Zakupiłam piękną młodą karkówkę , waga 1776 g . Miałam ochotę zrobić pieczeń w całości , naszpikowaną czosnkiem .Przez moment zastanawiałam się to duży połać trochę odkroję . Jednak nie zrobiłam tego , bo wiem , że każde mięso '' kurczy '' się przy obróbce termicznej .. No i znikło ... podejrzanie jak dla mnie dużo . Po upieczeniu i duszeniu sztuka mięsa waży ..1022g . Nadmieniam trochę praktykuję w kuchni ale z czymś takim pierwszy raz spotykam się prawie 40 % spadku masy .
Pytanie dla technologów i amatorów żywienia .. Taka jest norma i prawidłowa '' prawidłowość '' w ubytku mięsa wieprzowego ? Nadmieniam sztuka karkowa była chuda ze śladową ilością tłuszczyku ?
Musi być '' coś na rzeczy '' gdyż moja siostra zrobiła 2 karkówki , z dwóch różnych masarni w rękawach . W jednym był minimlany ubytek ,a druga z tej mojej '' markowej '' sfilcowała '' się dosyć pokaźnie ..
I co Wy na to ?? Tak ma być .. czy promocja na mięso to lipa ..a producent i tak wyjdzie na swoje ?
Oj rąbią rąbią... sama kiedyś stanęłam przed ogromnym dylematem. Zakupiłam schab bez kości tak ok 1,5 kg z zamiarem upieczenia w worku (z jabłkami) i podania gościom na proszonym obiedzie. Jakież było moje zdziwienie kiedy po wyjęciu z piekarnika ostał mi się jeno taki kawałeczek mięska że spokojnie zjadło by go 2 mężczyzn ( a na obiedzie było nas 9 osób). Jakbym nie piekła w worku to podejrzewałabym swojego syna że odkroił odrobinę jeszcze ciepłej
Na szczęście miałam na ten obiad jeszcze udka z kurczaka, przekroiłam je na połówki i z dodatkiem tej odrobiny schabu jakoś poszło haha
Myślę że do mięsa była wstrzyknięta spora ilość wody (coby wagę podnieść) a podczas pieczenia po prostu wyparowała hm
Dostawcy szpikują mięsiwa wodą i to od bardzo dawna.Ja kupuję mięsko w sieci ''Stokrotka" i jest superowe Nic się nie kurczy,jeżeli już to odrobinę,naturalnie,mięsko jest smaczne i świeżutkie.Wcześniej zaopatrywałam się w różnych miejscach i efekt był taki jak opisujesz.Tak robią biznes niestety oszukując...
Mam znajomego masarza, który nigdy! nie kupuje mięsa w dużych marketach. Uważa, że jakość ich mięsa ma się tak, jak kurczak "farmowy" do kurczaka wiejskiego,z gospodarstwa.Mówił, że z kilograma mięsa powinno zostać mniej więcej 70 - 80% masy, ale tak było dawniej, bo teraz jest tyle odmian, sztucznie krzyżowanych ras zwierząt, że to wszystko przestaje być pewne. Koleżanka kucharka mówi zaś, że na kilogram pieczeni potrzebuje 1,35 kg mięsa. Ja niestety zwykle kupuję u tych dużych, ale tylko wtedy, gdy jest "promocja?". Dobrze, że zwróciłaś na to uwagę, może coś wymyślimy na tych kombinatorów. A według mojego liczenia ubyło Ci 57,5% masy, chociaż chciałabym się mylić.
Mam znajomego masarza, który nigdy! nie kupuje mięsa w dużych marketach. Uważa, że jakość ich mięsa ma się tak, jak kurczak "farmowy" do kurczaka wiejskiego,z gospodarstwa.Mówił, że z kilograma mięsa powinno zostać mniej więcej 70 - 80% masy, ale tak było dawniej, bo teraz jest tyle odmian, sztucznie krzyżowanych ras zwierząt, że to wszystko przestaje być pewne. Koleżanka kucharka mówi zaś, że na kilogram pieczeni potrzebuje 1,35 kg mięsa. Ja niestety zwykle kupuję u tych dużych, ale tylko wtedy, gdy jest "promocja?". Dobrze, że zwróciłaś na to uwagę, może coś wymyślimy na tych kombinatorów. A według mojego liczenia ubyło Ci 57,5% masy, chociaż chciałabym się mylić.
Mięso zakupiłam w małym sklepiku sieciowym .. pięknie zapakowane we folie vakum . Masarnia często i gęsto reklamuje swoje wyrobu już jest sponsorem pogody lub programy w TV publicznej ..
Hmm .. dla mnie reklamodawca stracił swoją twarz ... przejechałam się na mięsiwie .
Następnym razem zakupię .. taka samą sztukę mięsa z firmowej małej masarni , która reklam nie sponsoruje ale i klientów '' wodą w mięsiwie '' nie częstuje . !!!
Ja kupilam konserwy miesne tylko z nazwy.W srodku bylo cos co w niczym nie przypominalo smaku konserwy z dawnych lat.Mialam wrazenie ze czuc tylko kasze i skorki.Nic w wygladzie nie przypominalo mi miesa.
Odkąd zakupiłam szynkowar, to nie kupuję żadnych konserw, najlepiej lubię z galaretą:)1 kg dowolnego mięsa , dowolne przyprawy i mam świetną domową konserwę:)
Współczuję, jedna z najgorszych rzeczy, to być oszukanym, przynajmniej dla mnie. Masz rację, że ich będziesz omijać, ja bym jeszcze wróciła i powiedziała o swoim przykrym odkryciu. Też mi się zdarzyło "naciąć" parę razy i jeżeli mam wybór, to już nie wracam do tego sprzedawcy. Zawsze jak są wątpliwości, to mówię: wydaję dużo na zakupy i będę tu przychodzić, jeżeli mnie oszukacie nie wrócę. Zwykle to działa. Największym moim problem są giganci np. od telefonii i internetu, hipermarkety, ale z nimi też sobie radzę na swój sposób. Napisałaś o mięsie i bardzo dobrze, ale tak naprawdę to większość wielkich producentów stosuje sztuczki, żeby sprzedać. Oprócz składu chemicznego trzeba sprawdzać wagę. Kostka masła, niby tańsza, wymiarami też nie odbiega od tych droższych, ale wagowo już tak. Wywalczono u niektórych producentów filetów rybnych, żeby podawali ilość glazury, to teraz czas na innych.
Nie chcesz wymienić ich nazwy? Tak dla innych, ku przestrodze,
Mięso z Vacum jest dużo bardziej " napojone" i nafaszerowane.
Często spotykamy w sklepach również mięso ułożone na styropianowych tackach pięknie powleczone folią. Pod mięsem zazwyczaj znajduje się kawałek czegoś na kształt gąbki. Wkładka ta jest nasączana chemią by mięso dłużej zachowywało świeżośc.
Mięso zakupiłam w małym sklepiku sieciowym .. pięknie zapakowane we folie vakum . Masarnia często i gęsto reklamuje swoje wyrobu już jest sponsorem pogody lub programy w TV publicznej .
skoro inwestują w reklamę to gdzieś oszczędności szukać muszą
W naszym sklepie raz była szynka na promocji. Jak to szynka nie była tłusta, chciałam żeby mi pani zmieliła w maszynce. Pani odmówiła, choć często kupuję na miejscu mieloną łopatkę. Mięso było tak naszprycowane wodą, że z maszynki po prostu wypływała rzadka breja, a nie mielone mięso. I stąd chyba ta duża promocja.
To moje mięso z Biedronki kupione w 2011 r - opisałam to wówczas w wątku.
Mięso było zwinięte w zgrabną różowiutką kulkę, zapakowaną próżniowa. Po wyjęciu okazało się, że jest to kawał jakiegoś ochłapu. Mięso było wybarwione od zewnątrz jakimiś chemikaliami (widać wyrażną różnicę) w celu uzyskania przyjemnego koloru.
Mięso bez kości jest naszprycowane wodą należy kupować mięso z kością. Wkładają mięso bez kości do maszyny i tam igły szprycują a kości przy mięsie przeszkadzają.
Tiaaaa... tak to se wymyślili , coś w ten sposób podejrzewałam .Nie mniej zadzwonię w pon.do masarni , do działu technologii . A może i e - meil wyśle .. i jeszcze list pięknie napisany ..
'' Idzcie tą drogą a ,żeby wyjść na swoje , własne studnie musicie wykopać '' aby mięso było mięsem w waszym wydaniu ..
Jak ja się cieszę, że mam możliwość wyhodowania sobie kurczaków, kaczek, bo jak pomyślę, że miałabym bazować tylko na kupnych ochłapach, to aż mnie trzęsie. Wieprzowinę kupuję u lokalnych hodowców, przynajmniej mam szansę obejrzeć, to co będę jadła.
Witam, kupiłam karkówkę 1,90 ważyła dałam ją masażowi( profesjonaliście) aby ją uwędził lekko podgotował super związał i do wędzenia po uwędzeniu moja karkówka ważyła 98 dag nigdy więcej nie kupiłam w sklepie mięsa do wędzenia normalne że mięsa ubywa, ale to już jest złodziejstwo .
A ja kupiłem mięso (schab) u osiedlowego chabaśnika (rzeźnika). Kupiłem 1,9 kg. Po upieczeniu w piecu w temperaturze 150 stopni (5 godzin) otrzymałem 2,5 kg gotowego produktu; pysznej pieczeni. Zastrzegam się jednak...takie mięso można kupić tylko w Poznaniu i to tylko na osiedlu, na którym mieszkam....
Łooooo matko ! Nie wiedziałam , że tak zmutowane mięso w Poznaniu sprzedają ..a mówli , że tam dobrze i swojsko karmią a tymczasem .... nadymane mięsiwo ..
Chyba mi się podoba to skrapianie pieczeni, pozdrowienia dla kolegi. Zwykle doszukiwałam się przyczyn, ale tym razem punktuje skutek. Pozdrowienia czytającym.
A ja kupiłem mięso (schab) u osiedlowego chabaśnika (rzeźnika). Kupiłem 1,9 kg. Po upieczeniu w piecu w temperaturze 150 stopni (5 godzin) otrzymałem 2,5 kg gotowego produktu; pysznej pieczeni. Zastrzegam się jednak...takie mięso można kupić tylko w Poznaniu i to tylko na osiedlu, na którym mieszkam....
A ja kupiłem mięso (schab) u osiedlowego chabaśnika (rzeźnika). Kupiłem 1,9 kg. Po upieczeniu w piecu w temperaturze 150 stopni (5 godzin) otrzymałem 2,5 kg gotowego produktu; pysznej pieczeni. Zastrzegam się jednak...takie mięso można kupić tylko w Poznaniu i to tylko na osiedlu, na którym mieszkam....
co to za mięso co pęcznieje ....wiem tylko o jednym które pęcznieje ale nie powiem głośno
No to rąbnęli mnie '' książkowo '' i plus 15 % w gratis . Nie mniej w ramach tropienia nie naszprycowanej karkówki udam się do innych masarni o wynikach '' kontroli '' nie poinformuje ....
Kupiłam mięso nie wiem ile ważyło ,peklowałam ,następnie zamarynowałam w ziołach ,zawinęłam szczelnie w folię spożywczą w dwie reklamówki włożyłam do gara i gotowałam do mięsa woda się nie dostała w garnku nie było grama tłuszczu czysta woda , Poczekałam aż mięso wystygnie razem z tą folią mięso ważyło 90 dag i 18 gram ściągając folię wyciekła woda ...-30 dag nie wiem ile wody weszło jak peklowałam następnym razem z ważę przed obróbką (przepis z wz )na tę wędlinę do chleba pychota
Ciekawi mnie po co te reklamówki ? I czy przypadkiem mięsa nie było później " czuc" folią ?
Witam ,folia i reklamówki są po to aby zabezpieczyć mięso przed wodą w której mięso się gotuje żeby woda nie dostała się do mięsa bo to nie ma być rosół tylko mięso do chleba .Foli spożywczej nie '' czuć'' podobnie jak foli aluminiowej ,czy rękawa w którym się piecze w piekarniku gotowanie we wodzie to temperatura 100C a w piekarniku w foli aluminiowej czy rękawie to 200C i nic nie będzie czuć, robię to mięso od kilku lat jak znajdę przepis to wkleję link .Wcześniej gotowałam w rękawie ale zbyt dużo powietrza zostawało i mieso wypływało i uciekało z garnka w foli spożywczej lepiej bo ściśle przylega i obkleja mięso .
Nie mogę znaleźć tego przepisu był na wz mięso gotowane w reklamówce( to nie jest tytuł przepisu) moze któraś z dziewczyn ma go w swoich zbiorach marynowało się go w ziołach a później tak jak juz napisałam , ja trochę zmodyfikowałam ten przepis dla swoich potrzeb .
Zastosowanie folii spożywczej znam. Do gotowania wolałabym jednak użyc folii termicznej, ponieważ mam wrażenie, że spożywczej nie powinno się gotowac. Sprawdzę przy najbliższych zakupach jak to właściwie z nią jest.
Jednak te reklamówki........ tak mi jakoś........nie pasują po prostu.
Chodzi o ten przepis? http://wielkiezarcie.com/recipe40353.html Zastosowanie folii spożywczej znam. Do gotowania wolałabym jednak użyc folii termicznej, ponieważ mam wrażenie, że spożywczej nie powinno się gotowac. Sprawdzę przy najbliższych zakupach jak to właściwie z nią jest. Jednak te reklamówki........ tak mi jakoś........nie pasują po prostu.
Co Ci nie pasuje w reklamówce ?chyba że tą wodą będziesz herbatę zalewać garnek nie prześmierdnie .Surowe mięso zawijasz w folię spożywczą (w przepisie jest w reklamówkę) i dla pewności aby do mięsa nie dostała się woda zawijam jeszcze w dwie reklamówki mozna we więcej ile pozwoli Ci fantazja mięsu ,wodzie i garnkowi się nic nie dzieje
Czytam ze zrozumieniem. Najpierw owijasz mięso szczelnie w folię spożywczą, później w reklamówki i gotujesz pakunek w garnku z wodą.
Zarówno folia jaki i reklamówki nie są przeznaczone do kontaktu z wrzątkiem. Takie jest w tym temacie moje zdanie, jednak każdy jest panem w swojej kuchni i robi jak uważa.
Radzę nabycie szynkowaru, do robienia domowych wyrobów mięsnych, wtedy nie ma potrzeby używania worków i czy reklamówek. Posiadam taki ze stali nierdzewnej, ale można też nabyć wesje tańsze.
Rąbią, rąbią, na wszystkim co się da. Ostatnio nacięłam się na truskawki firmy innej niż Hortex, po rozmrożeniu okazało się, że jest ich o połowę mniej niż podano na opakowaniu, tak były obkepione lodem. Mięso kupuję bezpośrednio od gospodarza, jest zupełnie inne niż te w sklepie.
Zakupiłam piękną młodą karkówkę , waga 1776 g . Miałam ochotę zrobić pieczeń w całości , naszpikowaną czosnkiem .Przez moment zastanawiałam się to duży połać trochę odkroję . Jednak nie zrobiłam tego , bo wiem , że każde mięso '' kurczy '' się przy obróbce termicznej .. No i znikło ... podejrzanie jak dla mnie dużo . Po upieczeniu i duszeniu sztuka mięsa waży ..1022g . Nadmieniam trochę praktykuję w kuchni ale z czymś takim pierwszy raz spotykam się prawie 40 % spadku masy .
Pytanie dla technologów i amatorów żywienia .. Taka jest norma i prawidłowa '' prawidłowość '' w ubytku mięsa wieprzowego ? Nadmieniam sztuka karkowa była chuda ze śladową ilością tłuszczyku ?
Musi być '' coś na rzeczy '' gdyż moja siostra zrobiła 2 karkówki , z dwóch różnych masarni w rękawach . W jednym był minimlany ubytek ,a druga z tej mojej '' markowej '' sfilcowała '' się dosyć pokaźnie ..
I co Wy na to ?? Tak ma być .. czy promocja na mięso to lipa ..a producent i tak wyjdzie na swoje ?
Chętnie poczytam wypowiedzi masarzy ...
Technologiem nie jestem, masarzem tym bardziej ale RĄBIĄ nas na wszystkim, nie tylko na mięsie...:(
Oj rąbią rąbią... sama kiedyś stanęłam przed ogromnym dylematem. Zakupiłam schab bez kości tak ok 1,5 kg z zamiarem upieczenia w worku (z jabłkami) i podania gościom na proszonym obiedzie. Jakież było moje zdziwienie kiedy po wyjęciu z piekarnika ostał mi się jeno taki kawałeczek mięska że spokojnie zjadło by go 2 mężczyzn ( a na obiedzie było nas 9 osób). Jakbym nie piekła w worku to podejrzewałabym swojego syna że odkroił odrobinę jeszcze ciepłej
Na szczęście miałam na ten obiad jeszcze udka z kurczaka, przekroiłam je na połówki i z dodatkiem tej odrobiny schabu jakoś poszło haha
Myślę że do mięsa była wstrzyknięta spora ilość wody (coby wagę podnieść) a podczas pieczenia po prostu wyparowała hm
Dostawcy szpikują mięsiwa wodą i to od bardzo dawna.Ja kupuję mięsko w sieci ''Stokrotka" i jest superowe Nic się nie kurczy,jeżeli już to odrobinę,naturalnie,mięsko jest smaczne i świeżutkie.Wcześniej zaopatrywałam się w różnych miejscach i efekt był taki jak opisujesz.Tak robią biznes niestety oszukując...
Kurcze, nigdy się nad tym nie zastanawiałam. Może dlatego, że sporadycznie piekę mięso w całości. Ciekawe, jak to jest z tym ubytkiem?
A jak smażysz to nie kurczy się?
W panierce nie, a na patelni grillowej owszem. Ale myślałam, że tak ma być, bo nie nacinam brzegów. Acha, dodam, że na grillu tradycyjnym - nie.
Mam znajomego masarza, który nigdy! nie kupuje mięsa w dużych marketach. Uważa, że jakość ich mięsa ma się tak, jak kurczak "farmowy" do kurczaka wiejskiego,z gospodarstwa.Mówił, że z kilograma mięsa powinno zostać mniej więcej 70 - 80% masy, ale tak było dawniej, bo teraz jest tyle odmian, sztucznie krzyżowanych ras zwierząt, że to wszystko przestaje być pewne. Koleżanka kucharka mówi zaś, że na kilogram pieczeni potrzebuje 1,35 kg mięsa. Ja niestety zwykle kupuję u tych dużych, ale tylko wtedy, gdy jest "promocja?". Dobrze, że zwróciłaś na to uwagę, może coś wymyślimy na tych kombinatorów. A według mojego liczenia ubyło Ci 57,5% masy, chociaż chciałabym się mylić.
Zostało, SŁAWKO.
Rzeczywiście, chciałam się mylić i się pomyliłam. Dzięki za zwrócenie mi uwagi.
Mam znajomego masarza, który nigdy! nie kupuje mięsa w dużych
1776g - 57,5% = 754,8g czyli coś nie halo :)marketach. Uważa, że jakość ich mięsa ma się tak, jak kurczak
"farmowy" do kurczaka wiejskiego,z gospodarstwa.Mówił, że z
kilograma mięsa powinno zostać mniej więcej 70 - 80% masy, ale tak było
dawniej, bo teraz jest tyle odmian, sztucznie krzyżowanych ras zwierząt, że
to wszystko przestaje być pewne. Koleżanka kucharka mówi zaś,
że na kilogram pieczeni potrzebuje 1,35 kg mięsa. Ja niestety zwykle kupuję
u tych dużych, ale tylko wtedy, gdy jest "promocja?". Dobrze, że
zwróciłaś na to uwagę, może coś wymyślimy na tych
kombinatorów. A według mojego liczenia ubyło Ci 57,5% masy,
chociaż chciałabym się mylić.
Co chciałam to mam, dzięki za czujność. Przepraszam, przekombinowałam.
Mięso zakupiłam w małym sklepiku sieciowym .. pięknie zapakowane we folie vakum . Masarnia często i gęsto reklamuje swoje wyrobu już jest sponsorem pogody lub programy w TV publicznej ..
Hmm .. dla mnie reklamodawca stracił swoją twarz ... przejechałam się na mięsiwie .
Następnym razem zakupię .. taka samą sztukę mięsa z firmowej małej masarni , która reklam nie sponsoruje ale i klientów '' wodą w mięsiwie '' nie częstuje . !!!
Ja kupilam konserwy miesne tylko z nazwy.W srodku bylo cos co w niczym nie przypominalo smaku konserwy z dawnych lat.Mialam wrazenie ze czuc tylko kasze i skorki.Nic w wygladzie nie przypominalo mi miesa.
ile % mięsa było? Ja zawsze sprawdzam i jak jest mało to nie kupuję.
As .. napisać to można wszystko , papier , etykieta wszystko przyjmie . Na moim mięsie nie pisało 60 % mięsa w masie mięsnej , 40 % wody ze szprycy ..
koleżanka pisała o konserwie, a tam wg przepisów powinni pisać prawdę.
Odkąd zakupiłam szynkowar, to nie kupuję żadnych konserw, najlepiej lubię z galaretą:)1 kg dowolnego mięsa , dowolne przyprawy i mam świetną domową konserwę:)
Dzięki MR, że mi przypomniałaś o szynkowarze, stoi sobie bidula w szafce. Czas mu robotę zadać
A mnie czas wreszcie go kupić.Prawie nic "sklepowego" mi nie smakuje.
Przymierzam sie do zakupu już od dawna i ciągle coś...ale chyba w końcu sie zmobilizuję:)
Ja taką konserwę kupiłam ostatnio na Słowacji. Zjeść tego się nie dało
Halinko, ja Ci polecam kiełbasę ze słoika -odkąd raz ją zrobiliśmy, tak robimy ją już regularnie -prawdziwa, pyszna konserwa:):):)
Współczuję, jedna z najgorszych rzeczy, to być oszukanym, przynajmniej dla mnie. Masz rację, że ich będziesz omijać, ja bym jeszcze wróciła i powiedziała o swoim przykrym odkryciu. Też mi się zdarzyło "naciąć" parę razy i jeżeli mam wybór, to już nie wracam do tego sprzedawcy. Zawsze jak są wątpliwości, to mówię: wydaję dużo na zakupy i będę tu przychodzić, jeżeli mnie oszukacie nie wrócę. Zwykle to działa. Największym moim problem są giganci np. od telefonii i internetu, hipermarkety, ale z nimi też sobie radzę na swój sposób. Napisałaś o mięsie i bardzo dobrze, ale tak naprawdę to większość wielkich producentów stosuje sztuczki, żeby sprzedać. Oprócz składu chemicznego trzeba sprawdzać wagę. Kostka masła, niby tańsza, wymiarami też nie odbiega od tych droższych, ale wagowo już tak. Wywalczono u niektórych producentów filetów rybnych, żeby podawali ilość glazury, to teraz czas na innych.
Nie chcesz wymienić ich nazwy? Tak dla innych, ku przestrodze,
Mięso z Vacum jest dużo bardziej " napojone" i nafaszerowane.
Często spotykamy w sklepach również mięso ułożone na styropianowych tackach pięknie powleczone folią. Pod mięsem zazwyczaj znajduje się kawałek czegoś na kształt gąbki. Wkładka ta jest nasączana chemią by mięso dłużej zachowywało świeżośc.
Rąbią nas Megi na mięsie i nie tylko na nim.
Mięso zakupiłam w małym sklepiku sieciowym .. pięknie zapakowane we folie
vakum . Masarnia często i gęsto reklamuje swoje wyrobu już jest sponsorem
pogody lub programy w TV publicznej .
skoro inwestują w reklamę to gdzieś oszczędności szukać muszą
W naszym sklepie raz była szynka na promocji. Jak to szynka nie była tłusta, chciałam żeby mi pani zmieliła w maszynce. Pani odmówiła, choć często kupuję na miejscu mieloną łopatkę. Mięso było tak naszprycowane wodą, że z maszynki po prostu wypływała rzadka breja, a nie mielone mięso. I stąd chyba ta duża promocja.
To moje mięso z Biedronki kupione w 2011 r - opisałam to wówczas w wątku.
Mięso było zwinięte w zgrabną różowiutką kulkę, zapakowaną próżniowa. Po wyjęciu okazało się, że jest to kawał jakiegoś ochłapu. Mięso było wybarwione od zewnątrz jakimiś chemikaliami (widać wyrażną różnicę) w celu uzyskania przyjemnego koloru.
Próbowałam go zmielić ale zapchało mi maszynkę.
Jak mięso jest naszprycowane wodą to sinieje w srodku tak jak na zdjęciu.
Chyba powiedzenie '' Dobre bo polskie ''albo '' nasze najlepsze '' można spokojnie schować do lamusa !
Mięso bez kości jest naszprycowane wodą należy kupować mięso z kością. Wkładają mięso bez kości do maszyny i tam igły szprycują a kości przy mięsie przeszkadzają.
Tiaaaa... tak to se wymyślili , coś w ten sposób podejrzewałam .Nie mniej zadzwonię w pon.do masarni , do działu technologii . A może i e - meil wyśle .. i jeszcze list pięknie napisany ..
'' Idzcie tą drogą a ,żeby wyjść na swoje , własne studnie musicie wykopać '' aby mięso było mięsem w waszym wydaniu ..
Podejrzewam, że znasz więcej ich sztuczek! Podpowiedz jeszcze coś.
To dziwne , bo ja od czasu do czasu, też kupuję w Biedronce i jeszcze się nigdy nie nacięłam:)
Jak ja się cieszę, że mam możliwość wyhodowania sobie kurczaków, kaczek, bo jak pomyślę, że miałabym bazować tylko na kupnych ochłapach, to aż mnie trzęsie. Wieprzowinę kupuję u lokalnych hodowców, przynajmniej mam szansę obejrzeć, to co będę jadła.
Witam, kupiłam karkówkę 1,90 ważyła dałam ją masażowi( profesjonaliście) aby ją uwędził lekko podgotował super związał i do wędzenia po uwędzeniu moja karkówka ważyła 98 dag nigdy więcej nie kupiłam w sklepie mięsa do wędzenia normalne że mięsa ubywa, ale to już jest złodziejstwo .
Też czasem wędzę swojskie wyroby,niestety też z kupnego mięsa.Takich ubytków nigdy nie było.Około 30 % to ma prawo ubyć.
A ja kupiłem mięso (schab) u osiedlowego chabaśnika (rzeźnika). Kupiłem 1,9 kg. Po upieczeniu w piecu w temperaturze 150 stopni (5 godzin) otrzymałem 2,5 kg gotowego produktu; pysznej pieczeni. Zastrzegam się jednak...takie mięso można kupić tylko w Poznaniu i to tylko na osiedlu, na którym mieszkam....
Aż się boję pomyśleć co, gdybyś kupił większy kawałek. Po pieczeniu by się w piekarniku zaklinował.
Łooooo matko ! Nie wiedziałam , że tak zmutowane mięso w Poznaniu sprzedają ..a mówli , że tam dobrze i swojsko karmią a tymczasem .... nadymane mięsiwo ..
Jakby włożył schab, karkówkę i boczuś to może z piekarnia by cała świnia wyskoczyła
Jakby włożył schab, karkówkę i boczuś to może z piekarnia by
cała świnia wyskoczyła
Jeżeli nie jest to sprawka farszu albo "magicznej" wagi, to ciekawi mnie jeszcze przy czym czekałeś te 5h, albo z czym?
No bez bicia się przyznam, że pieczeń przez te pięć godzin, (razem z moim kolegą) obficie skrapialiśmy piwem....
Chyba mi się podoba to skrapianie pieczeni, pozdrowienia dla kolegi. Zwykle doszukiwałam się przyczyn, ale tym razem punktuje skutek. Pozdrowienia czytającym.
A ja kupiłem mięso (schab) u osiedlowego chabaśnika (rzeźnika). Kupiłem
1,9 kg. Po upieczeniu w piecu w temperaturze 150 stopni (5 godzin) otrzymałem
2,5 kg gotowego produktu; pysznej pieczeni. Zastrzegam się jednak...takie
mięso można kupić tylko w Poznaniu i to tylko na osiedlu, na którym
mieszkam....
A ja kupiłem mięso (schab) u osiedlowego chabaśnika (rzeźnika). Kupiłem
co to za mięso co pęcznieje ....wiem tylko o jednym które pęcznieje ale nie powiem głośno1,9 kg. Po upieczeniu w piecu w temperaturze 150 stopni (5 godzin) otrzymałem
2,5 kg gotowego produktu; pysznej pieczeni. Zastrzegam się jednak...takie
mięso można kupić tylko w Poznaniu i to tylko na osiedlu, na którym
mieszkam....
Świntuch
Świntuch
a może smakosz ...Tego nie wiem :)
Świntuch
nic co ludzkie nie jest nam obce......a co Tobie nie pęcznieje???Daje radę
Hahahaha...dawno się tak nie uśmiałem...riposta mistrzowska
Według przeszło stuletnego poradnika kucharskiego normalny ubytek mięsa po pieczeniu
nie powinien przekraczać 25% masy surowej. Mięso rosołowe po czterech godzinach pyrkotania ma prawo
stracić do 50% wagi wyjściowej.
Tyle książka, bo specjalistą od mięsa nie jestem.
No to rąbnęli mnie '' książkowo '' i plus 15 % w gratis . Nie mniej w ramach tropienia nie naszprycowanej karkówki udam się do innych masarni o wynikach '' kontroli '' nie poinformuje ....
Kupiłam mięso nie wiem ile ważyło ,peklowałam ,następnie zamarynowałam w ziołach ,zawinęłam szczelnie w folię spożywczą w dwie reklamówki włożyłam do gara i gotowałam do mięsa woda się nie dostała w garnku nie było grama tłuszczu czysta woda , Poczekałam aż mięso wystygnie razem z tą folią mięso ważyło 90 dag i 18 gram ściągając folię wyciekła woda ...-30 dag nie wiem ile wody weszło jak peklowałam następnym razem z ważę przed obróbką (przepis z wz )na tę wędlinę do chleba pychota
Ciekawi mnie po co te reklamówki ? I czy przypadkiem mięsa nie było później " czuc" folią ?
Ciekawi mnie po co te reklamówki ? I czy przypadkiem mięsa nie było
Witam ,folia i reklamówki są po to aby zabezpieczyć mięso przed wodą w której mięso się gotuje żeby woda nie dostała się do mięsa bo to nie ma być rosół tylko mięso do chleba .Foli spożywczej nie '' czuć'' podobnie jak foli aluminiowej ,czy rękawa w którym się piecze w piekarniku gotowanie we wodzie to temperatura 100C a w piekarniku w foli aluminiowej czy rękawie to 200C i nic nie będzie czuć, robię to mięso od kilku lat jak znajdę przepis to wkleję link .Wcześniej gotowałam w rękawie ale zbyt dużo powietrza zostawało i mieso wypływało i uciekało z garnka w foli spożywczej lepiej bo ściśle przylega i obkleja mięso .później " czuc" folią ?
Nie mogę znaleźć tego przepisu był na wz mięso gotowane w reklamówce( to nie jest tytuł przepisu) moze któraś z dziewczyn ma go w swoich zbiorach marynowało się go w ziołach a później tak jak juz napisałam , ja trochę zmodyfikowałam ten przepis dla swoich potrzeb .
szukałam ale wyskakuje biała strona. Podam link to może ktos to ma w ulubionych i otworzy http://wielkiezarcie.com/przepis26173.html
Chodzi o ten przepis? http://wielkiezarcie.com/recipe40353.html
Zastosowanie folii spożywczej znam. Do gotowania wolałabym jednak użyc folii termicznej, ponieważ mam wrażenie, że spożywczej nie powinno się gotowac. Sprawdzę przy najbliższych zakupach jak to właściwie z nią jest.
Jednak te reklamówki........ tak mi jakoś........nie pasują po prostu.
Chodzi o ten przepis?
Co Ci nie pasuje w reklamówce ?chyba że tą wodą będziesz herbatę zalewać garnek nie prześmierdnie .Surowe mięso zawijasz w folię spożywczą (w przepisie jest w reklamówkę) i dla pewności aby do mięsa nie dostała się woda zawijam jeszcze w dwie reklamówki mozna we więcej ile pozwoli Ci fantazja mięsu ,wodzie i garnkowi się nic nie dziejehttp://wielkiezarcie.com/recipe40353.html Zastosowanie folii spożywczej
znam. Do gotowania wolałabym jednak użyc folii termicznej, ponieważ mam
wrażenie, że spożywczej nie powinno się gotowac. Sprawdzę przy
najbliższych zakupach jak to właściwie z nią jest. Jednak te
reklamówki........ tak mi jakoś........nie pasują po prostu.
Jednemu nie pasuje koperek, drugiemu natka a mnie nie pasują reklamówki do gotowania mięsa.
Jednemu nie pasuje koperek, drugiemu natka a mnie nie pasują
w reklamówce mięsa nie gotujesz czytaj ze zrozumieniemreklamówki do gotowania mięsa.
Czytam ze zrozumieniem. Najpierw owijasz mięso szczelnie w folię spożywczą, później w reklamówki i gotujesz pakunek w garnku z wodą.
Zarówno folia jaki i reklamówki nie są przeznaczone do kontaktu z wrzątkiem. Takie jest w tym temacie moje zdanie, jednak każdy jest panem w swojej kuchni i robi jak uważa.
Też dokładnie tak to rozumiem - tak jak napisałaś.
"zawinęłam szczelnie w folię spożywczą w dwie reklamówki włożyłam do gara i gotowałam "
Jak to inaczej zrozumieć?
Radzę nabycie szynkowaru, do robienia domowych wyrobów mięsnych, wtedy nie ma potrzeby używania worków i czy reklamówek. Posiadam taki ze stali nierdzewnej, ale można też nabyć wesje tańsze.
Rąbią, rąbią, na wszystkim co się da. Ostatnio nacięłam się na truskawki firmy innej niż Hortex, po rozmrożeniu okazało się, że jest ich o połowę mniej niż podano na opakowaniu, tak były obkepione lodem. Mięso kupuję bezpośrednio od gospodarza, jest zupełnie inne niż te w sklepie.