Hej, hej jak mawiają górale. Czy jest jeszcze ktoś, kto czeka na zimę? Oddam za sowitą dopłatą! W gratisie dorzucę trochę lodu, mazi poślizgowej i Dziadka Mroza!
Dokładnie, u nas ok -12.C. To normalna temperatura zimowa. I czego tu sie bać? Wiadomo, jak się ma posesje-odśnieżać trzeba(albo płacić potem przechodniom za złamane kończyny) A zima nie jest zła- wymraża wszystko co niepotrzebne: robaki, bakterie, ba nawet wirusy. Bez zimy nie byłoby pieknej wiosny i lata. W naszym klimacie każdy wie, że zima przychodzi.W tym roku i tak jest bardzo łagodna.Trzeba mieć porządne buty, ciucha jakiegoś ciepłego, czapkę i rekawiczki. A potem...mozna smigac z dziećmi na sankach, na nartach, kuligi, śnieżki, ognisko. Nawet w domu, jak fajnie czuc ciepło, kiedy wracasz z zimnego powietrza.A jaka piekna jest Pani Zima...Biała, srebrna -w koliach z lodu na drzewach..W Polsce przez wieki zawsze do nas przychodzi co roku i trzeba sie z nia troszkę zaprzyjażnic)) Myslę, że w tym roku i tak rachunki za ogrzewanie będą mniejsze)))
No wtedy jak byłam piękna i młoda oraz bardziej ruchliwa to mróz mi nie przeszkadzał (a zimy istotnie były wspaniałe - lodowiska przy każdym bloku). Teraz jestem stara i mniej ruchawa, więc mi podmarza to i owo. :)
Gacie na wacie.Chodź Wacia- idziemy do domu))) Oj wy młode dziewczynki nie pamiętacie, ale mnie mamusia zmuszała do noszenia takich gaci barchanowych w zimie)) A ja po cichaczu, na schodach szybko je ściągłam.Dziś to takich galotów już nawet w sklepach chyba nie ma, ale co ja miałam kłopotu z nimi, to nie macie pojęcia)))
Hahaha, no nie wiem, jak wy, ale te co mi mamusia na siłę wmuszała to były chyba wełniane, gryzły ,jak 100 diabłów.i. A zapalenie pęcherza i tak prawie każda ma- teraz Furagin jest bez recepty, jakby co)))Poza tym spodenki można założyć, a nie TAKIE galoty!! Pamiętam pogrzeb mojego dziadka. Byłam już całkiem dużą panienką. Mama kazała założyć te galoty. Sprzeciwiłam się. To przyszedł wuj i po prostu mi kazał. Myślałam, że ze wstydu pęknę, ale założyłam)))W dzisiejszych czasach nikt by nie uwierzył, że wprost wojna domowa o zwykłe GACIE wisiała na włosku))
A ja nie oddam i jeszcze chce, dobrze że przyszła, u nas pod Warszawą pada śnieg i jest mróz:)Dzieciaki się cieszą i psy też, nasza sunia , tak wariuje na śniegu, że nawet do domu nie chce przyjść:)
Też chętnie oddam. Śniegu nie mamy. Mrozu nie mamy ale wczoraj spadł deszcz, który zamarzł. Wszędzie jest jedno wielkie lodowisko. Dziś musiałam wyjść z dziećmi na chwile z domu. Synowie idąc 400m 2 razy się przewrócili.
MR jakbyś już 3 dzień chodziła po lodzie, skrobała co chwila szyby w samochodzie i bała się wyjść z domu w obawie, że w najlepszym wypadku złamiesz tylko nogę to też już miałabyś dość.
Pada deszcz który od razu zamarza, wieje wiatr który sypie tym zmrożonym czymś po twarzy, telewizja nie działa dobrze, że chociaż neta mam i nawet mój pies nie chciał dziś wystawić nosa z domu aby się załatwić:(
Ja chcę zimy ale takiej prawdziwej ze śniegiem i lekkim mrozem. Za niecałe 2 tygodnie zaczynają się u nas ferie i mój syn stwierdził, że w tym roku zamiast na nartach to będzie na rowerze chyba jeździł:)
Ależ as, to dzwoń do Straży Miejskiej i policji. Przecież, jak stwierdziłaś w innym wątku, zawsze jak zadzwonisz, to przyjeżdżają. I ktoś zapłaci mandacik. A jak nie, to skargę zgłoś do wyższego szczebla!
A do tego wieje wiatr,drogi zasypało i nie ma chętnych żeby odśnieżyć.Dzieci do szkoły odwoziliśmy z mężem przez godzinę.Niecałe 3 kilometry.Nienawidzę zimy.
Sucho, mroźno i słonecznie - to jeszcze jest do łyknięcia. I od razu oczami wyobraźni widzę kulig, taki prawdziwy - duże sanie, dzwoneczki, konie (nie KM). I może jeszcze pochodnie po zmroku.
Bogdziu, ja też(przyszywana nieco) Warmianka. I też nigdy bym zimy nie oddała za nic))) Najwspanialsze wspomnienia, wesołe-z lodowiska, nart, kuligów, gonitwy za rozpędzonymi saniami, kiedy kulig wywalił sie cały i trzeba szybko gonić za nim))A potem ogniska, kiełbasek(nawet herbaty po góralsku)) i wesołej zabawy w sniegu nie zamięnie na nic. Myślę, że nie tylko ja...No cóż odsnieżać trzeba i opony w aucie zmienić, a jak sobie poradzić w aucie na lodzie...to popatrzcie na filmiki p Hołowczyca, a jeszcze lepiej ..śp. Bublewicza...z Olsztyna Bublewicz zginał nie z braku umiejętności, tylko z braku zabezpieczenia rajdu. Zawsze kiedy jestem na Poprzecznej(Olsztyniacy wiedzą, gdzie to jest) idę na jego grób, wspominam tego WASPANIAŁEGO człowieka, wesołego, porządnego i ...rozmyslam nad przemijaniem , ale na zawsze pozostanie w mojej pamięci jako najwspanialszy polski kierowca(Hołek moze się schować sorry, choć czort- przystojny)))))
Sorry, niechcąco wstawiłam Mistrza i Małgorzatę, hahahah, tu jest Bubel-http://www.youtube.com/watch?v=fVQw7EXIS6I&list=HL1390327419. Bubeł to niesamowita historia, pasja, człowieczeństwo, wspaniały człowiek uwielbiany przez wszystkich...dziś jest tylko jego grób na Poprzecznej w Olsztynie, gdzie zawsze płona znicze w częśc wspaniałego CZŁOWIEKA< nauczyciela, cudownego sportowca.....CZEŚĆ JEGO PAMIĘCI!
PS.A swoją drogą...co za dziwny zbieg okoliczności...Mistrz i Małgorzata, który to film ostatnio oglądałam od deski do deski -10 odcinków, wspaniały, a ksiazkę wprost uwielbiam...Film mistyczny, filozoficzny...nagle wbija mi sie przypadkiem na nasze forum...Może to sprawka Kota Behemota z tej książki...kto wie...
Popatrzcie Dziewczyny. Nie jedna z was prowadzi auto na co dzień. Bubel uczył, jak to się robi bezpiecznie.W śniegu, na lodzie. My nie rozwijamy takich prędkości, jak on-dlatego zginął, też z braku pomocy. To był ABSOLUTNY profesjonalista w kierowaniu autem. Niestety, wtedy, kiedy zginął był w nie swoim aucie,auta nie te, warunki były krańcowo trudne i pomocy nie było. Dziś by żył. Zawsze , kiedy wsiadam do samochodu staram się pamiętać jego porady. Jak prowadzić bezpiecznie, nawet zimą. Pamietam kiedyś potworną slizgawicę.Padał zamarzający deszcz.Ślizgawka.NAwet chodzić nie było można.Cały ruch w miescie stanął. I nagle przez całe miasto przemknął jeden samochód- to jechał Bubel-pokazywał ludziom jak się jeździ w trudnych warunkach. Zima na drodze nie jest straszna, kiedy się umie prowadzić samochód w trudnych warunkach. Należy to przećwiczyć najpierw i wtedy dopiero siadać za kółko w trudnych warunkach. Inaczej- nie siadać.http://www.youtube.com/watch?v=NTbgAfdfv84. To pierwsza lekcja na tym filmie, popatrzcie na nastepne, są obok.
W tym roku bardzo czekam na zimę, znudziła mi się już ta ponura pogoda ciągle tylko deszcz, chlapa , ciapa i błoto. Powoli i na Lubelszczyznę przychodzi zima , chociaż to jeszcze nie to czego bym oczekiwała , bo przy -5stC pada deszcz , mam lodowisko na podwórku , gdybym jeszcze miała łyżwy , pojeździłabym jak nic.
U mnie to już od paru lat jest plaga tych ohydnych czarnych ślimaków, które pożerają wszystko na swojej drodze, a i kleszcze też się trafiają, bo zwierzaczek niestety zawsze jakiegoś podłapie.
U mnie zimno -17c w nocy -21c z wiatrem jeszcze wiecej.Nie narzekam bo przeciez Zima I styczen.Czekajcie co pokaze luty.Sniegu jest troche .Chodze z wnuczka na sanki,ale to nie na dlugo bo za zimno.Dobrze ze gorka jest blisko.Hu hu ha nasza zima zla.Pozdrawiam cieplutko z herbatka imbirowa.Maria
Oddam najbliższe 10 zim z rzędu . Nie potrafię przejść nad porządkiem rzeczy , że w zimową noc płonie dom , ginie rodzina , czad dziecko zbija .. Na chorobę mi taka ... zima .
23.01.2014-godz 00/08- -18 st C.Myślę, że rankiem może być -20. Śnieg leży, ale chodniki czyste. Ludzie jak charty śmigają byle szybciej do domu)) Ja wyciągnęłam pelisę zimową)) Nie ma "totamto"-zima jest. Prawdziwa.
Ba! Ja się wczoraj, jak głupia, na cmentarz wybrałam. Krajobraz jak w tundrze, zero człowieków i ja - dziewczynka z zapałkami. Myślałam, że się do samochodu nie doczołgam i kluczyka nie włożę zgrabiałymi paluchami.
U mnie w południe było -6,5 stopnia ale się tego nie czuło. Zrobiłam zakupy. niosłam zakupy w reklamówce. Dopiero w aucie sobie przypomniałam, że nie założyłam rękawiczek i wcale nie zmarłam. Zwykle to już ręce były by skostniałe i sztywne, a tym razem nie. Rękawiczki miałam w kieszeni.
No tak myslałam)) Już wieczorem było czuć, że to nie mrozek, ale mrozisko.Ale co tam- zgodnie z przedmówcami-trza wyciągnąć pelisę. Zima jest, a nie letni wieczór.. Taki klimat mamy i nie ma co narzekać. U nas Bogdziu, jak się rozbuduje silny zimowy wyż syberyjski, to...potrzyma jeszcze troche))) Trzymaj się więc i ty ciepło!
To płaszcz podbity futrem. Oczywiście to był żart, bo dziś nikt pelis nie nosi.Ale jak popatrzysz na zdjęcia dziadków, to zobaczysz, że zimą nosili takie grubaśne płaszcze. Na wierzchu był dobry gatunkowo, wełniany materiał, a pod spodem futro na kilka cm.)))Były tez podwójne pelisy- na obie strony. To trochę śmiesznie brzmi w dzisiejszych czasach, ale ten wynalazek naszych dziadków był bardzo użyteczny, tzn skutecznie chronił przed mrozem.
W takie mrozy górę ciała mozna otulic, ale buty jakieś gustowne i super ciepłe, to chyba tylko walonki, bo wszystkie jakie mam nie chronią aż tak, jakbym tego chciała.
Hahahaha-walonki? A czemu nie? Ciepłe i wygodne, ale...obawiam się, że przechodnie na ulicy mieliby u nas niezły rechot))) Ale co tam...jak zimno...mogą być nawet walonki))A śmieje się ten, komu ciepło, a nie zmarznięty elegancik))
Dzisiaj u mnie w dzień było -6 st. i słoneczko pięknie świeciło, a teraz w nocy jest już -10 st. A jednak biała zima do nas przyszła i ciekawe jak długo się utrzyma. Oby trwała jak najkrócej.
nie mogę już tego czytać,ludziska w styczniu nie może być wiosny,nie chcecie zimy wyjedzcie do ciepłych krajów!!! Jakaś paranoja z tą wiosną w styczniu......masakrrrrrrra.....żyjesz Ewuniu na tym świecie pare ładnych latek i to chyba logiczne ,że mamy cztery pory roku,powinnaś się już przyzwyczaić,pozdrawiam zimowo:)
Heheh, ja kiedyś do domu pod koniec maja wracałam w pożyczonych butach z pracy i jeszcze mi się wierzchem nasypało)))), bo po słodkim ciepełku nagle spadł snieg po kolana. Ale i tak nie było tak źle, bo koleżanki założyły wtedy worki foliowe od śmieci na szpileczki- ludzie na ulicach na ich widok kulali sie ze smiechu)) A w roku, kiedy się urodziłam, a stało to się w połowie maja(roku nie podam, bo zapomniałam)))- rodzice bali się mnie wynosić na powietrze, bo były mrozy tzw "trzaskające", kiedy są rozprężenia od mrozu w ścianach i tak jakby stuka, trzaska coś.
Wiem jak to jest, mam taki dom, lekka konstrukcja, mnóstwo drewna i ciągle coś trzaska, strzela, stuka, że czasem się zastanawiam, czy aby kto nie chodzi na piętrze .
Pamiętam tę zimę, ale byłam juz wtedy w takim wieku, że....byłam już w liceum))Szkoły zamknęli.Zaspy były takie, że na ulicach , odgarnięte lekko na bok były wyższe od autobusu i jechało się jakby w tunelu ze śniegu. Do wsi chleb na saniach dowoziło wojsko z piekarni. A kiedy to się zaczęło, to ludzi uwięziło w pociagach(chyba to Świeta były akurat) i okoliczni ludzie brali tych ludzi do domów, żeby nie zamarzli i razem spędzali Święta. Czasem myslę, czy dzis ludzie postąpiliby podobnie. Moja szkoła stara- przetrwała, ale te nowsze padły, popekały kaloryfery, zamkneli je. I oni po południu uczyli sie u nas. Oczywiście, kto dotarł na lekcje, bo wielu nie miało szans.Najbardziej jednak zapamietałam z tego wszystkiego reakcję ludzi w apogeum tej zimy.Nikt nie patrzył- obcy, czy nie-ludzie ratowali po prostu innych zamarzających.Brali do domu i ratowali.
Oj, jak dobrze ja ja pamietam.Na Sylwestra( wynajete mieszkanie) w jednym pokoju mielismy 9° a w drugim 12°bylam w zaawansowanej ciazy i spalismy pod dwiema puchowymi koldrami.Takich drastycznych przypadkow jakie przytaczasz nie pamietam.Pamietam jeszcze to, ze jak maz wiozl mnie do szpitala (30 kwietnia w nocy) to skrobal lod z szyb samochodu.Kasia urodzila sie 1 maja ( ' 79 roku) i nastaly upaly, straszna upaly.
Ps. od od 26 lat mieszkam na obczyznie, nie wazne czy robie bledy, czy nie.Kocham ten jezyk, moje dzieci mowia i pisza perfekt po polsku, mimo ze kontakt z jezykiem jest sporadyczny.Corka wyszla za Niemca, ale moja wnusia mowi juz po polsku.
Dziewczyny, na tym forum ważne są przepisy, a nie ortografia, ale pisze się "tę", jakby co.
Forma tę powinna być używana w bierniku, np "Lubię tę zimę" , forma tą - w narzędniku, np. Z tą zimą nie ma żartów". W potocznej polszczyźnie mówionej akceptuje się używanie formy tą także w bierniku, ale w piśmie należy przestrzegać różnicy między tę i tą.
Ortografia moim zdaniem powinna być tak samo ważna jak przepis, dla mnie "byki" w tekście to tak, jakby jeść z brudnego talerza.
A po co ci tytuł? Może jednak lepiej pouczyć sie trochę. Tego, co masz w głowie nikt ci nie odbierze.A tytuł to tylko...tytuł.Napisany na papierku, ale wiedzy nie ma.
Jest taka stara tradycja(patrz np, film pt. "Czterdziestolatek")- jak inżynier np od dróg i mostów zaprojektuje most, przęsło.To przed dopuszczeniem do eksploatacji - staje pod tym mostem, przęsłem, a na górze jadą ciężarówki wypełnione maksymalnym ciężarem, jak on dopuścił budując/projektując przejazd. Jak się pomylił, albo zła materiały dobrał- most się zawali....najpierw na niego.
Brawo. W MOWIE potocznej czasem forma "tą" jest dopuszczalna w bierniku. W formie pisemnej- nie. Myślę, że wystarczająco dużo napisano już tu- na forum o ortografii i w ogóle o gramatyce. I mnie raczej nie musisz błędów wypominać. Pamiętam jednak, jak w większości doszliśmy do wniosku, że czasem są tu ludzie, którzy z tymi dziedzinami są na bakier, a znają wspaniałe przepisy i warto je poznać -nawet z bykami ortograficznymi. I choć czasem wprost zgrzytam zębami ze zgrozy ortograficznej)) czytając niektóre przepisy, czy komentarze, to jednak godzę się na taką konkluzję.
Dodam jeszcze, że znając kodyfikację i normatywność j. polskiego(choć nie kończyłam bynajmniej filologii polskiej) śmiem twierdzić, że nawet w piśmie akurat ta norma może się wkrótce zmienić. To normalne zjawisko w każdym języku. Kiedy nawet ewidentny błąd językowy staje się zbyt często używany-to on(ten błąd) najpierw staje się normą równoległą, a potem po prostu formą poprawną. O tym,jak się mówi i nawet pisze nie decydują bowiem językoznawcy, ale ludzie- użytkownicy języka. I kiedy nagle wiekszość popełnia jakiś błąd, to znaczy, że zachodzi jakaś zmiana w języku żywym. Niejednokrotnie już tak bywało. Ot choćby wspomnę "sobotę pracującą", o którą jeszcze kilkanaście lat temu językoznawcy toczyli boje, a teraz ta forma jest równoległą, prawidłową formą, bo to użytkownicy języka uznali, używając tej właśnie niby- błędnej formy powszechnie. I to oni mają rację, a nie językoznawcy. Mam nadzieję, że wytłumaczyłam to w miarę zrozumiale i zaplątałam za bardzo)))
Jak słyszę w TV, że "jutro jest niedziela", to mi skóra cierpnie. Wyjątkowo to na mnie działa. Kto jak kto, ale dziennikarze to mogliby się po polsku wyrażać. A walą takie błędy, że hej. A co do naszych umiejętności w języku polskim - Młoda w podstawówce wracała z poprawionym przez panią uczycielkę zeszytem do polskiego i błędy ortograficzne nie były zaznaczone. Zgroza! Skąd dzieciaki mają wiedzieć, że walą błędy?
Brawo. W MOWIE potocznej czasem forma "tą" jest dopuszczalna w bierniku. W formie pisemnej- nie. Myślę, że wystarczająco dużo napisano już tu- na forum o ortografii i w ogóle o gramatyce. I mnie raczej nie musisz błędów wypominać. Pamiętam jednak, jak w większości doszliśmy do wniosku, że czasem są tu ludzie, którzy z tymi dziedzinami są na bakier, a znają wspaniałe przepisy i warto je poznać -nawet z bykami ortograficznymi. I choć czasem wprost zgrzytam zębami ze zgrozy ortograficznej)) czytając niektóre przepisy, czy komentarze, to jednak godzę się na taką konkluzję.
Nie- i chwała ci za to, bo czasem literówki "walę" okropne. Piszę często szybko, pomiędzy innymi czynnościami. Potem czytam i łapię się za głowę)) Jak to mówią w dowcipach...poszło... i teraz tonu nie dostroisz))
Do bani z tą zimą. Pierwszy raz wjechałam, a raczej zostałam wciągnięta na lawetę. Na szczęście to nie było moje autko, tylko inne rodzinne. No zdechło i koniec! A na dróżkach osiedlowych ciągle "buzują" ABSy.
Prośba do Bahati - może jednak chcesz troszkę naszej "sorry taki klimat" ?
Biorę!!! Do 10 stopni tylko, niech moje dzieci też mają szansę czapki na łepetyny założyć. :) Tylko proszę mi nie przysyłać autorki słów o klimacie, bo baby nie zniosę!!! :)
Myślę, że ta "baba" była do mnie. ależ proszę bardzo, nie gniewam się. Co więcej-nawet się cieszę. Jeśli Ciebie- młodą dziewczynę bulwersują moje słowa(za "sorry "przepraszam, ale mam taki głupi nawyk nie wiem skąd) to znaczy, że może jeszcze nie jest tak źle))
As, mam dla Ciebie wiadomość, mówili w faktach na tvn, że te mrozy, to dopiero przedsmak tych, co mają być na początku lutego.W niektórych miejscach, temperatura ma spaść, do -35 st,
To prawda.Jestem alergikiem.W lutym jest apogeum alergenów bardzo często. Wiem to po swoich wieloletnich przykrych objawach i od swojego alergologa. Ale, co tam. Jak u was -dziewczyny bedzie taki mróz...to ja lecę wyciagać porządne ciuchy, bo u nas to dopiero będzie))
Dzis rano szłam do pracy.Ubrałam sie, jak słoń, mam blisko. Ledwo doszłam.W południe nasze dzieciaki jakieś głupki ze szkół pociągneli na happening pod ratuszem.Na ratuszu jest taki wielki termometr miejski-było na nim wtedy, w południe -20. A dzieciaki(ja ich tak nazywam, choć to młodzeiż starsza) stali tam póltorej godziny. Jak wpadli potem do nas, to dogorywali z zimna.Musieliśmy ich wprost ratować.Dzięki Bogu na przystankach poustawiali od wczoraj koksowniki- pewnie tylko dlatego nie poodmrażali sie, choć wszyscy byli poubierani na maksa.Jesli w południe było -20, to w nocy....
Ja zimę lubię, mimo że jestem okropnym zmarzluchem. I dobrze, że wreszcie do nas zawitała. Dzieciaki maja frajdę, bo mogą na sanki chodzić. W szkole na w-fie, również chodzą na górkę. Można też pojeździć na łyżwach i przy okazji poobijać tyłek :)
Dzisiaj jak wróciłam z pracy - 3 km na piechotkę - to było -13.
W tej chwili -17 i ja się cieszę. Może mniej tego tałatajstwa - robactwa przeżyje. Byle by jeszcze śniegu dopadało. Wczoraj było -12, pojechałam z psami do lasu i było cudnie; dzisiaj chyba też się zdecyduję.
P.S. Na w ogródku palmę mrozoodporną, w tym roku jej już nie okrywałam - ciekawe, czy przeżyje?
Mój by pobrykał ale dziewczyny marzną. Jeśli chodzi o Hyrnego, to nie zdarzyło się jeszcze, żeby jakakolwiek temperatura albo śnieg odstraszyły go od przebywania na dworze albo wyjazdu w teren. Wiadomo - podhalański. On się w tym wątku podpisuje, że też kocha zimę. :)
Mądrzy mówią, że na mrozie można przebywać tylko ok. 15 min. Tyle to ja wczoraj (a nawet więcej) umartwiałam się z lawetą. Facet uparł się ładować akumulator (nowy zresztą). Padła elektronika. Bardzo współczuję dzieciakom, które trochę czekają na środki transportu! Nie słuchałam zapowiedzi na luty - liczę na cud.Chciałam pójść na spacer, ale się nie da, mimo słońca. U nas znowu rano -19. Ci na Ukrainie to są już przyzwyczajeni. Ale zauważcie, że oni inaczej się ubierają (kożuchy, buciska), a my to raczej "wersja samochodowa" - na krótko. W tym roku zaczęły mi marznąć łapki i bardzo żałuję, że pozbyłam się góralskich łapawic - pamiątki z wakacji!
Chcę wiosny! Już! Teraz! Nawet na pulpicie mam wiosenne kwiatki!
Mądrzy mówią, że na mrozie można przebywać tylko ok. 15 min. Tyle to ja wczoraj (a nawet więcej) umartwiałam się z lawetą. Facet uparł się ładować akumulator (nowy zresztą). Padła elektronika. Bardzo współczuję dzieciakom, które trochę czekają na środki transportu! Nie słuchałam zapowiedzi na luty - liczę na cud.Chciałam pójść na spacer, ale się nie da, mimo słońca. U nas znowu rano -19. Ci na Ukrainie to są już przyzwyczajeni. Ale zauważcie, że oni inaczej się ubierają (kożuchy, buciska), a my to raczej "wersja samochodowa" - na krótko. W tym roku zaczęły mi marznąć łapki i bardzo żałuję, że pozbyłam się góralskich łapawic - pamiątki z wakacji! Chcę wiosny! Już! Teraz! Nawet na pulpicie mam wiosenne kwiatki!
Nawet tak nie pisz bo Ci "ktoś" zaraz napisze, że się tego już czytać nie da
Mądrzy mówią, że na mrozie można przebywać tylko ok. 15 min. Tyleto ja wczoraj (a nawet więcej) umartwiałam się z lawetą. Facet uparł sięładować akumulator (nowy zresztą). Padła elektronika. Bardzowspółczuję dzieciakom, które trochę czekają na środkitransportu! Nie słuchałam zapowiedzi na luty - liczę na cud.Chciałampójść na spacer, ale się nie da, mimo słońca. U nas znowu rano-19. Ci na Ukrainie to są już przyzwyczajeni. Ale zauważcie, że oniinaczej się ubierają (kożuchy, buciska), a my to raczej "wersjasamochodowa" - na krótko. W tym roku zaczęły mi marznąć łapki ibardzo żałuję, że pozbyłam się góralskich łapawic - pamiątki zwakacji! Chcę wiosny! Już! Teraz! Nawet na pulpicie mam wiosenne kwiatki! Nawet tak nie pisz bo Ci "ktoś" zaraz napisze, że się tego już czytać nie da
Luty ma być ciepły.
Chcę wiosny! Już! Teraz!
I niech sobie kto chce to pisze, można albo nie czytać, albo przeprowadzić się na Alaskę . Ale są tacy co i tak czytać będą (choć już nie mogą), bo jak się nie ma do czego przyczepić, to się cieszą jak dzieci, jak ogonek jest przy "a" zamiast przy "e".
Trafna uwaga! Czepianie się o "tą/tę" było dobre. Poprawność językowa to moje drugie ja, ale tutaj ma być luz słowny , oczywiście w granicach kultury i zdrowego rozsądku, a literówki niech sobie będą, to znaczy, że jesteśmy spontaniczne i szczere. Najczęściej człowiek nieszczery i zakłamany cedzi słowa. A poza tym mamy prawo - czyli wolność słowa itp.
Historii nadania mi tej ksywki przez kumpli z kapeli nie przytoczę bo bankowo stwierdzisz, że nie możesz tego czytać - taka hardkorowa patologia się wtedy działa :) I nawet mi nie żal. Oj przywołałaś młodzieńcze wspomnienia. Miło mi.
Dopiero kilka dni jest mróz , a już narzekanie:)Tym co lubią zimę, życzę dużo zdrowia, mroźnego świeżego powietrza i jeszcze większego mrozu, żeby wymroził wszystkie zarazki. Reszcie co lubi pluchę, choroby, zarazki i smarkanie w chusteczki, też zdrowia życzę
MR, mróz niczego nie wymrozi. Niestety obecnie zarazki są dużo mocniejsze niż jeszcze 30 lat temu. Co roku u mnie jest zima stulecia :) i co roku w lecie jest coraz więcej komarów, kleszczy i ślimaków. Ten mróz jak widac im nie szkodzi :/. A szkoda.
Chyba nie do końca masz rację. Jak jest mróz to mniej się dzieciakom z nosów leje, niż jak siąpi i pada i takie było co, jak do tej pory. A u mnie kleszczy wcale nie jest więcej, na szczęście. Albo kropelki takie dobre. :)
Moja Droga .. ! Przejechałam '' Twoje Górki '' bezproblemowo .. tylko ta temp .. z rana - 18 C..z powrotem już cieplej było - 16 C. Nawet dwa razy wyskoczyłam na caffe na stacji benzynowej .
W Rosji, na Ukrainie temperatury w części europejskiej spadają czasem do -40. To -20 dla nich to pikuś.Na północnej Syberii temperatury spadają nawet poniżej 50st C. Każdy wie, że wtedy tylko prawdziwe futro się sprawdza i wełna. Trzeba chronić twarz TŁUSTYM kremem, tłuszczem.Oddychać przez nos. Przebywanie na powietrzu ograniczać. a jak masz do przejścia jakiś większy odcinek to idziesz z przerwami, chowając się choć na chwilę, po drodze- w sklepie, metrze itp. Dzieci, nawet młodszej młodzieży nie wypuszcza sie, chyba, że na troszkę i w ruchu, bieganiu. Dzieci maja delikatną skórę twarzy- mogą sobie poodmrażać, zwłaszcza jeśli do tego wieje wiatr. Wiatr w taki mróz rzadko się zdarza, bo wtedy na ogół jest wyż. Zima,mróz- wyż, czyli wiatrów raczej wtedy nie ma. Zima jest wspaniałą zabawą dla dzieci( dla dorosłych też)), ale nie w taki mróz. Warto je jednak na troszkę wypuścić na powietrze wtedy, żeby się hartowały od małego, ale najpierw solidnie zabezpieczyć i na krótko.
Wczoraj weszłam sobie do księgarni, obejrzeć nowości. Oczywiście moja długa lista pozycji polecanych przez biblionetkę, leży sobie na półeczce obok łóżka w sypialni :/ Powędrowałam więc między regałami i w oczy moje wpadła ta:
Jedyny powód, dla którego wzięłam tę książkę to pelargonie na okładce. Nie wiem nic na temat autorki, nie czytałam żadnej książki napisanej przez nią, jednak te pelargonie w pełnym słońcu zmusiły mnie do zakupu.
W ten wczorajszy mroźny, wietrzny wieczór sięgając po ciepło okładki zrobiłam dobry wybór. Powieść zapowiada się ciekawie.
U mnie od kilku dni temperatura na dworze waha się ok -20. Bogdzia ma chyba jeszcze mniej,bo w centrum, u mnie jednak trochę cieplej)) Ale ani mi się śni narzekać. Lubię zimę, nawet taką mroźną. Jak się człowiek ubierze porządnie i wyjdzie na taki mróz, to aż w uszach strzela od zimna, ale to fajne jest.Byle nie za długo))Uhhh!! Powietrze wprost kryształowe.Nawet niebo inne- takie jakby niebiesko-różowe w lekkiej mroźnej mgle i szadzi. Wbrew pozorom ludzie na ulicach usmiechnięci, choc pomykają szybko. Polski klimat jest naprawdę wspaniały.Doceńcie go. Jest u nas wszystko- i mróz i upał, i wiosna, przedwiośnie, babie lato i przepiękna chopinowska słotna jesień.Wszystkie odcienie pogody są. To taki urok Polski. Różnorodność, zmiany. Może właśnie dlatego, jako naród mamy taką zdolność przystosowywania się.
Prawda.Jak się idzie nocą po śniegu, w mrozie-słychać skrzypienie i światło lamp, ba nawet księżyca iskrzy się pod nogami tysiącem gwiazd. Zdarza mi się czasem- nawet w taki mróz- wprost otworzyć buzię na szeroko ze zdumienia i zachwytu wtedy. To jest takie piękne!!!No tylko szybko trzeba zmykać, żeby się odmrozić))
Kocham zime, bo kocham narty.Nienawidze jej wtedy jak musze przejechac dziennie mnostwo kilometrow i jeszcze ( z racji zawodu) trzesc sie caly dzien z zimna.
Nie lubię zimy, bo pomimo, ze chodzę ubrana jak baca to przemarzam do szpiku kości. Aczkolwiek, jak 15 stycznia sypnęło śniegiem i słupek rtęci poleciał w dół - cieszyłam się jak dziecko. Zima jest przecież tak urokliwa, jak można oka nie nacieszyć... Skrzypiący śnieg pod nogami, promienie słońca i prószący śnieg...tylko pójść na spacer i uwiecznić uroki natury.
Poproszę trochę mrozu i tak z 10 cm. śniegu U mnie chyba wiosna, bo słoneczko ładnie świeci, forsycje powoli zaczynają kwitnąć, a buty na zimę nie miały okazji zadebiutować. Wciąż ganiam w adidasach, bez czapki i ciepłych rękawic. Zimo przybądz!!!
U mnie-w środku miasta-cały czas...nocą...słysze te małe traktorki odśnieżające za oknem-sypie, jak 100 diabłów! Jesli pada śnieg-mróz odchodzi.Zaczyna się chłodny niż atmosferyczny. Przy wielkim mrozie zawsze jest (zimą) wyż, czyli chmur nie ma , z których padałby śnieg.Kiedy idzie niż, czasem zimny, ale wtedy na bank wielkich mrozów nia ma-zaczyna się śnieżyca.-opady śniegu z chmur, które się dopiero wtedy pojawiają.
No rankiem szłam po zakupy, to nasypało.I śnieg jest już inny-taki mokry, ze można z niego bałwanki lepić. Fajna pogoda na narty-biegówki. Chyba wyciągnę z piwnicy. Przechodziłam koło lodowiska miejskiego koło Hali Urania. Dzieciaki szaleją na łyżwach aż przyjemnie popatrzeć))
Widziałam dziś rano taki obrazek- tata szedł z sankami, a na nich ciągnał dwóch chłopaczków(chyba bliźniaki, bo prawie jednakowe)).Śnieg, mrozek, a dzieciaki zadowolone i roześmiane od ucha do ucha. Mieli na główkach takie małe czapki-uszanki.Wyglądali razem przezabawnie. Przyznam sie, że aż sie oglądałam i śmiałam. Taka zimowa radość w czystej postaci))
Hahah, a szkół od mrozu nie zamykają? Mam koleżankę w UK( to m . inn. z nią łaziłam po Bieszczadach w dawnych czasach). Opowiadała mi, że u nich, jak jest -5 to ruch uliczny staje, szkoły zamykają, a ludzie narzekają na arktyczne mrozy))) Ale jak tam ogrzewania porządnego nie opłaca się montować, ani opon zmieniać,bo mróz raz na kilka lat, to....chyba im trochę zazdroszczę))Ekonomiczni są))
PS> Jak jej maż- Anglik kiedyś do Polski przyjechał- miał pecha biedaczek,bo akurat było -25 na dworze u nas. Siedział w domu i bał się wyjść)).Myślał, że na białe niedźwiedzie trafił))
Ja już się zimy nie mogłam doczekać! Jeżdżę na snowboardzie a warunków to u nas nie było, oj nie. Mam nadzieję, że ta nasza zima przetrwa do weekendu bo wybieram się na szusowanie
Nie chcę już zimy. Zerkam sobie przez okno, ile mam roboty na ogrodzie, już bym chciała coś robić, chociaż poprzycinać. Mam już zamówione piękne cebule i kłącza, chcę dokupić traw, muszę mnóstwo roślin poprzesadzać, rozrosły się bardzo. A tu jeszcze ze dwa miesiące trzeba czekać...
Jeszcze nikt się taki nie urodził, co by ludziom dogodził:)Zimno źle, gorąco źle, agacia ma racje! Że tego już się czytać nie da.Jak ma być dobrze na tym świecie, jak ludzie w styczniu, chcą wiosny, żeby mogli to by pozmieniali pory roku po swojemu. Nie śpiesz się tak z tymi kwiatkami, jeszcze zdąży przyjść gradobicie i Ci je wytłuc.
W pierwszych dniach lutego, ma być odwilż, ale później , będą jeszcze takie mrozy, że niektórym w pięty pójdzie
U mnie dziś + 6 O! Zimna zima na razie odpuściła .Cały czas jestem wyjątkowo obrażona na pogodę w ostatnie święta ;/ więc jakoś ostatnie wichry i mrozy obeszły mnie bokiem .Chociaż nie powiem ,zmarzłam w drodze do pracy mimo najcięższej broni -płaszcza puchowego .........
Już luty i za chwilę marzec :) Czekam z utęsknieniem na hmmm roztopy ,błoto i inne takie atrakcje wiosenne :)
Wiesz Basienka w pewnym wieku zjeżdżanie na sankach i różnego rodzaju "jabłuszkach " jest szkodliwe dla zdrowia :D Na nartach nie umiem jeździć :)chociaż próbowałam solennie się nauczyć ! Ale za bardzo mi przeszkadzał nauczyciel jazdy ,który ( też solennie ) mnie podnosił w zeszłym roku i 2 lata temu ( i trzy lata temu )............i 4 też ,chyba z 300 razy .Jeździmy pod Nowy Targ do znajomych Gazdów gdzie moje młode na stoku po prostu szaleją i świrują na desce i na nartach :)
no to one wiedzą co to jest ten pęd jak się jedzie z góry na nartach.... to jest naprawdę wielka frajda /a odnośnie tego nauczyciela to albo był bardzo zaprzyjaźniony albo za przystojny...i ten drugi Cię rozpraszał ale próbuj do skutku się uczyć bo to wielka frajda :) mnie dawno temu uczył jeździć mój prywatny mąż, kończyło się to najczęściej wielką awanturą, bo do niego nie dochodziło, że można się bać zjeżdżać albo nie umieć zjechać, instruktor "naumiała" mnie skutecznie za co mu będę wdzięczna do grobowej deski, no i zaszczepił we mnie tą lubość do nart:)próbuj do skutku bo warto:)
Hej, hej jak mawiają górale. Czy jest jeszcze ktoś, kto czeka na zimę? Oddam za sowitą dopłatą! W gratisie dorzucę trochę lodu, mazi poślizgowej i Dziadka Mroza!
A te kwiatki to nadal Wam rosną?
Pozdrawiam z nowego bieguna zimna - Kujaw
to co teraz jest w pogodzie nazywasz zimą?kiedyś to były zimy ,teraz jest zimeczka
Dokładnie, u nas ok -12.C. To normalna temperatura zimowa. I czego tu sie bać? Wiadomo, jak się ma posesje-odśnieżać trzeba(albo płacić potem przechodniom za złamane kończyny) A zima nie jest zła- wymraża wszystko co niepotrzebne: robaki, bakterie, ba nawet wirusy. Bez zimy nie byłoby pieknej wiosny i lata. W naszym klimacie każdy wie, że zima przychodzi.W tym roku i tak jest bardzo łagodna.Trzeba mieć porządne buty, ciucha jakiegoś ciepłego, czapkę i rekawiczki. A potem...mozna smigac z dziećmi na sankach, na nartach, kuligi, śnieżki, ognisko. Nawet w domu, jak fajnie czuc ciepło, kiedy wracasz z zimnego powietrza.A jaka piekna jest Pani Zima...Biała, srebrna -w koliach z lodu na drzewach..W Polsce przez wieki zawsze do nas przychodzi co roku i trzeba sie z nia troszkę zaprzyjażnic)) Myslę, że w tym roku i tak rachunki za ogrzewanie będą mniejsze)))
No wtedy jak byłam piękna i młoda oraz bardziej ruchliwa to mróz mi nie przeszkadzał (a zimy istotnie były wspaniałe - lodowiska przy każdym bloku). Teraz jestem stara i mniej ruchawa, więc mi podmarza to i owo. :)
to załóż majty barchanowe,czy gacie na wacie,to i zima nie będzie straszna
Gacie na wacie.Chodź Wacia- idziemy do domu))) Oj wy młode dziewczynki nie pamiętacie, ale mnie mamusia zmuszała do noszenia takich gaci barchanowych w zimie)) A ja po cichaczu, na schodach szybko je ściągłam.Dziś to takich galotów już nawet w sklepach chyba nie ma, ale co ja miałam kłopotu z nimi, to nie macie pojęcia)))
Jam miałam zapalenie pęcherza, to też nosiłam:)
trzeba było cały czas nosić,to byś nie nabawiła się zapalenia pęcherza
Hahaha, no nie wiem, jak wy, ale te co mi mamusia na siłę wmuszała to były chyba wełniane, gryzły ,jak 100 diabłów.i. A zapalenie pęcherza i tak prawie każda ma- teraz Furagin jest bez recepty, jakby co)))Poza tym spodenki można założyć, a nie TAKIE galoty!! Pamiętam pogrzeb mojego dziadka. Byłam już całkiem dużą panienką. Mama kazała założyć te galoty. Sprzeciwiłam się. To przyszedł wuj i po prostu mi kazał. Myślałam, że ze wstydu pęknę, ale założyłam)))W dzisiejszych czasach nikt by nie uwierzył, że wprost wojna domowa o zwykłe GACIE wisiała na włosku))
A ja nie oddam i jeszcze chce, dobrze że przyszła, u nas pod Warszawą pada śnieg i jest mróz:)Dzieciaki się cieszą i psy też, nasza sunia , tak wariuje na śniegu, że nawet do domu nie chce przyjść:)
Umnie zimy nie ma i nie czekam na nią wcale.
Kwitną mi ciemierniki, pierwiosnki, ale forsycja, mój wskaźnik wiosny jeszcze śpi.
Też chętnie oddam. Śniegu nie mamy. Mrozu nie mamy ale wczoraj spadł deszcz, który zamarzł. Wszędzie jest jedno wielkie lodowisko. Dziś musiałam wyjść z dziećmi na chwile z domu. Synowie idąc 400m 2 razy się przewrócili.
Nie mam pojęcia dlaczego niektórzy nie lubią zimy, ja , ją kocham:)Matka natura wiedziała co robi, tworząc cztery pory roku.
Nie lubię zimy bo jest zimno, ślisko i mokro. Dodatkowo drogi są nieprzejezdne i trzeba odśnieżać.
W tym roku zima się spóźnia bo mąż kupił 4 łopaty do śniegu.
MR jakbyś już 3 dzień chodziła po lodzie, skrobała co chwila szyby w samochodzie i bała się wyjść z domu w obawie, że w najlepszym wypadku złamiesz tylko nogę to też już miałabyś dość.
Pada deszcz który od razu zamarza, wieje wiatr który sypie tym zmrożonym czymś po twarzy, telewizja nie działa dobrze, że chociaż neta mam i nawet mój pies nie chciał dziś wystawić nosa z domu aby się załatwić:(
Ja chcę zimy ale takiej prawdziwej ze śniegiem i lekkim mrozem. Za niecałe 2 tygodnie zaczynają się u nas ferie i mój syn stwierdził, że w tym roku zamiast na nartach to będzie na rowerze chyba jeździł:)
U nas taki marznący deszcz, padał 3 dni i też musiałam wychodzić z domu niestety.Na szczęście to już za nami, teraz mamy normalna zimę:)
To może i do nas kiedyś ta normalna zima dojdzie:)
Ależ as, to dzwoń do Straży Miejskiej i policji. Przecież, jak stwierdziłaś w innym wątku, zawsze jak zadzwonisz, to przyjeżdżają. I ktoś zapłaci mandacik. A jak nie, to skargę zgłoś do wyższego szczebla!
W jakim celu mam dzwonić?
no,że zima przyszła niespodziewanie w styczniu,może policja coś z tym zrobi
może jakby kupił 6 łopat, to zima by nie przyszła? :)
U mnie jest jesień. Od wczoraj pada i pada brrr. Zdecydowanie wolę zimę. Czekam na nią . Pozdrawiam jesiennie.;)
Ja tam swojej warmińskiej zimy nie oddam i nie zamienię na inną, taka mi odpowiada, bo jest trochę śniegu, sucho, mroźno i słonecznie
A do tego wieje wiatr,drogi zasypało i nie ma chętnych żeby odśnieżyć.Dzieci do szkoły odwoziliśmy z mężem przez godzinę.Niecałe 3 kilometry.Nienawidzę zimy.
Sucho, mroźno i słonecznie - to jeszcze jest do łyknięcia. I od razu oczami wyobraźni widzę kulig, taki prawdziwy - duże sanie, dzwoneczki, konie (nie KM). I może jeszcze pochodnie po zmroku.
Ty nie oddasz warmińskiej,to ja nie oddam mazurskiej,koniec kropka
Ale jak widzę w tv co się dzieje gdzieś indziej, to raczej nie powiedziałabym jak pani ministrowa sorry Winetou, chociaż to fajna ministra.
Bogdziu, ja też(przyszywana nieco) Warmianka. I też nigdy bym zimy nie oddała za nic))) Najwspanialsze wspomnienia, wesołe-z lodowiska, nart, kuligów, gonitwy za rozpędzonymi saniami, kiedy kulig wywalił sie cały i trzeba szybko gonić za nim))A potem ogniska, kiełbasek(nawet herbaty po góralsku)) i wesołej zabawy w sniegu nie zamięnie na nic. Myślę, że nie tylko ja...No cóż odsnieżać trzeba i opony w aucie zmienić, a jak sobie poradzić w aucie na lodzie...to popatrzcie na filmiki p Hołowczyca, a jeszcze lepiej ..śp. Bublewicza...z Olsztyna Bublewicz zginał nie z braku umiejętności, tylko z braku zabezpieczenia rajdu. Zawsze kiedy jestem na Poprzecznej(Olsztyniacy wiedzą, gdzie to jest) idę na jego grób, wspominam tego WASPANIAŁEGO człowieka, wesołego, porządnego i ...rozmyslam nad przemijaniem , ale na zawsze pozostanie w mojej pamięci jako najwspanialszy polski kierowca(Hołek moze się schować sorry, choć czort- przystojny)))))
My TRIBUTE for Marian Bublewicz- takiego rajdowca Polska już mieć nie będzie- Kubica to...jego tylko nasladowca http://www.youtube.com/watch?v=qrkW5GnKXbg
Sorry, niechcąco wstawiłam Mistrza i Małgorzatę, hahahah, tu jest Bubel-http://www.youtube.com/watch?v=fVQw7EXIS6I&list=HL1390327419. Bubeł to niesamowita historia, pasja, człowieczeństwo, wspaniały człowiek uwielbiany przez wszystkich...dziś jest tylko jego grób na Poprzecznej w Olsztynie, gdzie zawsze płona znicze w częśc wspaniałego CZŁOWIEKA< nauczyciela, cudownego sportowca.....CZEŚĆ JEGO PAMIĘCI!
PS.A swoją drogą...co za dziwny zbieg okoliczności...Mistrz i Małgorzata, który to film ostatnio oglądałam od deski do deski -10 odcinków, wspaniały, a ksiazkę wprost uwielbiam...Film mistyczny, filozoficzny...nagle wbija mi sie przypadkiem na nasze forum...Może to sprawka Kota Behemota z tej książki...kto wie...
Popatrzcie Dziewczyny. Nie jedna z was prowadzi auto na co dzień. Bubel uczył, jak to się robi bezpiecznie.W śniegu, na lodzie. My nie rozwijamy takich prędkości, jak on-dlatego zginął, też z braku pomocy. To był ABSOLUTNY profesjonalista w kierowaniu autem. Niestety, wtedy, kiedy zginął był w nie swoim aucie,auta nie te, warunki były krańcowo trudne i pomocy nie było. Dziś by żył. Zawsze , kiedy wsiadam do samochodu staram się pamiętać jego porady. Jak prowadzić bezpiecznie, nawet zimą. Pamietam kiedyś potworną slizgawicę.Padał zamarzający deszcz.Ślizgawka.NAwet chodzić nie było można.Cały ruch w miescie stanął. I nagle przez całe miasto przemknął jeden samochód- to jechał Bubel-pokazywał ludziom jak się jeździ w trudnych warunkach. Zima na drodze nie jest straszna, kiedy się umie prowadzić samochód w trudnych warunkach. Należy to przećwiczyć najpierw i wtedy dopiero siadać za kółko w trudnych warunkach. Inaczej- nie siadać.http://www.youtube.com/watch?v=NTbgAfdfv84. To pierwsza lekcja na tym filmie, popatrzcie na nastepne, są obok.
Małgorzatka może poogladać mistrza kierownicy
W tym roku bardzo czekam na zimę, znudziła mi się już ta ponura pogoda ciągle tylko deszcz, chlapa , ciapa i błoto. Powoli i na Lubelszczyznę przychodzi zima , chociaż to jeszcze nie to czego bym oczekiwała , bo przy -5stC pada deszcz , mam lodowisko na podwórku , gdybym jeszcze miała łyżwy , pojeździłabym jak nic.
Ja czekam na prawdziwą zimę bo obecnie to jest namiastka...Lubię jak jest dużo śniegu i mroźno
Nie znoszę jesieni, za zimą też nie przepadam, kocham wiosnę i już prawie zawitała, ale co będzie teraz?
Może już nie przychodzić.
A to moje "okazy" ... zdjęcie zrobione gdzieś w połowie stycznia
Jak cudnie! Ja chcę wiosny!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
W zachodniopomorskim jest -2 st., słonecznie i śnieżnie. Też wolę ciepełko, ale taka zima jest potrzebna do wymrożenia wszelkiego robactwa. :)
Masz rację, aż strach pomyśleć co będzie latem w ogrodzie po takiej zimie.
U mnie to już od paru lat jest plaga tych ohydnych czarnych ślimaków, które pożerają wszystko na swojej drodze, a i kleszcze też się trafiają, bo zwierzaczek niestety zawsze jakiegoś podłapie.
Ok, kwestia ceny... poniżej 10 000 zł nie biorę. :) ale tylko na kilka dni, max 3 :)
Biorę biorę wszystko co masz w nadmiarzę u mnie zima i tak odchodzi w maju więc już nic gorszego nie może się stać.
Pozdrawiam z dalekiej północy
U mnie zimno -17c w nocy -21c z wiatrem jeszcze wiecej.Nie narzekam bo przeciez Zima I styczen.Czekajcie co pokaze luty.Sniegu jest troche .Chodze z wnuczka na sanki,ale to nie na dlugo bo za zimno.Dobrze ze gorka jest blisko.Hu hu ha nasza zima zla.Pozdrawiam cieplutko z herbatka imbirowa.Maria
A u nas na południu nikt śniegu nie ogląda w tym roku a dzieciaki mają ferie i pytają o śnieg.Oby tak dalej zimę mamy znośną :-))
Oddam najbliższe 10 zim z rzędu . Nie potrafię przejść nad porządkiem rzeczy , że w zimową noc płonie dom , ginie rodzina , czad dziecko zbija .. Na chorobę mi taka ... zima .
23.01.2014-godz 00/08- -18 st C.Myślę, że rankiem może być -20. Śnieg leży, ale chodniki czyste. Ludzie jak charty śmigają byle szybciej do domu)) Ja wyciągnęłam pelisę zimową)) Nie ma "totamto"-zima jest. Prawdziwa.
Ba! Ja się wczoraj, jak głupia, na cmentarz wybrałam. Krajobraz jak w tundrze, zero człowieków i ja - dziewczynka z zapałkami. Myślałam, że się do samochodu nie doczołgam i kluczyka nie włożę zgrabiałymi paluchami.
U mnie w południe było -6,5 stopnia ale się tego nie czuło. Zrobiłam zakupy. niosłam zakupy w reklamówce. Dopiero w aucie sobie przypomniałam, że nie założyłam rękawiczek i wcale nie zmarłam. Zwykle to już ręce były by skostniałe i sztywne, a tym razem nie. Rękawiczki miałam w kieszeni.
U mnie też mroźno, -15 st, śnieg też leży:)Ale się fajnie oddycha, takim powietrzem.
W Poznaniu minus 7 i piękne słoneczko.
na Mazurach piękne słoneczko,-14st,i wcale nie podniecam się tym faktem w końcu styczeń mamy
Czwartek, godzina 8 rano
No tak myslałam)) Już wieczorem było czuć, że to nie mrozek, ale mrozisko.Ale co tam- zgodnie z przedmówcami-trza wyciągnąć pelisę. Zima jest, a nie letni wieczór.. Taki klimat mamy i nie ma co narzekać. U nas Bogdziu, jak się rozbuduje silny zimowy wyż syberyjski, to...potrzyma jeszcze troche))) Trzymaj się więc i ty ciepło!
Sorry, taki klimat mamy, więc pogodzona jestem. Ciepłe majtki, skarpetki i pelisa, wtedy żadna zima nie jest groźna
Może głupie pytanie: co to jest pelisa?
To płaszcz podbity futrem. Oczywiście to był żart, bo dziś nikt pelis nie nosi.Ale jak popatrzysz na zdjęcia dziadków, to zobaczysz, że zimą nosili takie grubaśne płaszcze. Na wierzchu był dobry gatunkowo, wełniany materiał, a pod spodem futro na kilka cm.)))Były tez podwójne pelisy- na obie strony. To trochę śmiesznie brzmi w dzisiejszych czasach, ale ten wynalazek naszych dziadków był bardzo użyteczny, tzn skutecznie chronił przed mrozem.
W takie mrozy górę ciała mozna otulic, ale buty jakieś gustowne i super ciepłe, to chyba tylko walonki, bo wszystkie jakie mam nie chronią aż tak, jakbym tego chciała.
Hahahaha-walonki? A czemu nie? Ciepłe i wygodne, ale...obawiam się, że przechodnie na ulicy mieliby u nas niezły rechot))) Ale co tam...jak zimno...mogą być nawet walonki))A śmieje się ten, komu ciepło, a nie zmarznięty elegancik))
http://debbe6.wix.com/awalonki#!walonki brzydkie są???
O rety-piękne!
Pomyliłam wątki :) tak zimowo się zrobiło...
Tęsknisz za zimą? :)
Mało sentymentalna jestem :) śniegu mam pod dostatkiem gdy spojrzę w górę :)
:)
Dzisiaj u mnie w dzień było -6 st. i słoneczko pięknie świeciło, a teraz w nocy jest już -10 st. A jednak biała zima do nas przyszła i ciekawe jak długo się utrzyma. Oby trwała jak najkrócej.
Od dwóch dni jest tak
a ja chcę, żeby znów w tym miejscu było tak
Kto lubi zimę niech sobie ją ode mnie zabierze.
nie mogę już tego czytać,ludziska w styczniu nie może być wiosny,nie chcecie zimy wyjedzcie do ciepłych krajów!!! Jakaś paranoja z tą wiosną w styczniu......masakrrrrrrra.....żyjesz Ewuniu na tym świecie pare ładnych latek i to chyba logiczne ,że mamy cztery pory roku,powinnaś się już przyzwyczaić,pozdrawiam zimowo:)
Dla mnie to normalne, że ktoś nie chce zimy, a ktoś inny zimę lubi. Ja też nie chcę ale co zrobić... Nie możesz to nie czytaj, proste.
ale ja lubię czytać,a ja nie znoszę upałów i co ....w lipcu mam wołać zimo wróć????????????
ale ja lubię czytać,a ja nie znoszę upałów i co ....w lipcu mam
Próbować zawsze możnawołać zimo wróć????????????
A tam, zaraz nie może... nie ma rzeczy niemożliwych. :)
A tam, zaraz nie może... nie ma rzeczy niemożliwych. :)
Właśnie. Np. śnieg w czerwcu i to solidny :) Na rajdzie rowerowym parę lat temu nas dopadł :)Heheh, ja kiedyś do domu pod koniec maja wracałam w pożyczonych butach z pracy i jeszcze mi się wierzchem nasypało)))), bo po słodkim ciepełku nagle spadł snieg po kolana. Ale i tak nie było tak źle, bo koleżanki założyły wtedy worki foliowe od śmieci na szpileczki- ludzie na ulicach na ich widok kulali sie ze smiechu)) A w roku, kiedy się urodziłam, a stało to się w połowie maja(roku nie podam, bo zapomniałam)))- rodzice bali się mnie wynosić na powietrze, bo były mrozy tzw "trzaskające", kiedy są rozprężenia od mrozu w ścianach i tak jakby stuka, trzaska coś.
Wiem jak to jest, mam taki dom, lekka konstrukcja, mnóstwo drewna i ciągle coś trzaska, strzela, stuka, że czasem się zastanawiam, czy aby kto nie chodzi na piętrze .
Śmiech , śmiechem, ale od tamtej pory w pracy mam w szafce zawsze tzw. osobisty zestaw ratunkowy- w tym porządne buty na zmianę, na wszelki wypadek)))
Nie byl to czasem rok 1978?
Wybacz, ale zapomniałam ten rok)))Ale było to zdecydowanie wcześniej.
Wtedy wlasnie byla taka zima stulecia:
Pamiętam tę zimę, ale byłam juz wtedy w takim wieku, że....byłam już w liceum))Szkoły zamknęli.Zaspy były takie, że na ulicach , odgarnięte lekko na bok były wyższe od autobusu i jechało się jakby w tunelu ze śniegu. Do wsi chleb na saniach dowoziło wojsko z piekarni. A kiedy to się zaczęło, to ludzi uwięziło w pociagach(chyba to Świeta były akurat) i okoliczni ludzie brali tych ludzi do domów, żeby nie zamarzli i razem spędzali Święta. Czasem myslę, czy dzis ludzie postąpiliby podobnie. Moja szkoła stara- przetrwała, ale te nowsze padły, popekały kaloryfery, zamkneli je. I oni po południu uczyli sie u nas. Oczywiście, kto dotarł na lekcje, bo wielu nie miało szans.Najbardziej jednak zapamietałam z tego wszystkiego reakcję ludzi w apogeum tej zimy.Nikt nie patrzył- obcy, czy nie-ludzie ratowali po prostu innych zamarzających.Brali do domu i ratowali.
Oj, jak dobrze ja ja pamietam.Na Sylwestra( wynajete mieszkanie) w jednym pokoju mielismy 9° a w drugim 12°bylam w zaawansowanej ciazy i spalismy pod dwiema puchowymi koldrami.Takich drastycznych przypadkow jakie przytaczasz nie pamietam.Pamietam jeszcze to, ze jak maz wiozl mnie do szpitala (30 kwietnia w nocy) to skrobal lod z szyb samochodu.Kasia urodzila sie 1 maja ( ' 79 roku) i nastaly upaly, straszna upaly.
Ps. od od 26 lat mieszkam na obczyznie, nie wazne czy robie bledy, czy nie.Kocham ten jezyk, moje dzieci mowia i pisza perfekt po polsku, mimo ze kontakt z jezykiem jest sporadyczny.Corka wyszla za Niemca, ale moja wnusia mowi juz po polsku.
nie mogę już tego czytać,ludziska w styczniu nie może być wiosny
nie chcecie zimy wyjedzcie do ciepłych krajów!!! Jakaś paranoja z tą wiosną w styczniu......masakrrrrrrra.....
żyjesz Ewuniu na tym świecie pare ładnych latek i to chyba logiczne ,że mamy cztery pory roku,powinnaś się już przyzwyczaić,pozdrawiam zimowo:)
A dlaczego nie może? Skoro w maju i w czerwcu może padać śnieg, to w styczniu mogłoby być ciepło.
Nigdzie nie wyjadę, bo pomijając tą fatalną zimę, nigdzie nie będzie mi tak dobrze, jak tutaj :)))))))))
Żyję już parę par ładnych latek, dlatego pewnie już wolę ciepło. Tak na starość :)
...."pomijając TĘ fatalną zimę" ....to życie jest piękne
...."pomijając TĘ fatalną zimę" ....to życie jest piękne
Pomijając poprawną polszczyznę, zawsze TĘ wydawało mi się takie... wydumane.
Zostanę przy TĄ :)
Dziewczyny, na tym forum ważne są przepisy, a nie ortografia, ale pisze się "tę", jakby co.
ale pisze się
ale my to wiemy :)"tę", jakby co.
To miło
Dziewczyny, na tym forum ważne są przepisy, a nie ortografia, ale pisze się
"tę", jakby co.
Forma tę powinna być używana w bierniku, np "Lubię tę zimę" , forma tą - w narzędniku, np. Z tą zimą nie ma żartów". W potocznej polszczyźnie mówionej akceptuje się używanie formy tą także w bierniku, ale w piśmie należy przestrzegać różnicy między tę i tą.
Ortografia moim zdaniem powinna być tak samo ważna jak przepis, dla mnie "byki" w tekście to tak, jakby jeść z brudnego talerza.
ale najgorsze w tym wszystkim jest to ,że ludzie po studiach tak piszą...wrrrrrrrrrrr
Jak dla mnie to wiele osób po studiach jest ,,głupszych" niż po zawodówkach. W tych czasach niestety ale papierek można sobie kupić.
Po co kupować kiedy można zdobyć tytuł naukowy na jednej z tysięcy Wyższych Szkół Wszystkiego Najlepszego?
A po co ci tytuł? Może jednak lepiej pouczyć sie trochę. Tego, co masz w głowie nikt ci nie odbierze.A tytuł to tylko...tytuł.Napisany na papierku, ale wiedzy nie ma.
Ja tytuły mam :) a uczę się każdego dnia. Taki mam zwyczaj, że codziennie muszę dowiedzieć się lub nauczyć czegoś nowego . :)
Jest taka stara tradycja(patrz np, film pt. "Czterdziestolatek")- jak inżynier np od dróg i mostów zaprojektuje most, przęsło.To przed dopuszczeniem do eksploatacji - staje pod tym mostem, przęsłem, a na górze jadą ciężarówki wypełnione maksymalnym ciężarem, jak on dopuścił budując/projektując przejazd. Jak się pomylił, albo zła materiały dobrał- most się zawali....najpierw na niego.
Ja tytułów nie cenię(choć posiadam), bo tylko tytuł. A wiedza zdobyta, wyuczona i użytkowana, to...co innego.
Tylko w piśmie. W mowie dopuszczalne jest używanie "tą"
Brawo. W MOWIE potocznej czasem forma "tą" jest dopuszczalna w bierniku. W formie pisemnej- nie. Myślę, że wystarczająco dużo napisano już tu- na forum o ortografii i w ogóle o gramatyce. I mnie raczej nie musisz błędów wypominać. Pamiętam jednak, jak w większości doszliśmy do wniosku, że czasem są tu ludzie, którzy z tymi dziedzinami są na bakier, a znają wspaniałe przepisy i warto je poznać -nawet z bykami ortograficznymi. I choć czasem wprost zgrzytam zębami ze zgrozy ortograficznej)) czytając niektóre przepisy, czy komentarze, to jednak godzę się na taką konkluzję.
Dodam jeszcze, że znając kodyfikację i normatywność j. polskiego(choć nie kończyłam bynajmniej filologii polskiej) śmiem twierdzić, że nawet w piśmie akurat ta norma może się wkrótce zmienić. To normalne zjawisko w każdym języku. Kiedy nawet ewidentny błąd językowy staje się zbyt często używany-to on(ten błąd) najpierw staje się normą równoległą, a potem po prostu formą poprawną. O tym,jak się mówi i nawet pisze nie decydują bowiem językoznawcy, ale ludzie- użytkownicy języka. I kiedy nagle wiekszość popełnia jakiś błąd, to znaczy, że zachodzi jakaś zmiana w języku żywym. Niejednokrotnie już tak bywało. Ot choćby wspomnę "sobotę pracującą", o którą jeszcze kilkanaście lat temu językoznawcy toczyli boje, a teraz ta forma jest równoległą, prawidłową formą, bo to użytkownicy języka uznali, używając tej właśnie niby- błędnej formy powszechnie. I to oni mają rację, a nie językoznawcy. Mam nadzieję, że wytłumaczyłam to w miarę zrozumiale i zaplątałam za bardzo)))
Jak słyszę w TV, że "jutro jest niedziela", to mi skóra cierpnie. Wyjątkowo to na mnie działa. Kto jak kto, ale dziennikarze to mogliby się po polsku wyrażać. A walą takie błędy, że hej. A co do naszych umiejętności w języku polskim - Młoda w podstawówce wracała z poprawionym przez panią uczycielkę zeszytem do polskiego i błędy ortograficzne nie były zaznaczone. Zgroza! Skąd dzieciaki mają wiedzieć, że walą błędy?
Brawo. W MOWIE potocznej czasem forma "tą" jest dopuszczalna w
A gdzież ja Ci te błędy wypominam?bierniku. W formie pisemnej- nie. Myślę, że wystarczająco dużo
napisano już tu- na forum o ortografii i w ogóle o gramatyce. I
mnie raczej nie musisz błędów wypominać. Pamiętam jednak, jak w
większości doszliśmy do wniosku, że czasem są tu ludzie,
którzy z tymi dziedzinami są na bakier, a znają wspaniałe przepisy i
warto je poznać -nawet z bykami ortograficznymi. I choć czasem wprost
zgrzytam zębami ze zgrozy ortograficznej)) czytając niektóre
przepisy, czy komentarze, to jednak godzę się na taką konkluzję.
Nie- i chwała ci za to, bo czasem literówki "walę" okropne. Piszę często szybko, pomiędzy innymi czynnościami. Potem czytam i łapię się za głowę)) Jak to mówią w dowcipach...poszło... i teraz tonu nie dostroisz))
Do bani z tą zimą. Pierwszy raz wjechałam, a raczej zostałam wciągnięta na lawetę. Na szczęście to nie było moje autko, tylko inne rodzinne. No zdechło i koniec! A na dróżkach osiedlowych ciągle "buzują" ABSy.
Prośba do Bahati - może jednak chcesz troszkę naszej "sorry taki klimat" ?
Biorę!!! Do 10 stopni tylko, niech moje dzieci też mają szansę czapki na łepetyny założyć. :) Tylko proszę mi nie przysyłać autorki słów o klimacie, bo baby nie zniosę!!! :)
Myślę, że ta "baba" była do mnie. ależ proszę bardzo, nie gniewam się. Co więcej-nawet się cieszę. Jeśli Ciebie- młodą dziewczynę bulwersują moje słowa(za "sorry "przepraszam, ale mam taki głupi nawyk nie wiem skąd) to znaczy, że może jeszcze nie jest tak źle))
O ludu... mamy tu przedstawicielkę władz?! :) Chodziło mi o autorkę słynnej wypowiedzi o opóźnieniach pociągów zimą. :)
Ta "baba" to raczej Pani minister miała być ;)...
A broń Boże!!Władzę, a zwłaszcza pana "władze" to ja omijam z daleka))) Czasem jakis coś mi tam burknie na drodze, ale jakoś sobie z nimi radzę)))
W tej chwili -12 stopni
As, mam dla Ciebie wiadomość, mówili w faktach na tvn, że te mrozy, to dopiero przedsmak tych, co mają być na początku lutego.W niektórych miejscach, temperatura ma spaść, do -35 st,
Pożyjemy zobaczymy. Jak na razie 7,8 luty ma być u mnie +5 stopni.
Jako ciekawostkę napiszę, że tam gdzie nie pada to już mocno pyli olcha i leszczyna, więc alergicy muszą być świadomi.
To prawda.Jestem alergikiem.W lutym jest apogeum alergenów bardzo często. Wiem to po swoich wieloletnich przykrych objawach i od swojego alergologa. Ale, co tam. Jak u was -dziewczyny bedzie taki mróz...to ja lecę wyciagać porządne ciuchy, bo u nas to dopiero będzie))
Dzis rano szłam do pracy.Ubrałam sie, jak słoń, mam blisko. Ledwo doszłam.W południe nasze dzieciaki jakieś głupki ze szkół pociągneli na happening pod ratuszem.Na ratuszu jest taki wielki termometr miejski-było na nim wtedy, w południe -20. A dzieciaki(ja ich tak nazywam, choć to młodzeiż starsza) stali tam póltorej godziny. Jak wpadli potem do nas, to dogorywali z zimna.Musieliśmy ich wprost ratować.Dzięki Bogu na przystankach poustawiali od wczoraj koksowniki- pewnie tylko dlatego nie poodmrażali sie, choć wszyscy byli poubierani na maksa.Jesli w południe było -20, to w nocy....
To zastanawiające, jak ludzie na ukraińskim Majdanie wytrzymują to zimno?
Chyba mój sąsiad miał rację, mówiąc, że będzie sroga zima, bo cebula jest otulona w grube koszulki.
U mnie zima rozpoczęła się 22 stycznia to o jakiej zimie mówimy.
przecież zima trwa do 21.marca
Ja zimę lubię, mimo że jestem okropnym zmarzluchem. I dobrze, że wreszcie do nas zawitała. Dzieciaki maja frajdę, bo mogą na sanki chodzić. W szkole na w-fie, również chodzą na górkę. Można też pojeździć na łyżwach i przy okazji poobijać tyłek :)
Dzisiaj jak wróciłam z pracy - 3 km na piechotkę - to było -13.
Teraz -13 stopni
A u mnie w tej chwili -20
U mnie -12 teraz.
Poznań w tej chwili -12 stopni
W tej chwili -17 i ja się cieszę. Może mniej tego tałatajstwa - robactwa przeżyje. Byle by jeszcze śniegu dopadało. Wczoraj było -12, pojechałam z psami do lasu i było cudnie; dzisiaj chyba też się zdecyduję.
P.S. Na w ogródku palmę mrozoodporną, w tym roku jej już nie okrywałam - ciekawe, czy przeżyje?
Moje nie chcą do domu przyjść, ganiają się po działce:)
Mój by pobrykał ale dziewczyny marzną. Jeśli chodzi o Hyrnego, to nie zdarzyło się jeszcze, żeby jakakolwiek temperatura albo śnieg odstraszyły go od przebywania na dworze albo wyjazdu w teren. Wiadomo - podhalański. On się w tym wątku podpisuje, że też kocha zimę. :)
Godzina 9 i -11, lubię zimę, ale bez przesady. Zwłaszcza, że czapki na swojej głowie nie lubię.
Mądrzy mówią, że na mrozie można przebywać tylko ok. 15 min. Tyle to ja wczoraj (a nawet więcej) umartwiałam się z lawetą. Facet uparł się ładować akumulator (nowy zresztą). Padła elektronika. Bardzo współczuję dzieciakom, które trochę czekają na środki transportu! Nie słuchałam zapowiedzi na luty - liczę na cud.Chciałam pójść na spacer, ale się nie da, mimo słońca. U nas znowu rano -19. Ci na Ukrainie to są już przyzwyczajeni. Ale zauważcie, że oni inaczej się ubierają (kożuchy, buciska), a my to raczej "wersja samochodowa" - na krótko. W tym roku zaczęły mi marznąć łapki i bardzo żałuję, że pozbyłam się góralskich łapawic - pamiątki z wakacji!
Chcę wiosny! Już! Teraz! Nawet na pulpicie mam wiosenne kwiatki!
Mądrzy mówią, że na mrozie można przebywać tylko ok. 15 min. Tyle
Nawet tak nie pisz bo Ci "ktoś" zaraz napisze, że się tego już czytać nie dato ja wczoraj (a nawet więcej) umartwiałam się z lawetą. Facet uparł się
ładować akumulator (nowy zresztą). Padła elektronika. Bardzo
współczuję dzieciakom, które trochę czekają na środki
transportu! Nie słuchałam zapowiedzi na luty - liczę na cud.Chciałam
pójść na spacer, ale się nie da, mimo słońca. U nas znowu rano
-19. Ci na Ukrainie to są już przyzwyczajeni. Ale zauważcie, że oni
inaczej się ubierają (kożuchy, buciska), a my to raczej "wersja
samochodowa" - na krótko. W tym roku zaczęły mi marznąć łapki i
bardzo żałuję, że pozbyłam się góralskich łapawic - pamiątki z
wakacji! Chcę wiosny! Już! Teraz! Nawet na pulpicie mam wiosenne kwiatki!
Mądrzy mówią, że na mrozie można przebywać tylko ok. 15 min.
Tyleto ja wczoraj (a nawet więcej) umartwiałam się z lawetą. Facet uparł
sięładować akumulator (nowy zresztą). Padła elektronika.
Bardzowspółczuję dzieciakom, które trochę czekają na
środkitransportu! Nie słuchałam zapowiedzi na luty - liczę na
cud.Chciałampójść na spacer, ale się nie da, mimo słońca. U nas
znowu rano-19. Ci na Ukrainie to są już przyzwyczajeni. Ale zauważcie, że
oniinaczej się ubierają (kożuchy, buciska), a my to raczej
"wersjasamochodowa" - na krótko. W tym roku zaczęły mi marznąć
łapki ibardzo żałuję, że pozbyłam się góralskich łapawic -
pamiątki zwakacji! Chcę wiosny! Już! Teraz! Nawet na pulpicie mam wiosenne
kwiatki! Nawet tak nie pisz bo Ci "ktoś" zaraz napisze, że się tego już
czytać nie da
Luty ma być ciepły.
Chcę wiosny! Już! Teraz!
I niech sobie kto chce to pisze, można albo nie czytać, albo przeprowadzić się na Alaskę . Ale są tacy co i tak czytać będą (choć już nie mogą), bo jak się nie ma do czego przyczepić, to się cieszą jak dzieci, jak ogonek jest przy "a" zamiast przy "e".Ja też chcę wiosny, koniecznie!
Trafna uwaga! Czepianie się o "tą/tę" było dobre. Poprawność językowa to moje drugie ja, ale tutaj ma być luz słowny , oczywiście w granicach kultury i zdrowego rozsądku, a literówki niech sobie będą, to znaczy, że jesteśmy spontaniczne i szczere. Najczęściej człowiek nieszczery i zakłamany cedzi słowa. A poza tym mamy prawo - czyli wolność słowa itp.
Miłego weekendu w okowach Królowej Śniegu!
Ruwnierz rzycze miłego łikęłndu
Aaa, zapąniałem! Tesz chce jórz wjosny!
No bomba, musiałam to głośno czytać! :)
Tak teraz patrzę i widzę, że w słowie "chcę" palnąłem jeszcze literówę! Przecież powinno być "hcem"
Wersja hardkorowa:
Ruwnierzrzyczemiłegołikęłndu.
Gruba ale masz poczucie humoru kobieto!!!
Gluba jest mężczyzną:)
:
Nie Gruba tylko Gluba i z tego co wiem to jest mężczyzną
noż jaki facet podpisuje się nickiem Gluba....o żal
Historii nadania mi tej ksywki przez kumpli z kapeli nie przytoczę bo bankowo stwierdzisz, że nie możesz tego czytać - taka hardkorowa patologia się wtedy działa :) I nawet mi nie żal. Oj przywołałaś młodzieńcze wspomnienia. Miło mi.
pisz śmiało lepiej to poczytać niż o ludziach zaskoczonych zimą w styczniu
Całe szczęście, że wiosny jeszcze nie zapowiadają:)
Dopiero kilka dni jest mróz , a już narzekanie:)Tym co lubią zimę, życzę dużo zdrowia, mroźnego świeżego powietrza i jeszcze większego mrozu, żeby wymroził wszystkie zarazki. Reszcie co lubi pluchę, choroby, zarazki i smarkanie w chusteczki, też zdrowia życzę
A tym co lubią wylegiwanie się na plaży też życzysz zdrowia?
A Ci , to mnie nie interesują, niech się palą na skwarki:
W takim razie nad morze nie jadę
Siedź bahusku tam gdzie mróz, a na pewno będziesz zdrowy
MR, mróz niczego nie wymrozi. Niestety obecnie zarazki są dużo mocniejsze niż jeszcze 30 lat temu. Co roku u mnie jest zima stulecia :) i co roku w lecie jest coraz więcej komarów, kleszczy i ślimaków. Ten mróz jak widac im nie szkodzi :/. A szkoda.
Chyba nie do końca masz rację. Jak jest mróz to mniej się dzieciakom z nosów leje, niż jak siąpi i pada i takie było co, jak do tej pory. A u mnie kleszczy wcale nie jest więcej, na szczęście. Albo kropelki takie dobre. :)
Przecież ja nie narzekam.
a da???????????????????????
Pewnie, że się da.
Moja Droga .. ! Przejechałam '' Twoje Górki '' bezproblemowo .. tylko ta temp .. z rana - 18 C..z powrotem już cieplej było - 16 C. Nawet dwa razy wyskoczyłam na caffe na stacji benzynowej .
W Rosji, na Ukrainie temperatury w części europejskiej spadają czasem do -40. To -20 dla nich to pikuś.Na północnej Syberii temperatury spadają nawet poniżej 50st C. Każdy wie, że wtedy tylko prawdziwe futro się sprawdza i wełna. Trzeba chronić twarz TŁUSTYM kremem, tłuszczem.Oddychać przez nos. Przebywanie na powietrzu ograniczać. a jak masz do przejścia jakiś większy odcinek to idziesz z przerwami, chowając się choć na chwilę, po drodze- w sklepie, metrze itp. Dzieci, nawet młodszej młodzieży nie wypuszcza sie, chyba, że na troszkę i w ruchu, bieganiu. Dzieci maja delikatną skórę twarzy- mogą sobie poodmrażać, zwłaszcza jeśli do tego wieje wiatr. Wiatr w taki mróz rzadko się zdarza, bo wtedy na ogół jest wyż. Zima,mróz- wyż, czyli wiatrów raczej wtedy nie ma. Zima jest wspaniałą zabawą dla dzieci( dla dorosłych też)), ale nie w taki mróz. Warto je jednak na troszkę wypuścić na powietrze wtedy, żeby się hartowały od małego, ale najpierw solidnie zabezpieczyć i na krótko.
Wczoraj weszłam sobie do księgarni, obejrzeć nowości. Oczywiście moja długa lista pozycji polecanych przez biblionetkę, leży sobie na półeczce obok łóżka w sypialni :/ Powędrowałam więc między regałami i w oczy moje wpadła ta:
Jedyny powód, dla którego wzięłam tę książkę to pelargonie na okładce. Nie wiem nic na temat autorki, nie czytałam żadnej książki napisanej przez nią, jednak te pelargonie w pełnym słońcu zmusiły mnie do zakupu.
W ten wczorajszy mroźny, wietrzny wieczór sięgając po ciepło okładki zrobiłam dobry wybór. Powieść zapowiada się ciekawie.
Komu, komu??? + 12 stopni C, bezwietrznie, słonecznie. :) Zdjęcia zrobione koło chałupy.
Dopisano 14-01-25 21:22:39:
...i jeszcze przy płocie takie maleńkie (jak mały paznokieć) pomidorki się czerwienią :)Jak możesz! Bezduszna jesteś!
My tu marzniemy a Ty z takimi zdjęciami nam wyskakujesz!
Serca nie masz!
Przyłączam się! A nie mogłybyśmy tak wpaść na niedzielę i wygrzać stare i młode kości?
Zapraszam ! :)
No fiesz... to jest już czysta złośliwość
No... podła jestem. :D
A ja na takie cuda poczekam do lata.
U mnie właśnie pada cudowny, iskrzący się śnieg! :) Jest cudnie, czysto i śnieżnie, jak w czarodziejskiej kuli. :)
Ja też poczekam do lata, u mnie teraz -12 i sypie śnieg.Ale super zima, jutro z chłopakami na sanki :)
U mnie od kilku dni temperatura na dworze waha się ok -20. Bogdzia ma chyba jeszcze mniej,bo w centrum, u mnie jednak trochę cieplej)) Ale ani mi się śni narzekać. Lubię zimę, nawet taką mroźną. Jak się człowiek ubierze porządnie i wyjdzie na taki mróz, to aż w uszach strzela od zimna, ale to fajne jest.Byle nie za długo))Uhhh!! Powietrze wprost kryształowe.Nawet niebo inne- takie jakby niebiesko-różowe w lekkiej mroźnej mgle i szadzi. Wbrew pozorom ludzie na ulicach usmiechnięci, choc pomykają szybko. Polski klimat jest naprawdę wspaniały.Doceńcie go. Jest u nas wszystko- i mróz i upał, i wiosna, przedwiośnie, babie lato i przepiękna chopinowska słotna jesień.Wszystkie odcienie pogody są. To taki urok Polski. Różnorodność, zmiany. Może właśnie dlatego, jako naród mamy taką zdolność przystosowywania się.
ja doceniam
Siostra i tata dziś w góry na narty pojechali.
Właśnie wróciłam do domu po spacerze z psem. I pomimo, że jest -14 stopni to zima mi nie przeszkadzała.
Założyłam spodnie narciarki, grubaśną kurtkę itd. Cieplutko mi było:)
Delikatnie śnieżek sypie i już prawie wiatru nie ma:)
I to niesamowite skrzypienie śniegu pod butami-uwielbiam to
Taką zimę lubię:)
to Ty chyba jesteś nie teges,nie chcesz wiosny w styczniu?
Ja chciałabym wiosnę 12 miesięcy w roku
Ale jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma
Ja nie lubię zimy i chcę wiosnę.
oj tam wiosny,nie lepiej od razu lata
Prawda.Jak się idzie nocą po śniegu, w mrozie-słychać skrzypienie i światło lamp, ba nawet księżyca iskrzy się pod nogami tysiącem gwiazd. Zdarza mi się czasem- nawet w taki mróz- wprost otworzyć buzię na szeroko ze zdumienia i zachwytu wtedy. To jest takie piękne!!!No tylko szybko trzeba zmykać, żeby się odmrozić))
Kocham zime, bo kocham narty.Nienawidze jej wtedy jak musze przejechac dziennie mnostwo kilometrow i jeszcze ( z racji zawodu) trzesc sie caly dzien z zimna.
Nie lubię zimy, bo pomimo, ze chodzę ubrana jak baca to przemarzam do szpiku kości. Aczkolwiek, jak 15 stycznia sypnęło śniegiem i słupek rtęci poleciał w dół - cieszyłam się jak dziecko. Zima jest przecież tak urokliwa, jak można oka nie nacieszyć... Skrzypiący śnieg pod nogami, promienie słońca i prószący śnieg...tylko pójść na spacer i uwiecznić uroki natury.
PRZEPIĘKNE fotki!!!! Gratuluję oka i ......dobrego aparatu fotograficznego!))
Soplicowo ... jak nic ! Fotki urocze .. ))
Soplicowo..dokładnie. I kto powiedział, ze zima jest brzydka..? A, że śliska, mroźna... skutki uboczne.
Poproszę trochę mrozu i tak z 10 cm. śniegu U mnie chyba wiosna, bo słoneczko ładnie świeci, forsycje powoli zaczynają kwitnąć, a buty na zimę nie miały okazji zadebiutować. Wciąż ganiam w adidasach, bez czapki i ciepłych rękawic. Zimo przybądz!!!
W jakim kraju mieszkasz?
Podpinam się pod powyższe pytanie...
W tej chwili -11, ale bardzo spokojnie. Śnieg ładnie skrzy. Ale ci ci mówili, że idą śniegi...
U mnie-w środku miasta-cały czas...nocą...słysze te małe traktorki odśnieżające za oknem-sypie, jak 100 diabłów! Jesli pada śnieg-mróz odchodzi.Zaczyna się chłodny niż atmosferyczny. Przy wielkim mrozie zawsze jest (zimą) wyż, czyli chmur nie ma , z których padałby śnieg.Kiedy idzie niż, czasem zimny, ale wtedy na bank wielkich mrozów nia ma-zaczyna się śnieżyca.-opady śniegu z chmur, które się dopiero wtedy pojawiają.
teraz sypie w Olsztynie?
No rankiem szłam po zakupy, to nasypało.I śnieg jest już inny-taki mokry, ze można z niego bałwanki lepić. Fajna pogoda na narty-biegówki. Chyba wyciągnę z piwnicy. Przechodziłam koło lodowiska miejskiego koło Hali Urania. Dzieciaki szaleją na łyżwach aż przyjemnie popatrzeć))
U nas też fajna zima, rano dzisiaj dospało, dzieci szczęśliwe:)
Widziałam dziś rano taki obrazek- tata szedł z sankami, a na nich ciągnał dwóch chłopaczków(chyba bliźniaki, bo prawie jednakowe)).Śnieg, mrozek, a dzieciaki zadowolone i roześmiane od ucha do ucha. Mieli na główkach takie małe czapki-uszanki.Wyglądali razem przezabawnie. Przyznam sie, że aż sie oglądałam i śmiałam. Taka zimowa radość w czystej postaci))
na biegówkach w lesie było bosko..
Hihih ojciec mnie tak ciagnal na sankach
Ja moje bliźniaki też tak ciągnęłam. Teraz obu na raz to nie dam rady.
W południowo-zachodniej części Niemiec. Ochłodziło się, że hoho. W tej chwili na termometrze -2 stopnie, a przez cały dzień świeciło słońce.
Hahah, a szkół od mrozu nie zamykają? Mam koleżankę w UK( to m . inn. z nią łaziłam po Bieszczadach w dawnych czasach). Opowiadała mi, że u nich, jak jest -5 to ruch uliczny staje, szkoły zamykają, a ludzie narzekają na arktyczne mrozy))) Ale jak tam ogrzewania porządnego nie opłaca się montować, ani opon zmieniać,bo mróz raz na kilka lat, to....chyba im trochę zazdroszczę))Ekonomiczni są))
PS> Jak jej maż- Anglik kiedyś do Polski przyjechał- miał pecha biedaczek,bo akurat było -25 na dworze u nas. Siedział w domu i bał się wyjść)).Myślał, że na białe niedźwiedzie trafił))
Ja już się zimy nie mogłam doczekać! Jeżdżę na snowboardzie a warunków to u nas nie było, oj nie. Mam nadzieję, że ta nasza zima przetrwa do weekendu bo wybieram się na szusowanie
Ja bym wzięła, tylko podaj wartość sowitej dopłaty.(a)
Nie chcę już zimy. Zerkam sobie przez okno, ile mam roboty na ogrodzie, już bym chciała coś robić, chociaż poprzycinać. Mam już zamówione piękne cebule i kłącza, chcę dokupić traw, muszę mnóstwo roślin poprzesadzać, rozrosły się bardzo. A tu jeszcze ze dwa miesiące trzeba czekać...
a u mnie wieje i wieje...i tak kolejny dzień.
Jeszcze nikt się taki nie urodził, co by ludziom dogodził:)Zimno źle, gorąco źle, agacia ma racje! Że tego już się czytać nie da.Jak ma być dobrze na tym świecie, jak ludzie w styczniu, chcą wiosny, żeby mogli to by pozmieniali pory roku po swojemu. Nie śpiesz się tak z tymi kwiatkami, jeszcze zdąży przyjść gradobicie i Ci je wytłuc.
W pierwszych dniach lutego, ma być odwilż, ale później , będą jeszcze takie mrozy, że niektórym w pięty pójdzie
Myślę, że duże mrozy już nam nie grożą jak przyjdzie w niedzielę to ocieplenie. Przez 16 dni zapowiadają temperatury dodatnie u mnie.
-13 i wieje na maksa
U mnie też wieje strasznie, a jaka temperatura, to nie wiem, wiatr mi termometr oberwał, ale pewnie podobna jak u ciebie.
A u nas 5 stopni na plusie :D
Wiosna idzie :D :D :D
Hahah, przyklej na super glue)) U nas ok -6, to myślę,że u Ciebie podobnie.
U mnie też -6 i silny wiatr
u mnie wieje ale na bigówkach w lesie było pięknie:))
Nie wychodziłam z domu ani na 1 sekundę więc nie wiem czy fajnie.
U mnie dziś + 6 O! Zimna zima na razie odpuściła .Cały czas jestem wyjątkowo obrażona na pogodę w ostatnie święta ;/ więc jakoś ostatnie wichry i mrozy obeszły mnie bokiem .Chociaż nie powiem ,zmarzłam w drodze do pracy mimo najcięższej broni -płaszcza puchowego .........
Już luty i za chwilę marzec :) Czekam z utęsknieniem na hmmm roztopy ,błoto i inne takie atrakcje wiosenne :)
a mi jest szkoda śniegu i uciech z nim związanych mam nadzieję, że w marcu jeszcze będzie, chociaż w górach i na stokach...
Wiesz Basienka w pewnym wieku zjeżdżanie na sankach i różnego rodzaju "jabłuszkach " jest szkodliwe dla zdrowia :D Na nartach nie umiem jeździć :)chociaż próbowałam solennie się nauczyć ! Ale za bardzo mi przeszkadzał nauczyciel jazdy ,który ( też solennie ) mnie podnosił w zeszłym roku i 2 lata temu ( i trzy lata temu )............i 4 też ,chyba z 300 razy .Jeździmy pod Nowy Targ do znajomych Gazdów gdzie moje młode na stoku po prostu szaleją i świrują na desce i na nartach :)
no to one wiedzą co to jest ten pęd jak się jedzie z góry na nartach.... to jest naprawdę wielka frajda /a odnośnie tego nauczyciela to albo był bardzo zaprzyjaźniony albo za przystojny...i ten drugi Cię rozpraszał ale próbuj do skutku się uczyć bo to wielka frajda :) mnie dawno temu uczył jeździć mój prywatny mąż, kończyło się to najczęściej wielką awanturą, bo do niego nie dochodziło, że można się bać zjeżdżać albo nie umieć zjechać, instruktor "naumiała" mnie skutecznie za co mu będę wdzięczna do grobowej deski, no i zaszczepił we mnie tą lubość do nart:)próbuj do skutku bo warto:)
Ja czekam na następne mrozy:)Podobno mają być.
to ja też czekam:)
To ja z Wami nie będę czekał. Poczekam se na ciepełko :)
Przyłączam sie do Ciebie Glubo :)
To ja z Wami :) U mnie wiosna już stoi pod drzwiami i przebiera nogami :D
ja mam do zimy interes- w marcu mam dwa wyjazdy narciarskie:)
Wysoko w górach zima jeeeest ;)
Dobra, dobra...najpierw będą u nas!Bo my tu od Syberii najbliżej!Ale jakoś...cuś się nie zapowiada....wiosna u nas prawie pełną gębą)))