Hmmm a co na to kuzynka? Powiedziałaś jej,że Ci nie smakuje? To chyba piernika też nie lubisz? Sosik to sobie można samemu skomponować a generalnie chodzi o kruchość mięsa i w tym przepisie to się sprawdza. Ja jeszcze do sosu dodałam anyż i żurawinę. Jak dla mnie to super!
Tak powiedziałam jej że ten sos piernikowy mi nie smakuje, jej samej też nie smakował , robiła to danie pierwszy raz, własnie z przepisów Lidla.Wszyscy zjedli mięso , ale sos został na talerzach.Podobny przepis, na sos podawał Jakubiak do karpia.
http://kuchnialidla.pl/product/piers-z-gesi-z-sosem-piernikowym
Nie wiem czy link będzie aktywny bo cienka jestem w te klocki ale może jakoś..... Ja robiłam bez buraczków a gruszki obgotowałam w winie i soku wiśniowym i pod koniec pieczenia dodałam do piersi. Ale można kombinować a najważniejsze to aby najpierw obsmażyć mięso i wytopić ten tłuszcz a potem dopiero upiec. Naprawdę dobre!
Jakoś tak parę tygodni przed świętami zamówiłem gęsią pierś w delikatesach internetowych. Ważyła trochę mniej niż kilogram i była z taką cienką płaską kością z jednej strony. Zrobiłem ją nie korzystając z żadnego przepisu – po prostu upiekłem na dużej, żeliwnej, dość głębokiej patelni, na dwóch łyżkach smalcu i dwóch łyżkach margaryny, czasem patelnię przykrywając, a czasem (rzadziej) odkrywając i parokrotnie mięso odwracając. Kości nie usuwałem. Pieczenie trwało ok. 1,5 godz. Wcześniej mięso solidnie nasoliłem i obsypałem dużą ilością majeranku. Wyszło FANTASTYCZNIE, ale wściekle drogo. Skórą się nie przejmuj, ona po upieczeniu praktycznie zniknie.
Coś ty, u mnie w zwykłym osiedlowym sklepie PSS były piersi gęsie, korpusy i nogi- osobno, mrożone. Nie były drogie. Kupiłam, ale jeszcze nie robiłam.wiem, że mrożone, to nie świeże.Ale za cenę kury warto było kupić. Niedrogię chłodzone gęsi były też w biedronce, ale w całości.
piersi gęsie, korpusy i nogi- osobno, mrożone. Nie były drogie.
U mnie same piersi bardzo trudno dostać. Odbiło mi i zamówiłem w dość drogich delikatesach internetowych. Zapłaciłem 61 zł (!), ważyły chyba 870 g (!) i na dodatek były z kostką (!), przyznaję jednak, że po zrobieniu były naprawdę pyszne, choć upiekłem je bez żadnych cudów. Tym niemniej za te pieniądze kupuje się argentyński antrykot, a nie polską gęś. Ale raz wolno zwariować.
Dokładnie. Nawet w "moim" spożywczaku były i to w zbliżonej cenie. Kaczki są do dziś.Wydaje mi się jednak, że powinny być porcjowane. Gęś to wielkie ptaszysko i nie każdy ma mozliwości zjedzenia takiej fury mięsa. Ja kupiłam piersi zamrożone (ze skórą)waga 1kg, cena 32zł. Nie wiem, czy mają kość, bo są zmrożone na kość)))Inne części np podudzia, czy korpusy były tańsze. Teraz czekają w mojej zamrażarce na okazję. Przyznam, że z takich dostępnych ptaszków najbardziej lubię perliczkę lub przepiórki(kupuje w Lidlu), bo przypominają smakiem dziczyznę.
Na same święta też kupiliśmy bardzo niedrogo gęś mrożoną, czterokilową - takie są u nas stale. Ale sama pierś z tzw. młodej gęsi to rarytas i tanio się tego nigdzie nie kupi. Od czasu do czasu wariujemy i kupujemy jakieś wściekle drogie mięso, np. szynkę po 150 zł za kilogram. Zawsze się wtedy pocieszamy, że istnieje na świecie japońska odmiana wołowiny bodajże po 2.000 dolarów (!) za kilogram, w porównaniu z czym 150 zł wydaje się małą sumą.
A dzisiaj mój Małż kupił w Netto mrożone piersi z młodej gęsi owsianej. Po 18 zł/kg. Więc nie tak drogo. Właśnie poszukuję przepisu, Zrobię pewnie w sposób wg Okrasy, czyli nacinanie, wysmażanie, pieczenie, ale bardziej tradycyjnie. Nie piernikowo, gruszkowo itp, Raczej czosnek, majeranek, ewentualnie jabłka...
jak je zrobić aby były kruche i soczyste? mam ich 2 , są ze skórą :)
Robiłam na święta wg przepisu Okrasy na str.Lidla. Coś wspaniałego.Mało roboty a efekt cudowny.
Robiłam na święta wg przepisu Okrasy na str.Lidla. Coś wspaniałego.Mało
podasz adres strony ? proszę ...roboty a efekt cudowny.
http://kuchnialidla.pl/product/piers-z-gesi-z-sosem-piernikowym
Nie polecam tego przepisu, jadłam te piersi u kuzynki na Święta, samo mięso w sobie nie było takie złe, ale ten sos piernikowy, masakra!
Hmmm a co na to kuzynka? Powiedziałaś jej,że Ci nie smakuje? To chyba piernika też nie lubisz? Sosik to sobie można samemu skomponować a generalnie chodzi o kruchość mięsa i w tym przepisie to się sprawdza. Ja jeszcze do sosu dodałam anyż i żurawinę. Jak dla mnie to super!
Tak powiedziałam jej że ten sos piernikowy mi nie smakuje, jej samej też nie smakował , robiła to danie pierwszy raz, własnie z przepisów Lidla.Wszyscy zjedli mięso , ale sos został na talerzach.Podobny przepis, na sos podawał Jakubiak do karpia.
http://kuchnialidla.pl/product/piers-z-gesi-z-sosem-piernikowym Nie wiem czy link będzie aktywny bo cienka jestem w te klocki ale może jakoś..... Ja robiłam bez buraczków a gruszki obgotowałam w winie i soku wiśniowym i pod koniec pieczenia dodałam do piersi. Ale można kombinować a najważniejsze to aby najpierw obsmażyć mięso i wytopić ten tłuszcz a potem dopiero upiec. Naprawdę dobre!
dziękuję Wam, tak zobię, mniam...
Na Twoim miejscu, zrobiłabym te piersi, w innym sosie.
Na Twoim miejscu, zrobiłabym te piersi, w innym sosie.
zrobiłam z pomarańczami , pycha:)Bardzo lubię w pomarańczach, robię w takim sosie, piersi z kaczki:)
Jakoś tak parę tygodni przed świętami zamówiłem gęsią pierś w delikatesach internetowych. Ważyła trochę mniej niż kilogram i była z taką cienką płaską kością z jednej strony. Zrobiłem ją nie korzystając z żadnego przepisu – po prostu upiekłem na dużej, żeliwnej, dość głębokiej patelni, na dwóch łyżkach smalcu i dwóch łyżkach margaryny, czasem patelnię przykrywając, a czasem (rzadziej) odkrywając i parokrotnie mięso odwracając. Kości nie usuwałem. Pieczenie trwało ok. 1,5 godz. Wcześniej mięso solidnie nasoliłem i obsypałem dużą ilością majeranku. Wyszło FANTASTYCZNIE, ale wściekle drogo. Skórą się nie przejmuj, ona po upieczeniu praktycznie zniknie.
Coś ty, u mnie w zwykłym osiedlowym sklepie PSS były piersi gęsie, korpusy i nogi- osobno, mrożone. Nie były drogie. Kupiłam, ale jeszcze nie robiłam.wiem, że mrożone, to nie świeże.Ale za cenę kury warto było kupić. Niedrogię chłodzone gęsi były też w biedronce, ale w całości.
piersi gęsie, korpusy i nogi- osobno, mrożone. Nie były drogie.
U mnie same piersi bardzo trudno dostać. Odbiło mi i zamówiłem w dość drogich delikatesach internetowych. Zapłaciłem 61 zł (!), ważyły chyba 870 g (!) i na dodatek były z kostką (!), przyznaję jednak, że po zrobieniu były naprawdę pyszne, choć upiekłem je bez żadnych cudów. Tym niemniej za te pieniądze kupuje się argentyński antrykot, a nie polską gęś. Ale raz wolno zwariować.W Biedronce przed świętami, były świeże gęsi po 9,90 za 1kg.
Dokładnie. Nawet w "moim" spożywczaku były i to w zbliżonej cenie. Kaczki są do dziś.Wydaje mi się jednak, że powinny być porcjowane. Gęś to wielkie ptaszysko i nie każdy ma mozliwości zjedzenia takiej fury mięsa. Ja kupiłam piersi zamrożone (ze skórą)waga 1kg, cena 32zł. Nie wiem, czy mają kość, bo są zmrożone na kość)))Inne części np podudzia, czy korpusy były tańsze. Teraz czekają w mojej zamrażarce na okazję. Przyznam, że z takich dostępnych ptaszków najbardziej lubię perliczkę lub przepiórki(kupuje w Lidlu), bo przypominają smakiem dziczyznę.
w "moim" spożywczaku były i to w zbliżonej cenie.
Na same święta też kupiliśmy bardzo niedrogo gęś mrożoną, czterokilową - takie są u nas stale. Ale sama pierś z tzw. młodej gęsi to rarytas i tanio się tego nigdzie nie kupi. Od czasu do czasu wariujemy i kupujemy jakieś wściekle drogie mięso, np. szynkę po 150 zł za kilogram. Zawsze się wtedy pocieszamy, że istnieje na świecie japońska odmiana wołowiny bodajże po 2.000 dolarów (!) za kilogram, w porównaniu z czym 150 zł wydaje się małą sumą.Ba, ale te krówki poją piwem i masaże na bazie sake codziennie im robią)))A masaże drogie. Ciekawość- jakim piwem je poją-może Guinnessem?
Tego nie wiedziałem. Widzę, że te krowy życie maja może trochę krótkie, ale fajne. Sake, piwo i masaże - też bym tak chciał.
Nie? Też tak myślę)) Wyjątkowo zrelaksowane te krówki))
A dzisiaj mój Małż kupił w Netto mrożone piersi z młodej gęsi owsianej. Po 18 zł/kg. Więc nie tak drogo. Właśnie poszukuję przepisu, Zrobię pewnie w sposób wg Okrasy, czyli nacinanie, wysmażanie, pieczenie, ale bardziej tradycyjnie. Nie piernikowo, gruszkowo itp, Raczej czosnek, majeranek, ewentualnie jabłka...