem. Znów szaro za oknem i tylko patrzeć jak zacznie padać. Ale co tam! Wolny dzionek i to się liczy. Jak pięknie jest poczuć ten poranny komfort, kiedy nie trzeba co chwilę patrzeć na zegarek. Oczywiście nie oznacza to, że nie mam żadnych planów, ale wszystko da się zrobic na spokojnie. Celebrujecie w myślach takie chwile? Cieszycie się nimi? Niby nic takiego, ale telefon nie dzwoni, domofon milczy, otwieram komputer, zaglądam do Kawiarenki, planuję rozsmakować się w aromatycznej kawie. Fajne to
Właśnie słyszę wywiad (w TVN) z Jankiem Melą. Nieprawdopodobne jak bardzo pozytywny z Niego człowiek - młody, mądry chłopak, który własne nieszczęście przerobił na gejzer dobrej energii dla innych ludzi. Uuuu, podziwiam... Dodam, że filmu jeszcze nie widziałam. Ot, taka refleksja na gorąco.
Wywietrzę Kawiarenkę, nakarmię Koralika i Faworka i pójdę zaparzyć kawę.
O ludzie! Ale za oknem szaro. Normalnie tak szaro, że aż ciemno. Pomyśleć, że w Katowicach, Rzeszowie, Krakowie...będą dziś 22-23 stopnie. Zazdraszczam
No nic, jak zapaliłam boczną lampkę, to już się zrobiło przytulniej. Trzeba sie jakoś ratować w ten ponury dzionek. Kawa też może być pomocna. A jej zapach działa jak aromatoterapia Uuuu przepiękny. Czasami się zastanawiam czy to czasem nie jest tak, że polubiłam kawę, bo uzależniłam się od jej aromatu Komu, kooooomu?
Czas na śniadanie. Chętnie się podzielę gdyby Ktoś miał ochotę. Miło będzie zjeść w towarzystwie
Łikęd tak szybko minął, że aż trudno uwierzyć, że już koniec niedzieli i jutro znowu zacznie się zwykły, szary dzień. Może będzie taki ładny, ciepły i przyjemny jak dziś? Wszystkim nam tego życzę.
Nastawiłam dziś lekarstwo Smakosi, jutro kończę dietę, więc będę mogła stosować miksturę ze wszystkimi dodatkami. Przyda się, bo pogody teraz trochę zdradliwe, trzeba się zabezpieczyć. Dziś zrobię jeszcze zakwas buraczany i od jutra zaczynam zdrowszy styl życia, coby nie zniszczyć osiągniętych efektów. Mam na myśli nie tylko utratę wagi, ale przede wszystkim lepsze samopoczucie, wzrost energii i zmniejszenia dolegliwości, które udało się uzyskać dzięki oczyszczeniu organizmu za pomocą diety warzywno-owocowej dr Dąbrowskiej. Nie zamierzam tu robić żadnej reklamy, ale przekonawszy się na własnym przykładzie chcę Wam polecić tę metodę jako lek na różne dolegliwości i choroby, (niestety nie wszystkie) zwłaszcza te, których przyczyny są trudne do wyjaśnienia. W internecie jest dużo informacji na ten temat, ale najlepiej posłuchać wykładów Pani doktor, można je znaleźć na YouTube.
Kończę Kochani, życzę Wam spokojnej nocy, pięknych snów i słoneczka za oknem jutrzejszego poranka :))
Bonieś, szczerze Ci gratuluję wytrwałości i efektów. Tak trzymać! W wolnej chwili chętnie poczytam o tym zdrowym odżywianiu. Ja jestem daleka od diet, ale zawsze da się coś mądrego dla siebie przemycić z takich artykułów.
Lajan, czy Ty chcesz żeby Regalica opustoszała, czy co? Wszystko wyłowisz i co wtedy będzie?
Hm...z tą pogodą, to trochę "na dwoje babka wróżyła", ale zrobię co w mojej mocy Na wszelki wypadek zabierz ze sobą mydło, bo wiesz...jak "g" złapiesz żebyś miał czym ręce uymyć
Witajcie kochani po bardzo dlugiej przerwie.Niestety komputera dalej nie mam, ugotowalam go chyba na amen.Kupilam nowe biurko jakis czas temu, a poniewaz mam zwykly komputer jeszcze nie laptop(laptop mielismy taki jeden z pierwszych chyba z 13 lat i wyzional ducha juz jakis czas temu) kupilam biurko z szafka gdzie mozna bylo wsadzic ten komputer i zamknac.Fakt niepokoilo mnie to ze moze sie grzac z powodu braku dostatecznego doplywu powietrza i nawet chcialam wyjac z tej szafki ta plyte z tylu, ale pomyslalam ze ci co wymyslili te meble w koncu wiedza co robia.I przekonalam sie na wlasnej skorze ze jednak nie wiedza bo komputer sie zagotowal normalnie.I teraz juz chyba od miesiaca nie mam komputera nie udalo sie go uratowac ale przynajmniej zdjecia odzyskalismy ktore byly z kilku lat conajmniej, moze uda nam sie sklecic jakis prowizoryczny sprzet, a na swieta pomyslimy o wspolnym prezencie jakim jest laptop.Strasznie mi brakuje zagladania tutaj.Pozdrawiam was wszystkich bardzo serdecznie i mocno sciskam kazdego z osobna:))
Aleksandro, ale miła niespodzianka! Jak fajnie Cię "widzieć" . Brak komputera, to w obecnych czasach dość odczuwalna sprawa. Człowiek się przyzwyczaja do odwiedzin na ulubionych stronach, do odbierania wiadomości i kontaktów z miłymi osobami. No ale na szczęście do świąt zostały już zaledwie dwa miesiące więc niedługo odbijemy sobie Twoje nieobecności i będziemy w Kawiarence "oblewać" ten nowy sprzęt co by dobrze działał przez wiele lat Ja też pozdrawiam bardzo serdecznie. Uściski!
Chciałam przyjść wcześniej, ale przyszedł gość i odwróciłam się na pięcie i wyszłam :)
Na początku radośnie oznajmiam, że dzisiejszy dzień był kolejnym dniem przepięknej złotej polskiej jesieni, oj, jak ja bym chciała, żeby ona trwała jeszcze długo!
A z gorszych wieści to takie, że Bob w piątek wieczorem zakaszlał. Tak dziwnie. W sobotę też kaszlał tak dziwnie, z tym, że częściej. I mówił z chrypką. I piosenki w górnych partiach milkły. W niedzielę było ciut lepiej, sądzę, że dzięki tabletkom do ssania a dziś kaszlał już na mokro. Poszliśmy więc do lekarza, odsiedzieliśmy prawie trzy godziny i .... antybiotyk. Gardło bardzo bardzo brzydkie. No i znów wolne. Pocieszające jest to, że nie ma gorączki i możemy chodzić na spacery, jeśli będzie tak ładnie, jak dziś. Och, bardzo na to liczę!
Udało mi się kupić sukienkę na rocznicę ślubu Rodziców. A nawet dwie :))) I znowu mam problem, bo w której teraz iść hi.
Lenka - oj, Ty się kochana od wkulania nie wymigasz! A tak serio, to mam nadzieję, ze u Ciebie wszystko dobrze?
Bahus - zdecydowanie wolę Was w wersji słomianej. Nienawidzę kulturystów. Znaczy tego wyglądu, do ludzi nic nie mam. Fuj!
Aleksandro - milo Cię widzieć. Oby do Świąt :))
Mysha - co u Ciebie? Jak na nowym punkcie?
Beeaaaataaaa!
Bonieś - spodziewaj się maila :) Gratuluję zakończenia diety (o takiej jeszcze nie słyszałam) i efektu. Oby trwał :)
Smakosiu - dowcip z mydłem rewelacyjny! Muszę zapamiętać :)
Lajan - udanych łowów!
Pozdrawiam serdecznie i idę Bobem walnąć do łóżka :) Znaczy sam się walnie. Ja tylko przytulaska strzelę :)
Witam serdecznie. Przyczłapałam z kawusią, zaraz jadę do teściowej. U mnie wszystko ok, chociaż jakieś 2 tygodnie temu nie było za ciekawie. Na dodatek na nowym punkcie było fajnie do momentu aż nie dostałam wypowiedzenia. No cóż, starzy, sprawdzeni pracownicy są mało warci. Do końca roku mam wypowiedzenie ale siedzę już w domu i goła pensyjka wpada na konto. Czyli taka skromniutka, golutka :) No cóż, trzeba iść dalej. Do końca miesiąca postanowiłam się poobijać, nabrać sił a potem zaczynam szukać pracy. Wczoraj wybłyszczyłam kuchnię, do końca tygodnia mam zamiar machnąć resztę mieszkania tak na tip top. Za oknem szaro i ponuro aż się nie chce wychodzić. Rozpalam delikatnie w kominku i życzę miłego dnia.
Przedwczoraj w lokalnej gazecie napisali że u nas jest plaga jadowitych pająków- tzw. fałszywych wdów. Wczoraj opisywali kilka przypadków pokasania przez te pająki .No i strach się bać bo wszystkie osoby zostały ugryzione podczas snu .Jak się nie bałam pająków to teraz mam stracha , najbardziej o dzieci.
Wdomu mamy ogólną demolkę malujemy i tapetujemy , normalnie sajgon .Wczoraj skonczyliśmy drapać ściany w sypialni i ubikacji o 2 w nocy .Dzisiaj tapetowanie do bólu ( czyli pewnie 4 rano ) .Gdyby mąż miał wolne to zrobilibyśmy to pewnie w ciągu dnia , a tak że pracuje do 18 to bedziemy walczyć nocą. Do zwycięstwa . I tej wersji się trzymamy
Dla chętnych zostawiam pyszną herbatkę z miodem i cytryn
No to sobie pośpiewałam od rana Szczególnie fajne są te wersy:
"Za oknem jest mróz
a łóżko tuż, tuż
czy muszę się na dwór wybierać?
Mi zimno doskwiera i wiatr jak cholera
i szalik się gdzieś zapodział."
Jednak na szczęście nie ma mrozu i jeszcze ziąb nie doskwiera i to cieszy. Póki co np. u Aloalo jest piękna, złota jesień i niech będzie jak najdłużej. U mnie zaś przeszła w nocy ulewa. Przy tym był spory wiatr więc spadło bardzo dużo Liści. Normalnie szłam dzisiaj po żółtym dywanie A wczoraj wspaniale się nastroiłam świecami. Zapaliłam dwie sporej wielkości. W pokoju zrobiło się urokliwie i przytulnie.
Aloalo, jak się miewa "nasz Bob"? Pewnie cały szczęśliwy, bo mógł zostać z Mamą w domu Jak tam dzisiaj planujesz złotojesienny dzionek?
Mysha buuuu, przykro, że tak Cię zaskoczyli z tą pracą. Domyślam się, że bardzo to przeżyłaś, ale jak to mówią "nie ma tego złego..." Ja w to wierzę. Teraz naciesz się wolnymi, spokojnymi porankami, miłymi popołudniami, ładuj akumulatory i nie stresuj się na zapas, bo z pewnością coś znajdziesz. Na szczęście nie jesteś sama, Połówek Cię wspiera i dasz sobie radę. Zaglądaj częściej.
Monia, aż mnie wzdrygnęło na myśl o tych pająkach. Poczytałam trochę i trzeba przyznać, że potrafią ugryźć. Na szczęście (pomijając ranę) nie robią takiego spustoszenia w organiźmie jak kleszcze. A jak poszło nocne tapetowanie, o której skończyliście? Jesteś zadowolona z efektu?
Lajan, ile ryb złowiłeś?
Faworek z Koralikiem jeszcze śpią. Pewnie ta pogoda ich rozleniwiła. No ale kto nie lubi przytulić sie do ciepłej kołderki kiedy za oknem kapie z nieba.
Dziś po pracy mam spotkanie z koleżanką, która od paru lat mieszka w Danii.
Ok, do roboty! Nie ma obijania się. Zostawiam moją ulubioną herbatę z sokiem i zmykam.
Melduję że tapetowanie skończone .Sypialnie tapetowaliśmy do 3 w nocy a i tak brakło nam jednego paska tapety i musieliśmy kończyć na drugi dzień.Toaleta miała pójść szybciej ale tapeta taka jakaś nie skora do współpracy , układać się nie chciała ale udało się i kibelek mamy jak tralala .Sypialnia jest kremowa tapeta w fakturze chropowata a w toalecie baiła a"la materiałowa z drobinkami złota.Pięknie jest...
Jestem dumna z mojego męża bo wiekszość roboty zrobił on .
Dzionek upłynął roboczo, ale zdążyłam odpocząc po nocy. Pojechaliśmy dziś na groby, posprzątać przed listopadem. Trochę dużo tego i daleko, ale najważniejsza robota zrobiona. Ja niestety idę do pracy 1-ego, więc już rodzinka będzie sobie radzić sama. Dziś było dość ciepło, nie padało, choć straszyło po drodze, ale to chyba resztka opadającej mgły symulowała drobny deszczyk., więc zrobiliśmy wszystko, co było zaplanowane.
No, piosenek w Kawiarence to ja jeszcze nie słyszałam, ciekawa odmiana. Nucić mogę bardzo chetnie, ale tylko ostatnią zwrotkę, ta najbardziej mi się podoba
Lajan, nie wierzę. Taki rybak i g.... się przestraszył? Ty tu nie opowiadaj bajek, tylko się pochwal, jakie sztuki ryb nałapałeś
Aleksandro, jak widać, trzeba słuchać intuicji i przeczuć. To na zaś, a póki co, dwa miesiące szybko zlecą i znowu bedziesz mogła wpadać, kiedy zechcesz. A na marginesie, to chyba jest normalne, że najbardziej brakuje nam tego, co na jakiś czas tracimy, lub z jakiegoś powodu w pewnej chwili staje się nieosiągalne.
Aloalo, gdzie tan mail? No, chyba, ze jeszcze nie czas, to cichutko poczekam
Smakosiu, czy w pracy już spokojniej?
Mysha, nie moge pojąć, jak można się pozbywać wieloletniego, sprawdzonego pracownika. Chociaż coraz częściej obserwuje się obrazki, że "starzy" zapierniczają, a młodzież rządzi i siedzi bezrobotnie, bo ma "szkoły". Niestety młode pokolenia są uczone zupełnie innego zachowania i podejścia do pracy, u mnie wiele młodszych koleżanek palcem nie kiwnie poza to, co ma w obowiązkach, nawet gdyby miały 3/4 czasu pracy przesiedzieć kiwając nóżkami. Takie czasy cholera. Życzę owocnych poszukiwań i najważniejsze, myśl pozytywnie. Wcześniej czy później, zadziała :))
Monia, podziwiam. Cały dzień praca zawodowa, a potem cała noc tapetowanie i rano znowu do roboty? Ma ten Twój Połówek energię, że ho, ho... No, trzeba będzie chociaż jakieś przemeblowanie zrobić, zeby się upewnić, czy gdzieś za szafą jakiś pająk nie siedzi. Brrrrrrr......
Bahus, masz jeszcze te brzoskwinie i gruszki? Bądź człowiekiem, podziel się
Beata, Hope, Lenka, Agulek, Gluba, Ania, Jola, Irenka drzwi Kawiarenki są otwarte we dnie i w nocy. Wpadajcie!
To już jest koniec.... nie ma śladu po niej.... nic. Złota polska jesień skończyła się. Mam obawy, czy się nie przyczyniłam do tej obrzydliwej dzisiejszej pogody z marnymi 10 st. na plusie, deszczem i mgłą, bo wczoraj wzięłam się za mycie okien. Gdyby nie inne firanki, to dziś nie byłoby żadnej różnicy, bo są tak samo brudne, jak przedwczoraj. Kurde.
Smakosiu - Bob ma się całkiem dobrze i błaga, żeby już iść do przedszkola. Totalna zmiana w tym roku, bo zawsze się cieszył, że ma wolne :) Bardzo dobra zmiana.
Bonieś - mail właśnie przed chwilą został wysłany :) Zgadzam się z Tobą na temat podejścia młodzieży do pracy.... szkoda gadać.
Irenka - Ty sobie głosuj, ale tu też głos daj częściej :)
Monia - te pająki... Ja bym się chyba wyprowadziła brrrrrr Jak remont?
Mysha - przytulam.. I trzymam kciuki, żebyś szybko znalazła coś nowego, ale szczerze jestem zaskoczona, że zerwali z Tobą umowę.
Lajan - na jaką nutę ta piosenka?
Wiecie, kiedy mąż w domu ma ostatnie słowo? Gdy zgodzi się z żoną :)) Tym optymistycznym akcentem mówię dobranoc :)
Dziś przychodzę z kawą. czujecie jak pachnie? Może ten aromat Was skusi i przysiądziecie się do mnie?
Melduję, że nie pada. To już jest coś. Ale się dzisiaj przestraszyłam. Kiedy wychodzę z domu, to muszę szybko przedostać się na drugą stronę ulicy żeby ominąć ciemny park. Jednak nie zawsze udaje się zrobić to w mig, bo jadą samochody sznurkiem a tam nie ma przejścia dla pieszych. Zawsze kątem oka spoglądam na pobliskie drzewa. Dziś dostrzegłam w ciemnościach jakiegoś faceta. Normalnie ścierpła mi skóra na tyłku ze strachu. Ale miałam przyspieszenie. Nawet nie wiem kiedy sie znalazłam po drógiej stronie ulicy
Wczorajsze spotkanie z koleżanką, która od 5 lat mieszka w Danii było wyjątkowo udane. Trochę się go obawiałam, bo nie widziałyśmy się ponad dwa lata, Ona praktycznie się nie kontaktowała, Jedynie wtedy, gdy czegoś potrzebowała i trochę mnie to wściekało. Postanowiłam sobie, że Jej to powiem i nie byłam taka przekonana czy będzie sympatycznie. A tu niespodzianka - jak ją zobaczyłam, to jakoś tak wzruszyłam się i w naszym przywitaniu było tyle ciepła i serdeczności, że moje nastawienie "zniknęło". Koleżanka sama przyznała, że musi zmienić swoje zachowanie i obiecała poprawę Naprawdę było miło. Była zaskoczona, że aż tak drogo jest w naszych sklepach. Porównywała ceny produktów w odniesieniu do obecnych pensji. Nie ma wątpliwości, że im żyje się łatwiej. Nawet taki głupi karnet na squasha. - za cały miesiąc bez ograniczenia czasowego płaci (w przeliczeniu) 120zł. Tyle, że bezrobocie też jest teraz spore więc różnie ludziom się żyje. Mimo wszystko opieka socjalna jest na znacznie wyższym poziomie więc tak czy siak łatwiej jest Duńczykom funkcjonować.
Bonieś, jak Ci poszło śpiewanie ostatniej zwrotki? Szkoda, że pracujesz 1 listopada, bo w tym roku tak ładnie się dni poukładały, że będzie ten tzw. długi weekend. A 2 i 3 listopada masz wolne? Pytałaś o moją pracę - póki co jest wszystko OK, unormowało się. Teraz nie mam żadnego nawału roboty ale w nowym miesiącu to się zacznie...uuu.
Aloalo, zobacz jak to się wszystko szybko zmienia - Bob najnormalniej w świecie wydoroślał. Przytulaj Go teraz ile wlezie, bo nim się zorientujesz, to już będzie duzym facetem
O jej! Już dochodzi ósma. Ale się rozgadałam. Zrobie jeszcze herbatę gdyby Ktoś miał ochotę i zmykam do papierów.
Przysiadam sie do gorącej pachnącej kawy, bo pogoda zachowuje się zgodnie z wczorajszym komentarzem Aloalo, więc dziś jest u mnie mgliście, mokro i zimno (+3 tylko). Wczoraj też była mgła, ale chyba nie aż taka. Przez okna widać najbliższe drzewa i ledwo, ledwo kontury sąsiednich budynków. Miejmy nadzieję, ze z upływem dnia się trochę ociepli. Ale z napaleniem w kominku nie ma co czekać, biorę się do roboty :))
Smakosiu, fajnie, ze spotkanie się udało i zaskoczyło Cię pozytywnie. Bedą miłe wspomnienia. Nie zazdroszczę chodzenia po ciemnicy przez park i tym podobne, ja też mam stracha. Co ciekawe, kiedyś nie byłam taka bojąca i miałam więcej zaufania do ludzi, ale czasy niestety się zmieniły, a i kondycja już nie ta w razie czego :). Ja niestety pracuję od 30X cięgiem do 3XI włącznie, z tym, ze 3-go już tylko do 13-ej, więc wybiorę sie tylko na miejscowy cmentarz, bo tu też mam bliskich. A piosenkę na melodię Lajana podśpiewuje się świetnie. Normalnie teraz ciągle za mną "chodzi" .
Aloalo, dzięki :))
Zaraz ruszam na zakupy bo od jutra znowu kilka dni bedę w pracy i trzeba jakoś zabezpieczyć dom. Jak się wezmą za to moi panowie, to pustki w portfelu murowane. Nie wiem, jak oni to robią, gubią po drodze te pieniądze, czy co
W Kawiarence ciepło, przytulnie, pachnie Smakosiowa kawa i miło huczy w kominku.
Kawy mi trza! Za chwilę zrobię, tylko pogadam i spadam.
Obudziłam się dziś o 4,05. Usłyszałam, że Bob kaszle, więc poszłam zobaczyć, co i jak. Położyłam się z powrotem i niestety zaczęłam... myśleć. Czy raczej rozmyślać. A to nie jest dobrze. O 5,30 jeszcze nie spałam a potem padłam. Obudził mnie Bob. Mówił coś do mnie a ja nie umiałam otworzyć oczu. Normalnie, jakby mi ktoś ołowiane kule na powieki położył. I tak się snułam po mieszkaniu bez ładu i składu. I tak sobie siedziałam i nagle mnie olśniło, że za oknem słońce świeci! Jest jeszcze nieco mgliście, ale słońce wróciło! I od razu smęty mi minęły :))
Lajan - przeczytałam Twój wpis i nim się zorientowałam, że to odpowiedź na moje pytanie, to powiem Ci, ogarnął mnie lęk :)
Smakosiu - współczuję chodzenia przez park. Zwłaszcza, jak jest tak ciemno, brrr. I cieszę się, że spotkanie się udało i nie musiałaś stawiać przyjaciółki do pionu :))
Nie martw się. Ja wczoraj "gniłam do 15.30 w wyrku, spać poszłam coś po 2 w nocy i po 4 obudził mnie smak na galaretę od teściowej. Jak już zjadłam to odechciało mi się spać. No i o 5 rano pucowałam lodówkę :) Od soboty codziennie śmigamy popołudniami na motorze ale dzisiaj już chyba ostatni raz, strasznie zimno. Rozpalam więc w kominku i zostawiam świece o zapachu drzewa sandałowego. Do tego czerwone winko i idę się pobujać :) Miłego wieczoru.
Mysha, zrobiłaś taki nastrój, że ja pierdziu. Tylko siedzieć, patrzeć w ogień i sączyć winko. A tu piątek rano i trzeba brać się do pracy! Jak to teraz pogodzić?
Działo się ostatnio trochę i się zaniedbałam, ale obiecuję poprawę ;) Najważniejsze, że nie jest najgorzej.... Super też nie, ale to znaczy, że może być lepiej.... I tym optymistycznym akcentem kończę marudzenie ;)
Zacznę się chwalić . Pewnie już wszyscy zauważyli, że pięknie piszę i że w ogóle piszę, a to dzięki nowemu laptopowi :) Ślubny mi kupił..., bo kiedyś mi już raz kupił, ale sam go ciągle używał i do pracy zabierał, więc znowu mi kupił i....znowu sam ciągle przy nim siedzi . Twierdzi że musi zapoznać się z nowym windowsem 8, bo dziwny jest trochę i ciągle siedzi. Ale teraz ja usiadłam :)
Jutro z rana jadę w góry, bo mam z milion cebulek do zakopania, a żeby zrobić to sprawnie i szybko... to zaprosiłam rodziców ;) Moja mamusia uwielbia mi pomagać w ogrodzie, a ja się przed tym nie bronię :) Tydzień temu, gdy byliśmy w górach, była cudna pogoda, prawie letnia, ale źle się czułam i nic nie wkopałam, więc teraz mnie to nie ominie.
Naszła mnie też refleksja na temat segregacji śmieci.... Nie mieszkam na stałe w górach, ale co zawiozę, to po przeobrażeniu tego w śmieci, zabieram również nazad, dzieląc na metal, szkło, papier itd. Natomiast chodząc po naszych pięknych lasach widzę jak ludzie strasznie "upraszczają" segregację... wyrzucając śmieci w jednym tygodniu do lasu liściastego, a w następnym do iglastego.... Wkurza mnie to.
Ale znowu rozpędziłam się z marudzeniem, więc może jednak przyjdę, jak będę w lepszym nastoju....
Zadbam w kawiarence o kominek, to jutro z rana będzie jeszcze cieplutko i zostawiam 3 sałatki : moją z 3 składników, ryżową z porem i pieczarkami oraz warzywa z sosem jogurtowo-czosnkowym i pozdrawiam wszystkich gorąco.
Lenuś!!!!!!!!!!! No nareszcie jesteś. Juhu!!! Zaraz się zrobiło radośniej. Wiesz co, Ty nie potrafisz "marudzić". Musisz się bardziej postarać
Powiem Ci, że w temacie segregacji śmieci, to widoczne niedbalstwo i lenistwo a czasami nawet chamstwo jest niesamowicie wkurzające. A takie ewidentne zaśmiecanie lasu, to już szczyt nad szczyty i zwyczajnie brak słów.
Jako, że zadbałaś o ciepło w Kawiarence, to ja się nim teraz nacieszę. Rozgoszczę się się troche i zaparzę coś dobrego.
Tobie życzę pełni sił (wracaj do zdrowia) i wspaniałego "odpoczynku" przy pracach w ogrodzie.
A jak sobota, to oczywiście przepyszna kawa z ekspresu z dużą ilością spienionego mleka No i też można zjeść spokojnie śniadanie i to z talerza a nie z foliowego woreczka
A wiecie, że w moich rejonach pierwszy raz była nad ranem minusowa temperatura? Br! Kiedy wstałam i zobaczyłam kreski na termometrze, to mnie zatkało. No ale ponoć jeszcze mają być piękne, słoneczne dzionki z 18 stopniami więc już się cieszę na tę myśl.
Ooo! Do gorącej kawki to się przysiądę i potowarzyszę z przyjemnością Nacieszmy się tą "wolną" sobotą, "wolną" bo ja w pracy jak zwykle, ale tylko do 14 więc prawie jak wolne :) Klientów jak na lekarstwo no to tym bardziej jak wolne :)
U mnie rano było -2 stopnie i mgła ale teraz się już przetarło i przebija nieśmiało słońce więc posyłam troszkę promieni. Zdjęcia kolejnego robił i wstawiał nie będę bo wygląda przez pracowe okno tak jak ostatnio tylko coś liści troszkę mniej, znaczy się tyle samo z tą różnicą, że część leży na trawniku zgrabnie zgrabiona na kupki :)
Wczoraj robiliśmy pizzę z dużą ilością serów i pikantnego salami i dziś rano Jędrek mnie obudził pytaniem czy dziś też możemy zrobić tyle, że nie prostokątną ale okrągłą :) Sam teraz jeszcze nie wiem co na obiad i kolację, a co dopiero miałem wiedzieć jak ledwo otworzyłem patrzałki :) Powiedziałem, że się zobaczy później :)
Dziś mam dzień pozytywnego stresu bo wieczorem mecz. Kolejorz gra w Gdańsku z Lechią, a odkąd otworzyli nowy stadion na mistrzostwa europy to nie udało się nam jeszcze na nim strzelić ani jednej bramki. Znaczy udało się ale sędzia jej nie uznał i najlepsze jest to, że ten sam sędzia będzie sędziował też dziś :) Jajca istne :)
Do wieczornych wydarzeń sportowych mam w planach skończyć keczup co od dwóch dni czeka w lodówce, aż go skończę :) Sprzątnąć kuchnię, żeby się potem przyjemniej gotowało obiad i kolację. Coś mam przeczucie, że mnie potomne jednak na tę pizzę namówią bo ja też pizzę baaardzo lubię Sam już nie wiem. Się zobaczy później :)
Nie gadam już tyle bo przynudzam :)
Pozdrawiam wszystkich gorąco i życzę udanej soboty
Gluba, Ty miałbyś przynudzać? A co to za pomysł? Lepiej powiedz czy zrobiłeś okrągłą pizzę A może został jakiś malutki kawałek, co? To ja sobie siędę i poczekam. Może cosik skapnie
Przed samym wyjściem do pracy tak lunęło z nieba, że myślałam, iż trzeba będzie wskoczyć w kalosze. Na szczęście w porę się wypadało.
Przyniosłam kawę więc wpadajcie. Ogarnę trochę Kawiarenkę, bo widzę, że Ktoś przyszedł, rozgościł się i...poszedł sobie. Już dawno nie widziałam tylu brudnych kubków, kubeczków, szklanek... Co tu się działo?
Koralik z Faworkiem jeszcze śpią więc zostawię im coś do jedzenia i zmykam.
Mam urlop. Odpoczywam po wczorajszej imprezie, która udała się znakomicie. Wszyscy świetnie się bawili, Rodzice szczęśliwi i zadowoleni. Tylko trochę stopy mnie bolą od tańczenia :) Ale to chyba akurat dobrze :)
Zmykam, bo muszę wykorzystać wolne i pozałatwiać co nieco:)
Miłego dnia! U mnie ciepło i piękne słońce, a u Was?
Przyszłam się przywitać i lecę się myć, żeby potem jeszcze spokojnie usiąść i pachnieć przy boku Ślubnego z lampką wina, a czasu mam mało, bo ostatnio chudnę w oczach i przez to powieki mi szybciej opadają ;)
Dzisiaj zaobserwowałam Smakosię, Aloalo, Lajana i Bahusa, więc im przesyłam specjalne soczyste buziole, a resztę "tylko" pozdrawiam :))) A co :)
Jeeeeeny, jak mi dobrze Za oknem piękna, złota jesień a ja w domowych pieleszach. Dziś mam dzień urlopu, bo rano musiałam coś załatwić. Miałam farta, bo wszystko załatwiłam za jednym zamachem czego się zupełnie nie spodziewałam. Trafiłam na życzliwą osobę i poszło! W drodze powrotnej zrobiłam zakupy a teraz zjadłam spokojnie śniadanie. Jakoś nie było czasu na kawę, ale planuję to nadrobić. Tak więc spieszcie się, bo już odpalam ekspres. Będzie przepięknie aromatycznie i przepysznie.
A potem śmigam na "ogródek" zgrabić górę liści. Muszę się ze wszystkim wyrobić do 15-ej, bo później jadę na squasha.
Ja pierdziu! Ale się wczoraj wymęczyłam. Sprzątanie liści zajęło mi tyle czasu, że aż kręgosłup dał o sobie znać. Wywaliłam kilka wielgaśnych worów. Pod koniec miałam odczucie, że moje grabki ważą parę kilo Spieszyłam się i nie było czasu na "rozczulanie", bo byłam umówiona na squasha. Zastanawiałam się czy tam nie padnę No ale jakoś zebrałam siły. Za to wieczorem kiedy ogarnęłam pranie i zrobiłam sobie prysznic, to myślałam, że już się nie ruszę. Ależ byłam padnięta. No ale na szczęście rano "młody Bóg" A do tego (ku mojej radości) o godz. 6-ej na termometrze było 15 stopni. Teraz mam niesamowity obrazek. Z jednej strony ostro świeci słońce a z drugiej widać bardzo grafitowe niebo. Na jego tle mienią się skrzydła gołębi - mrugające srebro. Piknie! Tyle, że z tych chmur może być niezły deszcz a to już mniej piknie.
Wiosna. Normalnie wiosna. To już nawet dziś nie była złota polska jesień, ale prawdziwa wiosna. +22 st. w cieniu! Głupio mi było, ale szłam po pracy w krótkim rękawku.
Troszkę zalatana jestem i w pracy mam takie głupotki różne do zrobienia. Stąd też moje zainteresowanie możliwościami Excela i odkrywanie jego "tajemnic", które niesamowicie ułatwiają i przyspieszają pracę a o których nie miałam zielonego pojęcia. Ale dzięki "jutubkuowi" człowiek się potrafi wiele nauczyć :)
Lenka - bardzo mnie cieszy Twoje wpadnięcie do Kawiarenki. Trochę martwi chudnięcie w oczach, mam nadzieję, że wszystko z Tobą ok? I też Cię soczyście cmokam :) A i przytulaska Ci strzelę :)
Lajan - Ciebie też cmokam. Odzywasz się, jak Cię cmokają, więc cmokam :)
Gluba - wpadaj częściej i gadaj i gadaj. Ja bardzo lubię czytać :)
Hope - jak tam nowa droga życia? Kulo się? :)
Smakosiu - mam nadzieję, że z chmur nie spadł żaden deszcz i cieszyłaś się cały dzień piękną pogodą!
No i popadało. Co poradzić. Jednak kiedy wracałam już było sucho.
Dziś małe zakupy i popołudniowy luzik. Potrzebowałam tego. Miałam gotować zupę, ale mi się odechciało. Może jutro...?
W domu czekała na mnie niespodzianka. Spacerowała sobie w kuchni. O ludzie! W życiu nie widziałam pająka takich gabarytów. Nie wiem czy zdjęcie odda tę wielkość, ale jedno jest pewne - nie chcę tego w domu nigdy więcej. Br!
Dopisano 13-10-23 22:04:36:
Ble! Poszukałam w internecie. To paskudne coś, co mnie odwiedziło nazywa się "kątnik domowy większy". Byc może na zdjęciu tego nie widać, ale on miał (razem z rozpiętością nóg) jakieś 7-8cm. Jeja! Nie mogę przestać o nim myśleć
Ładnego okaza złapałaś Smakosiu ....widze że dalej jesteśmy w temacie pająków . Pająk w domu podobno szczęscie przynosi czy coś takiego ( no o ile nie jest jadowity ).
Właśnie wróciłam z zebrań w szkole i przedszkolu .Krzysiu musi jeszcze popracować żeby wyrównać swój poziom z angielskimi dziećmi . Bartek bardzo dobrze już potrafi pare słów po angielsku , polecenia rozumie i wogóle jest okej. Pani jest z niego zadowolona . A ja padam jakiś ten dzień męczący . Niech już bedzie ta zmiana czasu może czlowiek bedzie wstawał bardziej wyspany???
Monia, czyli tylko pogratulować. Możesz być dumna ze swoich dzieci. Chyba miałaś trudny dzień, prawda? Pewnie takie spotkania z pedagogami trochę stresują.
A! Przypomniało mi się - Hope prosiła żeby wszystkich pozdrowić. Jak zwykle "cyborguje" Pewnie do nas zaglądnie jak się trochę wyrobi.
Ja zaś na chwilkę, ale staram się ;) Dzisiaj odsiedziałam już swoje u lekarza z Małą i ze Ślubnym, a jutro ciąg dalszy z Dużą. Swoje zaplanowałam na przyszły tydzień i na kolejne.... Na dodatek przypadkiem odkryli u mnie jaskrę.... Kurczę, po co to ? Przecież ja całkiem młoda jeszcze jestem...przynajmniej ja tak uważam ;)
Ale póki co planuję rozkoszować się letnią pogodą i jedziemy wszyscy na łikęd w góry... to tak dla urozmaicenia :)
Ślubny za to postanowił poważnie zadbać o swoje zdrowie i niedawno... rzucił pracę. Zmęczyło go dyrektorowanie i złożył wypowiedzenie...mina prezesa - bezcenna. Mi trochę szkoda było, ale widzę, że Ślubnemu było to potrzebne. Stres przez 24 godz. na dobę i przez 7 dni w tygodniu. Teraz cisza i spokój.... Najbardziej żałowali jego pracownicy, że już nie będzie dyrektorem, do tego stopnia, że kilku nawet odeszło razem z nim, uważając, że bez niego w tej firmie nie da się pracować, bo tylko on miał na uwadze dobro pracownika, a nie tylko kasę. Inni za to szukają mu pracy i dzwonią podsyłając mu namiary na nową posadkę, licząc pewnie, że ściągnie ich do siebie ;) Dumna jestem z niego, że będąc stanowczym szefem potrafił pozyskać szacunek wśród pracowników i widzę, że jego też to cieszy, ale chciał już odejść, bo zdrowie ważniejsze od pieniędzy.
Aloalo, przytulasek zawsze mile widziany, szczególnie w Twoim wykonaniu ;)
Smakosiu, Tobie nie chciało się gotować zupy, a ja głupia ugotowałam i nikt jej nie zjadł.... A wszystko przez Ślubnego, który żeby mnie dzisiaj nie przemęczać, zamówił pizzę i nikomu zupa już się nie zmieściła...., ale za to jutro ich nie ominie ;)
Monia, a jak takiego pająka się ukatrupi na śmierć, to też przyniesie szczęście, czy już się na mnie wypnie ? Bo ja ostatnio dwa takie zaciukałam. Jeden zwierz na pierwszy rzut oka miał z 10 cm w każdą stronę, ale gdy poszczułam go Ślubnym, który przebiegle najpierw zapalił światło, to telewizor przestał rzucać spory cień i od razu zmalał o 8 cm :)))
Kto to słyszał żeby przychodzić do pracy pół godziny przed czasem. Chyba upadłam na głowę. Muszę się poprawić. No ale jak tu się poprawić skoro o tej porze jeżdżą ze mną dwie fajne dziewczyny (nauczycielka zawodu i szatniarka) i tak sobie rano pogadamy, pośmiejemy się i fajnie można zacząć dzionek Czasami jeszcze dołącza trzecia kobitka (starsza pani doktor). Wszystkie przypadkiem poznane w tym samym tramwaju i nawet nie wiem jak to się stało, że teraz trzymamy się razem mimo, że każda "z innej parafii"
Znów na termometrze 15 stopni. Tak sobie pomyślałam, że w taki dzień musi być niesamowicie w lesie - cisza, pachnie grzybnią i świerkami. Zamarzył mi się spacer.
Lenka, masz mądrego męża - nie ma nic cenniejszego od zdrowia. Co ja Ci będę gadać - Ty sama wiesz o tym najlepiej. Coś mi mówi, że Twój Luby szybko znajdzie nowe, kierownicze stanowisko i wtedy odetchniesz z ulgą, bo znów będzie mógł się realizować jako super szef. Trzymam kciuki. Daj znać jak coś... A Twoja jaskra jak daleko jest zaawansowana? Coś wiadomo, czy dopiero będziesz miała wieści po badaniach? Na szczęście teraz leczy się ją z powodzeniem. Wczoraj, kiedy wysłałam Połówkowi zdjęcie z pająkiem smiał się ze mnie, że upolowałam takiego "maluszka" a przeżywam jakby wtargnęła do domu tarantula. No ja pierdziu! Ładny mi "maluszek". Toć miał jakieś 8cm długości! Niewdzięcznik zamiast się śmiać powinien mnie pochwalić, że sobie poradziłam. Nie uciekłam i nie wzywałam straży pożarnej czy czegoś w tym rodzaju. Mam tylko nadzieję, że stosownie do jego gabarytów szczęście (które mi przyniesie) też będzie duże
Ja tu gadu gadu a kawa stygnie. Przyjdziecie napić się ze mną?
Mysha, choć do Kawiarenki odreagować trochę i uwolnić głowę od różnych myśli.
Aloalo, jak się miewacie z Bobem? Połówek będzie w domu na weekend? Bo jak tak, to obie będziemy miały swoje "szczęścia" u boku
No nie mogę, choroba , nie mogę. Co z tą pogodą do diaska? Jak ja w pracy albo zajeta, to słońce piękne, ze i lato by sie nie powstydziło, a jak wolne, to leje Wczoraj było cudownie i miałam nadzieje, że tak na trochę zostanie, a dziś od samego rana a nawet wcześniej ulewa. A za oknem +11, przecież to nijak nie pasuje. Słoneczko proszę, pokaż chociaż jeden paluszek.....
Wczoraj waściwie też powinnam mieć wolne, ale tak do końca nie było. Dobrze, że tylko kilka godzin, oczywiście ku chwale Ojczyzny :) Ale to była wyjątkowa sytuacja, więc niech tam. Potem wpadłam do domu prędko umyć samochód i zaraz jechałam na pogrzeb bardzo bliskiej mi starszej pani. Przy tej okazji spotkanie z przyjaciółmi i tak dzień zleciał. A wieczorem zabawiałam się we fryzjerkę i malowałam mamie włosy. Ale tylko malowałam. Do cięcia to ja się zupełnie nie nadaję, jak kiedyś ciachnęłam koleżankę, tylko troszeczke, to zaraz biegła do wykwalifikowanego fryca diametralnie zmienić fryzurę. Ale co, sama chciała, a ja skąd mogłam wiedzieć, że do tego to talentu nie mam?
Dziś moje młodsze potomstwo ma imieniny. Problem to nie mały, bo przy nowej diecie syna, żadne "normalne" ciasta nie wchodzą w grę. Muszę podpatrzeć coś w tych jego przepisach i uszykować na obiad, a może i delikatny deserek się uda zrobić. Coś pokombinuję
Wypiłam kawę i zmykam. Pozdrawiam wszystkie sympatyczne Dziewczątka i Chłopczyków, na razie!
Oooo, to najlepsze życzenia imieninowe dla "młodszego potomstwa" i niech Ci tam wyjdzie jakaś niesłodka pyszność, która super udaje deser Wspaniałego dzionka dla Was. A teraz uważaj, bo zasyłam promienie słońca więc skup się i łap. Może nie mam duzo, ale chętnie sie podzielę
Uf! A jednak pająk przyniósł mi szczęście Odetchnęłam z ulgą. Dostałam wiadomość, że wyniki, które robiłam są w normie. Czego chcieć więcej - jestem szczęśliwa
O, jak pięknie, tak dużo do przeczytania. Wprawdzie rozpoczęłam od zdjęć gigantycznego pająka, ale skończyłam na cudownych Smakosiowych wiadomościach, więc szczęśliwam też jest :)
Co do pająków, to ja się boję, jak cholera. Przepraszam za użycie brzydkiego sformułowania, ale żadne inne nie oddałoby mojego strachu :) Smakosiu, jesteś odważna, jak nie wiem, bo nie dość, ze go złapałaś, to jeszcze sesję mu urządziłaś! Ja pierdziu! A nazwa cudna. Strach do kata zajrzeć :) I ściskam Cię mocno z powodu tych wyników! Kurde, ale się cieszę! A Mąż będzie, tak tak. Będziemy się obie cieszyły :)
Lenka - u mnie jaskrę odkryto w 21 roku życia i tak ładnie nazwali ją młodzieńczą :) Po 10 latach stwierdzili, ze to chyba jednak nie jaskra, bo nerwy wzrokowe są super piękne i to nadciśnienie oczne, co ponoć jest mniej złe. Za to mam mnóstwo innych rzeczy i tu już diagnozy nikt nie chce zmienić :) A Męża pozdrów. Nie chciałby zostać dyrektorem u mnie? Przydałoby się ludzkie szefostwo. I dużo zdrowia dla Małej, Dużej i Was starszych :) Nieco :)
Monia - gratuluję zdolnych dzieciaczków. Oby tak dalej :)
Lajan - cmokamy dalej? :))
U mnie też dzisiaj pogoda się popsuła. Jest ciepło, ale pada. No trudno, czasem musi :)
To jeszcze raz ja - Twoja szczęśliwa koleżanka . Czy już mówiłam, że bardzo się cieszę z wyników? Aaaa mówiłam! No dobra, to jeszcze powiem, że fajnie jest się nimi cieszyć w towarzystwie a jeszcze lepiej w dobrym towarzystwie. Olu! Uściski
Hura, hura, huraaaaaaaaa! Słońce! Ja też dołączam do cieszących się. Smakosiu, Twoje zasyłanie dało niesamowite efekty, chciałam paluszek, a dostałam całą promienistą kulę Czasem jakaś chmurka przysłoni jej buzię, ale tylko na moment. Jest super!
A'la deserek chłodzi się w lodówce. Co to będzie? Zobaczymy.
Ja sie cieszę :) Jeszcze tylko jutro i dzieciaki mają przeszło tydzień wolnego od szkoły a ja z nimi Wracają do szkoły dopiero 4 listopada Gosia a chłopcy 5 listopada .
Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek...a dziś jeszcze piąteluniuniek.
Ech, jak ja czekałam na koniec tego tygodnia.
Wychodząc z domu zobaczyłam tak rozgwieżdżone niebo, że aż mnie zatkało. Księżyc był niesamowicie wyraźny i świecił ostro. Nagle zrobiło się zimno jak nie wiem co. Przyszłam do pracy a tu niespodzianka -awaria ogrzewania. Jak na ironię szef nie zamknął okna więc juz nic więcej nie dodam... Ale nic to! Grunt, że mamy koniec tygodnia. Na dodatek przyjeżdża Połówek Ale się cieszę. Z tej okazji wczoraj przygotowałam masę do Jego ulubionego pasztetu z selera. Dziś zabieram się za pieczenie. Przy okazji wrzucę też mięso żeby mieć coś smacznego na kanapki. Ugotuję równiez barszcz ukraiński - taki gęsty, wyrazisty w smaku, pyyyyszny. Oj, będzie w domu pachnieć!
A póki co papiery czekają więc zostawiam dla Was gorącą herbatę z sokiem i zabieram się za pracę.
Lajan, znów zaczynasz marudzić? Bo przestanę cmokać! Jak ja focha strzelę, to trudno mnie odfochować, więc se uważej, Synku
Dopisano 13-10-25 20:51:37:
Marudzenie tyczyło się oczywiście tego, żeby nie pisać, żebyś mnie źle nie zrozumiał, bo Mąż ma czasem problemy ze zrozumieniem tego, co ja mam na myśli :)) a Ty też chłop, to wolałam wyjaśnić :)
Noo i jak zaplanowaliście dłuuuugi łikęd ? Rok temu w ostatni październikowy długi łikęd byłam nad morzem, a w tym roku spędzę go w górach. Bo skoro z soboty na niedzielę cofamy zegarki o godzinę i dłużej śpimy, to dzięki temu mamy dłuższy łikęd, niee :))
Smakosiu, ja również cieszę się z Tobą jak nie wiem co :))) A do pełni szczęścia masz jeszcze na łikęd obok siebie Połówka...i rozmowy o "starych polakach" ;)
Aloalo, to ja bez kozery powiem, że mam jaskrę młodzieńczą , mój pesel cicho siedzi, więc kto mi zabroni tak ją nazywać ;) Ja na oczach za bardzo się nie znam, wiem jedynie, że mam niebieskie i używam ich tak prozaicznie, do wizualizacji świata, a ciśnienie mam 21 w każdym...to chyba jakoś średnio... I Tobie również życzę udanego łikędu z mężem...no i Bobem oczywiście ;)
Monia, moje pająki były podrabiane jakieś, bo ani nie padało, ani szczęściem mnie nie poraziło :)))
Bonieś, ucałuj swoje potomstwo od cioci Lenki również ;) A że ja nikomu nie żałuję, to ucałuj całe potomstwo, nawet te nie imieninowe :)
Bahus, jak doczekasz się potomstwa z własnej hodowli, to ja się się piszę na takie milutkie, puszyste źwierzę .
Lajan, tylko zimy jeszcze nie wywołuj z lasu ;) Powspominaj złotą jesień, przecież słoneczko jeszcze grzeje....
Dobra lecę oglądać mecz Górnika, po ostatnim ze Śląskiem o mało nie zeszłam na wylew połączony z zawałem i palpitacją serca, szczególnie w ostatnich minutach, kiedy strzelili 2 gole... Dobrze że mi szklanki nie popękały. ;)
Lenko, oczywiście, ze młodzieńcza. Normalna zaczyna się po 50-tce :)) A 21 to pryszcz. Mój rekord to 50, ale się przedtem mocno zdenerwowałam. Choć po badaniu chyba jeszcze bardziej :))
Na prawdę chciałabyś takiego włochatego Bahusowego potomka?!
W niedzielę śpimy dłużej! Zaskoczyli mnie dziś tą informacją. Jakoś tak szybko ten październik zleciał. I wątek o pierniczeniu już jest. W tesco adwentowe kalendarze i paczki z mikołajami, ja pierdziu. Myślałam, że poczekają chociaż aż znicze znikną.... Strasznie mnie wkurza ta komercja. Tak, tak, to też z zachodu :) Kolejne badziewie :))) Dobrze, że chociaż jesień nadal polska :)
Mój Mąż niedługo będzie w domku, jupi! Ja nie jestem taka dobra, jak Smakosia i nie przyszykowałam żadnych smakołyków, za to ja jestem jak najbardziej przyszykowana hi. Zresztą Mąż nie wymaga jakichś specjalnych dań, jak wraca to - poza mną oczywiście :)) - woli napój, ten co Bahus :))
Bob mi dziś powiedział: "Mamo, gdybym ci nie dał tic-taca to byłbym dla ciebie nieprzytomny, prawda?" Zdębiałam nieco, ale rozum szybko wrócił na miejsce i mówię "chyba nieuprzejmy?" "No właśnie" :))
Cóż z całą przytomnością, znaczy uprzejmością życzę Wam spokojnej nocy a Smakosi cudnych chwil w objęciach Połówka :) A zresztą, wszystkim nam życzę, a co!
Aloalo, chyba wpadnę w te objęcia dopiero rano, bo Połówek wyjedzie w nocy. Hm...piwa Mu nie kupiłam, ale smakołyki już się chłodzą Wiesz, ja to mogę się trochę wysilić, bo On przyjeżdża rzadko więc mało jest takich okazji do "kulinarnych popisów" No i też (niczym Bob) chcę być "przytomna" Jeszcze powiem Ci na ucho też jestem przyszykowana Miłego odpoczynku u boku Lubego.
Lenka, życzę Ci wyjątkowego, ciepłego i słonecznego "łikędu" w tych, Twoich górach. Naciesz się rodziną i dodatkową godziną.
Lajan, temat mam w głowie tylko jeden - kolorowe, jesienne liście, wspomnienia o bliskich, świece i nadzieja, że przed nami ciepły listopad.
Za oknem deszcz a w sercu słońce Za pół godziny przyjedzie Połówek i będziemy mogli razem zjeść śniadanie. Bardzo się cieszę, wiecie? Chciałam się tylko podzielić swoją radością i zmykam do kuchni.
Witam wieczorkiem. Wczoraj zakończyłam gruntowne porządki a dzisiaj się lenimy cały dzień. Piękna pogoda dopisuje nam pod koniec października aż się wierzyć nie chce :) W tym tygodniu muszę kupić miód i zacząć pierniczyć. Wstępnie wigilię mamy spędzić razem z teściami u mojej mamy więc jakieś plany już są. Ciągle odwlekam poszukiwania pracy, chcę odpocząć sobie do końca miesiąca i po urodzinach zabieram się za poszukiwania lepszego. Oby... Zapalam świeczki, zostawiam herbatkę i życzę iłęgo wieczoru.
Zimne noce, porannym chłodem zaciągające ranki,
jesień, gdzie są te cudowne słoneczne poranki?
Gdzie słoneczko, które tak bardzo nas grzało?
Wygląda zza chmur, tak jakoś całkiem nieśmiało.
Przyroda się zmienia, kolorów ciekawych nabrała,
jest też i radosna, wszystko będzie zabarwiała.
Liście kolorowe, wszędzie z drzew już opadają,
są prześliczne, na jesienne bukiety się nadają.
W lasach zapach grzybów dookoła się roznosi
wielu grzybiarzy całe kosze do domu ich przynosi.
Nadchodzi jesień, taka cudowna pora roku,
przyzwyczaimy się, nie dostaniemy szoku.
Rozpalmy w kominku, przed ogniem siadajcie,
na kolanach kawa... i teraz opowiadajcie.
Lajan, jak Ty to robisz, że zawsze udaje Ci się trafić w samo sedno? Mistrzuniu Ty nasz!
Jesień nie grozna nam bywa gdy z nami tutaj Lajan przebywa :)dziekuję za cudny wiersz
In nomine patria...rymowanka zacności wielkiej
Witam niedzielnie, po chwilowej nieobecnosci.
Na termometrze za oknem tylko +3, ale już swieci słoneczko i deszczu nikt nie zapowiadał na szczęście, więc liczę, że pogoda będzie złoto-jesienna.
Przez 5 ostatnich dni intensywnie pracowałam, trochę zmokłam, trochę zmarzłam i teraz jestem mocno pociągająca. Niestety nie tak, jak bym chciała, bo tylko nosem Ale cieszę się, że dziś wreszcie wolne, najem sie czosnku, cebuli, wygrzeję w łóżeczku i może przejdzie. Zrobiłabym sobie Smakosiowe lekarstwo, ale nie mogę miodu ani cukru. A moze dam radę bez słodkiego? Spróbuję.
Lajan, już nie wiem jak Cię chwalić za świetnie podpasowaną poezję. Nigdy nie zawodziszAduś, Becia, dziękuję za urodzinowe życzonka.
A wiecie, że dziś też mamy Solenizanta w Kawiarence?
Gluba, dużo zdrowia, pociechy z ze wspaniałej parki, udanego życia zawodowego, realizacji planów i zamierzeń, miłości po grób i w ogóle szczęscia pod wszelkimi dostępnymi postaciami. Sto lat! Buziaka Ci nie dam ze zrozumiałych powodów, o których pisałam wcześniej, ale uściskać chyba mogę :)) A prezent? Samochodów dostałeś już całą masę na urodziny, to może przyda się komplet zimowych opon?
A do tego ku pokrzepieniu :))
Na razie tak krótko, ale odezwę się później. Pozdrówki dla wszystkich i oczywiście słonecznej, miłej niedzieli
i ja witam niedzielnie....
wpadam tylko na momento...bo może na grzyby się wybiorę...jak tylko wydam ostatni tort...
Michał-wszystkiego co najlepsze:)
Bonieś. Od urodzenia wołają mnie Stanisław ;)
Dzięki za odpowiedź Bahusku :)) A szepnij mi jeszcze na uszko, jesteś chłopak wiosenny, czy jesienny?
Dokonałam lustracji bahusa. Mam nadzieje, że za te informacje nie będzie na mnie zły
Urodziny 24 kwietnia, imieniny 8 maja
Dzięki As. Jak to dobrze, ze Ty masz dostęp do tajnych danych
To nie są tajne dane. Sam to napisał 2005-02-08 22:20:39
Niby tak, ale w aktualnej tabeli Go nie ma.
bo w jakiejś starej tabeli jest, a w nowej nie
http://wielkiezarcie.com/forumThread.php?id=15900&post=15940
Zły? Nigdy w życiu... Wręcz przeciwnie jestem Ci wdzięczny. Wczoraj byłem na grzybach i zmęczony lasem poszedłem wcześnie spać. Nie miałem wieczorem sił wchodzić na WŻ. Widzę, że na "starych" znajomych można zawsze liczyć.Bardzo Ci dziękuję...cmok...
Przyznam się, że zrobiłam to z ciekawości bo sama też nie wiedziałam. Poszukałam w wyszukiwarce zaawansowanej i znalazłam.
Lajan-spisałeś się jak zawsze,CMOK
Michał! Kolejne, wszystkiego co naj, naj, naj... SIUP za Twoje zdrowie!
Witajcie niedzielnie
Dziś od rana piękne słońce, ale temperatura dość niska. Dzionek zaczął się dużym tempem. W zasadzie, to nawet nie było kiedy wypić kawy. Hm...czemu nie teraz? No właśnie - zaraz zrobię.
Byłam na squashu. Ale się wybiegałam. Jak wróciłam do domu, to miałam takiego smaka na placki ziemniaczane, że nasmażyłam całą kopę Ale sobie pojadłam.
A Wam jak upłynął weekend?
Zmykam parzyć kawęŁAŁ!!! "Pół życia" :) nie jadłem placków ziemniaczanych, więc porywam dwa i spadam oglądać mecz
Porywaj nawet trzy Starłam na dużych oczkach, są prawie bez mąki i wyszły bardzo chrupiące. Zajadaj!
Jakiś idiota zgłosił o podłożeniu bomby w pociągu. Stoi teraz ten pociąg na stacji a ludzie się stresują.
Witam poniedziałkowo
Ja Cie! Dziś jest ostatni dzień września. Najnormalniej w świecie zaraz zaczną się rozmowy o wyrabianiu ciasta na świąteczny piernik
Ale póki co zaczynamy nowy tydzień. U mnie słońcem i oby tak zostało jak najdłużej.
Wstawiam szybko wodę na herbatę i zmykam do swoich papierów.
Dzień zapowiada się pracowicie a popołudniu mam gościa. Na dodatek we wtorek kolejne przygotowania do gości, bo od środy przyjeżdża rodzina na parę dni.
Miłego!Odebrałem moje panie z wycieczki. Cały pobyt był spokojny a na powrocie na obwodnicy Nakła mieli wypadek drogowy. Z bocznej drogi wjechał w autobus samochód osobowy. Autobus zniszczony , osobowy na złom i ranne dwie osoby z samochodu osobowego.
całe szczęście,że tylko ranne dwie osoby......
Ja dziękuję, to przeżyły Twoje Panie! Całe szczęście, że Im się nic nie stało i szczęśliwie wróciły do domu.
witam poniedziałkowo......
Lajanku...Bahusie....Gluba......
sto lat Chłopaki z okazji Waszego święta.....
zostawiam cały zestaw....miłego świętowania:)
miłego dzionka...
ps.Michale.......Ty świętujesz już kilka dni z rzędu......aż zazdroszczę:)
Cmok, cmok, cmok dziękuję.
Ja też się dołączam do życzeń, wszystkiego najlepszego Panowie!
Dzięki wszystkim...
Dziękuję bardzo!
Cały tydzień impreza, tak się składa :) Co rok to samo
Witam w pierwszy dzień pażdziernika :))
Machnęłam uśmiech, ale właściwie to wcale wesoło nie jest. Zimno jak diabli. Przyniosę trochę szczapek drewna, bo pusto po zimie i rozpocznę sezon grzewczy w Kawiarence . Inaczej się nie wysiedzi, brrr. Zaparzyłam swieżutką kawusię, mleko spienione, mozna się częstować. Ja napiję się kawy z cykorii, jak ktoś chętny, zapraszam :))
Wczoraj miałam niby wolny dzień, ale czas tak szybko zlecial. Do południa robiłam trochę porządków, potem udałam się na zabiegi, wreszcie trzeba było pozałatwiać w mieście kilka róznych spraw, na które ostatnio nie miałam czasu, a kiedy po 17 wróciłam do domu, przypomniało mi się, że trzeba jechać z psem do kontroli. Na szczęście nie było dużej kolejki i jeszcze zdążyłam na noc do pracy :))
Dziś dzień zapowiada się ponuro. Nawet nie wiem, jaka pogoda, bo nie mam dostępu do telewizora. Dekoder nawalił i wczoraj złożyłam reklamację. Ale teraz cisza w domu, jak nigdy. Bedę musiała przeprosić się ze starą wieżą, bo ocipieje .
No, w kominku już przyjemnie huczy, zaraz zrobi się ciepło. Lubię ten odgłos skwierczącego drewna.
Pobujam się chwilę w myshowym fotelu, dopiję kawę, może ktoś zajrzy. Na śniadanie mam tylko owoce, ale przyniosłam spory kawałek jabłecznika od mamy, kto chętny?
Dzień dobry!
Fakt, poranek zimny! +3 st zaledwie.Brr. Ale za to jakie słońce! Pięęęęknie daje po oczach :) To znaczy mi daje po plecach w tej chwili, ale jest! Wczoraj też było, z tym, ze wczoraj było bardzo pośpieszne powietrze i omal głowy nie urwało :)
W niedzielę przy obiedzie było wesoło :) Mąż omal nie opluł Boba kluską śląską, bo siedział naprzeciwko. Ja rechotałam w pustą przestrzeń, więc nikomu nic nie groziło :) Nie wiem, od czego się zaczęło, ale w pewnym momencie Bob słusznie zauważył, że trudno jest być rodzicem. Przytaknęliśmy oboje z Mężem a ja dodałam, z odpowiednim akcentem i naciskiem, i mniej więcej taką miną , że najtrudniej jest być żoną. A Bob na to, że mężem też jest trudno być. A ja, że wcale nie. A Bob, że tak, trudno, więc zapytałam, dlaczego a Bob na to "Mężem jest trudno być, bo trzeba się bardzo starać, żeby ci żona nie weszła na nerwy" .... I to był ten moment, gdy Mąż łapał kluski w locie a ja leżałam prawie pod stołem. Ja nie wiem, na podstawie czego Bob wysnuł taką tezę, no na prawdę nie wiem....
Lajan - Jak zawsze świetne otwarcie! Twoim Paniom współczuję przeżyć a Tobie ofiaruję spóźnione najlepszego z okazji dnia wczorajszego :)
Bahus - Tobie też najlepszego
Gluba - Tobie też najlepszego.... Ty to w ogóle jakąś kumulację masz!
Bonieś - dobrze, że rozpaliłaś w kominku. Popatrz, trzech facetów tu zagląda i żaden nic. Tylko prezenty, życzenia i pochwały zbierać. Banda :))
Idę. Dobrego dnia dla Wszystkich!
Jestem pulchniutki i cieplutki.
Nadal twierdzę, że Bob jest jedyny w swoim rodzaju
wpadam na chwilę przywitać się wtorkowo..i od razu przepraszam,ale w tym tygodniu nie będę miała dla Was czasu....ślub już w sobote ,a ja latam jak kot z pęcherzem.....czasu mało,czasu mało....ja pierdziu-normalnie deficyt na czas......kto ma nadmiar? chetnie trochę przyjmę....sorki,że nie po polsku i bez znaków...ale czasu nie mam a tyle chcę.....postaram sie odezwać do soboty.....miłego dzionka i do....buziaki
Nie spać.
Nie śpie :)
Witajcie środowo
Melduję, żeja również "cierpię" na chwilowy brak czasu. No ale żeby nie było, że nie myślę o Kawiarence, to już wstawiam wodę na herbatę. Zrobię cały dzbanek takiej pysznej z sokiem i cytryną.
No i zmykam. Dobrego dniaWpadłam na moment sie przywitać, bo zaraz lecę na zabiegi. Trzeba też zrobić zakupy, bo mój synuś od wczoraj postanowił się zdrowo odżywiać, ale poinformował mnie dopiero wieczorem, jak się okazało, że nie ma co zjeść na kolację ( a lodówka kurde pełna ). Ale niech tam, mogę robić 2 lub 3 różne obiady, bo przecież ja też jestem na diecie i jem jeszcze co innego Aha, zapomniałam się pochwalić, udało mi się zrzucić 9 kompletnie zbędnych kg. Trzymajcie kciuki za dalsze efekty.
Hope, poszło :)) Mam nadzieję, ze zdąży.
Łyknę jeszcze Snmakosiowej pysznej herbaty i zmykam.
Miłej środy!Witajcie!
Prom nie zatonął :) Połówkowa wróciła z wycieczki cała i zdrowa. Jestem strasznie z tego powodu nie wyspany, bo wróciła w środku nocy. Jak ja nie lubię przerywanego snu, no ale "chwilę" musieliśmy pogadać bo jak to tak, że spać iść od razu po czterech dniach nie widzenia się. Dziś będą opowieści, przegląd zdjęć, jakaś wspólna kolacja :) Będzie miło.
Z dziećmi czas zleciał baaardzo szybko. Ewka pomagała sprzątać mieszkanie, że aż miło. Sam jestem w lekkim szoku, że się tak mocno zaangażowała w przeciwieństwie do Jędrka. W sobotę zrobiliśmy wspólnie pizzę. Ewa zajęła się serami, Jędrzej stroną mięsną i nawet się nie pociachał , widać operowanie nożem ma po tacie , a ja ciastem i piekarnikiem. Ewa miała robić sos pomidorowy ale okazało się, że został jeszcze od ostatniej pizzy, taki mocno ziołowy. Zjedliśmy całą dużą blachę :)
Niedziela była luźniejsza, więcej lenistwa, zabawy i czasu dla siebie. Ugotowaliśmy z córką cały gar kapuśniaku na wędzonce i tutaj muszę się pochwalić ale wyszedł niesamowicie przepyszny. Ewa zajęła się włoszczyzną, ja pociachałem wędzony boczek, cebulę i kiszoną kapustę ale smażyła już młoda z moją pomocą oczywiście :) Apropos boczku to tak chudziutki jak udało się nam kupić to zdarza się chyba co tysięczną świnkę. Drugie danie zrobiłem już samodzielnie :) Co mi się będzie młodzież przemęczać :)
Mecz wygrany 1 - 0 co oczywiście cieszy ale oczy bolały od nieskuteczności bo powinno być z "pińć". Tak obitych słupków i poprzeczek w jednym meczu to ja jeszcze nie widziałem :)
Poniedziałek i wtorek to już obowiązki szkolne. Ewa dostała uwagę do dzienniczka, że jest nieuważna, rozkojarzona i ogólnie zamiast pracować to się bawi. Oj muszę coś z tym zrobić bo to już nie pierwszy raz.
Ale się rozpisałem. To chyba ze zmęczenia
Pozdrawiam wszystkich cieplutko i życzę miłego dnia.
Łaaaał, Michał! Ale vena twórcza w Ciebie wstąpiła! Jak dla mnie to możesz zawsze być taki zmęczony Z opowieści wnioskuję, że w Waszym domu to Ty jesteś głównym kucharzem, a pociechy najwyraźniej odziedziczyły po Tobie talent kulinarny. Gratuluję takich zaangażowanych pomocników :))
Życzę udanego oglądania i pysznej, romantycznej kolacjiŁaaaał, Michał! Ale vena twórcza w Ciebie wstąpiła!
Kolacja bardziej całorodzinna będzie :)Jak dla mnie to możesz zawsze być taki zmęczony Z opowieści
wnioskuję, że w Waszym domu to Ty jesteś głównym kucharzem, a
pociechy najwyraźniej odziedziczyły po Tobie talent kulinarny. Gratuluję
takich zaangażowanych pomocników :)) Życzę udanego oglądania
i pysznej, romantycznej kolacji
Nie spać. Jadę na rybki na Regalicę. Smakosia podrzuć kawę.
Witam czwartkowo :))
O ja nie mogę! Ale pustki! Gdzie się wszyscy podziali? Naprawdę nikogo tu dziś nie było? Dobrze, ze wpadłam, bo Koralik z Faworkiem pewnie od wczoraj nic nie jedli! Nie mam za wiele, ale myślę, ze herbatniki wystarczą, żeby zwierzaczki nie padły z głodu. Ale się tulą i łaszą, jakby mnie z rok nie widziały. No już, już wam daję jeść pieszczoszki.
No tak, nie było komu zrobić kawy ani herbaty, rozpalić w kominku, zwoływać i zapraszać, to i nikt się nie pojawił. Chyba trzeba będzie jakąś gosposię zatrudnić, czy jak, bo tak nie może być
Smakosiu, nawet Ty nie zajrzałaś? Musisz być naprawdę mocno zapracowana. Ale chyba teraz to już byś mogła przyjść jak wrócisz ze squasha, co?Gluba, jak się udał rodzinny wieczór? Pochwal się, co dobrego upichciłeś?
Lajan, nic nie złapałeś? Myślałam, że przyniesiesz jakieś ryby na kolację, ale z tej strony też cisza
Hope, zaraz lecę do pracy, ale jak jutro po nocy walnę się spać, to te 3-4 godziny mojego niebytu mogę Ci oddać w prezencie Oj nie zazdroszczę tej przedślubnej nerwówki, nie zazdroszczę...
Monia, a Ty co? Po nocy się kręcisz a w dzień ani chwilki nam nie poświęcisz? Oj nieładnie
Aloalo, widać Bob jest lepszym obserwatorem niż myślisz
No, czas na mnie. Wszystkim życzę udanego wieczoru, a tych, co się w tym Locie jeszcze nie pojawili przywołuję do porzadku Bo Wam wkulam.....Udał się, udał :) Było baaardzo miło :) Posiedzieliśmy razem z młodocianymi przy stole, przy kolacji. Było dużo do poopowiadania zarówno ze strony połówkowej jak i ze strony mojej co to w łikęd z dziećmi się działo. Oglądneliśmy zdjęcia z wyjazdu i jak się okazało to podczas oglądania sobie wszyscy razem zasnęliśmy bo rano grał sobie telewizor, a na nim cały czas leciał w kółko pokaz slajdów
Kolacja była skromna: soczyste kotlety z mielonej szyneczki, pieczone ziemniaki, sos z sera pleśniowego i dodatki (kiszone ogórki, surówki, buraczki).
Pieczone ziemniaki i sos z sera pleśniowego...... pychota.... Dla mnie nic uż wiecej ie potrzeba.
Ale smaka mi narobiłeś...
Dopisano 13-10-05 10:52:26:
Aż z tego wszystkiego pozjadałam literyBonieś bardzo przepraszam już się poprawiam :)
Dobry wieczór!
No ja tam wkulane wolę nie mieć, widać, przyszłam w samą porę :)
Sezon drapania szyb uważam za otwarty.... Co wcale mnie nie cieszy. Ale radiowy ludzik obiecał, że po niedzieli cieplej ma być, tego się trzymam. Te poranne -2st. nie zachęcają do wyjścia a wyjść trzeba. Ale jutro piątek! Szkoda, że Mąż ten wee... przepraszam łikęd pracuje i się zobaczymy dopiero w piątek za tydzień :(
Skoro dziś jest 3 października to przewiduję, iż za miesiąc w Lidlu obok resztek zniczy pojawią się mikołje itp. Wrrrr jak ja tego nie lubię! Tych świątecznych elementów dwa miesiące przed faktem, bleeee
No to pomarudziłam sobie :) A przygotowania Hope do ślubu przypominają mi, że ja 11 lat temu też miałam pietra, jak nie wiem, bo ślub tuż tuż. Ale jak już było po przysiędze i żadna obrączka nie spadła, to już luz hehe.
Smakosiu - co to za niebyt? Poszłaś z Lajanem na łowy? :)
Beata - mam nadzieję, że słońce u Ciebie świeci i skutecznie ratuje Cię przed wiadomo, czym...
Bonieś - dobrze, że przyszłaś nakarmić zwierzynę. A tak w ogóle, ile żyją myszy i świerszcze? Hmm :)) To taki czarny humor był
Lajan - jak łowy?
Słabo się wyspałam dziś. Miałam bardzo niefajny sen, który na prawie godzinę skutecznie uniemożliwił dalsze spanie. Brr....
Uciekam. Czas zamoczyć Boba :) Dobranoc!
10 kg po oskrobaniu.
Aloalo wyobraz sobie ze u nas w kauflandzie juz sa mikolajki , kalendarze adwentowei inne ozdobki swiateczne -juz nie musisz czekac
Witajcie w piątek, piąteczek, piąteluniek
Zostawiam herbatę i zmykam. Później wpadnę.Wybaczcie kawiarenkowicze, że ja tak z doskoku, ale w pracy co chwilę coś a w domu jeszcze lepiej, bo mam gości więc sami rozumiecie. No i tak już będzie do końca tygodnia.
Jednak jest jedna ważna rzecz, której nie mogę przegapić i nie chcę żeby nie wiem co A chodzi tu o szczęście naszej koleżanki - Hope
Aduś, wiem, że masz teraz jeszcze większy "kocioł" niż ja i być może nawet nie zaglądniesz tu dzisiaj, ale chcę, żebyś wiedziała, że z całego serca życzę Ci szczęścia. Niech ten jutrzejszy dzień będzie wyjątkowy, niech rozpocznie nowy i bardzo szczęśliwy rozdział życia. Życzę Ci też żebyś zawsze, kiedy tylko zapragniesz mogła wtulić się w objęcia swojego męża i poczuć bezpiecznie. Niech nic nie zakłóca Twoich myśli, idź przed siebie i twórz u boku Połówka szczęśliwy dom z kochającą się rodzinką. A jutro bądź tak piękna, jak tylko o tym marzysz, zobacz w oczach męża zachwyt i ciesz się chwilą. MIŁOŚCI!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Cóż więcej dodać do tych pięknych życzeń...
Aduś ja Wam życzę aby miłość między Wami nigdy nie wygasła a szczęście i zdrowie niech Was nie opuszcza.
Wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia ! :))
Udanej zabawy :))
Dziękujemy:) i wiązanka zupełnie jak moja.....:)
Hope - Wszystkiego najlepszego na Nowej drodze życia :)
dziękuję:)
Na drodze życia są światła i mroki
raz szczęście jasne, raz smutek głęboki.
Ale gdy razem idzie się we dwoje
łatwiej się znosi nawet ciężkie znoje.
Adziu, życzę by te słowa sprawdzały się w Twoim życiu, by Partner zawsze był dla Ciebie oparciem i dzielił się z Tobą radosciami. Niech Bóg błogosławi Wasz związek i umacnia miłość czyniąc ją piękną, prawdziwą i wierną. I niech spełnią się Twoje pragnienia te wypowiadane i te skrywane gdzieś na dnie serca.
Chciałabym Cię dziś wyściskać, ale coby nie popsuć kreacji ani fryzurki, tylko wirtualnie ucałuję :))
A to wraz z życzeniami ode mnie
dziękuję Bahusie:)
Aguś-dziękujemy.....z całego serca....
Prezent dotarł w piątek po południu...Bardzo się wzruszyłam-dziękuję....jest prześliczna....i miałam ją w kościele podczas ślubu na ręce.....
Bardzo, się cieszę. Co tam cieszę, pękam z dumy, bo czuję się tak, jakby w jakiś magiczny sposób cząstka mnie była w tym ważnym dniu razem z Tobą..... Kurde, też się wzruszyłam....
dziękujemy:)....i ten zachwyt to ja widziałam:)....
Dołączam się do życzeń.
dziękuję Michale:)
Witam sobotnio i póki co słonecznie
Miałam wczoraj dość napięty harmonogram dnia i nie zdąrzyłam zajrzeć, a potem baaaaaaaaardzo udany, rozrywkowy wieczór. Jak co roku zakład pracy zorganizował nam imprezę integracyjną. No, moze zorganizował to za dużo powiedziane, bo tą stroną zajmowała się już grupa pracowników, ale dofinansował, co najważniejsze. Wybawiłam się i wyskakałam, ale dziś widzę, że moje dotychczasowe zabiegi szlag trafił, bo kurde ledwo chodzę. No, ale coś za coś. Nie mam dziś żadnych wyjściowych planów, to spokojnie odchoruję te balety, bo jutro muszę być wypoczęta i z energią ruszyć do pracy.
Zostawiam kawę na podgrzewaczu i herbatę ananasową w dzbanku. Myślę, ze rozpalać nie trzeba, liczę na ocieplenie w ciągu dnia.
Wszystkim życzę dobrego wypoczynku i udanego łikędu. Ciao!Dopisano 13-10-05 22:59:33:
Omateńko, ale babola zrobiłam! Zdążyłam przez "rz". Sorki, uwzglednijcie, ze jeszcze nie doszłąm do siebie po imprezce :))
Witam słonecznym cudownym popołudniem!
Rano pojechaliśmy z Bobem na zakupy i wydałam bardzo bardzo dużo pieniędzy... Ale mam superwygodne czarne skórzane czółenka, Bob ma kozaczki, kupiłam bluzkę i sukienkę z myślą o Rocznicy Rodziców (bo przecież nie mam co na siebie włożyć ) ale do końca nie wiem, czy pójdę akurat w czymś z tego i jeszcze zakupy spożywcze i kosmetyczne ... W okolicach obiadu kątem oka zerkałam na powtórkę Perfekcyjnej Rozenkowej Panienki i zapragnęłam mieć porządek. Rozejrzałam się po mieszkaniu i wszędzie był bałagan. I kurna, tak mnie wzięło, że zaczęłam od szafy na całą ścianę i aż po sufit i obrabianie jej zajęło mi ponad dwie godziny a wcale nie było w niej tragicznie... Ja pierdziu, wypiję kawę i idę dalej sprzątać, bo mi soboty braknie! :)
Aduś - życzę Wam takiego słońca, jakie dzisiaj świeci na każdy dzień i niechaj Wasza miłość wzrasta i wzrasta a Bóg Wam błogosławi bez końca! Najlepszego na Nowej Wspólnej Drodze Życia!
Wszystkim życzę cudownego łikędu :))
Olu-dziękujemy bardzo:) i za komplementy smsem też:)
Adusiu, przyłączam się do życzeń, dużo miłości i radości dla Was:)
Dziękuję Madziu:)
Witam poniedziałkowo
Wreszcie mogę do Was przyjść na spokojnie, bez tej gonitwy, jaką miałam w minionym tygodniu. No ale...jak to mówią "nie chwal dnia przed zachodem słońca"
Goście wyjechali więc teraz czas jakoś ogarnąć mieszkanie. Ten tydzień będzie miał mały przerywnik w czwartek, bo muszę załatwić dwie sprawy i w związku z tym biorę dzień urlopu.
Gruba warstwa chmur na niebie, ale za to jak ciepło. Uuuu, aż się rano chciało pospacerować.
Ada, jak się miewasz? Czy już dotarło do Ciebie, że jesteś mężatką?
Aloalo, gratuluję udanych zakupów. To teraz jeszcze musisz nabyć coś na rocznicę Rodziców
Bonieś, jak się dzisiaj czujesz - udało sie trochę zregenerować po ostatnich tańcach?
Lenka, co jest grane - znów się "zacięłaś"? Wyjechałaś do swojej "oazy"?
Mysha, jak Ci się pracuje w tym nowym punkcie?
Koralik z Faworkiem pojedli i wskoczyli do kapcia. Takim to dobrze
Przyniosłam gorącą, pyszną herbatę. Częstujcie się i dajcie znać jak się zapowiada nowy tydzień.
Niech będzie udany!Dzięki Smakosiu, już dziś prawie dobrze. Trochę przedobrzyłam, to i poboli, ale jest duuuużo lepiej niż w sobotę.
Oooo, to dobrze. Hm...ale co się wytańczyłaś, to Twoje, prawda?
Witam wieczorowo :))
Jak dobrze, że ten poniedziałek się już skończył... W pracy jak zwykle huk roboty, a tu jeszcze 3 dni przede mną. No, tak naprawdę, to 2 i pół , a że prognoza pogody jest zachecająca, to może nie będzie tak źle. Dziś aura nie zawiodła, słońca było sporo i grzało prawie jak latem, widziałam kilka osób w krótkim rękawku. Kolezanka słuchała prognozy na tegoroczną zimę, ponoć cały październik i listopad będzie dość ciepło, grudzień znośnie, a styczeń i luty przyniosą siarczyste mrozy, jakich dawno nie było. Zobaczymy.
Beata, zaczynam się niepokoić. Nie odebrałaś nawet mojej wiadomości na PW wysłanej jeszcze we wrześniu, czy to znaczy, że w ogóle tu nie zaglądasz? Mam nadzieję, że to nie depresja, pogoda jak na razie nie jest zła, więc nie ma chyba powodu. Daj znać, co u Ciebie. Nie musisz pisać poematów, ale jakiś znak by się przydał ...
W ogóle jakoś mało ludzisków udziela się w tym Locie. Epidemia braku czasu. Tragedia normalnie. Mnie też się czasem nie chce, nie mam veny i różne problemy na głowie, ale Kawiarenkowicze ( i w ogóle ludzie WŻ ) są wspaniałą "grupą wsparcia" w trudnych chwilach, potrafią dzielić troski i sprawiają, że człowiekowi naprawdę jest lżej... Sorki, to takie moje głośne przemyślenia...
Będę kończyć, wszystkim życzę udanego wieczoru i jutro pozytywnej energii na rozpoczęcie dnia.Bonieś, z chęcią podpiszę się pod Twoimi przemyśleniami. Jest dokładnie tak, jak napisałaś - czasami też miewam takie dni, że nic mi się nie chce albo gonię własny ogon, ale moje myśli często płyną do ludzi z Kawiarenki. No i wtedy wpadam chociaż na moment żeby Was pozdrowić
Dzień dobry!
Bardzo przepraszam, żem tak zmilkła :))) no ale tak to czasem bywa. Teraz tylko wpadam biegusiem z herbatką dla chętnych i zmykam.
Dziś wreszcie idę do fryzjera. Mam takie odrosty, ale takie odrosty, ale takie, że szok. W dodatku siwe... Masakra :))
To lecę!
Lecę ściskając Wszystkich w locie :)
Pod Twoimi słowami tez chętnie się podpiszę, bo mi się paskudnie srebrzy przedziałek. W czwartek się za to zabiorę. Albo może w "łikęd"?
Lubię kiedy "wpadasz" (nawet jeśli tylko na chwilkę).
Witajcie wtorkowo
Nadal na niebie gęste chmury i jest dość ciepło. No ale poranek bez dobrej herbaty z sokiem i cytryną, to nie poranek Tyle, że podelektować sie nie mogę, bo mój szef daje mi do zrozumienia, że "jestem niezastąpiona"
Dobrego dnia!Witam ,
u nas pogoda nawet słoneczna i jest ciepło ale ostatnio przez kilka dni padało na okragło , nawet zaliczyliśmy burzę z piorunami .
Dzieciakom jeszcze nie minął zapał do nauki na całe szczęście , chociaż z rannym wstawaniem to różnie bywa.
Przez trzy dni fachowcy wynajeci przez landlorda malowali nam dom z zewnątrz. Strasznie sie grzebali , ale efekt po skończeniu jest super. Teraz nasz domek wyróznia sie sposród innych czystą bielą , jak to mówi mój mąż " daje po oczach " Żeby było jeszcze ładniej mąż zaczął odświeżać ściany w środku . Pokój córci już pomalowany , korytarz na schodach też , zostaje nam pomalowanie u chlopców i pomalowanie salonu.A potem to już tylko tapeta w ubikacji i sypialni i domek odpicowany na święta.
Zostawiam zieloną herbatkę gdyby ktoś miał ochotę .
Witam wieczorowo :))
Wpadłam tylko na moment, żeby złożyć życzenia naszej rocznicowej Mężatce!
Oleńko, życzę Wam obojgu zdrowia, bo tego nigdy nie za wiele, wiernej miłości, która wszystko rozumie, odnajdowania radości i piękna w kazdym dniu Waszego wspólnego życia i Anioła czuwającego nad szczęściem Rodziny. A Bob niech Wam przysparza wielu wzruszeń, pociechy i dumy.
O joj Oleńko! To Ty masz dzisiaj rocznicę? W takim razie już pędzę do Ciebie z wielkim koszem najlepszych życzeń - czuj się zawsze kochana i kochaj z całych sił. Niech Wasz związek z upływem czasu wzmacnia się i nabiera przepięknej, cennej i wartościowej "patyny". Bez względu na odległość czujcie swoją bliskość i nigdy nie zapominajcie, że miłość ukrywa się w najdrobniejszych gestach.
Uściski i toast za Wasze szczęście. SIUP!
Bonieś, Smakosiu, no Kochane moje! Strasznie bardzo mocno Wam dziękuję (choć wiem, że nie powinno się tak mówić) w imieniu nas dwojga za przepiękne życzenia! Ale macie gadane :))) Siupnie kto ze mną? Drugiej połowy. jak wiadomo nie ma, ale pogruchaliśmy sobie telefonicznie :)
Siwizna zniknęła i jestem ładna :) Tak, jestem ładna, Bob mi powiedział. W ogóle kochany z niego mały chłopek, bo gadam mu, że mamy dzisiaj z tatusiem rocznicę ślubu, że 11 lat temu mieliśmy ślub i pokazuję mu nasz portret weselny. A Bob na to, że wtedy miałam inną twarz. Zgodziłam się z nim i pytam, gdzie jestem ładniejsza, na tym zdjęciu, czy teraz. A Bob na to "wtedy ładnie i teraz ładnie" :)) No kocham go :))
Dobra dość tych wzruszeń hi, idę poczytać o Franklinie. Bobowi oczywiście.
ja teraz przyszłam....dopiero...ale zdążyłam...
Oluś.....wszystkiego dobrego z całego serca na dalsze lata we dwoje....
buziaki:)
Witajcie środowo
Gorąca herbata i można dalej brnąć przez ten szary dzionek.
O joj, przyszli w sprawie internetu więc muszę zmykać.
Do "zobaczenia" późniejwitam w środku tygodnia....
pogoda nawet fajna,nie wieje,nie leje,dość ciepło...
wczoraj wybraliśmy się z Połówkiem na spacer do lasu...a że las mam przeszło godzinę od domu,to nam na tym spacerze zeszło 3 godziny....ale...przynieśliśmy pół reklamówki podgrzybków,które teraz wiszą sobie na sznureczkach i się suszą na wigilię....
Po perypetiach weselnych życie powoli wraca do normy...chociaż wciąż odczuwam zmęczenie...ale jak to mawiają-nie można mieć wszystkiego:)
łikędy mam pozajmowane na pieczenie,więc odpoczywam w tygodniu..ale jeszcze tyle jest do zrobienia...ogród czeka na przekopanie przed zimą,liści cała masa do grabienia, zaraz zacznę pleść bombki karczochy,bo zamówiona jest mega ilość....
na razie uciekam do garów.....życząc Wam przyjemnej środy...zostawiam gorącą kawę i kawałek czegoś słodkiego.....,dla każdego coś dobrego:)
miłego dzionka....
Uuuu, apetyczne ciacha ale ja czekam na Twój weselny tort. Gdzie on? Daj nacieszyć oczy.
wszystkie zdjęcia są w aparacie szwagra...czekam na płytkę ze zdjęciami...
Super Będziemy jeść oczami
Internet działa a nawet lepiej niż działa. Mam nadzieję, że przestanie przerywać, bo ostatnio trochę mnie to denerwowało. Antenki sterczą i tak się zastanawiam jak one wpływają na nasze zdrowie...? Na dodatek na budynku znajduje się duży nadajnik sieci komórkowej. Ponoć przy takiej ilości pola magnetycznego, które w tej chwili nas otacza juz niedługo będzie mozna ładować telefon "z powietrza" Przerażające.
Zmykam do papierów.Cześć!
Gdzie Was wszystkich wywiało?
Słoneczko świeci, jest całkiem ciepło i przyjemnie więc chociaż otworzę na chwilę okna, niech się przewietrzy. Zwierzaki pomyziam za uszami, poczekam chwilę na kogoś z Was. Może ktoś się przysiądzie do espresso? Bez spienionego mleka :)
Miłego dnia!
Dopisano 13-10-10 11:31:23:
A taki mam teraz przez okno widok z pracy :)
To ja się przysiądę do tej kaffy ino mleka sobie przytargam, bo mi taka czarna nie wchodzi
A! Zapomniałam! Witajcie czwartkowo
Już teraz wiem gdzie jest moje kochane słoneczko! Całe sobie poszło do Ciebie. Jeeeeny, ależ Ty masz piękny widok za oknem. Już wyraźnie drzewa ubrane w jesienne barwy i jeszcze to tańczące światło - prześlicznie.
U mnie szaro, wilgotno, mokro, ale też dość ciepło.
Dziś mam trudny dzień, ale daję radę.
Miłego!Targać mleka ze sobą nie musisz bo jest, ino nie spienione :) Też mi czarna nie podchodzi :)
No nie, jakbym miała taki widok za oknem, to by mi się z pracy nie chciało wychodzić, a właśnie z niej wróciłam... A poważnie, bardzo urokliwy pejzażyk, pięknie. Okna mojego służbowego pomieszczenia wychodzą na ulicę, śmietnik i bramę wjazdową, ale najczęściej widoki są rozmaite, bo stale się przemieszczam. Ostatnio udało mi się zaobserwować świetny widoczek na jednej z wiosek, chyba pozostałość po dożynkach :))
Fajne, prawda?Widać dobrana z nich parka :)
Dzień dobry!
Dobrze, ze przyszłam, takie piękne zdjęcia! Ciasta Ady, przecudowny widok Michała i jeszcze na końcu Bahus z Lajanem, no ja nie mogę
U mnie czasu niewiele, więc zmykam pozdrawiając Wszystkich!
Smakosiu - Ciebie ściskam bardzo bardzo mocno i ślę dobre myśli, takie szczególne!
Pa!
Dzień dobry! Dobrze, ze przyszłam, takie piękne zdjęcia! Ciasta Ady,
Najnormalniej w świecie się pobeczałem ze śmiechuprzecudowny widok Michała i jeszcze na końcu Bahus z Lajanem, no ja nie
mogę U mnie czasu niewiele, więc zmykam pozdrawiając
Wszystkich! Smakosiu - Ciebie ściskam bardzo bardzo mocno i ślę dobre
myśli, takie szczególne! Pa!
Ciekaw jestem który z nas zbabiał.
Zdjęcie dożynkowe było troszkę niewyraźne, a więc go nieco obrobiłem. Tutaj masz nasze prawdziwe sylwetki (bez słomianego kamuflażu)
Zgadnij kto jest kto?
No chłopaki, z tą rzeźbą to chyba co nieco przesadziliście
Ale stringi pierwsza klasaJuż myślalem o przeniesieniu się na strony gdzie nie ma kobiet, może faktycznie zniewiesciałem?
Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek
Uwielbiam tę myśl, że jutro nie trzeba będzie wstawać na dźwięk budzika Szaro za oknem, ale nadal jest dość ciepło więc nie będę marudzić z powodu braku słońca.
Czy komuś nalać gorącej herbaty z sokiem i cytryną?
A! Jeśli by kogoś interesowało moje zdanie, to informuję, że ja wolę Lajana słomianego od "mięśniakowego" i to nawet wtedy, gdyby się okazało, że ten zniewieściały, to wcale nie jest Bahus
Miłego dnia!Ja się chętnie przysiądę, poproszę herbatkę z cytryną, ale bez soczku. Póki co, nie mogę słodyczy w takiej postaci:))
No to niech będzie bez soczku - grunt żeby nie pić samotnie
Dzięki, jesteś Wielka
Witam prawie łikędowo
Za oknem widok całkiem przyjemny, słońca nie za wiele, ale jakieś pojedyncze promyki próbują się przeciskać przez chmury, wiatru ani odrobinę, a do tego +9 na termometrze. To nastraja optymistycznie i daje nadzieję na pogodny, radosny dzień.
Wreszcie wolne! Aż 3 dni! Dziś w planach mam sprzątanie, bo po kilku dniach całodniowej nieobecności przydałoby się to i owo doprowadzić do kultury. No i na pewno jakiś spacerek, moze z kijaszkami? Godzinka na ostatnie zabiegi, a reszta czasu pewnie upłynie przy kuchni i pralce bo wczoraj wieczorem przyjechał mój student :))
Na razie kończę, wszystkim życzę dobrego dnia ( pod każdym względem )P.S. Smakosiu, jak się bardziej rozpogodzi, to spróbuję przepchnąć trochę słońca w Twoim kierunku, zeby Ci tak szaro i smutno nie było :))
Czyżbyś już zaczęła "przepychać"? Pytam, bo u mnie też jakby się trochę rozchmurzyło. Szału nie ma, ale już jest jaśniej, niebo miejscami błękitne i chyba zaczynam dostrzegać coś w podobie do słońca
Witam sobotnio
Na początek przyniosłam herbatę, ale w planach jeszcze dobra kawa z ekspresu ze spienionym mlekiem. Znów szaro za oknem i tylko patrzeć jak zacznie padać. Ale co tam! Wolny dzionek i to się liczy. Jak pięknie jest poczuć ten poranny komfort, kiedy nie trzeba co chwilę patrzeć na zegarek. Oczywiście nie oznacza to, że nie mam żadnych planów, ale wszystko da się zrobic na spokojnie. Celebrujecie w myślach takie chwile? Cieszycie się nimi? Niby nic takiego, ale telefon nie dzwoni, domofon milczy, otwieram komputer, zaglądam do Kawiarenki, planuję rozsmakować się w aromatycznej kawie. Fajne to
Właśnie słyszę wywiad (w TVN) z Jankiem Melą. Nieprawdopodobne jak bardzo pozytywny z Niego człowiek - młody, mądry chłopak, który własne nieszczęście przerobił na gejzer dobrej energii dla innych ludzi. Uuuu, podziwiam... Dodam, że filmu jeszcze nie widziałam. Ot, taka refleksja na gorąco.
Wywietrzę Kawiarenkę, nakarmię Koralika i Faworka i pójdę zaparzyć kawę.
Miłego dniaPorządkowałem dziś zdjęcia. Oto co znalazłem.
Aż mi ślinka pociekła. Cóż jeszcze prawie ro przyjdzie nam czekać na kolejne...
Smakowitości Ile cennych witamin - fiu fiu!
Też Ci coś damNo to jeszcze dorzucę...
Oj, ta gruszka...już po nią sięgam To ja też dorzucę. Zgadniesz co? Jak nie zganiesz, to z pewnościa poznasz po smaku.
Poddaję się. Nie wiem co to jest, a po smaku nie rozpoznałem bo mam katar
Może nie poznałeś po smoku, bo zbyt mało Ci dałam i nie mogłeś się rozsmakować...? To był pomidor koktailowy. Czyściutki, jeszcze z kropelkami wody
Witam niedzielnie
O ludzie! Ale za oknem szaro. Normalnie tak szaro, że aż ciemno. Pomyśleć, że w Katowicach, Rzeszowie, Krakowie...będą dziś 22-23 stopnie. Zazdraszczam
No nic, jak zapaliłam boczną lampkę, to już się zrobiło przytulniej. Trzeba sie jakoś ratować w ten ponury dzionek. Kawa też może być pomocna. A jej zapach działa jak aromatoterapia Uuuu przepiękny. Czasami się zastanawiam czy to czasem nie jest tak, że polubiłam kawę, bo uzależniłam się od jej aromatu Komu, kooooomu?
Czas na śniadanie. Chętnie się podzielę gdyby Ktoś miał ochotę. Miło będzie zjeść w towarzystwie
Miłego dniaNa Podkarpaciu nie było tak ładnie jak zapowiadali. Przed południem lało. Później się rozpogodziło i było 18 stopni tylko.
Witam wieczorowo :))
Łikęd tak szybko minął, że aż trudno uwierzyć, że już koniec niedzieli i jutro znowu zacznie się zwykły, szary dzień. Może będzie taki ładny, ciepły i przyjemny jak dziś? Wszystkim nam tego życzę.
Nastawiłam dziś lekarstwo Smakosi, jutro kończę dietę, więc będę mogła stosować miksturę ze wszystkimi dodatkami. Przyda się, bo pogody teraz trochę zdradliwe, trzeba się zabezpieczyć. Dziś zrobię jeszcze zakwas buraczany i od jutra zaczynam zdrowszy styl życia, coby nie zniszczyć osiągniętych efektów. Mam na myśli nie tylko utratę wagi, ale przede wszystkim lepsze samopoczucie, wzrost energii i zmniejszenia dolegliwości, które udało się uzyskać dzięki oczyszczeniu organizmu za pomocą diety warzywno-owocowej dr Dąbrowskiej. Nie zamierzam tu robić żadnej reklamy, ale przekonawszy się na własnym przykładzie chcę Wam polecić tę metodę jako lek na różne dolegliwości i choroby, (niestety nie wszystkie) zwłaszcza te, których przyczyny są trudne do wyjaśnienia. W internecie jest dużo informacji na ten temat, ale najlepiej posłuchać wykładów Pani doktor, można je znaleźć na YouTube.
Kończę Kochani, życzę Wam spokojnej nocy, pięknych snów i słoneczka za oknem jutrzejszego poranka :))Bonieś, szczerze Ci gratuluję wytrwałości i efektów. Tak trzymać! W wolnej chwili chętnie poczytam o tym zdrowym odżywianiu. Ja jestem daleka od diet, ale zawsze da się coś mądrego dla siebie przemycić z takich artykułów.
Dziękuję :)) Będę się starać
Witajcie poniedziałkowo
Jaki to będzie tydzień? Cieplejszy, pogodniejszy, milszy, radośniejszy...? Na to liczę i tego nam życzę
Dziś Dzień Nauczyciela więc wszystkiego najlepszego dla kawiarenkowych "mędrców". Niech to będzie wyjątkowy, odświętny dzionek
Uuuu, ale u mnie mgła za oknem. Jednak jest dość nietypowo, bo mimo to w tle prześwituje słońce. Słabo, bo słabo ale jest
Niestety kawę już wypiłam, ale za to mam dla Was herbatę. Jak zwykle przepyszna więc się nie ociągajcie. Czekam z kubkamiSmakosia, zamawiam na jutro ładną pogodę u Ciebie. Jadę znowu na ryby na Regalicę.
Lajan, czy Ty chcesz żeby Regalica opustoszała, czy co? Wszystko wyłowisz i co wtedy będzie?
Hm...z tą pogodą, to trochę "na dwoje babka wróżyła", ale zrobię co w mojej mocy Na wszelki wypadek zabierz ze sobą mydło, bo wiesz...jak "g" złapiesz żebyś miał czym ręce uymyćPoprzednio nałowiłem, ale skoro teraz pływa "g" w wodzie to nie jadę.
Witajcie kochani po bardzo dlugiej przerwie.Niestety komputera dalej nie mam, ugotowalam go chyba na amen.Kupilam nowe biurko jakis czas temu, a poniewaz mam zwykly komputer jeszcze nie laptop(laptop mielismy taki jeden z pierwszych chyba z 13 lat i wyzional ducha juz jakis czas temu) kupilam biurko z szafka gdzie mozna bylo wsadzic ten komputer i zamknac.Fakt niepokoilo mnie to ze moze sie grzac z powodu braku dostatecznego doplywu powietrza i nawet chcialam wyjac z tej szafki ta plyte z tylu, ale pomyslalam ze ci co wymyslili te meble w koncu wiedza co robia.I przekonalam sie na wlasnej skorze ze jednak nie wiedza bo komputer sie zagotowal normalnie.I teraz juz chyba od miesiaca nie mam komputera nie udalo sie go uratowac ale przynajmniej zdjecia odzyskalismy ktore byly z kilku lat conajmniej, moze uda nam sie sklecic jakis prowizoryczny sprzet, a na swieta pomyslimy o wspolnym prezencie jakim jest laptop.Strasznie mi brakuje zagladania tutaj.Pozdrawiam was wszystkich bardzo serdecznie i mocno sciskam kazdego z osobna:))
Aleksandro, ale miła niespodzianka! Jak fajnie Cię "widzieć" . Brak komputera, to w obecnych czasach dość odczuwalna sprawa. Człowiek się przyzwyczaja do odwiedzin na ulubionych stronach, do odbierania wiadomości i kontaktów z miłymi osobami. No ale na szczęście do świąt zostały już zaledwie dwa miesiące więc niedługo odbijemy sobie Twoje nieobecności i będziemy w Kawiarence "oblewać" ten nowy sprzęt co by dobrze działał przez wiele lat Ja też pozdrawiam bardzo serdecznie. Uściski!
Dobry wieczór!
Chciałam przyjść wcześniej, ale przyszedł gość i odwróciłam się na pięcie i wyszłam :)
Na początku radośnie oznajmiam, że dzisiejszy dzień był kolejnym dniem przepięknej złotej polskiej jesieni, oj, jak ja bym chciała, żeby ona trwała jeszcze długo!
A z gorszych wieści to takie, że Bob w piątek wieczorem zakaszlał. Tak dziwnie. W sobotę też kaszlał tak dziwnie, z tym, że częściej. I mówił z chrypką. I piosenki w górnych partiach milkły. W niedzielę było ciut lepiej, sądzę, że dzięki tabletkom do ssania a dziś kaszlał już na mokro. Poszliśmy więc do lekarza, odsiedzieliśmy prawie trzy godziny i .... antybiotyk. Gardło bardzo bardzo brzydkie. No i znów wolne. Pocieszające jest to, że nie ma gorączki i możemy chodzić na spacery, jeśli będzie tak ładnie, jak dziś. Och, bardzo na to liczę!
Udało mi się kupić sukienkę na rocznicę ślubu Rodziców. A nawet dwie :))) I znowu mam problem, bo w której teraz iść hi.
Lenka - oj, Ty się kochana od wkulania nie wymigasz! A tak serio, to mam nadzieję, ze u Ciebie wszystko dobrze?
Bahus - zdecydowanie wolę Was w wersji słomianej. Nienawidzę kulturystów. Znaczy tego wyglądu, do ludzi nic nie mam. Fuj!
Aleksandro - milo Cię widzieć. Oby do Świąt :))
Mysha - co u Ciebie? Jak na nowym punkcie?
Beeaaaataaaa!
Bonieś - spodziewaj się maila :) Gratuluję zakończenia diety (o takiej jeszcze nie słyszałam) i efektu. Oby trwał :)
Smakosiu - dowcip z mydłem rewelacyjny! Muszę zapamiętać :)
Lajan - udanych łowów!
Pozdrawiam serdecznie i idę Bobem walnąć do łóżka :) Znaczy sam się walnie. Ja tylko przytulaska strzelę :)
Dobranoc!
Witam serdecznie. Przyczłapałam z kawusią, zaraz jadę do teściowej. U mnie wszystko ok, chociaż jakieś 2 tygodnie temu nie było za ciekawie. Na dodatek na nowym punkcie było fajnie do momentu aż nie dostałam wypowiedzenia. No cóż, starzy, sprawdzeni pracownicy są mało warci. Do końca roku mam wypowiedzenie ale siedzę już w domu i goła pensyjka wpada na konto. Czyli taka skromniutka, golutka :) No cóż, trzeba iść dalej. Do końca miesiąca postanowiłam się poobijać, nabrać sił a potem zaczynam szukać pracy. Wczoraj wybłyszczyłam kuchnię, do końca tygodnia mam zamiar machnąć resztę mieszkania tak na tip top. Za oknem szaro i ponuro aż się nie chce wychodzić. Rozpalam delikatnie w kominku i życzę miłego dnia.
Witam
Przedwczoraj w lokalnej gazecie napisali że u nas jest plaga jadowitych pająków- tzw. fałszywych wdów. Wczoraj opisywali kilka przypadków pokasania przez te pająki .No i strach się bać bo wszystkie osoby zostały ugryzione podczas snu .Jak się nie bałam pająków to teraz mam stracha , najbardziej o dzieci.
Wdomu mamy ogólną demolkę malujemy i tapetujemy , normalnie sajgon .Wczoraj skonczyliśmy drapać ściany w sypialni i ubikacji o 2 w nocy .Dzisiaj tapetowanie do bólu ( czyli pewnie 4 rano ) .Gdyby mąż miał wolne to zrobilibyśmy to pewnie w ciągu dnia , a tak że pracuje do 18 to bedziemy walczyć nocą. Do zwycięstwa . I tej wersji się trzymamy
Dla chętnych zostawiam pyszną herbatkę z miodem i cytryn
Pozdrawiam cieplutko
Jesień też jest cudowna
Za oknem jest mróz
a łóżko tuż, tuż
czy muszę się na dwór wybierać?
Mi zimno doskwiera i wiatr jak cholera
i szalik się gdzieś zapodział.
Teraz jest jesień
i cieszyć się muszę z tego,
Ubiorę czapeczkę, ubiorę koszulę
nic widać nie będzie gołego.
Spod nosa kap, kap
katarek jak szlag
wiaterek jest taki szalony.
Kropelki, tabletki jak dobra zagrycha
a w łóżku dwa termofory.
Teraz jest jesień
i cieszyć się muszę z tego,
Ubiorę czapeczkę, ubiorę koszulę
nic widać nie będzie gołego.
Nim żonę przekonam, mądrzejsza jest Ona
To słońce zza chmury wychodzi.
Radosne uśmiechy już twarz rozjaśniają
i z chmur już nic nie zostaje.
Teraz jest jesień
i cieszyć się będę z tego
Ubiorę czapeczkę, ubiorę koszulę
nic widać nie będzie gołego.
Miłego śpiewu.
Witajcie środowo
No to sobie pośpiewałam od rana Szczególnie fajne są te wersy:
"Za oknem jest mróz
a łóżko tuż, tuż
czy muszę się na dwór wybierać?
Mi zimno doskwiera i wiatr jak cholera
i szalik się gdzieś zapodział."
Jednak na szczęście nie ma mrozu i jeszcze ziąb nie doskwiera i to cieszy. Póki co np. u Aloalo jest piękna, złota jesień i niech będzie jak najdłużej. U mnie zaś przeszła w nocy ulewa. Przy tym był spory wiatr więc spadło bardzo dużo Liści. Normalnie szłam dzisiaj po żółtym dywanie A wczoraj wspaniale się nastroiłam świecami. Zapaliłam dwie sporej wielkości. W pokoju zrobiło się urokliwie i przytulnie.
Aloalo, jak się miewa "nasz Bob"? Pewnie cały szczęśliwy, bo mógł zostać z Mamą w domu Jak tam dzisiaj planujesz złotojesienny dzionek?
Mysha buuuu, przykro, że tak Cię zaskoczyli z tą pracą. Domyślam się, że bardzo to przeżyłaś, ale jak to mówią "nie ma tego złego..." Ja w to wierzę. Teraz naciesz się wolnymi, spokojnymi porankami, miłymi popołudniami, ładuj akumulatory i nie stresuj się na zapas, bo z pewnością coś znajdziesz. Na szczęście nie jesteś sama, Połówek Cię wspiera i dasz sobie radę. Zaglądaj częściej.
Monia, aż mnie wzdrygnęło na myśl o tych pająkach. Poczytałam trochę i trzeba przyznać, że potrafią ugryźć. Na szczęście (pomijając ranę) nie robią takiego spustoszenia w organiźmie jak kleszcze. A jak poszło nocne tapetowanie, o której skończyliście? Jesteś zadowolona z efektu?
Lajan, ile ryb złowiłeś?
Faworek z Koralikiem jeszcze śpią. Pewnie ta pogoda ich rozleniwiła. No ale kto nie lubi przytulić sie do ciepłej kołderki kiedy za oknem kapie z nieba.
Dziś po pracy mam spotkanie z koleżanką, która od paru lat mieszka w Danii.
Ok, do roboty! Nie ma obijania się. Zostawiam moją ulubioną herbatę z sokiem i zmykam.
Miłego dniaPisałem wcześniej, że dostałem od Ciebie informację, że w Regalicy jest "g" więc nie pojechałem.
Melduję że tapetowanie skończone .Sypialnie tapetowaliśmy do 3 w nocy a i tak brakło nam jednego paska tapety i musieliśmy kończyć na drugi dzień.Toaleta miała pójść szybciej ale tapeta taka jakaś nie skora do współpracy , układać się nie chciała ale udało się i kibelek mamy jak tralala .Sypialnia jest kremowa tapeta w fakturze chropowata a w toalecie baiła a"la materiałowa z drobinkami złota.Pięknie jest...
Jestem dumna z mojego męża bo wiekszość roboty zrobił on .
Gratuluję zakończenia dzieła. Teraz pozostaje się cieszyć. No i wreszcie odpocząć
Witam w środku tygodnia :))
Dzionek upłynął roboczo, ale zdążyłam odpocząc po nocy. Pojechaliśmy dziś na groby, posprzątać przed listopadem. Trochę dużo tego i daleko, ale najważniejsza robota zrobiona. Ja niestety idę do pracy 1-ego, więc już rodzinka będzie sobie radzić sama. Dziś było dość ciepło, nie padało, choć straszyło po drodze, ale to chyba resztka opadającej mgły symulowała drobny deszczyk., więc zrobiliśmy wszystko, co było zaplanowane.No, piosenek w Kawiarence to ja jeszcze nie słyszałam, ciekawa odmiana. Nucić mogę bardzo chetnie, ale tylko ostatnią zwrotkę, ta najbardziej mi się podoba
Lajan, nie wierzę. Taki rybak i g.... się przestraszył? Ty tu nie opowiadaj bajek, tylko się pochwal, jakie sztuki ryb nałapałeś
Aleksandro, jak widać, trzeba słuchać intuicji i przeczuć. To na zaś, a póki co, dwa miesiące szybko zlecą i znowu bedziesz mogła wpadać, kiedy zechcesz. A na marginesie, to chyba jest normalne, że najbardziej brakuje nam tego, co na jakiś czas tracimy, lub z jakiegoś powodu w pewnej chwili staje się nieosiągalne.
Aloalo, gdzie tan mail? No, chyba, ze jeszcze nie czas, to cichutko poczekam
Smakosiu, czy w pracy już spokojniej?
Mysha, nie moge pojąć, jak można się pozbywać wieloletniego, sprawdzonego pracownika. Chociaż coraz częściej obserwuje się obrazki, że "starzy" zapierniczają, a młodzież rządzi i siedzi bezrobotnie, bo ma "szkoły". Niestety młode pokolenia są uczone zupełnie innego zachowania i podejścia do pracy, u mnie wiele młodszych koleżanek palcem nie kiwnie poza to, co ma w obowiązkach, nawet gdyby miały 3/4 czasu pracy przesiedzieć kiwając nóżkami. Takie czasy cholera. Życzę owocnych poszukiwań i najważniejsze, myśl pozytywnie. Wcześniej czy później, zadziała :))
Monia, podziwiam. Cały dzień praca zawodowa, a potem cała noc tapetowanie i rano znowu do roboty? Ma ten Twój Połówek energię, że ho, ho... No, trzeba będzie chociaż jakieś przemeblowanie zrobić, zeby się upewnić, czy gdzieś za szafą jakiś pająk nie siedzi. Brrrrrrr......
Bahus, masz jeszcze te brzoskwinie i gruszki? Bądź człowiekiem, podziel się
Beata, Hope, Lenka, Agulek, Gluba, Ania, Jola, Irenka drzwi Kawiarenki są otwarte we dnie i w nocy. Wpadajcie!Witajcie, wpadam i nawet się udzielam poprzez głosowania
Witam!
To już jest koniec.... nie ma śladu po niej.... nic. Złota polska jesień skończyła się. Mam obawy, czy się nie przyczyniłam do tej obrzydliwej dzisiejszej pogody z marnymi 10 st. na plusie, deszczem i mgłą, bo wczoraj wzięłam się za mycie okien. Gdyby nie inne firanki, to dziś nie byłoby żadnej różnicy, bo są tak samo brudne, jak przedwczoraj. Kurde.
Smakosiu - Bob ma się całkiem dobrze i błaga, żeby już iść do przedszkola. Totalna zmiana w tym roku, bo zawsze się cieszył, że ma wolne :) Bardzo dobra zmiana.
Bonieś - mail właśnie przed chwilą został wysłany :) Zgadzam się z Tobą na temat podejścia młodzieży do pracy.... szkoda gadać.
Irenka - Ty sobie głosuj, ale tu też głos daj częściej :)
Monia - te pająki... Ja bym się chyba wyprowadziła brrrrrr Jak remont?
Mysha - przytulam.. I trzymam kciuki, żebyś szybko znalazła coś nowego, ale szczerze jestem zaskoczona, że zerwali z Tobą umowę.
Lajan - na jaką nutę ta piosenka?
Wiecie, kiedy mąż w domu ma ostatnie słowo? Gdy zgodzi się z żoną :)) Tym optymistycznym akcentem mówię dobranoc :)
Teraz jest wojna.
O rany to coś nowego, ja myślałem, że mamy pokój....
Niestety to tylko piwnica i do tego mroczna.
Witajcie czwartkowo
Dziś przychodzę z kawą. czujecie jak pachnie? Może ten aromat Was skusi i przysiądziecie się do mnie?
Melduję, że nie pada. To już jest coś. Ale się dzisiaj przestraszyłam. Kiedy wychodzę z domu, to muszę szybko przedostać się na drugą stronę ulicy żeby ominąć ciemny park. Jednak nie zawsze udaje się zrobić to w mig, bo jadą samochody sznurkiem a tam nie ma przejścia dla pieszych. Zawsze kątem oka spoglądam na pobliskie drzewa. Dziś dostrzegłam w ciemnościach jakiegoś faceta. Normalnie ścierpła mi skóra na tyłku ze strachu. Ale miałam przyspieszenie. Nawet nie wiem kiedy sie znalazłam po drógiej stronie ulicy
Wczorajsze spotkanie z koleżanką, która od 5 lat mieszka w Danii było wyjątkowo udane. Trochę się go obawiałam, bo nie widziałyśmy się ponad dwa lata, Ona praktycznie się nie kontaktowała, Jedynie wtedy, gdy czegoś potrzebowała i trochę mnie to wściekało. Postanowiłam sobie, że Jej to powiem i nie byłam taka przekonana czy będzie sympatycznie. A tu niespodzianka - jak ją zobaczyłam, to jakoś tak wzruszyłam się i w naszym przywitaniu było tyle ciepła i serdeczności, że moje nastawienie "zniknęło". Koleżanka sama przyznała, że musi zmienić swoje zachowanie i obiecała poprawę Naprawdę było miło. Była zaskoczona, że aż tak drogo jest w naszych sklepach. Porównywała ceny produktów w odniesieniu do obecnych pensji. Nie ma wątpliwości, że im żyje się łatwiej. Nawet taki głupi karnet na squasha. - za cały miesiąc bez ograniczenia czasowego płaci (w przeliczeniu) 120zł. Tyle, że bezrobocie też jest teraz spore więc różnie ludziom się żyje. Mimo wszystko opieka socjalna jest na znacznie wyższym poziomie więc tak czy siak łatwiej jest Duńczykom funkcjonować.
Bonieś, jak Ci poszło śpiewanie ostatniej zwrotki? Szkoda, że pracujesz 1 listopada, bo w tym roku tak ładnie się dni poukładały, że będzie ten tzw. długi weekend. A 2 i 3 listopada masz wolne? Pytałaś o moją pracę - póki co jest wszystko OK, unormowało się. Teraz nie mam żadnego nawału roboty ale w nowym miesiącu to się zacznie...uuu.
Aloalo, zobacz jak to się wszystko szybko zmienia - Bob najnormalniej w świecie wydoroślał. Przytulaj Go teraz ile wlezie, bo nim się zorientujesz, to już będzie duzym facetem
O jej! Już dochodzi ósma. Ale się rozgadałam. Zrobie jeszcze herbatę gdyby Ktoś miał ochotę i zmykam do papierów.
Dobrego dnia!Witam i ja :))
Przysiadam sie do gorącej pachnącej kawy, bo pogoda zachowuje się zgodnie z wczorajszym komentarzem Aloalo, więc dziś jest u mnie mgliście, mokro i zimno (+3 tylko). Wczoraj też była mgła, ale chyba nie aż taka. Przez okna widać najbliższe drzewa i ledwo, ledwo kontury sąsiednich budynków. Miejmy nadzieję, ze z upływem dnia się trochę ociepli. Ale z napaleniem w kominku nie ma co czekać, biorę się do roboty :))Smakosiu, fajnie, ze spotkanie się udało i zaskoczyło Cię pozytywnie. Bedą miłe wspomnienia. Nie zazdroszczę chodzenia po ciemnicy przez park i tym podobne, ja też mam stracha. Co ciekawe, kiedyś nie byłam taka bojąca i miałam więcej zaufania do ludzi, ale czasy niestety się zmieniły, a i kondycja już nie ta w razie czego :). Ja niestety pracuję od 30X cięgiem do 3XI włącznie, z tym, ze 3-go już tylko do 13-ej, więc wybiorę sie tylko na miejscowy cmentarz, bo tu też mam bliskich. A piosenkę na melodię Lajana podśpiewuje się świetnie. Normalnie teraz ciągle za mną "chodzi" .
Aloalo, dzięki :))
Zaraz ruszam na zakupy bo od jutra znowu kilka dni bedę w pracy i trzeba jakoś zabezpieczyć dom. Jak się wezmą za to moi panowie, to pustki w portfelu murowane. Nie wiem, jak oni to robią, gubią po drodze te pieniądze, czy co
W Kawiarence ciepło, przytulnie, pachnie Smakosiowa kawa i miło huczy w kominku.
Kto się przysiądzie?
Dzień dobry!
Kawy mi trza! Za chwilę zrobię, tylko pogadam i spadam.
Obudziłam się dziś o 4,05. Usłyszałam, że Bob kaszle, więc poszłam zobaczyć, co i jak. Położyłam się z powrotem i niestety zaczęłam... myśleć. Czy raczej rozmyślać. A to nie jest dobrze. O 5,30 jeszcze nie spałam a potem padłam. Obudził mnie Bob. Mówił coś do mnie a ja nie umiałam otworzyć oczu. Normalnie, jakby mi ktoś ołowiane kule na powieki położył. I tak się snułam po mieszkaniu bez ładu i składu. I tak sobie siedziałam i nagle mnie olśniło, że za oknem słońce świeci! Jest jeszcze nieco mgliście, ale słońce wróciło! I od razu smęty mi minęły :))
Lajan - przeczytałam Twój wpis i nim się zorientowałam, że to odpowiedź na moje pytanie, to powiem Ci, ogarnął mnie lęk :)
Smakosiu - współczuję chodzenia przez park. Zwłaszcza, jak jest tak ciemno, brrr. I cieszę się, że spotkanie się udało i nie musiałaś stawiać przyjaciółki do pionu :))
Bonieś - proszę bardzo :)
Kurczę, idę robić kawę, samo słońce nie pomoże :)
Udanego dnia!
Nie martw się. Ja wczoraj "gniłam do 15.30 w wyrku, spać poszłam coś po 2 w nocy i po 4 obudził mnie smak na galaretę od teściowej. Jak już zjadłam to odechciało mi się spać. No i o 5 rano pucowałam lodówkę :) Od soboty codziennie śmigamy popołudniami na motorze ale dzisiaj już chyba ostatni raz, strasznie zimno. Rozpalam więc w kominku i zostawiam świece o zapachu drzewa sandałowego. Do tego czerwone winko i idę się pobujać :) Miłego wieczoru.
Mysha, zrobiłaś taki nastrój, że ja pierdziu. Tylko siedzieć, patrzeć w ogień i sączyć winko. A tu piątek rano i trzeba brać się do pracy! Jak to teraz pogodzić?
Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek
Jak dobrze! Ostatni dzień pracy. Ostatnio mam trochę na głowie przez co sny mam często niespokojne. No ale trzeba jakoś sobie radzić.
W nocy wiało jak nie wiem co i chyba padało, ale rano szłam już suchą nogą. Dziś w planach fryzjer. Czas podciąć włosy. Ale mi mocno urosły.
Kto ma ochotę na herbatę z sokiem? Częstujcie się. Ja zmykam do papierów.
Miłego dniaCały dzień nikogo?
Ja jestem :)
Że co?!!!!!!!!!!!!!!! Że co? Normalnie zaraz Ci nastukam. Jak to "cały dzień nikogo"? A ja to co? Patyk od kiełbasy?
Wpisałem po Twoim wpisem.
Witam wszystkich po krótkiej przerwie :)
Działo się ostatnio trochę i się zaniedbałam, ale obiecuję poprawę ;) Najważniejsze, że nie jest najgorzej.... Super też nie, ale to znaczy, że może być lepiej.... I tym optymistycznym akcentem kończę marudzenie ;)
Zacznę się chwalić . Pewnie już wszyscy zauważyli, że pięknie piszę i że w ogóle piszę, a to dzięki nowemu laptopowi :) Ślubny mi kupił..., bo kiedyś mi już raz kupił, ale sam go ciągle używał i do pracy zabierał, więc znowu mi kupił i....znowu sam ciągle przy nim siedzi . Twierdzi że musi zapoznać się z nowym windowsem 8, bo dziwny jest trochę i ciągle siedzi. Ale teraz ja usiadłam :)
Jutro z rana jadę w góry, bo mam z milion cebulek do zakopania, a żeby zrobić to sprawnie i szybko... to zaprosiłam rodziców ;) Moja mamusia uwielbia mi pomagać w ogrodzie, a ja się przed tym nie bronię :) Tydzień temu, gdy byliśmy w górach, była cudna pogoda, prawie letnia, ale źle się czułam i nic nie wkopałam, więc teraz mnie to nie ominie.
Naszła mnie też refleksja na temat segregacji śmieci.... Nie mieszkam na stałe w górach, ale co zawiozę, to po przeobrażeniu tego w śmieci, zabieram również nazad, dzieląc na metal, szkło, papier itd. Natomiast chodząc po naszych pięknych lasach widzę jak ludzie strasznie "upraszczają" segregację... wyrzucając śmieci w jednym tygodniu do lasu liściastego, a w następnym do iglastego.... Wkurza mnie to.
Ale znowu rozpędziłam się z marudzeniem, więc może jednak przyjdę, jak będę w lepszym nastoju....
Zadbam w kawiarence o kominek, to jutro z rana będzie jeszcze cieplutko i zostawiam 3 sałatki : moją z 3 składników, ryżową z porem i pieczarkami oraz warzywa z sosem jogurtowo-czosnkowym i pozdrawiam wszystkich gorąco.
Lenka, czuję się pozdrowiony. Cmok
Lenuś!!!!!!!!!!! No nareszcie jesteś. Juhu!!! Zaraz się zrobiło radośniej. Wiesz co, Ty nie potrafisz "marudzić". Musisz się bardziej postarać
Powiem Ci, że w temacie segregacji śmieci, to widoczne niedbalstwo i lenistwo a czasami nawet chamstwo jest niesamowicie wkurzające. A takie ewidentne zaśmiecanie lasu, to już szczyt nad szczyty i zwyczajnie brak słów.
Jako, że zadbałaś o ciepło w Kawiarence, to ja się nim teraz nacieszę. Rozgoszczę się się troche i zaparzę coś dobrego.
Tobie życzę pełni sił (wracaj do zdrowia) i wspaniałego "odpoczynku" przy pracach w ogrodzie.
Cieszę się, że jesteśWitajcie sobotnio
A jak sobota, to oczywiście przepyszna kawa z ekspresu z dużą ilością spienionego mleka No i też można zjeść spokojnie śniadanie i to z talerza a nie z foliowego woreczka
A wiecie, że w moich rejonach pierwszy raz była nad ranem minusowa temperatura? Br! Kiedy wstałam i zobaczyłam kreski na termometrze, to mnie zatkało. No ale ponoć jeszcze mają być piękne, słoneczne dzionki z 18 stopniami więc już się cieszę na tę myśl.
Dobrego dzionka!Cześć!
Ooo! Do gorącej kawki to się przysiądę i potowarzyszę z przyjemnością Nacieszmy się tą "wolną" sobotą, "wolną" bo ja w pracy jak zwykle, ale tylko do 14 więc prawie jak wolne :) Klientów jak na lekarstwo no to tym bardziej jak wolne :)
U mnie rano było -2 stopnie i mgła ale teraz się już przetarło i przebija nieśmiało słońce więc posyłam troszkę promieni. Zdjęcia kolejnego robił i wstawiał nie będę bo wygląda przez pracowe okno tak jak ostatnio tylko coś liści troszkę mniej, znaczy się tyle samo z tą różnicą, że część leży na trawniku zgrabnie zgrabiona na kupki :)
Wczoraj robiliśmy pizzę z dużą ilością serów i pikantnego salami i dziś rano Jędrek mnie obudził pytaniem czy dziś też możemy zrobić tyle, że nie prostokątną ale okrągłą :) Sam teraz jeszcze nie wiem co na obiad i kolację, a co dopiero miałem wiedzieć jak ledwo otworzyłem patrzałki :) Powiedziałem, że się zobaczy później :)
Dziś mam dzień pozytywnego stresu bo wieczorem mecz. Kolejorz gra w Gdańsku z Lechią, a odkąd otworzyli nowy stadion na mistrzostwa europy to nie udało się nam jeszcze na nim strzelić ani jednej bramki. Znaczy udało się ale sędzia jej nie uznał i najlepsze jest to, że ten sam sędzia będzie sędziował też dziś :) Jajca istne :)
Do wieczornych wydarzeń sportowych mam w planach skończyć keczup co od dwóch dni czeka w lodówce, aż go skończę :) Sprzątnąć kuchnię, żeby się potem przyjemniej gotowało obiad i kolację. Coś mam przeczucie, że mnie potomne jednak na tę pizzę namówią bo ja też pizzę baaardzo lubię Sam już nie wiem. Się zobaczy później :)
Nie gadam już tyle bo przynudzam :)
Pozdrawiam wszystkich gorąco i życzę udanej soboty
Pa!
Gluba, Ty miałbyś przynudzać? A co to za pomysł? Lepiej powiedz czy zrobiłeś okrągłą pizzę A może został jakiś malutki kawałek, co? To ja sobie siędę i poczekam. Może cosik skapnie
Hm...późno już. Jestem ja i...dwa ciastka. Będę grzeszyć - łakomstwo
Głodno, chłodno i do towarzystwa daleko........
Lajan...napiszesz kiedyś post dłuższy niż sześć słów...? (poza wierszem oczywiście)...
Witam poniedziałkowo
Przed samym wyjściem do pracy tak lunęło z nieba, że myślałam, iż trzeba będzie wskoczyć w kalosze. Na szczęście w porę się wypadało.
Przyniosłam kawę więc wpadajcie. Ogarnę trochę Kawiarenkę, bo widzę, że Ktoś przyszedł, rozgościł się i...poszedł sobie. Już dawno nie widziałam tylu brudnych kubków, kubeczków, szklanek... Co tu się działo?
Koralik z Faworkiem jeszcze śpią więc zostawię im coś do jedzenia i zmykam.
Dobrego dnia a jeszcze lepiej całego tygodniaDzień dobry!
Mam urlop. Odpoczywam po wczorajszej imprezie, która udała się znakomicie. Wszyscy świetnie się bawili, Rodzice szczęśliwi i zadowoleni. Tylko trochę stopy mnie bolą od tańczenia :) Ale to chyba akurat dobrze :)
Zmykam, bo muszę wykorzystać wolne i pozałatwiać co nieco:)
Miłego dnia! U mnie ciepło i piękne słońce, a u Was?
Ktoś chce trochę urlopu? Zostało mi tegorocznego 81 dni a od 1 stycznia 2014 r znowu dojdzie 8 m-cy.Brrrrrrrrrr
Brawo lajan, to Twój od lat najdłuższy post.
Witam wieczorową porą :)
Przyszłam się przywitać i lecę się myć, żeby potem jeszcze spokojnie usiąść i pachnieć przy boku Ślubnego z lampką wina, a czasu mam mało, bo ostatnio chudnę w oczach i przez to powieki mi szybciej opadają ;)
Dzisiaj zaobserwowałam Smakosię, Aloalo, Lajana i Bahusa, więc im przesyłam specjalne soczyste buziole, a resztę "tylko" pozdrawiam :))) A co :)
Czuję się pozdrowiony.
Lenka, niech Cię uściskam!
Nie ma to jak pachnieć u boku Lubego sącząc wino, prawda? Jest szansa, że w weekend też tak zrobię, bo w planach jest przyjazd Połówka.
Ty! A co to za jakieś drastyczne chudnięcie, co? Mam nadzieję, że nie od stresów?
Uściski.Witajcie wtorkowo
Jeeeeeny, jak mi dobrze Za oknem piękna, złota jesień a ja w domowych pieleszach. Dziś mam dzień urlopu, bo rano musiałam coś załatwić. Miałam farta, bo wszystko załatwiłam za jednym zamachem czego się zupełnie nie spodziewałam. Trafiłam na życzliwą osobę i poszło! W drodze powrotnej zrobiłam zakupy a teraz zjadłam spokojnie śniadanie. Jakoś nie było czasu na kawę, ale planuję to nadrobić. Tak więc spieszcie się, bo już odpalam ekspres. Będzie przepięknie aromatycznie i przepysznie.
A potem śmigam na "ogródek" zgrabić górę liści. Muszę się ze wszystkim wyrobić do 15-ej, bo później jadę na squasha.
Czy już Wam mówiłam, że mi dobrze?
Miłego dnia!Witam środowo
Ja pierdziu! Ale się wczoraj wymęczyłam. Sprzątanie liści zajęło mi tyle czasu, że aż kręgosłup dał o sobie znać. Wywaliłam kilka wielgaśnych worów. Pod koniec miałam odczucie, że moje grabki ważą parę kilo Spieszyłam się i nie było czasu na "rozczulanie", bo byłam umówiona na squasha. Zastanawiałam się czy tam nie padnę No ale jakoś zebrałam siły. Za to wieczorem kiedy ogarnęłam pranie i zrobiłam sobie prysznic, to myślałam, że już się nie ruszę. Ależ byłam padnięta. No ale na szczęście rano "młody Bóg" A do tego (ku mojej radości) o godz. 6-ej na termometrze było 15 stopni. Teraz mam niesamowity obrazek. Z jednej strony ostro świeci słońce a z drugiej widać bardzo grafitowe niebo. Na jego tle mienią się skrzydła gołębi - mrugające srebro. Piknie! Tyle, że z tych chmur może być niezły deszcz a to już mniej piknie.
Może napijecie się ze mna kawy?
No to już parzę. Uuuu, ale aromat
Dobrego dniaWitam wieczorową porą :)
Wiosna. Normalnie wiosna. To już nawet dziś nie była złota polska jesień, ale prawdziwa wiosna. +22 st. w cieniu! Głupio mi było, ale szłam po pracy w krótkim rękawku.
Troszkę zalatana jestem i w pracy mam takie głupotki różne do zrobienia. Stąd też moje zainteresowanie możliwościami Excela i odkrywanie jego "tajemnic", które niesamowicie ułatwiają i przyspieszają pracę a o których nie miałam zielonego pojęcia. Ale dzięki "jutubkuowi" człowiek się potrafi wiele nauczyć :)
Lenka - bardzo mnie cieszy Twoje wpadnięcie do Kawiarenki. Trochę martwi chudnięcie w oczach, mam nadzieję, że wszystko z Tobą ok? I też Cię soczyście cmokam :) A i przytulaska Ci strzelę :)
Lajan - Ciebie też cmokam. Odzywasz się, jak Cię cmokają, więc cmokam :)
Gluba - wpadaj częściej i gadaj i gadaj. Ja bardzo lubię czytać :)
Hope - jak tam nowa droga życia? Kulo się? :)
Smakosiu - mam nadzieję, że z chmur nie spadł żaden deszcz i cieszyłaś się cały dzień piękną pogodą!
A ja zmykam. Bo biszkopt zjaram :)
Miłego wieczoru i spokojnej nocy!
No i popadało. Co poradzić. Jednak kiedy wracałam już było sucho.
Dziś małe zakupy i popołudniowy luzik. Potrzebowałam tego. Miałam gotować zupę, ale mi się odechciało. Może jutro...?
W domu czekała na mnie niespodzianka. Spacerowała sobie w kuchni. O ludzie! W życiu nie widziałam pająka takich gabarytów. Nie wiem czy zdjęcie odda tę wielkość, ale jedno jest pewne - nie chcę tego w domu nigdy więcej. Br!
Dopisano 13-10-23 22:04:36:
Ble! Poszukałam w internecie. To paskudne coś, co mnie odwiedziło nazywa się "kątnik domowy większy". Byc może na zdjęciu tego nie widać, ale on miał (razem z rozpiętością nóg) jakieś 7-8cm. Jeja! Nie mogę przestać o nim myślećŁadnego okaza złapałaś Smakosiu ....widze że dalej jesteśmy w temacie pająków . Pająk w domu podobno szczęscie przynosi czy coś takiego ( no o ile nie jest jadowity ).
Jupi! Potrzebuję na jutro duuuużo szczęścia. Oby to była najprawdziwsza prawda
Pająki zjadają roztocza więc pomagają alergikom.
A oto moja Pepe...;)
Niesamowita pieszczocha.
Jeśli to to...prawdziwe, to ja uciekam i tyle mnie zobaczycie. Ble!
Aż się oblizuję.CMOKUSEK
Właśnie wróciłam z zebrań w szkole i przedszkolu .Krzysiu musi jeszcze popracować żeby wyrównać swój poziom z angielskimi dziećmi . Bartek bardzo dobrze już potrafi pare słów po angielsku , polecenia rozumie i wogóle jest okej. Pani jest z niego zadowolona . A ja padam jakiś ten dzień męczący . Niech już bedzie ta zmiana czasu może czlowiek bedzie wstawał bardziej wyspany???
Monia, czyli tylko pogratulować. Możesz być dumna ze swoich dzieci. Chyba miałaś trudny dzień, prawda? Pewnie takie spotkania z pedagogami trochę stresują.
A! Przypomniało mi się - Hope prosiła żeby wszystkich pozdrowić. Jak zwykle "cyborguje" Pewnie do nas zaglądnie jak się trochę wyrobi.Witam wieczorową porą :)
Ja zaś na chwilkę, ale staram się ;) Dzisiaj odsiedziałam już swoje u lekarza z Małą i ze Ślubnym, a jutro ciąg dalszy z Dużą. Swoje zaplanowałam na przyszły tydzień i na kolejne.... Na dodatek przypadkiem odkryli u mnie jaskrę.... Kurczę, po co to ? Przecież ja całkiem młoda jeszcze jestem...przynajmniej ja tak uważam ;)
Ale póki co planuję rozkoszować się letnią pogodą i jedziemy wszyscy na łikęd w góry... to tak dla urozmaicenia :)
Ślubny za to postanowił poważnie zadbać o swoje zdrowie i niedawno... rzucił pracę. Zmęczyło go dyrektorowanie i złożył wypowiedzenie...mina prezesa - bezcenna. Mi trochę szkoda było, ale widzę, że Ślubnemu było to potrzebne. Stres przez 24 godz. na dobę i przez 7 dni w tygodniu. Teraz cisza i spokój.... Najbardziej żałowali jego pracownicy, że już nie będzie dyrektorem, do tego stopnia, że kilku nawet odeszło razem z nim, uważając, że bez niego w tej firmie nie da się pracować, bo tylko on miał na uwadze dobro pracownika, a nie tylko kasę. Inni za to szukają mu pracy i dzwonią podsyłając mu namiary na nową posadkę, licząc pewnie, że ściągnie ich do siebie ;) Dumna jestem z niego, że będąc stanowczym szefem potrafił pozyskać szacunek wśród pracowników i widzę, że jego też to cieszy, ale chciał już odejść, bo zdrowie ważniejsze od pieniędzy.
Aloalo, przytulasek zawsze mile widziany, szczególnie w Twoim wykonaniu ;)
Smakosiu, Tobie nie chciało się gotować zupy, a ja głupia ugotowałam i nikt jej nie zjadł.... A wszystko przez Ślubnego, który żeby mnie dzisiaj nie przemęczać, zamówił pizzę i nikomu zupa już się nie zmieściła...., ale za to jutro ich nie ominie ;)
Monia, a jak takiego pająka się ukatrupi na śmierć, to też przyniesie szczęście, czy już się na mnie wypnie ? Bo ja ostatnio dwa takie zaciukałam. Jeden zwierz na pierwszy rzut oka miał z 10 cm w każdą stronę, ale gdy poszczułam go Ślubnym, który przebiegle najpierw zapalił światło, to telewizor przestał rzucać spory cień i od razu zmalał o 8 cm :)))
Lajan, kontynuuję temat pozdrowień ;)
Oj zasiedziałam się. Do później :)
Też Cię pozdrawiam.
Lenka z tego co mi mówiono jak zabijesz pająka to będzie padać
Witajcie czwartkowo
Kto to słyszał żeby przychodzić do pracy pół godziny przed czasem. Chyba upadłam na głowę. Muszę się poprawić. No ale jak tu się poprawić skoro o tej porze jeżdżą ze mną dwie fajne dziewczyny (nauczycielka zawodu i szatniarka) i tak sobie rano pogadamy, pośmiejemy się i fajnie można zacząć dzionek Czasami jeszcze dołącza trzecia kobitka (starsza pani doktor). Wszystkie przypadkiem poznane w tym samym tramwaju i nawet nie wiem jak to się stało, że teraz trzymamy się razem mimo, że każda "z innej parafii"
Znów na termometrze 15 stopni. Tak sobie pomyślałam, że w taki dzień musi być niesamowicie w lesie - cisza, pachnie grzybnią i świerkami. Zamarzył mi się spacer.
Lenka, masz mądrego męża - nie ma nic cenniejszego od zdrowia. Co ja Ci będę gadać - Ty sama wiesz o tym najlepiej. Coś mi mówi, że Twój Luby szybko znajdzie nowe, kierownicze stanowisko i wtedy odetchniesz z ulgą, bo znów będzie mógł się realizować jako super szef. Trzymam kciuki. Daj znać jak coś... A Twoja jaskra jak daleko jest zaawansowana? Coś wiadomo, czy dopiero będziesz miała wieści po badaniach? Na szczęście teraz leczy się ją z powodzeniem. Wczoraj, kiedy wysłałam Połówkowi zdjęcie z pająkiem smiał się ze mnie, że upolowałam takiego "maluszka" a przeżywam jakby wtargnęła do domu tarantula. No ja pierdziu! Ładny mi "maluszek". Toć miał jakieś 8cm długości! Niewdzięcznik zamiast się śmiać powinien mnie pochwalić, że sobie poradziłam. Nie uciekłam i nie wzywałam straży pożarnej czy czegoś w tym rodzaju. Mam tylko nadzieję, że stosownie do jego gabarytów szczęście (które mi przyniesie) też będzie duże
Ja tu gadu gadu a kawa stygnie. Przyjdziecie napić się ze mną?
Mysha, choć do Kawiarenki odreagować trochę i uwolnić głowę od różnych myśli.
Aloalo, jak się miewacie z Bobem? Połówek będzie w domu na weekend? Bo jak tak, to obie będziemy miały swoje "szczęścia" u boku
Zmykam, bo czas ucieka.
Dobrego dnia i najlepiej ze słońcem
Hm...ponoć u mnie ma padać.
Witam po małej przerwie :))
No nie mogę, choroba , nie mogę. Co z tą pogodą do diaska? Jak ja w pracy albo zajeta, to słońce piękne, ze i lato by sie nie powstydziło, a jak wolne, to leje Wczoraj było cudownie i miałam nadzieje, że tak na trochę zostanie, a dziś od samego rana a nawet wcześniej ulewa. A za oknem +11, przecież to nijak nie pasuje. Słoneczko proszę, pokaż chociaż jeden paluszek.....
Wczoraj waściwie też powinnam mieć wolne, ale tak do końca nie było. Dobrze, że tylko kilka godzin, oczywiście ku chwale Ojczyzny :) Ale to była wyjątkowa sytuacja, więc niech tam. Potem wpadłam do domu prędko umyć samochód i zaraz jechałam na pogrzeb bardzo bliskiej mi starszej pani. Przy tej okazji spotkanie z przyjaciółmi i tak dzień zleciał. A wieczorem zabawiałam się we fryzjerkę i malowałam mamie włosy. Ale tylko malowałam. Do cięcia to ja się zupełnie nie nadaję, jak kiedyś ciachnęłam koleżankę, tylko troszeczke, to zaraz biegła do wykwalifikowanego fryca diametralnie zmienić fryzurę. Ale co, sama chciała, a ja skąd mogłam wiedzieć, że do tego to talentu nie mam?
Dziś moje młodsze potomstwo ma imieniny. Problem to nie mały, bo przy nowej diecie syna, żadne "normalne" ciasta nie wchodzą w grę. Muszę podpatrzeć coś w tych jego przepisach i uszykować na obiad, a może i delikatny deserek się uda zrobić. Coś pokombinuję
Wypiłam kawę i zmykam. Pozdrawiam wszystkie sympatyczne Dziewczątka i Chłopczyków, na razie!Oooo, to najlepsze życzenia imieninowe dla "młodszego potomstwa" i niech Ci tam wyjdzie jakaś niesłodka pyszność, która super udaje deser Wspaniałego dzionka dla Was. A teraz uważaj, bo zasyłam promienie słońca więc skup się i łap. Może nie mam duzo, ale chętnie sie podzielę
Bardzo dziękuję w imieniu syna :))
Wszystkiego najlepszego dla solenizanta :)
Dzięki Moniczko :))
Uf! A jednak pająk przyniósł mi szczęście Odetchnęłam z ulgą. Dostałam wiadomość, że wyniki, które robiłam są w normie. Czego chcieć więcej - jestem szczęśliwa
Smakosiu cieszę sie z tobą że te Twoje wyniki ok
Dzień dobry!
O, jak pięknie, tak dużo do przeczytania. Wprawdzie rozpoczęłam od zdjęć gigantycznego pająka, ale skończyłam na cudownych Smakosiowych wiadomościach, więc szczęśliwam też jest :)
Co do pająków, to ja się boję, jak cholera. Przepraszam za użycie brzydkiego sformułowania, ale żadne inne nie oddałoby mojego strachu :) Smakosiu, jesteś odważna, jak nie wiem, bo nie dość, ze go złapałaś, to jeszcze sesję mu urządziłaś! Ja pierdziu! A nazwa cudna. Strach do kata zajrzeć :) I ściskam Cię mocno z powodu tych wyników! Kurde, ale się cieszę! A Mąż będzie, tak tak. Będziemy się obie cieszyły :)
Lenka - u mnie jaskrę odkryto w 21 roku życia i tak ładnie nazwali ją młodzieńczą :) Po 10 latach stwierdzili, ze to chyba jednak nie jaskra, bo nerwy wzrokowe są super piękne i to nadciśnienie oczne, co ponoć jest mniej złe. Za to mam mnóstwo innych rzeczy i tu już diagnozy nikt nie chce zmienić :) A Męża pozdrów. Nie chciałby zostać dyrektorem u mnie? Przydałoby się ludzkie szefostwo. I dużo zdrowia dla Małej, Dużej i Was starszych :) Nieco :)
Monia - gratuluję zdolnych dzieciaczków. Oby tak dalej :)
Lajan - cmokamy dalej? :))
U mnie też dzisiaj pogoda się popsuła. Jest ciepło, ale pada. No trudno, czasem musi :)
Miłego dnia!
To jeszcze raz ja - Twoja szczęśliwa koleżanka . Czy już mówiłam, że bardzo się cieszę z wyników? Aaaa mówiłam! No dobra, to jeszcze powiem, że fajnie jest się nimi cieszyć w towarzystwie a jeszcze lepiej w dobrym towarzystwie. Olu! Uściski
Kochana, to cieszymy się, ile wlezie!
Ludziska! Czy ktoś jeszcze chętny do cieszenia się? :))
Hura, hura, huraaaaaaaaa! Słońce! Ja też dołączam do cieszących się. Smakosiu, Twoje zasyłanie dało niesamowite efekty, chciałam paluszek, a dostałam całą promienistą kulę Czasem jakaś chmurka przysłoni jej buzię, ale tylko na moment. Jest super!
A'la deserek chłodzi się w lodówce. Co to będzie? Zobaczymy.O jak fajnie, że złapałaś tę moją, słoneczną przesyłkę Cieszę się, że cieszysz się ze mną
Ja sie cieszę :) Jeszcze tylko jutro i dzieciaki mają przeszło tydzień wolnego od szkoły a ja z nimi Wracają do szkoły dopiero 4 listopada Gosia a chłopcy 5 listopada .
Uważaj z tym cmokaniem, jestem zbyt uległy.
Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek...a dziś jeszcze piąteluniuniek.
Ech, jak ja czekałam na koniec tego tygodnia.
Wychodząc z domu zobaczyłam tak rozgwieżdżone niebo, że aż mnie zatkało. Księżyc był niesamowicie wyraźny i świecił ostro. Nagle zrobiło się zimno jak nie wiem co. Przyszłam do pracy a tu niespodzianka -awaria ogrzewania. Jak na ironię szef nie zamknął okna więc juz nic więcej nie dodam... Ale nic to! Grunt, że mamy koniec tygodnia. Na dodatek przyjeżdża Połówek Ale się cieszę. Z tej okazji wczoraj przygotowałam masę do Jego ulubionego pasztetu z selera. Dziś zabieram się za pieczenie. Przy okazji wrzucę też mięso żeby mieć coś smacznego na kanapki. Ugotuję równiez barszcz ukraiński - taki gęsty, wyrazisty w smaku, pyyyyszny. Oj, będzie w domu pachnieć!
A póki co papiery czekają więc zostawiam dla Was gorącą herbatę z sokiem i zabieram się za pracę.
Miłego dnia!Ma ktoś temat do wierszyka? A może już nie pisać?
Lajan, znów zaczynasz marudzić? Bo przestanę cmokać! Jak ja focha strzelę, to trudno mnie odfochować, więc se uważej, Synku
Dopisano 13-10-25 20:51:37:
Marudzenie tyczyło się oczywiście tego, żeby nie pisać, żebyś mnie źle nie zrozumiał, bo Mąż ma czasem problemy ze zrozumieniem tego, co ja mam na myśli :)) a Ty też chłop, to wolałam wyjaśnić :)Witam łikędowo :)
Noo i jak zaplanowaliście dłuuuugi łikęd ? Rok temu w ostatni październikowy długi łikęd byłam nad morzem, a w tym roku spędzę go w górach. Bo skoro z soboty na niedzielę cofamy zegarki o godzinę i dłużej śpimy, to dzięki temu mamy dłuższy łikęd, niee :))
Smakosiu, ja również cieszę się z Tobą jak nie wiem co :))) A do pełni szczęścia masz jeszcze na łikęd obok siebie Połówka...i rozmowy o "starych polakach" ;)
Aloalo, to ja bez kozery powiem, że mam jaskrę młodzieńczą , mój pesel cicho siedzi, więc kto mi zabroni tak ją nazywać ;) Ja na oczach za bardzo się nie znam, wiem jedynie, że mam niebieskie i używam ich tak prozaicznie, do wizualizacji świata, a ciśnienie mam 21 w każdym...to chyba jakoś średnio... I Tobie również życzę udanego łikędu z mężem...no i Bobem oczywiście ;)
Monia, moje pająki były podrabiane jakieś, bo ani nie padało, ani szczęściem mnie nie poraziło :)))
Bonieś, ucałuj swoje potomstwo od cioci Lenki również ;) A że ja nikomu nie żałuję, to ucałuj całe potomstwo, nawet te nie imieninowe :)
Bahus, jak doczekasz się potomstwa z własnej hodowli, to ja się się piszę na takie milutkie, puszyste źwierzę .
Lajan, tylko zimy jeszcze nie wywołuj z lasu ;) Powspominaj złotą jesień, przecież słoneczko jeszcze grzeje....
Dobra lecę oglądać mecz Górnika, po ostatnim ze Śląskiem o mało nie zeszłam na wylew połączony z zawałem i palpitacją serca, szczególnie w ostatnich minutach, kiedy strzelili 2 gole... Dobrze że mi szklanki nie popękały. ;)
Lenko, oczywiście, ze młodzieńcza. Normalna zaczyna się po 50-tce :)) A 21 to pryszcz. Mój rekord to 50, ale się przedtem mocno zdenerwowałam. Choć po badaniu chyba jeszcze bardziej :))
Na prawdę chciałabyś takiego włochatego Bahusowego potomka?!
Ja tam całkiem spokojna byłam, więc i ciśnienie spoko ;)
A Bahusowy potomek byłby wręcz idealny do wychowawczego straszenia mojej Dużej, bo ona takowych stworów tak pięknie się boi, że aż miło popatrzeć :)
Jak mecz, podobał się? bo nie oglądałem. Mną już telepie przed jutrzejszym Lech - Legia. Oj będzie się działo.
Dobry wieczór!
W niedzielę śpimy dłużej! Zaskoczyli mnie dziś tą informacją. Jakoś tak szybko ten październik zleciał. I wątek o pierniczeniu już jest. W tesco adwentowe kalendarze i paczki z mikołajami, ja pierdziu. Myślałam, że poczekają chociaż aż znicze znikną.... Strasznie mnie wkurza ta komercja. Tak, tak, to też z zachodu :) Kolejne badziewie :))) Dobrze, że chociaż jesień nadal polska :)
Mój Mąż niedługo będzie w domku, jupi! Ja nie jestem taka dobra, jak Smakosia i nie przyszykowałam żadnych smakołyków, za to ja jestem jak najbardziej przyszykowana hi. Zresztą Mąż nie wymaga jakichś specjalnych dań, jak wraca to - poza mną oczywiście :)) - woli napój, ten co Bahus :))
Bob mi dziś powiedział: "Mamo, gdybym ci nie dał tic-taca to byłbym dla ciebie nieprzytomny, prawda?" Zdębiałam nieco, ale rozum szybko wrócił na miejsce i mówię "chyba nieuprzejmy?" "No właśnie" :))
Cóż z całą przytomnością, znaczy uprzejmością życzę Wam spokojnej nocy a Smakosi cudnych chwil w objęciach Połówka :) A zresztą, wszystkim nam życzę, a co!
Dobranoc!
Aloalo, chyba wpadnę w te objęcia dopiero rano, bo Połówek wyjedzie w nocy. Hm...piwa Mu nie kupiłam, ale smakołyki już się chłodzą Wiesz, ja to mogę się trochę wysilić, bo On przyjeżdża rzadko więc mało jest takich okazji do "kulinarnych popisów" No i też (niczym Bob) chcę być "przytomna" Jeszcze powiem Ci na ucho też jestem przyszykowana Miłego odpoczynku u boku Lubego.
Lenka, życzę Ci wyjątkowego, ciepłego i słonecznego "łikędu" w tych, Twoich górach. Naciesz się rodziną i dodatkową godziną.
Lajan, temat mam w głowie tylko jeden - kolorowe, jesienne liście, wspomnienia o bliskich, świece i nadzieja, że przed nami ciepły listopad.
Ale jestem śpiąca.
Dobrej nocyWitajcie sobotnio
Za oknem deszcz a w sercu słońce Za pół godziny przyjedzie Połówek i będziemy mogli razem zjeść śniadanie. Bardzo się cieszę, wiecie? Chciałam się tylko podzielić swoją radością i zmykam do kuchni.
Miłego weekenduSmakosiu, czy z Bahusem możemy liczyć na relację z nocy?
Możecie liczyć
No to proszę bardzo, oto relacja z nocy: cisza, ciemno...chyba nikt nie chrapałSzkoda.............
Witam wieczorkiem. Wczoraj zakończyłam gruntowne porządki a dzisiaj się lenimy cały dzień. Piękna pogoda dopisuje nam pod koniec października aż się wierzyć nie chce :) W tym tygodniu muszę kupić miód i zacząć pierniczyć. Wstępnie wigilię mamy spędzić razem z teściami u mojej mamy więc jakieś plany już są. Ciągle odwlekam poszukiwania pracy, chcę odpocząć sobie do końca miesiąca i po urodzinach zabieram się za poszukiwania lepszego. Oby... Zapalam świeczki, zostawiam herbatkę i życzę iłęgo wieczoru.
Smakosiu życzę cudownych chwil u boku Połówka :)
U mnie było dziś 22 stopnie