Nie mam pojęcia w jakim celu tak męczą to biedne dziecko, czy to dla ozdoby, czy jako znak szczególny, dla mnie to chore! Ludzie to jednak mają nierówno pod sufitem.
Mąż mojej znajomej jest tatuażystą, jej koleżnka przed ślubem zapytała ją czy nie miałaby nic przeciwko temu, gdyby mąż tatuażysta zrobił jej w miejscu intymnym jakiś odjechany tatoo tytułem prezentu-niespodzianki dla przyszłego męża.
Nie , nie żartuję . Oczywiście , że boli ... To niby znieczulenie to po prostu środek odkażający . A pistolet to w ogóle jest jakieś nieporozumienie , bo rozrywa tkanki .
Nie wspomnę już o ewentualnych powikłaniach ( które często się zdarzają ) , albo naderwanych uszach w czasie zabawy , oraz zwykłej niewygodzie na przykład podczas snu .
No właśnie ... ucho zarośnie ... To po co jest to całe przebijanie ?
Tutaj chodzi o to , że rodzice ( najczęściej mamuśki ) decydują za dziecko jak ma wyglądać , traktując je jak żywą laleczkę . I to jest chore .
Moja córka też miała uszy przebijane u kosmetyczki, bo bardzo chciała i nawet nie pisnęła. Nosi do dzisiaj i ma zamiar jeszcze sobie przebić kilka dziurek.
Moja też ;) . Ale sama chciała ( bardzo chciała ) . Wiedziała , że może boleć w trakcie przekłuwania i jeszcze długo potem . Zdecydowała sama , ja jej tylko zapewniłam profesjonalną kosmetyczkę .
Ale jak dziecko jeszcze nie umie mówić , to kto chce tych kolczyków ?
Moje też bardzo chciały w wieku 5 lat... ja sobie siedziałam u fryzjera a moja kosmetyczka tak sprytnie zagadała Młode, że nim mrugnęłam okiem, miały przekłute uszy. Miśka nosi kolczyki, Tuśka nie. Miała przekłuwane uszy ponownie rok temu, bo baaaaardzo jej zależało i znów śladu po dziurkach brak, na następne przekłuwanie ma sobie sama zarobić. :) A maluchowi uszy zostawiam w spokoju, takie maleństwo z kolczykami wygląda ohydnie.
Ja chciałam bo mam prawo stanowienia o swoim dziecku. Moja córcia już młodzież nie ma o to do mnie pretensji.Idąc Twoim tokiem rozumowania. Jak można ochrzcić dziecko skoro nie potrafi mówić?
ale ja nigdy, nigdzie nie mówiłam, że nie.:) Każdy z nas ma naturalne prawo stanowienia o swoim potomstwie. Prawo, które wynika z tego, że jest się ojcem czy matką. Natomiast o prawie tym stanowimy my sami po części wynika to z naszego wychowania, kultury w jakiej żyliśmy,obyczajów, pewnie też od naszych cech charakterologicznych itd. Każdy z nas ma coś takiego ( bynajmniej powinien) jak granice, których nie przekroczy np. Ja czasem krzyknę na swoje pociechy,, ale nie złoję ich pasem lub czymś tam jeszcze. Ja w zakolczykowaniu uszu małemu dziecku nie widzę nic niestosownego. Natomiast wytatuowanie dziecka w jakiejkolwiek formie, nawet najmniejszej, nie mieści się w granicach mojego prawa rodzicielskiego. Każdy z nas daje je sobie sam.
Z dodatkowymi dziurkami na uszach niech uważa bo jak zrobi w nieodpowiednim miejscu to może stracić wzrok.Są tam gdzie jakieś receptory, które za to odpowiadają.
Jak tak to ok. Ja o tym słyszałam więc chciałam podzielić się z Tobą tą informacją. Osobiście nie podoba mi się jak ktoś ma więcej niż jedną dziurkę w uchu ale to jest moje zdanie. Wygląda to okropnie. Nie wspominając kolczyka na wardze czy brwi. Okropność.
Osobiście nie podoba mi się jak ktoś ma więcej niż jedną dziurkę w uchu ale to jest moje zdanie. Wygląda to okropnie. Nie wspominając kolczyka na wardze czy brwi. Okropność.
Wiecej dziurek w uchu, tez mi sie nie podba ale w brwi bardzo bym chciala miec (gdybym tylko byla mlodsza)
Moja córka miała przekute uszy w wieku 2 lat i ją nie bolało. nie miała, żadnych powikłań.
Ja miałam przekute uszy w wieku 6 lat. Pielęgniarka igłą mi przekuła. W jedno ucho nie mogła wcisnąć kolczyka. Bolało tylko przez moment. Potem mi ropiały ale poza strupami nie bolało mnie. Miałam rivanolem przemywane.
Chyba nigdy nie miałaś przebijanych uszu. Ja miałam bez znieczulenia, pistoletem i to nie boli. Wystarczy wybrać dobre miejsce i nie ma obawy o powikłania. Naderwane uszu- Teraz są specjalne kolczyki dla dzieci i nie ma mowy o niewygodzie. Podczas snu również jej nie ma , no chyba, że sobie założysz jakieś odważniki.
Decydowanie -To jest nasze prawo rodziców to my do pewnego wieku dziecka stanowimy o nim, czy je ochrzcimy, do jakiej szkoły puścimy, w co ubierzemy itd, ale Ty widzę masz jaką traumę związaną z kolczykami :(
Bo dziecko ładnie wygląda i nikt nie pyta czy to chłopczyk czy dziewczynka. Ale 6 miesięcy to raczej za mało. Może sobie krzywdę zrobić chwytając palcami.
A , no chyba że tak :) . To kwestia gustu ... Dla mnie to wygląda ... nieadekwatnie , smutno , dziwnie . Przecież można nawet niemowlaka ubrać po dziewczyńsku ( jeśli ktoś się już przy tym upiera ) .
Bo coś , co jest nieadekwatne - jest w gruncie rzeczy smutne .
Kolczyki , czy ogólnie biżuteria , ma być dopełnieniem stroju , albo wyrażeniem osobowości osoby ją noszącej . Nie wiem doprawdy jakie kolczyki mogłyby być dopełnieniem bodków , śpiochów , często prawie łysej główki i pieluch , tudzież osobowości , która ( podobnie jak mała osóbka ) jest jeszcze w powijakach .
Kolczyki są dopełnieniem stroju, ale dorosłej kobiety u dziecka są po prostu ozdobą i tyle
Twoja teoria, że coś, co jest nieadekwatne jest w gruncie rzeczy smutne jest bez sensu, pomyśl sobie ile nieadekwatnych rzeczy w życiu widziałaś, a uśmiałaś się do łez. Uważam, że nie potrafisz odpowiedzieć na to pytanie. Mam wrażenie, że pisząc o kolczykach dla dzieci masz przed oczami kolczyki dla dorosłej kobiety. Biżuteria dla dzieci to jest teraz jeden wielki przemysł masz kolczyki od pszczółek po Kubusie Puchatki, motylki, gwiazdki itd., dlatego ze śpiochami jak najbardziej współgrają :)
może Ciebie to zdziwi, ale z prostej przyczyny chciałam dziecku zaoszczędzić stresu i strachu związanego z przebiciem uszu. U mnie w rodzinie wszystkie kobiety noszą kolczyki, poniekąd było to związane z tradycją rodzinną, którą podtrzymałam. :) Z drugiej strony koleżanka poszła do kosmetyczki z starszą córką i ta ze strachu ruszyła głową w momencie wystrzelenia pistoletu i jedną dziurkę ma krzywo przebitą. Dochodzą też moje wrażenia estetyczne, mnie takie maluchy z malutkimi kolczykami się podobają innym nie muszą ,może im się to wydać dziwne jak Tobie, ale szanuję Twoje poglądy. Każdy z nas jest inny jeden pewnych rzeczy by nie zrobił inny tak, przez to jesteśmy inni i chyba to jest najfajniejsze w tym świecie:)
Każdy z nas jest inny jeden pewnych rzeczy by nie zrobił inny tak, przez to jesteśmy inni i chyba to jest najfajniejsze w tym świecie:)
Zgoda . Ale niech każdy robi różne rzeczy sobie i ze sobą , a nie z innym człowiekiem ... tym bardziej małym , który nie potrafi jeszcze wyrazić swojego zdania . Obojętnie , czy jest to kolczykowanie , tatuowanie , wydłużanie szyi , czy krępowanie stóp .
Otóż to ! Albo nie majstrujemy w ciele swoich dzieci w celu ich ( wątpliwego ) upiększenia i oburzamy się na każdą ingerencję - a jeżeli majstrujemy , to musimy tolerować każde ( nawet najbardziej wątpliwe ) techniki ...
W przeciwnym wypadku prezentujemy mentalność Kalego .
Sorry, ale co to za idiotyczna teoria? Musi- to człowiek tylko umrzeć i nic więcej. Dlaczego sugerujesz mi, że powinnam tolerować tatułowanie dzieci? Nie rozumiem. Wybacz, ale bardzo proszę żebyś mi nie mówiła, co ja mogę i powinnam tolerować, a czego nie.
Gdybać nie będę, co ona mogła by powiedzieć, bo to bez sensu. Porównanie przebicia uszu dziecku do wytatuowania dziecka to jak zrównanie podniesienia głosu na dziecko i spranie go porządnie pasem. Chyba nie ma sensu taka dyskusja
Rzecz nie w tym, że kolczykowanie boli mniej od tatuowania, tylko w absurdalnych uzasadnieniach tego, co próbowała wyjaśnić Anatema, widzę, że już machnęła ręką ;) Mnie też już się nie chce.
Idąc dalej tym tokiem myślenia, niech dziecko mając X lat, niech samo zadecyduje czy chce być ochrzczone, (ogólnie rzecz biorąc do której religii należeć), do której szkoły pójdzie, itp, itd
A pisząc "dziecko" o jakim przedziale wiekowym myślisz? Bo ja np. przestałam ingerować w "religijność" mojej córki po I Komunii. I teraz sama decyduje co i czy chce chce i ew. do jakiej religii będzie należeć, bądź nie należeć wcale.
Anatemo, co do kolczyków to zgodzę się z Agusią.. Ja miałam niespełna rok kiedy przebito mi uszy i jestem za to niezmiernie wdzięczna mojej mamie. Uwielbiam nosić kolczyki, szczególnie takie długie, widoczne i bardzo kobiece, a sama nigdy bym się na to nie zdecydowała ze zwykłego strachu, bo tchórz ze mnie straszny.. Mam też koleżankę, która do tej pory nie ma przebitych uszu, choć bardzo by chciała, ale się boi..
Sama córce jeszcze nie przekułam uszu, ale, że bardzo chce to pewnie niedługo się zdecydujemy.
Zgadzam się z Anatemą - najkrócej mówiąc - przebijanie uszu dzieciom jest bez sensu. Skoro zainteresowany nie wie czy tego chce, nie może zaprotestować. To nie jest rzecz niezbędna, ratująca życie czy mająca zbawieny wpływ na przyszłość. To fanaberia .
Moja córka parę lat musiała chcieć, dopiero, jak miała 8 lat byłyśmy u kosmetyczki. Siostrzenica miała przebite w tym roku (5 lat w grudniu), dla nowych kolczyków na urodziny ode mnie sama zaczęła ruszać tymi specjalistycznymi, trochę jej uszy ropiały i wszystko zastygało. Już mam kupione, kotki - hello kitty
Ja uszy przebiłam na studiach, zakochana w długich, skórzanych kolczykach koleżanki. Długie dyndałki są moją miłością do teraz, nie lubię krótkich, przy uszach. Wcześniej chciałam, ale strach nie pozwalał.
Gadanie,że koleżanka chce tylko sie boi jest pustosłowiem. Jakby naprawdę chciała nic by jej nie powstrzymało.
A chrzest. Skoro jestem katoliczką,to powinnam ofiarować dziecku sakramenty. A ono zrobi z tym co chce. Jak zdecyduje się na inną drogę, to będzie to tylko nic nie znacząca formalność, której nie będzie pamiętało.
Ja przebiłam swojej córce jak miała niespełna roczek. Teraz ma 5 lat i nadal chce mieć kolczyki, nie chce ich ściągać, widzi że ja noszę więc ona też chce. Nie żałuję że jej przebiłam
Tu już nie chodzi o to jak ten tatuaż będzie wyglądał, tylko ile cierpienia miało to dziecko i wogóle jakim prawem matka (a nawet ktokolwiek inny) pozwolił na coś takiego. To przecież jest tylko dziecko
Koszmar nad koszmarami. Ale już pozostańmy przy takim "zwykłym" obrzezaniu chłopców. Czy gdyby nakazywała to wam religia lub tradycja to wiele WŻowiczów by się zdecydowało? Bo to już dla mnie jest poważne okaleczenie, sprawia bardzo dużo bólu, goi się... w takim miejscu pewnie dłuższą chwilę. Więc jak, drogie mamy?
Od razu powiem, że ja bym się nie zdecydowała ale ja z religią, tą z kościoła jestem na bakier.
Dżanino trudno odpowiedzieć na Twoje pytanie. Bo gdyby teraz ktoś kazał w imię religii, to zrobić to stanowczo bym się sprzeciwiła, ale gdybym żyła od pokoleń w rodzinie żydowskiej, która takie praktyki stosuje i dla nich jest to normalne. To nie wiem. Wiele rzeczy nas szokuje i jest nie do pomyślenia w innych kulturach, jednak członkowie tych kultur nie czują się z tego powodu pokrzywdzeni.
Kiedyś pisałam, co mnie bardzo zszokowało o jednym z plemion prymitywnych. Tam młodzi chłopcy przechodzą inicjację seksualna uprawiając sex z najstarszymi mężczyznami z plemienia. Dla nas to gwałt, dla nich tradycja.
Papua Nowa Gwinea - muszą jeszcze jego nasienie połknąć.
Co do obrzezania - bywają małżeństwa mieszane - wtedy to jest dylemat.
..."członkowie tych kultur nie czują się z tego powodu pokrzywdzeni."...
Myślę, że czuli by się pokrzywdzeni, gdyby musieli zabieg przechodzić jako dorośli mężczyźni. A może też bez znieczulenia. :) I znowu wracamy do tego, że decydują za nich rodzice.
Obrzezanie dziewczynek np w Afryce to dopiero jest koszmar.
"Obrzezanie" a raczej okaleczenie dziewczynki jest dla niej szansą na zamążpójście . W wielu plemionach kobieta bez męża zwykle ginie śmiercią głodową. Matki więc, zaprowadzają córki do innej kobiety na zabieg aby zapewnić im przeżycie w przyszłości, a nie z próżności, kobieta bez zabiegu ma status rozwiązłej. Umiera ok. 1, 75 -2% dziewczynek z kilkudziesięciu milionów poddanych zabiegom.Jakkolwiek wydaje się to dla nas koszmarne i okrutne, to będzie tak się działo, póki w wielu miejscach w Afryce będzie głód oraz niski poziom edukacji. Wiele plemion jest jeszcze w okresie kamienia lub nieco wyżej, czyli żelaza. A tak z drugiej strony, w naszej cywilizacji "starsze dziewczynki" aby znaleźć partnera również poddają się okaleczeniom.
Tych dwoje dorosłych powinno mieć ograniczone prawa i nadzór. Z matką do psychologa!
Tak przy okazji tematu polecam książkę biograficzną na ten temat napisaną przez modelkę Dirie Waris pt.: "Kwiat pustyni". Bardzo dokłądnie jest to wszystko opisane, ksiązka jest emocjonująca i naprawdę bardzo ją polecam. Jest też film na podstawie tejże książki, też bardzo dobry
Historię kobiety znam, widziałam też film dokumentalny z serii "Ewa Ewart poleca" o obrzezaniu dziewczynek. Był wstrząsający. Strach przed głodem i głód połączonyz fanatyzmemsą w stanie zmusić ludzi do przerażających czynów. Dlatego moim wpisem chciałam zwrócić uwagę na jeden z motywów ( jest ich więcej), który popycha te matki do kaleczenia córek. Porównywanie ubogich, niewykształconych kobiet afrykańskich z jakąś, delikatnie mówiąc, cywilizowaną idiotką, jest dla mnie nie na miejscu i tyle. Jestem przeciwniczką tatuowania, obrzezania, kaleczenia i zabijania, co jednak nie zwalnia mnie, od chociażby odrobiny obiektywizmu.
Doceniam Twoją wrażliwość, ale w kontekście całego wątku podanie przykładu obrzezania, odebrałam jako porównanie bezmyślności (głupoty) matek, poprzez stopniowanie- co jest jeszcze gorsze i głupsze. I do tego odnoszę swoją odpowiedź.
Moja religia sprowadza się przede wszystkim do Pisma Św., dekalogu i przykazań miłości. Każda religia to zbiór nakazów i zakazów, które próbują regulować życie wyznawców. Wiem co mogę w ramach mojej religii, reszta będzie bezproduktywnym gdybaniem w oparciu o zasadę "nieznane przez nieznane".
Że nie powinno mieć miejsca, to i ja uważam. A druga strona medalu jest taka , że ogromna część świata to praktykuje w majestacie prawa. Świata "cywilizowanego".
Wszystkie państwa, gdzie pozwala się na obrzezanie małych dzieci, nie tylko chłopców, gdzie małe dziewczynki wydaje się zamążpójście i wszystkie inne sprawy, które dla nas, zwykłych ludzi są niepojęte
Nie " jakim prawem " , tylko zgodnie z religią ...
Nie deklarowałaś w którymś ze swoich postów , że nie nie dopuszczasz tego , żeby Twoje dziecko chciało wyznawać inną religię niż tą , którą Ty wyznajesz ?
Pozatym dla mnie nie jest religią coś, co krzywdzi innych ludzi, to jakas sekta .
Hehe .
Te " sekty " , to m. in. judaizm , islam i chrześcijaństwo ( ! ) koptyjskie . Trzymajmy się faktów , a nie subiektywnych i odrealnionych wyobrażeń o świecie .
Tatuowania bezwzględnie zakazać. Tatuaż zostawia trwały ślad na skórze i jest bardzo bolesny, nie można dzieciaczkom takiego cierpienia serwować. W kwestii kolczyków znasz moje zdanie :)
Pomyślałam sobie właśnie, że x lat temu dość szybko wkroczyła do nas moda na przekłuwanie uszu dzieciom. Małym dzieciom też. W związku z tym zastanawiam się, czy za parę lat praktyka tatuowania nie stanie się u nas modna w pokoleniu młodych mam.
No właśnie. Kiedy miałam naście lat tatuaż to było albo coś egzotycznego - marynarz , albo były więzień.A teraz tatuaże są na porządku dziennym. Kiedyś dzieciaki na zajęciach opowiadały o kolczykach i tatuażach, dziewczyny nastolatki były zaskoczone, ze ja nie mam, bo mamy mają i tatuaże i kolczyki w pępkach i tak dalej. Kolczyków też nie mam, córka marudziła o kolczyki dwa lata i w końcu jak była w 4 klasie uległam i poszłyśmy do kosmetyczki. Kolczyki ma chyba nawet może nosić 5 naraz, no cóż jest dorosła i co ja mam do gadania . na szczęście nie powinna mieć tatuażu, bo ma sporo pieprzyków. Nie zdziwię się jeśli za 10 lat prawie każdy maluch będzie miał tatuaż. W końcu głupota ludzka nie zna granic , ale nawet wtedy tatuażu sobie nie zrobię :)
Dżanino trochę luzu:) Dlaczego miałabym drwić z mądrych słów, które napisałaś? Uśmiech jest oznaką mojej sympatii do Ciebie i tego, że zgadzam się z tym co napisałąś w 100 %
Dżanino, ale chyba ja na Ciebie żadnych pomyj nie wylewałam:) Ot Ty masz swoje zdanie i poglądy, a ja mam swoje, czasem się zgadzamy, czasem nie. Jak to w życiu bywa:)
Tak, obrabiamy wyłącznie swoje wyjcowe i zaufane tyłeczki Każdy może z nami obrabiać i będzie mile widziany Jestem zszokowana Twoim oskarżeniem MR Wyjec jest dla każdego,wrota otwarte...ja sama bez zaproszenia wlazłam w buciorach na krzywy ryj i zostałam mile przyjęta i zaakceptowana a byłam obca.I powtarzam nikt nikogo nie obmawia,to wprost śmieszne,bo niby czemu?
No każdy ma inne potrzeby...ja się luzuje na wyjcu i nie obgadując nikogo,bo tak się składa,że na WŻ dokładnie nie znam ludzi i każdy jest dla mnie wielką niewiadomą,co powoduje to,że nie jestem zainteresowana obgadywaniem kogokolwiek,bo nic nie wiem o nikim na żaden temat
Tak, obrabiamy wyłącznie swoje wyjcowe i zaufane tyłeczki Każdy może z nami obrabiać i będzie mile widziany Jestem zszokowana Twoim oskarżeniem MR Wyjec jest dla każdego,wrota otwarte...ja sama bez zaproszenia wlazłam w buciorach na krzywy ryj i zostałam mile przyjęta i zaakceptowana a byłam obca.I powtarzam nikt nikogo nie obmawia,to wprost śmieszne,bo niby czemu?
No interesujące, interesujące. W takim razie będę częstszym bywalcem na wyjcu. Z mojego męskiego punktu widzenia "obrabianie" powyższych tyłeczków może być ciekawe i nie da się zaprzeczyć, że i zgoła przyjemne. (a może "z goła")
Straszny ten film...matki są popier...ne i niektóre niue powinny mieć dzieci...dziecko to nie zabawka, którą można pochwalić się przed znajomymi .....serce by mi pękło normalnie :( Oglądnęłam zaledwie urywek, nie mogłam dotrwać do końca, straszne , okropne...MR to mi wrzuciłaś elegancki filmik przy śniadanku :P
Nie mam pojęcia w jakim celu tak męczą to biedne dziecko, czy to dla ozdoby, czy jako znak szczególny, dla mnie to chore! Ludzie to jednak mają nierówno pod sufitem.
http://www.pudelek.tv/video/Matka-tatuuje-2-LETNIEGO-CHLOPCA-1837/
Nie mogę tego odczytać ale mam wyobrażnie.
Mąż mojej znajomej jest tatuażystą, jej koleżnka przed ślubem zapytała ją czy nie miałaby nic przeciwko temu, gdyby mąż tatuażysta zrobił jej w miejscu intymnym jakiś odjechany tatoo tytułem prezentu-niespodzianki dla przyszłego męża.
hehehehhe:)
Bardzo jestem ciekawa, co by zrobiła gdyby mężowi się tatuaż nie spodobał?
Okropne, jak matka może robić taką krzywdę dziecku, jak może sluchać tego płaczu, to jest dla mnie niewyobrażalne...
No, chyba tutaj wszyscy będą mieć takie same zdanie.
Podobnie chore jak przebijanie uszu malutkim dziewczynkom .
Generalnie sprowadza się do tego samego: urodziła sobie zabawkę, którą będzie ubierać jak księżniczkę, kolczykować, i męczyć w inny sposób. Smutne
Chyba żartujesz, przebijanie uszu, absolutnie nie boli. Kosmetyczka przemywa ucho, pryska znieczuleniem w aerozolu i wstrzeliwuje kolczyk specjalnym pistoletem.
Tatuażu nie usuniesz bezboleśnie, a ucho się samo zarośnie, jak się nie będzie nosić kolczyków.
Nie , nie żartuję . Oczywiście , że boli ... To niby znieczulenie to po prostu środek odkażający . A pistolet to w ogóle jest jakieś nieporozumienie , bo rozrywa tkanki .
Nie wspomnę już o ewentualnych powikłaniach ( które często się zdarzają ) , albo naderwanych uszach w czasie zabawy , oraz zwykłej niewygodzie na przykład podczas snu .
No właśnie ... ucho zarośnie ... To po co jest to całe przebijanie ?
Tutaj chodzi o to , że rodzice ( najczęściej mamuśki ) decydują za dziecko jak ma wyglądać , traktując je jak żywą laleczkę . I to jest chore .
Moja córka też miała uszy przebijane u kosmetyczki, bo bardzo chciała i nawet nie pisnęła. Nosi do dzisiaj i ma zamiar jeszcze sobie przebić kilka dziurek.
Tatuażu nie chce i sobie na pewno nie zrobi:)
Moja też ;) . Ale sama chciała ( bardzo chciała ) . Wiedziała , że może boleć w trakcie przekłuwania i jeszcze długo potem . Zdecydowała sama , ja jej tylko zapewniłam profesjonalną kosmetyczkę .
Ale jak dziecko jeszcze nie umie mówić , to kto chce tych kolczyków ?
No fakt że nie :)
Moja Młoda zdecydowała, że chce kolczyki w wieku 4 lat. Wiedziała, że będzie boleć.
Od chrztu miała kolczyki podarowane przez babcię, która nie mogła przeboleć, że dziecko nie jest zakolczykowane.
Nasza kosmetyczka miała 2pistolety i przebiła uszy jednocześnie.
Moje też bardzo chciały w wieku 5 lat... ja sobie siedziałam u fryzjera a moja kosmetyczka tak sprytnie zagadała Młode, że nim mrugnęłam okiem, miały przekłute uszy. Miśka nosi kolczyki, Tuśka nie. Miała przekłuwane uszy ponownie rok temu, bo baaaaardzo jej zależało i znów śladu po dziurkach brak, na następne przekłuwanie ma sobie sama zarobić. :) A maluchowi uszy zostawiam w spokoju, takie maleństwo z kolczykami wygląda ohydnie.
Ja chciałam bo mam prawo stanowienia o swoim dziecku. Moja córcia już młodzież nie ma o to do mnie pretensji.Idąc Twoim tokiem rozumowania. Jak można ochrzcić dziecko skoro nie potrafi mówić?
Normalnie. Są rodziny, które nie chrzczą niemowląt tylko czekają, aż dziecko podrośnie, by mogło wyrazić swe zdanie w tej sprawie.
Tylko takich rodzin Bahati w Polsce jest niewiele z jakiś 1 %. Tutaj jest tradycja, że chrzci się malutkie dziecko
Nie wiem, znam kilka. Sama mam taką i to z kilkupokoleniowymi tradycjami.
Bo Ty pewnie jesteś z pokolenia młodych, a tutaj w Polsce młodzi odchodzą od kościoła, zmieniają naszą kulturę i tak to się kręci to życie :)
Idąc tokiem Twojego rozumowania - jakbyś chciała , to też byś mogła córkę wytatuować , bo masz prawo do stanowienia o swoim dziecku .
Nieprawda, to już przekroczyłoby granicę, którą sobie wyznaczyłam w kwestii stanowienia o moim dziecku.
Czyli przyznajesz , że jednak masz ograniczone prawo stanowienia o swoim dziecku ?
ale ja nigdy, nigdzie nie mówiłam, że nie.:) Każdy z nas ma naturalne prawo stanowienia o swoim potomstwie. Prawo, które wynika z tego, że jest się ojcem czy matką. Natomiast o prawie tym stanowimy my sami po części wynika to z naszego wychowania, kultury w jakiej żyliśmy,obyczajów, pewnie też od naszych cech charakterologicznych itd. Każdy z nas ma coś takiego ( bynajmniej powinien) jak granice, których nie przekroczy np. Ja czasem krzyknę na swoje pociechy,, ale nie złoję ich pasem lub czymś tam jeszcze. Ja w zakolczykowaniu uszu małemu dziecku nie widzę nic niestosownego. Natomiast wytatuowanie dziecka w jakiejkolwiek formie, nawet najmniejszej, nie mieści się w granicach mojego prawa rodzicielskiego. Każdy z nas daje je sobie sam.
Chrzest nie boli i nie powoduje komplikacji zdrowotnych
Idąc Twoim tokiem rozumowania. Jak
można ochrzcić dziecko skoro nie potrafi mówić?
Z dodatkowymi dziurkami na uszach niech uważa bo jak zrobi w nieodpowiednim miejscu to może stracić wzrok.Są tam gdzie jakieś receptory, które za to odpowiadają.
Przecież to jej zrobi kosmetyczka w porządnym salonie , która się zna:)
Jak tak to ok. Ja o tym słyszałam więc chciałam podzielić się z Tobą tą informacją. Osobiście nie podoba mi się jak ktoś ma więcej niż jedną dziurkę w uchu ale to jest moje zdanie. Wygląda to okropnie. Nie wspominając kolczyka na wardze czy brwi. Okropność.
A kolczyki w miejscach intymnych? I to nawet bardzo intymnych? Brrrr więcej nie powiem....
Skoro ktoś ma ochotę, to dlaczego nie?
Noooooo, trzeba uważać, można stracić dziewictwo
As, małżowiny uszne nie są odpowiedzialne za wzrok. Za wzrok odpowiada nerw wzrokowy i ośrodek wzroku w mózgu.
Chodzi o jakieś receptory tak jak punkty na dłoniach czy stopach, które masuje się by wyleczyć konkretny organ.
Osobiście nie podoba mi się jak ktoś ma więcej niż
Wiecej dziurek w uchu, tez mi sie nie podba ale w brwi bardzo bym chciala miec (gdybym tylko byla mlodsza)jedną dziurkę w uchu ale to jest moje zdanie. Wygląda to okropnie. Nie
wspominając kolczyka na wardze czy brwi. Okropność.
Moja córka miała przekute uszy w wieku 2 lat i ją nie bolało. nie miała, żadnych powikłań.
Ja miałam przekute uszy w wieku 6 lat. Pielęgniarka igłą mi przekuła. W jedno ucho nie mogła wcisnąć kolczyka. Bolało tylko przez moment. Potem mi ropiały ale poza strupami nie bolało mnie. Miałam rivanolem przemywane.
Chyba nigdy nie miałaś przebijanych uszu. Ja miałam bez znieczulenia, pistoletem i to nie boli. Wystarczy wybrać dobre miejsce i nie ma obawy o powikłania. Naderwane uszu- Teraz są specjalne kolczyki dla dzieci i nie ma mowy o niewygodzie. Podczas snu również jej nie ma , no chyba, że sobie założysz jakieś odważniki.
Decydowanie -To jest nasze prawo rodziców to my do pewnego wieku dziecka stanowimy o nim, czy je ochrzcimy, do jakiej szkoły puścimy, w co ubierzemy itd, ale Ty widzę masz jaką traumę związaną z kolczykami :(
...to chyba jednak nie to samo...
Owszem, to nie to samo, ale ja tez nie mogę zrozumieć po co kolczyki np. niespelna rocznym dziewczynkom....
Zeby ładnie wygladala :)))
A ja sobie myślę, że tamta mamusia dokładnie po to tatuowała dzieciaka.
Tutaj się z Tobą nie zgodzę. Przebiłam córci uszy jak miała 6 mc. Nie płakała, nic nie czuła.
A po co ?
Nie pytam zaczepnie , tylko ciekawa jestem powodów . Bo ja nie potrafię znaleźć żadnego sensownego .
Bo dziecko ładnie wygląda i nikt nie pyta czy to chłopczyk czy dziewczynka. Ale 6 miesięcy to raczej za mało. Może sobie krzywdę zrobić chwytając palcami.
A , no chyba że tak :) . To kwestia gustu ... Dla mnie to wygląda ... nieadekwatnie , smutno , dziwnie . Przecież można nawet niemowlaka ubrać po dziewczyńsku ( jeśli ktoś się już przy tym upiera ) .
że nieadekwatnie do wieku rozumiem, ale dlaczego smutno, co jest smutnego dla Ciebie w kolczykach ?
Bo coś , co jest nieadekwatne - jest w gruncie rzeczy smutne .
Kolczyki , czy ogólnie biżuteria , ma być dopełnieniem stroju , albo wyrażeniem osobowości osoby ją noszącej . Nie wiem doprawdy jakie kolczyki mogłyby być dopełnieniem bodków , śpiochów , często prawie łysej główki i pieluch
, tudzież osobowości , która ( podobnie jak mała osóbka ) jest jeszcze w powijakach .
zgadzam się z Tobą w 100%
żadnych pistoletów ,kolczyków dzieciom do lat 5
A ja uważam, że do 10 ciu.
skoro tak mówisz to wiesz co mówisz ,pijany nie jesteś
No coś Ty? Jam nietrunkowy...
Kolczyki są dopełnieniem stroju, ale dorosłej kobiety u dziecka są po prostu ozdobą i tyle
Twoja teoria, że coś, co jest nieadekwatne jest w gruncie rzeczy smutne jest bez sensu, pomyśl sobie ile nieadekwatnych rzeczy w życiu widziałaś, a uśmiałaś się do łez. Uważam, że nie potrafisz odpowiedzieć na to pytanie. Mam wrażenie, że pisząc o kolczykach dla dzieci masz przed oczami kolczyki dla dorosłej kobiety. Biżuteria dla dzieci to jest teraz jeden wielki przemysł masz kolczyki od pszczółek po Kubusie Puchatki, motylki, gwiazdki itd., dlatego ze śpiochami jak najbardziej współgrają :)
może Ciebie to zdziwi, ale z prostej przyczyny chciałam dziecku zaoszczędzić stresu i strachu związanego z przebiciem uszu. U mnie w rodzinie wszystkie kobiety noszą kolczyki, poniekąd było to związane z tradycją rodzinną, którą podtrzymałam. :) Z drugiej strony koleżanka poszła do kosmetyczki z starszą córką i ta ze strachu ruszyła głową w momencie wystrzelenia pistoletu i jedną dziurkę ma krzywo przebitą. Dochodzą też moje wrażenia estetyczne, mnie takie maluchy z malutkimi kolczykami się podobają innym nie muszą ,może im się to wydać dziwne jak Tobie, ale szanuję Twoje poglądy. Każdy z nas jest inny jeden pewnych rzeczy by nie zrobił inny tak, przez to jesteśmy inni i chyba to jest najfajniejsze w tym świecie:)
Każdy z nas jest inny jeden
Zgoda . Ale niech każdy robi różne rzeczy sobie i ze sobą , a nie z innym człowiekiem ... tym bardziej małym , który nie potrafi jeszcze wyrazić swojego zdania . Obojętnie , czy jest to kolczykowanie , tatuowanie , wydłużanie szyi , czy krępowanie stóp .pewnych rzeczy by nie zrobił inny tak, przez to jesteśmy inni i chyba to
jest najfajniejsze w tym świecie:)
Każdy ma własna wole i robi to co uważa za stosowne i ze sobą i z najbliższymi za, których ma prawo stanowić
Każdy ma własna wole i robi to co uważa za stosowne i ze sobą i z
czyli dokładnie jak mama na filmienajbliższymi za, których ma prawo stanowić
Otóż to ! Albo nie majstrujemy w ciele swoich dzieci w celu ich ( wątpliwego ) upiększenia i oburzamy się na każdą ingerencję - a jeżeli majstrujemy , to musimy tolerować każde ( nawet najbardziej wątpliwe ) techniki ...
W przeciwnym wypadku prezentujemy mentalność Kalego .
Sorry, ale co to za idiotyczna teoria? Musi- to człowiek tylko umrzeć i nic więcej. Dlaczego sugerujesz mi, że powinnam tolerować tatułowanie dzieci? Nie rozumiem. Wybacz, ale bardzo proszę żebyś mi nie mówiła, co ja mogę i powinnam tolerować, a czego nie.
Wybacz, ale bardzo proszę żebyś mi nie
kropka w kropkę takie same słowa mogłaby napisać mama z tego filmiku :)mówiła, co ja mogę i powinnam tolerować, a czego nie.
Gdybać nie będę, co ona mogła by powiedzieć, bo to bez sensu. Porównanie przebicia uszu dziecku do wytatuowania dziecka to jak zrównanie podniesienia głosu na dziecko i spranie go porządnie pasem. Chyba nie ma sensu taka dyskusja
Porównanie przebicia uszu dziecku do wytatuowania dziecka to jak zrównanie podniesienia głosu na dziecko i spranie go porządnie pasem.
Bardzo dobre porównanie
Rzecz nie w tym, że kolczykowanie boli mniej od tatuowania, tylko w absurdalnych uzasadnieniach tego, co próbowała wyjaśnić Anatema, widzę, że już machnęła ręką ;) Mnie też już się nie chce.
:)
Ta idiotyczna teoria przez niektórych jest nazywana logiką
.I nie przejmuj się - stosowanie jej jest nieobowiązkowe ;) .
Widzę , że nie chcesz zrozumieć ... OK .
Kali coś ukraść - dobrze ... Kalemu coś ukraść - niedobrze
.
Wybacz, ale sprawdź sobie na czym logika polega, a dopiero później się jej temat się wypowiadaj.
Bądź szczęśliwa
.
Nie porównuj przebicia uszu dziecku z zadawaniem fizycznego bólu i cierpienia? To chyba nie to samo prawda?
Idąc dalej tym tokiem myślenia, niech dziecko mając X lat, niech samo zadecyduje czy chce być ochrzczone, (ogólnie rzecz biorąc do której religii należeć), do której szkoły pójdzie, itp, itd
Amen ( czyli " niech tak się stanie ") ;).
A pisząc "dziecko" o jakim przedziale wiekowym myślisz? Bo ja np. przestałam ingerować w "religijność" mojej córki po I Komunii. I teraz sama decyduje co i czy chce chce i ew. do jakiej religii będzie należeć, bądź nie należeć wcale.
Anatemo, co do kolczyków to zgodzę się z Agusią.. Ja miałam niespełna rok kiedy przebito mi uszy i jestem za to niezmiernie wdzięczna mojej mamie. Uwielbiam nosić kolczyki, szczególnie takie długie, widoczne i bardzo kobiece, a sama nigdy bym się na to nie zdecydowała ze zwykłego strachu, bo tchórz ze mnie straszny.. Mam też koleżankę, która do tej pory nie ma przebitych uszu, choć bardzo by chciała, ale się boi..
Sama córce jeszcze nie przekułam uszu, ale, że bardzo chce to pewnie niedługo się zdecydujemy.
Mała ma 5 lat.
To dobrze Dajanko .
A dlaczego córce nie przebiłaś uszu gdy była malutka ?
Nie widziałam takiej potrzeby, ale nie uważam też by było to praktyką odrażającą...
Zgadzam się z Anatemą - najkrócej mówiąc - przebijanie uszu dzieciom jest bez sensu. Skoro zainteresowany nie wie czy tego chce, nie może zaprotestować. To nie jest rzecz niezbędna, ratująca życie czy mająca zbawieny wpływ na przyszłość. To fanaberia .
Moja córka parę lat musiała chcieć, dopiero, jak miała 8 lat byłyśmy u kosmetyczki. Siostrzenica miała przebite w tym roku (5 lat w grudniu), dla nowych kolczyków na urodziny ode mnie sama zaczęła ruszać tymi specjalistycznymi, trochę jej uszy ropiały i wszystko zastygało. Już mam kupione, kotki - hello kitty
Ja uszy przebiłam na studiach, zakochana w długich, skórzanych kolczykach koleżanki. Długie dyndałki są moją miłością do teraz, nie lubię krótkich, przy uszach. Wcześniej chciałam, ale strach nie pozwalał.
Gadanie,że koleżanka chce tylko sie boi jest pustosłowiem. Jakby naprawdę chciała nic by jej nie powstrzymało.
A chrzest. Skoro jestem katoliczką,to powinnam ofiarować dziecku sakramenty. A ono zrobi z tym co chce. Jak zdecyduje się na inną drogę, to będzie to tylko nic nie znacząca formalność, której nie będzie pamiętało.
Ja przebiłam swojej córce jak miała niespełna roczek. Teraz ma 5 lat i nadal chce mieć kolczyki, nie chce ich ściągać, widzi że ja noszę więc ona też chce. Nie żałuję że jej przebiłam
Moja już młodzież ma 13 :)
Idiotka z tej matki. Zwłaszcza, że dziecko urośnie i za parę lat tatuaż będzie do niczego, taki rozmyty.
Tu już nie chodzi o to jak ten tatuaż będzie wyglądał, tylko ile cierpienia miało to dziecko i wogóle jakim prawem matka (a nawet ktokolwiek inny) pozwolił na coś takiego. To przecież jest tylko dziecko
A obrzezanie? Pozwoliłabyś na coś takiego?
Obrzezanie dziewczynek np w Afryce to dopiero jest koszmar.
Koszmar nad koszmarami. Ale już pozostańmy przy takim "zwykłym" obrzezaniu chłopców. Czy gdyby nakazywała to wam religia lub tradycja to wiele WŻowiczów by się zdecydowało? Bo to już dla mnie jest poważne okaleczenie, sprawia bardzo dużo bólu, goi się... w takim miejscu pewnie dłuższą chwilę. Więc jak, drogie mamy?
Od razu powiem, że ja bym się nie zdecydowała ale ja z religią, tą z kościoła jestem na bakier.
Dżanino trudno odpowiedzieć na Twoje pytanie. Bo gdyby teraz ktoś kazał w imię religii, to zrobić to stanowczo bym się sprzeciwiła, ale gdybym żyła od pokoleń w rodzinie żydowskiej, która takie praktyki stosuje i dla nich jest to normalne. To nie wiem. Wiele rzeczy nas szokuje i jest nie do pomyślenia w innych kulturach, jednak członkowie tych kultur nie czują się z tego powodu pokrzywdzeni.
Kiedyś pisałam, co mnie bardzo zszokowało o jednym z plemion prymitywnych. Tam młodzi chłopcy przechodzą inicjację seksualna uprawiając sex z najstarszymi mężczyznami z plemienia. Dla nas to gwałt, dla nich tradycja.
Papua Nowa Gwinea - muszą jeszcze jego nasienie połknąć.
Co do obrzezania - bywają małżeństwa mieszane - wtedy to jest dylemat.
..."członkowie tych kultur nie czują się z tego powodu pokrzywdzeni."...
Myślę, że czuli by się pokrzywdzeni, gdyby musieli zabieg przechodzić jako dorośli mężczyźni. A może też bez znieczulenia. :) I znowu wracamy do tego, że decydują za nich rodzice.
Mogę " pogdybać " :) .
Gdybym wyznawała religię , która mi to nakazuje - to na pewno tak ... , bo innej opcji by nie było .
A tak nawiasem mówiąc ;) , to obrzezanie wcale nie jest takie do końca bez sensu ... Oczywiście dokonane świadomie , przez dorosłych mężczyzn .
Wybacz, zgadzam się tym co napisałaś ale nie potrafiłam się powstrzymać!
Obrzezanie dziewczynek np w Afryce to dopiero jest koszmar.
"Obrzezanie" a raczej okaleczenie dziewczynki jest dla niej szansą na zamążpójście . W wielu plemionach kobieta bez męża zwykle ginie śmiercią głodową. Matki więc, zaprowadzają córki do innej kobiety na zabieg aby zapewnić im przeżycie w przyszłości, a nie z próżności, kobieta bez zabiegu ma status rozwiązłej. Umiera ok. 1, 75 -2% dziewczynek z kilkudziesięciu milionów poddanych zabiegom.Jakkolwiek wydaje się to dla nas koszmarne i okrutne, to będzie tak się działo, póki w wielu miejscach w Afryce będzie głód oraz niski poziom edukacji. Wiele plemion jest jeszcze w okresie kamienia lub nieco wyżej, czyli żelaza. A tak z drugiej strony, w naszej cywilizacji "starsze dziewczynki" aby znaleźć partnera również poddają się okaleczeniom.
Tych dwoje dorosłych powinno mieć ograniczone prawa i nadzór. Z matką do psychologa!
Tak przy okazji tematu polecam książkę biograficzną na ten temat napisaną przez modelkę Dirie Waris pt.: "Kwiat pustyni". Bardzo dokłądnie jest to wszystko opisane, ksiązka jest emocjonująca i naprawdę bardzo ją polecam. Jest też film na podstawie tejże książki, też bardzo dobry
Historię kobiety znam, widziałam też film dokumentalny z serii "Ewa Ewart poleca" o obrzezaniu dziewczynek. Był wstrząsający. Strach przed głodem i głód połączony z fanatyzmem są w stanie zmusić ludzi do przerażających czynów. Dlatego moim wpisem chciałam zwrócić uwagę na jeden z motywów ( jest ich więcej), który popycha te matki do kaleczenia córek. Porównywanie ubogich, niewykształconych kobiet afrykańskich z jakąś, delikatnie mówiąc, cywilizowaną idiotką, jest dla mnie nie na miejscu i tyle. Jestem przeciwniczką tatuowania, obrzezania, kaleczenia i zabijania, co jednak nie zwalnia mnie, od chociażby odrobiny obiektywizmu.
Nikt tego nie porównuje. Temat obrzezania ja zaczęłam i chodzi mi o chłopców. Teraz mówimy - to barbarzyństwo. A co, gdyby religia ci to nakazywała?
Doceniam Twoją wrażliwość, ale w kontekście całego wątku podanie przykładu obrzezania, odebrałam jako porównanie bezmyślności (głupoty) matek, poprzez stopniowanie- co jest jeszcze gorsze i głupsze. I do tego odnoszę swoją odpowiedź.
Moja religia sprowadza się przede wszystkim do Pisma Św., dekalogu i przykazań miłości. Każda religia to zbiór nakazów i zakazów, które próbują regulować życie wyznawców. Wiem co mogę w ramach mojej religii, reszta będzie bezproduktywnym gdybaniem w oparciu o zasadę "nieznane przez nieznane".Ok, kończę gdybanie, chociaż miałam nadzieję na dyskusję i trochę podróży właśnie w "nieznane".
Przykro mi, że Cię zawiodłam. Może ktoś inny podejmie temat. Pozdrawiam.
Spoko, nie zawiodłaś. :) Miło, że się odważyłaś w ogóle temat podjąć (+ jeszcze parę osób). Również pozdrawiam.
W żadnym wypadku. Jakim prawem? I poza tym coś takiego nie powinno mieć miejsca
Że nie powinno mieć miejsca, to i ja uważam. A druga strona medalu jest taka , że ogromna część świata to praktykuje w majestacie prawa. Świata "cywilizowanego".
Dla mnie to jest trzeci świat
Czyli wszystkie państwa, gdzie prawo pozwala na obrzezanie małych chłopców to trzeci świat dla ciebie? Tak dla ścisłości?
Wszystkie państwa, gdzie pozwala się na obrzezanie małych dzieci, nie tylko chłopców, gdzie małe dziewczynki wydaje się zamążpójście i wszystkie inne sprawy, które dla nas, zwykłych ludzi są niepojęte
I w kółko Macieju - znowu dziewczynki. Nie ruszajmy krajów, gdzie głód i ciemnota zmusza ludzi do takiego postępowania.
Pytanie było proste. Uważasz, że w Polsce się tego nie robi?
Myślę że są takie przypadki, ale tam są one nagminnie stosowane
A znowu dziewczynki, no bo cóż, z reguły kobiety zawsze mają gorzej, najpierw dziewczynki
Myślę że są takie przypadki, ale tam są one nagminnie stosowane
Pogubiłam się ... : " tam " to znaczy gdzie ?Nie " jakim prawem " , tylko zgodnie z religią ...
Nie deklarowałaś w którymś ze swoich postów , że nie nie dopuszczasz tego , żeby Twoje dziecko chciało wyznawać inną religię niż tą , którą Ty wyznajesz ?
Do pewnego wieku to ja decyduję jaką religię praktykują, po ukończeniu pewnego wieku będą decydować same za siebie
Pozatym dla mnie nie jest religią coś, co krzywdzi innych ludzi, to jakas sekta
A ogólnie rzecz biorąc, to o polityce i religii się nie dyskutuje. Każdy ma swoje poglądy i nie wszyscy muszą się z nimi zgadzać
Pozatym dla mnie nie jest
religią coś, co krzywdzi innych ludzi, to jakas sekta .
Hehe
.
Te " sekty " , to m. in. judaizm , islam i chrześcijaństwo ( ! ) koptyjskie . Trzymajmy się faktów , a nie subiektywnych i odrealnionych wyobrażeń o świecie .
Czytałam w internecie, że bardzo dużo noworodków w USA jest obrzezanych.
Brrr nie mogę na to patrzeć, ani nie chce. Taka jest kultura południowców. Ja jestem zdania, że powinno się tego zakazać
U mnie na szczęście nie da się obejrzeć. Wyobrażam sobie i jestem stanowczo przeciwna takim praktykom.
Ktoś kiedyś napisał , że w Meksyku porywają dużo dzieci, tak sobie pomyślałam, że może oni znaczą te dzieci , sama już nie wiem, co o tym myśleć.
Aggusiu napisałaś, że do pewnego wieku to rodzice decydują za dziecko. To jak? Niech decydują czy zakazać?
Tatuowania bezwzględnie zakazać. Tatuaż zostawia trwały ślad na skórze i jest bardzo bolesny, nie można dzieciaczkom takiego cierpienia serwować. W kwestii kolczyków znasz moje zdanie :)
Pomyślałam sobie właśnie, że x lat temu dość szybko wkroczyła do nas moda na przekłuwanie uszu dzieciom. Małym dzieciom też. W związku z tym zastanawiam się, czy za parę lat praktyka tatuowania nie stanie się u nas modna w pokoleniu młodych mam.
No właśnie. Kiedy miałam naście lat tatuaż to było albo coś egzotycznego - marynarz , albo były więzień.A teraz tatuaże są na porządku dziennym. Kiedyś dzieciaki na zajęciach opowiadały o kolczykach i tatuażach, dziewczyny nastolatki były zaskoczone, ze ja nie mam, bo mamy mają i tatuaże i kolczyki w pępkach i tak dalej. Kolczyków też nie mam, córka marudziła o kolczyki dwa lata i w końcu jak była w 4 klasie uległam i poszłyśmy do kosmetyczki. Kolczyki ma chyba nawet może
nosić 5 naraz, no cóż jest dorosła i co ja mam do gadania . na szczęście nie powinna mieć tatuażu, bo ma sporo pieprzyków. Nie zdziwię się jeśli za 10 lat prawie każdy maluch będzie miał tatuaż. W końcu głupota ludzka nie zna granic , ale nawet wtedy tatuażu sobie nie zrobię :)
Ani Ty nie wiesz tego w którą stronę ten świat zmierza, ani ja. Czasem mam wrażenie, że nie pozostaje nam nic innego jak się modlić:)
A ja mam wrażenie, że jedyne co nam pozostaje, to przeżyć jak najlepiej życie, próbując nie narobić wiele złego.
Sorka, bo nie ogarniam. Teraz się uśmiechasz, czy drwisz z tego, co napisałam?
Dżanino trochę luzu:) Dlaczego miałabym drwić z mądrych słów, które napisałaś? Uśmiech jest oznaką mojej sympatii do Ciebie i tego, że zgadzam się z tym co napisałąś w 100 %
Wiesz... wolałam się upewnić po tym, jak zostałam oblana pomyjami na wyjcu. Elegancko, z klasą i poza oczy.
Dżanino, ale chyba ja na Ciebie żadnych pomyj nie wylewałam:) Ot Ty masz swoje zdanie i poglądy, a ja mam swoje, czasem się zgadzamy, czasem nie. Jak to w życiu bywa:)
Ja się dowiedziałam że na wyjcu tylko rodzina urzęduje
osobom obcym wstęp wzbroniony, rodzinnie są tam obrabiane tyłki innym ludziom:)))
Ja się dowiedziałam że na wyjcu tylko rodzina urzęduje osobom obcym wstęp
o przepraszam.,.....jak obrabiamy tyłki to tylko wyjcowe, a więc nasze własne...... każdy może poczytać :):) nawet Bahus czasem wpada :D na plotywzbroniony, rodzinnie są tam obrabiane tyłki innym ludziom:)))
Czytałam i wiem, że nie tylko wyjcowe były obrabiane:)
hmmmm..........przegapiłam... gdzie ja mogłam wtedy być...pewnie przy garach :):)
Tak, obrabiamy wyłącznie swoje wyjcowe i zaufane tyłeczki
Każdy może z nami obrabiać i będzie mile widziany
Jestem zszokowana Twoim oskarżeniem MR
Wyjec jest dla każdego,wrota otwarte...ja sama bez zaproszenia wlazłam w buciorach na krzywy ryj
i zostałam mile przyjęta i zaakceptowana a byłam obca.I powtarzam nikt nikogo nie obmawia,to wprost śmieszne,bo niby czemu?
Ja nikogo nie oskarżam, to był fakt:)Do wyjcowej rodziny nie należę i szczerze powiedziawszy, nie tęskno mi tam
No każdy ma inne potrzeby...ja się luzuje na wyjcu i nie obgadując nikogo,bo tak się składa,że na WŻ dokładnie nie znam ludzi i każdy jest dla mnie wielką niewiadomą,co powoduje to,że nie jestem zainteresowana obgadywaniem kogokolwiek,bo nic nie wiem o nikim na żaden temat
Tak, obrabiamy wyłącznie swoje wyjcowe i zaufane tyłeczki Każdy może z
No interesujące, interesujące. W takim razie będę częstszym bywalcem na wyjcu. Z mojego męskiego punktu widzenia "obrabianie" powyższych tyłeczków może być ciekawe i nie da się zaprzeczyć, że i zgoła przyjemne. (a może "z goła")nami obrabiać i będzie mile widziany Jestem zszokowana Twoim oskarżeniem
MR Wyjec jest dla każdego,wrota otwarte...ja sama bez zaproszenia wlazłam w
buciorach na krzywy ryj i zostałam mile przyjęta i zaakceptowana a byłam
obca.I powtarzam nikt nikogo nie obmawia,to wprost śmieszne,bo niby czemu?
Zapraszamy :D Zapewniam,że z '' goła" bardzo przyjemnie
Oj bardzo przyjemnie! :D
Jak Bahus zrezygnuje,to nie wie co traci
Straszny ten film...matki są popier...ne i niektóre niue powinny mieć dzieci...dziecko to nie zabawka, którą można pochwalić się przed znajomymi .....serce by mi pękło normalnie :( Oglądnęłam zaledwie urywek, nie mogłam dotrwać do końca, straszne , okropne...MR to mi wrzuciłaś elegancki filmik przy śniadanku :P
jebnięta :-////
I to jest właściwe podsumowanie tej burzliwej dyskusji!
Zwięźle i jakże trafnie to określiłaś ...Nic dodać nic ująć
jebnięta :-////
miałam to na końcu języka :)yyyy! Malinka,jak Ty mówisz????
no co......... całkiem przyzwoicie :D