Na Kujawach o godz 7 było -18. Teraz jest piękne słońce. Śnieg się skrzy. Ciekawe, czy zmienię zdanie, jak wyjdę z domu, wsiądę do auta i przejadę 200 km na północ?
Widac,ze mroz nie tylko na dworze, ale i w skrzynkach mailowych ;) Trzeba zrobic sobie kawcie, usiasc i odmrozic te skrzyneczki, bo do wiosny daleko ;)))
U mnie też na plusie 13 i świeci słońce. Jutro i na najbliższe dni zapowiadają dość silne wiatry i 10 do 12 stopni na plusie, będzie chłodno głównie przez wiatr. Tęskni mi się za bezwietrznym mrozem w słoneczku....
Raport z Kujaw/Pomorza - godz. 6 było -19. Tragedia! Samochody parkujące pod chmurką "zdechły" albo wzbudzały tabuny dymu. Myślę, że robale wszelakie już wyginęły. Na weekend zapowiadają jeszcze zimniej. Dobrze, że drogi są przejezdne.
14.57 Lublin pochmurnie i coś koło 10 oczywiście na minusie no i faktycznie biało, całe do południe padał śnieżek:) jutro na biegóweczki do Kazimierza:)
Czekaj, czekaj...ja tam kiedyś, jeszcze jako studentka, kręciłam się w drodze do Bieszczadów. Ja piernicze- odcinek z Lublina do Kazimierza to...no nie pamietam ile to km., ale duuuuużo!Na pewno więcej niż z Warszawy.I ty to chcesz na rowerze przejechać?No nieżle.Chyba jesteś profesjonalnym kolarzem.A swoją drogą cudowne tereny i może warto?Weżmiesz mnie kiedyś ze sobą?
chętnie i na rower i na biegówki ale to tylko 50km.(z Lublina do Kazimierza oczywiście tego nad Wisłą) ale Bieszczady to chyba nie całkiem po drodze.... Lubelszczyzna piękna jest:)
No my nie jeżdziliśmy w Bieszczady prosto, tylko, jak już bylismy w tamtych okolicach-zwiedzaliśmy po drodze : Lublin, Kozłówke, Kazimierz, Puławy, Dęblin, Nałęczów i obowiązkowo Czarnolas Kochanowskiego.. Jak już sie jedzie w w tamtym kierunku trzeba zobaczyć wszystko co najważniejsze.))Zresztą do pociągu do Zagórza w W-wie wepchać się wtedy nie było można, to jechaliśmy tym na Lublin i przesiadaliśmy się potem))Piękne wspomnienia))
Pozostał. To kraina marzeń. Do dziś nie taka rozdeptana, jak Tatry. A w Beskidzie Niskim byłaś?....Ojej pomyślicie , że się przechwalam, albo co, ale z czasów studenckich mam cały Szlak Czerwony Beskidzki- polski w nogach)) Jeszcze chyba mam gdzieś w szufladach wszystkie ksiażeczki PTTK ze stempelkami. Niestety stare traperki mi myszy w piwnicy zjadły(((Skórzane byly- widocznie smaczne)) A serio-to juz wiek nie ten, i zdrowie nie to. Pozostawiam Bieszczady młodszym. We mnie i tak one są- na zawsze. A tobie dedykuję piosenkę SDM o Bieszczadach - http://www.youtube.com/watch?v=4u0PJ9g50bs
Piosenkę wysłuchałam:) po Bieszczadach chodzą nie tylko młodzi / ja na pewno się do tych hmm najmłodszych nie zaliczam/ Tatry też "rozdeptałam" i depczę dalej, a ostatnio odkryłam Bieszczady "jesienne" no i właśnie bajecznie kolorowe połoniny bieszczadzkie Caryńska, Wetlińska czy Bukowe Berdo oj byle do wiosny...bo zima to narty:). A Olsztyn to moje miasto urodzenia:) serdecznie pozdrawiam.
No i gdzie te Olsztyniaki nie trafią)))Pozdrawiam również! A Tatr się zawsze bałam, te podejścia łańcuchowe to nie dla mnie((Musiałam "zaliczyć" , żeby zdobyć szlify turystyczne- gdzieś tam mi się do dziś wala w szafkach świadectwo Przodownika Turystyki górskiej PTTK)) Na Nosal wlazlam świadomie, a na Szpiglasową mnie chyba koledzy wciągnęli i ściągneli. Łańcuchy sa nie dla mnie. Ale ja już teraz na takim etapie, że wole morze))) A serio- ciśnienie nie to- moje serce by gór raczej już nie wytrzymało((
Żeby zdobyć stopień Przodownika Turystyki Górskiej polskiej nie wystarczył Szlak Beskidzki-za mało punktów było. To przeszliśmy też Sudecki-chyba jeszcze piękniejszy, choć nie tak niebezpieczny, jak Beskidy. Czasem zdarza mi sie otworzyć szufladę i popatrzeć na te stare, zniszczone mapy, na ksiażeczki turystyczne i ...myślę...że dziś....studenci wolą chlać piwsko w knajpach.. Przykre.
PO Bieszczadach zwłaszcza chodzą fajne grupy młodych ludzi, tam gdzie my jeździmy to nawet nie bardzo jest gdzie się napić piwa bo to Wołosate gdzie wrony zawracają :)
Nota bene piwo( w niedużych ilościach) na szlaku bardzo przydatne, jak czekolada. Każdy turysta wie, w plecaku musi być coś kalorycznego na wszelki wypadek. A w Wołosatem się bywało)) Tarnica tuż, tuż))
A w Bieszczady zawsze się jeździło w wrześniu, kiedy połoniny sa najpiękniejsze, bo wielokolorowe,a pogoda jeszcze znośna. Ludzi mało, bo już po sezonie. A studenci rok akademicki dopiero od października zaczynają))) Do dziś jak zamknę oczy przed snem widzę Połoninę Caryńską))Hehehe.
Ja byłam w ubiegłym roku w połowie października, tyle że dzień jest krótszy i wcześniej się trzeba zbierać ze szlaku bo to i niedźwiedzie troszkę pomrukiwały:) i ciemno się wcześniej robi, w tym roku w czerwcu na późniejszą wiosnę. No nic koniec marzeń pora do lasu na biegówki:)
Dzięki, moje drogie! Wywołałyście piękne wspomnienia z czas,ów zamierzchłych. Ja też chodziłam po górach w ramach obozów wędrownych. Też mam książeczki PTTK i PTSM. Oj, pięknie było - wieczory i noce w schroniskach; te zachody słońca i wschody... z ciężką głową. I ludzie tacy życzliwi, mili. A pamiętacie, że wszyscy wszystkim napotkanym na szlaku kłaniali się, pozdrawiali... To były czasy...I była taka piosenka "Bieszczadzka ciuchcia".... :)
ludzie w Bieszczadach na szlaku w dalszym ciągu się pozdrawiają, wprawdzie nie śpimy już w schronisku ale na fajnych kwaterach /w Wołosatem polecam Stajnię/ ale dalej mieszkają tam bardzo życzliwi ludzie, zazwyczaj młodzi,/ale spotykam sporo swoich rówieśników/ Bieszczady to takie specyficzne szlaki, gdzie nie chodzi się dla szpanu jak na niektórych szlakach w Tatrach ale dla samej frajdy zmęczenia się i "uchodzenia".
Kiedyś nawet w Tatrach, gdzie zawsze trochę ceprów było- każdy się pozdrawiał na trasie. To jedna z najwazniejszych tradycji prawdziwego turysty. A Bieszczady to była- i myślę, że do dziś jest- wielka próba. Tam nie było co liczyć na kwaterki, obiadziki-trzeba było samemu organizować, nosić w plecaku, rozpalać ognisko. A bywało , że w nocy nieźle zwiewać przed niedźwiedziem)) Oj pamietam taki przypadek)))) Bieszczady były kiedyś prawdziwym wyzwaniem i fascynacją szczególnie studentów i harcerzy. Myśle, że jeszcze do dziś, kto chce naprawdę odpocząć od zgiełku dnia codziennego, sprawdzić się w trudnych warunkach w Polsce i zachwycić się przyrodą- wybierze właśnie Bieszczady.
28.01.2014. Olsztyn. Godzina 15 ta. -10st.C. Niebo zachmurzone i kopny śnieg z nieba wali. Czyli wyż atmosferyczny(i związany z nim silny mróz) się przewalił, i idzie niż atmosferyczny , dlatego są opady bo niż to znaczy, że są chmury ....opady i związane z nimi...ocieplenie, czasem wiatr, który powstaje na styku ciśnień atmosferycznych, a to się właśnie teraz dzieje..
Olsztyn.20.01.2014. Godz 17 , -12 i silny wiatr. Miło nie jest. Ulice prawie puste. Ja wyszłam na chwilę do pobliskiego sklepu. Leciałam chyba szybciej od tego wiatru.Jedyne pocieszenie, że wiatr naogół przynosi zmianę pogody. W tym przypadku chyba na cieplejszą))
Witam mroźnie!
Na Kujawach o godz 7 było -18. Teraz jest piękne słońce. Śnieg się skrzy. Ciekawe, czy zmienię zdanie, jak wyjdę z domu, wsiądę do auta i przejadę 200 km na północ?
Wszystkiego ciepłego życzę!
Następny wątek zimowy? Tamten jeszcze krótki.
Moja Droga .. ! Zanim ruszysz w podróż życia zerknij na pocztę , od dwóch dni w masz list , czyżby mróz spowodował zamarzniecie skrzyneczki ?
.
Odpisałam na prv. Pa
Megusia Twoja skrzyneczka też przymarzła :D
Widac,ze mroz nie tylko na dworze, ale i w skrzynkach mailowych ;) Trzeba zrobic sobie kawcie, usiasc i odmrozic te skrzyneczki, bo do wiosny daleko ;)))
kociewie o 8.00 od północnej strony -22
W lubelskim -6 , piękne słońce i błyszczące , oblodzone gałęzie drzew , widok z okna mam przepiękny .
na śląsku teraz -6, słonko było ale uciekło:)
Zamienimy się?
Znasz takie powiedzenie, Kto się zamienia, ten nic nie ma?:)
Ale tylko wtedy kiedy "zamienia się w słuch"
Ale na weekend, ok? Włosi tak pociesznie reagują na śnieg i mróz... ale szkoły pozamykają, a co za dużo dzieci w domu, to niezdrowo. :)
U mnie też na plusie 13 i świeci słońce. Jutro i na najbliższe dni zapowiadają dość silne wiatry i 10 do 12 stopni na plusie, będzie chłodno głównie przez wiatr. Tęskni mi się za bezwietrznym mrozem w słoneczku....
W południe miałam -6,5 stopnia.
Raport z Kujaw/Pomorza - godz. 6 było -19. Tragedia! Samochody parkujące pod chmurką "zdechły" albo wzbudzały tabuny dymu. Myślę, że robale wszelakie już wyginęły. Na weekend zapowiadają jeszcze zimniej. Dobrze, że drogi są przejezdne.
Wiosno, przybywaj!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Raport z Mazur -19 o 6.30 ,zimo trwaj aż do marca,wiosno przybądź o właściwej porze!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Oborniki Śląskie -5 i chmurki
Zachodniopomorskie -10, słonecznie i biało :)
Poznań -9 stopni, pięknie, słonecznie. Niebo bez jednej chmurki.
Potwierdzam. Bahus pisze prawdę
Lublin godzina 13.22 -12C. słoneczko i pięknie biało.
14.57 Lublin pochmurnie i coś koło 10 oczywiście na minusie no i faktycznie biało, całe do południe padał śnieżek:) jutro na biegóweczki do Kazimierza:)
Do Kazimierza z Lublina?!!!!!Nie wierzę.Chyba byś musiała na reniferach pomykać i to odziana w skórę z niedźwiedzia)))
nie na biegóweczkach tylko na biegóweczki
do Kazimierz z lublina to na rowerze ale to jeszcze troszkę:)
Czekaj, czekaj...ja tam kiedyś, jeszcze jako studentka, kręciłam się w drodze do Bieszczadów. Ja piernicze- odcinek z Lublina do Kazimierza to...no nie pamietam ile to km., ale duuuuużo!Na pewno więcej niż z Warszawy.I ty to chcesz na rowerze przejechać?No nieżle.Chyba jesteś profesjonalnym kolarzem.A swoją drogą cudowne tereny i może warto?Weżmiesz mnie kiedyś ze sobą?
chętnie i na rower i na biegówki ale to tylko 50km.(z Lublina do Kazimierza oczywiście tego nad Wisłą) ale Bieszczady to chyba nie całkiem po drodze.... Lubelszczyzna piękna jest:)
No my nie jeżdziliśmy w Bieszczady prosto, tylko, jak już bylismy w tamtych okolicach-zwiedzaliśmy po drodze : Lublin, Kozłówke, Kazimierz, Puławy, Dęblin, Nałęczów i obowiązkowo Czarnolas Kochanowskiego.. Jak już sie jedzie w w tamtym kierunku trzeba zobaczyć wszystko co najważniejsze.))Zresztą do pociągu do Zagórza w W-wie wepchać się wtedy nie było można, to jechaliśmy tym na Lublin i przesiadaliśmy się potem))Piękne wspomnienia))
a sentyment do Bieszczad pozostał??bo ja jestem wielką fanką i to taką praktykującą:)
Pozostał. To kraina marzeń. Do dziś nie taka rozdeptana, jak Tatry. A w Beskidzie Niskim byłaś?....Ojej pomyślicie , że się przechwalam, albo co, ale z czasów studenckich mam cały Szlak Czerwony Beskidzki- polski w nogach)) Jeszcze chyba mam gdzieś w szufladach wszystkie ksiażeczki PTTK ze stempelkami. Niestety stare traperki mi myszy w piwnicy zjadły(((Skórzane byly- widocznie smaczne)) A serio-to juz wiek nie ten, i zdrowie nie to. Pozostawiam Bieszczady młodszym. We mnie i tak one są- na zawsze. A tobie dedykuję piosenkę SDM o Bieszczadach - http://www.youtube.com/watch?v=4u0PJ9g50bs
Piosenkę wysłuchałam:) po Bieszczadach chodzą nie tylko młodzi / ja na pewno się do tych hmm najmłodszych nie zaliczam/ Tatry też "rozdeptałam" i depczę dalej, a ostatnio odkryłam Bieszczady "jesienne" no i właśnie bajecznie kolorowe połoniny bieszczadzkie Caryńska, Wetlińska czy Bukowe Berdo oj byle do wiosny...bo zima to narty:). A Olsztyn to moje miasto urodzenia:) serdecznie pozdrawiam.
No i gdzie te Olsztyniaki nie trafią)))Pozdrawiam również! A Tatr się zawsze bałam, te podejścia łańcuchowe to nie dla mnie((Musiałam "zaliczyć" , żeby zdobyć szlify turystyczne- gdzieś tam mi się do dziś wala w szafkach świadectwo Przodownika Turystyki górskiej PTTK)) Na Nosal wlazlam świadomie, a na Szpiglasową mnie chyba koledzy wciągnęli i ściągneli. Łańcuchy sa nie dla mnie. Ale ja już teraz na takim etapie, że wole morze))) A serio- ciśnienie nie to- moje serce by gór raczej już nie wytrzymało((
Żeby zdobyć stopień Przodownika Turystyki Górskiej polskiej nie wystarczył Szlak Beskidzki-za mało punktów było. To przeszliśmy też Sudecki-chyba jeszcze piękniejszy, choć nie tak niebezpieczny, jak Beskidy. Czasem zdarza mi sie otworzyć szufladę i popatrzeć na te stare, zniszczone mapy, na ksiażeczki turystyczne i ...myślę...że dziś....studenci wolą chlać piwsko w knajpach.. Przykre.
Po Sudetach chodziłam jak mieszkałam we Wrocławiu, nad morze też ale we wrześniu na Hel /mąż pływa na desce/ ja wolę rower:)
PO Bieszczadach zwłaszcza chodzą fajne grupy młodych ludzi, tam gdzie my jeździmy to nawet nie bardzo jest gdzie się napić piwa bo to Wołosate gdzie wrony zawracają :)
Nota bene piwo( w niedużych ilościach) na szlaku bardzo przydatne, jak czekolada. Każdy turysta wie, w plecaku musi być coś kalorycznego na wszelki wypadek. A w Wołosatem się bywało)) Tarnica tuż, tuż))
Oczywiście, że bardzo przydatne i to nie tylko na szlaku...
Bahus- a psik-ty opoju! Zamiast gadać -byś poczęstował!
Bahus- a psik-ty opoju! Zamiast gadać -byś poczęstował!
Mówisz , masz...
Zaraz, zaraz, coś ty tu postawił.... Irisha?Toż po tym się śmierdzi dwa dni!Ja wole gorzkie, chmielowe...jeśli już.))
Może lubelską perełkę niepasteryzowaną???
OOO!Chyba to perła sie nazywa to piwo!Takie gorzkie i świeże w smaku!Nie wiedziałam,ze to Perła))
A w Bieszczady zawsze się jeździło w wrześniu, kiedy połoniny sa najpiękniejsze, bo wielokolorowe,a pogoda jeszcze znośna. Ludzi mało, bo już po sezonie. A studenci rok akademicki dopiero od października zaczynają))) Do dziś jak zamknę oczy przed snem widzę Połoninę Caryńską))Hehehe.
Ja byłam w ubiegłym roku w połowie października, tyle że dzień jest krótszy i wcześniej się trzeba zbierać ze szlaku bo to i niedźwiedzie troszkę pomrukiwały:) i ciemno się wcześniej robi, w tym roku w czerwcu na późniejszą wiosnę. No nic koniec marzeń pora do lasu na biegówki:)
Dzięki, moje drogie! Wywołałyście piękne wspomnienia z czas,ów zamierzchłych. Ja też chodziłam po górach w ramach obozów wędrownych. Też mam książeczki PTTK i PTSM. Oj, pięknie było - wieczory i noce w schroniskach; te zachody słońca i wschody... z ciężką głową. I ludzie tacy życzliwi, mili. A pamiętacie, że wszyscy wszystkim napotkanym na szlaku kłaniali się, pozdrawiali... To były czasy...I była taka piosenka "Bieszczadzka ciuchcia".... :)
ludzie w Bieszczadach na szlaku w dalszym ciągu się pozdrawiają, wprawdzie nie śpimy już w schronisku ale na fajnych kwaterach /w Wołosatem polecam Stajnię/ ale dalej mieszkają tam bardzo życzliwi ludzie, zazwyczaj młodzi,/ale spotykam sporo swoich rówieśników/ Bieszczady to takie specyficzne szlaki, gdzie nie chodzi się dla szpanu jak na niektórych szlakach w Tatrach ale dla samej frajdy zmęczenia się i "uchodzenia".
Kiedyś nawet w Tatrach, gdzie zawsze trochę ceprów było- każdy się pozdrawiał na trasie. To jedna z najwazniejszych tradycji prawdziwego turysty. A Bieszczady to była- i myślę, że do dziś jest- wielka próba. Tam nie było co liczyć na kwaterki, obiadziki-trzeba było samemu organizować, nosić w plecaku, rozpalać ognisko. A bywało , że w nocy nieźle zwiewać przed niedźwiedziem)) Oj pamietam taki przypadek)))) Bieszczady były kiedyś prawdziwym wyzwaniem i fascynacją szczególnie studentów i harcerzy. Myśle, że jeszcze do dziś, kto chce naprawdę odpocząć od zgiełku dnia codziennego, sprawdzić się w trudnych warunkach w Polsce i zachwycić się przyrodą- wybierze właśnie Bieszczady.
Poznań w tej chwili -12 stopni
Dzisiaj -13
W Bytomiu też - 13
Toronto 10:30 rano -17c.Pieknie ,slonecznie.
A u nas pocieplało, jak to powiedział eskimos do kolegi, kiedy temperatura podniosła się z -50 do - 40))) Czyli w Olsztynie z -20 pocieplało do -12)))
W ciągu dnia -7 było u mnie, a w tej chwili -12
Co z tego, ze u mnie w tej chwili jest 18 kresek wiecej niz u Ciebie, kiedy nie pada - a leje jak z cebra !
Nic nie poradzę
na twoją pogodę i wolę taką jaka jest u mnie, dzisiaj w ciągu dnia -6, natomiast teraz o 19,43 jest -8
Poznań, w tej chwili - 4 stopnie. Wiosna idzie...
Teraz -6
U mnie -5 st. i popadał lekko śnieżek :)
bez słońca ale za to tylko -2, opolszczyzna bliżej czeskiej granicy :D
28.01.2014. Olsztyn. Godzina 15 ta. -10st.C. Niebo zachmurzone i kopny śnieg z nieba wali. Czyli wyż atmosferyczny(i związany z nim silny mróz) się przewalił, i idzie niż atmosferyczny , dlatego są opady bo niż to znaczy, że są chmury ....opady i związane z nimi...ocieplenie, czasem wiatr, który powstaje na styku ciśnień atmosferycznych, a to się właśnie teraz dzieje..
Poznań -7 stopni.
Środa godz 8 rano, Warmia -12 i wietrznie
Dzisiaj jest -6 st., pochmurnie i wietrznie :)
Olsztyn.20.01.2014. Godz 17 , -12 i silny wiatr. Miło nie jest. Ulice prawie puste. Ja wyszłam na chwilę do pobliskiego sklepu. Leciałam chyba szybciej od tego wiatru.Jedyne pocieszenie, że wiatr naogół przynosi zmianę pogody. W tym przypadku chyba na cieplejszą))
Dzisiaj +3, słonecznie i lekko wietrznie :)
Oborniki Śląskie i Wrocław +5 i piękne wiosenne słońce
-6 stopni i silny wiatr,a zapowiadali 0