Też tak robię. Tylko gotuję do 2 min. Nie robię dużych. ! szt surowa waży 36 gram. Może koleżanka robi za wielkie lub za grube? Albo za długo gotuje. Albo wina ziemniaków.
Kasiu, to na pewno wina ziemniaków. Ja w tym roku zostałam obdarowana ziemniakami od znajomych z prawdziwej wsi. I co z tego, że na oko są piękne, świetnie się obierają, są żółte i zwarte gdy nie da się ich normalnie ugotować, bo albo się rozgotowują, albo są surowe w środku. Są też dobre w smaku, i ... klnąc zjadamy. Niestety nie wiem co to za odmiana.
Przypuszczam, że te ziemniaki powinnaś gotować od momentu zagotowania 20 min na malutkim ogniu. Nie próbowałam ale takie ziemniaki na próbę dziś kupiłam i taką instrukcję otrzymałam.
As,bo jest taka odmiana co nie mogą za długo się gotować,bo sialamacha wyjdzie.Ale prawdą jest,że ziemniak musi być odpowiedni tzw.sypki co ma dużo skrobi.
As, dokładnie tak robiłam (bo do tej pory tak gotowałam ziemniaki) i się rozpadały, jak gotowałam krócej to były niedogotowane. Wraz z odcedzaniem wylewa się wierzchnia warstwa, która po prostu odpada od ziemniaka. Po ugotowaniu można je tylko ubić. Ale tak jak pisałam w smaku są bardzo dobre, no i są "eko", więc żal wyrzucić. Kupując ziemniaki na placu kupuję z reguły "Lordy". Z tymi się nić nie dzieje i na pewno się nie rozlatują.
As,nigdy nie gotuję ziemniaków wg gotowej recepty,bo taka nie istnieje, to nie apteka,Jeszcze trochę,a ktoś wyliczy czas gotowania na sekundy.Mogą być tylko ogólne rady.Pewnie pytałaś o to Panią "od ziemniaków",to Ci poradziła wg siebie.Zawsze będzie jakaś róznica-różnej wielkości ziemniaki,ogień,niby ogólnie malutki,ale może być różnej mocy.Zależy też,jaki garnek,ile ziemniaków.Po prostu trzeba do nich zajrzeć po kilku czy kilkunastu minutach.
Najlepszy sposób,to gotować jak najkrócej.Jeśli już nastawiam ziemniaki w wodzie,zawsze zalewam je gorącą,wręcz wrzącą wodą.Dokładnie robię tak:garnek,w którym mają się gotować,nastawiam z niewielką ilością wody-naprawdę może być z 1 cm na dnie i włączam gaz.Nieco wcześniej nastawiam wodę w czajniku,żeby zdążyła się zagotować zanim nastawię ziemniaki.Ziemniaki,oczywiście obrane i umyte,wkładam do garnka w momencie,gdy woda w nim zaczyna się gotować i dolewam gorącej z czajnika.Może wydaje się dziwaczne czy skomplikowane,ale jest bardzo proste i bardzo skraca czas gotowania.
Ziemniaki gotuję wiele lat. Niestety na czas. Tzn jak mam nowy gatunek to ustawiam czas orientacyjny i sprawdzam. Jak mam kupione np 3 worki ziemniaków to wiem ile się gotują. Ustawiam czas i jak minie to sprawdzam i wyłączam. Też zalewam gorącą wodą ale z kranu. Chyba, że muszę ostrugać wcześniej. Mi rozgotowanie ziemniaków nie przeszkadza bo prawie zawsze je tłukę. Chyba, że potrzebuję w całości np do barszczu, żurku czy bigosu.
Ja właśnie nigdy na czas-to znaczy,tak orientacyjnie.Zaglądam po iluś tam minutach i wiem,kiedy odcedzić.Można też nie dogotować ziemniaków do końca a po odcedzeniu zostawić je pod przykryciem,żeby "doszły" na parze.
Niekoniecznie musi to być wina złej odmiany ziemniaków. W tym roku dzięki pogodzie latem ziemniaki sa inne niż zwykle. My zawsze kupowaliśmy ziemniaki od jednej gospodyni. W tym roku te same ziemniaki nie dają się ugotować tak jak zawsze. Rozgotowuja się z zewnątrz a w środku surowe. Chyba na normalne musimy rok poczekać.
Mam ziemniaki odmiany Ibis i Irga, robię z nich wszelkie kluski i wychodzą bardzo dobre, nic się nie rozpada i nie rozgotowuja się na pulpę. Pochodzą z mojej działki, więc ekologiczne. Odmiany bardzo smaczne, z tym, że Irga wg mnie smaczniejsza.
Wpiszę pod Twoją.pierwszą wypowiedż-z pewnością nieodpowiednie ziemniaki.Sa odmiany na typowe "puree" i sałatkowe,na zapiekanki.Niezależnie jednak od odmiany,najlepiej i najbezpieczniej gotować je na parze,a póżniej jeszcze odparować dobrze przed tłuczeniem.W przypadku mielenia studzić odkryte,zawsze tez część wody wyparuje.
dziękuję za odpowiedzi ziemniaki to wineta ale ci sprzedawcy czy ja wiem czy do końca mozna im ufać zdarzało się że były mieszane .spróbuje jeszcze gotować w gorącej wodzie.niedziela próba
Tylko jeden raz miałam na działce ziemniaki Wineta, nie podobały mi się w gotowaniu i w przerobie na kluski, źle się przechowywały. Zrezygnowałam z nich i nie polecam, być może są amatorzy tej odmiany i mogą się ze mną nie zgodzić.
Odmiana Irga jest odmianą uniwersalną tzn na kopytka, placki, do obiadu i dotego bardzo smaczna.
Ja jednak jeżeli chcę zrobić kopytka czy kluski śląskie gotuję tylko ziemniaki wysokoskrobiowe i wtedy mam pewność że nic się nie rozleci. Ziemniaki gotuję dzień wcześniej i muszą być koniecznie potłuczone. Następnego dnia puszczam przez maszynkę i biorę się za gniecenie. Jajka nie daję a mąkę daję w mniejszej ilości niż 1/4 gdyż ciasto wychadzi zasuche.
Kluski gotowane na małym ogniu wychodzą z ziemniaków wysokoskrobiowych wychodzą głądziutkie - super.
mam problem z kluskami zawsze mi wychodziły co jest nie tak czy to wina ziemniaków?
/robie tak gotuje miele dziele na 4 wybieram 1 częśc daje tyle mąki ile miejsca i jedno jajko kluski sie rozgotowywują a w środku surowe
Też tak robię, od wypłynięcia gotuję do 3 min w lekko osolonej wodzie , na malutkim ogniu.
Też tak robię. Tylko gotuję do 2 min. Nie robię dużych. ! szt surowa waży 36 gram. Może koleżanka robi za wielkie lub za grube? Albo za długo gotuje. Albo wina ziemniaków.
Często nawet jajka nie daję i są dobre.
To zapewne wina ziemniaków .. nie każde nadają się na kluski ziemniaczane czy kopytka .. Pamiętasz odmianę ?
Kasiu, to na pewno wina ziemniaków. Ja w tym roku zostałam obdarowana ziemniakami od znajomych z prawdziwej wsi. I co z tego, że na oko są piękne, świetnie się obierają, są żółte i zwarte gdy nie da się ich normalnie ugotować, bo albo się rozgotowują, albo są surowe w środku. Są też dobre w smaku, i ... klnąc zjadamy. Niestety nie wiem co to za odmiana.
Przypuszczam, że te ziemniaki powinnaś gotować od momentu zagotowania 20 min na malutkim ogniu. Nie próbowałam ale takie ziemniaki na próbę dziś kupiłam i taką instrukcję otrzymałam.
As,bo jest taka odmiana co nie mogą za długo się gotować,bo sialamacha wyjdzie.Ale prawdą jest,że ziemniak musi być odpowiedni tzw.sypki co ma dużo skrobi.
As, dokładnie tak robiłam (bo do tej pory tak gotowałam ziemniaki) i się rozpadały, jak gotowałam krócej to były niedogotowane. Wraz z odcedzaniem wylewa się wierzchnia warstwa, która po prostu odpada od ziemniaka. Po ugotowaniu można je tylko ubić. Ale tak jak pisałam w smaku są bardzo dobre, no i są "eko", więc żal wyrzucić. Kupując ziemniaki na placu kupuję z reguły "Lordy". Z tymi się nić nie dzieje i na pewno się nie rozlatują.
As,nigdy nie gotuję ziemniaków wg gotowej recepty,bo taka nie istnieje, to nie apteka,Jeszcze trochę,a ktoś wyliczy czas gotowania na sekundy.Mogą być tylko ogólne rady.Pewnie pytałaś o to Panią "od ziemniaków",to Ci poradziła wg siebie.Zawsze będzie jakaś róznica-różnej wielkości ziemniaki,ogień,niby ogólnie malutki,ale może być różnej mocy.Zależy też,jaki garnek,ile ziemniaków.Po prostu trzeba do nich zajrzeć po kilku czy kilkunastu minutach.
Najlepszy sposób,to gotować jak najkrócej.Jeśli już nastawiam ziemniaki w wodzie,zawsze zalewam je gorącą,wręcz wrzącą wodą.Dokładnie robię tak:garnek,w którym mają się gotować,nastawiam z niewielką ilością wody-naprawdę może być z 1 cm na dnie i włączam gaz.Nieco wcześniej nastawiam wodę w czajniku,żeby zdążyła się zagotować zanim nastawię ziemniaki.Ziemniaki,oczywiście obrane i umyte,wkładam do garnka w momencie,gdy woda w nim zaczyna się gotować i dolewam gorącej z czajnika.Może wydaje się dziwaczne czy skomplikowane,ale jest bardzo proste i bardzo skraca czas gotowania.
Ziemniaki gotuję wiele lat. Niestety na czas. Tzn jak mam nowy gatunek to ustawiam czas orientacyjny i sprawdzam. Jak mam kupione np 3 worki ziemniaków to wiem ile się gotują. Ustawiam czas i jak minie to sprawdzam i wyłączam. Też zalewam gorącą wodą ale z kranu. Chyba, że muszę ostrugać wcześniej. Mi rozgotowanie ziemniaków nie przeszkadza bo prawie zawsze je tłukę. Chyba, że potrzebuję w całości np do barszczu, żurku czy bigosu.
Ja właśnie nigdy na czas-to znaczy,tak orientacyjnie.Zaglądam po iluś tam minutach i wiem,kiedy odcedzić.Można też nie dogotować ziemniaków do końca a po odcedzeniu zostawić je pod przykryciem,żeby "doszły" na parze.
A ja zawsze sprawdzam widelcem czy są miękkie, jak tak to odcedzam
Niekoniecznie musi to być wina złej odmiany ziemniaków. W tym roku dzięki pogodzie latem ziemniaki sa inne niż zwykle. My zawsze kupowaliśmy ziemniaki od jednej gospodyni. W tym roku te same ziemniaki nie dają się ugotować tak jak zawsze. Rozgotowuja się z zewnątrz a w środku surowe. Chyba na normalne musimy rok poczekać.
Mam ziemniaki odmiany Ibis i Irga, robię z nich wszelkie kluski i wychodzą bardzo dobre, nic się nie rozpada i nie rozgotowuja się na pulpę. Pochodzą z mojej działki, więc ekologiczne. Odmiany bardzo smaczne, z tym, że Irga wg mnie smaczniejsza.
Wpiszę pod Twoją.pierwszą wypowiedż-z pewnością nieodpowiednie ziemniaki.Sa odmiany na typowe "puree" i sałatkowe,na zapiekanki.Niezależnie jednak od odmiany,najlepiej i najbezpieczniej gotować je na parze,a póżniej jeszcze odparować dobrze przed tłuczeniem.W przypadku mielenia studzić odkryte,zawsze tez część wody wyparuje.
dziękuję za odpowiedzi ziemniaki to wineta ale ci sprzedawcy czy ja wiem czy do końca mozna im ufać zdarzało się że były mieszane .spróbuje jeszcze gotować w gorącej wodzie.niedziela próba
Tylko jeden raz miałam na działce ziemniaki Wineta, nie podobały mi się w gotowaniu i w przerobie na kluski, źle się przechowywały. Zrezygnowałam z nich i nie polecam, być może są amatorzy tej odmiany i mogą się ze mną nie zgodzić.
Odmiana Irga jest odmianą uniwersalną tzn na kopytka, placki, do obiadu i dotego bardzo smaczna.
Ja jednak jeżeli chcę zrobić kopytka czy kluski śląskie gotuję tylko ziemniaki wysokoskrobiowe i wtedy mam pewność że nic się nie rozleci. Ziemniaki gotuję dzień wcześniej i muszą być koniecznie potłuczone. Następnego dnia puszczam przez maszynkę i biorę się za gniecenie. Jajka nie daję a mąkę daję w mniejszej ilości niż 1/4 gdyż ciasto wychadzi zasuche.
Kluski gotowane na małym ogniu wychodzą z ziemniaków wysokoskrobiowych wychodzą głądziutkie - super.