Podnoszę obie dwie łapki .. no nawet 4 łapki ( mężowate) Od 28 pażdziernika śmigamy na zimowych . Upałów +25 C nie spodziewamy się. Dbam o swoje i bliźnich bezpieczeństwo na drodze .. ))
To majtkowe szaroniebieskie z latającymi gwiazdkami i robotami kuchennymi w tle rzeczywiście rzuciły Ci się na oczy - łapki do góry, kto jeszcze NIE zmienił opon na zimowe :D
Zawsze zmianą opon zajmuje się mąż. Zmienił w swoim aucie a w moim stwierdził, że nie potrzeba, bo ostatnio jeżdżę tak mało, że jak będę musiała gdzieś jechać to da mi swój samochód. Nie wiem jak to będzie?
All, nie dawaj się. A co jak będziesz miała gdzieś jechać, a męża nie będzie? jeździsz mało, ale wystarczy czasem ten jeden raz. Czego oczywiście nie życzę.
Zgadzam się z Tobą. Metoda ta niezawodna u mnie tez zadziała. Dwie zimówki na przód , a na tył dwie letnie nówki. Jeszcze nie zmienione ale zamówione, Czekam na przesyłkę.Snieg jeszcze wysooko.
Zgadzam się z Tobą. Metoda ta niezawodna u mnie tez zadziała. Dwie zimówki na przód , a na tył dwie letnie nówki. Jeszcze nie zmienione ale zamówione, Czekam na przesyłkę.Snieg jeszcze wysooko.
Pampas właśnie powiedział co takiego (a ja się z nim zgadzam):
"Są dwie szkoły, jedna mówi, że dobrze jest mieć zimówki na przodzie, bo przód hamuje i kieruje, a druga szkoła zaleca zimówki na tyle, żeby dupa nie uciekała na zakrętach, więc lepiej jest jednak mieć 4 zimówki"
że opis dotyczy autek z przednim napędem dodawać nie muszę :)
To zależy na które koła jest napęd. Jedne auta maja na przód, a inne na tył. Jeśli zakłada się tylko dwie zimówki to właśnie na te koła gdzie jest napęd.
As .. Moja Droga skąd Ty czerpiesz taką wiedzą ? Na kursie tego uczyli ? Możemy być z siebie dumni , że tylko u nas łączymy jazdę na letnio - zimowych . Statystyki wypadków i stłuczek mówią za siebie .
Dzis objezdzilam wszystkich gomiarzy i jutro po 18 moge przyjechac i zmienic. W nocy spadl u mnie (Italia) snieg z deszczem i szkoly sa zamkniete dzis i jutro.
Moi znajomi z Warszawy, ani on , ani ona, nie mają prawa jazdy, powiedzieli, że im nie potrzebny samochód, bo wszędzie mają blisko.Jak jadą gdzieś dalej, to korzystają z miejskiej komunikacji.Na wczasy jeżdżą pociągiem lub autobusem, a jak już muszą jechać w ważnej sprawie gdzieś daleko, to zawozi ich syn:)
Mój sąsiad , też nie ma prawka, wozi go żona, bardzo fajnie to wygląda, ona malutka filigranowa , siedzi za kierownicą, a on facet przeszło 185 cm, siedzi z boku. Opowiadała , że go zachęcała , żeby zrobił prawko, powiedział że nie ma do tego głowy i nie będzie robił:)
Nie idź se - ja też mam zmienione ;P A że od wczoraj jeżdżę po półgołoledzi za autkami, które po stylu jazdy podejrzewała o letnie oponki, to wąteczek się pojawił :D
Mam nadzieję, że dziś mi się uda, ale sama muszę z wysokiej półki je stargać a oponiska do Jeepa ciężkie, aż mi się nie chce..... Dobrze, że chociaż do zmieniającego mam blisko :)
Tym bardziej, że ostatnie lata nie są zbyt śnieżne.
jeżdżę po mieście - tylko jak droga jest czarna. Jeżeli spadnie śnieg, albo zamarznie - jak wiem, że będę potrzebowała samochodu - pozwalam się rano odwieźć do pracy Ślubnego jego samochodem (bo on jedzie, wyprowadzając samochód z garażu) - ja wracam. potem, po południu go odbieram...
inaczej z buta...
Jak Młody zrobi prawo jazdy - pewnie trzeba będzie mu zakupić porządniejsze opony.Niech trenuje jazdę.
Jeżeli będzie mu schodziło - pewnie zostanie na letnich w tym sezonie. Plan wyjazdów mam dosyć napięty -więc stojącemu samochodowi zimówki niepotrzebne.
No właśnie, jak by Ci to napisać - ja świadomie podjęłam decyzję, żeby nie zaglądać do Kawiarenki - żeby nie przeszkadzać, miałam takie dziwne wrażenie, że przeganiam Żarłoczki swoją obecnością. Wiesz... taka ex cathedra persona non grata... tylko nikt o tym bezpośrednio z grzeczności nie napomykał. Ale może we łbie mi się do reszty pomieszało, to przypełznę :)
Lajanku ... Cmoook .. Tylko takich odpowiedzialnych , rozsądnych chciałabym na drodze widzieć ..Nie kombinujesz , nie oszczędzasz na '' laczkach zimowych '' .. Jak zaparkujesz autko to może nalewki - aroniówki napijemy się !
U mnie nie zmienione..ale zakupione:) Zszokowała mnie cena (w tym roku zmieniliśmy auto)- 3000zł za komplet.. Mam nadzieję, że wystarczą na kilka lat..
Mamy blisko wulkanizatora, więc mąż zaprowadził samochód i zostawił na godzinkę, a sam w tym czasie, po ciężkim tygodniu w pracy, odpoczywał na kanapie:)
Jak w tytule - przyznajcie się, kto z Was jeszcze nie zmienił opon na zimę? :)
U nas jeszcze nie zmienione, ale w sobotę już na pewno, mąż zmieni:)
Podnoszę obie dwie łapki .. no nawet 4 łapki ( mężowate) Od 28 pażdziernika śmigamy na zimowych . Upałów +25 C nie spodziewamy się. Dbam o swoje i bliźnich bezpieczeństwo na drodze .. ))
To majtkowe szaroniebieskie z latającymi gwiazdkami i robotami kuchennymi w tle rzeczywiście rzuciły Ci się na oczy - łapki do góry, kto jeszcze NIE zmienił opon na zimowe :D
Cichoj zrozumiałam Psze Pani .. chciałam '' pochwalic sie '' .
U nas nie zmienione
Zawsze zmianą opon zajmuje się mąż. Zmienił w swoim aucie a w moim stwierdził, że nie potrzeba, bo ostatnio jeżdżę tak mało, że jak będę musiała gdzieś jechać to da mi swój samochód. Nie wiem jak to będzie?
Może jeszcze coś mu się odmieni :)
All, nie dawaj się. A co jak będziesz miała gdzieś jechać, a męża nie będzie? jeździsz mało, ale wystarczy czasem ten jeden raz. Czego oczywiście nie życzę.
Rozmowy trwają :) M będzie musiał przesiąść się na moje małe autko, albo....
u mnie też nie zmienione ;(
A ja założyłem z przodu dwie zimowe a z tyłu dwie letnie...nic mnie nie zaskoczy...
To tak jakbyś zapakował sobie na klatę kożuszek za pupę, a niżej miał galoty w paloma bahama do kolanka i kąpielowe klapeczki
W tym szaleństwie jest metoda...
Zgadzam się z Tobą. Metoda ta niezawodna u mnie tez zadziała. Dwie zimówki na przód , a na tył dwie letnie nówki. Jeszcze nie zmienione ale zamówione, Czekam na przesyłkę.Snieg jeszcze wysooko.
Zgadzam się z Tobą. Metoda ta niezawodna u mnie tez zadziała. Dwie
Doczekałam się! dotarły opony!zimówki na przód , a na tył dwie letnie nówki. Jeszcze
nie zmienione ale zamówione, Czekam na przesyłkę.Snieg jeszcze
wysooko.
Pampas właśnie powiedział co takiego (a ja się z nim zgadzam):
"Są dwie szkoły, jedna mówi, że dobrze jest mieć zimówki na przodzie, bo przód hamuje i kieruje, a druga szkoła zaleca zimówki na tyle, żeby dupa nie uciekała na zakrętach, więc lepiej jest jednak mieć 4 zimówki"
że opis dotyczy autek z przednim napędem dodawać nie muszę :)
To zależy na które koła jest napęd. Jedne auta maja na przód, a inne na tył. Jeśli zakłada się tylko dwie zimówki to właśnie na te koła gdzie jest napęd.
as, czytaj ze zrozumieniem :)
Nie przeczytałam ostatniego zdania.
paluszki szybsze niż głowa :)
bo ostatnia linijka jest niżej jakoś.
As .. Moja Droga skąd Ty czerpiesz taką wiedzą ? Na kursie tego uczyli ? Możemy być z siebie dumni , że tylko u nas łączymy jazdę na letnio - zimowych . Statystyki wypadków i stłuczek mówią za siebie .
Tez nie zmienione - mam caloroczne.Ostatnio tak malo jezdze, ze wystarcza.
Dzis objezdzilam wszystkich gomiarzy i jutro po 18 moge przyjechac i zmienic. W nocy spadl u mnie (Italia) snieg z deszczem i szkoly sa zamkniete dzis i jutro.
Ja już mam zimówki, dziś pierwsza śnieżyca była :D
Ja już mam zmienione, zmieniłam w piątek jak zwykle musiałam zrobić to SAMA bo mój mąż nie posiada prawa jazdy:( Zgroza:(
Boże, przeraziłaś mnie! Serdecznie ci współczuję.
Nasz syn się śmieje, że jak już będzie miał lata do robienia prawa jazdy to razem z tatą będą chodzić:)
A On naprawdę uważa, że jemu prawo jazdy nie jest potrzebne, że nie czuje się za kierownicą i takie tam...
Szukałam różnych argumentów aby go przekonać i dałam spokój. A może od nowa powinnam go pomęczyć trochę?
E tam. Ja tez tak długie lata uważam. A potem mi się "odwróciło". I synio - po mamusi - w wieku 26 lat zrobił (bo mu się nie chciało).
Moi znajomi z Warszawy, ani on , ani ona, nie mają prawa jazdy, powiedzieli, że im nie potrzebny samochód, bo wszędzie mają blisko.Jak jadą gdzieś dalej, to korzystają z miejskiej komunikacji.Na wczasy jeżdżą pociągiem lub autobusem, a jak już muszą jechać w ważnej sprawie gdzieś daleko, to zawozi ich syn:)
Mój sąsiad , też nie ma prawka, wozi go żona, bardzo fajnie to wygląda, ona malutka filigranowa , siedzi za kierownicą, a on facet przeszło 185 cm, siedzi z boku. Opowiadała , że go zachęcała , żeby zrobił prawko, powiedział że nie ma do tego głowy i nie będzie robił:)
Eeee, przeczytałam "kto zmienił" ...to se idę
Nie idź se - ja też mam zmienione ;P A że od wczoraj jeżdżę po półgołoledzi za autkami, które po stylu jazdy podejrzewała o letnie oponki, to wąteczek się pojawił :D
to zostaję
Mam nadzieję, że dziś mi się uda, ale sama muszę z wysokiej półki je stargać a oponiska do Jeepa ciężkie, aż mi się nie chce..... Dobrze, że chociaż do zmieniającego mam blisko :)
Ja nie zmieniłam :( i jak zwykle szczerze żałuję .....
Dziś rano u nas biało -mróz -4 więc drzewa i trawniki w jedynym słusznym kolorze o tej porze roku .....
Przyznaję się ze skruchą -zaspałam
Ja mam letnie - od kilku lat.
Zimówki mam beznadziejne - więc leżą w garażu.
Tym bardziej, że ostatnie lata nie są zbyt śnieżne.
jeżdżę po mieście - tylko jak droga jest czarna. Jeżeli spadnie śnieg, albo zamarznie - jak wiem, że będę potrzebowała samochodu - pozwalam się rano odwieźć do pracy Ślubnego jego samochodem (bo on jedzie, wyprowadzając samochód z garażu) - ja wracam. potem, po południu go odbieram...
inaczej z buta...
Jak Młody zrobi prawo jazdy - pewnie trzeba będzie mu zakupić porządniejsze opony.Niech trenuje jazdę.
Jeżeli będzie mu schodziło - pewnie zostanie na letnich w tym sezonie. Plan wyjazdów mam dosyć napięty -więc stojącemu samochodowi zimówki niepotrzebne.
Ja to sobie mogę co najwyżej zmienić na zimowe ale buty bo z domu do pracy mam może ze 100 metrów
Ale mnie rozśmieszyłeś:))
Ja mam jeszcze lepiej. Do pracy mogę iść na bosaka (pracuję w domu)...
Taki to ma dobrze :)
A mnie zmiana opon nie interesuje-to nie moja bajka.Tak samo jak mycie auta,jak wsiadam do auta ma być czyste i tyle.
i tak trzymać :)
Wkn, Ty jeszcze żyjesz? Chodzi mi o bytność w naszej kawiarence. Wstydzisz się tam zajrzeć?
Zawsze zmieniam opony przy stałej temperaturze 8 stopni. Jeżdżę niewiele, od końca stycznia do teraz, przejechałem tylko 23 tys. kmNo właśnie, jak by Ci to napisać - ja świadomie podjęłam decyzję, żeby nie zaglądać do Kawiarenki - żeby nie przeszkadzać, miałam takie dziwne wrażenie, że przeganiam Żarłoczki swoją obecnością. Wiesz... taka ex cathedra persona non grata... tylko nikt o tym bezpośrednio z grzeczności nie napomykał. Ale może we łbie mi się do reszty pomieszało, to przypełznę :)
Wdepnij na chwilę, podamy herbatkę z lajanówką.
Lajanku ... Cmoook .. Tylko takich odpowiedzialnych , rozsądnych chciałabym na drodze widzieć ..Nie kombinujesz , nie oszczędzasz na '' laczkach zimowych '' .. Jak zaparkujesz autko to może nalewki - aroniówki napijemy się !
wredziocha :D
Witaj zagubiona najlepsza duszo!!!!
U mnie nie zmienione..ale zakupione:) Zszokowała mnie cena (w tym roku zmieniliśmy auto)- 3000zł za komplet.. Mam nadzieję, że wystarczą na kilka lat..
65 zł i oponki wymienione na zimowe, u wulkanizatora:)
Hehe, po Ksawerym ino potop - na co Ci teraz oponki zimowe, skoro Ksawerka bez nich przetrwałaś ;P
Jeszcze się przydadzą zimóweczki:)
U mnie mąż sam wymienił i nic nie płacił.
W przyszłym tyg . zapowiadają +6 C , dobrze ,że twoje autko w letnich sandałkach .
U mnie + 6 nie zapowiadają niestety i moje autko dziś też ma zmienione koła.
Mamy blisko wulkanizatora, więc mąż zaprowadził samochód i zostawił na godzinkę, a sam w tym czasie, po ciężkim tygodniu w pracy, odpoczywał na kanapie:)
Mój wreszcie ma zimowe obuwie.
Zupełnie inna jazda :)
70 zł za każdą, uzywane, ale nie miałam żadnych zimówek, te są super.
Mam też nowe pokrowce, ale poczekam na lepszą pogodę,
bo garaż zajęty i muszę ubrać go na dworze
co osatnio nie było możliwe.
Jeszcze tylko zalepić małą dziurkę w wydechu, pod kolektorem
i poprawić spryskiwacze.
Powinien przetrwac zimę ;>
Jak ja uwielbiam prowadzić auto!
Męża samochód już w zimówkach jeździ, w moim dzisiaj miały być wymieniane, ale mężowi "coś" wypadło, i zmiana na poniedziałek przesunięta :P