moja synowa jest w 5 tyg. ciąży , jest wegetarianką ale je jajka i ryby. To ciąża z marszu zagrożona / in vitro/. Co zdrowego przygotować jej na obiadki , do chlebka? Drży bidula nad dzieckiem,a my razem z nią :( Nie chcę czegoś przedobrzyć, macie jakieś doświadczenia ?
Jeśli synowa do tej pory odżywiała się regularnie bilansując braki białka zwierzęcego innymi produktami to w zasadzie nie musi za bardzo zmieniać diety, najważniejsze żeby wyniki były ok i żeby jadła regularnie 5 posiłków dziennie.
Najlepiej żeby konsultowała swoją dietę z lekarzem prowadzącym ciąże.
A może, skoro jest wegetarianką z przekonania, to uważa, że zarówno dla niej jak i dla dziecka taki sposób odżywiania jest najlepszy? I chce to co najlepsze dać dziecku? Może sądzi, że jedzenie mięsa to więcej szkody niż pożytku i nie chce tego "fundować" małej istotce?
Nie ma co dyskutować czy lepiej jeść mięso czy nie, każdy ma własne przekonania i trzeba to uszanować. Wg mojego lekarza jeśli wyniki są dobre to najlepiej słuchać swojego organizmu i zachować zdrowy rozsądek.
moja synowa jest w 5 tyg. ciąży , jest wegetarianką ale je jajka i ryby. To ciąża z marszu zagrożona / in vitro/. Co zdrowego przygotować jej na obiadki , do chlebka? Drży bidula nad dzieckiem,a my razem z nią :( Nie chcę czegoś przedobrzyć, macie jakieś doświadczenia ?
Jeśli synowa do tej pory odżywiała się regularnie bilansując braki białka zwierzęcego innymi produktami to w zasadzie nie musi za bardzo zmieniać diety, najważniejsze żeby wyniki były ok i żeby jadła regularnie 5 posiłków dziennie.
Najlepiej żeby konsultowała swoją dietę z lekarzem prowadzącym ciąże.
Oto kilka stronek, które mogą pomóc:
http://dziecisawazne.pl/wegetarianska-ciaza/
http://www.wegetarianie.pl/News-article-sid-81-mode-thread.html
http://vegespot.pl/
http://wegetarianka.blox.pl/html
Gratuluję i życzę powodzenia :)
Brawa dla przyszłej babci, że rozumie i wspiera a nie wpycha na siłę mięcha.
Z drugiej strony wcale bym się nie zdziwiła, gdyby zatwardziała wegetarianka nagle polubiła w tym stanie szyneczki i kiełbaski.
Oj też bym się nie zdziwiła :) ja zatwardziała mięsożerczyni przez obie ciążę nie dałam rady zjeść nic mięsnego :)
Oj też bym się nie zdziwiła :) ja zatwardziała mięsożerczyni przez obie
niestety , nie wróci do mieska :( pozostaje mi dalej bazować na trawie.ciążę nie dałam rady zjeść nic mięsnego :)
Osobiście bardzo się dziwię, że będąc w ciąży zagrożonej i drżąc nad nią myśli tylko o sobie... Ale to moje zdanie. Życzę powodzenia.
A może, skoro jest wegetarianką z przekonania, to uważa, że zarówno dla niej jak i dla dziecka taki sposób odżywiania jest najlepszy? I chce to co najlepsze dać dziecku? Może sądzi, że jedzenie mięsa to więcej szkody niż pożytku i nie chce tego "fundować" małej istotce?
Nie ma co dyskutować czy lepiej jeść mięso czy nie, każdy ma własne przekonania i trzeba to uszanować. Wg mojego lekarza jeśli wyniki są dobre to najlepiej słuchać swojego organizmu i zachować zdrowy rozsądek.