To się nastałam..kolejka w sklepiku rybnym niemiłosierna,zamieszanie..w końcu dotrwałam,wzięłam własne pojemniki na matiasy kupiłam około 2kg i kilka filetów z mintaja. Zapłaciłam ok.50 zł...Moje rybne zakupy tak naprawdę zobaczyłam w domu, te filety straszne oblodzone..buu. Jedynie się cieszę na te matiasy, jutro wylądują w słoikach!
Nasunęła mi się refleksja, gdzie kupujecie ryby, jakie i na co zwrócić uwagę?..Czy chodzicie do typowych sklepów rybnych czy do marketów po rybki? Czy patrzycie na cenę, czy na wygląd- droższe - są lepsze? Te gotowe z panierką np. paluszki rybne kupujcie?albo gotowe śledzie z dodatkami (wiejskie,kaszubskie, góralskie.)? Itd...Jakie są Wasze spostrzeżenia "rybne" ?
kupuję ryby w zaufanym sklepiku spożywczym... śledziki piekne;-) a na paluszki i kolety rybne patrzeć nie mogę! widzę tam samą bułkę tartą... jeżeli chodzi o gotowe różne śledzie to czasami kupię żeby spróbować jednak wolę własnoręcznie zrobione pewnie zresztą jak każdy ;-))
p.s. za śledzia kg płaciłam 9,40 a za mintaja 8,50...wydaje mi się korzystnie ;-) pozdrawiam ;-)
Gotowych - przetworzonych ryb i rzeczy rybnych nie kupuję. Śledzie w słoiku czy koreczki zdarza mi się kupić. Mintaja omijam szerokim łukiem, ma 30-35% glazury i po rozmrożeniu tej "kaszy" nawet moje mało wybredne koty nie chcą jeść. Staram się kupować rybę w tuszce, taki gatunek, na jaki mam właśnie ochotę. Miewam dostęp do ryby prosto z Norwegii i to jest luksus niewyobrażalny.
Jeśli chodzi o ryby słodkowodne, praktycznie nie kupuję. Mąż wędkuje i czasami mam ich powyżej dziurek w nosie. Nawet w tej chwili połowę jednej z zamrażarek mam zawaloną dzikim karpiem.
Gotowych - przetworzonych ryb i rzeczy rybnych nie kupuję. Śledzie w słoiku czy koreczki zdarza mi się kupić. Mintaja omijam szerokim łukiem, ma 30-35% glazury i po rozmrożeniu tej "kaszy" nawet moje mało wybredne koty nie chcą jeść. Staram się kupować rybę w tuszce, taki gatunek, na jaki mam właśnie ochotę. Miewam dostęp do ryby prosto z Norwegii i to jest luksus niewyobrażalny. Jeśli chodzi o ryby słodkowodne, praktycznie nie kupuję. Mąż wędkuje i czasami mam ich powyżej dziurek w nosie. Nawet w tej chwili połowę jednej z zamrażarek mam zawaloną dzikim karpiem.
Zazdraszczam Ci tych ryb! Ja też chcę mieć i dostęp i męża wędkarza (mój to mi dziki przynosi i mam czasami dość)...
Jestem zła,ze tego mintaja kupiłam, teraz już "po rybach" . Ciekawe ile się skurczy po rozmrożeniu.,
Jak kupuję ryby mrożone to zwracam uwagę na ilość glazury, która jest podana na opakowaniu w % kupuję takie, które mają najwyżej 5% np. morszczuk cena za kg 20zł, dorsz 24zł. Trafiłam kiedyś na mintaja za 11zł, ale glazury 35%, zauważyłam w domu, po rozmrożeniu z kg zostało nieco ponad pół kg. Jak dla mnie mintaj za miękki, szybko się rozlatuje przy smażeniu. Śledzi nie kupuję, bo nikt nie lubi.
Ja, mimo tego, że mieszkam w tzw zagłębiu rybnym często kupuję ryby w Biedronce. Są przepyszne i niedrogie w porównaniu do ich jakości. Teraz np kupiłam doradę po bardzo przystępnej cenie.Ale kupuje tam i takie duże sardynki, limandę, łososia. Inne ryby mam w pobliskich sklepach rybnych: znad morza lub pobliskich rybaczówek. Mam to szczeście, że mam też sporo bliskich znajomych, którzy mieszkają nad tymi wielkimi jeziorami i czasem nie wiedzą co zrobić z nadmiarem ryb))Nie raz, w krotkim czasie musiałam przerobić ich całe wiadro. Najbardziej lubię sielawki, makrelę i bellonę.Węgorza nie cierpię. Na świeta przeważnie mam sandacza.
Też tak miałam dość ryb słodkowodnych a teraz wszystko się odmieniło bo zaczęłam robić z rybek kotleciki mielone, obiady za darmo od czasu do czasu a kotlety pyszotka.
Ja też. Albo pulpeciki w galarecie. Mmmmm. Ale czasami mam dość, bo chciałabym coś innego w zamrażarce znaleźć. A Słońce potrafi kilkanaście tych karpi przywieźć. Wędkują z syniem, a synio nie jada.
Ulko ! Zapraszam Ciebie do naszego osiedlowego sklepiku rybnego na rogu . Duży wybór ryb , i filetów świeżych ... np.filet dorsza świeżego 15 złociszy ..a ryba mrożona bez galzury , 0,00 lodowego futerka , tylko odrobina wody po rozmrożeniu wycieknie ale ryba jest pyszna .. ))
Matjaski z wiaderka uśmiechają się jędrnością i bielą a asortyment łososia macha do mnie zza szybki. Oprócz tego pyszne świeże surówki . Odwiedzam teraz częściej rybny niż rzeźniczy .. Zdrowo , szybko i ... niedrogo . Dwa mięsiste , białe filety miruny + pojemniczek surówki '' nas dwoje '' ok 11 - 12 zł .
Oczywiście octowe słoikowe śledzie , koreczki jak ich zwał tak zwał kaszubski czy arabski omijam z daleka. Śledzie w oleju tylko mojej produkcji , smażone w occie muszą być słodkawe niż wykrzywiające octem gębulę . Sałatki odpuszczam .. wyjątek świeży '' Przysmak gajowego'' ( Maruchy ) jak mawiam. To sałatka z borowikami ale najważniejsze ...jestem ''zaprzyjażniona klientką '' .
Oczywiście teraz odpuszczam sobie .. kupuję kiedy można spokojnie podejść do lady .. ))
Meguś, jeśli mamy na myśli ten sam sklep to nie wiem o co kaman, ale teraz zaopatrzony jak nigdy dotąd (wiadomo-święta, choć na co dzień na zaopatrzenie też nie narzekam) a ludzi brak...przez ostatnie 3 dni byłam codziennie i codziennie jako jedyna przy ladzie, o różych porach dnia na dodatek...moze jednak ludzie wolą te sklepy gdzie cena 11zł/kg ale glazury więcej niż czegokolwiek innego....
Dorcia .. ! Oczywiście nasz osiedlowy na rogu .)) Ja sobie tak sama '' wymyśliłam '' ,że tam tłum. Zdecydowanie wybieram 19 zł za rybę niż 11 za lód z rybą ..
Megi,dzięki za zaproszenie,ale mam trochę daleko do Ciebie chciałabym mieć taki sklepik blisko siebie, ale raczej nie osiedlowy tylko centralny- bo mieszkam w samym pępku miasta...
Widzę też,że cenowo to ja w kosmosie normalnie żyję
U mnie sprawdzony od lat jeden sklep rybny . Ryb do wyboru , no fakt , że wszystkie mrożone , ale wybór ogromny i z glazurą i bez , zawsze kupuję te bez glazury filety oczywiście , tuszki rzadziej , bo mąż i syn nie lubią , jak kupuję to sobie
W sklepie, w którym ja się zaopatruje filet z morszczuka- 19 zł, śledzie -14 zł i w takie ryby się zaopatrzyłam w tym roku.Karpie mi sprezentowano, także nie orientuje się w cenie. Morszczuk praktycznie bez lodu, jestem zadowolona :-). Nie kupuję paluszków rybnych (rany, ile lat już kupnych już nie jadłam...), sporadycznie jakieś gotowe śledzie, najczęściej staram się sama je przyrządzać.
Z tego,co na razie piszecie to lepsze osiedlowe sklepiki niż markety, lepsze droższe ryby bez glazury niż tani "lód z rybą"...powtarza się dorsz, a mintaja omijacie szerokim łukiem- noo szkoda,ze kupiłam,aż 3 filety,wow! Jutro rozejrzę się za dorszem...ale czekam na dalsze "rybne" wieści..
Ile dalabym za niewielkiego k a r p i a ! Ale jak sie nie ma co sie lubi .......
U mnie - oprocz sledzi - beda 3 gatunki ryby, ktore kupowalam na bazarze ze samochodu chlodni - takiego przypominajacego strzelnice w wesolym miasteczku.
1 - dorada - (12 e. / kg) - sama cierpliwie filetowalam, obowiazkowo zostawiajac skorke
2 - Victoria fileet - 1 filet mial 1,3 kg (14 e. /kg) bardzo smaczne biale mieso z jasno rozowa smuga wzdluz filetu - podobno polska nazwa to okon nilowy
3 - panga - duze filety 100 % drozsze od mrozonych z marketu, czyli 15,50 e. / kg.
Pytam - dlaczego ta panga taka droga ? - bo to nie jest panga z Wietnamu, tylko "pangafer" (?) z poludniowego Atlantyku.
I takie to rybki beda u mnie w wigilijny wieczor..... Pozdrawiam !
Rybę Victorii - (ona podobno z jeziora Victorii - dlatego taką nazwę jej dali) jadłam kiedyś. Obiektywnie patrząc mięsko delikatne, bielutkie - ale ten posmak...Nie jestem zwolenniczką ryb słodkowodnych.
Mintaja, morszczuka kupuję rzadko - raz, że zazwyczaj składają się z glazury. Jakiś czas temu kupiłam promocyjne - z myślą o kotach - niestety tej brei, po ugotowaniu na parze - nie chciały ruszyć. A bez glazury powalają ceną...W przypadku mintaja cały czas mam jeszcze zdanie znajomego z Władywostoku - który u nas w Polsce, u innych znajomych, został ugoszczony mintajem właśnie (wtedy z morszczukiem to były jedyne dostępne ryby w postaci fileta) - u nas to są ryby dla kotów.
Z pangi wyleczyłam się dawno - właśnie z powodu glazury - choć bardzo mi ta ryba smakowała.
Najchętniej - choć też za rzadko, właśnie ze względu na cenę - kupujemy świeżego łososia. Mam świadomość, że ta świeżość jest umowna, moje domowe testery dają znać - żaden nie chce. Natomiast jak mam mrożonego - już kupionego w tej postaci - nie wybrzydzają i tylko trzeba się odganiać.
Tegoroczne święta będą łososiowe. Czy zrobię jeszcze inne ryby - jeszcze nie wiem.
dzisiaj zakupiłam filety z soli za 18.50 kg, zamówione świeże pstrągi za 13.00 za kg i 1 karp. generalnie wszystkie ryby znacznie droższe, jeszcze w poniedziałek morszczuk w sklepiku po 14, 00 za kg a dziś już 20,00 !!!!!!!!!!
O właśnie i teraz dopiero przyszło mi na myśl, że w tym świątecznym okresie ceny poszły w górę, dlatego nabiło mi tyle na kasie..dawno tak nie kupowałam i dlatego się najeżyłam.
..ale nic się nie zmarnuje...śledziki będą rozdysponowane na kilka przepisów - w oleju,w pomidorach, w śmietanie...
Jestem na razie w trakcie poszukiwań przepisu,ale w notatkach mam taką recepturę,chyba dość ciekawą i nie wiem skąd:
Cebule pokroić w kostkę,dorzucić do rozgrzanego oleju(sporo) gotować na wolnym ogniu do miękkości, dorzucić ziele angielskie,listek,vegetę,mały koncentrat pomidorowy gotować chwilę,ostudzić. Wymoczone śledzie pokroić w kostkę dorzucić do sosu,wymieszać,odstawić do przegryzienia się.
Natomiast w sprawie mintaja- to na podstawie powyższych opinii Waszych tak sugeruję, ale zobaczę,może nie będzie taki zły..
Dziekuje, - zapisane. Rozumiem, ze cebulke smazyc b. krotko by sie nie zrumienila, a po zdjeciu z ognia ona w tym goracym oleju jeszcze dojdzie. Pozdrawiam - dobranoc !
Wczoraj kupiłam karpie w Tesco, po 8 z groszami za /kg, Kolejka była spora, ale obsługiwało dwóch panów, jeden, łowił, a drugi na zapleczu, bezkrwawo usypiał.Wcześniej kupiłam mintaja w Biedronce i jest bardzo dobry,ma mało glazury lodowej. Mamy jeszcze sporo szczupaków w zamrażarce, z mężowskiego połowu. Dzisiaj dokupiłam 1 kg śledzi matiasów do oleju w naszym wiejskim sklepiku, kolejki nie było:)
Wczoraj kupiłam 2 kg.pstrąga zapłaciłam 30 zł. a za szczupaka 25 zł. z gospodarstwa rybackiego w naszej wsi ,do tego śledzie i morszczuk płaty w biedronce :)
To się nastałam..kolejka w sklepiku rybnym niemiłosierna,zamieszanie..w końcu dotrwałam,wzięłam własne pojemniki na matiasy kupiłam około 2kg i kilka filetów z mintaja. Zapłaciłam ok.50 zł...Moje rybne zakupy tak naprawdę zobaczyłam w domu, te filety straszne oblodzone..buu. Jedynie się cieszę na te matiasy, jutro wylądują w słoikach!
Nasunęła mi się refleksja, gdzie kupujecie ryby, jakie i na co zwrócić uwagę?..Czy chodzicie do typowych sklepów rybnych czy do marketów po rybki? Czy patrzycie na cenę, czy na wygląd- droższe - są lepsze? Te gotowe z panierką np. paluszki rybne kupujcie?albo gotowe śledzie z dodatkami (wiejskie,kaszubskie, góralskie.)? Itd...Jakie są Wasze spostrzeżenia "rybne" ?
kupuję ryby w zaufanym sklepiku spożywczym... śledziki piekne;-) a na paluszki i kolety rybne patrzeć nie mogę! widzę tam samą bułkę tartą... jeżeli chodzi o gotowe różne śledzie to czasami kupię żeby spróbować jednak wolę własnoręcznie zrobione pewnie zresztą jak każdy ;-))
p.s. za śledzia kg płaciłam 9,40 a za mintaja 8,50...wydaje mi się korzystnie ;-) pozdrawiam ;-)
U nas ceny dużo wyższe!!!!!!
i co tu jeszcze dodać?
WOW!!!
A co to za smok? Flądra taka wielka?
Halibut 18 kg.
Uwielbiam halibuta, moze podzielisz sie? ;)))
Z przyjemnością podzielę się bo ostatno tylko halibut ma ochotę na mój haczyk
Z ryb najbardziej lubie halibuta i karpia :)))
O Boże! Od razu mi się przypomniał kawał: "Z ryb najbardziej lubię..." :)
Ale Superrrr!
Śledzik? :)
Śledzikk tylko trochę przerośnięty
Bardzo korzystnie!
Gotowych - przetworzonych ryb i rzeczy rybnych nie kupuję. Śledzie w słoiku czy koreczki zdarza mi się kupić. Mintaja omijam szerokim łukiem, ma 30-35% glazury i po rozmrożeniu tej "kaszy" nawet moje mało wybredne koty nie chcą jeść. Staram się kupować rybę w tuszce, taki gatunek, na jaki mam właśnie ochotę. Miewam dostęp do ryby prosto z Norwegii i to jest luksus niewyobrażalny.
Jeśli chodzi o ryby słodkowodne, praktycznie nie kupuję. Mąż wędkuje i czasami mam ich powyżej dziurek w nosie. Nawet w tej chwili połowę jednej z zamrażarek mam zawaloną dzikim karpiem.Gotowych - przetworzonych ryb i rzeczy rybnych nie kupuję. Śledzie w słoiku
czy koreczki zdarza mi się kupić. Mintaja omijam szerokim łukiem, ma 30-35%
glazury i po rozmrożeniu tej "kaszy" nawet moje mało wybredne koty nie chcą
jeść. Staram się kupować rybę w tuszce, taki gatunek, na jaki mam
właśnie ochotę. Miewam dostęp do ryby prosto z Norwegii i to jest luksus
niewyobrażalny. Jeśli chodzi o ryby słodkowodne, praktycznie
nie kupuję. Mąż wędkuje i czasami mam ich powyżej dziurek w nosie. Nawet
w tej chwili połowę jednej z zamrażarek mam zawaloną dzikim
karpiem.
Zazdraszczam Ci tych ryb! Ja też chcę mieć i dostęp i męża wędkarza (mój to mi dziki przynosi i mam czasami dość)...
Jestem zła,ze tego mintaja kupiłam, teraz już "po rybach" . Ciekawe ile się skurczy po rozmrożeniu.,
Jak kupuję ryby mrożone to zwracam uwagę na ilość glazury, która jest podana na opakowaniu w % kupuję takie, które mają najwyżej 5% np. morszczuk cena za kg 20zł, dorsz 24zł. Trafiłam kiedyś na mintaja za 11zł, ale glazury 35%, zauważyłam w domu, po rozmrożeniu z kg zostało nieco ponad pół kg. Jak dla mnie mintaj za miękki, szybko się rozlatuje przy smażeniu. Śledzi nie kupuję, bo nikt nie lubi.
Biedronka ma ryby z 5% glazury, wszystkie inne supermarkety 20-30% przynajmniej wg ustawowo obowiązującej informacji na opakowaniu.
Ja, mimo tego, że mieszkam w tzw zagłębiu rybnym często kupuję ryby w Biedronce. Są przepyszne i niedrogie w porównaniu do ich jakości. Teraz np kupiłam doradę po bardzo przystępnej cenie.Ale kupuje tam i takie duże sardynki, limandę, łososia. Inne ryby mam w pobliskich sklepach rybnych: znad morza lub pobliskich rybaczówek. Mam to szczeście, że mam też sporo bliskich znajomych, którzy mieszkają nad tymi wielkimi jeziorami i czasem nie wiedzą co zrobić z nadmiarem ryb))Nie raz, w krotkim czasie musiałam przerobić ich całe wiadro. Najbardziej lubię sielawki, makrelę i bellonę.Węgorza nie cierpię. Na świeta przeważnie mam sandacza.
To ja ci wyślę swojego na jakiś czas, a ty mi swojego. Nie chcę dzików, kiedy jestem w lesie z psami.
A do ryb z Norwegii miewam dostęp. A wolałabym mieć.Przy zakupie trzeba patrzeć ile ma glazury, ja dzisiaj odmroziłam rybkę i nawet 1 łyżki wody nie miała.
Też tak miałam dość ryb słodkowodnych a teraz wszystko się odmieniło bo zaczęłam robić z rybek kotleciki mielone, obiady za darmo od czasu do czasu a kotlety pyszotka.
Ja też. Albo pulpeciki w galarecie. Mmmmm. Ale czasami mam dość, bo chciałabym coś innego w zamrażarce znaleźć. A Słońce potrafi kilkanaście tych karpi przywieźć. Wędkują z syniem, a synio nie jada.
Ulko ! Zapraszam Ciebie do naszego osiedlowego sklepiku rybnego na rogu . Duży wybór ryb , i filetów świeżych ... np.filet dorsza świeżego 15 złociszy ..a ryba mrożona bez galzury , 0,00 lodowego futerka , tylko odrobina wody po rozmrożeniu wycieknie ale ryba jest pyszna .. ))
Matjaski z wiaderka uśmiechają się jędrnością i bielą a asortyment łososia macha do mnie zza szybki. Oprócz tego pyszne świeże surówki . Odwiedzam teraz częściej rybny niż rzeźniczy .. Zdrowo , szybko i ... niedrogo . Dwa mięsiste , białe filety miruny + pojemniczek surówki '' nas dwoje '' ok 11 - 12 zł .
Oczywiście octowe słoikowe śledzie , koreczki jak ich zwał tak zwał kaszubski czy arabski omijam z daleka. Śledzie w oleju tylko mojej produkcji , smażone w occie muszą być słodkawe niż wykrzywiające octem gębulę . Sałatki odpuszczam .. wyjątek świeży '' Przysmak gajowego'' ( Maruchy ) jak mawiam. To sałatka z borowikami ale najważniejsze ...jestem ''zaprzyjażniona klientką '' .
Oczywiście teraz odpuszczam sobie .. kupuję kiedy można spokojnie podejść do lady .. ))
Meguś, jeśli mamy na myśli ten sam sklep to nie wiem o co kaman, ale teraz zaopatrzony jak nigdy dotąd (wiadomo-święta, choć na co dzień na zaopatrzenie też nie narzekam) a ludzi brak...przez ostatnie 3 dni byłam codziennie i codziennie jako jedyna przy ladzie, o różych porach dnia na dodatek...moze jednak ludzie wolą te sklepy gdzie cena 11zł/kg ale glazury więcej niż czegokolwiek innego....
Dorcia .. ! Oczywiście nasz osiedlowy na rogu .)) Ja sobie tak sama '' wymyśliłam '' ,że tam tłum. Zdecydowanie wybieram 19 zł za rybę niż 11 za lód z rybą ..
Megi,dzięki za zaproszenie,ale mam trochę daleko do Ciebie chciałabym mieć taki sklepik blisko siebie, ale raczej nie osiedlowy tylko centralny- bo mieszkam w samym pępku miasta...
Widzę też,że cenowo to ja w kosmosie normalnie żyję
U mnie sprawdzony od lat jeden sklep rybny . Ryb do wyboru , no fakt , że wszystkie mrożone , ale wybór ogromny i z glazurą i bez , zawsze kupuję te bez glazury filety oczywiście , tuszki rzadziej , bo mąż i syn nie lubią , jak kupuję to sobie
W sklepie, w którym ja się zaopatruje filet z morszczuka- 19 zł, śledzie -14 zł i w takie ryby się zaopatrzyłam w tym roku.Karpie mi sprezentowano, także nie orientuje się w cenie. Morszczuk praktycznie bez lodu, jestem zadowolona :-). Nie kupuję paluszków rybnych (rany, ile lat już kupnych już nie jadłam...), sporadycznie jakieś gotowe śledzie, najczęściej staram się sama je przyrządzać.
Z tego,co na razie piszecie to lepsze osiedlowe sklepiki niż markety, lepsze droższe ryby bez glazury niż tani "lód z rybą"...powtarza się dorsz, a mintaja omijacie szerokim łukiem- noo szkoda,ze kupiłam,aż 3 filety,wow! Jutro rozejrzę się za dorszem...ale czekam na dalsze "rybne" wieści..
Ile dalabym za niewielkiego k a r p i a ! Ale jak sie nie ma co sie lubi .......
U mnie - oprocz sledzi - beda 3 gatunki ryby, ktore kupowalam na bazarze ze samochodu chlodni - takiego przypominajacego strzelnice w wesolym miasteczku.
1 - dorada - (12 e. / kg) - sama cierpliwie filetowalam, obowiazkowo zostawiajac skorke
2 - Victoria fileet - 1 filet mial 1,3 kg (14 e. /kg) bardzo smaczne biale mieso z jasno rozowa smuga wzdluz filetu - podobno polska nazwa to okon nilowy
3 - panga - duze filety 100 % drozsze od mrozonych z marketu, czyli 15,50 e. / kg.
Pytam - dlaczego ta panga taka droga ? - bo to nie jest panga z Wietnamu, tylko "pangafer" (?) z poludniowego Atlantyku.
I takie to rybki beda u mnie w wigilijny wieczor..... Pozdrawiam !
Jesli kupuję ryby,to tylko w Biedronce 5% glazury.
Rybę Victorii - (ona podobno z jeziora Victorii - dlatego taką nazwę jej dali) jadłam kiedyś. Obiektywnie patrząc mięsko delikatne, bielutkie - ale ten posmak...Nie jestem zwolenniczką ryb słodkowodnych.
Mintaja, morszczuka kupuję rzadko - raz, że zazwyczaj składają się z glazury. Jakiś czas temu kupiłam promocyjne - z myślą o kotach - niestety tej brei, po ugotowaniu na parze - nie chciały ruszyć. A bez glazury powalają ceną...W przypadku mintaja cały czas mam jeszcze zdanie znajomego z Władywostoku - który u nas w Polsce, u innych znajomych, został ugoszczony mintajem właśnie (wtedy z morszczukiem to były jedyne dostępne ryby w postaci fileta) - u nas to są ryby dla kotów.
Z pangi wyleczyłam się dawno - właśnie z powodu glazury - choć bardzo mi ta ryba smakowała.
Najchętniej - choć też za rzadko, właśnie ze względu na cenę - kupujemy świeżego łososia. Mam świadomość, że ta świeżość jest umowna, moje domowe testery dają znać - żaden nie chce. Natomiast jak mam mrożonego - już kupionego w tej postaci - nie wybrzydzają i tylko trzeba się odganiać.
Tegoroczne święta będą łososiowe. Czy zrobię jeszcze inne ryby - jeszcze nie wiem.
dzisiaj zakupiłam filety z soli za 18.50 kg, zamówione świeże pstrągi za 13.00 za kg i 1 karp. generalnie wszystkie ryby znacznie droższe, jeszcze w poniedziałek morszczuk w sklepiku po 14, 00 za kg a dziś już 20,00 !!!!!!!!!!
O właśnie i teraz dopiero przyszło mi na myśl, że w tym świątecznym okresie ceny poszły w górę, dlatego nabiło mi tyle na kasie..dawno tak nie kupowałam i dlatego się najeżyłam.
..ale nic się nie zmarnuje...śledziki będą rozdysponowane na kilka przepisów - w oleju,w pomidorach, w śmietanie...
Ulleczko - te sledziki w pomidorach prosze - chociaz krotko, bez aptekarskich proporcji.
A co masz do mintaja ? Dlaczego zalujesz ze kupilas i kazesz go omijac ? Jadlam niedawno po grecku - smakowal mi bardzo.
Jestem na razie w trakcie poszukiwań przepisu,ale w notatkach mam taką recepturę,chyba dość ciekawą i nie wiem skąd:
Cebule pokroić w kostkę,dorzucić do rozgrzanego oleju(sporo) gotować na wolnym ogniu do miękkości, dorzucić ziele angielskie,listek,vegetę,mały koncentrat pomidorowy gotować chwilę,ostudzić. Wymoczone śledzie pokroić w kostkę dorzucić do sosu,wymieszać,odstawić do przegryzienia się.
Natomiast w sprawie mintaja- to na podstawie powyższych opinii Waszych tak sugeruję, ale zobaczę,może nie będzie taki zły..
Pozdrawiam.
Dziekuje, - zapisane. Rozumiem, ze cebulke smazyc b. krotko by sie nie zrumienila, a po zdjeciu z ognia ona w tym goracym oleju jeszcze dojdzie. Pozdrawiam - dobranoc !
Dokładnie,tak jak piszesz! no i dzień dobry!
a ja dziś kupiłam świeze filety z dorsza atlantyckiego za 19.90,nie wiem czy to aż tak tanio,dodam,że były w promocji...
Ryby kupuję świeże w każdy czwartek na targu.
Wczoraj kupiłam karpie w Tesco, po 8 z groszami za /kg, Kolejka była spora, ale obsługiwało dwóch panów, jeden, łowił, a drugi na zapleczu, bezkrwawo usypiał.Wcześniej kupiłam mintaja w Biedronce i jest bardzo dobry,ma mało glazury lodowej. Mamy jeszcze sporo szczupaków w zamrażarce, z mężowskiego połowu. Dzisiaj dokupiłam 1 kg śledzi matiasów do oleju w naszym wiejskim sklepiku, kolejki nie było:)
Wczoraj kupiłam 2 kg.pstrąga zapłaciłam 30 zł. a za szczupaka 25 zł. z gospodarstwa rybackiego w naszej wsi ,do tego śledzie i morszczuk płaty w biedronce :)