Bardzo mi smutno, kiedy pomyślę o tych ludziach. Szczególnie z tego powodu ,że poznałam Filipinki osobiście. Wiem,że ich wiem jak wygląda życie tych ludzi w ich ojczyźnie. Nam trudno by było w to uwierzyć, do jakich poświęceń są zdolni ludzie. A to co teraz spotkał o ich kraj napełnia moje oczy łzami. Nie wiem co mam jeszcze napisać....
Dla kilkunastu tysięcy ofiar to był KONIEC ŚWIATA, dla nich pomocna będzie już tylko modlitwa. Ocalałym trzeba pomóc finansowo, czekam więc na akacje, postaram się dołożyć parę groszy, chociaż wiem, że znajdą się hieny, które przy okazji urwą coś dla siebie.
Bardzo mi smutno, kiedy pomyślę o tych ludziach. Szczególnie z tego powodu ,że poznałam Filipinki osobiście. Wiem,że ich wiem jak wygląda życie tych ludzi w ich ojczyźnie. Nam trudno by było w to uwierzyć, do jakich poświęceń są zdolni ludzie. A to co teraz spotkał o ich kraj napełnia moje oczy łzami. Nie wiem co mam jeszcze napisać....
Dla kilkunastu tysięcy ofiar to był KONIEC ŚWIATA, dla nich pomocna będzie już tylko modlitwa. Ocalałym trzeba pomóc finansowo, czekam więc na akacje, postaram się dołożyć parę groszy, chociaż wiem, że znajdą się hieny, które przy okazji urwą coś dla siebie.
Ma być akcje zamiast akacje.
Współczuję im bardzo..brak słów;(
Tragedia, kraj wygląda jak jedno wielkie wysypisko. Już przeglądam, co będę mogła wysłać.