Forum

Rozmowy wolne i frywolne

Praca w Biedronce.

  • Autor: irenab Data: 2014-01-25 14:11:34

    Witajcie.Czy jest ktoś na WŻ kto pracuje bądź pracował w Biedronce?Zasatnawiam sie nad złożeniem tam CV tylko jest taki problem że nie jestem osobą w pełni dyspozycyjna(mam dziecko 5 letnie)i nie mam z nim go zostawić dlatego zależało by mi abym zmiany miała ustawione pod zmiany męża tj.mąż na rano ja popołudniu.Wszędzie gdzie pytałam o możliwość ułożenia grafiku pod pracę męża patrzyli na mnie jak na wariatkę a jak się ma sprawa w Biedronce wie ktoś??? 

  • Autor: w jesiennym stroju Data: 2014-01-25 16:11:12

    W Biedronce nie pracowałam. Z tego co wiem, to wszystko zależy od kierownictwa danego sklepu. Jak  z kimś da się dogadać, to wtedy wszystko jest możliwe. Tylko słyszałam, że w moim mieście w Biedronce pracują w systemie 11 godzinnym.  łącznie z sobotami i niedzielami też po 11 godzin.  I nie wiem , czy to nie jest norma. A czy nie znasz jakiejś nastolatki, która by się mogła przez kilka godzin jakby co zająć córką ? Też pracuję na zmiany i pracowałam tak kiedy córka byłą mała. To były chyba najgorsze lata 95-99 kiedy nam pracodawcy na każdym kroku udowadniali, że na zachodzie to nas by zwolnili po tygodniu.W każdym razie na zmiany pracowaliśmy obydwoje, nie zawsze mogliśmy ustawiać harmonogram sobót, żeby córka miała opiekę, więc  umówiliśmy się z córką znajomych. Odbierała małą z przedszkola, siedziała z nią do 18, 30 , czasem w sobotę też.  Nie pamiętam ile jej płaciłam za godzinę pilnowania .

  • Autor: irenab Data: 2014-01-25 18:58:37

    Właśnie to jest to że nie mam za bardzo kogoś aby opiekował się synem(jedyną osobą jest moja 17 letnia kuzynka,która jest osobą uczącą się nie jest tak dyspozycyjna jakbym tego potrzebowała),jeżeli wypadną mi i mężowi ranne zmiany potrzebowałabym kogoś już na ok 5 rano,a jeżeli popołudniowe zmiany się nam razem zbiegną to ten ktoś musiałby zostać nawet do 22-giej.

  • Autor: misia2004 Data: 2014-01-25 21:25:28

    Jeśli rzeczywiście chcesz iść do pracy to radzę Ci poszukać niani:)

    A jak dziecko Ci zachoruje to co wtedy?

  • Autor: balbisia19 Data: 2014-01-26 17:06:52

    Od tego jest opieka na dziecko, poza tym kto powiedział ze tylko matka moze sie opiekowac chorym dzieckiem - zazwyczaj jest jeszcze ojciec, któremu również przysługuje prawo do opieki. Ja pracuje, mój mąz również, jestesmy zdani na siebie jak chodzi o opiekę nad dzieckiem. Mały chodził do złobka, teraz do przedszkola, chorował, oczywiście, ale tylko na początku. Teraz z każdym rokiem jest lepiej. Wszystko da się zorganizowac. Kwestia chęci.

  • Autor: misia2004 Data: 2014-01-26 19:13:10

    Owszem. Tylko jak dostanie umowę na okres próbny i weźmie ze 3 razy opiekę na chore dziecko to mała szansa, że przedłużą umowę:( Niestety ale taka jest prawda:( 

    A poza tym nie będzie się musiała martwić, że np. z mężem będą mieć tą samą zmianę i co wtedy z dzieckiem.

  • Autor: balbisia19 Data: 2014-01-26 19:41:55

    Nie wiem jak u Was kształtują sie koszty "wynajęcia" opiekunki do dziecka, ale u mnie to min. 9-10 zl/godz.

    Kurcze wiem, ze masakra jest z zatrudnieniem, bo aktualnie moja siostra jest bez pracy, ale z drugiej strony pracodawcy muszą sobie w koncu zdac sprawe z tego ze to ze dziecko choruje to normalna sprawa. Nie kazdy zaraz przegina i lata na L4 z kazdym pierdołem, ale czasem po prostu trzeba.

  • Autor: as Data: 2014-01-26 19:49:14

    No właśnie. Koszt zatrudnienia niani piszesz, że 9-10 zł za godz, a przy najniższym wynagrodzeniu tyle nie zarobisz. Czyli wyjdzie na minus. 

  • Autor: misia2004 Data: 2014-01-26 19:55:14

    Ale przecież niania nie będzie siedziała 8 h co dzień. Jeśli pracują na zmiany to mogą być dni, że niania w ogóle nie będzie potrzebna, ale może być też dzień, że niestety będzie musiała siedzieć i te 8 h.

    Ja jestem za nianią

  • Autor: misia2004 Data: 2014-01-26 19:52:22

    Ceny są różne ale myślę, że jeśli dobrze by poszukał to za 6-7 zł ,,coś' by się znalazło.

    Wiem, że pracodawca musi sobie zdać sprawę ale sama dobrze wiesz jacy są pracodawcy.

    Wolałabym mieć nianię w razie ,,W'. 

  • Autor: balbisia19 Data: 2014-01-26 20:00:15

    Pewnie, jesli to bedzie kilka godzin raz na jakis czas, to tak. Gorzej, jesli tak jak pisze as.

  • Autor: słodki buraczek Data: 2014-01-25 16:14:27

    Nie dziw się, że patrzą "jak na wariata" na osobę, która na dzień dobry ma takie podejście do pracy... Myślę, że nie spotkasz się ze zrozumieniem w tej kwestii. Jeżeli ktoś chce pracować, to na początku musi płacić "frycowe", a dopiero z biegiem czasu wypracowuje sobie jakąś "renomę" i możliwości "roszczeniowe" wobec grafiku.

    Nie tak dawno, w połowie grudnia, do pracy w moim dziale zatrudniono dziewczynę, zresztą na zastępstwo za mnie... Była święcie oburzona, gdy nie dostała urlopu w wigilię. Co tu dużo mówić, jej niezadowolenie nie spotkało się ze zrozumieniem reszty pracowników.

    Niemniej, życzę powodzenia!

    P.S. W Lidlu zatrudniają na 3/4 etatu - pewnie łatwiej "wmanewrować" się w grafik...

  • Autor: ani75 Data: 2014-01-25 16:31:13

    moja koleżanka pracuje w Biedronce też na 3/4 etatu i prawie nigdy nie wie jak będzie pracować w kolejnym tyg grafik jest układany na 3-4 dni do przodu ,pracuje też w nocy np. do 3.00 rano albo chodzi na 15.00 albo 13.00 także godz, są bardzo różne

  • Autor: krysztalek21 Data: 2014-01-25 17:24:34

    Dokładnie tak jak pisze ani75 grafik ustalany jest 3-4 dni do przodu, a czasem dzień przed dowiadujesz się, że Ci zmienili. W Biedronce pracuje siostra mojego męża i moja przyszła bratowa. Ogólnie warunki pracy jeśli chodzi o takie sieciówki są na bardzo wysokim poziomie wg mnie. Socjalne, paczki na święta, wczasy pod gruszą, święto biedronki, darmowe badania raz do roku itd. bardzo szeroki zakres i przede wszystkim dobre zarobki jak na tego typu prace. Jednak wiem, że do Biedronki wcale nie jest łatwo się dostać. Wiem, bo 4 lata temu jak pracowałam w Urzędzie Pracy było zapotrzebowanie na pracownika Biedronki i z tego co mówili bezrobotni na jedno miejsce zgłaszało się po min. 30 osób. Wiem, że trzeba mieć albo szczęście, albo znajomości. Tak jak napisała jedna z dziewczyn jak już na starcie będziesz stawiać warunek, że Tobie pasuje tylko taka zmiana to niestety, ale nawet nie będą Cię brali pod uwagę, bo na Twoje miejsce jest 10 chętnych, którzy mogą pracować na każdą zmianę.

    Czasem jest tak, że przychodzisz na 5 godzin tylko do pracy, a czasem i na 12, czasem masz nockę. Różnie bywa, wszystko jest kwestią dogadania się. Masz do wypracowania w ciągu kwartału tyle, a tyle godzin jeśli je wypracujesz wcześniej to na koniec kwartału możesz mieć nawet tydzień wolnego, bo muszą Ci wydać te  godziny.

    Powodzenia w poszukiwaniu pracy!

  • Autor: mawi Data: 2014-01-25 19:11:54

    Pracuję w Biedronce prawie 2 lata. Od stycznia grafiki są na miesiąc, ale mogą się zmieniać{L4 itp.}Paczki są na Boże Narodzenie dla pracownika i dzieci. Wczasów pod gruszą nie ma.Bon wakacyjny w lecie. Badania co 2 lata.Premia się zdarza.Paczka na Dzień Dziecka. Urlop"wakacyjny " między majem a końcem pażdziernika - 10 dni rob.Reszta po 1, 2, 3 dni jak pasuje kierownikowi. Pozdrawiam!

  • Autor: irenab Data: 2014-01-25 19:32:45

    A jak wygląda temat grafiku i prośby o ustawienie zmian pod grafik męża???

  • Autor: mawi Data: 2014-01-25 20:18:40

    U nas generalnie to nie jest praktykowane.Kierowniczka uwzględnia tylko wizyty u lekarza, sesje, zjazdy na uczelni.

  • Autor: irenab Data: 2014-01-25 19:01:29

    Wiem że nowy pracownik nie może stawiać wymagań(ja grzecznie pytam czy byłaby możliwość podpasowania grafiku),ale z drugiej nie mogę przyszłemu pracodawcy kłamać że jestem osobą w pełni dyspozycyjną,bo tak nie jest.

  • Autor: krysztalek21 Data: 2014-01-25 19:31:54

    Czasem po prostu nie opłaca się być szczerym, lepiej nie mówić wszystkiego niestety.. A nóż widelec jak już dostaniesz pracę uda się wszystko ogarnąć..

  • Autor: irenab Data: 2014-01-25 19:36:14

    Niestety(??!!) nie mogę udawać że nie mam dziecka,prawda jest taka że poza mną i mężem na nikogo nie mam co liczyć,jak pisałam już wcześniej jedynie kuzynka która jest osobą uczącą się.

  • Autor: słodki buraczek Data: 2014-01-25 19:39:58

    Nikt Ci nie każe nic udawać! Teoretycznie nie musisz się spowiadać z posiadania potomstwa, a potencjalny pracodawca nie ma prawa o to zapytać (wiem, wiem, w praktyce różnie z tym jest). Ale zrozum, że szukając pracy z takim podejściem już na początku jesteś mniej atrakcyjnym kandydatem na pracownika.

  • Autor: irenab Data: 2014-01-25 19:55:35

    Rozumiem że jestem mniej atrakcyjnym pracownikiem,ale jeżeli nie zapytają to i tak to wyjdzie przy grafiku jak dostanę do ręki,więc tak samo jak mnie przyjmą to tak szybko mnie wywalą.

  • Autor: kokarda Data: 2014-01-25 18:57:47

     wkurzylam sie.....masz dziecko i co? Znalezienie pracy graniczy z cudem!????Jojczenie "rządzących" ze nie bedzie miał kto na emerytury pracować, polityka prorodzinna w naszym kraju to ZART!!!!!!!!!!! i taki Pan Kaczyński zachęca do powrotu do Polski..... DO CZEGO??? &€&-@&:€:):€/&@/&/€:!: 

  • Autor: krysztalek21 Data: 2014-01-25 19:29:58

    Kokardo no niestety tak jest... Masz małe dziecko jest problem...jesteś świeżo po ślubie też problem, bo możesz mieć dziecko...masz dzieci odchowane też problem, bo jesteś już za stara... Aż się boję wracać na stałe do PL :(

  • Autor: słodki buraczek Data: 2014-01-25 19:33:59

    i jeszcze: jak nie jesteś po ślubie, to pewnie i tak masz uknute wyjście za mąż, a po otrzymaniu umowy na stałe zaraz zajdziesz w ciążę...

  • Autor: słodki buraczek Data: 2014-01-25 19:32:16

    Ej, no nie krzycz tak

    Byłam kiedyś na rozmowie kwalifikacyjnej, gdzie KOBIETA zadawała pytania typu: czy ma pani dzieci? Teoretycznie nie miała prawa pytać, a ja teoretycznie nie musiałam udzielać odpowiedzi zgodnych z prawdą. Jednak byłam wówczas kilka lat głupsza i mniej doświadczona i opowiedziałam, że tak, 3-letnią córkę chodzącą do przedszkola. "Więc jak sobie pani wyobraża pracę? Przecież dzieci chorują!". Ja na to "Owszem, ale jest jeszcze "alarmowa instytucja" zwana dziadkami, którzy się zaoferowali do ewentualnej pomocy". Ona tego jakoś "nie widziała". Nie muszę dodawać, że tej pracy nie dostałam, chyba na szczęście.

    W obecnej pracy byłam w dziale jedyną kobietą. I owszem, patrzono na mnie przez pryzmat posiadania potomstwa. Żony kolegów z reguły nie pracowały, bądź też to one brały zwolnienia na czas choroby dzieci. Przez 3 lata pracy wzięłam L4 z tego tytułu 1 (słownie: jeden) raz; pomocni byli dziadkowie, ale też mąż "po partnersku" poczuwał się do opieki. Niestety, moja wstrzemięźliwość pod tym względem nie została zauważona Tak, chcę przez to powiedzieć, że kobiety mają gorzej. Stereotypowo to im przypisuje się ciągłe nieobecności z tytułu choroby dziecka i jeszcze sporo czasu musi minąć zanim się ten tok myślenia zmieni, jeśli to w ogóle kiedyś nastąpi...

    Przepraszam, że nieco nie na główny temat wątku, ale jakoś tak mi się "zebrało" na wynurzenia.

  • Autor: w jesiennym stroju Data: 2014-01-25 19:56:54

    Masz rację, niestety tak jest. Kobieta jest od razy postrzegana jako ten gorszy pracownik, bo będzie miała dzieci i będzie chodzić na L4.  Paradoksalnie jak zostawia chore dziecko z opiekunką, to jest "złą matką" bo przecież mama na pewno lepiej poda łyżeczkę z syropem i chore dziecko potrzebuje mamy. Jak mówi mąż  "z natury mamy prze ....ne " 

  • Autor: słodki buraczek Data: 2014-01-25 21:24:34

    hehehe, dosadne, ale prawdziwe powiedzenie Twojego męża Chociaż nie wiem, z czego tu się śmiać

    Jest dokładnie tak, jak napisałaś. Kiedyś Młoda miała zapalenie płuc, została z teściową w domu, ja chodziłam do pracy mimo koszmarnego niewyspania. Gdy szef się dowiedział był zdziwiony "Jak to? Taka poważna choroba, a pani nie jest z córką?". Hmm... Ma mnie za wyrodną matkę - pomyślałam sobie, ale później doszłam do wniosku, że patrzy na mnie przez pryzmat swojej niepracującej żony, która zajmuje się dziećmi, gdy on pracuje po 12 godzin na dobę.

  • Autor: iwona43 Data: 2014-01-25 23:40:48

     wkurzylam sie.....masz dziecko i co? Znalezienie pracy graniczy z
    cudem!????Jojczenie "rządzących" ze nie bedzie miał kto na emerytury
    pracować, polityka prorodzinna w naszym kraju to ZART!!!!!!!!!!! i taki Pan
    Kaczyński zachęca do powrotu do Polski..... DO CZEGO???
    &€&-@&:€:):€/&@/&/€:!: 

    przepraszam że się wtrącę ale w tym kraju polega na tym żeby starsi pracowali do 67lat i blokowali stanowiska pracy młodym ,młodzi wyjadą za granice kraj się wyludni na to miejsce są już chętni a tym co zostaną jak przysłowie mówi zostanie sprzątanie ulic bo kamienice już będą miały nowych lokatorów taka prawda tylko społeczeństwo jeszcze nie zdaje sobie z tego sprawy!

  • Autor: krysztalek21 Data: 2014-01-26 00:13:47

    No niestety mam dwie ciotki na emeryturze..ciągle pracujące...A my młodzi i nie tylko my, bo u nas na firmie jest jeszcze 30 takich jak my nie mówiąc już o innych, większych firmach na emigracji... Bo co.. w Polsce praca była, no była...ale jaka?? Jak już udało się coś odłożyć to zaraz albo auto się zepsuło, albo coś innego wyskoczyło (i nie mamy dzieci na razie!), a co mówić o większym mieszkaniu?! Tak przynajmniej jest perspektywa na to, żeby coś odłożyć. Jednak wszystko ma swoje plusy i minusy.. Tylko, że w naszym kraju ludzie po studiach nie mają pracy i mimo, iż mają mgr albo mgr inż. w CV muszą pisać, że maja średnie, bo wtedy jest większa szansa na dostanie jakiekolwiek pracy. Wiem, bo to przerabiałam i wiem , bo byłam po stronie pośrednika w PUP i widziałam wielu wartościowych ludzi, po dobrych szkołach z dobrymi kierunkami - BEZ PRACY! No niestety albo mamy znajomości, albo szczęście, albo załamujemy ręce (żyjemy z opieki czyt. egzystujemy), albo jeśli jest taka szansa emigrujemy, bo tu niestety jest lepsze życie. Mimo, iż pracuje się po kilkanaście godzin dziennie życie paradoksalnie jest lepsze. A będąc w PL tęskni się i człowiek boi się na stałe wracać, bo ma świadomość tego, że tam czekają nas kolejki w pośredniaku i nikła szansa na znalezienie godnej pracy. Może przesadzam, ale ja to tak widzę niestety...

  • Autor: iwona43 Data: 2014-01-26 00:22:47

    No niestety mam dwie ciotki na emeryturze..ciągle pracujące...A my młodzi i
    nie tylko my, bo u nas na firmie jest jeszcze 30 takich jak my nie
    mówiąc już o innych, większych firmach na emigracji... Bo co.. w
    Polsce praca była, no była...ale jaka?? Jak już udało się coś odłożyć
    to zaraz albo auto się zepsuło, albo coś innego wyskoczyło (i nie mamy
    dzieci na razie!), a co mówić o większym mieszkaniu?! Tak
    przynajmniej jest perspektywa na to, żeby coś odłożyć. Jednak wszystko ma
    swoje plusy i minusy.. Tylko, że w naszym kraju ludzie po studiach nie mają
    pracy i mimo, iż mają mgr albo mgr inż. w CV muszą pisać, że maja
    średnie, bo wtedy jest większa szansa na dostanie jakiekolwiek pracy. Wiem,
    bo to przerabiałam i wiem , bo byłam po stronie pośrednika w PUP i
    widziałam wielu wartościowych ludzi, po dobrych szkołach z dobrymi
    kierunkami - BEZ PRACY! No niestety albo mamy znajomości, albo szczęście,
    albo załamujemy ręce (żyjemy z opieki czyt. egzystujemy), albo jeśli jest
    taka szansa emigrujemy, bo tu niestety jest lepsze życie. Mimo, iż pracuje
    się po kilkanaście godzin dziennie życie paradoksalnie jest lepsze. A
    będąc w PL tęskni się i człowiek boi się na stałe wracać, bo ma
    świadomość tego, że tam czekają nas kolejki w pośredniaku i nikła
    szansa na znalezienie godnej pracy. Może przesadzam, ale ja to tak widzę
    niestety...

    Ja na dzień dzisiejszy opłacam córce ZUS i pracuje ona za darmo żeby odrobić staż zostało mi jeszcze 1,5roku i co chcący żeby z jej  nauki coś było nie mam wyjścia do tego prowadzi nasz rząd

     

  • Autor: nadia Data: 2014-01-25 20:39:41

    Jestem za tym,zeby nie ''krecic'', tylko mowic prawde, bo tak jak mowisz prawda w koncu wyjdzie na jaw. Jak chcialam podjac prace w Polsce zawsze mowilam,ze mam male dziecko, ale dziadkowie beda mi pomagac. Na pytania czy bede chciala miec w przyszlosci wiecej dzieci odpowiadalam zgodnie z prawda,ze nie wiem. Powiedzialam takze o skomplikowanym dojezdzie do pracy ze w jedna strone zajmuje mi to 1,5 h a w druga tylko godzine, zaproponowalam a raczej zapytalam sie czy moge przyjezdzac pozniej i predzej odjezdzac,ale za to jakies nadgodziny chetnie bede zostawac. W kodeksie pracy wyszukalam ze jako prywatnej firmie, pracownikom przyysluguja wakacje pod grusza i jak juz troche popracowalam to grzecznie poszlam do szefowej i pokazalam kodeks pracy grzecznie sie pytajac czy to szefowa organizuje te wakacje czy tez dostaniemy jakis ekwiwalent. Moze to sie wydawac smieszne, ale jesli czlowiekowi zalezy na pracy i pracodawca widzi,ze nie zawsze pracownik moze byc dyspozycyjny,ale stara sie ze wszystkich sil robic jak najlepiej dla firmy, jest uczciwy, nie wynosi nic z zakladu, to mozna miec nadzieje na zatrudnienie. Klamstwo dla mnie to najgorsze co mozna zrobic, bo to ma krotkie nogi i zawsze wyjdzie na jaw a ludzie tez potrafia byc ''uczynni'' . Pracowalam w firmie 2 lata, potem sie zwolnilam bo znalazlam prace blizej miejsca zamieszkania. Podziekowalam szefostwu za zatrudnienie, przynioslam ciasto, kawe, od czasu do czasu zajezdzalam tam zeby odwiedzic i czasami cos kupic az w koncu exszefowa do mnie powiedziala: Wiem,ze Pani uczy sie na komputerze roznych programow, to moze jakby Pani sie nauczyla, to wrocilaby do naszej firmy? Usmiechnelam sie i powiedzialam ze chetnie,ale to zbyt daleko od mojego miejsca zamieszkania, wtedy nawet zaproponowala mi jakies mieszkanie. Niestety nie zgodzilam sie, bo mieszkalam w jedenj miejscowosci z moimi rodzicami i to mi bardzo bylo na reke w razie czego. Grzecznie podziekowalam, powiedzialam ze doceniam to bardzo, ale musze odmowic, niemniej jednak bylo mi bardzo milo z Pania pracowac i nigdy jej nie zapomne,ze tak mnie ulgowo potraktowala. Na to ona: Jakze bym mogla inaczej? Jest Pani uczciwa, stara sie robic wszystko co mowie, nie obija sie , wiec byla dla mnie pani drogocennym pracownikiem....

    Troche sie rozpisalam,ale chcialam tylko zaznaczyc, ze nie warto klamac lub czegos zatajac, tylko powiedziec o swojej sytuacji,ale tez pokazac tez druga strone, swoje chceci, uczciwosc , chec do nauki, do rozwijania swoich umiejetnosci... Wbrew pozorom, to dziala. Wiadomo,ze nie kazda prace sie dostanie, ale jesli nie, to widocznie nie byla warta Ciebie i  Twojego zdrowia. Nie zalowalam pracy, ktorej nie dostalam, gdyz predzej czy pozniej czlowiek dowiadywal sie o roznych mankamentach danej firmy...

    Przemysl to, bo praca i pieniadze sa potrzebne, ale zdrowie Twoje i Twojej rodziny sa wazniejsze. Dziecko Cie teraz potrzebuje. Raz juz zaplacilam zdrowiem za prace, ale to bylo w Anglii i naprawde, powiem Ci ze nie warto miec pracy kosztem czyjegos zdrowia czy to fizycznego czy psyczicznego.

    Decyzje jednak pozostawiam Tobie. Powodzenia :)

  • Autor: jannaj Data: 2014-01-25 21:50:27

    Na początek - zamiast się zastanawiać,może trzeba po prostu złożyć.

  • Autor: Elizabeth1982 Data: 2014-01-26 16:26:32

    Witaj wiesz mozna sie dogadac co do zmian tak zeby z mezem ci zagralo ale jedna rzecz zstaanow sie na d tym porzadnie w biedronce nie minely czasy mobingu wiem bo sama pracowalam tam , nadal tak jest tylko zamiatane pod dywan, jedna fajna sprawa to to ze maja tam super socjalne dla dzieci paczki na swieta wyjazdy na kolonie ale to jedna z niewielu mily spraw ktore ciesza. powodzenia

  • Autor: irenab Data: 2014-01-27 18:08:02

    Dziękuję za wszystkie odpowiedzi.Pozdrawiam

Przejdź do pełnej wersji serwisu