podziel się sukienką Usłyszałam otej akcji wczoraj i zaraz przystąpiłam do robienia porządków. Sukienka i spodnica już spakowane, jutro wyślę. Słyszałam opinie,że pomysł nietrafiony, bo bardziej potrzebna jest żywność i lekarstwa ale ja myślę, że dla tych ciężko doświadczonych kobiet nowy ciuch to nowe bardziej optymistyczne spojrzenie na życie. A co Wy o tym sądzicie? http://www.dzieciafryki.com/sukienki-do-afryki.html
Vikuniu, pomoc może być na różnych płaszczyznach, taka tekstylna również. Często rzeczy, które nam się już "obnosiły", innym mogą sprawić przyjemność i być przydatnymi. Popieram i namawiam do takich akcji. Pozdrawiam.
Vikuś Kochana ..A po co do Afryki .. mamy swoje rodzime panie , dla których warto otworzyć swoje szafy i przyjrzeć się swoim '' przydasiom '' . Nadmieniam nie mam nic przeciwko paniom Afrykankom .. A swoją drogą taka selekcja odzieży obejmowałaby tylko lekką odzież :))
Tylko te szumne akcje studnie , sukienki a za płotem matka z dzieckiem ledwo wiąże koniec z końcem i 5 rok chodzi w płaszczyku widmo a ręczniki jak siteczka albo starsza pani , która obawą patrzy na kalendarz czy zimę przeżyje , bo w komórce zamiast kalorycznego węgla sterta kartonów .. ech ... )))
A swoja drogą dlaczego 8 marca Afrykanka ma poczuć się KOBIETĄ ? Biała Europejka chce zrobić jej prezencik przy okazji '' swojego świeta ''. Dla mnie to taka komercyjna akcja .. (((
Jest dużo racji w tym co napisałaś.Dając komuś 'zza płota' wiem że ta osoba jest w potrzebie i że ta pomoc trafi w jej ręce.Obawiam się ze często przy okazji takich akcji ,pomoc nie zawsze trafia tam gdzie trzeba.Oczywiście jest to moje zdanie. Nie neguje tego,że pomagać trzeba.Ale w moim wypadku musze wiedzieć ze to co dam ,trafi do osób potrzebujacych.Pozdrawiam
U nas tez czesto sa zbiorki do Afryki, moze nawet zbyt czesto.Madziu, ja chetnie wyslalabym do Polski... - ...blizsza memu sercu.Problem tylko.... gdzie,dokad? Wyrzucic szkoda a w koncu trzeba by te szafy przetrzepac, bo to...... za duze, za male albo juz sie nie podoba.
Basiu Kochana ... Jak masz coś co nie nadaje się na szmatki do autka a jest w dobrym stanie , skontaktuję się z Tobą , nawet nie wiesz ile '' kamieni z serca '' spadnie mamie , która z przerażeniem patrzy w portfel i zastanawia się smarowanie i obkład na chleb czy .. bluzeczki na wychowanie fizyczne dla dzieci .. ))
Megi naszym paniom też daję. Dzisiaj sprzataczka wzięła cały worem ubrań z których wyrosłam. Drugi z firankami po teściowej czeka do zabrania. A ja z kolei przytargałam parę ciuchów z ktorych koleżanka wyrosła. Nic się nie marnuje tylko zmienia właściciela :)
Dokładnie! Dlaczego slysze o jakiejs akcji w Afryce skoro w Polsce też ludzie potrzebuja szczepionek, jedzenia, ubrania. Mnie osobiscie bardzo denerwuja takie akcje.
Ja jestem tego samego zdania, że pomysł nietrafiony, lepiej oddać zbędne rzeczy u siebie w Polsce, w naszym kraju, jest bardzo dużo ludzi potrzebujących.
Dla mnie bardzo duża, nie interesuje mnie Afryka, tylko Polska, bo tutaj mieszkam i żyję.Owszem, pewnie bym pomogła, gdybym wiedziała, że w Polsce ludzie tej pomocy nie potrzebują, bliższa mi jest koszula ciału.
Przecież nikt nikomu nie broni pomagać, każdy może otworzyć szafę i oddać wszystko do Afryki, całe szczęście mam wybór i wiem komu mogę oddać, zbędne rzeczy:)
Właśnie Ty wiesz MR komu można oddać. Ja nie miam nikogo takiego. Już dawno zrezygnowałam z oddawania rzeczy komuś, bo czuję coś na kształt zażenowania i wydaje mi się, że ta druga strona odczuwa pewną niezręczność. Nigdy nie oddaję szmat ale i tak mam wrażenie, że ktoś może poczuć się obrażony.
Rzeczy pozbywam się na pseudo zbórkach Caritasu czy Czerwonego Krzyża - a prawda jest taka, że to wszystko trafia do szmateksów. Przynajmniej jednak ktoś sobie na tym zarobi.
Przecież te Afrykanki są wykluczone i żyją w totalnej beznadziei. Założę się, że bardzo ucieszyłyby się na widok jakieś kwiecistej powłóczystej sukni, którą uważacie za obciachową i niemodną.
Moja Droga .. Która z nas ma powłóczystą kwiecista suknie .. ? Jak ma to tylko w okresie plażowania zakłada ... My Europejki nosimy się zupełnie inaczej .. Krótko i obcisło .. Zerknijcie na swoje stroje , sporadycznie spódnica za kolano a sukieniusia musi być ''seksi '' a nie babcina czyż nie tak ?
A swoją drogą gdybyśmy my dostały coś z afrykańskiej szafy dużo kobiet musiałby przełamać aby ubrać taki strój na ulice czy do pracy ? Mam na myśli typowe afrykańskie , sute , długie suknie .
Moje '' przydasie'' albo pakuje do worka PCK ... albo pakuję i podrzucam pani przewodniczącej Koła Gospodyń Wiejskich ... mała społeczność i wszyscy wiedzą co komu potrzeba i pasuje .. Za jakiś czas jadąc przez widzę młodziana jak śmiga w mężowskim sweterku czy kurtce .
Pomagam moje społeczności w której urodziłam się i wychowałam ..To moja '' Afryka ''.
w naszym klimacie sukienki na ramiączkach nosi się góra przez 1 miesiąc w roku, więc można sobie pozwolić i jeśli taka nam zbywa to wysłać. Nie wiem czy to taki uszczerbek dla naszych potrezbujacych.
No ja za bardzo też nie rozumiem. Gdyby każdy tak myślał to pomoc do Afryki nie dotarłby żadna i nie chodzi tylko o sukienki, ale jedzenie, lekarstwa. Afryka to kraj 3 świata.
Popieram każdą jedną pomoc i cieszę się, że są tacy ludzie na świecie, którzy zauważają te problemy i są gotowi do pomocy i nieważne czy dotyczy ona Afryki czy zwierząt w schronisku.
No ja za bardzo też nie rozumiem. Gdyby każdy tak myślał to pomoc do Afryki nie dotarłby żadna i nie chodzi tylko o sukienki, ale jedzenie, lekarstwa. Afryka to kraj 3 świata. Popieram każdą jedną pomoc i cieszę się, że są tacy ludzie na świecie, którzy zauważają te problemy i są gotowi do pomocy i nieważne czy dotyczy ona Afryki czy zwierząt w schronisku.
No to tym sposobem powstał nam nowy, największy kraj na świecie
No tak to jest jak się na szybko pisze i leci ziemniaki odlać :) Najważniejsze, że wszyscy wiedzą, o co chodzi Ale coś mam dzień dzisiaj nie taki. Stałam w kolejce w mięsnym kiedy przyszła na mnie kolej. Ekspedientka mówi do mnie - Pani już?- a ja do niej -Tak- i stałam jak sierota Boża i zastanawiałam się dlaczego obsługuje następną osobę. Na szczęście dziś piątek :)
Otwieraj szafę i ślij paki do Afryki:) Wolę pomagać ludziom których znam i którzy chętnie coś ode mnie wezmą i wiem na 100% że trafiło w odpowiednie miejsce i że, nikt tego po drodze nie sprzedał. Co do psów, to mamy już teraz 2 pieski, jeden nasz i nowy przywieziony z grzybobrania, który był przywiązany do drzewa.Wcale nie żałuję, że go wzieliśmy, bo jest przesłodki i dobrze ułożony.:)
Ma czerwoną obrożę, na naszą była za mała, dobrze że nie wyrzuciłam, teraz się przydała:) Piesek obok, to sunia chłopaka mojej córki, a czarny dalej , to nasza sunia:)
Wszystkie psiunki śliczne, co nie oznacza ze jak piesek niezbyt 'atrakcyjne' wygląda to nie mozna go 'kochać'.Mamo Rózyczki ,fajnie że do Was trafiła.Pozdrawiam
MR ja wcale nie namawiam Cię do obdarowywania sukienkami Afryki i sama też tego nie uczynię. Uważam tylko, że dobrze, że takie akcje są. My mamy komu pomóc, są tacy, którzy nie mają, co zrobić ze swoimi ciuchami. Jeśli można komuś pomóc zamiast wyrzucić na śmietnik to czemu nie :)
Wiez... zauważyłam, że czasami tu niektórych bardzo wkurzasz (a może wszystkich). :) Ale powiem ci, że trzeba mieć Wielkie Serce, żeby schylić się nad potrzebującym i nie przejść obok niego obojętnie. Szacunek, kobieto!
Łatwo jest wrzucić "pieniążek" do skarbonki albo dać komuś starą sukienkę.
Trudno jest schylić się i wziąć na ręcę parszywego, zapchlonego kota, którego potrącił samochód albo wydrzeć się na sąsiada, który leje żonę i dzieci i zgłosić to na policję.
24 bezdomne dokarmiane koty codziennie z pobudowanymi domkami, by miały gdzie spać i zimować, około 30 oddanych w dobre ręce, ponad 20 psów, jedna koza. A i 5 dokarmianych psów, których właściciele nie karmią, a oddać nie chcą. Kotki wysterylizowane.
We Włoszech dokarmiam 5 sztuk. Jestem tu krótko. Na resztę, od kiedy nie ma mnie w Polsce, wysyłam pieniądze. Latem w Polsce robiłam domki dla kotów i psów. Woziłam do sterylizacji, codziennie razem z dzieciakami 3 razy latałyśmy po okolicy z wiadrami żarcia dla "bezdomnych". Zresztą po cho ja się tłumaczę?
Nie wiem, po cho się tłumaczysz tak samo jak nie wiem, po cho się podpięłaś do tego, co napisałam personalnie do Mamy Różyczki! Szkoda ci było, że tym co zrobiła wzbudziła we mnie szacunek?
Mnie po prostu dziwi, że pomaganie innym nie jest już naturalnych ludzkim odruchem. Nie podziwiam pomagających, współczuje tym, którzy zgubili tę umiejętność patrzenia dalej niż czubek własnego nosa. Przy okazji podnosi mi sie ciśnienie i oszczędzam na kawie :)
Dżanina,masz rację,ale jedno drugiego nie wyklucza.Jeśli chodzi o sukienki czy inną odzież,niekoniecznie oddaję stare.Nikomu się nie narzucam,ale zaproponować mogę.Też przyjmowałam pomoc.Oddawałam i nowe rzeczy i zawsze się cieszyłam,jeśli komuś się przydały.Nie wrzucam już tylko odzieży do kontenerów PCK,od kiedy się dowiedziałam,że większość,bodajże 80 % zabierają,wg umowy,firmy "obsługujące" kontenery.Wolę dać konkretnej osobie.Mam komu i nie żałuję,tyle,że moja szafa nie taka znowu "wypasiona".Jak to się mówi-"czym chata bogata".
Co do reakcji wobec krzywd dwu-czy czworonożnych,podpisuję się w stu procentach.to u mnie odruch.
Jasne, Jolu. Ja tylko tak rzuciłam a propos uczynku MR.
A co do kontenerów vs. oddawania "komuś". Ja to przerabiałam ostatnio z rzeczami po młodej. Jak coś było podniszczone - trafiało na kupkę "do wytarcia podłogi". Rzeczy nowe i fajne chciałam oddawać bezpośrednio w czyjeś ręce. I okazywało się, że "noszone", "używane", "tu nie ma guzika". Więc mam to teraz głęboko w... poważaniu i wrzucam do kontenera albo oddaję, gdy jeździ "zbiórkowy" samochód. Ewentualnie oddaję naprawdę dobrym koleżankom pod warunkiem, że chcą.
Ciekawe kto z tego radosnego towarzystwa obsmiewaczy widział film.
Nasze rodzime lumpeksy pękają w szwach od przeróżnych szmat, każda z pań - biedna też, ma możliwość zakupu fatałaszka za grosze Tamte kobiety tej możliwości nie mają.
Tak jak nie mają możliwości otrzymania pomocy od szczerej sąsiadki która chętnie dzieli się swoimi ciuszkami z biednymi :)
Akcja ciekawa i co najważniejsze dobrowolna ma na celu zwrócić naszą uwagę na to co jest nieco dalej niż za miedzą.
To prawda. Kiedyś też byłam bardzo radykalna i też krzyczałam "pomoc tylko dla Polaków". Oglądałam program o pomocy jaką otrzymały polskie dzieci od holenderskich lekarzy 30 lat temu. Bezinteresownie zostało zoperowanych ponad 400 polskich dzieci ze skomplikowanymi wadami serca. Specjalistyczna wiedza została przekazana także naszym lekarzom w Aninie.
Powinniśmy się zastanowić zanim powiemy "Dlaczego operuje się w Polsce afgańskie dzieci skoro dla naszych nie ma pieniędzy, po co do zwozimy tu jakiegoś usmolonego dzieciaka z Afryki, żeby mu coś poskładać" itd.
Przecież nasze dzieci 30 lat temu także były dla Holendrów mieszkańcami 3 świata.
I nie widzisz różnicy między Holandią, którą było stać na to, a Polską, której nie stać? Pytanie miesiąca - dlaczego NFZ w pierwszej kolei zwraca szpitalom pieniądze za leczenie uchodźców?
I żeby nie było, że jestem przeciwna takim akcjom - jeśli ktoś chce, niech daje. Ja sobie nie poprawiam samopoczucia świadomością, jak to znacząco poprawiłam jakość życia jakiejś Afrykanki wysyłając jej sukienkę. Ja poprawiam sobie samopoczucie próbując pomagać "na swoim podwórku".
Mahika,wcale mi nie do śmiechu i nie uważam,że świat się kończy na Polsce.Fakt,pomoc każdemu człowiekowi na ziemi jest ważna.Nie tylko o wartość chodzi,ale o świadomość,że ktoś pamięta.Nie wiem tylko,czy taka forma pomocy jest opłacalna.Ile wyniosą koszta transportu tych rzeczy,kto to organizuje i czy ktoś na tym nie zarabia.Czy to pomoc faktyczna,czy 'pokazówka".Często bardziej opłaca się wpłacić kilka złotych,choćby ze względu na róznicę cen towarów na obu kontynentach.Tyle,że zawsze trzeba wiedzieć,komu,a nie zawsze da się sprawdzić.
Może już jestem za stara i za cyniczna i za wielu w życiu widziałam naciągaczy...
..."Ekipa 5. MISJONERY odwiedza festiwal tańca w Beninie oraz wioskę królewską i kopalnię rtęci w Burkina Faso. W Ghanie organizuje olimpiadę dla dzieci z wioski Bundoli, w której wkrótce wybuduje szkołę, spotyka się z kobietami z wiosek czarownic oraz zwiedza najpiękniejsze zakątki "złotego" wybrzeża."...
Ale to tylko tak przy okazji podrzucania tych sukienek...
Nie wiem pod kogo sie podpiąć z moim dość ogólnym komentarzem.
Czy w ogóle wiecie jaką drogę przebyła śliczna sukienka z angielską, francuską czy włoską sukienka jeszcze z metką, którą nabyłyście w lumpeksie? Albo bez metki, albo i trochę używana?
Czerwony Krzyż, Caritas, Liga Zwalczania Biedy, Towarzystwo na rzecz Samotnych Matek itd itp, kilka razy do roku organizują zbiórki ubrań, zabawek i wszelakiej materii trwałej na rzecz swoich stowarzyszeń.
Potrzeby stowrzyszeń to nie sukienki na ramiączkach, czy misie , o wiele potrzebniejsze są pieniądze na strzykawki, szkoły, szkolenia, oczyszczanie wody,nasiona, szczepionki...
Nas, pakujących ubrania "dla biednych i potrzebujących" bardziej przekonuje myśl, że nieudany zakup ostatniej sukienki (rozmiar 36, ostatni szyk) trafi na plecy biednej Afrykanki. Zdajecie sobie sprawę jakiej logistyki oczekujemy od tych co dobrowolnie poświęcają swój czas na takie akcje?
Czerwony Krzyż, Caritas itd zebrane rzeczy, szczególnie w zamożnych dzielnicach Londynu, Paryża, Rzymu (wiadomo, że wiele z nich będzie jeszcze z metkami) sortuje, i na jedne stosy trafia towar kategorii pierwszej, inne jeszcze trafiają do kategorii drugiej, a te ostatnie do pieca.
Sortownie na ogół mieszczą się w regionach największego bezrobocia i tym samym zapewniają troche płatnej pracy tym najbiedniejszym. Posortowany materiał poddaje się następnie obróbkom przeciw grzybowym, przeciw pleśniowym, a często i pralniczym.
Następnym etapem są handlarze hurtownicy, jedni wywożą prosto do swoich sklepów, inni praktykują nowe podsortowania i sprzedają na sztuki.
Pieniądze uzyskane ze sprzedaży sukienki "do Afryki" nie tylko zapewniają jakąś tam sukienke w Afryce, ale jeszcze po drodze pracę dla dla wielu ludzi, a nam łowczyniom lumpeksowych okazji tyle radości z połowów i rzeczywistych oszczędności.
Szkoda tylko, że instytucje charytatywne nie chca pisać o swojej pracy wprost i jasno.
Łatwiej by nam było rozstac się z sukienką wiedząc o jej bajecznych wędrówkach po całej Europie i o tym, że złożyła się na kupno wędki w dalekim Zanzibarze.
Wita,dobrze że napisałaś.Faktycznie,za mało jest informacji o tych stowarzyszeniach.Bez problemu oddam jakieś rzeczy,jeśli będę na pewno wiedziała,że "w dobre ręce".Moja mama pamięta jeszcze paczki "unrowskie".Sama je rozdzielała potrzebującym,a chodziła ..w jednej sukience.Nigdy nie chciała nic wziąć z darów.Śmiała się,że i tak dwóch sukienek na raz nie założy.Az podstępem jej "wcisnęli" kilka rzeczy.Tak więc wierzę,że zawsze są uczciwi ludzie.
Ja pamietam dary na początku lat 80 tych. Rozdawnictwo w kościele. Ludzie godzinami stali ,żeby dostać parę culierków czy też margarynę. Panie, które społecznie pracowały przy tym rozdawaniu co dzień wychodziły z pełnymi torbami do domu. Makulatury tam na pewno nie niosły. Natomiast nie sądzę żeby ktoś chciał zrobić interes na tych sukienkach wysylanych do Afryki.
podziel się sukienką Usłyszałam otej akcji wczoraj i zaraz przystąpiłam do robienia porządków. Sukienka i spodnica już spakowane, jutro wyślę. Słyszałam opinie,że pomysł nietrafiony, bo bardziej potrzebna jest żywność i lekarstwa ale ja myślę, że dla tych ciężko doświadczonych kobiet nowy ciuch to nowe bardziej optymistyczne spojrzenie na życie. A co Wy o tym sądzicie? http://www.dzieciafryki.com/sukienki-do-afryki.html
Vikuniu, pomoc może być na różnych płaszczyznach, taka tekstylna również. Często rzeczy, które nam się już "obnosiły", innym mogą sprawić przyjemność i być przydatnymi. Popieram i namawiam do takich akcji. Pozdrawiam.
Vikuś Kochana ..A po co do Afryki .. mamy swoje rodzime panie , dla których warto otworzyć swoje szafy i przyjrzeć się swoim '' przydasiom '' . Nadmieniam nie mam nic przeciwko paniom Afrykankom .. A swoją drogą taka selekcja odzieży obejmowałaby tylko lekką odzież :))
Tylko te szumne akcje studnie , sukienki a za płotem matka z dzieckiem ledwo wiąże koniec z końcem i 5 rok chodzi w płaszczyku widmo a ręczniki jak siteczka albo starsza pani , która obawą patrzy na kalendarz czy zimę przeżyje , bo w komórce zamiast kalorycznego węgla sterta kartonów .. ech ... )))
A swoja drogą dlaczego 8 marca Afrykanka ma poczuć się KOBIETĄ ? Biała Europejka chce zrobić jej prezencik przy okazji '' swojego świeta ''. Dla mnie to taka komercyjna akcja .. (((
Megi , jedno drugiego nie wyklucza
Meguś sąsiadkę mam zawsze pod ręką i mogę jeśli naprawdę chcę, pomagac na co dzień.
Nic jednak nie stoi na przeszkodzie by pomóc również kobietom afrykańskim.
A tak z drugiej strony powiem Tobie, że czasem łatwiej pomagac anonimowo.
Ważne żeby w ogóle pomagac potrzebującym.
Jasiu !
Już oczami wyobraźni zobaczyłam Zambijkę ubraną w naszą sukienczynkę z Reserved lub ...Telimeny . A co na to przywódca plemienny lub szaman ? .
Jest dużo racji w tym co napisałaś.Dając komuś 'zza płota' wiem że ta osoba jest w potrzebie i że ta pomoc trafi w jej ręce.Obawiam się ze często przy okazji takich akcji ,pomoc nie zawsze trafia tam gdzie trzeba.Oczywiście jest to moje zdanie. Nie neguje tego,że pomagać trzeba.Ale w moim wypadku musze wiedzieć ze to co dam ,trafi do osób potrzebujacych.Pozdrawiam
U nas tez czesto sa zbiorki do Afryki, moze nawet zbyt czesto.Madziu, ja chetnie wyslalabym do Polski... - ...blizsza memu sercu.Problem tylko.... gdzie,dokad? Wyrzucic szkoda a w koncu trzeba by te szafy przetrzepac, bo to...... za duze, za male albo juz sie nie podoba.
Basiu Kochana ... Jak masz coś co nie nadaje się na szmatki do autka a jest w dobrym stanie , skontaktuję się z Tobą , nawet nie wiesz ile '' kamieni z serca '' spadnie mamie , która z przerażeniem patrzy w portfel i zastanawia się smarowanie i obkład na chleb czy .. bluzeczki na wychowanie fizyczne dla dzieci .. ))
100% racji:)Jestem tego samego zdania.
Megi naszym paniom też daję. Dzisiaj sprzataczka wzięła cały worem ubrań z których wyrosłam. Drugi z firankami po teściowej czeka do zabrania. A ja z kolei przytargałam parę ciuchów z ktorych koleżanka wyrosła. Nic się nie marnuje tylko zmienia właściciela :)
Dokładnie! Dlaczego slysze o jakiejs akcji w Afryce skoro w Polsce też ludzie potrzebuja szczepionek, jedzenia, ubrania. Mnie osobiscie bardzo denerwuja takie akcje.
Prz
Przejrzałem dokładnie całą moją szafę ale żadnej sukienki nie znalazłem...
Oddaj portki dla Szamana aby nie zazdrościł kiecek Kobietkom ze wsi
Szaman te kobiety wyrzucił z wioski to zadne portki mu się nie należą
Jak znajdziesz,to ja chętnie wezmę i pochodzę w Twojej sukience:))
Bahus a ja tak liczyłam na Ciebie
Ja jestem tego samego zdania, że pomysł nietrafiony, lepiej oddać zbędne rzeczy u siebie w Polsce, w naszym kraju, jest bardzo dużo ludzi potrzebujących.
Nie rozumiem,co za różnica czy pomagasz człowiekowi z Afryki czy z Polski?
Taka, że najpierw powinniśmy "posprzątać własne podwórko".
Dla mnie bardzo duża, nie interesuje mnie Afryka, tylko Polska, bo tutaj mieszkam i żyję.Owszem, pewnie bym pomogła, gdybym wiedziała, że w Polsce ludzie tej pomocy nie potrzebują, bliższa mi jest koszula ciału.
Przecież nikt nikomu nie broni pomagać, każdy może otworzyć szafę i oddać wszystko do Afryki, całe szczęście mam wybór i wiem komu mogę oddać, zbędne rzeczy:)
Właśnie Ty wiesz MR komu można oddać. Ja nie miam nikogo takiego. Już dawno zrezygnowałam z oddawania rzeczy komuś, bo czuję coś na kształt zażenowania i wydaje mi się, że ta druga strona odczuwa pewną niezręczność. Nigdy nie oddaję szmat ale i tak mam wrażenie, że ktoś może poczuć się obrażony.
Rzeczy pozbywam się na pseudo zbórkach Caritasu czy Czerwonego Krzyża - a prawda jest taka, że to wszystko trafia do szmateksów. Przynajmniej jednak ktoś sobie na tym zarobi.
Przecież te Afrykanki są wykluczone i żyją w totalnej beznadziei. Założę się, że bardzo ucieszyłyby się na widok jakieś kwiecistej powłóczystej sukni, którą uważacie za obciachową i niemodną.
Moja Droga .. Która z nas ma powłóczystą kwiecista suknie .. ? Jak ma to tylko w okresie plażowania zakłada ... My Europejki nosimy się zupełnie inaczej .. Krótko i obcisło .. Zerknijcie na swoje stroje , sporadycznie spódnica za kolano a sukieniusia musi być ''seksi '' a nie babcina czyż nie tak ?
A swoją drogą gdybyśmy my dostały coś z afrykańskiej szafy dużo kobiet musiałby przełamać aby ubrać taki strój na ulice czy do pracy ? Mam na myśli typowe afrykańskie , sute , długie suknie .
Moje '' przydasie'' albo pakuje do worka PCK ... albo pakuję i podrzucam pani przewodniczącej Koła Gospodyń Wiejskich ... mała społeczność i wszyscy wiedzą co komu potrzeba i pasuje .. Za jakiś czas jadąc przez widzę młodziana jak śmiga w mężowskim sweterku czy kurtce .
Pomagam moje społeczności w której urodziłam się i wychowałam ..To moja '' Afryka ''.
Moze sprawdz pobliskie domy dziecka, osrodki szkolno - wychowawcze, nie w kazdym miescie maja fundusze na to.
w naszym klimacie sukienki na ramiączkach nosi się góra przez 1 miesiąc w roku, więc można sobie pozwolić i jeśli taka nam zbywa to wysłać. Nie wiem czy to taki uszczerbek dla naszych potrezbujacych.
No ja za bardzo też nie rozumiem. Gdyby każdy tak myślał to pomoc do Afryki nie dotarłby żadna i nie chodzi tylko o sukienki, ale jedzenie, lekarstwa. Afryka to kraj 3 świata.
Popieram każdą jedną pomoc i cieszę się, że są tacy ludzie na świecie, którzy zauważają te problemy i są gotowi do pomocy i nieważne czy dotyczy ona Afryki czy zwierząt w schronisku.
No ja za bardzo też nie rozumiem. Gdyby każdy tak myślał to pomoc do
No to tym sposobem powstał nam nowy, największy kraj na świecieAfryki nie dotarłby żadna i nie chodzi tylko o sukienki, ale jedzenie,
lekarstwa. Afryka to kraj 3 świata. Popieram każdą jedną pomoc i cieszę
się, że są tacy ludzie na świecie, którzy zauważają te problemy i
są gotowi do pomocy i nieważne czy dotyczy ona Afryki czy zwierząt w
schronisku.
Tylko zastanawiam się, na którym kontynencie leży?
Może na marsie
Gdzież tam na Marsie, przecież wiadomo, że kobiety są z Wenus
No tak to jest jak się na szybko pisze i leci ziemniaki odlać :) Najważniejsze, że wszyscy wiedzą, o co chodzi Ale coś mam dzień dzisiaj nie taki. Stałam w kolejce w mięsnym kiedy przyszła na mnie kolej. Ekspedientka mówi do mnie - Pani już?- a ja do niej -Tak- i stałam jak sierota Boża i zastanawiałam się dlaczego obsługuje następną osobę. Na szczęście dziś piątek :)
Otwieraj szafę i ślij paki do Afryki:) Wolę pomagać ludziom których znam i którzy chętnie coś ode mnie wezmą i wiem na 100% że trafiło w odpowiednie miejsce i że, nikt tego po drodze nie sprzedał. Co do psów, to mamy już teraz 2 pieski, jeden nasz i nowy przywieziony z grzybobrania, który był przywiązany do drzewa.Wcale nie żałuję, że go wzieliśmy, bo jest przesłodki i dobrze ułożony.:)
Aż strach pomyślec co by z nim było, gdybyście tamtędy nie przechodzili.Mogłabyś go 'pstryknąc' i pokazac.
Ma czerwoną obrożę, na naszą była za mała, dobrze że nie wyrzuciłam, teraz się przydała:) Piesek obok, to sunia chłopaka mojej córki, a czarny dalej , to nasza sunia:)
Wszystkie psiunki śliczne, co nie oznacza ze jak piesek niezbyt 'atrakcyjne' wygląda to nie mozna go 'kochać'.Mamo Rózyczki ,fajnie że do Was trafiła.Pozdrawiam
Śliczna:):) Ja przygarniam koty :)
Mam psa znajdę a we wrześniu przygarnęłam koteczkę Felicję ze schroniska.
Ładny ten kawaler. :)
MR ja wcale nie namawiam Cię do obdarowywania sukienkami Afryki i sama też tego nie uczynię. Uważam tylko, że dobrze, że takie akcje są. My mamy komu pomóc, są tacy, którzy nie mają, co zrobić ze swoimi ciuchami. Jeśli można komuś pomóc zamiast wyrzucić na śmietnik to czemu nie :)
No, ładnie, MR. Ktoś na chwilę psa zostawił a ty go podpieprzyłaś.
Żeby to było tylko na chwilę:)
Wiez... zauważyłam, że czasami tu niektórych bardzo wkurzasz (a może wszystkich). :) Ale powiem ci, że trzeba mieć Wielkie Serce, żeby schylić się nad potrzebującym i nie przejść obok niego obojętnie. Szacunek, kobieto!
Moim zdaniem trzeba być zwykłym d*pkiem, żeby się nie schylić i nie pomóc w potrzebie.
Łatwo jest wrzucić "pieniążek" do skarbonki albo dać komuś starą sukienkę.
Trudno jest schylić się i wziąć na ręcę parszywego, zapchlonego kota, którego potrącił samochód albo wydrzeć się na sąsiada, który leje żonę i dzieci i zgłosić to na policję.
Nie widzę w tym nic trudnego, nigdy nie widziałam i tak samo myślącymi jak ja ludźmi staram się otaczać.
To musiałaś mieć ( i ludzie , którymi się otaczasz ) dużo przygarniętych zwierząt ...
24 bezdomne dokarmiane koty codziennie z pobudowanymi domkami, by miały gdzie spać i zimować, około 30 oddanych w dobre ręce, ponad 20 psów, jedna koza. A i 5 dokarmianych psów, których właściciele nie karmią, a oddać nie chcą. Kotki wysterylizowane.
Ale to, przepraszam, we Włoszech? Bo piszesz w czasie teraźniejszym, więc chyba tak.
We Włoszech dokarmiam 5 sztuk. Jestem tu krótko. Na resztę, od kiedy nie ma mnie w Polsce, wysyłam pieniądze. Latem w Polsce robiłam domki dla kotów i psów. Woziłam do sterylizacji, codziennie razem z dzieciakami 3 razy latałyśmy po okolicy z wiadrami żarcia dla "bezdomnych". Zresztą po cho ja się tłumaczę?
Nie wiem, po cho się tłumaczysz tak samo jak nie wiem, po cho się podpięłaś do tego, co napisałam personalnie do Mamy Różyczki! Szkoda ci było, że tym co zrobiła wzbudziła we mnie szacunek?
Bahati,ja na przykład uważam,że to bardzo dobrze,że o tym piszesz..Po prostu dajesz przykład,że jednak można...
Mnie po prostu dziwi, że pomaganie innym nie jest już naturalnych ludzkim odruchem. Nie podziwiam pomagających, współczuje tym, którzy zgubili tę umiejętność patrzenia dalej niż czubek własnego nosa. Przy okazji podnosi mi sie ciśnienie i oszczędzam na kawie :)
Chylę czoła.
Dżanina,masz rację,ale jedno drugiego nie wyklucza.Jeśli chodzi o sukienki czy inną odzież,niekoniecznie oddaję stare.Nikomu się nie narzucam,ale zaproponować mogę.Też przyjmowałam pomoc.Oddawałam i nowe rzeczy i zawsze się cieszyłam,jeśli komuś się przydały.Nie wrzucam już tylko odzieży do kontenerów PCK,od kiedy się dowiedziałam,że większość,bodajże 80 % zabierają,wg umowy,firmy "obsługujące" kontenery.Wolę dać konkretnej osobie.Mam komu i nie żałuję,tyle,że moja szafa nie taka znowu "wypasiona".Jak to się mówi-"czym chata bogata".
Co do reakcji wobec krzywd dwu-czy czworonożnych,podpisuję się w stu procentach.to u mnie odruch.
Jasne, Jolu. Ja tylko tak rzuciłam a propos uczynku MR.
A co do kontenerów vs. oddawania "komuś". Ja to przerabiałam ostatnio z rzeczami po młodej. Jak coś było podniszczone - trafiało na kupkę "do wytarcia podłogi". Rzeczy nowe i fajne chciałam oddawać bezpośrednio w czyjeś ręce. I okazywało się, że "noszone", "używane", "tu nie ma guzika". Więc mam to teraz głęboko w... poważaniu i wrzucam do kontenera albo oddaję, gdy jeździ "zbiórkowy" samochód. Ewentualnie oddaję naprawdę dobrym koleżankom pod warunkiem, że chcą.Ciekawe kto z tego radosnego towarzystwa obsmiewaczy widział film.
Nasze rodzime lumpeksy pękają w szwach od przeróżnych szmat,
każda z pań - biedna też, ma możliwość zakupu fatałaszka za grosze
Tamte kobiety tej możliwości nie mają.
Tak jak nie mają możliwości otrzymania pomocy od szczerej sąsiadki
która chętnie dzieli się swoimi ciuszkami z biednymi :)
Akcja ciekawa i co najważniejsze dobrowolna
ma na celu zwrócić naszą uwagę na to co jest nieco dalej niż za miedzą.
To prawda. Kiedyś też byłam bardzo radykalna i też krzyczałam "pomoc tylko dla Polaków". Oglądałam program o pomocy jaką otrzymały polskie dzieci od holenderskich lekarzy 30 lat temu. Bezinteresownie zostało zoperowanych ponad 400 polskich dzieci ze skomplikowanymi wadami serca. Specjalistyczna wiedza została przekazana także naszym lekarzom w Aninie.
Powinniśmy się zastanowić zanim powiemy "Dlaczego operuje się w Polsce afgańskie dzieci skoro dla naszych nie ma pieniędzy, po co do zwozimy tu jakiegoś usmolonego dzieciaka z Afryki, żeby mu coś poskładać" itd.
Przecież nasze dzieci 30 lat temu także były dla Holendrów mieszkańcami 3 świata.
O przepraszam .. ja nigdy nie czułam się dzieckiem '' trzeciego świata '' a moje dzieciństwo przypadało na okres tzw. '' siermiężnej Pl '' .
W moim domu było kolorowo , pracowicie i ... szczęśliwie .
I nie widzisz różnicy między Holandią, którą było stać na to, a Polską, której nie stać? Pytanie miesiąca - dlaczego NFZ w pierwszej kolei zwraca szpitalom pieniądze za leczenie uchodźców?
I żeby nie było, że jestem przeciwna takim akcjom - jeśli ktoś chce, niech daje. Ja sobie nie poprawiam samopoczucia świadomością, jak to znacząco poprawiłam jakość życia jakiejś Afrykanki wysyłając jej sukienkę. Ja poprawiam sobie samopoczucie próbując pomagać "na swoim podwórku".Myślę tak samo ja Ty! Poza tym, żadna moja sukienka, nie weszłaby na Afrykankę, noszę bardziej przyległe i nie kwiaciaste:)
Popatrzeć na ich figury, nie widać tej biedy.
Bieda nie zawsze bywa chuda
Mahika,wcale mi nie do śmiechu i nie uważam,że świat się kończy na Polsce.Fakt,pomoc każdemu człowiekowi na ziemi jest ważna.Nie tylko o wartość chodzi,ale o świadomość,że ktoś pamięta.Nie wiem tylko,czy taka forma pomocy jest opłacalna.Ile wyniosą koszta transportu tych rzeczy,kto to organizuje i czy ktoś na tym nie zarabia.Czy to pomoc faktyczna,czy 'pokazówka".Często bardziej opłaca się wpłacić kilka złotych,choćby ze względu na róznicę cen towarów na obu kontynentach.Tyle,że zawsze trzeba wiedzieć,komu,a nie zawsze da się sprawdzić.
Może już jestem za stara i za cyniczna i za wielu w życiu widziałam naciągaczy...
..."Ekipa 5. MISJONERY odwiedza festiwal tańca w Beninie oraz wioskę królewską i kopalnię rtęci w Burkina Faso. W Ghanie organizuje olimpiadę dla dzieci z wioski Bundoli, w której wkrótce wybuduje szkołę, spotyka się z kobietami z wiosek czarownic oraz zwiedza najpiękniejsze zakątki "złotego" wybrzeża."...
Ale to tylko tak przy okazji podrzucania tych sukienek...Nie wiem pod kogo sie podpiąć z moim dość ogólnym komentarzem.
Czy w ogóle wiecie jaką drogę przebyła śliczna sukienka z angielską, francuską czy włoską sukienka jeszcze z metką, którą nabyłyście w lumpeksie? Albo bez metki, albo i trochę używana?
Czerwony Krzyż, Caritas, Liga Zwalczania Biedy, Towarzystwo na rzecz Samotnych Matek itd itp, kilka razy do roku organizują zbiórki ubrań, zabawek i wszelakiej materii trwałej na rzecz swoich stowarzyszeń.
Potrzeby stowrzyszeń to nie sukienki na ramiączkach, czy misie , o wiele potrzebniejsze są pieniądze na strzykawki, szkoły, szkolenia, oczyszczanie wody,nasiona, szczepionki...
Nas, pakujących ubrania "dla biednych i potrzebujących" bardziej przekonuje myśl, że nieudany zakup ostatniej sukienki (rozmiar 36, ostatni szyk) trafi na plecy biednej Afrykanki. Zdajecie sobie sprawę jakiej logistyki oczekujemy od tych co dobrowolnie poświęcają swój czas na takie akcje?
Czerwony Krzyż, Caritas itd zebrane rzeczy, szczególnie w zamożnych dzielnicach Londynu, Paryża, Rzymu (wiadomo, że wiele z nich będzie jeszcze z metkami) sortuje, i na jedne stosy trafia towar kategorii pierwszej, inne jeszcze trafiają do kategorii drugiej, a te ostatnie do pieca.
Sortownie na ogół mieszczą się w regionach największego bezrobocia i tym samym zapewniają troche płatnej pracy tym najbiedniejszym. Posortowany materiał poddaje się następnie obróbkom przeciw grzybowym, przeciw pleśniowym, a często i pralniczym.
Następnym etapem są handlarze hurtownicy, jedni wywożą prosto do swoich sklepów, inni praktykują nowe podsortowania i sprzedają na sztuki.
Pieniądze uzyskane ze sprzedaży sukienki "do Afryki" nie tylko zapewniają jakąś tam sukienke w Afryce, ale jeszcze po drodze pracę dla dla wielu ludzi, a nam łowczyniom lumpeksowych okazji tyle radości z połowów i rzeczywistych oszczędności.
Szkoda tylko, że instytucje charytatywne nie chca pisać o swojej pracy wprost i jasno.
Łatwiej by nam było rozstac się z sukienką wiedząc o jej bajecznych wędrówkach po całej Europie i o tym, że złożyła się na kupno wędki w dalekim Zanzibarze.
Wita,dobrze że napisałaś.Faktycznie,za mało jest informacji o tych stowarzyszeniach.Bez problemu oddam jakieś rzeczy,jeśli będę na pewno wiedziała,że "w dobre ręce".Moja mama pamięta jeszcze paczki "unrowskie".Sama je rozdzielała potrzebującym,a chodziła ..w jednej sukience.Nigdy nie chciała nic wziąć z darów.Śmiała się,że i tak dwóch sukienek na raz nie założy.Az podstępem jej "wcisnęli" kilka rzeczy.Tak więc wierzę,że zawsze są uczciwi ludzie.
Ja pamietam dary na początku lat 80 tych. Rozdawnictwo w kościele. Ludzie godzinami stali ,żeby dostać parę culierków czy też margarynę. Panie, które społecznie pracowały przy tym rozdawaniu co dzień wychodziły z pełnymi torbami do domu. Makulatury tam na pewno nie niosły. Natomiast nie sądzę żeby ktoś chciał zrobić interes na tych sukienkach wysylanych do Afryki.