Mój zwierzyniec jest nietypowy (Zapewne 99% Pań powie fuuuuuuuuu), tak, tak od 7 lat zajmuję się hodowlą zwierząt egzotycznych. Aktualnie posiadam 14 pająków ptaszników (rodzaj Poecilotheria, Heteroscodra oraz Haplopelma) w wielkości od +/- 1.5cm (maluszek) do ponad 20cm . A na komodzie znajduje się bodajże 5 letni wąż zbożowy.
PS. W niedalekiej przyszłości planuję zakup jeża pigmejskiego - są przesłodkie.
Zapewniam Cię, że to nie jest takie bardzo fuu jak się wydaję. Fakt, na pierwszy rzut oka wygląda to nieco przerażająco, ale to cholernie ciekawe zwierzęta. No i przede wszystkim pięknie ubarwione
Już nie cytując poprzedniego wpisu,dodaję...Otóż przedwczoraj spytałam koleżankę,jaką dokładnie długość ma Jej wąż.Na to ona..."który"?Z lekka mnie zatkało,ale spytałam,ile w takim razie ich ma.Otóż...sześć.Najdłuższy ma 2,6 m,najmniejszy ok 90 cm.Wyliczyła mi dokładnie,jakie,łącznie z łacińskimi nazwami.Wcześniej nie zwracałam uwagi...mówiła "mein Schlange das..und das gemacht".....Jednym uchem wlatywało,drugim uciekało.Oprócz tego ma kilka mysz...wielkości niezłego szczurka.Oj,moje kotki szybko by się z nimi rozprawiły.Skorpiona jak na razie nie kupiła.
Absolutnie mnie nie zaszokowałaś,chociaż nie podzielam takiej pasji.Nie cierpię i boję się pająków.Natomiast mam koleżankę w pracy,która oprócz typowych zwierzaków,czyli kotów i psów,ma węża....ponad dwumetrowego,który często wyleguje się luzem i do niedawna miała ...skorpiona.Otóż ten ostatni mieszkał sobie w terrarium,ale często uczestniczył w życiu domowym,np spacerował sobie po stole,gdy jedli śniadanie.Mówiła na niego "mój słodki".No cóż,zdechł.Powiedziałam...jak Cię znam,będziesz szukała innego,i tak było.Niestety,żaden jej nie odpowiadał.Twierdzi,że już po kilku minutach wie,czy się zaprzyjażnią.Tamtego brała w rękę bez pincety .Co do jeży-te zwykłe,polskie,znosiłam do domu nagminnie,łapałam koniki polne,domowe świerszcze.Nie,nie robiłam im krzywdy,zwracałam wolność.Ha,niejeden wystraszył by się poczciwego świerszcza.Gra "toto" pięknie,ale wyglada juz nieco gorzej.
No właśnie nie mama z dzieckiem :) Jak młodego w sobotę przyniosłem do domu to stara go tylko obwąchała po czym stała się tak agresywna, że nie można było do niej podejść. Przekonałem się o tym na własnej skórze. Podszedłem do niej bo chciałem ją uspokoić i pogłaskać. Wyciągnąłem rękę w jej kierunku, a ona sru mnie pazurem. Wbiła się w tętnicę i całe szczęście, że tylko uderzyła, a nie szarpnęła bo moglibyśmy już tutaj nie rozmawiać :) Na nadgarstku miałem siniec tak gdzieś o 10 cm średnicy. Agresywna była przez cały weekend, a w poniedziałek jak wstałem do pracy to leżeli na łóżku i młody pił od starej z cycka Ale miałem ubaw.
A wąż milutki jest. Ma około 70 cm długości i jest niegroźny dla ludzi. Tylko myszki zjada :)
Jak się poznaliśmy z Moim Szczęściem, to miał takiego kocura "syjamskiego" - kawał; sk******na. Jego kolegę tak załatwił, że chłopaka pogotowie na sygnale wiozło i w szpitalu mu rękę zszywali. Ja się psów bojowych nie boję, ale jego to miałam opory, żeby pogłaskać.
Bo koty muszą sobie same ustalić hierarchię. Dopóki młody kot nie uzna wyższości zasiedziałego oba będą walczyć, będą agresywne, szczególnie ten zasiedziały.
U nas - jak przynieśliśmy Trixi - Maurycy się obraził na nas na ponad pół roku - nie dawał się pogłaskać, łaskawie raczył się pojawiać na miskę. Z nią walczył na początku - ale to jej wina, bo zadziora schroniskowa i chciała rządzić. Nie raz zebrała bęcki. teraz spią wtulone w siebie (mamy oba już półtora roku). Gonią się po całym mieszkaniu - my przy tym mamy nieziemską radochę.
Ona uważa się za właścicielkę drapaka (mamy całkiem spory), mojego krzesła komputerowego - stara się stamtąd wygonić Maurycego - będzie go tak długo zaczepiać, trącać, aż sobie pójdzie szukać świętego spokoju gdzie indziej. Ale to ma miejsce tylko - jak jemu się chce spać i chce mieć święty spokój. Bo jak chce być w tym konkretnym miejscu - to tylko syknie - i Trixi robi się malutka, ustępuje. W końcu to on jest kotem alfa.
no wcale będzie chyba sroga zima bo bernardyn który tylko jest na polu chowany (do domu nie wejdzie nawet za jedzenie) zaczyna się opychać tłustym jedzeniem ...
Ja myślę, że opycha się tym, co mu dajesz! :) Ale coś w tym jest - mój podhalan nigdy na zimę nie zmieniał tak intensywnie sierści, jak w tym roku. Chyba szykują się syberyjskie mrozy. :(
no tak wyboru nie ma ... ale np. w lecie nigdy się nie tknie tłuszczyków drobiowych gotowanych, a teraz 5 min. i nie ma ... szkoda tylko ze już 12 lat jest z nami i różnie to może być ...
Umarłabym przy pierwszych odwiedzinach......... strasznie boję się pająków. Mam "labka Maksiora" i posokowca hanowerskiego Farta no i kota. Traktowani jak członkowie rodziny!
Wszystko ok :) ale poprosimy o zdjątka .Ja np węży się nie boję i nie brzydzę bo kolega miał pytony i mnie oswoił z nimi :)Co do pająków też się jakoś nie specjalnie boję .
Akurat córka sprzątała klatkę, to Wam pokażę nasze 3 dziewczyny, brązowa to Jarka, nazywana przez wszystkich Jarek vel Jarosław:)Obok niej 5 letnia Tosia, najstarsza w tym gronie:) W głębi Marysia, była jeszcze rówieśnica Tosi, ale zmarła nagle na serce:(
Mój zwierzyniec jest nietypowy (Zapewne 99% Pań powie fuuuuuuuuu), tak, tak od 7 lat zajmuję się hodowlą zwierząt egzotycznych. Aktualnie posiadam 14 pająków ptaszników (rodzaj Poecilotheria, Heteroscodra oraz Haplopelma) w wielkości od +/- 1.5cm (maluszek) do ponad 20cm . A na komodzie znajduje się bodajże 5 letni wąż zbożowy.
PS. W niedalekiej przyszłości planuję zakup jeża pigmejskiego - są przesłodkie.
Fuuuuuu!
To chyba trzeba z tego zrobić wątek o naszych zwierzakach. Dawno nikt się nie chwalił.
Jestem dość "świeżym" użytkownikiem forum. :)
Zapewniam Cię, że to nie jest takie bardzo fuu jak się wydaję. Fakt, na pierwszy rzut oka wygląda to nieco przerażająco, ale to cholernie ciekawe zwierzęta. No i przede wszystkim pięknie ubarwione
Jest, jest. Mój kolega ma tego samego hopla. Wymogłam na nim konkretne zasady, obowiązujące przy moich wizytach. Np. pająki nie mogą być głodne!
Już nie cytując poprzedniego wpisu,dodaję...Otóż przedwczoraj spytałam koleżankę,jaką dokładnie długość ma Jej wąż.Na to ona..."który"?Z lekka mnie zatkało,ale spytałam,ile w takim razie ich ma.Otóż...sześć.Najdłuższy ma 2,6 m,najmniejszy ok 90 cm.Wyliczyła mi dokładnie,jakie,łącznie z łacińskimi nazwami.Wcześniej nie zwracałam uwagi...mówiła "mein Schlange das..und das gemacht".....Jednym uchem wlatywało,drugim uciekało.Oprócz tego ma kilka mysz...wielkości niezłego szczurka.Oj,moje kotki szybko by się z nimi rozprawiły.Skorpiona jak na razie nie kupiła.
Mamy pieski,trzy świnki morskie, ukochane i prześliczne, oraz rybki:)
Absolutnie mnie nie zaszokowałaś,chociaż nie podzielam takiej pasji.Nie cierpię i boję się pająków.Natomiast mam koleżankę w pracy,która oprócz typowych zwierzaków,czyli kotów i psów,ma węża....ponad dwumetrowego,który często wyleguje się luzem i do niedawna miała ...skorpiona.Otóż ten ostatni mieszkał sobie w terrarium,ale często uczestniczył w życiu domowym,np spacerował sobie po stole,gdy jedli śniadanie.Mówiła na niego "mój słodki".No cóż,zdechł.Powiedziałam...jak Cię znam,będziesz szukała innego,i tak było.Niestety,żaden jej nie odpowiadał.Twierdzi,że już po kilku minutach wie,czy się zaprzyjażnią.Tamtego brała w rękę bez pincety .Co do jeży-te zwykłe,polskie,znosiłam do domu nagminnie,łapałam koniki polne,domowe świerszcze.Nie,nie robiłam im krzywdy,zwracałam wolność.Ha,niejeden wystraszył by się poczciwego świerszcza.Gra "toto" pięknie,ale wyglada juz nieco gorzej.
Moja córka panicznie boi się pająków, rzeczywiście powiem fuuuuuuuuuuu.
Problem z bezkręgowcami jedynie jest taki, że nie da się z nim "zaprzyjaźnić".
A możemy poprosić o zdjęcia tego nietypowego zwierzyńca?
A możemy poprosić o zdjęcia tego nietypowego zwierzyńca?
O to samo chciałem poprosić U mnie skromnie: dwa koty i wąż mahoniowy
Koty prześliczne,To chyba mama z dzieckiem?węża bym się bała:)
No właśnie nie mama z dzieckiem :) Jak młodego w sobotę przyniosłem do domu to stara go tylko obwąchała po czym stała się tak agresywna, że nie można było do niej podejść. Przekonałem się o tym na własnej skórze. Podszedłem do niej bo chciałem ją uspokoić i pogłaskać. Wyciągnąłem rękę w jej kierunku, a ona sru mnie pazurem. Wbiła się w tętnicę i całe szczęście, że tylko uderzyła, a nie szarpnęła bo moglibyśmy już tutaj nie rozmawiać :) Na nadgarstku miałem siniec tak gdzieś o 10 cm średnicy. Agresywna była przez cały weekend, a w poniedziałek jak wstałem do pracy to leżeli na łóżku i młody pił od starej z cycka Ale miałem ubaw.
A wąż milutki jest. Ma około 70 cm długości i jest niegroźny dla ludzi. Tylko myszki zjada :)
Wooooow, normalnie byś się wykrwawił na śmierć! Brrrr. Już widzę te nagłówki w gazetach!
Też mam z tego ubaw :) Ale faktem jest, że ręka nie wyglądała fajnie.
Jak się poznaliśmy z Moim Szczęściem, to miał takiego kocura "syjamskiego" - kawał; sk******na. Jego kolegę tak załatwił, że chłopaka pogotowie na sygnale wiozło i w szpitalu mu rękę zszywali. Ja się psów bojowych nie boję, ale jego to miałam opory, żeby pogłaskać.
Bo koty muszą sobie same ustalić hierarchię. Dopóki młody kot nie uzna wyższości zasiedziałego oba będą walczyć, będą agresywne, szczególnie ten zasiedziały.
U nas - jak przynieśliśmy Trixi - Maurycy się obraził na nas na ponad pół roku - nie dawał się pogłaskać, łaskawie raczył się pojawiać na miskę. Z nią walczył na początku - ale to jej wina, bo zadziora schroniskowa i chciała rządzić. Nie raz zebrała bęcki. teraz spią wtulone w siebie (mamy oba już półtora roku). Gonią się po całym mieszkaniu - my przy tym mamy nieziemską radochę.
Ona uważa się za właścicielkę drapaka (mamy całkiem spory), mojego krzesła komputerowego - stara się stamtąd wygonić Maurycego - będzie go tak długo zaczepiać, trącać, aż sobie pójdzie szukać świętego spokoju gdzie indziej. Ale to ma miejsce tylko - jak jemu się chce spać i chce mieć święty spokój. Bo jak chce być w tym konkretnym miejscu - to tylko syknie - i Trixi robi się malutka, ustępuje. W końcu to on jest kotem alfa.
Wąż z myszunią:)
Melduję, że stan obecny przedstawia się następująco: pies, 2 szczurzyce i od groma i ciut ciut rybek. Chwilowo wystarczy.
Cierpie na arachnofobie wiec nie powiem fuuuuuu... Nie krzyknę nawet tylko się zapowietrzę i zacznę płakać:) Węża za to zazdroszcze, są piękne:)
Mój zwierzyniec jest znacznie skromniejszy 8 rybek w akwarium i jamnikopodobny Lester
Piękny......taki....Przystojny... Kocham zwierzaki:)) Mam Kotkę i Sunię - żyją w symbiozie i Wieeeelkiej Miłości
właśnie idę gotować tym darmozjadom ...
Eeeee tam, takie maleństwa, pewno też mało jedzą
Eeeee tam, takie maleństwa, pewno też mało jedzą
no wcale będzie chyba sroga zima bo bernardyn który tylko jest na polu chowany (do domu nie wejdzie nawet za jedzenie) zaczyna się opychać tłustym jedzeniem ...
Ja myślę, że opycha się tym, co mu dajesz! :) Ale coś w tym jest - mój podhalan nigdy na zimę nie zmieniał tak intensywnie sierści, jak w tym roku. Chyba szykują się syberyjskie mrozy. :(
no tak wyboru nie ma ... ale np. w lecie nigdy się nie tknie tłuszczyków drobiowych gotowanych, a teraz 5 min. i nie ma ... szkoda tylko ze już 12 lat jest z nami i różnie to może być ...
To jest, niestety, ten ból z ogromnymi psami.
Piękne są, kocham wszystkie piesy i kocurki też:)
Kurde, ten ostatni ma spojrzenie płatnego zabójcy!
Nie cierpię pająków,kocham pieski ,a najbardziej mojego Gucia:)
No, no niezły słodziak z niego:)
Umarłabym przy pierwszych odwiedzinach......... strasznie boję się pająków. Mam "labka Maksiora" i posokowca hanowerskiego Farta no i kota. Traktowani jak członkowie rodziny!
My z mężem od niecałych dwóch tygodni mamy nowego lokatora. Przedstawiam Państwu Pixelka:
Jest małym zbójem, goni z prędkością światła i jest przekochany zwłaszcza jak w nocy co godzinę mruczy mi prosto do ucha, żeby go pieściulkać :)
Pozdrawiam Was i Pikselka oczywiście.Piękny,naprawdę Mieliśmy kiedyś takie kocie rodzeństwo-oba czarne,jak noc bezksiężycowa.No cóż,a raty,ale zniknęły,
Zapomniałaś Ireth napisać, że macie go, bo wzięliście go z niedobrego domu i daliście mu spokój i szczęście :)
Tak,Ewa,to jest bardzo ważne.Dobrze wychowałaś swoją córcię,gratuluję.
Wszystko ok :) ale poprosimy o zdjątka .Ja np węży się nie boję i nie brzydzę bo kolega miał pytony i mnie oswoił z nimi :)Co do pająków też się jakoś nie specjalnie boję .
Taki długi wątek a zdjęć brak.......
Akurat córka sprzątała klatkę, to Wam pokażę nasze 3 dziewczyny, brązowa to Jarka, nazywana przez wszystkich Jarek vel Jarosław:)Obok niej 5 letnia Tosia, najstarsza w tym gronie:) W głębi Marysia, była jeszcze rówieśnica Tosi, ale zmarła nagle na serce:(
hehe, fajniute :)
Trzeba się sprężyć [po Świętach i założyć porządną nową galerię naszych zwierzaków.
Nasze chomcie - Pysia i Szczurek chrrrupią ciasteczko choinkowe