Nie wiem, czy jestem nadwrażliwa, czy to menopauza???? Wczoraj byłam razem z mężem i synem z wizytą u mojej teściowej.....Przez cały czas naszego pobytu wypowiadała się w samych superlatywach o szczupłych osobach (mąż jest szczupły, a ja należę do "puszystego gatunku", syn przy wzroście 198 cm jest też "pulchny"), ubolewała,że jeszcze będzie nabierał na siebie tuszy, a jak u znajomej takie wnuczki przyjeżdżały to im ta sąsiadka kazała spać na podłodze, no bo by kobiecie wersalkę zawalili.....już miałam na końcu języka,żeby syn zszedł z fotela babci bo jej zawali. W tym czasie w telewizji były skoki narciarskie, a ona...."o jakie to szczupłe chłopaki , jakie zgrabne, gruby by nie skoczył......a, że jej sąsiadka była za granicą, i wróciła taka szczuplutka.......Czułam się tak jakby mi ktoś dał w pysk.......:(
Witaj, Twoja tesciowa najprawdopodobniej nie ma pojecia, ze polowa tych skoczkow zywi sie "salata i tylko salata". Cod, ze wiatr ich dalej nie niesie. Kochnego ciala nigdy za duzo. Nie przejmuj sie. Najwazniejsze, ze Ty sama z tym sie dobrze czujesz. Aczkolwiek na syna rzucilabym oko, w mlodym wieku "pulchnosc" moze byc niebezpieczna. Pozdrawiam serdecznie. Ela
Oj , kochana , zdziwiła byś się jak ona by mi coś zafundowała.......przyjechala na święta i nawet mojemu 5 letniemu wnusiowi, a jej prawnuczkowi nawet lizaka nie przywiozła.....nie jestem materialistką ale nawet nigdy nie zadzwoni tak ot, nie zapyta jak tam zdrowie, a jestem po ciężkiej operacji (usunięcie guza na płucu) O wszystko wypytuje mojego męża. Jak moja córka zdawała maturę, później studia to nawet nie zadzwoniła żeby pogratulować, a ma tylko jedną wnuczkę (i trzech wnuczków) no ale ci chłopcy od jej córki są inaczej traktowani jak moje dzieci. Nigdy nie wyszła z propozycją pomocy kiedy robiłam chrzciny , komunie, a później wesele córki:( natomiast zawsze chętnie na drugi dzień zwalali się całą rodziną "bo tyle pyszności zostało" i jescze suweniry do torby trzeba było dać....ech szkoda gadać.....:(
No..........jak bym widziałam swoją rodzinkę tzn. mężą - tylko ja szybko ustawiłam swoją teściową - rzadko się u mnie gości oj bardzo rzadko a jej córka z rodzinką wcale. Nie daj się!
Aaa to Mamusia - Pijawka ... Następnym razem jak stanie w drzwiach z uśmiechem na buzi zapytaj '' A mamusia to nawet herbaty z nami się nie napije '' i ... wpuść pijawkę . Nie mniej to nie jest teściowa na miarę Twego serduszka .. Pozdrawiam i ... uśmiechnij się ! Jesteś wartościowa czy masz +5 kg czy - 7kg !
Znam takie typy z autopsji własnej. Każdego obsmarować,, od każdego wymagać, a samej tylko oczekiwać ze wszystkich stron pochwał i pomocy wszelakiej. Toż to takie pasożyty i truciciele zarazem. A Ty się ciesz, że Ty jesteś inna. Może i masz nadwagę, ale ludzie Ciebie lubią i Ty sama siebie lubisz. A ta waszmość chyba nie ma takiego szczęścia.
Rodzeństwo mojej teściowej to dobre matki i babcie, a ona to najmłodsza i szybko osierocona jakoś. No ale to chyba nic wspólnego nie ma , bo moja mama też została osierocona przez mamą w wieku 2 lat, a dziadek niestety stoczył się w ten czas, a mama zawsze starała się być wręcz nadgorliwą mamą, i babcią. Po prostu rodzą się takie potwory w ludzkiej skórze co pewien czas, Ja nie utrzymuję z nią kontaktów, , szkoda mi tylko jej drugiej synowej, bo brat męża jest całkowicie podporządkowany "mamusi". Ona dzieci traktuje jak SPONSORóW.
U nas ona też miała bardzo duży wpływ na mojego męża. Ja przecięłam tą pępowinę i jak trzeba to ja się odezwę i powiem : ,,nie". Dobrze , że mieszkamy ponad 30 km od niej i mam spokój.
Siedziałaś i tego wszystkiego cierpliwie słuchałaś, a co mąż na to? Ja bym nie wytrzymała i wyszła.Nigdy bym u niej nic nie zjadła, niech by myślała, że mi nie smakuje.
Trzeba bylo powiedziec tesciowej-Kochanego ciala nie jest nigdy za duzo.Albo moze tak;nim gruby schudnie to chudego szlag trafi.Ja swego czasu powiedzialam tesciowej gdy narzekala ze pewnie umrze;Zlego diabli nie biora.Oczywiscie wypsnelo mi sie ale ja juz tak mam ze jak cos na myski to I na jezyku.Nie przejmuj sie tesciowa tez czlowiek.
Kochanego ciala nigdy nie jest zaduzo.Trzeba było teściowej wywalic prosto z mostu,co mame menopauza dopadła to do lekarza a nie życie innym utrudniac.
Pierw do Eliswie - skoczek narciarski nie zywi sie salata. Kilkusekundowy skok jaki ogladamy w TV, poprzedzony jest codziennymi, kilkugodzinnymi, morderczymi treningami - rowniez na sali gimnastycznej. Przy takim trybie zycia schabowy jak beret nie poszedlby nikomu w boczki.
Mamusiu muminka - masz bardzo taktowna tesciowa - tylko "pozazdroscic". Ale wiesz co mnie bardziej poruszylo ? Twoj malzonek. No co za dupa z niego ! Powinien powiedziec - "Ale ja kocham k a z d y gram jej ciala i tluszczyku - i skoncz mamo ten monolog bo to jest nudne !
Pozdrawiam Cie - teraz nalej sobie lampke wina i nie denerwuj sie - nie warto !
( przepraszam za niestosowne na forum 4 litery....)
Pierw do Eliswie - skoczek narciarski nie zywi sie salata. Kilkusekundowy skok jaki ogladamy w TV, poprzedzony jest codziennymi, kilkugodzinnymi, morderczymi treningami - rowniez na sali gimnastycznej. Przy takim trybie zycia schabowy jak beret nie poszedlby nikomu w boczki. Mamusiu muminka - masz bardzo taktowna tesciowa - tylko "pozazdroscic". Ale wiesz co mnie bardziej poruszylo ? Twoj malzonek. No co za dupa z niego ! Powinien powiedziec - "Ale ja kocham k a z d y gram jej ciala i tluszczyku - i skoncz mamo ten monolog bo to jest nudne ! Pozdrawiam Cie - teraz nalej sobie lampke wina i nie denerwuj sie - nie warto ! ( przepraszam za niestosowne na forum 4 litery....)
Nic dodać nic ująć...a te 4 litery bardzo wskazane...Dodam od siebie...DUPA DO KWADRATU. Coś niepojętego...
Ja bym taką teściową w takim kontekstcie udusił, rozstrzelał a potem powiesił i za "niewinność" poszedł siedzieć
No waśnie i to najbardziej boli:( Siedział cały czas jak d....a, a jak mu w domu powiedziałam co o tym myślę, to mówił,że mama taka jest, żeby się nie przejmować,bo na pewno nie chciała mnie urazić....
To co on jeszcze "pępowiny" nie obciął. Takie mamuśki często manipulują swymi syneczkami bardzo długo z krzywdą dla innych, a dla nich samych największą.
Moja tesciowa swego czasu tez dawala mi do zrozumienia ze powinnam schudnac, tylko ze ona nigdy nie robila tego przy mezu. On zawsze powtarzal I powtarza ze on kocha mnie taka jaka jestem. Szczerze to mysle ze mam tak z 8 kg nadwagi, ale staram sie to zrzucic, staram sie nie podajadac wieczorem I bardziej uwazam na to co jem a tez "aerobuje", robie to dla siebie bron Boze nie dlatego zeby tesciowa sie odchrzanila bo ona nigdy tego nie zrobi, jak nie bedzie to to znajdzie sie cos innego zeby sie do mnie przyczepic. Ale moj maz jest za mna I potrafi za mna sie ujac jak trzeba I tak powinno byc.
a skąd wiesz ,że chuderlaki długo nie pożyją? obrażasz mnie w tym momencie,bo ja bardzo chcę przytyć,jem boczki,smalczyki i nic,i waga stoi w miejscu 56 kg,a może otyli długo nie pożyją cooooooo?
Gruby będzie miał zapasik tłuszczyku a chudy z czego ma czerpać energię:) A propo też bym chciała być chuda a o boczusiu i smalczyku mogę pomarzyć przy wadze 67 kg. Tak więc Ci zazdroszczę a obrażać to się nie ma za co:)
Z tym boczkiem i smalcem to jest tak, że chude osoby co najwyżej podniosą sobie dzięki nim poziom cholesterolu=złogi w naczyniach krwionośnych=zwiększone ryzyko zatorów i zawałów.
Dieta wysokotłuszczowa może prowadzić do spadku wagi ciała, ale niestety ma minusy, o których napisałam wyżej ;)
iwett, 67 kg to nie jest otyłość, spokojnie możesz zrzucić parę kilo, odżywiając się regularnie i jedząc mało słodyczy, a do tego więcej ruchu. No chyba, że jestes listonoszem ;)
To jest tak u mnie - 164 cm wzrostu, waga 67 kg to sporo. Rano pół godzinki rowerek intensywnie, koło południa godzina szybkiego spaceru z psami. Jem dużo warzyw i owoców. Słodycze prawie wcale a ciasta od wielkiego dzwonu. Lubię boczuś i smalczyk ale moja druga połówka nie trawi więc zawsze chude mięsko i ryby. No aleeeeeee zostało mi od wakacji - grille i piwsko swoje zrobiło no i nie mogę za nic schudnąć. Zostaje chyba tylko jeszcze codziennie intensywny sex.
U mnie to samo. Teściowa i jej córka, obie zgrabne, chodzące do fryzjera, kosmetyczki i kupujące ciągle nowe ciuchy, oczywiście przy notorycznym narzekaniu na brak pieniędzy....A ja zakała ich rodziny pulchna, bez kosmetyczki z fryzjerem raz na 3 m-ce. Całkiem przypadkiem oczywiście w mojej obecności rozmawia się o dietach, sporcie o tym,że za młodu trzeba o siebie dbać itd, itp... A ja w tym momencie WYCHODZĘ!!
Nie wierzę , że są takie idealne. Sztuczne puste lalki Barbie dla których życie składa się tylko z diet, spa i ciuchów. Nie lubię takich ludzi i toleruje jak muszę a tak omijam z daleka.
Ty nie jesteś żadną ZAKAŁĄ . Jesteś normalną, miłą kobietą z którą chętnie napiła bym się herbatki. Masz na pewno mnóstwo zalet , umiesz: piec, gotować, ogród itp. Pamiętaj szanuj siebie i niedawaj się nikomu poniżać! Ja na Twoim miejscu bym też ,,dowaliła" im tekstem
Nie chodzi Ci tu o Ciebie prawdza? Chodzi ci o syna. Jak mogła. Wiem co czujesz. U mnie jest tak samo. geny męża - wysocy i szczupli. Moje geny - xxl. Mój syn poszedl w moje geny. Wiem, że dla zdrowia musi ciut schudnąć ale patykiem nie będzie. Ale powiem ci, że tesciowe tak mają. Pamiętaj abyś na dziec babci syna z czekoladkami do niej nie wysyłała. Nie zasłużyła!!!!
Polskie teściowe już tak mają. Długo mogłabym pisać o tym jak teściowie potrafią "dowartościować" synowe, ale już mi nie wypada. Ślubu z nimi nikt nie brał, wpadli z dobrodziejstwem inwentarza. To raczej mąż jest tutaj postacią znaczącą (tylko szkoda, że milczącą). Nie wiem dlaczego dorośli synowie nie mają odwagi postawić się Mamuśkom (Tatuśkom też). Czy to strach, czy lenistwo a może próba łagodzenia sytuacji (myśli taki:cokolwiek powiem, będzie źle - oberwę od mamy albo od żony...). Trudna sprawa, bez lampki wina czy kieliszka nalewki "nie razbieriosz"... Trzymajcie się udręczone i często poniżane kobitki (i panowie też). Trza zacisnąć zęby, a kiedyś zbiorą to, co "posiali" i to z nawiązką. Pozdrawiam.
W takim razie ja znam dwie, które są wyjątkiem od Twojej reguły Jedna, to moja własna a druga - mojego Połówka. Wygląda na to, że oboje mamy dużo szczęścia
Mój mąż dołożyłby swoją teściową. Zawsze miała dużo cierpliwości i życzliwości dla zięcia i dla synowej. Nie krytykowała, nie narzucała swojego zdania, prędzej pomogła niż zaszkodziła. Z teściową, to mój małżonek dobrze trafił... Aż żal, że ja do mojej mamy jestem podobna jedynie "z twarzy".
Weźcie pod uwagę, że nasi Kochani całe życie słuchali tych fontann wiedzy wszelakiej - swoich mamuś. I oni do tego podchodzą inaczej - "e tam, matka całe życie ględzi". Mój np. 2/3 puszcza mimo uszu, bo jej pie*** w ogóle nie słucha. Ale w sytuacjach podbramkowych ("po co ci taki stary pies, weź go lepiej uśpij") potrafił mordę wydrzeć na rodziców.
Myślę tak jak rs1107 - że tobie bardziej o syna chodzi. Olej durną babę i po prostu jej nie odwiedzaj. Ja do swojej praktycznie nie chodzę i świat się nie zawalił. Ja dla niej nie jestem odpowiednią synową a wnusie się liczą tylko od drugiego syna. Nauczyłam też swoją córkę, żeby liczyła tylko na jedną babcię.
I wcale nie jesteś nadwrażliwa. Życie jest za krótkie i za trudne, żeby sobie je jeszcze zatruwać taką zołzą.
Masz rację! Za krótkie życie ale za to sprawiedliwe. Przeważnie teściowe na stare lata zostają, same, schorowane i zapomniane bo niewłaściwie lokują uczucia. A gdy już nic nie mają oprócz mnóstwa chrób okazuje się, że kochana córunia i wnuczuś nie mogą przyjechać, pomóc bo po co cała kasa babuni już się skończyla a do emerytury jeszcze daleko. Oj, życie się mści .............!
Ze swoim chłopem porozmawiaj na spokojnie i zapowiedz, że albo ona Ciebie i jego syna przeprosi albo do niej już więcej nie pójdziesz. Bo nie szanując Was ,tak naprawdę w d...e ma także jego uczucia. Nie daj się więcej poniewierać nikomu!!!!!
Przykro mi...Najlepiej tam nie chodzić, ale cóż zrobić...
Coś z tymi teściowymi chyba jest - moja co do nas przyjedzie to powtarza ile to schudła, że malutko je, że pije to i tamto - czuję, że to do mnie. A przecież wystarczy raz powiedzieć, a ona za każdym razem....A jak jej ostatnio powiedziałam, że byłam u dietetyczki to z zazdrością powiedziała, no to teraz będziesz chudzinka...
Nie ma co się przejmować, słuchać jednym uchem, a drugim wypuszczać ;) Trzymaj się!
O rany! To moja prywatna ,,zaraza" jednak nie taka zła. O mnie lata i opowiada, jaką to synową ma laskę, a swojemu synusiowi ciągle przysrywa, że mógłby nad brzuchem popracować, bo go synowa rzuci i poszuka ładniejszego. A ostatnio nawet dokonała samokrytyki, bo stwierdziła, że mało je, a dupa jej rośnie i wchodzi tylko z spódnice na gumkę. Chyba jej jaki sernik upiekę czy cóś...( szerszą gumkę można w pasmanterii dokupić, he, he) Ale żeby nie było, w innych kwestiach charakterek miała podły i zmieniła stosunek do mnie dopiero po ciężkiej chorobie, jak ,,niedobra synowa" latała 3 razy dziennie, zmieniała pampersy, podcierała pupę, karmiła i robiła zastrzyki. Ma 87 lat i pozwalam jej już na wiele, bo nie wiem ile jeszcze z nami pobędzie(oby długo).
Myślę, że zrozumiała, ale potrafiła dołożyć do pieca, że ho,ho! Będąc w ciąży zachorowałam na raka, przeszłam po porodzie 3 operacje, to powiedziała mężowi,, no ładna, ale słabej d...., pożytku mieć nie będziesz". Rozczarowałam ją chyba okrutnie, bo żyję i mam się nieźle.Małżon do tej pory jej to pamięta..
No, no....nie wierzę Co za padalec i ty jej jeszcze tyłek podcierasz?! W życiu bym takiej nie pomogła. Mało tego mężowi i dzieciom też bym zabroniła kontaktu dopóki by nie przeprosiła! Teściowe to chyba diabeł stworzył. Całe życie się mszczą za.........swoje nieudane życie.
Niekochane synowe, niekochane wnuki od niej - przeczytajcie uważnie pozostałe posty. Po co dzieciak ma z placzem wracać do domu od babci. Coś wiem na ten temat.
Dokładnie. Moja teściowa dwa razy olała komunię moich dzieci, chociaż bardzo ją prosiłam,. Na trzecią już jej nie zaprosiłam. A ona co? .Bardzo zdziwiona wręcz zszkowana!!!!!
i zapominają, że też kiedyś będą teściowymi i te wredne synowe nie pozwolą się im kontaktować z wnukami.
Z Waszych wypowiedzi /większości/ wynika, że teściowa to wredna, zaniedbana baba, bez żadnych zainteresowań, nie mająca prawa mieć własnego zdania, ze skromną emeryturą Wy natomiast drogie pokrzywdzone synowe, jesteście, piękne, młode, zadbane no oczywiście szalenie taktownie, życzycie matce swojego męża hmm wszystkiego co najlepsze..czy nie zdajecie sobie sprawy,że dzieci Wasze idąc za waszym przykładem też nie nauczą szacunku do Was swoich dzieci a waszych wnuków w przyszłości?? Nie wiem jak można tak nienawidzić drugiego człowieka, przecież teściowa to kobieta, która wychowała mężczyznę , którego kochacie, czy będziecie chciały aby w przyszłości Wasi synowie też was nie szanowali??przecież w większości jesteście katoliczkami a ta religia jak się nie mylę każe miłować bliźniego swego, a wasza nienawiść jest przerażająca i żenująca, życzę Wam aby w przyszłości Wasi synowie nie musieli wybierać matka czy żona i umieli mądrze kochać i jedną i drugą a synowe aby były mądrymi kobietami i nie widziały w Was jedynie rywalek a przede wszystkim starsze i bardziej doświadczone koleżanki, które przecież kochają i życzą jak najlepiej temu samemu facetowi...Więcej taktu drogie Panie.
A potem na starość rodzice się dziwią dlaczego dzieci są dla nich niedobre, nie odwiedzają ich, nie pomagają, zawsze tylko ze złością w oczach i na języku.
A przecież dziecko miało wszystko, daliśmy mu całą miłość, co chciało to miało.
Tak i dali mu jeszcze coś: przykład jak należy traktować swoich rodziców na starość. Bo dzieci miały od początku pokazany model rodziny: kochane dzieci i niekochani rodzice. Dlatego tak samo będą traktować swoje dzieci, kochając je, a rodziców będą uważać za zło konieczne, bo to właśnie wyniosą z domu.
Nie musiał! Tekst był do niego, ale ja byłam w pobliżu i słyszałam. Na szczęście nie musieliśmy reagować, bo teść był szybszy, opierniczył ją jak beczkę od smoły. Oczywiście, źle zrozumieliśmy, ona się tak martwiła o mnie
Śmiać sie chce z ludzkiej głupoty. Moja teściowa też mi dogryzała że jestem (byłam) okrąglejsza że mam sadełko. Ważyłam ok 63 kg a ona suchelec. Kiedy schudłam przez chorobę to teraz mówi że kiedyś wyglądałam lepiej, ładniej a teraz kości mi sterczą. No i bądź człowieku mądry i zrozum teściową . Ręce opadają .
Ja mam, Ja mam!!! Pewnie ważne jest, że nigdy nie musiałam mieszkać z Teściami, ale to wspaniali ludzie. Zwracam się do nich Mamo, Tato, bo tacy właśnie są. Tacy sami dla mnie jak i dla męża. Czytając wszystkie wypowiedzi... ma się to szczęście...
Ja nie narzekałam nigdy na teścia i zawsze dobrze go wspominam. A ja sama często zastanawiałam się jaką teściową będę ja sama. Okazało się ,że ponoć dobrą , bo moja świekra pochwaliła mnie ,że jej córcia wróciła ode mnie bardzo pojednana i uspokojona, i bardzo dobrze o mnie mówiła. Nie wiem czy to prawda , ale ona sama mówiła,że jest jest u mnie bardzo dobrze. A ja cieszę się , że mogłam ich gościć. Ani mi do głowy nie przyszło postępować tak jak moja teściowa, z czego jestem naprawdę bardzo rada. Bo chyba kto jest jakim człowiekiem to takim jest teściem, lub teściową. Mnie daleko do ideału oczywiście, ale ja lubię siebie i lubię ludzi. A reszta to tylko dodatki..... Chociaż te dodatki są czasem tak widoczne, że aż mnie zadziwiają.
Odnośnie menopauzy..... Ostatnio stwierdziłam, że skoro w tym roku stuknie mi 40-tka (i że, teoretycznie połówka życia już za mną) to ja tak naprawdę nic nie muszę.
Nie muszę zaciskać zębów i mówić, że jest fajnie. Nie muszę siedzieć cicho bo po co? Broń się, odpyskuj, ryknij, utnij głupią gadkę w zarodku.
Więzy rodzinne są przereklamowane, teściowa to obca kobieta.
Kaszanka nie wędlina teściowa nie rodzina..:) ja ze swoją już 5 lat nie rozmawiam..takiej żmiji teściowej to chyba nie ma tutaj nikt.. Teksty do mnie.. K..a co z ciebie za matka,że dziecku jeść nie daję nie chodzę z nim na spacery,no i najlepszy tekst: myślisz że jak jesteś dobra w łóżku to już wszystko? A ja jej na to : a co ty moim materacem jesteś czy co? D..e mi obrobiła wszędzie,nazmyślała rzeczy nieprawdopodobnych..z ręką na sercu ja kiedyś byłam wobec niej bardzo w porządku,lepsza niż jej syn który nie chce jej znać..namawiałam go żeby zadzwonił,wsparł ją finansowo i takie tam bo to jednak matka.Miękkie serce twarda d...a.Chrzestna mojego syna,a jej córka kupiła młodemu wózek spacerowy..to teściowa do mnie że ja jej córkę na wózek naciągam..a ja nawet nie wiedziałam że ona chce kupić.. No to ja do teściowej a co żal d...e ściska że nie dała tobie na papierosy? Ale jak ona do mnie tak ja do niej...nie dam się i tyle... Tym bardziej że ona dzieciaki zostawiła i się wyprowadziła,po piwo posyłała,mojego m. To z nożem skaleczyła jak nie chciał po piwsko iść.. I franca ma czelność wypominać jaką matką jestem..o wnuki nie pamięta,nawet kartki nie przyśle nic,nic... Ma ktoś gorszą teściową? Jak spotkam na ulicy to jej nie Poznam...
Mam ja, uwierz mi.W ciągu 5 lat byłam na 14 rozprawach sądowych, które mi zakladała.Wydzwaniała do mnie do pracy żeby mnie zwolnili wymyslając takie historie że głowa mała,nawet szkoda tu pisac tego, chciała porwać dziecko z przedszkola,a na dodatek wynajela dziewczynę żeby uwiodla mojego męża(jej syna!) i zrobiła zdjęcia "w akcji:-) to mi wyslę i wtedy na pewno się z nim rozwiodę i będzie jej synus wolny.
Jest jeszcze tego dużo....naprawdę bardzo duzo.Także uwierz mi masz "lajcik":-)
Twoja teściowa jest zdrowa psychicznie? Wiesz gdybym z moją nie zerwała kontaktu to byłoby podobnie..spodziewałabym się nawet że może mnie otruć albo wbić nóż i mówię całkiem poważnie.
Nie sądzę,a raczej jestem pewna ze nie :P Wierzę ja doszłam do takiego momentu,że idąc ulicą rozglądałam się panicznie czy nigdzie jej nie ma.Na szczęście sądowy zakaz zbliżania się rozwiązał problem
To naprawdę Wam współczuję!!!!! Tak se właśnie przypomniałam, na jakie pomysły moja wpadała. Może po sądach to mnie nie ciągała, ale niszczyła psychicznie moje dzieci. A swoje własne wnuki!!!! . Memu synowi wciskała, że ja z mężem go nie chcieliśmy, i ona biedulka musiała go chować przez 5 lat, a my to tylko chlaliśmy. Syn mało się nie załamał, ale wysłałam go do naszych przyjaciół, bo on biedulek już sam nie wiedział jaka jest prawda. To tylkko jeden z jej numerów.
Dokładnie Cię rozumiem mam tak samo,albo jeszcze gorzej.Wiele przez nią przeszłam naprawdę wiele,sądy, policja, opieka społeczna.Skończyło się na sądownym zakazie zbliżania się do mnie.Teraz od sierpnia jakoś relacje ociupinkę się zmieniły teść ciężko zachorował i potrzebowala pomocy to i przejżała na oczy,a teraz po śmierci teśćia została sama(tzn.ma drugiego od zawsze boskiego synusia cudowną synową ale jak przyszło co do czego to ich nie było) zobaczyła że takie życie nic nie warte i udaje kochaną.Krew mnie czasem zalewa ale jakoś daję radę choć podejmowala już proby postawienia na swoim ale postawiłam ją raz dwa do pionu.
Rada dla Ciebie z atopsji wiem że im bardziej ci zalezy i przejmujesz się tym bardziej będzie Ci utrudniać życie,olej powiedz co myslisz i się uspokoi,gwarantuję.
Mamusiu-muminka, sytuacja na pewno dla Ciebie i syna niekomfortowa. Nie piszesz nic o tym, jak odebrał to Twój syn. Nie będę się więc wypowiadać na ten temat i gdybać.
Natomiast czytając wszystkie posty do tej pory, aż bije po oczach wiodący temat: wspaniałe synowe piszą o złych teściowych. A jak tak czytam, to niektóre wypowiedzi synowych, wskazują na zaciętość, zawziętość i równie wielką ilość jadu co u opisywanych teściowych. Nie widzę w tej sytuacji możliwości wzajemnego porozumienia, ani zadatków na super teściowe .
Jestem synową i teściową. Nie napiszę, że mam wspaniałą teściową, ani, że ja nią jestem. Tak samo nie napiszę, że jako synowa, jestem ideałem. Jednak uważam, że sposób "oko za oko", czy "jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie" nie przyniosą nigdy oczekiwanych efektów.
To również do mnie jak przypuszczam.. Tak jak pisałam.. Byłam w porządku..bardzo w porządku,bardziej niż jej własne dzieci..nie mówię że byłam idealną synową.Dlaczego ja mam do niej pierwsza wyciągać rękę,przepraszać,za co? Jej nawet na wnuku nie zależy a chyba powinno? Może gdyby wykazała jakieś zainteresowanie moim synem,swoim wnukiem to byłabym skłonna do ugody.A że nie dam po sobie jechać jak po burej? Chyba nikt sobie nie pozwoli na takie traktowanie.
Ewko ! Nie znamy co prawda relacji mamusi - muminka z teściową . Nie wiem jak chłodno - poprawne byłyby ale nasza koleżanka na pewno nie '' komplementowałaby '' swojej teściowej . To kulturalna osoba .
Dla mnie takie uszczypliwości - złośliwości znane są tylko filmów , opowieści innych . Nie jestem idealną synową . Jestem normalną synową szanującą matkę mojego męża ( uwielbiam ją ) a w zmian mam taktowną kulturalną teściową , która zawsze ma dla mnie ciepłe słowo i gościnnie otwiera drzwi swojego domu .
Nie ma u nas syndromu Kuby i Boga .... i chwała Bogu . Pokój naszemu bezkonfliktowemu związkowi , który trwa już 25 lat ..
A mój ulubiony tekst z Miodowych lat na powitanie teściowej zawsze bawi nas i wspólnie wybuchamy śmiechem .. )) .
Fajnie że ci się udało i masz taką super teściową która w zamian za twoje dobro odpłaca ci dobrem..nie każda taka jest.. Byłam lepsza wobec mojej niż jej syn rodzony.. I nie dostałam nic w zamian oprócz chamstwa i nienawiści..
Megi, nie oceniam stosunków założycielki wątku z Jej teściową. Nie oceniam też poszczególnych tutaj osób. Absolutnie nie o tym pisałam. Mój post dotyczył ogólnie wszystkich wypowiedzi i wyraziłam swoje spostrzeżenia po przeczytaniu ich. Bez piętnowania wypowiadających się osób. Taka ogólna ocena wypowiedzi.
Też nie mam najlepszej teściowej, ale zaraz po ślubie męża ciocia dała mi cenne rady. Powiedziała, że to jest jego matka zawsze była i będzie, więc mimo że za teściami nie przepadam mam ich szanować bo to są rodzice,mamy do nich chodzić, choć na chwile napić się kawy, przytaknąć jak trzeba, (nie wyrażać swojego zdania - to moje spostrzeżenie), a robić i myśleć swoje. Nie pozwalać, żeby wleźli z butami w nasze życie. Na szczęście mieszkamy osobno i teściowie nas nie odwiedzają. A ja nauczyłam się olewać jej głupie teksty. Chociaż ostatnio mnie nawet pochwaliła, że dbam o męża (byłam w ciężkim szoku). Mąż zawsze powtarza, że mam olewać ją i robić swoje, bo jej charakteru się już się nie zmieni. Widzę też, że im mniej wiedzą tym lepiej śpią, więc mówimy tylko o tym co konieczne, a we wszystkie nasze plany nie musimy ich wtajemniczać :) Teściu jest ok, choć też ma swoje teksty, że czasem w pięty pójdzie, ale już wiem kiedy co i z czym zjeść :D
A ja np., w przeciwieństwie do wielu osób , uważam, że szacunek nikomu nie należy się z urzędu. Na szacunek trzeba sobie zasłużyć. I nie piszę tego o tobie, twojej teściowej, czy kimkolwiek konkretnym tutaj.
Również tak uważam, ale nie chodzi tu o szacunek taki, którym obdarzam np. moich rodziców (bo zasłużyli na niego). Tylko o taki, że mimo iż na niego nie zasługują (bo 1 rok po naszym ślubie był ciągłą kłótnią z ich powodu) to po prostu jak do nich idziemy jestem wobec nich grzeczna i staram się pewne sprawy przemilczeć, bo nic mi nie da roztrząsanie tego. Czasem tak jest, że jajko mądrzejsze od kury..Moja teściowa jakbym ma samym początku jej pozwoliła to non stop by nam rządziła tylko widzi, że mąż jest za mną i że jej się to nie uda, więc odpuściła i drugiej synowej życie układa..tamtej akurat jest to chyba na ręke..
Moja teściowa twierdzi "pokorne cielę dwie matki ssie". No to na początku ssałam i co guzik z tego miałam ani materialnie ani duchowo tylko oziębłe ba lodowate wręcz traktowanie. Nie sądzę,że jesteś dla niej taka miła ot tak. Zawsze jest to drugie dno. Przeważnie pomoc materialna albo babcina opieka:)
:D bez komentarza :P Każdy ma to na co sobie zapracował. A to, że ja z mężem zapiep.. za granicą na marzenia nie znaczy, że mam spłacać cudze długi, czy komuś kto nie potrafił szanować swoich pieniędzy rozdawać.
Uważam,że nie ma ludzi idealnych i sama za taką osobę się nie uważam.Ale sądzę także, że nie zasłużyłam aniaja ani moj mąż a tym bardziej moje dziecko na takie traktowanie ze strony mojej tesciowej.Moja teraz 5 letnia córka dopiero w sierpniu poznała swoja babcię pomimo tego że mieszkamy 11 km od siebie i to nie dlatego że nie pozwolilam jej.Moj śp. teść był inny to był dobry ciepły człowiek ale aby spotkać się z nami musial robic to w tajemnicy przed zoną.Pomimo tego wszystkiego nigdy w życiu nie zdazyło mi se ublizyć czy w jakiś sposób obrazić teściową.Ale jak to mowi mój mąz to zła kobieta jest.
Może już później przestało mi zależeć tak bardzo na dobrych relacjach z teściową,ale no nie da się wszystkiego przeskoczyć.Ciężko tak wszystko w jednej chwili zapomnieć i udawać że nic sie nie dzieje nawet teraz gdzie jakos staramy się te relacje tworzyć na nowo(tzn.wydaje mi się że bardziej mi zalezy niż jej, ale wiem że jest to ważne dla mojego męza i moich dzieci).
Widzisz, o niektorych tesciowych nie da sie dobrze mowic jesli robia rzeczy ktore robia I mowia co mowia. Ja wcale nie uwazam sie za idealna synowa I mojej tesciowej tez do idealu daleko I to bardzo. W tej chwili mieszkamy pod jednym dachem I jakos sie dogadujemy a roznie to z nami bywalo. Tesciowa wiele krzywdy w zyciu mi wyrzadzila ale pomimo wszystko staram sie z nia nie klocic I schodzic jej z drogi. Juz dawno sie przekonalam ze przyjaciolkami nie bedziemy. Powiem jeszcze tak ze naprawde wierze ze istnieja na swiecie te dobre tesciowe bo takie znam, mam kochanego meza ktory uwazam ze jest tym jednym jedynym ktory byl mi pisany ale jesli chidzi o tesciowa to wyobrazalam sobie ze inaczej to wszystko bedzie wygladalo. Ale jest jak jest I tego nie zmienie, mam tylko nadzieje ze nie bedzie gorzej.
Mamusiu_muminkowa, domyślam się, że poczułaś się fatalnie i miałaś do tego prawo. Jednak tak się zastanawiam - jak często widujesz się z teściową? Czy więcej, niż raz w miesiącu? Zawsze porusza ten sam temat? Jeśli widujesz się rzadko, to myślę, iż nie warto kruszyć kopii. Jeśli zaś często i temat tuszy jest numerem jeden, to proponowałabym uczulić męża i powiedzieć Mu, iż liczysz na to, że pomyśli nie tylko o mamie, ale też o Tobie (żeby wyraźnie powiedział Jej, iż ten temat uważa za zamknięty). Dodałabym, że jeśli następnym razem się nie odezwie i sprawy nie zamknie, to nie obiecujesz, iż temat nie zakończy się nieprzyjemnościami.
Myślę, że gdyby On nie zareagował, to ja na Twoim miejscu zwyczajnie powiedziałabym teściowej, że nie życzę sobie rozmów na ten temat i jeśli tego nie uszanuje, to nie będę przychodzić, bo nie mam ochoty wysłuchiwać tych mądrości. No, ale to już tak w ostateczności, bo jak się domyślam nie masz ochoty kłócić się z rodziną.
Co do reszty nie wypowiadam się, bo zakładam, że Tobie też zależy żeby syn był zdrowy i gdyby był zbyt "okrągły", to sama będziesz Go namawiać do bardziej "kontrolowanego" odżywiania.
Trzymaj się dziewczyno i nie bierz sobie wszystkiego do serca. Życie jest zbyt krótkie żeby się kłócić. Utnij w domu temat, póki nie urósł do rangi problemu.
Dziękuję Wam wszystkim za słowa otuchy, po prostu musiałam się wyżalić,a wiem, że na Was zawsze można liczyć o każdej porze dnia i nocy:) Jestem osobą raczej spolegliwą, nie lubię kłótni i waśni, chciałabym traktować ja jak własna matkę, ale się nie da...po prostu nie da...i już:( Taka jest paniusia raczej odpychająca, ale cóż widać tak ma być. Pozdrawiam serdecznie wszystkich Mariola
Dziękuję Wam wszystkim za słowa otuchy, po prostu musiałam się wyżalić,a wiem, że na Was zawsze można liczyć o każdej porze dnia i nocy:) Jestem osobą ...
ja zawsze bylam szczupla wazylam do 50 kg a w drugiej ciazy przytylam 25 kg i po ciazy troche mi zostalo kilogramow.Kiedy tesciowa przyjechala odwiedzic wnuczke -patrzac na mnie powiedzila -a ty musisz sie wziasc za siebie ,chyba troche kilogramow ci zostalo ! czy planujesz taka zostac???? i glupkowaty smiech smila sie jak idiotka
Tak teraz rozmawiając z siostrą przypomniałam sobie jak kiedyś będąc na rekolekcjach u sióstr zakonnych pewien zakonnik powiedział, żeby modlić się o dobrych mężów. Dopóki nie wyszłam za mąż cały czas się modliłam o tego dobrego męża. Na razie nie narzekam, odpukać jest dobry, szanuje mnie, kocha, a przede wszystkim zawsze stoi za mną. Tylko tak po latach myślę, że ten ojciec zakonny zapomniał dodać, żeby i o dobrą teściową się modlić. No to dziewczyny tak od czasu do czasu trzeba i za teściową może się poprawi :) Taka puenta :)) Dobrej nocy życzę!
Jestem osobą szczupła, czasem nawet chudą-jak mam zaostrzenie jelitowe, albo stress.Ale po operacji tarczycy, kiedy przez dłuższy czas byłam w poważnej niedoczynności- przytyłam chyba z 10kg, albo więcej. Pamiętam kąsliwe uwagi,(hahaha)które nota bene zwisały mi, jak kilo kitu na agrafce .Polecam w takiej sytuacji grzeczne pytanie- dlaczego tak mówisz? Przecież wiesz, że mi robisz przykrość..itp. Zero emocji.tylko logiczne pytanie-dlaczego...Zaręczam,że tłumaczyć się będzie ten, co próbuje być złosliwy.
...niestety z własnego doświadczenia wiem że nie będzie...ja również borykam sie z problemami z tarczycą, waga potrafi "bujać" się +/- 10kg, przy mojej budowie ciała to dużo, ale wiem że to wina hormonów a nie mojego obżarstwa czy lenistwa..niestety ojciec z którym mieszkam pod jednym dachem potrafi tylko krytykowac...nie jestem w stanie zliczyć ile razy usłyszałam złośliwe pytanie w style: to wątroba tak ci wysadziła? itp...ilekroć zakładam jakis ciuch po dłuższym "nienoszeniu" słyszę "za mały"...puszczałam te uwagi mimo uszu ale ileż można??? latem chciałam zmierzyc kurtkę, zdążyłam włozyć jeden rękaw i padło osławione "za ciasna"...wzięłam głęboki oddech i najspokojniej jak potrafiłam zapytałam "tato, dlaczego mi tak dogryzasz? wiem jak wyglądam, mam lustro, a tymi uwagami robisz mi przykrosc" ..i co zrobił? odwrócił sie na pięcie, trzasnął drzwiami i wyszedł...ja z bezsilnosci, żalu, złosci i nie wiem czego jeszcze ryczałam 2 godziny..widziało to moje dziecko, płakała ze mną a ja nie potrafiłam się opanować...kiedy wrócił młoda powiedziała" dziadku, zrobiłes mojej mamie ogromną przykrosc i przez ciebie płakała" na co padła odpowiedź "to twoja matka powinna mnie przeprosic" i nie odzywał się do mnie przez bity miesiąc....tak wiec sa egzemplarze które za nic nie przyznają sie do swoich błedów, nie potrafią przeprosic...przykre jest to że najbardziej potrafią zranić najbliżsi...
Tak, tak nie tylko teściowe są wredne. Dawno temu miałam chłopaka który stwierdził, że z taką mamusią(moją) to ja nigdy męża nie znajdę. Dzięki Bogu od 24 lat tkwię w szczęśliwym związku no ale chłopak miał trochę racji - nawet rodzice potrafią dobrze dopiec!
Ręce opadają. A swoją drogą- powinnaś iść do dobrego endokrynologa. Jesli przy normalnym jedzeniu masz aż takie wahnięcia wagi-musisz mieć nieuregulowaną gospodarkę tyroksynową.. Poproś o skierowanie do sanatorium, albo sama jedź nad morze i duzo spaceruj. Mnie to bardzo pomogło. Poza tym-musisz unikać stressu-on powoduje wahnięcia. Mnie lekarz zalecił duzo ruchu, bo ruch odstresowuje czlowieka. Więc staram się uprawiać sport, chodzę na Zumbę, na pływalnie. Jeśli zaś chodzi o tatę... pierwszy raz słysze, żeby do kogoś nie docierały spokojne, logiczne argumenty.A swoją drogą- jesteś dorosła i czy naprawdę do potwierdzenia własnej wartości wazne są dla ciebie uszczypliwe komentarze?Przecież doskonale wiesz-ile jesteś warta.Mnie też zdarzają sie(inne) złosliwości od ludzi.Puszczam je mimo uszu, bo wiem,ze to często zawiść ludzka. Życzę ci wytrwałości w walce o zdrowie.Masz dla kogo-masz córkę i widać, że dobrą.
Myślę, że dla Twojej teściowej bardzo ważne jest zdrowie i troska o wnuka, ale zamiast powiedzieć to jasno i bez ranienia Ciebie, używa aluzji i porównań. Dlatego tak na to zareagowałaś...
Nie wiem, czy jestem nadwrażliwa, czy to menopauza???? Wczoraj byłam razem z mężem i synem z wizytą u mojej teściowej.....Przez cały czas naszego pobytu wypowiadała się w samych superlatywach o szczupłych osobach (mąż jest szczupły, a ja należę do "puszystego gatunku", syn przy wzroście 198 cm jest też "pulchny"), ubolewała,że jeszcze będzie nabierał na siebie tuszy, a jak u znajomej takie wnuczki przyjeżdżały to im ta sąsiadka kazała spać na podłodze, no bo by kobiecie wersalkę zawalili.....już miałam na końcu języka,żeby syn zszedł z fotela babci bo jej zawali. W tym czasie w telewizji były skoki narciarskie, a ona...."o jakie to szczupłe chłopaki , jakie zgrabne, gruby by nie skoczył......a, że jej sąsiadka była za granicą, i wróciła taka szczuplutka.......Czułam się tak jakby mi ktoś dał w pysk.......:(
Witaj, Twoja tesciowa najprawdopodobniej nie ma pojecia, ze polowa tych skoczkow zywi sie "salata i tylko salata". Cod, ze wiatr ich dalej nie niesie. Kochnego ciala nigdy za duzo. Nie przejmuj sie. Najwazniejsze, ze Ty sama z tym sie dobrze czujesz. Aczkolwiek na syna rzucilabym oko, w mlodym wieku "pulchnosc" moze byc niebezpieczna. Pozdrawiam serdecznie. Ela
'' To niech Mamusia zafunduje mi 30 dniowy pobyt za granica to wrócę jak spagetti . Obiecuję Mamusi ''.
'' To niech Mamusia zafunduje mi 30 dniowy pobyt za granica to
dobre hahawrócę jak spagetti . Obiecuję Mamusi ''.
Oj , kochana , zdziwiła byś się jak ona by mi coś zafundowała.......przyjechala na święta i nawet mojemu 5 letniemu wnusiowi, a jej prawnuczkowi nawet lizaka nie przywiozła.....nie jestem materialistką ale nawet nigdy nie zadzwoni tak ot, nie zapyta jak tam zdrowie, a jestem po ciężkiej operacji (usunięcie guza na płucu) O wszystko wypytuje mojego męża. Jak moja córka zdawała maturę, później studia to nawet nie zadzwoniła żeby pogratulować, a ma tylko jedną wnuczkę (i trzech wnuczków) no ale ci chłopcy od jej córki są inaczej traktowani jak moje dzieci. Nigdy nie wyszła z propozycją pomocy kiedy robiłam chrzciny , komunie, a później wesele córki:( natomiast zawsze chętnie na drugi dzień zwalali się całą rodziną "bo tyle pyszności zostało" i jescze suweniry do torby trzeba było dać....ech szkoda gadać.....:(
No..........jak bym widziałam swoją rodzinkę tzn. mężą - tylko ja szybko ustawiłam swoją teściową - rzadko się u mnie gości oj bardzo rzadko a jej córka z rodzinką wcale. Nie daj się!
Ja tez swojej teściowej od roku nie widziałam i tak się cieszę z tego....
Aaa to Mamusia - Pijawka ... Następnym razem jak stanie w drzwiach z uśmiechem na buzi zapytaj '' A mamusia to nawet herbaty z nami się nie napije '' i ... wpuść pijawkę . Nie mniej to nie jest teściowa na miarę Twego serduszka .. Pozdrawiam i ... uśmiechnij się ! Jesteś wartościowa czy masz +5 kg czy - 7kg !
Skądś to znam.Nie mamy przypadkiem jednej teściowej.
To może klub założymy?
Znam takie typy z autopsji własnej. Każdego obsmarować,, od każdego wymagać, a samej tylko oczekiwać ze wszystkich stron pochwał i pomocy wszelakiej. Toż to takie pasożyty i truciciele zarazem. A Ty się ciesz, że Ty jesteś inna. Może i masz nadwagę, ale ludzie Ciebie lubią i Ty sama siebie lubisz. A ta waszmość chyba nie ma takiego szczęścia.
Skąd znasz moją teściową ???
Może rodzina?
Tylko jej siostra jest normalna ona jest taką czarną owcą w rodzinie.
Rodzeństwo mojej teściowej to dobre matki i babcie, a ona to najmłodsza i szybko osierocona jakoś. No ale to chyba nic wspólnego nie ma , bo moja mama też została osierocona przez mamą w wieku 2 lat, a dziadek niestety stoczył się w ten czas, a mama zawsze starała się być wręcz nadgorliwą mamą, i babcią. Po prostu rodzą się takie potwory w ludzkiej skórze co pewien czas, Ja nie utrzymuję z nią kontaktów, , szkoda mi tylko jej drugiej synowej, bo brat męża jest całkowicie podporządkowany "mamusi". Ona dzieci traktuje jak SPONSORóW.
U nas ona też miała bardzo duży wpływ na mojego męża. Ja przecięłam tą pępowinę i jak trzeba to ja się odezwę i powiem : ,,nie". Dobrze , że mieszkamy ponad 30 km od niej i mam spokój.
Siedziałaś i tego wszystkiego cierpliwie słuchałaś, a co mąż na to? Ja bym nie wytrzymała i wyszła.Nigdy bym u niej nic nie zjadła, niech by myślała, że mi nie smakuje.
Trzeba bylo powiedziec tesciowej-Kochanego ciala nie jest nigdy za duzo.Albo moze tak;nim gruby schudnie to chudego szlag trafi.Ja swego czasu powiedzialam tesciowej gdy narzekala ze pewnie umrze;Zlego diabli nie biora.Oczywiscie wypsnelo mi sie ale ja juz tak mam ze jak cos na myski to I na jezyku.Nie przejmuj sie tesciowa tez czlowiek.
Dobra teściowa, martwa teściowa... (stara prawda)
Bahusku, obejrzyj sobie to, bardzo ciekawe odcinki, nie tylko teściowe są złe, teście też
http://tvnplayer.pl/programy-online/tesciowa-z-piekla-rodem-odcinki,1798/
Bahus a wiesz jaka teściowa jest najlepsza w świecie?
Taka 200 metrów od domu i 2 pod ziemią :P
He, he ,dobre, dobre. Mam tak samo. Szybciej gadam niż myślę!
Kochanego ciala nigdy nie jest zaduzo.Trzeba było teściowej wywalic prosto z mostu,co mame menopauza dopadła to do lekarza a nie życie innym utrudniac.
Pierw do Eliswie - skoczek narciarski nie zywi sie salata. Kilkusekundowy skok jaki ogladamy w TV, poprzedzony jest codziennymi, kilkugodzinnymi, morderczymi treningami - rowniez na sali gimnastycznej. Przy takim trybie zycia schabowy jak beret nie poszedlby nikomu w boczki.
Mamusiu muminka - masz bardzo taktowna tesciowa - tylko "pozazdroscic". Ale wiesz co mnie bardziej poruszylo ? Twoj malzonek. No co za dupa z niego ! Powinien powiedziec - "Ale ja kocham k a z d y gram jej ciala i tluszczyku - i skoncz mamo ten monolog bo to jest nudne !
Pozdrawiam Cie - teraz nalej sobie lampke wina i nie denerwuj sie - nie warto !
( przepraszam za niestosowne na forum 4 litery....)
Pierw do Eliswie - skoczek narciarski nie zywi sie salata.
Kilkusekundowy skok jaki ogladamy w TV, poprzedzony jest
codziennymi, kilkugodzinnymi, morderczymi treningami - rowniez na sali
gimnastycznej. Przy takim trybie zycia schabowy jak beret nie poszedlby
nikomu w boczki. Mamusiu muminka - masz bardzo taktowna tesciowa -
tylko "pozazdroscic". Ale wiesz co mnie bardziej poruszylo ?
Twoj malzonek. No co za dupa z niego ! Powinien
powiedziec - "Ale ja kocham k a z d y gram jej ciala i
tluszczyku - i skoncz mamo ten monolog bo to jest nudne ! Pozdrawiam
Cie - teraz nalej sobie lampke wina i nie denerwuj sie - nie warto
! ( przepraszam za niestosowne na forum 4 litery....)
Nic dodać nic ująć...a te 4 litery bardzo wskazane...Dodam od siebie...DUPA DO KWADRATU. Coś niepojętego...
Ja bym taką teściową w takim kontekstcie udusił, rozstrzelał a potem powiesił i za "niewinność" poszedł siedzieć
No waśnie i to najbardziej boli:( Siedział cały czas jak d....a, a jak mu w domu powiedziałam co o tym myślę, to mówił,że mama taka jest, żeby się nie przejmować,bo na pewno nie chciała mnie urazić....
To co on jeszcze "pępowiny" nie obciął. Takie mamuśki często manipulują swymi syneczkami bardzo długo z krzywdą dla innych, a dla nich samych największą.
Moja tesciowa swego czasu tez dawala mi do zrozumienia ze powinnam schudnac, tylko ze ona nigdy nie robila tego przy mezu. On zawsze powtarzal I powtarza ze on kocha mnie taka jaka jestem. Szczerze to mysle ze mam tak z 8 kg nadwagi, ale staram sie to zrzucic, staram sie nie podajadac wieczorem I bardziej uwazam na to co jem a tez "aerobuje", robie to dla siebie bron Boze nie dlatego zeby tesciowa sie odchrzanila bo ona nigdy tego nie zrobi, jak nie bedzie to to znajdzie sie cos innego zeby sie do mnie przyczepic. Ale moj maz jest za mna I potrafi za mna sie ujac jak trzeba I tak powinno byc.
Ja będąc ostatnio u babci narzeczonego usłyszałam, że ja to mam tyle tłuszczyku - powiedziałam, że mam problemy z tarczycą...
Tłuszczyk na koniec świata jak najbardziej wskazany. Chuderlaki długo nie pożyją:)
No już nie przesadzaj, że szczupli ludzie krótko żyją, chyba raczej jest na odwrót. Moja szczuplutka babcia żyła przeszło 90 lat i nie tylko ona.
a skąd wiesz ,że chuderlaki długo nie pożyją? obrażasz mnie w tym momencie,bo ja bardzo chcę przytyć,jem boczki,smalczyki i nic,i waga stoi w miejscu 56 kg,a może otyli długo nie pożyją cooooooo?
Gruby będzie miał zapasik tłuszczyku a chudy z czego ma czerpać energię:) A propo też bym chciała być chuda a o boczusiu i smalczyku mogę pomarzyć przy wadze 67 kg. Tak więc Ci zazdroszczę a obrażać to się nie ma za co:)
no jak nie ma za co,jak nie wróżysz mi długiego życia!
Pij dużo wody, uprawiaj sport i nie jedz tyle, a będziesz szczupła jak miss Polonia
Baaaaardzo mało jem ale za to pije dużo.............piwa!
Piwo tuczy i brzuch rośnie:)
Brzuch mam płaski wszystko poszło w tyłek i udka - jest co obgryzać:))
Z tym boczkiem i smalcem to jest tak, że chude osoby co najwyżej podniosą sobie dzięki nim poziom cholesterolu=złogi w naczyniach krwionośnych=zwiększone ryzyko zatorów i zawałów.
Dieta wysokotłuszczowa może prowadzić do spadku wagi ciała, ale niestety ma minusy, o których napisałam wyżej ;)
iwett, 67 kg to nie jest otyłość, spokojnie możesz zrzucić parę kilo, odżywiając się regularnie i jedząc mało słodyczy, a do tego więcej ruchu. No chyba, że jestes listonoszem ;)
To jest tak u mnie - 164 cm wzrostu, waga 67 kg to sporo. Rano pół godzinki rowerek intensywnie, koło południa godzina szybkiego spaceru z psami. Jem dużo warzyw i owoców. Słodycze prawie wcale a ciasta od wielkiego dzwonu. Lubię boczuś i smalczyk ale moja druga połówka nie trawi więc zawsze chude mięsko i ryby. No aleeeeeee zostało mi od wakacji - grille i piwsko swoje zrobiło no i nie mogę za nic schudnąć. Zostaje chyba tylko jeszcze codziennie intensywny sex.
Ale w tym wypadku, koniecznie z dobrą antykoncepcją ;) Bo inaczej znowu w coś "pójdzie".
Badania medyczne mówią niestety co innego.
Heheh ja swoj teściowej mowię w żartach, ze lepiej byc grubym i uśmiechniętym niz wysuszonym i niemiłym :D
I babunia zrozumiała ... czy nadal myśli swoje ?
To się okaże przy następnym spotkaniu.
U mnie to samo. Teściowa i jej córka, obie zgrabne, chodzące do fryzjera, kosmetyczki i kupujące ciągle nowe ciuchy, oczywiście przy notorycznym narzekaniu na brak pieniędzy....A ja zakała ich rodziny pulchna, bez kosmetyczki z fryzjerem raz na 3 m-ce. Całkiem przypadkiem oczywiście w mojej obecności rozmawia się o dietach, sporcie o tym,że za młodu trzeba o siebie dbać itd, itp... A ja w tym momencie WYCHODZĘ!!
Nie wierzę , że są takie idealne. Sztuczne puste lalki Barbie dla których życie składa się tylko z diet, spa i ciuchów. Nie lubię takich ludzi i toleruje jak muszę a tak omijam z daleka.
Ty nie jesteś żadną ZAKAŁĄ . Jesteś normalną, miłą kobietą z którą chętnie napiła bym się herbatki. Masz na pewno mnóstwo zalet , umiesz: piec, gotować, ogród itp. Pamiętaj szanuj siebie i niedawaj się nikomu poniżać! Ja na Twoim miejscu bym też ,,dowaliła" im tekstem
Dziękuję!
Nie ma za co dziewczynki
No bo to są zadbane kobiety, bez poczucia humoru
Nie chodzi Ci tu o Ciebie prawdza? Chodzi ci o syna. Jak mogła. Wiem co czujesz. U mnie jest tak samo. geny męża - wysocy i szczupli. Moje geny - xxl. Mój syn poszedl w moje geny. Wiem, że dla zdrowia musi ciut schudnąć ale patykiem nie będzie. Ale powiem ci, że tesciowe tak mają. Pamiętaj abyś na dziec babci syna z czekoladkami do niej nie wysyłała. Nie zasłużyła!!!!
Polskie teściowe już tak mają. Długo mogłabym pisać o tym jak teściowie potrafią "dowartościować" synowe, ale już mi nie wypada. Ślubu z nimi nikt nie brał, wpadli z dobrodziejstwem inwentarza. To raczej mąż jest tutaj postacią znaczącą (tylko szkoda, że milczącą). Nie wiem dlaczego dorośli synowie nie mają odwagi postawić się Mamuśkom (Tatuśkom też). Czy to strach, czy lenistwo a może próba łagodzenia sytuacji (myśli taki:cokolwiek powiem, będzie źle - oberwę od mamy albo od żony...). Trudna sprawa, bez lampki wina czy kieliszka nalewki "nie razbieriosz"... Trzymajcie się udręczone i często poniżane kobitki (i panowie też). Trza zacisnąć zęby, a kiedyś zbiorą to, co "posiali" i to z nawiązką. Pozdrawiam.
W takim razie ja znam dwie, które są wyjątkiem od Twojej reguły Jedna, to moja własna a druga - mojego Połówka. Wygląda na to, że oboje mamy dużo szczęścia
Dołożę nas ;)
To ja dołożę siebie, jestem wspaniałą teściową co jednogłośnie potwierdzają synowa i zięć.
Mój mąż dołożyłby swoją teściową. Zawsze miała dużo cierpliwości i życzliwości dla zięcia i dla synowej. Nie krytykowała, nie narzucała swojego zdania, prędzej pomogła niż zaszkodziła. Z teściową, to mój małżonek dobrze trafił... Aż żal, że ja do mojej mamy jestem podobna jedynie "z twarzy".
Nie krytykowała, nie narzucała swojego zdania, prędzej pomogła niż zaszkodziła.
Moja mama jest właśnie taką teściową. Czasami mój mąż nie powie o czymś mi a zwierzy się jej.
Weźcie pod uwagę, że nasi Kochani całe życie słuchali tych fontann wiedzy wszelakiej - swoich mamuś. I oni do tego podchodzą inaczej - "e tam, matka całe życie ględzi". Mój np. 2/3 puszcza mimo uszu, bo jej pie*** w ogóle nie słucha. Ale w sytuacjach podbramkowych ("po co ci taki stary pies, weź go lepiej uśpij") potrafił mordę wydrzeć na rodziców.
Myślę tak jak rs1107 - że tobie bardziej o syna chodzi. Olej durną babę i po prostu jej nie odwiedzaj. Ja do swojej praktycznie nie chodzę i świat się nie zawalił. Ja dla niej nie jestem odpowiednią synową a wnusie się liczą tylko od drugiego syna. Nauczyłam też swoją córkę, żeby liczyła tylko na jedną babcię.
I wcale nie jesteś nadwrażliwa. Życie jest za krótkie i za trudne, żeby sobie je jeszcze zatruwać taką zołzą.
Masz rację! Za krótkie życie ale za to sprawiedliwe. Przeważnie teściowe na stare lata zostają, same, schorowane i zapomniane bo niewłaściwie lokują uczucia. A gdy już nic nie mają oprócz mnóstwa chrób okazuje się, że kochana córunia i wnuczuś nie mogą przyjechać, pomóc bo po co cała kasa babuni już się skończyla a do emerytury jeszcze daleko. Oj, życie się mści .............!
Dokładnie!!!!
Ze swoim chłopem porozmawiaj na spokojnie i zapowiedz, że albo ona Ciebie i jego syna przeprosi albo do niej już więcej nie pójdziesz. Bo nie szanując Was ,tak naprawdę w d...e ma także jego uczucia. Nie daj się więcej poniewierać nikomu!!!!!
Przykro mi...Najlepiej tam nie chodzić, ale cóż zrobić...
Coś z tymi teściowymi chyba jest - moja co do nas przyjedzie to powtarza ile to schudła, że malutko je, że pije to i tamto - czuję, że to do mnie. A przecież wystarczy raz powiedzieć, a ona za każdym razem....A jak jej ostatnio powiedziałam, że byłam u dietetyczki to z zazdrością powiedziała, no to teraz będziesz chudzinka...
Nie ma co się przejmować, słuchać jednym uchem, a drugim wypuszczać ;) Trzymaj się!
O rany! To moja prywatna ,,zaraza" jednak nie taka zła. O mnie lata i opowiada, jaką to synową ma laskę, a swojemu synusiowi ciągle przysrywa, że mógłby nad brzuchem popracować, bo go synowa rzuci i poszuka ładniejszego. A ostatnio nawet dokonała samokrytyki, bo stwierdziła, że mało je, a dupa jej rośnie i wchodzi tylko z spódnice na gumkę. Chyba jej jaki sernik upiekę czy cóś...( szerszą gumkę można w pasmanterii dokupić, he, he) Ale żeby nie było, w innych kwestiach charakterek miała podły i zmieniła stosunek do mnie dopiero po ciężkiej chorobie, jak ,,niedobra synowa" latała 3 razy dziennie, zmieniała pampersy, podcierała pupę, karmiła i robiła zastrzyki. Ma 87 lat i pozwalam jej już na wiele, bo nie wiem ile jeszcze z nami pobędzie(oby długo).
Tak to jest - jak trwoga to do Boga. Dobrze,że chociaż przed śmiercią zrozumie jaką ma dobrą synową.:)
Myślę, że zrozumiała, ale potrafiła dołożyć do pieca, że ho,ho! Będąc w ciąży zachorowałam na raka, przeszłam po porodzie 3 operacje, to powiedziała mężowi,, no ładna, ale słabej d...., pożytku mieć nie będziesz". Rozczarowałam ją chyba okrutnie, bo żyję i mam się nieźle.Małżon do tej pory jej to pamięta..
No, no....nie wierzę Co za padalec i ty jej jeszcze tyłek podcierasz?! W życiu bym takiej nie pomogła. Mało tego mężowi i dzieciom też bym zabroniła kontaktu dopóki by nie przeprosiła! Teściowe to chyba diabeł stworzył. Całe życie się mszczą za.........swoje nieudane życie.
no z Ciebie też niezła zaraza,dzieciom byś zabroniła kontaktu z babcią,a co one są winne?
agaciu, synowe, właśnie tak karają swoje teściowe, zabraniając im kontaktów z wnukami.
Niekochane synowe, niekochane wnuki od niej - przeczytajcie uważnie pozostałe posty. Po co dzieciak ma z placzem wracać do domu od babci. Coś wiem na ten temat.
Dokładnie. Moja teściowa dwa razy olała komunię moich dzieci, chociaż bardzo ją prosiłam,. Na trzecią już jej nie zaprosiłam. A ona co? .Bardzo zdziwiona wręcz zszkowana!!!!!
i zapominają, że też kiedyś będą teściowymi i te wredne synowe nie pozwolą się im kontaktować z wnukami.
Z Waszych wypowiedzi /większości/ wynika, że teściowa to wredna, zaniedbana baba, bez żadnych zainteresowań, nie mająca prawa mieć własnego zdania, ze skromną emeryturą Wy natomiast drogie pokrzywdzone synowe, jesteście, piękne, młode, zadbane no oczywiście szalenie taktownie, życzycie matce swojego męża hmm wszystkiego co najlepsze..czy nie zdajecie sobie sprawy,że dzieci Wasze idąc za waszym przykładem też nie nauczą szacunku do Was swoich dzieci a waszych wnuków w przyszłości?? Nie wiem jak można tak nienawidzić drugiego człowieka, przecież teściowa to kobieta, która wychowała mężczyznę , którego kochacie, czy będziecie chciały aby w przyszłości Wasi synowie też was nie szanowali??przecież w większości jesteście katoliczkami a ta religia jak się nie mylę każe miłować bliźniego swego, a wasza nienawiść jest przerażająca i żenująca, życzę Wam aby w przyszłości Wasi synowie nie musieli wybierać matka czy żona i umieli mądrze kochać i jedną i drugą a synowe aby były mądrymi kobietami i nie widziały w Was jedynie rywalek a przede wszystkim starsze i bardziej doświadczone koleżanki, które przecież kochają i życzą jak najlepiej temu samemu facetowi...Więcej taktu drogie Panie.
i to mi się podoba przecież też będziemy kiedyś teściowymi,babciami....
A potem na starość rodzice się dziwią dlaczego dzieci są dla nich niedobre, nie odwiedzają ich, nie pomagają, zawsze tylko ze złością w oczach i na języku.
A przecież dziecko miało wszystko, daliśmy mu całą miłość, co chciało to miało.
Tak i dali mu jeszcze coś: przykład jak należy traktować swoich rodziców na starość. Bo dzieci miały od początku pokazany model rodziny: kochane dzieci i niekochani rodzice. Dlatego tak samo będą traktować swoje dzieci, kochając je, a rodziców będą uważać za zło konieczne, bo to właśnie wyniosą z domu.
Przepraszam, źle się podpięłam, bo to z cała pewnością nie jest tekst pod Twoim adresem:)
I mąż Ci to powtórzył????
Miałam o to samo zapytać, ale mnie Ewo uprzedziłaś:)
Nie musiał! Tekst był do niego, ale ja byłam w pobliżu i słyszałam. Na szczęście nie musieliśmy reagować, bo teść był szybszy, opierniczył ją jak beczkę od smoły. Oczywiście, źle zrozumieliśmy, ona się tak martwiła o mnie
Śmiać sie chce z ludzkiej głupoty. Moja teściowa też mi dogryzała że jestem (byłam) okrąglejsza że mam sadełko. Ważyłam ok 63 kg a ona suchelec. Kiedy schudłam przez chorobę to teraz mówi że kiedyś wyglądałam lepiej, ładniej a teraz kości mi sterczą. No i bądź człowieku mądry i zrozum teściową . Ręce opadają .
Nie wszystkie teściowe są złe, czy oprócz mnie, nie ma na Wż osoby, która miała lub ma, dobrą teściową ?:)
Ja mam super teściową, dogadujemy się jak matka z córką, nie mówię o niej teściowa tylko moja druga mama
Śmiejesz się, czy mówisz poważnie?
Poważnie
Miło, że się dogadujecie:)
Ja mam, Ja mam!!! Pewnie ważne jest, że nigdy nie musiałam mieszkać z Teściami, ale to wspaniali ludzie. Zwracam się do nich Mamo, Tato, bo tacy właśnie są. Tacy sami dla mnie jak i dla męża. Czytając wszystkie wypowiedzi... ma się to szczęście...
Ja nie narzekałam nigdy na teścia i zawsze dobrze go wspominam. A ja sama często zastanawiałam się jaką teściową będę ja sama. Okazało się ,że ponoć dobrą , bo moja świekra pochwaliła mnie ,że jej córcia wróciła ode mnie bardzo pojednana i uspokojona, i bardzo dobrze o mnie mówiła. Nie wiem czy to prawda , ale ona sama mówiła,że jest jest u mnie bardzo dobrze. A ja cieszę się , że mogłam ich gościć. Ani mi do głowy nie przyszło postępować tak jak moja teściowa, z czego jestem naprawdę bardzo rada. Bo chyba kto jest jakim człowiekiem to takim jest teściem, lub teściową. Mnie daleko do ideału oczywiście, ale ja lubię siebie i lubię ludzi. A reszta to tylko dodatki..... Chociaż te dodatki są czasem tak widoczne, że aż mnie zadziwiają.
Moja synowa ma!
Odnośnie menopauzy..... Ostatnio stwierdziłam, że skoro w tym roku stuknie mi 40-tka (i że, teoretycznie połówka życia już za mną) to ja tak naprawdę nic nie muszę.
Nie muszę zaciskać zębów i mówić, że jest fajnie. Nie muszę siedzieć cicho bo po co? Broń się, odpyskuj, ryknij, utnij głupią gadkę w zarodku.
Więzy rodzinne są przereklamowane, teściowa to obca kobieta.
Moja babcia zawsze żartowała, że teściowa nie matka, synowa nie córka, a wątroba nie mięso:))
Kaszanka nie wędlina teściowa nie rodzina..:) ja ze swoją już 5 lat nie rozmawiam..takiej żmiji teściowej to chyba nie ma tutaj nikt.. Teksty do mnie.. K..a co z ciebie za matka,że dziecku jeść nie daję nie chodzę z nim na spacery,no i najlepszy tekst: myślisz że jak jesteś dobra w łóżku to już wszystko? A ja jej na to : a co ty moim materacem jesteś czy co? D..e mi obrobiła wszędzie,nazmyślała rzeczy nieprawdopodobnych..z ręką na sercu ja kiedyś byłam wobec niej bardzo w porządku,lepsza niż jej syn który nie chce jej znać..namawiałam go żeby zadzwonił,wsparł ją finansowo i takie tam bo to jednak matka.Miękkie serce twarda d...a.Chrzestna mojego syna,a jej córka kupiła młodemu wózek spacerowy..to teściowa do mnie że ja jej córkę na wózek naciągam..a ja nawet nie wiedziałam że ona chce kupić.. No to ja do teściowej a co żal d...e ściska że nie dała tobie na papierosy? Ale jak ona do mnie tak ja do niej...nie dam się i tyle... Tym bardziej że ona dzieciaki zostawiła i się wyprowadziła,po piwo posyłała,mojego m. To z nożem skaleczyła jak nie chciał po piwsko iść.. I franca ma czelność wypominać jaką matką jestem..o wnuki nie pamięta,nawet kartki nie przyśle nic,nic... Ma ktoś gorszą teściową? Jak spotkam na ulicy to jej nie Poznam...
Mam ja, uwierz mi.W ciągu 5 lat byłam na 14 rozprawach sądowych, które mi zakladała.Wydzwaniała do mnie do pracy żeby mnie zwolnili wymyslając takie historie że głowa mała,nawet szkoda tu pisac tego, chciała porwać dziecko z przedszkola,a na dodatek wynajela dziewczynę żeby uwiodla mojego męża(jej syna!) i zrobiła zdjęcia "w akcji:-) to mi wyslę i wtedy na pewno się z nim rozwiodę i będzie jej synus wolny.
Jest jeszcze tego dużo....naprawdę bardzo duzo.Także uwierz mi masz "lajcik":-)
Twoja teściowa jest zdrowa psychicznie? Wiesz gdybym z moją nie zerwała kontaktu to byłoby podobnie..spodziewałabym się nawet że może mnie otruć albo wbić nóż i mówię całkiem poważnie.
Nie sądzę,a raczej jestem pewna ze nie :P Wierzę ja doszłam do takiego momentu,że idąc ulicą rozglądałam się panicznie czy nigdzie jej nie ma.Na szczęście sądowy zakaz zbliżania się rozwiązał problem
współczuję Wam dziewczyny
To ja już wiem, dlaczego wyjechaliście do Anglii. :)
W PL też mieszkała 400 km od nas:) ale zawsze to bezpieczniej 2000 km..;)
Moim zdaniem, ona musi być chora psychicznie!:)
Ręce opadają skąd takie cholery się biorą...?!
To naprawdę Wam współczuję!!!!! Tak se właśnie przypomniałam, na jakie pomysły moja wpadała. Może po sądach to mnie nie ciągała, ale niszczyła psychicznie moje dzieci. A swoje własne wnuki!!!! . Memu synowi wciskała, że ja z mężem go nie chcieliśmy, i ona biedulka musiała go chować przez 5 lat, a my to tylko chlaliśmy. Syn mało się nie załamał, ale wysłałam go do naszych przyjaciół, bo on biedulek już sam nie wiedział jaka jest prawda. To tylkko jeden z jej numerów.
Ręce opadają skąd takie cholery się biorą...?!
Mamusiu, jak to skąd się biorą, wyrastają z tych dobrych synowych:)No i sprytnie przemyciłaś wiadomość, że jesteś dobra w łóżku!
Ha ha.. To nie ja stwierdziłam tylko moja teściowa.. ;) ja nic o Tym nie wiem..:)
Moja teściowa niechciała żeby mówić do niej mamo tylko po imieniu. Uważa że matkę ma się tylko jedną.
Dokładnie Cię rozumiem mam tak samo,albo jeszcze gorzej.Wiele przez nią przeszłam naprawdę wiele,sądy, policja, opieka społeczna.Skończyło się na sądownym zakazie zbliżania się do mnie.Teraz od sierpnia jakoś relacje ociupinkę się zmieniły teść ciężko zachorował i potrzebowala pomocy to i przejżała na oczy,a teraz po śmierci teśćia została sama(tzn.ma drugiego od zawsze boskiego synusia cudowną synową ale jak przyszło co do czego to ich nie było) zobaczyła że takie życie nic nie warte i udaje kochaną.Krew mnie czasem zalewa ale jakoś daję radę choć podejmowala już proby postawienia na swoim ale postawiłam ją raz dwa do pionu.
Rada dla Ciebie z atopsji wiem że im bardziej ci zalezy i przejmujesz się tym bardziej będzie Ci utrudniać życie,olej powiedz co myslisz i się uspokoi,gwarantuję.
Trzymaj się Pozdrawiam
Mamusiu-muminka, sytuacja na pewno dla Ciebie i syna niekomfortowa. Nie piszesz nic o tym, jak odebrał to Twój syn. Nie będę się więc wypowiadać na ten temat i gdybać.
Natomiast czytając wszystkie posty do tej pory, aż bije po oczach wiodący temat: wspaniałe synowe piszą o złych teściowych. A jak tak czytam, to niektóre wypowiedzi synowych, wskazują na zaciętość, zawziętość i równie wielką ilość jadu co u opisywanych teściowych. Nie widzę w tej sytuacji możliwości wzajemnego porozumienia, ani zadatków na super teściowe .
Jestem synową i teściową. Nie napiszę, że mam wspaniałą teściową, ani, że ja nią jestem. Tak samo nie napiszę, że jako synowa, jestem ideałem. Jednak uważam, że sposób "oko za oko", czy "jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie" nie przyniosą nigdy oczekiwanych efektów.
To również do mnie jak przypuszczam.. Tak jak pisałam.. Byłam w porządku..bardzo w porządku,bardziej niż jej własne dzieci..nie mówię że byłam idealną synową.Dlaczego ja mam do niej pierwsza wyciągać rękę,przepraszać,za co? Jej nawet na wnuku nie zależy a chyba powinno? Może gdyby wykazała jakieś zainteresowanie moim synem,swoim wnukiem to byłabym skłonna do ugody.A że nie dam po sobie jechać jak po burej? Chyba nikt sobie nie pozwoli na takie traktowanie.
Bardzo mi się podoba Twoja wypowiedź...gdybyś kiedyś rozglądała się za nowym mężem to proszę uwzględnić moją skromną osobę...
Oj Bahusku, nie wiem czy chciałabym się narazić Twojej połowie ;)
Ewko ! Nie znamy co prawda relacji mamusi - muminka z teściową . Nie wiem jak chłodno - poprawne byłyby ale nasza koleżanka na pewno nie '' komplementowałaby '' swojej teściowej . To kulturalna osoba .
Dla mnie takie uszczypliwości - złośliwości znane są tylko filmów , opowieści innych . Nie jestem idealną synową . Jestem normalną synową szanującą matkę mojego męża ( uwielbiam ją ) a w zmian mam taktowną kulturalną teściową , która zawsze ma dla mnie ciepłe słowo i gościnnie otwiera drzwi swojego domu .
Nie ma u nas syndromu Kuby i Boga .... i chwała Bogu . Pokój naszemu bezkonfliktowemu związkowi , który trwa już 25 lat ..
A mój ulubiony tekst z Miodowych lat na powitanie teściowej zawsze bawi nas i wspólnie wybuchamy śmiechem .. )) .
Fajnie że ci się udało i masz taką super teściową która w zamian za twoje dobro odpłaca ci dobrem..nie każda taka jest.. Byłam lepsza wobec mojej niż jej syn rodzony.. I nie dostałam nic w zamian oprócz chamstwa i nienawiści..
Megi, nie oceniam stosunków założycielki wątku z Jej teściową. Nie oceniam też poszczególnych tutaj osób. Absolutnie nie o tym pisałam. Mój post dotyczył ogólnie wszystkich wypowiedzi i wyraziłam swoje spostrzeżenia po przeczytaniu ich. Bez piętnowania wypowiadających się osób. Taka ogólna ocena wypowiedzi.
Dokładnie o tym samym pomyślałam :D
Też nie mam najlepszej teściowej, ale zaraz po ślubie męża ciocia dała mi cenne rady. Powiedziała, że to jest jego matka zawsze była i będzie, więc mimo że za teściami nie przepadam mam ich szanować bo to są rodzice,mamy do nich chodzić, choć na chwile napić się kawy, przytaknąć jak trzeba, (nie wyrażać swojego zdania - to moje spostrzeżenie), a robić i myśleć swoje. Nie pozwalać, żeby wleźli z butami w nasze życie. Na szczęście mieszkamy osobno i teściowie nas nie odwiedzają. A ja nauczyłam się olewać jej głupie teksty. Chociaż ostatnio mnie nawet pochwaliła, że dbam o męża (byłam w ciężkim szoku). Mąż zawsze powtarza, że mam olewać ją i robić swoje, bo jej charakteru się już się nie zmieni. Widzę też, że im mniej wiedzą tym lepiej śpią, więc mówimy tylko o tym co konieczne, a we wszystkie nasze plany nie musimy ich wtajemniczać :) Teściu jest ok, choć też ma swoje teksty, że czasem w pięty pójdzie, ale już wiem kiedy co i z czym zjeść :D
A ja np., w przeciwieństwie do wielu osób , uważam, że szacunek nikomu nie należy się z urzędu. Na szacunek trzeba sobie zasłużyć.
I nie piszę tego o tobie, twojej teściowej, czy kimkolwiek konkretnym tutaj.
A ja np., w przeciwieństwie do wielu osób , uważam, że szacunek
nikomu nie należy się z urzędu. Na szacunek trzeba sobie zasłużyć. I
nie piszę tego o tobie, twojej teściowej, czy kimkolwiek konkretnym tutaj.
Również tak uważam, ale nie chodzi tu o szacunek taki, którym obdarzam np. moich rodziców (bo zasłużyli na niego). Tylko o taki, że mimo iż na niego nie zasługują (bo 1 rok po naszym ślubie był ciągłą kłótnią z ich powodu) to po prostu jak do nich idziemy jestem wobec nich grzeczna i staram się pewne sprawy przemilczeć, bo nic mi nie da roztrząsanie tego. Czasem tak jest, że jajko mądrzejsze od kury..Moja teściowa jakbym ma samym początku jej pozwoliła to non stop by nam rządziła tylko widzi, że mąż jest za mną i że jej się to nie uda, więc odpuściła i drugiej synowej życie układa..tamtej akurat jest to chyba na ręke..
Moja teściowa twierdzi "pokorne cielę dwie matki ssie". No to na początku ssałam i co guzik z tego miałam ani materialnie ani duchowo tylko oziębłe ba lodowate wręcz traktowanie. Nie sądzę,że jesteś dla niej taka miła ot tak. Zawsze jest to drugie dno. Przeważnie pomoc materialna albo babcina opieka:)
Dzieci nie mamy jeszcze, a materialnie to oni by się oglądali, żeby im pomóc.
Jak ma się więcej, to trzeba pomagać rodzicom:)
:D bez komentarza :P Każdy ma to na co sobie zapracował. A to, że ja z mężem zapiep.. za granicą na marzenia nie znaczy, że mam spłacać cudze długi, czy komuś kto nie potrafił szanować swoich pieniędzy rozdawać.
My mojej mamie pomagamy, jak czegoś potrzebuje, bo ona nam w życiu wiele razy pomogła.:)Teściowej też pomagaliśmy jak żyła.
A czy ja mówię, że nie pomagam jak trzeba pomóc to pomożemy, ale nie oznacza to to, że mamy obowiązek ich finansować.
Masz rację! Niektórzy przechleją wszystko a potem dzieci do sądu oddają o alimenty. Żałośni ludzie!
Coś się źle podpieło. To miało być do kryształka (ciut wyżej).
A ja np., w przeciwieństwie do wielu osób , uważam, że szacunek
Amennikomu nie należy się z urzędu. Na szacunek trzeba sobie zasłużyć.
Zgadzam się w 100 %
Uważam,że nie ma ludzi idealnych i sama za taką osobę się nie uważam.Ale sądzę także, że nie zasłużyłam aniaja ani moj mąż a tym bardziej moje dziecko na takie traktowanie ze strony mojej tesciowej.Moja teraz 5 letnia córka dopiero w sierpniu poznała swoja babcię pomimo tego że mieszkamy 11 km od siebie i to nie dlatego że nie pozwolilam jej.Moj śp. teść był inny to był dobry ciepły człowiek ale aby spotkać się z nami musial robic to w tajemnicy przed zoną.Pomimo tego wszystkiego nigdy w życiu nie zdazyło mi se ublizyć czy w jakiś sposób obrazić teściową.Ale jak to mowi mój mąz to zła kobieta jest.
Może już później przestało mi zależeć tak bardzo na dobrych relacjach z teściową,ale no nie da się wszystkiego przeskoczyć.Ciężko tak wszystko w jednej chwili zapomnieć i udawać że nic sie nie dzieje nawet teraz gdzie jakos staramy się te relacje tworzyć na nowo(tzn.wydaje mi się że bardziej mi zalezy niż jej, ale wiem że jest to ważne dla mojego męza i moich dzieci).
No ale nie ma ludzi idealnych....
Widzisz, o niektorych tesciowych nie da sie dobrze mowic jesli robia rzeczy ktore robia I mowia co mowia. Ja wcale nie uwazam sie za idealna synowa I mojej tesciowej tez do idealu daleko I to bardzo. W tej chwili mieszkamy pod jednym dachem I jakos sie dogadujemy a roznie to z nami bywalo. Tesciowa wiele krzywdy w zyciu mi wyrzadzila ale pomimo wszystko staram sie z nia nie klocic I schodzic jej z drogi. Juz dawno sie przekonalam ze przyjaciolkami nie bedziemy. Powiem jeszcze tak ze naprawde wierze ze istnieja na swiecie te dobre tesciowe bo takie znam, mam kochanego meza ktory uwazam ze jest tym jednym jedynym ktory byl mi pisany ale jesli chidzi o tesciowa to wyobrazalam sobie ze inaczej to wszystko bedzie wygladalo. Ale jest jak jest I tego nie zmienie, mam tylko nadzieje ze nie bedzie gorzej.
Dla mnie jest to totalny brak kultury i taktu.Otwarcie zadałabym jej pytanie dlaczego to robi,z nienawiści czy z głupoty?
Mamusiu_muminkowa, domyślam się, że poczułaś się fatalnie i miałaś do tego prawo. Jednak tak się zastanawiam - jak często widujesz się z teściową? Czy więcej, niż raz w miesiącu? Zawsze porusza ten sam temat? Jeśli widujesz się rzadko, to myślę, iż nie warto kruszyć kopii. Jeśli zaś często i temat tuszy jest numerem jeden, to proponowałabym uczulić męża i powiedzieć Mu, iż liczysz na to, że pomyśli nie tylko o mamie, ale też o Tobie (żeby wyraźnie powiedział Jej, iż ten temat uważa za zamknięty). Dodałabym, że jeśli następnym razem się nie odezwie i sprawy nie zamknie, to nie obiecujesz, iż temat nie zakończy się nieprzyjemnościami.
Myślę, że gdyby On nie zareagował, to ja na Twoim miejscu zwyczajnie powiedziałabym teściowej, że nie życzę sobie rozmów na ten temat i jeśli tego nie uszanuje, to nie będę przychodzić, bo nie mam ochoty wysłuchiwać tych mądrości. No, ale to już tak w ostateczności, bo jak się domyślam nie masz ochoty kłócić się z rodziną.
Co do reszty nie wypowiadam się, bo zakładam, że Tobie też zależy żeby syn był zdrowy i gdyby był zbyt "okrągły", to sama będziesz Go namawiać do bardziej "kontrolowanego" odżywiania.
Trzymaj się dziewczyno i nie bierz sobie wszystkiego do serca. Życie jest zbyt krótkie żeby się kłócić. Utnij w domu temat, póki nie urósł do rangi problemu.Dziękuję Wam wszystkim za słowa otuchy, po prostu musiałam się wyżalić,a wiem, że na Was zawsze można liczyć o każdej porze dnia i nocy:) Jestem osobą raczej spolegliwą, nie lubię kłótni i waśni, chciałabym traktować ja jak własna matkę, ale się nie da...po prostu nie da...i już:( Taka jest paniusia raczej odpychająca, ale cóż widać tak ma być. Pozdrawiam serdecznie wszystkich Mariola
Dziękuję Wam wszystkim za słowa otuchy, po prostu musiałam się
Jeśli o mnie chodzi... to zwłaszcza w nocy.wyżalić,a wiem, że na Was zawsze można liczyć o każdej porze dnia i
nocy:) Jestem osobą ...
Ja tez mam sucha Tesciowa i wredna
ja zawsze bylam szczupla wazylam do 50 kg a w drugiej ciazy przytylam 25 kg i po ciazy troche mi zostalo kilogramow.Kiedy tesciowa przyjechala odwiedzic wnuczke -patrzac na mnie powiedzila -a ty musisz sie wziasc za siebie ,chyba troche kilogramow ci zostalo ! czy planujesz taka zostac???? i glupkowaty smiech smila sie jak idiotka
Tak teraz rozmawiając z siostrą przypomniałam sobie jak kiedyś będąc na rekolekcjach u sióstr zakonnych pewien zakonnik powiedział, żeby modlić się o dobrych mężów. Dopóki nie wyszłam za mąż cały czas się modliłam o tego dobrego męża. Na razie nie narzekam, odpukać jest dobry, szanuje mnie, kocha, a przede wszystkim zawsze stoi za mną. Tylko tak po latach myślę, że ten ojciec zakonny zapomniał dodać, żeby i o dobrą teściową się modlić. No to dziewczyny tak od czasu do czasu trzeba i za teściową może się poprawi :) Taka puenta :)) Dobrej nocy życzę!
Jestem osobą szczupła, czasem nawet chudą-jak mam zaostrzenie jelitowe, albo stress.Ale po operacji tarczycy, kiedy przez dłuższy czas byłam w poważnej niedoczynności- przytyłam chyba z 10kg, albo więcej. Pamiętam kąsliwe uwagi,(hahaha)które nota bene zwisały mi, jak kilo kitu na agrafce .Polecam w takiej sytuacji grzeczne pytanie- dlaczego tak mówisz? Przecież wiesz, że mi robisz przykrość..itp. Zero emocji.tylko logiczne pytanie-dlaczego...Zaręczam,że tłumaczyć się będzie ten, co próbuje być złosliwy.
...niestety z własnego doświadczenia wiem że nie będzie...ja również borykam sie z problemami z tarczycą, waga potrafi "bujać" się +/- 10kg, przy mojej budowie ciała to dużo, ale wiem że to wina hormonów a nie mojego obżarstwa czy lenistwa..niestety ojciec z którym mieszkam pod jednym dachem potrafi tylko krytykowac...nie jestem w stanie zliczyć ile razy usłyszałam złośliwe pytanie w style: to wątroba tak ci wysadziła? itp...ilekroć zakładam jakis ciuch po dłuższym "nienoszeniu" słyszę "za mały"...puszczałam te uwagi mimo uszu ale ileż można??? latem chciałam zmierzyc kurtkę, zdążyłam włozyć jeden rękaw i padło osławione "za ciasna"...wzięłam głęboki oddech i najspokojniej jak potrafiłam zapytałam "tato, dlaczego mi tak dogryzasz? wiem jak wyglądam, mam lustro, a tymi uwagami robisz mi przykrosc" ..i co zrobił? odwrócił sie na pięcie, trzasnął drzwiami i wyszedł...ja z bezsilnosci, żalu, złosci i nie wiem czego jeszcze ryczałam 2 godziny..widziało to moje dziecko, płakała ze mną a ja nie potrafiłam się opanować...kiedy wrócił młoda powiedziała" dziadku, zrobiłes mojej mamie ogromną przykrosc i przez ciebie płakała" na co padła odpowiedź "to twoja matka powinna mnie przeprosic" i nie odzywał się do mnie przez bity miesiąc....tak wiec sa egzemplarze które za nic nie przyznają sie do swoich błedów, nie potrafią przeprosic...przykre jest to że najbardziej potrafią zranić najbliżsi...
Tak, tak nie tylko teściowe są wredne. Dawno temu miałam chłopaka który stwierdził, że z taką mamusią(moją) to ja nigdy męża nie znajdę. Dzięki Bogu od 24 lat tkwię w szczęśliwym związku no ale chłopak miał trochę racji - nawet rodzice potrafią dobrze dopiec!
Ręce opadają. A swoją drogą- powinnaś iść do dobrego endokrynologa. Jesli przy normalnym jedzeniu masz aż takie wahnięcia wagi-musisz mieć nieuregulowaną gospodarkę tyroksynową.. Poproś o skierowanie do sanatorium, albo sama jedź nad morze i duzo spaceruj. Mnie to bardzo pomogło. Poza tym-musisz unikać stressu-on powoduje wahnięcia. Mnie lekarz zalecił duzo ruchu, bo ruch odstresowuje czlowieka. Więc staram się uprawiać sport, chodzę na Zumbę, na pływalnie. Jeśli zaś chodzi o tatę... pierwszy raz słysze, żeby do kogoś nie docierały spokojne, logiczne argumenty.A swoją drogą- jesteś dorosła i czy naprawdę do potwierdzenia własnej wartości wazne są dla ciebie uszczypliwe komentarze?Przecież doskonale wiesz-ile jesteś warta.Mnie też zdarzają sie(inne) złosliwości od ludzi.Puszczam je mimo uszu, bo wiem,ze to często zawiść ludzka. Życzę ci wytrwałości w walce o zdrowie.Masz dla kogo-masz córkę i widać, że dobrą.
Zajebiście masz, współczuję.
Dorcia .. Kochana .. ja tam Ciebie akceptuję w rozmiarze S .. i XXL !
Myślę, że dla Twojej teściowej bardzo ważne jest zdrowie i troska o wnuka, ale zamiast powiedzieć to jasno i bez ranienia Ciebie, używa aluzji i porównań. Dlatego tak na to zareagowałaś...