Na te święta śniegu mnóstwo, Niech opuści Was ubóstwo, Niech zagości radość w koło, Ma być pięknie i wesoło. I do szopki podążajmy, Pokłon bijmy i ufajmy, Że ten Jezus maluteńki Spełni nam życzenia wszelkie.
Lajanie...Wiersz tak bardzo oddaje nastrój tych szczególnych dni- jesteś niesamowity .
Niech magiczna noc Wigilijnego Wieczoru przyniesie spokój i radość. Niech każda chwila Świąt Bożego Narodzenia żyje własnym pięknem, a Nowy Rok niech obdaruje nas wszystkich pomyślnością i szczęściem. Najpiękniejszych Świąt Bożego Narodzenia! I niech się spełniają wszystkie marzenia. Tego życzę wam wszystkim i sobie samej też .
Lajan - ten wiersz jest najpiękniejszy z wszystkich tegorocznych :)
Kochani, jeszcze nie odpoczywam, muszę jeszcze podłogi machnąć, wyprasować obrus, a potem rozpocząć czas oczekiwania i przygotowań, ale już tak na spokojnie :)
Chciałabym złożyć Wszystkim Kawiarenkowiczom, tym bardzo bliskim mojemu sercu, tym ciut mniej bliskim mojemu sercu i tym, którzy tylko czytają a nie piszą nic a nic :) życzenia spokojnych, błogosławionych Świąt Bożego Narodzenia! Niech ten święty czas napełnia Wasze serca radością i pokojem, byście w gronie rodzinnym spędzili najpiękniejsze chwile. Zostawmy chaos i zabieganie. Otwórzmy serca na Maleńką Miłość, która zmienia wszystko.
Pusto dziś w kawiarence, zwierzaczki smutne wyglądają z kapcia, przyniosłam dla nich świątecznych przysmaków i wygłaskam je poprzytulam i już weselsze buszują po kawiarence.
Na początek poświąteczne życzenia - dużo zdrowia dla wszystkich i ukłony dla Tych, którzy zostawili w Kawiarence wiele ciepłych słów.
Przyznam się Wam, że miałam taki kocioł, iż nie było mi po drodze do komputera, nie otwierałam go przez całe święta aż do dziś.
Wigilia upłynęła jak zawsze bardzo sympatycznie u rodziców. Tego dnia od samego rana miałam sporo spraw do załatwienia i ledwo się wyrobiłam. W pierwszy dzień świąt odwiedziliśmy rodzinę ze strony Połówka. Wracalismy do domu bardzo późno i juz wtedy poczułam, że cos mnie "bierze". No i wzięło. Wczorajszy dzionek kichałam, prychałam i ogólnie ujmując czyłam się jak przekręcona przez maszynkę. Dziś jednak trzeba było wstać do pracy więc pełna mobilizacja.
A jak tam u Was? Jak upłynęły święta? Wszyscy zdrowi?
Ada, dziękuję za niespodziankowa fotkę z życzeniami. Mam nadzieję, że moje też dotarły.
witam po świętach...po moim przedświątecznym maratonie...i świątecznym spaniu i odpoczywaniu...
pracowałam nieprzerwanie od czwartku po 20-22 godziny na dobę do samej wigilii...ostatnie torty i ciasta LUDZIE zabrali w wigilię o 15,30.....
moja rodzinna kolacja wigilijna zaczęła się o 21,30.....po niej..i po prezentach...runęłam w pościel..i wstałam w pierwszy dzień świąt o 13,30...po to tylko,żeby zaliczyć łazienkę...pożreć kopiasty talerz sałatek...powtórnie zaliczyć łazienkę..i popłynąć z morfeuszem do 21,00....kolejne pobudka....kolejna porcja jedzenia..łazienka...i spanko do południa w drugi dzień świąt..potem mieliśmy gości do wieczora,non stop ktosie przyjeżdżali z wizytami świątecznymi....wieczorem zaległam na poduchach z butelką wina....i dzisiaj znów zaczęłam pracowicie dzień....mam kuchnię jeszcze bardziej lśniącą niż na święta.....
mikołaj przyniósł mi prezent dwa dni przed wigilią...a to za sprawą tego,że obaczył iż ma do zmielenia przeszło 3 i pół kilograma maku na makowce dla LUDZI....i tym oto sposobem stałam się posiadaczką nowego robota planetarnego bosh....z całym wypasem....dalsza moja praca odbywała się już przy pomocy trzech robotów,które same wszystko robią :)
melduję,że przez święta nie przytyłam ani grama.....ważyłam się dzisiaj....ale też więcej nie schudłam....wychodzi na to,że idzie ku dobremu.....i tak niech będzie....tym optymistycznym akcentem kończę swój poświąteczny wywód i oddalam się.....
zostawiam kawał miodownika,snikersa,makowca i tortu kajmakowo-orzechowego...takie to torty zamawiali LUDZIE na święta...dodam,że ofiarowałam takie trzy na aukcje charytatywne dla chorych dzieci....
Święta minęły wyjątkowo szybko i przyjemnie. Wigilia u Rodziców, przyjechała cała rodzina, więc sporo było ludzi i radości. Tak jak przypuszczałam każdy dostał jakiś mały prezencik, więc tradycja została zachowana, ale wszystko odbyło się bez wielkiej pompy, jak to bywało, gdy dzieci były małe. Tata powyciągał jakie były w domu śpiewniki i przed rozdaniem prezentów pośpiewaliśmy kolędy, zaczynając od "Anioł pasterzom mówił" i tak dalej jadąc alfabetycznie. Trochę przy tym śmiechu było, bo choć prawie na kazdą literę są jakieś bożonarodzeniowe pieśni i pastorałki, to nie we wszystkich śpiewnikach znajdowały się kolędy i np. na "O" komuś wypadło "O mój rozmarynie"
25 grudnia bylismy u siostry na obiedzie, a 26 znowu u Rodziców, ponieważ w tym dniu obchodzą rocznicę ślubu. Ogólnie jestem bardzo zadowolona, to pierwsze od lat Święta Bożego Narodzenia, które spędziłam spokojnie, w rodzinnej atmosferze, nie pracując. Wprawdzie miałam dyżur pod telefonem, ale na moje szczęście nikt nie dzwonił.
A teraz trochę z innej beczki. Od poniedziałku 23 zaczął mi szwankować piecyk przepływowy w łazience, grzał jakoś słabiej, w końcu 2 dni później zupełnie się wyłączył. Zostałam bez ciepłej wody i byłam przeszczęśliwa, że akurat u mnie nie ma żadnych gości i sama nie wiele czasu spedzam w mieszkaniu. Wczoraj przyszedł serwisant i stwierdził, że już nic nie da się zrobić, trzeba zakupić nowy piecyk i trochę poprzerabiać instalację, bo do starej nowy typ nie będzie pasował. Kochani Rodzice pożyczyli pieniążki i tym sposobem wieczorem już mogłam się normalnie wykąpać i nawet nie było wielkiego sprzątania po tym remoncie.
Dziś pogoda piękna, słoneczko świeci, ponoć w niektórych rejonach może być nawet +10st.C Trzeba będzie ruszyć na jakiś spacer, bo waga niestety bardzo widocznie drgnęła i to nie w tą stronę, w którą bym chciała. Przy okazji popatrzę po sklepach, bo za tydzień siostra obchodzi rocznicę ślubu i to nie byle jaką, bo srebrne gody, a nie mam żadnego pomysłu na prezent. Moze coś podpowiecie?
Lajan, dziękuję za piękny świąteczny wierszyk. Nawet czytany "po" odddaje urok i atmosferę Bożego Narodzenia. .. .Współczuję z powodu straty kurczaków, miałeś biedaku przykre przezycia przed samą Wigilią
Smakosiu, pięknie ubrałaś choinkę w Kawiarence i zrobiłaś niesamowity nastrój. Wypaliły się już chyba wszystkie myshowe świeczki, ale jeszcze jakieś pomarańczowe kadzidełko znalazłam, puszczę pachnący dymek. ... Jak Twoje samopoczucie, prychanie i kichanie? Mnie też dopadło, wczoraj wieczorem "nastawiłam" Twoje lekarstwo, póki co dojrzewa do zlania. Wieczorkiem zażyję, bo jutro w pracy muszę być na dobrym chodzie.
Hope, na Ciebie to słów mi brakuje nie od dziś. Jestem pełna podziwu dla Twoich wyczynów, ale jak widać umęczona byłaś okrutnie, skoro spałaś tyle godzin. I to pewnie już koniec odpoczynku, bo zaraz Sylwestra i Nowy Rok i znowu masa zamówień? A ogólnie jak się czujesz? Dobrze, że waga stoi, ale postaraj się tez trochę zadbać o siebie i dać na luz. Chociaż nie jestem pewna, czy Cyborgi mają w ogóle taki program
Aleksandra, mam nadzieję, ze juz sie uporałaś z Romami i odzyskałaś pieniądze za stłuczkę. A tak na marginesie, to i tak trafiłaś na uczciwą kobietę. Jeśli stłuczki nikt nie widział, to cud, ze w ogóle zostawiła jakąs kartkę z kontaktem, a nie odjechała po prostu. Ja już kilkakrotnie spotkałam się z sytuacją, że po powrocie do auta ktoś ze znajomych znajduje uszkodzenie, nieraz bardzo poważne, ale nie ma żadnych świadków ani winnych. Daj znać jak sobie poradziliście bez auta.
Aloalo, Beata, Lenka, pogubiłam się co u Was, ale ciepło o Was myślę i wiecie, że zyczę Wam jak najlepiej
Bonieś, fiu fiuuuuu! Ile radosnych i takich rodzinnych wieści od Ciebie. Aż chce się czytać.
Co do prychania i kichania, to od 26-go robię to nieustająco. W piątek szef mnie wyganiał do domu, ale pod koniec mojej pracy więc Mu dzielnie podziękowałam mówiąc, że muszę dokończyć 'robotę", bo czas goni a sporo tego. A co! Niech wie jakiego ma dobrego pracownika No i od wczoraj nigdzie nie wychodzę. Łykam Ibuprom zatoki i mam nadzieję, że zadziała, bo do Sylwestra muszę się wykurować.
Byczenie się przy choince jest całkiem przyjemne, wiecie? Wczoraj oglądnęliśmy chyba ze cztery filmy a dziś planujemy jakieś dwa (jak się uda). Tak to jest jak człek wpadnie w szpony kataru i one go powalą na łopatki.
A jak Wy się macie po świętach? Prezenty udane?
Ada, jak się czujesz?
Idę robić obiad.
Miłego dzionka
Ps. Zwierzaczki nakarmiłam, zapalam świecę i światełka na choince. Kominek daje przyjemne ciepełko...wpadnijcie choć na moment.
jestem...jestem.....wstałam dzisiaj o 5 bo o 9 wydawałam dwa duże torty na chrzciny,potem o 10 kolejne dwa i w południe ostatnie dwa.....
to na dzisiaj koniec roboty...pobyczę się przed telewizorem bo jutro następne torty i w sylwestra kolejne i jeszcze jakiś ciast się LUDZIOM zachciało na imprezy..jakby nie mogli samej wódki w sylwestra pić,ppppfffff
Połówek mi się rozłożył w święta..leży..chyrla...kicha...i pieruńsko marudzi.....prawdą jest,że chory chłop,to chłop strasznie upierdliwy.....
zostawiam Wam bajaderki i świeżutkie rafaello.....miłej niedzieli...
Jestem Smakosiu. Witam poświątecznie. U mnie piękne słoneczko nad ranem był przymrozek i widziałam białe dachy i trawę no ale już zginęły. Za chwilę wybieramy się na spacerek odwiedzić kaczuszki i łabędzie i odetchnąć świeżym powietrzem. Choróbska typu kaszel i katar na razie trzymają się daleko ode mnie i niech tak zostanie.
Pozdrawiam Wszystkich i do spotkania w kawiarence.
Jeju, jak mi się bardzo nie chce! Jak mi się nie chce iść jutro do pracy! Jak mi dobrze było w domu! Jak cudnie, cała rodzina, choć niewielka, ale razem i teraz oni - moje Chłopki - dalej w domu a ja do pracy :( Jeju, jak mi się nie chceeeee....
Muszę Wam powiedzieć, że wreszcie podoba mi się nasza choinka :) To znaczy, zawsze mi się podobała, ale w tym roku mnie zachwyca :) Mamy nową (sztuczną) i wymieniłam dotychczasowe lampki multiikolor na żółte ledy i tak mi się właśnie podoba. Takie ciepłe światełka, ech, siedziałabym i patrzyła :)
Święta minęły jakoś straszliwie szybko! U Was też? Ale były super widoki. Jednak białe święta to białe święta nie? Tak było w Rybniku :) No dobraaaaa, tak było w Wielkanoc. Chyba przestanę w życzeniach Bożonarodzeniowych używać wyrazu "ciepłych", bo się pieruńsko sprawdza. Wczoraj było w słońcu +20. A w cieniu +12. Ale już nie marudzę, bo znowu reklamację na Wielkanoc uwzględnią i wyślą promocyjną dawkę śniegu :)
Dzieciątko także się spisało, prezenty udane, Wszyscy zadowoleni.
Ciasteczka też się udały i inne potrawy też, co widać po ... a zresztą, dobrze, że tego nie widzicie :)
Nie zagadam do każdego, bo muszę już iść. A jutro do pracy..... Ech.
Na poczatek powiem Wam, że bardzo się ucieszyłam, że zaglądnęłyście do Kawiarenki. Kiedy do niej wchodziłam, to myślałam sobie "eeeee, pewnie nikt się nie odezwał" a tu taka fajna niespodzianka!
Aloalo, wiem jak to jest, kiedy tak bardzo, bardzo, bardzo nie chce się człowiekowi zostawiać bliskich i iść do pracy. Szczególnie ciężko po dłuższej przerwie i kiedy w tej pracy czekaja jakieś stresy. No ale tak sobie myślę, że jak już rano wystartujesz, to potem szybko zleci. Pamiętaj o tym, że 1-go i 6-go będą na Ciebie czekać dwa dodatkowe dni wolnego
Hope, wygląda na to, że odpoczniesz dopiero po Sylwestrze. Pozapychasz tych swoich klientów cukrem i chyba kiedyś będą chcieli trochę odetchnąć od słodkości, prawda? Tylko czy Ty się wtedy będziesz cieszyć?
Boróweczko, spaceruj ile wlezie, dotleniaj się o ile tylko pogoda na to pozwala. Świetnie sobie ze wszystkim radzisz - TAK TRZYMAĆ!
Lenka! Nie chcę Cię straszyć, ale jak jeszcze trochę czasu minie a Ty nie wdepniesz do Kawiarenki, to jestejm pewna, że ktoś Ci tutaj "wkula". No!
Patrzę na te swoje papierzyska na biurku i tak myślę żeby to jakoś ogarnąć w jeden dzień, bo na jutro i na czwartek chcę wziąć urlop. Zaraz napiszę podanie i mam nadzieję, że szef się zgodzi.
Coś dziś nie mogłam spać. Dziwne. To do mnie nie podobne. Mam nadzieję, że tej nocy będzie lepiej, bo trzeba się zregenerować na Sylwestra. Znajomi zarzyczyli sobie żebym zrobiła sałatkę typu "gyros" i mój "sernik.idealny" więc po pracy gnam na zakupy a potem do kuchni.
Czas zrobić herbatę a potem zabrać się do pracy. Ktoś się ze mną napije?
Dzis dzionek spokojniejszy, ale dosc pracowity. Salatki dwie zrobione, sernik upieczony, jeszcze w planach dwie przekaski i mozna bedzie skoczyc niespodziankowo do rodzicow z zyczeniami. Potem predko do domu, bo trzeba sie ladnie ubrac i o 20-ej byc w gotowosci do dobrej zabawy
A poki co paznokcie schna, Polowek ucial sobie drzemke wiec dobry czas zeby zyczyc wszystkim tego, czego sama sobie zycze. Badzcie zdrowi i niech ten stan Was nie opuszcza. Milosci, szczescia i spelnienia marzen. Wspanialej nocy sylwestrowej!
Niech radość i pokój towarzyszą Wam przez cały Nowy Rok 2014 Życzę Wam, aby był to Rok obfitujący w szczęście, aby przyniósł wiele satysfakcji z własnych dokonań oraz by spełniły się wszystkie Wasze zamierzenia i dążenia zawodowe.
Witam noworocznie i życzę , żeby od tej pory zadne smutki się Was nie imały, bo mam nadzieję, że stary rok zabrał je wszystkie ze sobą. Nowy niech darzy zdrowiem, pomyślnością, miłością, radością, zyczliwością ludzi i niech nie skąpi sukcesów, gdzie tylko Wam sie zamarzy. Najlepszego!
Łojejku, ale miałam święta i Nowy Rok - nie było mnie tak długo z Wami, bo... ratowaliśmy Parówka. Minione półtora tygodnia minęły pod znakiem Parówka i jego rozpadającego się w oczach zdrowia - do wczoraj nie byłam pewna, czy będzie z nami w pierwszym tygodniu Nowego Roku - m.in. cukier pojechał do góry w tempie zastraszającym, przekraczając kilkadziesiąt razy normę i pies lał się przez ręce, a potem po mierzeniu poziomu i zastrzykach z insuliny (aż mi się trzęsły ręce podczas ich robienia - nie nadaję się do takich rzeczy) zjechał do wyniku negatywnego i... Parówek znów merda ogonem z normalną prędkością, czyli jak młynek do kawy :D Trzymajcie za niego kciuki, no bo to co za WuŻet bez Parówka - w końcu jest z nami od 2001 roku czyli od samego początku :D
Skoro sytuacja opanowana (mam nadzieję, że na długo) zabieramy się do pracy!
Wszystkiego dobrego, zdrowego i smacznego w Nowym Roku!
Wkn, trzymam mocno kciuki , po tej walce, może już być tylko lepiej. Moja labradorka wczoraj skończyła 11 lat, a jej syn w lutym będzie miał 9. Podrap Parówka od nas za uchem .
Dziękuję - będziemy trzymać go na nogach, mając nadzieję, że mimo podeszłego wieku (w listopadzie Parówek skończył 13 lat, czyli ma około 90 ludzkich!) uda się nam po raz kolejny :) Mały śmierdziuch podbił serca nie tylko rodziny, ale i wszystkich znajomych, więc nie poddamy się tak łatwo :)
U nas jest podobnie. Tyle że Luna nie ma ataków. W październiku skończyła 15 lat. Gdzie się położy tam kałuża. Nie trzyma moczu. Mop myje z prędkością światła. Na posłaniu prześcieradła jednorazowe. Apetyt jej jednak dopisuje, chociaż z ząbkami nie jest dobrze i świadomość już nie ta co kiedyś.
Pozdrawiam poświątecznie, posylwestrowo, i ponoworocznie...Do 6 stycznia mam gości, więc życie toczy się na nieco innych torach...ale nie narzekam, bo jest dobrze, bardzo dobrze !!! Z okazji Nowego Roku 2014 życzę wszystkim bez wyjątku: zdrowia i wszystkiego co da radość i satysfakcję :)
Dziś pracowity dzionek i niestety dość trudny, bo spałam jedynie 3 godziny i teraz to odczuwam. Co dziwniejsze nie chce mi się kawy więc ziewam raz za razem i spoglądam co rusz na zegarek marząc o końcu pracy.
Zastanawiam się co zrobić na obiad, bo przez te świąteczne "wypasy" człowiek jadł różne smakołyki i teraz zaczyna się marudzenie. Mięsa już się nie chce i jakoś brakuje mi pomysłów. Wczoraj zrobiłam naleśniki i zupę rybną. A dziś co? Nie mam pojęcia
Widzę, że wszyscy bywalcy Kawiarenki powolutku wracają na jej łono Baaaardzo mnie to cieszy. No i Parówek też dał sobie radę z "kryzysem zdrowotnym" więc jest się z czego cieszyć. Niech już tak zostanie. Dorotko, trzymam mocno kciuki za Waszego "sierściucha".
Jeja! Ale zimno. Lajan, rozpalisz w kominku? Zostawie na podgrzewaczu gorącą herbatę z miodem.
pogoda absolutnie przepiękna - niebiesko-zielono-wiosennie-ćwierkająca :) Ciekawe jak długo... No, fakt, narciarze, którzy akurat wybyli na południe Polski, żeby poszusować za bardzo nie mają się z czego cieszyć - nie dość, że słono płacą za dostęp do tych naszych marnych górek, to jeszcze nie mają z czego, albo raczej na czym, zjeżdżać :{
Pierogów na święta miałam jak na lekarstwo - barszcz jedliśmy z uszkami, więc dziś a obiad zaszalałam i nalepiłam pierogów ze śliwkami, zaraz znikną wszystkie - bardzo je lubimy w towarzystwie cukru i cynamonu oraz śmietany lub jogurtu wymieszanego z serkiem waniliowym :)
Trzeba by ruszyć się na zakupy i do roboty, ale ta piękna pogoda tak kusi, żeby wybyć na spacer - ostatnie dni były ciemne oj ciemne i mgliste ponurą szarością, brrr
Pogoda okropna, ciemno, szaro, deszczowo, wietrznie i tylko momentami wygląda słoneczko.
Zapasy świąteczny wyjedzone ze słodkości tylko pierniczki zostały a z innych zamrożone pierogi z mięsem, kapustą i grzybami i uszka no i trochę czerwonego barszczyku.
Wyczochram zwierzaczki nakarmię je bo mało osób ostatnio zagląda i głodne są bidulki i chyba rozpalę w kominku bo Lajan jakoś nie dotarł.
Leję do małej filiżanki i psik świeżo ubitej śmietany na górę :)
Mam jeszcze zakręcone paluszki Lubelli z solą - myślałam, że będą niezbyt dobre, a tu miła niespodzianka na wieczór przy rodzinnych grach - przyłączycie się? Zasuwamy w Kiki Ricky :)
Nie znam tej gry. U nas super się gra w chińczyka lub euro business. Buu do tej pory byłam najlepsza. Niestety odkąd gram z dziećmi to syn jeden zawsze wygrywa.
Kiki Ricky jest dla przedszkolaków i nauczania wczesnoszkolnego. Chińczyka też bardzo lubimy, i ostatnio warcaby. Jenga miała swój bum latem i myślę, że znów do niej wrócimy. I niezmiennie Listonosz :)
Brzuch Cię boli od tego rodzenia czy co?! Pewnie miałeś cesarkę i za ciasno Cię zaszyli A teraz idę sobie szybciutko spać, rano zobaczę jak po łbie od Bodka dostałam...
A no tak jakos sie pozmienialo w moim zyciu jest ktos kto zabiera wiekszosc mojego wolnego czasu i jakos nie mam czasami nawet ochoty pisac lub nawet czytac wiele stron.
Zauwazylem ze sie wciagnalem w fejsa poniewaz moge miec appa na telefonie i byc czasowy jesli chodzi o takie tam zycie online :)
poza tym to mam zajecia inne - np naleze do Neighbourhood Watch.
a co do lekarza to mnie nie zszywal - ale moze ten porod mial wplyw na mnie jako osobe :)
Fajniutko! Ale zapomniałeś nam tu ślicznie rozpalić w kominku i nakarmić zwierzuchy :P
Mam dzisiaj okropnego lenia, ale jako że rodzina jest bezlitosna udało mi się dopełznąć do kuchni i zrobić im obiadek - teraz muszę się zmobilizować i wklepać przepisy :)
Pozdrowienia z przeokropnie mglistego i przenikliwie wilgotnego Pomorza.
Lajan wyjechał i wygląda na to, że zabrał ze sobą wszystkich kawiarenkowiczów, a dostęp do Internetu zapomnieli spakować do walizki. Co tu tak pusto?? Halooo! Zwierzaki założyły plecaki na grzbiety, owinęły się dereczkami i lezą za Wami w poszukiwaniu postów :D
U nas dziś pogoda jak drut - spacer kusi :)
A teraz przyznajcie się - kto zapomniał zrobić zakupy wczoraj na dzisiaj i zastanawia się co wykombinować do jedzenia :)
Zwierzaki smutne siedziały, bo Lajana nie dogoniły, a ja też sobie polazłam, najpierw na spacer, potem do kuchni. Parówek mnie tu nosem szturcha, domagając się pieszczot i przeszkadzając w pisaniu :)
Wpadnę koło podwieczorku i zostawię naleśniki z domowym dżemem :)
Ale miałam dzisiaj kulinarny dzień - rodzina mnie do niego zmusiła - powstały:
makaron z sosem pomidorowym, makaron z sosem bakłażanowo-pomidorowym, makaron z bakłażanami i czosnkiem, naleśniki na białkach, bułeczki drożdżowe z czekoladą, ślimaczki drożdżowe z rodzynkami, wieniec i warkocz z marcepanem, ufff - mam dosyć - nie mogę patrzeć na kuchnię - kto za mnie pozmywa?!
Zgodnie z obietnicą przynoszę talerz naleśników z domowym dżemem wiśniowym i listkami świeżej melisy, która zapewniam też jest jadalna i pasuje do reszty. Częstujcie się :)
Oj, mało snu dzisiaj było i ciekawe jak to wpłynie na dzionek w pracy...? Wczoraj trochę się "gościliśmy" i nim człek wrócił do domu a potem jeszcze zabrał się za jakieś mycie, to nagle stuknęła północ. Już mieliśmy wskoczyć pod kołdrę...Zawołałam Połówka przed choinkę i oznajmiłam, że właśnie kończą się nasze święta. Popatrzyliśmy z rozrzewnieniem na świecące drzewko i oboje stwierdziliśmy, że to był fajny czas. Ech, jak ja nie lubię tej chwili, kiedy trzeba zabierać się za rozbieranie choinki Smutno mi jakoś. Potem zamiast zasnąć słuchałam jak Połówek oddycha i myślałam o tym, że dziś już wyjeżdża. Niby byłam śpiąca i zmęczona a sen nie przychodził. No i wtedy wstałam, poszłam zapalić choinkę i zabrałam się za jej rozbieranie. Jeszcze nigdy nie robiłam tego w środku nocy Poszło gładko. A to się dzisiaj Połówek zdziwi, kiedy wstanie rano a tam będzie na Niego czekać ogołocone z bombek drzewko Jak dla mnie, to ono mogło by sobie stać nawet do Wielkanocy, ale niestety igiełki nie mają litości i spadają w zastraszającym tempie.
Wkn, jak tak sobie przeanalizowałam Twoją wczorajszą pracę w kuchni, to coś mi się zdaje, że Ty chyba wyczerpałaś zapas mąki z całego osiedla No i dobrze! Dzięki temu ja mam teraz okazję zjeść na śniadanie takie apetycznie wyglądające naleśniki. Tak się zastanawiałam, czy może jest gdzieś zdjęcie Twojego przyjaciela Parówka? Chętnie bym zobaczyła tę Waszą, kochaną psinę.
Boróweczko, jak się dzisiaj czujesz? Osłabienie minęło? Takie wahania, to normalna rzecz. Czasem się tym nie zamartwiaj.
Jak się miewa reszta Kawiarenkowiczów? Jak się dla Was zaczął nowy rok? Komu się udało upolować jakąś fajną okazję na wyprzedaży? Ja kupiłam sobie ciepłą kurtkę mojej ulubionej firmy i jestem niesamowicie zadowolona.
Dokładam drewienek do kominka i zostawiam "rozpieszczalną" kawę. Częstujcie się. Wygłaskałam nasze zwierzaczki za wszystkie czasy. Cos mi się zdaje, że chyba nawet mają mnie dość. Poszły do kapcia. A może to ta pogoda tak na nie wpływa...? Tez bym z chęcią przytuliła się do poduszki. O jej, nawet nie wolno mi tak myśleć! Trzeba się zabierać do pracy!
No właśnie jakoś specjalnie powyżej kilograma tej mąki to nie zużyłam - po prostu z jednego rodzaju ciasta wymodziłam tyle różnych gatunków - w sensie nadzień :D
Fotek Parówka mam kilka, ale to już wieczorem - muszę zniknąć na kilka godzin, a sporo czasu zajmie mi odkopanie zdjęć z bliżej nieokreślonych katalogów :D
"Siwe" spojrzenie, ale jakie ciepłe... Mordka mądrego i przyjacielskiego psa - ot, Parówek "jak na dłoni". Super psina. Też mam chęć wyciągnąć do niego rękę i pogłaskać. Pewnie by na to pozwolił, prawda?
Melduję, że już 5 chemia za mną, nadal czuję się dobrze, za tydzień zanowu chemia i pierwsza seria zakończona, potem badania i w planie druga seria znowu 6 dawek chemii.
Pogoda dalej fatalna wietrznie i deszczowo chwilami urozmaicone gradem i momentami słoneczka ale szpital dba o to żebym komfortowo dojechała i wróciła, rano podstawił mi taksówkę a po zabiegu zostałam odwieziona szpitalnym samochodem. Szpital ma na stanie dość dużo samochodów osobowych, które dowożą pacjentów na zabiegi, osoby na wózkach są wożone specjalnymi karetkami a jak zabraknie własnych środków transportu szpital wynajmuje taksówki. Oczywiście pacjent za to nie płaci.
Ale się rozpisałam. Teraz tylko wygłaszczę zwierzaczki bo smutno wyglądają z kapcia i idę gotować pierogi z mięsem do tego czerwony barszczyk i obiadek mam zaliczony.
Smakosiu wiem, że chwile zmęczenia to naturalna reakcja po chemii i nie przejmuję się tym.
Tak wogóle wyznaję zasadę rób co możesz a resztę przyjmuj z uśmiechem.
Ale dziś szaro, buro i mokro. Na szczęście kominek w Kawiarence hula i fajne ludziska zaglądają więc jakoś to będzie No a jak jeszcze dołożymy do tego dobrą herbatę z sokiem i cytryną, to mamy komplet
Połówek juz daleko od domu. Wszystko wraca na znajome, utarte tory. Dziś ogarnęło mnie lenistwo. Początkowo planowałam pójść na siłownię, ale nic z tego nie będzie. Nie chce mi się i już. Wracając z pracy zrobię zakupy i planuję błogie lenistwo.
Oglądałam niedawno film pt. "Nocny pociąg do Lizbony". Wryły mi się w głowę widoki, które tam zobaczyłam. Ależ piękne miejsca. Ktoś z Was był może w Portugalii? Chyba zaczynam układać sobie w głowie nowe marzenie. Wspaniale by było zobaczyć ten kraj. A swoja drogą - polecam ten film.
Boróweczko, to Ty już jesteś praktycznie na półmetku. Brawo! Nieustająco...trzymam kciuki. Dzielna i mądra Kobieta z Ciebie.
Nie powiem nic nowego marudząc na brak czasu, więc to przemilczę ;)
Teraz miałam 3 dni wolnego, które spędziłam w biegu, a przede mną 2 dni robocze po 12 godzin, więc lekko też nie będzie.
Rok nam się zaczął mało ciekawie, bo Mała po raz trzeci wylądowała w szpitalu. Leży już od niedzieli i co najgorsze lekarze nie bardzo wiedzą co jej jest. Temperatura znowu skoczyła jej do 40 stopni, wyniki również kiepskie, a powodu brak.... Najgorsze, że nawet odwiedzić ją będzie ciężko, bo z pracy wrócę o godz. 21.30, a o tej porze odwiedziny w szpitalu są mało pożądane. Mam nadzieję tylko, że odnajdą przyczynę....
Zostawiam ciasto francuskie nadziane serem, szynką i ziołowym sosem z chili i lecę upiec kurczaka rodzince na dwa dni, bo oni ciągle, z bezrozumnym uporem domagają się regularnych posiłków ;) Mam za swoje, bo karmiłam ich codziennie i tak się nauczyli ;)
Oj, Lenka... Domyślam się, że Ci teraz bardzo ciężko... Głowa i emocje są obok córki a tu jeszcze praca. Trzeba przetrwać ten czas. Wierzę, że będzie dobrze. To wszystko minie. Trzymaj się. Zasyłam dużo ciepłych myśli w Waszą stronę.
Czas na odpoczynek, wszystko już zrobione,
upieczone ciasta a dania pięknie ustrojone.
Choinka blask światełek w około rozsiewa,
nam jest tak radośnie, dusza aż śpiewa.
Bóg się rodzi, kolędy same się przeplatają,
takie piękne i tyle miłości w sobie mają.
Za chwilę Wigilia, rodzinne świętowanie,
dzielenie się opłatkiem i wspólne kolędowanie.
Ustawimy dodatkowy talerz, gościa przyjmiemy,
starczy dla wszystkich i opłatkiem się przełamiemy.
Wesoło więc święta niech wszyscy spędzają,
siadajmy do stołu, dzieci na gwiazdkę czekają.
Zdrowia, szczęścia, miłości wszystkim życzymy,
to rodzinne święto a my za nim tak tęsknimy.
Na te święta śniegu mnóstwo,
Niech opuści Was ubóstwo,
Niech zagości radość w koło,
Ma być pięknie i wesoło.
I do szopki podążajmy,
Pokłon bijmy i ufajmy,
Że ten Jezus maluteńki
Spełni nam życzenia wszelkie.
Zdrowych wesołych świąt
Lajanie...Wiersz tak bardzo oddaje nastrój tych szczególnych dni- jesteś niesamowity .
Niech magiczna noc Wigilijnego Wieczoru przyniesie spokój i radość. Niech każda chwila Świąt Bożego Narodzenia żyje własnym pięknem, a Nowy Rok niech obdaruje nas wszystkich pomyślnością i szczęściem. Najpiękniejszych Świąt Bożego Narodzenia! I niech się spełniają wszystkie marzenia. Tego życzę wam wszystkim i sobie samej też .
Lajan - ten wiersz jest najpiękniejszy z wszystkich tegorocznych :)
Kochani, jeszcze nie odpoczywam, muszę jeszcze podłogi machnąć, wyprasować obrus, a potem rozpocząć czas oczekiwania i przygotowań, ale już tak na spokojnie :)
Chciałabym złożyć Wszystkim Kawiarenkowiczom, tym bardzo bliskim mojemu sercu, tym ciut mniej bliskim mojemu sercu i tym, którzy tylko czytają a nie piszą nic a nic :) życzenia spokojnych, błogosławionych Świąt Bożego Narodzenia! Niech ten święty czas napełnia Wasze serca radością i pokojem, byście w gronie rodzinnym spędzili najpiękniejsze chwile. Zostawmy chaos i zabieganie. Otwórzmy serca na Maleńką Miłość, która zmienia wszystko.
Wesołych Świąt!!!
Wstawać, zapasy pałaszować. Życzę milego przyrostu wagi.
Zwierzątka nakarmić. Zdrowia, Zdrowia też po świętach.Pusto dziś w kawiarence, zwierzaczki smutne wyglądają z kapcia, przyniosłam dla nich świątecznych przysmaków i wygłaskam je poprzytulam i już weselsze buszują po kawiarence.
Pozdrawiam żarłoków świętujących wśród rodziny.
Pobudka!!!!!!!!!
Witajcie świątecznie! Wstałam, zrobiłam przegląd otoczenia...słoneczka brak, jakoś tak pochmurno i ...wskoczyłam z laptopem do łóżka.
Przed nami drugi dzień rodzinnego świętowania. Trzeba go wykorzystać maksymalnie. I taki mam zamiar!
Miłego świętowania!
Słoneczko jest u mnie, może uda mi się i do Ciebie trochę podesłać ale to dość daleko może dziś nie dojść.
Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek
Na początek poświąteczne życzenia - dużo zdrowia dla wszystkich i ukłony dla Tych, którzy zostawili w Kawiarence wiele ciepłych słów.
Przyznam się Wam, że miałam taki kocioł, iż nie było mi po drodze do komputera, nie otwierałam go przez całe święta aż do dziś.
Wigilia upłynęła jak zawsze bardzo sympatycznie u rodziców. Tego dnia od samego rana miałam sporo spraw do załatwienia i ledwo się wyrobiłam. W pierwszy dzień świąt odwiedziliśmy rodzinę ze strony Połówka. Wracalismy do domu bardzo późno i juz wtedy poczułam, że cos mnie "bierze". No i wzięło. Wczorajszy dzionek kichałam, prychałam i ogólnie ujmując czyłam się jak przekręcona przez maszynkę. Dziś jednak trzeba było wstać do pracy więc pełna mobilizacja.
A jak tam u Was? Jak upłynęły święta? Wszyscy zdrowi?
Ada, dziękuję za niespodziankowa fotkę z życzeniami. Mam nadzieję, że moje też dotarły.
No nic, czas zagęszczać ruchy, bo praca czeka.
Dobrego dzionka!niestety Emilko,nic nie mam :(
O nie! Przeca wyslalam poczta polska i to odpowiednio wczesnie
Emilko ja też nic nie mam....
a tu rekompensata
witam po świętach...po moim przedświątecznym maratonie...i świątecznym spaniu i odpoczywaniu...
pracowałam nieprzerwanie od czwartku po 20-22 godziny na dobę do samej wigilii...ostatnie torty i ciasta LUDZIE zabrali w wigilię o 15,30.....
moja rodzinna kolacja wigilijna zaczęła się o 21,30.....po niej..i po prezentach...runęłam w pościel..i wstałam w pierwszy dzień świąt o 13,30...po to tylko,żeby zaliczyć łazienkę...pożreć kopiasty talerz sałatek...powtórnie zaliczyć łazienkę..i popłynąć z morfeuszem do 21,00....kolejne pobudka....kolejna porcja jedzenia..łazienka...i spanko do południa w drugi dzień świąt..potem mieliśmy gości do wieczora,non stop ktosie przyjeżdżali z wizytami świątecznymi....wieczorem zaległam na poduchach z butelką wina....i dzisiaj znów zaczęłam pracowicie dzień....mam kuchnię jeszcze bardziej lśniącą niż na święta.....
mikołaj przyniósł mi prezent dwa dni przed wigilią...a to za sprawą tego,że obaczył iż ma do zmielenia przeszło 3 i pół kilograma maku na makowce dla LUDZI....i tym oto sposobem stałam się posiadaczką nowego robota planetarnego bosh....z całym wypasem....dalsza moja praca odbywała się już przy pomocy trzech robotów,które same wszystko robią :)
melduję,że przez święta nie przytyłam ani grama.....ważyłam się dzisiaj....ale też więcej nie schudłam....wychodzi na to,że idzie ku dobremu.....i tak niech będzie....tym optymistycznym akcentem kończę swój poświąteczny wywód i oddalam się.....
zostawiam kawał miodownika,snikersa,makowca i tortu kajmakowo-orzechowego...takie to torty zamawiali LUDZIE na święta...dodam,że ofiarowałam takie trzy na aukcje charytatywne dla chorych dzieci....
miłego początku łikędu....paaaa
Jesteś niesamowita! Ściskam gorąco!
Wszyscy ! POBUDKA!!! Wstawać, zapasy zjadać.
Witam poświątecznie i łikędowo
Święta minęły wyjątkowo szybko i przyjemnie. Wigilia u Rodziców, przyjechała cała rodzina, więc sporo było ludzi i radości. Tak jak przypuszczałam każdy dostał jakiś mały prezencik, więc tradycja została zachowana, ale wszystko odbyło się bez wielkiej pompy, jak to bywało, gdy dzieci były małe. Tata powyciągał jakie były w domu śpiewniki i przed rozdaniem prezentów pośpiewaliśmy kolędy, zaczynając od "Anioł pasterzom mówił" i tak dalej jadąc alfabetycznie. Trochę przy tym śmiechu było, bo choć prawie na kazdą literę są jakieś bożonarodzeniowe pieśni i pastorałki, to nie we wszystkich śpiewnikach znajdowały się kolędy i np. na "O" komuś wypadło "O mój rozmarynie"25 grudnia bylismy u siostry na obiedzie, a 26 znowu u Rodziców, ponieważ w tym dniu obchodzą rocznicę ślubu. Ogólnie jestem bardzo zadowolona, to pierwsze od lat Święta Bożego Narodzenia, które spędziłam spokojnie, w rodzinnej atmosferze, nie pracując. Wprawdzie miałam dyżur pod telefonem, ale na moje szczęście nikt nie dzwonił.
A teraz trochę z innej beczki. Od poniedziałku 23 zaczął mi szwankować piecyk przepływowy w łazience, grzał jakoś słabiej, w końcu 2 dni później zupełnie się wyłączył. Zostałam bez ciepłej wody i byłam przeszczęśliwa, że akurat u mnie nie ma żadnych gości i sama nie wiele czasu spedzam w mieszkaniu. Wczoraj przyszedł serwisant i stwierdził, że już nic nie da się zrobić, trzeba zakupić nowy piecyk i trochę poprzerabiać instalację, bo do starej nowy typ nie będzie pasował. Kochani Rodzice pożyczyli pieniążki i tym sposobem wieczorem już mogłam się normalnie wykąpać i nawet nie było wielkiego sprzątania po tym remoncie.
Dziś pogoda piękna, słoneczko świeci, ponoć w niektórych rejonach może być nawet +10st.C Trzeba będzie ruszyć na jakiś spacer, bo waga niestety bardzo widocznie drgnęła i to nie w tą stronę, w którą bym chciała. Przy okazji popatrzę po sklepach, bo za tydzień siostra obchodzi rocznicę ślubu i to nie byle jaką, bo srebrne gody, a nie mam żadnego pomysłu na prezent. Moze coś podpowiecie?
Lajan, dziękuję za piękny świąteczny wierszyk. Nawet czytany "po" odddaje urok i atmosferę Bożego Narodzenia. .. .Współczuję z powodu straty kurczaków, miałeś biedaku przykre przezycia przed samą Wigilią
Smakosiu, pięknie ubrałaś choinkę w Kawiarence i zrobiłaś niesamowity nastrój. Wypaliły się już chyba wszystkie myshowe świeczki, ale jeszcze jakieś pomarańczowe kadzidełko znalazłam, puszczę pachnący dymek. ... Jak Twoje samopoczucie, prychanie i kichanie? Mnie też dopadło, wczoraj wieczorem "nastawiłam" Twoje lekarstwo, póki co dojrzewa do zlania. Wieczorkiem zażyję, bo jutro w pracy muszę być na dobrym chodzie.
Hope, na Ciebie to słów mi brakuje nie od dziś. Jestem pełna podziwu dla Twoich wyczynów, ale jak widać umęczona byłaś okrutnie, skoro spałaś tyle godzin. I to pewnie już koniec odpoczynku, bo zaraz Sylwestra i Nowy Rok i znowu masa zamówień? A ogólnie jak się czujesz? Dobrze, że waga stoi, ale postaraj się tez trochę zadbać o siebie i dać na luz. Chociaż nie jestem pewna, czy Cyborgi mają w ogóle taki program
Aleksandra, mam nadzieję, ze juz sie uporałaś z Romami i odzyskałaś pieniądze za stłuczkę. A tak na marginesie, to i tak trafiłaś na uczciwą kobietę. Jeśli stłuczki nikt nie widział, to cud, ze w ogóle zostawiła jakąs kartkę z kontaktem, a nie odjechała po prostu. Ja już kilkakrotnie spotkałam się z sytuacją, że po powrocie do auta ktoś ze znajomych znajduje uszkodzenie, nieraz bardzo poważne, ale nie ma żadnych świadków ani winnych. Daj znać jak sobie poradziliście bez auta.
Aloalo, Beata, Lenka, pogubiłam się co u Was, ale ciepło o Was myślę i wiecie, że zyczę Wam jak najlepiej
Boróweczka, Wkn, Bahus, Gluba, pozdrawiam serdecznie.
Edi, Agusia, Domia, miło, że wpadliście. Zaglądajcie częściej!
Wszystkim życzę pogodnej, radosnej soboty!No dobre i te pozdrowienia, choć wolałbym dwie główki z serduszkiem...
Też pozdrawiam wszystkich (no może troszkę mniej Lajana bo wyłączył telefon i nie mogłem do niego zadzwonić...)
Bonieś, fiu fiuuuuu! Ile radosnych i takich rodzinnych wieści od Ciebie. Aż chce się czytać.
Co do prychania i kichania, to od 26-go robię to nieustająco. W piątek szef mnie wyganiał do domu, ale pod koniec mojej pracy więc Mu dzielnie podziękowałam mówiąc, że muszę dokończyć 'robotę", bo czas goni a sporo tego. A co! Niech wie jakiego ma dobrego pracownika No i od wczoraj nigdzie nie wychodzę. Łykam Ibuprom zatoki i mam nadzieję, że zadziała, bo do Sylwestra muszę się wykurować.
A jak się udały zakupy? Znalazłaś coś na prezent?
Uściski!Witajcie niedzielnie
Uwaga! Odsunąć się, bo będę kichać!
Byczenie się przy choince jest całkiem przyjemne, wiecie? Wczoraj oglądnęliśmy chyba ze cztery filmy a dziś planujemy jakieś dwa (jak się uda). Tak to jest jak człek wpadnie w szpony kataru i one go powalą na łopatki.
A jak Wy się macie po świętach? Prezenty udane?
Ada, jak się czujesz?
Idę robić obiad.
Miłego dzionka
Ps. Zwierzaczki nakarmiłam, zapalam świecę i światełka na choince. Kominek daje przyjemne ciepełko...wpadnijcie choć na moment.jestem...jestem.....wstałam dzisiaj o 5 bo o 9 wydawałam dwa duże torty na chrzciny,potem o 10 kolejne dwa i w południe ostatnie dwa.....
to na dzisiaj koniec roboty...pobyczę się przed telewizorem bo jutro następne torty i w sylwestra kolejne i jeszcze jakiś ciast się LUDZIOM zachciało na imprezy..jakby nie mogli samej wódki w sylwestra pić,ppppfffff
Połówek mi się rozłożył w święta..leży..chyrla...kicha...i pieruńsko marudzi.....prawdą jest,że chory chłop,to chłop strasznie upierdliwy.....
zostawiam Wam bajaderki i świeżutkie rafaello.....miłej niedzieli...
Jestem Smakosiu. Witam poświątecznie. U mnie piękne słoneczko nad ranem był przymrozek i widziałam białe dachy i trawę no ale już zginęły. Za chwilę wybieramy się na spacerek odwiedzić kaczuszki i łabędzie i odetchnąć świeżym powietrzem. Choróbska typu kaszel i katar na razie trzymają się daleko ode mnie i niech tak zostanie.
Pozdrawiam Wszystkich i do spotkania w kawiarence.
Dobry wieczór!
Jeju, jak mi się bardzo nie chce! Jak mi się nie chce iść jutro do pracy! Jak mi dobrze było w domu! Jak cudnie, cała rodzina, choć niewielka, ale razem i teraz oni - moje Chłopki - dalej w domu a ja do pracy :( Jeju, jak mi się nie chceeeee....
Muszę Wam powiedzieć, że wreszcie podoba mi się nasza choinka :) To znaczy, zawsze mi się podobała, ale w tym roku mnie zachwyca :) Mamy nową (sztuczną) i wymieniłam dotychczasowe lampki multiikolor na żółte ledy i tak mi się właśnie podoba. Takie ciepłe światełka, ech, siedziałabym i patrzyła :)
Święta minęły jakoś straszliwie szybko! U Was też? Ale były super widoki. Jednak białe święta to białe święta nie? Tak było w Rybniku :) No dobraaaaa, tak było w Wielkanoc. Chyba przestanę w życzeniach Bożonarodzeniowych używać wyrazu "ciepłych", bo się pieruńsko sprawdza. Wczoraj było w słońcu +20. A w cieniu +12. Ale już nie marudzę, bo znowu reklamację na Wielkanoc uwzględnią i wyślą promocyjną dawkę śniegu :)
Dzieciątko także się spisało, prezenty udane, Wszyscy zadowoleni.
Ciasteczka też się udały i inne potrawy też, co widać po ... a zresztą, dobrze, że tego nie widzicie :)
Nie zagadam do każdego, bo muszę już iść. A jutro do pracy..... Ech.
Dobranoc!
Witajcie poniedziałkowo
Na poczatek powiem Wam, że bardzo się ucieszyłam, że zaglądnęłyście do Kawiarenki. Kiedy do niej wchodziłam, to myślałam sobie "eeeee, pewnie nikt się nie odezwał" a tu taka fajna niespodzianka!
Aloalo, wiem jak to jest, kiedy tak bardzo, bardzo, bardzo nie chce się człowiekowi zostawiać bliskich i iść do pracy. Szczególnie ciężko po dłuższej przerwie i kiedy w tej pracy czekaja jakieś stresy. No ale tak sobie myślę, że jak już rano wystartujesz, to potem szybko zleci. Pamiętaj o tym, że 1-go i 6-go będą na Ciebie czekać dwa dodatkowe dni wolnego
Hope, wygląda na to, że odpoczniesz dopiero po Sylwestrze. Pozapychasz tych swoich klientów cukrem i chyba kiedyś będą chcieli trochę odetchnąć od słodkości, prawda? Tylko czy Ty się wtedy będziesz cieszyć?
Boróweczko, spaceruj ile wlezie, dotleniaj się o ile tylko pogoda na to pozwala. Świetnie sobie ze wszystkim radzisz - TAK TRZYMAĆ!
Lenka! Nie chcę Cię straszyć, ale jak jeszcze trochę czasu minie a Ty nie wdepniesz do Kawiarenki, to jestejm pewna, że ktoś Ci tutaj "wkula". No!
Patrzę na te swoje papierzyska na biurku i tak myślę żeby to jakoś ogarnąć w jeden dzień, bo na jutro i na czwartek chcę wziąć urlop. Zaraz napiszę podanie i mam nadzieję, że szef się zgodzi.
Coś dziś nie mogłam spać. Dziwne. To do mnie nie podobne. Mam nadzieję, że tej nocy będzie lepiej, bo trzeba się zregenerować na Sylwestra. Znajomi zarzyczyli sobie żebym zrobiła sałatkę typu "gyros" i mój "sernik.idealny" więc po pracy gnam na zakupy a potem do kuchni.
Czas zrobić herbatę a potem zabrać się do pracy. Ktoś się ze mną napije?
Dobrego dniaWitam poświątecznie, ale jeszcze przed Nowym Rokiem ;)
Internet w telefonie mnie kręci, więc ja króciutko :
Chciałam wszystkim życzyć wszystkiego lepszego w nowym 2014 roku !
Nie zapomnijcie o nowych majtkach ;)
Za rok się poczytamy ;)
O co chodzi z tymi majtkami?
Witajcie starorocznie
Dzis dzionek spokojniejszy, ale dosc pracowity. Salatki dwie zrobione, sernik upieczony, jeszcze w planach dwie przekaski i mozna bedzie skoczyc niespodziankowo do rodzicow z zyczeniami. Potem predko do domu, bo trzeba sie ladnie ubrac i o 20-ej byc w gotowosci do dobrej zabawy
A poki co paznokcie schna, Polowek ucial sobie drzemke wiec dobry czas zeby zyczyc wszystkim tego, czego sama sobie zycze. Badzcie zdrowi i niech ten stan Was nie opuszcza. Milosci, szczescia i spelnienia marzen. Wspanialej nocy sylwestrowej!
Usciski - Emila
Niech radość i pokój towarzyszą Wam przez cały Nowy Rok 2014 Życzę Wam, aby był to Rok obfitujący w szczęście, aby przyniósł wiele satysfakcji z własnych dokonań oraz by spełniły się wszystkie Wasze zamierzenia i dążenia zawodowe.
Witam noworocznie i życzę , żeby od tej pory zadne smutki się Was nie imały, bo mam nadzieję, że stary rok zabrał je wszystkie ze sobą. Nowy niech darzy zdrowiem, pomyślnością, miłością, radością, zyczliwością ludzi i niech nie skąpi sukcesów, gdzie tylko Wam sie zamarzy. Najlepszego!
Aduś, dzięki za życzenia, dotarły wczoraj
Aduś, dzięki za życzenia, dotarły wczoraj
Ada, ja też melduję, że dziś odebrałam Twoje życzenia. Serdecznie dziękuję. Duuuuuuuuużo zdrowia i wszystkiego co naj...SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU!
Sorry, że się wcinam, poczytuję Was :) Chciałam tylko spytać, gdzie podziewa się mysha? Czytałam, że straciła pracę...
Kochani!
Szczęśliwego Nowego Roku, pod każdym względem! Tak, abyśmy mogli opowiadać w Kawiarence o dobrych chwilach naszego życia :)
Pozdrawiam serdecznie i lecę.
Łojejku, ale miałam święta i Nowy Rok - nie było mnie tak długo z Wami, bo... ratowaliśmy Parówka. Minione półtora tygodnia minęły pod znakiem Parówka i jego rozpadającego się w oczach zdrowia - do wczoraj nie byłam pewna, czy będzie z nami w pierwszym tygodniu Nowego Roku - m.in. cukier pojechał do góry w tempie zastraszającym, przekraczając kilkadziesiąt razy normę i pies lał się przez ręce, a potem po mierzeniu poziomu i zastrzykach z insuliny (aż mi się trzęsły ręce podczas ich robienia - nie nadaję się do takich rzeczy) zjechał do wyniku negatywnego i... Parówek znów merda ogonem z normalną prędkością, czyli jak młynek do kawy :D Trzymajcie za niego kciuki, no bo to co za WuŻet bez Parówka - w końcu jest z nami od 2001 roku czyli od samego początku :D
Skoro sytuacja opanowana (mam nadzieję, że na długo) zabieramy się do pracy!
Wszystkiego dobrego, zdrowego i smacznego w Nowym Roku!
Wkn, trzymam mocno kciuki , po tej walce, może już być tylko lepiej. Moja labradorka wczoraj skończyła 11 lat, a jej syn w lutym będzie miał 9. Podrap Parówka od nas za uchem .
Dziękuję - będziemy trzymać go na nogach, mając nadzieję, że mimo podeszłego wieku (w listopadzie Parówek skończył 13 lat, czyli ma około 90 ludzkich!) uda się nam po raz kolejny :) Mały śmierdziuch podbił serca nie tylko rodziny, ale i wszystkich znajomych, więc nie poddamy się tak łatwo :)
U nas jest podobnie. Tyle że Luna nie ma ataków. W październiku skończyła 15 lat. Gdzie się położy tam kałuża. Nie trzyma moczu. Mop myje z prędkością światła. Na posłaniu prześcieradła jednorazowe. Apetyt jej jednak dopisuje, chociaż z ząbkami nie jest dobrze i świadomość już nie ta co kiedyś.
Moje Kochane Żarłoczki i Żarłoki :)
Pozdrawiam poświątecznie, posylwestrowo, i ponoworocznie...Do 6 stycznia mam gości, więc życie toczy się na nieco innych torach...ale nie narzekam, bo jest dobrze, bardzo dobrze !!! Z okazji Nowego Roku 2014 życzę wszystkim bez wyjątku: zdrowia i wszystkiego co da radość i satysfakcję :)
Do usłyszenia wkrótce...tzn.po 6 stycznia. Pa!!
Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek
Dziś pracowity dzionek i niestety dość trudny, bo spałam jedynie 3 godziny i teraz to odczuwam. Co dziwniejsze nie chce mi się kawy więc ziewam raz za razem i spoglądam co rusz na zegarek marząc o końcu pracy.
Zastanawiam się co zrobić na obiad, bo przez te świąteczne "wypasy" człowiek jadł różne smakołyki i teraz zaczyna się marudzenie. Mięsa już się nie chce i jakoś brakuje mi pomysłów. Wczoraj zrobiłam naleśniki i zupę rybną. A dziś co? Nie mam pojęcia
Widzę, że wszyscy bywalcy Kawiarenki powolutku wracają na jej łono Baaaardzo mnie to cieszy. No i Parówek też dał sobie radę z "kryzysem zdrowotnym" więc jest się z czego cieszyć. Niech już tak zostanie. Dorotko, trzymam mocno kciuki za Waszego "sierściucha".
Jeja! Ale zimno. Lajan, rozpalisz w kominku? Zostawie na podgrzewaczu gorącą herbatę z miodem.
Miłego dnia!Witam,
pogoda absolutnie przepiękna - niebiesko-zielono-wiosennie-ćwierkająca :) Ciekawe jak długo... No, fakt, narciarze, którzy akurat wybyli na południe Polski, żeby poszusować za bardzo nie mają się z czego cieszyć - nie dość, że słono płacą za dostęp do tych naszych marnych górek, to jeszcze nie mają z czego, albo raczej na czym, zjeżdżać :{
Pierogów na święta miałam jak na lekarstwo - barszcz jedliśmy z uszkami, więc dziś a obiad zaszalałam i nalepiłam pierogów ze śliwkami, zaraz znikną wszystkie - bardzo je lubimy w towarzystwie cukru i cynamonu oraz śmietany lub jogurtu wymieszanego z serkiem waniliowym :)
Trzeba by ruszyć się na zakupy i do roboty, ale ta piękna pogoda tak kusi, żeby wybyć na spacer - ostatnie dni były ciemne oj ciemne i mgliste ponurą szarością, brrr
Witam piątkowo!
Pogoda okropna, ciemno, szaro, deszczowo, wietrznie i tylko momentami wygląda słoneczko.
Zapasy świąteczny wyjedzone ze słodkości tylko pierniczki zostały a z innych zamrożone pierogi z mięsem, kapustą i grzybami i uszka no i trochę czerwonego barszczyku.
Wyczochram zwierzaczki nakarmię je bo mało osób ostatnio zagląda i głodne są bidulki i chyba rozpalę w kominku bo Lajan jakoś nie dotarł.
Pozdrawiam cieplutko.
Jadę na urlop!!!!!!! Wracam 9.01.14
Niech Ci dopisze pogoda za oknem, na spacery i pogoda ducha - wróć do nas wypoczęty i jak zwykle uśmiechnięty :)
Komu gorącej czekolady?
Poproszę tej czekolady.
Leję do małej filiżanki i psik świeżo ubitej śmietany na górę :)
Mam jeszcze zakręcone paluszki Lubelli z solą - myślałam, że będą niezbyt dobre, a tu miła niespodzianka na wieczór przy rodzinnych grach - przyłączycie się? Zasuwamy w Kiki Ricky :)
Nie znam tej gry. U nas super się gra w chińczyka lub euro business. Buu do tej pory byłam najlepsza. Niestety odkąd gram z dziećmi to syn jeden zawsze wygrywa.
Kiki Ricky jest dla przedszkolaków i nauczania wczesnoszkolnego. Chińczyka też bardzo lubimy, i ostatnio warcaby. Jenga miała swój bum latem i myślę, że znów do niej wrócimy. I niezmiennie Listonosz :)
Bystre oczko jest super dla przedszkolaków. Guzik z pętelką. Patyczaki. Zobacz na gry z firmy Granna i Adamigo
Z Granny mieliśmy całkiem sporo gier - bardzo je lubiliśmy :)
A Pędzące żółwie znaliście kiedyś? Też kiedyś jedna z ulubionych.
Milego pobytu Lajan na urlopie :) bede to pilnowal wiedzm co by balaganu nie robily :)
a ja tez tak noworocznie witam i smacznego nowego zycze:)
AAA i zapraszam na klikanie na ludzika :):):):):)
Oooo, ludzik - od Nowego Roku cały nasz! Mamy i już nie oddamy :)
BODEK !! Ty zaginiona duszo. Pozdrawiam.
az tak zaginiony to ja nie jestem -- tylko nie czesto sie oddzywam :)
Może Ci żona pozwoli częściej - w razie czego mów jej, że mnie może walić wałkiem po głowie zamiast Ciebie - biorę to na dyńkę :)
Oj pewnie nie pozwoli...to już nie ten "zwariowany" Bodek co kiedyś
a no od urodzenia syna mam jakies hamulce wlaczone :) hahahah
Brzuch Cię boli od tego rodzenia czy co?! Pewnie miałeś cesarkę i za ciasno Cię zaszyli
A teraz idę sobie szybciutko spać, rano zobaczę jak po łbie od Bodka dostałam...
Brzuch Cię boli od tego rodzenia czy co?! Pewnie miałeś cesarkę i za
I ode mnieciasno Cię zaszyli A teraz idę sobie szybciutko spać, rano zobaczę jak
po łbie od Bodka dostałam...
no i co tu napisac...........
same kropki bo dam Bahusowi okazje na bana......................
..................................................................................................................................
ok, juz lepiej mi. :)
A no tak jakos sie pozmienialo w moim zyciu jest ktos kto zabiera wiekszosc mojego wolnego czasu i jakos nie mam czasami nawet ochoty pisac lub nawet czytac wiele stron.
Zauwazylem ze sie wciagnalem w fejsa poniewaz moge miec appa na telefonie i byc czasowy jesli chodzi o takie tam zycie online :)
poza tym to mam zajecia inne - np naleze do Neighbourhood Watch.
a co do lekarza to mnie nie zszywal - ale moze ten porod mial wplyw na mnie jako osobe :)
nie wiem..... nie mnie to oceniac :)
to tyle ..... na dzis :)
Najwyższy czas na córeczkę.
Najwyższy czas na córeczkę.
Hahaha...nic dodać nic ująć...On już ma córeczkę, nawet starszą od syneczka - nazywa się Wielka Żarcia (albo Magna Fooda)
Czesc.
Widze temat sie rozwinal.......
Ale co tam. :)
dzien mialem pracowity a po pracy impreza syna urodzinowa. Lat 3 :) no i prezencik dostal od tatusia :):):):):)
milej nocki zycze i pieknego poranku.
Fajniutko! Ale zapomniałeś nam tu ślicznie rozpalić w kominku i nakarmić zwierzuchy :P
Mam dzisiaj okropnego lenia, ale jako że rodzina jest bezlitosna udało mi się dopełznąć do kuchni i zrobić im obiadek - teraz muszę się zmobilizować i wklepać przepisy :)
Pozdrowienia z przeokropnie mglistego i przenikliwie wilgotnego Pomorza.
Lajan wyjechał i wygląda na to, że zabrał ze sobą wszystkich kawiarenkowiczów, a dostęp do Internetu zapomnieli spakować do walizki. Co tu tak pusto?? Halooo! Zwierzaki założyły plecaki na grzbiety, owinęły się dereczkami i lezą za Wami w poszukiwaniu postów :D
U nas dziś pogoda jak drut - spacer kusi :)
A teraz przyznajcie się - kto zapomniał zrobić zakupy wczoraj na dzisiaj i zastanawia się co wykombinować do jedzenia :)
Witam w poniedziałkowy zasnuty deszczem dzień. Od nowego roku na zmianępada i wieje, tak że nosa z domu nie chce się wystawić.
U nas dziś normalny dzień roboczy to i o zakupy nie ma się co martwić.
Przyniosłam dla zwierzaczków jedzonko i wyczochram je jak zjedzą bo takie smutne siedzą.
Pozdrowionka dla wszystkich.
Wreszcie żywa dusza w kawiarence :D
Zwierzaki smutne siedziały, bo Lajana nie dogoniły, a ja też sobie polazłam, najpierw na spacer, potem do kuchni. Parówek mnie tu nosem szturcha, domagając się pieszczot i przeszkadzając w pisaniu :)
Wpadnę koło podwieczorku i zostawię naleśniki z domowym dżemem :)
Ale miałam dzisiaj kulinarny dzień - rodzina mnie do niego zmusiła - powstały:
makaron z sosem pomidorowym, makaron z sosem bakłażanowo-pomidorowym, makaron z bakłażanami i czosnkiem, naleśniki na białkach, bułeczki drożdżowe z czekoladą, ślimaczki drożdżowe z rodzynkami, wieniec i warkocz z marcepanem, ufff - mam dosyć - nie mogę patrzeć na kuchnię - kto za mnie pozmywa?!
Zgodnie z obietnicą przynoszę talerz naleśników z domowym dżemem wiśniowym i listkami świeżej melisy, która zapewniam też jest jadalna i pasuje do reszty. Częstujcie się :)
Ale pyszności, zaraz się poczęstuje.
Czuję się dziś zmęczona, chyba za dużo krwi mi utoczyli.
Przeganiam koty (nie te miauczące, tylko zakurzone wykurzam spod szaf i łóżek) i niosę na dzień dobry warkocz drożdżowy z marcepanem - do kawy :)
Czekam cierpliwie na poprawę pogody - potrzebna mi dziś koniecznie bezdeszczowa!
Co tam u Was?
Witajcie wtorkowo
Oj, mało snu dzisiaj było i ciekawe jak to wpłynie na dzionek w pracy...? Wczoraj trochę się "gościliśmy" i nim człek wrócił do domu a potem jeszcze zabrał się za jakieś mycie, to nagle stuknęła północ. Już mieliśmy wskoczyć pod kołdrę...Zawołałam Połówka przed choinkę i oznajmiłam, że właśnie kończą się nasze święta. Popatrzyliśmy z rozrzewnieniem na świecące drzewko i oboje stwierdziliśmy, że to był fajny czas. Ech, jak ja nie lubię tej chwili, kiedy trzeba zabierać się za rozbieranie choinki Smutno mi jakoś. Potem zamiast zasnąć słuchałam jak Połówek oddycha i myślałam o tym, że dziś już wyjeżdża. Niby byłam śpiąca i zmęczona a sen nie przychodził. No i wtedy wstałam, poszłam zapalić choinkę i zabrałam się za jej rozbieranie. Jeszcze nigdy nie robiłam tego w środku nocy Poszło gładko. A to się dzisiaj Połówek zdziwi, kiedy wstanie rano a tam będzie na Niego czekać ogołocone z bombek drzewko Jak dla mnie, to ono mogło by sobie stać nawet do Wielkanocy, ale niestety igiełki nie mają litości i spadają w zastraszającym tempie.
Wkn, jak tak sobie przeanalizowałam Twoją wczorajszą pracę w kuchni, to coś mi się zdaje, że Ty chyba wyczerpałaś zapas mąki z całego osiedla No i dobrze! Dzięki temu ja mam teraz okazję zjeść na śniadanie takie apetycznie wyglądające naleśniki. Tak się zastanawiałam, czy może jest gdzieś zdjęcie Twojego przyjaciela Parówka? Chętnie bym zobaczyła tę Waszą, kochaną psinę.
Boróweczko, jak się dzisiaj czujesz? Osłabienie minęło? Takie wahania, to normalna rzecz. Czasem się tym nie zamartwiaj.
Jak się miewa reszta Kawiarenkowiczów? Jak się dla Was zaczął nowy rok? Komu się udało upolować jakąś fajną okazję na wyprzedaży? Ja kupiłam sobie ciepłą kurtkę mojej ulubionej firmy i jestem niesamowicie zadowolona.
Dokładam drewienek do kominka i zostawiam "rozpieszczalną" kawę. Częstujcie się. Wygłaskałam nasze zwierzaczki za wszystkie czasy. Cos mi się zdaje, że chyba nawet mają mnie dość. Poszły do kapcia. A może to ta pogoda tak na nie wpływa...? Tez bym z chęcią przytuliła się do poduszki. O jej, nawet nie wolno mi tak myśleć! Trzeba się zabierać do pracy!
Miłego dzionkaNo właśnie jakoś specjalnie powyżej kilograma tej mąki to nie zużyłam - po prostu z jednego rodzaju ciasta wymodziłam tyle różnych gatunków - w sensie nadzień :D
Fotek Parówka mam kilka, ale to już wieczorem - muszę zniknąć na kilka godzin, a sporo czasu zajmie mi odkopanie zdjęć z bliżej nieokreślonych katalogów :D
Ale fajnie! To już się cieszę, że chcesz się z nami "podzielić" Parówkiem. Hm...pewnie nie tylko ja
Parówciak z początku ubiegłego roku - już baaaardzo stary :)
Normalnie parówka na nóżkach, tylko schrupać.
Słodziak! Przesyłam głaskanie dla Parówka :)
Ale piękny Psiutek :)
"Siwe" spojrzenie, ale jakie ciepłe... Mordka mądrego i przyjacielskiego psa - ot, Parówek "jak na dłoni". Super psina. Też mam chęć wyciągnąć do niego rękę i pogłaskać. Pewnie by na to pozwolił, prawda?
Witam wieczorkiem!
Melduję, że już 5 chemia za mną, nadal czuję się dobrze, za tydzień zanowu chemia i pierwsza seria zakończona, potem badania i w planie druga seria znowu 6 dawek chemii.
Pogoda dalej fatalna wietrznie i deszczowo chwilami urozmaicone gradem i momentami słoneczka ale szpital dba o to żebym komfortowo dojechała i wróciła, rano podstawił mi taksówkę a po zabiegu zostałam odwieziona szpitalnym samochodem. Szpital ma na stanie dość dużo samochodów osobowych, które dowożą pacjentów na zabiegi, osoby na wózkach są wożone specjalnymi karetkami a jak zabraknie własnych środków transportu szpital wynajmuje taksówki. Oczywiście pacjent za to nie płaci.
Ale się rozpisałam. Teraz tylko wygłaszczę zwierzaczki bo smutno wyglądają z kapcia i idę gotować pierogi z mięsem do tego czerwony barszczyk i obiadek mam zaliczony.
Smakosiu wiem, że chwile zmęczenia to naturalna reakcja po chemii i nie przejmuję się tym.
Tak wogóle wyznaję zasadę rób co możesz a resztę przyjmuj z uśmiechem.
Pozdrawiam wszystkich cieplutko.
Ps. Do kominka dołożyłam i pięknie się pali
Ojejku...otwórz komin bo strasznie dymi....
:D
Zaraz specjalista zajmie się kominkiem
No i zaraz inaczej...co specjalista, to specjalista...
Witajcie środowo
Ale dziś szaro, buro i mokro. Na szczęście kominek w Kawiarence hula i fajne ludziska zaglądają więc jakoś to będzie No a jak jeszcze dołożymy do tego dobrą herbatę z sokiem i cytryną, to mamy komplet
Połówek juz daleko od domu. Wszystko wraca na znajome, utarte tory. Dziś ogarnęło mnie lenistwo. Początkowo planowałam pójść na siłownię, ale nic z tego nie będzie. Nie chce mi się i już. Wracając z pracy zrobię zakupy i planuję błogie lenistwo.
Oglądałam niedawno film pt. "Nocny pociąg do Lizbony". Wryły mi się w głowę widoki, które tam zobaczyłam. Ależ piękne miejsca. Ktoś z Was był może w Portugalii? Chyba zaczynam układać sobie w głowie nowe marzenie. Wspaniale by było zobaczyć ten kraj. A swoja drogą - polecam ten film.
Boróweczko, to Ty już jesteś praktycznie na półmetku. Brawo! Nieustająco...trzymam kciuki. Dzielna i mądra Kobieta z Ciebie.
Oj, muszę zmykać
Dobrego dniaWitam w Nowym Roku :)
Nie powiem nic nowego marudząc na brak czasu, więc to przemilczę ;)
Teraz miałam 3 dni wolnego, które spędziłam w biegu, a przede mną 2 dni robocze po 12 godzin, więc lekko też nie będzie.
Rok nam się zaczął mało ciekawie, bo Mała po raz trzeci wylądowała w szpitalu. Leży już od niedzieli i co najgorsze lekarze nie bardzo wiedzą co jej jest. Temperatura znowu skoczyła jej do 40 stopni, wyniki również kiepskie, a powodu brak.... Najgorsze, że nawet odwiedzić ją będzie ciężko, bo z pracy wrócę o godz. 21.30, a o tej porze odwiedziny w szpitalu są mało pożądane. Mam nadzieję tylko, że odnajdą przyczynę....
Zostawiam ciasto francuskie nadziane serem, szynką i ziołowym sosem z chili i lecę upiec kurczaka rodzince na dwa dni, bo oni ciągle, z bezrozumnym uporem domagają się regularnych posiłków ;) Mam za swoje, bo karmiłam ich codziennie i tak się nauczyli ;)
Pozdrawiam wszystkich gorąco :)
Oj, Lenka... Domyślam się, że Ci teraz bardzo ciężko... Głowa i emocje są obok córki a tu jeszcze praca. Trzeba przetrwać ten czas. Wierzę, że będzie dobrze. To wszystko minie. Trzymaj się. Zasyłam dużo ciepłych myśli w Waszą stronę.