Macie sposoby na szybkie robienie uszek??? zawsze robiłam kieliszkiem, wiem że inni wycinają kwadraty, ale może ktoś ma inny szybki i niezawodny sposób????Czy to prawda że lepsze ciasto jest które odpoczywa, leżakuje w lodówce????
Pierogownica w kształcie koła z dziurkami. Najlepsze są te stare żeliwne, kupowane na dawnych targowiskach od Rosjan, Litwinów. Te dostępne teraz w sklepach( plastikowe) też mogą być, ale trochę się gną, to trzeba robić na nich uszka z wyczuciem.
Ja mam takie na pierogi i na uszka, fakt ten na uszka to nie wychodza typowe kształty uszek tylko male szesciany, ale wczoraj w 1,5 godzinki 120 nam ich wyszlo.
Metoda wykrajania kieliszkiem jest moim zdaniem najlepsza,wtedy też same rozmiary uszek wychodzą odpowiednie. A wcześniej nie mroże czy też jak niektórzy nie gotuje na półtwardo i potem zamrozić bo stracą swój smak.
Na uszka wigilijne moj wpis jest zbyt pozny, ale uszka / pierozki na wigilii sie nie koncza. Teraz sprawdzalam, i sa na allegro solidne, metalowe foremki na 14 - 19 - 37 lub 39 uszek / pierozkow, i za 19zl. masz "na wieki" - jaka Ci odpowiada. Zobacz pod numerem towaru 38 13 26 22 49
Majoliko, żadna pierożnica nie zastąpi ręcznego lepienia, wg mnie, uszko, musi wyglądać jak uszko, z pierożnicy, takiego efektu nie będzie i już tak nie smakują:)
Ba, wiadomo, ale czasem , przy małej ilości czasu, a dużym zapotrzebowaniu trzeba szukać usprawnień. Ja osobiście bardzo rzadko jej używam. Taką ilość jaka jest mi potrzebna na dwie osoby to z przyjemnością zrobię ręcznie i jeszcze się pobawię w falbanki.Nawet,, kiedy robiłam wiadra pierogów (na specjalną okazję)też wolałam poświęcic noc. Ale wiem, że są takie domy pierogożerców, że bez pierogownicy kucharka nie wydoli))
Ja rzadko robię pierogi, bo mam tę samą przypadłość co mama różyczki- jelitową. Unikam glutenu, jak ognia, bo potem...hm, no jest niemiło)) Ale czasem nie ma innego wyjścia i trzeba, choćby z takiej okazji jak Wigilia.To wyciągam z czeluści tego starego rupietka- pierożnicę i leci szybko i sprawnie. Polecam.
Pochwale się jednak(no trzeba mieć trochę radości w życiu))), że onegdaj zrobiłam ich chyba z dwa wiadra i to ręcznie, z falbanką. Całą noc pracowałam, a nawet nie spróbowałam, bo się bałam konsekwencji glutenowo-zdrowotnych.Podobno były dobre))). Nawąchałam sie jednak chyba i w drodze powrotnej, a to (cholerka) na drugim końcu miasta było, błagałam cały czas taksówkarza , żeby szybciej jechał, bo będzie katastrofa. Zdążył.Myśle, że się chłopina bał bardziej ode mnie, hahahaha))
Mama (a ja po Niej przejęłam sposób) kroiła kwadraty-kwadraciki-nie zostawało ciasto do ponownego zagniecenia i rozwałkowania. Ciasto nie leżakujące. Wykrawanie kieliszkiem skutkowało "resztkami" ciasta do ponownego gniecenia. Staram się rozwałkowywać w kształt mniej-więcej-prostokąta. Uszka nie muszą być idealne, takie bardziej domowe.
Może ktoś zna lepszy przepis? Chętnie się przyuczę.
no własnie takie cos posiadam do uszek :))) gdybym nie pracowala, nie miala dodatkowych zajec popoludniami to pewnie bym polepila sliczne uszka, ale jak na razie beda szesciany :)))
Macie sposoby na szybkie robienie uszek??? zawsze robiłam kieliszkiem, wiem że inni wycinają kwadraty, ale może ktoś ma inny szybki i niezawodny sposób????Czy to prawda że lepsze ciasto jest które odpoczywa, leżakuje w lodówce????
Pierogownica w kształcie koła z dziurkami. Najlepsze są te stare żeliwne, kupowane na dawnych targowiskach od Rosjan, Litwinów. Te dostępne teraz w sklepach( plastikowe) też mogą być, ale trochę się gną, to trzeba robić na nich uszka z wyczuciem.
No taaa.... A jak ja pytałam o pierogownicę, to wszyscy wody w usta.
Hahaha, widocznie spałam wtedy)))Sooorry!
PS. Zapomniałam dodać, a miałam wielką ochotę już dawno-fajnego masz psa w fotce. Pozdrówka.
Dziękuję w jego imieniu. :)
Ja mam takie na pierogi i na uszka, fakt ten na uszka to nie wychodza typowe kształty uszek tylko male szesciany, ale wczoraj w 1,5 godzinki 120 nam ich wyszlo.
Ja nie wykrajam kieliszkiem, zbyt pracochłonne, wykrajam literatką. Męża zaganiam do pomocy, on wałkuje mi ciasto i wykraja krążki a ja zlepiam.
Nie mam takie maszynki do uszek, jedynie metoda ręczna mi pozostaje, wykorzystam literatkę.
Metoda wykrajania kieliszkiem jest moim zdaniem najlepsza,wtedy też same rozmiary uszek wychodzą odpowiednie. A wcześniej nie mroże czy też jak niektórzy nie gotuje na półtwardo i potem zamrozić bo stracą swój smak.
Może zobacz tutaj co prawda ręcznie ale szybko.http://kotlet.tv/uszka-z-kapusta
Szybszego sposobu na lepienie zgrabnych uszek , od tego nie ma:)
http://www.youtube.com/watch?v=7ihAfEDV90M
Superowy sposób, Dzięki, że mogłam zerknąć!
Chciałam podziękować za podrzucenie linku, wypróbowałam i szło nam migusiem. Dzięki!
Fakt uszka robi się szybko ale zostaje dużo odpadów, ja wolę kroić kwadraciki i lepić ręcznie.
Odpadów jest mało, potem na końcu , się je zagniata i wykrawa uszka:)
też tak robię :)
Na uszka wigilijne moj wpis jest zbyt pozny, ale uszka / pierozki na wigilii sie nie koncza. Teraz sprawdzalam, i sa na allegro solidne, metalowe foremki na 14 - 19 - 37 lub 39 uszek / pierozkow, i za 19 zl. masz "na wieki" - jaka Ci odpowiada. Zobacz pod numerem towaru 38 13 26 22 49
Pozdrawiam
To fakt, niewielka inwestycja, a pożytek wielki i czas zaoszczędzony. Czasem taki mały "przydaś" potrafi bardzo usprawnić życie))
Majoliko, żadna pierożnica nie zastąpi ręcznego lepienia, wg mnie, uszko, musi wyglądać jak uszko, z pierożnicy, takiego efektu nie będzie i już tak nie smakują:)
Ba, wiadomo, ale czasem , przy małej ilości czasu, a dużym zapotrzebowaniu trzeba szukać usprawnień. Ja osobiście bardzo rzadko jej używam. Taką ilość jaka jest mi potrzebna na dwie osoby to z przyjemnością zrobię ręcznie i jeszcze się pobawię w falbanki.Nawet,, kiedy robiłam wiadra pierogów (na specjalną okazję)też wolałam poświęcic noc. Ale wiem, że są takie domy pierogożerców, że bez pierogownicy kucharka nie wydoli))
Ja rzadko robię pierogi, bo mam tę samą przypadłość co mama różyczki- jelitową. Unikam glutenu, jak ognia, bo potem...hm, no jest niemiło)) Ale czasem nie ma innego wyjścia i trzeba, choćby z takiej okazji jak Wigilia.To wyciągam z czeluści tego starego rupietka- pierożnicę i leci szybko i sprawnie. Polecam.
Pochwale się jednak(no trzeba mieć trochę radości w życiu))), że onegdaj zrobiłam ich chyba z dwa wiadra i to ręcznie, z falbanką. Całą noc pracowałam, a nawet nie spróbowałam, bo się bałam konsekwencji glutenowo-zdrowotnych.Podobno były dobre))). Nawąchałam sie jednak chyba i w drodze powrotnej, a to (cholerka) na drugim końcu miasta było, błagałam cały czas taksówkarza , żeby szybciej jechał, bo będzie katastrofa. Zdążył.Myśle, że się chłopina bał bardziej ode mnie, hahahaha))
Mama (a ja po Niej przejęłam sposób) kroiła kwadraty-kwadraciki-nie zostawało ciasto do ponownego zagniecenia i rozwałkowania. Ciasto nie leżakujące. Wykrawanie kieliszkiem skutkowało "resztkami" ciasta do ponownego gniecenia. Staram się rozwałkowywać w kształt mniej-więcej-prostokąta. Uszka nie muszą być idealne, takie bardziej domowe.
Może ktoś zna lepszy przepis? Chętnie się przyuczę.
Proszę http://wielkiezarcie.com/article49130.html w naszych artykółach
no własnie takie cos posiadam do uszek :))) gdybym nie pracowala, nie miala dodatkowych zajec popoludniami to pewnie bym polepila sliczne uszka, ale jak na razie beda szesciany :)))