Tak Lajanie, będziemy wspominać , nie jedna łza z oka kapnie. Wczoraj byłam na pogrzebie, zmarła córka sąsiadów, przeżyła zaledwie 36 lat. Rozpacz ogarniała jak patrzyło się na małe córeczki, rodziców i męża. Żyć trzeba dalej.;(
Dla mnie to naprawdę szczególny dzień, będę wspominac bliskich może ostatni raz. Wczoraj usłyszałam wyrok złosliwy rak wątroby i płuc, od 18 listopada mam dostawac chemię o ile przedłuży mój pobyt na tym świecie niewiadomo.
Choćby nie wiem,jak było Ci ciężko,musisz wierzyć że będzie dobrze.Lekarze nieraz dawali ludziom miesiące życia,a oni "wbrew" medycynie dożyli sędziwego wieku.Ściskam Cię mocno.Jolka
Boroweczko, Jolka ma racje - setki albo i miliony osob walcza z ta wredna choroba i wygrywaja. Skoro lekarze chca dac Ci chemie, to juz polowa sukcesu, to oznacza, ze wierza w te "walke". Ty tez w to uwierz i nie poddawaj sie a wszystko sie pouklada. Jesli bedzie Ci ciezko i bedziesz potrzebowala wsparcia, to pisz na prywatna skrzynke. Trzymaj sie. Za rok bedziesz miala za soba kawal leczenia i wtedy wspomnimy ten dzisiejszy dzien jako poczatek Twojej drogi do sukcesu. Emila.
Tak,Smakosiu.Rak to strach,przesądy,i wielka niewiadoma.Też tak uważam,że skoro Boróweczka dostanie chemię,może być dobrze.W tym roku odeszła moja koleżanka,na raka płuc.W żadnym ze szpitali nie powzięto leczenia,bo szans na wyzdrowienie nie było.Skoro Boróweczka zaczyna swoją walkę,ma taka szansę.Ja już kilka razy pisałam o swojej babci,która w czasie wojny miała operację -rak na "babskich" sprawach"Pózniej jeżdziła do jedynego wówczas centrum radiologii-instytutu M.Skłodowskiej Curii w Warszawie.Wszystko wyprzedali,co tylko miało jakąkolwiek wartość.Przeżyła,zmarła na zupełnie inną chorobę,w wieku osiemdziesięciu lat.Gdyby nie wojna i bieda,pewnie byłoby Jej dane dużo więcej.
Kiedys i mnie lekarz dał 3 miesiące życia i tylko z badan to wyczytał, mało z sobą nie skonczyłam a jestem tu z Wami milymi, fajnymi ludzmi, będzie dobrze, usmiechaj sie proszę:)
Mojej córce też lekarz powiedział na podstawie rezonansu magnetycznego głowy, że będzie upośledzona. Miała wtedy 4 miesiące. Całe szczęście jest zdrowa.
Myślę o tobie każdego dnia i wysyłam ci tyle pozytywnej energii ile tylko mogę. Bądź dzielna ! Mnóstwo buziaków i dobrych myśli ode mnie i mojej bandy dołączam. :)
Dzień wolny od pracy, zadumie poświęcamy.
W tym dniu uroczystym groby odwiedzamy.
Uprzątnąć liście, umyć pomniki, o tym pamiętamy
i chwila refleksji nad życiem, znicz zapalamy.
Wpatrzeni w płomyk, tych co odeszli widzimy,
głęboko zadumani, tym zniczem ich czcimy.
Tyle wspomnień o tych, których tu odwiedzamy,
zostają nam tylko wspomnienia, tak kochamy.
Ile słów, czynów, mogło się się jeszcze wydarzyć,
życie upłynęło za szybko, zostało nam marzyć.
Mijają dni, lata a my wciąż o nich pamiętamy,
połączeni myślami, wciąż ich tu odwiedzamy.
Szanujmy się, ostatniego dnia jeszcze nie znamy
gdy przyjdzie, razem się z nimi spotkamy.
Tak Lajanie, będziemy wspominać , nie jedna łza z oka kapnie. Wczoraj byłam na pogrzebie, zmarła córka sąsiadów, przeżyła zaledwie 36 lat. Rozpacz ogarniała jak patrzyło się na małe córeczki, rodziców i męża. Żyć trzeba dalej.;(
Dla mnie to naprawdę szczególny dzień, będę wspominac bliskich może ostatni raz. Wczoraj usłyszałam wyrok złosliwy rak wątroby i płuc, od 18 listopada mam dostawac chemię o ile przedłuży mój pobyt na tym świecie niewiadomo.
Od 18 będę trzymać kciuki. Będzie dobrze.;)
Pozdrawiam, trzymaj się!!!
Boróweczko, nawet tak nie myśl, chemia na pewno Ci pomoże, będę trzymać kciuki.Serdecznie pozdrawiam.
boroweczka25 - bardzo bym chciała ,żeby na drugi rok o tej porze ,znowu się spotkać z Tobą na forum , Ty nam powiesz ,że to był tylko sen .
Trzymam kciuki .
Te kilka słów mówi wszystko o 1. XI
Dziewczyno! Tyle osób będzie ci słać pozytywne myśli i trzymać kciuki, że będzie dobrze! Trzym się!
Kochana a ja już od tego momentu trzymam za Ciebie kciuki, wszyscy będziemy tu z Tobą, trzymaj się i myśl pozytywnie :)
Trzymaj się kobieto,trzeba wierzyć że będzie dobrze.Trzymam kciuki.Duużo siły i wytrwałości.
Choćby nie wiem,jak było Ci ciężko,musisz wierzyć że będzie dobrze.Lekarze nieraz dawali ludziom miesiące życia,a oni "wbrew" medycynie dożyli sędziwego wieku.Ściskam Cię mocno.Jolka
Boroweczko, Jolka ma racje - setki albo i miliony osob walcza z ta wredna choroba i wygrywaja. Skoro lekarze chca dac Ci chemie, to juz polowa sukcesu, to oznacza, ze wierza w te "walke". Ty tez w to uwierz i nie poddawaj sie a wszystko sie pouklada. Jesli bedzie Ci ciezko i bedziesz potrzebowala wsparcia, to pisz na prywatna skrzynke. Trzymaj sie. Za rok bedziesz miala za soba kawal leczenia i wtedy wspomnimy ten dzisiejszy dzien jako poczatek Twojej drogi do sukcesu. Emila.
Tak,Smakosiu.Rak to strach,przesądy,i wielka niewiadoma.Też tak uważam,że skoro Boróweczka dostanie chemię,może być dobrze.W tym roku odeszła moja koleżanka,na raka płuc.W żadnym ze szpitali nie powzięto leczenia,bo szans na wyzdrowienie nie było.Skoro Boróweczka zaczyna swoją walkę,ma taka szansę.Ja już kilka razy pisałam o swojej babci,która w czasie wojny miała operację -rak na "babskich" sprawach"Pózniej jeżdziła do jedynego wówczas centrum radiologii-instytutu M.Skłodowskiej Curii w Warszawie.Wszystko wyprzedali,co tylko miało jakąkolwiek wartość.Przeżyła,zmarła na zupełnie inną chorobę,w wieku osiemdziesięciu lat.Gdyby nie wojna i bieda,pewnie byłoby Jej dane dużo więcej.
Kiedys i mnie lekarz dał 3 miesiące życia i tylko z badan to wyczytał, mało z sobą nie skonczyłam a jestem tu z Wami milymi, fajnymi ludzmi, będzie dobrze, usmiechaj sie proszę:)
Mojej córce też lekarz powiedział na podstawie rezonansu magnetycznego głowy, że będzie upośledzona. Miała wtedy 4 miesiące. Całe szczęście jest zdrowa.
Dziękuje wszystkim za słowa otuchy, staram się trzymac i będe walczyc ile się da. Wasze wsparcie bardzo mi pomaga.
Myślę o tobie każdego dnia i wysyłam ci tyle pozytywnej energii ile tylko mogę. Bądź dzielna ! Mnóstwo buziaków i dobrych myśli ode mnie i mojej bandy dołączam. :)