Wyczytałam w tym artykule http://wielkiezarcie.com/article66727.html, że mrożone filety smażymy bez rozmrażania. Nigdy o czymś takim nie słyszałam i jakoś mnie to tak zastanawia jak się takie cudo smaży. Jak kupuję filety z jakiejś ryby to najpierw je rozmrażam, potem odsączam z wody uzywając ręczników papierowych i dopiero potem smażę. Ale ta metoda z artykułu byłaby wygodniejsza, bo nie musiałabym się bawić w rozmrażanie. Tylko tak się zastanawiam jak to oprószyć przyprawą? Czy to się będzie trzymało zamrożonej ryby? Zawsze obtaczam tylko w mące-czy ta mąka będzie się trzymać? W sumie to nie wiem też o ile dłużej trzeba ją smażyć skoro jest zamrożona. Proszę o wszelkie rady i dziękuję z góry :)
Ryba nie może mieć lodu na wierzchu. W środku nie musi być rozmrożona. Jak smażyłam z lodem na wierzchu to w trakcie smażenia panierka zjeżdżała. Przyprawy mieszam z jajkiem. Wolę całkiem rozmrozić.
To wszystko też zależy,jakie to są filety i ile mają ryby,a ile lodu.Takie np filety dorszowe,które udało mi się kupić przed świętami,no,za sporą cenę,mogłam całkowicie rozmrozić,pokroić i usmażyć.Nikt nawet nie poznał,że mrożone.Natomiast,jak masz cienkie,z przeważającą ilością lodu czy kostki,to trzeba już innych sposobów.Tam właśnie tylko najlepiej pozbyć się lodu,ale tak,żeby się kostka nie rozleciała.Najlepiej,pozbyć się lodu pod bieżącą wodą.Jeśli jest mało lodu,można od razu panierować,po przyprawieniu.Gdyby Ci się całkiem rozleciały,odciśnij z wody i potraktuj jak kotlety mielony.
Kilka razy kupowałam w markecie w kropki mrożone ryby z oznaczeniem, że jest na nich glazura bodaj ok. 5 czy 10 % masy. Propaganda sukcesu to trochę jest, ale po rozmrożeniu, opanierowaniu i usmażeniu rzeczywiście okazało się, że niewiele ryby ubyło. Podobnie z rybą pieczoną w folii i warzywach. Dla porównania filety kupione na targu, w kiosku rybnym, były w papilotkach foliowych pilnie poszukiwane, bo stały się po skurczeniu prawie nie do zauważenia
Próbowaliśmy sandacza, dorsza, czarniaka i miętusa.
Jolu, dobrze prawisz z tymi mielonymi. Można też do nich dodać na przykład drobno pokrojoną różnokolorową paprykę i jakąś, ulubioną zieleninę. Ostrzej doprawić. Fajny pomysł na rozsypane filety lub kostki rybne.
Ja zamrożone filety rybne lub całą rybę, układam na dużym sicie, jeden filet obok drugiego.Posypuje solą z obydwóch stron i zostawiam do całkowitego odmrożenia.Gdy ryba się odmrozi i całkowicie obcieknie, panieruję i smażę, to najlepszy sposób,nic się nie rozwala, nawet kostki.Kiedyś usmażyłam rybę zamrożoną, to ryba się skurczyła i miałam pół patelni wody.
Wyczytałam w tym artykule http://wielkiezarcie.com/article66727.html, że mrożone filety smażymy bez rozmrażania. Nigdy o czymś takim nie słyszałam i jakoś mnie to tak zastanawia jak się takie cudo smaży. Jak kupuję filety z jakiejś ryby to najpierw je rozmrażam, potem odsączam z wody uzywając ręczników papierowych i dopiero potem smażę. Ale ta metoda z artykułu byłaby wygodniejsza, bo nie musiałabym się bawić w rozmrażanie. Tylko tak się zastanawiam jak to oprószyć przyprawą? Czy to się będzie trzymało zamrożonej ryby? Zawsze obtaczam tylko w mące-czy ta mąka będzie się trzymać? W sumie to nie wiem też o ile dłużej trzeba ją smażyć skoro jest zamrożona. Proszę o wszelkie rady i dziękuję z góry :)
Ryba nie może mieć lodu na wierzchu. W środku nie musi być rozmrożona. Jak smażyłam z lodem na wierzchu to w trakcie smażenia panierka zjeżdżała. Przyprawy mieszam z jajkiem. Wolę całkiem rozmrozić.
To wszystko też zależy,jakie to są filety i ile mają ryby,a ile lodu.Takie np filety dorszowe,które udało mi się kupić przed świętami,no,za sporą cenę,mogłam całkowicie rozmrozić,pokroić i usmażyć.Nikt nawet nie poznał,że mrożone.Natomiast,jak masz cienkie,z przeważającą ilością lodu czy kostki,to trzeba już innych sposobów.Tam właśnie tylko najlepiej pozbyć się lodu,ale tak,żeby się kostka nie rozleciała.Najlepiej,pozbyć się lodu pod bieżącą wodą.Jeśli jest mało lodu,można od razu panierować,po przyprawieniu.Gdyby Ci się całkiem rozleciały,odciśnij z wody i potraktuj jak kotlety mielony.
Kilka razy kupowałam w markecie w kropki mrożone ryby z oznaczeniem, że jest na nich glazura bodaj ok. 5 czy 10 % masy. Propaganda sukcesu to trochę jest, ale po rozmrożeniu, opanierowaniu i usmażeniu rzeczywiście okazało się, że niewiele ryby ubyło. Podobnie z rybą pieczoną w folii i warzywach. Dla porównania filety kupione na targu, w kiosku rybnym, były w papilotkach foliowych pilnie poszukiwane, bo stały się po skurczeniu prawie nie do zauważenia
Próbowaliśmy sandacza, dorsza, czarniaka i miętusa.
Jolu, dobrze prawisz z tymi mielonymi. Można też do nich dodać na przykład drobno pokrojoną różnokolorową paprykę i jakąś, ulubioną zieleninę. Ostrzej doprawić. Fajny pomysł na rozsypane filety lub kostki rybne.
Do takich kotletów czy pulpetów,jak kto woli,dodaję najczęściej natkę pietruszki,natomiast nie daję cebuli..
Ja zamrożone filety rybne lub całą rybę, układam na dużym sicie, jeden filet obok drugiego.Posypuje solą z obydwóch stron i zostawiam do całkowitego odmrożenia.Gdy ryba się odmrozi i całkowicie obcieknie, panieruję i smażę, to najlepszy sposób,nic się nie rozwala, nawet kostki.Kiedyś usmażyłam rybę zamrożoną, to ryba się skurczyła i miałam pół patelni wody.