W przedszkolu moich dzieci jest organizowane duże śniadanie razem z rodzicami. Mam zamiar iść, ale każdy musi ze sobą coś przynieść.. Oczywiście mogłabym iść na łatwiznę -zanieść jajka, kawę, czy nutellę, ale chciałabym zanieść coś naszego - polskiego i tu mam kłopot... Nie wiem co... jedzenie na ciepło raczej odpada, nasze pyszne zupy tym bardziej, bo to przecież śniadanie i tak kombinuję... wymyśliłam sałatkę warzywną (wiecie jaką! Ilu Polaków tyle przepisów, ale każdy wie o co chodzi;) i drożdżówki z serem, albo z jabłkami, ale czy można to uznać za naszą narodową specjalność?
Proszę o radę, wszystkie propozycje mile widziane:):):)
jak dla mnie-twarożek ze szczypiorkiem i rzodkiewką, jajka z majonezem i szczypiorem lub faszerowane, zamiast majonezu jogo-majo, żeby nie było ciężko strawne. Różne fajne pasty na bazie serów. Albo sama upiecz chleb i zanieś miód
Dajanko musisz myśleć o tym co jedzą i lubią dzieci. Sałatki bym nie zaniosła bo nie wszystskie dzieci je lubią. Własnej roboty drożdżówki to dobry pomysł. Ja bym upiekła 2 chleby i przyniosła konfiturę własnej roboty ( jak nie masz to na szybko można zrobić jest teraz dużo sezonowych owoców) do tego masełko.
Coś takiego jak polskie śniadanie raczej nie istnieje.
Coś takiego jak polskie śniadanie raczej nie istnieje. Czy na pewno?
A śniadanie wielkanocne ?
W Polsce do codziennego śniadania przywiązywano ogromną rolę, mówiono " śniadanie to kazanie". Nie ograniczano go do dwóch lub trzech potraw, lecz zależnie od zamożności domu szykowano wiele potraw. Typowo polskie to zupy mleczne np. zacierka, lane ciasto na mleku, kasza z mlekiem, grysik na mleku itp. Dalej twaróg na słodko lub na słono, kawa zbożowa z mlekiem, kakao, chleb, bułki z tym co było w domu np. z masłem, z miodem, z dżemem, z jajkiem, wędliną, serem żółtym, topionym, parówki, kiełbasy gotowane, pasty na bazie twarogu lub jajek, jajecznica z różnymi dodatkami. Wielkim przysmakiem był kożuszek z mleka, specjalnie gotowany, śniadanie w Polsce bez mleka praktycznie nie istniało. Jadano nawet żur. Kiedyś nie można było wyjść bez śniadania i do dziś tak jest w wielu domach. Drugie śniadanie nazywano podobiadkiem, było mniejsze ale też różnorodne. To jest ogromny skrót w tym temacie
autorka wątku nie ma na myśli wielkanocnego śniadania. Ja twierdzę, że nie istnieje coś takiego jak polskie śniadanie. Ilu ludzi tyle wersji. U mnie w domu na szczęście nie jadało się zup mlecznych i mleko na szczęście nie pojawiało się często na stole. Ja nie lubię mleka, na samą myśl o kożuchu ciaciarki mi przechodzą. Każdy je to co lubi i to co mu w dany dzień pasuje. Myślę, że jakby zrobiono badania na ten temat to była by duża różnorodność
Agusiu to nie jest odpowiedź do Autorki wątku, tylko- nie wiem czy zauważyłaś - do Twojego zdania, że nie istnieje coś takiego jak polskie śniadanie. Mam akurat odmienne zdanie i pozwoliłam sobie je wyrazić. Owszem zapytałam o śniadanie wielkanocne, ale dalej pisałam o śniadaniu codziennym. Wymieniłam niektóre potrawy podawane na ten posiłek. Ale na pewno nie namawiałam Cię do ich spożywania. Tyle i tylko tyle.
Zauważyłam, że piszesz do mnie. Każdy z nas może mieć swoje zdanie:) Ja uważam, że potrawy, które wymieniłaś nie można zaliczyć do potraw narodowych i że coś takiego jak nasze narodowe śniadanie i kolacja nie istnieje :)
Oj, ale mi ślinka leci. Tak kiedyś coś takiego istniało jak polskie śniadanie. U nas w domu zawsze musiało być jarskie, jajka, sery, dżemy, miód, obowiązkowo mleko, a w niedzielę kakao. Herbata na śniadanie - nigdy. Kawa tylko zbożowa (obecnie się to nazywa bezkofeinowa). Najwspanialsze były śniadania u babci na wsi. Wszystko takie świeże, a mleko prosto od krowy. Zupy mleczne wspaniałe - owsianka, że "łyżka stoi". W niedzielę obowiązkowo jajecznica ze szczypiorkiem lub na cebuli. Żadnych wędlin, parówek, nutelli i innych dziwnych słodkości. Drożdżówki, a raczej placek drożdżowy (wysokie ciasto z serem i kruszonką na górze) - to do kawy (prawdziwej), którą piło się ok. 11.00. No i istniało coś takiego jak podwieczorek, lekki posiłek popołudniowy, po wytężonej pracy, który jadło się ok. 16.00 aby dotrwać do kolacji!
No cóż, minęło parę lat i niestety nic z tych polskich śniadań nie zostało. Pośpiech, nadmiar obowiązków powoduje, że jemy co popadnie. Mam nadzieję, że na emeryturze:) będę miała czas znowu na polskie śniadania! Pozdrawiam wszystkich smakoszy śniadań.
Ja bym postawiła na własnoręcznie upieczony chleb, do tego twarożek-jeden na słono, drugi na słodko. Inna opcja to jakies maślane bułeczki z masłem i miodem albo domowymi konfiturami.
ale ja też nigdy nie jadałam. U mnie nie jadało sera z cebulą natomiast jedliśmy z rzodkiewką i szczypiorkiem. Ja sama lubię i robie biały ser z cebulą i tuńczykiem
gzik (po poznańsku i kujawsku) to nazwa białego sera ze śmietaną i cebulką..oczywiście w każdym domu można go modyfikować dodając np szczypiorek czy rzodkiewkę, czy jeszcze coś innego:)
Własny chlebek na zakwasie, własnej roboty dżem, awanturka ze szczypiorkiem i rzodkiewką, Kompot lub sok. Raczej nie wychylałabym się z nowinkami żeby nasze dziecko podczas prezentacji nie zapytało ''Mamo, a co to?''. To powinny być rzeczy które naprawdę jada się u Was w domu.
Przede wszystkim pogadaj z innymi rodzicami, bo może zdarzyć się, że wszyscy przyniosą to samo :) u nas na jakiejś imprezie było 5 takich samych ciast, bo się nie dogadaliśmy :) ja upiekłabym zwykłe, pszenne bułki, do tego trwaróg z kolorowymi warzywnymi dodatkami.
A wiecie jak moja mama robiła twarożek dla nas? Nie? To posłuchajcie ;) Twarożek się rozgniatało, dodawało trochę swojskiego mleka, cukru, soli i siekanej cebulki. Pycha! To był twarożek mojego dzieciństwa.
cukier i cebula?? u mnie przechodzi tylkoo jako syrop na kaszel
A ten narodowy specjał to temat zadany , czy Twoja inwencja ? Wiesz , chodzi o to , żeby nie było takiej sytuacji , że Twoje dziecko widzi coś pierwszy raz ...
Ja bym postawiła na to , co naprawdę jadacie wspólnie na śniadanie , i co Twoje dzieci najbardziej lubią .
U nas to byłyby naleśniki z twarogiem , śmietanką , cukrem i wanilią ( naleśniki można usmażyć wcześniej i zawinąć je w folię , kocyk i włożyć do torby termicznej ) , albo gofry drożdżowe ( wzięłabym ciasto i gofrownicę i smażyła na miejscu ) z owocami i bitą śmietaną .
Pasty mi się bardzo podobają , uwielbiam je ... ale moje dzieci by ich nie zjadły , a to trochę głupio ( i sztucznie ) by wyglądało ...
To takie śniadanie integracyjne, żeby można było pogadać poznać innych rodziców itd itp..
Nie jestem też w stanie określić ile będzie osób, bo obecność nie jest obowiązkowa, a niektórzy wolą się nie udzielać. I każdy rodzic powinien coś ze sobą przynieść.. na liście jest nutella, miód, dżem owoce, warzywa, pieczywo, masło, jajka, kawa, herbata oraz właśnie narodowy specjał... Stąd myślałam o tych drożdżówkach, bo gdy na stole będzie nutella, miód i dżem, to ciężko to czymś przebić.
Moje dzieciaki jedzą różnorodnie więc nic nie powinno być dla nich zaskoczeniem poza tym, że podadzą nutellę, bo jej to akurat nie toleruję i nie kupuję, a moi wiedzą, że to nie zdrowe i nie ma co dyskutować na ten temat.
Pasty z twarożku jemy, w różnych wersjach, najczęściej z cebulką, szczypiorkiem i rzodkiewką, ale zdarza się też inaczej i tym bardziej się zastanawiam czemu sama o tym nie pomyślałam... ale czy któreś dziecko się skusi? Raczej ktoś z dorosłych.. Naleśniki z twarożkiem to też pomysł, ale czy to takie polskie?
Oj w UK jest :) W hotelach w UK i wszędzie gdzie wypoczywają Anglicy we większych ilościach znajdziesz serwowane "full English breakfast", a w nim jest fasolka w sosie pom., jajka sadzone, tosty lub hash browns (coś na kształt placków ziemn. z gotowanych ziemn.), pieczone pomidory, pieczone pieczarki, kiełbaski/bekon. http://britishfood.about.com/od/faq/f/breakfast.htm
Spokojnie, do środy jest sporo czasu. Zrób tak jak radzi Bahati i podpytaj mamy co przyniosą, jeżeli nie będą chciały mówić, to powiedz o niebezpieczeństwie zdublowania potraw. Z tego co piszesz, to będzie śniadanie raczej na "słodko". Możesz wtedy iść dalej w słodkie i tak, jak planowałaś zrobisz drożdżówki, lub ciasto drożdżowe z owocami i kruszonką, lub z serem i kruszonką, ciasto jest bardziej podzielne niż drożdżówka. Bardzo polskie są racuchy, więc mogłyby być małe racuszki drożdżowe z jabłkami, tylko trzeba przemyśleć gdzie smażyć? Czy wstać wcześniej i usmażyć w domu, czy pozwoliliby w przedszkolu? Inną alternatywą dla słodkich smaków byłaby pasta np. jajeczna udekorowana na wzór kwiatka, albo połówki jajek faszerowane delikatną pastą, zrobione na kształt żaglówki, grzybka itp. Ja, żeby zadziwić dzieci zrobiłabym galaretkę drobiową- świnkę {Bronisława 70}, tylko jedną aby pokazać magię kuchni i możliwość czarowania jedzeniem Je się także oczami. Myślę, że Żarłoczki podpowiedzą Ci jeszcze fajniejsze potrawy.
Drożdżówek z pewnością nie można uznać za naszą narodową specjalność na śniadanie- bardziej bułki z pasztetem:) ale tak na poważnie,to wydaje mi się,że tutaj królować bedzie jajecznica,co o tym sądzicie? Ewentualnie płatki owsiane z mlekiem.
Hej, w końcu zdecydowałam się na drożdżówki z serem. Nawet jeśli nie można ich uznać za polską specjalność, to twaróg sam w sobie jest za takową uznawany i w zwykłych sklepach dostać go nie można. Ważne żeby smakowało i mam nadzieję, że tak właśnie będzie:):):)
Ze smakołyków regionalnych były tylko potrawy ze wschodu. Bardzo pikantne, malutkie.. hm... krokieciki? Tak przynajmniej nazwałabym to po polsku i jakaś sałatka, której niestety nie miałam okazji spróbować.. :(
Twarożek też by się sprawdził. Trochę żałuję, że nie zrobiłam dodatkowo takiego z cebulką i rzodkiewką..
ale na pewno jeszcze będzie okazja, to śniadanie odbywa się co roku.
Poza tym nutella, konfitury, miód, warzywa, owoce, wędliny, sery i gotowane jajka.
No, nie.. jeszcze dwie mamy coś tam przygotowały, więc nie byłam sama.. Ale mamy z Polski się nie popisały, to już kolejna impreza na której byłam sama z dzieciakami, a Polek jest znacznie więcej... Chyba wolą się nie udzielać..
W przedszkolu moich dzieci jest organizowane duże śniadanie razem z rodzicami. Mam zamiar iść, ale każdy musi ze sobą coś przynieść.. Oczywiście mogłabym iść na łatwiznę -zanieść jajka, kawę, czy nutellę, ale chciałabym zanieść coś naszego - polskiego i tu mam kłopot... Nie wiem co... jedzenie na ciepło raczej odpada, nasze pyszne zupy tym bardziej, bo to przecież śniadanie i tak kombinuję... wymyśliłam sałatkę warzywną (wiecie jaką! Ilu Polaków tyle przepisów, ale każdy wie o co chodzi;) i drożdżówki z serem, albo z jabłkami, ale czy można to uznać za naszą narodową specjalność?
Proszę o radę, wszystkie propozycje mile widziane:):):)
jak dla mnie-twarożek ze szczypiorkiem i rzodkiewką, jajka z majonezem i szczypiorem lub faszerowane, zamiast majonezu jogo-majo, żeby nie było ciężko strawne. Różne fajne pasty na bazie serów. Albo sama upiecz chleb i zanieś miód
Może swojski chlebek ze smalcem i do tego ogórek małosolny?
na śniadanie? Oj, u mnie by nie przeszło....
Dajanko musisz myśleć o tym co jedzą i lubią dzieci. Sałatki bym nie zaniosła bo nie wszystskie dzieci je lubią. Własnej roboty drożdżówki to dobry pomysł. Ja bym upiekła 2 chleby i przyniosła konfiturę własnej roboty ( jak nie masz to na szybko można zrobić jest teraz dużo sezonowych owoców) do tego masełko.
Coś takiego jak polskie śniadanie raczej nie istnieje.
Coś takiego jak polskie śniadanie raczej nie istnieje. Czy na pewno?
A śniadanie wielkanocne ?
W Polsce do codziennego śniadania przywiązywano ogromną rolę, mówiono " śniadanie to kazanie". Nie ograniczano go do dwóch lub trzech potraw, lecz zależnie od zamożności domu szykowano wiele potraw. Typowo polskie to zupy mleczne np. zacierka, lane ciasto na mleku, kasza z mlekiem, grysik na mleku itp. Dalej twaróg na słodko lub na słono, kawa zbożowa z mlekiem, kakao, chleb, bułki z tym co było w domu np. z masłem, z miodem, z dżemem, z jajkiem, wędliną, serem żółtym, topionym, parówki, kiełbasy gotowane, pasty na bazie twarogu lub jajek, jajecznica z różnymi dodatkami. Wielkim przysmakiem był kożuszek z mleka, specjalnie gotowany, śniadanie w Polsce bez mleka praktycznie nie istniało. Jadano nawet żur. Kiedyś nie można było wyjść bez śniadania i do dziś tak jest w wielu domach. Drugie śniadanie nazywano podobiadkiem, było mniejsze ale też różnorodne. To jest ogromny skrót w tym temacie
,
autorka wątku nie ma na myśli wielkanocnego śniadania. Ja twierdzę, że nie istnieje coś takiego jak polskie śniadanie. Ilu ludzi tyle wersji. U mnie w domu na szczęście nie jadało się zup mlecznych i mleko na szczęście nie pojawiało się często na stole. Ja nie lubię mleka, na samą myśl o kożuchu ciaciarki mi przechodzą. Każdy je to co lubi i to co mu w dany dzień pasuje. Myślę, że jakby zrobiono badania na ten temat to była by duża różnorodność
Agusiu to nie jest odpowiedź do Autorki wątku, tylko- nie wiem czy zauważyłaś - do Twojego zdania, że nie istnieje coś takiego jak polskie śniadanie. Mam akurat odmienne zdanie i pozwoliłam sobie je wyrazić. Owszem zapytałam o śniadanie wielkanocne, ale dalej pisałam o śniadaniu codziennym. Wymieniłam niektóre potrawy podawane na ten posiłek. Ale na pewno nie namawiałam Cię do ich spożywania. Tyle i tylko tyle.
Zauważyłam, że piszesz do mnie. Każdy z nas może mieć swoje zdanie:) Ja uważam, że potrawy, które wymieniłaś nie można zaliczyć do potraw narodowych i że coś takiego jak nasze narodowe śniadanie i kolacja nie istnieje :)
Oj, ale mi ślinka leci. Tak kiedyś coś takiego istniało jak polskie śniadanie. U nas w domu zawsze musiało być jarskie, jajka, sery, dżemy, miód, obowiązkowo mleko, a w niedzielę kakao. Herbata na śniadanie - nigdy. Kawa tylko zbożowa (obecnie się to nazywa bezkofeinowa). Najwspanialsze były śniadania u babci na wsi. Wszystko takie świeże, a mleko prosto od krowy. Zupy mleczne wspaniałe - owsianka, że "łyżka stoi". W niedzielę obowiązkowo jajecznica ze szczypiorkiem lub na cebuli. Żadnych wędlin, parówek, nutelli i innych dziwnych słodkości. Drożdżówki, a raczej placek drożdżowy (wysokie ciasto z serem i kruszonką na górze) - to do kawy (prawdziwej), którą piło się ok. 11.00. No i istniało coś takiego jak podwieczorek, lekki posiłek popołudniowy, po wytężonej pracy, który jadło się ok. 16.00 aby dotrwać do kolacji!
No cóż, minęło parę lat i niestety nic z tych polskich śniadań nie zostało. Pośpiech, nadmiar obowiązków powoduje, że jemy co popadnie. Mam nadzieję, że na emeryturze:) będę miała czas znowu na polskie śniadania! Pozdrawiam wszystkich smakoszy śniadań.
Jeszcze przychodzą mi do głowy jak chcesz zabłysnąć parówki mumie, ale je raczej trzeba by było podac na ciepło:)
Ja bym postawiła na własnoręcznie upieczony chleb, do tego twarożek-jeden na słono, drugi na słodko. Inna opcja to jakies maślane bułeczki z masłem i miodem albo domowymi konfiturami.
Gzik ze śmietaną i szczypiorkiem !
jak najbardziej gzik.
Reniu czyżbyś wielkopolsko - kujawski znała ??
Dzieci będą jadły gzik, akurat:))
.. z kleksami nutelli .. )) A po za tym miło być narodowo a nie ''mckdonaldowo '' . Ja jako wyrośnięte dziecię jestem za '' przaśnym żarełkiem '' .
.. z kleksami nutelli .. ))
Gzik z kleksami nutelli ? No to obowiązkowo do tego zasmażka .w życiu nie spotkałam dziecka które nie jada gziku....
moje nie jadają :(
moje też nie:(
moja corka tez nie jada, syn w tym roku dopiero go odkryl
ale ja też nigdy nie jadałam. U mnie nie jadało sera z cebulą natomiast jedliśmy z rzodkiewką i szczypiorkiem. Ja sama lubię i robie biały ser z cebulą i tuńczykiem
To mało dzieci spotkałaś:)
bez komentarza...
Moje w przedszkolu nie jadały ... Teraz już są stare konie z podstawówki - i jedzą .
A co rozumiesz pod nazwą " gzik " ?
gzik (po poznańsku i kujawsku) to nazwa białego sera ze śmietaną i cebulką..oczywiście w każdym domu można go modyfikować dodając np szczypiorek czy rzodkiewkę, czy jeszcze coś innego:)
Aaa , no to znam bardzo niewiele małych dzieci , które to zjedzą .
Moja mama pochodzi z Konina :D
Aaaa to gzik z pyrami znasz :)))
Też pochodzę z Konina:)
Narodowy, jak narodowy ale też myślę, że własnym chlebkiem to zabłyśniesz.
Własny chlebek na zakwasie, własnej roboty dżem, awanturka ze szczypiorkiem i rzodkiewką, Kompot lub sok. Raczej nie wychylałabym się z nowinkami żeby nasze dziecko podczas prezentacji nie zapytało ''Mamo, a co to?''. To powinny być rzeczy które naprawdę jada się u Was w domu.
A może pasty,albo jakieś fikuśne kanapeczki takie jak tu https://www.google.pl/search?q=fiku%C5%9Bne+kanapki&tbm=isch&tbo=u&source=univ&sa=X&ei=QyRNUsuGNbTw0gWl64CYAg&ved=0CDUQsAQ&biw=1024&bih=582&dpr=1
lub muffinki na słono z szynką i serem żółtym,ale to już nie nasze :)
Przede wszystkim pogadaj z innymi rodzicami, bo może zdarzyć się, że wszyscy przyniosą to samo :) u nas na jakiejś imprezie było 5 takich samych ciast, bo się nie dogadaliśmy :) ja upiekłabym zwykłe, pszenne bułki, do tego trwaróg z kolorowymi warzywnymi dodatkami.
A wiecie jak moja mama robiła twarożek dla nas? Nie? To posłuchajcie ;)
Twarożek się rozgniatało, dodawało trochę swojskiego mleka, cukru, soli i siekanej cebulki. Pycha! To był twarożek mojego dzieciństwa.
A wiecie jak moja mama robiła twarożek dla nas? Nie? To posłuchajcie
cukier i cebula?? u mnie przechodzi tylkoo jako syrop na kaszel;) Twarożek się rozgniatało, dodawało trochę swojskiego mleka, cukru,
soli i siekanej cebulki. Pycha! To był twarożek mojego dzieciństwa.
A wyobraź sobie, że nam smakował bardzo.
Sama nie wiem dlaczego ja go nie robię. Chyba muszę wprowadzić go w swoim domu, trochę za bardzo przestawiłam się na smaki mężowskie.
A ten narodowy specjał to temat zadany , czy Twoja inwencja ? Wiesz , chodzi o to , żeby nie było takiej sytuacji , że Twoje dziecko widzi coś pierwszy raz ...
Ja bym postawiła na to , co naprawdę jadacie wspólnie na śniadanie , i co Twoje dzieci najbardziej lubią .
U nas to byłyby naleśniki z twarogiem , śmietanką , cukrem i wanilią ( naleśniki można usmażyć wcześniej i zawinąć je w folię , kocyk i włożyć do torby termicznej ) , albo gofry drożdżowe ( wzięłabym ciasto i gofrownicę i smażyła na miejscu ) z owocami i bitą śmietaną .
Pasty mi się bardzo podobają , uwielbiam je ... ale moje dzieci by ich nie zjadły , a to trochę głupio ( i sztucznie ) by wyglądało ...
Napisz coś więcej o tym śniadaniu, jaki ma cel, ile osób mniej więcej, czy śniadanie ma być zwykłe, codzienne, czy z jakiejś okazji itd.,
To takie śniadanie integracyjne, żeby można było pogadać poznać innych rodziców itd itp..
Nie jestem też w stanie określić ile będzie osób, bo obecność nie jest obowiązkowa, a niektórzy wolą się nie udzielać. I każdy rodzic powinien coś ze sobą przynieść.. na liście jest nutella, miód, dżem owoce, warzywa, pieczywo, masło, jajka, kawa, herbata oraz właśnie narodowy specjał... Stąd myślałam o tych drożdżówkach, bo gdy na stole będzie nutella, miód i dżem, to ciężko to czymś przebić.
Moje dzieciaki jedzą różnorodnie więc nic nie powinno być dla nich zaskoczeniem poza tym, że podadzą nutellę, bo jej to akurat nie toleruję i nie kupuję, a moi wiedzą, że to nie zdrowe i nie ma co dyskutować na ten temat.
Pasty z twarożku jemy, w różnych wersjach, najczęściej z cebulką, szczypiorkiem i rzodkiewką, ale zdarza się też inaczej i tym bardziej się zastanawiam czemu sama o tym nie pomyślałam... ale czy któreś dziecko się skusi? Raczej ktoś z dorosłych.. Naleśniki z twarożkiem to też pomysł, ale czy to takie polskie?
Hm, jestem w kropce...
A kiedy będzie to śniadanie?
niestety już w środę..
Zrób te drożdżówki nie ma czegoś takiego jak narodowy specjał na śniadanie i kolacje. Są narodowe potrawy typu bigos, żurek, ogórki kiszone itd.
Oj w UK jest :) W hotelach w UK i wszędzie gdzie wypoczywają Anglicy we większych ilościach znajdziesz serwowane "full English breakfast", a w nim jest fasolka w sosie pom., jajka sadzone, tosty lub hash browns (coś na kształt placków ziemn. z gotowanych ziemn.), pieczone pomidory, pieczone pieczarki, kiełbaski/bekon. http://britishfood.about.com/od/faq/f/breakfast.htm
Tak wiem a w Niemczech podobno kiełbasa z frytkami:) Ja mam na myśli wyłącznie Polskę w stanach to pancakes i mleko z płatkami
Spokojnie, do środy jest sporo czasu. Zrób tak jak radzi Bahati i podpytaj mamy co przyniosą, jeżeli nie będą chciały mówić, to powiedz o niebezpieczeństwie zdublowania potraw. Z tego co piszesz, to będzie śniadanie raczej na "słodko". Możesz wtedy iść dalej w słodkie i tak, jak planowałaś zrobisz drożdżówki, lub ciasto drożdżowe z owocami i kruszonką, lub z serem i kruszonką, ciasto jest bardziej podzielne niż drożdżówka. Bardzo polskie są racuchy, więc mogłyby być małe racuszki drożdżowe z jabłkami, tylko trzeba przemyśleć gdzie smażyć? Czy wstać wcześniej i usmażyć w domu, czy pozwoliliby w przedszkolu? Inną alternatywą dla słodkich smaków byłaby pasta np. jajeczna udekorowana na wzór kwiatka, albo połówki jajek faszerowane delikatną pastą, zrobione na kształt żaglówki, grzybka itp. Ja, żeby zadziwić dzieci zrobiłabym galaretkę drobiową- świnkę {Bronisława 70}, tylko jedną aby pokazać magię kuchni i możliwość czarowania jedzeniem Je się także oczami. Myślę, że Żarłoczki podpowiedzą Ci jeszcze fajniejsze potrawy.
Drożdżówek z pewnością nie można uznać za naszą narodową specjalność na śniadanie- bardziej bułki z pasztetem:) ale tak na poważnie,to wydaje mi się,że tutaj królować bedzie jajecznica,co o tym sądzicie? Ewentualnie płatki owsiane z mlekiem.
Dajanko i co w końcu przygotowałaś?
We wiadomości z 2013-10-03 19:23:09 pisała, że w środę, a trzeci był czwartkiem, więc impreza chyba będzie za dwa dni :)
Hej, w końcu zdecydowałam się na drożdżówki z serem. Nawet jeśli nie można ich uznać za polską specjalność, to twaróg sam w sobie jest za takową uznawany i w zwykłych sklepach dostać go nie można. Ważne żeby smakowało i mam nadzieję, że tak właśnie będzie:):):)
Dajanko na pewno będzie:)
Rozumiem, że jutro napiszesz jak wypadło?
Jasne, że tak:):):)
Hej, ja już po wszystkim:):):) Bułeczki wyszły pyszne i rozeszły się szybciutko, dzieciaki i nie tylko wcinały aż miło :):):)
Dziękuję za dyskusję i wszystkie podpowiedzi:):):)
To super, a co przynieśli inni?
Ze smakołyków regionalnych były tylko potrawy ze wschodu. Bardzo pikantne, malutkie.. hm... krokieciki? Tak przynajmniej nazwałabym to po polsku i jakaś sałatka, której niestety nie miałam okazji spróbować.. :(
Twarożek też by się sprawdził. Trochę żałuję, że nie zrobiłam dodatkowo takiego z cebulką i rzodkiewką..
ale na pewno jeszcze będzie okazja, to śniadanie odbywa się co roku.
Poza tym nutella, konfitury, miód, warzywa, owoce, wędliny, sery i gotowane jajka.
Narodowy specjał - nutella. :)
Hej, to fajnie, dajanko. Widzę z twojego następnego wpisu, że chyba tylko ty się głowiłaś nad śniadaniem. :)
No, nie.. jeszcze dwie mamy coś tam przygotowały, więc nie byłam sama.. Ale mamy z Polski się nie popisały, to już kolejna impreza na której byłam sama z dzieciakami, a Polek jest znacznie więcej... Chyba wolą się nie udzielać..